Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 619/19

POSTANOWIENIE

Dnia 29 października 2019r.

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu, III Wydział Cywilny Odwoławczy w składzie

następującym:

Przewodniczący - Sędzia SO Agnieszka Skrzekut

Sędzia SO Katarzyna Kwilosz – Babiś

Sędzia SR del. Rafał Obrzud (sprawozdawca)

Protokolant: st. prot. sąd. Ewelina Konieczny

po rozpoznaniu w dniu 29 października 2019r. w Nowym Sączu

na rozprawie

sprawy z wniosku A. R. (1), M. R.

przy uczestnictwie Skarbu Państwa - Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe Nadleśnictwo N., M. K. (1), (...)

o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie i o stwierdzenie nabycia służebności gruntowej przez zasiedzenie

na skutek apelacji wnioskodawców

od postanowienia Sądu Rejonowego w Nowym Sączu

z dnia 9 kwietnia 2019r. sygn. akt I Ns 711/15

p o s t a n a w i a :

1.  oddalić apelację,

2.  zasądzić od wnioskodawców A. R. (1) i M. R. solidarnie na rzecz uczestnika Skarbu Państwa - Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe Nadleśnictwo N. kwotę 240 zł (dwieście czterdzieści złotych) oraz na rzecz uczestników M. K. (1) i (...) solidarnie kwotę 240 zł (dwieście czterdzieści złotych) tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

(...)

Sygn. akt III Ca 619/19

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 9 kwietnia 2019 r., sygn. akt I Ns 711/15, Sąd Rejonowy w Nowym Sączu I Wydział Cywilny, rozpoznając przy uczestnictwie Skarbu Państwa - Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe Nadleśnictwo N., M. K. (1) i (...) wniosek A. R. (1) i M. R. o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie i o stwierdzenie nabycia służebności gruntowej przez zasiedzenie:

- w pkt. I ujawnił, iż zgodnie z mapą z projektem podziału sporządzoną przez geodetę J. W. sporządzoną w dniu 5.09.2017 roku działka ew. (...)położona we F. obj. KW (...) dzieli się na działki ew. (...), (...) oraz działka ew. (...) płożona we F. obj. KW (...) dzieli się na działki ew. (...) i(...);

- w pkt. II stwierdził, że A. R. (1) i M. R. nabyli przez zasiedzenie na prawach wspólności majątkowej małżeńskiej z dniem 5 października 2005 roku własność nieruchomości położonej we F. oznaczonej jako działki (...) o pow. 0,0096 ha oraz dz. ew. (...) o pow. 0,0003 ha;

- w pkt. III oddalił wniosek o zasiedzenie służebności przejazdu i przechodu szlakiem oznaczonym na mapie dla celów prawnych sporządzonej przez geodetę J. W. w dniu 5 września 2017 roku;

- w pkt. IV nakazał ściągnąć od wnioskodawców A. R. (1) i M. R. solidarnie na rzecz Skarbu Państwa Sądu Rejonowego w Nowym Sączu kwotę 3.669,56 zł tytułem wydatków tymczasowo poniesionych przez Skarb Państwa;

- w pkt. V stwierdził że wnioskodawcy i uczestnicy ponoszą koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie.

Rozstrzygnięcie powyższe zapadło w oparciu o następujące ustalenia fatyczne sprawy.

Działka nr (...) o pow. 0,09 ha położona w obrębie ewid. F., gmina N., objęta KW nr (...) stanowi własność M. R. i A. R. (1) na prawach wspólności ustawowej majątkowej małżeńskiej (na podstawie umowy sprzedaży z dnia 30 czerwca 1980 roku, Rep A. nr (...)).

Działki ewidencyjne nr (...) o pow. 0,13 ha, (...)o pow. 0,02 ha, (...) o pow. 0,02 ha i (...) o pow. 0,0043 ha położone w obrębie ewid. F., objęte KW (...) stanowią własność Skarbu Państwa i pozostają w zarządzie Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe Nadleśnictwa N..

Działka ewidencyjna nr (...) o pow. 0,08 ha objęta KW (...) oraz działki ewidencyjne nr (...) objęte KW (...) położone w obrębie ewid. F., stanowią własność (...), na prawach wspólności ustawowej majątkowej małżeńskiej.

Działkę ewidencyjną nr (...) wnioskodawcy M. i A. R. (1) nabyli od rodziców wnioskodawczyni – Z. i L. F.. Byli oni jej właścicielami na mocy Aktu Własności Ziemi nr (...) z dnia 11 października 1979 roku, a wcześniej posiadali ją przez kilkadziesiąt lat, od zakończenia II wojny światowej, użytkując ją jako część swego gospodarstwa. Korzystali oni również z pasa obecnej działki (...) własności uczestnika, aż do skarpy. Był to teren nie ogrodzony, nie oddzielony niczym od działki (...), rodzice wnioskodawczyni wykorzystywali go jako grunt orny, sadzili tam warzywa, siali zboże. Po zakupie działki i uzyskaniu w lipcu 1980 roku decyzji o pozwoleniu na budowę budynku mieszkalnego, wnioskodawcy zaczęli korzystać z tego pasa gruntu poprzez składowanie na nim materiałów budowlanych. W późniejszym okresie uporządkowali teren, posadzili przy skarpie świerki, a na pozostałej części posiali trawę, którą kosili. Traktowali ten pas gruntu jako część swojego podwórka. Od początku wnioskodawcy korzystali zarówno z działki (...), jak i pasa gruntu pomiędzy ta działką i skarpą, tj. części działki (...) wiedząc, iż nie należy on do ich nieruchomości. Na tym pasie bawiły się ich dzieci, były tam również parkowane samochody, był on wykorzystywany jako dojazd. Do chwili obecnej pas ten stanowi funkcjonalną całość z działką wnioskodawców, znajdującą się za wjazdem na ich posesję. Wnioskodawcy nie doznawali w tym zakresie żadnych przeszkód, nie były też przeciwko nim prowadzone postępowania o wydanie tego pasa gruntu. W związku z wysypywaniem na tym pasie kamieni, popiołu z pieca itp., które miało na celu nadsypanie skarpy, przeciwko wnioskodawcy toczyło się jedynie postępowanie o wykroczenie z art. 162 § 2 k.w. i 153 § 1 k.w., w wyniku którego prawomocnym wyrokiem z dnia 26 listopada 2004 roku w sprawie VII W 409/04 został on uniewinniony od zarzutów.

