Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 947/19

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Okręgowego w Nowym Sączu

z 27 lutego 2020 r.

Wyrokiem z 3 października 2019 r. Sąd Rejonowy w Gorlicach zasądził od strony pozwanej Towarzystwa (...) w W. na rzecz powoda S. T. 8000 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 14 grudnia 2016 r. do dnia zapłaty (pkt I), oddalił powództwo w pozostałym zakresie (pkt II), zasądził od strony pozwanej na rzecz powoda 1663,80 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt III), nakazał ściągnąć od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa 202,77 zł tytułem nieuiszczonej części kosztów sądowych pokrytych tymczasowo przez Skarb Państwa (pkt IV) oraz nakazał ściągnąć od powoda z zasądzonego w punkcie pierwszym roszczenia na rzecz Skarbu Państwa 50,69 zł tytułem zwrotu wydatków związanych z przeprowadzeniem dowodu z opinii biegłego (pkt V).

Sąd pierwszej instancji ustalił, że 11 czerwca 2016 r. S. T. i W. W. szli drogą ułożoną z betonowych płyt wB. (...). S. T. potknął się o metalowy pręt wystający w miejscu, w którym brakowało płyty. Pręt był odgięty prostopadle do jego naturalnego położenia w taki sposób, że biegł równolegle do powierzchni w poprzek drogi, na wysokości kilku centymetrów. Miejsce wypadku nie było w żaden sposób oznaczone. S. T. skarżył się na ból głowy, jednak nie miał początkowo poważniejszych objawów.

Droga, na której doszło do wypadku jest zarządzana przez Gminę B..

W dniu wypadku obowiązywała umowa ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej zawarta przez Gminę B. z Towarzystwem (...) w W., potwierdzona polisą numer (...).

Od 11 do 14 czerwca 2016 r. stan zdrowia S. T. pogarszał się, a w nocy z 14 na 15 czerwca 2016 r. pojawił się niedowład z prawej strony ciała, wymioty oraz lekkie spowolnienie. Po telefonie od A. T. powód S. T. został przez W. W. zawieziony do Szpitala w G., gdzie został zdiagnozowany urazowy obrzęk mózgu w postaci podostrego krwiaka podtwardówkowego nad lewą półkulą mózgu z wgłobieniem podsierpowym i przeznamiotowym zstępującym. Została podjęta decyzja o przewiezieniu karetką na leczenie operacyjne na oddziale neurochirurgii w szpitalu w T.. W karcie informacyjnej znajduje się epikryza: „11 czerwca 2016 r. upadł na chodniku. Nie potrafi precyzyjnie określić co się stało. (…)”, natomiast opis badania w karcie konsultacyjnej zawiera informację, że pacjent był „przytomny, zdezorientowany allopsychicznie, afazja nieznaczna (…)”. W międzyczasie wymioty się nasiliły, a kontakt ze S. T. stał się utrudniony.

S. T. został przyjęty na Oddział (...) Szpitala Wojewódzkiego w T., gdzie przeszedł operację, a następnie spędził pięć dni. Epikryza w karcie informacyjnej zawiera stwierdzenie: „W chwili przyjęcia w badaniu neurologicznym stwierdzono: - pacjent przytomny w kontakcie logicznym, prawidłowo zorientowany allo- i autopsychicznie, elementy afazji”.

W następnych miesiącach S. T. skarżył się na bóle i zawroty głowy będące następstwem wypadku, nie mógł podejmować wysiłku fizycznego, zaprzestał pracy przy gospodarstwie rolnym. S. T. zażywał również leki przeciwbólowe. Przez kilka tygodni wymagał pomocy najbliższych.

W dniu 22 czerwca 2016 r. powód odbył wizytę w (...) w L., a w dniu 25 sierpnia 2016 r. wizytę kontrolną w specjalistycznej poradni konsultacyjnej (...)przy Szpitalu Wojewódzkim w T.. S. T. uskarżał się wówczas na bóle i zawroty głowy. Zalecono unikanie wysiłku fizycznego do końca września 2016 r. oraz ustalono, że leczenie zostało zakończone.

W dniach 13 września 2016 r. i 20 września 2016 r. S. T. odbył konsultacje w poradni (...) w przychodni w B..

W dniu 7 października 2016 r. S. T. zgłosił się w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w G., gdzie stwierdzono u niego nadciśnienie tętnicze labilne i bóle głowy. Powód został skierowany do poradni (...).

S. T. zgłosił szkodę do (...) pismem z 13 października 2016 r., które wpłynęło 19 października 2016 r.

Pismem z 13 grudnia 2016 r. strona pozwana poinformowała o braku podstaw do przyznania świadczenia. Rozpatrując odwołanie S. T., (...) nie zmieniło pierwotnej decyzji.

Pismem z dnia 14 marca 2018 r. Gmina B. wskazała, że stan techniczny m. in. drogi B. (...)był kontrolowany przez Gminę na bieżąco poprzez objazdy terenowe. Na tej drodze stwierdzono zużycie nawierzchni płyt wynikające z ponad czterdziestoletniej eksploatacji, jednak niezagrażające bezpieczeństwu użytkowników ruchu – w szczególności nie stwierdzono zagrożenia związanego z opisywanym prętem. Pręt został zlikwidowany niezwłocznie po otrzymaniu informacji o zagrożeniu, tj. 19 września 2016 r., natomiast w 2017 r. wykonano nawierzchnię bitumiczną.

Obecnie S. T. wciąż leczy się na nadciśnienie, miewa bóle głowy i zawroty głowy przy schylaniu się oraz traci koncentrację. W dalszych ciągu zażywa leki przeciwbólowe. Nie wykonuje cięższych prac gospodarczych, w szczególności nie użytkuje maszyn rolniczych.

Gospodarstwo, które było wcześniej uprawiane nie jest obecnie wykorzystywane. Okres dolegliwości związanych z wypadkiem mógł wynosić do około 6 miesięcy. Późniejsze bóle głowy mogą mieć związek z nadciśnieniem tętniczym, które jednak nie jest efektem upadku.

