Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I Ca 503/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 grudnia 2019 roku

Sąd Okręgowy w Sieradzu Wydział I Cywilny

w składzie:

Przewodniczący Sędzia Elżbieta Zalewska-Statuch

Sędziowie Barbara Bojakowska

Katarzyna Powalska

Protokolant sekretarz sądowy Elwira Kosieniak

po rozpoznaniu w dniu 12 grudnia 2019 roku w Sieradzu

na rozprawie

sprawy z powództwa H. M. i J. S.

przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu w W.

o zadośćuczynienie

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego w Łasku

z dnia 9 sierpnia 2019 roku, sygnatura akt I C 56/19

1.  zmienia zaskarżony wyrok w całości w ten sposób, że powództwo oddala i nie obciąża powódek kosztami procesu;

2.  nie obciąża powódek kosztami postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt I Ca 503/19

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 9 sierpnia 2019 roku Sąd Rejonowy w Łasku Wydział
I Cywilny w sprawie z powództwa H. M. i J. S. przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu w W. zasądził na rzecz H. M. 35 000 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, liczonymi od dnia 23 kwietnia 2015r. do dnia zapłaty oraz na rzecz J. S.
15 000 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, liczonymi od dnia 23 kwietnia 2015r. do dnia zapłaty, oddalając dalej idące powództwa.

Sąd zasądził również od pozwanego na rzecz H. M. 1 812,75 zł i na rzecz J. S. 1 208,50 zł tytułem kosztów procesu, nie obciążając stron nieuiszczonymi kosztami sądowymi, a także nie obciążając powódek kosztami postępowania apelacyjnego.

Powyższe orzeczenie zapadło na podstawie poczynionych przez Sąd Rejonowy ustaleń faktycznych z których wynika, że:

Komenda Powiatowa Policji w Z. postanowieniem z dnia 30 grudnia 2005 roku umorzył śledztwo w sprawie - wypadku drogowego, zaistniałego w dniu l3 września 2005r. około godziny 3.40 na trasie między miejscowościami P. - M., gdzie nieznany kierowca, kierujący samochodem o nieustalonej marce, potrącił idącego jezdnią P. M., który w wyniku doznanych obrażeń poniósł śmierć na miejscu,
a kierujący oddalił się z miejsca wypadku w nieustalonym kierunku - tj. o popełnienie przestępstwa określonego w art. 177 § 2 k.k. - wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa.

Podczas oględzin miejsca wypadku nie zabezpieczono żadnych śladów, które mogłyby doprowadzić do ustalenia marki samochodu, jak również kierującego. Powołano biegłego
z zakresu badań mechanoskopijnych, który na podstawie przesłanego do badań obuwia stwierdził, że P. M. w chwili potrącenia stal lub poruszał się po jezdni.

W chwili wypadku pieszy P. M. był w stanie nietrzeźwości - badanie krwi wykazało 1,4 promila alkoholu we krwi.

W toku prowadzonego śledztwa przesłuchano świadków wypadku, którzy powiadomili
o zdarzeniu oraz dwóch kierujących samochodami ciężarowymi, jednak wykonane czynności nie doprowadziły do ustalenia sprawcy potrącenia.

Wobec wyczerpania wszelkich możliwości mogących doprowadzić do ustalenia sprawcy wypadku śledztwo postanowiono umorzyć.

Wyrokiem z dnia10 lipca 2018 r. Sąd Rejonowy w Łasku I Wydział Cywilny zasądził od pozwanego na rzecz powódki H. M. kwotę 35 000 zł z ustawowymi odsetkami od 23 kwietnia 2015 r. do 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami
za opóźnienie od 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty i 1812 zł 75 gr tytułem zwrotu kosztów procesu, oddalił powództwo w pozostałym zakresie oraz zasądził od pozwanego na rzecz powódki J. S. kwotę 15 000 zł z ustawowymi odsetkami od 23 kwietnia 2015 r. do 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 1 stycznia 2016 r.
do dnia zapłaty i 1208 zł 50 gr tytułem zwrotu kosztów procesu, oddalił powództwo
w pozostałym zakresie, nie obciążył stron nieuiszczonymi kosztami sądowymi.

Na skutek apelacji wywiedzionej przez pozwanego, Sąd Okręgowy w Sieradzu
I Wydział Cywilny wyrokiem z dnia 14 listopada 2018 r. wydanym w sprawie sygn. akt
I Ca424/18 uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Rejonowemu w Łasku do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego.

W pisemnych motywach rozstrzygnięcia Sąd Okręgowy w Sieradzu zawarł wytyczne dla Sądu I instancji. Wskazano, że przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd I instancji winien
w oparciu o przeprowadzone dowody ustalić przebieg zdarzenia z l3 września 2005 r.
i dokonać oceny, czy w okolicznościach faktycznych rozpoznawanej sprawy można przyjąć, że zachowanie nieustalonego sprawcy wypełnia przedmiotowe znamiona czynu zabronionego z art. 177 k.k. Następnie konieczne będzie rozważenie wszystkich okoliczności jego popełnienia i rozważenie, czy przy uwzględnieniu jedynie kryteriów obiektywnych, można przyjąć, iż działanie sprawcy (nieustalonego kierowcy) było w tych okolicznościach zawinione, mając na uwadze miejsce i czas wypadku. Dopiero wówczas możliwa będzie ocena zgłoszonego przez stronę pozwaną zarzutu przedawnienia.

W toku ponownego rozpoznania sprawy stanowiska stron nie uległy zmianie.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy powołując się na opinię biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków wyjaśnił, że pełne i niebudzące wątpliwości odtworzenie przebiegu wypadku z dnia l3 września 2005r., w oparciu o zgromadzone dowody materialne, nie jest możliwe. Materiał ten pozwala jedynie zbudować wysoce prawdopodobną hipotezę co do przebiegu wypadku, jak również jego przyczyn.

Zgodnie analizą udokumentowanych oraz zarejestrowanych śladów na drodze, pieszy P. M. mógł stać lub poruszać się w bezpośredniej bliskości prawej krawędzi jezdni, przyjmując za kierunek patrzenia od strony Z. w kierunku P., gdzie został uderzony przez nadjeżdżający od strony Z. samochód (najprawdopodobniej osobowy).

Nie można przy tym, w oparciu o zarejestrowane ślady na drodze ustalić, czy uderzenie nastąpiło w obszarze jezdni, czy w obszarze pobocza.

W wyniku potrącenia przez samochód pieszy został przemieszczony (przewieziony na nadwoziu) z okolicy poprzedzającej położenie śladów.

Z miejsca tego ciało pieszego zostało przejechane i przewleczone przez niezidentyfikowany samochód ciężarowy po jezdni w kierunku Z. do swojego położenia powypadkowego, przy czym nie można wykluczyć więcej, niż jednokrotnego przejechania ciała denata przez inny niezidentyfikowany samochód ciężarowy.

Nie jest możliwe wskazanie jednej jedynej przyczyny zaistnienia wypadku drogowego
z dnia 13 września 2005r..

Dla przyjętej hipotezy jego przebiegu, należałoby wskazać zbieg kilku przyczyn.

Zasadniczą przyczyną wydaje się być niedostosowanie prędkości przez kierującego niezidentyfikowanym samochodem osobowym jadącym od strony Z., który uderzył pierwotnie w pieszego, do warunku widoczności drogi, a tym bardziej do widoczności przeszkód na drodze.

Nie można przy tym wykluczyć zjawiska olśnienia kierującego tym niezidentyfikowanym samochodem osobowym spowodowanym przez światła również niezidentyfikowanego nadjeżdżającego z przeciwka samochodu. Zjawisko olśnienia powoduje bowiem drastyczne ograniczenie możliwości postrzegania przez kierujących.

Nie można również wykluczyć nieprawidłowego zachowania samego pieszego, który mógł poruszać się lub stać w obszarze jezdni, nie ustępując przy tym pierwszeństwa nadjeżdżającym samochodom.

Podobnie nie można wykluczyć nagłego wtargnięcia pieszego na jezdnię z pobocza przed bezpośrednio zbliżający się samochód. Jednak, z uwagi na szerokość jezdni, jaka była w dacie zdarzenia, nie można wykluczyć potrącenia pieszego, gdy przebywał on w obszarze pobocza.
Można więc wskazać kilka możliwych przyczyn potrącenia, z których każda mogła być dominująca, ale również mógł nastąpić ich zbieg, stąd nie sposób jest na drodze technicznej wykazać, która z nich bezpośrednio doprowadziła do wypadku.

Zachowania kierujących mogą świadczyć o niedostosowaniu prędkości ich pojazdów do zakresu widoczności drogi i przeszkód.

