Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ns 43/11

POSTANOWIENIE

Dnia 6 października 2011 roku

Sąd Okręgowy w Warszawie Wydział II Cywilny w składzie:

Przewodniczący: SSR (del.) Tomasz Wojciechowski

Protokolant: Wioleta Folman

po rozpoznaniu w dniu 6 października 2011 roku w Warszawie na rozprawie

sprawy z wniosku Pełnomocnika Komitetu Wyborczego (...) z siedzibą w W.

z udziałem P. T. (1)

o zakazanie, nakazanie sprostowania nieprawdziwych informacji oraz przeproszenia i nakazania wpłacenia oznaczonej kwoty na cel społeczny

postanawia:

1.  oddalić wniosek;

2.  zasądzić od Pełnomocnika Komitetu Wyborczego (...) z siedzibą w W. na rzecz P. T. (1) kwotę 2.760,- zł (dwa tysiące siedemset sześćdziesiąt złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania.

II Ns 31/11

UZASADNIENIE

Wnioskiem z dnia 26 września 2011 roku Pełnomocnik Komitetu Wyborczego (...) wniósł o zakazanie uczestnikowi P. T. (1) rozpowszechniania informacji o rzekomej zasadzie obowiązującej w (...) polegającej na regulowaniu należności finansowych tylko w połowie bądź wcale, fałszywych informacji, iż (...) działa jak organizacja mafijna, a także nieprawdziwych informacji, iż J. P. posiada zaległości finansowe wobec tego uczestnika. W dalszej części wniosku sformułowano żądania dotyczące opublikowania oświadczenia zawierającego przeprosiny za upublicznienie opisanych wyżej informacji, a także wręczenia J. P. takiego oświadczenia spisanego i podpisanego przez uczestnika postępowania. Wnioskodawca zażądał również nakazania uczestnikowi postępowania wpłacenia kwoty 50.000,- zł na rzecz Fundacji (...). W uzasadnieniu wniosku odniesiono się do artykułu opublikowanego w tygodniku (...) 26 września 2011 roku, w którym zawarte były wypowiedzi P. T. (1). Wskazano także na wydarzenia z dnia 19 września 2011 roku kiedy to podczas konferencji prasowej Komitetu Wyborczego (...) P. T. (1) krzyczał „P. oddaj kasę” itp.

Podczas rozprawy w dniu 6 października 2011 roku wnioskodawca zmodyfikował wniosek usuwając z niego zapisy o przynależności uczestnika do (...) oraz o samym uczestniku jako osobie, której przysługują należności od J. P..

Uczestnik postępowania P. T. (1) wniósł o oddalenie wniosku. Wskazał, iż nie jest właściwy tryb wyborczy, gdyż jego wypowiedzi nie były materiałami wyborczymi i nie stanowiły agitacji wyborczej. Odnosząc się do meritum sprawy podniósł, że jego wypowiedzi odpowiadały prawdzie i dotyczyły Stowarzyszenia (...) P., a nie wnioskującego Komitetu.

Sąd zważył i ustalił, co następuje:

Zgodnie z art. 111 § 1 kodeksu wyborczego jeżeli rozpowszechniane, w tym również w prasie w rozumieniu ustawy prawo prasowe, materiały wyborcze, w szczególności plakaty, ulotki i hasła, a także wypowiedzi lub inne formy prowadzonej agitacji wyborczej, zawierają informacje nieprawdziwe, kandydat lub pełnomocnik wyborczy zainteresowanego komitetu wyborczego ma prawo wnieść do sądu okręgowego wniosek o wydanie orzeczenia zakazu rozpowszechniania takich informacji, przepadku materiałów wyborczych zawierających takie informacje, nakazania sprostowania takich informacji, nakazania publikacji odpowiedzi na stwierdzenia naruszające dobra osobiste, nakazania przeproszenia osoby, której dobra osobiste zostały naruszone, nakazania uczestnikowi postępowania wpłacenia kwoty do 100.000 złotych na rzecz organizacji pożytku publicznego.

Powołany przepis udzielenie ochrony warunkuje zawarciem w materiałach wyborczych bądź wypowiedziach lub innych formach agitacji wyborczej nieprawdziwych informacji.

