Pełny tekst orzeczenia

XIV C 469/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 czerwca 2020 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu XIV Zamiejscowy Wydział Cywilny z siedzibą w Pile

w składzie następującym:

Przewodniczący: sędzia Marcin Garcia Fernandez

Protokolant: st. sekr. sąd. Dorota Krygiołka

po rozpoznaniu w dniu 10 czerwca 2020 r. w Pile

na rozprawie

sprawy z powództwa K. K.

przeciwko Towarzystwu (...) SA z siedzibą w W.

o zapłatę

1.  zasądza od pozwanego Towarzystwa (...) SA z siedzibą w W. na rzecz powoda K. K. 62.820,42 (sześćdziesiąt dwa tysiące osiemset dwadzieścia i 42/100) zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od kwot:

a)  23.600 zł od dnia 4 grudnia 2014 r. do dnia zapłaty,

b)  35.000 zł od dnia 14 maja 2019 r. do dnia zapłaty,

c)  194,20 zł od dnia 20 października 2015 r. do dnia zapłaty,

d)  13,10 zł od dnia 16 września 2016 r. do dnia zapłaty,

e)  4.013,12 zł od dnia 3 listopada 2016 r. do dnia zapłaty ;

2.  w pozostałym zakresie powództwo oddala;

3.  nie obciąża powoda obowiązkiem zwrotu pozwanemu kosztów procesu;

4.  nakazuje ściągnąć na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Poznaniu:

a)  od powoda - z zasądzonego na jego rzecz w punkcie 1 wyroku świadczenia - 2.241,40 zł,

b)  od pozwanego - 3.816,44 zł.

Marcin Garcia Fernandez

UZASADNIENIE

Powód K. K. w pozwie z 15 lipca 2016 r. wniósł o zasądzenie od pozwanego Towarzystwa (...) SA w W. na swoją rzecz: 23.600 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 4 grudnia 2014 r. do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za krzywdę, 1.861,69 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od kwoty 472,70 zł od dnia 20 października 2015 r. i od kwoty 1.388,99 zł od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty, tytułem zwrotu kosztów przejazdu do placówek medycznych, 382,79 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od kwoty 355,39 zł od dnia 20 października 2015 r. i od kwoty 27,40 zł od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty, tytułem zwrotu kosztów leczenia. Ponadto wniósł o zasądzenie na swoją rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.

W uzasadnieniu powód wskazał, że 26 września 2014 r. w P. uczestniczył w wypadku komunikacyjnym jako pasażer samochodu marki O. (...) nr rej. (...). Wypadek spowodował kierowca tego samochodu Z. P. przez to, że nie zachował należytej ostrożności, na skutek czego stracił panowanie na pojazdem, zjechał na lewe pobocze i uderzył w przydrożne drzewo. Policja umorzyła dochodzenie wobec znikomej szkodliwości czynu, gdyż sprawca przyznał się do jego popełnienia a on jako poszkodowany oświadczył, że nie chce, aby sprawca - jego bliski kolega, był karany. Po wypadku został przewieziony do szpitala w W., gdzie przebywał 15 dni. Rozpoznano u niego złamanie jednego z kręgów, złamanie żeber od 4 do 6 oraz od 8 do 12 po lewej stronie, przy czym żebra 8 do 10 były złamane wieloodłamowo, stłuczenie lewej nerki, złamanie trzonu mostka, stłuczenie miąższu lewego płuca. Ponadto doznał licznych potłuczeń a także zbicia kości piszczelowej. Został wypisany z zaleceniem kontynuacji leczenia w poradni chirurgicznej, unieruchomienia w zewnętrznym kołnierzu ortopedycznym przez 12 tygodni, wykonania kontrolnych zdjęć rtg. Jego leczenie i rehabilitacja nadal trwają, korzysta z konsultacji ortopedycznych, chirurgicznych i zabiegów fizjoterapeutycznych. Od 27 marca 2015 r. do 29 marca 2016 r. korzystał ze świadczenia rehabilitacyjnego.

W wypadku doznał bardzo bolesnych obrażeń. Jego stan nadal jest zły. Odczuwa ból żeber, kręgosłupa szyjnego, głowy. Ma problemy z zasypianiem. Po wypadku potrzebował pomocy osób trzecich. Na skutek wypadku musiał zrezygnować z dotychczasowego trybu życia. Nie mógł kontynuować zatrudnienia. Obecnie ZUS odmówił mu prawa do renty. Jest osobą bezrobotną. Cała ta sytuacja negatywnie wpłynęła na jego stan psychiczny. Szybciej się denerwuje, stał się wybuchowy nerwowy, stracił radość życia.

Powód wskazał także, że pismem z 30 października 2014 r. zgłosił pozwanemu szkodę. Pismem z 20 listopada 2014 r. pozwany przyznał mu 1.500 zł zaliczki na poczet zadośćuczynienia. Następnie decyzją z 9 stycznia 2015 r. przyznał mu 16.000 zł zadośćuczynienia, 1.620 zł zwrotu kosztów opieki i 34,72 zł kosztów leczenia - pomniejszając je o 60 % przyczynienia ze względu na przyjęcie, że nie miał on zapiętych pasów bezpieczeństwa. Na wniosek o przyznanie dalszego zadośćuczynienia, 355,39 zł zwrotu kosztów leczenia, 472,70 zł zwrotu kosztów przejazdów, pozwany odpowiedział odmową z 19 października 2015 r. Pozwany powołał się na to, że zrzekł się on roszczeń w stosunku do niego poprzez oświadczenie, że nie będzie rościł do sprawcy żadnych pretensji związanych z wypadkiem. Wypłacone dotychczas świadczenie nie jest adekwatne do jego krzywdy. Pozwany błędnie przyjął, że zrzekł się on roszczeń wobec niego.

Pozwany w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda na swoją rzecz kosztów procesu według norm przepisanych. W uzasadnieniu podniósł, że powód zrzekł się roszczeń wobec sprawcy wypadku Z. P., co jest równoznaczne ze zrzeczeniem się roszczeń wobec ubezpieczyciela. W toku postępowania likwidacyjnego przedwcześnie przyjął swoją odpowiedzialność wobec powoda. W związku z tym wypłacił mu, po uwzględnieniu 60 % przyczynienia, 6.400 zł zadośćuczynienia. Jest to kwota odpowiednia. Nie ma związku przyczynowego między problemami psychicznymi powoda a wypadkiem, gdyż powód nie przedstawił żadnej dokumentacji z leczenia psychiatrycznego. Nie było konieczności zakupu leków, za które powód domaga się zwrotu. Poza tym wypłacił z tego tytułu 34,72 zł. Nie zostały wykazane przejazdy, za które powód domaga się zwrotu. Pozwany przyczynił się do wypadku w co najmniej 60 % z powodu niezapięcia pasów bezpieczeństwa (k. 126-132).

Pismem z 2 stycznia 2016 r. powód rozszerzył powództwo przez zgłoszenie dodatkowego żądania zasądzenia zwrotu utraconego dochodu za okres od września 2014 r. do marca 2016 r. w kwocie 4.013,12 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 3 listopada 2016 r. do dnia zapłaty (176-177). Pozwany wniósł o oddalenie w tym zakresie powództwa, uznając je za objęte zrzeczeniem się roszczenia i dodatkowo niewykazane (k. 215).