Jazda z prędkością większą niż v max = 40,3 km/h nie pozwalała na zatrzymanie pojazdu przed dającą się rozpoznać we własnych światłach mijania przeszkodą.

Biorąc ponadto pod uwagę szerokość jezdni czyli 4,2 m, kierujący pojazdami na tym odcinku jezdni, w obliczu nadjeżdżających z przeciwka pojazdów powinni dodatkowo ograniczyć prędkość, licząc się z ewentualnością zjazdu na pobocze podczas wymijania.

Nie ma możliwości w sposób rachunkowy, ustalenia prędkości faktycznych uczestniczących w zdarzeniu samochodów.

Pewnym jest jedynie to, że gdyby kształtowana przez kierujących pojazdami prędkość nie była wyższa niż v max = 40,3 km/h, to mieliby oni możliwość dostrzec przeszkodę
i zatrzymać przed nią pojazdy. Dotyczy to zarówno przeszkody w postaci osoby stojącej, jak i leżącej.

Ocena zachowania się ofiary wypadku bezpośrednio przed zdarzeniem nie jest w sposób niebudzący wątpliwości możliwa.

Nie znając miejsca pierwotnego potrącenia pieszego, tj. czy nastąpiło to w obszarze jezdni, czy też w obszarze pobocza, nie można na podstawie zgromadzonych dowodów
w sprawie ocenić zachowanie pieszego w czasie bezpośrednio poprzedzającym wypadek.

W obliczu faktu nieujawnienia śladów na drodze wskazujących miejsce potrącenia pieszego, ustalenie w chwili obecnej przez biegłego tego miejsca tym bardziej nie był możliwe. Najbardziej prawdopodobnym jest, że poszkodowany w chwili potrącenia znajdował się w okolicy prawej krawędzi jezdni (nie sposób ustalić czy w granicach jezdni, czy w obszarze pobocza). Jako kierunek patrzenia przyjęto kierunek południowy, tzn. od strony Z. w kierunku P..

Na podstawie ujawnionych śladów na drodze (nie oceniając obrażeń pieszego) pieszy został pierwotnie potrącony, przewieziony przez potrącający pojazd, jadący od strony Z. w kierunku P., a następnie co najmniej jednokrotnie przejechany przez pojazd jadący od strony P. w kierunku Z..

Powołując się na opinię biegłego sądowego z zakresu medycyny sądowej Sąd wskazał,
że obrażenia ciała P. M. nie pozwalają na jednoznaczne ustalenie jego pozycji w chwili zdarzenia. W obrębie kości kończyn i miednicy stwierdzono następujące zmiany urazowe: złamanie kości ramieniowej lewej na wysokości 1/3 bliższej, wieloodłamowe złamanie kości przedramienia lewego; złamanie obu obojczyków; złamanie kości udowej prawej na wysokości 1/3 dalszej oraz obu kości podudzia prawego tuż powyżej stawu skokowego; złamanie kości łonowej lewej.

Przyczyną zgonu P. M. było zmiażdżenie głowy z wymóżdżeniem jako skutek wypadku drogowego.

Obrażenia P. M. wskazują na najechanie i są tak rozległe, że nie można wykluczyć, że został on najechany przez więcej pojazdów mechanicznych.

Sąd podniósł, że złamania kończyn dolnych stwierdzone u P. M. nie są typowe dla potrącenia przez samochód osobowy.

Przy potrąceniu przez samochód osobowy dochodzi do złamań kości podudzia
w 1/3 bliższej lub około 1/2 ich długości. Jednocześnie z opinii dotyczącej śladów traseologicznych podeszew obuwia wynika jednoznacznie, że pieszy w chwili potrącenia przez samochód stał lub szedł.

W takiej sytuacji nasuwa się przypuszczenie, że pieszy mógł zostać potrącony albo przez samochód ciężarowy (przemawia za tym złamanie 1/3 dalszej kości udowej), albo przez samochód osobowy (wtedy pieszy musiałby znajdować w pozycji zbliżonej do „w kucki”), bądź też znajdując się w pozycji wyprostnej lub do niej zbliżonej został „zahaczony” przez samochód (osobowy czy też ciężarowy) i we wszystkich tych przypadkach został następnie przejechany przez co najmniej jeden pojazd mechaniczny.

Stężenie alkoholu na poziomie 1,4‰ ma wpływ na motorykę, równowagę i zachowanie na drodze pieszego. Takie stężenie alkoholu powoduje zazwyczaj (reakcje różnych osób przy jednakowym stężeniu alkoholu we krwi są bardzo różne) zaburzenia równowagi, psychomotoryczne, szybkości reakcji, zaburzenia uwagi i spostrzegania, obniżenie krytycyzmu. Przy stężeniu alkoholu we krwi na poziomie 1,4 ‰ pieszy może nie być zdolny do podejmowania właściwych reakcji na pojawiające się zagrożenie na drodze. Nie można jednoznacznie stwierdzić, jaki wpływ na przebieg zdarzenia miał stan nietrzeźwości pokrzywdzonego.

P. M. w dacie śmierci miał 24 lata. Pozostawał na przepustce w trakcie odbywania służby wojskowej w N. (...).

Przed pójściem do wojska zmarły mieszkał razem ze swoją matką i siostrą. Pomagał
w gospodarstwie rolnym. Otrzymywał rentę rodzinną po ojcu w wysokości 750 zł miesięcznie. P. M. spędzał czas z powódkami, uczestniczył w spotkaniach rodzinnych. Był osobą pomocną i uczynną.

Powódka H. M. ocenia relacje łączące ją z synem jako bardzo dobre.

Syn nie sprawiał żadnych problemów wychowawczych, był dobrym dzieckiem. Nie miał problemu z alkoholem. Powódka razem z mężem mieli plany aby przepisać gospodarstwo rolne na syna. Po śmierci syna powódka nie korzystała z pomocy psychologa lub psychiatry. Szukała wsparcia u córki J.. Przyjmowała leki uspokajające wypisywane przez lekarza rodzinnego. Obecnie bierze leki ziołowe. Powódka nie pogodziła się ze śmiercią syna. Nie zakończyła do tej pory żałoby po śmierci syna. Powódka zamawia częste msze święte za syna. Odwiedza jego grób kilka razy w miesiącu. Przechowuje po nim pamiątki. Jego zdjęcie ma zawsze przy sobie .

Powódka J. S. do dnia dzisiejszego nie pogodziła się ze śmiercią brata. Była z nim bardzo zżyta. Oboje zostali adoptowani przez powódkę H. M. i jej męża, gdy byli w wieku 2 i 3 lat. Razem spędzali czas, mieli wspólnych kolegów
i znajomych. Śmierć brata była dla powódki szokiem, nie wierzyła w to się stało. Po śmierci brata zamknęła się w sobie, nie chciała z nikim utrzymywać kontaktów. Przyjmowała leki uspokajające. Wsparcie otrzymywała tylko ze strony swojej mamy. Nie korzystała z pomocy psychologa czy psychiatry. niespodziewana śmierć brata była dla powódki szokiem, traumatycznym przeżyciem. Zmarły brat jest nadal dla powódki ważny. Często opowiada
o nim swojemu synowi, który go nie pamięta, przechowuje pamiątki po bracie, regularnie odwiedza jego grób.

Pozwany Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny w W. pismami z dnia
22 kwietnia 2015 r. odmówił powódkom wypłaty zadośćuczynienia.

Sad wyjaśnił, że stan faktyczny ustalił w oparciu o dowody z dokumentów, nie budzących wątpliwości co do swej autentyczności, a także na podstawie zeznań świadków
i powódek opisujących ich relacje ze zmarłym oraz cierpienia po jego śmierci.

Ponieważ w sprawie zachodziła konieczność zasięgnięcia wiadomości specjalnych,
w szczególności co do ustalenia przebiegu wypadku, konieczne było dopuszczenie przez Sąd dowodu w postaci opinii biegłych.

Sąd uznał, że opinie sporządzone przez profesjonalistów, dysponujących bogatym doświadczeniem zawodowym, są pełne i wyczerpujące. Wnioski zawarte w tych opiniach pozwoliły na wydanie rozstrzygnięcia w sprawie.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd uznał powództwo za zasadne w oparciu
o przepisy art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c. Dodatkowo Sąd Rejonowy przywołał wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2010 r. (IV CSK 307/09 publ. OSNC-ZD 2010, nr 3, poz. 91), w którym wyrażono pogląd, że w stanie prawnym sprzed dnia 3 sierpnia 2008r. spowodowanie śmierci osoby bliskiej mogło stanowić naruszenie dóbr osobistych najbliższych członków rodziny zmarłego i uzasadniać przyznanie im zadośćuczynienia
na podstawie art. 448 k.c. w związku z art. 23 i art. 24 k.c.