Niewątpliwie wypowiedzi i zachowania P. T. (1) opisane we wniosku nie stanowiły materiałów wyborczych. Zgodnie bowiem z art. 109 § 1 kodeksu wyborczego cechą materiału wyborczego jest jego pochodzenie od komitetu wyborczego.

Problematyczną kwestią jest możliwość zaliczenia tych zachowań do kategorii agitacji wyborczej. Agitacją taką art. 105 § 1 kodeksu wyborczego określa jako publiczne nakłanianie lub zachęcanie do głosowania w określony sposób lub do głosowania na kandydata określonego komitetu wyborczego. Nie jest istotny warunek zgody pełnomocnika wyborczego z art. 106 § 1 kodeksu, gdyż nie determinuje on zaliczenia danego zachowania do kategorii agitacji, lecz jej legalność.

W ocenie Sądu agitacja wyborcza może mieć także charakter negatywny, to jest polegać na zniechęcaniu do głosowania na określone osoby czy partie działające przez komitety wyborcze. Mieści się to w szerokim pojęciu głosowania w określony sposób zawartym w cytowanym art. 105 § 1 kodeksu. Ponadto takie rozumienie przepisu odpowiada potrzebom wynikającym z kształtu kampanii wyborczych, w ramach których znaczna część aktywności skierowana jest na przypisanie przeciwnikom negatywnych zachowań czy właściwości. Przy odmiennym rozumieniu ochrona w trybie wyborczym przewidzianym art. 111 kodeksu byłaby bardzo niepełna i nie nadawała się do użycia w większości sytuacji.

Powyższe stwierdzenia nie przesądzają jednak ostatecznie kwalifikacji zachowań uczestnika postępowania. Polegały one bezspornie na udzieleniu wywiadu dziennikarzowi (...) oraz zakłóceniu przebiegu konferencji prasowej J. P.. W swoim przesłuchaniu uczestnik wskazał, że nie zajmuje się polityką, która obecnie, po negatywnych doświadczeniach w stowarzyszeniu (...) P., go brzydzi. Oświadczył, że nie było jego intencją wpływanie na decyzje wyborców, a zakłócając przebieg konferencji chciał jedynie spowodować zaspokojenie roszczeń A. K. (1).

Nie sposób jednak nie zauważyć, że uczestnik, należący wcześniej do partii politycznej, działając w ten sposób musiał mieć, jeśli nie samą wolę spowodowania skutku w postaci zmiany stanowiska jakiejś grupy wyborców, to co najmniej świadomość, że jego zachowania do tego mogą doprowadzić. Występując podczas konferencji uczestnik postępowania musiał mieć świadomość, że przeszkadza w prowadzeniu spotkania stanowiącego element kampanii wyborczej. Dodatkowo nie sposób pominąć, że w swoim przesłuchaniu uczestnik postępowania wskazał, że nie podobało mu się odejście przez Stowarzyszenie od wcześniej deklarowanych ideałów. W szczególności nie podobało mu się wykorzystywanie i naciąganie przedsiębiorców. P. T. (1) wiedział o szeregu wypadków opóźniania i zaniechania płatności na rzecz kontrahentów przez Stowarzyszenie. W ocenie Sądu jego działania podczas konferencji były osadzone w tym kontekście. Chcąc pomóc A. K. (1) chciał jednocześnie zwrócić uwagę na opisaną patologię.

Nie sposób również pominąć, iż ocena określonych zachowań w kontekście zaliczenia ich do kategorii wymienionych w art. 111 § 1 kodeksu wyborczego w znacznym stopniu musi uwzględniać ich postrzeganie z zewnątrz, a nie tylko intencje autora. Do takiego wniosku prowadzi wzgląd na potrzebę zapewnienia sprawnego, efektywnego instrumentu obronnego na czas kampanii wyborczej, kiedy to nie ma możliwości skorzystania ze zwykłego trybu procesowego zajmującego zbyt wiele czasu.

Powyższe uwagi dotyczą obu zasadniczych elementów stanu faktycznego opisanych we wniosku to jest wypowiedzi dla tygodnika (...) oraz zachowania podczas konferencji przy ulicy (...).

