Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII Ga 1020/19

UZASADNIENIE

P. A. wniósł 12 stycznia 2018 r. pozew przeciwko B. (...) z siedzibą w R. domagał się zapłaty 6.521,97 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi w następujący sposób:

-

od 184,50 zł od 27 grudnia 2017 r.,

-

od 184,50 zł od 2 stycznia 2018 r.,

-

od 232,47 zł od 5 lutego 2017 r.,

-

od 5.740 zł od 12 lutego 2017 r.,

nadto domagając się zasądzenia na jego rzecz zwrotu kosztów postępowania.

Zakreślając podstawę dochodzonego roszczenia wskazał, że jest nabywcą wierzytelności z tytułu kosztów najmu pojazdu zastępczego, która w stosunku do pozwanego przysługiwała poszkodowanemu B. W. w związku z kolizją drogową spowodowaną 2 listopada 2017 r. przez ubezpieczonego u pozwanego sprawcę szkody.

Pozwany ubezpieczyciel złożył odpowiedź na pozew, w której domagał się oddalenia powództwa oraz zasądzenie od powoda zwrotu kosztów postępowania.

Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie wyrokiem z 11 października 2019 r. w sprawie X GC 187/18 w punkcie 1. zasądził od pozwanego ubezpieczyciela na rzecz powoda 184,50 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od 27 grudnia 2017 r., w punkcie 2. oddalił powództwo w pozostałym zakresie, a w punkcie 3. zasądził od powoda na rzecz pozwanego 1.817 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania.

Wydając powyższy wyrok Sąd I instancji oparł się na następującym stanie faktycznym, ustalonym przez siebie w oparciu o treść przedłożonych do akt dowodów z dokumentów, których prawdziwość nie była kwestionowana i które nie budziły wątpliwości Sądu Rejonowego, a także w oparciu o opinię biegłego sądowego, która sporządzona została przez osobę posiadającą fachową wiedzę i niezbędne doświadczenie w materii objętej jej przedmiotem, była jasna, logiczna a wnioski w niej zawarte konkretnie sformułowane:

2 listopada 2017 roku doszło do zdarzenia drogowego, w wyniku którego uszkodzeniu uległ samochód A. R. (...) nr rej. (...), należący do poszkodowanego B. W.. Ubezpieczycielem sprawcy szkody z tytułu umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych w momencie powstania szkody był B. (...) z siedzibą w R.. Pozwany zlecił jednej ze współpracujących z nim wypożyczalni – 99rent spółce z o.o. wynajem poszkodowanemu pojazdu zastępczego, z którego ten korzystał w okresie od 3 do 29 listopada 2017 r., tj. przez 26 dni. W decyzji z 10 listopada 2017 r., na podstawie sporządzonego kosztorysu, pozwany ubezpieczyciel przyznał B. W. z tytułu uszkodzenia pojazdu odszkodowanie w wysokości 10.741,15 zł. Taka też kwota została mu wypłacona 14 listopada 2017 r. Pozwany uznał, że koszty naprawy pojazdu nie przekraczają jego wartości według stanu sprzed zdarzenia, w związku z czym jest ona opłacalna.

Powód uznając wypłacone przez pozwaną odszkodowanie za zaniżone zwrócił się o wycenę kosztów naprawy pojazdu do przedsiębiorstwa (...) spółka z o.o. spółki komandytowej w G.. W sporządzonej 24 listopada 2017 r. kalkulacji koszty naprawy pojazdu poszkodowanego zostały oszacowane na 21.943,59 zł. Koszt uzyskania kalkulacji wynosił 184,50 zł brutto i został udokumentowany fakturą VAT nr (...) z 24 listopada 2017 roku. Po uzyskaniu kalkulacji, w piśmie z 24 listopada 2017 r., powód – działając w imieniu poszkodowanego na podstawie udzielonego przez niego pełnomocnictwa – zwrócił się do ubezpieczyciela o stwierdzenie szkody całkowitej w pojeździe, zwrot kosztów wykonania prywatnej kalkulacji oraz przedłużenie okresu wynajmu pojazdu zastępczego, powołując się na treść uzyskanej prywatnej kalkulacji.

W odpowiedzi na otrzymane pismo w wiadomości e-mail z 29 listopada 2017 r. pozwany wskazał, że brak jest podstaw do zmiany kwalifikacji szkody z częściowej na całkowitą, gdyż pozwany niezasadnie zrezygnował z oferty naprawy pojazdu w jednym ze współpracujących z ubezpieczycielem warsztatów. Wskazał również, że pismo z 24 listopada 2017 r. zostało potraktowane jako reklamacja i przekazane do odpowiedniego działu. Poszkodowany nie uzyskał zgody na przedłużenie wynajmu, dlatego w okresie od 29 do 30 listopada 2017 r. (1 doba) korzystał z pojazdu udostępnionego mu przez wypożyczalnię 99rent spółkę z o.o., lecz na własny koszt. Poszkodowany otrzymał z tego tytułu fakturę VAT nr (...) na kwotę 232,47 zł brutto, którą uregulował w całości.

