Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 22/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 lipca 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący SSA – Marzanna A. Piekarska-Drążek (spr.)

Sędziowie: SO (del.) – Dorota Radlińska

SA – Adam Wrzosek

Protokolant - Aleksandra Cichocka

przy udziale prokuratora Małgorzaty Musiał-Klenk

po rozpoznaniu dnia 10 lipca 2019 r. w W.

sprawy M. C. (1), urodzonego (...) w Ł., syna W. i K.

oskarżonego o czyn z art. 299 § 1 i 5 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

na skutek apelacji, wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 5 września 201 8 r. sygn. akt VIII K 110/18

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

1.  zasądza od oskarżonego M. C. (1) na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze, w tym opłatę w kwocie 180 (sto osiemdziesiąt) złotych.

UZASADNIENIE

M. C. (1) został oskarżony o to, że:

- w okresie od dnia 14 maja 2015 r. do dnia 9 czerwca 2015 r. w bliżej nieustalonym miejscu, działając w krótkich odstępach czasu, wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami oraz w zamiarze ukrycia pochodzenia środków finansowych pochodzących z czynu zabronionego na szkodę podmiotu (...) J. D., B. D. z siedzibą w K., w dniu 14 maja 2015 r. założył w Banku (...) rachunek bankowy o numerze (...), na który w dniu 9 czerwca 2015 r. przyjął przelaną przez Ł. F. (1) kwotę 25.600 zł., pochodzącą z rachunków należących do pokrzywdzonych;

tj. o czyn z art. 299 § 1 i § 5 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Sąd Okręgowy w Warszawie , wyrokiem z dnia 5 września 2018 r., w sprawie sygn. akt VIII K 110/18, orzekł:

I. M. C. (1) uznał za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu - przy czym ustalił, że dopuścił się go w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności orzeczonej za umyślne przestępstwo podobne - wyczerpującego dyspozycje art. 299 § 1 i § 5 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. i art. 12 k.k. i za to na podstawie art. 299 § 1 w zw. z § 5 k.k. wymierzył mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności;

II. zwolnił oskarżonego z ponoszenia kosztów sądowych, wydatki przejmując na rzecz Skarbu Państwa.

Apelację od powyższego wyroku wniosła obrońca ustanowiona przez oskarżonego, która na podstawie art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k. zarzuciła:

1.  mającą wpływ na treść orzeczenia obrazę przepisu prawa procesowego, a to art. 7 k.p.k. poprzez dokonanie dowolnej a nie swobodnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i w konsekwencji błędne uznanie, że oskarżony jest winny zarzucanego mu czynu, podczas prawidłowa ocena materiału dowodowego prowadzi do wniosku przeciwnego,

2. mającą wpływ na treść orzeczenia obrazę przepisów prawa procesowego, a to art. 167 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k., poprzez nieprzeprowadzenie wszystkich niezbędnych dla rozstrzygnięcia sprawy czynności dowodowych, co doprowadziło do niewyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy, a w konsekwencji błędnego przypisania oskarżonemu popełnienia zarzucanego mu czynu,

3. mającą wpływ na treść orzeczenia obrazę przepisów prawa procesowego, tj. art. 193 k.p.k. w zw. z art. 167 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k. poprzez niezasięgnięcia opinii biegłego w sytuacji gdy zachodziła potrzeba stwierdzenia okoliczności wymagających wiadomości specjalnych mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, co w konsekwencji doprowadziło do błędnego przypisania oskarżonemu popełnienia zarzucanego mu czynu,

4. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a mający wpływ na jego treść polegający na uznaniu, że oskarżony jest winny zarzucanego mu czynu,

5. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę przeczenia, a mający wpływ na jego treść poprzez niedostateczne rozważenie okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego, co doprowadziło do niezasadnego wymierzeniu oskarżonemu kary pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania.

Skarżąca wniosła o:

1. zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu,

2. ewentualnie o warunkowe zawieszenie wymierzonej oskarżonemu kary,

3. ewentualnie o uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Obecna na rozprawie prokurator wniosła o nieuwzględnienie apelacji i utrzymanie w mocy zaskarżonego wyroku.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego M. C. (1) jest bezzasadna, dlatego wyrok skazujący został utrzymany w mocy.

