Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V Ca 2507/15

POSTANOWIENIE

Dnia 5 sierpnia 2016 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie V Wydział Cywilny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący:

SSO Tomasz Pałdyna (spr.)

Sędziowie:

SO Bożena Miśkowiec

SR Dorota Walczyk

Protokolant:

sekr. sądowy Justyna Dwojewska

po rozpoznaniu w dniu 5 sierpnia 2016 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z wniosku E. M.

z udziałem J. M. (1), Skarbu Państwa-Prezydenta (...), Polskiej Akademii (...), Instytutu (...)

o stwierdzenie zasiedzenia

na skutek apelacji wnioskodawczyni

od postanowienia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli w Warszawie

z dnia 25 marca 2015 r., sygn. akt I Ns 265/13

postanawia:

I.  zmienić zaskarżone postanowienie, nadając mu następującą treść:

„1. stwierdzić, że E. M. i J. M. (1) nabyli przez zasiedzenie z dniem 27 maja 2015 roku własność następujących nieruchomości gruntowych:

a) nieruchomości stanowiącej część działki ewidencyjnej o numerze (...) z obrębu (...) o powierzchni 0,0170 ha położonej w W. przy ulicy (...) róg ulicy (...), oznaczonej projektowanym numerem ewidencyjnym (...) na mapie sporządzonej przez geodetę J. O., przyjętej do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego za numerem (...),

b) nieruchomości stanowiącej działkę ewidencyjną o numerze (...) z obrębu (...) o powierzchni 0,0018 ha położonej w W. przy ulicy (...);

2. stwierdzić, że E. M. i J. M. (1) nabyli przez zasiedzenie z dniem 1 października 2005 roku własność następujących nieruchomości:

a) nieruchomości stanowiącej część działki ewidencyjnej o numerze (...) z obrębu (...) o powierzchni 0,0011 ha położonej w W. przy ulicy (...), oznaczonej projektowanym numerem ewidencyjnym (...) na wymienionej wyżej mapie,

b) nieruchomości stanowiącej część działki ewidencyjnej o numerze (...) z obrębu (...) o powierzchni 0,0014 ha położonej w W. przy ulicy (...), oznaczonej projektowanym numerem ewidencyjnym (...) na wymienionej wyżej mapie,

c) nieruchomości stanowiącej część działki ewidencyjnej o numerze (...) z obrębu (...) o powierzchni 0,0001 ha położonej w W. przy ulicy (...), oznaczonej projektowanym numerem ewidencyjnym (...) na wymienionej wyżej mapie,

3. opisaną wyżej mapę uznać za integralną część niniejszego orzeczenia;

4. stwierdzić, że uczestnicy ponoszą koszty postępowania związane ze swym udziałem w sprawie”;

II. pozostawić uczestników przy poniesionych kosztach instancji odwoławczej.

SSR Dorota Walczyk SSO Tomasz Pałdyna SSO Bożena Miśkowiec

Sygn. akt V Ca 2507/15

UZASADNIENIE

postanowienia z dnia 5 sierpnia 2016 roku

We wniosku z dnia 27 lutego 2013 roku E. M. zażądała stwierdzenia, że wraz z uczestnikiem J. M. (1) nabyła przez zasiedzenie własność kilku nieruchomości położonych
w W. przy zbiegu ulic (...). Wnioskiem objęto dwa fragmenty należącej dotąd do Skarbu Państwa działki ewidencyjnej Nr (...), o pow. 11 i 14 m ( 2), oznaczone – odpowiednio – projektowanymi numerami (...) i (...) oraz część działki (...) o pow. 1 m ( 2), oznaczonej projektowanym numerem (...)
i stanowiącej również własność Skarbu Państwa. Jako datę zasiedzenia tych nieruchomości wskazano 1 października 2005 roku. Żądanie wniosku dotyczyło także dwóch nieruchomości stanowiących uprzednio własność gminy. Chodzi mianowicie o działkę (...) o pow.
18 m ( 2) oraz o część działki Nr (...) o pow. 170 m ( 2), oznaczonej projektowanym numerem (...). Do nabycia tych nieruchomości przez zasiedzenie miało dojść 27 maja 2005 roku.

Postanowieniem z dnia 25 marca 2015 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli w Warszawie wniosek ten oddalił z uwagi na brak samoistności posiadania w stosunku do wszystkich działek objętych wnioskiem o zasiedzenie oraz z powodu braku ciągłości posiadania
w przypadku projektowanych działek (...).

Z ustaleń poczynionych przez sąd pierwszej instancji wynika,
że posesja przy ul. (...) jest w rękach rodziny wnioskodawczyni od 1927 roku, kiedy to jej dziadkowie J. i J. vel J. małżonkowie D. nabyli wspólnie z Z. O. udział w tej nieruchomości. Przedmiotem umowy była hipotekowana działka gruntu o obszarze 664 m ( 2). Obecnie nieruchomość ta składa się z działek ewidencyjnych Nr (...), a w prowadzonej dla niej księdze wieczystej jako właścicielka ujawniona jest wnioskodawczyni. Podstawą wpisu ma być decyzja Prezydenta m. st. W.z dnia
5 marca 2013 roku o nieodpłatnym przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności.

Rzeczona posesja została zabudowana przez J. i J. D. (1) budynkiem mieszkalnym i gospodarczym, a także ogrodzona. Wewnątrz ogrodzenia – oprócz działek Nr (...) – znalazła się część gruntów objętych wnioskiem o zasiedzenie,
a mianowicie cztery mniejsze działki o powierzchni – odpowiednio –
1, 11, 14 i 18 m ( 2). Działki owe miał być ogrodzone i użytkowane przez J. i J. D. (1) w przekonaniu, że stanowią część nieruchomości przez nich nabytej na podstawie umowy z 1927 roku. Były one – jak wynika z dalszych ustaleń – objęte działaniem dekretu
o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. W.. Odnotowuje się przy tym, że działki Nr (...) zostały powtórnie skomunalizowane i stały się własnością miasta stołecznego W., a w stosunku do działki Nr (...) nie wydano decyzji komunalizacyjnej, wobec czego figuruje ona jako własność Skarbu Państwa.

J. D. (2) zmarł 13 grudnia 1958 roku, a spadek po nim nabyła żona J. D. (3) i dzieci: K. T., H. S. i J. D. (2) – każde z nich po 1/4 części. W roku 1967 J. D. (1) i K. T. darowały należące do nich udziały we własności budynku i roszczeniach dekretowych H. S.. Ta ostatnia zmarła 7 września 1990 roku, a spadek po niej nabyła w całości jej córka E. M..

Z dalszych ustaleń sądu pierwszej instancji wynika, że za przejęcie w trybie dekretowym posesji przy ul. (...) ustalono w latach 1979-1980 odszkodowanie za grunt, rośliny
i zabudowania. W roku 2008 natomiast Prezydent m. st. W. wydał decyzję o ustanowieniu prawa użytkowania wieczystego do tej nieruchomości na rzecz następców prawnych dawnych współwłaścicieli, w tym m. in. na rzecz wnioskodawczyni w 20/48 części. Decyzja ta – jak się zaznacza – nie dotyczyła działek objętych wnioskiem o zasiedzenie. Wydanie decyzji poprzedzone było wieloletnim postępowaniem wszczętym w 1949 roku przez Z. O. oraz J. i J. D. (1), którzy złożyli wniosek
o przyznanie prawa własności czasowej. W związku z ustanowieniem użytkowania wieczystego ten sam organ wygasił decyzję
w przedmiocie odszkodowania, a E. M. zwróciła całą zwaloryzowaną kwotę uzyskaną z tego tytułu. W wyniku szeregu dziedziczeń i umów z lat 2009-2011 ostatecznie uprawnioną do prawa użytkowania wieczystego została wnioskodawczyni i to na jej rzecz
30 maja 2012 roku ustanowione zostało to prawo, przekształcone ostatecznie decyzją z dnia 5 marca 2013 roku nieodpłatnie w prawo własności. Decyzja ta – jak odnotowuje Sąd Rejonowy – nie dotyczyła działek objętych wnioskiem o zasiedzenie.

