Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 92/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 sierpnia 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA Andrzej Mania

Sędziowie: SA Bogumiła Metecka-Draus

SA Andrzej Wiśniewski (spr.)

Protokolant: st. sekr. sądowy Karolina Pajewska

przy udziale prokuratora Prokuratury Rejonowej w Gorzowie Wlkp. Małgorzaty Andrzejkowicz

po rozpoznaniu w dniu 22 sierpnia 2019 r. sprawy

V. K.

oskarżonego z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim

z dnia 7 lutego 2019 r. sygn. akt II K 118/18

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

II.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki za postępowanie odwoławcze i wymierza mu opłatę w kwocie 400 (czterysta) złotych za drugą instancję.

Andrzej Wiśniewski Andrzej Mania Bogumiła Metecka-Draus

UZASADNIENIE

Prokurator oskarżył V. K. o to, że w dniu 24 marca 2018r. w G. w budynku przy ul. (...) uderzył M. K. pięścią w twarz, w wyniku czego pokrzywdzony upadł na twarde podłoże, w następstwie czego M. K. doznał obrażeń w postaci obustronnych krwiaków podtwardówkowych, obrzęku mózgu, rozległego złamania piramid obu kości skroniowych i złamania kości klinowej, stanowiących ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, tj. czynu z art. 156 §1 pkt 2 k.k.

Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wyrokiem z dnia 7 lutego 2019r. uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za ten czyn na podstawie art. 156 §1 pkt 2 k.k. wymierzył mu karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, zaliczając na jej poczet okres rzeczywistego pozbawienia wolności od 28.03.2018r.

Na podstawie art. 46 §1 k.k. Sąd orzekł wobec oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego kwotę 15.000 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Sąd rozstrzygnął również o kosztach sądowych.

Wyrok zaskarżył obrońca oskarżonego, zarzucając mu:

I.  obrazę przepisów postępowania, mogącą mieć wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie art. 7 k.p.k., poprzez przekroczenie przez Sąd swobodnej oceny dowodów, polegające na uznaniu, że oskarżony V. K. dopuścił się zarzucanego mu czynu, podczas gdy prawidłowo przeprowadzona analiza zebranego w toku sprawy materiału dowodowego winna doprowadzić do wniosku, iż oskarżony V. K. zarzucanego mu aktem oskarżenia czynu nie popełnił,

II.  obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść wydanego orzeczenia, tj. art. 2 §1 pkt 1, §2, art. 4, art. 5 §2, art. 7 k.p.k. z art. 424 §1 pkt 1 k.p.k. poprzez dowolną, lakoniczną i jednostronną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego z pominięciem okoliczności dla oskarżonych korzystnych, w tym:

--

-

bezkrytyczne przyjęcie za w pełni wiarygodne zeznań świadka O. F. w zakresie pomówienia oskarżonego V. K. o uderzenie M. K. pomimo wielu wątpliwości w tym zakresie i jednocześnie odmówienie wiarygodności zeznaniom ww. świadka złożonych podczas pierwszego przesłuchania,

-

bezzasadne odmówienie wiarygodności od początku konsekwentnym w tym zakresie wyjaśnieniom oskarżonego, w których nie przyznawał się do uderzenia M. K., co przy prawidłowej ocenie pozostałego materiału dowodowego,

-

praktyczne pominięcie zeznań świadka Z. B., w których to na k. 29-30 opisuje on przebieg zdarzenia, który miał mu przedstawić świadek F., a który w żadnej mierze nie licuje z tym co świadek F. następnie zeznał, co wskazuje na to, że świadek F. od samego początku zrzucał z siebie odpowiedzialność karną poprzez stworzenie niezgodnego z rzeczywistością opisu sytuacji i przedstawienia jej innym osobom (B., N.),

-

bezkrytyczne przyjęcie za w pełni wiarygodne zeznań świadków A. K. i O. N. co do opisu przebiegu zdarzenia oraz wskazywania na agresywne zachowania oskarżonego pomimo faktu, że podawany przez nich przebieg zdarzenia jest niezgodny z prawdą a nadto, że są to osoby ściśle związane ze świadkiem F. (pasierbowie tego świadka) i w ocenie obrony zależy im na przerzuceniu odpowiedzialności karnej na osobę oskarżonego a tezy przez nich głoszone nie znajdują potwierdzenia w zeznaniach innych osób, które nie są rodzinnie związane zarówno ze świadkiem F. oraz oskarżonym K.,

III.  obrazę przepisów postępowania, mogącą mieć wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie art. 167 k.p.k. w zw. z art. 170 k.p.k., poprzez bezzasadne oddalenie wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego, który odniósłby się do tego, czy do zdarzenia mogło w ogóle dojść w sytuacji opisanej przez jedynego świadka O. F. mając na uwadze ograniczenia anatomiczne takie jak różnica wysokości osób w nim uczestniczących, długość ich rąk itp. a nadto, że cios miał być zadany słabszą ręką czyli lewą ręką przez oskarżonego pod prawą pachą świadka F.,