S. T. w wyniku wypadku z 11 czerwca 2016 r. nie doznał trwałego ani długotrwałego uszczerbku na zdrowiu.

Powołując się na treść art. 822 k.c. Sąd Rejonowy stwierdził, że powództwo zasługiwało na uwzględnienie w zasadniczej części. W ocenie Sądu Rejonowego kwestia odpowiedzialności ubezpieczyciela za szkody, za które odpowiedzialność ponosi Gmina B. nie była sporna i została wprost przyznana przez ubezpieczyciela w odpowiedzi na pozew.

Sąd Rejonowy wskazał, że odpowiedzialność ubezpieczyciela jest zależna od odpowiedzialności osoby powodującej szkodę.

Stosownie do treści art. 415 k.c. kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę zobowiązany jest do jej naprawienia.

Osoba prawna jest obowiązana do naprawienia szkody wyrządzonej z winy jej organu (art. 416 k.c.).

Ponadto zgodnie z art. 20 pkt 4 ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych ( tekst jednolity Dz. U. z 2015 r., poz. 460 ) – dalej: u.d.p. do zarządcy drogi należy w szczególności utrzymanie nawierzchni drogi, chodników, drogowych obiektów inżynierskich, urządzeń zabezpieczających ruch i innych urządzeń związanych z drogą, z wyjątkiem części pasa drogowego, o których mowa w art. 20f pkt 2, a także przeprowadzanie okresowych kontroli stanu dróg i drogowych obiektów inżynierskich oraz przepraw promowych, ze szczególnym uwzględnieniem ich wpływu na stan bezpieczeństwa ruchu drogowego, w tym weryfikację cech i wskazanie usterek, które wymagają prac konserwacyjnych lub naprawczych ze względu na bezpieczeństwo ruchu drogowego. Stosownie do art. 19 ust. 2 u.d.p. zarządcą dróg gminnych jest wójt, burmistrz, prezydent miasta.

Dlatego kwestia zarządu drogą, na której doszło do zdarzenia szkodzącego przez Gminę B. nie była sporna.

Sąd Rejonowy stwierdził, że podmiotem odpowiedzialnym za krzywdę, jakiej doznał S. T. w zdarzeniu z 11 czerwca 2016 r. jest Gmina B..

W ocenie Sądu Rejonowego z przedstawionej dokumentacji fotograficznej oraz złożonych przez W. W. i S. T. zeznań jasno wynikało, że S. T. przewrócił się na drodze wskutek potknięcia o wystający z podłoża drut. Między upadkiem a zaniedbaniem Gminy B. zachodzi zatem związek przyczynowo-skutkowy. Gdyby Gmina w należyty sposób wywiązała się z nałożonych na nią ustawą obowiązków do przeprowadzania okresowych kontroli stanu drogi oraz naprawy ewentualnych ubytków nie doszłoby do wypadku. Faktem bowiem jest, że w dniu wypadku nawierzchnia drogi miała dziury, zaś w miejscu, gdzie doszło do wypadku dodatkowo wystawały z niej druty, o które można było zahaczyć. Taka powierzchnia powodowała potencjalne zagrożenie dla każdego, kto mógł w tym miejscu stanąć, a zatem korzystanie z takiej nawierzchni było po prostu niebezpieczne. Dopuszczenie do takiego stanu rzeczy, jego utrzymywanie oraz podjęcie działań naprawczych dopiero po zgłoszeniu zdarzenia przez powoda stanowiło naruszenie obowiązków spoczywających na Gminie polegających na utrzymaniu drogi w stanie bezpiecznym do korzystania przez użytkowników. W dniu wypadku ubytki w drodze nie były w żaden sposób zaznaczone lub oddzielone od reszty drogi. Okoliczności te świadczą o co najmniej nienależytym wykonywaniu obowiązków związanych z okresowym kontrolowaniem stanu drogi, skoro zgodnie z oświadczeniem Gminy B. kontrole takie były wykonywane, jednak podczas nich nie stwierdzano żadnych ubytków.

Nie budziło wątpliwości Sądu Rejonowego, że zaniechanie zarządcy drogi doprowadziło do szkody po stronie S. T., która pozostawała w adekwatnym związku przyczynowym z tym zaniechaniem.

Ponadto zarządcy można przypisać winę za zaniechanie działania, ponieważ Gmina miała możliwość prawidłowego zachowania, wypełniającego obowiązki wynikające z przepisów ustawy o drogach publicznych poprzez dokonywanie okresowych kontroli stanu dróg z odpowiednią częstotliwością i usuwanie stwierdzonych uchybień. Mimo że do wypadku doszło 11 czerwca 2016 r., Gmina dokonała usunięcia nieprawidłowości nawierzchni dopiero po zgłoszeniu powyższego przez S. T. we wrześniu 2016 r.

W tym stanie rzeczy zarzuty strony pozwanej dotyczące zasady odpowiedzialności za szkodę Gminy B. nie zasługiwały na podzielenie, ponieważ zarządca drogi nie dopełnił obowiązku wykonywania ogółu prac remontowych i zabezpieczających dotyczących nawierzchni drogi, na której doszło do wypadku.

Rozstrzygając w przedmiocie wysokości należnego zadośćuczynienia Sąd Rejonowy powołał się na art. 445 § 1 k.c. Wskazał, że wysokość zadośćuczynienia zależy od oceny całokształtu okoliczności, w tym rozmiaru doznanych cierpień, czasu ich trwania i intensywności, nieodwracalności następstw wypadku, konsekwencji uszczerbku na zdrowiu w życiu osobistym i społecznym, szans na przyszłość, bezradności życiowej oraz innych czynników podobnej natury.

W realiach sprawy zasadnym było zatem ustalenie wysokości zadośćuczynienia należnego S. T. na 8000 zł.

Sąd Rejonowy w w tym zakresie miał na względzie całokształt okoliczności sprawy, rodzaj obrażeń ciała, stopień natężenia dolegliwości bólowych, ale także brak nieusuwalnych następstwa zdarzenia.

W wyniku doznanego urazu powód przeszedł poważną operację usunięcia krwiaka w mózgu, co wiązało się z dolegliwościami bólowymi. W szpitalu S. T. przebywał przez 5 dni. Również po operacji S. T. cierpiał na bóle i zawroty głowy. Przez kilka tygodni po operacji musiał korzystać z pomocy osób trzecich. W dniu 25 sierpnia 2016 r. stwierdzono zakończenie procesu leczenia. Dolegliwości bólowe związane z doznanym urazem trwały dłużej do około 6 miesięcy.