W konsekwencji uznać należy wstępnie te działania za możliwe do oceny w kontekście przepisu statuującego specjalny tryb wyborczy. Niewątpliwie ich skutkiem mogło być zniechęcenie do określonych instytucji i osób odbiorców, co mogło przekładać się na ich wynik wyborczy.

Kolejną kwestią jest ocena do jakiego podmiotu wypowiedzi i zachowania uczestnika postępowania się odnosiły.

Jeśli chodzi o wypowiedzi dla tygodnika to należy je interpretować jako odnoszące się wyłącznie do Stowarzyszenia (...) P.. Tej organizacji poświęcony jest cały artykuł, w którym nie pada nazwa partii politycznej czy komitetu wyborczego. Jest mowa natomiast o osobach i zdarzeniach wyłącznie odnoszących się do Stowarzyszenia, choćby dlatego, że partia wówczas nie istniała. Także z zeznań uczestnika postępowania wynika w sposób jednoznaczny, że opisywał on sytuację w Stowarzyszeniu a nie w jakiejkolwiek innej instytucji. Jak wskazał nie miał wiedzy o stanie panującym w partii J. P., gdyż nigdy w niej nie działał (k.262).

Można tu oczywiście postawić zarzut, iż przez osobę J. P. i jego nazwisko opisane w artykule sytuacje mogą być przez opinię publiczną w swoisty sposób przenoszone na partię polityczną. W istocie nie można tego wykluczyć zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę podobieństwo w nazewnictwie oraz charakter działalności Stowarzyszenia przed powstaniem partii wskazujący na zamiar realizowania aktywności ściśle politycznej. Z powyższego jednak nie wynika, by podmiot nie biorący udziału w wyborach, jak należy niewątpliwie scharakteryzować Stowarzyszenie, mógł korzystać z trybu wyborczego z art. 111 kodeksu. Legitymacja do wystąpienia z żądaniem opartym o ten przepis przysługuje wyłącznie kandydatowi lub pełnomocnikowi wyborczemu. Stowarzyszenie do kategorii takich nie należy. Pozostaje mu więc domaganie się ochrony na ogólnych zasadach.

Na rzecz można jednak spojrzeć jeszcze w ten sposób, iż artykuł zawierający wiele informacji na temat funkcjonowania Stowarzyszenia w części z nich przynajmniej odnosił się do osoby J. P., który, co powszechnie wiadome, jest kandydatem w wyborach. W tym kontekście należy rozważyć część cytowanych wypowiedzi uczestnika postępowania mających za przedmiot tę właśnie osobę. Jeśli chodzi o te wypowiedzi to nie odnoszą się one personalnie do innych osób, co do których podniesiono, iż kandydują.

Z kolei rozpatrując wydarzenia podczas konferencji przy ulicy (...) wskazać należy, że miały one za punkt odniesienia podmiot organizujący to wydarzenia oraz osobiście J. P.. Domagając się wypłaty pieniędzy należnych potencjalnie od Stowarzyszenia, uczestnik postępowania nie precyzował w sposób jednoznaczny dla postronnego obserwatora, że chodzi o dług właśnie tego podmiotu. Nie było to zresztą zgromadzenie organizowane przez Stowarzyszenie. Niewątpliwie akcja zorganizowana podczas konferencji partii musiała godzić w tę partię. Z kolei nazwisko J. P. padało wprost w wypowiedziach uczestnika niezależnie od tego czy uznawać, że chodziło o osobę winną jakieś środki, czy o osobę uprawnioną do podejmowania w imieniu Stowarzyszenia decyzji o spłacie zobowiązań.

Powyższe nakazuje merytoryczne odniesienie się do wypowiedzi uczestnika postępowania. Chodzi o dokonanie ich oceny pod kątem kryterium prawdy i fałszu, gdyż tylko takiego rozróżnienia dotyczy tryb wyborczy. W trybie tym Sąd nie weryfikuje prawidłowości ocen określonych zdarzeń oraz tego czy miały one charakter uprawniony. Stąd można zajmować się tylko wypowiedziami, które mają charakter informacyjny.

W ocenie Sądu przeprowadzone postępowanie dowodowe nie wykazało, iż wypowiedzi uczestnika postępowania zawarte w artykule zamieszczonym w tygodniku (...), które dotyczą J. P. i jako dotyczące faktów poddają się ocenie pod kątem prawdziwości były niezgodne z prawdą.

