Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V ACa 122/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 marca 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie V Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący: SSA Marzena Miąskiewicz

Sędziowie: SA Paulina Asłanowicz

SO (del.) Ewa Talarczyk (spr.)

Protokolant: Aleksandra Napiórkowska

po rozpoznaniu w dniu 21 lutego 2019 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa J. R. (1)

przeciwko J. R. (2)

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie

z dnia 16 marca 2016 r., sygn. akt I C 915/14

I.  zmienia zaskarżony wyrok w jego punkcie pierwszym i trzecim w ten sposób, że oddala powództwo i zasądza od J. R. (1) na rzecz J. R. (2) kwotę 3617 zł (trzy tysiące sześćset siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu;

II.  zasądza od J. R. (1) na rzecz J. R. (2) kwotę 11 855 zł (jedenaście tysięcy osiemset pięćdziesiąt pięć złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Paulina Asłanowicz Marzena Miąskiewicz Ewa Talarczyk

Sygn. akt V ACa 122/17

UZASADNIENIE

Po ostatecznym sprecyzowaniu żądania, zgłoszonego pierwotnie w dniu 6 września 2013 r. w odpowiedzi na wniosek o zniesienie współwłasności przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi - Północ w Warszawie, w sprawie o sygn. akt (...), J. R. (1) pismem z dnia 2 lutego 2015 r. wniósł o zasądzenie od J. R. (2) na swoją rzecz kwoty 158.945,79 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 27 maja 2012 r. do dnia zapłaty oraz kosztów procesu.

W odpowiedzi na pozew J. R. (2) wniosła o oddalenie powództwa oraz zasądzenie zwrotu kosztów procesu.

Wyrokiem z dnia 16 marca 2016 r., zapadłym w sprawie o sygn. akt I C 915/14, Sąd Okręgowy Warszawa – Praga w Warszawie zasądził od J. R. (2) na rzecz J. R. (1) kwotę 129.100 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 27 maja 2012 r., do dnia zapłaty (pkt 1.); oddalił powództwo w pozostałym zakresie (pkt 2.) oraz zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 8.714,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Powyższe rozstrzygnięcie zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne oraz rozważania prawne Sądu I instancji:

J. R. (1) i J. R. (2) pozostawali małżeństwem od 2002 roku. W dniach 15 maja 2007 r. i 17 maja 2007 r. strony zawarły dwie umowy darowizny, na mocy których J. R. (1) darował J. R. (2) kwoty 480.000 zł i 150.000 zł. W tych samych dniach kwoty będące przedmiotami tych darowizn zasiliły konto J. R. (2) o numerze (...), prowadzone przez Bank (...) S.A. w W.. Darowizny te zostały zgłoszone do urzędu skarbowego. J. R. (2) inwestowała te pieniądze, m. in. w lokaty bankowe, które z upływem czasu likwidowała. Między małżonkami istniał wówczas majątkowy ustrój małżeński w postaci rozdzielności majątkowej. Następnie z tego rachunku bankowego J. R. (2) przekazała na rzecz J. R. (1) w okresie pomiędzy lipcem 2007 r. a czerwcem 2010 r. łącznie kwotę ponad 275.000 zł.

Wedle dalszych ustaleń Sądu Okręgowego, w dniu 17 lipca 2007 r. małżonkowie R. nabyli spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego nr (...), położnego w W. przy ul. (...), przy czym J. R. (1) w 11/20 części, zaś J. R. (2) w 9/20. J. R. (2) sfinansowała zakup ww. części częściowo z kredytu - w zakresie 6/20 części, zaś w zakresie 3/20 zł za gotówkę, przy czym z darowizny otrzymanej od powoda w wysokości 124.900 zł, zaś pozostałą część z własnych środków. Nadto z darowizny od powoda sfinansowała wkład budowlany tego lokalu w wysokości 4.200 zł.

Jak ustalił Sąd I instancji, na początku małżeństwa to głównie J. R. (1) utrzymywał rodzinę. Pracował jako doradca inwestycyjny i makler papierów wartościowych. W chwili, gdy J. R. (1) i J. R. (2) zawierali małżeństwo, J. R. (2) kończyła studia stomatologiczne. J. R. (1) przekazywał J. R. (2) pieniądze na zorganizowanie przez nią gabinetu stomatologicznego. J. R. (1) nie pracował od 2006 roku, gdy stracił pracę na skutek upadłości domu maklerskiego, w którym pracował. Od tego czasu zajmował się domem i małoletnią córką, którą posiada z J. R. (2). Główny ciężar dostarczania środków finansowych potrzebnych rodzinie spoczywał na pozwanej.

Zgodnie z dalszymi ustaleniami Sądu I instancji, J. R. (2) miała pretensje do męża, że ten nie podejmuje starań o znalezienie pracy i cały ciężar odpowiedzialności za dostarczanie rodzinie środków finansowych spoczywa na niej. W 2009 r. pozwana zachorowała na chorobę autoimmunologiczną. Od tego momentu strony spały na oddzielnych łóżkach i pokojach. Choroba ta w zasadzie nie wpłynęła na wzajemne stosunki powoda i pozwanej. W tamtym czasie ustało pożycie fizyczne stron - z uwagi na stan zdrowia pozwanej. J. R. (2) świadczyła na rzecz męża usługi stomatologiczne, objęła go prywatnym ubezpieczeniem, sfinansowała mu operację oczu, a także zakupiła w grudniu 2011 r. okulary korekcyjne oraz finansowała leki na serce w 2012 r.

Jak ustalił następnie Sąd Okręgowy, latem 2011 r. J. R. (2) nawiązała romans z B. K.. W listopadzie 2011 r. pozwana wyprowadziła się z zajmowanego z mężem mieszkania nr (...), znajdującego się w budynku przy ulicy (...) w W. i przeprowadziła do zakupionego niewiele wcześniej własnego mieszkania, znajdującego się w tym samym budynku. Przyczyną takiego stanu rzeczy był romans pozwanej z B. K. oraz to, że powód zainstalował w sypialni w mieszkaniu stron urządzenia rejestrujące, co odkryła J. R. (2). Nadto powód wynajął detektywa, który śledził pozwaną.

Sąd Okręgowy ustalił również, że pismem z dnia 16 kwietnia 2012 r. J. R. (1) złożył J. R. (2) oświadczenie o odwołaniu darowizn z dnia 15 maja 2007 r. i 17 maja 2007 r. oraz wezwał ją do zwrotu przedmiotu tych darowizn w terminie miesiąca od dnia otrzymania pisma, które zostało doręczone pozwanej w dniu 26 kwietnia 2012 r. Strony prowadziły rozmowy na temat zwrotu przez J. R. (2) darowizn, przy czym pozwana jako jedyną możliwość wskazywała rozwiązanie bezgotówkowe - przeniesienie własności udziału wynoszącego 3/20 w spółdzielczym prawie do lokalu mieszkalnego nr (...), przy ul. (...) w W..

Jak ustalił kolejno Sąd Okręgowy, w 2012 r. powód nawiązał znajomość z B. J. (1), a od października 2012 r. zgłoszono do Spółdzielni, że w mieszkaniu stron zamieszkują dwie osoby.

Zgodnie z dalszymi ustaleniami Sądu Okręgowego, do kwietnia 2012 r., tj. do czasu odwołania przez powoda darowizn, pozwana przesyłała powodowi na utrzymanie po 1.500 zł miesięcznie. W toku przedmiotowego postępowania została zniesiona – postanowieniem Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi - Północ w Warszawie – współwłasność lokalu mieszkalnego stron, a pozwana spłaciła powoda.

Przy tak poczynionych ustaleniach Sąd Okręgowy uznał, że powództwo zasługuje na uwzględnienie w znacznej części, tj. co do kwoty 129.100 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 27 maja 2012 r. do dnia zapłaty, a co do kwoty 29.845,79 zł było niezasadne i podlegało oddaleniu.

