Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II W 278/19

(...)

Dnia 21 stycznia 2020 roku

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący – (...)

Protokolant – (...)

po rozpoznaniu w dniach (...)

sprawy (...)

syna (...) i (...)

urodzonego (...) w (...)

obwinionego o to, że:

w dniu (...) w godz. ok. 03:00 w miejscowości (...) na
ul. (...) prowadził samochód osobowy marki (...) nr rej. (...) nie posiadając przy sobie wymaganych dokumentów w postaci prawa jazdy

tj. o wykroczenie z art. 95 kw w zw. z art. 38 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca
1997 r. Prawo o ruchu drogowym

o r z e k a

1. uznaje obwinionego (...) za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu wyczerpującego znamiona wykroczenia z art. 95 kw w zw. z art. 38 ust. 1 ustawy
z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym i za to na podstawie art. 95 kw wymierza obwinionemu karę grzywny w wysokości 250 (dwieście pięćdziesiąt) złotych;

2. na podstawie art. 119 § 1 kpw zasądza od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa kwotę
130 (sto trzydzieści) złotych tytułem kosztów sądowych, w tym kwotę 30 (trzydzieści) złotych tytułem opłaty.

Sygn. akt II W 278/19

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego i ujawnionego
w niniejszej sprawie ustalono następujący stan faktyczny:

W dniu (...) około godziny 03:00 (...) prowadził samochód osobowy marki (...) o nr rej. (...) ulicami (...)
w (...). W tym samym czasie i miejscu (...) pełnił służbę oficera kontrolnego (...) w (...)
i poruszał się w ubraniu cywilnym nieoznakowanym radiowozem. (...) zauważył, że pojazd (...) w czasie jazdy nie utrzymuje prostolinijnego toru, co wzbudziło jego wątpliwości co do stanu trzeźwości kierującego. Dlatego (...) pojechał za tym samochodem, jednocześnie wzywając na miejsce załogę interwencyjną.

(...) zatrzymał się przy ul. (...) i nie wychodził
z samochodu. (...) zatrzymał się za nim po skosie, aby móc obserwować kierowcę. Gdy przyjechała załoga interwencyjna, (...) wskazał im pojazd (...). Funkcjonariusze (...) z tej załogi w osobach (...) i (...) podjęli wobec (...) kontrolę,
w trakcie której zbadali go na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu oraz okazało się, że nie posiadał on przy sobie wymaganego przepisami prawnymi w czasie jazdy dokumentu w postaci prawa jazdy. W jego samochodzie poza nim nikogo nie było. Pojazd wraz
z kluczykami do niego przekazano żonie (...).

(...) ma (...) lata, (...), z której uzyskuje dochód rzędu od (...) złotych miesięcznie i (...), wobec którego jest zobowiązany alimentacyjnie w kwocie (...)złotych miesięcznie. (...). (...)
(...).

Powyższy stan faktyczny ustalono na podstawie notatki urzędowej (k. 2), informacji o wpisach do ewidencji kierowców (k. 26), zdjęć (k. 34), zeznań świadka (...) (k. 7-8, k. 30-31, k. 43-44), zeznań świadka (...)
(k. 35-35v, k. 39-41, k. 59-61), zeznań świadka (...) (k. 38-38v, k. 44-46,
k. 51), zeznań świadka (...) (k. 47-48), częściowo zeznań świadka (...) (k. 36-37, k. 46-47, k. 51-52), częściowo zeznań świadka (...) (k. 63-64) oraz częściowo wyjaśnień obwinionego (...) (k. 10-11, k. 28-30, k. 31).

Przesłuchiwany w ramach czynności wyjaśniających obwiniony (...) nie przyznał się do stawianego mu zarzutu. Wyjaśnił, że tego dnia nie posiadał przy sobie prawa jazdy, gdyż nie prowadził rzeczonego samochodu.

Przesłuchiwany w postępowaniu sądowym obwiniony (...) także nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu wykroczenia. Wyjaśnił, że tego dnia jedynie przebywał w zaparkowanym samochodzie i spożywał w nim alkohol, gdyż pokłócił się
z żoną. Nie prowadził tego pojazdu, a silnik był wyłączony. Nawet nie miał przy sobie kluczyków. Otwarty samochód pozostawiła mu na jego prośbę córka, która użytkowała go
w nocy i z którą się spotkał. Światła były natomiast włączone, aby radio było podświetlone, którego to używał, a które działa bez kluczyków w stacyjce. W pewnym momencie funkcjonariusze (...) podjęli wobec niego kontrolę i zbadali jego stan trzeźwości oraz poprosili o dokumenty. Następnie zawieźli go pod (...) w (...), a po upływie pół godziny wrócili z nim z powrotem do jego samochodu celem oczekiwania na inny patrol z innym alkomatem. Gdy jechał z policjantami pod komendę, pozostawił samochód otwarty. Tak samo chciał uczynić wracając do mieszkania, gdzie wziąłby od niego kluczyki i z okna za pomocą pilota zamknąłby samochód z daleka. W trakcie kontroli nikt go nie pytał o kluczyki od samochodu.

