Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 756/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 lutego 2020 r.

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w VI Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie :

Przewodniczący – Sędzia Andrzej Tekieli

Protokolant Katarzyna Rubel

po rozpoznaniu w dniu 11 lutego 2020 r.

sprawy R. W. ur. (...) w J.

s. Z., C. z domu W.

obwinionego z art. 92 § 1 kw i art. 65 § 2 kw

z powodu apelacji wniesionej przez obwinionego

od wyroku Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze

z dnia 4 października 2019 r. sygn. akt II W 1670/18

I.  zmienia zaskarżony wyrok wobec obwinionego R. W. w punkcie I części dyspozytywnej w ten sposób, że na podstawie art. 39 § 1 kw odstępuje od wymierzenia obwinionemu kary;

II.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

III.  zasądza od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa zryczałtowane wydatki za postępowanie odwoławcze w kwocie 50 złotych i wymierza mu opłatę w kwocie 30 złotych za obie instancje.

Sygn. akt VI Ka 756/19

UZASADNIENIE

R. W. obwiniony został o to że:

1.  w dniu 26.10.2018 r. ok godz. 10:15 na ul. (...) w J. będąc kierowcą samochodu marki S. o nr rej. (...) nie zastosował się do znaku drogowego B-36 „zakaz zatrzymywania się” parkując w/w pojazd na odcinku chodnika objętym zakazem tj. o czyn z art. 92 § 1 k.w.

2.  w dniu 26.10.2018 r. ok godz. 10:15 na ul. (...) w J. będąc kierowcą samochodu marki S. o nr rej. (...) odmówił podania imion rodziców oraz miejsca pracy funkcjonariuszowi Straży Miejskiej tj. o czyn z art. 65 § 2 k.w.

Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze wyrokiem z dnia 4 października 2019 r. w sprawie II W 1670/18:

I. uznał obwinionego R. W. za winnego tego że:

- w dniu 26.10.2018 r. ok godz. 10:15 na ul. (...) w J. woj. (...) będąc kierowcą samochodu marki S. o nr rej. (...) nie zastosował się do znaku drogowego B-36 „zakaz zatrzymywania się” parkując w/w pojazd na odcinku chodnika objętym zakazem tj. wykroczenia z art. 92 § 1 k.w.

- w dniu 26.10.2018 r. ok godz. 10:15 na ul. (...) w J. woj. odmówił podania imion rodziców oraz miejsca pracy funkcjonariuszowi Straży Miejskiej tj. wykroczenia z art. 65 § 2 k.w.

i za to na podstawie art. 92 § 1 k.w. w zw. z art. 9 § 2 k.w. wymierzył mu łącznie karę grzywny w wysokości 200 złotych;

II. na podstawie art. 119 § 1 k.p.o.w. w zw. z § 2 i § 3 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 grudnia 2017 r. w sprawie wysokości zryczałtowanych wydatków postępowania oraz wysokości opłaty sądowej od wniosku o wznowienie postępowania w sprawach o wykroczenia zasądził od obwinionego na rzecz Skarbu państwa kwotę 120 złotych tytułem zryczałtowanych wydatków postępowania oraz na podstawie art. 3 ust.1w zw. z art. 21 pkt 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych wymierzył mu opłatę w wysokości 30 zł.

Apelację od powyższego wyroku złożył obwiniony R. W. zarzucając obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść wyroku, a mianowicie naruszenie:

1.  art. 7 k.p.k. w związku z art. 410 k.p.k. w zw. z art 4 kpk poprzez dowolną, sprzeczną z zebranym materiałem dowodowym, pobieżną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności zeznań świadków P. (1)i P. (2)i ujawnionych na rozprawie dokumentów, naruszającą zasady logiki oraz doświadczenia życiowego, która doprowadziła do błędów w ustaleniach faktycznych w zakresie sformułowania zarzutów popełnienia wykroczenia oraz ustalenie, że obwiniony popełnił wykroczenie z art. 92§1 k.w. „parkując pojazd na odcinku chodnika objętym zakazem” oraz popełnił wykroczenie z art. 65§2 k.w. gdyż „odmówił podania imion rodziców oraz miejsca pracy funkcjonariuszowi SM”. Namszenie to miało fundamentalny wpływ na treść wyroku. Obraza przepisów postępowania, mającą wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia, a to art. 410 kpk w zw. z art. 7 kpk w zw. z art. 4 kpk poprzez przekroczenie ram swobodnej oceny dowodów i orzekanie na zasadzie niedozwolonej arbitralności oraz wyrażające się w dowolnym i nie znajdującym pełnego oparcia w materiale dowodowym uznaniu, iż obwiniony dopuścił się popełnienia zarzucanych mu czynów. Przekonanie o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych powinno być efektem rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść obwinionego (art. 4 KPK) - naruszenie art. 7 KPK w zw. z art. 4 KPK. Sąd zaś pominął istotny dowód z moich zeznań gdzie wskazywałem na prawo do zatrzymania w tym miejscu , w którym zaparkowałem swoje auto powołując się na przepis art 49 ust 1 pkt 7 prawa o ruchu drogowym. W sprzeciwie od wyroku nakazowego podałem także informację, że miałem z tej przychodni odebrać ojca (inwalida I grupy z kartą parkingową, która m.in. zwalnia kierującego ze stosowania się do znaku B-36). Sąd nie dostrzegł ważnych rozbieżności pomiędzy stawianym mi zarzutem zaparkowania na chodniku a zeznaniami świadków, którzy w swoich zeznaniach nic takiego nie twierdzili. Sąd uchylił się od oceny wewnętrznych czy wzajemnych sprzeczności zeznań świadków funkcjonariuszy SM i bezkrytycznie przyjął, że są one wiarygodne. Sąd dokonał wartościowania zeznań świadków w zależności od pełnionych przez nich funkcji publicznych. Tymczasem świadek pan P. (1) podawał na rozprawie 12.04.2019 różne wersje w zależności kto zadawał mu pytania oraz zasłaniał się niepamięcią. Podobnie świadek pan P. (2) na rozprawie 4.10.2019 zasłaniał się niepamięcią po długim upływie czasu, nie był w stania podać wielu istotnych faktów a dziwnym zbiegiem okoliczności pamiętał, że przyjechałem od strony ulicy (...) i zaparkowałem w miejscu objętym zakazem. Przyczyna tej selektywnej pamięci jest taka, że pan P. (2) otrzymał dokładne instrukcje od swojego przełożonego pana G. obecnego na rozprawie dnia 12.04.2019 w charakterze oskarżyciela i zeznającego tego dnia jego kolegi pana P. (1), który zeznał, że strażnik miejski pan P. (2) zaparkował w miejscu niedozwolonym i nie został za to ukarany. Ponadto pan P. (2) zeznał w sądzie nieprawdę, ze „odmówiłem mu okazania dokumentu uprawniającego do kierowania pojazdem” tymczasem w notatce służbowej zapisał dane zawarte w moim prawie jazdy wraz z numerem dokumentu. Sąd nie zadbał aby świadkowie nie mogli się kontaktować ze sobą między swoimi zeznaniami. Pan P. (2) był słuchany prawie pół roku po panu P. (1).

2.  art. 7 k.p.k. w związku z art. 424 § 1 k.p.k. poprzez nieprawidłowe sporządzenie uzasadnienia, które nie zawiera wskazania, dlaczego Sąd nie uznał dowodów podważających winę obwinionego wskazanych w zebranym materiale dowodowym.

3.  art. 170 § 1 pkt 2 KPK w zw. z art. 39 § 2 KPW poprzez bezpodstawne oddalenie przez sąd I instancji wszystkich moich wniosków dowodowych t.j.:

-

o przesłuchanie świadka J. W. na okoliczność z której strony podjechałem pod przychodnię

-

z nagrania na płycie CD jak wygląda droga i możliwość parkowania na chodniku i poza nim, przy przychodni (...),

-

z pisma z dnia 2.02.2019 o warunkach transportu krwi na okoliczność, że droga od momentu pobrania do laboratorium powinna być jak najkrótsza oraz próbki nie powinny podlegać wstrząsom.

-

formularza raportu pracy kuriera na okoliczność tras przejazdu z odpowiednimi godzinami i podaniem stanów licznika kilometrów na okoliczność, że podjechałem pod przychodnię (...) od strony ulicy (...) a nie od ul (...).

-

zdjęć samochodu s. (...) nr rej. (...) na okoliczność jego wyglądu i braku jakiegokolwiek nr telefonu na karoserii na okoliczność nieprawdziwych zarzutów strażnika miejskiego pana P. (2), który napisał w notatce ,że kazałem mu zadzwonić pod telefon umieszczony na nadwoziu auta to ustali kto jest kierowcą.

Wszystkie podane wyżej wnioski zdaniem obwinionego wskazują na okoliczności, które wbrew stanowisku sądu I instancji mają zdaniem obwinionego istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, albowiem mogą wskazywać wbrew twierdzeniom strażników, że nie podjechał on od ul. (...) tylko jechał od ul. (...) i od kierunku z jakiego przyjechał zaparkował zjeżdżając na lewy pas przeciwny do jego kierunku jazdy i zaparkował przy krawężniku na jezdni i miał do tego pełne prawo na podstawie art 49 ust.l pkt 7 ustawy prawo o ruchu drogowym.

4.  art. 7 w zw. z art. 8 KPW i art. 410 KPK w zw. z art. 82 § 1 KPW poprzez wydanie wyroku na podstawie zeznań niektórych tylko świadków tj. pana P. (1) i pana P. (2) reprezentujących oskarżyciela tj. straż miejską z pominięciem sprzecznych z nimi zeznań obwinionego;

5.  art. 410 i 424 KPK w zw. z art. 82 § 1 KPW poprzez niedostateczne wyjaśnienie podstaw orzeczenia na skutek niewskazania w uzasadnieniu wyroku, które fakty Sąd uznał za udowodnione, na jakich oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych, co w konsekwencji uniemożliwia kontrolę odwoławczą.

6.  naruszenie art 7,92,410 kpk w związku z art. 438 pkt.3 kpk. Sąd I instancji popełnił błąd w ustaleniach faktycznych i oparł się na okolicznościach nie udowodnionych. Zarzut zawarty w sentencji wyroku „...parkując w/w pojazd na odcinku chodnika objętym zakazem.” nie wynika bowiem z żadnego przeprowadzonego dowodu. Brak takiej informacji w notatkach funkcjonariuszy SM. Brak ich także w zeznaniach strażników na rozprawach sądowych. Kwestia parkowania na chodniku znalazła się (poza wnioskiem o ukaranie) tylko w moim pytaniu zadanym podczas rozprawy 4.10.2019 świadkowi panu S. P. (1), który odpowiedział: „Nie pamiętam, czy samochód stał na jezdni czy na chodniku”. Sąd oddalił mój wniosek dowodowy z nagrania na płycie CD. A szkoda bo nagranie przedstawia rzeczywistą sytuację w miejscu jak wygląda droga na ul. (...) przed przychodnią (...) i widać na niej, że zaparkowanie samochodu osobowego s. (...) na chodniku od strony przychodni stosując reguły logicznego rozumowania, zasady wiedzy i doświadczenia życiowego, jest technicznie niemożliwe bo chodnik jest węższy niż szerokość auta jakim się poruszałem. Ponadto próba wjazdu na chodnik musiałaby się odbywać pod bardzo ostrym kątem praktycznie równolegle do chodnika i dodatkowo naraziłbym się na porysowanie o ogrodzenie boku pojazdu, urwanie lusterka, uszkodzenie o krawężnik podwozia czy uszkodzenie opon. I nawet w przypadku częściowego zaparkowania na chodniku nie miałbym możliwości otworzenia drzwi i opuszczenia auta od strony z jakiej przyjechałem. A jestem osobą otyłą. Z kolei przyjmując wersję przeciwną tj. strażników, że jechałem od ul. (...) to chcąc zaparkować na wysokości przychodni musiałbym dokonać próby wjazdu na węższy od auta chodnik przeciskając się pomiędzy ogrodzeniem a zaparkowanym na jezdni n. straży miejskiej i kolejnym autem stojącym za nim narażając się na uszkodzenia kilku samochodów. Wobec faktu, że zatrzymywałem się w obecności funkcjonariusza należałoby uznać, że jestem niepoczytalny wykonując takie manewry, że jadąc wg strażników od strony ul. (...) od której są znaki zakazu B~36 na ich oczach wykonuję jeszcze takie popisy. Po co? Stwierdzam także, że w tym miejscu przed przychodnią powszechne jest parkowanie ale na jezdni( pasie ruchu) przy krawężniku chodnika . Po drugiej stronie droga nie posiada chodnika a porośnięte trawą wzniesienie o nachyleniu ok 30° również uniemożliwia parkowanie.

Obwiniony w swojej apelacji wskazuje: „Składam apelację bez pełnomocnika, a nie jestem prawnikiem i trudno jest mi jako laikowi ująć zarzuty do wyroku w normy prawne. Z drugiej strony jako obywatel na podstawie art 45 Konstytucji RP mam prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy przez niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. Niestety moje doświadczenia w tej sprawie nie napawają optymizmem. Trudno mi uznać bezstronność sądu, który nawet w tak drobnych sprawach jak pytanie do obwinionego: Czy był pan karany za wykroczenia? A któż z kierujących nie był. Tylko ja byłem tak dawno temu ostatnio karany, że nie pamiętam kiedy. Ale sąd wpisał do protokołu karany, chociaż powinien wpisać nie karany. Bardzo niegrzecznie wyglądały przypomnienia sądu o braku obowiązku mojego uczestnictwa w rozprawach. Było to zarówno w pisemnych powiadomieniach jak i kilkakrotnych ustnych. Z perspektywy czasu widzę, że najważniejsze w tej sprawie były moje dane osobowe do wypisania wyroku. Moja obecność była niepożądana. Bowiem wszystkie moje wnioski dowodowe zostały oddalone bez najmniejszej próby zapoznania się z nimi, torpedowane były moje pytania do świadka strażnika miejskiego reprezentującego stronę oskarżyciela. Z drugiej strony sąd nie zareagował i nie uchylił pytania oskarżyciela pana G. skierowanego do mnie i sugerującego odpowiedź czy gdybym jechał od ul. (...) to popełniłbym wykroczenie parkując przed przychodnią . Moje zeznania i argumenty zostały pominięte i ocenione jako niewiarygodne. Sąd ponaglał mnie w zadawaniu pytań świadkowi. A jednocześnie sąd w moim odczuciu pomagał w zeznaniach świadkowi, który zeznał, że: „Nie pamiętam czy obwiniony odmówił mi podania danych swoich rodziców.” Sąd podpowiedział funkcjonariuszowi, że w notatce zapisał, że obwiniony oświadczył, że nie musi podawać takich danych to tak musiało być. I świadek strażnik pan P. (2) zeznał do protokołu: „Skoro napisałem w notatce, że na moje pytanie o imiona rodziców, obwiniony oświadczył, iż nie musiał mi takich danych podawać, to tak musiało być”. Sąd w sposób nieuprawniony zarzucił mi lekceważenie funkcjonariusza co zdaniem sądu jednoznacznie wynika z odmowy podania strażnikowi imion rodziców oraz miejsca pracy. Jak już wyjaśniałem art.65§2 k.w. nie stanowi podstawy prawnej do podania tych informacji. Funkcjonariusz otrzymał prawo jazdy które ode mnie zażądał, miał możliwość spisania wszelkich danych i dodatkowo pisemnie potwierdziłem mu adres zamieszkania do korespondencji. Nie pytał mnie o obywatelstwo, zawód i miejsce zatrudnienia. Natomiast imion rodziców i „gdzie ja pracuję” nie miał prawa ode mnie żądać. I dziwi mnie stanowisko sądu zawarte w uzasadnieniu wyroku dotyczące tej odmowy „ Za zmierzające do umniejszenia swojej odpowiedzialności...” i pouczenie sądu: „Gdyby obwiniony miał wolę udzielenia informacji w tym zakresie niewątpliwie wskazałby zarówno miejsce zatrudnienia jak i miejsce pracy” Sąd niestety uchylił moje pytanie do świadka reprezentującego stronę oskarżyciela o znajomość art. 65§2 k.w. A szkoda bo mielibyśmy informację na temat poziomu wyszkolenia funkcjonariuszy straży miejskiej, których zadaniem jest przestrzeganie prawa i pouczanie innych.”

Wskazując na powyższe zarzuty, na podstawie art. 427 § 1 i art. 437 § 1 kpk w zw. z art. 109 § 2 kpw wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w całości przez uniewinnienie. Ewentualnie, na wypadek uznania przez sąd, iż nie zachodzą przesłanki przewidziane w art. 106a kpw - wniósł o zobowiązanie sądu I instancji do przeprowadzenia wszystkich w/w oddalonych wniosków dowodowych.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja co do zasady nie zasługiwała na uwzględnienie.

Odnosząc się do zarzutów apelacji Sąd Okręgowy miał na względzie, że przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną prawa procesowego a więc mieści się w ramach swobodnej oceny dowodów wtedy gdy: 1. jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy; 2.stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść jak i na niekorzyść oskarżonego; 3. jest wyczerpująco i logicznie z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego argumentowane w uzasadnieniu ( zob. wyrok SN z 9.11.1990 r. WRN 149/90 OSNKW 7- 9/1991, poz.41 ). Zasady te są aktualne także w sprawach o wykroczenia. Zdaniem Sądu Okręgowego Sąd I instancji w niniejszej sprawie spełnił powyższe wymagania a dokonana przez ten Sąd ocena materiału dowodowego jest swobodna a nie dowolna.

Podstawą rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie była ocena wyjaśnień obwinionego R. W. i zeznań świadków – funkcjonariuszy Straży Miejskiej S. P. (2) i S. P. (1). Mając na uwadze ich relacje bezspornym jest że w dniu zdarzenia obwiniony kierując samochodem marki S. zatrzymał się na ul. (...) w J. przed przychodnią (...), jeden z wymienionych strażników miejskich S. P. (1) zwrócił mu uwagę że w tym miejscu obowiązuje znak „zakaz zatrzymywania się” ( B-36 ), mimo to obwiniony pozostawił w tym miejscu samochód powołując się na konieczność odebrania krwi z tej placówki medycznej i brak możliwości „biegania z tą krwią przez pół miasta”. Po odebraniu z przychodni próbek krwi obwiniony wrócił do samochodu, został wylegitymowany przez wyżej wymienionego funkcjonariusza przy czym nie podał mu wszystkich danych, w szczególności miejsca pracy i imion rodziców. Okoliczności te obwiniony co do zasady potwierdzał w swoich wyjaśnieniach ( k. 32 odwrót – 33 ), odmiennie natomiast niż wymienieni funkcjonariusze twierdził, że przyjechał nie od strony ul. (...), gdzie znajdował się wyżej wymieniony znak drogowy, tylko z przeciwnego kierunku tj. od strony ul. (...). W tej ostatniej kwestii funkcjonariusze Straży Miejskiej S. P. (2) i S. P. (1) jednoznacznie i konsekwentnie zeznawali, że obwiniony przyjechał od strony ul. (...), jadąc od tej strony musiał widzieć znak zakazu zatrzymywania się ustawiony zgodnie z jego kierunkiem jazdy, mimo to zatrzymał się po prawej stronie tam gdzie znak obowiązywał ( k.33 odwrót – 34, k. 59 odwrót – k. 60 ). Sąd I instancji w pisemnym uzasadnieniu wyroku wskazał powody dla których w wyżej wymienionym zakresie dał wiarę zeznaniom wyżej wymienionych świadków, odmówił zaś wiary wyjaśnieniom obwinionego ( str. 2 – 4 uzasadnienia, k.65 odwrót – 66 odwrót akt ). Argumentację powyższą Sąd Okręgowy akceptuje. Gdyby nawet obwiniony nie zauważył znaku drogowego B -36, powinien pozytywnie zareagować na uwagę strażnika miejskiego że zatrzymał się w miejscu niedozwolonym, czego nie uczynił. Dodać należy że obwiniony nie uzasadniał pozostawienia samochodu w tym miejscu przyjazdem od strony ul. (...) tylko koniecznością odebrania próbek krwi ( k. 5 , k.32 odwrót ), co tym bardziej czyni jego późniejsze wyjaśnienia niewiarygodnymi. Obwiniony nie może uzasadniać swojego zachowania treścią art. 49 ust. 1 pkt 7 ustawy prawo o ruchu drogowym, skoro w tym miejscu obowiązywał znak zakazy zatrzymywania się B – 36. Z kolei art. 65 § 2 k.w. jednoznacznie sankcjonuje odpowiedzialność wykroczeniową osoby która wbrew obowiązkowi nie udziela właściwej instytucji upoważnionej do legitymowania wiadomości o których mowa w § 1 tego przepisu wśród których jest miejsce zatrudnienia legitymowanego i tożsamość, której elementem są imiona rodziców. Obwiniony odmówił podania tych danych strażnikowi miejskiemu, reprezentującemu instytucję uprawnioną do legitymowania.

Niezasadny był podniesiony w apelacji zarzut naruszenia art. 170 § 1 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 39 § 2 k.p.o.w. Sąd I instancji słusznie oddalił wnioski dowodowe obwinionego albowiem okoliczności na które były wnioskowane dowody nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Swoje stanowisko Sąd I instancji w sposób dostateczny uzasadnił ( k. 60 odwrót ).

Sąd Okręgowy uznał jednakowoż, że w niniejszej sprawie należy w oparciu o art. 39 § 1 k.w odstąpić od wymierzenia obwinionemu kary. Obwiniony w dniu zdarzenia w ramach obowiązków zawodowych pracownika firmy (...)sp. z o.o. odbierał materiał ( krew ) do badań z przychodni (...)., co wynika nie tylko z jego wyjaśnień, ale jest potwierdzone obiektywnymi dokumentami jego pracodawcy ( k. 30, k. 22 – 29 ). Konieczność transportu wrażliwego materiału jakim jest krew w znacznym stopniu usprawiedliwia niestandartowe działania, choć nie eliminuje odpowiedzialności za złamanie prawa. Zdaniem Sądu Okręgowego zaistniał jednak wypadek zasługujący na szczególne uwzględnienie ze względu na charakter i okoliczności czynu, o którym mowa w art.39 § 1 k.w Mając powyższe na względzie Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok odstępując od wymierzenia kary obwinionemu. W pozostałej części Sąd Okręgowy utrzymał zaskarżony wyrok w mocy.

Na podstawie art. 119 § 1 k.p.o.w. w zw. z art. 634 k.p.k. w zw. z art. 121 § 1 k.p.o.w. Sąd Okręgowy zasądził od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa zryczałtowane wydatki za postępowanie odwoławcze w kwocie 50 zł i wymierzył mu opłatę w kwocie 30 zł. za obie instancje.