W związku z wycofaniem zgody na bezgotówkowy najem pojazdu zastępczego na koszt ubezpieczyciela, wypożyczalnia wystawiła fakturę VAT nr (...) na kwotę 3.876,96 zł z tytułu najmu pojazdu w okresie od 3 do 29 listopada 2017 r. Faktura ta została uregulowana przez ubezpieczyciela, który w toku postępowania likwidacyjnego, decyzją z 4 grudnia 2017 r., przyznał poszkodowanemu odszkodowanie w wysokości 3.876,96 zł z tytułu najmu pojazdu zastępczego.

30 listopada 2017 r. powód zlecił sporządzenie wyceny wartości pojazdu poszkodowanego na dzień 2 listopada 2017 r. w stanie nieuszkodzonym. Dokument sporządzony przez rzeczoznawcę W. M. wskazywał, że wartość nieuszkodzonego pojazdu poszkodowanego wynosiła 12.900 zł brutto. Koszt uzyskania kalkulacji wyniósł 184,50 zł brutto i został udokumentowany fakturą VAT nr (...) z 30 listopada 2017 r.

30 listopada 2017 r. poszkodowany zawarł z powodem umowę najmu pojazdu zastępczego marki R. (...) o numerze rejestracyjnym (...). Strony ustaliły wysokość dziennej stawki za najem na 140 zł. Pismem z 1 grudnia 2017 r. powód zwrócił się do ubezpieczyciela o wypłatę odszkodowania za lawetowanie pojazdu, wykonanie kosztorysów, dopłatę do odszkodowania z tytułu szkody całkowitej, odszkodowania z tytułu najmu pojazdu zastępczego w kwocie 110 zł brutto za każdy dzień najmu oraz kosztów rejestracji pojazdu, a także wniósł o zagospodarowanie pozostałości pojazdu poszkodowanego.

Pozwana nie znalazła podstaw do zmiany swojego stanowiska.

3 stycznia 2018 r. B. W. zawarł z P. A. umowę przelewu wierzytelności, na podstawie której powód nabył od poszkodowanego wierzytelność w postaci prawa do odszkodowania z tytułu szkody rzeczowej na pojeździe, zwrotu kosztów najmu pojazdu zastępczego, holowanie wraku oraz sporządzenia prywatnych kalkulacji, powstałych bezpośrednio na skutek zdarzenia z 2 listopada 2017 r., które było przedmiotem postępowania likwidacyjnego prowadzonego pod numerem (...)- (...).

9 stycznia 2018 r. poszkodowany sprzedał swój pojazd w stanie uszkodzonym M. P. za 2.200 zł. W związku z uzyskaniem kwoty ze sprzedaży wraku pojazdu, również 9 stycznia 2018 r., tj. po 41 dniach po rozpoczęciu najmu, poszkodowany zwrócił powodowi pojazd zastępczy. W dniach 2 i 11 stycznia 2018 r. poszkodowany uiścił na rzecz powoda z tego tytułu łączną kwotę 5.740 zł.

Wartość rynkowa pojazdu poszkodowanego A. R. (...) nr rej. (...) wynosiła 2 listopada 2017 r. w stanie nieuszkodzonym 12.900 zł. Porównanie wartości rynkowej pojazdu przed uszkodzeniem z kosztami jego naprawy powypadkowej wykonanej w niezależnym warsztacie naprawczym przy zastosowaniu części oryginalnych sygnowanych znakiem producenta pojazdu wskazuje, że przywrócenie samochodu do stanu sprzed szkody nie miało w tym przypadku uzasadnienia ekonomicznego, bowiem koszty naprawy przekraczały wartość pojazdu.

Ustalone przez ubezpieczyciela oraz przyznane na etapie postępowania likwidacyjnego odszkodowanie w wysokości 10.741,15 zł brutto, połączone z kwotą uzyskaną przez poszkodowanego z tytułu zbycia uszkodzonego pojazdu, tj. 2.200 zł brutto (łącznie 12.941,15 zł), nieznacznie przewyższało wartość rynkową samochodu poszkodowanego według jego stanu bezpośrednio przed zaistnieniem szkody, umożliwiając tym samym nabycie innego auta o parametrach zbliżonych do samochodu uszkodzonego.

Na podstawie tak ustalonego stanu faktycznego Sąd I instancji uznał, że zasadne jest jedynie roszczenie o zapłatę 184,50 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnianie liczonymi od 27 grudnia 2017 r. z tytułu kosztów sporządzenia jednej prywatnej ekspertyzy.