IV.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mający istotny wpływ na jego treść, polegający na uznaniu oskarżonego V. K. winnym popełnienia zarzucanych mu czynów, pomimo poważnych, zasadnych wątpliwości w tym względzie, wynikających z całokształtu materiału dowodowego sprawy – w szczególności z wyjaśnień oskarżonego konsekwentnie nie przyznającego się do winy, wyjaśniającego logicznie, spójnie i wiarygodnie, wskazując na przebieg zdarzenia z krytycznego dnia, zgodnie z którym pokrzywdzony upadł w sposób samoistny, uderzając przy tym o posadzkę a także z zeznań jedynego świadka zdarzenia O. F., który przy pierwszym przesłuchaniu wskazał, w jaki sposób doszło do zdarzenia i potwierdził, że przy upadku pokrzywdzonego nie uczestniczyła osoba trzecia a sam upadek nastąpił w sposób samoistny.

V.  Z daleko idącej ostrożności, jeśli Sąd nie podzieli argumentacji apelacji, obrońca wyrokowi zarzucił obrazę przepisów prawa materialnego, tj. art. 156 §1 pkt 2 k.k. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie przez wyrażenie poglądu, iż oskarżony dopuścił się przestępstwa opisanego w ww. przepisie, podczas gdy z dokładnej analizy okoliczności przedmiotowej sprawy wynika, iż jego działanie nie nosiło znamion przestępstwa opisanego w powyższym artykule. Oskarżony co najwyżej winien ponieść odpowiedzialność karną z art. 156 §2 k.k., bądź art. 160 §1 k.k., albowiem jego działanie było działaniem nieumyślnym i jednorazowym (jedno uderzenie), dokonanym słabszą lewą ręką i z całą pewnością nie można mówić, iż oskarżony swoim działaniem ustalonym przez Sąd zmierzał do spowodowania u poszkodowanego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Obrońca oskarżonego z uwagi na powyższe zarzuty wniósł o:

- zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu,

ewentualnie z daleko posuniętej ostrożności w przypadku niepodzielenia powyższej argumentacji o

- zmianę kwalifikacji prawnej zarzucanego oskarżonemu czynu i uznaniu, że oskarżony dopuścił się przestępstwa z art. 156 §2 k.k. bądź art. 160 §1 k.k. i wymierzenie oskarżonemu za ten czyn odpowiedniej do stopnia zawinienia kary,

ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego została uznana za bezzasadną.

Przed przystąpieniem do ustosunkowania się do zarzutów apelacji, trzeba wskazać, że Sąd nie odnosił się do tezy obrońcy, iż gdyby oskarżony chciał zdjąć z siebie odpowiedzialność z łatwością mógłby to zrobić wskazując na O. F. jako sprawcę, gdyż też znajdował się na miejscu zdarzenia, a nadto nosił ślady pobicia, co uprawdopodabniałoby tezę, iż w odwecie za pobicie uderzył M. K.. Oskarżony ma prawo milczeć, ma prawo zaprzeczać swojemu udziałowi w przestępstwie, tak jak to uczynił V. K., ale nie może pomawiać innych osób o niepopełniony przez nich czyn, gdyż jest to już matactwo procesowe i obrona niegodna. Nie zmienia to faktu, że dwóch świadków (V. K. (1), k. 240-241, S. K., k. 229-230, ale potwierdza to też O. N., k. 252-254) widziało obrażenia u O. F. na 1-2 godziny przed pobiciem M. K. i wiedzieli, że spowodował je V. K. (który notabene przyznał to w czasie pierwszego przesłuchania – k. 73-76) oraz, że obaj się pogodzili, co skutecznie wykluczałoby wiarygodność powyższej wersji.

Jeżeli chodzi o argumenty kwestionowane przez obrońcę dotyczące okoliczności wokół samego zdarzenia, to trzeba wskazać, że na miejscu zdarzenia były tylko trzy osoby: V. K., O. F. i M. K.. K. po uderzeniu stracił przytomność i do tej pory przebywa w śpiączce, stąd nie da się uzyskać jego relacji. Wszystkie pozostałe dowody przeprowadzone w sprawie mogą być zatem jedynie dowodami pośrednimi, opierającymi się na relacji, którejś z pozostałych dwóch osób. W zależności od tego, co oskarżony i O. F. tym osobom przekazali, taki przekaz trafił do organów procesowych. Ocena zatem tych dowodów jest wtórna w stosunku do wyjaśnień oskarżonego i zeznań O. F., a zatem ocena pozostałych dowodów nie ma istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.