Z kolei obecne działki nr (...) wykorzystywane były od lat 50-tych ub. wieku przez mieszkańców osiedla zamieszkujących w okolicy jako szlak drogowy. Stanowił on jedyną drogę dojazdową do posesji należących do rodzin uczestników oraz wnioskodawców i służył rodzicom wnioskodawczyni, a od 1980 roku także samym wnioskodawcom, a ponadto poprzednikom prawnym uczestników K. - D. i K., a następnie samym uczestnikom M. i (...). Droga ta miała charakter otwarty, w razie potrzeby korzystały z niej również inne osoby. Na jej użytkowanie w celu dojazdu ani uczestnicy, ani wnioskodawcy nie uzyskiwali od nikogo, w szczególności od Nadleśnictwa, żadnej zgody, nie były im również czynione przeszkody w tym zakresie.

Droga ta początkowo była nierówna, żwirowa, ale sukcesywnie utwardzali ją od początku lat 70-tych poprzednicy prawni uczestników K. - K., a potem sami uczestnicy. Teść M. K. (1) był zawodowym kierowcą i drogą tą jeździł codziennie od 1972 roku, kiedy to wybudował tam dom. M. i M. K. (2) rozpoczęli budowę swego domu na przełomie lat 80. i 90. ub. wieku. Od tej pory utwardzali drogę żwirem, nawożonym z rzeki, polepszając jej standard, a także na bieżąco konserwowali zwłaszcza po ulewach, aby zapewnić sobie dojazd. Na ich zlecenie żwirowanie i walcowanie drogi wykonywał w początku lat 90. ub. wieku m.in. J. K. (1). Wówczas szlak został nieco poszerzony.

Okresowo czynności takie wykonywali również wnioskodawcy, którzy w związku z budową swojego budynku nawieźli tam żwir z wykopanej studni i fundamentów.

Stan taki trwał aż do końca lat 90-tych, gdyż w 1999 roku po powodziach, które doprowadziły do rozmycia drogi, M. K. (1) skierował do Nadleśnictwa wniosek o określenie warunków wykupu tego gruntu jako zajętego pod drogę, bądź zamiany. Po uzyskaniu takiej zgody uczestnik M. K. (1) na własny koszt wykonał przepusty, podniósł drogę i położył asfalt na całej jej powierzchni, ponosząc koszt ok. 90.000 zł. Do prac w tym zakresie M. K. (1) wynajął firmę budowlaną (...). Jednocześnie uczestnik wykonał również betonowe ogrodzenie pomiędzy działką wnioskodawców i działką nr (...). Dalej czynności związane z wykupem nie były jednak kontynuowane, a uczestnicy wystąpili na drogę sądową z powództwem z art. 231 k.c.

W związku z korzystaniem z przedmiotowego szlaku drożnego przez mieszkańców osiedla w 1991 roku Wójt Gminy N. zwrócił się do Okręgowego Zarządu Lasów Państwowych z wnioskiem o wyrażenie zgody na zmianę przebiegu i urządzenie odcinka drogi dojazdowej po tych działkach, na co Nadleśnictwo wyraziło wstępną zgodę, pod warunkiem jednak urządzenia drogi na koszt jej użytkowników i uzyskania zgody Ministra Ochrony Środowiska. Po uzyskaniu takiej zgody dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w K. wydał decyzję z dnia 18 marca 1992 roku o zezwoleniu na wyłączenie gruntów leśnych pod budowę drogi we wsi F. według dotychczasowego przebiegu. Czynności administracyjne mające na celu przekształcenie dojazdu po działkach (...) w publiczną drogę gminną do obsługi osiedla mieszkaniowego nie doprowadziły jednak ostatecznie do przejęcia drogi przez Gminę.

Zgodnie z mapą z projektem podziału z dnia 5 września 2018 r. sporządzoną przez geodetę J. W., działka leśna nr (...) o pow. 0,13 ha dzieli się na działki ewid. nr (...)o pow. 0,0096 ha i (...) o pow. 0,12 ha; działka drogowa nr (...) o pow. 0,02 ha dzieli się na działki ewid. nr (...) o pow. 0,0003 ha i(...) o pow. 0,02 ha.

Proponowany do zasiedzenia szlak służebny przebiegać miałby pasem o zmiennej szerokości, oznaczonym podwójną linią przerywaną koloru brązowego, po działkach ewid. nr(...) pomiędzy pkt 1-2-11-12-1 o pow. 0,0024 ha; (...) pomiędzy pkt 2-3-10-11-2 o pow. 0,0082 ha; (...) pomiędzy pkt 3-4-6-7-9-10-3 o pow. 0,0111 ha; (...) pomiędzy punktami 7-8-9-7 o pow. 0,0008 ha i (...) pomiędzy pkt 4-5-6-4 o pow. 0,0002 ha.

W tym stanie rzeczy Sąd Rejonowy przyjął, że wniosek jest zasadny w tej części, w której wnioskodawcy domagali się stwierdzenia nabycia przez zasiedzenie własności nieruchomości.

Odnosząc się z kolei do wniosku o stwierdzenie zasiedzenia służebności Sąd Rejonowy wskazał, że zgodnie z art. 292 k.c., służebność gruntowa może być nabyta przez zasiedzenie tylko w wypadku, gdy polega na korzystaniu z trwałego i widocznego urządzenia. Przepisy o nabyciu własności nieruchomości przez zasiedzenie stosuje się jedynie odpowiednio. W orzecznictwie sądowym i w doktrynie podnosi się, że za trwałe i widoczne mogą być uznane tylko urządzenia będące efektem świadomego, aktywnego działania ludzkiego. W przedmiotowej sprawie wnioskodawcy niewątpliwie wykazali, iż faktycznie korzystali z cudzej nieruchomości w zakresie odpowiadającym treści służebności. Nie wykazali jednak przesłanki wybudowania trwałego urządzenia określonego w art. 292 k.c. Przepis ten jako wyjątek od zasady, iż musi być rozumiany wąsko. Nabycie służebności gruntowej nie jest zatem możliwe bez korzystania z trwałego i widocznego urządzenia, które ma mieć trwałą postać widocznego przedmiotu, będącego rezultatem pracy ludzkiej, który ponadto odpowiada treści służebności pod względem gospodarczym. Zgodnie z treścią uchwały składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 9 sierpnia 2011 roku (III CZP 10/11) oraz innych orzeczeń tego Sądu (por. orz. SN z dnia 24.05.1974 r. III CRN 94/74, postan. SN z dnia 10.03.1998 r. , I CKN 543/97, z dnia 27.05.1999 r. II CKN 366/98) przesłanką zasiedzenia służebności gruntowej drogi dojazdowej jest przy tym wykonanie trwałego i widocznego urządzenia przez samoistnego posiadacza służebności (a nie przez inne osoby). Gdyby nawet uznać, iż wnioskodawcy czynili nakłady na szlak drożny w latach 80-tych ub. wieku, przez wysypywanie żwiru, czy gruzu z wykopanej studni i fundamentów domu, to z uwagi na długość tego szlaku taka ilość materiałów nie byłaby w ocenie
Sądu wystarczająca do powstania utwardzonego traktu, a jedynie do zniwelowania terenu i zasypania nierówności. Z relacji świadków wynika bowiem, iż jeśli wnioskodawcy czynili nakłady na ten szlak to głównie przy wjeździe na swoją nieruchomość, a na dalszym odcinku jedynie w niewielkim stopniu. Dlatego też z pewnością prace te nie doprowadziły do powstania trwałego i widocznego urządzenia. Urządzenie takie powstało natomiast staraniem uczestnika M. K. (1) w 1999 roku, kiedy to położono asfalt i zrobiono przepusty. Świadkowie potwierdzili, iż koszty tego urządzenia pokrył w całości uczestnik, starający się przejąć ten grunt na własność, a w tym celu zlecił prace firmie budowlanej.

