Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 września 2019 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu, IV Wydział Karny – Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: sędzia Hanna Bartkowiak

Sędziowie: Leszek Matuszewski

Mariusz Sygrela

Protokolant: p.o. staż. Kamil Szaj

przy udziale Arkadiusza Dzikowskiego Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Poznaniu

po rozpoznaniu w dniu 18 września 2019 r.

sprawy A. C. (1) oskarżonego z art. 177 § 2 kk

na skutek apelacji wniesionych przez obrońcę oskarżonego oraz prokuratora

od wyroku Sądu Rejonowego w Gnieźnie

z dnia 19 listopada 2018 r., sygn. akt II K 262/15

1.  Zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

- w punkcie 1 eliminuje z podstawy prawnej zapis „w zw. z art. 4 § 1 kk” oraz obniża wymiar kary pozbawienia wolności do 1 (jednego) roku,

- uchyla punkty 2 i 3 zawierające orzeczenia o warunkowym zawieszeniu wykonania kary pozbawienia wolności oraz karze grzywny.

2.  W pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy.

3.  Zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa zwrot kosztów procesu za postępowanie odwoławcze, w tym wymierza mu opłatę za obie instancje w kwocie 180 złotych.

Mariusz Sygrela Hanna Bartkowiak Leszek Matuszewski

UZASADNIENIE

A. C. (1) został oskarżony o to, że w dniu 12 grudnia 2010 r. w G. przy ul. (...) umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że kierował niesprawnym technicznie samochodem osobowym marki F. (...) nr rej. (...), znajdując się w stanie po użyciu alkoholu oraz nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych co w konsekwencji doprowadziło do podjęcia manewru obronnego w postaci hamowania, a następnie wyprzedzania poprzedzającego pojazdu, w wyniku czego utracił kontrolę nad prowadzonym samochodem, zjechał na przeciwległy pas ruchu gdzie doprowadził do zderzenia z prawidłowo jadącym F. (...) o nr rej. (...), co spowodowało, iż pasażer tego pojazdu J. N. (1), doznał obrażeń ciała w postaci rozlanego urazu mózgu oraz złamania kości sklepienia czaszki, które to obrażenia spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu jako choroba realnie zagrażająca życiu pokrzywdzonego, tj. o przestępstwo z art. 177 § 2 kk.

Sąd Rejonowy w Gnieźnie, wyrokiem z dnia 3 listopada 2014 r. wydanym w postępowaniu przeprowadzonym pod sygn. akt II K 653/11 uznał oskarżonego A. C. (1) za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za ten czyn na podstawie art. 177 § 2 kk skazał go na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Ponadto Sąd orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 5 lat oraz obciążył go kosztami procesu (k. 450-451).

Wyrok ten został zaskarżony w całości przez oskarżonego, który wskazał na szereg zarzutów obrazy prawa procesowego, a w konsekwencji podważał również słuszność poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych.

Podnosząc w ten sposób, A. C. (1) wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie go do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Gnieźnie, bądź innemu sądowi (k. 473-476).

Sąd Okręgowy w Poznaniu, po rozpoznaniu wniesionej apelacji, wyrokiem z dnia 26 lutego 2015 r. wydanym w sprawie o sygn. akt IV Ka 78/15 uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Rejonowemu w Gnieźnie do ponownego rozpoznania (k. 498).

Po ponownym rozpoznaniu przedmiotowej sprawy, Sąd Rejonowy w Gnieźnie, wyrokiem z dnia 19 listopada 2018 r. wydanym w postępowaniu przeprowadzonym pod sygn. akt II K 262/15 uznał oskarżonego A. C. (1) za winnego zarzucanego mu czynu, popełnionego w sposób wyżej opisany tj. przestępstwa z art. 177 § 2 kk w zw. z art. 4 § 1 kk i za to na podstawie art. 177 § 2 kk wymierzył mu karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Na podstawie art. 69 § 1 kk i art. 70 § 1 pkt 1 kk wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres 5 lat próby.

W oparciu o art. 71 § 1 kk Sąd orzekł wobec oskarżonego karę 200 stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 20 zł.

Na podstawie art. 42 § 1 kk Sąd orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 5 lat.

Nadto, na podstawie art. 43 § 3 kk Sąd zobowiązał oskarżonego do zwrotu dokumentu prawa jazdy do Starostwa Powiatowego w G. – Wydziału Komunikacji i Transportu.

Na koniec Sąd orzekł o kosztach postępowania i obciążył oskarżonego kosztami sądowymi w kwocie 2 000 zł, a w pozostałym zakresie zwolnił go od kosztów sądowych, w tym nie wymierzył mu opłaty (k. 775-775v).

Powyższy wyrok zaskarżyli: obrońca oskarżonego w całości oraz prokurator w części dotyczącej orzeczenia o karze na niekorzyść podsądnego.

Obrońca A. C. (1) podniósł zarzuty: obrazy prawa procesowego, tj. art. 6 kpk, art. 77 kpk, art. 117 § 2 i 2 a kpk, art. 401 § 1 kpk, art. 5 § 2 kpk, art. 4 kpk, art. 7 kpk w zw. z art. 92 kpk, art. 177 kpk w zw. z art. 410 kpk w zw. z art. 6 kpk, błędu w ustaleniach faktycznych polegającego na przyjęciu, że zgromadzone dowody dostatecznie potwierdziły, iż oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu.

Podnosząc w ten sposób obrońca wniósł o uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Gnieźnie do ponownego rozpoznania (k. 802-819).

Z kolei oskarżyciel publiczny zgłosił zarzut rażącej niewspółmierności orzeczonej kary i na gruncie tak skonstruowanej apelacji wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez orzeczenie kary 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności bez dobrodziejstwa warunkowego zawieszenia wykonania tej kary, uchylenie grzywny określonej w pkt 3 zaskarżonego wyroku oraz wymierzenie opłaty, a pozostałej części utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy (k. 800-801).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego okazała się częściowo zasadna, jednak nie doprowadziła do wnioskowanej zmiany zaskarżonego wyroku czy też jego uchylenia i skierowania sprawy do ponownego rozpoznania. Natomiast apelacja prokuratora była trafna i skutkowała niekorzystną dla oskarżonego zmianą wyroku w zakresie orzeczonej kary zasadniczej poprzez wymierzenie kary pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania, jednak w niższym rozmiarze niż o to wnosił skarżący.

Przed odniesieniem się do konkretnych zarzutów apelacyjnych Sąd Okręgowy będąc do tego ustawowo zobligowany, zbadał czy w sprawie nie wystąpiły uchybienia, o których mowa w art. 439 kpk i art. 440 kpk, powodujące konieczność ingerencji w zaskarżony wyrok niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów, po czym stwierdził, że w sprawie nie ujawniły się żadne bezwzględne przyczyny odwoławcze ani nie wystąpiła rażąca niesprawiedliwość wyroku.

Sąd Okręgowy przed przejściem do rozstrzygnięcia poszczególnych zarzutów apelacyjnych widział potrzebę wskazania, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku w pełni spełniało wszystkie wymogi proceduralne. Sąd Rejonowy wyjaśnił każdy z aspektów mających wpływ na treść zapadłego rozstrzygnięcia i podał dlaczego uznał zarówno sprawstwo, jak i winę A. C. (1) w zakresie zarzuconego mu czynu. Również wszystkie okoliczności, które miały wpływ na wymiar kary zasadniczej i orzeczonych środków karnych zostały przedstawione w uzasadnieniu wyroku. Reasumując, z uzasadnienia orzeczenia jasno wynikał tok rozumowania Sądu I instancji i dzięki takiej konstrukcji uzasadnienia możliwe było zweryfikowanie w toku postępowania odwoławczego poprawności wydanego wyroku.