Sąd wyjaśnił, że odpowiedzialność pozwanego za naruszenie dóbr osobistych powódek oparta jest ponadto na przepisie art. 51 ust. 2 pkt 1a ustawy z dnia z dnia 28 lipca 1990r.
o działalności ubezpieczeniowej (t.j. Dz.U. 1996 Nr 11, poz. 62 ze zm.), jako że wypadek miał miejsce w dacie obowiązywania tej ustawy.

Zgodnie z tym przepisem do zadań Funduszu należało m.in. wypłacanie odszkodowań i świadczeń z tytułu ubezpieczenia obowiązkowego, o którym mowa w art. 4 pkt 1 i 3,
w granicach określonych na podstawie przepisu art. 5 za szkodę na osobie, gdy szkoda wyrządzona została w okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu lub kierującego pojazdem mechanicznym, a nie ustalono ich tożsamości
i nie zidentyfikowano pojazdu. Bardziej szczegółowe regulacje odnośnie kwestii ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zdarzenia zawierały przepisy Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 9 grudnia 1992 r. w sprawie ogólnych warunków obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów (Dz.U. Nr 96, poz. 475 ze zm.). § 10 ust. 1 powyższego rozporządzenia stanowił, że z ubezpieczenia OC przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem są zobowiązani - na podstawie prawa -
do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia. Ubezpieczeniem OC objęta była odpowiedzialność cywilna każdej osoby, która kierując pojazdem w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej wyrządziła szkodę ruchem tego pojazdu (§ 10 ust. 3). Do przyjęcia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń – wystarczyło samo stwierdzenie obowiązku naprawienia szkody przez kierującego lub posiadacza pojazdu mechanicznego.

Odnosząc się do zarzutu przedawnienia roszczenia podniesionego przez pozwanego Sąd wskazał, iż w jego ocenie roszczenie powódek nie uległo przedawnieniu, ponieważ zgodnie z art. 442 k.c. w brzmieniu obowiązującym od dnia 10 sierpnia 2007 roku, jeżeli szkoda wyniknęła z występku roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu
z upływem lat 10 od dnia popełnienia przestępstwa.

W dniu 20 sierpnia 2007 roku wszedł w życie przepis art. 442 1 k.c., który w § 2 przedłużył okres przedawnienia do 20 lat.

Przepisy międzyczasowe związane z w/w zmianą kodeksu cywilnego przewidują,
że nowy 20-letni termin przedawnienia stosuje się do roszczeń, które powstały przed dniem 10 sierpnia 2007 roku, jeżeli na ten dzień nie nastąpiło jeszcze przedawnienie według przepisów dotychczasowych.

Bieg terminu przedawnienia w niniejszej sprawie rozpoczął się w dniu popełnienia przestępstwa, czyli w dniu 13 września 2005 roku.

W wypadku odpowiedzialności cywilnej za czyn cudzy, a taką odpowiedzialność ponosi w niniejszej sprawie strona pozwana, dla potrzeb rozstrzygnięcia zagadnienia przedawnienia roszczeń wystarczające jest ustalenie przedmiotowych znamion występku lub zbrodni, choćby nawet sprawca nie został imiennie wskazany (vide: uchwała SN (7)
z 21.11.1967 r. III PZP 34/67, OSNCPiUS 1968, Nr 6, poz. 94, wyrok SN z 12.4.1990 r. III CRN 108/90, (...), wyrok SN z 5.05.2009 r., I PK 13/09, OSNC 2011, nr 1-2, poz. 4, wyrok SN z 19.07.2012 r., II CSK 653/11, OSNC 2013, nr 4, poz. 50, uchwała SN
z 29.10.2013 r., III CZP 50/13, OSNC 2014 nr 4). Uzasadnione jest to odmienną funkcją odpowiedzialności cywilnej w przeciwieństwie do odpowiedzialności karnej. Podstawową funkcją odpowiedzialności cywilnej jest zrekompensowanie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym. W przypadku odpowiedzialności karnej czołowe znaczenie ma represja wobec sprawcy przestępstw oraz prewencja ogólna i indywidualna.

Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w powoływanej uchwale z dnia 29 października 2013 r.,
ta różnica przy dostrzeganiu potrzeby przyjęcia tożsamej definicji przestępstwa na gruncie prawa karnego i cywilnego, nie może pozostawać bez znaczenia dla sposobu kwalifikowania przez sąd cywilny czynu sprawcy wypadku komunikacyjnego jako przestępstwa, w sprawach wytoczonych przez poszkodowanych przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu na podstawie art. 98 ust. 1 pkt 1 i 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. Odpowiedzialność Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego aktualizuje się bowiem wówczas, gdy tożsamość sprawcy wypadku komunikacyjnego pozostaje nieustalona, ponieważ sytuacja ta wyłącza skierowanie przez poszkodowanego roszczeń przeciwko sprawcy lub ubezpieczycielowi, z którym sprawca zawarł umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Poszkodowany pozbawiony jest więc możliwości uzyskania rekompensaty szkody na osobie i mieniu od sprawcy wypadku lub jego ubezpieczyciela, świadczącego ochronę ubezpieczeniową na podstawie umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych.

Pogląd, iż niemożność ustalenia osoby sprawcy wypadku komunikacyjnego wyłącza możliwość przypisania mu przestępstwa i w konsekwencji przyjęcia dłuższego terminu przedawnienia roszczeń odszkodowawczych, wynikłych z wypadku, neguje w istocie gwarancyjną rolę Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, a także pogarsza w niczym nieuzasadniony sposób sytuację osób pokrzywdzonych przestępstwami przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, popełnionymi przez niezidentyfikowanych sprawców.

Jako konkluzję powyższego Sąd Rejonowy wskazał, iż w sprawach sąd cywilny może stwierdzić, iż czyn niedozwolony niezidentyfikowanego sprawcy wypadku komunikacyjnego stanowi przestępstwo, po uprzednim ustaleniu, na podstawie przedstawionych dowodów
i przy zastosowaniu kryteriów obiektywnych, że sprawcy temu można przypisać winę.

Następnie Sąd powołał przepis art. 7 k.k., który wskazuje kategorie przestępstw, określając cechy zbrodni i występku. Wyjaśnił, że przestępstwo jest zbrodnią albo występkiem. Zbrodnią jest czyn zabroniony zagrożony karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3 albo karą surowszą, a występkiem jest czyn zabroniony zagrożony grzywną powyżej 30 stawek dziennych albo powyżej 5 000 złotych, karą ograniczenia wolności przekraczającą miesiąc albo karą pozbawienia wolności przekraczającą miesiąc.

Sąd wyjaśnił, że w art. 177 § 2 k.k. ( wskazanym w aktach śledztwa) został opisany jeden z występków przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji. Przestępstwo to popełnia osoba, która naruszając chociażby nieumyślnie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła śmierć albo ciężki uszczerbek na zdrowiu. Warunkiem przypisania sprawcy popełnienia tego czynu jest stwierdzenie łącznego wypełnienia przez niego obu wyznaczonych przez ustawę członów. Znamieniem strony przedmiotowej spowodowania wypadku jest naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu. Sąd wskazał, że zasady bezpieczeństwa dotyczące ruchu drogowego określone zostały w ustawie z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym ( Dz.U. 1997 nr 98 poz. 602). Zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt 2) kierujący pojazdem jest obowiązany przy omijaniu zachować bezpieczny odstęp od omijanego pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody, a w razie potrzeby zmniejszyć prędkość. Pomiędzy naruszeniem zasad bezpieczeństwa w ruchu, a zaistniałym wypadkiem musi zachodzić związek przyczynowy.

W sprawie ustalono, że zachowania kierującego (kierujących) mogą świadczyć
o niedostosowaniu prędkości ich pojazdów do zakresu widoczności drogi i przeszkód.

Pewnym jest to, że gdyby prędkość pojazdów nie była wyższa niż v max = 40,3 km/h, to kierujący mieliby możliwość dostrzec przeszkodę i zatrzymać przed nią pojazdy. Dotyczy to zarówno przeszkody w postaci osoby stojącej, jak i leżącej.

Sąd przywołał również art. 1 § 3 k.k. wyjaśniając, iż ustawodawca posłużył się negatywnie ujętą klauzulą zawinienia, na podstawie której można wywodzić istnienie
w prawie karnym materialnym domniemania zawinienia popełnionego czynu wynikającego
z faktu realizacji znamion czynu zabronionego.

W oparciu o powyższe Sąd Rejonowy uznał, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwala na ustalenie, że kierujący niezidentyfikowanym pojazdem naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, w wyniku czego potrącił pieszego P. M., na skutek czego poniósł on śmierć.