Pismem z 4 kwietnia 2019 r. powód ponownie rozszerzył powództwo, podwyższając żądane zadośćuczynienie do 93.600 zł i domagając się jego zasądzenia z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 23.600 zł od 4 grudnia 2014 r. i od 70.000 zł od dnia następnego po rozszerzeniu powództwa do dnia zapłaty (k. 410-413). Pozwany wniósł o oddalenie powództwa także w tym zakresie, podtrzymując swoją wcześniejszą argumentację (k. 435-438).

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 26 września 2014 r. w P. Z. P., kierując samochodem marki O. (...) o numerze rejestracyjnym (...), naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że na prostym odcinku drogi nie zachował wymaganej ostrożności, na skutek czego stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na lewe pobocze i uderzył w przydrożne drzewo. W czasie tego zdarzenia w samochodzie jechał powód.

W chwili wypadku Z. P. był objęty udzieloną przez pozwanego ochroną ubezpieczeniową obejmującą odpowiedzialność cywilną za szkody wywołane ruchem samochodu marki O. (...) o numerze rejestracyjnym (...).

(twierdzenia powoda przyznane lub nie zaprzeczone przez pozwanego)

W chwili wypadku powód siedział w samochodzie na tylnej kanapie za pasażerem i spał. Nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. Zapięcie pasów mogłoby spowodować u niego jeszcze większe obrażenia niż te, których doznał.

(dowód: zeznania świadków: A. P. i Z. P., k. 161, zeznania powoda, k. 161-163, opinia biegłych B. P. (1) i J. K., k. 475-515)

W wyniku wypadku powód doznał: złamania podstawy zęba kręgu obrotowego C2 (odcinka szyjnego kręgosłupa) z niewielkim przemieszczeniem, złamania żeber od 4 do 6 oraz od 8 do 12 po lewej stronie (przy czym w przypadku żeber od 8 do 10 były to złamania wieloodłamowe), złamania trzonu mostka, stłuczenia lewej nerki, stłuczenia miąższu lewego płuca, a także licznych otarć i stłuczeń. Po wypadku powód został przewieziony do szpitala w W., gdzie był poddany badaniom specjalistycznym i leczeniu zachowawczemu. Miał założony sztywny kołnierz ortopedyczny unieruchamiający głowę i szyję. W takim kołnierzu został też wypisany do domu 10 października 2014 r. z zaleceniem kontynuacji leczenia w poradni chirurgicznej, noszenia kołnierza przez 12 tygodni i kontroli po tym czasie.

Stłuczenia lewej nerki i miąższu lewego płuca powoda wygoiły się całkowicie w czasie jego pobytu w szpitalu. Przez ten czas z powodu stłuczenia nerki odczuwał ból w okolicy lędźwiowej.

Po wyjściu ze szpitala, powód był pod stałą opieką poradni chirurgicznej w W.. Od grudnia 2014 r. był także pod kontrolą poradni neurochirurgicznej w P.. Badanie obrazowe z 29 lutego 2015 r. wykazało u niego brak zrostu uszkodzonego kręgu szyjnego. W kwietniu 2015 r. powód zmienił dotychczasowy gorset na inny. Dnia 18 maja 2015 r. miał wykonane kolejne badanie obrazowe, które wykazało zrost złamania kręgu szyjnego, w związku z czym podczas wizyty 29 maja 2015 r. lekarz zalecił mu stopniowe odstawianie gorsetu w ciągu 2 miesięcy. Powód zastosował się do tych zaleceń i zdejmował gorset początkowo na godzinę, dwie dziennie, a potem na coraz dłuższy czas, aż do całkowitego zaprzestania noszenia go.

Z powodu uszkodzenia kręgu szyjnego powód odczuwał silny ból (8/10) okolicy potylicznej przez kilka miesięcy po wypadku. Po tym czasie dolegliwości te uległy znacznemu zmniejszeniu aż do ustania po upływie około roku po wypadku.

Złamania żeber i trzonu mostka zostały u powoda wyleczone przez zrosty kostne w okresie 6 tygodni. W tym czasie obrażenia te powodowały ból o dużym natężeniu (8/10) przez dwa tygodnie i ból o średnim natężeniu (4/10) przez kolejne 4 tygodnie. Po tym czasie niewielkie dolegliwości bólowe (2/10) dokuczały mu przez dalsze 2 - 3 miesiące.

Po uzyskaniu zrostów kostnych powód nie wymagał dalszego leczenia, nie musiał zażywać specjalistycznych leków, nie wymagał rehabilitacji leczniczej. Pojawiające się dolegliwości bólowe powodowały jedynie konieczność zażywania ogólnodostępnych leków przeciwbólowych.

Przez około rok po wypadku powód wymagał opieki i pomocy ze strony osób trzecich. W tym czasie nie mógł samodzielnie wykonywać większości czynności samoobsługowych, przygotowywać sobie posiłków, sprzątać, dźwigać, robić zakupów. Mimo wyleczenia złamania kręgu szyjnego, nadal nie powinien dźwigać i wykonywać skrajnych ruchów skrętnych szyją, gdyż powodują drętwienie rąk, silne bóle karku i potylicy oraz zawroty głowy. Jeśli powód się zapomni, dźwignie coś albo zrobi nieostrożny ruch pojawiający się ból musi łagodzić środkami przeciwbólowymi.

W chwili wypadku powód miał 43 lata. Zanim mu uległ był aktywny fizycznie, grał w piłkę nożną, tenis stołowy i siatkówkę. Po wypadku taka aktywność była już niemożliwa. Stał się bardziej nerwowy, mniej radosny.

(dowód: dokumentacja medyczna: 48-70, 83-85, 97-98, opinie biegłych lekarzy: P. J., k. 221-226, R. S., k. 322-324, J. A., k. 352-354 i M. W., k. 379-380, zeznania świadków M. K., k. 159 i A. P., k. 160, zeznania powoda, k. 161-163)

W okresie od października 2014 r. do października 2015 r. zakupił leki przeciwbólowe, w celu łagodzenia cierpień związanych z doznanymi w wypadku obrażeniami, za 242,02 zł.

(dowód: faktury, k. 112-120)

W chwili wypadku powód był zatrudniony w PPHU (...) - (...) spółka z o.o. w P. za najniższym wynagrodzeniem - 1.255,91 zł netto miesięcznie. Po wypadku przez pół roku przebywał na zwolnieniu lekarskim. W związku z tym za okres od 26 września 2014 r. do 31 października 2014 r. otrzymał 1.437,69 zł netto wynagrodzenia i zasiłku chorobowego. Później do 26 marca 2015 r. pobierał zasiłek chorobowy, który wynosił: 1.234,60 zł w listopadzie 2014 r., 1.274,92 zł w grudniu 2014 r., 1.325,54 zł w styczniu 2015 r., 1.202,52 zł w lutym 2015 r., 1.305,39 zł w marcu 2015 r. Po okresie półrocznej niezdolności do pracy został zwolniony z pracy.