Krytykując system premiowy polegający na przypisywaniu określonej liczby punktów decydujących o miejscu na liście wyborczej za różnego rodzaju zasługi, w szczególności dokonanie wpłat pieniężnych na rzecz Stowarzyszenia (k.100-101), P. T. (1) wskazał, że „P. promował tych, którzy mieli pieniądze i byli mu oddani”.

Zeznania świadków dowodzą, iż istotnie planowano wprowadzić system punktowy obejmujący między innymi przyznanie punktów za wpłaty dla Stowarzyszenia (K. I. k.163). Koncepcja pochodziła od J. P.. Dowodzi tego również treść e-maila od K. I., która wskazała, że system wprowadzany jest „po ustaleniu wspólnego stanowiska z Prezesem Honorowym” (k.102) oraz korespondencja tych osób z wyraźnym poleceniem wprowadzenia systemu pochodzącym od J. P. (k.127). Podobnie zeznawała sama K. I. (k.163) i P. B. (k.167). Z istoty rzeczy system taki musiał być korzystny dla osób, które było stać na dokonywanie wpłat powiększając ich szanse na dobre miejsca na listach wyborczych.

Z zeznań świadków wynika także, że w Stowarzyszeniu dochodziło do walki pomiędzy poszczególnymi frakcjami i osobami (np. e-mail k.120-121, 124-125). Niekiedy przybierała ona formę, która wykraczała poza akceptowalne ramy zachowań etycznych. Dotyczyło to w szczególności zdarzeń w W. polegających na nagrywaniu z ukrycia spotkań i następnie wykorzystywaniu tych nagrań w celu wymuszenia odejścia działaczy. Zeznawali na ten temat świadkowie K. I. (k.163), P. B. (k.166), K. P. (k.168). Jest też niewątpliwe, że w toku działalności Stowarzyszenia ukształtowała się grupa osób bliskich J. P. (np. e-mail k.129-130). Skład personalny władz Stowarzyszenia był zresztą zmienny.

Opisywane przez uczestnika postępowania metody postępowania z wierzycielami polegające na płaceniu części zobowiązania, w tym zasada 50 na 50, bądź niepłaceniu ich wcale, nie zostały odniesione do konkretnych, wymienionych z nazwiska osób, która brałyby udział w kampanii wyborczej kandydując do parlamentu. Nawet gdyby przyjąć, iż w tym przypadku wypowiedź ta charakteryzuje takie osoby podlegając przez to trybowi wyborczemu, nie sposób w świetle przeprowadzonego postępowania uznać, że jest ona nieprawdziwa.

Ze sformułowania o obowiązywaniu opisanej zasady nie wynika oczywiście by wszelkie należności miały nie być płacone w ogóle bądź w części. Stąd nie stanowi tutaj skutecznego przeciwdowodu przedstawienie jednej faktury z dowodem przelewu (k.6-7) oraz dwóch dalszych poleceń przelewu (k.8, 9), z których zresztą nie sposób przecież odczytać czy zapłacono w całości i w terminie. Podobnie nie stanowiła skutecznego kontrdowodu opinia biegłego rewidenta (k.243), z której nie wynika kwota należności przypadających od Stowarzyszenia na rzecz osób trzecich. Opinia wskazywała jedynie na formalną prawidłowość bilansu oraz rachunku zysków i strat zgodnie z zasadami sprawozdawczości finansowej. Oświadczenia dwóch kontrahentów o braku zobowiązań również nie stanowiły przekonywających dowodów. (...) Sp. z o.o. dotyczyło braku wierzytelności Stowarzyszenia wobec tej spółki, co jest dla istoty sprawy zupełnie bezprzedmiotowe (k.152). Z kolei według zeznań uczestnika (k.262) należności wobec (...) Sp. z o.o. zostały uregulowane niedawno, ale z uchybieniem terminu, czego nie podważa oświadczenie tej spółki (k.153). Istnienia takich wymagalnych wierzytelności w przeszłości dowodzi fakt wydania nakazu zapłaty z jej powództwa (k.98).