Sąd I instancji zważył w szczególności, że dokonane przez powoda na rzecz pozwanej darowizny nie były ani umowami fikcyjnymi, ani zawartymi dla pozoru. Z historii rachunku bankowego pozwanej wynika bowiem, że kwota 480.000 zł zasiliła jej rachunek bankowy w dniu 15 maja 2007 r., zaś kwota 150.000 zł dwa dni później. To, w jaki sposób pozwana następnie dysponowała ww. kwotami nie ma żadnego wpływu na skuteczność i ważność zawartych oraz wykonanych umów. Zdaniem Sądu Okręgowego nie ma znaczenia ani to, że część ww. kwot była wydatkowana na utrzymanie rodziny – w tym samego powoda, że dysponował nimi powód, także na własne cele, czy to na skutek udzielonych mu przez pozwaną pełnomocnictw, czy nas skutek przekazywania mu poszczególnych kwot przez pozwaną – w gotówce lub przelewami na jego rachunek bankowy, bowiem po dokonaniu darowizn dysponentem tych środków była pozwana i jeżeli przekazywała powodowi jakieś kwoty, to czyniła to we własnym imieniu i na własną rzecz. Podobnie, jeśli upoważniła powoda do dysponowania swoimi środkami pieniężnymi, to powód dysponując nimi, działał w imieniu i na rzecz pozwanej. Co więcej, darowizn uczynionych przez powoda na rzecz pozwanej nie niwelują ewentualne darowizny „zwrotne” w mniejszych kwotach, jakie ewentualnie w późniejszym okresie czyniła poznawana na rzecz powoda. W ocenie Sądu Okręgowego za pozornością ww. umów nie przemawiał także podnoszony przez pozwaną zarzut, że darowizny służyć miały ochronie majątku osobistego powoda, w związku z upadłością zatrudniającego powoda (...) S.A. i wytoczonym przez Komisję Nadzoru Finansowego powództwem przeciwko władzom tej Spółki. Jak podkreślił Sąd I instancji, umowa darowizny to umowa pod tytułem darmym, a ponadto uczyniona została przez powoda na rzecz osoby bliskiej, stąd z uwagi na treść art. 527 k.c. w przypadku zakwestionowania umów istniała realna szansa na uznanie tych czynności za bezskuteczne w stosunku do określonych wierzycieli. Co więcej, powód nie darował pozwanej wszystkich zasobów pieniężnych, jakie wówczas posiadał, a jedynie ich cześć. W szczególności za środki pieniężne uzyskane ze sprzedaży mieszkania na ul. (...) nabył udział wynoszący 11/20 w mieszkaniu nr (...) na ul. (...) w W.. Gdyby zatem powód obawiał się odpowiedzialności finansowej, także i ww. środki darowałby pozwanej, czego nie uczynił. Jednocześnie pozwana nie tylko nie wykazała, ale nawet nie zaoferowała jakiegokolwiek dowodu, z którego wynikałoby, że gabinet stomatologiczny sfinansowała także z darowizn od rodziców. Mimo, że umowa darowizny od rodziców miała mieć miejsce w tym samym czasie, to pozwana nie przedstawiła ani umowy, ani zeznania podatkowego, ani dowodu przelewu, ani w końcu pokwitowania otrzymania tej kwoty, ani nawet innych dowodów, które powyższe by potwierdziły. Pozwana nie wskazała nawet jakiej wielkości miała to być darowizna, co świadczy o tym, że darowizna taka nie miała miejsca.

Ponadto Sąd Okręgowy uznał, iż doszło do skutecznego odwołania darowizn, dokonanego oświadczeniem złożonym przez powoda w piśmie z dnia 16 kwietnia 2012 r., które pozwana odebrała w dniu 26 kwietnia 2012 r. Pozwana nie zdołała udowodnić swych twierdzeń, że ta korespondencja do niej nie dotarła, zaś w podanej dacie otrzymała inne przesyłki od powoda. Potwierdzeniem natomiast otrzymania ww. oświadczeń o odwołaniu darowizn w dniu 26 kwietnia 2012 r. była także korespondencja e-mail między stronami, w której pozwana przyznaje, że jedynym rozwiązaniem w zakresie zwrotu darowizn jest rozliczenie bezgotówkowe. Odnosząc się do zarzutów pozwanej co do złożenia do akt sprawy pierwotnie kopii oświadczenia o odwołaniu darowizny, a następnie jednego z oryginałów tego oświadczenia, Sąd Okręgowy wskazał, że pierwszy oryginał otrzymała pozwana, zatem powód nie miał możliwości, aby złożyć egzemplarz, który do niej wysłał.

W ocenie Sądu I instancji J. R. (2) dopuściła się względem J. R. (1) rażącej niewdzięczności, co skutkowało zgodnie z art. 898 § 1 k.c. możliwością odwołania darowizny nawet już wykonanej. Przejawem rażącej niewdzięczności pozwanej było dopuszczenie się zdrady małżeńskiej i fakt wyprowadzenia się jej ze wspólnie zajmowanego mieszkania. Zdaniem Sądu Okręgowego okoliczności sprawy nie pozwoliły na uznanie za wiarygodną tezy pozwanej, iż jej romans z B. K. nastąpił już po trwałym i zupełnym rozkładzie pożycia małżeńskiego, za który to rozkład całkowitą winę ponosi powód, naruszając obowiązek przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny. Sąd I instancji zważył, że zgodnie z art. 27 k.r.o. zadośćuczynienie obowiązkowi przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny może polegać w całości lub w części, na osobistych staraniach o wychowanie dzieci i na pracy we wspólnym gospodarstwie domowym, zatem choć brak było ustaleń między stronami, że powód będzie zajmował się pracą we wspólnym gospodarstwie domowym, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwalał uznać, że powód taką pracę w istocie wykonywał. Zdaniem Sądu Okręgowego, nawet jeżeli pozwana miała pretensje do męża, że ten nie pracuje i nie uzyskuje żadnych dochodów, to w świetle okoliczności sprawy nie uzasadniało to jej zdrady małżeńskiej, zwłaszcza w sytuacji, gdy w początkowym okresie małżeństwa główny ciężar utrzymania rodziny spoczywał na powodzie. Sąd I instancji podkreślił przy tym, że powód po utracie zatrudnienia podejmował działania zmierzające do stworzenia sobie własnego miejsca pracy w postaci działalności gospodarczej, z tym, że ostatecznie bez sukcesu.

W ocenie Sądu I instancji pozwana nie udowodniła również twierdzeń o winie powoda w rozkładzie pożycia, polegającej na naruszeniu obowiązku wzajemnej pomocy, objawiającego się w niewspieraniu jej działalności związanej z prowadzeniem gabinetów stomatologicznych oraz niewspieraniu jej w trakcie choroby autoimmunologicznej, na którą zapadła w 2009 r. Sąd Okręgowy podkreślił zarazem, że nawet jeżeli istotnie powód nie wspierał działalności zawodowej pozwanej, to mając na uwadze okoliczność, że zajmował się w tym czasie domem i wychowaniem córki, nie można tego zachowania uznać za usprawiedliwiającego niedochowanie przez pozwaną obowiązku wierności małżeńskiej. Odnośnie zarzutów pozwanej w zakresie naruszenia przez powoda obowiązku wspólnego pożycia Sąd Okręgowy wskazał, że choć strony od 2009 r. spały osobno, to jednak wiele małżeństw zmaga się z problemami dotyczącymi wspólnego pożycia seksualnego i nie jest to usprawiedliwieniem dla poszukiwania zaspokojenia w tej sferze poza małżeństwem, a rozwiązania wskazanych trudności małżonkowie winni szukać razem. W ocenie Sądu I instancji pozwana nie wykazała także, aby powód miał romans z inną kobietą przed faktem dopuszczenia się przez nią zdrady małżeńskiej. Reasumując, zdaniem Sądu Okręgowego rozkład pożycia małżeńskiego nastąpił dopiero po wyprowadzce powódki ze wspólnego mieszkania, a powód swym zachowaniem nie dał pozwanej pretekstu do tego, aby ta była zwolniona z obowiązku zachowania wierności małżeńskiej. Sąd I instancji podkreślił, że nawiązanie przez pozwaną romansu z innym mężczyzną byłoby w świetle okoliczności sprawy usprawiedliwione i nie mogłoby zostać uznane za rażącą niewdzięczność obdarowanej względem darczyńcy jedynie wtedy, gdyby nastąpiło już po trwałym i zupełnym rozkładzie pożycia małżeńskiego, względnie byłoby odpowiedzią na takie same zachowanie powoda, a tego rodzaju okoliczności pozwana nie udowodniła. Pozwana dopuściła się bowiem zdrady małżeńskiej wobec powoda przed rozkładem pożycia małżeńskiego, zaś zgodnie z poglądem zaprezentowanym przez Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 19 grudnia 1953 r. (I C 322/50) naruszeniem wierności małżeńskiej jest wszelkie zachowanie się małżonka wobec osoby trzeciej płci odmiennej, które może stwarzać pozory cudzołóstwa lub w inny sposób wykracza poza granice przyjętej normalnie obyczajowości i przyzwoitości. Charakter znajomości pozwanej z B. K. przekraczał natomiast granice zwykłej przyjaźni i wskazywał na emocjonalne zaangażowanie, co narusza wierność małżeńską i świadczy o zdradzie małżeńskiej, a tym samym o rażącej niewdzięczności pozwanej wobec powoda, jako darczyńcy.

W konsekwencji Sąd Okręgowy uznał, że odwołanie przez powoda darowizn pieniężnych w łącznej wysokości 630.000 zł było skuteczne, a pozwana winna zwrócić powodowi wartość darowizny stosownie do art. 405 k.c. Zdaniem Sądu Okręgowego pozwana winna się była liczyć z obowiązkiem zwrotu już od chwili nawiązania przez nią romansu z B. K., zatem co najmniej od lata 2011 r. W ocenie Sądu I instancji, biorąc pod uwagę dyspozycję art. 409 k.c., pozwana tylko co do kwoty 29.845,79 zł wykazała, że nie jest już wzbogacona, natomiast nie zostało dowiedzione, by w pozostałym zakresie środki z darowizn zostały zużyte na zaspokojenie potrzeb rodziny, bowiem z analizy rachunku bankowego pozwanej wynika, że na rzecz powoda przekazano łącznie ok. 275.000 zł, a dość duże wypłaty na rzecz domów maklerskich dokonywane były z rachunku pozwanej i brak jest dowodów, by były to wpłaty na rzecz powoda. Zdaniem Sądu I instancji pozwana nie wykazała, by biorąc pod uwagę bieżące dochody pozwanej, reszta środków, tj. kwota około 350.000 zł, która pozostaje po odliczeniu od wartości darowizn kwoty 275.000 zł, nawet rozłożona na 4 lata, w całości została zużytkowana na potrzeby rodziny. Pozwana nie udowodniła zatem, że nie jest wzbogacona co do kwoty 129.100 zł, która podlegała zasądzeniu, a złożyły się na nią: kwota 124.900 zł (stanowiąca różnicę między kwotą 126.000 zł a kwotą 1.100 zł, jako że kwotę 126.000 zł tytułem nabycia udziału 3/20 w nieruchomości B. 20/32 pozwana uiściła po uprzednim dokonaniu wpłaty gotówkowej kwoty 1.100 zł w dniu 16 lipca 2007 r., po czym w dniu 17 lipca 20107 r. kwotę 126.000 zł przelała sprzedającym ww. nieruchomość, a saldo na jej rachunku wyniosło 16,54 zł, zaś kwotą 124.900 zł pozwana dysponowała na skutek likwidacji lokaty w dniu 14 lipca 2007 r., którą uprzednio założyła na skutek darowizn od powoda) oraz kwota 4.200 zł (stanowiąca wkład budowlany, gdyż w dniu 17 lipca 2017 r., pozwana zlikwidowała kolejną lokatę założoną na skutek darowizn od powoda). Pozwana pozostaje zatem wzbogacona co do sumy kwot 124.900 zł i 4.200 zł, tj. 129.100 zł. O odsetkach Sąd I instancji orzekł na podstawie art. 481 § 1 k.c., wskazując że powód odwołał darowizny pismem doręczonym pozwanej w dniu 26 kwietnia 2012 r., żądając ich zwrotu w terminie 30 dni, dlatego datę początkową naliczania odsetek oznaczono na 27 maja 2012 r.

