Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII Ka 928/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 listopada 2019 roku

Sąd Okręgowy w Olsztynie w VII Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący: SSO Leszek Wojgienica

Protokolant: st. sekr. sąd. Monika Tymosiewicz

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Mirosława Zelenta

po rozpoznaniu w dniu 15 listopada 2019 roku sprawy M. K., syna J. i K. z d. S., urodzonego (...) w N., oskarżonego z art. 157 § 2 kk w zw. z art. 31 § 1 kk i in., na skutek apelacji obrońcy od wyroku Sądu Rejonowego w N. z dnia 16 sierpnia 2019 roku, w sprawie (...)

I.  Zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

II.  Na podstawie art. 632a § 1 kpk kosztami procesu za postępowanie odwoławcze obciąża oskarżonego, z wyłączeniem wydatków tego postępowania, którymi obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt VII Ka 928/19

UZASADNIENIE

M. K. został oskarżony o to, że:

I.  w dniu 13 października 2018r. około godziny 17:30 w miejscowości K. gm. J. woj. (...) dokonał uszkodzenia ciała R. G. w ten sposób, że używając nieustalonego przedmiotu lub narzędzia uderzył go w tył głowy, w wyniku czego R. G. doznał obrażeń ciała w postaci: rany tłuczonej okolicy potylicy, powstałe obrażenia naruszają prawidłowe funkcjonowanie organizmu na okres nieprzekraczający siedmiu dni, tj. o czyn z art. 157 § 2 kk;

II.  w dniu 02 listopada 2018r. w miejscowości K. gm. J. woj. (...) kierował groźby wobec R. G. uszkodzenia ciała i pozbawienia życia, przy czym na podstawie towarzyszących okoliczności groźby te wzbudziły w zagrożonym uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione, tj. o czyn z art. 190 § 1 kk

Wyrokiem Sądu Rejonowego w N. z dnia 16 sierpnia 2019 roku, w sprawie (...):

I.  ustalając, że oskarżony M. K. dopuścił się czynu zarzucanego mu w pkt I aktu oskarżenia, wyczerpującego znamiona art. 157 § 2 kk, przy czym z powodu choroby psychicznej, w chwili popełnienia czynu zdolność do rozpoznania znaczenia czynu i zdolność do pokierowania postępowaniem były u M. K. zniesione, w myśl art. 31 § 1 kk i na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 kpk postępowanie karne wobec M. K. umorzono;

II.  ustalając, że oskarżony M. K. dopuścił się czynu zarzucanego mu w pkt II aktu oskarżenia, wyczerpującego znamiona art. 190 § 1 kk, przy czym z powodu choroby psychicznej, w chwili popełnienia czynu zdolność do rozpoznania znaczenia czynu i zdolność do pokierowania postępowaniem były u M. K. zniesione, w myśl art. 31 § 1 kk i na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 kpk postępowanie karne wobec M. K. umorzono;

III.  na podstawie art. 93 c pkt 1 kk w zw. z art. 93 a § 1 pkt 2 kk i art. 93 f § 1 kk orzeczono wobec oskarżonego M. K. środek zabezpieczający w postaci terapii, zobowiązując go do stawiennictwa w (...) w N. przy ul. (...), w terminie ustalonym przez lekarza psychiatrę;

IV.  na podstawie art. 632 pkt 2 kpk zasądzono od oskarżonego M. K. na rzecz oskarżyciela posiłkowego kwotę 1476 zł (jeden tysiąc czterysta siedemdziesiąt sześć złotych) tytułem zwrotu kosztów wynagrodzenia pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego.

V.  Na podstawie art. 632 pkt 2 kpk kosztami procesu obciążono Skarb Państwa.

Apelację od tego wyroku wniosła obrońca oskarżonego, która na podstawie art. 425 § 1 i 2 kpk i art. 444 kpk zaskarżyła go w pkt I, zarzucając:

1.  naruszenie prawa procesowego mianowicie art. 7 poprzez dokonanie dowolnej a zarazem jednostronnej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego,

2.  błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu iż oskarżony M. K. w dniu 13 października 2018 roku dokonał uszkodzenia ciała pokrzywdzonego R. G..