Na istnienie zadłużenia Stowarzyszenia wskazuje szereg wypowiedzi medialnych przedstawicieli jego kontrahentów (k.95, k.96). Do takich samych wniosków prowadzi fakt wydania orzeczeń sądowych zasądzających wierzytelności (k.98, 99, 140). Również treść e-maila J. P. z 8 lutego 2011 roku wskazuje na niedobory finansowe, konieczność utrzymywania stanu „permanentnego zalegania”, płacenia „z poślizgiem” (k.122). W e-mailu z 18 lutego 2011 roku wyraźnie stwierdza, że sytuacja finansowa jest bardzo zła (k.133).

Opisana okoliczność znalazła potwierdzenie w zeznaniach świadków – K. I. (k.163), P. R. (k.172). Co warte podkreślenie analogicznie zeznawał M. K. – autor artykułu w tygodniku Wprost, a więc osoba niezaangażowana w wewnętrzne spory w Stowarzyszeniu (k.170). Na istnienie niezapłaconych przeterminowanych zobowiązań wskazała również D. W. tłumacząc to jednak w mało przekonywający sposób trudnościami związanymi z obiegiem dokumentów (k. 255). W istocie tego rodzaju przyczyna opóźnień byłaby w skali powszechnego obrotu gospodarczego bardzo nietypowa.

Nie przekonują tutaj do odmiennej tezy zeznania świadka M. M., który jako skarbnik Stowarzyszenia winien mieć pełną wiedzę o jego finansach (k. 250). Tymczasem świadek wskazywał na brak informacji w tym przedmiocie uzasadniając to udziałem we własnej kampanii wyborczej. Podobnie należy się odnieść do zeznań świadka K. J. (k.279). Z kolei świadek A. R. wyraźnie wskazał, że brak zaległości dotyczy zobowiązań faktycznie istniejących, czyli faktycznie bezspornych (k.280).

Stowarzyszenie nie rozliczało się również ze swoimi członkami ze środków, które osobiście wyłożyli oni na działalność – zeznania L. B. (k.174).

Kończące artykuł sformułowanie P. T. (1), iż „(...) [Stowarzyszenie] działa jak organizacja mafijna” ma już charakter ocenny i nie podlega weryfikacji pod kątem kryterium prawdy i fałszu. Podkreślić należy, że użyto tam porównania („jak”), a nie zaklasyfikowano (...) do kategorii organizacji mafijnych.

Nie ma wzorca „organizacji mafijnej”, z którym można byłoby skonfrontować metody działalności Stowarzyszenia. Można jedynie próbować wyobrazić sobie co większość osób może pod określeniem takim rozumieć, przy czym nie wydaje się by był to obraz spójny. Konstatacja taka będzie tym bardziej prawdopodobna, że uczestnik sprecyzował o jakie sfery mu chodzi – sposób funkcjonowania, kadry i pilnowanie finansów. Niewątpliwie przyrównanie do organizacji mafijnej nie jest komplementem, jednak jako krytyka nie jest precyzyjnym przypisaniem jednoznacznych cech. Jednocześnie uwydatnienie wspomnianych elementów nie odpowiada temu, co zwykło klasycznie rozumieć się jako istotę mafii, a mianowicie prowadzenia działalności mającej za przedmiot popełnianie przestępstw oraz powiązania systemowego z władzą publiczną. Tego rodzaju zarzutów Stowarzyszeniu artykuł, a tym bardziej cytowany uczestnik, niewątpliwie nie stawiał. Z kolei rozumienie potoczne, wskazujące, iż mafią jest grupa osób wzajemnie się wspierających w celu zawładnięcia jakąś sferą działalności, w świetle przeprowadzonych ustaleń nie wydaje się nieadekwatne do sytuacji panującej w Stowarzyszeniu.

Dodać jeszcze należy, że przeprowadzona analiza obejmowała poszczególne fragmenty artykułu stanowiące wypowiedzi P. T. (1). Zasadą obowiązującą przy rozpoznawaniu spraw z zakresu ochrony dóbr osobistych jest analiza całej wypowiedzi, uwzględnianie kontekstu. Metoda taka musiałaby znaleźć zastosowanie gdyby żądanie skierowano przeciwko jego autorowi, czyli dziennikarzowi, bądź przeciwko wydawcy. Skoro jednak wniosek dotyczył P. T. (2), a przedmiotowo jego słów, co wynika jednoznacznie z jego uzasadnienia, to nie sposób odnosić się do reszty publikacji. Jest niewątpliwe, że P. T. (2) nie miał na nią wpływu.