Sąd I instancji przyjął, że sama możliwość zorganizowania naprawy pojazdu w jednym z warsztatów współpracujących z pozwanym za kwotę wynikającą z kalkulacji naprawy sporządzonej na jego zlecenie, nie mogła determinować ustaleń co do charakteru szkody powstałej w pojeździe poszkodowanego. Ustalenie tej okoliczności w przedmiotowej sprawie wymagało wiadomości specjalnych.. Biegły wykonując opinię oparł się na dostępnym w sprawie materiale dowodowym i w sposób kategoryczny stwierdził, że naprawa pojazdu poszkodowanego była nieopłacalna – koszt tej naprawy przekraczał bowiem wartość samochodu według jego stanu sprzed zdarzenia z 2 listopada 2017 r. Rację miała zatem strona powodowa twierdząc, że szkoda powstała w pojeździe poszkodowanego powinna zostać rozliczona jako całkowita (a więc jako różnica pomiędzy wartością samochodu w stanie nieuszkodzonym i uszkodzonym), nie zaś jako szkoda częściowa (gdzie wysokość odszkodowania limitowana jest wysokością kosztów naprawy pojazdu). Okoliczność ta okazała się jednak niewystarczająca do uznania zasadności powództwa.

Sąd Rejonowy podkreślił, że istotą odpowiedzialności odszkodowawczej jest wyrównanie poszkodowanemu doznanego przez niego uszczerbku majątkowego, nie zaś prawidłowa kwalifikacja charakteru szkody. Jak wynika tymczasem z opinii biegłego sądowego ustalone przez ubezpieczyciela oraz przyznane na etapie postępowania likwidacyjnego odszkodowanie w wysokości 10.741,15 zł brutto, połączone z kwotą uzyskaną przez poszkodowanego z tytułu zbycia uszkodzonego pojazdu, tj. 2.200 zł brutto (łącznie 12.941,15 zł), nie tylko odpowiadało, ale nawet przewyższało wartość rynkową samochodu poszkodowanego według jego stanu bezpośrednio przed zaistnieniem szkody. O ile zatem ubezpieczyciel nieprawidłowo zakwalifikował szkodę w pojeździe poszkodowanego jako częściową zamiast całkowitą, o tyle w sposób prawidłowy określił wysokość należnego mu z tego tytułu odszkodowania.

Wobec powyższego uprawnionym w ocenie Sądu I instancji było stwierdzenie, że gdyby poszkodowany – zgodnie ze spoczywającym na nim stosownie do treści art. 16 ust. 1 pkt 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych obowiązkiem dążenia do zmniejszenia rozmiarów szkody – po wypłacie przez ubezpieczyciela odszkodowania z tytułu szkody w pojeździe, zamiast wdawać się w nim w spór co do sposobu jej kwalifikacji, podjął działania mające na celu zbycie wraku pojazdu, bądź choćby zrobił odpowiednie rozeznanie w tym przedmiocie, doszedłby do wniosku, że jego szkoda z tytułu uszkodzenia samochodu została pokryta, co skutkowałoby rezygnacją z dalszego najmu pojazdu zastępczego. Powód tymczasem nawet nie twierdził, że takie starania zostały w sprawie poczynione.

Zdaniem Sądu Rejonowego skoro odszkodowanie z tytułu uszkodzenia pojazdu zostało poszkodowanemu wypłacone 14 listopada 2017 r., do 29 listopada 2017 r., kiedy to zakończył się najem pojazdu zastępczego na koszt ubezpieczyciela, z powodzeniem mógł poszkodowany zbyć wrak pojazdu uzyskując w ten sposób całość należnego mu odszkodowania z tytułu szkody w pojeździe. Jego zaniechanie w tym zakresie, uzasadnione tylko i wyłącznie dążeniem do zmiany kwalifikacji szkody z częściowej na całkowitą, niemającej wpływu na wysokość należnego odszkodowania, w ocenie Sądu Rejonowego nie było uzasadnione i nie mogło stanowić podstawy odpowiedzialności odszkodowawczej ubezpieczyciela za najem pojazdu zastępczego przez okres kolejnych 41 dni.

W treści pozwu powód wraz ze sformułowaniem żądania zasądzenia przyszłych kosztów rejestracji auta, pośrednio przyznał, że samochód nie został przez poszkodowanego zakupiony do dnia wystąpienia z powództwem w przedmiotowej sprawie. W konsekwencji powyższego Sąd Rejonowy doszedł do przekonania, że w sprawie brak jest podstaw do uwzględnienia roszczenia powoda w części w jakiej dotyczyło ono wypłaty uzupełniającej kwoty odszkodowania z tytułu najmu pojazdu zastępczego przez poszkodowanego.

Sąd I instancji nie uwzględnił również roszczenia powoda w zakresie w jakim dotyczyło ono zwrotu przyszłych kosztów rejestracji pojazdu przez poszkodowanego z uwagi na fakt, że powód nie był legitymowany czynnie do jego dochodzenia w toku niniejszego postępowania.