Odnosząc się już stricte do treści wniesionych środków odwoławczych, Sąd Okręgowy w pierwszym rzędzie zajął się dalej idącą apelacją obrońcy oskarżonego i podzielił zarzuty dotyczące błędnego uznania przez Sąd Rejonowy nieobecności obrońcy na rozprawie w dniu 5 listopada 2018 r. za nieusprawiedliwioną, co skutkowało nieuwzględnieniem wniosku o odroczenie rozprawy. Sąd odwoławczy na podstawie akt sprawy stwierdził, że obrońca A. C. (1) przed rozprawą wyznaczoną na dzień 5 listopada 2018 r. na godzinę 11:00 wysłał zarówno za pomocą faksu, jak i drogą mailową (k. 769-771) usprawiedliwienie swojej nieobecności na rozprawie, do którego dołączył zaświadczenie wystawione przez lekarza sądowego o numerze (...). W piśmie tym obrońca zawarł również wniosek o odroczenie rozprawy mającej się odbyć 5 listopada 2018 r. Należało się zgodzić z apelującym, że Sąd Rejonowy błędnie założył, iż zaświadczenie lekarskie zostało wystawione dnia 17 września 2018 r. i z uwagi na to obrońca dysponował wystarczającą ilością czasu by ustanowić substytuta. Faktem jest, że w treści pisma datowanego na dzień 4 listopada 2018 r. (k. 770) obrońca omyłkowo błędnie powołał się na zaświadczenie lekarskie z dnia 17 września 2018 r. Niemniej jednak dokładna analiza wniosku o odroczenie rozprawy oraz załączonych do niego dokumentów prowadzi do wniosku, że niemożność stawienia się obrońcy na rozprawę w dniu 5 listopada 2018 r. została potwierdzona zaświadczeniem lekarskim wydanym przez lekarza sądowego dnia 29 października 2018 r. (k. 771), zatem 7 dni przed wyznaczonym terminem rozprawy. W takiej sytuacji, uwzględniając stan zaawansowania procesu o czym też wspomniał obrońca w apelacji, upadała argumentacja Sądu Rejonowego o możliwości ustanowienia substytuta w długim okresie czasu do dnia rozprawy. Podkreślić również należy, że obrońca przesłał do Sądu Rejonowego usprawiedliwienie swojej nieobecności dostępnymi, szybkimi metodami (faksem oraz mailowo) i uczynił to przed rozpoczęciem rozprawy. Nie było wobec tego żadnych podstaw by stwierdzić, że obrońca nie usprawiedliwił w odpowiedni sposób swojej nieobecności na rozprawie z dnia 5 listopada 2018 r. i nie dochował wymogów wynikających z przepisu art. 117 kpk. Warto dodać, że w przypadku kilku poprzednich terminów rozpraw (22.02.2017 r., 19.09.2018 r.) obrońca w analogiczny sposób usprawiedliwiał swoją nieobecność i wtedy Sąd Rejonowy nie widział przeszkód do odroczenia terminu rozprawy. Analogicznie sytuacja wyglądała w przypadku usprawiedliwiania nieobecności oskarżonego z powodu jego choroby. Warto w tym miejscu przypomnieć, że zgodnie z art. 117 § 2 kpk czynności procesowej nie przeprowadza się, m.in. wtedy, gdy osoba uprawniona do udziału w tej czynności usprawiedliwiła należycie niestawiennictwo i wniosła o nieprzeprowadzanie czynności bez jej obecności. Istotnym jest, iż zasada wynikająca z art. 117 § 2 kpk ma charakter kategoryczny, a więc po spełnieniu wymogów określonych w tym przepisie i usprawiedliwieniu nieobecności w sposób określony w art. 117 § 2a kpk nie należy wówczas przeprowadzać danej czynności ( wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 maja 2019 r., V KK 211/18, Legalis nr 1935417). Mając na względzie powyższe rozważania Sąd odwoławczy stwierdził, że Sąd Rejonowy postąpił nieprawidłowo nie uwzględniając wniosku obrońcy o odroczenie rozprawy i przesłuchując biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych P. B. (1) mimo nieobecności obrońcy oskarżonego. Działając w ten sposób Sąd I instancji naruszył również podstawową zasadę postępowania karnego wyrażoną w art. 6 kpk (prawo do obrony), ponieważ pozbawił obrońcę możliwości zadawania pytań biegłemu. W następstwie stwierdzonych uchybień procesowych Sąd odwoławczy aby je usunąć postanowił na kolejnym terminie rozprawy uzupełniająco przesłuchać biegłego P. B. (1). Nastąpiło to na rozprawie odwoławczej w dniu 18 września 2019 r. Wówczas to obecny był obrońca oskarżonego (sam oskarżony A. C. prawidłowo zawiadomiony o terminie rozprawy apelacyjnej, nie stawił się) i miał możliwość zadania biegłemu pytań w związku z treścią wydanej przez niego opinii. Odnośnie zaś nieobecności oskarżonego na rozprawie w dniu 5 listopada 2018 r., przy prawidłowym zawiadomieniu o jej terminie, Sąd II instancji za niewykazane uznał twierdzenia obrońcy, jakoby w przeddzień rozprawy, w sekretariacie II Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Gnieźnie, tenże adwokat miał uzyskać informację, że rozprawa zostanie odroczona i nie ma konieczności aby A. C. (1) stawiał się tego dnia w Sądzie. Pomijając już kwestię niedookreśloności osoby, która miała przekazać taką wiadomość, należy podkreślić, że przecież decyzję w tym zakresie był władny podjąć jedynie sędzia prowadzący sprawę, o czym doskonale wiedział adwokat reprezentujący oskarżonego. Powracając do uzupełniającego przesłuchania biegłego P. B. (1) nadmienić w tym miejscy należy, że ta dodatkowa czynność procesowa nie podważyła trafności wniosków końcowych jego pisemnej opinii i nie dostarczyła podstaw do zmiany oceny przydatności jego opinii dokonanej wcześniej przez Sąd Rejonowy, do czego jeszcze Sąd odwoławczy nawiąże w dalszej części uzasadnienia.