Sąd Rejonowy ustala dalej, że decyzją z dnia 9 sierpnia 1974 roku Urząd Dzielnicowy W.-W. Wydział Terenów przekazał w użytkowanie Zarządowi Inwestycji Polskiej Akademii Nauk teren położony przy ul. (...) o powierzchni całkowitej 5 600 m 2, w tym m. in. objęte wnioskiem o zasiedzenie działki ewidencyjne
w ogrodzeniu posesji przy ul. (...) o powierzchni
11 i 14 m 2. Następnie, decyzją z dnia 4 marca 1997 roku Urząd Dzielnicowy W.-W. Wydział Terenów przekazał
w użytkowanie Polskiej Akademii Nauk teren położony przy ul. (...) o powierzchni całkowitej 2 886 m 2, w tym obie wymienione działki, które w roku 2001 zostały wraz z innym terenem przekazane przez Polską Akademię Nauk na zasadzie użyczenia Instytutowi (...) Polskiej Akademii Nauk. Instytut (...) oraz Instytut (...) zwróciły się
w roku 2011 do PAN z wnioskiem o przeniesienie na ich rzecz prawa użytkowania wieczystego nieruchomości położonej w W. przy ul. (...), tj. działki ewidencyjnej Nr (...)
o pow. 7 882 m 2.

O tym, że w granicach ogrodzenia znajdują się inne działki, niż te, w stosunku do których ustanowiono użytkowanie wieczyste, przekształcone następnie we własność, wnioskodawczyni miała dowiedzieć się w czasie pomiarów geodezyjnych na potrzeby realizacji decyzji Prezydenta miasta o nieodpłatnym przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności z roku 2013. Do tego czasu działki objęte wnioskiem, za wyjątkiem działki o pow. 170 m ( 2), miały być traktowane zarówno przez wnioskodawczynię, jak i przez jej poprzedników prawnych, tak jakby stanowiły część działek (...).

Z dalszych ustaleń sądu meriti wynika, że mieszkańcami posesji przy ul. (...) w W. od momentu nabycia aż do swojej śmierci byli dziadkowie wnioskodawczyni J. i J. D. (1). Przy czym J. D. (1) zmarła kilka lat po mężu. Na posesji tej mieszkała też matka wnioskodawczyni H. S., przy czym od ślubu w 1938 roku wraz ze swym mężem a ojcem wnioskodawczyni B. S.. H. S. zmarła w 1990 roku, a B. S. w 1981 roku. Pod adresem tym zamieszkiwała i zamieszkuje nadal wnioskodawczyni E. M. wraz ze swoim mężem J. M. (1). Ten ostatni zamieszkał tam po ślubie z wnioskodawczynią w 1960 roku.
W 1965 roku otrzymał mieszkanie przy ul. (...),
w związku z czym przeniósł się tam wraz z żoną i córką. Po śmierci H. S. J. M. (1) na stałe zamieszkał z żoną przy ul. (...). Od urodzenia w roku 1947 aż do lat 70-ych na przedmiotowej posesji mieszkał też brat wnioskodawczyni J. M. (2).

Sąd Rejonowy ustala dalej, że posesja przy ul. (...) została ogrodzona i zabudowana budynkiem mieszkalnym
i gospodarczym zaraz po nabyciu, jeszcze przed II wojną światową przez dziadków wnioskodawczyni – J. i J. D. (1).
Po wojnie rodzice wnioskodawczyni, tj. B. i H. S., a następnie sama wnioskodawczyni i jej mąż J. M. (1) poprawiali ogrodzenie i dbali o budynki, przy czym – jak się zaznacza – przebieg ogrodzenia od momentu jego powstania przed wojną aż do chwili obecnej jest ten sam, nie doszło do jego przesunięcia. Od strony zachodniej posesja graniczy z ul. (...), od strony północnej i wschodniej z gruntami znajdującymi się w dyspozycji Polskiej Akademii Nauk, Instytutu (...) oraz Instytutu (...), a od strony południowej sąsiaduje z zabudowaną nieruchomością oznaczoną numerem 64, składającą się z części działki ewidencyjnej Nr (...) o pow. 0, 0170 ha, objętej wnioskiem o zasiedzenie. Budynek mieszkalny zlokalizowany jest
w zachodniej części nieruchomości, kilka metrów od ul. (...), zaś budynek gospodarczy, który od przełomu stuleci został zaadaptowany na garaż, znajduje się w części północno wschodniej. Na posesji znajdują się nasadzenia w postaci trawnika, thuj, winobluszczu i dzikiej róży.

W latach 90-ych – jak ustala dalej sąd meriti – wnioskodawczyni podjęła próbę daleko idącej modernizacji i rozbudowy budynku mieszkalnego, przy czym na skutek protestów Polskiej Akademii Nauk Wojewoda (...) wstrzymał jej zamierzenia budowlane. Odnotowuje się jeszcze, że granice posesji nie były dotąd przedmiotem sporu.

W związku z przekazaniem w roku 1974 Polskiej Akademii Nauk w użytkowanie na cele budowlane obszaru położonego przy
ul. (...), w tym posesji pod numerem (...), H. i B. S. podjęli starania zmierzające do otrzymania
w miejsce posesji wywłaszczonej już na podstawie dekretu z dnia
26 października 1945 roku, innej nieruchomości gruntowej lub lokalu mieszkalnego bądź też do uzyskania możliwości dalszego zamieszkiwania na posesji, przeprowadzenia remontu zabudowań
i odkupu wywłaszczonej nieruchomości.

W dalszych ustaleniach sąd pierwszej instancji przywołuje treść korespondencji kierowanej przez nich do urzędów. Chodzi mianowicie o pismo z dnia 24 sierpnia 1976 roku, skierowane do Urzędu m.st. W. Wydział Urbanistyki, w którym B. S. wywodził, m. in.: „Proszę o zmianę powyższej decyzji w przedmiocie rozbiórki mieszkania i warsztatu i pozostawienie tych obiektów na dotychczas zajmowanym terenie do momentu otrzymania lokalu mieszkalnego i warsztatowego. (...) W przypadku konieczności rozbiórki mojego domu i warsztatu proszę o przydzielenie mi działki pod budowę domku jednorodzinnego lub pomoc w załatwieniu
w budownictwie spółdzielczym na terenie dzielnicy W., np. J. lub B.”.

Kolejnym pismem cytowanym przez sąd meriti jest korespondencja z dnia 4 września 1984 roku, skierowana przez H. S. do Urzędu Dzielnicowego W.-W., gdzie podnosiła m. in.: „Proszę zatem o wnikliwe rozpatrzenie planu zagospodarowania terenu i wydanie mi korzystnej opinii, która umożliwi zameldowanie na pobyt stały tych dwojga starych ludzi. Natomiast jeśli nie będzie takiej możliwości, proszę o spowodowanie, aby inwestor PAN zajął się przydziałem dla mnie mieszkania, którym mogłabym swobodnie dysponować”.

Z kolei, w piśmie z dnia 18 września 1989 roku, skierowanym do Biura Inwestycji i Produkcji Polskiej Akademii Nauk, H. S. miała wskazywać: „Od wielu lat oczekuję na przydział mieszkania w związku z wywłaszczeniem. Bezskutecznie. Stan domu, w którym mieszkam wymaga natychmiastowego remontu. (...) Ponieważ PAN zakończył swoją inwestycję i nie spożytkował terenu mojej działki, proszę o rozważenie możliwości odkupu w/w.”

Sąd Rejonowy cytuje też fragment pisma H. S.
z dnia 10 sierpnia 1990 roku skierowanego do Urzędu Dzielnicowego W., gdzie podnoszono, m. in.: „W związku z niedotrzymaniem terminu przydziału mieszkania na skutek wywłaszczenia informuję
o przystąpieniu do remontu budynku mieszkalnego i gospodarczego przy ul. (...) przeznaczonego do rozbiórki...”. Z kolei
w piśmie z dnia 27 września 1990 roku, skierowanym do Instytutu (...), H. S. wskazywała, m. in.: „Najistotniejszą kwestią jest okoliczność, że od samego momentu przejęcia nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa w trybie przymusowego wywłaszczenia prowadzone były negocjacje i czynione ustalenia co do pozyskania i przydzielenia mieszkania dla mnie i mojej rodziny (...). Inwestycje zakończono, my nie mamy mieszkania, nie mamy też działki, o którą prosiliśmy w piśmie z dnia 24.08.1976 r. uzyskując poparcie Urzędu Miasta...”.

