Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII Pa 156/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 grudnia 2019 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach VIII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

sędzia Małgorzata Andrzejewska

Sędziowie:

Teresa Kalinka (spr.)

del. Anna Capik-Pater

Protokolant:

Ewa Grychtoł

po rozpoznaniu w dniu 5 grudnia 2019r. w Gliwicach

sprawy z powództwa T. K. (1) (K.)

przeciwko Spółce (...) Spółce Akcyjnej w B.

o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego w Zabrzu

z dnia 13 marca 2019 r. sygn. akt IV P 472/17

1.  zmienia częściowo zaskarżony wyrok w punkcie 1 w ten sposób, że zasądza od pozwanej na rzecz powoda w miejsce kwoty 13332,56 zł (trzynaście tysięcy trzysta trzydzieści dwa złote pięćdziesiąt sześć groszy) kwotę 12768,83 zł (dwanaście tysięcy siedemset sześćdziesiąt osiem złotych osiemdziesiąt trzy grosze), w tym:

a.  po 376,25 zł (trzysta siedemdziesiąt sześć złotych dwadzieścia pięć groszy) za miesiące: marzec, maj, wrzesień, październik, listopad 2014 roku, styczeń, luty, marzec, kwiecień, lipiec, wrzesień, październik i listopad 2015 roku;

b.  250,83 zł (dwieście pięćdziesiąt złotych osiemdziesiąt trzy grosze) za lipiec 2014 roku;

c.  oddala powództwo ponad te kwoty;

2.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 3 w ten sposób, że zasądza od pozwanej na rzecz powoda kwotę 1863 zł (tysiąc osiemset sześćdziesiąt trzy złote) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

3.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 5 w ten sposób, że nakazuje pobrać od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa kwotę 2425 zł (dwa tysiące czterysta dwadzieścia pięć złotych) tytułem kosztów sądowych;

4.  zasądza od powoda na rzecz pozwanej kwotę 150 zł (sto pięćdziesiąt złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

(-) sędzia del. Anna Capik-Pater (-) sędzia Małgorzata Andrzejewska (-) sędzia Teresa Kalinka

Sygn. akt VIII Pa 156/19

UZASADNIENIE

Powód T. K. (1) w pozwie przeciwko (...) S.A.
w K. oraz Spółce (...) S.A. w B., domagał się zasądzenia solidarnie kwoty 5.894,58 zł tytułem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych za okres od 1 lutego 2014r. do 30 kwietnia 2015r. wraz z odsetkami od kwot i dat wskazanych w pozwie oraz zasądzenia od Spółki (...) S.A. w B. kwoty 12.667,08 zł, tytułem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych za okres od 1 maja 2015r. do 31 grudnia 2016r. wraz z odsetkami od kwot i dat wskazanych w pozwie oraz zasądzenia na jego rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Uzasadniając swoje żądanie, powód podał, że w okresie objętym żądaniem pozwu był zatrudniony u pozwanej w oddziale KWK (...) na stanowisku elektromontera urządzeń łączności i metanometrii pod ziemią. Jego normatywny dobowy czas pracy wynosił 7,5 godziny na dobę, zaś tygodniowy 37,5 godzin. Podał, że na jego wynagrodzenie składały się: wynagrodzenie zasadnicze, premie regulaminowe i karta górnika. Wskazał, że do jego obowiązków służbowych należały: udział w podziale obowiązków pracowników ze sztygarami, tzw. ferezunku, zgodnie z potrzebami ruchu
i poleceniami przełożonych, pobranie sprzętu i materiałów wymaganych do wykonania prac, udział w szkoleniach i instruktażach. Podał, że z uwagi na zmianowy charakter pracy zmuszony był wykonywać swoje obowiązki ponad obowiązujący go wymiar czasu pracy oraz że na polecenie przełożonych stawiał się do pracy co najmniej na 30 minut przed wskazanym w harmonogramie czasem rozpoczęcia zmiany, celem wykonania obowiązków służbowych, w tym udział w ferezunku, jak również uczestniczenie w szkoleniach i instruktażach, a także przygotowanie do pracy (przebranie w odzież ochronną, pobranie lampy, aparatu ucieczkowego, narzędzi, materiałów i sprzętu). Zmuszony był również wykonywać swoje obowiązki, co najmniej 40 minut po wyjeździe z podziemia kopalni, kiedy to oddawał sprzęt i narzędzia, odzież ochronną, a także kąpieli. Tym samym swoje obowiązki służbowe każdego dnia wykonywał o około 70 minut dłużej. Podał również, że swoją obecność na terenie zakładu pracy rejestrował poprzez odbicie przy zjazdach na dół kopalni i wyjazdach na powierzchnię oraz że w niektóre dni wykonywał pracę w warunkach szkodliwych, co uzasadniało skrócenie normy dobowej do 6 godzin. Podniósł, że nie otrzymał żadnego wynagrodzenia ani czasu wolnego w zamian za pracę w godzinach nadliczbowych w okresie objętym pozwem.