Pomimo stwierdzonych powyżej uchybień proceduralnych nieuzasadniony okazał się zarzut obrazy art. 7 kpk. Sąd Okręgowy stwierdził bowiem, że dokonana przez Sąd I instancji ocena całego zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego jest zgodna z art. 7 kpk i uwzględnia w odpowiednim stopniu wskazania wiedzy, logicznego myślenia i zasady doświadczenia życiowego. Sąd I instancji wyraźnie wskazał, którym dowodom, bądź ich częściom, przyznał przymiot wiarygodności, a którym cechy tej odmówił oraz podał racjonalne powody przemawiające za takim ukształtowaniem oceny dowodów. Zdaniem Sądu odwoławczego tok rozumowania Sądu Rejonowego był jasny, zrozumiały oraz przekonujący i wobec tego zasługiwał na aprobatę Sądu II instancji. Konieczne w tym miejscu jest przypomnienie, iż ustanowiony w art. 7 kpk obowiązek dokonywania oceny wiarygodności materiału dowodowego w oparciu o wszechstronną, zgodną z zasadami logicznego rozumowania, wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego analizę dotyczy nie tylko sądu orzekającego. Także skarżący, który zmierza do podważenia zasadności rozstrzygnięcia poprzez zakwestionowanie oceny dowodów stanowiących jego podstawę, nie może ograniczyć się do prostego zanegowania jej i arbitralnego stwierdzenia, że walorem wiarygodności winny być obdarzone wyłącznie dowody korzystne dla oskarżonego. Obowiązkiem skarżącego jest wykazanie, jakich konkretnych uchybień dopuścił się sąd meriti w kontekście zasad wiedzy - w szczególności logicznego rozumowania - oraz doświadczenia życiowego, oceniając zebrany materiał dowodowy ( wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 lipca 2017 r., II K 180/17, Legalis nr 1668825). Mając na uwadze przytoczone stanowisko Sąd II instancji stwierdził, że apelujący podważając dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę materiału dowodowego nie wykazał jakich konkretnie uchybień miał się jego zdaniem dopuścić Sąd Rejonowy w kontekście zasad wiedzy oraz doświadczenia życiowego oceniając zebrany w sprawie materiał dowodowy. Apelujący ograniczył się w zasadzie do zanegowania oceny materiału dowodowego dokonanej przez Sąd I instancji (w szczególności tego materiału niekorzystnego dla podsądnego), co okazało się zabiegiem nieskutecznym.

Wskazać jednocześnie należy, że rolą Sądu II instancji nie jest dokonywanie powtórnej, drobiazgowej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Takowa została bowiem poczyniona przez sąd rozstrzygający, zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie regułami. Wobec tego Sąd odwoławczy skupi się na analizie argumentów apelującego na temat wyników postępowania dowodowego, które nakierowane były na wykazanie ich niepoprawności.

W ramach omawianego zarzutu obrońca oskarżonego zmierzał do podważenia oceny zeznań świadków A. N. oraz K. N., jednak czynił to w sposób nieskuteczny. Zdaniem Sądu Okręgowego zeznania tych osób co do przebiegu wypadku były spójne ze sobą wzajemnie oraz z pozostałym materiałem dowodowym w postaci zeznań kolejnych świadków: J. G., M. K., D. G. i T. W., a także opinii biegłych W. K., S. B. (1) i P. B. (1). Z wymienionych dowodów, którym Sąd Rejonowy słusznie przypisał przymiot pełnej wiarygodności, wprost wynikało, że to A. C. (1) był sprawcą zaistniałego w dniu 12 grudnia 2010 r. wypadku drogowego. Niewątpliwym jest, że kierujący A. N. poruszał się prawidłowo, sposób jego jazdy był dostosowany do panujących tego dnia warunków drogowych, a prowadzony przez niego pojazd był sprawny technicznie. Natomiast samochód kierowany przez oskarżonego nie mógł być uznany za sprawny technicznie, ponieważ jedna z opon pojazdu (prawa przednia) nie nadawała się do użytkowania. Ponadto, oskarżony znajdował się w stanie po użyciu alkoholu i nie dostosował prędkości do warunków atmosferycznych i stanu technicznego swojego pojazdu. Wobec tego nie było najmniejszych wątpliwości, że to tylko i wyłącznie sposób zachowania się A. C. (1) stał się przyczyną wypadku drogowego, w którym ucierpiał małoletni J. N. (1).

Nadmienić należy, że przeszkodą do przyznania przymiotu wiarygodności relacji świadków K. N. i A. N. nie był fakt, że ich zeznania nie były zgodne z wyjaśnieniami oskarżonego. Bowiem wyjaśnienia A. C. (1) podlegały takiej samej weryfikacji, jak każdy z pozostałych dowodów i Sąd Rejonowy oceniając je stosował tożsame reguły co w przypadku innych dowodów. Podkreślić trzeba, że gołosłowne i niczym niepodparte sugestie obrońcy jakoby Sąd I instancji zastosował inne rygory oceniając wyjaśnienia podsądnego pod kątem ich wiarygodności, okazały się całkowicie chybione i oderwane od treści uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia. W świetle materiału dowodowego w postaci zeznań świadków A. N., K. N., a także opinii biegłych W. K., S. B. (1), oraz P. B. (1), nieprzyznanie się przez A. C. (1) do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa było niemiarodajne. Z kolei ta część jego wyjaśnień w której zaprzeczał by to on spowodował wypadek w dniu 12 grudnia 2010 r. i podawał, że jakiś pojazd wyjeżdżając nagle z drogi podporządkowanej znajdującej się po prawej stronie zmusił go do gwałtownego hamowania okazała się całkowicie niewiarygodna. Obrońca negując dokonaną przez Sąd niższej instancji ocenę wyjaśnień A. C. (1) zignorował fakt, że żaden z przepisów postępowania nie nakazuje dawania pierwszeństwa wyjaśnieniom oskarżonego, zwłaszcza w sytuacji kiedy treść wyjaśnień stoi w całkowitej opozycji do pozostałego, wiarygodnego, materiału dowodowego. W takiej sytuacji procesowej, dyrektywy oceny materiału dowodowego określone w art. 7 kpk nakazują odmówienie przymiotu wiarygodności wyjaśnieniom podsądnego, jak to miało miejsce w przedmiotowej sprawie w odniesieniu do znacznej części relacji procesowej A. C. (1).

Kontrola instancyjna zaskarżonego orzeczenia nie potwierdziła również trafności zarzutu obrazy art. 177 kpk poprzez odstąpienie przez Sąd I instancji od bezpośredniego przesłuchania świadków J. G., M. K., A. P., D. G. i T. W. na rozprawie. W pierwszej kolejności należy podkreślić, że w przedmiotowej sprawie przy pierwszym rozpoznaniu sprawy przed Sądem I instancji powyżej wskazane osoby zostały już bezpośrednio wysłuchane na rozprawie, a Sąd Okręgowy w Poznaniu w uzasadnieniu wyroku z dnia 26 lutego 2015 r. (sygn. akt IV Ka 78/15) przekazującego sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Gnieźnie, powołując się na art. 442 § 2 kpk, zezwolił by odnośnie zeznań wszystkich tych świadków (nie dotyczy K. N. i A. N.) poprzestać na ich ujawnieniu. Przypominając w tym miejscu regulację art. 442 kpk, zgodnie z § 2 tego przepisu w wypadku przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sąd orzekający w pierwszej instancji, przeprowadzając postępowanie w zakresie dowodów, które nie miały wpływu na uchylenie wyroku, może poprzestać na ich ujawnieniu. W niniejszej sprawie na uchylenie wyroku Sądu Rejonowego w Gnieźnie z dnia 3 listopada 2014 r. nie miał wpływu ani sposób przesłuchania świadków niebędących naocznymi obserwatorami wypadku: funkcjonariuszy Policji J. G. i M. K., ratowników medycznych D. G. i T. W. oraz A. P., ani też ocena tych dowodów. Sytuacja w zakresie wartości dowodowej tych zeznań nie uległa później zmianie, wobec tego Sąd Rejonowy rozpoznający sprawę po jej uchyleniu i przekazaniu do ponownego rozpoznania nie był zobowiązany do ponownego bezpośredniego przesłuchania wskazanych świadków, a mógł ograniczyć się wyłącznie do ujawnienia złożonych przez nich zeznań, co też słusznie uczynił.

