Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I Ca 46/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 marca 2020 roku

Sąd Okręgowy w Sieradzu Wydział I Cywilny

w składzie:

Przewodniczący Sędzia Elżbieta Zalewska-Statuch

Sędziowie Joanna Składowska

Barbara Bojakowska

Protokolant sekretarz sądowy Elwira Kosieniak

po rozpoznaniu w dniu 19 lutego 2020 roku w Sieradzu

na rozprawie

sprawy z powództwa E. M. i R. M.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.

o zapłatę

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Rejonowego dla Łodzi - Śródmieścia w Łodzi

z dnia 27 listopada 2018 roku, sygnatura akt I C 1153/17

I.  z apelacji pozwanego zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 2 i 3 i 5b w ten sposób, że:

a/ w zakresie punktu 2 i 3 oddala powództwo w zakresie żądania ewentualnego w całości;

b/ uchyla rozstrzygnięcie zawarte w punkcie 5b i w tej części nie obciąża powodów wydatkami poniesionymi przez Skarb Państwa – Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia w Łodzi tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych w wysokości 1 205,58 (jeden tysiąc dwieście pięć 58/100) złotych;

II.  oddala apelację pozwanego w pozostałej części i apelację powodów
w całości;

III.  nie obciąża powodów dalszymi kosztami procesu należnymi pozwanemu przed sądem pierwszej instancji

IV.  nie obciąża powodów kosztami postępowania apelacyjnego należnymi pozwanemu.

Sygn. akt I Ca 46/20

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 27 listopada 2018 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi - Śródmieścia w Łodzi, I Wydział Cywilny w sprawie z powództwa E. M. i R. M. przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W. o zapłatę oddalił powództwo w całości w zakresie żądania głównego (pkt 1); zasądził od pozwanego solidarnie na rzecz powodów kwotę 13.784,78 wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od kwot: 5.000 zł od dnia 1 listopada 2016 roku do dnia zapłaty; od 8.784,78 zł od dnia 14 listopada 2018 roku do dnia zapłaty (pkt 2); oddalił powództwo w pozostałej części w zakresie żądania ewentualnego (pkt 3); zasądził od powodów solidarnie na rzecz pozwanego 213,41 zł tytułem kosztów procesu; (pkt 4), a także nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego dla Łodzi - Śródmieścia Vi Łodzi tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych kwoty: 3.259,53 zł solidarnie od powodów i 1.205,58 zł od pozwanego (pkt 5).

Rozstrzygnięcie zostało wydane w oparciu o następujące ustalenia i wnioski:

Powodowie E. M. i R. M. wystąpili przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W. o zapłatę solidarnie na ich rzecz kwoty 5.000 złotych tytułem zwrotu nadpłaconych rat kapitałowo - odsetkowych w ramach umowy kredytu hipotecznego
z dnia 17 października 2006 roku, a także o przewalutowanie i zmianę na przyszłość pozostałych do spłaty rat kredytu na podstawie art. 357 1 k.c.

Wskazali, że pozwany wykonywał umowę w sposób nienależyty, a w konsekwencji pobierał od nich jako kredytobiorców świadczenia nienależne, oparte na niedozwolonych postanowieniach umownych, w szczególności § 10 ust. 2 (kryteria zmiany oprocentowania) oraz § 11 ust. 5 (jednostronne ustalenie kursu waluty obcej), które winny zostać zwrócone na ich rzecz.

Wobec zaś znaczącej zmiany kursu franka szwajcarskiego, której strony
nie przewidywały i nie analizowały w dacie zawierania umowy w ocenie powodów uzasadnionym pozostaje dokonanie zmiany postanowień umownych poprzez nadanie zobowiązaniu charakteru kredytu złotowego.

W odpowiedzi na pozew z dnia 17 listopada 2016 roku (...) Spółka Akcyjna
z siedzibą w W. wniosła o oddalenie powództwa oraz zasądzenie kosztów postępowania w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Pozwana zanegowała w całości twierdzenia powodów o abuzywności spornych postanowień umowy, w szczególności możliwość żądania od banku zwrotu kwoty 5.000 złotych jako świadczenia nienależnego.

W ocenie (...) Spółki Akcyjnej nie jest również zasadnym czynienie zarzutu nienależytego wykonania umowy, a stan faktyczny sprawy w żadnej mierze nie daje podstaw do zastosowania normy art. 357'^k.c.

Pismem procesowym z dnia 12 maja 2017 roku powodowie dokonali przedmiotowej modyfikacji powództwa wnosząc o zasądzenie solidarnie na ich rzecz kwoty 50.000 złotych wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia następnego po dniu doręczenia odpisu pisma procesowego pozwanemu tytułem zwrotu świadczeń pobranych na podstawie umowy, która winna być uznana w całości za nieważną z uwagi na brak oznaczenia w jej treści warunków zmiany oprocentowania kredytu - art. 58 k.c. w zw. z art. 69 ust. 2 pkt 5 ustawy Prawo Bankowe. Jednocześnie powodowie wskazali, że pierwotne żądanie pozwu traktują jako żądanie ewentualne.

Pismem procesowym z dnia 15 lutego 2018 roku powodowie sprecyzowali, że żądanie pozwu (zarówno główne, jak i ewentualne) dotyczy okresu od daty zawarcia umowy,
tj. 17 października 2006 roku do chwili wydania orzeczenia w niniejszej sprawie.

Pismem z dnia 13 listopada 2018 roku powodowie dokonali kolejnej przedmiotowej modyfikacji powództwa, przy czym jedynie w zakresie wysokości żądania ewentualnego opartego na podstawie twierdzeń o nienależytym wykonywaniu umowy wnosząc również
i w tym zakresie o zapłatę solidarnie na ich rzecz kwoty 50.000 złotych.

W toku rozprawy z dnia 13 listopada 2018 roku E. M. i R. M. wskazali, że żądania objęte pozwem obejmują okres od dnia 17 października 2006 roku do dnia 22 stycznia 2018 roku.

Sąd ustalił, że 5 września 2006 roku E. M. i R. M. złożyli wniosek o udzielenie kredytu „multiplan walutowy" z przeznaczeniem na zakup lokalu mieszkalnego na rynku pierwotnym w kwocie 350.000 złotych, płatnej w 360 równych ratach kapitałowo - odsetkowych do dnia 20 każdego miesiąca.

Spośród dostępnych opcji waluty kredytu (PLN, CHF, USD, EUR i GBP) wnioskujący wskazali franka szwajcarskiego.

W dniu 17 października 2006 roku powodowie zawarli z (...) Bank Spółką Akcyjną
z siedzibą w W. umowę numer (...) o kredyt hipoteczny dla osób fizycznych (...), waloryzowany kursem franka szwajcarskiego z przeznaczeniem na zakup na rynku pierwotnym lokalu mieszkalnego numer (...), położonego w Ł. przy ulicy (...) (276.201 złotych), finansowaniem prac wykończeniowych w przedmiotowym lokalu (53.799 złotych) oraz refinansowaniem wkładu własnego (20.000 złotych).

Kwota kredytu wynosiła 350.000 złotych, okres kredytowania 360 miesięcy,
a oprocentowanie kredytu w stosunku rocznym w dniu zawarcia umowy 2,55 %, przy czym
w okresie przejściowym do czasu przedłożenia odpisu księgi wieczystej nieruchomości, potwierdzającego prawomocny wpis hipoteki na rzecz banku 3,55 % w stosunku rocznym.
Prowizja banku z tytułu udzielenia kredytu wynosiła 0,80 % kwoty kredytu tj. 2.800 złotych - § 1 ust. 7.

Stosownie do treści § 1 ust. 3 walutę waloryzacji kredytu określono jako CHF.

W myśl natomiast § 1 ust. 3A kwota kredytu wyrażona w walucie waloryzacji na koniec dnia 3 października 2006 roku według kursu kupna waluty z tabeli kursowej (...) Banku Spółki Akcyjnej wynosi 143.867,14 CHF, przy czym ma charakter informacyjny i nie stanowi zobowiązania banku. Wartość kredytu wyrażona w walucie obcej w dniu uruchomienia kredytu może być różna od podanej w niniejszym punkcie.

Zgodnie z treścią § 7 ust. 1 umowy bank udziela kredytobiorcy na jego wniosek kredytu hipotecznego przeznaczonego na cel określony w § 1 ust. 1 umowy zwanego dalej kredytem, w kwocie określonej w § 1 ust. 2, waloryzowanego kursem kupna waluty CHF wg tabeli kursowej (...) Banku Spółki Akcyjnej. Kwota kredytu wyrażona w walucie CHF jest określona na podstawie kursu kupna waluty CHF z tabeli kursowej (...) Banku Spółki Akcyjnej z dnia
i godziny uruchomienia kredytu.

Zgodnie z treścią § 10 ust. 1 umowy kredyt oprocentowany jest według zmiennej stopy procentowej, która w dniu zawarcia mowy ustalona jest w wysokości określonej w § 1 ust. 8
(t. j. 2,55 %).

W myśl natomiast § 10 ust. 2 umowy „zmiana wysokości oprocentowania kredytu może nastąpić w przypadku zmiany stopy referencyjnej określonej dla danej waluty oraz zmiany parametrów finansowych rynku pieniężnego i kapitałowego w kraju (lub krajów zrzeszonych w Unii Europejskiej), którego waluta jest podstawą waloryzacji".

O każdej zmianie oprocentowania bank miał zawiadamiać kredytobiorcę na piśmie, zaś zmiana miała obowiązywać w dniu spłaty najbliższej raty wynikającej z harmonogramu spłat, której płatność wypada po dniu, od którego obowiązuje zmienione oprocentowanie - § 10 ust. 3 i 4 umowy. Zmiana wysokości oprocentowania kredytu dokonana zgodnie z postanowieniami § 10 umowy nie stanowiła zmiany umowy - § 10 ust. 6 umowy.

Kredytobiorca zobowiązał się do spłaty kapitału wraz z odsetkami miesięcznie w ratach kapitałowo - odsetkowych w terminach i kwotach zawartych w harmonogramie. Raty spłacane są w złotych po uprzednim ich przeliczeniu według kursu CHF z tabeli kursowej (...) Banku Spółki Akcyjnej, obowiązującego na dzień spłaty z godziny 14:50 (§ 11 ust. 1 i 5).

W myśl § 13 ust. 1 i 2 umowy kredytobiorca pozostaje uprawniony do dokonania wcześniejszej spłaty całości lub części kredytu, za którą bank nie pobiera prowizji.

Stosownie zaś do § 26 ust. 1 integralną część umowy stanowi Regulamin udzielania kredytu hipotecznego dla osób fizycznych - (...). Kredytobiorcy oświadczyli,
że zapoznali się z jego treścią i uznają jego wiążący charakter - § 26 ust. 1 zdanie drugie.

Kredytobiorcy oświadczyli, że zostali dokładnie zapoznani z warunkami udzielania kredytu złotowego waloryzowanego kursem waluty obcej, w tym ryzykiem kursowym
i konsekwencjami z niego wynikającymi, jak również kryteriami zmian stóp procentowych oraz zasadami ich modyfikacji (§ 30 umowy).

Regulamin udzielania kredytów i pożyczek hipotecznych dla osób fizycznych -
w ramach M., (zarówno obowiązujący od listopada 2004 roku, jak również od dnia
1 lipca 2009 roku) nie precyzował pojęcia parametrów finansowych rynku pieniężnego
i kapitałowego w kraju (lub krajów zrzeszonych w Unii Europejskiej), którego waluta jest podstawą waloryzacji.

W myśl § 1 ust. 2 regulaminu (pierwotnie obowiązującego) bank udziela kredytów
i pożyczek złotowych waloryzowanych kursem następujących walut obcych USD/EURO/CHF/GBP/SEK według tabeli kursowej (...) Banku Spółki Akcyjnej. Kredyt taki udzielany jest w złotych polskich przy jednoczesnym przeliczeniu na wybraną przez kredytobiorcę walutę obcą (§ 1 ust. 3).

Wysokość każdej raty odsetkowej lub kapitałowo - odsetkowej kredytu hipotecznego waloryzowanego kursem waluty obcej określana jest w tej walucie, natomiast jej spłata dokonywana jest w złotych po uprzednim przeliczeniu według kursu sprzedaży danej waluty obcej, określonym w tabeli kursowej (...) Banku Spółki Akcyjnej na dzień spłaty. Wysokość tych rat mogła ulegać comiesięcznej modyfikacji w zależności od kursu sprzedaży waluty obcej według tabeli kursowej (...) Banku Spółki Akcyjnej na dzień spłaty (§ 24 ust. 2 i 3).

W regulaminie obowiązującym od dnia 1 lipca 2009 roku zdefiniowano pojęcie spreadu walutowego jako różnicy między kursem sprzedaży, a kursem zakupu waluty obcej ogłaszanym przez (...) Bank Spółkę Akcyjną w tabeli kursowej dostępnej na stronie internetowej banku. W § 1 ust. 4 tego regulaminu wskazano, że kursy kupna/sprzedaży, jak również wysokość spreadu walutowego wyznaczane są z uwzględnieniem: bieżących notowań kursów wymiany waluty na rynku między bankowym, podaży i popytu na waluty na rynku krajowym, różnicy stóp procentowych oraz stóp inflacji na rynku krajowym, płynności rynku walutowego i stanu bilansu płatniczego i handlowego.

Stosownie do treści § 24 ust. 1 regulaminu (obowiązującego od dnia 1 lipca 2009 roku)
wprowadzono możliwość zmiany waluty waloryzacji kredytu, w tym z waluty obcej na złote
polskie,

Kredyt został uruchomiony w dniu 27 października 2006 roku.

Sąd wskazał kursy kupna i sprzedaży franka szwajcarskiego na 17 października 2006 roku oraz w okresie od dnia 20 października 2004 roku do dnia 20 września 2006 roku oraz określił jak kształtowało się oprocentowanie kredytu w toku trwania umowy.

W dniu 10 lutego 2015 roku powodowie zawarli z pozwanym bankiem aneks do umowy kredytowej z dnia 17 października 2006 roku, na podstawie którego uzyskali możliwość spłaty zobowiązania bezpośrednio w walucie obcej - franku szwajcarskim.

Przed przystąpieniem do umowy kredytu powodowie nie podejmowali rozmów
z innymi instytucjami bankowymi niż (...) Bank Spółka Akcyjna z siedzibą w W..
Z uwagi na posiadane uprzednio konto osobiste w tym banku małżonkowie M. skierowali się do (...) Banku, gdzie przeprowadzili wstępną rozmowę ze specjalistą od kredytów hipotecznych. Od samego początku proponowany był kredyt waloryzowany kursem franka szwajcarskiego, który w tamtym okresie stanowił dla kredytobiorców najkorzystniejszą ofertę z uwagi na wysokość oprocentowania. Uwaga zwrócona była również na możliwość dokonania wcześniejszej spłaty zadłużenia bez konieczności zapłaty jakiejkolwiek prowizji. Wnioskujący o kredyt byli świadomi, że kurs waluty obcej podlega wahaniom, a także
że wysokość franka szwajcarskiego będzie ustalana przez bank. W trakcie rozmowy
z przedstawicielem banku przedstawiono im wykresy kursu waluty waloryzacji z przeszłości, z których wynikały nieznaczne jego zmiany. W przełożeniu na wysokość miesięcznej raty wahania kursowe miały wpływać na jej ostateczną wartość w przedziale około 100 złotych. Nie wykonano jednak żadnej symulacji, w której waluta obca uległaby znaczącemu wzrostowi
np. o 150 - 200 %. Nie informowano również o możliwości zaistnienia tego typu sytuacji. Pewne wątpliwości kredytobiorców wzbudzała treść postanowienia przewidującego podstawy zmiany oprocentowania kredytu, jednak przedstawiciel banku zapewnił, że zapis ten nie będzie stosowany na niekorzyść klientów. Nie wyjaśniono jednak precyzyjnie, jakie konkretnie czynniki będą wpływać na zmianę stopy referencyjnej, a także co składa się na wysokość oprocentowania inicjalnego.

W ciągu kilku tygodni pomiędzy złożeniem wniosku o udzielenie kredytu,
a podpisaniem samej umowy powodowie porównywali zaproponowane oprocentowanie
z dostępnymi ofertami innych banków, przy czym żadna z nich nie była dla nich korzystniejsza niż propozycja (...) Banku. Kredytobiorcy nie mieli możliwości zmiany zaproponowanych warunków. Dysponowali również czasem (minimum kilka dni) na zapoznanie się z treścią umowy. Dokonana przez nich analiza wysokości miesięcznej raty w porównaniu
z uzyskiwanymi dochodami wskazywała, że będą w stanie wywiązywać z się z przyjętych na siebie zobowiązań. Ostatecznie E. M. i R. M. zdecydowali się na zawarcie umowy z (...) Bankiem na zaproponowanych warunkach.

Sąd wyjaśnił, że oprocentowanie kredytów waloryzowanych frankiem szwajcarskim determinowane jest przez wiele czynników m.in. : stopy procentowe Szwajcarskiego Banku (...), ceny bonów skarbowych i obligacji, kursy walutowe bieżące i terminowe, tendencje zmian cen na rynku akcji, ceny warrantów i certyfikatów depozytowych, ceny kontraktów forward i futures, ceny swapów, ceny instrumentów CDS, ceny warunkowych umów odkupu (repo), czy też ceny opcji.

W okresie do września 2008 roku oprocentowanie kredytu wykazywało zbieżność
z wartością stawki Libor 3m CHF, w późniejszym okresie tendencja ta nie utrzymywała się. Kurs CHF/USD, indeks giełdowy SMI, czy też oprocentowanie obligacji rządowych
10 - letnich nie dają podstaw do uzasadnienia braku znacznej zmiany stopy oprocentowania kredytu po wrześniu 2008 roku. Z drugiej strony stopa wzrostu gospodarczego, poziom bezrobocia, czy też stopa inflacji (sytuacja makroekonomiczna Szwajcarii) wskazują na słuszną decyzję Banku (...) Szwajcarii o drastycznym obniżeniu stopy procentowej.
W przypadku zaś wskaźnika CDS można zauważyć jego znaczny wzrost w okresie wrzesień 2008 - luty 2009, co przekłada się na wzrost ryzyka kredytowego, przy czym czynnik ten zanotował gwałtowny spadek w dalszym okresie i ustabilizował się na stałym poziomie od sierpnia 2010 roku.