Analizując strukturę zarzutów apelacyjnych należy zauważyć, że w pkt 1 – 4 skarżąca zarzuca błędne przypisanie oskarżonemu znamion przestępstwa i winy, wcielając to w zarzuty naruszenia prawa procesowego: art. 7 k.p.k. lub art. 167 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k., a na koniec określając błędem w ustaleniach faktycznych, który polegać miał na uznaniu winy oskarżonego. Błędem w ustaleniach faktycznych obrońca określa także, w pkt 5 apelacji, „ niezasadne wymierzenie oskarżonemu kary pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania” (str. 2). Konstrukcja ta wskazuje na problem z rozróżnianiem podstaw odwoławczych z art. 438 pkt 2, 3, 4 k.p.k., zwłaszcza nieumiejętne sformułowanie zarzutu błędu co do faktu oraz zarzutu dotyczącego surowości kary, który winien być określony zgodnie z przepisem, jako zarzut rażącej niewspółmierności orzeczonej kary, z odpowiednim uzasadnieniem dysproporcji pomiędzy karą orzeczoną, a karą, którą uznawano by powszechnie za sprawiedliwą.

Zostawiając tę ostatnią kwestię na koniec, należy zacząć od zarzutów 2 i 3, tj. rzekomych braków dowodowych postępowania, które zdaniem skarżącej „doprowadziły do niewyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy”.

W pkt 2 apelująca zarzuca, że Sąd Okręgowy zaniechał zwrócenia się do Kancelarii (...) z pytaniem czy kierowała korespondencję do oskarżonego na adres ul. (...) w Ł. oraz, że Sąd niezasadnie oparł się jedynie na zeznaniach B. S.. Zdaniem skarżącej zeznania tego świadka są ogólnikowe, dlatego należało do nich podchodzić z „daleko idącą ostrożnością” (str. 4 apelacji).

Świadek B. S. jest dla oskarżonego osobą zupełnie obcą, czego dowodzi oświadczenie świadka i M. C. na rozprawie sądowej (k. 607) – jego zdziwienie przesłuchaniem tej kobiety. Oskarżony zapomniał jednak, na użytek sprawy karnej, że zakładając konto w (...) Banku (...) S.A. w Oddziale w Ł. przy ul. (...), w dniu 14 maj 2015 r., podał jako adres do korespondencji ul. (...) w Ł., tj. dokładny adres zamieszkania pani B. S., której nigdy nie znał, ani nie mieszkał w jej lokalu.

B. S. została przesłuchana w celu ustalenia czy adres podany przez oskarżonego w momencie zakładania konta bankowego, w celu przyjęcia pieniędzy pochodzących z kradzieży środków z innych kont, był prawdziwy, czy fikcyjny. Świadek zeznała, że od lat mieszka pod adresem ul. (...) w Ł., nie zna nikogo o nazwisku M. C. (1), nikt taki nie mieszkał pod tym adresem, ani nie przebywał tam, a więc także w dacie, kiedy oskarżony podał w banku ten adres (k. 443 – 444). O wiarygodności świadka świadczy zaskoczenie oskarżonego podczas rozprawy, kiedy to dziwił się dlaczego w jego sprawie zeznaje zupełnie obca osoba. Policja potwierdziła w administracji budynku, że oskarżony tam nie mieszkał, natomiast z obu przywołanych źródeł dowodowych (B. S. i administracja) wynika, że oskarżony, choć zaprzecza, musiał posługiwać się tym adresem także w innych okolicznościach, skoro przychodziła tam korespondencja na jego nazwisko z Kancelarii (...). Okoliczność ta, akcentowana przez obrońcę jako wątpliwa i niewyjaśniona należycie, jest obojętna dla przypisanego przestępstwa. Nie ma żadnych powodów, by odmówić wiary B. S.; tak w tej, jak i zasadniczej części zeznań. Oskarżony nawet nie twierdził, że kiedykolwiek mieszkał pod takim adresem, wyjaśnił, że jako bezdomny przebywa od 2013 r. w Schronisku dla bezdomnych, co potwierdziło Towarzystwo Pomocy (...) A. w Ł.. Jedynie oskarżony wie w jakich okolicznościach podał taki adres, jak i z kim wykorzystał go do swoich celów, w tym niewątpliwego wskazania go w banku podczas zakładania rachunku, na który przelano skradzione pieniądze. Trudno zatem dociec jaki cel miała apelująca w podważeniu zeznań B. S. i w żądaniu poszukiwania dowodów na wątek jej zeznań dotyczący korespondencji z Kancelarii (...), skoro nie można w ten sposób podważyć faktów głównych, którym ostatecznie nie zaprzeczył sam oskarżony. Jego obecność w banku i zawarcie umowy potwierdzają nadto dokumenty wówczas podpisane, zeznania pracownika banku oraz nagranie z monitoringu. Nikt poza oskarżonym nie mógł być autorem informacji o adresie wskazanym w umowie kredytowej, dlatego prowadzenie postępowania dowodowego w kierunku sposobu pozyskania tego adresu czy wykorzystania go do innych jeszcze celów, było w obecnej sprawie zbędne, wobec czego zarzut zaniechania inicjatywy dowodowej przez Sąd jest bezzasadny.