Obrońca w apelacji niezasadnie zaś podnosił, iż poprzez odstąpienie od bezpośredniego przesłuchania wymienionych świadków na rozprawie on oraz jego mocodawca zostali pozbawieni możliwości zadawania świadkom pytań i niemożliwe było zweryfikowanie zeznań Państwa N. co do zapięcia pasów bezpieczeństwa u J. N. (1). Odnosząc się do powyższego Sąd Okręgowy wyjaśnia, że poprzestanie jedynie na ujawnieniu zeznań świadków nie naruszało przysługującego oskarżonemu prawa do obrony albowiem zarówno sam podsądny, jak i jego obrońca mieli możliwość zadawania każdemu ze świadków pytań w trakcie pierwszego rozpoznania sprawy przed Sądem Rejonowym w Gnieźnie. Od tego czasu nie ujawniono żadnych nowych okoliczności, które mogłyby dawać potrzebę powtórnego przesłuchania tych osób bezpośrednio przed sądem. Natomiast powoływanie się przez skarżącego na bliżej niesprecyzowane zasady doświadczenia, z których miałoby wynikać, że ci świadkowie mieli jeszcze sporą wiedzę odnośnie zachowania uczestników zdarzenia było zupełnie nieprzekonujące. A nie można zapominać, że od wypadku do czasu ponownego rozpoznawania sprawy przez Sąd Rejonowy w Gnieźnie minęło ponad 6 lat, co nie pozostaje bez wpływu na proces zapominania faktów. Sąd Okręgowy podziela przy tym stanowisko judykatury, iż przepis art. 442 § 2 kpk może być zastosowany niezależnie od stanowiska stron w tym zakresie ( wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 28 sierpnia 2014 r., II AKa 170/14, LEX nr 1509044, KZS 2014/12/87).

Co do okoliczności faktycznej, tj. zapięcia pasów u pokrzywdzonego J. N. (1) Sąd II instancji jest zdania, że została ona dowodowa wyjaśniona w maksymalnie możliwy sposób. Osobami, które posiadały istotną wiedzę w tym temacie byli rodzice pokrzywdzonego – K. N. i A. N., którzy spójnie i konsekwentnie podawali, że ich dwoje dzieci (J. i E.) w trakcie wspólnej jazdy F. (...) miało zapięte pasy i oboje siedzieli na dziecięcych siedziskach samochodowych. Zeznania te nie zostały zakwestionowane przez opinię medyczną, gdyż biegły W. K. zaopiniował, że w wyniku wypadku J. N. (1) doznał również stłuczenia płuca, które to obrażenie mogło powstać wskutek nagłego szarpnięcia pasów bezpieczeństwa. Koniecznie trzeba jeszcze wskazać na treść odznaczającej się wysoką fachowością opinii biegłego P. B. (1), który analizując mechanizm uderzenia pasażera dostrzegł, że w przypadku całkowitego braku pasów dochodzi dodatkowo do obrażeń kończyn dolnych, które uderzają w stelaż siedzenia lub elementów sąsiadujących, a takich obrażeń nie stwierdzono u J. N. (1). Należało przy tym uwzględnić, że biegły P. B. odpowiedział twierdząco na tezę dowodową o możliwość uderzenia przez chłopca głową w słupek boczny pojazdu, przy założeniu, że siedział on na atestowanym siedzisku odpowiednim do jego wieku i był zapięty w pasy bezpieczeństwa na wyposażeniu pojazdu. Ta ostatnia kwestia nie była zaś przedmiotem analizy przez pierwszego z powołanych w sprawie biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych S. B. (1). Wskazane dowody dawały zatem wystarczające podstawy aby przyjąć, jak to uczynił Sąd I instancji, że J. N. (1) miał zapięte pasy bezpieczeństwa. Ponadto pozostały materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nawet nie poddawał w wątpliwość tej okoliczności, gdyż nie było dowodu, z którego wynikałby fakt przeciwny. Wobec tego nie było podstaw do prowadzenia dalszego postępowania dowodowego w odniesieniu do tej kwestii.

W konsekwencji mylił się obrońca wskazując, że odstąpienie przez Sąd Rejonowy od bezpośredniego przesłuchania świadków J. G., M. K., A. P., D. G. i T. W., a poprzestanie jedynie na ujawnieniu ich zeznań doprowadziło do naruszenia art. 410 kpk, ponieważ postępowanie dowodowe zostało przeprowadzone jedynie w części, a wyrokowanie odbyło się na podstawie niepełnego materiału dowodowego. Wbrew twierdzeniom apelującego przepis art. 410 kpk nie został w żaden sposób naruszony, zaś podstawą zaskarżonego wyroku był całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy. Sąd Rejonowy wprowadził bowiem zeznania wskazanych świadków do procesu poprzez ujawnienie ich treści na rozprawie. W ten sposób dowody te zostały włączone w poczet całego materiału dowodowego, na podstawie którego następnie czynione były ustalenia faktyczne. Warto dodać, że przepisu art. 410 kpk nie można rozumieć w ten sposób, że każdy z przeprowadzonych dowodów ma stanowić postawę ustaleń faktycznych. Nie można zarzucać, że niektóre dowody nie stanowiły podstawy ustaleń faktycznych, jeżeli sąd je rozważył i odrzucił na płaszczyźnie art. 7 kpk jako niewiarygodne ( postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 25 lipca 2018 r., (...), Legalis nr 1809309).

Sąd odwoławczy nie dostrzegł również żadnych powodów by zaaprobować twierdzenia obrońcy zmierzające do podważenia przydatności dla niniejszej sprawy opinii biegłych S. B. (1) oraz P. B. (1). Obie opinie były bowiem jasne, spójne i zawierały klarowne wnioski końcowe. Ich autorzy dysponowali odpowiednią wiedzą fachową by wydać opinię i bez wątpienia obie opinie okazały się nader przydatne dla poczynienia ustaleń faktycznych związanych ze zdarzeniem z dnia 12 grudnia 2010 r. Wbrew stanowisku apelującego różnice w opiniach biegłych S. B. oraz P. B. co do wskazania prędkości z jakimi poruszali się uczestnicy wypadku drogowego nie wpływały negatywnie na ich wartość dowodową. Sąd Rejonowy zwrócił uwagę na te rozbieżności i słusznie wskazał, że biegły P. B. (1) określił jedynie prędkości minimalne. Trudno też odnieść się do zasygnalizowanych przez obrońcę w uzasadnieniu apelacji rzekomych odmienności w opiniach biegłych S. B. i P. B., mających dotyczyć samego przebiegu zdarzenia, skoro skarżący ich Sądowi Okręgowemu nie przedstawił. Tak więc stwierdzić należało, iż wnioski opinii biegłego P. B. (1) wcale nie były sprzeczne z treścią opinii S. B. (1), natomiast jak już wyżej wspomniano, później wydana opinia biegłego P. B. była pełniejsza i stąd jej większa wartość dowodowa.