Sąd zważył, co następuje:

Wyjaśnienia obwinionego zasługują na wiarę jedynie w tej części, w jakiej korespondują ze stanem faktycznym ustalonym przez Sąd na podstawie pozostałych,
a uznanych za wiarygodne dowodów. W pozostałym natomiast zakresie nie można przypisać wyjaśnieniom obwinionego waloru wiarygodności i uznać je należy jedynie za przyjętą przez niego linię obrony. W pierwszej kolejności należy zauważyć, że podjęta wobec obwinionego interwencja miała miejsce około godziny 03:00, podczas gdy ostatnie osoby, które mogłyby potwierdzić jego wersję wydarzeń widziały się z obwinionym około godziny 22:00, przez co ich zeznania co do zasady były nieprzydatne dla ustalenia stanu faktycznego w niniejszej sprawie. Dotyczy to przede wszystkim zeznań (...), ale też (...) i (...). Świadek (...) wedle swoich zeznań spotkał się z obwinionym o godzinie 22:00 na godzinę, gdzie podczas spotkania rozmawiali
o problemach rodzinnych obwinionego. Po spotkaniu obwiniony miał wrócić do domu. Świadek zeznał, że (...) był trzeźwy. Dalsze zaś szczegóły dotyczące picia alkoholu w samochodzie i okoliczności podjęte wobec obwinionego interwencji, świadek znał z relacji obwinionego, którą zdał mu od 2 do 3 dni po zdarzeniu. Oczywistym jest zatem, że świadek ten nie może posiadać obiektywnej wiedzy na temat zdarzenia, przez co jego zeznania, choć nie wykluczają, to jednak też nie potwierdzają wersji obwinionego. Pewne okoliczności, na które wyjaśniał obwiniony, a które mogłyby mieć znaczenie dla jego uwiarygodnienia, mogłyby zaś potwierdzić zeznania świadka (...), lecz należy dostrzec, że jej zeznania charakteryzuje zmienność, a przez to nieszczerość. W trakcie jednego z przesłuchań świadek zeznała, że w dniu zdarzenia widziała się z ojcem około godziny 22:00, rozmawiała z nim, po czym wróciła do domu. Nie wiedziała, gdzie po jej odejściu obwiniony się udał ani też czy mógł się udać do ich samochodu. Nie miała również pojęcia czy obwiniony posiadał przy sobie drugi komplet kluczy od samochodu. Stwierdziła, że jest możliwe, że odchodząc zamknęła samochód. W trakcie kolejnego przesłuchania dodała, że do samochodu jednym kompletem kluczy dysponuje ona, zaś drugim kompletem obwiniony. Natomiast podczas rozprawy w sprawie niniejszej po długim czasie od zdarzenia świadek zeznając odmiennie stwierdziła, że obwiniony prosił ją o pozostawienie samochodu otwartego, a drugi komplet kluczy był na pewno w tym momencie w domu, gdyż w ciągu dnia z samochodu korzystała jej matka. Gdy zaś odczytano jej uprzednio złożone zeznania zaczęła w sposób nieracjonalny tłumaczyć zmienność zeznań faktem, że w czasie uprzednich przesłuchań nikt ją nie pytał o to gdzie znajdował się drugi komplet kluczy ani czy obwiniony prosił ją o pozostawienie samochodu otwartego, co jest oczywiście niewiarygodne. Zadanie jej takich pytań miało bowiem kluczowe znaczenie dla poczynienia prawidłowych ustaleń faktycznych w sprawie, a jak wynika z treści jej zeznań, takie pytania paść musiały, skoro świadek na te właśnie okoliczności zeznawała, choć zasłaniała się niewiedzą. Ponadto zdumiewające jest, że świadek na rozprawie lepiej pamiętała szczegóły jej spotkania z ojcem po długim czasie od tego zdarzenia, niż w czasie pierwszych przesłuchań na krótko po zdarzeniu, gdzie twierdziła, że nic nie wie. Wydaje się zatem, że świadek jako córka obwinionego, a zatem osoba z nim blisko związana, zapewne niemająca zamiaru pogorszania jego sytuacji procesowej, swoimi ostatnimi zeznaniami dążyła do uwiarygodnienia obwinionego w obliczu wymiaru sprawiedliwości, a przez co w ten sposób zeznawała nie