Oddalając powództwo co do kwoty 29.845,79 zł z ustawowymi odsetkami Sąd Okręgowy zważył, że w tym zakresie pozwana nie jest wzbogacona, bo choć ww. kwota został wykorzystana na remont mieszkania przy ul. (...), to wskutek eksploatacji lokalu i upływu czasu jego wyposażenie częściowo uległo zużyciu, a nadto tylko w części wskazana kwota została wykorzystana na udział pozwanej, dodatkowo na skutek zniesienia współwłasności prawa do tego mieszkania powód uzyskał spłatę równowartości swojego pierwotnego udziału po cenach aktualnych i przy uwzględnieniu nakładu na remont, co spowodowało zwiększenie jego wartości i tym samym kwoty uzyskanej od pozwanej tytułem spłaty.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w związku z art. 100 k.p.c., rozdzielając je stosunkowo między stronami.

Apelację od powyższego rozstrzygnięcia wywiodła pozwana, zaskarżając wyrok Sądu Okręgowego w części, tj. co do jego pkt 1. oraz pkt 3., któremu zarzuciła:

- naruszenie przepisów prawa procesowego, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez znaczące przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i oparcie rozstrzygnięcia na zupełnie dowolnej ocenie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w zakresie w jakim Sąd Okręgowy przyjął, iż:

a) darowizny uczynione przez powoda na rzecz pozwanej nie miały charakteru czynności pozornej w tym znaczeniu, że celem powoda w przekazaniu na rzecz pozwanej środków pieniężnych była tylko i wyłącznie obawa przed odpowiedzialnością karną oraz odpowiedzialnością majątkową związaną z upadłością zatrudniającego powoda (...) S.A. oraz wytoczeniem przez Komisję Nadzoru Finansowego powództwem przeciwko władzom spółki - podczas, gdy okoliczności w jakich powód uczynił na rzecz pozwanej przedmiotowe darowizny pozwalają na takie przyjęcie;

b) pożycie fizyczne stron oraz więź duchowa ustały dopiero tuż przed wyprowadzeniem się pozwanej ze wspólnego mieszkania, a tym samym, że rozkład pożycia małżeńskiego stron nastąpił dopiero w 2011 r. - podczas, gdy:

• Sąd Okręgowy ustalił, że pożycie fizyczne stron ustało w 2009 r. i że od w/w daty strony spały w oddzielnych łóżkach i pokojach - co przeczy przyjęciu jakoby fakt ten nie był jednoznaczną oznaką rozpadu związku małżeńskiego stron już w 2009 r., a jednocześnie pozwala na stwierdzenie, że co najmniej od w/w daty ustał faktyczny związek stron;

• faktyczny rozpad związku małżeńskiego stron zaczął następować już w 2007 r.

c) w 2011 r. pozwana nawiązała romans z B. K. - podczas, gdy w w/w dacie (bo co najmniej od 2009 r.) miał już miejsce trwały rozkład pożycia małżeńskiego stron, co wyłącza przyjęcie, aby znajomość pozwanej z B. K. określać mianem „romansu", tym bardziej zdrady małżeńskiej;

d) trwający od 2006 r. brak zarobkowania oraz przyczyniania się powoda do zaspokajania potrzeb rodziny nie wpłynął w żadnym stopniu na rozpad związku małżeńskiego stron - podczas, gdy ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, iż w/w okoliczność była jedną z głównych i kluczowych przyczyn rozpadu związku małżeńskiego stron;

e) choroba autoimmunologiczna, która dotknęła pozwaną w 2009 r. w ogóle nie wpłynęła na wzajemne stosunki stron - podczas, gdy ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, iż pozwana spotkała się wówczas z całkowicie bierną postawą powoda oraz brakiem jakiegokolwiek wsparcia z jego strony w prowadzenia gabinetu stomatologicznego, co w istotny sposób przyczyniło się oraz pogłębiło rozpad pożycia małżeńskiego stron;

- naruszenie art. 228 § 1 k.p.c. w zakresie w jakim Sąd Okręgowy nie uwzględnił w dostatecznym stopniu faktów powszechnie znanych (a zatem niewymagających dowodów), tj. faktu, iż:

• w 2006 r. (a zatem w dacie ustanowienia pomiędzy stronami rozdzielności majątkowej) wybuchła olbrzymia afera finansowa dotycząca (...), gdzie wykryto defraudację majątku inwestorów;

J. R. (1) pełnił funkcję dyrektora inwestycyjnego (...);

• Komisja Nadzoru Finansowego cofnęła powodowi licencję doradcy inwestycyjnego i licencję maklerską w związku z działalnością w (...);

- naruszenie przepisów prawa procesowego, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 231 k.p.c. poprzez całkowicie nieuprawnione zastosowanie domniemania faktycznego, w zakresie w jakim:

• z faktu spania przez strony w oddzielnych łóżkach i pokojach Sąd Okręgowy wyprowadził wniosek, iż przyczyną takiego stanu rzeczy były problemy dotyczące wspólnego pożycia seksualnego - podczas, gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, iż strony borykały się z tego rodzaju problemami;

• z faktu zapadnięcia przez pozwaną na chorobę autoimmunologiczną Sąd Okręgowy wyprowadził wniosek, iż choroba pozwanej stała się przyczyną, dla której strony od 2009 r. spały w oddzielnych łóżkach i pokojach - podczas gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, iż choroba pozwanej stała na przeszkodzie, aby strony spały w jednym pokoju i łóżku oraz kontynuowały pożycie seksualne;

• z faktu, iż powód dopiero na zarzut pozwanej złożył kserokopię podpisanego oświadczenia o odwołaniu darowizny, Sąd Okręgowy wyprowadził wniosek, iż oświadczenie wysłane przez powoda w dniu 16 kwietnia 2012 r. było opatrzone podpisem powoda - podczas, gdy do pozwu załączona została kserokopia niepodpisanego oświadczenia o odwołaniu darowizny, co nakazywało przyjąć, iż „oświadczenie”, jeśli w ogóle zostało wysłane przez powoda w dniu 16 kwietnia 2012 r., nie było podpisane, zatem nie skutkowało żadnymi konsekwencjami prawnymi;

- naruszenie przepisów prawa procesowego, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 278 § 1 k.p.c. w zakresie w jakim Sąd Okręgowy samodzielnie ustalił, iż choroba autoimmunologiczna pozwanej miała wpływ na pożycie seksualne stron (z którego to faktu Sąd wyprowadził wniosek, iż choroba ta była przyczyną z powodu, której strony spały w oddzielnych łóżkach o pokojach) - podczas, gdy dla takiego przyjęcia koniecznym było posłużenie się wiadomościami specjalnymi, czego Sąd Okręgowy nie uczynił;

- naruszenia przepisów prawa materialnego tj. art. 898 § 1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie, że stan faktyczny sprawy pozwala na stwierdzenie, iż pozwana dopuściła się wobec powoda „rażącej niewdzięczności" - podczas gdy z okoliczności sprawy wynika, że znajomość z B. K. pozwana nawiązała po faktycznym rozpadzie związku małżeńskiego stron, a zatem relacji tej nie można określać mianem „zdrady małżeńskiej", a w konsekwencji przyjąć, iż pozwana dopuściła się wobec powoda rażącej niewdzięczności;

- naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 888 § 1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie, że kwoty przekazane przez powoda na rzecz pozwanej w maju 2007 r. miały charakter darowizn - podczas gdy istotą darowizny i elementem wyróżniającym tą czynność prawną jest korzyść osiągana tylko przez jedną stronę umowy (w następstwie bezpłatnego świadczenia darczyńcy), zaś ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, iż powód miał swobodny dostęp do „darowanych” kwot i z owych kwot korzystał, zaś ostatecznie uzyskał spłatę udziału, który pozwana zakupiła z przekazanych przez powoda środków, co pozwala na stwierdzenie, że świadczenie powoda nie miało charakteru daremnego.

Biorąc pod uwagę powyższe zarzuty pozwana domagała się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenia od powoda na rzecz pozwanej kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych, względnie uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, z pozostawieniem temu Sądowi rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego.