Wobec natomiast niewątpliwego zrealizowania znamion przedmiotowych czynu zabronionego określonego w art. 177 § 2 k.k. można domniemywać zawinienie jego sprawcy.

Nie występują przy tym jakiekolwiek okoliczności mogące wykluczać przypisanie winy nieumyślnej sprawcy wypadku komunikacyjnego z dnia 13 września 2005 roku.

Brak jest jakichkolwiek przesłanek mogących wskazywać na działanie sprawcy wypadku np. w stanie wyższej konieczności, w stanie niepoczytalności czy w warunkach usprawiedliwionego błędu co do okoliczności wyłączającej bezprawność czynu lub winę albo błędu co do bezprawności czynu.

Oceniając kwestię zawinienia kierującego niezidentyfikowanym pojazdem i biorąc pod uwagę informacje zawarte w opiniach biegłych, a także zasady doświadczenia życiowego, można założyć z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością,
że w przypadku ustalenia jego tożsamości, osoba ta ponosiłaby odpowiedzialność za popełnienie przestępstwa z art. 177 § 2 k.k.

Dodatkowo Sąd podniósł, że oddalenie się kierującego z miejsca zdarzenia
i nieudzielenie pomocy poszkodowanemu wskazuje, że sprawca chciał uniknąć odpowiedzialności za skutki swojego zachowania.

Oceniając wysokość dochodzonego przez powódki roszczenia Sąd Rejonowy podniósł, iż w odniesieniu do zadośćuczynienia z art. 448 k.c. aktualność posiadają wypracowane przez orzecznictwo i doktrynę prawa cywilnego poglądy dotyczące instytucji zadośćuczynienia za doznaną krzywdę przewidziane w art. 445 k.c. a powódki wykazały,
w sposób nie budzący wątpliwości Sądu, iż na skutek śmierci syna i brata zostało naruszone ich dobro osobiste polegające na prawie do życia w rodzinie.

Tragiczna, niespodziewana śmierć spowodowała u nich rozpacz, ból, osamotnienie
i cierpienie.

Więź rodzinna łącząca powódkę H. M. z synem była bardzo silna i miała charakter szczególny. Więź ta na skutek deliktu została w sposób nagły przedwcześnie zerwana. W pamięci powódki zmarły zapisał się jako najbliższy, kochający, dobry, stanowiący wsparcie dla niej. Uczucie utraty najbliższego jest nadal stale obecne w życiu powódki. Spowodowanie wypadku komunikacyjnego, w konsekwencji którego śmierć poniósł syn powódki, było bezprawnym naruszeniem jej dobra osobistego w postaci prawa
do życia w pełnej rodzinie, prawa do utrzymania więzi rodzinnych.

W ocenie Sądu również powódka J. S. wykazała, w sposób nie budzący wątpliwości, iż na skutek śmierci brata, zostały naruszone jej dobra osobiste polegające
na prawie do życia w rodzinie. Z przeprowadzonego postępowania dowodowego, wynika,
iż łączyła ją ze zmarłym szczególna wieź rodzinna. Rodzeństwo miało wspólne grono znajomych, pomagało w gospodarstwie rolnym rodziców, było dla siebie wsparciem w trudnych sytuacjach życiowych. Więź ta na skutek deliktu została w sposób nagły przedwcześnie zerwana. Powódka, mimo że od wypadku minęło kilkanaście lat nadal wspomina brata i pielęgnuje pamięć o nim.

Biorąc pod uwagę powyższe Sąd uznał, że powódki jako osoby najbliższe doznały niewątpliwie znacznej krzywdy.

Dlatego uznano, że co do zasady ich roszczenia są usprawiedliwione.

Sąd uznał, iż kwoty: 70 000 zł dla powódki H. M. i 30 000 zł dla powódki J. S. stanowić będą adekwatne zadośćuczynienie odpowiadające wymiarowi krzywdy.

Na podstawie art. 362 k.c Sąd uznał, iż zmarły do wypadku przyczynił się w zakresie
50 % z uwagi na swój stan nietrzeźwości, który mógł mieć wpływ na sposób poruszania się zmarłego, a na co wskazywali biegli w swoich opiniach. Co do kwestii widoczności poszkodowanego (ubranie) nie zostało wykazane aby miało to wpływ na zaistnienie wypadku.

Dlatego ostatecznie Sąd zasądził na rzecz powódki H. M. kwotę 35 000 zł (70 000 zł x 50%), a na rzecz powódki J. S. kwotę 15 000 zł (30 000 zł x 50%).

W pozostałym zakresie powództwo o zadośćuczynienie oddalono.

O odsetkach ustawowych i odsetkach ustawowych za opóźnienie Sąd orzekł w oparciu o przepis art. 481 k.c. i zasądził je od dnia 23 kwietnia 2015 r. /dzień po wydaniu decyzji odmownej przez pozwanego /.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. w zw. z art. 102 k.p.c. przyjmując, iż powódki wygrały sprawę w 75%.

Sąd odstąpił od obciążenia stron nieuiszczonymi kosztami sądowymi, mając na uwadze odszkodowawczy charakter dochodzonego roszczenia oraz okoliczność, że ustalenie jego wysokości zależało od oceny sądu.

Z takim wyrokiem nie zgodził się po raz kolejny pozwany, wnosząc apelację w części
w jakich powództwa zostały przez Sąd uwzględnione oraz co do kosztów procesu.

Skarżący zarzucił w zakresie rozstrzygnięcia o przedawnieniu:

- naruszenie art. 233 § 1 kpc w związku z art. 6 kc poprzez: błędną ocenę dowodu
z opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej, patomorfologii i toksykologii, co doprowadziło do przyjęcia, iż w sprawie doszło do popełnienia przestępstwa w sytuacji
w których z opinii wynika, iż nie można okoliczności wypadku przyjąć jako pewnych,
a przede wszystkim nie można ustalić w sposób pewny w jakiej pozycji znajdował się poszkodowany, który najprawdopodobniej został przejechany, a więc nie ujawniono wystarczających dowodów pozwalających ustalić, że w sprawie doszło do popełnienia przestępstwa; błędną ocenę dowodu z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków,
co doprowadziło do przyjęcia, iż w sprawie doszło do popełnienia przestępstwa w sytuacji
w której z opinii tej wynika, iż pełne i niebudzące wątpliwości odtworzenie przebiegu wypadku nie jest możliwe, jak również nie jest możliwe ustalenie prędkości pojazdu kierowanego przez nieznanego kierującego; błędne przyjęcie, iż zachowania kierujących mogą świadczyć o niedostosowaniu prędkości ich pojazdów do zakresu widoczności drogi
i przeszkód podczas gdy wskutek przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych nie zostało ustalone z jaką prędkością poruszali się nieznani sprawcy; błędne przyjęcie, iż oddalenie się kierującego z miejsca wypadku
i nieudzielenie pomocy wskazuje, iż sprawca chciał uniknąć odpowiedzialności za skutki swojego zachowania podczas gdy z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków oraz medycyny sądowej jednoznacznie wynika, że nie da się ustalić jaki w rzeczywistości przebieg miał wypadek; brak rozważenia w oparciu o zasady prawa karnego istnienia podmiotowych
i przedmiotowych znamion przestępstwa poprzez niewskazanie jakich rzekomych naruszeń dopuścił się nieznany kierujący, ograniczając się do wskazania, iż zgromadzony materiał dowodowy pozwala na ustalenie, iż niezidentyfikowany kierujący naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym podczas gdy z materiału tego wynika jedynie to, że nie da się ustalić rzeczywistego przebiegu wypadku;

- naruszenie art. 231 kpc przez błędne domniemanie, że kierujący dopuścił się popełnienia przestępstwa podczas gdy takiego domniemania nie można wyprowadzić
z samego faktu zdarzenia na drodze, a brak jest innych dowodów o tym świadczących,
co więcej wina sprawcy czyny zabronionego nie może być oceniana w kontekście prawdopodobieństwa podejmowania przez sprawców określonych działań i zachowań, lecz musi wynikać z ustalonego stanu faktycznego;

- naruszenie art. 442 1 § 2 kc w związku z art. 6 kc przez błędne zastosowanie
i przyjęcie, iż szkoda wynikła z przestępstwa pomimo nieustalenia przedmiotowych
i podmiotowych przesłanek jego zaistnienia; przez nieuzasadnione pozbawienie pozwanego gwarnacyjnej funkcji przedawnienia w sytuacji w której strona powodowa nie była w stanie przedstawić dowodów uzasadniających ustalenie przestępstwa, które pozwalałoby na przyjęcie dłuższego terminu przedawnienia roszczenia; przez niezastosowanie przedawnienia.