Mając na uwadze powyższe, Sąd w pkt III Sąd oddalił wniosek o zasiedzenie służebności przejazdu i przechodu szlakiem oznaczonym na mapie do celów prawnych biegłego J. W. z dnia 5 września 2017 roku, zaś w pkt. IV orzekł o wydatkach sądowych.

Apelację od powyższego orzeczenia wnieśli wnioskodawcy, zaskarżając postanowienie Sądu Rejonowego w części oddalającej wniosek o zasiedzenie służebności przejazdu i przechodu szlakiem oznaczonym na mapie do celów prawnych sporządzonej przez geodetę J. W. z dnia 5 września 2017 roku, tj. w pkt. II postanowienia, oraz w pkt. IV.

Zaskarżonemu postanowieniu zarzucili:

1.  naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz przekroczenie zasad swobodnej oceny dowodów, skutkujące błędnym ustaleniem faktycznym, że:

a)  A. R. (1) i M. R. nie wykonali w okresie od 1980 - 1981 r. na nieruchomości uczestnika M. K. (1) trwałego i widocznego urządzenia w postaci drogi dojazdowej do stanowiącej ich własność działki (...), a czynności przy drodze wykonywali jedynie okresowo i to głównie przy wjeździe na swoją nieruchomość;

b)  materiał w postaci żwiru i gruzu uzyskany przez wnioskodawcę z wykopanej studni i fundamentów domu z uwagi na zbyt małą jego ilość nie byłby wystarczający do powstania utwardzonego traktu, a jedynie do zniwelowania terenu i zasypania nierówności;

c)  droga dojazdowa została wykonana przez inne osoby niż wnioskodawcy, tj. „sukcesywnie utwardzali ją od początku lat 70-tych poprzednicy prawni uczestników K., K., a potem uczestnicy”, a wyjeżdzający często poza granice kraju wnioskodawca „mógł nie zaobserwować, że utwardzenie szlaku wykonywały rodziny K., D., a potem K.”;

d)  trwałe i widoczne urządzenie powstało dopiero „staraniem uczestnika M. K. (1)” w 1999 roku, kiedy to położono asfalt, zrobiono przepusty”;

e)  teść uczestnika M. K. (1) sporną drogą „jeździł codziennie od 972 r., kiedy to wybudował dom”.

2.  naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. przez:

a)  bezpodstawne uznanie za niewiarygodne zeznań wnioskodawców „w części dotyczącej posiadania służebności drogowej, wykonywania większości nakładów na drogę”;

b)  uznanie za wiarygodne zeznań uczestnika M. K. (1) i bezpodstawne przyjęcie, że „korespondują z zeznaniami niemal wszystkich świadków, w tym pracowników Nadleśnictwa, a częściowo również samego wnioskodawcy”;

c)  przez jednoczesne uznanie za wiarygodne zeznań świadków J. S., W. L., C. S., J. K. (1), M. F., J. K. (2), W. M., R. W., J. G., P. O., Z. S., S. K., Z. G. i częściowo M. M. (3) i uznanie, że są one co do zasady spójne wzajemnie i rzeczowe, w sytuacji gdy zeznanie te są ze sobą w wielu miejscach sprzeczne i odmiennie opisują istotne okoliczności faktyczne;

d)  uznanie za wiarygodne zeznań W. L., mimo że są one niespójne i sprzeczne z pozostałym zebranym w sprawie materiałem dowodowym uznanym przez Sąd za wiarygodny;

3.  naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 227 k.p.c. i art. 217 § 1 k.p.c. w zw. z art. 292 k.c. w zw. z art. 172 § 1 i 2 k.c. przez niedokonanie stanowczych i jednoznacznych ustaleń faktycznych odnośnie okresu, w którym zostało wykonane (powstało) trwałe i widoczne urządzenie w postaci spornej drogi dojazdowej;

4.  naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. w . z art. 227 k.p.c. i art. 217 § 1 k.p.c. w zw. z art. 292 k.c. w zw. z art. 172 § 1 i 2 k.c. przez zaniechanie dokonania stanowczego ustalenia faktycznego, że wnioskodawcy są posiadaczami służebności przez okres przekraczający trzydzieści lat, mimo iż okoliczność ta wynika z zebranego w sprawie materiału dowodowego, który został uznany przez Sąd za wiarygodny;

5.  naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 292 k.c. przez jego błędną wykładnię polegająca na przyjęciu, że przesłanką zasiedzenia służebności gruntowej drogi dojazdowej jest „wykonanie” trwałego i widocznego urządzenia przez samoistnego posiadacza służebności (wnioskodawcę w sprawie o zasiedzenie), a nie przez inne osoby;

6.  naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 328 § 1 k.p.c.

W związku z podniesionymi zarzutami wnioskodawcy wnieśli o zmianę zaskarżonego postanowienia w zaskarżonej części przez uwzględnienie wniosku o zasiedzenie przez A. R. (1) i M. R. służebności przejazdu i przechodu szlakiem oznaczonym na mapie dla celów prawnych sporządzonej przez geodetę J. W. w dniu 5 września 2017 r., ewentualnie o uchylenie postanowienia Sądu Rejonowego w Nowym Sączu Wydział I Cywilny z dnia 9 kwietnia 2019 r. sygn. akt I Ns 711/15 w zaskarżonej części i przekazanie sprawy w tym zakresie sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

W odpowiedzi na apelację uczestnik Skarb Państwa - Nadleśnictwo N. wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od apelującego kosztów postępowania odwoławczego według norm przepisanych. Odpowiadając na apelację uczestnicy M. K. (1) i (...) również wnieśli o jej oddalenie i zasądzenie od apelującego kosztów według norm przepisanych.

Na rozprawie apelacyjnej pełnomocnicy skarżących i uczestników podtrzymali zarzuty, twierdzenia i wnioski podniesione w apelacji i pisemnych odpowiedziach na apelację.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie zawiera uzasadnionych podstaw.