Zarzut 3 apelacji polega na podobnym twierdzeniu obrońcy – o naruszeniu art. 167 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k., z tym, że dodano do niego zarzut niepowołania, na podstawie art. 193 k.p.k. „biegłego odpowiedniej specjalizacji” (uzasadnienie apelacji), który udzieliłby odpowiedzi na pytanie, czy na zdjęciu wykonywanym z monitoringu banku jest oskarżony.

Dalszym oczekiwaniem skarżącej, nie wiadomo czy wobec Sądu, czy biegłego, byłoby sprawdzenie, czy monitoring nie zarejestrował innych osób w towarzystwie oskarżonego, „w tym kobiety, ewentualnie kobiety i mężczyzny” (uzasadnienie apelacji). Z przytoczonych fragmentów uzasadnienia apelacji wynika już, że autorka nie wie czy popiera jedną (którą?) z wersji oskarżonego o towarzyszeniu mu jakichś osób: kobiety, a może mężczyzny i kobiety. Należy bowiem przypomnieć, że M. C. podczas pierwszego przesłuchania – 24 listopada 2017 r. w ogóle zaprzeczył obecności w Banku (...) i zawarciu tam umowy. Nie przypominał sobie, by ktokolwiek prosił go, namawiał, do założenia tego rachunku. Dopiero po okazaniu mu umowy potwierdził, że są tam jego podpisy, ale nie ujawnił żadnych innych okoliczności. Twierdził, że jest to konto założone do przyjmowania zasiłku z (...).

W dniu 23 marca 2018 r. oskarżony zmienił wyjaśnienia, mówiąc, że nakłoniła go kobieta, z którą to oraz z nieznanym mężczyzną, poszedł do banku podpisać jakiś dokument. Pamiętał ponadto, że bank mieścił się na ul. (...), a więc zaprzeczył wcześniejszej wersji, według której utożsamiał ten bank z innym – (...) S.A. – gdzie od 2013 r. miał konto, na które przelewane były dla niego pieniądze z zasiłków i do którego upoważnił siostrę. Oskarżony nie mógł mylić obu banków, nie tylko ze względu na różnice nazw, ale inny czas, różne adresy, inny cel założenia kont i to, że pierwsze założył z inicjatywy i pod pełną kontrolą siostry, która dbała o należyte wykorzystanie zasiłków, by nie dopuścić do jednorazowego przeznaczenia ich na alkohol. Bez względu więc na poziom orientacji w procedurach bankowych, to jako osoba poczytalna i działająca planowo, w porozumieniu z innymi osobami, musiał odróżniać sytuację z kontem założonym z inicjatywy i przy pomocy siostry J. K. (1), z założonym 2 lata później, w innym miejscu, z fikcyjnym adresem, w celach przestępczych. Nie sposób inaczej wytłumaczyć potrzeby otwarcia kolejnego rachunku przez osobę bezrobotną, bezdomną, pozbawioną zarobków (zbiórka złomu i puszek), osobę obciążoną alkoholizmem. Wracając do jednej z wersji oskarżonego, wedle której był, on w banku w towarzystwie innych osób, to jest ona sprzeczna ze zdjęciem z monitoringu i wydaje się, że ma służyć podważeniu identyfikacji M. C., którego w oparciu o monitoring dokonała Policja, prokurator, a na koniec Sąd Okręgowy. Zdjęcie z k. 78 pokazuje wprawdzie dwóch mężczyzn w holu, po stronie klientów, ale jeden z nich załatwia już sprawę przy stole pracownika, a drugi oczekuje na swoją kolejkę. Zdjęcie to, ani sam oskarżony nie wskazuje na jakikolwiek związek drugiego mężczyzny z nim. Nierozpoznanie własnej fotografii przez oskarżonego było nieudolną próbą negowania oczywistych faktów, tak jak początkowe zaprzeczenie założeniu konta w Banku (...), aż do czasu okazania przez przesłuchującego umowy. Odnośnie do wizerunku oskarżonego, Sąd miał możliwość skonfrontowania podczas obecności oskarżonego na rozprawie w dniu 17 lipca 2018 r. jego osoby z mężczyzną widocznym na zdjęciu z banku i nie ma powodu kwestionować oceny Sądu, iż mimo różnic w wyglądzie nie są one na tyle istotne „by wykluczyć tożsamość podsądnego”. Ze sformułowań użytych przez Sąd wynika, że nie przesądził kwestii tożsamości oskarżonego na załączonym do akt zdjęciu, jednak należy wesprzeć się opisem protokołu oględzin monitoringu (k. 76 – 77), w którym stwierdzono: „do stanowiska kasowego nr 2, godz. 12:22:10 podchodzi mężczyzna, którego wygląd wskazuje na M. C. (1) ... podaje kobiecie dokumenty ... podpisuje ... wychodzi. Do końca nagrania do kasy nie podchodzi żaden inny mężczyzna ...” .