Z ostrożności procesowej pozwany podniósł również w zakresie odsetek zarzut;

- naruszenia art. 316 §1 kpc przez pominięcie stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy i uznanie, iż w dacie poprzedzającej wydanie wyroku pozwany opóźniał się w spełnieniu świadczenia;

- naruszenie art. 233 § 1 kpc w związku z art. 6 kc poprzez pominięcie, iż powódki dopiero podczas przesłuchania przed sadem miały możliwość wiążącego je pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań wypowiedzenia się co do rozmiaru doznanej krzywdy co winno skutkować zasądzeniem odsetek od daty wyroku;

- naruszenie art. 481 § 1 kc przez błędne uznanie, ze w dacie zdarzenia 23 kwietnia 2005 roku można było mówic o świadczeniu pieniężnym w rozumieniu tego przepisu podczas gdy ustalenia dotyczące terminu przedawnienia, rozmiaru szkody i wysokości zadośćuczynienia zostały dokonane dopiero przed sądem pierwszej instancji ;

- naruszenie art. 442 1 § 2 kc poprzez pominięcie, ze w dacie 23 kwietnia 2005 roku pozwany nie był uprawniony samodzielnie rozstrzygać o bycie przestępstwa i możliwości zastosowania dłuższego terminu przedawnienia w sytuacji w której nikt poza sądem nie może sprawować wymiaru sprawiedliwości;

- naruszenie art. 448 kc przez błędną wykładnię i pominięcie: że dopiero w chwili wyroku jednoznacznie określana jest odpowiedzialność pozwanego i wysokość świadczenia co skutkowało błędnym nie zasądzeniem odsetek od daty wyroku; że zasądzenie zadośćuczynienia
i określenie jego wysokości stanowi fakultatywne uprawnienie sądu i nie jest roszczeniem wymagalnym przed datą jego zasądzenia poprzez orzeczenie odsetek za okres wcześniejszy niż dzień ogłoszenia orzeczenia w sprawie;

- naruszenie art. 109 ustawy z 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych przez nieuwzględnienie, że termin 30 dni zastrzeżony na wypłatę odnosi się jedynie do sytuacji w których nie istnieje konieczność dokonania wyjaśnień od których zależy zasadność lub wysokość świadczenia skoro w tej sprawie do rozstrzygnięcia
w zakresie istnienia przestępstwa zasadność zarzutu przedawnienia została wyrażona poprzez wydanie wyroku zasądzającego;

- naruszenie art. 14 pkt 1 i 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych poprzez nieuwzględnienie, iż przepis dopuszcza możliwość określenia innego momentu wymagalności świadczenia w przypadku gdy ustalenie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokość odszkodowania zależy od toczącego się postepowania karnego lub cywilnego w sytuacji gdy Sąd w tej sprawie winien był rozstrzygnąć kwestię istnienia przestępstwa, zasadność zarzutu przedawnienia , wysokość należnego świadczenia;

- naruszenie art. 102 kpc przez odstąpienie od obciążenia powódek kosztami postepowania apelacyjnego w sytuacji w której w sprawie nie zachodziły szczególnie uzasadnione wypadki przemawiające za odstąpieniem od ich obciążenia kosztami.

W konkluzji skarżący wniósł o zmianę orzeczenia i oddalenie powództwa
w zaskarżonej części, zasądzenie od powódek na jego rzecz kosztów procesu przed sądem pierwszej i drugiej instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, a także o zasądzenie d powódek na jego rzecz kosztów postepowania przed sądem II instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Powódki z odpowiedzi na apelacje wniosły o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanego na rzecz każdej z nich zwrotu kosztów postepowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy nie prowadził własnego postepowania dowodowego a jedynie na podstawie dowodów przeprowadzonych przed sądem pierwszej instancji w postaci wskazywanych przez Sąd opinii biegłych dodatkowo ustalił, iż do zdarzenia doszło w porze nocnej, około godziny 3.40, na prostym odcinku drogi, w kompleksie leśnym, w terenie niezabudowanym w którym obowiązywało ograniczenie prędkości do 90 km/h, w odległości około 400 m od najbliższej miejscowości a odzież pieszego słabo kontrastowała z jezdnią
i poboczem. Stężenie 1,4 promila stwierdzone post mortem we krwi pieszego, pobranej ze zwłok wskazuje, że w chwili zgonu był on w stanie upojenia alkoholowego, mógł prezentować zburzenia równowagi, zaburzenia sprawnego myślenia w odniesieniu do czasu
i miejsca oraz prezentować opóźniony czas reakcji na występujące zagrożenie w ruchu drogowym. Jazda z włączonymi światłami drogowymi - które oświetlają drogę na odległość około 200 m i w sytuacji w której nie nadjeżdżał samochód z przeciwnego kierunku - pozwalała na zatrzymanie samochodu przed pieszym, natomiast jazda z włączonymi światłami mijania - które oświetlają drogę na 40 m - z większą prędkością niż 40,3 km/h nie pozwalała na zatrzymanie samochodu przed przeszkodą dająca się rozpoznać we własnych światłach mijania. Droga zatrzymania z prędkością dozwoloną, tj. 90 km/h przy założeniu nieopóźnionej reakcji kierującego wynosiła 69,1 m, więc pojazd poruszający się z taką prędkością nie miał możliwości zatrzymania przed miejscem uderzenia pieszego po rozpoznaniu jego obecności przed samochodem w warunkach jazdy z użyciem swoich świateł mijania. bez ujawnienia śladów na drodze wskazujących na miejsce potrącenia pieszego ustalenie tego miejsca na potrzeby tego procesu nie jest możliwe. Gdyby pieszy został potrącony w granicach jezdni to jemu należałoby przypisać niezachowanie ostrożności oraz nieustąpienie pierwszeństwa zbliżającemu się do niego pojazdowi. Gdyby natomiast do jego potracenia doszło w obszarze pobocza na którym miał on prawo przebywać to kwalifikacja zdarzenia nie jest już oczywista.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja strony pozwanej jest usprawiedliwiona w oparciu o zarzuty odnoszące się do błędnego nieuwzględnienia upływu terminu przedawnienia, co skutkuje zmianą wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości.

Sąd Rejonowy ustalił istotne dla rozstrzygnięcia fakty jednakże ich ocena prawna nie zasługiwała na ochronę ze względu na nieuzasadnioną akceptację, iż wobec skąpego materiału dowodowego ustalenia, co do istotnych okoliczności wypadku, dotyczących prędkości z jaką poruszał się nieustalony sprawca oraz nieznanego zachowania pieszego - można opierać na pewnych założeniach czy nawet przypuszczeniach, co skutkowało błędnym przyjęciem, iż w sprawie mamy do czynienia z szeregiem poszlak, w oparciu o które możliwe było prawidłowe wyrokowanie w sprawie.

W kontekście powyższego Sąd Okręgowy rozważył na nowo cały zebrany w sprawie materiał dowodowy i dokonał jego własnej oceny w ramach przyznanej mu art. 382 k.p.c. kompetencji. Sąd Okręgowy uznał, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jest wystarczający do dokonania oceny, czy w okolicznościach faktycznych sprawy można przyjąć, że zachowanie nieznanego kierującego pojazdem wypełnia przedmiotowe znamiona czynu zabronionego z art. 177 kk i czy przy uwzględnieniu kryteriów obiektywnych można przyjąć, iż jego działanie w tych okolicznościach było zawinione, a tym samym pozwala na ocenę skuteczności podniesionego zarzutu przedawnienia.

Sąd Okręgowy nie kwestionuje i nie lekceważy cierpień powódek związanych ze śmiercią 24 - letniego ich syna i brata, jednakże w ramach obowiązku wynikającego
z konieczności zbadania prawidłowości stosowania przepisu prawa materialnego na tle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego zobowiązany jest dokonać kontroli odwoławczej w sposób zgodny ze standardem wynikającym z tegoż prawa.

Sąd Okręgowy przyznaje rację stronie pozwanej, że ustalenie okoliczności stanowiących podstawę odmowy uwzględnienia zarzutu przedawnienia nastąpiło w sposób nieuprawniony.

Należy zgodzić się z pozwanym, iż zgromadzony materiał dowodowy nie dawał podstaw do przypisania nieustalonemu kierowcy popełnienia występku z art. 177 § 2 kk,
co z kolei przełożyło się na wadliwą treść rozstrzygnięcia i doprowadziło do nieprawidłowego zastosowania norm prawa materialnego w postaci art. 448 § 1 kc w związku z art. 23 i 24 kc oraz art. 442 1 § 1 kc.