Dalej Sąd Rejonowy referuje treść pisma wnioskodawczyni skierowane do Prezydenta Polski, a datowane na 4 lutego 1991 roku, gdzie E. M. wspominać miała, m. in.: „...w konsekwencji tego wywłaszczenia mieli otrzymać mieszkanie. Odszkodowanie wypłacone zostało w maju 1980 r. w wys. 236.000 zł. (...) Po śmierci ojca wraz z mamą staramy się uzyskać mieszkanie, a od roku 1985 prosimy o zwrot działki (...) m wraz z domem przy ul. (...)

Zarówno wnioskodawczyni – jak wywodzi się dalej – jak i jej mąż, a także rodzice i dziadkowie wnioskodawczyni nie figurują
w ewidencji podatku od nieruchomości w odniesieniu do objętych wnioskiem o zasiedzenie działek (...) (projekt. (...) i (...)), (...), (...)(projekt. (...)) i (...) (projekt. (...)). Wnioskodawczyni figuruje natomiast jako podatnik podatku od nieruchomości składającej się
z działek (...), której jest właścicielką.

Sąd Rejonowy ustala dalej, że 7 sierpnia 1991 roku Polska Akademia Nauk – Instytut (...) wniósł do sądu pozew przeciwko E. M. o eksmisję, domagając się opuszczenia zabudowanej nieruchomości o pow. 664 m 2 położonej w W. przy ul. (...). Powództwo zostało uwzględnione
i wyrokiem z dnia 20 stycznia 1993 roku sąd nakazał E. M. opróżnienie budynku mieszkalnego położonego na nieruchomości o pow. 664 m 2 przy ul. (...)
w W. wraz z osobami prawa jej reprezentującymi i wydanie tejże nieruchomości powodowi – Instytutowi (...) Polskiej Akademii Nauk w W.. Sąd odnotowuje przy tym, że rewizja od tego wyroku, wniesiona przez E. M., została jeszcze
w 1993 roku oddalona. Wyrok – jak się zauważa – zaopatrzono
w klauzulę wykonalności, a postępowanie egzekucyjne nie doprowadziło do wykonania wyroku. Z ustaleń sądu wynika, że akta sprawy o eksmisję zostały zniszczone po upływie przechowywania.

Do posesji przy ul. (...) – jak ustala się dalej – od strony południowej, równolegle do ul. (...) przylega zabudowana nieruchomość oznaczona numerem porządkowym 64,
w skład której wchodzi objęta wnioskiem o zasiedzenie część działki ewidencyjnej Nr (...) o pow. 0,0170 ha (numer działki projektowanej (...)). Do lat 70-ych nieruchomość ta obejmowała powierzchnię
660 m 2 i składała się z części zabudowanej oraz z ogrodu. Nieruchomość miała urządzoną księgę hipoteczną i z mocy dekretu (...) stała się własnością gminy, a później – państwową.

W latach 70-ch rozpoczęta być miała budowa ulicy (...) na odcinku ul. (...)ul. (...), w związku z czym większa część nieruchomości przy ul. (...) od strony południowej, gdzie znajdował się ogród, została zajęta pod drogę. Niewykorzystana na potrzeby drogi część posesji Nr (...) ma obszar 0,0170 ha i w większości zabudowana jest budynkiem gospodarczym usytuowanym równolegle do ul. (...). W ewidencji gruntów cała działka Nr (...), również w części zabudowanej budynkiem, niewykorzystanej na drogę, oznaczona jest jako droga. Odnotowuje się przy tym, że decyzją z dnia 22 czerwca 2012 roku, podjętą na podstawie art. 18 w zw. z art. 5 ustawy z dnia 10 maja 1990 r. Przepisy wprowadzające ustawę o samorządzie terytorialnym i ustawę o pracownikach samorządowych (Dz. U. z 1990 Nr 32, poz. 191
ze zm.), Wojewoda (...) stwierdził, że z dniem 27 maja 1990 r., m. in. działka Nr (...) (obejmująca oznaczoną numerem (...) projektowaną na mapie załączonej do wniosku o zasiedzenie) stała się własnością miasta stołecznego W.. Ulica (...) miała być w roku 2004 uchwałą rady gminy zaliczona do dróg gminnych.

Z ustaleń Sądu Rejonowego wynika, że opisywana posesja była po wojnie opuszczona i była wykorzystywana przez poprzedników prawnych wnioskodawczyni. Zaraz po wojnie nieruchomość ta obejmowała ogród i pozostałości domu mieszkalnego. W 1956 roku ojciec wnioskodawczyni B. S. uzyskał pozwolenie od (...) Zarządu Gospodarki Mieszkaniowej na wykonanie remontu budynku usytuowanego na tej posesji. Na dokumencie obejmującym pozwolenie, w jego lewym dolnym rogu, widnieje adnotacja o treści: „Ostrzeżenie: użytkowanie w/w budynku warsztatu na czas nieokreślony. Przerwanie użytkowania na każde żądanie Władz Budowlanych bez odszkodowania”. B. S. miał wyremontować budynek. Mowa jest w tym miejscu o uzupełnieniu brakujących ścian o konstrukcji drewnianej z oszalowaniem, wykonaniu dachu, stropu, stolarki, okien i drzwi, podłóg, instalacji elektrycznej. Po remoncie budynku B. S. miał prowadzić w nim działalność gospodarczą w postaci warsztatu ślusarsko-mechanicznego, czyniąc to aż do swojej śmierci w roku 1981. Następnie działalność miała być przejęta przez H. S., która w 1990 roku przeniosła prowadzenie działalności w inne miejsce, tj. na ul. (...) w W., przygotowane jeszcze za życia przez B. S.. Budynek warsztatowy po 1990 roku miał służyć jako budynek gospodarczy, gdzie przechowywano narzędzia i resztki sprzętu rzemieślniczego.
Na pozostałej części posesji Nr (...), aż do momentu jej zajęcia na potrzeby rozbudowy ul. (...), czyli do lat 70-ch ubiegłego wieku, poprzednicy prawni wnioskodawczyni korzystali z ogrodu, w którym znajdowały się drzewa, kwiaty, krzewy owocowe i ozdobne, warzywa. Sąd odnotowuje w tym miejscu, że w związku z zajęciem większej części posesji na potrzeby budowy ul. (...), rodzice wnioskodawczyni otrzymali odszkodowanie z tytułu zniszczenia nasadzeń. Z ustaleń sądu wynika nadto, że w latach 1956, 1971, 1980, 1985 rodzice wnioskodawczyni uiścili podatek od nieruchomości z tytułu użytkowania zabudowanej nieruchomości przy ul. (...). Ustala się także, że po roku 1990 wnioskodawczyni zaprzestała uiszczać podatek od nieruchomości za teren obejmujący budynek warsztatowy.

Sąd Rejonowy ustala dalej, że w roku 1979 pełnomocnik B. S. zwracał się do Urzędu Dzielnicowego W.o podanie stanu prawnego nieruchomości przy
ul. (...).

W dalszych ustaleniach sąd pierwszej instancji powołuje się na protokół oględzin nieruchomości z 11 sierpnia 2000 roku, w którym stwierdzono, m. in., że obok nieruchomości odrębnie ogrodzonej
i zagospodarowanej przez E. M., znajduje się przylegający do niej rodzaj murowanego baraku w bardzo złym stanie technicznym, nienależący do wnioskodawczyni, stanowiący od lat dzierżawę.

W latach 2000-2005 – jak ustala dalej Sąd Rejonowy
– w rzeczonym budynku gospodarczym za zgodą wnioskodawczyni emerytowany aktor scen (...) J. K. prowadził wystawę artystyczną. Wystawa była dostępna dla przechodniów, aktora odwiedzali inni aktorzy. W budynku tym J. K. nagrał krótki film dokumentalny wieńczący jego karierę artystyczną.