Nie miał racji obrońca podnosząc, że zgłoszenie przez biegłego P. B. (1) trzech alternatywnych przyczyn uderzenia przez małoletniego J. N. (1) w słupek boczny pojazdu wpływało destruktywnie na wartość dowodową tej opinii. Wnioski końcowe tej ekspertyzy nie pozostawiały żadnych wątpliwości, że pomimo zapięcia J. N. (1) w pasy bezpieczeństwa mogło dojść u niego do obrażeń głowy spowodowanych uderzeniem w słupek samochodowy oddzielający drzwi przednie od tylnych. Jest to kwestia o tyle kluczowa, że linia obrony zmierzała do podważenia aby J. N. (1) był w chwili wypadku zapięty w pasy bezpieczeństwa. Biegły wykluczył twierdzenia obrony jakoby niemożliwym było doznanie tak rozległych i poważnych obrażeń ciała mimo zapiętych pasów bezpieczeństwa. Natomiast fakt, że biegły nie był w stanie jednoznacznie wskazać dlaczego małoletni pokrzywdzony uderzył głową o słupek samochodu nie umniejszało wartości dowodowej jego opinii. Biegły, wykorzystując dostępny materiał dowodowy nie dysponował odpowiednią ilością danych by kategorycznie wskazać jedną przyczynę takiego stanu rzeczy. Tak czy inaczej w przypadku każdej z podanych alternatywnie, równie prawdopodobnych przyczyn nie mogło być mowy o jakimkolwiek przyczynieniu się kierującego A. N. do wypadku zaistniałego w dniu 12 grudnia 2010 r. Biegły P. B. (1) w sposób fachowy a przy tym przystępny wyjaśnił także powody niezadziałania kurtyny bocznej, która pełniłaby funkcję ochronną dla pokrzywdzonego. Natomiast dywagacje apelującego na temat sytuacji wypadkowej z uderzeniem głową w poduszkę powietrzną pojazdu nie wpisywały się w ustalone w kontrolowanej sprawę okoliczności faktyczne.

Przesłuchanie biegłego P. B. (1) na rozprawie odwoławczej, tj. jego odpowiedzi na pytania zadawane przez obrońcę rozszerzyły opinię biegłego o rozważania teoretyczne co do możliwości przesunięcia się w bok pojazdu dziecka 6-letniego umieszczonego w foteliku samochodowym z własnymi pasami mocowanymi w czterech punktach oraz zapiętego w samochodowy pas bezpieczeństwa. Z wypowiedzi biegłego wynikało, że nawet w przypadku gdyby dziecko znajdowało się w foteliku samochodowym, w dwóch z trzech analizowanych sytuacji, nie ustrzegło by to od przemieszczenia się ciała w kierunku słupka bocznego pojazdu. Natomiast umieszczenie dziecka w foteliku powinno ustrzec dziecko przed wysunięciem się jego ciała z górnej części pasa będącego na wyposażeniu pojazdu, przy czym biegły zastrzegł, że zapewniałby to fotelik mocowany czteropunktowo, a nie wszystkie foteliki są wyposażone w pasy mocowane w czterech punktach. Odnosząc się do wymogów kodeksowych co do przewozu dziecka w samochodzie Sąd Okręgowy wskazuje, że stosowną regulację zawierał art. 39 ust. 3 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, który na dzień zdarzenia brzmiał: „W pojeździe samochodowym wyposażonym w pasy bezpieczeństwa dziecko w wieku do 12 lat, nieprzekraczające 150 cm wzrostu, przewozi się w foteliku ochronnym lub innym urządzeniu do przewożenia dzieci, odpowiadającym wadze i wzrostowi dziecka oraz właściwym warunkom technicznym.” W związku z poruszoną problematyką zasad bezpiecznego przewożenia dzieci w pojeździe samochodowym Sąd Okręgowy pogłębił rozważania w tym temacie w celu zbadania prawidłowości postępowania kierującego A. N., co rzutować by mogło na ewentualne jego przyczynienie się wypadku komunikacyjnego, w którym ucierpiał jego syn J.. Należy zatem wspomnieć, że urządzenie zabezpieczające dla dzieci jest mocowane na tylnym siedzeniu samochodu osobowego i służy do utrzymywania ciała dziecka podczas jazdy, a także podczas wypadku samochodowego w celu zmniejszenia niebezpieczeństwa ciężkich urazów. Polska Norma PN-88/S-80053 przewiduje zaś aż dziesięć grup urządzeń zabezpieczających dla dzieci, w tym poduszkę podwyższającą - miękkie podwyższenie, które łącznie z pasem bezpieczeństwa dla dorosłych pasażerów stanowiło kompletne urządzenie zabezpieczające dla dzieci ( tak: Ryszard A. Stefański Komentarz do art. 39 ustawy - Prawo o ruchu drogowym, LEX). Z takiego siedziska korzystał, jak należy przyjmować według informacji podawanych przez jego rodziców, pokrzywdzony J. N. (1). O siedziskach wspominał też w swoich zeznaniach policjant M. K.. Dyskusyjny może być różny poziom bezpieczeństwa zapewniany przez poszczególne rodzaje urządzeń do przewozu dzieci, co nie zmienia faktu, że prawnie tego typu urządzenie (siedzisko samochodowe) było dopuszczalne. Co warte zaznaczenia, przybyli na miejsce zdarzenia komunikacyjnego funkcjonariusze Policji nie zakwestionowali sposobu przewozu dzieci w pojeździe marki F. (...). W ocenie Sądu II instancji ustalone warunki przewozu pokrzywdzonego dziecka, tj. na tylnym siedzeniu, umieszczone na tzw. siedzisku samochodowym i zapięte w samochodowy pas bezpieczeństwa, nie pozostawały w związku przyczynowym z zaistniałym wypadkiem drogowym, który został spowodowany wyłącznie przez jadącego z przeciwka oskarżonego A. C. (1). Brak też podstaw do umniejszenia odpowiedzialności oskarżonego za zaistniałe skutki zdarzenia, skoro kierujący rodzic A. N. odpowiednio zadbał aby dziecko bezpiecznie podróżowało samochodem.

Ustosunkowując się z kolei do wykazywania przez skarżącego błędnej decyzji Sądu Rejonowego o niepoddaniu analizie składu płynu do spryskiwaczy i wpływu tych środków na wynik badania stanu trzeźwości oskarżonego, Sąd Okręgowy zwraca uwagę na fakt, że wbrew temu co pisał w apelacji obrońca, oskarżony ani jego obrońca nie złożyli formalnie takiego wniosku dowodowego przed sądem, który wydał zaskarżony wyrok. Wobec tego Sąd I instancji nie miał obowiązku wydawać postanowienia dowodowego w tym zakresie. Natomiast prawdą jest, że oskarżony A. C. (1) krótko wyjaśniając na rozprawie w połowie maja 2017 r. ujawnił okoliczność i zasugerował, iż stwierdzony u niego poziom alkoholu w wydychanym powietrzu wynikał z bardzo intensywnego używania w tym dniu płynu do spryskiwaczy i wdychania oparów tegoż płynu do spryskiwaczy. Podkreślić należy, że Sąd Rejonowy nie zignorował tej części wyjaśnień A. C. (1) i poddał je krytycznej ocenie. Słusznie dochodząc do wniosku, iż ta cześć jego wskazań nie zasługiwała na przymiot wiarygodności. Sąd I instancji poczynił trafne spostrzeżenia natury ogólnej, że użycie płynu do spryskiwaczy może powodować jego wyczuwalny zapach w kabinie pojazdu ale środek ten jest używany po zewnętrznej stronie szyby i nawet bardzo intensywne rozpylanie nie mogło wpłynąć na wynik badania trzeźwości, zwłaszcza że czynność ta nie odbywała się w samochodzie oskarżonego ale w radiowozie. Dopowiedzieć też trzeba, że od chwili wypadku do rozpoczęcia badań trzeźwości minęło około pół godziny. A ponadto, co równie istotne w sprawie, nie ustalono zaraz po wypadku jaki konkretny środek do spryskiwania szyb znajdował się w pojeździe oskarżonego w dniu wypadku. A informacja od oskarżonego podana Sądowi Rejonowemu w Gnieźnie po sześciu i pół roku od wypadku, że nabył taki sam specyfik nie mogła być miarodajna. Jak słusznie wskazał Sąd Rejonowy, oskarżony do połowy maja 2017 r. nie wspominał o wdychaniu oparów z rozpylanego płynu do szyb samochodowych, a przede wszystkim takich zastrzeżeń nie zgłaszał funkcjonariuszom Policji obecnym przy wykonywaniu badań na trzeźwość. W tej sytuacji należało tą nową okoliczność potraktować jako linię obrony, pamiętając, że oskarżony jest żywotnie zainteresowany wynikiem postępowania, a nowy wątek był nakierowany na umniejszenie jego odpowiedzialności karnej. Opisywana okoliczność w ocenie Sądu Okręgowego nie rodziła po stronie organu orzekającego obowiązku przeprowadzenia dowodu z urzędu, gdyż nie miałby on wpływu na ustalenia faktyczne dotyczące stanu trzeźwości oskarżonego w inkryminowanym czasie.