Decyzjami lekarza orzecznika ZUS powód był uznawany za niezdolnego do pracy 27 marca 2015 r. i 4 września 2015 r. W związku z tym do 20 marca 2016 r. korzystał ze świadczenia rehabilitacyjnego, które wynosiło netto: 1.161,30 zł w kwietniu 2015 r., 1.197,61 zł w maju 2015 r., 1.124 zł w czerwcu 2015 r., 743,03 zł w lipcu 2015 r., 959,77 zł w sierpniu 2015 r., 928,80 zł we wrześniu 2015 r., 959,56 zł w październiku 2015 r., 928,80 zł w listopadzie 2015 r., 959,56 zł w grudniu 2015 r., 1.014,21 zł w styczniu 2016 r., 949,39 zł w lutym 2016 r., 654,20 zł w marcu 2016 r.

Od 26 stycznia do 18 lutego 2016 r. powód korzystał z rehabilitacji usprawniającej w ośrodku stacjonarnym. Z kolei w kwietniu 2016 r. odbywał rehabilitację usprawniającą ambulatoryjnie. 16 maja 2016 r. komisja lekarska ZUS uznała powoda za zdolnego do pracy. W związku z tym 23 maja 2016 r. ZUS odmówił mu prawa do renty. 26 lipca 2016 r. został zaliczony do lekkiego stopnia niepełnosprawności na czas do 31 lipca 2017 r.

Po odmówieniu mu prawa do renty powód podjął pracę i obecnie jest zatrudniony jako ślusarz za najniższym wynagrodzeniem.

(dowód: zwolnienia lekarskie, k. 76-82, orzeczenia lekarzy orzeczników, k. 74-75, decyzje ZUS o przyznaniu świadczenia rehabilitacyjnego, k. 72-73, zawiadomienie o skierowaniu na rehabilitację, k. 71, informacja o przebytej rehabilitacji, k. 86, zaświadczenia pracodawcy powoda, k. 182-184, zaświadczenia ZUS Oddział w P., k. 186-190, zeznania świadka M. K., k. 160, zeznania powoda, k. 586v)

Przeciwko sprawcy wypadku zostało wszczęte postępowanie karne, w którym postawiono mu zarzut spowodowania wypadku drogowego, a następnie postanowieniem z 25 września 2015 r. umorzono je z powodu znikomej społecznej szkodliwości czynu. Rozstrzygnięcie to zostało uzasadnione tym, że podejrzany przyznał się do jego popełnienia i złożył wyczerpujące wyjaśnienia a jednocześnie poszkodowany K. K. oświadczył, że nie rości do niego żadnych pretensji, nie oczekuje rekompensaty i nie chce, by był on karany. Powód nie chciał ukarania Z. P. z uwagi na zażyłe koleżeństwo, jakie go z nim łączyło oraz znaczne obrażenia, jakich on sam doznał w wypadku. Dlatego zrezygnował też z roszczeń względem niego.

(dowód: dokumenty w dołączonych aktach postępowania karnego RSD 770/14 KPP w W., postanowienie z 25.09.2015 r., k. 30, zeznania powoda, k. 163 i 586v)

Pismem z 30 października 2014 r. powód zgłosił pozwanemu roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia w wysokości 40.000 zł. Pismem z następnego dnia pozwany potwierdził otrzymanie zgłoszenia, a pismem z 20 listopada 2014 r. przyjął swoją odpowiedzialność i przyznał powodowi 1.500 zł bezspornego zadośćuczynienia. Pismem z 8 października 2015 r. powód zgłosił m in. roszczenia o zapłatę 355,39 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia, 472,70 zł tytułem zwrotu kosztów przejazdu i 85.000 zł tytułem zadośćuczynienia. Pismem z 9 stycznia 2015 r. pozwany przyznał powodowi 16.000 zł zadośćuczynienia, 1.620 zł tytułem zwrotu kosztów opieki osób trzecich, 34,72 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia. Jednocześnie pozwany przyjął 60 % przyczynienia powoda i w związku z tym w takim stopniu zmniejszył przyznane mu świadczenia. Następnie pismem z 19 października 2015 r. pozwany odmówił jakichkolwiek dalszych wypłat z uwagi na zrzeczenie się przez powoda względem niego roszczeń, a to w związku z oświadczeniem powoda, że nie będzie rościł żadnych pretensji do sprawcy wypadku.

(dowód: pisma powoda, k. 32-35, 39-42, pisma pozwanego, k. 37, 43-44, 45 - te same pisma także w aktach szkody, k. 140)

Podstawą dla powyższych ustaleń była następująca ocena zgromadzonego materiału.

Części ustaleń Sąd dokonał bez dowodów na podstawie art. 229 i 230 k.p.c. Zgodnie z art. 229 k.p.c., nie wymagają dowodu fakty przyznane w toku postępowania przez stronę przeciwną, jeżeli przyznanie nie budzi wątpliwości. Na tej podstawie Sąd przyjął fakty powołane przez powoda a przyznane przez pozwanego, gdyż przyznanie nie nasuwało zastrzeżeń i to także dlatego, że objęte nimi fakty znajdowały potwierdzenie w dowodach. W myśl art. 230 k.p.c., gdy strona nie wypowie się co do twierdzeń strony przeciwnej o faktach, sąd, mając na uwadze wyniki całej rozprawy, może fakty te uznać za przyznane. Pozwany nie wypowiedział się co do niektórych twierdzeń powoda o faktach. Część z nich nie była kontrowersyjna, gdyż nie była sprzeczna ze stanowiskiem pozwanego i korespondowała z wynikami rozprawy, dlatego Sąd uznał wynikające z tych twierdzeń fakty za przyznane i przyjął je bez dowodów.

Powód złożył do akt i powoływał się na kserokopie dokumentów. Stanowiło to w istocie zgłoszenie faktu istnienia dokumentów o formie i treści wynikającej z tych kopii. Pozwany nie odniósł się do tych twierdzeń a jednocześnie nie budziły one wątpliwości, co pozwalało uznać je za przyznane (art. 230 k.p.c.). W konsekwencji Sąd przeprowadził dowód z dokumentów, których istnienie, treść i forma zostały przyjęte bez dowodów, tak jakby zostały one do akt złożone.

Dokumenty urzędowe zostały sporządzone przez powołane do tego organy, w przepisanej formie i stanowiły dowód tego, co zostało w nich urzędowo zaświadczone (art. 244 § 1 k.p.c.). W ocenie Sądu godne zaufania były także dokumenty prywatne, na podstawie których dokonano ustaleń. Nie wywoływały one wątpliwości co do swojej prawdziwości i nie były pod żadnym względem przez strony podważane. Dlatego Sąd uznał je za wiarygodny materiał dowodowy.

Opinie biegłych z dziedziny medycyny: P. J., R. S., J. A. i M. W. oraz z dziedziny rekonstrukcji wypadków i ich skutków medycznych: B. P. (1) i J. K. Sąd uznał za przydatne a przy tym szczególnie wartościowe, z uwagi na wysoką moc dowodową. Wszystkie opinie zostały przygotowane przez stałych biegłych sądowych, a więc osoby prezentujące wysoki stopień praktycznej i teoretycznej wiedzy oraz doświadczenia zawodowego w zakresie objętym opiniowaniem. Biegli sporządzili opinie zgodnie z tezami sformułowanymi w postanowieniach dowodowych. Każdy z nich odniósł się do zagadnień będących przedmiotem opiniowania w sposób fachowy i rzetelny. Opinie są spójne, logiczne i zrozumiałe. Biegli w sposób przekonujący i nie budzący zastrzeżeń wskazali przesłanki, które doprowadziły ich do końcowych wniosków. Ponadto większości opinii strony ostatecznie nie kwestionowały.