Pismem z 1 lutego 2019r. powód ograniczył żądanie pozwu do kwoty 13.332,56 zł wraz z odsetkami od kwot i dat wskazanych w treści pisma cofając żądanie i zrzekając się roszczenia w zakresie przekraczającym tę kwotę.

W odpowiedzi na pozew, pozwana wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda na swoją rzecz zwrotu kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu przyznała, że powód był jej pracownikiem, zaś wcześniej pracował w (...). (...) S.A. w B. wskazała, iż przejęła od pozwanej (...) S.A. w K., zorganizowaną część przedsiębiorstwa obejmującą jej wszystkie aktywa i pasywa, zobowiązania, prawa
i obowiązki z umów, w tym umów o pracę i w konsekwencji jest następcą prawnym (...). Zaprzeczyła przy tym aby obowiązywały u niej przepisy nakazujące górnikom stawianie się do pracy z kilkudziesięciominutowym wyprzedzeniem przed zjazdem na dół, gdzie dopiero powód świadczył na jej rzecz pracę. Według pozwanej pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy dopiero gdy jest gotów do wykonywania pracy, tj. znajduje się w zakładzie pracy bądź innym wyznaczonym przez pracodawcę miejscu do świadczenia pracy i na polecenie pracodawcy może rozpocząć wykonywanie pracy. Samo zaś przebywanie pracownika w miejscu, w którym ma wykonywać pracę nie jest równoznaczne z gotowością do pracy. Podniosła, że pracownik który nie jest przygotowany do pracy, czyli nie jest przeprany w odzież roboczą i zaopatrzony w środki ochrony osobistej, pozostaje w dyspozycji pracodawcy. Czas przeznaczony na przygotowanie się do pracy nie jest czasem pracy. Powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego wskazała, że pozostawanie do dyspozycji pracodawcy nie może zastąpić wymogu wykonywania pracy poza normalnymi godzinami pracy. Przyznała wprawdzie, iż było i jest powszechną praktyką pracy w kopalni, że pracownicy wchodzą na teren zakładu pracy wcześniej bo np. tak mają zorganizowany przewóz, lub aby porozmawiać ze współpracownikami, czy zapalić papierosa. Zasadniczo jednak są zobligowani do ograniczenia czasu przebywania na terenie zakładu poza wykonywaniem pracy. Podkreśliła nadto, że praktyka nie powinna skutkować swoistym ukaraniem pracodawcy poprzez uznanie samego przebywania na terenie zakładu pracy, za czas pracy. W ocenie pozwanej, podział pracy dokonywany jest na dole kopalni i zajmuje kilka minut, podobnie przygotowanie miejsca pracy to czynność, która nie występuje na powierzchni kopalni, a instruktaże to czynność sporadyczna mająca miejsce wyłącznie wtedy gdy górnicy rozpoczynają nową pracę, inną niż dotychczasowa. Z kolei szkolenia to kilkuminutowa czynność mająca miejsce jeden raz w tygodniu. Według pozwanej w przypadku powoda czynność pobrania narzędzi najczęściej nie miała w ogóle miejsca. Końcowo wskazała, że powód swoje zadania powinien wykonać w ramach swojego wymiaru czasu pracy oraz że poza nielicznymi wyjątkami nie uzyskał zgody przełożonego na pracę w godzinach nadliczbowych, a w związku z wykonywaniem wskazanych w pozwie czynności otrzymał pełne wynagrodzenie. Z przedłożonego zapisu (...) wynika, że powód pod ziemią pracował 7,5 godziny dziennie natomiast na terenie zakładu nierzadko przebywał niespełna 8 godzin jednocześnie w okresie zatrudnienia nie sygnalizował, że świadczy pracę
w godzinach nadliczbowych.

Nadto w piśmie z 27 lutego 2019r. pozwana podniosła zarzut przedawnienia co do kwot o które powód rozszerzył powództwo po wyliczeniach biegłego.

Wyrokiem z 13 marca 2019r. Sąd Rejonowy w punkcie pierwszym zasądził od pozwanej Spółki (...) S.A. w B. na rzecz powoda kwotę 13.332,56 zł tytułem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych za okres od
1 lutego 2014r. do 31 grudnia 2016r. wraz z ustawowymi odsetkami od kwot i za okresy szczegółowo określone w tym punkcie sentencji; w drugim punkcie oddalił powództwo
w pozostałym zakresie; w punktach trzecim i piątym orzekł o kosztach procesu; w punkcie czwartym nadał wyrokowi w punkcie pierwszym rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 1.850,00 zł.

