Pełny tekst orzeczenia

Sygn. I C 1074/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 marca 2020 r.

Sąd Okręgowy w Słupsku I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodnicząca:

sędzia (del.) Hanna Kaflak-Januszko

Protokolant:

stażysta Agata Dauksza

po rozpoznaniu w dniu 24.02.2020r. w Słupsku

na rozprawie

sprawy z powództwa F. Z.

przeciwko K. R. (1), K. R. (2)

o wydanie nieruchomości

I.  oddala powództwo,

II.  nie obciąża powoda kosztami procesu.

Na oryginale właściwy podpis

I C 1074/18

UZASADNIENIE

Powód F. Z. pozwał 28 grudnia 2018 r. K. R., a następnie także K. R. o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli (po doprecyzowaniu powództwa), którym przeniosą na niego z powrotem własność nieruchomości, którą uprzednio przekazał w darowiźnie z obciążeniem służebnością osobistą na rzecz siebie i żony. Twierdził, że od 2016 r. sytuacja w miejscu zamieszkania stała się nie do zniesienia ze względu na eskalację sporów, wynikających ze współzamieszkiwania.

P o z w a n i wnieśli o oddalenie powództwa, zaprzeczając, by obustronne nieporozumienia miały tak drastyczny charakter, jak oceniał powód.

1. Ustalenia faktyczne

Powód 14 grudnia 2010 r. zawarł z córką K. R. (1) umowę darowizny spornej nieruchomości, a pozwana zgodnie z poleceniem ustanowiła dożywotnią i nieodpłatną służebność mieszkania, polegającą na prawie rodziców do zajmowania wszystkich pomieszczeń na dolnej kondygnacji nadziemnej budynku mieszkalnego z obowiązkiem nieodpłatnego dostarczania energii elektrycznej, wody i opału oraz z prawem swobodnego poruszania się po całym siedlisku na działce nr (...).

(bezsporne, dowód: umowa darowizny – k. 36-46, odpis z księgi wieczystej prowadzonej przez Sąd Rejonowy w B.nr (...) – k. 33-35)

Umową z 27 kwietnia 2017 r. pozwana darowała udział w nieruchomości swojemu mężowi i stali się współwłaścicielami na prawach małżeńskiej wspólności majątkowej.

(dowód: odpis z księgi wieczystej – k. 33-35)

Pismem z 26 września 2018 r. powód oświadczył, że odwołuje darowiznę nieruchomości, zabudowanej domem mieszkalnym i budynkami gospodarczymi, położonej w (...), gdzie zamieszkuje powód z żoną oraz pozwani – córka z mężem. Uzasadniał, że obdarowana była rażąco niewdzięczna, co przejawia się w naruszaniu i ograniczaniu prawa do służebności i wraz z mężem dopuszcza się wobec powoda i jego żony nagannych zachowań – wyzwisk, awantur, gróźb.

(dowód: pismo - k. 18)

K. R. (1) przed ślubem zamieszkiwała z rodzicami oraz bratem. Darowizny dokonano dla pozwanej, gdyż bratu sfinansowano studia i miał się usamodzielnić.

Pozwani pobrali się 26 czerwca 2010 r. Pozwany zamieszkał z żoną, a z czasem rodzina powiększyła się o dwoje dzieci. Do dyspozycji mieli pokój na górze, a 2 pozostałe zajmowali – rodzice i brat Ł..

Stopniowo zaczęły pojawiać się spory na tle współzamieszkiwania, ale głównie od 2016r. Pozwana po założeniu rodziny z czasem chciała się usamodzielnić i zająć na wyłączność górną kondygnację przy wspólnym korzystaniu z jedynej łazienki, położonej na dole i innych pomieszczeń nie przeznaczonych do wyłącznego korzystania w ramach służebności. Powód z żoną zwolnili pokój na górze, a pozwani urządzili tam osobną kuchnię dla siebie. Brat Ł. także przeniósł się na dół. Pozwani przejęli koszty utrzymania nieruchomości. Rodzicom trudno było się pogodzić z zachodzącymi zmianami. Pozwana uprzednio wykonywała prace domowe w ramach podziału obowiązku w gospodarstwie.

W budynku są 2 wejścia – od strony drogi i od strony podwórka i każda ze stron korzysta z innego.

Strony zaczęły przeprowadzać ustalenia poprzez prawników.