Pozwany wniósł o wysłuchanie biegłych M. W. i R. S. albo uzupełnienie przez nich opinii na piśmie (k. 343 i 401). Sąd oddalił te wnioski (k. 586) na podstawie art. 235 2 pkt 2 k.p.c. W przypadku obu opinii zastrzeżenia pozwanego dotyczyły wielkości przyjętego przez biegłych procentowego uszczerbku na zdrowiu powoda. Była to okoliczność pozbawiona znaczenia, gdyż o zakresie roszczenia powoda decydował rodzaj i rozmiar jego krzywdy, a nie procentowe wskaźniki, ustalane na podstawie regulacji nie mających z przedmiotem procesu żadnego związku. Odnośnie opinii biegłej R. S. pozwany zgłosił także wątpliwości związane z długim czasem trwania okresu noszenia przez powoda kołnierza ortopedycznego. Znajdowały one jednak pełne wyjaśnienie w materiale dowodowym, bez potrzeby angażowania biegłej. Z dokumentacji lekarskiej - historii choroby z poradni neurochirurgicznej i wyniku KT (k. 62-68) - wynika jednoznacznie, że dopiero 16 maja 2015 r. badanie obrazowe wykazało pełny zrost kostny złamanego kręgu (k. 66) i dopiero na podstawie wyniku tego badania 29 maja 2015 r. lekarz zalecił powodowi stopniowe odstawienie gorsetu (k. 67). Dlatego okres jego noszenie nie mógł być krótszy. Poza tym był on wynikiem decyzji lekarzy a nie powoda.

Sąd uznał za w pełni wiarygodne zeznania świadka M. K. i za częściowo wiarygodne zeznania pozostałych świadków A. P. i Z. P.. Świadek M. K. jest żoną powoda. Mogło to skutkować zarówno niezamierzoną tendencyjnością, jak i celową nieprawdziwością jej zeznań, motywowaną chęcią dopomożenia mężowi w osiągnięciu korzystnego wyniku procesu. Analiza jej zeznań nie potwierdziła jednak tego typu obaw. Były one spójne i logiczne, a także stanowcze i wyważone. Nie zawierały stwierdzeń ewidentnie przesadzonych, czy sprzecznych z zasadami doświadczenia. Analiza ich treści pozwalała też na wniosek, że były szczere i pozbawione tendencyjności. Świadek w żadnym momencie swojej relacji nie wyszła poza te okoliczności, które mogły być jej znane. Jeśli czegoś nie wiedziała, przyznawała to i nie próbowała zastąpić swojej niewiedzy korzystnymi dla powoda domysłami. Przede wszystkim jednak jej zeznania miały pełne potwierdzenie w opiniach biegłych i współgrały z pozostałym materiałem dowodowym, tworząc spójny obraz relacjonowanych zdarzeń.

Zeznania świadków A. P. i Z. P. co do zapięcia przez powoda pasów bezpieczeństwa Sąd uznał za nieprawdziwe z uwagi na sprzeczność z bardziej wiarygodną i mająca daleko większą moc dowodową opinią biegłych B. P. i J. K. W pozostałym zakresie zeznania te Sąd ocenił jako wiarygodne, gdyż dotyczyły okoliczności albo bezspornych albo mających potwierdzenie w innym materiale a przy tym w większości drugorzędnych.

W niniejszej sprawie, z oczywistych przyczyn, znaczenie dla jej rozstrzygnięcia mogły mieć jedynie zeznania powoda i dlatego Sąd dowód z przesłuchania stron ograniczył tylko do jego zeznań. Strony są osobami najbardziej zainteresowanymi wynikiem sprawy, skutkiem czego dowód z ich zeznań jako źródło poznania prawdy jest najbardziej niepewny. Znalazło to potwierdzenie w tej części zeznań powoda, w której utrzymywał, że w chwili wypadku miał zapięte pasy bezpieczeństwa. Z tych samych przyczyn, co w przypadku świadków A. P. i Z. P., tej treści zeznania Sąd uznał za nieprawdziwe.

W pozostałej części zeznania powoda Sąd uznał za godne zaufania. Do takiej oceny prowadziła ich weryfikacja przez analizę ich treści, sposobu składania i konfrontację z innymi dowodami oraz zasadami wiedzy i doświadczenia. Zeznania powoda były przekonujące, spójne i logiczne oraz znajdowały potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym oraz w zasadach doświadczenia życiowego. Wśród dowodów wspierających zeznania powoda szczególne miejsce zajmowały opinie biegłych i dokumenty - zwłaszcza dokumentacja medyczna. Dowody te potwierdzały jego zeznania w szerokim zakresie, a ich wysoka moc dowodowa czyniła je najbardziej godnym zaufania probierzem wiarygodności powoda.

Podkreślenia także wymaga, że choć skutki wypadku były dla powoda bardzo ciężkie, w swoich zeznaniach wypowiadał się na ten temat rzeczowo, oszczędnie i wyraźnie bez nastawienia na tendencyjne przedstawienie swojej sytuacji jako gorszej niż w rzeczywistości. Powód w czasie zeznań była pasywny, ograniczał się do odpowiedzi na pytania Sądu i nie starała się samorzutnie podawać jakichkolwiek korzystnych dla siebie faktów.

Sąd zważył, co następuje:

Powód zgłosił w pozwie roszczenia z tytułu odpowiedzialności pozwanego zakładu ubezpieczeń za posiadacza samochodu marki O. (...) o numerze rejestracyjnym (...), z którym zakład ten łączyła umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone ruchem tego pojazdu: o zadośćuczynienie za krzywdę wynikłą z uszkodzenia ciała, o odszkodowanie z tytułu kosztów dojazdów, o odszkodowanie z tytułu kosztów leczenia i o odszkodowanie z tytułu utraty dochodu na skutek niezdolności do pracy w wyniku wypadku. Pozwany podniósł w stosunku do nich zarzuty: wygaśnięcia roszczenia w wyniku zrzeczenia się go przez powoda oraz wygaśnięcia roszczenia wobec adekwatności już wypłaconego świadczenia do rozmiaru krzywdy przy uwzględnieniu przyczynienia powoda do szkody.

Fakt zawarcia przez pozwanego z posiadaczem pojazdu O. (...) o numerze rejestracyjnym (...) umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej obejmującej zdarzenie, z którego powód wywodził swoje roszczenie, był w sprawie bezsporny. Na mocy art. 822 § 1 k.c. powodowi przysługiwało prawo dochodzenia roszczenia bezpośrednio od pozwanego.

