Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ua 4/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 października 2019r.

Sąd Okręgowy w Siedlcach IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie następującym:

Przewodniczący : SSO Jacek Witkowski

Sędziowie : SO Katarzyna Antoniak (spr.)

SO Jerzy Zalasiński

Protokolant : st.sekr.sądowy Marzena Mazurek

po rozpoznaniu w dniu 30 października 2019 r. w Siedlcach

na rozprawie

sprawy z wniosku J. K.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S.

o prawo do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy

na skutek apelacji J. K.

od wyroku Sądu Rejonowego w Siedlcach IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 28 listopada 2018r. sygn. akt IV U 135/18

oddala apelację.

Katarzyna Antoniak J. J. Z.

UZASADNIENIE

Wyrokiem z 28 listopada 2018r. Sąd Rejonowy w Siedlcach oddalił odwołanie J. K. od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w S. z 10 kwietnia 2018r. odmawiającej ubezpieczonemu J. K. prawa do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy, a ponadto odstąpił od obciążania ubezpieczonego kosztami zastępstwa procesowego.

Rozstrzygnięcie to było wynikiem następujących ustaleń i wniosków Sądu Rejonowego:

Decyzją z 10 kwietnia 2018r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. odmówił J. K. prawa do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy, gdyż nie uznał zdarzenia z dnia 7 października 1989r. za wypadek przy pracy z uwagi na odległy czas, jaki minął od tamtej pory do chwili sporządzenia protokołu powypadkowego.

W odwołaniu od powyższej decyzji ubezpieczony wniósł o jej zmianę. Wskazał, że po wypadku był załamany, gdyż miał na utrzymaniu rodzinę, a nie mógł pracować. Nie wiedział, że może ubiegać się o jednorazowe odszkodowanie, a ostatnio dowiedział się z telewizji o tym, że o takie odszkodowanie można wystąpić nawet po wielu latach. Podkreślił, że wypadek wydarzył się w czasie wykonywania polecenia pracodawcy, który nie mógł jednak być przy tym obecny, gdyż siostry w klasztorze, w którym był zatrudniony nie mogą go opuszczać.

W odpowiedzi na odwołanie organ rentowy wniósł o jego oddalenie, podtrzymując argumentację z uzasadnienia zaskarżonej decyzji. Dodatkowo podniesiono, że z uwagi na upływ czasu od zdarzenia brak jest dowodów na to, że doszło do tego w trakcie wykonywania przez ubezpieczonego czynności na polecenie pracodawcy. Dokumentacja powypadkowa jest więc niewiarygodna.

Sąd Rejonowy ustalił, że ubezpieczony J. K. w okresie obejmującym dzień 7 października 1989r. był zatrudniony w K. Sióstr Benedyktynek od Nieustającej Adoracji Najświętszego Sakramentu w S., na stanowisku konserwatora. Sąd Rejonowy ustalił dalej, że w dniu (...). ubezpieczony udał się do kolegi J. S. w celu skorzystania z jego maszyny do cięcia drewna. Podczas cięcia drewnianych listewek, odcinany kawałek gwałtownie oderwał się i uderzył ubezpieczonego w lewe oko, powodując uraz w postaci podwichnięcia soczewki, oderwania tęczówki, wylewu krwi do ciała szklistego i podsiatkówkowego oka lewego.

W przedstawionym stanie faktycznym Sąd Rejonowy stwierdził, że odwołanie ubezpieczonego nie mogło być uwzględnione. Sąd podniósł, że zgodnie z przepisami obowiązującymi w dacie wypadku ubezpieczonego, a mianowicie zgodnie z art.6 ust.1 ustawy z 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (t.j. z 5 maja 1983r., Dz.U. nr 30, poz.144) za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, które nastąpiło w związku z pracą:

1) podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności albo poleceń przełożonych,

2) podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności w interesie zakładu pracy, nawet bez polecenia,

3) w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji zakładu pracy w drodze między siedzibą zakładu pracy a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy.

Sąd pierwszej instancji podkreślił, że w przedmiotowej sprawie znamienne jest to, że ubezpieczony domagał się uznania za wypadek przy pracy zdarzenia sprzed niemal 30 lat twierdząc, że miało ono związek z wykonywaniem przez niego pracy konserwatora, zatrudnionego przez K. (...)w S.. Sąd Rejonowy stwierdził, że w okolicznościach sprawy brak jest jednak wiarygodnych dowodów na to, że do wypadku J. K. doszło podczas lub w związku z wykonywaniem przez ubezpieczonego zwykłych czynności pracowniczych. Ubezpieczony wskazywał, że w dniu 7 października 1989r. otrzymał od przełożonej siostry zakonnej polecenie wykonania drewnianych listew i ćwierćwałków do obicia nimi okien i drzwi na terenie klasztoru. Zweryfikowanie tej informacji okazało się niemożliwe, bowiem siostra, która miała ubezpieczonemu wydać takie polecenie już nie żyje, a druga, która mogłaby coś na ten temat wiedzieć jest w podeszłym wieku i jakikolwiek kontakt z nią jest utrudniony. Nie ma obecnie innych osób, które mogłyby potwierdzić, że wypadek, któremu uległ ubezpieczony miał związek z wykonywaniem przez niego pracy, a zeznania ubezpieczonego nie są w ocenie Sądu Rejonowego wiarygodne.