Powyższy wyrok zapadł w następującym stanie faktycznym:

Sąd Rejonowy ustalił w pierwszej kolejności, że powód w okresie spornym zatrudniony był u pozwanej, w pełnym wymiarze etatu, na stanowisku elektromontera urządzeń łączności pod ziemią. Powód pracował najczęściej na zmianie rannej. Przychodził do pracy około 30 minut wcześniej. W pierwszej kolejności udawał się do łaźni aby przebrać się w ubranie robocze. Następnie udawał się do lampowni po drodze pobierał indywidualny metanomierz, później indywidualny aparat ucieczkowy i lampę górniczą. Po czym przechodził na warsztat, gdzie dokonywano podziału załogi. Następnie pobierał niezbędne rzeczy i materiały do wykonywania danej pracy i z tym materiałem kierował się na szyb. Pobranie wszystkich potrzebnych rzeczy zajmowało mu około
10 minut. Powód podlegał podziałowi jako pierwszy, ponieważ pracował z oddziałem wydobywczym. Po wyjeździe zdawał uprzednio pobrane rzeczy. Następnie udawał się do biura i zdawał pełny raport sztygarowi z tego jakie prace zostały przez niego wykonane
i jakie należałoby jeszcze wykonać. Następnie udawał się na łaźnię, gdzie kąpał się
i przebierał. Czynności po wyjeździe zajmowały mu około 40 minut.

Pozwana prowadziła elektroniczny rejestr czasu pracy. Pracownicy fizyczni zaopatrzeni byli w dyskietki, które wprowadzali do czytników znajdujących się przy szybach.

Jeżeli powód nie przyszedłby wcześniej do pracy, to nie byłby w stanie wywiązać się ze swoich obowiązków i mogły być wyciągnięte wobec niego konsekwencje służbowe. Specyfika pracy zmianowej wymagała tego, aby wykonywać obowiązki ponad normatywny czas pracy.

Sąd Rejonowy ustalił, że zgodnie z § 15 ust. 2 regulaminu pracy czas pracy pracowników w kopalni zatrudnionych pod ziemią wynosi 7,5 godzin na dobę i 37,5 godzin na tydzień przy 5 – dniowym tygodniu pracy – co zostało przesądzone wyrokiem Sądu Okręgowego w Gliwicach z 5 grudnia 2006r. (sygn. akt VIII Pa 83/07) i wyrokiem
z 30 listopada 2005r. (sygn. akt VIII Pa 318/05). Z kolei jak stanowi § 1 zarządzenia
nr (...) Dyrektora KWK (...) z 27 września 2010r. znak (...) w sprawie pracy w godzinach nadliczbowych, zatrudnienie pracownika w godzinach nadliczbowych może nastąpić wyłącznie na pisemny wniosek sztygara oddziałowego lub kierownika działu, wyłącznie w razie konieczności prowadzenia akcji ratowniczej dla ochrony życia lub zdrowia ludzkiego albo ochrony mienia lub usunięcia awarii, w sytuacji szczególnych potrzeb pracodawcy. Paragraf 5 powołanego zarządzenia stanowi z kolei, że warunkiem zaliczenia i wypłacenia nadgodzin poszczególnym pracownikom jest sporządzenie przez sztygara oddziałowego lub kierownika działu dokumentu „Wykaz godzin nadliczbowych”.

Sąd Rejonowy ustalił, że łączna kwota wynagrodzenia należnego powodowi za czas pozostawania przez niego, w dyspozycji pracodawcy, na 30 minut przez zjazdem oraz 40 minut po wyjeździe, jak również za zawyżony czas pracy wykonywanej na dole
w okresie od 1 lutego 2014r. do 31 grudnia 2016r. to 13.332,56 zł.

Sąd Rejonowy, oceniając materiał dowodowy, uznał, iż dowody z dokumentów były spójne i logiczne, a ponadto nie były kwestionowane przez strony. Zeznania świadków i powoda Sąd Rejonowy uznał za wiarygodne, zaś różnice w zeznaniach odnośnie konkretnych czynności i czasu ich wykonywania wynikały, w ocenie Sądu,
z dość subiektywnego pojmowania czasu przez konkretne osoby. Niemniej jednak zeznania były spójne i logiczne co do obowiązków pracowniczych powoda i minimalnego czasu koniecznego na wykonywanie pracy ponad ustalone w zakładzie pracy 7,5 godziny.

W zakresie wyliczenia wynagrodzenia za pracę w ponadnormatywnym czasie pracy Sąd Rejonowy oparł się na wyliczeniach zawartych opinii biegłego sądowego Z. G., którą uznał za miarodajną do ustalenia należnego powodowi wynagrodzenia. Biegły prawidłowo, zgodnie z zaleceniami Sądu oparł się na danych zawartych
w wydrukach z systemu (...) i przyjął, że powód w swych dniach pracowniczych pozostawał w dyspozycji pracodawcy przez 30 minut przed zjazdem i 40 minut po wyjeździe i nie wykonywał pracy w rozumieniu art. 151 §1 k.p. Dodatkowo biegły uwzględnił wypłacone powodowi w spornym okresie wynagrodzenie za pracę oraz przyjął, że za czas pracy na powierzchni wynagrodzenie należne powodowi winno zostać ustalone z pominięciem dodatku szkodliwego, a dobowy wymiar pracy powoda wynosił 7,5 godziny.