Pozwany w toku postępowania likwidacyjnego uznał swoją odpowiedzialność odszkodowawczą. Nastąpiło to pod rządami ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 950 ze zm.). W art. 15 stanowiła ona, że zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie lub świadczenie na podstawie uznania roszczenia uprawnionego z umowy ubezpieczenia w wyniku ustaleń dokonanych w postępowaniu, o którym mowa w art. 16, zawartej z nim ugody lub prawomocnego orzeczenia sądu. Ustawodawca, wskazując w przytoczonym przepisie jako jedną z podstaw obowiązku wypłaty odszkodowania uznanie swojej odpowiedzialności przez ubezpieczyciela w oparciu o wyniki przeprowadzonego przez niego sformalizowanego, określonego ustawą postępowania likwidacyjnego, nadał tej czynności charakter uznania właściwego. Obejmuje ono dwa elementy - zasadę odpowiedzialności oraz uznaną przez ubezpieczyciela wysokość świadczenia. Uznanie takie pociąga za sobą ten skutek, że co do elementów uznanych wierzyciel nie musi już udowadniać podstaw odpowiedzialności ubezpieczyciela, lecz jedynie dokonane uznanie. Konsekwencją uznania właściwego jest więc zmiana rozkładu ciężaru dowodu. W realiach procesu sądowego z powództwa poszkodowanego przeciw zakładowi ubezpieczeń oznacza to, że powód, któremu ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie, uznając swoją odpowiedzialność za ubezpieczonego sprawcę szkody, może powołać się na uznanie podstaw odpowiedzialności, zaś pozwany ubezpieczyciel, chcąc się zwolnić od odpowiedzialności dowieść musi, że podstawy jego odpowiedzialności jednak nie istnieją (por. wyroki Sądu Najwyższego z 23 lipca 2014 r., V CSK 512/13, OSNC 2015/7-8/88 i z 12 lutego 2016 r., II CSK 251/15, dostępny w zbiorze Legalis).

Pozwany już w toku postępowania likwidacyjnego wycofał się ze swego wcześniejszego uznania roszczenia. Takie stanowisko podtrzymał też w toku procesu. Zgodnie z tym, co wyżej powiedziano nakładało to na niego obowiązek wykazania, że nie zachodzą podstawy jego odpowiedzialności.

Mimo wycofania się z uznania, pozwany jednak nie podważał samej odpowiedzialności kierowcy za wypadek a jedynie podnosił następcze ustanie swojej odpowiedzialności na skutek zrzeczenia się przez powoda roszczenia. Oznaczało to, że w istocie odpowiedzialność kierowcy nadal objęta była uznaniem. Przy czym w świetle okoliczności sprawy była ona i tak niewątpliwa. Z. P., kierując samochodem marki O. (...) (...) na prostym odcinku drogi nie zachował wymaganej ostrożności przez co stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Spowodowało to u powoda liczne obrażenia ciała. Zatem miały miejsce wszystkie przesłanki odpowiedzialności za szkodę z art. 436 § 2 k.c. w zw. z art. 415 k.c. w postaci bezprawnego i zawinionego czynu kierowcy, szkody i związku przyczynowego między wspomnianym czynem a szkodą.

Pozwany swoją obronę opierał przede wszystkim na zrzeczeniu się przez powoda roszczenia. Złożenie przez powoda oświadczenia woli o zrzeczeniu się przysługujących mu roszczeń wobec Z. P. było w sprawie niewątpliwe. Już w pozwie powód wyraźnie to przyznał (k. 7). Przy czym pozwany nie powoływał się na jakieś odrębne oświadczenie powoda o zrzeczeniu się roszczeń względem niego, tylko utrzymywał, że zrzeczenie się roszczeń względem sprawcy wypadku rozciąga się na niego i jest równoznaczne ze zrzeczeniem się roszczeń wobec niego (k. 128). Powód stał na stanowisku, że jego oświadczenie o zrzeczeniu nie odnosi skutku względem pozwanego. Oceniając to zagadnienie Sąd przychylił się do stanowiska powoda opartego na poglądzie wyrażonym przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 30 maja 2014 r. w sprawie III CSK 224/13.

W powyższym wyroku Sąd Najwyższy wskazał, że poszkodowanemu w wypadku komunikacyjnym przysługują dwa roszczenia o zapłatę, jedno przeciwko sprawcy i drugie przeciwko ubezpieczycielowi. Istnieją one obok siebie tak długo, aż jedno z nich nie zostanie zaspokojone. Zaspokojenie wierzyciela przez jednego z dłużników zwalnia drugiego. Ta współzależność pomiędzy obowiązkiem świadczenia ubezpieczyciela i rozmiarem tego świadczenia a obowiązkiem świadczenia i zakresem świadczenia ubezpieczonego sprawcy nie budzi wątpliwości na etapie powstania tego obowiązku. Powstaje jednak zagadnienie czy obowiązuje również na późniejszym etapie, gdy z różnych przyczyn dochodzi do przekształcenia lub wygaśnięcia zobowiązania do świadczenia po stronie ubezpieczonego. Zobowiązania ubezpieczonego oraz ubezpieczyciela w ramach umowy OC są zobowiązaniem in solidum. Do odpowiedzialności in solidum stosuje się w drodze analogii przepisy o zobowiązaniach solidarnych. Wyznaczając zakres tej analogii należy pamiętać, że przy tego rodzaju odpowiedzialności chodzi o całkowicie odrębne zobowiązania, związane wspólnym celem, zwykle w postaci naprawienia jednej szkody. Tak też jest w omawianym węźle prawnym, mamy bowiem do czynienia z wielością samodzielnych zobowiązań, a odrębność tytułów prawnych powoduje, że losy tych zobowiązań mogą być różne. Konsekwencją tego musi być zachowanie niezależności poszczególnych więzi w czasie ich trwania. Dlatego do omawianych zobowiązań stosuje się jedynie te spośród przepisów odnoszących się do zobowiązań solidarnych, które odpowiadają celowi i charakterowi danego stosunku prawnego. W związku z tym przyjąć należy, że ze względu na niezależny byt zobowiązania każdego z dłużników, nie jest możliwe, aby działania i zaniechania jednego z nich szkodziły pozostałym (art. 371 k.c.) i nie ma też żadnych podstaw do wyłączenia stosowania art. 373 k.c. Przepis ten stanowi, że zwolnienie z długu lub zrzeczenie się solidarności przez wierzyciela względem jednego z dłużników solidarnych nie ma skutku względem współdłużników. Wygaśnięcie zobowiązania, jeśli nie jest wynikiem w szczególności spełnienia świadczenia, datio in solutum, potrącenia, odnowienia, złożenia do depozytu sądowego, następuje jeszcze przez zwolnienie z długu. Skuteczne zwolnienie sprawcy szkody z długu nie uzasadnia jednak przyjęcia, że czynność ta wpłynęła na zobowiązanie ubezpieczyciela, jego byt i zakres, a to wobec treści art. 373 k.c. Tym samym zasada akcesoryjności zobowiązania ubezpieczyciela z umowy OC ma ograniczony zasięg czasowy, nie obejmuje okresu po powstaniu zobowiązania, a dotyczy jedynie chwili powstania zobowiązania.