Obecnie budynek warsztatowy ma być w bardzo złym stanie, sprawiającym wrażenie, iż nadaje się jedynie do rozbiórki. Budynek ma zapadnięty dach, powybijane szyby, wewnątrz ścian znajduje się nieuporządkowany gruz i różnego rodzaju zanieczyszczenia.
W budynku tym do dnia dzisiejszego wykorzystywane ma być przez wnioskodawczynię i jej męża jedno pomieszczenie na cele przechowywania różnych sprzętów. To jedno pomieszczenie jest zadbane.

Wnioskodawczyni – jak odnotowuje jeszcze sąd – była wzywana do uporządkowania posesji przy ul. (...), w tym
w szczególności walącego się budynku, a zły stan budynku był przedmiotem obaw władz samorządowych. Z ustaleń sądu wynika także, że wnioskodawczyni w latach 90-tych planowała rozbudowę swojego domu przy wykorzystaniu terenu posesji przy ul. (...).

W rozważaniach prawnych Sąd Rejonowy powołał się na
art. 172 k.c., uznając, że w rachubę wchodzi 30-letni okres zasiedzenia z uwagi na złą wiarę posiadaczy. Odnotowując istnienie domniemań z art. 339-341 k.c., sąd pierwszej instancji uznał,
że doszło w sprawie niniejszej do obalenia domniemania samoistności posiadania w stosunku do każdej z działek objętych wnioskiem,
a także do obalenia ciągłości posiadania w przypadku projektowanych działek (...).

W dalszych rozważaniach Sąd Rejonowy powołuje się na
art. 177 k.c. oraz na fakt, że sporne grunty stanowiły po roku 1950 tereny państwowe. Przywołuje także art. 10 ustawy z dnia 28 lipca 1990 roku nowelizującej kodeks cywilny, dochodząc do przekonania,
że w stosunku do działek objętych decyzjami komunalizacyjnymi termin zasiedzenia biegł od 27 maja 1990 roku, natomiast w stosunku do projektowanych działek (...), które nie zostały objęte decyzjami komunalizacyjnymi i pozostają własnością Skarbu Państwa, okres zasiedzenia należy liczyć od 1 października 1990 roku.
Do zasiedzenia – jak się zaznacza – mogłoby dojść – odpowiednio – 27 maja i 1 października 2005 roku.

Sąd Rejonowy zauważa, że wszystkie działki składające się na posesję przy ul. (...) były traktowane jako jedna całość, bo do czasu pomiarów geodezyjnych na potrzeby ustanowienia użytkowania wieczystego ani wnioskodawczyni, ani jej mąż
i poprzednicy prawni nie zdawali sobie sprawy, że poza działkami (...)
i (...) w skład ogrodzonej posesji wchodzą jeszcze inne działki.

Zdaniem sądu meriti o braku samoistności posiadania działek wchodzących w skład ogrodzenia posesji pod Nr (...) świadczyć mają pisma kierowane przez rodziców wnioskodawczyni do urzędu dzielnicy i Polskiej Akademii Nauk. W ocenie Sądu Rejonowego z pism tych wynika, że nie posiadali oni animus rem sibi habendi w stosunku do nieruchomości przy ul. (...), w tym i do działek objętych wnioskiem o zasiedzenie. Nie chodzi przy tym sądowi pierwszej instancji o starania zmierzające do uzyskania prawa użytkowania wieczystego, ale o to, że zarówno H. S., jak i B. S. pogodzili się z wywłaszczeniem nieruchomości. Nie upierali się – jak pisze dalej sąd – przy pozostawieniu dla siebie wywłaszczonych nieruchomości. Akceptowalną dla nich alternatywą wobec zachowania posiadania wywłaszczonych nieruchomości było przyznanie im innych nieruchomości bądź mieszkania. Byli gotowi na przeprowadzkę, na opuszczenie dotychczas zajmowanej nieruchomości. Wręcz – jak się zaznacza – dopominali się przyznania im mieszkania bądź innych nieruchomości. Jak da się wyczytać z tonu tych pism, przystąpienie przez nich do remontu budynków na wywłaszczonej nieruchomości i domaganie się sprzedaży lub ustanowienia użytkowania wieczystego, było konsekwencją niespełnienia przez władze obietnicy przyznania im mieszkania bądź nieruchomości zastępczej. W konkluzji stwierdza się, że nastawienie H. i B. S. w stosunku do wywłaszczonej nieruchomości, czyli ich animus, nie pozwala przyjąć, iż spełniona została przesłanka samoistności posiadania. Zabrakło – jak ocenia sąd – widocznej, bezdyskusyjnej, bezwzględnej woli posiadania nieruchomości dla siebie z wyłączeniem innych osób.

Sąd przyjmuje dalej, że podobne nastawienie, czyli brak stanowczej woli zachowania dla siebie wywłaszczonej nieruchomości, towarzyszyło również wnioskodawczyni. Sąd powołuje się w tym miejscu na pismo skierowane do Prezydenta Polski z 1991 roku,
w którym E. M. wspominała, m. in.: ,,...w konsekwencji tego wywłaszczenia mieli otrzymać mieszkanie. Odszkodowanie wypłacone zostało w maju 1980 r. w wys. 236.000 zł. (...) Po śmierci ojca wraz z mamą staramy się uzyskać mieszkanie, a od roku 1985 prosimy o zwrot działki (...) m ( 2) wraz z domem przy ul. (...)”. Również zatem wnioskodawczyni – jak wywodzi się dalej – przynajmniej w początkowym okresie posiadania, dopuszczała możliwość opuszczenia działki i domu przy ul. (...) w razie otrzymania obiecywanego mieszkania. Zauważa się przy tym, że samo faktyczne władanie, pozbawione zdecydowanej woli posiadania tylko dla siebie z wyłączeniem innych, czyli w sposób odpowiadający posiadaniu właściciela, pozostaje jedynie faktycznym władaniem, które nie może prowadzić do zasiedzenia, jak też, że sposób posiadania po 1945 roku przez dziadków wnioskodawczyni jest bez znaczenia dla rozstrzygnięcia, jako że ich posiadanie nie mogłoby być zaliczone na poczet posiadania wnioskodawczyni.

Samoistności posiadania miało też zabraknąć po stronie wnioskodawczyni, jej męża oraz jej rodziców również w odniesieniu do gruntu składającego się na posesję przy ul. (...)
w W.. Sąd zauważa, że nieruchomość ta była traktowana przez B. S. a później również przez wnioskodawczynię jako miejsce do prowadzenia działalności gospodarczej, jako pole do eksploatacji. O takim podejściu – jak się wywodzi – świadczy łatwość, z jaką doszło do przeniesienia działalności przez H. S. w 1990 r. po śmierci B. S. w inne miejsce, przygotowane zresztą jeszcze za życia tego ostatniego oraz brak troski o stan budynku warsztatowego po zaprzestaniu prowadzenia w nim działalności. Również fakt, że po zaprzestaniu prowadzenia w budynku warsztatowym działalności wnioskodawczyni zaprzestała uiszczać podatek od nieruchomości w stosunku do posesji (...), ma świadczyć
o tym, że doszło do braku zainteresowania tą działką, czyli braku woli posiadania dla siebie z wyłączeniem innych osób. Dobitnie o braku zainteresowania i braku samoistności posiadania ma świadczyć obecny krytyczny stan budynku gospodarczego, będący konsekwencją wieloletnich zaniedbań, które miały swój początek w momencie przeniesienia w 1990 r. działalności na ul. (...).

Nie zmienia – jak wywodzi dalej sąd – braku samoistności posiadania fakt, iż aktor J. K. użytkował budynek na posesji nr (...) za zgodą wnioskodawczyni. Okoliczność tą – zdaniem sądu meriti – można wręcz odczytywać jako kolejny przejaw braku troski o grunt i budynek na nim wzniesiony. Sąd zauważa przy tym,
że wnioskodawczyni udostępniła budynek J. K. nieodpłatnie i na długi ok. 5 letni okres. Oznacza to, że łatwo przyszło jej wyzbyć się możliwości posiadania tylko dla siebie z wyłączeniem innych osób, można to interpretować w ten sposób, że w istocie nie zależało jej na tym budynku i na tej nieruchomości. O ile – jak pisze dalej sąd – można by rozważyć dopuszczenie wystąpienia elementu samoistności w postaci corpus, jako że choćby z zeznań profesora P. R. wynika, że za dysponenta posesji (...) uważał wnioskodawczynię, o tyle z całą pewnością zabrakło elementu animus.