Postępowanie apelacyjne oparte jest na apelacji pełnej, której istota polega na tym, że sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę ponownie, to znaczy jeszcze raz bada sprawę rozstrzygniętą przez sąd pierwszej instancji (zob. uchw. 7 s. Sądu Najwyższego z 31 stycznia 2008 r. III CZP 49/2007 OSNC 2008/6 poz. 55). Skoro istotą postępowania apelacyjnego jest merytoryczne sądzenie sprawy, to sąd drugiej instancji ma nie tylko uprawnienie, ale wręcz obowiązek rozważenia na nowo całego zebranego w sprawie materiału oraz dokonania jego własnej, samodzielnej i swobodnej oceny, w tym oceny dowodów zgromadzonych w postępowaniu przed sądami obu instancji.

Realizując powyższe obowiązki, Sąd Okręgowy po rozważeniu na nowo całego zebranego w sprawie materiału, dokonał jego własnej, samodzielnej i swobodnej oceny, w konsekwencji czego uznał, że poczynione w sprawie ustalenia faktyczne w całości zasługują na podzielenie a rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego jest trafne. Umożliwiło to Sądowi odwoławczemu przyjęcie za własne ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd Rejonowy na mocy art. 382 k.p.c.

Zgodnie z utrwalonym już poglądem orzeczniczym, Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania.

W niniejszej sprawie Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw do stwierdzenia, by postępowanie Sądu pierwszej instancji uchybiło normie art. 379 k.p.c., a tym samym doszło do nieważności postępowania.

Przechodząc zatem do konkretnych zarzutów apelacji podkreślić należy, że ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd I instancji są konsekwencją dokonanej przez ten Sąd oceny dowodów, która nie należy do stron, ale do wyłącznej kompetencji sądu orzekającego. Wbrew stanowisku apelujących, Sąd Rejonowy w sposób prawidłowy zebrał w sprawie materiał dowodowy i w tenże sposób ocenił ten materiał, bez przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów. Poczynione przez Sąd I instancji ustalenia oparte są na całokształcie materiału dowodowego zaoferowanego przez strony, w tym na oględzinach przedmiotu sporu i opinii biegłego, a wnioski wyprowadzone przez ten Sąd są spójne, logiczne i odpowiadają wiedzy oraz doświadczeniu życiowemu. Zaznaczyć także trzeba, że aby zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w ogóle mógł okazać się skuteczny skarżący winien wskazać jakie kryteria naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłusznie im je przyznając (zob. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2001 r. IV CKN 970/00, LEX nr 52753, 12 kwietnia 2001 r., II CKN 588/99, LEX nr 52347, 10 stycznia 2002 r., II CKN 572/909, LEX nr 53136). Przekonujących argumentów w tym zakresie apelacja wnioskodawców nie zawiera.

Za całkowicie bezpodstawny w tym kontekście uznać należało w szczególności zarzut, iż Sąd Rejonowy w sposób wadliwy ocenił zeznania wnioskodawczyni, uczestników postępowania oraz świadków J. S., W. L., C. S., J. K. (1), M. F., J. K. (2), W. M., R. W., J. G., P. O., Z. S., S. K., Z. G. i częściowo M. M. (3).

Zaczynając od zeznań J. S. zauważyć należy, że świadek ten jednoznacznie stwierdził, że to rodzina D. poprawiała drogę już w latach 70-tych, zaś później czynili to K., jak zaczęli budować dom, około roku 1988. Świadek S. stwierdził ponadto, że nie widział, aby wnioskodawcy - których, jak zeznał zna - czynili jakiekolwiek inwestycje na drogę. Wskazał zarazem, że z drogi tej korzystali podczas budowy swojego domu, ale nie czynili na nią żadnych inwestycji. Wyjaśnił, że zamieszkuje we F. od dziecka i wie, że właściciele sąsiedniej nieruchomości D. prawdopodobnie za zgodą LP poprawiali tę drogę żwirując ją, a mogły to być właśnie lata 70-te. Wskazał, że 10 lat temu drogę tą wyasfaltował K. sam. Dodał, że wcześniej droga miała szerokość na mijanie się dwóch furmanek, tj. około 3 m. Jak się budowali K. to jeździli ta drogą z materiałem na budowę samochodem typu S. (protokół elektroniczny rozprawy z 22.12.2016 r., pisemny skrócony na k. 180). Z zeznaniami J. S. korespondują zeznania świadka W. L., który także zaprzeczył wersji przedstawianej przez wnioskodawców. Wskazał, że od początku lat 70-tych państwo K. sukcesywnie ulepszali drogę. Wyraźnie zaznaczył przy tym, że nie zauważył, żeby państwo R. dokonywali jakichkolwiek inwestycji na wspomnianą drogę. Co więcej potwierdził, że rodzina K. miała samochód, który służył im do dojazdów do domu, co siłą rzeczy świadczy o tym, że musieli czynić to po utwardzonej przez siebie drodze (protokół elektroniczny rozprawy z 22.12.2016 r., pisemny skrócony na k. 181). W tym zakresie zeznania świadka W. L. uzupełniają się z zeznaniami uczestnika M. K. (1) (protokół elektroniczny rozprawy z 29.03.2019 r., pisemny skrócony na k. 414), który wyjaśnił, że jego teść był zawodowym kierowcą i drogą tą jeździł codziennie od 1972 r., kiedy to wybudował tam dom. Ponadto podczas przesłuchania w dniu 22 grudnia 2016 roku świadek W. L. zeznał, iż K. dysponowali samochodem marki Ż., którym dojeżdżali do swojej nieruchomości. Dopytywany na powyższą okoliczność przez pełnomocnika Wnioskodawców wskazał ponadto na rok 1977, jako na datę nabycia wspomnianego samochodu (protokół elektroniczny rozprawy z 22.12.2016 r., nagranie czas: 00:58:47, pisemny skrócony na k. 181). Zeznania te ocenić należało jako kategoryczne i rzetelne, ale też nieuprzedzone i niewyuczone. Apelujący zarzucają, że świadek L., który rzekomo na nieruchomości poprzedników prawnych M. i M. K. (1) „bywał często do 1997 roku”, „raz w miesiącu”, jednocześnie nie pamiętał jakiego koloru był wspomniany Ż., a mowa o czasach, w których posiadanie samochodu było rzadkością i zwykle wszyscy okoliczni mieszkańcy, a co dopiero rodzina i przyjaciele, wiedzieli kto i jaki ma samochód. Nie dostrzegają jednak, że chodzi o okres, od którego na dzień odebrania zeznań od świadka minęło już 40 lat, samochodu tego rodzina K. bez wątpienia od dawna już nie posiada, a i rzadkością nie było w tamtych czasach, że właściciele podobnych pojazdów, służących przecież do przewożenia różnorodnych towarów oraz wymagających ciągłych prac konserwacyjnych i remontowych, często realizowanych „we własnym zakresie”, przemalowywali je, czasem wielokrotnie w okresie ich użytkowania. Warto też odnotować, że o samochodzie marki Ż. w swoich zeznaniach wspomniał też zięć wnioskodawców R. W. (protokół rozprawy z 27.11. (...)., k. 366), chociaż najpierw podał, że należało on do K., następnie sprostował, że należał on jednak już do K.. W miejscu za nieuprawnioną uznać należało też próbę zdyskredytowania zeznań świadka W. L. przez apelujących z tą argumentacją, że podał on niewłaściwą datę wykonania przez uczestników asfaltowania drogi. W sytuacji, gdy świadek ten w pozostałym zakresie zeznawał w sposób zbieżny z większością materiału dowodowego zebranego w sprawie, fakt pomylenia się co do tej jednej kwestii (powstania asfaltu ok. 2000 r.), skądinąd w zasadzie niespornej między stronami, należy uznać za całkowicie bez znaczenia przy ocenie zeznań tegoż świadka. Imputowanie w apelacji, że świadek W. L. „popiera w niniejszej sprawie uczestników ad 2 i 3”, co powinno zdyskwalifikować jego zeznania, jest chybione. Fakt dalszego pokrewieństwa pomiędzy świadkiem L. a rodziną M. K. (1) samoistnie nie oznacza, że zeznania świadka L. są niewiarygodne. Gdyby tak miało być, że zeznania świadka zostały wyłącznie po to skonstruowane i wyuczone, aby wesprzeć twierdzenia uczestników, świadek nie popełniłby tak oczywistej omyłki, jak błędne wskazanie daty powstania asfaltu na przedmiotowej drodze. Jak już wskazano, omyłka ta świadczy raczej o spontanicznym i nietendencyjnym sposobie relacjonowania przez świadka własnych spostrzeżeń i zapamiętanych faktów.