1 marca 2017 r. powód z żoną oraz pozwana spisali ugodę, w której zobowiązała się udostępnić im ponad służebność część siedliska na ogródek warzywny, kwiatowy, kurnik (i opłacać w nim energię), używanie kuchni gospodarczej, 2 pomieszczenia garażowe, miejsce na ziemniaki, a w zamian uzyskała zgodę na korzystanie z łazienki. Inne pomieszczenia powód z żoną zobowiązali się opuścić.

Pismem z 26 czerwca 2017 r. rodzice pozwanej zarzucili jej niewykonywanie służebności

W odpowiedzi pozwany także poprzez prawnika poinformował, że stał się współwłaścicielem nieruchomości i wezwał do modyfikacji ugody, by odpowiadała aktualnym potrzebom.

W następstwie wymiany stanowisk strony nie doszły do porozumienia.

Powyższa korespondencja była wynikiem braku porozumienia co do wprowadzenia zmian w korzystaniu z nieruchomości.

Prowadzona była też z bratem, który ostatecznie wyprowadził się.

Pozwani chcieli wykonać dodatkowy wjazd na podwórku, bo dotychczasowy był zastawiany przez osoby parkujące na zewnątrz. Dlatego przenieśli kury powoda i jego żony, a oni nie byli zadowoleni z tej lokalizacji i uważali, że nie jest tak dobrze przygotowana jak dotychczasowa. Obawiali się, że pozwani zabronią im korzystania z dotychczasowego wjazdu, a nowy wymagał przejazdu przez pola, co byłoby utrudnione zwł. zimą, gdyż ta droga nie byłaby odśnieżona. Nie chcieli też zrezygnować z korzystania z piwniczki na ziemniaki w stodole, a pozwani chcieli sami dysponować tym budynkiem, jak i innymi nie ujętymi w służebności.

Między powodem i jego żoną a pozwanymi napięcie wyrażało się niekiedy poprzez nieuprzejme, a nawet ostre zwracanie uwagi (nawet wybrzmiewające jak pogróżki), pojawiły się sporadyczne oskarżenia o zabór czegoś w obrębie posesji. Zdarzyło się, że pozwana krzyczała na rodziców na podwórku, co słyszeli sąsiedzi. A wnuki skarżyły się, że babcia krzyczy na mamę.

Pozwani zabronili kontaktować się wnukom z dziadkami.

Przez pewien czas powód z żoną uważali, że ogrzewanie nie jest dostateczne, a potem było im aż za ciepło.

Strony miały nawzajem pretensje o zużywanie wody zagrzanej do mycia w łazience. Jej przygotowanie jest ograniczone konieczności napalenia w piecu. I powód z żoną przygotowywali sobie wodę do mycia gotując w kuchni na gazie. Pojawiały się też inne spory czy utarczki, m.in. o założenie skrzynki na instalację elektryczną i przekazywanie rachunków za prąd, odcięcie rury z wodą dla kur, odcięcie instalacji elektrycznej w pomieszczeniu gospodarczym, przepychanie w obrębie wspólnego korytarza.

Z czasem zaczęto komentować ten konflikt w miejscu zamieszkania stron, w tym wspomniano o użyciu siły, gdyż powód skarżył się, że pozwany tak ucisnął mu ręką brzuch, że miał siniaki. Uznano, że pozwani chcą, by powód z żoną wyprowadzili się, a żona powoda skarżyła się także na to oraz że boją się wychodzić na podwórko, bo pozwani im nie pozwalali. Pozwana natomiast informowała innych, że obawia się rodziców i pobytu z nimi w domu, gdy nie ma innych osób. Powód przyznał, że raz ją odepchnął w czasie kłótni.

Powód z żoną unikają wychodzenia na podwórko, gdy są tam pozwani. Jednak nie oczekują, że pozwani wyprowadzą się, gdyby zostali zobowiązani oddać własność nieruchomości. Pozwani proponowali, by zamieszkać osobno po rozliczeniu finansowym.

(dowód: zeznania M. B. – k. 132-133, J. B. (1) – k. 133-134, J. B. (2), E. R. – k. 135-136, J. R. – k. 136, W. R. – k. 136v-137, Ł. Z. – k. 137-138, B. Z. – k. 139v-140, stron – k. 156-161, korespondencja stron – k. 6-9, 12-19, ugoda – k. 10-11)

Pozwani zabronili dzieciom kontaktować się z dziadkami, gdyż uważali, że są nastawiane przeciw nim.

Od brata Ł. oczekiwali, że będzie współuczestniczył w kosztach utrzymania.