Akceptacja powyższego poglądu Sądu Najwyższego prowadziła do wniosku, że zrzeczenie się przez powoda roszczenia względem sprawcy wypadku nie objęło pozwanego, więc ponosi on wobec powoda odpowiedzialność za przedmiotową szkodę. Aktualizowało to zagadnienie zasadności poszczególnych roszczeń zgłoszonych przez powoda i ich wysokości. Powód domagał się jednorazowego zadośćuczynienia oraz odszkodowań z tytułu kosztów leczenia, dojazdów do placówek leczniczych i utraconych zarobków.

W zakresie zadośćuczynienia decydujące znaczenie miał art. 445 k.c. Przepis ten, nawiązując do art. 444 § 1 k.c., stanowi, że w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Odszkodowanie przewidziane w tym przepisie ma stanowić rekompensatę za niemajątkową szkodę na osobie, określaną przez k.c. jako krzywda. Jej istotą są ujemne przeżycia fizyczne i psychiczne poszkodowanego. Tego rodzaju przeżycia nie dają się w sposób prosty i adekwatny przeliczyć na pieniądze, jednakże orzecznictwo sądów wypracowało kryteria, które są pomocne przy określaniu wysokości zadośćuczynienia w każdym konkretnym przypadku. Przede wszystkim istotny jest rodzaj, charakter, czas trwania i intensywność cierpień, zarówno psychicznych jak i fizycznych, następnie trwałość skutków doznanego urazu lub rozstroju zdrowia, wynikające z niego ograniczenia możliwości normalnego funkcjonowania w codziennym życiu, prognozy co do pełnego powrotu do zdrowia, wiek poszkodowanego, a także inne, które w okolicznościach niniejszej sprawy można pominąć. Dodać należy, że zgodnie z powszechnie akceptowanym poglądem, zadośćuczynienie za krzywdę winno mieć ekonomicznie odczuwalną wartość, jednak jego wysokość musi być utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa.

W wyniku przedmiotowego wypadku komunikacyjnego powód doznał obrażeń ciała w postaci złamania podstawy zęba kręgu obrotowego C2 w odcinku szyjnym kręgosłupa z niewielkim przemieszczeniem, złamania żeber od 4 do 6 oraz od 8 do 12 po lewej stronie (przy czym w przypadku żeber od 8 do 10 były to złamania wieloodłamowe), złamania trzonu mostka, stłuczenia lewej nerki, stłuczenia miąższu lewego płuca, a także licznych otarć i stłuczeń. Były to zatem obrażenia dość rozległe i poważne.

Natężenie związanych z obrażeniami cierpień fizycznych było największe bezpośrednio po wypadku a później z biegiem czasu stopniowo malało. W okresie 6 tygodni obrażenia w obrębie klatki piersiowej powodowały ból o dużym natężeniu (na poziomie 8 w dziesięciopunktowej skali) przez dwa tygodnie i ból o średnim natężeniu (na poziomie 4 w dziesięciopunktowej skali) przez kolejne 4 tygodnie. Po tym czasie niewielkie dolegliwości bólowe (na poziomie 4 w dziesięciopunktowej skali) dokuczały powodowi przez dalsze 2 - 3 miesiące. Natomiast z powodu uszkodzenia kręgu szyjnego powód odczuwał bardzo silny ból (na poziomie 8 w dziesięciopunktowej skali) okolicy potylicznej przez kilka miesięcy po wypadku. Po tym czasie dolegliwości te uległy znacznemu zmniejszeniu, aż do ustania po upływie około roku od wypadku. Powód odczuwał więc bardzo znaczne cierpienia przez co najmniej cztery miesiące po wypadku. Przy czym przez pierwsze dwa tygodnie po wypadku bardzo dotkliwy ból odczuwał zarówno w obrębie głowy, jak i klatki piersiowej. W tym czasie powód przebywał w szpitalu i jego cierpienia były stale łagodzone środkami przeciwbólowymi, ale z ograniczonymi efektami.

Poza powyższymi okresami powód odczuwał ból o mniejszym i zmniejszającym się z czasem nasileniu. Obecnie okresowo pojawiają się u niego ból szyi i prawej ręki. W takich sytuacjach przyjmuje leki przeciwbólowe.

Powód nigdy nie wróci do stanu zdrowia sprzed wypadku. W jego wyniku, będąc wcześniej w pełni sprawnym fizycznie mężczyzną, utracił pewną część tej sprawności. Jest zdolny do pracy, ale nie może wykonywać ciężkich, fizycznych prac, do których był wcześniej zdolny. Nie może dźwigać. Nie może uprawiać sportów, które wcześniej uprawiał: siatkówki, piłki nożnej, tenisa stołowego. Te ograniczenia będą powodowi towarzyszyć do końca życia.

Cierpienia psychiczne powoda nie były tak duże, jak fizyczne, ale również były istotne. Pobyt w szpitalu i późniejsza konieczność poddania się długotrwałemu leczeniu musiały łączyć się z negatywnymi emocjami. Z kolei świadomość bycia ofiara nieszczęśliwego wypadku, którego mogło nie być, rodzi naturalne poczucie krzywdy. Przez okres roku po wypadku, kiedy był zależny od opieki i pomocy osób trzecich, powód przeżywał silny dyskomfort z tego powodu. Powód odczuwa też przykrość i żal z powodu utraty sprawności fizycznej. Stał się bardziej nerwowy, mniej radosny.

Okresowe cierpienia fizyczne i część z negatywnych przeżyć psychicznych w większym lub mniejszym stopniu będzie towarzyszyć powodowi do śmierci. Dawało to podstawę do uwzględnienia w ramach jego krzywdy również przyszłych ujemnych przeżyć. Powód ma obecnie 49 lat. W chwili wypadku zaś miał 43 lata. Biorąc więc pod uwagę, iż średnia długość życia mężczyzn w Polsce wynosi ponad 70 lat, należy przyjąć, iż cierpienia powoda będą trwały jeszcze co najmniej 27 lat.

Podsumowując, doznaną przez powoda na skutek wypadku krzywdę należało uznać za bardzo znaczną. W ocenie Sądu odpowiednią w rozumieniu art. 445 k.c. sumą zadośćuczynienia za tą krzywdę jest 65.000 zł. Jest to kwota przekraczająca półtoraroczne przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w województwie (...) (w maju wynosiło ono miesięcznie ok. 4.690 zł brutto, co odpowiada kwocie ok. 3.330 zł netto). Spełnia więc zarówno funkcję kompensacyjną, jak też – biorąc pod uwagę krzywdę powoda, ale i przeciętną stopę życiową społeczeństwa – nie jest nadmierna. Ponieważ pozwany wypłacił już powodowi tytułem zadośćuczynienia 6.400 zł, przysługiwało mu z tego tytułu dodatkowo 58.600 zł.

W myśl art. 444 § 1 k.c., w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. W zakres pojęcia „wszelkich kosztów” wynikłych z uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia wchodzą koszty pobytu w szpitalu, konsultacji lekarskich, leków, zabiegów leczniczych i rehabilitacyjnych, diety, dojazdów do placówek leczniczych, nabycia protez i innych koniecznych przyrządów, koszty opieki i utracone dochody. Wskazać przy tym należy, że roszczenie o odszkodowanie z art. 444 § 1 k.c. przysługuje wyłącznie poszkodowanemu – bez względu na to kto faktycznie poniósł koszty, o których mowa w tym artykule (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 czerwca 1964, w sprawie I CR 639/63, OSNCP 1965/9/142 wydany na tle art. 161 § 1 kodeksu zobowiązań, ale powszechnie akceptowany w orzecznictwie i doktrynie również w odniesieniu do art. 444 § 1 k.c.).