W ocenie Sądu I instancji częściowemu uwzględnieniu podlegało z kolei roszczenie powoda w zakresie zwrotu kosztów sporządzenia prywatnej kalkulacji naprawy z 24 listopada 2017 r. Na podstawie przedmiotowej kalkulacji powód wysnuł trafny wniosek o błędnej kwalifikacji szkody w pojeździe poszkodowanego jako częściowej, co ostatecznie zostało potwierdzone w toku niniejszego postępowania. Z tej przyczyny Sąd Rejonowy uznał przedmiotowe roszczenie za usprawiedliwione co do zasady oraz – wobec treści załączonej do pozwu faktury VAT nr (...) z 24 listopada 2017 r. – co do wysokości.

Nie uwzględnił natomiast roszczenia o zwrot kosztów sporządzenia drugiej kalkulacji z 30 listopada 2017 r. uznając, że kolejny koszt z tego tytułu wykracza poza granice szkody podlegającej rekompensacie przez ubezpieczyciela w ramach odpowiedzialności odszkodowawczej. Już pierwsza ze sporządzonych kalkulacji dawała powodowi dostateczny ogląd na sprawę i stała się podstawą sformułowania przez niego pisma z 24 listopada 2017 r. adresowanego do ubezpieczyciela, w treści którego wnosił m.in. o zmianę kwalifikacji szkody na całkowitą.

Powód – działający bez zawodowego pełnomocnika – wniósł apelację od powyższego wyroku Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum w Szczecinie, zaskarżając go w zakresie punktów 2 i 3 oraz domagając się jego zmiany przez zasądzenie od strony pozwanej na rzecz powoda kwoty 6.156,97 zł z odsetkami ustawowymi liczonymi w następujący sposób:

-

od 184,50 zł od 2 stycznia 2018 r.,

-

od 232,47 zł od 5 lutego 2018 r.,

-

od 5.740 zł od 12 lutego 2018 r.

nadto domagając się zasądzenia zwrotu kosztów postępowania za obie instancje, ewentualnie zaś wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Uzasadniając swoje stanowisko apelujący wskazał, że skoro w pojeździe doszło do szkody całkowitej, to w związku z tym nie było możliwe określenie rozmiaru szkody metodą hipotetycznej restytucji, a jedyną możliwością było zastosowanie sposobu wartości różnicowej, a tą można było poznać wyłącznie przez określenie wartości samochodu przed wypadkiem; dopiero druga zlecona przez powoda prywatna ekspertyza dokonywała określenia rozmiaru poniesionej przez poszkodowanego szkody tą metodą, stąd poniesienie kosztów sporządzenia dwóch prywatnych ekspertyz przez powoda, który nie jest specjalista z zakresu techniki zamachowej, było według twierdzeń apelacji zasadne, a jedynie przypadkowo kwoty wyliczone wspominanymi wyżej metodami są do siebie zbliżone.

Powód dodawał też, iż w jego ocenie błędnie Sąd Rejonowy uznał, że poszkodowany składając reklamację do ubezpieczyciela kwestionował wyłącznie kwalifikację szkody, nie mającą wpływu na wysokość odszkodowania. Podnosił, że w jego ocenie Sąd I instancji w istocie przyjął, iż poszkodowany powinien, zamiast w ogóle odwoływać się od stanowiska ubezpieczyciela, sprzedać w tym czasie wrak, gdy tymczasem nawet pozwany ubezpieczyciel w postępowaniu likwidacyjnym ustalił, że poszkodowany mieszka daleko od miejsca pracy, nie ma wolnego pojazdu mogącego zastąpić uszkodzony pojazd, a korzystanie z transportu publicznego w tym zakresie (trasa T.-T.) byłaby nader utrudniona lub droższa, niż udostepnienie poszkodowanemu pojazdu zastępczego do wyłącznej dyspozycji, ze względu na wyjątkowo wysoką częstotliwość korzystania z pojazdu przed szkodą przez poszkodowanego. Wskazywał też, że sam pozwany ubezpieczyciel w istocie uznał zasadność najmu przez okres znacznie dłuższy od chwili wypłaty odszkodowania, gdyż za zasadny uznał najem przez okres do 29 listopada 2017 r.

Jednocześnie powód zwracał uwagę, że poszkodowany wcale nie mógł sprzedać wraku już 14 listopada 2014 r., kiedy to miało mu zostać wypłacone odszkodowanie, bowiem dopiero 16 listopada 2017 r. ubezpieczyciel przesłał poszkodowanemu kosztorys naprawy i swoją decyzję, i dopiero z tych dokumentów poszkodowany dowiedział się jak została zakwalifikowana szkoda i dopiero następnego dnia (w piątek, 17 listopada 2017 r.), poszkodowany mógł najwcześniej zweryfikować, czy pojazd w ogóle da się naprawić za kwotę przyznanego przez ubezpieczyciela odszkodowania. Tym samym informacje co do kosztu naprawy pojazdu niezależnie od ubezpieczyciela poszkodowany mógł zdobyć najwcześniej w poniedziałek 20 listopada 2017 r. – na cztery dni przed złożeniem reklamacji, wobec czego powód nie zgadzał się ze stanowiskiem Sądu I instancji, że poszkodowany zmarnował czas wdając się w spór z ubezpieczycielem zamiast samemu sprzedać wrak. Jednocześnie pozwany ubezpieczyciel – według powoda – nie reagował na telefoniczne informacje ze strony poszkodowanego, że pojazdu nie da się naprawić za kwotę przyznanego odszkodowania. Powód zwracał też uwagę, że sama wypłata bezspornej części odszkodowania nie przywróciła poszkodowanemu możliwości korzystania z pojazdu, gdyż za zakup nowego pojazdu poszkodowany nie mógł zapłacić w części środkami uzyskanymi od ubezpieczyciela, a w części wrakiem zniszczonego w wyniku kolizji pojazdu. Stąd też reklamacja poszkodowanego z 24 listopada 2017 r. skierowana do ubezpieczyciela dotyczyła nie tylko zmiany kwalifikacji szkody, ale również zagospodarowania wraku przez zbycie go na drodze licytacji oraz o dopłatę tym do odszkodowania do pełnej wartości pojazdu sprzed szkody – zdaniem powoda ubezpieczyciel możliwość takiego zagospodarowania wraku miał na podstawie art. 3 ust. 4 pkt 3 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej (powoływał się tu powód również na znajdującą się w aktach szkody „informację o zasadach likwidacji szkód z ubezpieczenia OC posiadacza pojazdu mechanicznego”, w której wprost wskazano, że w przypadku szkody całkowitej pozwany ubezpieczyciel jest gotów udzielić poszkodowanemu pomocy w zagospodarowaniu pozostałości pojazdu lub wskazać podmiot, który gotów jest nabyć pozostałości pojazdu, kiedy to uszkodzony pojazd zostaje wystawiony w sposób całkowicie anonimowy na wyspecjalizowanej platformie aukcyjnej – k. 187-187v).

Powód jednocześnie podnosił w kontekście powyższego, że w istocie pozwany ubezpieczyciel wystawił pozostałości pojazdu poszkodowanego na wyspecjalizowanym portalu aukcyjnym, jednak w ogóle nie poinformował o tym poszkodowanego, jak też w istocie prowadził postępowanie reklamacyjne przewlekle i nie przekazywał poszkodowanemu wszystkich istotnych z punktu widzenia likwidacji szkody informacji (nie przedstawił poszkodowanemu całych akt szkodowych, a jedynie ich fragmenty 4 grudnia 2017 r.). Najwyższa oferta zakupu wraku miała zaś opiewać na kwotę 5.100 zł, jednak poszkodowanego o tym nie poinformowano i ostatecznie poszkodowanemu udało się zbyć pozostałości pojazdu dopiero 9 stycznia 2018 r. za kwotę 2.200 zł. Powód uważał w konsekwencji, że Sąd Rejonowy niezasadnie czynił poszkodowanemu zarzut, że sam szybciej nie zagospodarował wraku i w ten sposób przedłużył okres najmu pojazdu zastępczego, skoro to poszkodowany chciał właśnie zbyć uszkodzony pojazd z pomocą pozwanego ubezpieczyciela, ale nie mógł tego uczynić właśnie przez opieszałe rozpoznawanie reklamacji przez pozwanego ubezpieczyciela, podczas gdy ubezpieczyciel ten już w oparciu o znajdujące się w aktach szkody (i sporządzone na zlecenie ubezpieczyciela już 8 listopada 2017 r.) analizy kosztów naprawy był w stanie ustalić, że szkoda w pojeździe poszkodowanego była całkowita, skoro wartość pojazdu brutto przed szkodą wyceniono na 14.100 zł, a koszt naprawy pojazdu oszacowano na co najmniej 14.680,44 zł (przy progu szkody całkowitej przyjętej w istocie już jako 9.700 zł brutto).

Pozwany ubezpieczyciel złożył odpowiedź na apelację domagając się oddalenia apelacji powoda i zasądzenia od niego zwrotu kosztów postępowania wraz z odsetkami.

Uzasadniając swoje stanowisko pozwany twierdził, że zasadnie Sąd I instancji uznał, iż poszkodowany swoim postępowaniem wygenerował całkowicie zbyteczny koszt najmu pojazdu zastępczego, jak i podzielał stanowisko Sądu Rejonowego, że bez znaczenia pozostaje sposób kwalifikacji szkody przez ubezpieczyciela w postępowaniu likwidacyjnym, gdyż kwota wypłacona poszkodowanemu przez pozwanego wraz z kwota uzyskaną ze sprzedaży wraku pojazdu w pełni po stronie poszkodowanego zlikwidowały powstałą szkodę. Stał też na stanowisku, że powód nie mógł domagać się zwrotu kosztów najmu pojazdu zastępczego za okres po 29 listopada 2017 r., gdyż poszkodowany od daty wypłaty odszkodowania 14 listopada 2017 r. do końca najmu pojazdu zastępczego uznanego przez ubezpieczyciela miał wystarczająco dużo czasu na zakup nowego pojazdu, a nadto poszkodowany powinien realizować obowiązek minimalizacji rozmiaru szkody, jak i należytej współpracy z zakładem ubezpieczeń stosownie do art. 362, art. 354 § 2 i art. 826 § 1 k.c., jak i z art. 16 ust. 1 pkt 2 w zw. z art. 17 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Ze względu na to, że powód wniósł apelację 24 listopada 2019 r. w niniejszej sprawie zastosowanie znajdowały przepisy K. postępowania cywilnego w brzmieniu określonym ustawą z dnia 4 lipca 2019 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2019 r. poz. 1469), które weszło w życie 7 listopada 2019 r. Niemniej stosownie do art. 9 ust. 6 ustawy zmieniającej zastosowania w niniejszym postępowaniu apelacyjnym nie miały przypisy art. 98 § 1 1 k.p.c., stąd też już na wstępie należało wskazać, że mimo częściowego wygrania postępowania apelacyjnego przez pozwanego ubezpieczyciela brak było podstaw do zasądzenia zgodnie z jego wnioskiem i na jego rzecz odsetek za opóźnienie od zasądzonej od powoda kwoty zwrotu kosztów postępowania. Jednocześnie wymaga wskazania, że wyrok w niniejszej sprawie wydany został na posiedzeniu niejawnym na podstawie art. 15zzs 1 ust. 1 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczeniem (...)19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz.U. z 2020 r. poz. 374 ze zm. z 2020 r. poz. 567, 568, 695 i 875), bowiem żadna ze stron nie sprzeciwiła się takiemu rozpoznaniu sprawy w ustawowym terminie.

Przechodząc do właściwych rozważań dotyczących rozpoznanej apelacji w ocenie Sądu odwoławczego okazała się ona zasadna jedynie w części obejmującej dochodzone przez powoda roszczenia o zapłatę:

-

184,50 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 2 stycznia 2018 r. z tytułu kosztów sporządzenia drugiej prywatnej ekspertyzy,

-

232,47 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 5 lutego 2018 r. z tytułu kosztów dodatkowej jednej doby najmu pojazdu zastępczego przez poszkodowanego od wypożyczalni współpracującej z pozwanym ubezpieczycielem,

-

980 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 12 lutego 2018 r. z tytułu kosztów najmu pojazdu zastępczego przez poszkodowanego od powoda przez okres od 1 do 7 grudnia 2017 r.

W pozostałym zakresie roszczenia powoda okazały się bezzasadne, w związku z czym trafnie zostały oddalone przez Sąd I instancji. Stąd też w pozostałym zakresie oddaleniu przez Sąd Okręgowy podlegała także wywiedziona przez powoda apelacja.

Podstawę prawną dochodzonego przez powoda roszczenia – jak trafnie wskazywał Sąd I instancji – stanowiły przepisy art. 822 § 1 i 4 k.c. w zw. z art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z 2019 r. poz. 2214) dodatkowo w zw. z art. 509 ust. 1 k.c. ze względu na to, że powód dochodził odszkodowania od pozwanego ubezpieczyciela sprawcy szkody objętego ubezpieczeniem obowiązkowym posiadaczy pojazdów mechanicznych jako nabywca wierzytelności poszkodowanego.

Wskazać przy tym trzeba, że istota ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej sprowadza się do obowiązku zapłaty określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Rodzi to dwie zasadnicze konsekwencje: po pierwsze źródłem odpowiedzialności ubezpieczyciela może być wyłącznie to spośród zdarzeń objętych odpowiedzialnością cywilną osoby objętej ubezpieczeniem, które mieści się w zakresie podmiotowych, przedmiotowych, czasowych, kwotowych i terytorialnych granic ochrony ubezpieczeniowej wynikających z umowy ubezpieczenia; po drugie warunkiem powstania odpowiedzialności ubezpieczyciela jest zaistnienie stanu odpowiedzialności cywilnej osoby objętej ubezpieczeniem. Ponadto granice tej odpowiedzialności wyznaczają także przepisy ogólne kodeksu cywilnego o zobowiązaniach, w tym w szczególności przepisy dotyczące obowiązku współdziałania wierzyciela z dłużnikiem przy wykonywaniu zobowiązania oraz obowiązku minimalizowania szkody, tj. art. 354, art. 362 i art. 826 § 1 k.c. (na które powoływał się pozwany ubezpieczyciel wywodząc, iż zaskarżone rozstrzygnięcie Sądu I instancji jest w jego ocenie prawidłowe). Ponadto zakres odpowiedzialności ubezpieczyciela za szkodę wyznacza także art. 361 § 1 k.c., ograniczający tę odpowiedzialność do normalnych następstw działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła i które pozostają ze zdarzeniem powodującym szkodę w adekwatnym związku przyczynowym.

Mając z kolei na względzie, że zgodnie z art. 378 § 1 k.p.c. sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji, przedmiotem rozpoznania na obecnym etapie postępowania pozostawały w istocie dwa spośród roszczeń, z którymi wystąpił powód: z jednej strony roszczenie z tytułu zwrotu kosztów drugiej prywatnej ekspertyzy oraz z drugiej strony roszczenie za dalsze koszty najmu pojazdu zastępczego (w części poniesione przez poszkodowanego z tytułu najmu pojazdu z wypożyczalni współpracującej z pozwanym a w części z tytułu najmu pojazdu od powoda). Zakresem apelacji nie objęto tym samym – mimo wskazania, iż zaskarżenie obejmuje rozstrzygnięcie w punkcie 2. wyroku Sądu Rejonowego, w którym oddalono powództwo w całej niezaskarżonej części – roszczenia o zapłatę 180,50 zł z tytułu zwrotu mających powstać w przyszłości kosztów rejestracji pojazdu, jak i zasądzenia żądanych w pozwie odsetek od kwot 232,47 zł od 5 lutego 2017 r. do 4 lutego 2018 r. oraz 5.740 zł od 12 lutego 2017 r. do 11 lutego 2018 r. Apelujący mimo oddalenia bowiem tych roszczeń w punkcie 2. zaskarżonego wyroku, formułując w apelacji żądany sposób zmiany tegoż wyroku przez Sąd odwoławczy nie podtrzymywał już wskazanych wyżej roszczeń ograniczając się do żądania zapłaty 6.156,97 zł z odsetkami ustawowymi liczonymi w następujący sposób:

-

od 184,50 zł od 2 stycznia 2018 r.,

-

od 232,47 zł od 5 lutego 2018 r.,

-

od 5.740 zł od 12 lutego 2018 r.

Za prawidłowe uznać należało ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd I instancji, co skutkowało przyjęciem ich za własne przez Sąd Okręgowy.

Oceniając pierwsze ze wskazanych wyżej roszczeń – a zatem roszczenie o odszkodowanie obejmujące koszty w kwocie 184,50 zł (zgodnie z fakturą nr (...)) poniesione w celu zlecenia drugiej prywatnej ekspertyzy nr T- (...) z 30 listopada 2017 r. sporządzonej przez rzeczoznawcę W. M. – Sąd Okręgowy dokonał jednak jego odmiennej oceny, niż Sąd I instancji i uznał, że poniesienie tego kosztu przez stronę powodową było celowe i pozostawało w adekwatnym związku przyczynowym (stosownie do art. 361 k.c.) ze zdarzeniem wywołującym szkodę, za które odpowiedzialność ponosi ubezpieczyciel sprawcy. Dostrzec bowiem trzeba, że powód w niniejszej sprawie, mimo że nabył wierzytelność odszkodowawczą od poszkodowanego B. W., nie zajmuje się zawodowo (podobnie jak poszkodowany) techniką samochodową, czy też wyceną ruchomości, lecz prowadzi przedsiębiorstwo taksówkarskie (zgodnie z wydrukiem z (...)). Co za tym idzie ani poszkodowany, ani też powód nie posiadali specjalistycznej wiedzy wymaganej tak dla określenia zakresu i kosztu naprawy pojazdu A. R. (...) nr rej. (...) (w celu weryfikacji decyzji co do wysokości odszkodowania przyznanego przez ubezpieczyciela), ani też nie posiadali specjalistycznej wiedzy niezbędnej do określenia wartości rynkowej pojazdu.

Ze względu na brak tej specjalistycznej wiedzy po stronie powodowej Sąd Rejonowy uwzględnił wysunięte przez nią roszczenie o zwrot kosztów sporządzenia pierwszej z prywatnych ekspertyz z 24 listopada 2017 r. sporządzonej przez rzeczoznawcę z (...) Spółki z o.o. w G.. Ekspertyza ta obejmowała jednak tylko kalkulację kosztów naprawy, bowiem poszkodowany powątpiewał w to, że możliwe jest dokonanie naprawy pojazdu za kwotę przyznanego przez ubezpieczyciela odszkodowania i zgodnie z przedstawionym przez ubezpieczyciela zakresem naprawy. Nadto, o ile ubezpieczyciel koszt naprawy oszacował na 10.741,15 zł brutto, to już prywatna ekspertyza z 24 listopada 2017 r. wskazywała, że koszt ten wynosi 21.943,59 zł brutto. Mimo że już wówczas poszkodowany miał podejrzenia, że zaistniała szkoda może mieć charakter szkody całkowitej (na co wskazywał powód jako pełnomocnik poszkodowanego w reklamacji skierowanej do ubezpieczyciela 24 listopada 2017 r.), to jeszcze nie dysponował jednak pełnymi danymi pochodzącymi od osoby dysponującej odpowiednimi wiadomościami specjalnymi, czy aby rzeczywiście – w zestawieniu z wartością pojazdu przed powstaniem szkody – przewidywany koszt hipotetycznej naprawy świadczy o powstaniu szkody całkowitej w pojeździe.