Pozwani zgromadzone zasoby finansowe zużyli na przysposobienie góry budynku na swoje wyłączne mieszkanie.

U pozwanej zdiagnozowano nerwicę i podjęła leczenie.

(dowód: zeznania pozwanych – k. 159-161)

2. Ocena dowodów

Ustalenia można było przeprowadzić na podstawie zeznań osób zaangażowanych w różny sposób w relacje ze stronami, jak i samych stron, które miały bezpośrednią wiedzę o wydarzeniach między nimi. Było one w widoczny sposób zsubiektywizowane, co utrudniało ocenę wiarygodności przekazu. Dlatego zostało też odnotowane, jak postrzegano konflikt stron w oparciu o informacje przekazywane przez strony, by przedstawić, co przyczyniało się do oceny zachowań stron, zauważalnej w stylu narracji zeznających. Pewne fakty trudno było bowiem zweryfikować (jak np. realność, że powód miał siniaki na brzuchu w związku z zachowaniem pozwanego). Zauważalne było wyolbrzymianie opisywanych zdarzeń (np. że pozwany chciał przejechać powoda lub nastraszyć lub że pozwana obawia się zostawać na posesji z rodzicami, gdy nie ma męża czy kogoś w zastępstwie). Jednocześnie powód sam skomentował, że było wiele drobnych sytuacji, które nie zostało przywołane. Na tym polegała trudność odtworzenia, co dzieje się między stronami. Wobec doświadczenia życiowego, zwłaszcza z porównania z innymi konfliktami rodzinnymi i sąsiedzkimi wynikającymi szczególnie ze współzamieszkiwania można było stwierdzić, że między stronami zachodziła typowa sytuacja, gdy są na tyle do siebie źle nastawione nawet przez zagadnienia dla osób postronnych nieznaczne, że nieracjonalnie pochodzą do siebie i stąd pojawiają się obawy i lęki, stres kontaktu z drugą stroną konfliktu. Pozostawanie w takiej atmosferze cały czas, gdy spokój w miejscu zamieszkania to podstawa prawidłowego funkcjonowanie, powiększa samoczynnie zaburzenia w relacjach współzamieszkiwujących. Dlatego realne jest, że pozwana mogła wpaść w nerwicę, zwłaszcza że jako córka i żona znalazła się w bardzo trudnym położeniu.

Dokumenty złożone w sprawie odnosiły się do faktów opisywanych w zeznaniach oraz potwierdzały eskalację sporu, który strony rozwiązywały poprzez prawników, dążąc do wyegzekwowania swoich praw.

Wobec przesłanek badanych w sprawie, zbędne było przeprowadzanie oględzin nieruchomości, zwłaszcza, że mimo postulowania przez sąd polubownego zakończenia sprawy, strony nie przejawiły takiej woli. Bezpośrednie zapoznanie się ze sposobem korzystania z tej nieruchomości, ponad opis z zeznań, nie mogło zatem wpłynąć na rozstrzygnięcie. Nadto konflikt głównie rozgrywał się w sferze świadomości. Powód z żoną mimo dokonania darowizny nie akceptowali, że pozwani chcą mieć wpływ na gospodarowanie nieruchomością jak właściciele.

3. Podstawa prawna

Powództwo nie podlegało uwzględnieniu.

Na podstawie art. 898 § 1 kc darczyńca może odwołać darowiznę, jeżeli obdarowany dopuścił się względem niego rażącej niewdzięczności.

Zgodnie z § 3 art. 899 kc darowizna nie może być odwołana po upływie roku od dnia, w którym uprawniony dowiedział się o niewdzięczności obdarowanego.

Nie budziło wątpliwości, że zgodnie z ustaloną wykładnią, odwołanie mogło i dotyczyło także pozwanego (dopełnione zostało doręczeniem pozwu) oraz że zachowany został termin do wniesienia powództwa wobec uzasadnienia czynności stopniem natężenia konfliktu, który powód chciał rozwiązać odwołując darowiznę.

Na kanwie sporu, co sąd już wskazał omawiając dowody, podkreślić należy, że przeniesienie własności nieruchomości jest czynnością prawną o bardzo poważnych skutkach. Dochodzi do przejścia wartościowego składnika majątku, a w tym wypadku do przekazania swego centrum życiowego. Obdarowany staje się jednak nie tylko beneficjentem, ale zyskuje także obowiązki związane z własnością i to nie tylko wobec darczyńców, gdy jak w tym wypadku – ustanowiono dla nich służebność. Jednocześnie nabywca może dysponować nieruchomością jako właściciel, dokonując nakładów i nie szukając innych form realizacji swych planów życiowych. Przy tej specyfice ustawodawca zagwarantował jednak możność odwołania darowizny, by zapobiec sytuacjom zmiany nastawienia stron umowy po doprowadzeniu do niej. Przewidział jednak ją dla sytuacji szczególnych, gdyż podstawą jest niewdzięczność w stopniu rażącym.