Zbieżność oceny Sądu z tymi zapisami wskazuje na zarejestrowanie oskarżonego, jak samodzielnie załatwia w banku swoją sprawę. Jeśli do tego doda się zbieżność czasu wykonania nagrania z czasem zawarcia umowy w Banku (...), to jakość zdjęcia nie wprowadza wątpliwości tej kategorii o jakich mowa w art. 5 § 2 k.p.k. Koronnym dowodem obecności oskarżonego w banku jest umowa otwarcia rachunku bankowego i jego podpisy, a ostatecznie przyznanie się, że czynności tych dokonał osobiście.

Nawet w przypadku braku monitoringu, czy utraty tego dowodu lub jego nieczytelności, nie byłby to brak uniemożliwiający ustalenie sprawstwa M. C., z tego powodu wywołanie opinii biegłego było zbędne.

Obrońcy należy przypomnieć jedynie, że „biegłym odpowiedniej specjalizacji” w takiej sytuacji procesowej byłby antropolog, a jego wiedza jest wykorzystywana w przypadku niemożności ustalenia osoby (wyglądu) sprawcy z powodu braku bezpośrednich lub oczywistych dowodów, nie zaś gdy wiadomo, że konkretna osoba zostawiła niepodważalny ślad (inny) swojej działalności.

Z powyższych względów Sąd nie uwzględnił zarzutu zaniechania dowodowego poprzez niepowołanie z urzędu biegłego sądowego. Był to zabieg służący uwiarygodnieniu linii obrony przybranej od drugiego przesłuchania o udziale (...) i „ jakiegoś mężczyzny ” oraz „ podstawieniu ” oskarżonemu „ jakiegoś dokumentu do podpisania ” (k. 526), co jest wykluczone w świetle procedur bankowych i jawności czynności wykonywanych na hali bankowej, gdzie jest kilka stanowisk ogólnie widocznych, ale z oddzieleniem pracowników od klientów za pomocą stołu (biurka, blatu). Należy więc wykluczyć, by bezpośrednia obecność, albo naciski lub instrukcje osób trzecich były w takiej sytuacji możliwe i tolerowane przez pracowników oglądanych przez innych klientów, kontrolowanych wewnętrznie przez nadzór osobowy i kamery. Oskarżony współdziałając niewątpliwie z innymi osobami i wykonując ich instrukcje, przyjął rolę tzw. słupa, ale musiał wobec banku stwarzać pozory przeciętnego klienta. Zakres współdziałania nie jest do końca ustalony, co nie zmienia faktu, że M. C. wykonał przydzieloną mu część planu przestępczego, z pełną świadomością, że zakładane konto jest mu zupełnie zbędne i ma posłużyć do przyjęcia i przejęcia nielegalnych środków. Sąd Apelacyjny uznał zatem, że nie doszło do naruszenia art. 167 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k. oraz art. 193 k.p.k. Zarówno zmienne wyjaśnienia oskarżonego, jak też zeznania świadków, w tym jego siostry J. K. zostały ocenione zgodnie z zasadami logicznymi, wiedzą i doświadczeniem życiowym, a zebrane dokumenty nie pozostawiają wątpliwości, że oskarżony utworzył jedno z kont, na którym osoby włamujące się na konta pokrzywdzonych ukryły część pieniędzy.