Sąd Rejonowy nie uwzględnił natomiast zarzutów pozwanej, albowiem uznał, że wyliczenia i wyjaśnienia zawarte w opinii, są wystarczające do wydania rozstrzygnięcia
w niniejszym postępowaniu. Zdaniem Sądu zarzuty strony pozwanej dotyczące tego, że biegły błędnie przyjął, iż powód przebywając na terenie zakładu pracy, cały czas świadczył pracę należało uznać za spóźnione. Biegły działał, bowiem zgodnie z poleceniem Sądu zawartym w tezie postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego. W związku z powyższym pozwana winna była zaskarżyć to postanowienie. Jednocześnie z zebranego w sprawie materiału dowodowego, a w szczególności zeznań świadków nie wnikało, aby powód przebywając na terenie zakładu pracy wykonywał czynności niezwiązane
z zakresem jego obowiązków. Ponadto strona pozwana nie prowadziła poza system (...) innej ewidencji czasu pracy. Tym samym to sama pozwana zaniechała prawidłowego ewidencjonowania czasu pracy powoda, bowiem co wynika wprost z jego zakresu obowiązków miał on szereg czynności do wykonania na powierzchni. Nadto zgodnie
z art.149 §1 k.p. pozwana miała obowiązek prowadzenia ewidencji czasu pracy dla każdego pracownika, który skonkretyzowany została w rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 28 maja 1996r. w sprawie zakresu prowadzenia przez pracodawców dokumentacji w sprawach związanych ze stosunkiem pracy oraz sposobu prowadzenia akt osobowych pracownika. W § 8 pkt 1 i § 8a rozporządzenia wskazano, że pracodawca zakłada i prowadzi odrębnie dla każdego pracownika kartę ewidencji czasu pracy
w zakresie obejmującym: pracę w poszczególnych dobach, w tym pracę w niedziele
i święta, w porze nocnej, w godzinach nadliczbowych oraz w dni wolne od pracy wynikające z rozkładu czasu pracy w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy, a także dyżury, urlopy, zwolnienia od pracy oraz inne usprawiedliwione i nieusprawiedliwione nieobecności w pracy. Do karty ewidencji czasu pracy pracownika dołącza się jego wnioski o udzielenie czasu wolnego od pracy w zamian za czas przepracowany
w godzinach nadliczbowych. Pozwana tego obowiązku nie realizowała. W tym zakresie Sąd Rejonowy powołał się na stanowisko Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, zajęte w wyroku z 14 sierpnia 2013r., gdzie wskazano, że skoro pracodawca (pozwany) nie wywiązał się
z nałożonego na niego obowiązku prowadzenia ewidencji czasu pracy (art. 94 pkt 9a k.p., art. 149 § 1 k.p.), to pracownik (powód) może powoływać wszelkie dowody na wykazanie pracy w godzinach nadliczbowych, w tym posiadające mniejszą moc dowodową niż dokumenty dotyczące czasu prac (sygn. akt III APa 26/13, lex nr 1366059).

Nadto Sąd Rejonowy uznał, iż zarówno strony samodzielnie, jak i ich pełnomocnicy nie kwestionowali tezy dowodowej w tym zakresie. Dodatkowo biegły uwzględnił wypłacone powodowi w spornym okresie wynagrodzenie za pracę oraz przyjął, że za czas pracy na powierzchni wynagrodzenie należne powodowi winno zostać ustalone z pominięciem dodatku szkodliwego, a dobowy wymiar pracy powoda wynosił 7,5 godziny. Opinię biegłego Sąd uznał za miarodajną i rzetelną. Strony postępowania nie wnosiły uwag co do rachunkowej strony opinii.

Równocześnie Sąd Rejonowy podkreślił, że pozwana miała obowiązek wypłacać powodowi wynagrodzenie jak za 8 godzin pracy, bowiem powód pracował w pełnym wymiarze czasu pracy, zaś norma dobowa 7,5 godziny dotyczyła czasu pracy i nie mogła obniżać wynagrodzenia powoda. Z kolei skrócenie czasu pracy powoda wynikało z jego zatrudnienia w warunkach szczególnie uciążliwych i szkodliwych, a przyjęcie, że powodowi należało się wynagrodzenie za 7,5 godziny oznaczałoby, że byłby gorzej traktowany niż pracownicy pracujący w innych systemach czasu pracy i poniósłby konsekwencje finansowe za obniżenie normy dobowej, co jest w żaden sposób nieuzasadnione. W ocenie Sądu Rejonowego brak jest jakichkolwiek podstaw do zaliczenia wynagrodzenia należnego powodowi za opisane powyżej pół godziny, na poczet wynagrodzenia dochodzonego w tym postępowaniu. Wynagrodzenie to nie stanowiło bowiem nadwyżki, którą pozwana miała zamiar zrekompensować pracownikom dołowym za ewentualny dłuższy czas pracy, tak zostały po prostu określone zasady wynagradzania pracowników zatrudnionych po ziemią, którym wynagrodzenie naliczane było za 8 godzin pracy, chociaż norma dobowa czasu pracy mogła wynosić od 6 godzin do 7,5 godzin
w zależności od warunków pracy. Tym samym należy rozróżnić pojęcie czasu pracy oraz zasad wynagradzania. Przyjęcie odmiennej interpretacji skutkowałoby dyskryminacją pracowników, którzy przykładowo pod ziemią pracowaliby 6 godzin na dobę i pomimo pozostawania dłużej w pracy do 8 godziny nie byliby wynagradzani, z uwagi na zapis
§ 13 ust. 2 (...) dla (...) S.A., natomiast pracownicy, którzy faktycznie pracowali tylko 6 godzin na dobę otrzymaliby wynagrodzenia za 8 godzin pracy. Wskazać należy, że wyżej wymienione regulacje zostały zawarte w różnych rozdziałach układu zbiorowego
i brak jest jakichkolwiek przesłanek interpretacyjnych, aby łączyć zapisy dotyczące zasady wynagradzania z pojęciem czasu pracy.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd I instancji uznał, iż roszczenie powoda zasługuje na uwzględnienie do kwoty wyliczonej przez biegłego.