Sąd odwoławczy uznał za chybiony także zarzut naruszenia art. 5 § 2 kk polegający, zdaniem apelującego, na rozstrzygnięciu niedających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego. Warto w tym miejscu wskazać, iż zasada in dubio pro reo wyrażona w powyżej wskazanym przepisie ma zastosowanie tylko wtedy, gdy pomimo przeprowadzenia wszystkich dostępnych dowodów, w dalszym ciągu pozostają w sprawie niewyjaśnione okoliczności. Wszelkie przy tym wątpliwości w zakresie ustaleń faktycznych powinny być wyjaśnione i usunięte przez wszechstronną i gruntowną analizę całego dostępnego materiału dowodowego. Dopiero wtedy, gdy po wykorzystaniu wszelkich istniejących możliwości wątpliwości nie zostaną usunięte, należy je wytłumaczyć w sposób korzystny dla oskarżonego (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 czerwca 1991r., WR 107/91, OSNKW 1992/1-2/14). W nauce prawa podkreśla się, że reguła in dubio pro reo może być stosowana wtedy, gdy organ procesowy podejmie wszelkie dostępne kroki zmierzające do dokonania jednoznacznych ustaleń faktycznych. Dopiero stwierdzenie braku takiej możliwości uprawnia do rozstrzygnięcia wątpliwości na korzyść podsądnego. Zaznaczenia wymaga fakt, iż dla oceny, czy nie został naruszony nakaz wynikający z art. 5 § 2 kpk nie są miarodajne wątpliwości podnoszone w środku zaskarżenia, lecz jedynie to, czy sąd orzekający w danej sprawie rzeczywiście powziął wątpliwość co do treści ustaleń faktycznych i rozstrzygnął je na korzyść oskarżonego, względnie to, czy w realiach rozpoznawanej sprawy wątpliwość taką powinien był powziąć (por. P. Hofmański <red.> Kodeks postępowania karnego – komentarz. Warszawa 1999, t. I, s. 37 i n.). Należy przy tym pamiętać, że przestępny zamiar sprawcy ustala się nie tylko w oparciu o jego wyjaśnienia, w których przyznaje się on do niego, ale również dowodzeniem pośrednim ze wszystkich okoliczności, na podstawie których można byłoby wyprowadzić wnioski co do woli czy stanu świadomości sprawcy. Byłoby bowiem wynaturzeniem sprawiedliwości, gdyby jej wymiar miał zależeć od tego, do czego sprawca zechce się przyznać ( wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 5 września 1996 r., II AKa 193/96, OSPriP 1997/3/18).

W przedmiotowej sprawie, wobec jednoznaczności prawidłowo ustalonego stanu faktycznego, nie ujawniły się przesłanki zastosowania zasady in dubio pro reo. Sąd Rejonowy dysponował dość szerokim spektrum źródeł dowodowych, które podlegały ocenie organu orzekającego. Sąd niższej instancji nie miał zatem powodów by przyjmować, że zachodziła wielość równie prawdopodobnych stanów faktycznych, czego konsekwencją byłaby konieczność rozstrzygania nieusuwalnych wątpliwości na korzyść A. C. (1).

Nieuzasadniony był również zarzut naruszenia art. 4 kpk, ponieważ Sąd Rejonowy wydając wyrok uwzględnił zarówno okoliczności przemawiające na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego. Kluczowym jest, że aby skutecznie podnieść zarzut obrazy art. 4 kpk nie wystarczy ogólne stwierdzenie o jego naruszeniu, które oparte jest na wyłącznie subiektywnym odczuciu strony, która wynika niejednokrotnie z odmiennej oceny materiału dowodowego skupiającej się tylko na korzystnych dowodach. Zarzut oparty na tej podstawie musi być ściśle sprecyzowany i odnosić się do naruszenia konkretnego przepisu procedury gromadzenia, przeprowadzania i oceny dowodów, procedury dokumentowania czynności organów procesowych, przestrzegania praw strony, a wreszcie poprawności orzeczenie i jego uzasadnienia – po to by wykazać, że w toku procedowania zostały naruszone określone przepisy zawierające normy nakazujące lub zakazujące działań na niekorzyść określonej strony postępowania lub gdy w sposób wyraźny i udokumentowany sąd faworyzuje jedną ze stron ( wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 22 lutego 2019 r., II AKa 259/18, Legalis nr 2123478). Natomiast apelujący podnosząc zarzut naruszenia art. 4 kpk nie sprecyzował go w wymagany sposób i oparł go właściwie o swoją subiektywną ocenę dowodów, która z uwagi na brak kompleksowości i nieuwzględnienie wszystkich dyrektyw z art. 7 kpk nie mogła zostać zaaprobowana przez Sąd I instancji.

Reasumując powyższe, obrońca oskarżonego nie zdołał wykazać takich uchybień Sądu Rejonowego w zakresie sposobu przeprowadzenia postępowania dowodowego (z wyjątkiem przesłuchania biegłego P. B. (1) pod nieobecność obrońcy), czy oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, które mogłyby mieć wpływ na treść zapadłego rozstrzygnięcia.

W konsekwencji powyższych wskazań Sąd Okręgowy nie zgodził się z zarzutem błędu w ustaleniach faktycznych, który to w myśl regulacji z art. 438 pkt 3 kpk może zostać uznany za trafny jedynie wówczas, gdy zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez sąd meriti na podstawie okoliczności ujawnionych w trakcie rozprawy głównej nie odpowiada zasadom prawidłowego rozumowania. Przy czym błąd w ustaleniach faktycznych może wynikać z niepełności postępowania dowodowego – błąd braku lub nieprawidłowości w zakresie oceny dowodów - błąd dowolności. Istotnym przy badaniu zasadności zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych jest to, że tego rodzaju zarzut będzie trafny jedynie wówczas, gdy skarżący zdoła wykazać, że sąd orzekający w I instancji dopuścił się uchybienia przy ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego, poprzez nieuwzględnienie przy jej dokonywaniu zasad logiki, wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego, jak również całokształtu ujawnionych w sprawie okoliczności ( wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 14 lutego 2018 r., II AKa 2/18, Legalis nr 1733041).