Zmiany jakie miały miejsce na rynku finansowym na przełomie 2008 i 2009 roku nie były spodziewane przez większość instytucji, tym bardziej trudny był do przewidzenia kierunek zmian zachodzących na rynku bankowym. Od 2009 roku znaczenie stawki Libor w wysokości oprocentowania kredytu było coraz mniejsze, jednakże inne główne parametry rynku pieniężnego i kapitałowego w Szwajcarii nie uzasadniały wielkości stosowanego oprocentowania. Bank ustalając jego wielkość kierował się racjonalnym postępowaniem.
Był to proces ekonomicznie uzasadniony, lecz nie opierał się na czynnikach, które kredytobiorca mógł samodzielnie zweryfikować.

Parametry wpływające na wysokość oprocentowania zostały określone w niejasny sposób i trudno stwierdzić, czy w równym stopniu wpływały na jego wzrost i obniżenie. Można jedynie wnioskować, że brane pod uwagę parametry i postępowanie bank było racjonalne
z punktu widzenia właścicieli grupy mBank.

Sąd wskazał, że najbardziej obiektywnym modelem oprocentowania pozostaje model oparty na sumie czynnika Libor 3M CHF oraz marży banku (w tym konkretnym przypadku na poziomie 2 %).

Spread na kursach CHF w mBanku obliczany był jako różnica między kursem sprzedaży, a kursem kupna franka szwajcarskiego z dnia transakcji na kredycie. Do 2008 roku spready pozostawały analogiczne do wzorcowych. W późniejszym okresie różniły się o około 6 groszy, lecz ta niewielka różnica nie jest zawyżona ponad uzasadnioną ekonomicznie marżę banku z tego tytułu.

W okresie od grudnia 2006 roku do stycznia 2018 roku (...) Spółka Akcyjna
z siedzibą w W. pobrał od kredytobiorcy raty odsetkowe w łącznej wysokości 19.498,96 CHF.

Przy zastosowaniu modelu oprocentowania opartego na sumie marży (2 %) oraz czynnika Libor 3m CHF wartość rat odsetkowych należnych bankowi obejmuje kwotę 16.064,52 CHF.

W okresie od grudnia 2p06 roku do stycznia 2015 roku łączna wartość spłat w zakresie rat odsetkowych objęła kwotę : 50.698,48 złotych.

Od lutego 2015 roku do stycznia 2018 roku E. M. i R. M. dokonywali spłat kredytu bezpośrednio we franku szwajcarskim.

Waluta obca była nabywana przez kredytobiorców za pośrednictwem kantoru internetowego cinkciarz.pl.

(...) Bank Spółka Akcyjna z siedzibą w W. działa obecnie pod firmą (...) Spółka Akcyjna.

Sąd wyjaśnił, że stan faktyczny, był między stronami co do zasady bezsporny i został ustalony w oparciu o całokształt materiału dowodowego zgromadzonego w niniejszym postępowaniu, w szczególności zaś w oparciu o twierdzenia powodów, jak również dokumenty załączone przez strony, a związane z procedurą zawarcia umowy i jej realizacją.

Podstawa rozstrzygnięcia opierała się również na ekspertyzie biegłego z dziedziny ekonomii i finansów, w obrębie której należało wyróżnić dwie części, tj. opisową i rachunkową.

W zakresie części opisowej ekspertyza pozostawała obszerna, spójna, logiczna
i wyczerpująco odpowiadała na zakreśloną tezę dowodową. Nadto w uzupełniającej opinii pisemnej biegły odniósł się do zarzutów formułowanych przez stronę pozwaną,
w szczególności dotyczących możliwości identyfikacji czynników wpływających na wysokość oprocentowania, wysokości marży przyjętej na potrzeby modelu alternatywnego oprocentowania, a także zastosowanej metodologii przy określeniu różnicy w ratach faktycznie zapłaconych, a ratach z zaproponowanego przez eksperta mechanizmu oprocentowania.

Sąd nie widział podstaw do poddawania przedłożonej ekspertyzy wątpliwościom
z uwagi na brak precyzyjnego udzielenia odpowiedzi na zagadnienia związane z identyfikacją czynników wpływających na wysokość oprocentowania stosowanego przez bank oraz ich oceny z punktu widzenia racjonalności i ekonomicznego uzasadnienia, a także próbą ustalenia, czy uwzględniane były wszystkie czynniki wpływające na wzrost i obniżenie stopy referencyjnej. Biegły podjął próbę opisania tych zagadnień, jednakże z uwagi na wielość parametrów wpływających na wysokość oprocentowania, brak przedstawienia szczegółowego mechanizmu stosowanego przez bank, a także niemożność ujawnienia czytelnych zasad zmiany oprocentowania, zadanie to było obiektywnie niewykonalne, a podejmowanie prób identyfikowania tych kwestii obarczone byłoby ryzykiem błędu i niedokładności.

Nie można przy tym stracić z pola widzenia, że pozwany został zobowiązany do ujawnienia szczegółowych danych w tym zakresie celem umożliwienia biegłemu jak najszerszego spektrum informacji na potrzeby wydawanej opinii (k.l23v), przy czym zobowiązania tego nie wykonał (dokument prywatny w postaci opracowania J. J. nie mógł być potraktowany w ten sposób), co znalazło odzwierciedlenie w konkluzjach eksperta w ramach uzupełniającej pisemnej opinii (k.212 - „nie są znane dokładnie parametry, którymi kierowano się przy kształtowaniu oprocentowania kredytu").

W odniesieniu do części rachunkowej Sąd zaznaczył, że po wykonaniu uzupełniającej opinii pisemnej nie była ona przedmiotem zastrzeżeń, które rodziłyby konieczność dalszego prowadzenia postępowania dowodowego w tej mierze. O ile powodowie nie zgłosili do opracowania biegłego żadnych uwag, o tyle kolejne wątpliwości podnoszone przez stronę pozwaną (k.215) nie miały większego wpływu z punktu widzenia rozstrzygnięcia.

Po pierwsze, z oczywistych względów nie jest prawidłowe wyrażenie przez biegłego różnicy w złotych polskich jako iloczynu nadpłaconych franków szwajcarskich oraz kursu średniego waluty obcej z dnia 11 lipca 2018 roku.

Koniecznym pozostawało przeprowadzenie tego typu działania dla każdej
z rat spłacanych przez powodów w okresie grudzień 2006 - styczeń 2015 (spłata w złotych polskich) przy zastosowaniu kursu z tabeli kursowej banku (iloczyn : różnica w ratach x kurs waluty obcej według tabeli kursowej), zaś w przypadku rat spłacanych bezpośrednio w walucie obcej przy zastosowaniu kursu, po którym powodowie nabywali walutę obcą (iloczyn: różnica w ratach x kurs nabycia waluty obcej). Wszelkie dane do przeprowadzenia tego typu wyliczeń znajdują się w aktach sprawy.

Po wtóre, sygnalizowane niedokładności w zakresie rzeczywistego oprocentowania nie mają większego znaczenia wobec przedłożenia przez powodów zaświadczenia (wystawione przez bank), z którego wprost wynika faktycznie uiszczona wysokość poszczególnych rat. Porównanie tych danych z wartościami przedstawionymi przez eksperta (raty odsetkowe przy alternatywnym modelu oprocentowania) daje możliwość uzyskania miarodajnej różnicy.

Sąd pominął dokumenty prywatne załączone do akt sprawy przez pozwanego,
a mianowicie opracowania „Ocena wpływu na sytuację sektora bankowego ..." (k.78 - 84), „Ekspertyza dotycząca zasadności postępowania (...) Banku w zakresie wykonywania umów kredytu hipotecznego tak zwanego starego portfela", a także symulacje spłaty kredytu złotowego (k.99 -102).

O ile przedłożone przez pozwaną dokumenty miały wzmacniać argumentację
o zasadności podejmowania decyzji o zmianie wysokości oprocentowania w oparciu o sporną klauzulę § 10 ust. 2 umowy, czy też uzasadniać racjonalność kształtowania kursów waluty obcej to nie można stracić z pola widzenia faktu, że ewentualna ocena racjonalności i zgodności tych decyzji pozostaje domeną biegłego (art. 278 § 1 k.p.c.) i nie może zostać zastąpiona twierdzeniami strony, w szczególności opartymi na treści dokumentów prywatnych.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd uznał powództwo za usprawiedliwione jedynie w części.

Sąd rozważył odpowiedzialność banku w trzech płaszczyznach, w związku
z prezentowanym przez powodów stanowiskiem procesowym odnośnie podstawy sformułowanych roszczeń.

I tak należało analizować zwrot świadczeń pobranych tytułem łączącej strony umowy kredytowej w związku ze zgłoszonym zarzutem nieważności całej umowy, a w dalszej kolejności na podstawie przepisów związanych z bezpodstawnym wzbogaceniem
i nienależnym świadczeniem (art. 410 k.c. i nast.), a także regulujących odpowiedzialność kontraktową (art. 471 k.c. i nast.), wreszcie ocenić możliwość zastosowania w tym konkretnym przypadku normy art. 357 1 k.c.

W pierwszej kolejności Sąd rozważył kwestię podnoszonego przez kredytobiorców zarzutu nieważności całej umowy, jako mającego najdalej idący skutek w sferze przepisów prawa.

Powodowie formułując tego rodzaju zarzut odwoływali się do dwóch podstawowych argumentów. Po pierwsze, konsekwentnie wskazywali na niedozwolony charakter zapisu § 10 ust. 2 umowy, który przewidywał dowolność w kształtowaniu wysokości oprocentowania oraz brak precyzyjnego określenia czynników wpływających na jego wartość.

Akceptując przy tym pogląd prawny zarówno Sądu Najwyższego (wyrok z dnia 14 maja 2015 roku, II CSK 768/14, OSNC 2015/11/132), jak również Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (wyrok z dnia 14 czerwca roku w sprawie C - 618/10, Dz.U.UE.C.2012.227.5/1) co do braku możliwości zmiany przez Sąd treści spornego postanowienia (konwersja oprocentowania zmiennego w stałe), powodowie odwołali się do uznania całej umowy
za nieważną, jako instrumentu gwarantującego najpełniejszą ochronę praw konsumenta
(m.in. uzasadnienie wyroku ówczesnego Trybunału Sprawiedliwości z dnia 30 maja roku
w sprawie C-397/11, ZOTSiS 2013/5/1-340). Po wtóre, w ocenie powodów sporne postanowienie umowy jest sprzeczne z bezwzględnie obowiązującym przepisem art. 69 ust. 2 pkt 5 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku Prawo Bankowe (Dz.U. 1997, Nr 140, poz. 939
z późn. zm.).

Sąd Rejonowy nie podzielił zarzutu nieważności umowy kredytowej, w szczególności zgłoszonych przez powodów podstaw mających zmierzać do tego typu skutku.

Sąd wyjaśnił, że akceptuje w pełni wyrażony przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej pogląd o możliwości uznania umowy w całości za nieważną z uwagi na uprzednio dokonaną kontrolę postanowień umownych w świetle przepisów dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 roku w sprawie nieuczciwych warunków w umowach -konsumenckich (Dz.U.UE.L.1993.95.29 z późń. zm), jednakże punktem wyjścia dla przyjęcia takiej możliwości pozostaje uprzednie stwierdzenie, że dany zapis stanowi nieuczciwy warunek
w świetle przepisów wspomnianej wcześniej dyrektywy.

Stan faktyczny w ocenie Sądu nie potwierdził tej okoliczności, natomiast wyeliminowanie z umowy poszczególnych postanowień jako niedozwolonych, a związanych
z kryteriami zmiany oprocentowania (§ 10 ust. 2), czy też sposobem przeliczenia wysokości zadłużenia (§ 11 ust. 5) prowadziłoby do pozostawienia umowy w kształcie skutkującym jej niewykonalnością.

Sąd nie znalazł argumentów przemawiających za możliwością zmiany charakteru oprocentowania kredytu ze zmiennego na stałe.

Wyłącznie z umowy postanowienia § 10 ust. 2 usunęłoby jedyną podstawę zmiany wysokości stopy referencyjnej przy jednoczesnym dalszym obowiązywaniu § 10 ust. 1, zgodnie z którym „kredyt oprocentowany jest według zmiennej stopy oprocentowania, która w dniu umowy ustalona jest w wysokości określonej w § 1 ust. 8". Pomijając już sam fakt, że intencją stron (niekwestionowaną na żadnym etapie postępowania) pozostawało zawarcie umowy opartej o mechanizm zmiennego oprocentowania, to sposób stałego określenia stopy referencyjnej kredytu nie jest znany rynkowi kredytów hipotecznych z długoletnim okresem spłaty, a próba jego ewentualnego forsowania prowadzi w istocie do zmiany charakteru umowy, przy której zawieraniu każda ze stron akceptowała czynnik zmienności oprocentowania.

Odwołując się również do zasad doświadczenia życiowego, a także wiedzy znanej Sądowi z urzędu (z racji innych postępowań sądowych o zbliżonej tematyce) model stałego oprocentowania nie tylko nie był i nie jest stosowany przez instytucje finansowe w ramach oferowanych produktów (długoterminowe kredyty hipoteczne), ale nie odpowiada ogólnym uwarunkowaniom rynkowym, w ramach których ryzyko fluktuacji poszczególnych parametrów winno być rozłożone na obie strony umowy, co urzeczywistnia w przeciwieństwie do stałego oprocentowania model zmiennej stopy referencyjnej. Dlatego też na przestrzeni ostatnich lat nie bez przyczyny powszechnie oferowane w tym zakresie przez instytucje bankowe schematy oprocentowania opierały się o schemat sumy marży banku i odpowiedniej stopy referencyjnej (Wibor, Libor, czy Euribor), zaś osoby korzystające z oferty jak w realiach niniejszej sprawy określono mianem klientów tzw. starego portfela.

Wyeliminowanie z kolei zapisu § 11 ust. 5 umowy czyniłoby niemożliwym określenie wysokości poszczególnych rat (aktualna wartość zadłużenia), w tym konkretnym przypadku
aż do lutego 2015 roku, kiedy spłaty były realizowane bezpośrednio w walucie obcej.

Sąd wskazał również na brak podstaw - w obowiązującym porządku prawnym -
do zastąpienia spornych klauzul alternatywnym modelem oprocentowania zmiennego, czy też odwołaniem się w zakresie waloryzacji poszczególnych rat do innych mierników wartości niż tabela kursowa banku, w szczególności kursem średnim lub sprzedaży Narodowego Banku Polskiego.

W myśl bowiem art. 385 1 § 2 k.c skutkiem uznania postanowień za abuzywne jest jedynie brak związania nimi przez konsumenta, który w pozostałym zakresie winien respektować postanowienia umowy. Ustawodawca nie przewiduje w tym przypadku narzędzi, które mogłoby zastąpić wyeliminowaną klauzulę innym zapisem, co uczynił chociażby
na gruncie art. 58 § 1 k.c., czy art. 357 ! k.c.

Sąd nie podzielił również argumentacji, zgodnie z którą postanowienie § 10 ust. 2 umowy pozostaje sprzeczne z art. 69 ust. 2 pkt 5 Prawa Bankowego.

W myśl powoływanego przepisu rangi ustawowej umowa kredytu powinna określać
w szczególności wysokość oprocentowania kredytu i warunki jego zmiany. Takie uregulowanie znalazło swój wyraz w treści spornej umowy z dnia 17 października 2006 roku (por. § 1 ust. 8, § 10 ust. 1 oraz § 10 ust. 2).

Zupełnie inną materią pozostawało w ocenie Sądu natomiast to, czy treść postanowień umownych była jasna, precyzyjna i wystarczająco czytelna dla konsumenta, a także czy gwarantowała brak naruszalności jego uzasadnionych interesów. Tego typu zagadnienia pozostają w sferze indywidualnej oceny charakteru konkretnego postanowienia umownego
w ramach regulacji art. 385 1 k.c.

Sąd za Sądem Okręgowym w Łodzi przyjął wykładnię przepisów, zgodnie z którą art. 385 1 k.c. należy traktować jako lex specialis względem art. 58 k.c. (por. m.in. wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 6 grudnia 2017 roku, III Ca 203/17, Lex nr 2454127, wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 24 października 2017 roku, III Ca 978/17, Lex nr 2438252, wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 9 października 2017 roku, III Ca 881/17, Lex nr 2392269, wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 27 lipca 2017 roku, III Ca 537/17, Lex nr 2477664, wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 29 czerwca 2017 roku, III Ca 59/17, Lex nr 2385664, czy też wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 31 stycznia 2017 roku, III Ca 1588/16, Lex nr 2386953).

W świetle powyższych rozważań Sąd wyeliminował możliwość oparcia roszczenia
o zwrot uiszczonych świadczeń na twierdzeniach dotyczących nieważności umowy kredytowej z dnia 17 października 2006 roku.

Przedmiotem dalszych rozważań pozostała zatem kwestia przepisów regulujących instytucję nienależnego świadczenia oraz odpowiedzialności kontraktowej.

Sąd przytoczył treść art. 385 1 § 1 k.c. oraz wyjaśnił sposób rozumienia dobrych obyczajów w stosunkach z konsumentami a także tego jakie zachowania należy uznawać za sprzeczne z dobrymi obyczajami. Sąd zwrócił także uwagę na różnicę pomiędzy kontrolą incydentalną wzorca dokonywaną przez sąd w realiach konkretnej sprawy, a kontrolą abstrakcyjną dokonywaną przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

W kontekście powyższego Sąd Rejonowy uznał, że powodowie nie zdołali udowodnić faktu rażącego naruszenia ich interesów w chwili zawierania umowy, ponieważ przed zawarciem umowy z pozwanym dysponowali wiedzą o oprocentowaniu oferowanym przez konkurencyjne instytucje bankowe, którą poddali własnej analizie. Ostatecznie zdecydowali się na ofertę pozwanego pomimo niejasnego dla nich zapisu dotyczącego zmiany oprocentowania, w szczególności czynników wpływających na jego ostateczny kształt. Wpływ na decyzję miały przede wszystkim oferowane przez (...) Bank: wysokość zaproponowanego oprocentowania oraz możliwość wcześniejszej spłaty bez dodatkowych opłat, która umożliwiła w stosunkowo krótkim okresie czasu dokonanie częściowej spłaty zadłużenia. W tych kategoriach należy ocenić również wysokość zaproponowanej prowizji (0,80 %). Sąd urzędowo dysponował wiedzą (z racji innych postępowań o zbliżonej tematyce), że w przypadku klientów tzw. starego portfela standardowo stosowana była wyższa opłata z tego tytułu (od 1,2 % do 2 % - sprawy sygn. akt I C 51/17, I C 611/14, I C 667/15, I C 827/14, I C 1227/14).