Skarżąca domagała się nadto dopuszczenia i przeprowadzenia dowodów z dokumentów w postaci:

1. artykułów prasowych opisujących malwersacje związane z działalność (...), w której powód pełnił funkcję dyrektora inwestycyjnego - na okoliczność wykazania, iż twierdzenia pozwanej o tym, że przyczyną przekazania jej przez powoda środków pieniężnych (darowizn) była obawa J. R. (1) przed odpowiedzialnością majątkową, a zatem, iż czynność powoda nie miała w rzeczywistości charakteru „daremnego”,

2. postanowienia Sądu Okręgowego Warszawa - Praga w Warszawie IV Wydział Cywilny - Odwoławczy z dnia 6 listopada 2015 r. (IV Ca 1217/14) - na okoliczność wykazania, iż przekazanie przez powoda na rzecz pozwanej środków pieniężnych nie miało charakteru świadczenia „daremnego”,

3. potwierdzenie przelewu przez pozwaną na rzecz powoda kwoty 406 749,000 zł tytułem spłaty powoda w ramach postępowania o zniesienie współwłasności.

Sąd Apelacyjny ustalił i zważył, co następuje:

Apelacja okazała się zasadna, o ile prowadziła do zmiany zaskarżonego wyroku i oddalenia powództwa, aczkolwiek nie wszystkie podniesione w niej zarzuty okazały się trafne.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że z uwagi na toczący się równolegle do sprawy niniejszej proces rozwodowy stron i zakończenie postępowania odwoławczego prawomocnym wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 8 listopada 2018 r. ((...)), oddalającym obie apelacje, koniecznym stało się zaktualizowanie ustaleń faktycznych sprawy i uzupełnienie postępowania dowodowego o okoliczności będące przedmiotem wskazanego rozstrzygnięcia, a dotyczące kwestii winy w rozkładzie pożycia małżeńskiego stron. Zgodnie bowiem ze stanowiskiem Sądu Najwyższego, wyrażonym w wyroku z dnia 1 grudnia 2017 r. (I CSK 84/17, LEX nr 243307), odpowiednie stosowanie art. 316 § 1 k.p.c. w postępowaniu apelacyjnym oznacza, że sąd drugiej instancji zobowiązany jest - przy uwzględnieniu unormowań zawartych w art. 381 i 382 k.p.c. - brać pod uwagę zmiany w stanie faktycznym i prawnym sprawy wpływające na treść orzeczenia. Wobec zatem dyspozycji art. 382 k.p.c. oraz art. 316 § 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. istotnym jest stan rzeczy istniejący w dacie wyrokowania przez Sąd II instancji, ten zaś sprowadza się do relewantnego dla oceny żądań powoda w niniejszej sprawie stwierdzenia, iż rozwiązanie przez rozwód związku małżeńskiego stron nastąpiło z winy obojga małżonków (k. 679 – 695v). Negatywnej ocenie z punktu widzenia obowiązków małżeńskich i norm moralnych poddane zostały zachowania obu stron. Miarodajne i rzutujące na treść prawomocnego wyroku rozwodowego ustalenia Sądu sprowadzały się w tej mierze do konstatacji, że wina J. R. (2) sprowadzała się do zdrady małżeńskiej wynikającej z nawiązania jesienią 2011 r. relacji intymnej z B. K., z kolei wina powoda polegała na długotrwałym nieefektywnym poszukiwaniu zatrudnienia po utracie pracy w 2006 r., braku działań zmierzających do aktywizacji zawodowej na innych polach niż dotychczasowe wykształcenie, braku koniecznego wsparcia pozwanej w sferze przeżyć psychicznych i w procesie leczenia, gdy zapadła w 2009 r. na chorobę autoimmunologiczną, a także zaniedbywanie pozwanej w sferze pożycia intymnego, gdy była osobą młodą, ze znacznymi niezaspokojonymi potrzebami w tej mierze. Zachowanie powoda stanowiło zatem naruszenie przewidzianych w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym obowiązków wzajemnej pomocy i współdziałania dla dobra rodziny i uczestniczenia w zaspokajaniu jej potrzeb. Rozkład pożycia następował powoli – rozluźnienie więzi małżeńskich datowało się na około 2007 r., co najmniej od 2009 r. strony nie sypiały ze sobą, wcześniej już, bo po przeprowadzce do nowego mieszkania, małżonkowie zajmowali osobne pokoje, a ostateczne zerwanie wszelkich więzi nastąpiło w listopadzie 2011 r., gdy pozwana wraz z córką wyprowadziła się ze wspólnego mieszkania.

Taki obraz małżeństwa stron, skutkujący konkluzją, iż wina w doprowadzeniu do rozpadu pożycia obciąża oboje małżonków, co znalazło wyraz w treści wyroku rozwiązującego związek małżeński – rodził konieczność zrewidowania trafności oceny, zaprezentowanej w zaskarżonym orzeczeniu, odnośnie możliwości uznania w okolicznościach tej sprawy faktu dopuszczenia się przez pozwaną zdrady za rażącą niewdzięczność względem powoda. Warunkiem bowiem skuteczności odwołania darowizny jest – w myśl art. 898 § 1 k.c. – aby obdarowany dopuścił się względem darczyńcy rażącej niewdzięczności. Zgodnie zaś z utrwalonym stanowiskiem doktryny i judykatury, pod pojęcie to podpada tylko takie zachowanie się obdarowanego, polegające na działaniu lub zaniechaniu skierowanym bezpośrednio lub nawet pośrednio przeciwko darczyńcy, które oceniając rzecz rozsądnie, musi być uznane za wysoce niewłaściwe i krzywdzące darczyńcę. Sięganie po ten instrument prawny może mieć miejsce w zupełnie szczególnych sytuacjach, nad wyraz nagannego zachowania obdarowanego, sprzeniewierzającego się, w jaskrawy sposób, zasadzie wdzięczności, obowiązującej go wobec darczyńcy. Z istoty tego pojęcia wynika konieczność świadomego i celowego działania, aby skrzywdzić darczyńcę, a także świadomość, że popełnia się niewdzięczność (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 października 2016 r., II CSK 58/16). W świetle utrwalonych w orzecznictwie Sądu Najwyższego poglądów dotyczących wykładni normy art. 898 § 1 k.c. nie każdy spór i nie każdy objaw zachowania sprzecznego z wolą darczyńcy uzasadnia twierdzenie o dopuszczeniu się przez obdarowanego rażącej niewdzięczności. W judykaturze wskazuje się, że odwołanie darowizny na tej podstawie uzasadnia takie zachowanie obdarowanego, które cechuje się znacznym natężeniem złej woli skierowanej na wyrządzenie darczyńcy krzywdy lub szkody majątkowej, przy czym zachowanie to cechuje upór, nieprzejednanie, nieprzyjazny zamiar (por., np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 2011 r., IV CSK 113/11; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 29 grudnia 2016 r., I ACa 805/16), bowiem przewidziana art. 898 § 1 k.c. przesłanka niewdzięczności w stopniu rażącym ma kwalifikowany charakter (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 października 2005 r., I CK 112/05) i nie wypełnia jej dopuszczenie się przez obdarowanego takich czynów, które w danych okolicznościach i warunkach nie wykraczały poza zwykłe przypadki życiowych, rodzinnych konfliktów. Ustawodawca powiązał możliwość odwołania darowizny nie z samym tylko nieokazywaniem wdzięczności, lecz niewdzięcznością okazaną w sposób rażący. Nawet zaś obiektywne istnienie przejawów niewdzięczności nie jest wystarczające dla uwzględnienia roszczeń pozwu. Nie jest bowiem obojętna jej przyczyna, która umożliwia dopiero sformułowanie właściwego osądu, czy i na ile zachowanie się obdarowanego może być uznane za nieusprawiedliwione. Pojęcie „rażącej niewdzięczności” wymaga zatem analizy motywów określonych zachowań obdarowanego, w tym zwłaszcza tego, czy zachowania te nie są powodowane, czy wręcz prowokowane przez darczyńcę. Należy zarazem wskazać, że w judykaturze akcentuje się, że samo naruszenie praw i obowiązków w małżeństwie, o których mowa w art. 23 k.r.o., tj. wzajemnej pomocy i wierności oraz współdziałania dla dobra rodziny, nie może stanowić podstawy do odwołania darowizny. Istotne jest bowiem to, żeby obdarowany małżonek dopuścił się względem małżonka – darczyńcy rażącej niewdzięczności, która to przesłanka stanowi przedmiot badania sądu z uwzględnieniem okoliczności danej sprawy (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 25 października 2016 r., I ACa 485/16).

W kontekście powyższego zwrócić należy uwagę, iż argumentacja powoda zasadzała się na twierdzeniu, że akt zdrady małżeńskiej ze strony powódki skutkował gwałtownym rozpadem więzi małżeńskich, bowiem przed tym zdarzeniem małżonkowie funkcjonowali prawidłowo, zgodnie i nie było symptomów świadczących o zagrożeniu trwałości związku. W ocenie Sądu Apelacyjnego jednoznaczna treść wyroku rozwodowego dewastuje tę tezę, jako całkowicie nieuprawnioną, bowiem nie ulega wątpliwości, że kryzys w małżeństwie stron narastał stopniowo, a jego zasadniczą przyczyną były nieporozumienia na tle finansowym, wywołane utratą zatrudnienia przez powoda i podejmowaniem przez niego jedynie pozornych, niedostatecznie efektywnych prób znalezienia pracy, by wspomóc pozwaną w staraniach o utrzymanie dotychczasowego poziomu życia rodziny. Przeciążenie pozwanej obowiązkami zawodowymi doprowadziło do wystąpienia po jej stronie poważnych komplikacji zdrowotnych, a deklarowane przez powoda wsparcie żony w procesie leczenia oraz prowadzeniu działalności gospodarczej nie znajduje potwierdzenia w obiektywnym materiale dowodowym, natomiast brak realnej pomocy ze strony męża zakwalifikowany został jako element zawinienia powoda w rozkładzie pożycia małżeńskiego, podobnie jak zaniedbywanie pozwanej w sferze kontaktów seksualnych, które bezsprzecznie ustały najpóźniej w 2009 r.