Podnosząc powyższe zarzuty autorka apelacji sformułowała wniosek o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od zarzuconego mu w punkcie I aktu oskarżenia czynu.

W uzasadnieniu środka odwoławczego skarżąca podjęła próbę wykazania wykroczenia przez sąd a quo poza granice wytyczone przepisem art. 7 kpk w procesie oceny relacji wynikających z zeznań pokrzywdzonego R. G. wywodząc, że zeznania te, oceniane z należytą wnikliwością, nie prowadzą do wniosku o sprawstwie oskarżonego. Skarżąca podnosiła, że ocena wiarygodności pokrzywdzonego obarczona jest wadą dowolności, albowiem istnieją różnice w opisie okoliczności, w jakich pokrzywdzony miał doznać obrażeń ciała, gdy się podda egzegezie jego relacje składane w toku postępowania. Przyjmując za punkt odniesienia zeznania R. G. złożone przed sądem, skarżąca jako niezwykle istotną oceniła wynikającą z nich okoliczność, iż wymieniony w chwili uderzenia miał stać przodem do oskarżonego, a to w kontekście braku wiedzy pokrzywdzonego co do przedmiotu, którego miał użyć oskarżony uderzając go, a nadto urazu zlokalizowanego w tylnej części głowy pokrzywdzonego, bowiem w takim właśnie przypadku relacje pokrzywdzonego w oczywisty sposób rozmijałyby się prawdą materialną. Zdaniem skarżącej również zeznania świadków K. W. i D. K. nie potwierdzają wersji pokrzywdzonego, bowiem pierwszemu z nich pokrzywdzony nie przekazał po opuszczeniu szpitala, by uderzył go M. K., zaś drugi zeznał, iż oskarżony relacjonując mu przebieg wydarzeń wskazywał jedynie na uderzenie go ręką, a nie jakimkolwiek przedmiotem. Fakt, iż miał być to przedmiot pojawił się w relacji pokrzywdzonego dopiero na skutek konsultacji medycznej. Za niezrozumiałe i niemające jakiegokolwiek umocowania w dowodach autorka apelacji oceniła też przyjęcie przez sąd a quo, że omawiane zdarzenie nastąpiło na polu pokrzywdzonego, w sytuacji gdy z zeznań samego pokrzywdzonego wynika, że do uderzenia miało dojść w szopie koło kurnika. W efekcie autorka apelacji w odwołaniu się do konfliktu sąsiedzkiego, jaki bez wątpienia ma miejsce pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym, poszukiwała motywacji fałszywych oskarżeń R. G..

Sąd odwoławczy zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Przystępując do analizy zarzutów środka odwoławczego nieodzownym jest zwrócenie uwagi na jedną, bardzo istotną okoliczność. Oto bowiem aktem oskarżenia objęto dwa zdarzenia na szkodę tożsamego pokrzywdzonego i każde z nich opatrzone zostało innymi dowodami, spośród których jedynie zeznania pokrzywdzonego stanowią dowód odnoszący się do okoliczności każdego z nich. Tym samym zaistniała możliwość oceny wiarygodności materiału dowodowego przez pryzmat jednego ze zdarzeń, posiłkując się wynikiem tej oceny w procesie klasyfikowania materiału dowodowego odnoszącego się do drugiego. Trudno przy tym dziwić się skarżącej, która mimo ostatecznego zanegowania przez oskarżonego sprawstwa obu czynów zaskarżyła wyrok sądu a quo jedynie w zakresie czynu z punktu I, mając bez wątpienia świadomość, że w obliczu istnienia obiektywnych dowodów, pozytywnie weryfikujących relację pokrzywdzonego co do kierowania wobec niego gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia, ustalenia faktyczne sądu a quo w tym zakresie są nie do podważenia. Tyle tylko, że skoro kategorycznym, nawet dla autorki apelacji, jawi się wniosek, że R. G. był wiarygodny co do wskazanej okoliczności, to nie sposób z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego przyjąć, by wymieniony nie był wiarygodny twierdząc, iż ten sam sprawca kilkanaście dni wcześniej uderzył go w głowę powodując określone obrażenia. Rozbieżną z tymi zasadami pozostaje natomiast teza apelacji, według której zeznania pokrzywdzonego co do czynu z 13 października 2018 roku były jedynie bezpodstawnymi pomówieniami z uwagi na konflikt sąsiedzki stron, w sytuacji gdy skarżąca takiego zarzutu nie czyni już w zakresie relacji pokrzywdzonego odnoszących się do zdarzenia z 2 listopada 2018 roku. Jest to tymczasem okoliczność niezwykle istotna, wpływająca istotnie na proces analizowania dowodów powiązanych ze zdarzeniem z dnia 13 października 2018 roku.