Obecne bóle głowy nie są już wynikiem doznanego urazu, co wynika z opinii biegłego. Nie zostało zaś wykazane, by nadciśnienie, na które skarży się S. T. było efektem doznanego urazu.

Przy ustaleniu wysokości zadośćuczynienia Sąd Rejonowy wziął również pod uwagę, że przez kilka tygodni S. T. nie był w stanie prowadzić gospodarstwa rolnego, którym wcześniej się zajmował. Utrudniały mu to bóle głowy oraz strach przez prowadzeniem ciężkiego sprzętu. Nie zostało natomiast wykazane, by aktualnie nieprowadzenie gospodarstwa rolnego było skutkiem doznanego urazu. Aktualnie u S. T. nie występują bowiem skutki zdrowotne doznanego urazu. Tym samym ograniczenia w możliwości prowadzenia gospodarstwa rolnego przez S. T. w związku z doznanym urazem były czasowe i nie przekraczały pół roku.

Sąd pierwszej instancji uznał też, że uraz, jakiego doznał S. T. nie wywarł wpływu na inne aspekty życia powoda, w szczególności powód nie zrezygnował wskutek niego z żadnych swoich zainteresowań, hobby. Powód nie doznał długotrwałego uszczerbku na zdrowiu. Wprawdzie u powoda nie wystąpiły zaburzenia w sferze psychicznej związane z wypadkiem, to jednak należało wziąć pod uwagę okoliczność, że obrażenia fizyczne spowodowane wypadkiem i konieczność rekonwalescencji, niewątpliwie wpłynęły na stan emocjonalny powoda w okresie leczenia i rekonwalescencji, co również uwzględniono przy ustaleniu wysokości zadośćuczynienia.

Jako chybiony Sąd Rejonowy ocenił zarzut strony pozwanej dotyczący przyczynienia się powoda do powstania szkody w 50%.

Droga, po której przechodził powód jest przeznaczona do ruchu. Dziury, które się tam znajdowały stanowiły niebezpieczeństwo dla potencjalnych użytkowników. Twierdzenie, że powód nienależycie obserwował drogę przez co doszło do wypadku stanowiło jedynie próbę uniknięcia odpowiedzialności za skutki zdarzenia. Zdaniem Sądu Rejonowego fakt, iż droga, po której poruszał się powód miała uszkodzoną nawierzchnię co najmniej w kilku miejscach świadczy o tym, iż do upadku mogło dojść nawet przy należytym obserwowaniu nawierzchni. Nie można zasadnie twierdzić, że obowiązkiem powoda było stałe obserwowanie nawierzchni pod nogami celem uniknięcia upadku. W konsekwencji Sąd Rejonowy stwierdził, że potknięcie się powoda było spowodowane niewłaściwym utrzymaniem drogi, a nie nieodpowiednim zachowaniem powoda, zatem po jego stronie nie wystąpiło przyczynienie się do zaistniałej szkody.

Sąd Rejonowy zasądził od strony pozwanej zadośćuczynienie wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 14 grudnia 2016 r. na podstawie art. 817 § 1 k.c. Odsetki zasądzone zostały od dnia następnego po dniu wydania decyzji odmownej przez ubezpieczyciela z 13 grudnia 2016 r., gdyż w ocenie Sądu Rejonowego w tym dniu strona pozwana uznała, iż wszelkie konieczne okoliczności zostały wyjaśnione, co umożliwiło wydanie decyzji.

W pozostałym zakresie żądanie zadośćuczynienia jako zawyżone podlegało oddaleniu.

O kosztach procesu Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. dokonując ich stosunkowego rozdzielenia. O kosztach wynagrodzenia biegłego pokrytego tymczasowo przez Skarb Państwa Sąd Rejonowy rozstrzygnął na podstawie art. 113 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2017 r., poz. 85)

Powyższy wyrok w zakresie pkt I, III i IV zaskarżyła apelacją strona pozwana (k. 149-153) zarzucając mu naruszenie prawa materialnego, tj.:

1)  art. 415 k.c. w zw. z art. 805 § 1 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c. poprzez błędne przyjęcie, iż ubezpieczony ponosi odpowiedzialność za skutki przedmiotowego zdarzenia, a w konsekwencji ustalenie odpowiedzialności gwarancyjnej strony pozwanej;

2)  art. 362 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c. poprzez brak przyjęcia przyczynienia powoda do zaistnienia zdarzenia w stopniu znacznym, nie mniejszym aniżeli 50 %, tym samym brak pomniejszenia świadczenia z tytułu zadośćuczynienia;

3)  art. 445 § 1 k.c. poprzez ustalenie odpowiedniej kwoty zadośćuczynienia w wysokości 8000 zł, w sytuacji gdy kwota taka wobec ustaleń materiału dowodowego stanowi wartość rażąco wygórowaną.

W oparciu o powyższe zarzuty skarżąca wniosła o:

zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonym zakresie oraz zasądzenie od powoda kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Wniosła o zasądzenie od powoda kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację (k. 162- 164) powód wniósł o jej oddalenie w całości oraz zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Wyrok Sądu Rejonowego jest prawidłowy.

W sprawie nie zaszły uchybienia skutkujące nieważnością postępowania, a których wystąpienie, stosownie do art. 378 § 1 k.p.c., sąd odwoławczy ma obowiązek brać pod uwagę z urzędu.

Brak też podstaw do uchylenia zaskarżonego wyroku na podstawie art. 368 § 4 k.p.c. z powołaniem na nierozpoznanie istoty sprawy.

Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem pojęcie „istoty sprawy” odnosi się do jej aspektu materialnego, a nierozpoznanie istoty zachodzi wówczas, gdy rozstrzygnięcie sądu nie odnosi się do tego, co było przedmiotem sprawy, a więc gdy sąd zaniechał zbadania materialnej podstawy żądania (tak: wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 18 czerwca 2013 roku, I ACa 306/2013, publ. LexPolonica nr 6960459; wyrok SN z dnia 24 maja 2012 roku, V CSK 260/2011, publ. LexPolonica nr 4934975; wyrok SN z dnia 24 marca 2004 roku, I CK 505/2003, publ. LexPolonica nr 2025461).