W ocenie Sądu Apelacyjnego – niezależnie od wyniku postępowania rozwodowego – zastrzeżenia budzi w niniejszej sprawie całkowite obdarzenie walorem wiarygodności zeznań powoda, odnoszących się do kwestii jego zaangażowania w życie domowe po utracie zatrudnienia, wspierania żony podczas choroby, wspomaganie jej w prowadzeniu gabinetów dentystycznych, poprawności relacji małżeńskich i ustania pożycia fizycznego ze względu na chorobę pozwanej. Taki wizerunek powoda znajduje oparcie wyłącznie w zeznaniach jego kuzynek: A. D. i K. D., bezkrytycznie zaaprobowanych przez Sąd I instancji, w sytuacji gdy świadkowie postronni, nie uwikłani ze stronami rodzinnie, niemniej utrzymujący kontakty zawodowe, służbowe, czy towarzyskie z pozwaną, zeznawali obiektywnie o faktach, których siłą rzeczy nie mogli zaobserwować, skoro ze stronami pod wspólnym dachem nie zamieszkiwali. Niezrozumiałe jest w szczególności zanegowanie zeznań świadków, którzy relacjonowali informacje zasłyszane od pozwanej, skoro analogicznie wiedzę pochodzącą od powoda prezentowały jego krewne, co nie budziło zastrzeżeń Sądu Okręgowego. Sąd I instancji dał tymczasem wiarę zeznaniom świadków zgłoszonych przez pozwaną jedynie w zakresie, w jakim pozostawały one zbieżne z uznanymi za wiarygodne depozycjami osób prezentujących w istocie wersję powoda, podczas gdy nie umotywował w przekonujący sposób przyczyn, dla których odmówił mocy dowodowej zeznaniom dlań niekorzystnym. Obraz stosunków małżeńskich, wyłaniający się z zeznań M. R., M. Z. (1), czy K. K. jest natomiast zgodny nie tylko z szeregiem twierdzeń pozwanej, ale też znajduje odzwierciedlenie w prawomocnym rozstrzygnięciu rozwodowym, obalającym wizerunek powoda, jako oddanego męża, skupionego na wspieraniu zawodowych wysiłków żony i zaangażowanego w życie domowe, a także starania o pozyskanie źródła utrzymania rodziny. Wbrew stanowisku Sądu Okręgowego odbierane na zewnątrz jako poprawne relacje między małżonkami, nie dowodzą należytego funkcjonowania małżeństwa i braku wzajemnych animozji, niesnasek, żalów, które narastając przez dłuższy okres doprowadzić mogły do erupcji w postaci nawiązania relacji uczuciowej z inną osobą, jako przeciwwagi dla poczucia osamotnienia, pustki, odtrącenia w sferze intymnej, jakie były udziałem pozwanej. Najdobitniej ujęła tę pozorną normalność relacji stron zeznająca w sprawie siostra pozwanej – B. J. (2), która sprecyzowała, że w istocie małżonkowie od kilku lat żyli w stosunkach obojętnych, wiedli osobne życie, mieli osobne sypialnie (k. 443). Zdaniem Sądu odwoławczego zakwestionowanie tych zeznań ze względu na podany przez świadka zbyt odległy moment powstania prezentowanego stanu rzeczy nie zasługuje na aprobatę. B. J. (2) ujawniła w istocie własne przemyślenia w tym względzie, odwołując się do zdarzeń, których umiejscowienie mogło być dotknięte błędem właśnie ze względu na upływ czasu i relacjonowanie wydarzeń nie dotyczących jej osobiście, co nie dyskwalifikuje automatycznie zeznań tego świadka. Podkreślenia zarazem wymaga, że siostra pozwanej pozostawała uprzednio w przyjacielskich relacjach również z powodem, z którym bywała w kasynie, wyjeżdżała na wakacje, uczestniczyła w imprezie zorganizowanej przez partnerkę powoda po wyprowadzeniu się ze wspólnego mieszkania przez pozwaną (k. 443-444). Brak było zatem podstaw do zanegowania zeznań tego świadka w kwestii braku wspólnej sypialni stron w lokalu przy ul. (...) oraz będącego tego przyczyną zaniku kontaktów intymnych między małżonkami. Powyższe twierdzenia znajdują przy tym wsparcie w zeznaniach innych świadków, m. in. K. K., która wskazała, że mimo iż strony zachowywały się wobec siebie poprawnie, odnosiła wrażenie, że małżeństwo nie jest oparte na związku uczuciowym, że małżonkowie nie są sobą zainteresowani, ponieważ sypiali osobno i nie utrzymywali kontaktów intymnych. Wiedzą w tym zakresie świadek dysponowała z rozmów z pozwaną, od której słyszała także, że powód nie chciał podjąć proponowanej przez żonę terapii małżeńskiej (k. 432-433). Kwestia odmowy podjęcia terapii wybrzmiała w zeznaniach pozwanej, która wyjaśniła, że mąż jej sugestie wyśmiał, nie widząc potrzeby konsultacji ze specjalistą, zatem pozwana rozpoczęła terapię we własnym zakresie, uczęszczając też dodatkowo na zalecone spotkania terapeutyczne z córką stron (k. 479). Idylliczny obraz małżeństwa, kreślony w zeznaniach A. D. i K. D., jakoby „wszyscy uważali ich za szczęśliwą parę” nie wydaje się zatem odpowiadać rzeczywistości. O źródle kłopotów małżeńskich przekonująco zeznawała również świadek M. Z. (2), która świadcząc od 2003 r. na rzecz pozwanej usługi księgowo - rachunkowe wielokrotnie kontaktowała się z nią i była dobrze zorientowana co do powodów frustracji pozwanej (k. 401-402). Z zeznań tych nie sposób natomiast wywieść – jak uczynił to Sąd I instancji – ażeby świadek wskazywała, że pożycie fizyczne ustało między stronami w ostatnim okresie przed wyprowadzeniem się ze wspólnego mieszkania. Wypowiedź świadka (k. 402) odnosi się w istocie do okresu trzech lat przed opuszczeniem lokalu, które dla pozwanej były najtrudniejsze i pozostaje zbieżna z wyjaśnieniami samego powoda, który utrzymywał, że pożycie fizyczne między stronami ustało w 2009 r. w związku z chorobą pozwanej.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego nie znajduje zarazem uzasadnienia zanegowanie wiarygodności zeznań świadka M. R., która czerpała wiedzę o sytuacji małżeństwa stron ze swobodnych rozmów z pozwaną, jakim niewątpliwie sprzyjały częste kontakty w miejscu pracy świadka, a więc prowadzonym przez pozwaną gabinecie dentystycznym (k. 398-399). Relacjonowane przez świadka skargi pozwanej, dotyczące jej trudnej sytuacji, związanej z brakiem aktywności zawodowej męża, koniecznością samodzielnego utrzymywania rodziny, poczuciem osamotnienia, zaniedbywaniem ze strony małżonka, znajdują odzwierciedlenie nie tylko w zeznaniach pozwanej i pozostałych zgłoszonych przez nią świadków, ale też uwzględnione zostały w procesie rozwodowym jako ważka wskazówka w zakresie przyczyn rozpadu pożycia małżeńskiego i rzutowały na przedmiotowe skonkretyzowanie charakteru zawinienia powoda w tym względzie.

Dokonując zatem afirmatywnej oceny wskazanych zeznań w odniesieniu do przyczyn, czasookresu i współzawinienia powoda w zerwaniu więzi łączących małżonków, Sąd Apelacyjny uznał za częściowo trafne zarzuty apelacji, tyczące się wadliwych ustaleń w tym zakresie, albowiem wbrew stanowisku Sądu I instancji, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie uprawniał konkluzji, jakoby przed wyprowadzeniem się pozwanej ze wspólnego lokalu małżeństwo funkcjonowało przykładnie, a strony darzyły się uczuciem, zaś fakt nieefektywnych starań o pozyskanie przez powoda źródła zarobkowania pozostawał bez wpływu na rozpad związku małżeńskiego. Również nieuprawnioną jawi się teza, jakoby choroba powódki nie wpłynęła na wzajemne stosunki stron, a nadto by na tym tle doszło do zaniku zbliżeń fizycznych między małżonkami. Zgodzić się należy z argumentacją skarżącej, iż jej choroba nie stała na przeszkodzie nie tylko korzystania ze wspólnej sypialni i sypiania w tym samym łożu, ale też kontynuowania pożycia seksualnego, które ustało jeszcze przed ujawnieniem się choroby autoimmunologicznej pozwanej. Wadliwą była przy tym konstatacja Sądu I instancji, jakoby między stronami występowały problemy na tle wspólnego pożycia seksualnego – taka ocena nie wypływa bowiem ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a nadto jej postawienie wymagałoby niewątpliwie posiłkowania się wiadomościami specjalnymi, co z kolei wiązałoby się z koniecznością przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego sądowego, zaś tego rodzaju wniosek w toku postępowania nie został zgłoszony.