W pkt 4 apelacji, sformułowanym, jako błąd w ustaleniach faktycznych dotyczących winy, należało w rozważaniach Sądu odwoławczego wziąć pod uwagę argumentację skarżącej zawartą na karcie 3 i 4 uzasadnienia apelacji.

Obrońca nie kwestionuje faktu, że „rachunek bankowy o numerze ... w (...) Banku (...) S.A. został założony przez oskarżonego”, przeciwstawia się ustaleniu o działaniu umyślnym oskarżonego. Po bezskutecznej próbie podważenia zgodności monitoringu z wizerunkiem oskarżonego, oraz kwestionowaniu ustaleń o fałszywym adresie oskarżonego, obrońca przedstawiła zarzut błędnego ustalenia „działania umyślnego” oskarżonego.

Obrońca twierdzi, że: oskarżony nie miał świadomości, że zakłada nowe konto bankowe, które posłuży nieznanej osobie – Ł. F. (1) do przelania skradzionych pieniędzy, gdyż robił to wyłącznie za namową innych osób; oskarżony „mógł zwyczajnie nie pamiętać o zdarzeniu z maja 2015 r.” (założeniu tego konta); nie umiał posługiwać się rachunkami bankowymi nie korzystał z żadnego z założonych kont.

W odpowiedzi na te argumenty, trzeba przypomnieć, że obrońca posługuje się drugą wersją wyjaśnień oskarżonego, w której znalazła się legenda o nakłonieniu go przez nieznaną (...) i jakiegoś mężczyznę. Skoro apelujący nazywa tę kobietę „ znajomą ” oskarżonego, a oskarżony stwierdził przed Sądem, że był u niej w mieszkaniu i tam spotkał jej wspólnika, to niewiarygodne jest, by nie był w stanie pokazać tego miejsca i nie pamiętał numeru bloku, nie mówiąc już o jakichkolwiek innych danych służących identyfikacji tych osób, przy czym sam fakt współdziałania M. C. z innymi osobami należy uznać za wiarygodny, podobnie jak przydzielona mu rola formalnego właściciela konta do przelewu skradzionych pieniędzy państwa D.. Trudno wywnioskować jak, według obrońcy, nakłonienie oskarżonego do założenia konta przekłada się na ocenę zamiaru przestępnego, skoro oskarżony przyznał się, że zrobił to, żeby spełnić oczekiwania współsprawców, którzy swoim zachowaniem – tym, że chcą użyć innej osoby do tego czynu – wskazywali, że chodzi o coś nielegalnego.

Obrońca nie dostrzega zmiany wyjaśnień przez oskarżonego, ani nie stawia zarzutu błędnej oceny tego dowodu. Stara się jednak uwiarygodnić każdą z jego wersji, nie akcentując samego faktu zmienności wyjaśnień, dlatego usprawiedliwia początkowe zaprzeczenie założeniu konta w banku (...) niepamięcią czy myleniem tego z założeniem konta, wraz z siostrą, w Banku (...) S.A. Jest to usprawiedliwienie nieudolne, gdyż analiza trzykrotnych wyjaśnień oskarżonego wskazuje na ujawnianie niektórych szczegółów działań dopiero w sytuacji, gdy przedstawia mu się twarde dowody, a w dodatku na podejmowanie prób racjonalizowania poprzednich wyjaśnień oskarżonego poprzez argument o niepamięci, czy nieporadności. Jest to celowa linia obrony, w której po przedstawieniu dowodów przestępstwa, sprawca uznaje ich siłę, ale próbuje minimalizować swoją winę, usprawiedliwiając się namową, presją, niepamięcią i nieświadomością udziału w przestępstwie. Należy w tym miejscu zauważyć, że mimo nałogu – choroby alkoholowej – która w dużej mierze determinowała tryb życia M. C., w tym bezdomność, bezrobocie, jest on osobą w pełni poczytalną, mającą rozsądne wsparcie w siostrze J. K. (1) oraz zapewnione lokum i programy terapeutyczne, a także zasiłki socjalne ze strony MOPS i Towarzystwa (...) A..