Powołując się na art. 121, 123 i 175 k.c. Sąd Rejonowy uznał,
że odniesieniu do projektowanych działek (...) zabrakło ciągłości posiadania, bo została ona przerwana powództwem windykacyjnym wniesionym przez Instytut (...) Polskiej Akademii Nauk w 1991 roku, co skutkowało wydaniem wyroku nakazującego wnioskodawczyni eksmisję. Wprawdzie – jak wywodzi sąd – w wyroku nie wskazano dokładnie, których działek dotyczy nakaz eksmisji, jednakże wyraźnie podano w nim, że chodzi o nieruchomość o pow. 664 m ( 2) przy ul. (...). Chodziło zatem – zdaniem sądu meriti – o całą nieruchomość zajmowaną przez wnioskodawczynię. Sąd przypomina w tym miejscu, że sama wnioskodawczyni podnosiła, że do momentu pomiarów geodezyjnych po roku 2008 na potrzeby ustanowienia użytkowania wieczystego nie wiedziała, że w obrębie posesji (...) znajdują się jeszcze jakieś inne działki niż (...) i (...). Powództwo nie mogło – jak się jeszcze ocenia – odnieść skutku
w postaci przerwy biegu zasiedzenia w stosunku do pozostałych działek objętych wnioskiem o zasiedzenie, jako że nie stanowiły one
w momencie wytaczania powództwa własności Skarbu Państwa lecz miasta stołecznego W.. Zdaniem Sądu Rejonowego Instytut (...) był legitymowany do wniesienia powództwa, co miały potwierdzić w swoich wyrokach sądu obu instancji orzekające
w eksmisji.

Za pozbawione znaczenia dla rozstrzygnięcia sąd pierwszej instancji uznał to, że pozwanym w sprawie o eksmisję nie był uczestnik J. M. (1). Zauważa się, że uczestnik nie jest spadkobiercą poprzedników prawnych wnioskodawczyni, tj. B. i H. S., w związku z czym nie mógłby zaliczyć
w oparciu o art. 176 k.c. na poczet swojego posiadania, posiadania rodziców wnioskodawczyni, czy też stosownie do art. 10 ustawy
z 28 lipca 1990 roku skrócić okresu zasiedzenia o czas posiadania prowadzącego do zasiedzenia sprzed 1 października 1990 roku. Sąd odnotowuje przy tym, że J. M. (1) zamieszkuje na stałe przy ul. (...) dopiero od roku 1990 i – jak się ocenia – od tego momentu można rozważać jego posiadanie nieruchomości.
W konkluzji Sąd Rejonowy stwierdza, że samodzielnie uczestnik nie ma możliwości uzyskać czasu posiadania niezbędnego do zasiedzenia.

Zastrzegając brak znaczenia kolejnych uwag dla rozstrzygnięcia, Sąd Rejonowy dostrzega możliwość zasiedzenia nieruchomości przeznaczonej na cele drogowe, na której de facto nie została zrealizowana inwestycja drogowa. Powołuje się w tym miejscu na
art. 2a ust. 2 ustawy o drogach publicznych oraz na poczynione
w niniejszej sprawie ustalenia, że projektowane działki (...) oznaczone są w ewidencji gruntów jako przeznaczone pod drogę. Uznaje jednak, że brak jest podstaw, by przyjąć, że którakolwiek z tych działek stanowi część czy to ul. (...) czy ewentualnie innej, podlegając tym samym wyłączeniu z możliwości zasiedzenia. Sąd Rejonowy powołuje definicję drogi z art. 4 pkt. 2 ustawy o drogach publicznych, który pod pojęciem drogi rozumie budowlę wraz
z drogowymi obiektami inżynierskimi, urządzeniami oraz instalacjami, stanowiącą całość techniczno-użytkową, przeznaczoną do prowadzenia ruchu drogowego, zlokalizowaną w pasie drogowym.
Z kolei „pasem drogowym”, w myśl art. 4 pkt. 1 ustawy, ma być wydzielony liniami granicznymi grunt wraz z przestrzenią nad i pod jego powierzchnią, w którym są zlokalizowane droga oraz obiekty budowlane i urządzenia techniczne związane z prowadzeniem, zabezpieczeniem i obsługą ruchu, a także urządzenia związane
z potrzebami zarządzania drogą. Dalej zauważa się, że na obu działkach nie ma i nie było żadnych budowli drogowych, obiektów inżynierskich, urządzeń ani instalacji związanych z ruchem drogowym, jak również żadnych obiektów budowlanych czy też urządzeń technicznych związanych z prowadzeniem, zabezpieczeniem i obsługą ruchu, a także urządzeń związanych z potrzebami zarządzania drogą. Obszar, na którym wydzielono działki projektowane nr (...) wchodził i wchodzi w skład posesji przy ul (...). Mając zatem na uwadze rzeczywisty sposób zagospodarowania tych działek – jak się konkluduje – brak jest w świetle ustawy o drogach publicznych podstaw do uznania, iż stanowią one drogę czy choćby pas drogowy. W konsekwencji działki te – zdaniem Sądu Rejonowego – mogłyby stanowić przedmiot zasiedzenia, gdyby spełnione zostały stosowne przesłanki. Nawet, jeśli – jak pisze dalej sąd – dany grunt znajdowałby się w obszarze wyznaczonego granicami pasa drogowego ale nie stanowiłby drogi, nie podlegałby wyłączeniu spod możliwości zasiedzenia.

Apelację od tego rozstrzygnięcia wywiodła wnioskodawczyni, zaskarżając postanowienie w całości i zarzucając sądowi pierwszej instancji naruszenie art. 233 § 1 w zw. z art. 230 k.p.c. przez ich niewłaściwe zastosowanie i przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, zasad logicznego rozumowania i zasad doświadczenia życiowego w wyniku nierozważenia wszechstronnie materiału dowodowego, nie odniesienie się do wszystkich dowodów zgromadzonych w toku postępowania dowodowego, nie przeprowadzenie ich pełnej oceny, a jedynie oceny wybiórczej, sprzeczność ustaleń przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia
z zebranym w sprawie materiałem dowodowym polegającą na przyjęciu, że w toku postępowania wnioskodawczyni i uczestnik postępowania J. M. (1) nie wykazali samoistnego posiadania nieruchomości objętych wnioskiem o zasiedzenie oraz błędy
w ustaleniach faktycznych, polegające na przyjęciu, że pozew
o eksmisję spowodował przerwanie biegu zasiedzenia, jak też,
że wnioskodawczyni i uczestnik nie wykonywali władztwa nad nieruchomościami objętymi wnioskiem.

Apelująca stawia też sądowi pierwszej instancji zarzuty naruszenia prawa materialnego, tj. art. 336 k.c. w zw. z art. 172 § 1
i § 2 k.c.
poprzez błędną jego wykładnię i niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu, że wnioskodawczyni i uczestnik postępowania J. M. (1) nie posiadają przymiotu posiadacza samoistnego nieruchomości objętych wnioskiem o zasiedzenie, a tym samym nie ziściły się przesłanki do stwierdzenia zasiedzenia. Błędna wykładnia tego przepisu miał też przejawiać się w nieprawidłowym rozumieniu pojęcia samoistnego posiadania, polegającym na uznaniu, że za przeszkodę dla przyjęcia takiej kwalifikacji władania nieruchomością można było uznać zwracanie się o wykup nieruchomości objętych wnioskiem o zasiedzenie lub o przyznanie nieruchomości zamiennej. Sąd Rejonowy miał też dopuścić się naruszenia art. 339 k.c. przez jego niezastosowanie i w rezultacie uchylenie się od przyjęcia domniemania prawnego samoistnego posiadania, pomimo braku podstaw do jego wzruszenia i uznaniu,
iż zostało ono obalone w trakcie postępowania, naruszenia art. 175 k.c. w zw. z art. 123 § 1 pkt 1 k.c. przez jego niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że pozew o eksmisję przerwał bieg zasiedzenia w stosunku do nieruchomości objętych wnioskiem oraz naruszenia art. 172 k.c. w zw. z art. 176 § 1 i 2 k.c. i art. 336 k.c. przez niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu braku możliwości doliczenia przez uczestnika postępowania J. M. (1) czasu posiadania poprzedników i przyjęciu, że w sprawie nie zaistniały ustawowe przesłanki do nabycia przez niego własności nieruchomości przez zasiedzenie.

W konkluzji apelująca wnosi o zmianę zaskarżonego postanowienia i uwzględnienie wniosku oraz o zasądzenie na rzecz wnioskodawczyni kosztów postępowania za obie instancje, ewentualnie – o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja musi wywrzeć zamierzony skutek prawny, choć nie wszystkie podniesione w niej zarzuty znalazły uznanie sądu odwoławczego.

Uwaga ta dotyczy przede wszystkim ekscepcji nawiązujących
do warstwy faktologicznej zaskarżonego postanowienia. Stanowisko apelacji w tym obszarze polega na nieporozumieniu. Wprawdzie apelująca stawia sądowi meriti zarzuty naruszenia art. 230
czy 233 § 1 k.p.c.
, sprzeczności ustaleń z zebranym w sprawie materiałem dowodowym czy błędów w ustaleniach faktycznych,
ale w rzeczywistości nie kwestionuje ustaleń faktycznych sądu, lecz ich ocenę prawną, co wynika w sposób oczywisty z treści poszczególnych zarzutów i z ich uzasadnienia. W szczególności, sprzeczność ustaleń przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia
z zebranym w sprawie materiałem dowodowym nie może polegać na przyjęciu, że w toku postępowania wnioskodawczyni i uczestnik nie wykazali samoistnego posiadania nieruchomości objętych wnioskiem
o zasiedzenie. Tak samo, za błąd w ustaleniach faktycznych nie może uchodzić konstatacja sądu, że pozew o eksmisję spowodował przerwanie biegu zasiedzenia, jak też to, że wnioskodawczyni
i uczestnik postępowania nie wykonywali władztwa, które może być uznane za posiadanie samoistne. Wszystkie te „ustalenia” stanowią
w istocie rzeczy ocenę ustalonych faktów i nie mogą być utożsamiane z samymi faktami.

Związku z wymienionymi przepisami nie mają także pominięcia materiału dowodowego, na które powołuje się apelacja. Tak postawiony zarzut jest bezzasadny już tylko z tego powodu,
że zarzucane uchybienie nie może mieć znaczenia dla rozstrzygnięcia, skoro apelująca nie kwestionuje jednocześnie ustaleń poczynionych przez sąd meriti, ani nie wywodzi, by sąd zignorował fakty istotne dla rozstrzygnięcia sprawy. Z kolei, niewyjaśnienie przez sąd, na jakiej podstawie i dlaczego uznał, że zaniechanie wykorzystania nieruchomości na działalność gospodarczą i nieodpłatne rozporządzenie tą nieruchomością przesądza o braku samoistności posiadania, mogłoby uzasadniać zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c., a nie art. 233 § 1 k.p.c., a tym bardziej art. 230 k.p.c. Nie do końca przy tym wiadomo, w czym apelująca upatruje zależności między
art. 233 § 1 i art. 230 k.p.c., bo normy w nich zawarte nie pokrywają się ze sobą ani nie wchodzą w taką interakcję, by można było tu poszukiwać jakiegoś związku normatywnego.

W ocenie sądu odwoławczego nie ma podstaw do zakwestionowania ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd Rejonowy. Ustalenia te są prawidłowe i znajdują potwierdzenie
w zgromadzonym w aktach sprawy materiale dowodowym, a sąd drugiej instancji przyjmuje je za swoje. Wadliwa jest natomiast ocena prawna tych faktów, co słusznie wytyka apelacja. Nie ma racji sąd meriti, jakoby posiadanie wnioskodawców i ich poprzedników prawnych miało charakter niesamoistny. Nieprawidłowa jest także diagnoza w kwestii ciągłości posiadania w odniesieniu do projektowanych działek Nr (...).

Punktem wyjścia w obu tych obszarach są domniemania prawne z art. 339 i 340 zd. 1 k.c. Ustawodawca każe zakładać, że ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym. Domniemywa się również ciągłość posiadania. Sąd pierwszej instancji nie ignoruje istnienia tych domniemań, bo się na nie powołuje, ale w swoim rozumowaniu w zasadzie je pomija, prowadząc analizę pod kątem przesłanek przemawiających za samoistnym i nieprzerwanym posiadaniem, nie zaś pod kątem okoliczności prowadzących do przełamania domniemań płynących z obu przywołanych na wstępie przepisów.

Tymczasem, zgodnie z art. 234 k.p.c. domniemaniami ustanowionymi przez prawo sąd jest związany, dopóki nie zostaną obalone. Należy zatem zakładać, że posiadanie wnioskodawczyni oraz jej męża i poprzedników prawnych było posiadaniem samoistnym, wykonywanym w sposób nieprzerwany. Wiadomo przecież,
że E. i J. M. (1), przed nimi rodzice wnioskodawczyni B. i H. S., a jeszcze wcześniej – J. i J. D. (1) nieprzerwanie władali i władają do dziś posesją przy
ul. (...) w tych samych granicach od roku 1927, jak też, że poprzednicy prawni wnioskodawczyni posiadali sąsiednią posesję znajdującą się pod Nr(...)od lat powojennych, a jej rodzice, ona sama
i jej mąż od lat siedemdziesiątych do dziś byli i są nadal w posiadaniu części tej posesji, oznaczonej jako projektowana działka Nr (...).
Z całym naciskiem podkreślić trzeba, że okoliczności te nie były przez nikogo kwestionowane. Wiadomo, że od dziesięcioleci obie te nieruchomości były ogrodzone i nikt poza rodziną wnioskodawczyni nimi nie władał. Wiadomo także, że przeciwko wnioskodawczyni toczył się proces o wydanie jednej z tych posesji, zakończony wyrokiem uwzględniającym powództwo, który nigdy nie został wykonany.

Wobec tego ocenić pozostaje stosunek posiadaczy do obu nieruchomości, czyli ich animus. Przedmiotem oceny musi być także wpływ powództwa wydobywczego na bieg zasiedzenia.

Analizując materiał dowodowy należy – w pierwszym rzędzie – poszukiwać odpowiedzi na pytanie, czy istnieją jednoznaczne dowody pozwalające na uznanie, że posiadanie wnioskodawczyni i uczestnika oraz poprzedników prawnych E. M. miało charakter zależny, a jeśli tak – to od kogo ono zależało i w czym się ta zależność wyrażała. W razie negatywnej odpowiedzi na pierwsze z postawionych pytań należy zbadać, czy istnieją dowody na to, że doszło do przerwy biegu zasiedzenia w odniesieniu do projektowanych działek (...)
i (...). Rzeczone dowody mają przełamać domniemania z art. 339
i 340 k.c.
, którymi – co jeszcze raz warto podkreślić – sąd jest związany (por. uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 29 maja 2014 roku, V CSK 386/13). W ocenie Sądu Okręgowego dowodów takich nie ma, a te, na które powołuje się sąd pierwszej instancji, nie stanowią dostatecznej przeciwwagi dla przyjętych wyżej założeń, wyrastających z hipotez obu przywołanych wyżej przepisów.