Odnosząc się do drugiego z zasadniczych elementów podstawy faktycznej żądania, a mianowicie wydarzeń z konferencji prasowej przy ulicy (...) skonstatował, że logicznym założeniem i podstawą wypowiedzi oraz zachowań P. T. (1), było istnienie długów, za których realizację odpowiadać miał J. P..

Wbrew pierwotnemu stanowisku wnioskodawcy niniejszej postępowanie nie dowiodło, że chodziło o osobiste wierzytelności P. T. (1). Nie wynika to z zachowań uczestnika. Jedynie część świadków twierdziła, iż używał on słów „moje pieniądze”, co jednak nie stanowi odzwierciedlenia faktów zarejestrowanych na filmie (k.15). Z nagrania wynika jedynie wznoszenie okrzyków „oddaj kasę” – wielokrotnie oraz „J., przestań oszukiwać naród”, „kiedy zaczniesz płacić za to, co zlecasz” – jednokrotnie.

Niniejsze postępowanie dowiodło, iż istotnie Stowarzyszenie (...) P. miało zadłużenie wobec różnych podmiotów, przy czym terminy zaspokojenia wierzycieli zostały przekroczone. Dla uczestnika postępowania była to sytuacja niewłaściwa i niedopuszczalna, zwłaszcza, że – jak uważał – znalazła jednostkowy wyraz w przypadku A. K. (1), który kierował roszczenia wobec Stowarzyszenia. Stąd uznał za konieczne podjęcie działań zmierzających do spowodowania zaspokojenia roszczeń wskazanej osoby. Ponieważ z wypowiedzi i treści transparentu trzymanego przez uczestnika postępowania nie wynika o wierzytelność jakiej osoby chodzi, szczegółowe analizowanie czy istotnie A. K. (1) winien otrzymać pieniądze za remont lokalu przy ulicy (...) w W., jakie były uzgodnienia w tym przedmiocie, nie jest kluczowe dla rozstrzygnięcia. Jak wykazały zeznania świadków długów Stowarzyszenia było wiele. To samo wynika z przedstawionych dokumentów.

Gdyby natomiast chcieć zweryfikować istnienie zadłużenia związanego z pracami A. K. (1) to należałoby uznać, że zgromadzony materiał dowodowy nie daje podstaw do jednoznacznego ustalenia, iż ono nie istniało, a więc nie wykazano by twierdzenie, gdyby ograniczyć je do tej kwestii, było nieprawdziwe. Jedna grupa świadków zeznawała, iż uzgodniono odpłatne przeprowadzenie remontu, druga przeciwnie. W ocenie Sądu brak jest podstaw do jednoznacznego zakwestionowania jednej z wersji. Wymagałoby to przesłuchania kolejnych osób, względnie przeprowadzenia konfrontacji.

Warto jednak pamiętać o ogólnych zasadach rozkładu ciężaru dowodu. Tutaj należy odnotować, że art. 111 § 1 kodeksu wyborczego posługuje się inną formułą niż przepisy o ochronie dóbr osobistych. Przesłanką uwzględnienia wniosku jest fałszywość informacji, a nie naruszenie dobrego imienia, co według prawa powszechnego może nastąpić też przez podanie informacji prawdziwej. Przedmiotem dowodu w trybie wyborczym nie są zatem okoliczności pozwalające na sformułowanie określonej wypowiedzi, lecz kwestia jej prawdziwości. Wobec brzmienia przepisu należy uznać, że to wnioskodawca winien wykazywać nieprawdziwość informacji.