Świadczy o tym opinia sądowo – psychiatryczna (k. 540 – 541), pisma i wywiady pochodzące z ww. organizacji (k. 395, 513, 346 – 394, 244 i inne). W ocenie zachowań i motywów działań oskarżonego nie można pomijać też, jak czyni obrońca, tego rodzaju doświadczenia życiowego M. C., którym była działalność przestępcza. Od 1975 r. był on 16 – krotnie skazany wyrokami sądów karnych, głownie za przestępstwa przeciwko mieniu. Sąd przyjął w obecnej sprawie działanie w warunkach recydywy z art. 64 § 1 k.k., gdyż oskarżony dopuścił się ponownie, umyślnego przestępstwa podobnego, po wykonaniu kary łącznej 3 lat i 2 miesięcy, co nastąpiło w dniu 18 października 2013 r. za przestępstwa z art. 279 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 2 k.k., z art. 286 § 1 k.k., art. 297 § 1 k.k. i art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., art. 12 k.k. i art. 64 1 k.k. W wyjaśnieniach składanych na rozprawie oskarżony stwierdził: „kiedyś wziąłem kredyt dla kogoś i siedziałem z ten kredyt 2 lata ... Nic mnie to nie nauczyło ...” (k. 526).

Dopiero powyższy zbiór informacji o osobie i funkcjonowaniu M. C., analizowany w kontekście oczywistych dowodów na jego udział w siatce kont stworzonych do ukrycia pieniędzy skradzionych metodą elektroniczną z kont bankowych, pozwala właściwie ocenić świadomość, z którą działał oskarżony. On sam, podczas rozprawy uznał, że powinien się przyznać i otrzymać jakąś karę (k. 604), ale równocześnie nie przyznał się do przestępstwa. Okoliczności podniesione przez Sąd Apelacyjny, a pomijane w apelacji, służą wykazaniu, że ustalenia Sądu I instancji tyczące świadomego udziału oskarżonego w planie przestępczym organizatorów są prawidłowe. Oskarżony był osobą uzależnioną od alkoholu, ale poczytalną i będącą w stanie ocenić rozsądnie swoją rolę, zwłaszcza, że wcześniej brał udział w podobnym przestępstwie. Wynika stąd, że nie pomylił, ani nie zapomniał ile razy i w jakich okolicznościach zakładał konta bankowe, do jakich celów, z kim, a nadto, że procedury bankowe związane co najmniej z samym podpisaniem umów, odebraniem kart i kodów były mu znane. Już w przypadku konta w (...) S.A. M. C., jako posiadacz konta (upoważnił siostrę) musiał przejść taką procedurę, wiedział, że wiąże się z tym odbiór karty bankomatowej (płatniczej), którą scedował na siostrę. Otrzymywał informacje (rozliczenia) z banku oraz musiał wskazać adres dla doręczeń (wówczas adres siostry).