w pełni szczerze. Jej zeznania zatem także nie mogą stanowić potwierdzenia wersji obwinionego. Tej wersji nie potwierdza również jego żona, świadek (...). Świadek ta zasadniczo wykazywała swoją niewiedzę na temat szczegółów zdarzenia będącego przedmiotem niniejszego postępowania. Stwierdziła jedynie, że w ciągu dnia użytkowała samochód, w którym znajdował się obwiniony, co zdaniem Sądu ma na celu jedynie zachowanie spójności z zeznaniami córki, aby nie obciążać swojego byłego męża. Jednakże mimo wszystko sam w sobie fakt ten nie ma żadnego znaczenia dla ustalenia czy następnie w ciągu nocy obwiniony prowadził ten pojazd czy tylko w nim przebywał. Ponadto świadek stwierdziła, co także jest znamienne, że jeden komplet kluczy posiadała ona, zaś drugim dysponowała córka lub ówczesny mąż na zmianę. W zakresie tej okoliczności zachodzi dość istotna sprzeczność między jej zeznaniami a zeznaniami (...), co wskazuje jedynie na kształtowanie przez nie zeznań w zależności od okoliczności, w których mogą obciążyć obwinionego, a czego właśnie zdaniem Sądu z uwagi na relacje rodzinne robić nie chcą. Oprócz tego, że wyjaśnień obwinionego nie potwierdzają wskazani wyżej świadkowie, to ponadto jawią się one jako nielogiczne i sprzeczne nie tylko
z doświadczeniem życiowym, ale też ze spójnymi zeznaniami przesłuchany funkcjonariuszy (...). Obwiniony wyjaśnił, że światła samochodu były włączone, aby mogło być podświetlone radio, którego używał, co wydaje się mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę, że zwyczajowo stacje radiowe w pojazdach mechanicznych działają niezależnie od pozostałych akcesoriów pojazdu, w tym także funkcja ich podświetlania. Ponadto zdumiewa beztroska obwinionego, który rzekomo jadąc z funkcjonariuszami (...) pod (...) pozostawił jakby nigdy nic otwarty samochód, nawet nie wspominając o tym policjantom, gdzie takie zachowanie wszak mogłoby się zakończyć dla obwinionego niefortunnie, nawet kradzieżą. Obwiniony jest osobą dorosłą, z pewnym doświadczeniem życiowym i prowadzącą działalność spedycyjną, więc w ocenie Sądu, nawet będąc pod wpływem alkoholu, nie zachowałby się tak nieracjonalnie w stosunku do mienia takiego, jakim jest samochód. Dodatkowo obwiniony konsekwentnie twierdził, że nikt podczas interwencji nie pytał go
o kluczyki do samochodu, podczas gdy zgodnie z zeznaniami funkcjonariuszy (...), kluczyki te oddali oni żonie obwinionego. Takim kierunkiem wyjaśnień obwiniony dążył do udowodnienia, że skoro nie posiadał przy sobie kluczyków do pojazdu, to tym bardziej nie mógł go prowadzić i nie musiał przy sobie posiadać prawa jazdy. Jednakże ze wszystkich wskazanych dotychczas powodów wersja ta nie może się ostać. Ponadto jest ona w całości sprzeczna z zeznaniami funkcjonariuszy (...), którzy wszak nie mieli żadnego powodu, aby fałszywie obciążać obwinionego. Przede wszystkim należy zauważyć, że w dniu zdarzenia nie była podjęta wobec obwinionego zwyczajowa i przypadkowa kontrola, tylko interwencja na skutek zawiadomienia świadka (...), który przez pewien czas poruszał się za pojazdem obwinionego, a który w jego mniemaniu nie trzymał prostolinijnego toru jazdy,
i którego to świadek nie spuszczał z oczu. Przy tak małym ruchu drogowym w godzinach nocnych i mając wieloletnie doświadczenie w pracy w (...), świadek nie mógł się pomylić. Nie miał on też żadnego powodu zeznawać nieprawdę. Z tych wszystkich przyczyn wersja obwinionego nie zasługuje na wiarę. Należy mieć na względzie, że obwiniony tą obronną wersją nie próbuje tylko uniknąć odpowiedzialności za wykroczenie będące przedmiotem niniejszego postępowania, ale też ustrzec się przed odpowiedzialnością za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, co stanowi już przedmiot zupełnie innego postępowania.