O sytuacji takiej można mówić, jeżeli np. sąd nie wniknął w całokształt okoliczności sprawy, ponieważ pozostając w mylnym przekonaniu ograniczył się do zbadania jedynie jednej okoliczności, w związku z czym przedwcześnie oddalił powództwo albo jeżeli zaniechał zbadania merytorycznych zarzutów pozwanego ( np. zarzutu przyczynienia ).

Do nierozpoznania istoty sprawy dochodzi również w sytuacji, w której sąd pierwszej instancji dokonał oceny prawnej roszczenia bez oparcia jej o właściwie ustaloną podstawę faktyczną i w związku z tym w sprawie zachodzi potrzeba poczynienia po raz pierwszy niezbędnych ustaleń faktycznych.

Skorzystanie w takim wypadku z możliwości uzupełnienia postępowania dowodowego przez sąd drugiej instancji godziłoby w zasadę dwuinstancyjności postępowania sądowego, zagwarantowaną w art. 176 Konstytucji RP ( tak: wyroki SN: z dnia 12 lutego 2002 r., I CKN 486/00, nie publ., z dnia 21 października 2005 r., III CK 161/05, nie publ., z dnia 20 lipca 2006 r., V CSK 140/06, nie publ., z dnia 11 sierpnia 2010 r., I CSK 661/09, nie publ., z dnia 26 stycznia 2011 r., IV CSK 299/10, nie publ. i z dnia 12 stycznia 2012 r., II CSK 274/11, nie publ. oraz postanowienia z dnia 13 listopada 2014 r., V CZ 73/14, nie publ., z dnia 20 lutego 2015 r., V CZ 119/14, nie publ., z dnia 26 marca 2015 r., V CZ 7/15, nie publ., z dnia 2 lipca 2015 r., V CZ 39/15, nie publ. i z dnia 26 czerwca 2015 r., I CZ 60/15, nie publ.).

W ocenie Sadu Okręgowego w realiach niniejszej sprawy jej istota została przez Sąd Rejonowy należycie ustalona, zbadana i wyjaśniona.

Sąd pierwszej instancji poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne. Ustalenia te znajdują potwierdzenie w materiale dowodowym zebranym w sprawie, którego ocena została dokonana właściwie i wszechstronnie. Ocena ta nie budzi zastrzeżeń i mieści się w granicach swobodnej oceny dowodów ( art. 233 k.p.c. ).

Sąd Okręgowy podziela ustalenia faktyczne w całości i przyjmuje je za własne, uznając za zbędne powielanie ich w treści uzasadnienia. Również wnioski prawne wyciągnięte na ich podstawie są prawidłowe i należy je w pełni podzielić.

W apelacji nie podniesiono wprost zarzutów naruszenia prawa procesowego.

Podkreślić zaś trzeba, że Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji jest związany zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa procesowego ( tak: wyrok SN z dnia 18 czerwca 2010 roku V CSK 448/09, publ. LEX nr 677914 ). Związanie to oznacza, że Sąd Okręgowy nie bada i nie rozważa wszystkich możliwych i hipotetycznych naruszeń prawa procesowego popełnionych przez Sąd Rejonowy, bierze zaś pod uwagę z urzędu uchybienia skutkujące nieważnością postępowania stosownie do art. 378 § 1 k.p.c.

Apelacja została oparta wyłącznie na zarzutach naruszenia prawa materialnego, które okazały się chybione.

W uzasadnieniu apelacji skarżąca kwestionowała udowodnienie roszczenia przez powoda, jak również dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę materiału dowodowego i poczynione na jego podstawie ustalenia faktyczne.

Argumentacja w tym zakresie nie mogła jednak odnieść zamierzonego skutku, a to ze względu na fakt, że zarzut naruszenia prawa materialnego nie może służyć do kwestionowania ustaleń faktycznych ani nie może opierać się na własnej wersji stanu faktycznego. Ustalenia faktyczne dokonane przez sąd pierwszej instancji są konsekwencją dokonanej przez ten sąd oceny dowodów. Ocenę tę można zaś kwestionować jedynie w drodze zarzutów naruszenia prawa procesowego, w szczególności art. 233 § 1 k.p.c. Podobnie kwestia prawidłowości ustaleń faktycznych powiązana jest z istoty rzeczy z zarzutami naruszenia przepisów postępowania.

Również okoliczność, czy określony podmiot wywiązał się ze swojego obowiązku udowodnienia faktów, z których wywodzi skutki prawne stanowi aspekt mieszczący się w domenie przepisów procesowych ( tak: wyroki Sądu Najwyższego z 4 kwietnia 2014 r., sygn. II CSK 405/1 i z 9 kwietnia 2015 r., sygn. V CSK 398/14).

Z treści apelacji wynika natomiast, że kwestie dotyczące błędnych ustaleń stanu faktycznego i oceny dowodów mają według strony pozwanej uzasadniać zarzut naruszenia art. 415 k.c.

W orzecznictwie przyjmuje się, iż generalnie samo zaś twierdzenie strony o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości, nie jest wystarczające ( tak: . wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 13 września 2012 r., sygn. akt I ACa 445/12, publ. LEX nr 1223454).

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych jest zasadny wtedy, gdy sąd ustalił stan faktyczny w oderwaniu od zgromadzonych dowodów (tzw. błąd braku), jak i wtedy, gdy podstawą ustaleń faktycznych uczyniono wprawdzie wszystkie ujawnione w toku rozprawy dowody, lecz dokonano ich nieprawidłowej oceny z punktu widzenia zasad logiki, wskazań wiedzy czy doświadczenia życiowego (tzw. błąd dowolności).

Zarzut ten jest zatem z istoty rzeczy powiązany z zarzutem naruszenia przepisów postępowania.

Istotnym jest przy tym - podczas formułowania zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych - wskazanie konkretnych uchybień Sądu I instancji, albowiem rzeczą skarżącego nie jest przedstawienie własnej wersji wydarzeń, lecz wykazanie, iż to Sąd I instancji błędnie ustalił fakty z punktu widzenia swobodnej oceny dowodów. Błąd w ustaleniach faktycznych jest skutkiem naruszenia przepisów postępowania, gdyż przeprowadzenie postępowania zgodnie ze wszystkimi zasadami i regułami procesu prowadzi do poprawnych (z punktu widzenia procesowego) ustaleń faktycznych.