Sąd Rejonowy wskazał, że obowiązujące u pozwanej akty prawne o charakterze zakładowym w sposób niebudzący wątpliwości zaliczają stanowisko pracy zajmowane
w spornym okresie przez powoda do stanowisk pracy pod ziemią. Powyższe znalazło również odzwierciedlenie w nazwie stanowiska. Zgodnie z regulaminem pracy czas pracy powoda wynosił 7,5 godzin na dobę oraz 37,5 godzin na tydzień przy pięciodniowym tygodniu pracy. Kodeks pracy przewiduje możliwość skrócenia czasu pracy poniżej określonych norm. Taka możliwość dotyczy pracy wykonywanej w szczególnie uciążliwych lub szkodliwych dla zdrowia warunkach. Praca w takich warunkach
w zależności od nasilenia czynników szkodliwych trwa krócej od powszechnie obowiązującej dobowej lub tygodniowej normy czasu pracy (art. 145 k.p.).Taki czas pracy – mimo jego skrócenia jest normalnym czasem pracy ze wszystkimi tego konsekwencjami. Pozwana miała obowiązek wypłacać powodowi wynagrodzenie jak za 8 godzin pracy, bowiem powód pracował w pełnym wymiarze czasu pracy, zaś norma dobowa 7,5 godziny dotyczyła czasu pracy i nie mogła obniżać powodowi wynagrodzenia. Z kolei skrócenie czasu pracy powoda wynikało z jego zatrudnienia w warunkach szczególnie uciążliwych
i szkodliwych, a przyjęcie, że powodowi należało się wynagrodzenie za 7,5 godziny oznaczałoby, że byłby gorzej traktowany niż pracownicy pracujący w innych systemach czasu pracy i poniósłby konsekwencje finansowe za obniżenie normy dobowej, co jest
w żaden sposób nieuzasadnione.

W ocenie Sądu Rejonowego powód pracował ponad tę normę – co wykazane zostało wydrukami (...), zeznaniami świadków oraz samego powoda. Brak było jednak podstaw do przyznania powodowi wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych (poza czasem pomiędzy godziną zjazdu i wyjazdu), bowiem prawo do takiego wynagrodzenia należy się pracownikowi za wykonaną pracę. Natomiast przyjście do pracy wcześniej, w celu przebranie się i wzięcia udziału w podziale załogi, czy też wykapanie się i przebranie po wyjeździe, nie jest wykonywaniem pracy. Czas ten należy jednak zaliczyć do czasu pracy, gdyż powód pozostawał w tym czasie w dyspozycji pracodawcy,
a czynności, które wykonywał miały związek z jego pracą i miały na celu przygotowanie się do niej. Brak jest podstaw, aby uznać, że nie jest to czas pracy powoda. Czynności te należały do obowiązków powoda, bowiem nie mógł on wykonać powierzonej mu pracy bez przebrania się w odpowiednią odzież roboczą oraz właściwie przygotować do pracy nie biorąc udziału w podziale załogi. Bezzasadne było stanowisko pozwanej, że czas pracy powoda winien być liczony od godziny zjazdu do godziny wyjazdu. Powód nie mógłby, bowiem wykonać zleconej mu pracy, gdyby stawiał się do pracy bezpośrednio na zjazd. Także konieczność wykąpania się i przebrania po pracy wiązała się z warunkami pracy
i nie może oznaczać, że na te czynności powód miał poświęcić swój prywatny czas, podczas gdy wykonywał je wyłącznie na potrzeby i w interesie pracodawcy. Czas poświęcony na wykonanie wyżej opisanych czynności należy traktować, jako czas pracy
w rozumieniu art. 128 k.p. Jak zauważył Sąd Najwyższy w wyroku z 20 maja 1998r.
w sprawie I PKN 143/98 (OSNP 1999/12/389), pozostawanie w dyspozycji pracodawcy
w czasie przekraczającym obowiązujące pracownika normy czasu pracy nie jest wykonywaniem pracy w godzinach nadliczbowych w rozumieniu art. 133 §1 k.p. i nie przysługuje za nie wynagrodzenie według zasad określonych w art. 134 k.p. (w brzmieniu sprzed nowelizacji dokonanej ustawą z 2 lutego 1996r. o zmianie ustawy - Kodeks pracy oraz o zmianie niektórych ustaw, Dz. U. Nr 24, poz. 110 ze zm.). Podobne stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z 10 listopada 2009r. sygn. akt II PK 51/09 (OSNP 2011/11-12/150). Należy wyraźnie odróżnić pojęcie pozostawania w dyspozycji pracodawcy od pojęcia wykonywania pracy. Za samą dyspozycję pracownikowi przysługuje normalne wynagrodzenie określone w umowie o pracę. Natomiast dodatkowe świadczenia przewidziane w art. 151 1 k.p. i następnych należą się pracownikowi, ale za pracę wykonaną. Takie samo zresztą stanowisko zajął Sąd Okręgowy w Gliwicach
w sprawie VIII Pa 187/17. W tym stanie rzeczy za ten czas powodowi przysługiwała kwota wyliczona przez biegłego zgodnie z zaleceniami Sądu. W ocenie Sądu Rejonowego przygotowanie się do pracy tj. przebranie, udział w podziale czynności, czy pobranie narzędzi, a następnie aparatu ucieczkowego, lampy mogło zająć średnio 30 minut, również czynności wykonywane po wyjeździe, uwzględniając warunki pracy dołowej mogły zająć powodowi przeciętnie 40 minut. Podkreślić należy, że Sąd miał obowiązek przyjąć za czas pracy, czas niezbędny do wykonania obowiązków powierzonych pracownikowi przy ustaleniu, ile te czynności zajęłyby przeciętnemu pracownikowi.