Istotnie jest tak, że nie było to osobiste zadłużenie J. P.. Nie sposób jednak pominąć, iż w świetle zeznań świadków to właśnie on podejmował kluczowe dla Stowarzyszenia decyzje, w tym dotyczące kwestii finansowych, a więc zaspokojenia wierzycieli. W drugiej kolejności wypada odnotować, iż w powszechnym pojęciu organizacje tworzone przez J. P. są nierozerwalnie związane z jego osobą. On sam zresztą to podkreśla użyczając swego nazwiska, które weszło w skład nazwy tak Stowarzyszenia, jak i partii oraz komitetu wyborczego. Po trzecie wreszcie nie sposób pominąć, iż z zeznań świadków wynikało, że J. P. osobiście zagwarantował realizację zobowiązań Stowarzyszenia. W sytuacji zatem, w której Stowarzyszenie nie płaciło kontrahentom, można byłoby oczekiwać, iż zgodnie z gwarancjami uczyni to J. P.. Po czwarte wreszcie wypada zauważyć, że wypowiedzi uczestnika miały miejsce w kontekście sytuacyjnym, na który składało się między innymi eksponowanie na samochodzie tablicy z napisem „ (...) P.. Oddajcie mi pieniądze za remont biura na ul. (...) w W.. A. K.”. Był to więc komunikat wyraźnie skierowany do (...), a nie J. P. osobiście. Ponadto wskazywał on na osobę wierzyciela, jako który nie został wskazany bynajmniej uczestnik postępowania.

Opierając się na tych przesłankach Sąd uznał, że przy domaganiu się zapłaty odwoływanie się personalnie do J. P. i używanie jego personaliów nie stanowiło, nawet w warstwie domyślnych założeń wypowiedzi, nieprawdziwego pomawianie go o bycie dłużnikiem i uchylanie się od zaspokojenia wierzycieli. Z zachowań uczestnika postępowania nie wynikało w szczególności, iż twierdził on, że wspomniany jest osobistym dłużnikiem jakichkolwiek osób. Sformułowanie „oddaj pieniądze” w oczywisty sposób mogło być odnoszone do dokonania wypłat cudzych środków, co do których wymieniony miał realną możliwość takich dyspozycji, a więc choćby środków Stowarzyszenia.

Dla porządku wypada dodać, że przebieg zdarzenia Sąd ustalił na podstawie nagrania załączonego do akt sprawy. W mniejszym stopniu przydatne były zeznania świadków A. D. (k.253), K. W. (k.256), T. S. (k.258.), M. W. (k.259), P. C. (k.260), G. P. (k.282) i M. A. (k.283). Z uwagi na dynamiczny przebieg wypadków zrozumiałe jest, że zeznania świadków nie w pełni odpowiadały zapisowi video, który należy uznać za dowód bardziej wiarygodny.

Na zakończenie, w celu podsumowania, wypada jeszcze raz odnieść się do poszczególnych poruszonych kwestii w kontekście żądania wniosku.

Niezasadne jest domaganie się zakazania uczestnikowi, czy przeproszenia przez niego za rozpowszechnianie informacji o „rzekomej zasadzie obowiązującej w (...)”, a dotyczącej nieregulowania zobowiązań bądź regulowania ich tylko w części. Stwierdzenia P. T. (1) zamieszczone w artykule prasowym nie dotyczyły Komitetu Wyborczego (...), czyli wnioskodawcy w sprawie niniejszej, na temat którego to podmiotu uczestnik się nie wypowiadał. Brak podstaw do przyjęcia, iż w trybie wyborczym Komitet mógł dochodzić roszczeń dotyczących wypowiedzi na temat podmiotu innego niż sam komitet oraz jego kandydaci w wyborach.

Do innych wniosków nie może prowadzić używanie w nazwie różnych podmiotów słów „ (...)”. Powodując taką sytuację, czego celu dociekanie nie jest zadaniem Sądu w niniejszym postępowaniu, trzeba było liczyć się także z jej ujemnymi konsekwencjami polegającymi na pewnych ograniczeniach choćby w korzystaniu z trybu wyborczego.

Stwierdzenie, że „(...) działa jak organizacja mafijna” jest oceną, a nie informacją o faktach. Dochodzenie ochrony dobrego imienia w tym zakresie musi odbywać się na zasadach ogólnych i nie podlega trybowi wyborczemu.

Z tych przyczyn orzeczono jak w sentencji. O kosztach postępowania Sąd rozstrzygnął na zasadzie art. 520 § 3 k.p.c. Koszt te obejmowały wynagrodzenie zawodowego pełnomocnika ustalone na podstawie § 11 ust. 1 pkt 2 i ust. 2, § 6 pkt 5 oraz § 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie.