Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: I C 601/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 2 marca 2020 r.

Sąd Okręgowy w Olsztynie I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

sędzia Wojciech Wacław

Protokolant:

sekretarz sądowy Justyna Szubring

po rozpoznaniu w dniu 26 lutego 2020 r. w Olsztynie

na rozprawie

sprawy z powództwa S. O. (1), E. O. (1), J. O. (1), M. B. (1)

przeciwko B. (...) Spółce (...) Oddział (...)

o zapłatę

I zasądza od pozwanego B. (...) Spółki (...) Oddział (...) na rzecz powódki E. O. (1) kwotę 100 000,- zł (sto tysięcy) wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 11 kwietnia 2019 r., nadto zasądza od pozwanego na rzecz powodów S. O. (1), J. O. (1) i M. B. (1) kwoty po 30.200 (trzydzieści tysięcy dwieście) wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 11 kwietnia 2019 r.

II w pozostałej części oddala powództwo;

III zasądza od pozwanego B. (...) Spółki (...) Oddział (...) na rzecz powódki E. O. (1) kwotę (...), zł tytułem zwrotu kosztów procesu, nadto zasądza od pozwanego na rzecz powodów S. O. (1), J. O. (1) i M. B. (1) łącznie kwotę 5634,- zł tytułem zwrotu kosztów procesu.,

Sygn. akt: I C 601/19

UZASADNIENIE

Powódka E. O. (1) wniosła o zasądzenie na jej rzecz od pozwanego ubezpieczyciela kwoty 100 000,- zł tytułem dodatkowego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę po śmierci męża R. O. (1) wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 3 kwietnia 2019 roku.

Powodowie S. O. (1), J. O. (1) i M. B. (1) wnieśli o zasądzenie na ich rzecz kwot po 50 000,- zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę po śmierci brata R. O. (1) z tymi samymi odsetkami od tego samego dnia.

Na uzasadnienie swojego żądania powodowie podali, iż w dniu 23 stycznia 2019 roku doszło do tragicznej w skutkach katastrofy w ruchu lądowym, w której zginął poszkodowany R. O. (1), a jego śmierć nastąpiła 2 dni po jego 51 urodzinach.

Zgodnie z ustaleniami (...) O. (...) O. na drodze z O. do D. nastąpiło zderzenie 5 samochodów w następstwie czego zginął między innymi R. O. (1).

Z ustaleń policji wynika, że kierujący pojazdem V. (...) jadąc od miejscowości S. w kierunku K., wykonując manewr wyprzedzania pojazdu marki O. oraz pojazdu marki I. jadącego w tym samym kierunku zderzył się z pojazdem marki F. (...) kierowanym przez R. O. (1) jadącym w przeciwnym kierunku w następstwie czego uderzył w pojazd marki I. i dalej autobus marki S. jadący z przeciwległego kierunku.

W wyniku zdarzenia śmierć na miejscu poniósł między innymi R. O. (1).

Pojazd sprawcy był ubezpieczony w pozwanym zakładzie (...) Oddział (...), a co za tym idzie pozwana odpowiada subsydiarnie za powstałą szkodę.

Dalej powodowie wskazali iż śmierć R. O. (1) 2 dni po urodzinach przerwała jego dotychczasowe szczęśliwe życie i zniszczyła życie najbliższych, którzy nadal pozostają w traumie związanej z jego śmiercią.

Jeśli chodzi o E. O. (1) to E. i R. O. (2) przez 21 lat budowali związek oparty na wielkim uczuciu, zaufaniu i szacunku.

Poznali się w 1991 roku a w 1998 zawarli związek małżeński. Tak długa znajomość pozwoliła im na zbudowanie trwałej, silnej więzi emocjonalnej i stworzenie wspólnej wizji rodziny i planów związanych z jej rozwojem.

Tworzyli szczęśliwą rodzinę, mieli plany i marzenia, rozpoczęli budowę budynku gospodarczego, który miał być miejscem pracy R. O. (1), planowali także budowę domu w tym czasie.

Dzięki wsparciu męża E. O. (1) ukończyła studia magisterskie oraz trzy kierunki studiów podyplomowych, jest obecnie nauczycielką w szkole.

Brak dzieci których bardzo pragnęli sprawił, że stali się dla siebie szczególnie bliscy.

Wspólne wakacje, podróże i plany świadczą o silnej więzi jaka ich łączyła. E. O. (1) jest jedynaczką, wspólnie z małżonkami mieszkają jej starzy schorowani rodzice. Mąż wspierał ją w opiece nad rodzicami, zawoził rodziców często do lekarzy do oddalonego od miejsca zamieszkania ponad 50 km O., zaopatrywał ich w leki.

Ich związek z cementowała wspólna miłość oraz wspólne pasje.

Po śmierci męża powódka wskutek bólu, cierpienia i żalu i poczucia straty utraciła radość życia i aktywność życiową.

Towarzyszy jej poczucie bezradności, bezsilności i strachu przed przyszłością.

Cierpi na bezsenność i stany depresyjne.

Jeśli chodzi o pozostałych powodów to R. O. (1) z rodzeństwem dorastał we wspólnym domu, w których wartości rodzinne stanowiły ważny element wychowania.

Był najmłodszym z rodzeństwa, a rodzeństwo pozostawało w silnej więzi emocjonalnej kształtowanej latam, wzajemnie wspierało się, spędzało wspólnie czas budowało niezależną przyszłość w oparciu o wzajemną przyjaźń, wspólne zainteresowania i pasje.

Często spotykali się na urodzinach dzieci, wspólnie spędzali święta oraz rocznicę, cieszyli się sukcesami każdego z nich.

Część spośród rodzeństwa mieszkało w O. lub w jego pobliżu natomiast dwie inne siostry w dalszej odległości jednak utrzymywali głębokie więzi rodzinne..

Śmierć R. D. dla rodzeństwa stała się olbrzymią traumą, w szczególności, że nastąpiła przed przygotowanym przyjęciem z okazji 51 rocznicy jego urodzin.

Utracili przyjaciela i najbliższą osobę z którą dorastali. Żyją z poczuciem utraty, tęsknoty i ogromnego żalu.

Nadal spotykają się, ale utracili czerpanie przyjemności z życia rodzinnego.

Śmierć brata pozostawiła w nich otwartą ranę, która się nigdy nie zabliźni Żona zmarłego E. O. (1) otrzymała tytułem zadośćuczynienia łącznie 43 250 zł, natomiast rodzeństwo po 9800 zł.

Tym samym powództwo co do dalszych kwot dochodzonych pozwem jest uzasadnione.

Pozwany ubezpieczyciel wniósł o oddalenie powództwa w całości.

W pierwszej kolejności wskazał, iż przedmiotowe roszczenia żony i rodzeństwa bezpośrednio poszkodowanego nie mogą być uznane za zasadne albowiem zadośćuczynienie w wysokości przyznanej przez pozwanego jest w pełni adekwatne do doznanej przez powodów krzywdy i pozwala im na załagodzenie cierpień doznanych w wyniku śmierci osoby bliskiej.

Potwierdził też kwoty wypłacone przez ubezpieczyciela, a wskazane w pozwie.

Jednocześnie też wskazał, iż przyznając zadośćuczynienie wziął pod uwagę wszelkie istotne okoliczności, takie jak charakter więzi rodzinnych łączących powodów ze zmarłym. zażyłość stosunków emocjonalnych, ewentualne pogorszenie stanu zdrowia jak również przesłanki o charakterze tymczasowym, to jest zachwianie stanu emocjonalnego, cierpień i ból po stracie osoby bliskiej.

Wszystkie te okoliczności zostały uwzględnione w oparciu o specjalnie przygotowany w tym celu algorytm.

Podniósł nadto, że śmierć członka rodziny zawsze wywołuje negatywne emocje i przeżycia, nie oznacza to jednak automatyzmu w przyznawaniu świadczeń odszkodowawczych.

Wskazał także, że powodowie nie wykazali, iż faktycznie doznali krzywdy która wymaga zadośćuczynienia w kwocie przez nich określonej, nie wykazali bowiem żadnych nieznanych dotychczas pozwanemu okoliczności, które wskazywałyby, że wydana dotychczas decyzja o wypłacie zadośćuczynienia stała się nieaktualna.

Sąd ustalił i zważył, co następuje:

W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego roszczenia zgłoszone pozwem zasługiwały na uwzględnienie, choć co do niektórych powodów (mianowicie rodzeństwa bezpośrednio poszkodowanego) – nie w pełnym, dochodzonym pozwem zakresie.

W pierwszej przy tym kolejności i dla porządku wskazać należy, iż pozwany ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą za skutki wypadku, jakiemu uległ R. O. (1), czemu to strona pozwana zasadniczo nie zaprzeczała i czego nie kwestionowała. Co ważniejsze, w toku postępowania likwidacyjnego pozwany dokonał wypłaty zadośćuczynienia na rzecz wszystkich powodów, co pozwala z powodzeniem uznać , że nie była kwestionowana podstawa odpowiedzialności odszkodowawczej za skutki przedmiotowego wypadku.

Niemniej jednak podejmując merytoryczną obronę w sprawie pozwany ubezpieczyciel wskazał, iż brak jest podstaw prawnych do zasądzenia na rzecz powodów zadośćuczynienia w istocie z uwagi na brak podołania przez stronę powodową obowiązkowi wynikającemu z art. 6 k.c. i art. 232 k.p.c. w postaci udowodnienia zasadności swojego roszczenia zarówno co do zasady, jak i co do wysokości. Pozwany podniósł bowiem zarzut, iż wszyscy powodowie dochodzą zadośćuczynienia w rażąco wygórowanej wysokości w stosunku do okoliczności sprawy.

Zauważyć przy tym dla porządku należy, iż okoliczność faktyczne sprawy przedstawione pozwem nie był w sprawie kwestionowane, zostały zresztą w pełni potwierdzone zeznaniami stron, które jako zgodne i, spójne i uzupełniające się zasługiwały na wiarę i jako takie stanowiły podstawę ustaleń Sądu przedstawionych w dalszej części uzasadnienia. W szczególności dotyczy pomocy świadczonej powodowi przez rodzeństwo, wspólnych licznych spotkań rodzinnych, czy też silnych, bliskich i serdecznych relacji cechujących związek małżeński powódki E. O..

W rezultacie, skoro pozwany przedstawiając odmienną jedynie ocenę stanu faktycznego sprawy odpowiada co do zasady za krzywdę wynikłą wskutek śmierci R. O. (1), to istota rozstrzygnięcia ogniskowała się przede wszystkim wokół ustalenia rozmiarów tejże, a w dalszej kolejności ustalenia odpowiedniej wysokości przysługujących z tego tytułu zadośćuczynień.

Oczywistym jest przy tym w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, że śmierć R. O. (1) z pewnością skutkowała doznaniem przez powodów krzywdy wynikającej z naruszenia istniejącej więzi rodzinnej i prawa do życia w pełnej rodzinie i ta okoliczność z przyczyn oczywistych szerszego uzasadnienia nie wymaga, dość jedynie wskazać , iż z zeznań stron w sposób jasny i spójny wynika , że rodzina zmarłego w wypadku R. O. była rodziną zgodną, o w pełni pozytywnych i serdecznych relacjach, brak jest też jakichkolwiek dowodowych podstaw dla uznania, iż relacje te miałyby przybierać inny, negatywny czy obojętny charakter.

Powtórzyć jedynie należy, iż ustalenia faktyczne w tej mierze Sąd poczynił generalnie w oparciu o niekwestionowane ostatecznie zeznania strony powodowej, które to w ocenie Sądu zasługiwały na uwzględnienie.

Przechodząc do omówienia sposobu ustalenia wysokości przysługującego zadośćuczynienia, tu podkreślić trzeba, że zgodnie z ugruntowanym już zapatrywaniem wyrażonym m.in. w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 2011 r. (III CSK 279/10, OSP 2012/4/44) zadośćuczynienie ma na celu kompensację doznanej krzywdy, tj. złagodzenie cierpienia wywołanego śmiercią osoby bliskiej oraz pomoc osobie pokrzywdzonej w dostosowaniu się do zmienionej w związku z tym rzeczywistości, przy czym na sam rozmiar krzywdy mają przede wszystkim wpływ: dramatyzm doznań osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego z zmarłym, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem tego odejścia (np. nerwicy, depresji), roli w rodzinie pełnionej przez osobę zmarłą, stopień trudności z jakimi pokrzywdzony będzie umiał się zmierzyć , by odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zdolności jej zaakceptowania, leczenie doznanej traumy, wiek pokrzywdzonego.

Każdy też przypadek powinien być indywidualizowany z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy.

Mając powyższe na względzie podkreślić należy, że w przypadku roszczenia jakim jest zadośćuczynienie za krzywdy związane ze śmiercią bliskiego członka rodziny, oceniając rozmiar krzywd Sąd winien wziąć pod uwagę przede wszystkim relacje łączące każdego z powodów ze zmarłym R. O..

W ocenie Sądu zebrany w sprawie materiał dowodowy przysporzył podstaw dla poczynienia w tej mierze ustaleń oraz wysnucia wniosków uwzględniających stanowisko co do wysokości zadośćuczynienia strony powodowej.

Niewątpliwie zatem powtórzyć należy, że wszystkich powodów łączyły silne więzi i relacje ze zmarłym R. O. (1) .

Tu jednak wyprzedzająco zauważyć trzeba, iż o ile więzy łączące powódkę E. O. (1) ze zmarłym mężem wymagają w ocenie Sądu odrębnego omówienia, o tyle podstawy oceny rozmiarów krzywdy i tym samym wysokości zadośćuczynienia na rzecz pozostałych powodów, tj. brata i sióstr zmarłego, są ze sobą zbieżne i podobne w tak wysokim stopniu, że możliwe stało się ich wspólne ujęcie w pisemnych motywach wyroku.

Podkreślenia przy tym wymaga, że wprawdzie rozpoznając żądania pozwu Sąd winien dokonać (i dokonał) indywidualnej analizy przesłanek zasądzenia zadośćuczynienia z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy dotyczących każdego z powodów z osobna, niemniej jednak ostatecznie wynik tej oceny doprowadził do wniosku, że roszczenia wszystkich powodów będących rodzeństwem zmarłego winny być uwzględnione w takim samym zakresie.

Bierze się to stąd, iż zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozwala faktycznie na jednoznaczne i dostatecznie możliwe do procesowego wychwycenia rozróżnienie w stosunku do poszczególnych powodów okoliczności świadczących np. o tym, że któreś z tego rodzeństwa miało z nim dużo ściślejsze więzi bądź istotnie silniej przeżyło śmierć brata zaś inne takich relacji nie przejawiało.

Co ważniejsze żaden z wymienionych powodów nie powoływał się na takie okoliczności, które po takiemu rozróżnieniu dawałyby racjonalne powody.

Przeciwnie, ów brak rozróżnienia znajduje choćby swe odzwierciedlenie w fakcie, iż wszyscy powodowie określili rozmiar swojej krzywdy na takim samym poziomie, co znalazło dalszy swój wymierny wyraz w treści identycznych żądań o zapłatę zadośćuczynienia.

W konsekwencji nie wystąpiły w ocenie Sądu na tle stanu faktycznego w sprawie niniejszej na tyle rozróżnialne elementy stanu faktycznego przekładające się wprost na pozytywne lub negatywne przesłanki miarkowania i zasądzenia omawianego zadośćuczynienia na rzecz tych powodów, które uzasadniałyby uwzględnienie dochodzonych przez nich żądań w różnym stopniu.

Odnosząc się natomiast do rozmiaru krzywdy doznanej przez powódkę E. O. (1) wskutek śmierci jej męża - tu wskazać należy, że niewątpliwie zmarły odgrywał w jej życiu rolę niepomiernie bardziej istotną, co w sposób oczywisty musiało przełożyć się na ocenę skali pokrzywdzenia związanej z utratą osoby bliskiej, utratą więzi, poczuciem swoistej pustki po jej utracie.

Jak bowiem wynika z poczynionych przez Sąd i niekwestionowanych zresztą w sprawie ustaleń, pozostawali oni w związku małżeńskim od 21 lat.

Jakkolwiek też nie posiadali dzieci (bo z przyczyn naturalnych nie mogli) , to można ów fakt uznać również za element dodatkowo spajający istniejący związek, małżonkowie bowiem siłą rzeczy swe uczucia kierowali i skupiali wzajemnie na sobie. Należy tu powtórzyć, iż cały czas snuli dalekosiężne, choć w pełni realne plany budowy własnego domu z warsztatem samochodowym najpierw w D. pod O., gdzie rozpoczęli pierwsze prace, ostatecznie w R. W.. Powyższe dokumentuje niewątpliwie to, iż rodzinna więź małżeńska pomimo braku potomstwa była silna i wielowymiarowa, bo jak to zresztą określiła wymownie powódka „Mieliśmy nawzajem siebie”.

Co więcej, mąż powódki bardzo wspierał ją również w szeroko pojętych obowiązkach rodzinnych , wspomagając ją wydatnie w opiece nad jej rodzicami, (woził ich do lekarzy specjalistów).

Oboje małżonkowie mieli wspólne pasje w postaci licznych podróży, które odbyli przede wszystkim po Europie, zwiedzając znaczną jej część.

Na rozmiar krzywdy i dramatyzm sytuacji oraz idących za tym przeżyć rzutuje również fakt, iż śmierć męża miała miejsce podczas ferii zimowych, kiedy powódka przebywała w Wielkiej Brytanii u swojej kuzynki. Ponieważ mąż nie lubił latać samolotem, odprowadził powódkę na autobus w dniu w którym wyjeżdżała.

Otrzymała od niego jeszcze jeden telefon na lotnisku (...), zaś o śmierci dowiedziała się z informacji SMS od koleżanki, gdy wysiadła w Anglii z samolotu. Wtedy też zobaczyła zniszczony samochód na F., rozpoznając pojazd i ustalając, że chodzi o śmierć jej męża.

Sparaliżowana tragiczną wiadomością wróciła niezwłocznie do Polski nocnym samolotem, załatwiając następnie z pomocą koleżanki sprawy pogrzebowe.

Obecnie powódka cały czas przeżywa żałobę, odwiedza regularnie grób męża, który został pochowany w R..

Rozmiar jej krzywdy spotęgowany jest niewątpliwie faktem, iż powódka nie ma rodzeństwa i faktycznie obecnie zdana wyłącznie na siebie, musząc jednocześnie podołać ciężarowi opieki nad rodzicami, w czym jak to już wspomniano wydatnie wspomagał ją mąż zamieszkały wspólnie z powódką i jej rodzicami w jednym mieszkaniu.

Z kolei dla pewnej przeciwwagi wskazać należy, iż powódka nie musiała korzystać z terapii psychologicznej, zaś fakt, iż czynnie pracuje pomaga jej w codziennej konieczności zmierzenia się z tragicznymi wspomnieniami.

Jak sama to zresztą określiła to praca stała się wręcz dla niej „wybawieniem”, zaś najgorszym czasem jest okres weekendowy.

Czasami jedynie zażywała tabletki uspokajające, które kupowała samodzielnie (P.).

Pomimo też posiadania samochodu, nie jeździ nim po śmierci męża, co obrazuje negatywne skutki jego śmierci .