Uchylając wyrok i przekazując sprawę Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania Sąd Okręgowy w sprawie I Ca 424/18 nałożył na sąd pierwszej instancji obowiązek rozważenia przebiegu zdarzenia z 13 września 2005 roku w kontekście miejsca, czasu wypadku i możliwości postawienia nieustalonemu kierowcy samochodu zarzutu popełnienia przestępstwa, wypełniającego znamiona czynu zabronionego z art. 177 kk, skutkującego śmiercią poszkodowanego, ponieważ powódki dochodziły zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej, powodującą nagłe i nieoczekiwane zerwanie więzi rodzinnej.

W orzecznictwie i piśmiennictwie ugruntowane jest bowiem stanowisko,
że w przypadkach nieobjętych art. 11 k.p.c. sąd cywilny ma kompetencje do samodzielnego stwierdzenia, czy czyn niedozwolony, stanowiący źródło szkody, jest przestępstwem. Musi jednak tego dokonać w zgodzie z regułami prawa karnego, co oznacza konieczność ustalenia znamion przedmiotowych i podmiotowych przestępstwa (wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 24 czerwca 1969 r. I PR 157/69 LexPolonica nr 317297, z dnia 12 kwietnia 1990 r. III CRN 108/90 LexPolonica nr 319756, z dnia 18 stycznia 2012 r. II CSK 157/2011 OSNC 2013/B poz. 30, z dnia 21 listopada 2001 r. II UKN 633/2000 OSNP 2003/17poz. 422; z dnia
18 grudnia 2008 r. III CSK 193/2008 LexPolonica nr 207715).

Skoro postępowanie karne zostało umorzone to dla ustalenia możliwości zastosowania w sprawie wydłużonego okresu przedawnienia Sąd cywilny powinien stwierdzić popełnienie przez kierującego pojazdem samochodowym faktu zbrodni lub występku, ustalając podmiotowe i przedmiotowe znamiona przestępstwa według zasad prawa karnego. Do strony przedmiotowej należą znamiona przestępstwa wynikające z przepisu ustawy a do znamion podmiotowych - umyślność i nieumyślność. Istotą umyślności jest zamiar popełnienia czynu zabronionego, natomiast nieumyślność polega na zachowaniu nieostrożnym w danych okolicznościach.

Zatem sąd cywilny, dokonując takiego ustalenia, powinien mieć na względzie,
iż określone w art. 177 § 1 i 2 k.k. oba typy przestępstw są przestępstwami nieumyślnymi, gdyż z treści art. 177 § 1 k.k. wynika, że naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu może nastąpić umyślnie lub nieumyślnie, natomiast skutki czynu stanowiące jego ustawowe znamię i decydujące o zaistnieniu przestępstwa są objęte nieumyślnością. Podstawową przesłanką odpowiedzialności za przestępstwo nieumyślne jest naruszenie zasady ostrożności. Nie można bowiem przypisać nikomu popełnienia przestępstwa nieumyślnego, jeżeli działa on zgodnie
z zasadami ostrożności wymaganej w danej sytuacji. Do ustalenia, że czyn zabroniony został popełniony nieumyślnie, ustawa (art. 9 § 2 k.k.) wymaga, aby jego popełnienie miało miejsce na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, w jakich podmiot podejmuje zachowanie ryzykując naruszenia dobra prawnego. Oznacza to, że reguły ostrożności nie są ustalane w oderwaniu od określonej sytuacji faktycznej, lecz muszą być dostosowane do aktualnie występujących warunków. Nie wchodząc w szczegóły, wskazać należy, że zakres i poziom wymagań wynikający z obowiązku zachowania ostrożności wynika z jednej strony z konieczności zapewnienia maksymalnego bezpieczeństwa dla dóbr prawnych uczestniczących w obrocie społecznym, z drugiej strony reguły ostrożności nie mogą uniemożliwiać społecznie pożądanego obrotu. W odniesieniu do problematyki ruchu drogowego oznacza to, w istocie, niemożność określania reguł ostrożności w taki sposób, że przekreślony zostanie sens korzystania ze środków transportu drogowego. Dodać przy tym można, że standardy ostrożności muszą być budowane w oparciu o zachowania typowe dla rozważnego obywatela, tzn. takiej osoby, która dysponuje właściwymi do wykonania danej czynności kwalifikacjami oraz charakteryzuje się postawą należytego wykonania swoich obowiązków (por. M. Rodzynkiewicz, Modelowanie pojęć w prawie karnym, Kraków 1998, s. 105 i n.). Dalej zauważyć należy, że dla prawidłowego ustalenia nieumyślności nie wystarczy wskazanie ogólnej nieostrożności zachowania sprawcy. Konieczne jest bowiem wskazanie konkretnej reguły ostrożności, która została naruszona, w wyniku czego doszło
do popełnienia czynu zabronionego. Dla przypisania sprawcy odpowiedzialności
za przestępstwo nieumyślne nie wystarczy również - co oczywiste - samo stwierdzenie,
że zachował się on nieostrożnie, niezbędne jest bowiem stwierdzenie, że był świadom tego,
że swoim zachowaniem może zrealizować znamiona czynu zabronionego (przewidywał taką możliwość), bądź też, że możliwości takiej nie przewidywał, choć mógł ją przewidzieć (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 lipca 2007 r., WA 27/07 przywołany za postanowieniem Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 2014 r.V KK 162/14, LEX nr 1573978, KZS 2015/4/13).

W realiach niniejszej sprawy nie budzi wątpliwości, że do zdarzenia doszło w porze nocnej, około godziny 3.40, na prostym odcinku drogi, w kompleksie leśnym, w terenie niezabudowanym w którym obowiązywało ograniczenie prędkości do 90 km/h, w odległości około 400 m od najbliższej miejscowości a odzież pieszego słabo kontrastowała z jezdnia
i poboczem.

Biegli wskazywali, że pieszy mógł stać lub poruszać się w bezpośredniej bliskości prawej krawędzi jezdni, że został uderzony przez nadjeżdżający samochód prawdopodobnie osobowy, ale nie wiadomo czy w obszarze jezdni czy pobocza, że po potrąceniu został przewieziony na nadwoziu, następnie jego ciało zostało przejechane i przewleczone przez co najmniej jeden samochód ciężarowy, a pełne i niebudzące wątpliwości odtworzenie przebiegu wypadku w oparciu o dostępne dowody nie jest możliwe, w tym nie jest możliwe wskazanie jednej, jedynej przyczyny wypadku. W opinii sądowo – lekarskiej biegli z zakresu medycyny sądowej, patomorfologii i toksykologii na podstawie dostępnego mu materiału dowodowego nie udzielili jednoznacznej odpowiedzi na pytanie czy pieszy został potrącony czy też przejechany gdyż odpowiedź na to wiązała się z możliwością ustalenia pozycji w jakiej znajdował się w chwili kontaktu z pojazdem lub pojazdami z uwagi na nieprawidłowości
w wykonaniu sekcji zwłok omówionych w opinii. Nie wykluczyli jednak możliwości najpierw potrącenia, a następnie przejechania przez inny pojazd lub kilka pojazdów, natomiast biorąc pod uwagę stężenie 1,4 promila stwierdzone post mortem we krwi pobranej ze zwłok wskazali, że w chwili zgonu był on w stanie upojenia alkoholowego, mógł prezentować zburzenia równowagi, zaburzenia sprawnego myślenia w odniesieniu do czasu
i miejsca oraz prezentować opóźniony czas reakcji na występujące zagrożenie w ruchu drogowym (opinia k. 264)

Biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych wskazał, że możliwe było niedostosowanie prędkości kierującego samochodem osobowym do warunków widoczności drogi, w tym widoczności przeszkód na drodze, gdyż jazda z włączonymi światłami drogowymi - które oświetlają drogę na odległość około 200 m i w sytuacji w której nie nadjeżdżał samochód z przeciwnego kierunku - pozwalała na zatrzymanie samochodu przed pieszym, natomiast jazda z włączonymi światłami mijania - które oświetlają drogę na 40 m -
z większą prędkością niż 40,3 km/h nie pozwalała na zatrzymanie samochodu przed przeszkodą dająca się rozpoznać we własnych światłach mijania. Droga zatrzymania
z prędkością dozwoloną, tj. 90 km/h przy założeniu nieopóźnionej reakcji kierującego wynosiła 69,1 m, więc pojazd poruszający się z taką prędkością nie miał możliwości zatrzymania przed miejscem uderzenia pieszego po rozpoznaniu jego obecności przed samochodem w warunkach jazdy z użyciem swoich świateł mijania. Biegły zwrócił także uwagę na szerokość drogi, 4,2 m, która w przypadku wymijania się samochodów powinna prowadzić do ograniczenia prędkości w celu ewentualnego zjazdu na pobocze, ale nie wykluczył zjawiska olśnienia tego kierowcy przez światła innego pojazdu jadącego
z naprzeciwka i nie wykluczył, że pieszy mógł się poruszać lub stać w obszarze jezdni nie ustępując pierwszeństwa nadjeżdżającym pojazdom, ani tego że pieszy mógł wtargnąć na jezdnię z pobocza przed bezpośrednio zbliżający się samochód i nie można wykluczyć,
że pozostał on potrącony w obszarze pobocza. Biegły wskazał, że bez ujawnienia śladów na drodze wskazujących na miejsce potrącenia pieszego ustalenie tego miejsca na potrzeby tego procesu nie jest możliwe. Gdyby pieszy został potrącony w granicach jezdni to jemu należałoby przypisać niezachowanie ostrożności oraz nieustąpienie pierwszeństwa zbliżającemu się do niego pojazdowi. Gdyby natomiast do jego potracenia doszło w obszarze pobocza na którym miał on prawo przebywać to kwalifikacja zdarzenia nie jest już oczywista.