Na wiarę w części zasługują też tylko zeznania świadków (...)
i (...) w zakresie i z powodów, które zostały omówione już wyżej. Zmienność tych zeznań, niespójność dotycząca okoliczności dysponowania kompletami kluczyków czy wykazywanie niewiedzy na pewne istotne okoliczności wynikała u świadków z faktu, że z obwinionym łączą ich relacje rodzinne, więc zupełnie naturalnym była próba unikania przez świadków niepotrzebnego obciążania obwinionego. W całości wiarygodne są natomiast zeznania świadka (...), który jednak swymi zeznaniami nie wniósł za wiele do sprawy, o czym też była mowa powyżej.

Wiarygodne w całości są też zeznania świadków (...), (...) oraz (...). Przedstawili oni szczegóły dotyczące podjętej wobec obwinionego interwencji oraz tego, co wówczas zaobserwowali, a w tym że obwiniony prowadził tej nocy pojazd, że nie posiadał przy sobie dokumentów, miał natomiast kluczyki od samochodu, które policjanci oddali jego żonie. Świadkowie ci stanowią osoby pełniące zawód zaufania publicznego, a ponadto są dla obwinionego i jego rodziny osobami obcymi, nie mieli więc oni żadnego powodu swoimi zeznaniami fałszywie obciążać obwinionego.

Sąd obdarzył wiarą także wszelkie inne dowody pozaosobowe, które zostały sporządzone lub przygotowane rzetelnie, przez uprawnione podmioty i nie były kwestionowane przez żadną ze stron w toku procesu.

Uwzględniając zebrany w sprawie materiał dowodowy stwierdzić należy, że obdarzone przez Sąd wiarą dowody łączą się w logiczną całość i stanowią wystarczającą podstawę do uznania, iż okoliczności popełnienia przez obwinionego przypisanego mu czynu, kwalifikacja prawna oraz jego wina nie budzą żadnych wątpliwości.

Zgodnie z art. 95 kw kto prowadzi na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu pojazd, nie mając przy sobie wymaganych dokumentów, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany. Przez pryzmat przepisu art. 38 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym jednym z takich wymaganych dokumentów podczas prowadzenia pojazdu mechanicznego jest dokument stwierdzający uprawnienie do kierowania pojazdem danej kategorii, a zatem prawo jazdy. Wykroczenie to można popełnić zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie.

Przechodząc na grunt niniejszej sprawy stwierdzić należy, że obwiniony prowadził
w dniu (...) około godz. 03:00 samochód osobowy marki (...) na drodze publicznej, tj. ulicami (...), nie posiadając przy sobie prawa jazdy. Obwiniony jako wieloletni kierowca i osoba prowadzącą działalność transporotowo-spedycyjną doskonale zdawał sobie sprawę o istnieniu prawnego obowiązku posiadania przy sobie prawa jazdy w czasie jazdy. Skoro więc nie miał go przy sobie,
a postanowił jechać samochodem, nie wracając po nie w miejsce, gdzie je pozostawił, uznać należy, że wykroczenia tego dopuścił się on umyślnie w zamiarze bezpośrednim.

Wymierzając karę obwinionemu (...) kierowano się dyrektywami wymiaru kary wskazanymi w treści art. 33 § 1 i 2 kw, mając w szczególności na uwadze stopień społecznej szkodliwości czynu, rodzaj i rozmiar szkody wyrządzonej wykroczeniem, stopień winy, pobudki, sposób działania oraz właściwości, warunki osobiste
i majątkowe sprawcy, jego stosunki rodzinne, sposób życia przed popełnieniem i zachowanie się po popełnieniu wykroczenia. Dyrektywy te dzieli się na okoliczności obciążające
i okoliczności łagodzące.

W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na znaczny stopień społecznej szkodliwości czynu określonego w art. 95 kw jako czynu godzącego w porządek
w komunikacji i w istotnym stopniu utrudniającym ewentualną kontrolę drogową kierowcy, gdzie w niektórych sytuacjach utrudnia to nawet jego identyfikację. Na znaczny stopień społecznej szkodliwości tego czynu wskazuje również umyślność działania obwinionego. Sąd nie dopatrzył się w sprawie okoliczności obciążających, za okoliczność łagodzącą uznał natomiast fakt uprzedniej niekaralności obwinionego, w tym za wykroczenia w ruchu drogowym.

Mając powyższe na uwadze, bacząc aby dolegliwość kary nie przekraczała stopnia winy, biorąc pod uwagę dochody sprawcy, jego warunki osobiste i rodzinne, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe, a także przyjętą okoliczność łagodzącą, Sąd doszedł do przekonania, że karą właściwą dla obwinionego, będzie kara grzywny w wysokości
250 złotych, to jest w wysokości górnej granicy zagrożenia karą. Kara maksymalna w tej sytuacji stanowi wypadkową znacznego stopnia społecznej szkodliwości czynu, stopnia winy, a także wysokich możliwości dochodowych obwinionego, który jest w stanie ponieść tak surową karę. Kara łagodniejsza nie spełniałaby swoich celów, albowiem obwiniony nie wyciągnąłby wówczas w ocenie Sądu żadnej refleksji.

Biorąc pod uwagę jego dochody Sąd obciążył obwinionego również kosztami sądowymi w kwocie 130 złotych, mając na uwadze, że obwiniony jest w stanie bez najmniejszego problemu uczynić im zadość.

Z uwagi na powyższe orzeczono jak w sentencji.