Sąd Okręgowy podziela pogląd Sądu Najwyższego, iż Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego ( tak: uchwała SN w składzie 7 sędziów - zasada prawna z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07, publ. OSNC 2008 nr 6, poz. 55 ).

Apelację można oprzeć na zarzutach naruszenia prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe jego zastosowanie.

Naruszenie prawa materialnego przez jego błędną wykładnię polega na wadliwym określeniu treści norm prawnych wynikających z przepisów prawa materialnego, natomiast naruszenie prawa materialnego przez jego niewłaściwe zastosowanie może mieć postać błędnej subsumcji. Wadliwa subsumcja wyraża się w niezgodności między ustalonym stanem faktycznym a hipotezą zastosowanej normy prawnej, na błędnym przyjęciu czy zaprzeczeniu związku zachodzącego między faktem ustalonym w procesie a normą prawną ( tak: wyrok SN z dnia 8 października 2002 r., IV CKN 1304/00, publ. LEX nr 78365; wyrok SN z dnia 2 kwietnia 2003 r., I CKN 160/01, publ. LEX nr 78813).

W doktrynie na ogół przyjmuje się, że naruszenie prawa przez jego niewłaściwe zastosowanie może być również efektem oparcia się na normie prawnej nieistniejącej lub przyjęcia, że nie istnieje norma obowiązująca (tzw. pogwałcenie prawa w ścisłym znaczeniu).

Oceniając zasadność podstawy apelacyjnej naruszenia prawa materialnego, należy opierać się jedynie na stanie faktycznym, który stał się podstawą zaskarżonego wyroku ( tak: wyrok SN z dnia 11 grudnia 2002 r., I CKN 1315/00,, publ. LEX nr 75349).

Skuteczne, zatem zgłoszenie zarzutu dotyczącego naruszenia prawa materialnego wchodzi zasadniczo w rachubę tylko wtedy, gdy ustalony przez sąd pierwszej instancji stan faktyczny, będący podstawą zaskarżonego wyroku, nie budzi zastrzeżeń ( tak: wyrok SN z dnia 26 marca 1997 r. II CKN 60/97, publ. OSNC 1997/9/128).

W ramach zarzutów naruszenia prawa materialnego, jak już wskazano, nie bada się jednak prawidłowości oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Badaniu podlega natomiast to, czy sąd pierwszej instancji dokonał prawidłowej subsumpcji ustalonego stanu faktycznego pod określone normy prawa materialnego.

Dokonując zatem oceny zarzutów podniesionych w apelacji na gruncie ustalonego przez Sąd Rejonowy stanu faktycznego, w pierwszej kolejności należy wskazać, że Sąd Okręgowy nie dopatruje się naruszenia art. 415 k.c.

Zgodnie z tym przepisem, kto z winy swojej wyrządził drugiemu szkodę zobowiązany jest do jej naprawienia. Przesłankami pozwalającymi na przyjęcie powyższej odpowiedzialności są: powstanie szkody, zdarzenie, z którym ustawa wiąże obowiązek odszkodowawczy (czyn niedozwolony) oraz związek przyczynowy pomiędzy zdarzeniem a szkodą. Wina podmiotu odpowiedzialnego ma miejsce wówczas, gdy mamy kumulatywnie do czynienia z bezprawnym zachowaniem, złym zamiarem - w postaci świadomości lub chęci wyrządzenia szkody, bądź niedbalstwem - w postaci niedołożenia należytej staranności wymaganej w danych okolicznościach, przy jednoczesnym braku ustawowych okoliczności wyłączających winę. Zachowanie jest bezprawne, jeżeli pozostaje w sprzeczności z obowiązującym porządkiem prawnym, przez który należy rozumieć nie tylko obowiązujące ustawodawstwo, ale także obowiązujące w społeczeństwie zasady współżycia społecznego (por. wyrok Sądu Najwyższego z 26 marca 2003 r., sygn. III CKN 1370/00). Podkreślić należy, że do powstania odpowiedzialności na podstawie 415 k.c. wystarczające jest przypisanie winy w najlżejszej nawet postaci ( culpa levissima).

W niniejszej sprawie jest okolicznością bezsporną, iż Gmina B., ubezpieczona od odpowiedzialności cywilnej za szkody powstałe w związku z działalnością tej jednostki samorządowej w pozwanym zakładzie ubezpieczeń, była na mocy odrębnych przepisów odpowiedzialna za utrzymanie we właściwym stanie nawierzchni drogi gminnej w B. (...).

Obowiązki zarządcy drogi, czyli burmistrza, określone zostały w ustawie z 21 marca 1985 r. o drogach publicznych. Jednym z podstawowych obowiązków jest podejmowanie działań mających na celu ochronę drogi a zatem działań mających na celu w szczególności niedopuszczenie do jej przedwczesnego zniszczenia, obniżenia klasy drogi, ograniczenia jej funkcji, niewłaściwego jej użytkowania oraz pogorszenia warunków bezpieczeństwa ruchu (art. 4 pkt 21). Do zarządcy należy również utrzymywanie nawierzchni drogi (art. 20 pkt 4), czyli wykonywanie robót konserwacyjnych, porządkowych i innych zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa i wygody ruchu (art. 4 pkt 20). Ponadto zarządca ma obowiązek przeprowadzania okresowych kontroli stanu dróg ze szczególnym uwzględnieniem ich wpływu na stan bezpieczeństwa ruchu drogowego, w tym weryfikację cech i wskazanie usterek, które wymagają prac konserwacyjnych lub naprawczych ze względu na bezpieczeństwo ruchu drogowego (art.20 pkt 10). Przegląd drogi jest środkiem prewencyjnym służącym identyfikacji nieprawidłowości na eksploatowanej drodze i w jej otoczeniu, co pozwala na przeprowadzenie w odpowiednim czasie działań doraźnych, często o małym nakładzie finansowym, poprawiając funkcjonalność drogi i bezpieczeństwo użytkowników dróg.