Sąd pierwszej instancji wskazał, że ubezpieczony faktycznie w dniu 7 października 1989r. doznał urazu lewego oka, gdyż potwierdza to karta informacyjna leczenia szpitalnego ubezpieczonego w okresie od 7 października 1989r. do 29 listopada 1989r. oraz opinia biegłego sądowego lekarza okulisty. W ocenie Sądu Rejonowego nie ma jednak wiarygodnego dowodu na to, że do powstania tego urazu doszło w jakimkolwiek związku z wykonywaniem przez ubezpieczonego zwykłych czynności albo poleceń przełożonych. Zgłoszenie wypadku po blisko 30 latach od zdarzenia sprawia więc, że trudno uznać protokół powypadkowy za wiarygodny. Został on bowiem sporządzony faktycznie wyłącznie na podstawie wyjaśnień ubezpieczonego. Sąd wskazał, że na wyczerpanie przesłanek koniecznych do uznania zdarzenia za wypadek przy pracy nie pozwalają również zeznania świadka J. S., który informacje na temat celu skorzystania przez ubezpieczonego z jego frezarki, podczas której to czynności doszło do wypadku, miał od ubezpieczonego. Do wypadku doszło przy tym poza terenem siedziby ówczesnego pracodawcy ubezpieczonego. W tym stanie rzeczy Sąd pierwszej instancji nie wykluczył, że do wypadku doszło podczas załatwiania przez ubezpieczonego spraw prywatnych - przycinania drewnianych listewek na własne potrzeby.

Sąd pierwszej instancji odwołując się do doświadczenia życiowego przyjął za wątpliwe wyjaśnienia ubezpieczonego dotyczące przyczyn tak późnego złożenia wniosku o jednorazowe odszkodowanie z tytułu wypadku przy pracy i składanie tego na karb niewiedzy o takim uprawnieniu. Sąd Rejonowy podkreślił, że okres 30 lat jest na tyle długi, aby uzyskać informacje o uprawnieniach pracownika z tytułu wypadku przy pracy.

W tym stanie rzeczy Sąd Rejonowy w oparciu o powołane wyżej przepisy prawa materialnego i na podstawie art.477 14§1 kpc oddalił odwołanie ubezpieczonego, dochodząc do wniosku, że brak jest wiarygodnych dowodów na to, że wypadek z 7 października 1989r. był wypadkiem przy pracy.

Apelację od powyższego wyroku złożył ubezpieczony J. K. zaskarżając go w całości i zarzucając mu naruszenie przepisów prawa materialnego ,tj. art.6 ust.1 ustawy o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych poprzez jego niewłaściwe zastosowanie. W uzasadnieniu stanowiska ubezpieczony wskazał, że w wyniku wypadku z 7 października 1989r. stracił wzrok w lewym oku. Zdarzenie to miało związek z pracą pomimo, iż nastąpiło poza zakładem pracy. Okoliczność tę potwierdzają zeznania naocznego świadka J. S., z których jednoznacznie wynika, że do wypadku doszło w związku z wykonywaniem przez niego czynności na polecenie pracodawcy ,tj. (...)sakramentu i w godzinach pracy. Wskazując na powyższe ubezpieczony wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i przyznanie mu prawa do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd pierwszej instancji (apelacja k.39-40 akt sprawy i pismo zawierające uzupełnienie apelacji k.53 akt sprawy).

Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. wniósł o oddalenie apelacji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja ubezpieczonego J. K. podlegała oddaleniu jako nieuzasadniona.