Sąd Rejonowy wskazał nadto, że z dokumentacji rejestrującej czas pracy powoda,
a przedłożonej przez pozwaną wynikało, że w okresie spornym powód przekroczył normę dobową pracując na dole i z tego tytułu należy mu się wynagrodzenie za pracę
w godzinach nadliczbowych w kwocie 4.013,82 zł na podstawie art. 151 k.p. i następnych.

W tym stanie rzeczy, brak jest przesłanek, aby czasu poświęconego na te czynności nie zaliczyć do czasu, za który należy się powodowi dodatkowe wynagrodzenie, wobec czego, zgodnie z wyliczeniami biegłego, Sąd Rejonowy orzekł jak w punkcie pierwszym wyroku. Orzeczenie o odsetkach ustawowych za opóźnienie, zapadło na podstawie art. 481 §1 k.c. w zw. z art. 300 k.p.

Równocześnie Sąd Rejonowy oddalił powództwo w zakresie w jakim przewyższało ono wyliczenia biegłego, w tym również roszczenie zmodyfikowane przez powoda.

Sąd Rejonowy podkreślił ponadto, że nie uwzględnił podniesionego przez pozwaną zarzutu przedawnienia. W tym zakresie podkreślił, że powód składając pozew nie miał dostępu do dokumentacji, która pozwalałaby mu na precyzyjne wyliczenie dochodzonego wynagrodzenia. Nie ulega też wątpliwości, że powód nie posiada wiedzy specjalnej pozwalającej mu na dokładne wyliczenie wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, uwzględniając zasady przewidziane w art. 151 1 k.p. Dopiero po sporządzeniu opinii przez biegłego powód mógł sprecyzować swoje żądanie.

W ocenie Sądu Rejonowego, podniesiony przez pozwaną zarzut przedawnienia stanowi również nadużycie prawa podmiotowego i narusza zasady współżycia społecznego (art.8 k.p.). (...) pracy ustalony w toku niniejszego postępowania funkcjonuje
u pozwanej od lat i jest związany ze specyfiką ruchu zakładu górniczego. Kierownictwo kopalni musi wobec tego mieć od lat świadomość, że pracownicy fizyczni pracują więcej, niż obowiązujące ich normy czasu pracy. Pomimo tego w żaden sposób nie zmieniła organizacji pracy, by tą kwestię prawnie uregulować – ewidencjonować kompleksowo czas pracy i wypłacać za to wynagrodzenie. Dokumentacja (...) nie była udostępniana pracownikom, zaś samo posiadanie pasków wynagrodzeń nie pozwalało na prawidłowe wyliczenie dochodzonego przez powoda wynagrodzenia. Powód nie wiedział dokładnie,
w jakich godzinach następował zjazd a w jakich wyjazd. Ostatecznie pozwana rozliczała nieprawidłowo również czas pracy pod ziemią, co znajduje bezpośrednie potwierdzenie
w opinii biegłego. Mogło to również wpłynąć na wyliczenia powoda dołączone do pozwu.

W ocenie Sądu Rejonowego stanowisko to znajduje potwierdzenie w aktualnych orzeczeniach Sądu Najwyższego jak choćby w wyroku Sądu Najwyższego z 14 kwietnia 2016r. III PK 96/15 i z 14 marca 2018r. II PK 360/16, gdzie Sąd Najwyższy wskazał, że inaczej trzeba traktować późniejsze kwotowe rozszerzenie powództwa, w przypadku, gdy pracownik w pozwie jednoznacznie wyraża wolę uzyskania całego przysługującego mu wynagrodzenia za wszystkie przepracowane godziny nadliczbowe, ale podane kwoty mają orientacyjny charakter, a dla precyzyjnego ich określenia konieczne jest zapoznanie się z dokumentacją prowadzoną przez pracodawcę i zasięgnięcie opinii biegłego z zakresu płac.

Na koniec Sąd Rejonowy uzasadnił swoje orzeczenie w zakresie kosztów procesu
i nadania wyrokowi klauzuli natychmiastowej wykonalności. Podejmując rozstrzygnięcie w zakresie kosztów procesu Sąd Rejonowy uznał, że powód wygrał proces w około 72%,
a przegrał w około 28%.

Apelację od wyroku wniosła pozwana. Zaskarżyła wyrok w części, tj. w zakresie zasądzonej na rzecz powoda kwoty 563,73 zł z tytułu wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od kwot i dat wskazanych
w treści apelacji. Wniosła również o zmianę wyroku w zakresie rozstrzygnięć będących konsekwencją zasądzenia powyższych kwot zawartych w punktach 2 – 4 wyroku.

Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła:

1.  sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego,

-

naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. polegające na nie rozpoznaniu zebranego w sprawie materiału dowodowego w sposób wszechstronny oraz dowolnej ocenie przeprowadzonych dowodów, z przekroczeniem zasady swobodnej oceny dowodów, poprzez przyjęcie, że powód nie miał dostępu do dokumentacji, która pozwalałaby mu na precyzyjne wyliczenie dochodzonego wynagrodzenia, zaś posiadanie pasków wynagrodzeń nie pozwalało na prawidłowe wyliczenie dochodzonego przez powoda wynagrodzenia, a także że powód nie wiedział dokładnie w jakich godzinach następował zjazd, a w jakich wyjazd, zaś pozwana rozliczała nieprawidłowo czas pracy pod ziemią,

2.  naruszenie przepisów prawa materialnego, a to art. 8 k.p. w zw. z art. 29 i § 1 k.p. i art. 295 § 1 pkt 1 k.p. poprzez jego błędną wykładnię i w konsekwencji niewłaściwe zastosowanie w następstwie przyjęcia, że podniesiony przez pozwaną zarzut przedawnienia stanowi nadużycie prawa podmiotowego i narusza zasady współżycia społecznego.

Powołując się na powyższe zarzuty pozwana domagała się zmianę wyroku
w zaskarżonej części i oddalenie powództwa w zaskarżonej części oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Domagała się też zasądzenia od powoda na rzecz pozwanej zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego. Alternatywnie wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu.

W uzasadnieniu apelacji pozwana skupiła się w głównej mierze na wykazaniu, iż ustalenia Sądu Rejonowego pozostają w sprzeczności ze zgromadzonym materiałem dowodowym, co w konsekwencji doprowadziło do niewłaściwego zastosowania prawa materialnego. W szczególności zarzucała, że Sąd I instancji bezpodstawnie przyjął, że powód nie mógł we własnym zakresie ustalić należnego mu wynagrodzenia za nadgodziny, posiadając do tego wystarczający materiał źródłowy. W konsekwencji zaś Sąd Rejonowy bezpodstawnie nie uwzględnił zarzutu pozwanej, w zakresie przedawnienia roszczeń powoda za trzy lata wstecz od pisma rozszerzającego powództwo, w zakresie roszczenia w nim rozszerzonego. Nadto zarzuciła, iż Sąd Rejonowy w żadnej mierze nie wykazał, w jakim zakresie, podniesiony przez pozwaną zarzut przedawnienia, stanowi nadużycie prawa podmiotowego i narusza zasady współżycia społecznego. Przy czym Sąd Rejonowy nie wskazał, jakie prawa podmiotowe i zasady współżycia społecznego zarzut pozwanej narusza.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda kosztów zastępstwa procesowego przed II instancją, według norm przepisanych. W uzasadnieniu podtrzymał swoje dotychczasowe stanowisko i w pełni zgodził się z rozstrzygnięciem i argumentacją Sądu Rejonowego.

Sąd Okręgowy, Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w G. ustalił i zważył co następuje:

Apelacja pozwanej zasługuje na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności należy podkreślić, że zarzut apelacji w głównej mierze sprowadzał się wyłącznie do oceny Sądu Rejonowego o braku podstaw do uwzględnienia podnoszonego przez pozwaną zarzutu przedawnienia roszczenia, w zakresie rozszerzonym w toku procesu, poza termin 3 lat wstecz, licząc od daty rozszerzenia powództwa.

Dokonując analizy i oceny materiału dowodowego w sprawie, do czego Sąd
II instancji jest nie tylko uprawniony ale i zobowiązany, stwierdzono, iż Sąd
I instancji, w zakresie objętym żądaniem apelacji, w sposób nieprawidłowy ustalił okoliczności faktyczne istotne dla rozstrzygnięcia sprawy przyjmując, iż posiadane przez powoda, w chwili składania przez niego pozwu, dokumenty nie pozwalały mu na właściwe ustalenie wysokości dochodzonych przez siebie roszczeń.. Powód dysponował paskami wynagrodzeń, a do odpowiedzi na pozew zastały załączone wszystkie dokumenty stanowiące podstawę wyliczeń biegłego sądowego. Nie bez znaczenia pozostaje też, że
w postępowaniu przed Sądem I instancji ustalono czas pracy odwołującego
i pozostawania przez niego w dyspozycji pracodawcy, w oparciu o zapisy ewidencji (...) prowadzonej przez pozwaną, do których to zapisów powód miał dostęp. Nie było sporu co do postanowień regulaminu pracy obowiązującego w zakładzie pracy powoda.