Oskarżony od samego początku trwał przy wersji, że wychodzili z kuchni po kolei we trzech, M. wyszedł na korytarz i upadł. Według jego wyjaśnień nie uderzył go ani on, ani S.. O. F. złożył dwie diametralnie różniące się wersje. W pierwszych zeznaniach potwierdził wyjaśnienia oskarżonego o rzekomym samoistnym upadku M. K.. Począwszy od drugich zeznań konsekwentnie wskazywał, że z uwagi na pobudzenie i agresywność V. K. wraz z M. K. postanowili skończyć z nim picie alkoholu. Jako pierwszy z kuchni wychodził oskarżony, drugi – O. F., a na końcu M. K.. Ten ostatni zapytał oskarżonego, czemu tak się zachowuje, na co oskarżony obrócił się i mimo, że O. F. wystawił ręce do przodu lub lekko na boki i w górę (tę nieistotną różnicę eksponuje apelacja obrońcy), co nie uchroniło M. K. od uderzenia pięścią w twarz, po której upadł na podłogę i stracił przytomność.

O. F. sam zgłosił się na drugie przesłuchanie, wskazując, że „myślałem, że tak się pobili i po wyjściu ze szpitala się pogodzą, nie wiedziałem, że to tak poważne”. Zachowanie samego O. F. i pozostałych świadków wskazuje na istnienie prymatu załatwiania spraw we własnym gronie, o czym świadczy pogodzenie się O. F. z V. K. mimo mocnego uderzenia w twarz, czy sprzątanie krwi, by nikt z kierownictwa się nie dowiedział (S. K., k. 229-230). W sytuacji zatem, gdy O. F. wskazuje, że oczekiwał, iż zdarzenie skończy się pogodzeniem złożył fałszywe zeznania korzystne dla oskarżonego, natomiast gdy okazało się, że doszło do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, wówczas zmienił postawę procesową. Za wiarygodnością takiego pierwotnego ustalenia przemawiają zeznania H. O., do której oskarżony zwrócił się, by przekazała mu informację, gdy będzie wiedziała, czy K. (1) żyje oraz jego nietypowa prośba o zgodę na zjazd na Ukrainę (k. 78-81). Oskarżony w tym momencie zdawał już sobie sprawę z konsekwencji swojego czynu, który nie mógł zostać załatwiony polubownie we własnym gronie. To okoliczność, która niewątpliwie świadczy na niekorzyść oskarżonego, a uprawdopodobnia wersję O. F..

W podobny sposób należy ocenić kwestię, czy oskarżony w okresie przed i w trakcie zdarzenia był agresywny, o czym wspomina O. F., a czemu przeczy oskarżony. O pobudzeniu i agresywności oskarżonego świadczy niewątpliwie wcześniejsze pobicie O. F.. Oczywiście, w kontekście pogodzenia się obu zwaśnionych i braku obdukcji lekarskiej, nie należy tego zdarzenia rozpatrywać w kontekście odpowiedzialności karnej, ale świadczy o łatwości przechodzenia przez oskarżonego od słów do rękoczynów. Ponadto, jak na jednokrotne uderzenie (nazywane zresztą przez oskarżonego – „spoliczkowaniem”) skutki, uwidocznione na zdjęcia na k. 21, były dość znaczne. W. D. (k. 102-104) potwierdzał, iż w chwili, gdy dobiegli na miejsce, gdzie leżał M. K.F. był bardzo przestraszony, a K. pobudzony. A. K. również zeznał, że do niego V. również był zaczepny (k. 198-200), natomiast O. F. był w szoku. Te dowody również wskazują, że osobą, która szukała zwady, z łatwością przechodziła do agresji fizycznej i była pobudzona w chwili czynu, był oskarżony. Z kolei M. K. odbierany był jako osoba spokojna, niekonfliktowa, a przy tym zaprzyjaźniona z O. F., również uważanym za nieagresywnego i nie widać żadnego racjonalnego powodu, dla którego to O. F. miał tak ciężko pobić swojego przyjaciela.