Także doznane przez pieszego obrażenia nie pozwalały biegłemu z zakresu medycyny sądowej na jednoznaczne ustalenie pozycji pieszego w chwili zdarzenia przy czym przyczyną zgonu pieszego było zmiażdżenie głowy z wymóżdżeniem. Biegły zauważył także,
że złamania kończyn dolnych nie były typowe dla potrącenia przez samochód osobowy. Ślady złamań wskazują, że albo potrącił go samochód ciężarowy, albo potrącił go samochód osobowy wtedy gdy pieszy znajdował się w pozycji zbliżonej do siedzenia w „kucki” albo pieszy został potrącony w pozycji wyprostowanej lub do niej zbliżonej i wówczas „zahaczony” przez samochód osobowy lub ciężarowy, a następnie przejechany przez co najmniej jeden pojazd. Biegły podkreślił, że nie jest możliwe jednoznaczne stwierdzenie jaki wpływ na przebieg zdarzenia miał stan nietrzeźwości pieszego.

Przy takich ustaleniach Sąd Rejonowy wskazał, że kierujący pojazdem obowiązany jest przy omijaniu zachować bezpieczny odstęp od innego uczestnika ruchu, a w razie potrzeby zmniejszyć prędkość a wobec tego nieustalony sprawca nie dostosował prędkości do zakresu widoczności, bo gdyby jechał z prędkością maksymalnie do 40,3 km/h to mógł się zatrzymać przed osobą stojącą lub leżąca.

W ocenie Sądu Rejonowego sprawca tym samym naruszył zasady bezpieczeństwa
w ruchu drogowym, a w wyniku tego doszło do potrącenia pieszego na skutek czego poniósł on śmierć, co wypełniało w ocenie Sądu dyspozycję przepisu art. 177 § 1 kk, a tym samym pozwalało na domniemanie zawinienia sprawy, przy czym Sąd nie stwierdził istnienia okoliczności wykluczających winę nieumyślną.

Taka uproszczona konkluzja Sądu pierwszej instancji nie jest do zaakceptowania.

Nie wiadomo bowiem dlaczego i w oparciu o co Sąd przyjął, iż kierujący samochodem zachował się nieostrożnie będąc świadom tego lub przewidując taką możliwość powinien mieć tego świadomość, bądź też, że możliwości takiej nie przewidywał, choć mógł ją przewidzieć.

Jeżeli do zdarzenia doszło to wykluczyć należało jazdę na światłach drogowych
w warunkach w których z naprzeciwka nie nadjeżdżał inny samochód.

W takiej sytuacji kierowca mógł bezpiecznie ominąć pieszego także jeżeli szedł on poboczem lub skrajem prawej strony drogi, chyba że ten zatoczył się na samochód lub w inny sposób wtargnął na jezdnię. Takie zachowanie pieszego wskazywałoby wówczas na jego sprawstwo wypadku.

Jeżeli kierowca natomiast jechał na światłach mijania z prędkością powyżej 40,3 km/h w warunkach w których dopuszczalna prędkość administracyjne oznaczona została na 90 km/h, nawet po drodze. która miała 4,2 m szerokości - co w ocenie biegłego z uwagi na konieczność wyminięcia się samochodów nadjeżdżających z różnych stron, powinno skłonić kierowcę do zmniejszenia prędkości - to takim zachowaniem mogło dość do zrealizowania znamiona czynu zabronionego, ale pod warunkiem niewystąpienia zjawiska olśnienia - które ogranicza zdolność postrzegania przed wyminięciem się pojazdów w chwili gdy są one oddalone od siebie o około 25 m.

Standardy ostrożności są budowane w oparciu o zachowania typowe dla rozważnego człowieka a udzielając powódkom ochrony Sąd Rejonowy przyjął, że typowym zachowaniem innego uczestnika jest poruszanie się w stanie upojenia alkoholowego, w nocy,
w niekontrastującej odzieży, która nie zapewnia widoczności, po drodze w lesie i po jej niewłaściwej stronie.

Jeżeli biegły zauważa, że w okolicznościach sprawy tylko zachowanie prędkości do 40 km/h pozwalało na uniknięcie wypadku to nie przekonuje do zachowania tejże prędkości bezkrytyczne akceptowanie przez Sąd pierwszej instancji takiego nakazu wyłącznie na podstawie samej szerokość drogi, skoro ta przez biegłego została powiązana jedynie z oceną bezpieczeństwa podejmowanego manewru wymijania się przez dwa pojazdy.

Poza tym ocena możliwości uniknięcia wypadku przy zachowaniu przez nieustalonego sprawcę reguł ostrożności obowiązujących w danej sytuacji, w tym reguł dotyczących bezpiecznej prędkości, powinna być uzależniona od ustalenia sposobu poruszania się po jezdni pieszego. Spowodowanie skutku może być tylko wtedy przypisane sprawcy, gdy przestrzeganie przez niego obowiązku ostrożności zapobiegłoby nastąpieniu skutku.

Jeśli nie można ustalić jak poruszał się pieszy to nie można też ustalić zachowania kierowcy a poprzez to dokonać jego kryminalnej oceny.

Sąd nie wyjaśnił również, czy pozwany ponosi ostatecznie odpowiedzialność za sprawstwo kierowcy samochodu osobowego czy za sprawstwo kierowcy samochodu ciężarowego, czy tez za sprawstwo obu z nich.

W sytuacji w której nie można ustalić czy uderzenie pieszego nastąpiło w obszarze jezdni czy pobocza i przy założeniu, że pierwszy potracił pieszego samochód osobowy
to wynikiem tego potrącenia nie mogła być jego śmierć, bo ta nastąpiła jako skutek zmiażdżenia głowy przez przejechania przez ciało pieszego leżące na drodze przez co najmniej jeden samochód ciężarowy.

Ponadto obie ręce pieszego ubrudzone były ziemistą substancją a charakter
i rozmieszczenie obrażeń w ocenie biegłego wskazują, że w momencie uderzenia najprawdopodobniej siedział on lub leżał na jezdni.

Jeśli pozwany miałby odpowiadać za sprawstwo nieustalonego kierowcy samochodu ciężarowego to jazda z administracyjnie dopuszczalną prędkością 90 km/h także nie pozwalała na bezpieczne ominięcie pieszego, spoczywającego na drodze w takiej pozycji. Nie można bowiem wykluczać, że kierowca zredukował światła drogowe do świateł mijania
z uwagi na nadjeżdżający z naprzeciwka inny pojazd i zanim doszło do minięcia się samochodów i zredukowania prędkości do 40 km/h mógł nie mieć obiektywnej możliwości zauważenia przeszkody w skutek czego najechał na takiego pieszego.

Sąd Rejonowy w ogóle nie wyjaśnia w czym upatruje w tak ustalonych okolicznościach faktycznych obiektywnej przewidywalności istnienia wysokiego prawdopodobieństwa zaistnienia skutku w postaci przedmiotowego wypadku.

Nie bez znaczenia dla oceny prawidłowości przyjętej przez Sąd Rejonowy metodologii wnioskowania stanowi także treść samego rozstrzygnięcie, ponieważ poprzez przyjęcie 50 % przyczynienia Sąd ten doszedł do wniosku, że zachowanie pieszego było równoważną współprzyczyną wypadku z uwagi na spozycie alkoholu .

Takie ustalenie nie zostało jednak poparte jakąkolwiek argumentacją, wspartą analizą związanego z tym stopnia naruszenia reguł bezpieczeństwa przez poszczególne osoby współprzyczyniające się do powstania skutku oraz oceną charakteru tych reguł - zwłaszcza
w sytuacji, w której nakaz jazdy z prędkością nie wyższą od prędkości w miejscu zdarzenia dopuszczalnej był w realiach stanu faktycznego sprawy tą zasadą bezpieczeństwa w ruchu lądowym, której przestrzeganie miało chronić przed niebezpieczeństwem kolizji i realizował cel, w jakim ustawodawca albo właściwy organ posługuje się kategorią prędkości dopuszczalnej.