Z dokonanych w sprawie ustaleń wynikało, że w celu łagodzenia bólu będącego skutkiem wypadku powód musiał zażywać środki przeciwbólowe. W okresie od października 2014 r. do października 2015 r. wydał na nie 242,02 zł. W związku z tym na podstawie art. 444 § 1 k.c. przysługiwał mu zwrot tej kwoty pomniejszonej o już wypłacone przez pozwanego 34,72 zł, czyli 207,30 zł.

Poza wydatkami na leki przeciwbólowe powód domagał się także 140,77 zł na inne leki, głównie żołądkowe. Pozwany zakwestionował związek tych leków ze skutkami wypadku a powód nie przedstawił żadnych dowodów na jego potwierdzenie. Dlatego w tym zakresie jego roszczenie nie zostało udowodnione.

Podobnie rzecz się miała z żądaniem odszkodowania za wydatki na dojazdy. Na jego poparcie powód przedstawił jedynie pisemne oświadczenia swoje i swojej żony (k. 99-107). Jego oświadczenia miały walor jedynie twierdzeń o faktach, więc kształtowały podstawę faktyczną tego roszczenia, ale nie mogły stanowić dowodu na jego potwierdzenie, tak samo jak składane przez niego pisma procesowe. Podkreślenia wymaga, że powód w swoich zeznaniach nie potwierdził żadnych okoliczności wynikających z tych oświadczeń. Z kolei oświadczenia M. K. miały walor dokumentu prywatnego, ale nie mogły posłużyć za dowód okoliczności w nich stwierdzonych. Z mocy art. 245 k.p.c. dokument prywatny stanowi dowód jedynie tego, że osoba, która go podpisała złożyła zawarte w nim oświadczenie, ale już nie tego, że jest ono prawdziwe. W tym zakresie konieczna jest dalsza ocena tego dokumentu. Przyjęciu jakiejkolwiek mocy dowodowej treści omawianych oświadczeń M. K. sprzeciwiała się zasada bezpośredniości, z której wynika zakaz zastępowania dowodu z zeznań świadka treścią jego pism i zapisków. Dowód z zeznań M. K. został przeprowadzony i w swoich zeznaniach nie potwierdziła ona faktów przedstawionych w pisemnych oświadczeniach. W konsekwencji nie ma dowodów na to, że świadek odwiedzała męża w szpitalu, że dojeżdżała tam określonym samochodem, że woziła nim męża w podanych w oświadczeniach celach do wskazanych tam placówek. Dlatego Sąd uznał roszczenie o zwrot kosztów dojazdu za nieudowodnione.

Powód żądał odszkodowania z tytułu utraconego dochodu za okres od września 2014 r. do marca 2016 r., kiedy to był niezdolny do pracy i pobierał zasiłek chorobowy a następnie zasiłek rehabilitacyjny. Żądanie to było w całości uzasadnione. Powód do dnia wypadku pracował na cały etat za najniższym wynagrodzeniem. Po odzyskaniu zdolności do pracy podjął zatrudnienie także na cały etat za najniższym wynagrodzeniem. Prowadzi to do wniosku, że gdyby nie wypadek, w objętym żądaniem okresie powód pracowałby na cały etat za najniższym wynagrodzeniem. W związku z tym jego szkodę wyznaczała różnica między uzyskanymi dochodami a najniższym wynagrodzeniem.

W 2014 r. powód zarabiał 1.255,91 zł netto. Minimalne wynagrodzenie wynosiło w 2015 r. 1.750 zł brutto, czyli 1.286,16 zł netto, a w 2016 r. 1.850 zł brutto, czyli 1.355 zł netto. Gdyby nie wypadek, dochód powoda za okres od września 2014 r. do czerwca 2015 r. wyniósłby 12.740,60 zł netto. W tym czasie uzyskał 12.412,12 zł dochodu netto. Różnica między tymi kwotami to 328,48 zł. W okresie od lipca 2015 r. do marca 2016 r. powód zarobiłby 11.781,96 zł netto, natomiast uzyskał 8.097,32 zł dochodu netto. Zatem różnica wynosi 3.684,64 zł. Za cały objęty żądaniem okres różnica między możliwym a rzeczywistym dochodem netto powoda wyniosła więc 4.013,12 zł (328,48 zł + 3.684,64 zł) i w takiej wysokości poniósł on szkodę z tytułu utraty zarobków.

Pozwany podniósł zarzut przyczynienia się powoda do powstania i zwiększenia szkody z powodu niezapięcia pasów bezpieczeństwa. Na nim więc ciążył obowiązek wykazania podstawy faktycznej tego zarzutu (art. 6 k.c.). Zgodnie z art. 362 k.c., jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.

O przyczynieniu się poszkodowanego do powstania szkody można mówić wówczas, gdy miało miejsce jego obiektywnie nieprawidłowe zachowanie, pozostające w normalnym związku przyczynowym ze szkodą. Chodzi więc o sytuację, gdy szkoda występuje w wyniku współdziałania przynajmniej dwóch przyczyn, z których jedną jest takie zachowanie zobowiązanego do naprawienia szkody, z którym wiąże się odpowiedzialność cywilna, a drugą niewłaściwe zachowanie poszkodowanego (zob. przykładowo wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 29 października 2008 r., IV CSK 228/08, z dnia 19 listopada 2009 r., IV CSK 241/09 i z dnia 30 stycznia 2014 r., III CSK 79/13, dostępne w bazie Lex). W niniejszej sprawie wystąpienie takiej sytuacji nie zostało wykazane. Wprawdzie ustalone zostało, zgodnie z twierdzeniami pozwanego, że powód nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa, jednak nie było podstaw do wniosku, że między niezapięciem pasów a szkodą zachodzi związek przyczynowy.

Na gruncie prawa cywilnego kwestię związku przyczynowego reguluje art. 361 § 1 k.c. W myśl tego przepisu, zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Przepis ten konstruuje wymóg adekwatnego związku przyczynowego między danym zdarzeniem a szkodą. Związek przyczynowy między dwoma zdarzeniami zachodzi wówczas, kiedy bez pierwszego z nich drugie nie mogłoby nastąpić.

Zgromadzony w sprawie materiał nie pozwalał przyjąć, że gdyby powód zapiął pasy bezpieczeństwa nie doznałby żadnych obrażeń albo byłyby one mniejsze. Przeciwnie, dokonane na podstawie opinii biegłych ustalenia wskazywały na to, że z uwagi na szczególne okoliczności wypadku, zapięcie pasów mogło spowodować u powoda większe obrażenia niż te, których doznał przy niezapiętych pasach. Oznaczało to, że nie został wykazany związek przyczynowy między nieprawidłowym zachowaniem powoda a szkodą. Tym samym zarzut przyczynienia nie mógł być uwzględniony i nie było podstaw do umniejszenia należnego powodowi odszkodowania.