J. zgodzić się należy ze stanowiskiem Sądu Okręgowego, że relacja pozwanej z innym mężczyzną miała charakter zdrady małżeńskiej, gdyż doszło do niej jeszcze przed definitywnym zerwaniem wszystkich więzi małżeńskich. Tym samym w podanym zakresie zarzuty apelacji uznać należało za nietrafne, bowiem ustalenia Sądu I instancji znajdowały odzwierciedlenie w treści materiału procesowego, wskazującego że nawiązanie przez pozwaną romansu z B. K. nastąpiło w okresie gdy rozkład pożycia małżeńskiego stron procesu nie był jeszcze zupełny i całkowity. Zerwanie wszystkich więzi nastąpiło w istocie dopiero po wyprowadzeniu się pozwanej ze wspólnego mieszkania, a ściślej – po zaprzestaniu finansowania przez nią bieżącego utrzymania powoda, co miało miejsce w kwietniu 2012 r., jako reakcja na złożone oświadczenia o odwołaniu darowizn.

Nie oznacza to wszelako – jak błędnie uznał Sąd I instancji – że samo dopuszczenie się zdrady małżeńskiej implikuje wniosek o rażącej niewdzięczności pozwanej, uzasadniającej odwołanie darowizny. W tym względzie słusznie apelująca podniosła zarzut naruszenia art. 898 § 1 k.c., nietrafnie go wprawdzie motywując. Oczywistym jest bowiem, że nie w każdym przypadku naruszenia obowiązku wierności małżeńskiej zaktualizują się warunki dla potraktowania takiego zachowania jako przejawu niewdzięczności kwalifikowanej, a więc rażącej. Stosunki rodzinne stanowią płaszczyznę bardzo różnorodnych, wielowarstwowych, zawiłych często relacji, których nie sposób analizować według jednolitego wzorca. Należy podkreślić, że konieczność oceny zdrady przez pryzmat okoliczności faktycznych konkretnej sprawy dostrzegł również Sąd I instancji, jednak nie stwierdził wystąpienia warunków dla przyjęcia, iż zachowanie pozwanej nie miało charakteru rażącej niewdzięczności. Taka konkluzja nie zasługiwała natomiast – zdaniem Sądu Apelacyjnego – na aprobatę, a stanowiła po części pokłosie wadliwej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, jak również nieznanego w dacie orzekania ostatecznego wyniku sprawy rozwodowej, który w istotny sposób skorygować musiał postrzeganie roli każdego z małżonków w doprowadzeniu do rozpadu związku.

Biorąc zatem pod uwagę całokształt okoliczności sprawy stwierdzić wypada, że postępujący od 2007 r. rozpad związku małżeńskiego stron miał swoje podłoże także w zachowaniu powoda, związanym z zaniechaniem pożycia seksualnego z żoną, mimo braku ku temu jakichkolwiek przeciwskazań i wyraźnie komunikowanego ze strony pozwanej niedosytu w tej sferze. Ważką okolicznością rzutującą na rozluźnienie więzi małżeńskich była także postawa powoda, związana z podejmowaniem wysoce nieefektywnych starań o znalezienie zatrudnienia dającego rodzinie wymierny dochód, mimo dysponowania w tym zakresie wysokimi kwalifikacjami i możliwościami zarobkowymi. Tymczasem obawa o zapewnienie bliskim środków utrzymania rzutowała na poziom zaangażowania pozwanej w obowiązki zawodowe i rozwój działalności gospodarczej, co ostatecznie przyczyniło się do wywołania u niej poważnego schorzenia autoimmunologicznego, które także nie zmobilizowało powoda do intensyfikacji starań o odciążenie żony i faktycznego przejęcia szeregu wykonywanych przez nią bieżących obowiązków.

Nie do obrony jest zatem teza, jakoby rozpad małżeństwa stron był wyłącznie skutkiem zdrady małżeńskiej pozwanej i następnie opuszczeniem przez nią wspólnego mieszkania. To ostatnie zdarzenie nie zostało przy tym odpowiednio wyeksponowane przez Sąd I instancji, który błędnie ustalił, że zasadniczą przyczyną wyprowadzenia się pozwanej był jej romans z B. K., w sytuacji gdy z niemal zgodnych w tym przedmiocie zeznań świadków wynika, iż decyzja o opuszczeniu lokalu zapadła gwałtownie, wskutek odkrycia przez pozwaną, iż powód zainstalował w mieszkaniu (w tym w sypialni pozwanej) urządzenia rejestrujące i nagrywał domowników oraz gości (k. 249, 401, 432, 444). W okolicznościach sprawy zasadnym wydaje się raczej wniosek, że to wskutek rozpadających się, za przyczyną powoda, więzi małżeńskich doszło do wwikłania się przez pozwaną w relację z innym mężczyzną, prowadząc ostatecznie do definitywnego zerwania pożycia stron w listopadzie 2011 r. Oczywiście taka sekwencja zdarzeń w żadnym razie nie usprawiedliwia zachowania pozwanej, które było naganne, niemniej z perspektywy przedmiotu niniejszej sprawy przypomnieć należy, że ocena, czy niewdzięczność okazywana przez obdarowanego ma charakter kwalifikowany, tj. rażący, powinna być dokonywana z uwzględnieniem zobiektywizowanych kryteriów i charakteru konkretnych relacji między obdarowanym i darczyńcą. W rezultacie pojęcie „rażącej niewdzięczności” wymaga analizy motywów zachowania obdarowanego, w tym zwłaszcza tego czy zachowania te nie są powodowane, czy prowokowane - wprost lub pośrednio - przez darczyńcę (tak SN w wyroku z dnia 30 września 1997 r., w sprawie III CKN 170/97, w wyroku z dnia 4 lutego 2005 r. w sprawie I CKN 571/04, podobnie SA w Łodzi w wyroku z dnia 27 marca 2013 r. w sprawie I ACa 1321/12, SA w K. w wyroku z dnia 27 kwietnia 2017 r. w sprawie I ACa 1208/16). Odwołanie darowizny na podstawie art. 898 § 1 k.c. uzasadnia bowiem tylko takie zachowanie obdarowanego, które cechuje się znacznym nasileniem złej woli kierowanej na wyrządzenie darczyńcy krzywdy lub szkody majątkowej, przy czym zachowanie to cechuje upór, nieprzejednanie, nieprzyjazny zamiar. Zdaniem zaś Sądu Apelacyjnego, tych cech nie sposób przypisać nagannemu zachowaniu pozwanej polegającemu na zdradzie małżeńskiej. Choć jest ono sprzeczne z art. 23 k.r.o. i zasługuje na społeczną dezaprobatę, to jednak trudno uznać, że tego rodzaju postępowanie podjęte zostało z nieprzyjaznym wobec darczyńcy zamiarem i nakierowane było na wyrządzenie mu krzywdy. Zgodzić należy się w tym względzie z argumentacją zaprezentowaną w treści uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 18 sierpnia 2017 r. (I ACa 62/17), wedle której obowiązek wierności małżeńskiej wynika z samego faktu zawarcia związku małżeńskiego i istnieje niezależnie od darowizn czynionych między małżonkami oraz moralnego obowiązku wdzięczności wobec darczyńcy. Gdyby zatem hipotetycznie założyć, że darowizna między małżonkami miała być swoistym gwarantem zachowania wierności małżeńskiej przez obdarowanego małżonka, to co najmniej dwuznaczna moralnie jawi się także postawa samego darczyńcy, któremu takie intencje przyświecały.

W ocenie Sądu odwoławczego, w rozpatrywanej sprawie, w sytuacji, w której relacje między małżonkami były już istotnie rozchwiane samo naruszenie przez pozwaną obowiązków, o których mowa w art. 23 k.r.o., nie może stanowić podstawy do odwołania darowizny. Skoro powód od kilku lat zaniedbywał swą żonę w sferze kontaktów intymnych, a przyczyną w tym względzie nie były zaburzenia sprawności seksualnej i nie zachodziła potrzeba podjęcia określonej terapii, to trudno traktować nawiązanie takiej relacji z osobą trzecią jako zamierzony ze strony pozwanej nieprzyjazny akt, działanie wrogie, obarczone złą wolą, chęcią wyrządzenia krzywdy, dokuczenia powodowi, zwłaszcza gdy zważyć na niezaprzeczalny fakt zapewniania mężowi przez pozwaną materialnego wsparcia, opłacania ubezpieczenia zdrowotnego, świadczenia usług stomatologicznych, finasowania rozlicznych kursów dokształcających i szkoleń podnoszących kwalifikacje zawodowe, mających służyć aktywizacji zawodowej powoda, dowartościowaniu go. Jeśli zatem powód zawinił w ustaniu pożycia fizycznego i była to istotna przyczyna rozpadu małżeństwa, to trudno przyjąć, by krzywdę wyrządzało mu nawiązanie przez pozwaną relacji z osobą, która zaspokajała ją w sferze emocji, poczucia bliskości, zaangażowania uczuciowego.

W tych okolicznościach naruszenie przez pozwaną obowiązku wierności małżeńskiej i nawiązanie bliskich relacji z innym mężczyzną – choć jest oczywiście naganne – to jednak nie sposób przypisać mu cech „rażącej niewdzięczności” w rozumieniu art. 898 § 1 k.c. Darowizna nie może być postrzegana jako gwarancja wierności małżeńskiej, zwłaszcza w sytuacji gdy darczyńca sam rezygnuje (nie będąc do tego zmuszonym względami zdrowotnymi) z aktywności w tej sferze małżeńskiego stadła, zaniedbując swego partnera. Dopuszczenie się przez pozwaną zdrady nie stanowiło zaś wyłącznej przyczyny rozpadu małżeńskiego pożycia, lecz jedną z konsekwencji wcześniejszych symptomów, świadczących o rozluźnieniu ważnych więzi między małżonkami, prowadzącym ostatecznie do destrukcji związku.