Warunkiem prawidłowości takiej oceny prawnej powinno być stwierdzenie,
w odniesieniu do każdego z tych uczestników z osobna, że w zarzucalny sposób naruszyli oni, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu, a także, że pomiędzy ich zachowaniem a zaistniałym wypadkiem istnieje powiązanie przyczynowe oraz tego,
że istnieje normatywna podstawa do przyjęcia, iż zachowanie uczestnika ruchu powiązane przyczynowo z wypadkiem zasługiwało z kryminalno-politycznego punktu widzenia na ukaranie, zgodnie z kryterium, w myśl którego przypisywalny jest tylko taki skutek, który został przez danego uczestnika ruchu spowodowany w wyniku sprowadzenia przezeń niedozwolonego niebezpieczeństwa (ryzyka) jego powstania albo istotnego zwiększenia ryzyka już istniejącego (a będącego np. wynikiem zachowania innego współuczestnika ruchu) - oczywiście w razie zrealizowania się tego właśnie niebezpieczeństwa (ryzyka) w postaci skutku spełniającego znamiona typu czynu określonego w art. 177 § 2 k.k.

Jazda z prędkością wyższą niż przyjęta przez biegłego na poziomie 40,3 km/h przy braku innych czynników obiektywnie nakazujących zastosowanie reguły ograniczonego zaufania nie mogła więc stanowić dyrektywy technicznej, precyzującej treść normy sankcjonowanej, wyprowadzanej z art. 177 § 1 i 2 k.k.

W zakresie złożonej przez biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków opinii
i możliwych do wyprowadzenia na jej podstawie wniosków Sąd Okręgowy uznał więc, że nie jest ona wystarczająca do postawienia kierującemu zarzutu niedostosowania przędności -
co pozwoliłoby mu uniknąć wypadku.

Sąd Okręgowy miał bowiem na uwadze to, że nie było świadków zdarzenia, materiał dowodowy został utrwalony 10 lat przed wytoczeniem powództwa, akta śledztwa nie zawierają danych na których podstawie poprzez dokonanie dokładnej analizy czasowo - przestrzennej można zweryfikować poprawności wszystkich manewrów podejmowanych przez kierującego i pieszego, w tym ustalić przebiegu zdarzenia, bo choć niewątpliwie należy oczekiwać od kierującego, że odpowiednio zareaguje - zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania – to jednak wyłącznie wówczas, gdy we właściwym czasie dotrą do niego symptomy wskazujące na możliwość nietypowego zachowania się innego uczestnika ruchu, oczywiście w czasie umożliwiającym skuteczność tej reakcji. Jeśli bowiem stan zagrożenia trwa przez chwilę, wówczas wymagana jest analiza, czy w czasie od zakończenia stanu zagrożenia
do momentu zderzenia, skorelowanym z odległością między uczestnikami ruchu, kierujący pojazdem objętym stanem zagrożenia ma możliwość uniknięcia zderzenia.

Takiego dowodu w sprawie nie można jednak przeprowadzić ze względu na brak dostatecznych danych.

Przestępstwo z art. 177 § 2 k.k. jest przestępstwem skutkowym, a zatem w procesie jedynie dopuszczalnym jest rozumowanie, które prowadzi do ustalenia konkretnego, nie zaś hipotetycznego skutku. Gdyby pogląd sądu pierwszej instancji stosować w praktyce karnej, wówczas żaden uczestnik zdarzenia drogowego nie uniknąłby odpowiedzialności karnej, ponieważ każdemu in abstracto można zarzucić naruszenie zasad ruchu drogowego poprzez samo uczestniczenie w zdarzeniu drogowym. Tymczasem zarzut nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego przez kierującego musi opierać się na pozbawionej wątpliwości winie, a nie wyłącznie na fakcie zaistnienia wypadku. (zobacz: uch. pełnego składu Izby Karnej SN z dnia 28 lutego 1975 r., V KZP 2/74, OSNKW 1975, nr 3-4, poz. 33, teza 6; wyr. SN z dnia 16 czerwca 1982 r., V KRN 171/82, OSNCP 1982, nr 11, poz. 146; wyr. SN z dnia 17 stycznia 1987 r., V KRN 474/86, OSNPG 1988, nr 3, poz. 29; wyr. SN
z dnia 17 listopada 1998 r., II KKN 73/97 (w:) R.A. Stefański, Kodeks karny. Orzecznictwo. Piśmiennictwo, Kraków 2000, s. 187).

Ponadto o ile według teorii ekwiwalencji (równowartości warunków) można byłoby przypisać nieustalonemu sprawcy skutek wynikły z jazdy z nadmierną prędkością, która sama w sobie stwarza potencjalne zagrożenie dla dóbr prawnych naruszonych przestępstwem,
to w żadnym razie nie można uznać, aby tak stworzone niebezpieczeństwo samo w sobie urzeczywistniało się poprzez tak tragiczny skutek, jaki nastąpił w zdarzeniu drogowym, jeżeli nie ma możliwości wykazania, iż było ono bezpośrednią i wyłączną przyczyną tego zdarzenia.

W ocenie Sądu Okręgowego podniesienie przez pozwanego zarzutu przedawnienia nie stanowiło także naruszenia przepisu art. 5 k.c.

Wiedzę o skutku w postaci śmierci osoby najbliższej powódki uzyskały 13 września 2005 roku, a więc 10 lat przed wytoczeniem powództwa. Nie można więc przyjąć, że w tej sprawie podniesienie przez pozwanego zarzutu przedawnienia powinno być rozważane jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Możliwość rozwiązania kolizji wartości polegającej na ochronie stosunków prawnych, chronionych instytucją przedawnienia, oraz wartości, jaką stanowi prawo pokrzywdzonego do uzyskania ochrony prawnej naruszonego dobra na podstawie art. 5 k.c. nie budzi sporu w judykaturze. Przepis ten ma jednak charakter wyjątkowy, wobec czego musi być stosowany ostrożnie i w wyjątkowych wypadkach oraz przy uwzględnieniu reguły, że jego podniesienie co do zasady nie stanowi nadużycia prawa podmiotowego. W tej sprawie upływ czasu od daty zdarzenia do daty wystąpienia przez powódki na drogę procesu sądowego jest znaczny, a powódki nie wykazały żadnych okoliczności, które takie opóźnienie w jakikolwiek sposób usprawiedliwiałyby. Ponadto powódki na żadnym etapie procesu tej kwestii nie poświęcały większej uwagi.

Powyższe rozważania stanowią zatem wystarczającą podstawę do zmiany zaskarżonego wyroku i oddalenia powództwa. Brak możliwości oceny zachowania nieustalonego kierującego jako występku, uniemożliwia zakwalifikowanie szkody powódek jako wyniku przestępstwa, co wobec podniesionego przez stronę pozwaną zarzutu przedawnienia wyłącza możliwość dochodzenia jej naprawy przed sądem.

Uwzględnienie najdalej idącego zarzutu przedawnienia zwalnia Sąd Okręgowy
z obowiązku analizy pozostałych zarzutów apelacji. W takiej sytuacji szczegółowe ustosunkowywanie się do poszczególnych zarzutów apelacji jest bowiem bezprzedmiotowe.

Z tych przyczyn Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 kpc zmienił z apelacji strony pozwanej zaskarżony wyrok w ten sposób, że powództwo oddalił.

O kosztach procesu Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 102 kpc, uznając,
iż w sprawie zachodzi „wypadek szczególnie uzasadniony” w który pozwala Sądowi nie obciążać strony przegrywającej kosztami procesu w obu instancjach. Przy podejmowaniu takiej decyzji Sąd wziął pod uwagę przede wszystkim istnienie po stronie powodowej przekonania o zasadności roszczenia, które mogło zostać zweryfikowanym dopiero w drodze wytoczonego powództwa z uwagi na brak rozstrzygnięcia karnego, przesądzającego zasadę odpowiedzialności pozwanego oraz tragizm zdarzenia z którego wystąpieniem wiązały swoje prawo do zadośćuczynienia. W takiej sytuacji powódki dotknięte tragedią życiową nie mogły z góry przewidzieć wyniku postępowania, zwłaszcza będąc upewnione dwukrotnie przez sąd pierwszej instancji co do słuszności roszczeń. Sąd miał też na uwadze trudną sytuację życiową i majątkową powódek, w związku z czym doszedł do przekonania, że po ich stronie zachodzą okoliczności pozwalające na wyjątkowe odstąpienie od ogólnych reguł rządzących kosztami procesu.