W ocenie Sądu Okręgowego, powód składając pozew, za pośrednictwem profesjonalnego pełnomocnika posiadając dostęp do przedłożonych dokumentów mógł dokonać właściwego rozeznania w zakresie należnych mu kwot, a nie oczekiwać ponad półtora roku na wyliczenia biegłego i rozszerzenie żądania pozwu. .

W ocenie Sądu II Instancji na uwzględnienie zasługuje podniesiony
w apelacji strony pozwanej zarzut naruszenia prawa materialnego tj. art. 8 k.p.
w zw. z art. 291 i § 1 k.p. i art. 295 § 1 pkt 1 k.p. Słusznie bowiem podnosi apelująca, iż nie doszło do naruszenia zasad współżycia społecznego. Jak bowiem powyżej wykazano, powód dysponował wszystkimi niezbędnymi danymi do właściwego ustalenia pełnej kwoty dochodzonego przez siebie roszczenia. Nie doszło tym samym do naruszenia zasad współżycia społecznego. Należało również uznać, że pozwana składając zarzut przedawnienia roszczeń, nieobjętych pierwotnie żądaniem pozwu, nie nadużyła swego prawa. . Zarzut dotyczący przedawnienia był podnoszony przez pozwaną w obu instancjach. Sąd N. w wyroku z

. Sąd Najwyższy w wyroku wydanym w sprawach III PK 90/06 i I PK 79/10 stwierdził, że przerwanie biegu przedawnienia (art. 295 § 1 k.p.) dotyczy tej części roszczenia w znaczeniu materialnoprawnym, która została zgłoszona - w pozwie lub
w piśmie rozszerzającym powództwo - zarówno co do samego żądania (art. 187 § 1 pkt 1 k.p.c.), jak i jego podstawy faktycznej (art. 187 § 1 pkt 2 k.p.c.). Wynika więc z tego, że wniesienie pozwu przerywa bieg przedawnienia tylko co do roszczeń objętych żądaniem pozwu, a sąd nie może wyrokować co do przedmiotu, który nie był objęty pozwem. Tak więc, jak stwierdził Sąd Najwyższy pozew, w którym powód (świadomie lub nieświadomie) nie wystąpił z całym przysługującym mu w stosunku do pozwanego żądaniem nie przerywa biegu przedawnienia co do tej części roszczenia w znaczeniu materialnoprawnym, która pozostała poza żądaniem tego pozwu . Bezsporne było, że rozszerzenie powództwa, po dokonaniu wyliczeń przez biegłego,, ponad kwoty dochodzone w pozwie było przedawnione, a pozwana skutecznie zarzut przedawnienia podniosła.

Zdaniem Sądu II instancji, w zakresie objętym zarzutami apelacji, nie znajduje potwierdzenia zarzut apelującego, iż Sąd I instancji dokonał błędnych ustaleń faktycznych i źle ocenił zgromadzony w sprawie materiał dowodowy..

Reasumując Sąd Okręgowy uznał za zasadny zarzut przedawnienia. Dlatego na mocy art. 386 § 1 k.p.c. w punkcie pierwszym, zmienił zaskarżony wyrok, w zakresie zasądzenia należności j wykraczających poza pierwotne żądanie pozwu, co do których upłynął trzyletni okres przedawnienia,. Na tej samej podstawie prawnej, Sąd odwoławczy, w punkcie drugim zmienił rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego dotyczące zasądzenia w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, na rzecz powoda, kosztów zastępstwa procesowego. W szczególności Sąd II instancji uznał, że powód w toku postępowania pierwszoinstancyjnego wygrał proces w 69%, Na tej samej zasadzie, w punkcie trzecim zostało zmienione , zawarte w punkcie piątym zaskarżonego wyroku, rozstrzygnięcie Sądu I instancji dotyczące zobowiązania pozwanej do pokrycia kosztów sądowych, od uiszczenia których powód jako pracownik, był zwolniony.

W punkcie czwartym wyroku Sąd orzekł o kosztach zastępstwa procesowego
w postępowaniu apelacyjnym – na podstawie art. 98 k.p.c. w związku z § 2 pkt 2, w zw.
z § 9 ust. 1 pkt 2, w zw. z § 10, ust. 1, pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości
z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015r. poz. 1800, ze zm.) od powoda na rzecz pozwanej kwotę 150,00 zł, w tym 30 zł z tytułu zwrotu opłaty od apelacji.

(-) Sędzia del A. P. (-) Sędzia M. A. (-) Sędzia T. K.

Sędzia Przewodnicząca Sędzia