Z tych tylko względów zaskarżone orzeczenie nie mogło się ostać, mimo że pozostałe zarzuty apelacji okazały się nietrafne, względnie pozostawały bez wpływu na wynik sprawy.

W ocenie Sądu Apelacyjnego nie ulega przede wszystkim wątpliwości, że prawidłowym było ustalenie Sądu I instancji odnośnie wykazania przez powoda, że skutecznie złożył on pozwanej oświadczenie o odwołaniu darowizny. Przedmiotowa korespondencja doręczona została pozwanej w dniu 26 kwietnia 2012 r. (k. 271-272) i oczywistym jest, że zawierać musiała oryginał pisma obejmujące wzmiankowane oświadczenie, stąd powód siłą rzeczy nie mógł przedstawić tegoż oświadczenia jako dowodu w sprawie, a nadto kopie wzmiankowanej dyspozycji nie musiały być opatrywane podpisem jej autora. Złożenie takowej kopii bez podpisu powoda nie uzasadnia bynajmniej konkluzji, jakoby również oryginał pisma nie zawierał asygnaty autora – tego rodzaju supozycje uznać należy za nieuprawnione i gołosłowne. Słusznie zatem zauważył Sąd Okręgowy, że to na pozwanej spoczywał ciężar udowodnienia, że w podanej dacie otrzymała inną przesyłkę pochodzącą także od powoda, któremu to obowiązkowi pozwana nie sprostała. Podkreślenia zarazem wymaga, że oświadczenie o odwołaniu darowizny może zostać złożone w każdej formie, również ustnie i to niezależnie od tego, czy ze względu na przedmiot (np. nieruchomość, przedsiębiorstwo, użytkowanie wieczyste, ograniczone prawo rzeczowe) sama darowizna wymagała szczególnej formy. Wyklucza się jedynie odwołanie darowizny w sposób dorozumiany. Przewidziana w art. 900 k.c. forma pisemna została natomiast zastrzeżona ad probationem, co oznacza, że jej niezachowanie nie ma wpływu na ważność i skuteczność odwołania, jednak może zrodzić problemy dowodowe. Tymczasem w niniejszej sprawie kwestia zwrotu darowizny omawiana była przez strony w korespondencji mailowej – co również trafnie wypunktował Sąd I instancji, nie dając wiary twierdzeniom pozwanej, jakoby nie mogła ona zapoznać się z pismem z dnia 16 kwietnia 2012 r., obejmującym odwołanie darowizny (k. 239, 241). Dla uściślenia należy dodać, że mail z dnia 21 listopada 2011 r., a więc pochodzący sprzed daty w/w oświadczenia odnosił się do zwrotu darowanej kwoty 126 000 zł, wykorzystanej przez pozwaną na zakup udziałów we wspólnym lokalu, nie zaś łącznej kwoty 630.000 zł, na którą opiewały umowy z dnia 15 i 17 maja 2007 r. Wszelko wiadomości mailowe pochodzące z dnia 20 czerwca 2012 r. (k. 239, 241) pozwalają wnioskować o pełnej świadomości pozwanej co do zgłoszenia wobec niej konkretnych żądań na tle odwołania darowizn przez powoda. Bezsprzecznie zatem kwestia zwrotu kwoty 126.000 zł była zakomunikowana pozwanej już w listopadzie 2011 r., co obala tezę odnośnie braku po jej stronie wiedzy w tym przedmiocie. W kontekście powyższego należy zarazem zauważyć, że w niniejszej sprawie przedmiotem sporu była w istocie uwzględniona ostatecznie przez Sąd I instancji kwota 129.100 zł, jako pochodząca z wykonanych przez powoda darowizn na rzecz żony, zatem bezprzedmiotowymi były wywody tyczące się ogółu przelanych na założony w tym celu rachunek bankowy kwot, wskazanych w umowach z dnia 15 i 17 maja 2007 r. Analiza motywów przekazania globalnej sumy, faktu zużycia, bądź nie (i na jaki cel), różnicy pomiędzy kwotą 630.000 zł a wartością wydatkowaną na zakup udziałów w lokalu pozostaje zagadnieniem pobocznym, irrelewantnym dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, bowiem niewątpliwie żądanie pozwu nie obejmowało pełnej sumy – jak się wydaje z uwagi na świadomość powoda co do faktycznego sposobu zagospodarowania pozostałych środków, pozostających w dyspozycji samego darczyńcy, co – wbrew stanowisku Sądu I instancji – jest wnioskiem w pełni logicznym i stanowi naturalną konsekwencję profilu wykształcenia powoda, jego doświadczenia zawodowego i umiejętności, ściśle związanych ze światem finansów i inwestycji, w której to branży pozwana pozostawała całkowitym laikiem. Oczywistym jest zatem, że zarządzanie środkami przekazanymi na specjalnie w tym celu założone konto – zarejestrowane formalnie na nazwisko pozwanej – stanowiło domenę powoda, który dysponował pełnomocnictwem żony i podejmował decyzje odnośnie sposobu inwestowania, czy wydatkowania poszczególnych sum, będąc również ich znaczącym beneficjentem (taka konkluzja wynika wprost z zeznań samego powoda k. 476, 478 jak i pozwanej k. 478-479, 483 oraz znajduje potwierdzenie w załączonej do akt sprawy historii rachunku bankowego). Nie ma przy tym znaczenia, iż rachunek inwestycyjny także prowadzony był na nazwisko pozwanej, bowiem w okolicznościach sprawy jednoznacznym jawi się wniosek, że to w gestii powoda pozostawało zawiadywanie i ewentualne pomnażanie zgromadzonych tam środków. Z pewnością fachowiec w dziedzinie zarządzania finansami, posiadający bogate doświadczenie w inwestycjach giełdowym, nie ryzykowałby podejmowania przypadkowych i nieprofesjonalnych decyzji co do tak znaczącego przecież majątku przez żonę, realizującą się w branży stomatologicznej, a więc znacząco odleglej od świata maklerów giełdowych. W kontekście deklarowanych przyczyn przekazania darowizn żonie wypada zarazem nadmienić, że całkowicie nie przekonują twierdzenia J. R. (1), jakoby powodowały nim li tylko względy altruistyczne, wynikające z uczuć wobec żony i zamiaru przeznaczenia środków na rozbudowę gabinetów stomatologicznych oraz zakup mieszkania. Gdyby istotnie chodziło o stworzenie warunków żonie „by miała coś własnego”, to doskonałym momentem były w tym względzie czynione przez nią dwa lata wcześniej starania o pozyskanie środków na rozwój działalności, co skutkowało ostatecznie koniecznością ustanowienia między małżonkami rozdzielności majątkowej w 2005 r., albowiem powód obawiał się, że decyzje pozwanej na tle prowadzonej działalności gospodarczej i ewentualnego zadłużania się niekorzystnie wpłyną na kondycję wspólnego wówczas majątku (k. 476, 479). Niezrozumiałym zatem jest powierzenie w 2007 r. do dyspozycji pozwanej niebagatelnej sumy 630.000 zł, zwłaszcza że w tym czasie powód już nie pracował, a sytuacja związana ze złą wówczas reputacją ostatniego jego pracodawcy rzutowała na trudności z pozyskaniem nowego zatrudnienia (co też stanowiło źródło małżeńskich konfliktów, prowadząc pośrednio do rozpadu związku). Zdecydowanie bardziej logicznym wytłumaczeniem takiego ruchu wydaje się zatem podnoszona przez pozwaną obawa o możliwe ujemne konsekwencje majątkowe w związku z przebiegiem trwającego postępowania karnego dotyczącego działalności kadry zarządzającej (...), gdzie rozwój wypadków, zainteresowania śledczych i zakres stosowanych środków zabezpieczających pozostawał wielką niewiadomą, istniało natomiast ryzyko niekorzystnego obrotu sprawy, przed czym należało się chronić i to niezależnie od skuteczności obranej metody w kontekście regulacji związanych z instytucją skargi pauliańskiej, które to nie stanowią wiedzy powszechnej, jak też – co pokazuje doświadczenie życiowe i zawodowe – nie wywierają efektu odstraszającego przed próbą częściowego chociażby uniknięcia komplikacji finansowych ze stronu potencjalnych dłużników. Mimo, że ostatecznie powodowi nie zostały postawione zarzuty karne, jak też odzyskał on licencję maklerską, nie sposób z perspektywy czasu założyć, że w lipcu 2007 r. mógł być pewien pozytywnego dla siebie obrotu sprawy (akty oskarżenia wobec autorów przedsięwzięcia uznanego za piramidę finansową trafiły do sądu dopiero pod koniec 2012 r., a wyroki uprawomocniły się w 2016 r. – wiadomości te stanowią notorium i były szeroko komentowane i śledzone w publicznych mediach). Stanowisko Sądu Okręgowego, jakoby argumentacja pozwanej miała sens wyłącznie w przypadku zadysponowania przez powoda w analogiczny sposób całym majątkiem (pozostałą gotówką i lokalem mieszkalnym we W.), nie jest przekonujące, bowiem środki przekazane w ramach darowizn były niebagatelne (wcześniej to właśnie obawa o bezpieczeństwo majątku wspólnego skutkowała odmową wyrażenia zgody na leasingowanie sprzętu stomatologicznego przez pozwaną), nic zaś nie stałoby w takim przypadku na przeszkodzie, by powód pod swoim nazwiskiem nimi obracał – także wspierając ewentualnie działalność żony, szczególnie że gabinety były wówczas przedsięwzięciem dochodowym i zapewniały rodzinie bardziej niż przyzwoity standard życia. Co więcej, gdyby celem darowizn było przekazanie określonych środków do wyłącznej dyspozycji pozwanej, niewątpliwie nie musiałaby ona wspomagać się kredytem mieszkaniowym przy zakupie wspólnego lokalu, bowiem wartość przypadającego na nią udziału stanowiła kwotę 378.000 zł (k. 35v), a więc z pewnością znajdowała pokrycie w łącznej kwocie formalnego przysporzenia, które mogłoby też służyć potrzebom prowadzonej działalności gospodarczej (zbytecznym mogłoby być zaciąganie znaczących kredytów i pożyczek, które jesienią 2011 r. stały się już wyraźną dolegliwością, o czym pozwana powiadamiała powoda w korespondencji mailowej z tego okresu – k. 239).