Analiza wywodów apelacji prowadzi do wniosku, że są one wynikiem poszukiwania takich okoliczności, które rozpatrywane w izolacji od pozostałego materiału dowodowego mogłyby stworzyć wrażenie uchybienia sądu a quo zasadzie wyrażonej art. 7 kpk poprzez zaniechanie rozważenia części materiału dowodowego, tudzież przyznanie dowodom ujawnionym niewłaściwego znaczenia prawnego i przede wszystkim zbagatelizowanie rzekomych sprzeczności mających pojawiać się w zeznaniach pokrzywdzonego R. G.. Analiza uzasadnienia zaskarżonego wyroku w konfrontacji z ujawnionym w toku przewodu sądowego materiałem dowodowym, prowadzi tymczasem do wniosków przeciwnych od tych sugerowanych w apelacji, utwierdzających w przekonaniu, że klasyfikacja materiału dowodowego oraz będące jej następstwem ustalenia faktyczne są co do zasady kompletne, staranne, opatrzone wnioskowaniem logicznym, zgodnym z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, nie dość na tym – uwzględniającym również konieczność wykazania dlaczego zeznania R. G. nie straciły waloru wiarygodności, mimo różnic w relacjonowaniu w toku postępowania swojej pozycji względem oskarżonego w chwili uderzenia. Zgodzić się wypada z autorką apelacji, że w części faktograficznej pisemnych motywów orzeczenia sąd a quo wadliwie wskazał miejsce zdarzenia. Trzeba jednakże zauważyć, że w swoich pierwszych zeznaniach pokrzywdzony miejsca tego nie wskazał odmiennie aniżeli w trakcie rozprawy głównej, zaś poszukiwanie sprzeczności w jego relacji w tym zakresie wynikało z powierzchownego odczytania zeznań złożonych w dniu 17 października 2018 roku. Pokrzywdzony stwierdził bowiem, że będąc na swoim polu zauważył byka, którego właścicielem jest oskarżony i wspólnie z pomocnikiem zwierzę to przepędził na pole jego właściciela, a po około pół godzinie, po tym zdarzeniu „przyszedł M. K. i zaczął (…) krzyczeć słowami, czy on mi kazał bydło wypędzać”. W żadnym miejscu tej relacji nie pojawiła się informacja, że oskarżony pojawił się na polu. Błąd w ustaleniach sądu w tym zakresie nie miał zatem żadnego wpływu na treść zaskarżonego orzeczenia. Dziwi jedynie, że sąd tej jakże oczywistej okoliczności nie dostrzegł, otwierając tym samym drogę do kwestionowania ustaleń faktycznych.

Odnosząc się do zarzutu apelacji podważającego wynikającą z uzasadnienia zaskarżonego wyroku ocenę wiarygodności pokrzywdzonego w kontekście pozycji w jakiej znajdował się on w momencie, kiedy oskarżony wymierzył mu cios należy pamiętać, że zdarzenie było bardzo dynamiczne, zaś R. G. był ofiarą agresji oskarżonego, na skutek której upadł i przez krótką chwilę był zamroczony. W jego zeznaniach, w których początkowo wskazywał, że stał obrócony do oskarżonego bokiem w chwili, gdy ten zaczął do niego wykrzykiwać, by następnie twierdzić ,,Kiedy mnie uderzył stałem twarzą do pana oskarżonego” (k. 106) nie ma niczego dziwnego, jeśli uwzględni się – jak już wyżej podniesiono – dynamiczny charakter incydentu, a nadto całościową wymowę zeznań pokrzywdzonego, z których można zasadnie wywodzić, iż oskarżony wymierzył pokrzywdzonemu cios w chwili gdy ten zaczął się już w jego kierunku obracać. Przeto zeznania pokrzywdzonego złożone przed sądem, w perspektywie lokalizacji obrażeń umiejscowionych w tylnej części głowy, nie mogą budzić wątpliwości sugerowanych przez autorkę apelacji, podważających jego wiarygodność. Nie jest też tak, że pokrzywdzony w toku postępowania przygotowawczego negował, by pomiędzy nim a oskarżonym doszło do wymiany zdań. Oznajmił przecież, że oskarżony zaczął do niego krzyczeć, miał do niego pretensje, zaś fakt, iż dopiero przed sądem zeznał, że w następstwie powyższego kazał oskarżonemu opuścić swoją posesję, co zapewne wcześniej uznał za okoliczność nieistotną, nie stanowi o zaistnieniu sprzeczności ważącej na ocenie jego wiarygodności. Rozbieżności w zeznaniach pokrzywdzonego zgłoszone przez skarżącą jawią się zatem jako pozorne, albo pozostające bez wpływu na ocenę jego wiarygodności w zakresie faktu będącego podstawą pierwszego ze sformułowanych zarzutów.