Należy zatem przyjąć, że decyzja o podpisaniu umowy kredytu hipotecznego waloryzowanego kursem CHF była świadoma i poprzedzona rozważaniem innych dostępnych opcji. Małżonkowie M. mieli przy tym wiedzę, że oprocentowanie kredytu ma charakter zmienny, a z waloryzacją związane jest ryzyko zmiany kursu waluty obcej.

Sąd nie podzielił także argumentacji powodów ogniskującej się na braku poinformowania ich przez bank o ryzyku drastycznego wzrostu siły waluty obcej stanowiącej podstawę waloryzacji. Dostępny materiał dowodowy nie potwierdza w żadnej mierze, aby pozwany bank dysponował taką wiedzą. Nie może budzić większych wątpliwości fakt, że wartość tego parametru uzależniona jest od wielu czynników o charakterze ekonomicznym, gospodarczym, czy geopolitycznym, których zmienności w długoterminowym okresie nie da się przewidzieć. Tego typu konkluzja stanowi pochodną nie tylko zasad doświadczenia życiowego oraz prawidłowego rozumowania, ale również wynika wprost z ekspertyzy biegłego, który stwierdził, że zmiany, jakie zaszły na rynku finansowym w latach 2008 - 2009 nie były spodziewane przez większość instytucji finansowych, w związku z czym tym bardziej trudny był do przewidzenia kierunek zmian zachodzących na rynku bankowym. Możliwość przewidzenia zmian czynników ekonomicznych w okresie 20-30 latach stanowiłaby bezcenną wiedzę, umożliwiającą uzyskiwanie znaczących korzyści materialnych w ramach szeroko rozumianego rynku instrumentów finansowych (kredyty, akcje, obligacje, papiery wartościowe itd.). Jednakże tak, jak w przeszłości, tak i obecnie należy obiektywnie przyjąć, że brak jest podmiotu, który dysponowałby takim danymi. Co więcej, niezwykle trudnym byłoby uzyskanie odpowiedzi na pytanie, jak będzie kształtować się za 10 czy 20 lat kurs waluty obcej, poziom stóp procentowych, poziom inflacji, czy chociażby czynnik wzrostu PKB.

Z twierdzeń powodów wynika, że udzielona im w powyższym zakresie informacja odnosiła się do ewentualnych zmian in plus / in minus rzędu 100 złotych odnośnie każdej z rat, co miało odzwierciedlać stabilność kursu waluty obcej, w jakiej nastąpiła waloryzacja kredytu. Z ogólnie dostępnych danych ( (...) wynika, że w okresie 10 lat przed dniem zawarcia umowy (październik 1996 roku - październik 2006 roku) graniczne wartości franka szwajcarskiego wynosiły odpowiednio: 2,0715 złotego (3 marca 1997 roku) oraz 3,1207 złotego (17 maja 2004 roku). Co do zasady jednak wysokość waluty obcej oscylowała
w granicach 2,50 złotego, za wyjątkiem okresu lipiec 2002 roku - grudzień 2004 roku, gdy przewyższała w ciągły sposób tą wartość.

Brak było zatem obiektywnych podstaw do przewidywania, że frank szwajcarski zyska w przyszłości znacznie na swojej wartości, w szczególności zaś w jakim zakresie oraz w jakiej dacie. Strony długoletniego stosunku zobowiązaniowego (30 letni okres spłaty) winny mieć zatem świadomość, że kurs waluty obcej jest czynnikiem zmiennym. Ryzyko zaś wahań tego parametru obciążało w tożsamym stopniu zarówno kredytodawcę, jak i kredytobiorcę. Każde bowiem zmniejszenie się wartości franka szwajcarskiego poniżej poziomu z daty uruchomienia kredytu przekładało się na niższą ratę spłacaną przez klienta (zysk kredytobiorcy, strata banku), z kolei wyższy kurs waluty obcej automatycznie zwiększał miesięczny wymiar spłaty (zysk banku, strata kredytobiorcy). Sam zaś fakt, że frank szwajcarski od przełomu 2008/2009 roku zyskiwał stale na wartości wobec złotego polskiego, a jego wartość odbiegała znacząco od poziomu z chwili zawarcia umowy pozostaje o tyle bez znaczenia, o ile okoliczności tej nie można było przewidzieć, a nadto ocena niedozwolonego charakteru postanowienia umownego dokonywana jest z daty zawarcia umowy, a nie post factum w związku z realizacją umowy.

W dalszej kolejności rozważań Sąd zauważył, że wysokość kursu kupna i sprzedaży
z tabeli kursowej na datę zawarcia umowy (17 października 2006 roku) oraz uruchomienia kredytu (27 października 2006 roku) mieściła się w ramach stosowanych przez inne banki (m.in. (...), M. Bank, G. (...) Bank, (...), czy (...) P.),
a w odniesieniu do kursów stosowanych przez Narodowy Bank Polski różnica nie przekraczała 4 groszy. Nic nie stało również na przeszkodzie, aby powodowie przed powzięciem decyzji
o zawarciu umowy sprawdzili tabele kursowe stosowane przez pozwany bank. Analiza tych wartości na dzień 20 - go każdego miesiąca (odpowiednik daty spłaty z umowy) w okresie 2 lat poprzedzających zaciągnięcie kredytu prowadzi do konkluzji, że kurs sprzedaży waluty obcej stosowany przez pozwanego był wyższy średnio o 1,83 grosza od kursu sprzedaży NBP oraz 4,25 grosza od kursu średniego NBP.

Sąd wyjaśnił, że dysponuje przy tym wiedzą znaną urzędowo z innych postępowań
o zbliżonej tematyce, zgodnie z którą kursy franka szwajcarskiego na przestrzeni lat utrzymywane były przez bank na poziomie średnio wyższym o około 5 groszy niż kurs sprzedaży publikowany przez NBP, a nadto zmiany tego czynnika pozostawały w pełnej korelacji z kursami banku centralnego. Trudno zatem przyjąć, aby w tych konkretnych realiach pozwany bank korzystał z hipotetycznego uprawnienia do dowolnego kształtowania kursu waluty obcej, a przy tym w sposób godzący w interesy konsumenta. Warunki zaproponowane przez (...) Bank były dla powodów najkorzystniejsze i nie brali on pod uwagę wzięcia kredytu w innym banku w tamtym okresie. Mieli przy tym możliwość zapoznania się z treścią umowy przed jej podpisaniem, a ich decyzji w przedmiocie zawarcia umowy nie zmienił nawet niejasny sposób określenia mechanizmu zmiany oprocentowania.

W świetle powyższych okoliczności w ocenie Sądu pierwszej instancji brak jest podstaw do uznania, że zaproponowane warunki umowy naruszały interesy powodów jako konsumentów w sposób rażący. Ewentualny brak wnikliwej analizy treści umowy może stanowić co najmniej okoliczność obciążającą powodów w świetle pojęcia rozsądnego, rozważnego konsumenta z art. 22 1 k.c.

Sąd podkreślił, iż biorący kredyt, zwłaszcza długoterminowy z przeliczeniem zobowiązań okresowych (rat spłacanego kredytu) według umówionej waluty (klauzula walutowa) ponosi ryzyko polegające albo na płaceniu mniejszych rat w walucie kredytu, albo większych, niż to wynika z obliczenia w tej walucie, gdyż na wysokość każdej raty miesięcznej wpływa wartość kursowa waluty kredytu w stosunku do waluty waloryzacji tego kredytu. Podobne ryzyko ponosi kredytodawca, który wprawdzie ma osiągnąć tylko zwrot kwoty udzielonego kredytu z odsetkami, ale w razie zawarcia klauzuli walutowej może poszczególne raty mieć większe po przeliczeniu, albo mniejsze, zależne od różnic kursowych (por. wyrok SN z dnia 24 maja 2012 roku, II CSK 429/11, Lex nr 1243007). Powodowie podpisali umowę
z pozwanym bankiem, a więc najwyraźniej odpowiadały im zaproponowane warunki,
w szczególności oprocentowanie na dzień zawarcia umowy, okres kredytowania, wysokość opłat, prowizji i innych kosztów okołokredytowych.

Ponadto Sąd zaznaczył, że argumentacja powodów dotycząca niedozwolonego charakteru zapisów umownych sprowadza się do oceny sposobu wykonywania umowy na przestrzeni poszczególnych lat, a więc jest dokonywana post factum, co nie może uzasadniać wykazania przesłanki naruszenia ich interesów, a do tego w sposób rażący na datę zawarcia umowy.

Sąd wyjaśnił, iż roszczenia powodów nie mogły opierać się o treść przepisów regulujących instytucję nienależnego świadczenia (art. 410 § 2 k.c), gdyż żadna z przesłanek wskazanych w przytoczonym przez Sąd brzmieniu przepisu nie została wykazana. Ponadto niezwiązanie konsumenta niedozwolonym postanowieniem umownym nie oznacza jeszcze nieważności czynności prawnej. Po pierwsze, zarzut abuzywności zapisu § 10 ust. 2 dotyczył klauzuli zmiany oprocentowania. Eliminacja tego postanowienia nie wyrugowałoby ze stosunku umownego zapisu § 10 ust. 1, który wprost traktuje o zmiennym oprocentowaniu kredytu. Umowa kredytu przewiduje zmienne oprocentowanie bez względu na ocenę treści kwestionowanego postanowienia, zatem nie można przyjąć, że w wyniku uwzględnienia roszczenia oprocentowanie kredytu powinno być oparte o stały wskaźnik przez cały okres trwania umowy i wynosić powinno tyle, ile na dzień jej zawarcia.

W tym zakresie Sąd podzielił stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w uzasadnieniu wyroku z dnia 14 maja 2015 roku w sprawie sygn. akt II CSK 768/14, w którym stwierdzono, że eliminacja danej klauzuli umownej jako konsekwencja abuzywności nie może prowadzić
do sytuacji, w której następowałaby zmiana prawnego charakteru stosunku obligacyjnego łączącego twórcę wzorca i kontrahenta. Takiej ekstensywnej wykładni skutków prawnych stwierdzenia abuzywności (art. 385 1 § 1 k.c.) nie można usprawiedliwiać nawet przy założeniu jej wybitnie prokonsumenckiego celu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 maja 2015 roku, II CSK 768/14, OSNC 2015/11/132).

Po wtóre, Sąd nie podzielił twierdzeń powodów w zakresie abuzywności postanowienia związanego z waloryzacją (§11 ust. 5). Przedmiotem umowy pozostawał kredyt udzielony
w walucie polskiej (§ 1 ust. 2 umowy). Określono zarówno wysokość, jak i walutę udzielonego wsparcia finansowego.

Zupełnie inną kwestią pozostaje natomiast sposób wykonania umowy, a przede wszystkim zastosowanie tzw. klauzuli waloryzacyjnej.

Sąd przypomniał, że pojęcie kredytu indeksowanego wprowadzone zostało na podstawie art. 1 pkt 1 lit a ustawy z dnig-29 lipca 2011 roku o zmianie ustawy Prawo Bankowe oraz niektórych innych ustawy (Dz.U.2011, Nr 165, poz. 984), w wyniku której dodano pkt 4a do art. 69 ust. 2 ustawy Prawo Bankowe. Nowelizacja ta weszła w życie w dniu 26 sierpnia 2011 roku, przy czym nie oznacza to, że w okresie ją poprzedzającym tzw. kredyty indeksowane nie były przedmiotem stosunków cywilnoprawnych, a w szczególności takie ukształtowanie praw i obowiązków stron prowadziło do nieważności zawartej umowy.
Nie można tracić z pola widzenia obowiązującej zasady swobody umów - art. 353 1 k.c, a także wyrażonej w art. 358 1 § 2 k.c. możliwości umownej waloryzacji świadczenia.

Problematyka ta była przedmiotem wypowiedzi Sądu Najwyższego, który podkreślił,
że ułożenie stosunku prawnego w ten sposób, że strony wskazują inną walutę zobowiązania
i inną walutę wykonania tego zobowiązania jest zgodne z zasadą swobody umów,
a modyfikacja taka dotyczy wyłącznie sposobu wykonania zobowiązania, przez co nie powoduje zmiany waluty wierzytelności (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 marca 2011 roku, IV CSK 377/10, Lex nr 1107000, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 stycznia 2016 roku, I CSK 1049/14, OSNC 2016/11/134).

Ewentualny brak jasności co do treści stosunku prawnego celem ochrony sfery uprawnień kredytobiorców uległ dezaktualizacji z dniem 26 sierpnia 2011 roku, a więc datą wejścia w życie nowelizacji ustawy Prawo Bankowe (Dz.U. 2011, Nr 165, poz. 984), w ramach której wprowadzono ust. 3 do art. 69, zgodnie z którego treścią w przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, kredytobiorca może dokonywać spłaty rat kapitałowo-odsetkowych oraz dokonać przedterminowej spłaty pełnej lub częściowej kwoty kredytu bezpośrednio w tej walucie.

W tym przypadku w umowie o kredyt określa się także zasady otwarcia i prowadzenia rachunku służącego do gromadzenia środków przeznaczonych na spłatę kredytu oraz zasady dokonywania spłaty za pośrednictwem tego rachunku.

Powyższe oznacza, że w ramach tzw. kredytów waloryzowanych kredytobiorca uzyskał możliwość spłaty kredytu w walucie będącej podstawą waloryzacji. W konsekwencji dysponuje narzędziem, które umożliwia mu realizację zobowiązania względem instytucji finansowej
z pominięciem stosowanego przez bank mechanizmu tzw. spreadu walutowego (przeliczenie wartości świadczenia wyrażonego w walucie obcej na walutę polską przy użyciu kryteriów zapisanych w umowie - w tym konkretnym przypadku według Tabeli Kursowej).

Powodowie skorzystali z takiej możliwości i od litego 2015 roku spłacają miesięczne raty kredytu bezpośrednio we franku szwajcarskim. Sąd odwołał się do poglądu wyrażonego przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 marca 2015 roku, zgodnie z którym kredytobiorca nie ma interesu prawnego w wytoczeniu powództwa o ustalenie, że niedozwolone
są postanowienia umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, zawartej przed wejściem w życie ustawy z dnia 29 lipca 2011 roku o zmianie ustawy - Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2011 r. Nr 165, poz. 984) - niezawierające szczegółowych zasad określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz
i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2015 roku, IV CSK 362/14, OSNC-ZD 2016/3/49). W uzasadnieniu powyższego orzeczenia wskazano wprost, że znowelizowany art. 69 ust. 3 stanowi narzędzie prawne, które pozwala wyeliminować z obrotu postanowienia umowne zawierające niejasne reguły przeliczania należności kredytowych, zarówno
na przyszłość, jak i w odniesieniu do wcześniej zawartych umów w części, która pozostała
do spłacenia. W tym zakresie abuzywność postanowień umownych została usunięta.
W przypadku zaś części kredytu, który został już spłacony sytuacja kształtuje się odmiennie,
gdyż rozwiązania wprowadzone nowelą prawa bankowego nie obejmują spłaconych należności. Pomimo to częściowa spłata kredytu odbyła się według konkretnych zasad, a spłata została dokonana przy zastosowaniu określonego sposobu przeliczeń. Nawet, jeżeli był on niejasny według treści zaskarżonych postanowień umownych, to z chwilą dokonania spłaty został skonkretyzowany. W rezultacie niedozwolony (abuzywny) charakter tych postanowień został wyeliminowany (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2015 roku, IV CSK 362/14, OSNC-ZD 2016/3/49).

Sąd wskazał, iż nie można również stracić z pola widzenia, że kursy kupna i sprzedaży walut obcych stosowane są także przez Narodowy Bank Polski, przy czym stanowią jedynie pewne uśrednienie. Trudno znaleźć w powszechnym obrocie podmiot (bank, instytucja finansowa, kantor), który oferowałby walutę obcą na warunkach bardziej preferencyjnych niż publikowane przez Narodowy Bank Polski. Stosownie zaś do treści uchwały nr 51/2002 zarządu Narodowego Banku Polskiego z dnia 23 września 2002 roku w sprawie sposobu wyliczania i ogłaszania bieżących kursów walut obcych kursy kupna i sprzedaży franka szwajcarskiego obliczane są na podstawie średniej arytmetycznej dla EUR wyliczonej na podstawie danych uzyskiwanych od 10 komercyjnych banków uśrednionej po odrzuceniu dwóch skrajnych notowań, a następnie odniesionej do rynkowych kursów (Thomson Reuters, Bloomberg) EUR do poszczególnych walut. Jednocześnie kurs kupna stanowi średnią arytmetyczną obniżoną o 1 %, zaś kurs sprzedaży powiększoną o 1 %.

Nie ulega również wątpliwości, że instytucje finansowe nabywając środki dewizowe ponoszą koszt ich zakupu, który rekompensowany jest następnie poprzez stosowanie różnicy kursu kupna i sprzedaży. Z tych względów kurs danej waluty przyjmowany przez komercyjną instytucję jest wyższy niż publikowany przez Narodowy Bank Polski. Nie oznacza to jednak, że takie działanie (tzw. spread walutowy) jest nielegalne.

Sąd wskazał również na pewną niekonsekwencje w argumentacji strony powodowej.
Z jednej bowiem strony kwestionowane są zapisy związane z waloryzacją poszczególnych rat (strona 4 pozwu), a z drugiej roszczenie w tej mierze opiera się na przeliczeniu wszystkich rat przy użyciu kursu waluty obcej z dnia zawarcia umowy, a więc de facto odwołuje się do zapisu umowy - § 1 ust. 3a, który jest ściśle związany z mechanizmem waloryzacji.

Sąd nie znalazł więc podstaw do zastąpienia spornej klauzuli odwołaniem się do innego kursu waluty obcej, w szczególności zaś z dnia zawarcia umowy.