Nieprawdziwe są zatem twierdzenia oskarżonego o zupełnej nieświadomości i braku rozeznania w sprawach bankowych. Wprawdzie J. K. (1) zeznała, że ona była inicjatorką założenia konta w (...) i dysponowała środkami z MOPS tam przelewanymi, jak też kartą bankową, by brat nie zmarnował tych pieniędzy, ale nie zmienia to faktu, że oskarżony osobiście poznał procedurę zakładania konta, wiedział do czego powinno służyć, jakich danych wymaga bank i że muszą to być informacje prawdziwe, Zeznania J. K. o dysponowaniu kontem i kartą oskarżonego, oraz nieposługiwaniu się przez brata obsługą internetową konta w (...) (k. 448v) są prawdziwe lecz nie przekładają się na uznanie, że M. C. nieświadomie założył konto w (...) Banku (...) (czy innych). Oskarżony nie miał żadnego legalnego, własnego celu, by zakładać kolejne konto, nie miał dochodów, majątku, nie spodziewał się żadnych legalnych dopływów gotówki, a więc mógł to zrobić jedynie na czyjeś zamówienie wiedząc, że chodzi o ukrycie w ten sposób przelewu gotówki, a w dalszej kolejności wypłatę cudzych pieniędzy przez nieuprawnione osoby. Podanie przez niego fałszywego adresu świadczy o celowym posługiwaniu się fałszem, by wywrzeć wrażenie, że jest zwykłym klientem mającym mieszkanie i spodziewającym się jakichś dochodów. Kwota 25.600 zł, która wpłynęła na to konto, po upływie ok. 3 tygodni z konta Ł. F. nosiła tytuł „ kupno samochodu ”, co w sytuacji bezrobotnego, bezdomnego M. C. brzmiało równie absurdalnie, co potrzeba otwierania tego rachunku bankowego. Wprawdzie obaj mężczyźni nie przyznali się o wzajemnej znajomości, a Ł. F. (prawomocnie skazany) też był pensjonariuszem noclegowni, nie zmienia to faktu, że z jego konta założonego do przyjęcia środków skradzionych pokrzywdzonym następował dalszy etap ich ukrywania poprzez przelew części na konto oskarżonego. Obaj mężczyźni byli elementami szerszego planu przestępczego, podobnie jak prawomocnie skazani J. K., E. Z. i W. P.. Łączna kwota pieniędzy przejętych podstępnie z kont p. D., w ciągu około 2 dni wyniosła około 190 tys. zł, z czego przestępcy nie zdołali przejąć tylko transzy 25.600 zł zatrzymanej decyzją prokuratora na koncie M. C..

Ustalenie o winie oskarżonego co do przestępstwa z art. 299 § 1 i 5 k.k. wymaga ustalenia, że sprawca zrealizował jedną z form udaremnienia lub znacznego utrudnienia, stwierdzenia przestępnego pochodzenia środków płatniczych. W przypadku M. C. było to przyjęcie na konto pieniędzy skradzionych z konta p. D.. Nie ma przy tym znaczenia czy oskarżony znał cały plan pozyskania tych środków, ich wielkość, sposób rozproszenia kwoty na tzw. konta – słupy lub czy znał całą siatkę zorganizowanych osób. Wystarczy, że oskarżony umyślnie przystąpił do realizacji jednego z elementów planu przestępczego, użycia środków na co wskazuje założenie konta wbrew jakimkolwiek potrzebom własnym, posłużenie się fałszywym adresem i realizowanie wytycznych wspólników. Sąd Okręgowy słusznie podkreślił, że tzw. pranie brudnych pieniędzy jest przestępstwem formalnym z narażenia, nie ma więc koniczności wykazania, że oskarżony zamierzał zabrać pieniądze z konta, np. wypłacać, jak robili to inni, ale wystarczy, że udostępnił konto do przyjęcia skradzionych pieniędzy. Cel osiągnięcia korzyści majątkowej dla sprawcy tego przestępstwa nie jest koniecznym znamieniem art. 299 § 1 i § 5 k.k. W przepisie § 1 chodzi o korzyści sprawców przestępstwa bazowego, w tym wypadku oszukańczego podszycia się pod dyspozycje (przelewy) bankowe legalnych właścicieli pieniędzy i ukrycia tychże środków (korzyści) na kontach takich jak oskarżonego, by uniemożliwić (utrudnić) wykrycie ich drogi i nie dopuścić do odzyskania. Nie chodzi więc o korzyść majątkową, jaką miałby odnieść ukrywający te środki ale o to, że są one same w sobie korzyścią przestępczą sprawców głównych (pierwotnych).

Dopiero w § 6 art. 299 § 1 k.k. ustawodawca wskazał na osiągnięcie znacznej korzyści majątkowej przez sprawcę prania brudnych pieniędzy, jako osobne znamię tego przestępstwa, wpływające na kwalifikację prawną czynu i wyższe zagrożenie karą. Tak więc znamię korzyści majątkowej jest obojętne z punktu widzenia czynu przypisanego M. C., gdyż nie został on skazany, jak część współdziałających za oszustwo – art. 286 § 1 k.k. – a jedynie za przyjęcie na konto części pieniędzy pochodzących z oszustwa – art. 299 § 1 i 5 k.k. Stąd dywagacje obrońcy, jak i Sądu odnośnie do korzyści majątkowej oskarżonego były zbędne.