Mając powyższe na uwadze za nieskuteczne Sąd odwoławczy uznał zabiegi apelującego zmierzające do podważenia ustalenia Sądu Rejonowego, iż w chwili wypadku A. C. (1) znajdował się w stanie po użyciu alkoholu. Sąd Okręgowy przypomina, że przeprowadzone u podsądnego dwa badania urządzeniem kontrolno-pomiarowym (...) potwierdziły, że znajdował się on w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu w stanie po użyciu alkoholu (I badanie o godzinie 18:50 – 0,15 mg/l; II badanie o godzinie 19:12 – 0,08 mg/l). Powyższych ustaleń nie zmieniał fakt, że w pobranej od oskarżonego krwi nie stwierdzono obecności alkoholu, ponieważ krew została pobrana dopiero o godzinie 20:05. Odstęp czasowy od II badania przeprowadzonego Alko-sensorem do chwili pobrania krwi uzasadniał całkowitą eliminację alkoholu z krwi podsądnego. Prawdą jest, że oskarżony podał funkcjonariuszom obecnym na miejscu zdarzenia, iż spożywał alkohol pod wieczór dzień wcześniej, co zostało zweryfikowane przeprowadzoną opinią retrospektywną biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w P. (k.132-132v). Opinia ta całkowicie wykluczyła taką możliwość, wykazując, że w takim przypadku doszłoby do wytrącenia alkoholu z organizmu A. C. (1) i urządzenie kontrolno-pomiarowe nie wykryłoby alkoholu w wydychanym powietrzu. Oskarżony musiał zatem spożyć alkohol w innej ilości oraz w innym czasie niż to podawał policjantom zaraz po wypadku. Na okoliczność spożywania alkoholu przez oskarżonego zeznawał też świadek A. N., który miałby słyszeć, że oskarżony informował funkcjonariuszy o wypiciu rano 2 piw. Sąd Rejonowy nie zdyskwalifikował tego spostrzeżenia, uznając pełną wiarygodność jego zeznań, choć z powodu zaakceptowania też zeznań policjantów, co do podawanych im przez oskarżonego danych o spożywaniu alkoholu dzień wcześniej powstała w tym zakresie sprzeczność. Nie miała ona jednak wpływu przy wyrokowaniu skoro Sąd Rejonowy nie przyjął w stanie faktycznym aby oskarżony przyznał się policjantom do spożywania alkoholu w dniu wypadku. Natomiast, co w sprawie istotne i niewątpliwe, zgromadzone w sprawie dowody, a w tym wspomniana wyżej opinia ZMS-u pozwoliły na ustalenie, że A. C. (1) znajdował się w czasie wypadku w stanie po użyciu alkoholu (minimum 0,36 % alkoholu).

Obrońca oskarżonego podniósł także, że Sąd I instancji nie ustalił czy sposób przewożenia J. N. (1) nie miał wpływu na powstałe u niego obrażenia ciała. Apelujący nie rozwijając szerzej swojej opinii błędnie założył, że siedzisko nie było właściwym i prawnie dopuszczalnym sposobem przewożenia 6-letniego dziecka. Sąd Okręgowy we wcześniejszym fragmencie tego uzasadnienia przywołał z art. 39 ust. 3 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (w brzmieniu obowiązującym w chwili zaistnienia zdarzenia będącego przedmiotem niniejszego postępowania), z którego wynika, że dopuszczalne było również ulokowanie dziecka w innym urządzeniu do przewożenia dzieci (np. w siedzisku). Zatem, wbrew stanowisku skarżącego przewożenie J. N. (1) w siedzisku było prawnie dopuszczalnym sposobem umiejscowienia dziecka w samochodzie. Ponadto, jak ustalono w toku przewodu sądowego i nie zdołał tego podważyć apelujący, był też spełniony wymóg aby małoletni był zapięty samochodowym pasem bezpieczeństwa. Sąd Okręgowy, podobnie jak Sąd Rejonowy nie miał żadnych wątpliwości, że A. N., jako kierowca pojazdu marki F. (...) dopełnił wszystkich obowiązków w zakresie prawidłowego przewożenia dzieci w samochodzie i nie ustalono żadnych popartych dowodowo podstaw do przyjęcia aby sposób przewożenia J. N. miał wpływ na doznane na skutek zderzenia z autem oskarżonego obrażenia ciała.

Kontrola instancyjna nie pozwoliła także na uwzględnienie szeroko ujętego zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych polegającego na przyjęciu, że oskarżony dopuścił się popełnienia zarzucanego mu czynu. Jak już wyżej wykazywano, zgromadzony w sprawie wiarygodny materiał dowodowy w postaci zeznań A. N., K. N., opinii biegłych W. K., S. B. (1) i P. B. (1), także protokołów oględzin miejsca wypadku pojazdów, szkicu miejsca wypadku oraz pomocniczo zeznań świadków J. G., M. K., A. P., D. G., T. W. pozwolił na niewątpliwe ustalenie, że to właśnie A. C. (1) był jedynym sprawcą zarzuconego mu przestępstwa z art. 177 § 2 kk. Do zderzenia doszło na pasie ruchu jadącego z przeciwka pojazdu kierowanego przez A. N., gdzie oskarżony chcąc uniknąć uderzenia w poprzedzający go pojazd zjechał z powodu utraty panowania nad samochodem, poruszając się niesprawnym technicznie pojazdem i z prędkością niedostosowaną do ciężkich warunków drogowych. Przeprowadzone postępowanie dowodowe doprowadziło do odtworzenia przebiegu wypadku, ze wskazaniem jakich naruszeń przepisów prawa o ruchu drogowym dopuścił się oskarżony jako kierujący pojazdem. Sąd orzekający przeanalizował przy tym wszystkie poddane przez obronę okoliczności mogące faktycznie rzutować na odpowiedzialność karną podsądnego A. C.. Ostatecznie słuszny okazał się wniosek Sądu, iż to wyłącznie zawinione i nieostrożne zachowanie znajdującego się w stanie po użyciu alkoholu oskarżonego było przyczyną zaistniałego w dniu 12 grudnia 2010 r. wypadku drogowego, w którego wyniku małoletni J. N. (1) doznał obrażeń ciała w postaci rozlanego urazu mózgu oraz złamania kości sklepienia czaszki stanowiących ciężki uszczerbek na zdrowiu jako choroba realnie zagrażająca życiu pokrzywdzonego.

Przechodząc do apelacji prokuratorskiej Sąd odwoławczy w dużej mierze podzielił podniesiony w apelacji prokuratorskiej zarzut rażącej niewspółmierności orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności.

Przypomnienia w tym miejscu wymaga, że z rażącą niewspółmiernością kary, mamy do czynienia wówczas „gdy kara jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy, innymi słowy – gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą” (vide: wyrok Sądu Najwyższego z 11 kwietnia 1985r. V KRN 178/85, OSNKW 1985/7-8/60). Nie chodzi przy tym o każdą ewentualną różnicę ocen co do jej wymiaru, ale różnice tak zasadniczej natury, że karą dotychczas wymierzoną nazwać można by niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować (vide: wyrok Sądu Najwyższego z 2 lutego 1995 r., II KRN 198/94, OSNKW 1995/5-6/33).