W ocenie Sądu prezentowana argumentacja nie stoi w opozycji do treści dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 roku w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Implementacja tego aktu do polskiego porządku prawnego została dokonana w drodze ustawy z dnia 2 marca 2000 roku o ochronie niektórych praw konsumentów
oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny
(Dz.U. 2000, Nr 22, poz. 271 z późń. zm.), w ramach której ustawodawca na podstawie art. 18 pkt 1 - 5 oraz art. 19 pkt 3 ustawy nowelizującej wprowadził model kontroli wzorca umownego o charakterze indywidualnym (odpowiednio art. 384 - 385 4 k.c.) oraz generalnym (art. 479 1 - 479 45 k.p.c).

Z uwagi na przedmiot postępowania Sąd rozważył również kwestie kontroli indywidualnej oraz związanej z nią definicji nieuczciwego warunku.

W myśl art. 3 dyrektywy warunki umowy, które nie były indywidualnie negocjowane, mogą być uznane za nieuczciwe, jeśli stoją w sprzeczności z wymogami dobrej wiary, powodują znaczącą nierównowagę wynikających z umowy, praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta. Konfrontując treść tego zapisu z normą art. 385' § 1 k.c. należy stwierdzić,
że ustawodawca europejski posłużył się zwrotem „znacząca nierównowaga wynikająca
z umowy", zaś polski formułą „rażąco naruszając interesy konsumenta". Nie wdając się bardziej szczegółowo w wywody natury semantycznej i ewentualnej różnicy między tymi dwoma pojęciami, nie sposób nie dostrzec, że w obu przypadkach założono, iż wykazanie przesłanek braku indywidualnego uzgodnienia, a także kształtowania praw i obowiązków
w sposób sprzecznym z dobrymi obyczajami nie jest wystarczające do nadania danemu postanowieniu charakteru czy to postanowienia abuzywnego (art. 385 1 § 1 k.c), czy też nieuczciwego warunku (art. 3 dyrektywy). W obu przypadkach koniecznym jest wykazanie rażącego pokrzywdzenia konsumenta (znaczącej nierównowagi) na datę zawierania umowy.

Sąd odwołał się do wyroku z dnia 16 stycznia 2014 roku (sprawa C - 226/12, LEX
nr (...)) Trybunału Sprawiedliwości, w którym stwierdzono, iż artykuł 3 ust. 1 dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować
w taki sposób, iż do tego, by istniała znacząca nierównowaga, nie jest konieczne, by koszty obciążające konsumenta na mocy postanowienia umownego miały względem niego istotny ekonomiczny wpływ w świetle kwoty danej transakcji, lecz nierównowaga ta może wynikać
z samego faktu wystarczająco poważnego naruszenia sytuacji prawnej, w której konsument, jako strona danej umowy, znajduje się na mocy właściwych przepisów krajowych,
czy to w postaci ograniczenia treści praw, które zgodnie z rzeczonymi przepisami przysługują mu na podstawie tej umowy, czy to przeszkody w ich wykonywaniu, czy też nałożenia na niego dodatkowego obowiązku, którego nie przewidują normy krajowe, zaś sąd odsyłający powinien do celów oceny ewentualnego istnienia znaczącej nierównowagi brać pod uwagę charakter towarów lub usług, których umowa dotyczy, poprzez odniesienie do wszelkich okoliczności towarzyszących jej zawarciu oraz do wszystkich innych warunków tej umowy.

Ostatecznie zatem ocena charakteru danego postanowienia spoczywa na sądzie krajowym, co potwierdzają nie tylko inne orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na kanwie art. 3 dyrektywy (por. m.in. wyroki: w sprawie R. A. i in. v. (...) SA, C - 186/16, w sprawie (...) SA v. J. G., C - 421/14, czy też postanowienie w sprawie (...) SA
v. M. R. Q. i W. C. P. oraz B. de (...) SA v. J. T. i M. M. (2) J., C-537/12 oraz zawarte w nich wskazania dla sądów krajowych celem analizy istnienia nierównowagi), ale sama istota funkcjonowania tego organu, który został powołany do orzekania w trybie prejudycjalnym
(art. 267 TFUE) m.in. odnośnie wykładni Traktatów rozumianych jako akty prawa pierwotnego oraz pochodnego (w tym dyrektyw).

Kierując się tymi wskazówkami, jak również charakterem kontroli indywidualnej wzorca umownego, Sąd nie stwierdził w realiach ustalonego stanu faktycznego,
aby poszczególne postanowienia miały charakter abuzywny.

Wobec powyższego Sąd wskazał, iż roszczenia powodów winny być formułowane
w oparciu o treść art. 471 k.c, przy czym ich skuteczność wymagała uprzedniego udowodnienia, że pozwany bank nienależycie wywiązywał się z ciążących na nim obowiązków kontraktowych, w szczególności kształtował wysokość oprocentowania kredytu niezgodnie
z regułami określonymi w § 10 ust. 2 umowy kredytu, a także stosował kurs waluty obcej
w wymiarze wykraczającym poza ekonomicznie uzasadnioną wartość.

Odnosząc się do kwestii mechanizmu waloryzacji poszczególnych rat Sąd wywiódł,
iż nie zostały wykazane żadne okoliczności, które potwierdzałby naruszenie obowiązków kontraktowych ze strony pozwanego. Sąd nie odmówił powodom uprawnienia do wykazania, że raty faktycznie uiszczone pozostawały nadpłacone, niemniej jednak wykazanie
tej okoliczności wymagało odwołania się do wiadomości specjalnych, przede wszystkim
zaś wiedzy z zakresu ekonomii i bankowości, która pozwoli na stwierdzenie, czy stosowany przez instytucję bankową tzw. spread walutowy pozostawał zawyżony ponad uzasadnioną ekonomicznie marżę banku z tego tytułu. Zakładając bowiem dalsze związanie stron umowy pierwotnie ustalonymi postanowieniami powodowie mają pełne prawo udowodnić, że bank naruszał równowagę kontraktową stron poprzez kształtowanie różnic kursowych franka szwajcarskiego (tzw. spread walutowy) ponad normę uzasadnioną w świetle racjonalnych
i obiektywnie weryfikowalnych mierników ekonomicznych, w szczególności wykraczając ponad uzasadnioną ekonomicznie marżę z tego tytułu (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2015 roku, IV CSK 362/14, Lex nr 1663827).

W ocenie Sądu Rejonowego żadna z przedstawionych okoliczności nie została jednak wykazana. Przeprowadzona ekspertyza z zakresu finansów i ekonomii wskazała bowiem,
że do 2008 roku spready pozostawały analogiczne do wzorcowych. W późniejszym okresie różniły się o około 6 groszy, lecz ta niewielka różnica nie była zawyżona ponad uzasadnioną ekonomicznie marżę banku z tego tytułu.

W odniesieniu natomiast do kwestii odpowiedzialności strony pozwanej w związku
ze stosowanym mechanizmem zmiany oprocentowania Sąd przeprowadził dowód z opinii biegłego, którego zadaniem było określenie, czy w związku z dość otwartym i szerokim katalogiem kryteriów zmiany stopy procentowej bank kierował się najbardziej racjonalnymi, ekonomicznie uzasadnionymi i dającymi się odpowiednio zweryfikować czynnikami ustalając poziom ostatecznego zadłużenia odsetkowego kredytobiorcy, czy zastosowane czynniki wpływające na zmianę oprocentowania kredytu były obiektywnie uzasadnione
i czy uwzględniały w równym stopniu parametry wpływające na wzrost oraz obniżenie oprocentowania, a także czy w spornym okresie między stronami umowy zachodziła odpowiednia repartycja ryzyka związanego z czynnikami wpływającymi na wysokość oprocentowania (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 14 maja 2015 roku,
II CSK 768/14, OSNC 2015/11/132) oraz jego końcowe wnioski otwierały pole do dalszych rozważań na temat odpowiedzialności pozwanego banku w ramach reżimu ex contractu.

Sąd przyjął, że obowiązki stron umowy kredytu kształtowane były zarówno przez normę art. 69 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku Prawo Bankowe (Dz.U.1997, Nr. 140, poz.939 z późń. zm.), zgodnie z którą przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać
do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych
z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej
na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz
z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu,
jak i postanowienia samej umowy z dnia 17 października 2006 roku. Wysokość oprocentowania oraz mechanizm jego zmiany został ukształtowany w taki sposób, że pozwalał instytucji bankowej na swobodne kreowanie stopy referencyjnej.

Odmiennie niż w przypadku modeli oprocentowania opartego na konstrukcji marża
+ Libor 3m CHF, gdzie marża jest czynnikiem stałym uzgodnionym w dniu zawierania umowy, a wysokość Libor 3m CHF nie podlega ingerencji ze strony kredytodawcy, w realiach niniejszej sprawy bank uzyskał nieskrępowaną w żaden sposób sposobność do ustalania wysokości oprocentowania w zależności od aktualnej sytuacji finansowej i bieżących potrzeb w zakresie polityki fiskalnej.

W tym zakresie należy zatem postrzegać zapis zawarty w § 10 ust. 2 umowy nie tylko jako uprawnienie banku do określenia wysokości stopy referencyjnej, ale również obowiązek kształtowania poziomu tego czynnika w oparciu o najbardziej racjonalne, obiektywne
i ekonomicznie uzasadnione czynniki. Innymi słowy w relacji profesjonalista - konsument
(tak jak w niniejszej sprawie) kredytobiorca ma pełne prawo oczekiwać, że wykonywane przez niego zobowiązanie (spłata kredytu) będzie odpowiadać aktualnym uwarunkowaniom gospodarczym, w szczególności zaś czynnikom wpływającym na wysokość oprocentowania, przy czym jedynie w granicach łączącego strony zobowiązania, a więc zawartej umowy kredytu. Z punktu widzenia kredytobiorcy tracą znaczenie inne czynniki niezwiązane z umową, a wpływające chociażby na politykę fiskalną banku, jego rentowność, płynność finansową,
czy prowadzenie działalności komercyjnej na rynku kredytów hipotecznych. Oczywistym pozostaje bowiem fakt, że konsument jest zainteresowany uzyskaniem wsparcia finansowego, a następnie jego spłatą na uzgodnionych uprzednio warunkach, przy czym w granicach uzasadnionych ekonomicznie obiektywnymi przesłankami. Irrelewantnym z jego punktu widzenia pozostaje natomiast aktualna kondycja ekonomiczna banku. Kwestia ta nie była i nie jest przedmiotem zobowiązania umownego. To zaś czy bank udzielając kredytu miał ku temu uzasadnione podstawy (m.in. zdolność kredytowa kredytobiorcy, aktualna płynność finansowa banku, zabezpieczenia kredytu, prognozowana możliwość spłaty, koszty pozyskiwania kapitału) pozostaje bez większego znaczenia z punktu widzenia konsumenta, który ostatecznie takie wsparcie uzyskuje.

Trudno zatem dopuścić sytuację w której na skutek zmiany zewnętrznych okoliczności ekonomicznych w trakcie wykonywania umowy, na które wpływu nie ma żadna ze stron, jedna z nich podejmuje działania zmierzające do zbilansowania swojej sytuacji - zniwelowania strat, których ryzyko wystąpienia wiązało się z zawartą umową. Przyjęcie odmiennej koncepcji prowadzi do nieakceptowanego naruszenia równowagi kontraktowej stron i przyznania jednej ze stron uprawnienia kształtującego jej sytuację nieporównywalnie korzystniej od drugiej strony umowy.

O ile trudno doszukać się możliwości wpływania w taki sposób na charakter wykonywanego zobowiązania przez powoda, o tyle sytuacja ta przedstawia się zgoła odmiennie w przypadku pozwanego.

Po pierwsze, zgromadzony materiał dowodowy nie dał podstaw do wskazania obiektywnie uzasadnionych z ekonomicznego punktu widzenia czynników wpływających na zmiany wysokości oprocentowania w trakcie realizacji umowy. Biegły z zakresu ekonomii
i finansów przyznał ten fakt w ramach uzupełniającej opinii pisemnej (k.212 - „nie są znane dokładnie parametry, którymi kierowano się przy kształtowaniu oprocentowania kredytu").
Co istotne, wykonanie zobowiązania Sądu w tym zakresie i przedstawienie przez pozwanego szczegółowych danych dotyczących ilości czynników rzutujących na wymiar oprocentowania, a także ich indywidualnego wpływu na ostatecznie przyjętą wysokość stopy referencyjnej, umożliwiłoby ekspertowi ocenę stosowanych parametrów w kontekście ich ekonomicznej zasadności. Z oczywistych względów nie mogło stanowić wypełnienia tego zobowiązania przedstawienie dokumentu prywatnego w postaci opracowania J. J. (k. 126 - 137), które z jednej strony zostało przygotowane na zlecenie pozwanego banku, a z drugiej nie zawierało istotnych z punktu widzenia rozstrzygnięcia danych, a mianowicie, nie identyfikowało jakie konkretnie czynniki i parametry wpływały na zmianę oprocentowania kredytu powodów w datach zmiany stopy referencyjnej.

Po wtóre, należy zaznaczyć, że nawet w przypadku modelu oprocentowania opartego na licznych czynnikach, parametr Libor CHF pozostawał zmienną determinującą wysokość stopy referencyjnej. O ile stwierdzona przez biegłego korelacja między zmianami wysokości oprocentowania kredytu i czynnika Libor 3m CHF utrzymywała się do przełomu 2008 i 2009 roku, o tyle brak obniżenia stopy referencyjnej przez bank w późniejszym okresie nie znajduje odzwierciedlenia w innych głównych parametrach rynku pieniężnego i kapitałowego
w Szwajcarii. Brak również wystarczających podstaw do uznania, że utrzymywanie dotychczasowej stopy oprocentowanie wynikało z wysokiego kosztu pozyskania finansowania (wskaźnik CDS). Z opinii wynika bowiem wprost wniosek, że parametr ten zanotował znaczący wzrost w okresie od września 2008 roku do lutego 2009 roku, jednakże po tej dacie uległ odpowiedniemu obniżeniu (praktycznie do poziomu sprzed wybuchu kryzysu finansowego),
a od sierpnia 2010 roku utrzymywał się na stałym poziomie. Przy jednoczesnym istotnym spadku wartości czynnika Libor 3m CHF (pod koniec 2008 roku), jedynie kilkumiesięcznym wzroście ryzyka kredytowego (z uwagi na wzrost wskaźnika CDS), a także niejasności czynników wpływających na wzrost stopy referencyjnej nie sposób stwierdzić, z jakich względów wysokość oprocentowania kredytu nie była w rzeczywistości obniżona. Skoro zaś profesjonalista konsekwentnie twierdzi, że regulował oprocentowanie w sposób zgodny
z umową, to nie powinno nastręczać większych trudności wykazanie tych okoliczności,
tj. rzetelne przedstawienie jaki z czynników oraz w jakim zakresie wpływał w poszczególnych okresach na stopę procentową.

Po trzecie, w ramach stosunku umownego nie dokonano repartycji ryzyka związanego z czynnikami wpływającymi na wysokość oprocentowania, a ryzyko jego zmiany zostało scedowane na klienta. Bank określając swoje stopy procentowe w sposób nieprecyzyjny mógł koszty związane z kryzysem uwzględnić w oprocentowaniu i przerzucić je na klientów,
w szczególności rekompensować straty związane z obsługą tego oraz innych produktów finansowych. W tożsamym okresie pozwany nie dysponował taką opcją chociażby
w przypadku umów tzw. nowego portfela (oprocentowanie jako suma marży i Libor), gdzie nie mógł wpływać w żaden sposób na kształtowanie poziomu stopy referencyjnej w trakcie umowy. Nie znajduje przy tym większego uzasadnienia twierdzenie o zasadności takiego właśnie działania banku (a w zasadzie zaniechania obniżenia oprocentowania) z uwagi na rentowność banku, jego płynność finansową, czy równowagę w ramach sektora bankowego, albowiem okoliczności te uwzględniają jedynie interes instytucji bankowej całkowicie pomijając sferę uprawnień i obowiązków kontraktowych konsumenta. Innymi słowy zwiększony koszt pozyskiwania kapitału oraz mniejszy zysk w sferze kredytów tzw. starego portfela nie może prowadzić do minimalizowania strat / optymalizacji zysków banku kosztem jego klientów. Stanowi to bowiem naruszenie zasady równowagi stron i ich wzajemnej lojalności, a ostatecznie prowadzi do obciążenia drugiej strony (konsumenta) nieobjętym zobowiązaniem umownym obowiązkiem uczestniczenia w procesie repartycji ryzyka obciążającego tylko i wyłącznie kredytodawcę. W tożsamym świetle rozpatrywana winna być kwestia wysokości miesięcznej raty w kontekście znaczącego wzrostu kursu franka szwajcarskiego, gdzie ryzyko takiej zmiany było akceptowane przez konsumenta, a jego aktualizacja skutkowała faktycznym zwiększeniem się zadłużenia wyrażonego w złotych polskich. W obu przypadkach można odwołać się do takich czynników jak stabilność finansowa konsumenta, ryzyko jego niewypłacalności, czy dalsze posiadanie zdolności kredytowej. Brak przy tym podstaw do różnicowania interesów banku i konsumenta, a w następstwie próby uzasadnienia ochrony li tylko uprawnień instytucji finansowej.

Po czwarte, wobec braku ujawnienia szczegółów polityki finansowej banku,
a w następstwie niemożności weryfikacji podejmowanych przez pozwanego decyzji w zakresie zmiany oprocentowania koniecznym pozostawało odwołanie się do modelu opartego
na ekonomicznie uzasadnionych, racjonalnych i obiektywnie weryfikowalnych kryteriach.
Taki model przedstawiony został przez eksperta z zakresu ekonomii i finansów, a uzasadnienie przyjętej metodologii znajduje pełną akceptację ze strony Sądu rozpoznającego tę sprawę. Zaproponowany przez biegłego mechanizm oprocentowania opiera się na obiektywnych czynnikach, z jednej strony marży banku, z drugiej zaś parametrze Libor 3m CHF. Oba kryteria znajdują ekonomiczne uzasadnienie, a przy tym istnieje obiektywna możliwość ich weryfikacji przez cały okres wykonywania umowy, co znalazło odzwierciedlenie w części opisowej złożonej ekspertyzy. Sąd zaznaczył, że przyjęta metodologia nie może być sprowadzana
do zabiegu ingerującego w treść samej umowy, a w szczególności § 10. Zastosowany model nie prowadzi zarówno do zmiany charakteru umowy (oprocentowanie zmienne, a nie stałe),
jak również treści § 10. Celem uwzględnionej formuły nie jest zastąpienie dotychczasowej treści ust. 1 i 2 sformułowaniem „Kredyt oprocentowany jest według zmiennej stopy procentowej stanowiącej sumę marży banku oraz parametru Libor 3m CHF. Na dzień zawarcia umowy oprocentowanie kredytu w stosunku rocznym wynosi 2,55 %", a jedynie próbą uzyskania odpowiedzi na istotne z punktu widzenia rozstrzygnięcia pytanie: jak kształtowałaby się wysokość oprocentowania przy uwzględnieniu tylko i wyłącznie ekonomicznie uzasadnionych z punktu widzenia obu stron umowy czynników wpływających na jego zmiany.