Sąd Okręgowy podziela ustalenia faktyczne i ocenę prawną przedstawione przez Sąd pierwszej instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Sąd ten prawidłowo stwierdził, że świetle zgromadzonych w sprawie dowodów brak jest podstaw do ustalenia, że zdarzenie z 7 października 1989r., w wyniku którego ubezpieczony doznał urazu lewego oka, spełnia ustawowe przesłanki wypadku przy pracy. Należy zgodzić się z oceną Sądu pierwszej instancji, że z uwagi na znaczny – blisko 30-letni czas, jaki upłynął od dnia przedmiotowego zdarzenia, nie można ustalić przebiegu tegoż zdarzenia, a w szczególności związku wykonywanych wówczas czynności z pracą ubezpieczonego na rzecz K. (...)w S.. Trafne jest stwierdzenie Sądu Rejonowego, że całokształt ustaleń zawartych, w sporządzonym przez pracodawcę ubezpieczonego protokole ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy pochodzi w istocie od samego ubezpieczonego. Dokumentacja z ustalenia okoliczności wypadku zawiera wprawdzie protokół przesłuchania świadka J. S. (k.19 akt organu rentowego), jednakże jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy, wiedza świadka przesłuchanego również na etapie postępowania sadowego, co do tego, że ubezpieczony miał wykonać ćwierćwałki na polecenie pracodawcy, pochodzi od samego ubezpieczonego, który w tym celu miał przybyć na prywatną posesję świadka. Twierdzenie ubezpieczonego, że chwili zdarzenia - na prywatnej nieruchomości J. S. położonej w S. - wykonywał polecenie pracodawcy, nie znajduje potwierdzenia w innym dowodzie, a w szczególności w dowodzie pochodzącym od ówczesnego pracodawcy ubezpieczonego. Sam ubezpieczony przyznał, że siostra przełożona K., w którym pracował, a która wydała mu to polecenie, już nie żyje. Potwierdza to również pismo skierowane do Sądu pierwszej instancji - w odpowiedzi na zawiadomienie o możliwości przystąpienia do sprawy w charakterze zainteresowanego - przez K. SS Benedyktynek od Nieustającej Adoracji Najświętszego Sakramentu w S., w którym obecna przeorysza K. wskazała, że ona sama nic nie wniesie do sprawy, gdyż nie zna okoliczności zdarzenia, a z sióstr, które wówczas zajmowały się pracownikami jedna nie żyje, a z drugą z uwagi na podeszły wiek (89 lat) kontakt jest bardzo utrudniony (pismo k.9 akt sprawy).

Należy wskazać, że Sąd Okręgowy w toku postępowania apelacyjnego przeprowadził uzupełniające postępowanie dowodowe załączając do akt sprawy akta rentowe ubezpieczonego oraz dokumentację z (...) Szpitala (...) w W. przy ul. (...), do którego po urazie oka przewieziony został ubezpieczony i gdzie w dniu 7 października 1989r. przeszedł zabieg operacyjny. Powyższe dokumenty nie dały jednak podstaw do uznania twierdzeń ubezpieczonego co do okoliczności, w jakich doznał urazu lewego oka. Z akt o rentę inwalidzką, o którą ubezpieczony wystąpił do organu rentowego w lutym 1990r., a zatem kilka miesięcy po urazie oka, wynika że zgłoszony wówczas wniosek dotyczył renty z ogólnego stanu zdrowia i we wniosku tym udzielono negatywnej odpowiedzi (w odpowiednim miejscu na druku) co do tego, czy wnioskowana renta inwalidzka ma być przyznana z tytułu wypadku przy pracy (vide: wniosek o rentę inwalidzką k.1 akt rentowych). Stosownie do powyższego przyznana ubezpieczonemu renta była rentą inwalidzką III grupy inwalidów z tytułu inwalidztwa powstałego z innych przyczyn niż wypadek przy pracy (vide; decyzja z 18 kwietnia 1990r. o przyznaniu ubezpieczonemu renty inwalidzkiej k.21 akt rentowych).

Co do dokumentacji nadesłanej przez (...) Szpital (...) w W. wskazać należy, że zachowana dokumentacja nie jest dokumentacją stricte medyczną (ta jak wynika z pisma Szpitala na k.78 akt sprawy była archiwizowana przez okres 20 lat). Przesłane dokumenty obejmują kopię wpisu w księdze głównej chorych oraz kopię wpisu w księdze dokonanych operacji. Z tej ostatniej księgi wynika, że w dniu 7 października 1989r. ubezpieczony przeszedł operacje oka lewego, natomiast księga główna chorych zawiera adnotację co do daty przyjęcia ubezpieczonego do szpitala w W. na oddział okulistyczny i wypisu ze szpitala, przy czym przy dacie przyjęcia ubezpieczonego do szpitala w dniu 7 października 1989r. odnotowano godzinę przyjęcia 10.19 (kopia z księgi głównej chorych k.80 akt sprawy). Ubezpieczony w postepowaniu przed pracodawcą w sprawie ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy wskazywał jako godzinę wypadku – godzinę 10.30 (protokół wysłuchania ubezpieczonego przed zespołem powypadkowym k.17 akt organu rentowego). Jeśli zważyć, że odległość z S. do W. wynosi 80 km, nie jest możliwe, aby zdarzenie, w którym ubezpieczony został poszkodowany, wydarzyło się w S. o godzinie 10.30 (czy też około tej godziny), skoro w tym czasie ubezpieczony był już w szpitalu w W..

W świetle powyższego Sąd Rejonowy zasadnie stwierdził, że brak jest podstaw do przyjęcia, iż zdarzenie z 7 października 1989r. było wypadkiem przy pracy, a tym samym brak jest podstaw do zmiany zaskarżonej decyzji i przyznania ubezpieczonemu jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy. Mając to na uwadze, na podstawie art.385 kpc Sąd Okręgowy oddalił apelację ubezpieczonego jako bezzasadną.

Katarzyna Antoniak J. J. Z.