Na sprawstwo oskarżonego wskazuje również opinia biegłego lekarza sądowego, który w dwóch opiniach złożonych w toku postępowania przygotowawczego (k. 64-65, 162-163) wskazywał na silne uderzenie skierowane na głowę. W uzupełniającej opinii złożonej na rozprawie (rozprawa z 25.10.2018r., k. 388 i nast.) biegły lekarz stwierdził, że „praktycznie nie dochodzi do rozległych złamań kości czaszki przy samoistnych wypadkach na twarde podłoże, szczególnie w zakresie kości podstawy czaszki. Podobne obrażenia powstają przy działaniu dodatkowej mocnej siły. Najprawdopodobniej najpierw powstały obrażenia kości po stronie lewej, a w wyniku upadku na twarde podłoże u pokrzywdzonego doszło do złamania kości czaszki po stronie prawej”. O tym, że wersja oskarżonego była niewiarygodna świadczą też relacje osób postronnych, ale z doświadczeniem, które przybyły na miejsce zdarzenia. Ratownik S. N. po wyjściu z budynku poinformował dyspozytora, że jest sprzeczność między tym co zastali na miejscu, a tym jakie było wezwanie i poinformował o konieczności zadysponowania policji w celu wyjaśnienia tej sytuacji (rozprawa z 11.01.2019r., k. 536 i nast.). Funkcjonariusz dochodzeniowo-śledczy D. D. (2) (rozprawa z 30.11.2018r., k. 430 i nast.) zeznał, że V. K. na jego pytanie powiedział, że nikt leżącego nie uderzył, a F. skinął głową potakując. Ta wersja wydawała mi się nieprawdopodobna od samego początku. Podał przy okazji inną ważną informację, że zaczerwienienie znajdowało się na lewej ręce K., co potwierdzało zeznania O. F. o zadaniu ciosu lewą ręką.

Wreszcie, odnośnie zarzutu obrazy przepisów postępowania poprzez oddalenie wniosku dowodowego o opinię „biegłego, który odniósłby się do tego, czy do zdarzenia mogło w ogóle dojść w sytuacji opisanej przez jedynego świadka O. F. mając na uwadze ograniczenia anatomiczne takie jak różnica wysokości osób w nim uczestniczących, długość ich rąk itp. a nadto, że cios miał być zadany słabszą ręką czyli lewą ręką przez oskarżonego pod prawą pachą świadka F.”, wskazać trzeba, że dowód ten jest nieprzydatny do stwierdzenia okoliczności w niej wskazanych, ironizując można by raczej dopatrywać się przydatności opinii biegłego z zakresu boksu, gdyby nie fakt, że do ustalenia przebiegu zdarzenia nie są potrzebne wiadomości specjalne. Oskarżony sam wskazał, że ma 191 cm wzrostu, w materiale dowodowym nie ma informacji, by miał jakieś defekty budowy ciała, co oznacza, że długość jego ręki wynosi 44-45% wzrostu, czyli 84 do 86 cm. Nawet zatem bez wychylania ciała do przodu w chwili zadawania ciosu z łatwością mógł dosięgnąć człowieka stojącego za drugą osobą. Do oceny natomiast, czy uderzenie V. K. mogło spowodować obrażenia u M. K. trzeba mieć na uwadze, że istotna byłaby wiedza, jakiego rodzaju uderzenie zostało zadane: lewy prosty w głowę, lewy sierpowy w głowę, czy lewy z dołu w głowę. Pierwszy nie mógłby spowodować opisywanych obrażeń, gdyż na skutek zadania go pod pachą niższego O. F., nie mógłby trafić pokrzywdzonego w głowę, natomiast pozostałe ciosy już mogłyby taki skutek wywołać. Sposobu zadania uderzenia nie potrafił opisać O. F., który wiedział tylko, że został zadany lewą ręką oskarżonego pod jego prawą pachą, po czym usłyszał upadek pokrzywdzonego. Dlatego Sąd I instancji słusznie oddalił wniosek dowodowy oskarżonego, Sąd odwoławczy nie dopatruje się w tym obrazy przepisów postępowania, a poczynione ustalenia faktyczne odpowiadają treści zeznań O. F. złożonych w trakcie drugiego przesłuchania w postępowania przygotowawczym, w trakcie konfrontacji oraz przed Sądem.

Przechodząc do wniosku ewentualnego obrońcy oskarżonego Sąd doszedł do przekonania, iż nie jest on zasadny. Nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w sytuacji umyślnego zadania uderzenia, a co do tego Sąd odwoławczy nie ma wątpliwości, byłoby możliwe tylko wówczas, gdyby wywołał on atypowe skutki, które nie mogły być przewidziane przez zadającego uderzenie. Zarówno obrażenia kości czaszki w wyniku uderzenia pięścią przez V. K., jak i spowodowanie upadku w wyniku niespodziewanego, silnego uderzenia, nie należą do kategorii skutków nieprzewidywalnych, tym bardziej, dla oskarżonego, który w pierwszym przesłuchaniu przyznał, że był bokserem, stąd należało wykluczyć możliwość kwalifikacji prawnej z art. 156 §2 k.k., a tym bardziej – z art. 160 k.k.

Dlatego na podstawie art. 437 § 1 k.p.k. nie uwzględniając apelacji obrońcy oskarżonego Sąd utrzymał w mocy zaskarżony wyrok.

Sąd, nie znajdując podstaw do zwolnienia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych, ustalił je na podstawie art. 636 §1 oraz art. 2 ust. 1 pkt 5 i art.8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983r. Nr 49, poz. 223 ze zm.).

(Bogumiła Metecka-Draus) (Andrzej Wiśniewski) (Andrzej Mania)