W ocenie Sądu odwoławczego orzeczona w zaskarżonym wyroku kara 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 5 lat tytułem próby (wymiar kary z uwagi na brzmienie art. 4 § 1 kk określony na podstawie przepisów obowiązujących w chwili popełnienia czynu) okazała się zbyt łagodna. Przyznać trzeba, że Sąd Rejonowy w uzasadnieniu swego rozstrzygnięcia słusznie wskazywał zarówno okoliczności łagodzące, jak i obciążające. Prawidłowo następnie skonstatował, że wysoki był zarówno stopień winy jak i społecznej szkodliwości czynu oskarżonego. Pomimo tego Sąd nie dał odpowiedniego wyrazu wszystkim okolicznościom zdarzenia w wymiarze orzeczonej w stosunku do A. C. (1) kary. Zbyt dużą uwagę Sąd Rejonowy przywiązywał do faktu, że od dnia feralnego zdarzenia do dnia wydania wyroku oskarżony nie dopuścił się popełnienia żadnego innego przestępstwa i prowadzi ustabilizowany tryb życia. W ocenie Sądu niższej instancji okoliczności te wskazywały, że podsądny nie jest osobą zdemoralizowaną i wystarczające będzie orzeczenie w stosunku do niego kary pozbawienia wolności z zastosowaniem środka probacyjnego w postaci warunkowego zawieszenia wykonania kary by osiągnąć wszystkie cele kary. Nie negując w żaden sposób wskazanych w uzasadnieniu okoliczności korzystnych dla A. C. (1), Sąd Okręgowy stwierdził, że orzeczona kara nie oddaje tego, że oskarżony w sposób umyślny naruszył kilka istotnych, wręcz elementarnych zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Poruszał się bowiem samochodem, którego stan techniczny nie pozwalał na użytkowanie (zużyty bieżnik opony), a już szczególnie w nagle zmieniających się warunkach zimowych, nie dostosował prędkości do trudnych warunków panujących na drodze, a ponadto znajdował się w stanie po użyciu alkoholu. Lekkomyślność jaką wykazał się podsądny oraz manewr jaki wykonał by uchronić siebie przed najechaniem w tył poprzedzającego go w kolumnie pojazdu doprowadziła do zaistnienia wypadku drogowego, w wyniku którego małoletni pokrzywdzony J. N. (1), mając w chwili zdarzenia zaledwie 6 lat, doznał poważnych obrażeń ciała. Nie bez znaczenia pozostawał fakt, że gdyby nie odpowiednio szybka reakcja służb medycznych i przeprowadzenie operacji J. N. (1) mógłby stracić życie. Dzięki pomocy lekarskiej małoletni żyje, jednak pomimo znacznego upływu czasu od dnia wypadku do chwili obecnej odczuwa jego skutki i wymaga specjalistycznych konsultacji (np. neurologicznej, psychologicznej). Odpowiedni wyraz należało również nadać stanowi trzeźwości oskarżonego (stan po użyciu alkoholu), który na pewno nie wpływał pozytywnie na szybkość jego reakcji w dniu zdarzenia, zdolność logicznego myślenia i ocenę ryzyka jaki niósł za sobą podjęty manewr. Sąd odwoławczy mając na względzie wszystkie wymienione wyżej okoliczności doszedł do wniosku, że wymierzona przez Sąd Rejonowy kara 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności ale z warunkowym zawieszeniem jej wykonania była zbyt łagodna i nie uwzględniała w odpowiednim stopniu stopnia zawinienia i społecznej szkodliwości czynu jakiego dopuścił się A. C., a wskutek tego nie spełniłaby wszystkich celów stawianych karze zasadniczej. Kara tak orzeczona tylko pozornie wydawała się surowa, gdyż orzeczenie o warunkowym zawieszeniu wykonania kary czyniło ją praktycznie nieodczuwalną, mimo że Sąd I instancji słusznie wskazywał, że kara za to przestępstwo ma być nieunikniona, sprawiedliwa. Nie ulega wątpliwości, że zastosowanie instytucji prawa materialnego - warunkowego zawieszenia wykonania kary jest fakultatywne, a podstawową przesłanką jej zastosowania, wynikającą z art. 69 § 1 i § 2 kk jest przekonanie sądu, że takie rozstrzygnięcie w zakresie charakteru kary będzie wystarczające dla osiągnięcia wobec sprawcy celów tej kary, zwłaszcza zapobieżenia jego powrotowi do przestępstwa ( por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 17 maja 2018 r., II AKa 397/17, LEX nr 2698105). Po analizie podnoszonych przez prokuratora w apelacji kwestii: okoliczności wypadku, stopnia zawinienia oskarżonego, skutków dla pokrzywdzonego, należało stwierdzić, że orzeczona przez Sąd Rejonowy kara nie będzie wystarczającą dolegliwością dla sprawcy, a ponadto dawać będzie nieuzasadnione poczucie pobłażliwości wymiaru sprawiedliwości za tego typu karygodne zachowania kierowcy. Zdaniem Sądu II instancji odpowiednią sankcją za przypisany oskarżonemu A. C. (1) wypadek komunikacyjny kwalifikowany z art. 177 § 2 kk będzie kara 1 roku pozbawienia wolności jako wyważona wypadkowa wszystkich naprowadzonych przez Sąd Rejonowy okoliczności rzutujących na wymiar kary, która uwzględniać też będzie dotychczasową niekaralność oskarżonego i to, że przestrzega on porządku prawnego przez długi już okres czasu po popełnieniu przestępstwa. Nieuchronność kary nakazywała wymierzenie oskarżonemu kary pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania, ale okoliczności głównie osobopoznawcze przemawiały przeciwko długoterminowej izolacji więziennej. Zachowania naruszające podstawowe, bardzo ważne, zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym wymagały odpowiednio surowej reakcji karnej by unaocznić sprawcy niedopuszczalność tego typu zachowań i zapobiec popełnieniu przez podsądnego innego przestępstwa w przyszłości. Tak ukształtowana kara będzie też pomocna w kształtowaniu świadomości w społeczeństwie, że skrajnie nieodpowiedzialne i lekkomyślne zachowania uczestników ruchu drogowego, skutkujące ciężkimi skutkami dla zdrowia innych osób wymagają surowego ukarania. Dla zapobieżenia takim sytuacjom niezbędnie konieczna jest wyraźna dezaprobata dla sprawców wyrażona w wymiarze orzekanych w stosunku do nich kar.

Wobec tego Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że w punkcie 1 obniżył wymiar kary pozbawienia wolności do 1 roku i w związku z tym zbędne było odwoływanie się przez art. 4 § 1 kk do względniejszej regulacji prawa karnego z daty czynu (pkt 1 tiret pierwsze wyroku).

W konsekwencji Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok poprzez uchylenie punktów 2 i 3, które stanowiły o warunkowym zawieszeniu wykonania kary pozbawienia wolności oraz karze grzywny orzeczonej przy zastosowaniu tej instytucji (pkt 1 tiret drugie wyroku).

Orzeczenia odnośnie środka karnego w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych (pkt 4 i 5) były w pełni prawidłowe i zasadne, a żadna z apelacji nie podnosiła w tym zakresie zarzutów merytorycznych.

Nie dostrzegając powodów dla dalszej ingerencji w zaskarżone orzeczenie Sąd Okręgowy w pozostałym zakresie utrzymał je w mocy (pkt 2 wyroku).

W pkt 3 Sąd odwoławczy orzekł o kosztach postępowania odwoławczego. Na podstawie art. 636 § 1 kpk Sąd Okręgowy zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa zwrot kosztów procesu za postępowanie odwoławcze. W ich skład wchodzi ryczałt za doręczenia w kwocie 20 złotych orzeczony na podstawie § 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2003 r. w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 663) oraz opłata za obie w kwocie 180 złotych, której podstawę prawną stanowią art. 10 ust. 1 w zw. z art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz.U. z 1983 r., Nr 49, poz. 223 z późn. zm.). Oskarżony poniesie także wydatek Skarbu Państwa w postaci kosztów za opinię ustną biegłego na rozprawie odwoławczej, która była przydatna do rozstrzygnięcia sprawy, a jego wysokość określa dodatkowe postanowienie Sądu Okręgowego z dnia 11 października 2019 r.

Mariusz Sygrela Hanna Bartkowiak Leszek Matuszewski