Mając na względzie wszystkie podniesione wyżej okoliczności należało uznać, iż kwota, która czyni należycie zadość krzywdzie powstałej na skutek śmierci R. O. (1) może kształtować się wyjściowo na poziomie 143 250,- zł, co wynika w istocie z treści pozwu , a po odjęciu kwoty wypłaconej skutkuje zasądzeniem dochodzonej różnicy 100 000,- zł.

Również, wbrew stanowisku pozwanego, i po stronie rodzeństwa zaistniała krzywda, której rozmiar wymagał stosownego uzupełnienia ponad to, co zostało przez ubezpieczyciela dotychczas wypłacone.

W tej mierze Sąd oparł się na zeznaniach rodzeństwa, w szczególności najbardziej obszernych zeznaniach brata zmarłego, S. potwierdzonych w pełni zeznaniami sióstr poszkodowanego.

Jego bowiem zeznania dają w ocenie Sądu w pełni klarowny i całościowy obraz rodziny ofiary wypadku oraz więzi jakie jej poszczególnych członków łączyły.

Na pierwszy plan wysuwa się zatem różnica wieku jaka występowała pomiędzy zmarłym a pozostałym rodzeństwem.

Wszyscy wychowywali się w tym samym rodzinnym gospodarstwie, gdzie wspólnie z rodzicami pracowali. Jednocześnie S. O. (1) oraz M. B. (1) mogli z uwagi na różnicę wieku efektywnie zająć się najmłodszym bratem i faktycznie się nim zajmowali z uwagi na fakt, iż ojciec wyżej wymienionych pracował na stałe w lesie jako drwal.

Gdy S. O. (1) poszedł w roku 1969 do szkoły średniej w P. , w tym czasie najmłodszym bratem w większym stopniu zajęła się M. B.. Nie oznacza to jednak tego, że S. O. utracił kontakt z bratem, bowiem cały czas dojeżdżał do rodzinnego domu autobusem mając bilet miesięczny.

Nie ulega zatem wątpliwości, iż w warunkach wspólnego zamieszkiwania, a potem wspólnej pracy na gospodarstwie, więzi musiały się ukształtować siłą rzeczy w sposób niezwykle bliski i serdeczny. Nie sposób przy tym uznać, by wzmiankowane więzi w jakikolwiek sposób osłabły wraz z usamodzielnieniem się R. O.

Na uwagę zasługuje bowiem fakt, iż (co wynika ze zgodnych zeznań stron) , iż po okresie nauki w szkole samochodowej w O., R. O. przybył do O., gdzie kontynuował naukę w technikum samochodowym w O., którego nie ukończył, następnie podejmując pracę jako mechanik w (...). Wtedy też zamieszkiwał u swego brata S. O. oraz swej siostry M. B. (1), u której do swej śmierci był zameldowany.

Jeśli zaś chodzi o siostrę zmarłego J. O. (1), to wskazać należy, iż R. O. był chrzestnym jej młodszego syna, który przez pewien czas był dotknięty chorobą nowotworową. R. O. wspierał siostrę w zaistniałej trudnej sytuacji, pocieszając ją, zawiózł też jej syna do kliniki w W..

J. O. pomagała też przy pracach budowlanych, co wynika wprost z jej zeznań.

Niezależnie od powyższego, jak wynika ze zgodnych zeznań wszystkich powodów, cała ich trójka, z uwagi na zamieszkiwanie w O. często, przy licznych okazjach, w szczególności podczas świąt spotykała się z wspólnie z najmłodszym bratem, podczas których to spotkań R. O. (1), umiejący grać na różnych instrumentach grywał wspólnie ze starszym bratem S..

W ocenie Sądu, pomimo zatem usamodzielnienia się wymienionego brata i sióstr nie doszło do zaniku więzi zmarłego z rodzeństwem, takiego jakiego w innych sytuacjach z uwagi na wzmiankowane usamodzielnienie można by oczekiwać.

To właśnie zmarły jako najmłodszy z rodzeństwa oczekiwał i korzystał z pomocy starszego rodzeństwa, co w realiach sprawy, zważywszy na nieustabilizowaną sytuację mieszkaniową R. O. jawi się oczywistym.