Powyższe relacje potwierdzają zeznania świadka C. S., który na zlecenie uczestnika M. K. (1) wyasfaltował drogę. Świadek J. K. (1) nie tylko potwierdził, że urządzenie asfalt został w całości wykonany na koszt uczestników K., ale stwierdził ponadto rzecz znacznie istotniejszą w sprawie, mianowicie to, że jako mieszkaniec tamtejszych terenów do roku 1969, pamięta, iż do roku 1969 droga była „bita i żwirowa” (protokół elektroniczny rozprawy z 22.12.2016 r., pisemny skrócony na k. 182-182). Jest to więc kolejny dowód na to, że wnioskodawcy nie wykonali w 1980 roku żadnego utwardzenia drogi, które dawałoby się zakwalifikować jako wykonanie widocznego i trwałego urządzenia. Wbrew logice pozostaje bowiem twierdzenie skarżących, że w 1980 roku dokonali oni wyżwirowania drogi, która już w 1969 roku była bita i żwirowa oraz w latach następnych była wykorzystywana do przejazdów samochodem przez K..

W kontekście podniesionych w apelacji zarzutów trzeba odnotować również, że nawet świadkowie zawnioskowani przez wnioskodawców podawali - co do zasady - wersję zbieżną z tą, którą prezentowali uczestnicy M. i M. K. (1). W szczególności świadek M. F. (brat wnioskodawczyni) w trakcie swoich zeznań w dniu 28 lutego 2017 roku jasno stwierdził nie tylko, że droga została wyasfaltowana przez K., ale też przyznał wprost, iż rodzina R. nie utwardzała całego odcinka drogi dojazdowej, a jedynie podjazd do swojego domu. Podał bowiem wyraźnie, że „My utwardzaliśmy nie cały odcinek drogi dojazdowej, a jedynie podjazd. (…) jeśli droga była zepsuta, to była przez K. poprawiana” (protokół elektroniczny rozprawy z 28.02.2017 r., pisemny skrócony na k. 198-199). Okoliczność, że wnioskodawcy utwardzali i poprawiali drogę jedynie w zakresie swojego podjazdu, potwierdzili także świadkowie J. K. (2), gdy stwierdził: „Kiedy R. budował dom, część ziemi wykopanej przy budowie studni wysypał na podjazd, żeby poprawić jakość tej drogi” (protokół elektroniczny rozprawy z 28.02.2017 r., pisemny skrócony na k. 199), a także świadek S. K. zeznając, że „wnioskodawca czynił nakłady na tę drogę, ale w zakresie bezpośredniego wjazdu na swoją posesję” (protokół elektroniczny rozprawy z 05.02.2019 r., skrócony pisemny na k. 390-391). W sprzeczności z tymi zeznaniami pozostają twierdzenia wnioskodawców, iż dokonywali utwardzenia drogi na całym jej odcinku, skoro wg. przedstawionych relacji utwardzenie to dotyczyło tylko wjazdu na ich posesję.