W orzecznictwie podkreśla się, że obowiązki wynikające z ustawy o drogach publicznych nie nakładają na zarządcę obowiązku osiągnięcia rezultatu w postaci utrzymania drogi w stanie zapewniającym bezpieczeństwo jej użytkownikom, lecz przewidują obowiązek podejmowania określonych działań zmierzających m. in. do zwiększenia bezpieczeństwa i wygody ruchu oraz niedopuszczenie do pogorszenia warunków bezpieczeństwa ruchu ( tak: wyrok Sądu Najwyższego z 16 grudnia 2005 r., sygn. III CK 317/05). Chodzi więc o dochowanie należytej staranności.

Odpowiedzialność zarządcy drogi nie ma charakteru gwarancyjnego i nie ponosi on odpowiedzialności za każdą usterkę drogi. Obciąża go obowiązek dbania o bezpieczny stan drogi, jednakże nie można pomijać, że podjęcie odpowiednich działań zmierzających do realizacji tego obowiązku możliwe jest dopiero od chwili powzięcia wiadomości o istnieniu zagrożenia. Nie oznacza to jednak, iż obowiązek taki konkretyzuje się dopiero w razie zawiadomienia przez osoby trzecie (użytkowników drogi, Policję, itd.) o istniejącym zagrożeniu. Praca zarządcy drogi powinna być tak zorganizowana, aby miał on możliwość odpowiednio szybkiego stwierdzenia wystąpienia na drodze zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu i podjęcia działań zmierzających do usunięcia tego zagrożenia ( tak: wyrok Sądu Najwyższego z 22 lutego 2019 r., sygn. IV CSK 152/18).

W świetle powyższego nie sposób oczekiwać, że każda nawierzchnia przeznaczona do użytku publicznego będzie cechować się idealnie gładką nawierzchnią, bez żadnych nawet najmniejszych uszczerbków. Występowanie pewnych niedoskonałości drogi jest naturalną cechą miejsca przeznaczonego do użytku publicznego, a problem polega jedynie na tym, żeby te niedoskonałości nie przekraczały pewnej dopuszczalnej granicy, której przekroczenie powoduje, że korzystanie z drogi staje się niebezpieczne.

W ocenie Sądu Okręgowego taka sytuacja zachodzi w przedmiotowej sprawie.

Jak ustalił bowiem Sąd Rejonowy powód potknął się o metalowy pręt wystający w miejscu, w którym brakowało płyty. Z dokumentacji fotograficznej ( k. 10-13 ) wynika, że uszczerbek w nawierzchni drogi był na tyle duży, że doszło do odsłonięcia zbrojenia z drutów. Niewątpliwe taka wyrwa nie powstała z dnia na dzień. Świadczy to zaś niewątpliwie o tym, że zarządca drogi przez długi czas tolerował istnienie powiększającej się ,,dziury” i nie podejmował w tym zakresie żadnych, nawet doraźnych działań, choć istniała obiektywna potrzeba i możliwość ich podjęcia. Dopuścił się więc Burmistrz Gminy B. niedbalstwa i w tym właśnie upatrywać należy zawinionego zaniechania po jego stronie, co przesądza o jego odpowiedzialności za skutki wypadku, któremu uległ powód. W zalegającym w aktach sprawy piśmie Burmistrza Gminy B. z dnia 14 marca 2018 r. ( k. 64 ) wskazano, że stan techniczny drogi był kontrolowany przez objazdy techniczne, które odbywają się na bieżąco. Nie wskazano jednak, z jaką częstotliwością takie objazdy były przeprowadzane. Natomiast znamiennym jest fakt, że powód potknął się o wystający pręt w czerwcu 2016 r., a pręt został usunięty dopiero po uzyskaniu informacji o zagrożeniu, czyli we wrześniu 2016 r. Pręt wystawał zatem z drogi co najmniej przez 3 miesiące i w tym czasie brak było jakiejkolwiek reakcji ze strony zarządcy.

Badanie istnienia adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy szkodą, a zdarzeniem szkodzącym, przybierającym postać zaniechania, polega na przeprowadzeniu testu conditio sine qua non. Wiąże się on z dokonaniem oceny, według zasad wiedzy i doświadczenia życiowego, z jak dużym prawdopodobieństwem ukształtowałyby się stosunki faktyczne, gdyby zostało podjęte zaniechane działanie.

W ocenieSądu Okręgowego w skłądzie rozpoznającym niniejszą apelację, gdyby zarządca przeprowadzał rzetelne kontrole stanu drogi, na której doszło do zdarzenia, mógłby uzupełnić ubytek betonu, tak by chociaż zasłonić metalowe pręty. Działanie zarządcy w postaci zlikwidowania nierówności drogi lub też ich prawidłowego zabezpieczenia i oznakowania byłoby wystarczające, aby zapobiec powstaniu szkody. Wskazane zaniechania zarządcy ( burmistrza Gminy B. ) pozostają więc w normalnym związku przyczynowym z wypadkiem powoda, albowiem gdyby nie było tak dużego ubytku w betonowej płycie i w konsekwencji wystającego z niej pręta, to powód nie potknąłby się o taką przeszkodę i nie przewrócił się. Tym samym powód uniknąłby skutków zdarzenia.

Jako niezasadny należało ocenić również zarzut naruszenia art. 362 k.c. W niniejszej sprawie strona pozwana zarzuciła, że powód przyczynił się do powstania szkody, gdyż nie obserwował drogi po której szedł, nie zachował wymaganej ostrożności, a w konsekwencji nie zauważył przeszkody, która była widoczna z odległości kilkunastu metrów.

Podkreślić należy, iż zgodnie z treścią art. 361 § 1 k.c. zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła.

Odpowiedzialność odszkodowawcza przejawia się w postaci stosunku zobowiązaniowego łączącego poszkodowanego (wierzyciel) z podmiotem, któremu zostanie przypisana odpowiedzialność (dłużnik), a przedmiotem zobowiązania jest świadczenie odszkodowawcze.

Nałożenie obowiązku naprawienia szkody uzależnione jest zatem od zaistnienia przesłanek, którymi są: 1) zdarzenie, z którym na określonych zasadach normy prawne wiążą obowiązek naprawienia szkody przez dłużnika; 2) szkoda; 3) związek przyczynowy, pozwalający ustalić, że zdarzenie jest przyczyną szkody.

Uznać trzeba, iż na gruncie art. 361 § 1 k.c. ustawodawca odwołuje się do teorii adekwatnego związku przyczynowego, która odpowiedzialnością podmiotu obejmuje jedynie zwykłe (regularne) następstwa danej przyczyny.