W dalszej kolejności Sąd zaznaczył, że żądanie pozwu dotyczyło okresu od grudnia 2006 roku do stycznia 2018 roku, przy czym w poszczególnych odstępach czasu możliwe jest zróżnicowanie zarówno strat, jak i zysków konsumenta w związku z wykonywaniem umowy.

I tak w okresie do końca 2008 roku alternatywny model oprocentowania wiąże
się z wyższą stopą referencyjną niż rzeczywiście stosowana, a dopiero od 2009 roku wartość ta jest niższa niż stosowana przez pozwany bank.

Uwzględniając treść powyższych rozważań Sąd stwierdził, że bank w okresie objętym żądaniem pozwu wykonywał umowę w zakresie kształtowania wysokości oprocentowania
w sposób nienależyty, co skutkowało po stronie kredytobiorców powstaniem szkody wyrażającej się różnicą między wysokością rat faktycznie uiszczonych, a tych jakie uiszczałby, gdyby zmiany stopy referencyjnej następowały w oparciu o obiektywne, racjonalne oraz ekonomicznie uzasadnione czynniki.

Elastyczna formuła dotycząca mechanizmu zmiany stopy referencyjnej działała przede wszystkim na korzyść tylko jednej ze stron umowy - kredytodawcy, który dysponował wygodnym narzędziem do korygowania aktualnej sytuacji finansowej w ramach sektora bankowego i minimalizowania strat związanych ze zwiększonym kosztem pozyskiwania kapitału, przy czym realizacja tych celów nie odzwierciedlała stosowania obiektywnych
i ekonomicznie uzasadnionych parametrów z punktu widzenia obu stron kontraktu.
W niniejszej sprawie bank jako profesjonalista działający na rynku usług finansowych miał pełną możliwość stosowania takich czynników, co ostatecznie nie nastąpiło przy braku obiektywnych przeszkód uniemożliwiających takie działanie. Zaniechanie w tej mierze nie znajduje żadnego usprawiedliwienia, a ewentualne jego istnienie nie zostało przez pozwanego wykazane. Jedynie na marginesie należy przypomnieć, że w ramach reżimu odpowiedzialności ex contractu to na dłużniku ciąży obowiązek udowodnienia faktu, że szkoda powstała na skutek okoliczności, za które w ramach konkretnego zobowiązania nie odpowiada (art. 471 k.c. in fine w zw. z art. 6 k.c).

Ostatecznie Sąd określił wysokość szkody poniesionej przez E. M. i R. M. jako różnicę między odsetkami faktycznie pobranymi, a tymi jakie powodowie uiściliby przy stosowaniu modelu oprocentowania opartego na ekonomicznie uzasadnionych, racjonalnych i obiektywnie weryfikowalnych kryteriach. O ile nie było możliwe wykorzystanie wartości przyjętej przez biegłego (k.213), który w sposób nieprawidłowy zastosował uproszczony iloczyn sumy nadpłaconych franków szwajcarskich i kursu średniego waluty obcej publikowanej przez Narodowy Bank Polski z dnia 11 lipca 2018 roku, o tyle dane zawarte w aktach sprawy pozwalały na przeprowadzenie stosownych obliczeń przez Sąd. I tak należało rozróżnić dwa okresy : pierwszy od grudnia 2006 roku do stycznia 2015 roku (spłata w złotych polskich) oraz drugi od lutego 2015 roku do stycznia 2018 roku (spłata we franku szwajcarskim).

W zakresie rat spłacanych w złotym polskim Sąd dysponował zestawieniem wystawionym przez pozwany bank, z którego wynika że łączna wysokość odsetek w okresie od grudnia 2006 roku do stycznia 2015 roku objęła kwotę 50.698,48 złotych.

Od tej wartości należało odjąć sumę rat odsetkowych, które byłby uiszczone przy alternatywny modelu oprocentowania.

Wartość tą obliczono poprzez pomnożenie wskazanej przez biegłego wysokości każdej z rat odsetkowych w tym okresie przez kurs franka szwajcarskiego z daty spłaty poszczególnej raty na godzinę 14:50 według tabeli kursowej banku (§ 11 ust. 5 umowy).

Sąd wykorzystał w tym celu kurs franka szwajcarskiego stosowany przez bank,
a ogólnie dostępny na jego stronie internetowej obowiązujący na godzinę 14:50. Sąd wskazał, iż łączne raty odsetkowe przy alternatywnym modelu oprocentowania to kwota 41 186,56 zł.

W odniesieniu do rat spłacanych bezpośrednio we franku szwajcarskim Sąd dokonał obliczeń polegających na iloczynie wartości waluty obcej rozumianej jako różnica między faktycznie uiszczoną ratą, a wynikająca z alternatywnego modelu oprocentowania oraz kursu waluty obcej, po jakim powodowie nabywali franka szwajcarskiego celem uregulowania każdej z rat w okresie od lutego 2015 roku do stycznia 2018 roku.

Wysokość kursu waluty obcej wynikała zaś z ilorazu złotych polskich przeznaczonych na zakup franka szwajcarskiego oraz faktycznie nabytej ilości franków szwajcarskich. Jednocześnie należy wskazać, że w przypadku trzech rat (luty 2015 roku, lipiec 2015 roku oraz grudzień 2015 roku) kurs waluty obcej z tabeli kursowej pozostawał niższy niż ten, za który powodowie nabyli franki szwajcarskiej.

Tym samym Sąd w sposób zobrazowany tabelarycznie obliczył różnicę w zakresie trzech rat na podstawie kursu przyjmowanego przez pozwany bank. Nie sposób bowiem przyjąć, aby instytucja bankowa miała ponosić dalsze konsekwencje związane z nabyciem przez jej klientów waluty obcej po kursie wyższym niż dostępny w banku przy uwzględnieniu zapisów umownych łączących strony. Łącznie wysokość nadpłaconych rat odsetkowych spłacanych w walucie waloryzacji : 4.272,86 złotych

Wobec powyższego Sąd uznał, że łączny wymiar szkody poniesionej przez E. M. i R. M. w związku z nienależytym wykonaniem umowy kredytowej z dnia 17 października 2006 roku objął kwotę 13.784,78 złotych (9.511,92 złotych + 4.272,86 złotych) i takie świadczenie zostało solidarnie zasądzone na ich rzecz od (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W..

W pozostałym zakresie powództwo podlegało oddaleniu.

O odsetkach Sąd orzekł w oparciu o treść art. 481 k.c. w zw. z art. 455 k.c. mając na względzie fakt, że pierwotne żądanie związane z nienależytym wykonaniem umowy obejmowało kwotę 5.000 złotych (k.2, k. (...), k. 139), a dopiero w toku rozprawy poprzedzającej wydanie wyroku zostało zmodyfikowane przedmiotowo do wartości 50.000 złotych.

W konsekwencji odsetki ustawowe za opóźnienie zostały przyznane od kwoty 5.000 złotych od dnia 1 listopada 2016 roku (dzień następujący po dniu doręczenia odpisu pozwu k.25), a od kwoty 8.784,78 złotych od dnia 14 listopada 2018 roku.

Sąd nie widział wystarczających podstaw do zastosowania w sprawie normy
art. 357 ( 1) k.c. O ile żądanie to zostało sformułowane, jako kolejne ewentualne (w przypadku nieuwzględnienia roszczeń o zapłatę), to w realiach sprawy trudno mówić o nadzwyczajnej zmianie stosunków związanych ze wzrostem wartości franka szwajcarskiego na przestrzeni ostatnich lat. Na dzień zamknięcia rozprawy wysokość kursu waluty obcej wynosiła 3,7862 złotego, z kolei w dniu zawarcia umowy (...) złotego (w obu przypadkach kurs średni Narodowego Banku Polskiego), a to prowadzi do różnicy rzędu 1,34 złotego. Na tą datę frank szwajcarski umocnił się o około 54 % (1,3400 / 2,4462). Przy długoletnim okresie spłaty kredytu oraz ciągłej zmienności warunków ekonomicznych zmiana ta nie wpisuje się w ramy art. 357 ( 1) k.c. Można jedynie wskazać, że w dniu 21 stycznia 2015 roku waluta obca była wyceniana na kwotę 4,3160 złotego (umocnienie o około 76 %), zaś w dniu 31 lipca 2008 roku na kwotę 1,9596 złotego (osłabienie o około 20 %) - różnica 2,3564 złotego. Dane te jedynie odzwierciedlają ryzyko związane z wahaniami waluty obcej w długoletniej perspektywie, jednakże zmienność wskaźnika kursowego w tym przypadku nie jawi się jako niebywała, czy niezwykła. W analogicznym bowiem okresie (tj. obowiązywania umowy kredytowej) kurs Euro notował graniczne wartości : 3,2026 złotego (31 lipca 2008 roku) oraz 4,8999 złotego
(18 lutego 2009 roku) - różnica 1,6973 złotego, a kurs dolara amerykańskiego : 2,0173 złotego (21 lipca 2008 roku) oraz 4,2545 złotego (15 grudnia 2016 roku) - różnica 2,2372 złotego. Dane te wskazują, że wahania kursowe nie są związane jedynie z frankiem szwajcarskim, lecz innymi walutami obcymi, a kwestia zmieniającej się wysokości dotyka zagadnienia stabilności oraz siły waluty polskiej, co wykracza znacząco poza przedmiot niniejszego procesu.

Przyjmując jednak hipotetycznie możliwość zastosowania reguły rebus sic stantibus wątpliwym wydaje się możliwość ukształtowania wzajemnych praw i obowiązków
w ten sposób, aby kredyt waloryzowany walutą obcą przekształcić w kredyt złotowy. Wszakże zgodną intencją stron pozostawała właśnie waloryzacja wymiaru długu względem waluty obcej, co w szczególności przekładał się na decyzję powodów o wyborze produktu
o jak najniższej stopie oprocentowania.

W konsekwencji jedyną racjonalną ewentualnością pozostawałoby rozwiązanie umowy. Jak bowiem zasadnie wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10 października 1997 roku (III CKN 202/97, OSNC 1998/3/42) art. 357 1 k.c. nie uprawnia kredytobiorcy do żądania nakazania udzielenia mu nowego kredytu, a więc stworzeniu nowego stosunku zobowiązaniowego. Taki zaś wymiar miałoby tzw. przewalutowanie kredytu udzielonego powodom.

O kosztach procesu Sąd orzekł zgodnie z zasadą stosunkowego ich rozdzielenia (art. 100 zd.in fine k.p.c.) przyjmując, że powodowie wygrali spór w 27 %

Z takim rozstrzygnięciem nie zgodziły się obie strony.

Pozwany wniósł apelację od wyroku w części uwzględniającej powództwo,
tj. w zakresie pkt 2, w którym Sąd zasądził od pozwanego (...) S.A. solidarnie na rzecz powodów kwotę 13.784,78 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie,

Skarżący zarzucił

a)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.c. poprzez błędne dokonanie oceny dowodu z opinii biegłego sądowego i oparcie się na tej opinii przy uwzględnieniu powództwa powodów w zakresie dotyczącym oprocentowania kredytu,

b)  naruszenie art. 471 k.c. poprzez nieuzasadnione przyjęcie, że pozwany bank
w okresie objętym żądaniem pozwu wykonywał umowę w sposób nienależyty,
tj. taki, który nie dostosowuje wysokości oprocentowania kredytu do aktualnej sytuacji ekonomicznej obu stron w sposób uwzględniający interesy zarówno konsumenta, jak i banku.

W konkluzji skarżący wniósł o zmianę wyroku w zaskarżonej części i oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powodów solidarnie na jego rzecz kosztów procesu za I i II instancję.

Pozwany zarzucił, że Sąd Rejonowy dokonał oceny dowodu z opinii biegłego sądowego
w zakresie oprocentowania kredytu z przekroczeniem zasad logiki i doświadczenia życiowego. Sąd Rejonowy bezkrytycznie przyjął za biegłym jako „właściwe" oprocentowanie składające się ze stawki Libor 3 M CHF powiększonego o marżę banku w wysokości 2%, ale nie wyjaśnił z jakich przyczyn przyjął marżę w wysokości 2%. Biegły wskazał wyłącznie na uzasadnienie przyjętej wartości, że „marża w 2006 roku oferowana była od poziomu 1,25% do 3,5%, zatem biegły przyjął marżę na poziomie 2,0% jako właściwą". Przyjęte przez biegłego kryterium jest nieweryfikowalne, bowiem dla ustalenia marży dla konkretnego klienta banku nie jest zasadne odwoływanie się do marż występujących na rynku a odniesienie się do finansowej i prawnej klienta. Nie jest prawdą stwierdzenie biegłego sądowego, że „(...) przyjęta marża dla tego kredytu uwzględnia pewną średnią ocen zdolności kredytowej klientów banków, a więc
w pewnym stopniu uwzględnia zdolność kredytową powodów", bowiem biegły nie udzielił odpowiedzi na pytanie, czy wyliczona marża uwzględnia badanie zdolności kredytowej.

Pozwany zarzucił Sądowi Rejonowemu także naruszenie art. 471 k.c. poprzez bezzasadne przyjęcie, że pozwany w sposób nienależyty wykonywał umowę. Sąd Rejonowy błędnie oparł się na przyjętym przez biegłego sądowego modelu wyliczenia zmiennej stopy procentowej składającej się ze stawki Libor 3 M CHF i marży w wysokości 2%. Sąd Rejonowy niezasadnie wywiódł, iż bank zaniechał stosowania obiektywnych i ekonomicznych czynników uwzględniających interesy obu stron kontraktu. Nie sposób zgodzić się z Sądem Rejonowym, że formuła zmiany oprocentowania znajdująca się w § 10 ust. 2 umowy działała na korzyść tylko banku, nadto, że weryfikacja parametrów finansowych rynku pieniężnego i kapitałowego będących podstawą wyznaczania zmiennej stopy procentowej jest obiektywnie niemożliwa.

Ocena ta jest nieprawidłowa, ponieważ pozwany udowodnił (wykazał), że stosowane przesłanki wyznaczania zmiennej stopy procentowej były weryfikowalne, rzeczywiste, o czym świadczy m. in. dokument prywatny przedstawiony przez stronę pozwaną

Z kolei powodowie zaskarżyli wyrok co do rozstrzygnięć zawartych w pkt 1,3,4
i 5 w oparciu o zarzut naruszenia prawa materialnego: art. 385 1 k.c. w zw. z art. 58 § 3 k.c,
art. 410 § 2 k.c. oraz dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich, oraz, a także w zakresie roszczenia ewentualnego naruszenie art. 471 k.c.

W konkluzji powodowie wnieśli o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie
w całości żądania głównego lub żądania ewentualnego w części, w jakiej zostało oddalone powództwo;

Skarżący zgodzili się z argumentacją Sądu pierwszej instancji w zakresie w jakim wskazano, że gdyby sporne zapisy umowy (§ 10 ust 2 i § 11 ust 5) uznać za niedozwolone czy nieuczciwe i wyeliminować z jej treści, to powyższy zabieg skutkowałoby nieważnością całej umowy, która bez tych postanowień stałaby się po prostu niewykonalna. Podzielili pogląd
o braku argumentów przemawiających za możliwością zmiany charakteru oprocentowania
ze zmiennego na stałe oraz o braku możliwości ustalenia wysokości poszczególnych rat kredytu.

Podzielili również argumentację o braku w aktualnym porządku prawnym podstaw
do zastąpienia spornych klauzul postanowieniami alternatywnymi.

W ich ocenie zaskarżony wyrok nie spełnia jednak funkcji dyscyplinującej pozwanego. Gdyby Sąd wyeliminował z umowy niedozwoloną klauzulę w całości to pozwany jako przedsiębiorca straciłby swój zysk, nawet ten uczciwy i to powinno go skutecznie zniechęcić do tego typu praktyk. Powodowie są głęboko przekonani o takim celu i intencji ustawodawcy zarówno unijnego i krajowego w zakresie omawianych przepisów. Bezwzględnie zatem domagają się uznania spornych klauzul za niewiążące, a w konsekwencji uznania całej umowy, która bez tych klauzul jest niewykonalna, za nieważną w całości i zasądzenie kwoty 50.000zł tytułem zwrotu nienależnie uiszczanych rat kredytu. Raty te powodowe od ponad 10 lat na bieżąco uiszczają, łącznie w wysokości wielokrotnie wyższej niż żądanie pozwu.

Wobec powyższego powodowie żądają zwrotu jedynie kwoty 50.000zł, mając na uwadze potencjalne wzajemne roszczenie pozwanego o zwrot wypłaconej kwoty 350.000 zł.

W ocenie skarżących w aktualnym stanie prawnym, dodatkową podstawą do żądania unieważnienia umowy jest także art. 12. ust 1 pkt 4 ustawy z dnia z dnia 23 sierpnia 2007r.
o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym Dz.U. 2007 Nr 171 poz. 1206 (por. wyrok SO w Warszawie sygn.. XXV C 590/17).

Skarżący nie zgodzili się natomiast z oceną Sądu Rejonowego, że sporne postanowienia o oprocentowaniu kredytu i waloryzacji rat do kursu CHF nie mają charakteru abuzywnego (nieuczciwego). Podnieśli, że w dacie zawierania umowy wydawała się ona im korzystna, ale to wyobrażenie było błędne. Powodowe nie kwestionują tych zapisów umowy, na które wskazuje sąd, że były dla nich korzystne i skłoniły ich do zawarcia umowy (nominalnie niższe oprocentowanie niż w przypadku kredytów złotówkowych, niższa prowizja i możliwość wcześniej spłaty). Powodowie podnoszą, że obok postanowień ewidentnie korzystnych, które przekonały ich do zawarcia umowy, umieszczono dwa sporne, sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszające ich interesy, czego zawierając umowę, jako konsumenci działający
w zaufaniu do oferującego umowę banku, nie dostrzegli. Nie zostali też o nich jasno poinformowani.