Wspomniany w kolejnych zarzutach apelacyjnych świadek R. W. to zięć wnioskodawców. Na rozprawie w dniu 27 listopada 2018 r. (k. 366-367) zeznał, że u teściów zamieszkał w 1993 r. i mieszkał tam do 2003 roku. Sam przyznał, że nie ma wiedzy jak sporny szlak drogowy wyglądał przez 1993 r. i kto go budował. Wskazał natomiast, że między 1992 r. a 2003 r. droga była poprawiana przez K. i B. K.. Według jego relacji teść tę drogę jedynie „zagrabywał”, czyli wykonywał drobne poprawki. Świadek J. G. zeznał, że jest pracownikiem Lasów Państwowych od 1985 roku. Jeśli chodzi o drogę, to miał jedynie wiedzę, iż stanowi ona własność Lasów Państwowych. Dopiero z późniejszych rozmów wie, że były czynione inwestycje w tą drogę przez osoby prywatne, ale szczegółów nie zna. Wie tylko, że przejazd przez tą drogę był a Lasy Państwowe go nie zagradzały (protokół elektroniczny rozprawy z 27.11.2018 r., pisemny skrócony na k. 367). Świadek P. O. zeznał jedynie, że jako leśniczy nie ograniczał nikomu możliwości korzystania z drogi. Pracownicy Lasów Państwowych traktowali drogę jako drogę techniczną. Zaznaczył, że kiedy obejmował nadzór nad tym terenem, to na spornej drodze był już położony asfalt (protokół elektroniczny rozprawy z 27.11.2018 r., pisemny skrócony na k. 367-368). Świadek Z. S. zeznał, że od 1979 r. pracował jako strażnik leśny. Przyznał, że nie ma szczegółowej wiedzy na temat spornej drogi, nie wie kto w nią inwestował i kto ją utrzymywał (protokół elektroniczny rozprawy z 27.11.2018 r., pisemny skrócony na k. 368). Świadek S. K. podał, że wie o drodze tyle, iż funkcjonowała w sensie faktycznym, nie ma natomiast wiedzy o tym, kto czynił na nią nakłady i kto ją utrzymywał. Szczegółowo odpytywany przyznał, że wie o tym, iż z początkiem lat 2000 K. czynił inwestycje na tą drogę. Około 6-7 lat temu wnioskodawca wystąpił z wnioskiem o przejęcie tej drogi przez Gminę. Wcześniej Gmina specjalnie się tą drogą nie interesowała. Z informacji, które posiadł, wnioskodawcą czynił nakłady na przedmiotową drogę, ale w zakresie bezpośredniego wjazdu na swoją posesję, ale dokładnej wiedzy na ten temat nie ma (protokół elektroniczny rozprawy z 05.02.2019 r., pisemny skrócony na k. 390-391). Świadek Z. G. zeznał, że w Nadleśnictwie N. pracował od 1979 r. do 2016 r., najpierw jako adiunkt, od 1990 r. jako nadleśniczy. Wskazał, że kiedy przyszedł do pracy, droga była drogą polną a przejazdy odbywały się sporadycznie furmankami. Zaznaczył przy tym, że wówczas nazwiska osób zainteresowanych drogą były inne, mianowicie chodziło wówczas o K. i D.. Nadleśnictwo miało problem z K., który poprawiał tą drogę. Interwencję Nadleśnictwo podjęło jednak dopiero wówczas, kiedy K. zaczął w sposób znaczący wyrównywać i niwelować ten szlak przed wyasfaltowaniem. Wyraźnie przyznał przy tym, że do Lasów Państwowych nie dotarła żadna informacja o tym, by ktokolwiek inny, poza K., miał inwestować w drogę czy ją urządzać (protokół elektroniczny rozprawy z 05.02.2019 r., pisemny skrócony na k. 391). Powyższe zeznania zostały przez Sąd Rejonowy ocenione w sposób wszechstronny, zgodnie z zasadami wynikającymi z logiki formalnej doświadczenia życiowego i kodeksowymi regułami rządzącymi postępowanie dowodowym. Wnioskodawcy nie wykazali żadnych konkretnych naruszeń w tym zakresie.

Z kolei, jeżeli chodzi o zeznania świadków W. M. i M. M. (3), którzy zeznawali, że dowożąc materiały budowalne na działkę wnioskodawców, zmuszeni byli jeździć przez działkę sąsiada B., gdyż przejazd samą drogą był niemożliwy, wskazać należy, iż zeznania te pozostają w jaskrawej sprzeczności, nie tylko z zeznaniami pozostałych świadków, ale przede wszystkim z jednoznacznymi zdjęciami lotniczymi, które do akt sprawy przedłożyli uczestnicy M. i M. K. (1). Jak bowiem wynika z oględzin tych zdjęć, stan przedmiotowej drogi nie różnił się w istotny sposób w roku 1975, jak i w roku 1987. Świadek W. M. przyznał tymczasem, że kolejny raz dowoził już materiał do wnioskodawcy spornym szlakiem, który był już poprawiony, ale nie wie przez kogo. Nie potrafił powiedzieć, czy kiedy po raz pierwszy próbował dojechać do wnioskodawcy, koleiny spornej drogi były w jakiś sposób utwardzane. Można twierdzić zatem, że problem dojazdu do budowy wnioskodawcy nie dotyczył samego spornego szlaku, ale bezpośrednio wjazdu na działkę wnioskodawcy, który wnioskodawcy mieli sobie sami urządzić po nabyciu nieruchomości. Koresponduje to z tym, co zeznał świadek M. M. (3) zeznając, że jadąc do wnioskodawcy po raz pierwszy w 1980 r. zawoził mu kręgi na studnię. Później przez okres około dwóch lat dowoził mu już z bratem materiały sporną drogą. Trzeba w tym miejscu dodać, że świadek M. M. (3) nie twierdził, że wnioskodawcy utwardzili drogę. Wyraźnie wskazał, że nie wie kto w nią zainwestował, że może jedynie domniemywać, iż był to wnioskodawca.

Reasumując, całość zawartej w apelacji argumentacji związanej z zarzutami dotyczącymi naruszenia konkretnych norm prawa procesowego stanowi wyłącznie polemikę z ustaleniami Sądu pierwszej instancji. W oparciu o wybiórczo traktowany materiał sprawy apelujący próbują budować alternatywnego stan faktyczny, który w obliczu przeprowadzonych dowodów i ich wszechstronnej oceny jest nieprawdopodobny i niewykazany.