W tak przedstawionym kontekście jak powyżej - należało stwierdzić, że nie doszło do niewdzięczności, a zwłaszcza rażącej. Pozwani mieli prawo do usamodzielniania się jako rodzina i rodzice powinni byli to zaakceptować jako naturalne, a nie tylko jako skutek zapisu w umowie darowizny zakresu służebności. Tymczasem wygenerował się konflikt. Powód z żoną powinni mieć na uwadze, że nadmierne było oczekiwanie, by brat Ł. długotrwale zamieszkiwał na takich samych zasadach jak rodzice, skoro to pozwanej przepisano nieruchomość, a on miał dążyć do usamodzielnienia się. Organizowanie współkorzystania na posesji bywa problematyczne, ale pozwani jako właściciele powinni mieć taką możliwość, zwłaszcza, że nie pozbawiali rodziców prawa do korzystania z posesji, ale dążyli do uwzględnienia także swoich oczekiwań co do jej zagospodarowania. Niewątpliwie dotychczasowym właścicielom trudno było to zaakceptować, szczególnie gdy przekazanie własności nastąpiło w drodze darowizny. Skoro jednak do niej doszło, powinni mieć na uwadze pierwszeństwo właścicieli w decydowaniu o nieruchomości. Poszanowania zdania poprzedników prawnych można oczekiwać, ale także oni powinni tak samo podejść do następców. Tymczasem stronom zabrakło umiejętności komunikacji, przeszli na pośrednictwo prawników i sztywne egzekwowanie praw i obowiązków, co prowadziło do nawarstwiania konfliktu. Stąd pojawiły się także incydenty z eskalacją pewnej agresji, ale wciąż pozostawały one w granicach typowych sfarów rodzinnych bez zabarwienia patologią czy stwierdzenia niemożności współzamieszkiwania wskutek jednostronnego zawinienia obdarowanych. Wiele orzeczeń podkreśla, że nawet czyny umyślne w złej woli, ale drobne, nie wykraczające jednak poza zwykłe konflikty życiowe i rodzinne – nie spełniają przesłanki rażącej niewdzięczności. Należy podzielić tak dokonywaną wykładnię wobec przytoczonego na wstępie kontekstu prawnego. A przy tym - jak już wspomniano przy ocenie dowodów – sygnalizowane przez powoda i jego żonę zagrożenia miały charakter wyolbrzymiony przez nastawienie jakiemu strony uległy wobec siebie. Pozostawanie w takim stanie, to wynik braku dystansu, a należy oczekiwać racjonalizacji kontaktów i nie podsycania poczucia urazy w sobie.

Wzajemne nastawienie stron stwarza wątpliwość co do sensu dalszego współzamieszkiwania, skoro nie widać woli polubownego zakończenie sporu, ale to strony zdecydowały się na taką formułę organizacji swego centrum życiowego. Powinny zatem dążyć do rozwiązania konfliktu, jeżeli oczekują poprawy warunków zamieszkania. Poza tym powód z żoną wciąż są osobami samodzielnymi, co nie aktualizuje obowiązku opieki dopóki mogą troszczyć się o siebie we własnym zakresie. Podobnie należy dążyć do rozwiązania przygotowania ciepłej wody w łazience czy w ogóle poprawy stosunków sąsiedzkich z pozwanymi co do poruszanego spektrum wzajemnych zarzutów, skoro nie można odwołać się do więzów rodzinnych.

Wobec niestwierdzenia podstaw do odwołania darowizny, nie doszło do zaktualizowania się powództwa o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli, przywracającego własność.

4. Koszty

O kosztach rozstrzygnięto na podstawie art. 102 kpc. Mimo oceny powództwa jako niezasadnego - sąd miał na uwadze, że powód, oczekiwał, iż przywrócenie stanu sprzed darowizny rozwiąże konflikt wynikły ze współzamieszkiwania i przywróci mu spokój. Dlatego za słuszne sąd uznał, by każda ze stron poniosła koszty swojego udziału w sprawie.

Na oryginale właściwy podpis