Należy przyznać rację obrońcy, że nie udowodniono oskarżonemu, że został wynagrodzony za udział w praniu brudnych pieniędzy, skoro on sam nie przyznał się do tego i nie potwierdzono tego innymi dowodami. Samo doświadczenie życiowe, na które powołał się Sąd I instancji na str. 7 i 18 uzasadnienia jest niewystarczające do przyjęcia, że oskarżony działał odpłatnie, za wynagrodzeniem. Doświadczenie życiowe jest jednym z narzędzi procesowych wskazanych w art. 7 k.p.k. do oceny dowodów. W sprawie M. C. nie zebrano dowodów na odniesienie bezpośredniej korzyści majątkowej przez oskarżonego. Oskarżony nie zdołał wypłacić pieniędzy i nie znamy zakresu porozumienia przestępczego w tym względzie. Nie należy więc utożsamiać korzyści związanych z popełnieniem przestępstwa bazowego, którymi były pieniądze przelane m. in. na konto oskarżonego, z jego korzyścią majątkową. Mimo szerokiego zakresu definicji korzyści majątkowej z art. 115 § 4 k.k. (korzyść dla siebie lub innej osoby), w przypadku przestępstwa z art. 299 § 1 i § 5 k.k. znamię to nie ma znaczenia i Sąd w niniejszej sprawie nie powinien czynić domniemań w tej kwestii wykraczających ponad dowody. Przyznanie racji obrońcy w zakresie dywagacji Sądu na temat korzyści finansowych oskarżonego nie oznacza podważenia ustaleń odnośnie do koniecznych znamion przypisanego przestępstwa. Są one wyrażone zarówno w opisie przypisanego wyrokiem czynu (przyjął przelew pieniężny pochodzący z kradzieży środków), jak też w ustaleniach faktycznych na str. 12 uzasadnienia wyroku, gdzie stwierdza się fakty świadczące o celu ukrycia pieniędzy p. D.. Późniejsze rozważania o motywach działania oskarżonego, w tym o motywie finansowym, są obojętne dla znamion przypisanego przestępstwa z art. 299 § 1 i 5 k.k.

Odnosząc się do zarzutu piątego apelacji, który należy traktować wyłącznie jako zarzut rażącej surowości kary, Sąd Apelacyjny uznał go za bezpodstawny. Oskarżonemu wymierzono karę roku pozbawienia wolności , a więc karę minimalną z zagrożenia przewidzianego w art. 299 § 5 k.k., bez obostrzeń przewidzianych (możliwych) w art. 64 § 1 k.k. To, że M. C. przeszedł kurację antyalkoholową i podjął pracę, nie przekreśla wysokiej szkodliwości społecznej popełnionego przestępstwa, 16 skazań, które świadczą o określonej metodzie życia i czerpania korzyści z przestępstw, o demoralizacji. Funkcjonowanie oskarżonego do niedawana, a należy zaznaczyć, że w trakcie niniejszego postępowania odbywał jeszcze karę 2 lat pozbawienia wolności za podobne przestępstwo, stanowiło zaprzeczenie zasadom powszechnym: społecznym i prawnym. Oskarżony był wyłącznie biorcą opieki i świadczeń społecznych, nie dając nic w zamian, a do tego wielokrotnie dopuszczał się różnych form kradzieży i oszustw, ze szkodą dla innych osób. Wielokrotnie nadużył zaufania różnych instytucji publicznych i dobroczynnych starających się mu pomóc. W związku z tym obecne deklaracje o żalu, o poprawie, są wątpliwe. Kara roku pozbawienia wolności jest w okolicznościach tej sprawy karą łagodną, którą można tłumaczyć jedynie przez pryzmat nadziei, że zerwanie z nałogiem i praca pomoże w lepszym funkcjonowaniu M. C., a taki okres izolacji w tym z pewnością nie przeszkodzi.

Z uwagi na powyższe Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy zaskarżony wyrok oraz zwolnił oskarżonego od kosztów postępowania odwoławczego, z powodu trudnej sytuacji materialnej.