W tym stanie rzeczy potwierdzić należy, że Sąd pierwszej instancji w sposób prawidłowy, na podstawie odpowiednio przeprowadzonych dowodów i wyniku właściwej ich oceny, ustalił, że droga będąca przedmiotem niniejszego postępowania, pierwotnie była żwirowa i nierówna, zaś od początku lat 70-tych sukcesywnie utwardzali ją poprzednicy uczestników M. i M. K. (3), tj. K.. Wiąże się z tym również prawidłowe ustalenie, że teść M. K. (1) był zawodowym kierowcą i jeździł tą drogą codziennie od 1972 roku, odkąd wybudował swój dom rodzinny. Słusznie Sąd Rejonowy ustalił też, że droga, której tyczy się niniejsze postępowanie, była następnie regularnie utwardzana od przełomu lat 80 i 90-tych, kiedy to uczestnicy M. i (...) rozpoczęli budowę swojego domu. Powyższy stan trwał do roku 1999, kiedy to M. K. (1) na własny koszt dokonał wyasfaltowania drogi, gdyż po powodziach droga ta była mocno rozmyta. Do powyższych prac uczestnik wynajął firmę budowlaną (...). Skoro D. (dziadkowie (...)) poprawiali przedmiotową drogę żwirując ją w latach 70 tych XX wieku, to wyżwirowana droga istniała w 1980 roku, kiedy rzekomo wyżwirować i utwardzić mieli ją wnioskodawcy. Jest to tym bardziej wiarygodne i rzeczywiste, że jak ustalono przed zakupem nieruchomości przez wnioskodawców D. (dziadkowie (...)) oraz K. (rodzice (...)) sporną drogą już jeździli, w szczególności K. przejeżdżali nią (...) wożąc materiał budowlane na budowę domu mieszkalnego na działce nr (...) (budynku mieszkalnego uwidocznionego już na zdjęciu lotniczym z 1975 r.). Gołosłowne w tym kontekście pozostają powtarzane w apelacji twierdzenia wnioskodawców, że w chwili nabycia przez nich działki (...) w czerwcu 1980 r. szlak łączący te działkę z drogą publiczna stanowiła wąska udeptana ścieżka polna zaznaczona na gruncie jedynie koleinami i śladami, po której nie dałoby się przejechać samochodem - ani dowożącym niezbędne do budowy domu materiały budowlane, ani samochodem wnioskodawcy, który nabył w 1979 roku. Jeżeli bowiem do placu budowy domu K. dało się przejechać samochodem ciężarowym typu S. już w latach siedemdziesiątych, to droga ta w 1980 r. nie mogła być - jak twierdzą wnioskodawcy - wyłącznie drogą polną, którą dopiero oni utwardzali i wyżwirowali. Twierdzenia wnioskodawców w zakresie tego, iż rzekomo utwardzali oni drogę żwirem ze studni do tego stopnia, że zmieniła się ona z drogi polnej i nieprzejezdnej, w drogę utwardzoną i dostępną dla samochodów ciężarowych, nie koresponduje z wiarygodnym materiałem dowodowym sprawy. Jak już podkreślono, praktycznie wszystkie zgromadzone w sprawie zeznania świadków potwierdzają, że to poprzednicy prawni uczestników - D. i K., od lat 70-tych poprawiali i utwardzali tą drogę, podejmując w ten sposób troskę o zapewnienie sobie dojazdu do istniejącego domu. Przywoływany już świadek J. S. 22 grudnia 2016 r. wyraźnie zeznał, że wnioskodawców zna, korzystali ze spornej drogi podczas budowy swojego domu, ale nie czynili na nią żadnych inwestycji. Na zdjęciach lotniczych z 1975 i 1987 r. przedstawiających przedmiot sporu (załącznik nr 2 i 3 do pisma uczestników z 23 kwietnia 2018 roku - k. 311 i 314 oraz na k. 411 i 412) wyraźnie widać, że stan przedmiotowej drogi nie różnił się w istotny sposób w roku 1975, jak i w roku 1987. Wspomniane zdjęcia pozwalają w sposób jednoznaczny stwierdzić, że twierdzenia wnioskodawców, jakoby wykonali oni utwardzenie i poszerzenie drogi w roku 1980, są całkowicie bezzasadne. Przedstawione na stronie 10 apelacji wyliczenia dotyczące tego, że urobek pochodzący z wykopu studni musiał wystarczyć na utwardzenie całej długości spornej drogi, stanowią jedynie gołosłowne twierdzenia samych wnioskodawców. Nic nie wiadomo o składzie wspomnianego urobku, w szczególności tego czy w ogóle, a jeżeli tak to w jakim stopniu nadawał się on na utwardzenia drogi. Doświadczenie życiowe wskazuje, że tego rodzaju materiał wykorzystuje się, szczególnie w terenach górzystych, w pierwszej kolejności do zniwelowania terenu oraz wykonania ewentualnych podjazdów w obrębie samej posesji, na której prowadzona jest budowa. Okoliczność, że wnioskodawcy podejmowali określone działania w stosunku do drogi, polegające przede wszystkim na jej utwardzaniu zakresie swojego podjazdu, w żadnej mierze nie może świadczyć, że wykonali oni trwałe i widoczne urządzenie w postaci drogi utwardzonej żwirem i kamieniami.

Odnosząc się do zarzutu naruszenie prawa materialnego należy podnieść, że w orzecznictwie pojawiały się w przeszłości rozbieżności co do tego, czy warunkiem nabycia służebności gruntowej przez zasiedzenie jest, by trwałe i widoczne urządzenie zostało wykonane przez posiadacza służebności. Wskazujący na brak takiego wymogu powoływali się na brzmienie art. 292 k.c. Podkreślali, że przepis art. 292 k.c. nie stwierdza, by trwałe i widoczne urządzenie musiało zostać wykonane przez posiadacza służebności, co pozwala przyjąć, że zasiedzenie służebności jest możliwe również wówczas, gdy trwałe i widoczne urządzenie zostało wykonane przez właściciela nieruchomości obciążonej. Natomiast twierdzący odmiennie odwoływali się do konstytucyjnej zasady ochrony własności, z której wyprowadzają wniosek o konieczności ostrzeżenia właściciela nieruchomości obciążonej o możliwej ingerencji w jego prawo własności. Wyrazem takiego ostrzeżenia miałby być wymóg, by trwałe i widoczne urządzenie zostało wykonane przez posiadacza służebności gruntowej.

Zwolennicy pierwszego poglądu przyjmują, że do nabycia służebności gruntowej przez zasiedzenie wymagane jest, by trwałe i widoczne urządzenie zostało wykonane przez posiadacza służebności (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 26 października 2016 r., III CSK 360/15, LEX nr 2157274: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 6 września 2013 r., V CSK 440/12, LEX nr 1391378: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 24 maja 2013 r., V CSK 287/12, LEX nr 1385897: uchwała Sądu Najwyższego z dnia 9 sierpnia 2011 r., III CZP 10/11, OSNC 2011/12/129, LEX nr 862939: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 9 marca 2004 r., I CK 434/03, LEX nr 1284684: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29 maja 2000 r., III CKN 742/98, LEX nr 51360: wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 25 maja 1999 r., SK 9/98, OTK 1999/4/78, LEX nr 37323: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 marca 1998 r., I CKN 543/97, LEX nr 78419: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 maja 1974 r., III CRN 94/74, OSNC 1975/6/94, LEX nr 18040).

Zwolennicy drugiego poglądu zakładają, że do nabycia służebności gruntowej przez zasiedzenie może dojść również w sytuacji, gdy trwałe i widoczne urządzenie zostało wykonane przez właściciela nieruchomości obciążonej (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 stycznia 2006 r., III CSK 38/05, OSP 2006/10/114, LEX nr 203945: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 maja 1974 r., III CRN 94/74, OSNC 1975/6/94, LEX nr 1804).

W orzecznictwie pojawił się ponadto pogląd trzeci, że do nabycia służebności gruntowej przez zasiedzenie, trwałe i widoczne urządzenie (art. 292 k.c.) nie może być wykonane przez właściciela nieruchomości obciążonej, ale niekoniecznie musi to uczynić korzystający z urządzenia właściciel nieruchomości władnącej (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 24 kwietnia 2002 r., V CKN 972/00, OSP 2003/7-8/100, LEX nr 57203). Orzeczenie to zapadło jednak na gruncie specyficznego stanu faktycznego, gdzie za trwałe i widoczne urządzenie w rozumieniu art. 292 k.c. uznano widoczny na powierzchni ziemi osadnik wraz z dołączoną do niego rurą kanalizacyjną, znajdującą się pod powierzchnią gruntu. Sądy przyjęły w niej, że okoliczność, że nie zbudowali go wnioskodawcy, lecz ich poprzednik prawny (poprzedni właściciel nieruchomości władnącej), nie ma dla zasiedzenia służebności znaczenia.

Dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy kluczowym jest jednak, że od podjęcia przez Sąd Najwyższy w składzie 7-osobowym uchwały z dnia 9 sierpnia 2011 r. w sprawie o sygn. akt III CZP 10/11 (OSNC 2011/12/129), przyjmuje się już jednolicie, że wykonanie trwałego i widocznego urządzenia przez posiadacza nieruchomości w zakresie służebności gruntowej drogi dojazdowej jest przesłanką zasiedzenia tej służebności. W uzasadnieniu tejże uchwały Sąd Najwyższy powołał cały szereg argumentów, w szczególności wskazał na konstytucyjny charakter prawa własności, którego ewentualne ograniczenia zawsze muszą być interpretowane w sposób zawężający, tak aby w razie wątpliwości przyznać prawu własności maksymalny możliwy zakres ochrony. Konsekwencją powyższego jest to, że to właśnie posiadacz służebności powinien wznieść trwałe i widoczne urządzenie, gdyż dopiero takie działanie posiadacza służebności manifestuje sposób, w jaki włada on cudzą nieruchomością. W obliczu powyższego zgodzić należy zatem ze stwierdzeniem, że sytuacja, w której to nie posiadacz wznosi trwałe i widoczne urządzenie, a jedynie z niego korzysta, w żadnej mierze nie spełnia wymaganej dla ograniczenia konstytucyjnego prawa własności przesłanki zamanifestowania w sposób widoczny i jednoznaczny tego, że w określonym zakresie posiadacz służebności włada cudzą nieruchomością. Jeżeli jest bowiem tak, że wzniesienie trwałego i widocznego urządzenia ma pełnić funkcję ochroną dla właściciela w ten sposób, że powinno stanowić dla niego wyraźny sygnał do podjęcia działań zmierzających do ochrony jego własności, to stwierdzić należy, że sytuacja w której osoba, która korzysta jedynie z wykonanego już urządzenia, niczego takiego nie manifestuje. Ponadto właściciel nieruchomości, która ma stać się nieruchomością obciążoną, musi mieć realne szanse dowiedzenia się o tym, że ktoś manifestuje na zewnątrz bycie posiadaczem służebności. Gdyby przyjąć za twierdzeniami apelacji, że nie ma istotnego znaczenia, kto wykonał trwałe i widoczne urządzenie, a chodzi jedynie o korzystanie z niego, to potencjalnie każdy korzystający z danego urządzenia - co też zawsze odbywa się stosownie do potrzeb i wcale nie musi oznaczać korzystania z drogi z duża częstotliwością - mógłby zasiedzieć na swoją rzecz służebność gruntową. Dla właściciela nieruchomości ma przy tym niewątpliwie znaczenie, czy jego nieruchomość miałaby zostać obciążona na rzecz jednej czy wielu nieruchomości władnących.

W uzasadnieniu uchwały z dnia 9 sierpnia 2011 r. Sąd Najwyższy wskazał ponadto, że w celu uniknięcia nieporozumień powstających w związku z posługiwaniem się różnymi określeniami w wypowiedziach dotyczących posiadania służebności należy podzielić i ten pogląd, że w przypadku posiadania służebności gruntowej w rachubę nie wchodzi, jak przy nabyciu własności, posiadanie samoistne, lecz posiadanie w zakresie odpowiadającym treści służebności. Z oczywistych względów posiadanie służebności łączy się jedynie z tzw. służebnościami czynnymi, a więc polegającymi na prawie korzystania z nieruchomości obciążonej; jest to posiadanie swoiste, zwłaszcza w przypadku służebności gruntowej drogi, gdyż uprawnienia wynikające z tej służebności nie łączą się z władztwem nad rzeczą w dosłownym znaczeniu. Podmiot wykonujący służebność korzysta z cudzej rzeczy tylko w oznaczonym zakresie, nierzadko bardzo wąskim, w istocie nie władając nią. Powstającą w związku z tym wątpliwość, czy takie korzystanie z rzeczy można uznać za posiadanie, ustawodawca usunął przez stwierdzenie w art. 352 k.c., że kto faktycznie korzysta z cudzej nieruchomości w zakresie odpowiadającym treści służebności, jest posiadaczem służebności, zaznaczając, że do tak rozumianego posiadania stosuje się odpowiednio przepisy o posiadaniu. Posiadanie służebności gruntowej jest więc posiadaniem specyficznym (art. 336 k.c.), a posiadanie prowadzące do zasiedzenia służebności gruntowej polega na korzystaniu z gruntu w takim zakresie i w taki sposób, w jaki czyniłaby to osoba, której przysługuje służebność. Należy dodać, że władanie w zakresie służebności gruntowej musi być wykonywane dla siebie (cum animo rem sibi habendi), a ponadto nie może nabyć służebności gruntowej w drodze zasiedzenia - ze względu na brak przesłanki posiadania - osoba, która korzysta z sąsiedniej nieruchomości tylko dzięki grzeczności sąsiada, korzystający bowiem w takich warunkach z cudzej nieruchomości nie jest posiadaczem, lecz prekarzystą.

W realiach konkretnej sprawy wnioskodawcy wykazali jedynie, że faktycznie korzystali z cudzej nieruchomości. Nie sprostali jednak wymogowi wykazania, że wybudowali trwałe i widoczne urządzenie na cudzej nieruchomości. Z dokonanych w sprawie ustaleń wynika, że już przed ich pojawieniem się w 1980 r. istniała na spornym szlaku bita żwirowa droga. Skoro wnioskodawcy nie wykazali wykonania przez siebie trwałego i widocznego urządzenia, tym bardziej nie może być mowy o tym, by władali przedmiotowym szlakiem w zakresie służebności gruntowej dla siebie. Korzystali jedynie grzecznościowo z drogi utwardzonej i wyżwirowanej wykonanej przez uczestników. W takim zakresie są więc jedynie prekarzystami. Nie pozostaje to w sprzeczności z ustaleniem Sądu Pierwszej instancji, że w jego ocenie o powstaniu trwałego i widocznego urządzenia można mówić dopiero od roku 1999, kiedy to uczestnik M. K. (1), swoim staraniem, wykonał na przedmiotowej drodze asfalt.

Nie jest więc uzasadniony zarzut naruszenia przez Sąd I instancji prawa materialnego.

Mając na uwadze powyższe okoliczności należało, zgodnie z art. 385 k.p.c, orzec jak w sentencji.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 520 § 2 i 3 k.p.c. w zw. z § 5 pkt 3 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U.2015.1800).

(...)