Wydaje się, że błędna diagnoza Sądu Rejonowego co do charakteru posiadania spornych posesji przez wnioskodawczynię, jej męża i poprzedników prawnych, jest też w pewnej mierze wynikiem wadliwego postrzegania zjawiska posiadania samoistnego. Sąd meriti – na co słusznie zwraca uwagę apelacja – wyraźnie myli świadomość faktyczną i prawną posiadaczy z wolą posiadania rzeczy dla siebie. To, że posiadacze wiedzą o tym, że nie służy im prawo do spornej posesji, jak też o tym, że istnieje ryzyko jej utraty, nie przesądza
o braku animus rem sibi habendi (z nowszego orzecznictwa w tym duchu Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia z dnia 9 kwietnia 2015 roku, V CSK 410/14; podobnie w uzasadnieniach postanowień Sądu Najwyższego z dnia 21 listopada 2012 roku, V CSK 505/11,
z dnia 7 kwietnia 2011 roku, I CSK 425/10 oraz z dnia 5 czerwca 2009 roku, I CSK 430/08). To samo dotyczy działań mających na celu zabezpieczenie interesów na wypadek utraty władztwa nad rzeczą. Samoistności posiadania nie przekreśla zatem ani fakt przyjęcia odszkodowania za zabudowania i nasadzenia w związku
z planowanym wysiedleniem, ani pretensje o ekwiwalent z tytułu pozbawienia posiadania w postaci innej nieruchomości lub mieszkania (podobnie Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowień z dnia
29 listopada 2012 roku, V CSK 552/11 oraz z dnia 14 października 2011 roku, III CSK 251/10), o co starać się mieli małżonkowie S.. Także próba ustalenia stanu prawnego nieruchomości
i zwracanie się w tym celu do różnych urzędów nie stanowi dowodu na brak samoistności posiadania.

Samoistności posiadania nie niweczą także działania ukierunkowane na uzyskanie możliwości dalszego zamieszkiwania na posesji (wobec istniejących planów wysiedlenia), przeprowadzenia remontu zabudowań czy odkupu nieruchomości, skoro nie towarzyszyły im zachowania, które wytwarzałyby zależność między posiadaczami a właścicielem albo użytkownikiem wieczystym, wyrażającą się w czerpaniu z praw tych ostatnich. H. S. i jej mąż nigdy nie zawarli żadnej umowy, która uprawniałaby ich do władania zajmowanymi gruntami, nigdy nie płacili za korzystanie z tych gruntów, a konieczność wyjednania zgody na renowację czy rozbudowę zabudowań mogła być (i była zapewne) refleksem imperatywnej roli państwa, nie zaś wyrazem jakiejś zależności w sferze dominium. W każdym razie – kierując się treścią art. 339 k.c. – nie można z góry zakładać, że było inaczej.

Uwagi powyższe dotyczą także pisma B. S. z dnia 24 sierpnia 1976 roku, skierowanego do Wydziału Urbanistyki Urzędu m. st. W., w którym domagał się zmiany decyzji
w przedmiocie rozbiórki mieszkania i warsztatu oraz pozostawienia tych obiektów na dotychczas zajmowanym terenie do momentu otrzymania lokalu mieszkalnego i warsztatowego, ewentualnie – przydzielenia mu działki pod budowę domu jednorodzinnego lub pomocy w uzyskaniu mieszkania. Żądania takie nie są – same z siebie – dowodem na zależny charakter władztwa nad nieruchomością.
Są one – jak już zaznaczono – wyrazem świadomości posiadacza
co do jego sytuacji faktycznej, ale nie pozwalają na uznanie,
że posiadacz uznaje prawa właściciela do rzeczy. Jest wręcz przeciwnie. Cytowana wyżej korespondencja, kierowana przez małżonków S. i E. M. do różnych urzędów, była nieodmiennie wyrazem sprzeciwu wobec próby wyzucia posiadaczy z władztwa nad spornymi nieruchomościami. Posiadacze wyraźnie nie pogodzili się z utratą ojcowizny i podejmowali walkę o jej odzyskanie. W szczególności odnotować trzeba, że wnioskodawczyni broniła się w procesie windykacyjnym, wnosząc rewizję i ostatecznie utrzymała się w posiadaniu, mimo istnienia przeciwko niej tytułu wykonawczego. Także H. S. walczyła o zachowanie posiadanych gruntów, domagając się jeszcze w latach osiemdziesiątych od urzędu dzielnicowego zmiany planów co do zagospodarowania terenu (pismo z dnia 4 września 1984 roku),
a później odsprzedania nieruchomości (pismo z dnia 18 września 1989 roku). Z listu skierowanego do Prezydenta Polski w roku 1991 wynika, że wnioskodawczyni i jej matka walczą o odzyskanie praw do nieruchomości od 1985 roku.

W ocenie Sądu Okręgowego dostatecznym dowodem braku samoistności posiadania nie jest fakt nieopłacania podatków (w tym duchu Sąd Okręgowy w Gdańsku w uzasadnieniu postanowienia
z dnia 10 maja 2011 roku, III Ca 170/11). Uwaga ta ma znaczenie
w odniesieniu do projektowanej działki Nr (...), bo w przypadku pozostałych działek objętych wnioskiem podatek nie mógł być płacony, skoro nikt nie wiedział o tym, że ogrodzenie posesji przy ul. (...) obejmuje inne grunty, niż działki (...). Odnotować zatem trzeba, że podatku za posesję przy ul. (...) nie płacono po roku 1990. Zachowały się natomiast dowody wpłat za tę posesję za lata wcześniejsze. Zaniechanie płacenia podatków po dacie przeniesienia działalności gospodarczej na ul. (...) stanowi pewną poszlakę désintéressement posiadaczy, ale nie jest wystarczającym dowodem na to, że doszło do zmiany posiadania na zależne, skoro E. M. i jej mąż nie opuścili posesji i nadal z niej korzystali z wyłączeniem innych osób, nie wywodząc swego władztwa od nikogo.

Dowodem braku samoistności posiadania B. S. posesji przy ul. (...) nie może być adnotacja na pozwoleniu uzyskanym w 1956 roku od Stołecznego Zarządu (...) na wykonanie remontu budynku usytuowanego na tej posesji, o treści: „Ostrzeżenie: użytkowanie w/w budynku warsztatu na czas nieokreślony. Przerwanie użytkowania na każde żądanie Władz Budowlanych bez odszkodowania”. Pomijając już formę tej adnotacji – która nie należy do treści dokumentu i nie jest podpisana – stwierdzić trzeba, że mamy tu do czynienia nie
z czynnością cywilnoprawną, ale z pozwoleniem o charakterze administracyjnoprawnym. Adnotacja ta nie jest zatem dowodem jakiejś zależności we władztwie nad nieruchomością.

Nie ma też przekonujących dowodów na to, by E. M. dzierżawiła rzeczoną nieruchomość. Informacji zamieszczonej w protokole oględzin nieruchomości z dnia 11 sierpnia 2000 roku nie potwierdza pozostały materiał dowodowy. Wzmianka ta nie musi odpowiadać prawdzie i równie dobrze może być wyrazem ignorancji autora protokołu. W każdym razie, jest to zbyt słaba poszlaka, by traktować ją za dowód istnienia umowy dzierżawy.

Wbrew temu, co przyjmuje Sąd Rejonowy, o braku samoistności posiadania nie świadczy fakt użyczenia budynku na tej posesji J. K., który prowadził tam działalność kulturalną. Żadnego znaczenia w tej ocenie nie ma to, że był to stosunek nieodpłatny, skoro z materiału dowodowego wynika w sposób niezbity, że użyczający korzystał z nieruchomości za zgodą E. M., że to ona była dysponentem budynku i to ona decydowała o sposobie jego zagospodarowania. Sam fakt destrukcji tego budynku w latach późniejszych nie ma większej doniosłości, jeśli zważy się na to, że do zasiedzenia doszło już w roku 2005. Nie ma przy tym wątpliwości, że do dziś dnia poza wnioskodawczynią i jej mężem nikt nie ma dostępu do tej nieruchomości, że jest ona przyłączona do posesji (...), stanowiąc z nią integralną całość oraz, że część budynku jest nadal wykorzystywana jako magazyn. Z tego, że małżonkowie M. doprowadzili budynek do ruiny, nie można im czynić zarzutu; nie jest to w każdym razie dowód na zmianę charakteru posiadania. Także przeniesienie działalności gospodarczej nie oznaczało utraty posiadania ani zmiany jego charakteru, skoro – mimo przeniesienia działalności – matka wnioskodawczyni a potem ona sama i jej mąż nie opuścili posesji pod numerem (...) i dalej są jego wyłącznymi dysponentami.

Poza tym wszystkim zauważyć trzeba, wiele faktów przemawia za samoistnym charakterem władztwa posiadaczy. Do okoliczności takich zaliczyć należy podjętą przez wnioskodawczynię w latach dziewięćdziesiątych próbę modernizacji i rozbudowy budynku mieszkalnego, mimo braku praw do nieruchomości. Tak samo ocenić należy pismo H. S. z dnia 10 sierpnia 1990 roku, gdzie informuje urząd dzielnicy o przystąpieniu do remontu budynku przy
ul. (...). Za oznakę posiadania samoistnego uchodzić musi remont budynku na sąsiedniej posesji przeprowadzony przez B. S. w latach pięćdziesiątych, nade wszystko zaś wykorzystywanie tego budynku przez wiele lat w prowadzonej działalności gospodarczej, a później – jako budynku gospodarczego.

Brak jest wreszcie podstaw do przyjęcia, by doszło do przerwy biegu zasiedzenia na skutek pozwu z 1991 roku w odniesieniu do projektowanych działek (...). Pomijając już fakt,
że powództwo zostało wytoczone wyłącznie wobec E. M. i nie było skierowane przeciwko jej mężowi, co nie mogło skutecznie zahamować biegu zasiedzenia wobec obojga, z racji
na wspólne posiadanie posesji od 1990 roku (por. uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z 23 listopada 2012 roku, I CSK 257/12), uznać trzeba, że pozew nie mógł zniweczyć biegu zasiedzenia ze względu na osobę powoda. Powództwo wytoczył podmiot oznaczony jako „Polska Akademia Nauk Instytut (...)
i ten podmiot wygrał sprawę windykacyjną w obu instancjach
(w wyroku sądu pierwszej instancji nakazuje się wydać nieruchomość „ Instytutowi (...) Polskiej Akademii Nauk”, choć w komparycji wyroków obu instancji jako powód widnieje „Polska Akademia Nauk Instytut (...)” i w sprawie z powództwa tej osoby oddalono rewizję). O ile sąd rozpoznający sprawę niniejszą jest związany prawomocnym wyrokiem eksmisyjnym (art. 365 § 1 k.p.c.), o tyle nie przesądza to o skutecznej przerwie biegu zasiedzenia. Związanie wyrokiem eksmisyjnym oznacza, że istniały przyczyny dla uwzględnienia powództwa wydobywczego, ale nie przesądza o innych skutkach pozwu czy orzeczenia. Przyczyny te – wobec braku uzasadnień wyroków – nie są znane. Nie wiadomo też ostatecznie,
kto był powodem, bo „Polska Akademia Nauk” i „ Instytut (...) Polskiej Akademii Nauk” to dwie różne osoby ( vide: k. 810). Zakładać jednak trzeba – z uwagi na oznaczenie strony powodowej w sentencji wyroku Sądu Rejonowego – że powodem był Instytut (...), który już wówczas posiadał osobowość prawną (zob. wyjaśnienia uczestnika – k. 810). Nie był on jednak nigdy ani właścicielem, ani użytkownikiem wieczystym gruntów objętych pozwem, lecz dysponował gruntami PAN na zasadzie użyczenia. Wytoczenie przez niego powództwa nie mogło więc prowadzić do przerwy biegu zasiedzenia. Z niczego przy tym nie wynika, by podmiot ten działał
w imieniu Polskiej Akademii Nauk, czyli użytkownika wieczystego. Przeciwne okoliczności nie zostały dowiedzione, co nie pozwala na przyjęcie, by obalono domniemanie z art. 341 k.c.

To, co powiedziano wyżej, rozciąga się na działanie wniosku
o wszczęcie egzekucji w sprawie eksmisyjnej. Wiadomo, że sprawa taka się toczyła, lecz z pisma komornika z dnia 24 marca 1994 roku
(k. 624 akt sprawy) wynika, że wnioskodawcą była „Polska Akademia Nauk Instytut (...)”. Zresztą, wniosek egzekucyjny oparty o tytuł wykonawczy zainicjowany przez pozew, który nie przerwał biegu zasiedzenia, także nie może doprowadzić do przerwy biegu zasiedzenia.

Zgodzić się trzeba z Sądem Rejonowym, że nieruchomość przy ul. (...) może być przedmiotem zasiedzenia, mimo
że znajduje się w pasie drogowym. Okoliczność ta znalazła potwierdzenie w dowodzie przeprowadzonym w instancji odwoławczej w postaci wypisu i wyrysu z ewidencji gruntów (k. 822-823). Nieruchomość ta nigdy nie stanowiła drogi, w rozumieniu art. 4 pkt 2 ustawy z dnia 21 marca 1985 roku o drogach publicznych (Dz. U.
z 2015 roku, poz. 460, ze zm.) i nie ma przeszkód, by została nabyta przez zasiedzenie. Pozostaje w tym miejscu podpisać się pod tym,
co w tej materii przyjmuje Sąd Rejonowy i odesłać do orzecznictwa,
w którym jednolicie przyjmuje się, że działka gruntu uwidoczniona
w ewidencji jako droga, która nigdy nie była drogą w rozumieniu ustawy o drogach publicznych, może być przedmiotem zasiedzenia
(z uzasadnienia postanowienia Sądu Najwyższego z 10 kwietnia 2013 roku, IV CSK 514/12; w nowszym orzecznictwie w tym samym duchu Sąd Najwyższy w uzasadnieniach postanowień z 15 lutego 2012 roku,
I CSK 293/11 oraz z dnia 22 maja 2014 roku, IV CSK 556/13;
por. uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z 14 stycznia 2016 roku, IV CSK 173/15). Akceptując samą tezę, Sąd Okręgowy nie do końca akceptuje jej uzasadnienie. Ani z ustawy o drogach publicznych, ani z żadnego innego aktu prawnego nie wynika, by drogi publiczne były wyjęte z obrotu. Przeszkodą w zasiedzenia drogi publicznej, tak jak innych gruntów oddanych do użytku publicznego, jest to, że nie mogą być one posiadane „z wyłączeniem innych osób”. Dygresja ta, czyniona na marginesie głównych rozważań, nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia, bo działka o projektowanym numerze (...) nigdy nie była zajęta pod drogę.

W tych okolicznościach brak było przeszkód do uwzględnienia wniosku zgodnie z jego treścią i zgodnie z wnioskiem apelacyjnym. Wnioskodawczyni nie utrzymuje, by do objęcia w posiadanie doszło
w dobrej wierze, domagając się nabycia przez zasiedzenie przy uwzględnieniu trzydziestoletniego okresu, zredukowanego o połowę
w trybie art. 10 ustawy z dnia 28 lipca 1990 roku o zmianie ustawy – Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 55, poz. 321). Kwestia strony podmiotowej w przypadku terenów objętych dekretem z dnia 26 października 1945 roku o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy (Dz. U. Nr 50, poz. 279, ze zm.) jest zresztą w tym właśnie kierunku rozstrzygana w orzecznictwie (zob. uzasadnienia postanowień Sądu Najwyższego z dnia 6 września 2012 roku, I CSK 19/12, z dnia
4 marca 2011 roku, I CSK 293/10, z dnia 1 grudnia 2010 roku, I CSK 35/10 i z dnia 5 grudnia 2007 roku, I CSK 300/07). Wziąwszy pod uwagę fakt, że część gruntów objętych wnioskiem została skomunalizowana 27 maja 1990 roku, od tej daty liczono piętnastoletni okres zasiedzenia (por. uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 2012 roku, I CSK 614/11). Co do działek stanowiących w dniu 1 października 1990 roku własność Skarbu Państwa – bieg terminu zasiedzenia rozpoczął się w tej dacie.

Z tych wszystkich powodów na podstawie art. 386 § 1 w zw.
z art. 13 § 2 k.p.c. orzeczono jak na wstępie. O kosztach obu instancji rozstrzygnięto zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 520 § 1 k.p.c., biorąc pod uwagę skomplikowany charakter sprawy i jej wielowątkowość.

Tomasz Pałdyna Bożena Miśkowiec Dorota Walczyk