Dla stwierdzenia w określonym stanie faktycznym adekwatnego związku przyczynowego należy po pierwsze ustalić, czy zdarzenie stanowi warunek konieczny wystąpienia szkody (test conditio sine qua non), a po drugie ustalić, czy szkoda jest normalnym następstwem tego zdarzenia ( tzw. selekcja następstw).

Przepis art. 362 k.c. wskazuje zaś, iż jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, to obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.

Dominuje stanowisko, które uzależnia przesłankę przyczynienia od zasady odpowiedzialności dłużnika ( tak: wyrok SN z 31 marca 1998 r., II CKN 663/97, niepubl.; wyrok SN z 13 października 1998 r., II UKN 259/98, publ. OSNP 1999, nr 21, poz. 698).

Według tej koncepcji, poza wymaganym zawsze adekwatnym związkiem przyczynowym, konieczne jest ustalenie winy poszkodowanego, jeżeli dłużnik odpowiada na zasadzie winy ( art. 415 k.c.). Natomiast gdy odpowiedzialność dłużnika jest niezależna od winy (ryzyko, zasada słuszności art. 436 k.c. w zw. z art. 435 k.c. ), wówczas dla stwierdzenia przyczynienia się poszkodowanego do wyrządzenia szkody wystarczy obiektywna nieprawidłowość jego zachowania.

Istnienie adekwatnego związku przyczynowego między zachowaniem poszkodowanego a szkodą stanowi wystarczającą przesłankę do uznania, że ten przyczynił się do powstania szkody, co umożliwia sądowi odpowiednie zmniejszenie obowiązku naprawienia szkody, stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.

Przyczynienie się do szkody występuje wtedy, gdy w wyniku badania stanu faktycznego sprawy dojść trzeba do wniosku, że bez udziału poszkodowanego szkoda hipotetycznie nie powstałaby lub nie przybrałaby rozmiarów, które ostatecznie w rzeczywistości osiągnęła ( tak: wyrok SN z dnia 07 maja 2010 roku III CSK 229/09, publ. LEX nr 602264).

Sąd Okręgowy w składzie rozpoznającym apelację złożoną w niniejszej sprawie poglądy te podziela.

Należy wskazać, że o przyczynieniu się poszkodowanego do powstania szkody można mówić wówczas, gdy nieprawidłowe zachowanie poszkodowanego stanowi jedną z przyczyn powstania szkody. Zachowanie to musi zatem pozostawać w związku przyczynowym ze zdarzeniem wywołującym szkodę.

Przyczynieniem się poszkodowanego będzie w zasadzie tylko takie zachowanie, które było nieprawidłowe i w stosunku do którego da się dostrzec cechę obiektywnej naganności. Chodzi więc o zachowanie, co do którego da się sformułować ocenę, że nie mieściło się ono w przyjętych regułach postępowania.

Aby zatem mówić o przyczynieniu się, wymagane było wykazanie, że zachowanie się powoda podczas poruszania się po drodzeB. (...)było obiektywnie wadliwe. W niniejszej sprawie strona pozwana, na której spoczywał w tym zakresie ciężar dowodu ( art. 6 k.c. ), nie zdołała wykazać, by powód idąc tą drogą naruszył jakąś regułę postępowania.

W przypadku pieszych obiektywnie naganne zachowanie może polegać przykładowo na poruszaniu się niewłaściwą stroną drogi, czy przechodzeniu przez drogę w niedozwolonym miejscu.

Nie ma natomiast obiektywnych mierników należytej staranności w " obserwowaniu" drogi. Trudno oczekiwać takiego poruszania się, by patrząc cały czas pod nogi osoba idąca miała „non stop” spuszczony wzrok, z nikim nie rozmawiała i koncentrowała swoją uwagę permanentnie na obserwacji stanu drogi.

Jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy droga, po której poruszał się powód miała uszkodzoną nawierzchnię co najmniej w kilku miejscach, co świadczy o tym, iż do upadku mogło dojść nawet przy uważnym obserwowaniu nawierzchni.

W okolicznościach przedmiotowej sprawy przyjąć zatem należy, że szkoda była wynikiem użytkowania drogi zużytej i nadającej się do remontu.

Nie zachodzą zatem obiektywne podstawy do tego, by przypisać powodowi przyczynienie się do powstania szkody. Tym samym to strona pozwana, jako ubezpieczyciel zarządcy drogi, której odpowiedzialność jest pochodna, winna ponieść pełne konsekwencje odszkodowawcze.

Dodać trzeba, że ustalenie faktu przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, stanowi jedynie sygnał do możliwości miarkowania należnych mu świadczeń przez Sąd, który powinien wziąć pod uwagę całokształt okoliczności sprawy.

Sąd nie jest zobligowany jednak do automatycznego obniżenia odszkodowania lub zadośćuczynienia, a winien tylko wedle swego uznania rozważyć, czy stopień przyczynienia poszkodowanego, nie usprawiedliwia umniejszenia należnego mu świadczenia. Takie zapatrywanie wyraził Sąd Najwyższy m.in. w wyroku z dnia 8 lipca 2009 r., sygn. I PK 37/09 ( publ. LEX nr 523542 ), w którym podkreślił, że: „w art. 362 k.c. zasadniczą, niejako wstępną przesłanką jest przyczynienie się poszkodowanego do powstania lub zwiększenia szkody. Jeżeli natomiast takiego przyczynienia nie ma, to nie może być zmniejszony obowiązek naprawienia szkody. Jeżeli zaś zachodzi ów warunek wstępny, to rozmiar zmniejszenia zależy od okoliczności. Mogą to być okoliczności wskazujące na zwiększenie lub zmniejszenie zakresu miarkowania”.

Zamierzonego skutku nie mógł również odnieść zarzut naruszenia art. 445 § 1 k..c.

Zadośćuczynienie przyznawane na podstawie tego przepisu ma charakter kompensacyjny, stanowi sposób naprawienia szkody niemajątkowej wyrażającej się krzywdą w postaci doznanych cierpień fizycznych i psychicznych.