W konsekwencji powyższych rozważań Sad uznał, że powodowi przysługuje kwota 62.820,42 zł jako suma 58.600 zł dodatkowego zadośćuczynienia, 207,30 zł dodatkowego odszkodowania z tytułu wydatków na leczenie i 4.013,12 zł odszkodowania za utratę dochodu. Dlatego taką sumę Sąd zasądził w punkcie 1 wyroku.

Powód domagał się odsetek od zgłoszonych roszczeń i żądanie to było w większości uzasadnione. Stosownie do art. 481 § 1 k.c., jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Natomiast w myśl § 2 zdanie pierwsze art. 481 k.c., jeżeli stopa odsetek za opóźnienie nie była z góry oznaczona, należą się odsetki ustawowe za opóźnienie. Z kolei, zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. Natomiast w myśl zdania pierwszego ust. 2 art. 14, w przypadku gdyby wyjaśnienie w terminie, o którym mowa w ust. 1, okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania okazało się niemożliwe, odszkodowanie wypłaca się w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, chyba że ustalenie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania zależy od toczącego się postępowania karnego lub cywilnego.

Powód domagał się odsetek ustawowych za opóźnienie od zadośćuczynienia od kwoty 23.600 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 4 grudnia 2014 r. do dnia zapłaty i od kwoty 70.000 zł od dnia 5 kwietnia 2019 r. do dnia zapłaty. Żądanie to było częściowo uzasadnione. W piśmie z 30 października 2014 r. powód zażądał 40.000 zł zadośćuczynienia. Dołączył kartę informacyjną leczenia szpitalnego, z której wynikały wszystkie jego najpoważniejsze obrażenia. Pozwany potwierdził otrzymanie zgłoszenia 31 października 2014 r., czyli trzydziestodniowy termin do podjęcia decyzji w przedmiocie wypłaty odszkodowania upłynął mu 30 listopada 2014 r. Pozwany przyznał częściowe świadczenie pismem z 20 listopada 2014 r. Zatem do tego dnia był w stanie ocenić istnienie podstaw swojej odpowiedzialności. Wynikające z karty informacyjnej leczenia szpitalnego obrażenia powoda, przy ich ocenie przez osobę kompetentną, z pewnością uzasadniały zadośćuczynienie na poziomie co najmniej 25.000 zł. Wobec tego żądanie odsetek od kwoty 23.600 zł od 4 grudnia 2014 r. było w całości uzasadnione.

Powód zgłosił żądanie dodatkowych 70.000 zł w piśmie procesowym z 4 kwietnia 2019 r. (k. 410). Zostało ono doręczone pozwanemu 29 kwietnia 2019 r. (k. 449). W tym czasie pozwany dysponował już wszelkimi danymi do pełnej oceny rozmiaru krzywdy i wysokości należnego zadośćuczynienia. Dlatego powinien był spełnić świadczenie w ciągu czternastodniowego terminu z art. 14 ust. 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Dlatego od piętnastego dnia, czyli od 14 maja 2019 r., powodowi przysługiwały odsetki ustawowe za opóźnienie.

Od kwoty 382,79 zł odszkodowania za koszty leków powód domagał się odsetek od kwoty 355,39 zł od 20 października 2015 r. i od kwoty 27,40 zł od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty. Żądanie odszkodowania było uzasadnione do 207,30 zł, na którą składały się koszty zakupu leków przeciwbólowych. Gro tych leków zostało zakupionych do sierpnia 2015 r. Podejmując w dniu 19 października 2015 r. decyzję o odmowie przyznania zwrotu kosztów zakupu leków (k. 45) pozwany dysponował fakturami na kwotę 194,20 zł (por. akta szkody) i powinien je uwzględnić. Skoro tego nie uczynił, powodowi przysługiwały od tej kwoty odsetki od dnia następnego - 20 października 2019 r. Od pozostałej kwoty 13,10 zł wynikającej z faktury z 21 października 2015 r., która została dołączona do pozwu (k. 112), odsetki należały się po upływie czternastu dni (art. 14 ust. 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych) od doręczenia pozwu, czyli od 16 września 2016 r. (k. 147).

Od należności z tytułu utraconego zarobku powód żądał odsetek od 3 listopada 2016 r. (k. 180) i było to uzasadnione. Odmawiając powodowi w piśmie z 2 listopada 2016 r. odszkodowania z tego tytułu pozwany był w posiadaniu danych koniecznych do jego prawidłowej oceny (a co najmniej nie podnosił, żeby było inaczej) i powinien je uwzględnić. Ponieważ tego nie uczynił, powodowi przysługiwały odsetki ustawowe od dnia następnego - 3 listopada 2016 r.

Z tych przyczyn Sąd rozstrzygnął o należnych powodowi odsetkach za opóźnienie, jak w punkcie 1 wyroku.

W części przewyższającej zasądzone świadczenia i odsetki od nich powództwo było bezzasadne, gdyż, jak o tym była wyżej mowa, nie znajdowało oparcia w przysługującym powodowi roszczeniu materialnoprawnym albo nie zostało udowodnione, dlatego zostało oddalone.

O kosztach procesu Sąd rozstrzygnął na podstawie art. 102 k.p.c. Stosunkowe rozdzielenie kosztów procesu prowadziłoby do konieczności zasądzenia od powoda na rzecz pozwanego kwoty ok. 1.000 zł, a więc w sytuacji powoda dość znacznej, zważywszy na to, że zarabia on najniższą pensję. Mając na uwadze jego trudną sytuację materialną, charakter dochodzonych w procesie roszczeń odszkodowawczych z tytułu czynu niedozwolonego oraz specyfikę roszczenia o zadośćuczynienie, polegającą na znacznej trudności z właściwym oszacowaniem jego wysokości, Sąd uznał, że względy słuszności sprzeciwiają się obciążeniu powoda obowiązkiem zwrotu pozwanemu kosztów procesu.

W sprawie pozostały nieuiszczone koszty sądowe: opłata od pozwu - 4.993 zł (powód był zwolniony z kosztów) oraz wydatki na biegłych wyłożone tymczasowo przez Skarb Państwa - 1.064,84 zł, czyli łącznie 6.057,84 zł. Sąd orzekł o nich na podstawie art. 113 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2010 r., nr 90, poz. 594 ze zm.), przy czym w przypadku powoda na podstawie ust. 2 tego przepisu, a w przypadku pozwanego na podstawie jego ust. 1. W świetle tych regulacji, na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Poznaniu podlegała ściągnięciu od każdej ze stron taka część kosztów, jaka odpowiada stopniowi jej przegranej w procesie. Powód zgłosił roszczenia o wartości 99.857,60 zł a otrzymał 62.820,15 zł, czyli on przegrał w 37 % a pozwany w 63 %. W związku z tym od powoda, z zasądzonego na jego rzecz roszczenia, podlegało ściągnięciu 37 % nieuiszczonych kosztów, czyli 2.241,40 zł jako 37 % z 6.057,84 zł a od pozwanego 3.816,44 zł, jako 63 % z 6.057,84 zł. Mając to na uwadze, Sąd orzekł jak w punkcie 4 wyroku.

SSO Marcin Garcia Fernandez