Tym samym, mając na uwadze wszelkie poczynione wcześniej rozważania, dotyczące brak podstaw dla rozróżnienia rozmiarów krzywdy po stronie każdego z rodzeństwa, Sąd uznał, iż właściwymi kwotami wyjściowymi zadośćuczynienia dla każdego z nich będzie kwota 40 000,- zł na rzecz każdego z nich, co po zminusowaniu z już przez nich otrzymanymi daje kwoty po 30 200,- zł, które należało zasądzić

Odsetki od wszystkich zasądzonych świadczeń naliczono od dnia 11 kwietnia 2019 r. tj. po 30 dniach od 11 marca 2019 r. , czyli od daty zgłoszenia roszczenia (k.24).

Końcowo należy jedynie wskazać, iż Sąd pominął wniosek o opinie biegłych. Z jednej bowiem strony dochodzący swych żądań nie powoływali się na jakiekolwiek konkretne zmiany w funkcjonowaniu psychicznym, które mogłyby być ustalone przez biegłego, zaś jeśli chodzi o rozmiar krzywdy i przeżycia związane ze śmiercią mogły być one i zostały ustalone przez Sąd zgodnie zresztą z twierdzeniami powodów. Co więcej, za ugruntowany już można uznać pogląd o zbędności tego rodzaju dowodów w sprawach o roszczenia z art. 446 § 4 kc.(tak postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 grudnia 2018 r.- Izba Cywilna -III CSK 148/18, gdzie dano wyraz zapatrywaniu, iż „Określenie rozmiaru sumy zadośćuczynienia pieniężnego ustawodawca pozostawił dyskrecjonalnej decyzji sądu. Nie ma podstaw do uznania, że w każdej tego rodzaju sprawie zachodzi konieczność korzystania z opinii biegłego dla ustalenia rozmiaru krzywdy niemajątkowej. Decydować o tym powinien kontekst faktyczny sprawy”.

Ten zaś przemawiał za uznaniem zbędności wydania opinii dla potrzeb sprawy.

O kosztach procesu orzeczono po myśli art. 98, 100 oraz 108 kc, przy czym odrębnie naliczono koszty na rzecz powódki E. O. (1) z uwagi na pewną odrębność stanu faktycznego i potrzebę rozróżnienia jej sytuacji życiowej i procesowej w niniejszym postępowaniu.

Skoro wygrała ona proces w całości z powołaniem na w pewnej mierze odmienną podstawę faktyczną swego żądania, możliwym było zasądzenie na jej rzecz całych kosztów procesu tj. sumy opłaty 5000,- zł i wynagrodzenia pełnomocnika w kwocie 5417,- zł.

Nieco odmiennie natomiast Sąd potraktował sytuację pozostałych powodów.

Sąd bowiem uznał, iż wynagrodzenie pełnomocnika po ich stronie można było ustalić w jednej wysokości wyliczonej od sumy dochodzonych przez nich roszczeń tj od 150 000,- zł , czyli w kwocie 5417,-zł.

Sąd w tej mierze miał na uwadze treść uchwały SN z dnia 10 lipca 2015 r. - III CZP 29/15, która przystaje w pełni w omawianym zakresie do stanu faktycznego a przede wszystkim procesowego w niniejszej sprawie i fakt, iż podstawa faktyczna dla roszczeń brata i sióstr zmarłego była w istocie jeśli nie wprost tożsama, to w wysokim stopniu jednolita, sprawa zaś zakończyła się na pierwszym terminie.

Dlatego też łączne koszty procesu po ich stronie to 5417,-zł wynagrodzenia pełnomocnika oraz 7500,-zł opłat, łącznie 12 917,- zł.

Przy skali wygranej 60,4 % ( (...)) należna im łączna kwota to 7800,-zł. Z kolei przy kosztach pozwanego 5417,-zł należna mu proporcjonalne kwota to 2166,-zł.

Po zminusowaniu obu kwot do zasądzenia na rzecz pozostałych powodów pozostała kwota 5634,-zł.