W orzecznictwie oraz nauce prawa zgodnie przyjmuje się, że ustalenie „odpowiedniej sumy pieniężnej” zadośćuczynienia powinno nastąpić z uwzględnieniem wszelkich okoliczności dotyczących: rodzaju chronionego dobra, rozmiaru doznanego uszczerbku, wieku i płci pokrzywdzonego, charakteru następstw naruszenia, długotrwałości cierpień (bólu), rehabilitacji, stosunków majątkowych zobowiązanego itp. Niewymierny w pełni charakter tych okoliczności sprawia, że sąd przy ustalaniu rozmiaru krzywdy i tym samym sumy zadośćuczynienia ma pewną swobodę. Ustalenie rozmiaru krzywdy i wysokości zadośćuczynienia, jakkolwiek pozostawione uznaniu sądu, nie może być jednak oczywiście dowolne. Decyzja sądu w tym względzie powinna opierać się na całokształcie okoliczności sprawy i odpowiadać funkcji zadośćuczynienia oraz standardowi sprawiedliwości nakazującemu, aby podobne przypadki rozstrzygać w miarę możliwości podobnie (por. wyrok Sądu Najwyższego z 8 września 2017 r., sygn. II CSK 842/16).

Dla właściwego spełnienia swej funkcji kompensacyjnej zadośćuczynienie nie może być symboliczne i przedstawiać musi ekonomicznie odczuwalną wartość. Przy określaniu jego wysokości należy mieć jednak na względzie zarówno jego kompensacyjny charakter, jak i aktualne stosunki majątkowe społeczeństwa. Zasądzona kwota powinna przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, ale równocześnie wysokość zadośćuczynienia musi mieścić sięw rozsądnych granicach. Kwota ta nie może być bowiem nadmierna.

Wskazać w tym kontekście należy, iż na etapie postępowania apelacyjnego Sąd drugiej instancji może dokonać korekty zasądzonego przez Sąd pierwszej instancji zadośćuczynienia tylko wtedy, gdy Sąd ten nie uwzględnił wszystkich okoliczności i czynników uzasadniających przyznane świadczenie, dopuszczając się tzw. "błędu braku" albo niewłaściwie ocenił całokształt tych - należycie ustalonych i istotnych okoliczności, popełniając tzw. "błąd dowolności" (wyrok SA w Lublinie z 10 maja 2001 r., II ACa 81/01, opubl. w OSA 2001/12/96).

Wobec powyższego Sąd drugiej instancji może dokonać korekty zasądzonego zadośćuczynienia, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, tj. albo rażąco wygórowane, albo rażąco niskie (por. wyrok SN z 18 listopada 2004 r., I CK 219/04, LEX nr 146356). Jedynie bowiem rażąca dysproporcja świadczeń albo pominięcie przy orzekaniu o zadośćuczynieniu istotnych okoliczności, które powinny być uwzględnione przez Sąd, jako wpływające na wysokość zadośćuczynienia może stanowić podstawę do jego zmiany.

W ocenie Sądu Okręgowego nie zachodzi potrzeba korekty zadośćuczynienia przyznanego powodowi, a zasądzona kwota przez Sąd Rejonowy jest adekwatna do krzywdy, jakiej doznał powód i nie ma podstaw, aby uznać ją za rażąco wygórowaną.

Wszystkie podnoszone w apelacji okoliczności, a więc czas trwania leczenia, fakt, iż nadciśnienie nie ma związku z wypadkiem oraz brak długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, zostały wzięte pod uwagę przez Sąd Rejonowy przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia i skutkowały częściowym oddaleniem powództwa.

Godzi się przy tym zauważyć, że wysokość odpowiedniej sumy, której przyznanie przewiduje art. 445 § 1 k.c., zależy przede wszystkim od rozmiaru doznanej przez osobę poszkodowaną krzywdy, ustalonej przez sąd przy uwzględnieniu całokształtu okoliczności sprawy. Nie może więc ewentualny stopień uszczerbku na zdrowiu, bądź stwierdzony brak tego uszczerbku na zdrowiu, być przyjmowany jako jedyna i decydująca przesłanka ustalenia wysokości zadośćuczynienia. Na pojęcie krzywdy składają się nie tylko trwałe, lecz także przemijające zaburzenia w funkcjonowaniu organizmu, polegające na znoszeniu cierpień psychicznych (wyrok SN z dnia 20 marca 2002 r., V CKN 909/00, LEX nr 56027).

Wszystkie okoliczności, jakie ustalił i wziął pod rozwagę Sąd Rejonowy - a więc konieczność pięciodniowej hospitalizacji, poważna operacja przeprowadzona w stanie zagrożenia życia, dolegliwości bólowe odczuwane przed i po operacji, stres związany z samym zdarzeniem, obawa o zdrowie i powodzenie leczenia, ograniczenia w codziennym funkcjonowaniu po przebytej operacji, konieczność korzystania z pomocy innych osób i dyskomfort z tym związany - wskazują, że przyznana kwota 8000 zł odpowiada wielkości doznanej przez poszkodowanego krzywdy i spełnia funkcję kompensacyjną.

Sąd Okręgowy podziela zaś pogląd, iż możliwość przyznania przez sąd odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za krzywdę nie zakłada dowolności ocen sądu, a jest jedynie konsekwencją niewymiernego w pełni charakteru okoliczności decydujących o doznaniu krzywdy i jej rozmiarze. Pomimo więc pewnej swobody sądu przy orzekaniu o zadośćuczynieniu, wyrok zasądzający zadośćuczynienie nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2004 roku, I CK 131/03, publ. OSNC 2005/2/40; z dnia 17 listopada 2006 roku, V CSK 266/06, publ. LEX nr 276339; z dnia 26 listopada 2009 roku, III CSK 62/09, publ. LEX nr 738354, i z dnia 18 lutego 2010 roku, II CSK 434/09, publ. LEX nr 602683).

W takim stanie rzeczy apelacja strony pozwanej jako bezzasadna podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono stosownie do jego wyniku na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz § 2 pkt 4 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U 2015 r. poz. 1800).

Koszty te obejmują wynagrodzenie pełnomocnika powoda ustalone według stawki minimalnej stosownie do wartości przedmiotu zaskarżenia ( k. 149 ) i wynoszą 900 zł.

(...)

(...)

ZARZĄDZENIE

1.  (...)

2.  (...)

3.  (...) dni

N., 11 marca 2020 roku

(...)