Nie sposób też wyciągać wniosków niekorzystnych dla oceny wiarygodności pokrzywdzonego w oparciu o komplementarną analizę zeznań K. W. i D. K.. O ile bowiem K. W. uzyskał od pokrzywdzonego informację, że został on uderzony „przez kogoś”, mogącą stwarzać wątpliwość co do rozpoznania sprawcy, to już zeznania D. K. wątpliwość tą rozwiewają, skoro stwierdził on, że w trakcie interwencji w dniu 13 października 2018 roku uzyskał konkretną wiedzę kto jest sprawcą. Zeznał, że pokrzywdzony miał być zaatakowany przez oskarżonego, a do zdarzenia miało dojść na terenie posesji. Wsparciem dla powyższej oceny wiarygodności pokrzywdzonego są nadto zeznania M. M., pominięte przez autorkę apelacji, a w konsekwencji przez nią niekwestionowane. Podobnie nie ma żadnych podstaw do podważania relacji przedstawionej przez pokrzywdzonego przez pryzmat zeznań D. K. dotyczących mechanizmu urazu głowy. Skoro bowiem pokrzywdzony nie widział wyprowadzenia ciosu przez oskarżonego i jedynie poczuł uderzenie to rzeczą naturalną jest, iż początkowo myślał, że został uderzony ręką i taką relację przekazał dzielnicowemu przeprowadzającemu interwencję w związku z tym zdarzeniem. Okoliczność, iż dopiero później, po konsultacji medycznej i analizie doznanych obrażeń, uzupełnił swoją relację wskazując, iż uderzenie musiało nastąpić ,,nieokreślonym narzędziem” dziwić również nie może, albowiem pozostaje w zgodzie z logiką i doświadczeniem życiowym.

Tak więc analiza wiarygodności pokrzywdzonego co do przebiegu zdarzenia z 13 października 2018 roku już tylko z perspektywy wskazanych dowodów prowadzi do wniosku zdecydowanie odmiennego, aniżeli ten postulowany w apelacji. Skarżąca pominęła też w środku odwoławczym znaczenie dowodu z opinii lekarskiej, a przecież ten dowód również przekonuje o wiarygodności wersji pokrzywdzonego. Wszak wynika z tej opinii nie tylko jakiego urazu doznał pokrzywdzony, ale również jego możliwa etiologia.

Uznając zatem, że analiza dowodów wynikająca z uzasadnienia zaskarżonego wyroku pozostaje pod ochroną art. 7 kpk, jakkolwiek miejsce zdarzenia w dniu 13 października 2018 roku należało ustalić odmiennie, czego konsekwencją nie mogła być rzecz jasna zmiana orzeczenia, w którym określone zostało ono ogólnie nazwą miejscowości, odrzucając stawiane w apelacji zarzuty, zaskarżony wyrok utrzymano w mocy (art. 437 § 1 kpk w zw. z art. 438 pkt 2 i 3 kpk).

O kosztach procesu za postępowanie odwoławcze orzeczono na podstawie art. 632a § 1 kpk uznając, iż z wyłączeniem wydatków tego postępowania, winien ponieść je oskarżony jako strona inicjująca kontrolę odwoławczą.