Jakkolwiek zatem zgodzić należy się z twierdzeniem skarżącej, że darowizny uczynione były także w interesie samego powoda, a nie wyłącznie dla przysporzenia korzyści majątkowej pozwanej, to jednak nie pozwala to na wnioskowanie o ich pozorności (wykluczałoby to zarazem możliwość skutecznego negowania powstania przesłanek dla ich odwołania, a przysporzenie nie miałoby tym samym podstawy prawnej i aktualizować mogłyby się warunki zwrotu świadczenia, o których mowa w art. 411 pkt 1 k.c. in. fine). Nie ulega zarazem wątpliwości, co też przyznaje skarżąca w apelacji (k. 506), że środki pochodzące z przedmiotowych darowizn, przeznaczone zostały przez pozwaną na cele związane z zakupem udziału w mieszkaniu nr (...) przy ul. (...), a zatem w tym zakresie uzyskała ona majątkową korzyść, przysporzenie pod tytułem darmym, nie było zaś rzeczą Sądu w niniejszej sprawie analizowanie i rozstrzyganie co do sposobu i efektów zadysponowania pozostałą kwotą, składającą się na ogólną sumę darowizn, która nie została wprost przekazana powodowi na skutek jego własnych dyspozycji, bądź przelewów tudzież wypłat czynionych przez pozwaną. Bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy pozostawały zatem ostatecznie wątki tyczące się losów (...) i wybuchłej w 2006 r. wokół tej działalności afery finansowej, zatem zarzuty apelacji związane z nieuwzględnieniem przez Sąd I instancji faktów powszechnie znanych uznać należało za bezzasadne i finalnie zbędnym stało się uzupełnianie postępowania dowodowego o dowody z dokumentów, zgłoszone wraz ze środkiem odwoławczym, niezależnie od tego, że należało je uznać za oczywiście spóźnione w rozumieniu art. 381 k.p.c., brak było bowiem jakichkolwiek przeszkód dla ich zgłoszenia w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, nie sposób też zgodzić się z twierdzeniem, że potrzebę ich powołania na etapie postępowania apelacyjnego uzasadnia argumentacja zaprezentowana w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku. Jak podkreśla się bowiem w judykaturze, występujący w art. 381 k.p.c. zwrot: „potrzeba powołania się na nowe fakty i dowody wynikła później” nie może być pojmowany w ten sposób, że „potrzeba” ta wynika jedynie z tego, iż rozstrzygnięcie Sądu pierwszej instancji jest dla strony niekorzystne, gdyż takie pojmowanie art. 381 k.p.c. przekreślałoby jego sens i rację istnienia (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 29 maja 2018 r., I ACa 1242/17). Nie można zarazem zgodzić się z twierdzeniem apelującej, jakoby fakt dokonania spłaty powoda z jego udziału we współwłasności mieszkania przy ul. (...) na skutek prawomocnego postanowienia o zniesieniu tejże współwłasności, implikował wniosek o dokonanym na jego rzecz zwrocie również środków, z których skorzystała pozwana, finansując w części zakup swoich udziałów w nieruchomości.

Pomimo jednak niezasadności części zarzutów i twierdzeń apelacji, zgodzić należało się ostatecznie z żądaniem skarżącej odnośnie zmiany wyroku Sądu I instancji poprzez oddalenie powództwa, a to z uwagi na brak podstaw do przyjęcia, że w okolicznościach sprawy zaktualizowała się przesłanka rażącej niewdzięczności, warunkująca skuteczność odwołania darowizny i umożliwiająca dochodzenie zwrotu przekazanych w jej ramach kwot, które posłużyły pozwanej do zakupu udziałów we wspólnym mieszkaniu.

Wadliwą okazała się zatem kwalifikacja stanu faktycznego, ustalonego w sprawie, jako wyczerpującego normę prawną definiowaną w art. 898 § 1 k.c. Zdrada małżeńska, jakiej dopuściła się pozwana nie była bowiem jedyną przyczyną rozkładu pożycia małżeńskiego, a stanowiła w istocie konsekwencję procesu osłabienia więzi małżeńskich, w którym znaczący udział miał sam powód. Podkreślić należy, że rezygnując ze współżycia fizycznego z pozwaną (znacznie od niego młodszą i deklarującą istotne potrzeby w tej sferze życia małżeńskiego) powód co najmniej godził się z możliwością poszukiwania przez żonę zaspokojenia w tym zakresie w relacji z innym mężczyzną. Żaden z małżonków nie potrzebował zarazem profesjonalnej terapii na tle pożycia seksualnego. Pozwana nie ukrywała przy tym nowej znajomości (świadkiem jej była córka kuzynki powoda – K. D., przez którą też wiedza o romansie żony dotarła najpewniej do powoda, który zdecydował się zaangażować dodatkowo agencję detektywistyczną dla pozyskania twardych dowodów zdrady), styl życia małżonków wskazywał zaś na postępujące rozluźnianie się więzi między nimi (osobne grona znajomych, samodzielne wyjścia, brak potrzeby wspólnego spędzania czasu) i świadczył o zaniku zaangażowania uczuciowego, swoistej emocjonalnej neutralności. Należy zauważyć, ze to pozwana dążyła jeszcze na pewnym etapie do podjęcia terapii małżeńskiej, na co nie przystał powód, odnajdując się najwyraźniej i akceptując istniejący stan rzeczy. Trudno tym samym dopatrzyć się sfery pokrzywdzenia powoda i to drastycznie, poprzez nawiązanie przez pozwaną romansu z innym mężczyzną. Niewątpliwie bardziej zabolało powoda pozbawienie go źródła finansowania w kwietniu 2012 r., co było z kolei odpowiedzią pozwanej na wykrycie podsłuchów i kamer zainstalowanych bez jej zgody na polecenie powoda, a także korelowało z odwołaniem darowizn, których cel nie wydaje się wprawdzie czysto altruistyczny, niemniej w zakresie kwot przeznaczonych na zakup udziałów w nieruchomości przysporzenie po stronie pozwanej nie mogło być kwestionowane, jedynie brak było przesłanek dla skutecznego odwołania darowizny ze względu na nie wykazanie, by pozwana dopuściła się rażącej niewdzięczności względem powoda. Należy podkreślić, że pozwana wspierała swego męża w poszukiwaniu zatrudnienia, opłacała kursy dokształcające i operację oczu, zapewniała mu ubezpieczenie zdrowotne, usługi stomatologiczne, finansowała rozliczne potrzeby (markowe ubrania, instruktorzy sportowi, dietetyk, sprzęt pozwalający rozwijać pasje i zainteresowania), zatem chociażby w ten sposób okazywała mu wdzięczność za udzielenie wsparcia w pozyskaniu środków na zakup udziałów w lokalu.

Mając zatem na uwadze powyższe ustalenia i rozważania, konieczną okazała się zmiana zaskarżonego wyroku – na mocy art. 386 § 1 k.p.c. – poprzez oddalenie powództwa, uwzględnionego w jego punkcie pierwszym, albowiem sam fakt dopuszczenia się zdrady nie może być w okolicznościach sprawy kwalifikowany jako rażąca niewdzięczność ze strony pozwanej, a tym samym nie wystąpiła zasadnicza przesłanka, uzasadniająca odwołanie dokonanej darowizny. Konsekwencją powyższego było natomiast obciążenie powoda – stosownie do wynikającej z art. 98 k.p.c. zasady odpowiedzialności za wynik sporu – kosztami zastępstwa prawnego pozwanej w postępowaniu pierwszoistancyjnym (pkt I.), ustalonymi na podstawie § 6 pkt 6 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Nr 163, poz. 1348 ze zm.), mającego zastosowanie w tym zakresie stosownie do § 21 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokatów (Dz.U.2015.1800), a także zasądzenie na mocy art. 98 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. na rzecz pozwanej kosztów postępowania apelacyjnego (pkt II.), obejmujących opłatę sądową od apelacji w wysokości 6455 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika w wysokości 5400, obliczone na postawie § 2 pkt 6 w zw. z § 10 ust.1 pkt 2 powołanego wyżej Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r., stosownie do treści § 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. (Dz.U.2016.1668) zmieniającego rozporządzenie w sprawie opłat za czynności adwokackie.

Ewa Talarczyk Marzena Miąskiewicz Paulina Asłanowicz