Powodowie w żadnym wypadku nie byli zainteresowaniami spekulacjami na kursie waluty, tylko długoterminowym, stabilnym i możliwie tanim kredytem. O swoich oczekiwaniach wyraźnie poinformowali pozwany bank, który w odpowiedzi zaproponował im produkt, który miał być odpowiedzią na ich oczekiwania. Pozwany zataił natomiast przed nimi, że oferowany im kredyt jest, jak to określił sąd I Instancji, kompletnie nieprzewidywalny,
nie da się bowiem z wyprzedzeniem 30 lat przewidzieć skale wahań kursu waluty.

W treści umowy pozwany zapewnił sobie dowolną możliwość ustalania kursu CHF oraz zmiany wysokości procentowania, być może właśnie po to, aby swoją ewentualną stratę związaną z niekorzystną zmianą kursu waluty stosownie do potrzeb minimalizować. Natomiast w latach 90-tych wiedza, że na przestrzeni 30 lat wahania kursu walut, a w związku z tym koszt waloryzowanego nimi kredytu hipotecznego są całkowicie nieprzewidywalne, nie była wiedzą dostępną dla przeciętnie rozsądnego konsumenta. W latach 90-tych kredyty indeksowane kursem waluty były powszechnie oferowane na polskim rynku. Sporny kredyt, był korzystny, ale nie odbiegał rażąco od innych kredytów tego typu. Powodowie, jako konsumenci, nie mieli podstaw do przypuszczania, że jest to kredyt bardzo ryzykowny, a miesięczne obciążenie
z tytułu jego spłaty może z dnia na dzień wzrosnąć prawie dwukrotnie. Oni jako konsumenci nie zostali należycie poinformowani o ryzyku. Natomiast od banku jako profesjonalnej instytucji finansowej można oczekiwać, że potrafi co najmniej oszacować różne możliwe scenariusze od optymistycznych po pesymistyczne. Gdyby powodowie takie symulacje otrzymali, mogliby świadomie zdecydować jak dużo chcą zaryzykować.

Ponadto zastrzeżenie tylko dla jednej, silniejszej ekonomicznie i instytucjonalnie, strony umowy prawa dowolnej zmiany w trakcie trwania umowy wysokości świadczenia drugiej strony (konsumenta), ewidentnie narusza dobre obyczaje w zakresie zapewnienia równych praw i obowiązków obu stronom umowy.

Jest to ocena, której można dokonać już w momencie zawarcia umowy, w oparciu o samą analizę treści umowy, bez konieczności badania jak faktycznie to, z istoty swej niekorzystne dla drugiej strony, postanowienie było wykonywane. Zdaniem powodów nieuprawnione jest twierdzenie, że takie zapisy mogą być eliminowane jedynie w drodze kontroli abstrakcyjnej.
W przypadku zaś kontroli incydentalnej tylko przy okazji badania czy umowa była należycie wykonywana.

Wręcz odwrotnie, wymóg dokonywania oceny według stanu z daty zawarcia umowy należy rozumieć, że nawet gdyby bank wykazał, że wszystkie zmiany oprocentowania czy kursu, które faktycznie wprowadził były uzasadnione sytuacją na rynku finansowym, nie wpłynęłoby to na ocenę dopuszczalności zapisu umowy o arbitralnym ustalaniu oprocentowania. Sąd ma bowiem badać zapisy umowy i oceniać ich dopuszczalność na dzień jej zawarcia, a nie to jak były one w trakcie trwania umowy faktycznie wykonywane.

Okoliczność, że powodowie podpisując umowę zgodzili się na taki niekorzystny dla siebie zapis umowy jest bez znaczenia, bo nie był on z nimi indywidualnie uzgodniony. Powodowi nie mieli też możliwości zawarcia umowy bez tego zapisu, który był częścią zaoferowanego im wzorca umowy. Mogli go zaakceptować tylko w całości lub wcale. Nie byli przy tym jasno i wyraźnie poinformowani, że niekorzystne dla obu stron umowy wahania kursowe mogą być przez ten zapis umowy z niekorzyścią dla nich wykorzystywane na korzyść banku. Zapis o dowolności mechanizmu zmiany oprocentowania czy ustalania kursu waluty,
w ocenie powodów, powinien być uznany za niedopuszczalny i w ramach kontroli abstrakcyjnej, gdyby taka została dokonana i w ramach kontroli indywidualnej umowy, którą zawarły strony niniejszego postępowania. Z powyższych względów powodowie nie musieli udowodniać, że omawiane postanowienia umowne i co do mechanizmu ustalania oprocentowania i co do mechanizmu ustalania wysokości raty rażąco naruszały ich interesy
i były sprzeczne z dobrymi obyczajami,
wynika to bowiem z samych zapisów § 10 ust 2 i § 11 ust 5 umowy.

Oba te zapisy, odczytywane łącznie, czyli z jednej strony obciążenie konsumentów wysokim niemożliwym do przewidzenia ryzykiem znaczących wahań kursowych bez należytego poinformowania ich o tym, a z drugiej zastrzeżenie sobie możliwości dowolnego reagowania poprzez zmianę wysokości oprocentowania na wysokość własnych strat i zysków pozostaje w ewidentnej sprzeczności z wymogami dobrej wiary, i powoduje znaczącą nierównowagę wynikających z umowy, praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumentów.

Bez znaczenia jest natomiast to, że poza tymi dwoma postanowieniami w pozostałej części umowa była dla powodów bardzo korzystna. Bez znaczenia jest także, że ryzyko drastycznego podwyższenia zobowiązań finansowych konsumentów oraz konieczność (chęć banku) do skorzystania z prawa do dowolnej zmiany oprocentowania, hipotetycznie mogło się nigdy nie ziścić. Okoliczności te nie mogą być przedmiotem badania sądu, bo ocena musi być dokonana według stanu faktycznego i treści zapisów umowy na dzień jej zawarcia.

Roszczenie powodów nie może być też uznane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Powodowie jako konsumenci mieli prawo poszukiwać najkorzystniejszego dla siebie kredytu, a bank miał obowiązek uczciwe ich poinformować jaki kredyt ich oczekiwania najlepiej spełnia. W dobrej wierze powodowie zaufali pozwanemu i przez wiele lat terminowo i na warunkach jednostronnie dyktowanych przez bank dokonywali spłat, pomimo że wysokość rat i całości zobowiązania przekraczała wyobrażenia i zapewnienia otrzymane przy podpisaniu umowy. Powodowie nadal dokonają spłat rat kapitałowo-odsetkowych, jednak z zastrzeżeniem zwrotu.

Powodowie rozumieją i akceptują, że uznanie nieważności umowy oznacza konieczność wzajemnego zwrotu otrzymanych świadczeń. Zdaniem powodów wpłaty, których już dokonali kompensują otrzymaną w walucie polskiej nominalną wysokość kredytu, a według banku kredyt wymaga jeszcze dalszych spłat aż do marca 2022r. Z kolei oprocentowanie kredytu
i wysokość rat kapitałowych indeksowanych do kursu CHF były ustalone w umowie i naliczane w nieuczciwy sposób, co uzasadnia żądanie uznania umowy za nieważną w całości i zwrotu dokonanej z tego tytułu nadpłaty.

Alternatywnie jako podstawę swojego żądania, na wypadek gdyby sąd nie znalazł podstaw do uznania całej umowy za nieważną, powodowie wskazują art. 471 k.c. czyli nienależyte wykonanie umowy w zakresie dwóch wskazanych zapisów, a więc niewłaściwe ustalanie przez pozwanego wysokości rat kapitałowo-odsetkowych, zarówno w zakresie oprocentowania jak i indeksacji.

Powodowie podtrzymują także jako roszczenie ewentualne wolę zmiany umowy na przyszłość na podstawie klauzuli rebus sic stantibus, a także podjęcie w tym celu mediacji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powodów podlegała oddaleniu, choć niektóre z jej zarzutów zostały uznane za częściowo trafne, w szczególności zarzut dotyczący art. 385 1 k.c.

Podzielenie części argumentacji powodów nie prowadzi jednak do efektu, który chcieliby oni osiągnąć. Sąd Okręgowy nie mógł bowiem udzielić powodom takiej ochrony jakiej się domagają, ponieważ wyeliminowanie klauzul prowadzi do innego skutku, niż zakładany przez powodów i wyartykułowany w żądaniu pozwu. Przepis art. 321 § 1 k.p.c. wyklucza natomiast możliwość wyrokowania co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem, natomiast powodowie nie zgłosili odrębnego roszczenia o ustalenie nieistnienia umowy z uwagi na jej nieważność. W ocenie składu rozpoznającego apelację powodów dopiero wydanie wyroku ustalającego nieistnienie umowy otwierałoby drogę do dochodzenia stosownego rozliczenia
w kontekście wzajemnych praw i obowiązków stron umowy kredytu, o czym będzie mowa w dalszej części uzasadnienia.

W tej sytuacji wobec zaskarżenia orzeczenia także przez stronę pozwaną zaskarżony wyrok podlegał zmianie zgodnie z wnioskami apelacji pozwanego, ponieważ zastosowane przez Sąd Rejonowy rozwiązanie prawne oparte na treści art. 471 kc nie miało zastosowania
w tym stanie faktycznym. Odpowiedzialność kontraktowa charakteryzuje się tym, iż na wierzycielu spoczywa ciężar dowodu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, istnienia szkody w określonej wysokości oraz związku przyczynowego.
Jeżeli Sąd Rejonowy uznał, że umowa łącząca strony jest ważna i nie zawiera postanowień stanowiących nieuczciwy warunek w świetle dyrektywy Rady 93/13/EWG z 5 kwietnia 1993 roku, to jej wykonywanie w zgodzie i wynikającymi z niej zasadami nie może być kwalifikowane jako nienależyte wykonanie zobowiązania z przyczyn, za które pozwany ponosi odpowiedzialność. W związku z tym Sąd Okręgowy nie zaaprobował zawartej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku konkluzji, iż powodom przysługuje roszczenie oparte na tej podstawie.

Odnosząc się do zarzutów procesowych pozwanego wskazać należy, iż Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń stanu faktycznego, które w całości akceptuje instancja odwoławcza, nie widząc potrzeby ich zmiany bądź nawet uzupełnienia. Zarzut apelacji pozwanego dotyczące naruszenia art. 233§ 1 k.p.c. jest bezzasadny. Przepis ten reguluje kwestię oceny wiarygodności i mocy (wartości) dowodowej przeprowadzonych w sprawie dowodów, a nie poczynionych ustaleń faktycznych, czy wyprowadzonych z materiału dowodowego wniosków. Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem, omawiany przepis, może zostać naruszony w wyniku nieuwzględnienia przez sąd przy ocenie poszczególnych dowodów - zasad logicznego rozumowania, doświadczenia życiowego, całokształtu zebranego materiału dowodowego, przeprowadzenia określonych dowodów niezgodnie z zasadami procedury cywilnej, na przykład niezgodnie z zasadą bezpośredniości. Postawienie zarzutu naruszenia tego przepisu wymaga zatem wskazania przez skarżącego konkretnych zasad lub przepisów, które naruszył sąd przy ocenie określonych dowodów (por. np. wyroki Sądu Najwyższego:
z dnia 16 grudnia 2005 r., III CK 314/05, lex nr 172176, z dnia 13 października 2004 r., III CK 245/04, lex nr 174185). Apelacja pozwanego wymogów powyższych nie spełnia.

Pomimo prawidłowości ustaleń, dokonać należało odmiennej oceny prawnej łączącego strony stosunku w kontekście żądania powodów i po dokonaniu szczegółowej analizy orzecznictwa sądów powszechnych oraz Sądu Najwyższego związanego z problematyką kredytu indeksowanego do waluty obcej oraz wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 3 października 2019 roku, wydanego w sprawie C-260/18 - w której na tle sporu z umowy kredytu indeksowanego, Trybunał Sprawiedliwości wypowiedział się co do konsekwencji wprowadzenia do umowy kredytu niedozwolonych postanowień ustalających ryzyko wymiany, w kontekście ewentualnej możliwości podstawienia przez Sąd innych warunków do umowy w miejsce luk powstałych na skutek usunięcia z niej postanowień abuzywnych.

Dokonana analiza doprowadziła Sąd Okręgowy do wniosków zbieżnych z wnioskami innych składów rozpoznających tego rodzaju sprawy w ramach apelacji (...), które najpełniej zostały wyartykułowane w sprawie I ACa 442/18 Sądu Apelacyjnego w Warszawie, za którym to Sądem należało wskazać na zasadnicze kwestie rzutujące na ostateczny kształt rozstrzygnięcia sądu drugiej instancji, wydanego w tej sprawie.

Przede wszystkim przypomnieć należy, iż powodowie oczekiwali utrzymania umowy po wyeliminowaniu z niej spornych klauzul oraz nadania umowie charakteru złotowego.
Tymczasem fundamentalnym dla oceny prawidłowości zaskarżonego orzeczenia jest zarzut naruszenia art. 385 1 k. c.,

Przepisy art. 385 1 –385 3 k.c. zostały wprowadzone do kodeksu cywilnego ustawą z dnia 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny i dostosowały one prawo polskie do wymagań wynikających z dyrektywy 93/13. Są one elementem szerszego systemu ochrony konsumenta przed wykorzystywaniem przez przedsiębiorców silniejszej pozycji kontraktowej, związanej
z możliwością jednostronnego kształtowania treści wiążących strony postanowień, wprowadzając instrument wzmożonej – względem zasad ogólnych (art. 58 § 2, art. 353 1, 388 k.c.) – kontroli treści postanowień narzuconych przez przedsiębiorcę, pod kątem poszanowania interesów konsumentów. (por. R. Trzaskowski Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania. Część ogólna, Warszawa 2018).

Zgodnie z art. 385 1 § 1 k.c. postanowienie ma charakter niedozwolony, jeżeli kształtuje prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy.

W powołanym wyżej komentarzu do Kodeksu cywilnego wskazano, że zgodnie z art. 3 ust. 1 dyrektywy 93/13 postanowienia mogą być uznane za nieuczciwe, jeśli stoją w sprzeczności z wymaganiami dobrej wiary, powodując znaczącą nierównowagę wynikających z umowy, praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta. W odniesieniu do tej regulacji w motywie 16 dyrektywy 93/13 wyjaśniono, że ocena nieuczciwego charakteru postanowień umowy, zgodnie z wybranymi ogólnymi kryteriami, musi być uzupełniona środkami umożliwiającymi dokonanie ogólnej oceny różnych interesów; stanowi to wymóg działania
w dobrej wierze. Wskazano również, że przy dokonywaniu oceny działania w dobrej wierze będzie brana pod uwagę zwłaszcza siła pozycji przetargowej stron umowy, a w szczególności to, czy konsument był zachęcany do wyrażenia zgody na warunki umowy i czy towary lub usługi były sprzedane lub dostarczone na specjalne zamówienie konsumenta. Zgodnie
z motywem „sprzedawca lub dostawca spełnia wymóg działania w dobrej wierze, jeżeli traktuje on drugą stronę umowy w sposób sprawiedliwy i słuszny, należycie uwzględniając jej prawnie uzasadnione roszczenia".

Oceniając postanowienie umowne, należy sprawdzić, czy przedsiębiorca traktujący konsumenta w sposób sprawiedliwy i słuszny mógłby racjonalnie spodziewać się, iż konsument ten przyjąłby taki warunek w drodze negocjacji indywidualnych (wyroki TSUE z dnia 14 marca 2013 r. C-415/11 oraz z dnia 26 stycznia 2017 r., C-421/14).

Postanowienie umowne jest ukształtowane w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami wtedy, gdy za jego pomocą przedsiębiorca kształtuje prawa i obowiązki w sposób, który jest wyrazem nielojalności polegającej na nieuwzględnieniu słusznych interesów konsumenta. Rażąco narusza interesy konsumenta postanowienie powodujące znaczącą nierównowagę wynikających z umowy praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta.

W doktrynie przeważa pogląd, że zgodnie z art. 385 1§ 1 k.c. niedozwolone postanowienie umowne nie wywołuje skutków prawnych (jest bezskuteczne albo nieważne) ipso iure i ab initio, co sąd uwzględnia z urzędu.

Zgodnie z art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13, państwa członkowskie stanowią, że na mocy prawa krajowego nieuczciwe warunki w umowach zawieranych przez sprzedawców lub dostawców z konsumentami nie będą wiążące dla konsumenta, a umowa w pozostałej części będzie nadal obowiązywała strony, jeżeli jest to możliwe po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków. Przepis ten nie przesądza zatem rodzaju sankcji, co ma umożliwić poszczególnym państwom członkowskim dobór sankcji uwzględniający krajowe tradycje prawne.

Wyjątkowo, w szczególnych okolicznościach dopuszcza się zastąpienie nieuczciwego postanowienia umownego przez sąd.

Należy jednak podkreślić, że w punkcie 3 sentencji wyroku C-260/18 (D.) Trybunał Sprawiedliwości dokonał negatywnej oceny możliwości (zgodności z art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/16) podstawienia w miejsce niewiążących konsumenta postanowień umownych rozwiązań opartych na ogólnych normach odzwierciedlonych w przepisach art. 56 k.c., 65 k.c., 353 1 k.c., 354 k.c. (por. pkt. 8-11 oraz pkt. 59, 60, 61, 62 wyroku). Wyrok ten ma szczególne znaczenie, ponieważ zawiera wprost negatywną ocenę możliwości wypełnienia luk w takiej umowie, będących wynikiem abuzywności postanowień umownych dotyczących ryzyka walutowego, na podstawie powołanych w odesłaniu prejudycjalnym przepisów prawa polskiego. Wyrokiem tym TSUE wykluczył możliwość interpretowania art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 w sposób dopuszczający uzupełnianie tak powstałych luk w umowie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, w szczególności odwołujących się do zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów i to niezależnie od ewentualnej zgody stron umowy (pkt 3 sentencji wyroku
C-260/18). Trybunał Sprawiedliwości wprawdzie potwierdził możliwość dopuszczenia
w drodze wyjątku, a więc pod pewnymi szczególnymi warunkami, możliwości zastąpienia nieuczciwych postanowień umownych przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym (pkt 59 wyroku C-260/18 i powołane tam orzecznictwo), tym niemniej wyjaśnił następnie, że nie jest możliwe uzupełnienie luk w umowie, spowodowanych usunięciem z niej nieuczciwych warunków, wyłącznie na podstawie przepisów krajowych
o charakterze ogólnym (pkt. 61 i 62).

W odniesieniu do powyższego przypomnieć należy, iż w uzasadnieniu pozwu skarżący powodowie wskazują na dwie klauzule oparte na niedozwolonych postanowieniach umownych, w szczególności § 10 ust. 2 (kryteria zmiany oprocentowania) oraz § 11 ust. 5 (jednostronne ustalenie kursu waluty obcej). Bezspornym pozostaje także status powodów jako konsumentów oraz to, iż powyższe postanowienia umowne nie były indywidualnie uzgodnione, pochodziły z wzorca inkorporowanego do łączącego strony stosunku obligacyjnego przez Bank.

W sprawie należało zatem w pierwszej kolejności rozstrzygnąć, czy sporne klauzule dotyczyły głównych świadczeń stron, a jeśli tak to czy zostały sformułowane w sposób jednoznaczny - wobec czego mogą być oceniane pod kątem ich nieuczciwego charakteru tylko wówczas, jeżeli nie zostały one wyrażone prostym i zrozumiałym językiem, czy też nie dotyczyły głównych świadczeń i należy je oceniać poprzez pryzmat przesłanek abuzywności, tj. sprzeczności z dobrymi obyczajami i przesłanki rażącego pokrzywdzenia interesów powodów jako konsumentów.

Powyższe kwestie nie były jednolicie prezentowane w dotychczasowym orzecznictwie.
I tak w wyrokach z dnia 4 kwietnia 2019 r. (sygn. akt III CSK 159/17) oraz z dnia 9 maja 2019 r. (sygn. akt I CSK 242/18) uznano, iż klauzule te określają co prawda główne świadczenia stron, jednakże niejednoznaczny sposób ich sformułowania otwiera drogę do ich kontroli na podstawie art. 385 1 § 1 k. c. Z kolei w wyrokach z dni: 22 stycznia 2016 r. (sygn. akt I CSK 1049/14), 1 marca 2017 r. (sygn. akt IV CSK 285/16), czy też z 14 lipca 2017 r. (sygn., akt II CSK 803/16) świadczenia takie nie zostały uznane przez Sąd Najwyższy za główne świadczenia stron – a jako postanowienia, które kształtują mechanizm indeksacyjny nie mający charakteru świadczenia głównego.

Sąd Okręgowy stoi na stanowisku, że klauzule te należy zaliczyć do klauzul dotyczących głównych świadczeń stron z uwagi na treść przywoływanego już w uzasadnieniu art. 69 ust. 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe (t. jedn. Dz. U. z 2019 r., poz. 2357 ze zm.), zgodnie z którym przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu. Skoro zatem kwestionowane przez powodów klauzule mają bezpośredni wpływ na wykonywanie przez nich obowiązku, o którym mowa w art. 69 ust. 1 ustawy, kształtując wysokość tego obowiązku, klauzule te mogą być uznane za świadczenie główne.

Niewątpliwie jednak nie zostały one sformułowane w sposób jednoznaczny – już tylko
z tej przyczyny, iż kredytobiorcy w dacie zawierania umowy kredytowej, o takich parametrach jak w niniejszym postępowaniu, nie wiedzieli w istocie jaką kwotę kredytu wraz z odsetkami będą zobowiązani ostatecznie zwrócić. Tym samym zaliczenie klauzul do głównych świadczeń stron nie wyklucza możliwości badania ich abuzywności.

Sąd Rejonowy uznał, że umowa jest ważna, gdyż nie zawiera postanowień stanowiących nieuczciwy warunek w świetle dyrektywy Rady 93/13/EWG z 5 kwietnia 1993 roku. Wymóg sformułowania postanowień umownych prostym i zrozumiałym językiem został spełniony, bowiem powodowie zostali uprzedzeni o ryzyku kursowym.

Powyższe stanowisko Sądu pierwszej instancji w sposób nieuprawniony zakłada,
że wystarczające do uznania klauzuli ryzyka wymiany za ważną i skuteczną jest ogólne, formalne poinformowanie konsumenta o istnieniu ryzyka walutowego, sprowadzające się do prostego stwierdzenia, że kurs waluty może wzrosnąć, a wtedy wzrośnie także zadłużenie kredytobiorcy i raty miesięczne kredytu.

Takiej oceny prawnej Sąd Okręgowy nie podziela.

Nie ma żadnych podstaw, aby przyjąć w okolicznościach tej sprawy, że powodowie zostali poinformowana przez bank przed zawarciem umowy o ryzyku kursowym w sposób, który mógłby uzasadniać przyjęcie, że główne świadczenie zostało sformułowane w sposób jednoznaczny w rozumieniu art. 358 1 § 1 k.c., który stanowi implementację art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 do porządku krajowego, a zatem musi też być wykładany zgodnie z przepisami dyrektywy. Sąd Rejonowy pominął, że wymóg wyrażenia warunku umownego prostym i zrozumiałym językiem nakazuje, by umowa przedstawiała w sposób przejrzysty konkretne działanie mechanizmu, do którego odnosi się ów warunek, a także, w zależności od przypadku, związek między tym mechanizmem a mechanizmem przewidzianym w innych warunkach, tak by konsument był w stanie oszacować, w oparciu o jednoznaczne i zrozumiałe kryteria, wypływające dla niego z tej umowy konsekwencje ekonomiczne w sposób wystarczający do podjęcia świadomych i rozważnych decyzji.

Wobec powyższego Sąd Okręgowy odmiennie od sądu I instancji ustalił, że pozwany bank nie dochował spoczywających na nim obowiązków względem powodów. Formalna informacja o ryzyku nie pozwala na ocenę rzeczywistego poziom tego ryzyka w sytuacji
w której bank nie przedstawił powodom wszystkich tych czynników, które umożliwiłyby oszacować rzeczywisty koszt kredytu, z uwzględnieniem zagrożenia zwyżką kursu CHF,
o czynnikach mogących prowadzić do osłabienia się PLN względem CHF w perspektywie okresu na który zawierano umowę, a także o realnych możliwościach (lub ich braku) stabilizacji lub wzmocnienia się PLN względem CHF.

Konstatacja Sądu Rejonowego o równomiernym rozłożeniu tego ryzyka na obie strony nie jest do zaakceptowania zwłaszcza przy uwzględnieniu postawy procesowej pozwanego banku, na którą Sąd zwracał uwagę i wynikającej z niej niemożności ustalenia dokładnych parametrów, którymi strona pozwana kierowała się przy kształtowaniu oprocentowania kredytu, a także ich indywidualnego wpływu na ostatecznie przyjętą wysokość stopy referencyjnej, umożliwiających ocenę ich ekonomicznej zasadności. Podkreślić przy tym trzeba, że w sporze z konsumentem to pozwany bank winien zgodnie z art. 6 k.c. udowodnić, że postanowienia określające główne świadczenia stron zostały przez niego sformułowane
w sposób zgodny z art. 385 1 § 1 k.c., gdyż to bank z takiego faktu wywodzi korzystny dla niego skutek w postaci wyłączenia możliwości badania tych postanowień pod kątem przesłanek abuzywności. Natomiast zebrany materiał dowodowy nie dostarcza dowodów pozwalających na ustalenie, że na tej podstawie lub na podstawie innych jeszcze informacji uzyskanych np. od pracowników banku powodowie mogli racjonalnie ocenić ryzyko wiążące się z kredytem indeksowanym i zrozumieć, oszacować ekonomiczne konsekwencje związania się taką umową na 30 lat. Nie jest więc przekonywujące założenie sądu pierwszej instancji, że bank nie zdawał sobie sprawy z istotnej szansy na wzrost kursu CHF w okresie kredytowania, a wobec tego nie przewidywał, że wzrost kursu franka szwajcarskiego spowoduje zwiększenie rzeczywistych kosztów kredytowania ponoszonych przez konsumenta, nie tylko niwecząc rzekomą korzyść, jaką konsument miał odnosić z niższego oprocentowania, ale gwarantując bankowi taką stopę zwrotu, jakiej nie mógłby osiągnąć z kredytów złotowych. Dysponując oczywistą przewagą informacyjną nad konsumentem bank nie przekazał powodom informacji o prognozach wynikających z danych ekonomicznych i geopolitycznych. Podkreślenia wymaga także to,
że wzrost kursu franka uderzał w powodów podwójnie: powodował wzrost kwoty głównej kredytu (zadłużenia z tytułu kapitału), a przez to wzrost kapitałowej części raty, nawet
o kilkadziesiąt procent, a dodatkowo istotnie podwyższał odsetki i marżę (prowizję) należną bankowi, które naliczane były nie od wyjściowego kursu kupna, lecz zawsze od aktualnego na dzień spłaty raty kursu sprzedaży CHF. W efekcie konsument, który zaciągał kredyt na daną kwotę, nie tylko spłacał kapitał wyższy o kilkadziesiąt procent, ale dodatkowo płacił odsetki naliczone od takiej wyższej podstawy, a nie od kwoty rzeczywiście przekazanej mu przez bank do korzystania.

Powyższe prowadziło niewątpliwie do ukształtowania praw i obowiązków kredytobiorców w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, naruszając przy tym rażąco ich interesy. Umowa została tak skonstruowana, że na przestrzeni okresu kredytowania wzrost kursu CHF do waluty miejscowej miał przynosić bankowi dodatkowe znaczne zyski, czego konsument nie obejmował swoją świadomością w dacie jej zawierania.

Naruszenie dobrych obyczajów przejawia się więc w działaniach banku polegających na przedstawianiu długoterminowego kredytu obciążonego ryzykiem walutowym jako rozwiązania korzystniejszego dla konsumenta: tańszego i bardziej bezpiecznego.

Dodatkowo naruszeniem dobrych obyczajów i rażącym naruszeniem usprawiedliwionych interesów konsumenta było zastrzeżenie dwóch różnych kursów wymiany: kursu kupna z dnia i godziny uruchomienia kredytu dla przeliczenia wypłaconego przez bank kredytu, zaś kursu sprzedaży dla obliczania rat spłacanego kredytu. Także
w przypadku wcześniejszej spłaty konsument oprócz poniesienia kosztu odsetek i prowizji za okres do dnia spłaty obowiązany został dodatkowo do zapłaty różnicy między ówczesnym kursem kupna, a obecnym kursem sprzedaży franka. Ponadto zastrzegając sobie prawo posługiwania się własnymi tabelami kursowymi, bank dodatkowo mógł zwiększać swoje zyski, ustalając kurs powyżej kursu kantorowego.

Nie można zatem zgodzić się z oceną Sądu Rejonowego, że w chwili zawierania umowy kredytu była ona korzystna dla powodów. Z pewnością na dzień zawierania umowy była ona oprocentowana niżej niż kredyt złotowy ale żeby uznać ją za korzystną dla powodów w dacie zawierania umowy kredytu, trzeba by znać ówczesne prognozy banków szacujące ruchy stawek WIBOR i LIBOR oraz prognozy co do kształtowania się kursu CHF względem PLN. Takie informacje nie zostały natomiast przedstawione powodom przy zawieraniu umowy, ani też nie zostały zaoferowane przez bank w aktualnym sporze. Bank utrzymując powodów
w przekonaniu, że frank szwajcarski jest walutą bezpieczną, silną, stabilną, nie wyjaśnił, że jest on walutą bezpieczną z punktu widzenia wierzyciela, natomiast z tych samych względów, dla których jest ceniony przez wierzycieli i inwestorów, naraża dłużnika nie osiągającego dochodów w tej walucie na wyjątkowe ryzyko. Rację mają apelujący powodowie, że w ten sposób bank doprowadził do zawarcia umowy, która rażąco naruszała ich interesy.

Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że umowa kredytu, będąca przedmiotem oceny w tej sprawie, jest nieważna skoro abuzywne okazały się postanowienia określające główny przedmiot umowy. W świetle przepisów Kodeksu cywilnego nie może zaś zostać uznany za ważny kontrakt, w którym nie osiągnięto konsensusu co do elementów przedmiotowo istotnych umowy. Taką samą wadą obarczony jest kontrakt, którego essentialia negotii zostały określone w postanowieniach, które Sąd uznaje za niedozwolone postanowienia umowne, niewyrażone jasnym i zrozumiałym językiem (nie zostały sformułowane w sposób jednoznaczny) w rozumieniu omówionych powyżej przepisów dyrektywy 93/13 i przepisu art. 385 1 § 1 k.c.

W świetle wykładni dokonanej wyrokiem C-260/18, nie jest zdaniem Sądu Okręgowego możliwe przekształcenie takiej umowy w umowę o kredyt złotowy z pozostawieniem oprocentowania według stawek LIBOR plus prowizja.

Taka ingerencja byłaby bowiem przekształceniem kredytu indeksowanego w złotowy, co zmieniałoby całkowicie główny przedmiot umowy. W tym zakresie należy zgodzić się z oceną prawną Sądu Rejonowego.

Nie wydaje się zatem, aby obecnie możliwe było podzielenie odmiennego stanowiska, które wyraził Sąd Najwyższy m.in. w wyroku z 9 maja 2019 r., I CSK 242/18, akceptując wyeliminowanie klauzuli waloryzacyjnej z kredytu i utrzymanie go jako ważnej umowy
o kredyt złotowy przy zachowaniu oprocentowania stawką LIBOR.

Kredyt jako umowa nie byłby indeksowany do obcej waluty, podczas, gdy stopa procentowa pozostałaby oparta na niższej stopie waluty obcej, co powoduje dysonans
w brzmieniu umowy. Prawo krajowe nie przewiduje żadnej możliwości uzupełnienia takich luk, które powstałyby na skutek wyeliminowania zapisów abuzywnych, a pozostawienie
w obrocie umowy, która przewiduje waloryzację, ale nie określa sposobu waloryzowania świadczenia, nie jest dopuszczalne. Również Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia
z dnia 18 września 2019 r. (V CSK 152/19) wskazał, że „taki mechanizm – odrywający stawkę referencyjną od waluty – wypacza sens oraz cel umowy kredytowej i stawka LIBOR nie przystaje do oprocentowania kredytów złotowych.” Taka zmiana, tzn. wykreślenie klauzul abuzywnych dotyczących obcej waluty i pozostawienie oprocentowania w obcej walucie oznaczałaby również niemal nieoprocentowany kredyt (LIBOR zawsze był niski, a jest teraz ujemny). Sąd Najwyższy stwierdził też w omawianym uzasadnieniu z 18 września 2019 r.,
że eliminacja klauzuli waloryzacyjnej i zastosowanie w istocie do kredytu złotowego oprocentowania LIBOR powodowałoby nieuzasadnione nierówne traktowanie tych konsumentów, którzy zaciągnęli kredyty w polskiej walucie i płacą oprocentowanie WIBOR, które jest znacznie wyższe od stawek LIBOR (trzymiesięczne stawki wynoszą odpowiednio 1,71 proc. i -0,71 proc.). „Eliminacja klauzuli abuzywnej nie może prowadzić do uprzywilejowania określonej grupy kredytobiorców-konsumentów" – argumentuje Sąd Najwyższy. Wprawdzie uzasadnienie dotyczy kredytu denominowanego, jednak te elementy, które dotyczą oprocentowania przystają do sytuacji powodów i Sąd Okręgowy w pełni podziela takie stanowisko. Nie ma też możliwości uzupełnienia umowy przepisem art. 358 § 2 k.c., bowiem wszedł on w życie 24 stycznia 2009 r.

Zatem w świetle art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13, to w krajowym porządku prawnym należy poszukiwać skutków uznania, że klauzule określające essentialia negotii stanowią niedozwolone postanowienia umowne.

W ocenie Sądu Okręgowego podstawę prawną stanowi w tym przypadku art. 58 k.c., przewidujący sankcję nieważności.

Gdyby jednak przyjąć konkurencyjny pogląd prawny, wskazujący na bezskuteczność takiej umowy, to skutek dla stanu zobowiązań umownych byłby identyczny: w obu przypadkach – nieważności albo bezskuteczności wskazanych postanowień umownych - nie istnieją bowiem ważne zobowiązania umowne, które zobowiązywałyby bank do udzielenia kredytu, a powodów do jego spłaty na warunkach określonych w umowie.

Jeżeli niedozwolone okazało się postanowienie określające konieczny element stosunku prawnego, wówczas ze względu na brak minimalnego konsensu umowa będzie musiała zostać w całości uznana za nieskuteczną.

Obowiązywanie umowy po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków jest w takim przypadku niemożliwe. Oznacza to, że taka umowa nie wywołuje skutków kontraktowych ex tunc, tj. już od chwili jej zawarcia.

Nie jest także uzasadnione upatrywanie w dyrektywie 93/13 w związku z wyrokiem
C-260/18 podstawy dla roszczenia o unieważnienie w takim przypadku umowy na przyszłość, a więc ze skutkiem ex nunc skoro ochrona konsumencka przewidziana w tej dyrektywie oparta jest na regule braku związania od początku konsumenta postanowieniami abuzywnymi.

Wobec powyższego brak było podstaw do uczynienia zadość oczekiwaniu powodów
w sytuacji w której odmiennie uzasadniali oni podstawę prawną i faktyczną zgłoszonych roszczeń. Przeciwko uwzględnieniu żądań pozwu o zasądzenie przemawiał wyjątkowy charakter sankcji nieważności czynności prawnej (art. 58 § 1 k.c.) w sytuacji w której powodowie domagali się jedynie zapłaty tytułem zwrotu nadpłaconych rat kapitałowo -odsetkowych oraz przewalutowania i zmiany na przyszłość pozostałych do spłaty rat kredytu na podstawie art. 357 1 kc.

Fundamentalną zasadą prawa cywilnego jest poszanowanie autonomii woli podmiotów dokonujących czynności prawnej, a wobec treści ich oświadczenia zawartego w piśmie z dnia 27 kwietnia 2017 roku, zmieniającego powództwo, w którym żądali jedynie przesłankowego ustalenia nieważności umowy Sąd Okręgowy zdecydował o udzieleniu im jako konsumentom ochrony przed poniżej wskazanymi konsekwencjami, których skutków nie antycypowali.

Przede wszystkim zaznaczenia wymaga, iż prawidłowym był wniosek sądu pierwszej instancji o braku podstaw do zmiany oprocentowania zmiennego na stałe oraz o braku możliwości zmiany modelu oprocentowania poprzez przyjęcie kursów NBP.

Jeśli zatem uwzględni się to, że umowa nadal trwa do marca 2022 roku, a powodowie dalej spłacają raty – choć z zastrzeżeniem ich zwrotu - to oczekiwania powodów na przyjęcie postulowanego przez nich rozliczenia umowy, polegające na zaliczeniu na poczet udzielonego kredytu w wysokości 350 000 zł – odpowiadającego 143 867,14 CHF dotychczas pobranych kwot (na dzień wniesienia pozwu na poziomie 117 978,27 CHF), z których wynikać ma nadpłata w wysokości 50 000 zł, jest nieuprawnione. Umowa nie została bowiem rozwiązana a powodowie nie wnosili o ustalenie jej nieważności - jako roszczenia pozwu co do którego sąd obowiązany byłby orzec w wyroku na podstawie art. 189 kpc, co z kolei otwierałoby im drogę do rozliczeń w oparciu o przepisy art. 405 – 411 k.c. regulujące bezpodstawne wzbogacenie,
a w szczególności zwrot nienależnych świadczeń.

Pozwany nadal uznaje umowę za ważną. Umowa przewiduje także zabezpieczenia (§ 3 umowy).

W tych okolicznościach interes prawny powodów wymagał zgłoszenia żądania ustalenia nieważności umowy, która jest jeszcze w trakcie wykonywania i nie mógł być zrealizowany jedynie poprzez żądanie zapłaty.

Nie było także podstaw do zasądzania na rzecz powodów roszczenia pieniężnego
w sytuacji, gdy suma spłat dokonanych przez powodów nie przekroczyła jeszcze kwoty kapitału, jaki przekazał im pierwotnie pozwany bank na podstawie umowy kredytu.

Należy także zwrócić uwagę na dalsze konsekwencje wynikające z możliwości rozliczenia w oparciu o przepisy art. 405 – 411 k.c.

Podzielając stanowisko co do wykładni przepisów prawa materialnego mających zastosowanie w sporach z umów kredytów hipotecznych indeksowanych do franka szwajcarskiego, które przyjął na tle analogicznej umowy kredytu waloryzowanego Sąd Apelacyjny w Warszawie - w wyroku z dnia 4 grudnia 2019 r., sygn. akt I ACa 442/18, a także w wyroku z dnia 30 grudnia 2019 roku w sprawie I ACa 697/18 - Sąd Okręgowy w składzie rozpoznającym obie apelacje przyjmuje, że umowa kredytu, będąc umową dwustronnie zobowiązującą i odpłatną, nie jest umową wzajemną (por. Z. Radwański, J. Panowicz-Lipska, Zobowiązania-część szczegółowa, 2 wydanie 2, s. 170). W ramach tej umowy nie dochodzi do przeniesienia (ani konsensualnego, ani faktycznego) własności środków pieniężnych przez bank na rzecz kredytobiorcy (E. Niezbecka, A. Jakubecki, J. Mojak, Prawne zabezpieczenia wierzytelności bankowych, Kraków 2000, s. 27–28). Z umowy kredytu wynika natomiast zobowiązanie banku polegające na oddaniu do dyspozycji kredytobiorcy określonej kwoty środków pieniężnych. Bank powinien więc dokonać stosownych czynności faktycznych umożliwiających kredytobiorcy korzystanie z udzielonego mu kredytu. Określa je bliżej umowa; ogólnie biorąc sposoby postawienia do dyspozycji środków pieniężnych sprowadzają się do realizowania przez bank rozliczeń pieniężnych w granicach sumy kredytu (forma bezgotówkowa) albo polegają na wypłacie sumy kredytu w całości albo częściami (por.
Z. Radwański, J. Panowicz-Lipska, Zobowiązania…, s. 172 oraz B. Paxford [w:] Prawo bankowe. Komentarz. pod red. H. Gronkiewicz-Waltz, Legalis 2013, kom. do art. 69 pr. bankowego).

Stanowisko zakładające istnienie dwóch samodzielnych roszczeń o zwrot nienależnego świadczenia z nieważnej umowy wzajemnej ma uzasadnienie w art. 495 k.c. i 496 k.c.
w zw. z art. 497 k.c. Tak więc, jeśli nieważna okaże się umowa sprzedaży domu lub samochodu, kontrahent nie może bronić się przed roszczeniem o ich wydanie wskazując, że świadczył ekwiwalent w pieniądzu, a zatem sprzedawca nie jest zubożony. Przepisy powyższe realizują przy tym niezwykle istotny cel, jakim jest zapobieganie utrzymywaniu w mocy skutków umów, które okazały się nieważne. Na marginesie warto przypomnieć o istnieniu art. 496 k.c., który ustanawia prawo zatrzymania w przypadku umów wzajemnych. Na mocy art. 497 k.c. powyższy przepis ma też odpowiednie zastosowanie w przypadku nieważności umowy wzajemnej. A zatem z jednej strony, w razie nieważności umowy wzajemnej, każda ze stron ma obowiązek zwrócić to co świadczyła, a z drugiej strony żadna ze stron nie popada
w opóźnienie, jeśli strona żądająca zwrotu nienależnego świadczenia nie oferuje jednocześnie zwrotu świadczenia, które sama otrzymała z nieważnej umowy.

Zniweczenie natomiast skutków nieważnej umowy odpłatnej, nie będącej umową wzajemną, nie wymaga w każdym przypadku zwrotu przez obie strony wszystkiego, co sobie wzajemnie świadczyły. Szczególnie jaskrawo widoczne jest to w przypadku umów kredytu,
w których obie strony świadczą pieniądze (najpierw bank przekazuje do dyspozycji kredytobiorcy kapitał, a następnie w ratach kredytobiorca spłaca ten kapitał wraz z odsetkami).


Gdyby założyć, że reguły ustanowione na wypadek nieważności umów wzajemnych mają zastosowanie także do umowy kredytu, prowadziłoby to do nieracjonalnych wniosków.
W sprawie niniejszej powodowie, którzy uzyskali od banku 350 000 zł, a następnie spłacili na dzień wniesienia pozwu 117 978,27 CHF, co według kursu CHF z daty umowy po 2,4328 zł daje 287 017,53 zł, mogliby żądać od banku zwrotu tych pieniędzy. Jednocześnie bank – dysponujący póki co spłatą w wysokości 287 017,53 zł – mógłby żądać od nich tytułem zwrotu nienależnego świadczenia pełnej kwoty 350 000 zł.

Tak więc choć do majątku powodów weszło bez ważnej podstawy prawnej 350 000 zł,
z czego 287 017,53 zł powodowie już pozwanemu zwrócili, przyjmowałoby się dla wzajemnych rozliczeń fikcję łącznego bezpodstawnego wzbogacenia na kwotę 637 017,53 zł (287 017,53 zł po stronie powodowej i jednocześnie 350 000 zł po stronie pozwanej), pomijając w ten sposób, że zasadniczo wzbogaceniu jednej strony odpowiada zubożenie drugiej. Przy takiej wykładni prawnej dopiero oświadczenie jednej lub drugiej strony
o potrąceniu mogłoby doprowadzić do pewnej kompensaty tych roszczeń (ze wszystkim ograniczeniami regulującymi potrącenie, a dotyczącymi wymagalności roszczeń i ich zaskarżalności). Tymczasem przecież każda spłata raty kredytu dokonana przez powodów zmniejszała stan zubożenia pozwanego banku, jednocześnie stan zubożenia powodów w tej sprawie w ogóle nie powstał. Powstałby on dopiero, gdyby suma ich wpłat przekroczyła wysokość uzyskanej od pozwanego kwoty.

Zatem stanowisko o dwóch równolegle istniejących i niezależnych roszczeniach stron nieważnej umowy kredytu o zwrot nienależnych świadczeń jest nietrafne, a tzw. teoria dwóch kondykcji, niewątpliwie przydatna dla rozliczenia umów wzajemnych, nie ma zastosowania do rozliczenia bezpodstawnego wzbogacenia wynikającego z nieważnej umowy kredytu.

Nie trudno dostrzec, że umyka w takim sposobie rozliczeń to, że rewersem wzbogacenia jest zubożenie występujące po drugiej stronie. Gubi się jednocześnie sens ustanowienia przepisów art. 405 i n. k.c., wyrażający się w potrzebie wyrównania uszczerbku majątkowego, jeżeli takie wyrównanie jest słuszne, a nie znajduje podstawy prawnej w innych przepisach
(w szczególności o odpowiedzialności kontraktowej lub deliktowej). Zasądzenie zwrotu rat spłaconych do tej pory przez powodów nie likwidowałoby przecież stanu zubożenia po ich stronie, lecz zwiększało stan ich bezpodstawnego wzbogacenia kosztem pozwanego.

Świadczenie spełnione na podstawie czynności nieważnej (lub bezskutecznej) jest nienależne w rozumieniu art. 410 § 2 k.c. Obowiązek zwrotu świadczenia z nieważnej czynności prawnej znajduje oparcie w art. 410 § 1 k.c., na mocy którego do świadczenia nienależnego stosuje się art. 405-409 k.c., co nakazuje uwzględniać także aktualny na datę orzekania stan wzbogacenia/zubożenia stron. Zatem z mocy art. 410 § 1 k.c. wprost do zwrotu nienależnych świadczeń ma zastosowanie art. 405 k.c., który zobowiązuje do zwrotu korzyści majątkowej w granicach wzbogacenia. Stan wzbogacenia może być przecież zmienny w czasie, w szczególności ma to miejsce, gdy dłużnik wyrównał już zubożonemu część doznanego przez niego uszczerbku. Celem art. 405 i n. k.c. jest wyrównanie uszczerbku doznanego przez zubożonego, a nie powiększanie zubożenia po jego stronie i dalsze zwiększanie wzbogacenia po stronie przeciwnej (choćby tylko przejściowe). Założenie, że wskutek nieważnej umowy kredytu mogą być względem siebie zubożone jednocześnie obie strony, jest błędne. Zubożona jest tylko ta strona, która świadczyła w pieniądzu więcej niż uzyskała w związku z tym świadczeniem od strony przeciwnej.

Przepisy regulujące zwrot nienależnego świadczenia w razie nieważności umowy mają na celu odwrócenie jej skutków, tj. doprowadzenie do stanu, w jakim strony były przed zawarciem nieważnego kontraktu. Zniweczenie skutków umowy wzajemnej z uwagi na różny przedmiot świadczeń każdej ze stron wymaga co do zasady wzajemnego zwrotu świadczeń,
o ile jest on możliwy. Inaczej jest jednak w przypadku takich nieważnych umów niewzajemnych, gdzie przedmiot świadczenia najpierw przechodzi do dłużnika, a następnie jest przez niego w częściach zwracany wierzycielowi (tu: pieniądze, które najpierw przechodzą do kredytobiorcy, a następnie są przez niego zwracane w ratach).

W tym przypadku zastosowanie art. 405 k.c. daje pożądany przez ustawodawcę efekt. Prowadzi bowiem do zniweczenia występującego po jednej ze stron bezpodstawnego wzbogacenia. Nie powinno przy tym budzić wątpliwości, że w takiej relacji w ramach stanu faktycznego wynikłego z jednej i tej samej nieważnej umowy, w wyniku której najpierw świadczył środki pieniężne bank, a następnie ratalnie kredytobiorca, nie mogą być równocześnie wzajemnie względem siebie bezpodstawnie wzbogacone obie strony. Jeżeli bowiem bank przekazał kredytobiorcy kwotę X a następnie uzyskał od niego kwotę spłaty Y, to w przypadku ustalenia nieważności umowy różnica tych kwot stanowi wartość wzbogacenia kredytobiorcy, gdy Y jest mniejsze od X, zaś bank staje się wzbogacony, gdy kwota Y przewyższa kwotę X. Tak więc kredytobiorca, który nie zwrócił jeszcze bankowi całej kwoty kapitału, a tak jest w tej sprawie, nie może być uznany za zubożonego. W istocie to on pozostaje stroną wzbogaconą w zakresie różnicy między uzyskanym kredytem a sumą już dokonanych spłat. Dla skuteczności spłaty nie ma znaczenia to, że kredytobiorca dokonując spłaty kolejnych rat nie miał świadomości nieważności kontraktu, skoro spłaty odbywały się
w ramach jednego zdarzenia (nieważnej umowy kredytu), a przy tym dług istniał od początku, tyle że wynikał on z innej podstawy prawnej, z zobowiązania do zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia.

Uwzględnienie powództwa o zapłatę było wykluczone również z uwagi na treść art. 411 pkt 4 k.c.

Powodowie świadcząc poszczególne raty kredytu mieli zamiar spłaty swojego zadłużenia. Obecnie okazało się, że odpadła (tj. była od początku nieważna) podstawa świadczeń w postaci umowy kredytu, nie oznacza to jednak, że świadczenia spełniane przez powodów na rzecz banku nie miały żadnej podstawy prawnej. Skoro umowa była od początku nieważna, to powodowie byli zobowiązani do zwrotu bankowi kwot nienależnie otrzymanego świadczenia już od dnia wypłaty kredytu, bezskuteczny pozostawał także harmonogram spłat, odnosi się on bowiem do zobowiązania umownego, a nie pozaumownego. Zobowiązanie powodów z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia powstało w chwili przekazania im środków
z kredytu, a zatem kiedy powodowie dokonywali kolejnych spłat, ich zobowiązanie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia istniało już, z tym że nie było jeszcze wymagalne. Bank bowiem, który utrzymuje, że umowa jest ważna, nigdy nie wezwał kredytobiorców do zwrotu świadczenia pieniężnego przekazanego im bez ważnej podstawy prawnej.

W tych okolicznościach uznać należy, że powodowie spełniali istniejące, choć niewymagalne jeszcze zobowiązanie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. Na skuteczność dokonanej spłaty nie wpływa mylne wyobrażenie powodów, że świadczyli na poczet umowy kredytu, podczas gdy w istocie świadczyli na poczet długu z bezpodstawnego wzbogacenia, powstałego wskutek nieważności tejże umowy kredytu. Świadczenia były bowiem spełniane
w ramach tego samego stanu faktycznego – w związku z przekazaniem przez bank powodom określonych środków i w celu spłaty zadłużenia wynikającego z przekazania przez bank środków pieniężnych. Zadłużenie takie niewątpliwie po stronie powodów istniało, z tym że nie jako obowiązek umowny, lecz wynikający z art. 405 i n. k.c.

W takim przypadku uznać trzeba, że na przeszkodzie do uwzględnienia roszczenia o zapłatę stoi również art. 411 pkt 4 k.c., niezależnie od tego, że nie sposób uznać powodów obecnie za zubożonych. Sąd Okręgowy podkreśla, że dla zastosowania reguł określonych art. 405 oraz art. 411 pkt 4 k.c. nie są wymagane żadne oświadczenia materialnoprawne stron. Potrącenie zresztą byłoby na tym etapie wyłączone, skoro wierzytelność banku nadal jest niewymagalna wobec braku wezwania do zapłaty (art. 455 k.c. i art. 498 § 1 k.c.). Przepisy prawa materialnego, w tym art. 405 k.c. i art. 411 k.c. sąd stosuje jednak z urzędu, w myśl zasady iura novit curia, jeżeli potrzeba ich zastosowania wynika z ustalonego stanu faktycznego sprawy. Jednocześnie niewątpliwie przepisy te pozwalają zagwarantować pożądany poziom ochrony obu stronom procesu.

Powodowie popierając powództwo, także po wydaniu przez TSUE wyroku w sprawie
C-260/18, dostatecznie jasno wyrazili swoją wolę co do tego, że nie wyrażają zgody na utrzymanie w mocy umowy zawierającej nieuczciwe warunki umowne, ale nie zgłosili żądania opartego na treści art. 189 kpc wobec powyższego Sąd Okręgowy uznaje, że nie ma podstaw do rozważania wysokości należnej powodom zapłaty, skoro nie wynika ona z podstawy faktycznej powództwa i nie była przedmiotem ani postępowania dowodowego, ani wzajemnej polemiki stron.

Ponadto żądanie ustalenia, że na przyszłość umowa będzie obowiązywała w zmienionym kształcie, bez klauzul abuzywnych, jest również nietrafione, skoro umowa bez klauzul indeksacyjnych obowiązywać nie może.

Nie było również podstaw do nowego ukształtowania stosunku łączącego strony w trybie art. 357 1 kc w przyczyn wskazanych przez Sąd Rejonowy. Przedstawiona w uzasadnieniu sądu pierwszej instancji argumentację Sąd Okręgowy podziela w pełni.

Reasumując: brak było podstaw prawnych do uwzględnienia żądania powodów w takim kształcie jaki został przedstawiony Sądowi Rejonowemu, z w szczególności w oparciu
o przepis art. 471 kc. Wobec zaskarżenia wyroku przez pozwanego podlegał on zmianie z mocy art. 386 § 1 kpc zgodnie z wnioskiem jego apelacji. Wobec uznania pozwanego za wygrywającego sprawę należało uchylić rozstrzygnięcie zawarte w punkcie 5b zaskarżonego wyroku

Apelacja powodów podlegała natomiast oddaleniu z mocy art. 385 kpc.

Choć powodowie przegrali sprawę w obu instancjach Sąd odstąpił od obciążania ich kosztami procesu, w tym wydatkami poniesionymi przez Skarb Państwa na zasadzie słuszności, mając na uwadze przepis art. 102 k.p.c. oraz rozbieżne orzecznictwo i kształtowanie się obecnie linii związanej z kredytami indeksowanymi do obcej waluty. Ponadto należy wskazać, że co do zasady powodowie mają rację, iż ich umowa zawiera niedozwolone zapisy, jednak w tym postepowaniu niemożliwe jest osiągnięcie takiego skutku, jakiego oczekują.