Pełne rozeznanie w sytuacji poszkodowany (i reprezentujący go wówczas powód) mógł mieć zatem dopiero po zleceniu sporządzenia wyceny wartości pojazdu przed zdarzeniem wywołującym szkodę przez rzeczoznawcę majątkowego. Stąd też dopiero otrzymawszy prywatną ekspertyzę nr T- (...) z 30 listopada 2017 r. poszkodowany dowiedział się, że jego pojazd przed powstaniem szkody miał wartość 12.900 zł brutto (która to wartość była m.in. zaniżana przez znaczny przebieg pojazdu, niemal dwukrotnie przewyższający przebieg typowy dla pojazdu w takim wieku). Dopiero zatem po zleceniu sporządzenia prywatnej ekspertyzy z 30 listopada 2017 r. i po zapoznaniu się z nią, poszkodowany i reprezentujący go powód mieli pełnię rzetelnych informacji dostarczonych przez osoby niezainteresowane wynikiem sporu między poszkodowanym a ubezpieczycielem, na podstawie których poszkodowany powinien był uznać, że doszło do powstania szkody całkowitej w jego pojeździe. Poniesienie wydatku w kwocie 184,50 zł na sporządzenie drugiej prywatnej ekspertyzy było tym samym celowe, pozostawało w adekwatnym związku ze szkodą, nie zmierzało do bezpodstawnego zwiększenia rozmiaru szkody, a zatem objęte było odpowiedzialnością ubezpieczyciela stosownie do art. 822 § 1 i 4 k.c. w zw. z art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych. Stąd też powyższe roszczenie powoda powinno było podlegać uwzględnieniu, a wobec jego oddalenia, wyrok w omówionym zakresie zmieniony został przez Sąd odwoławczy.

Konsekwencją ustalenia, że 30 listopada 2017 r. – a zatem w dniu, w którym poszkodowany mógł zapoznać się z prywatną ekspertyzą nr T- (...) – poszkodowany najpóźniej uzyskał pełnię niezbędnych informacji co do rozmiaru szkody, było przyjęcie przez Sąd Okręgowy rozpoznający apelację, że od tej daty poszkodowany powinien był podjąć działania zmierzające do zagospodarowania wraku pojazdu oraz zakupu nowego pojazdu w miejsce zniszczonego - w celu zaspokojenia swoich potrzeb związanych z przemieszczaniem się w celach zawodowych i osobistych. W tej bowiem dacie poszkodowany dysponował już decyzją ubezpieczyciela z 10 listopada 2017 r. oraz wypłaconym z tytułu kosztów naprawy pojazdu odszkodowaniem w kwocie 10.741,15 zł, jak też był świadom w oparciu o sporządzone na swoje zlecenie prywatne ekspertyzy, że poniesiona szkoda w pojeździe ma charakter szkody całkowitej, gdyż koszt naprawy znacznie przewyższa wartość pojazdu przed szkodą, która wynosiła 12.900 zł brutto. Już wówczas zatem nie było żadnych przeszkód w podjęciu kroków zmierzających do zagospodarowania pozostałości po pojeździe oraz nabycia nowego samochodu, skoro poszkodowany – znając wartość pojazdu przed szkodą – musiał być świadomy, iż wypłacono mu już przeważającą część należnego mu odszkodowania.

Trzeba przy tym zauważyć, że jakkolwiek zgodnie z przedstawionymi przez powoda zasadami likwidacji szkód z ubezpieczenia OC posiadacza pojazdu mechanicznego obowiązującymi u pozwanego ubezpieczyciela, ubezpieczyciel w przypadku stwierdzenia szkody całkowitej w pojeździe obowiązany był pomóc poszkodowanemu (na jego żądanie) w zagospodarowaniu wraku, jednak w istocie – czego, zdaje się, powód nie dostrzegał formułując swoją argumentację zawartą w uzasadnieniu apelacji – brak udzielenia pomocy w zagospodarowaniu pozostałości pojazdu przez ubezpieczyciela w efekcie skutkował po jego stronie koniecznością wypłaty wyższej kwoty odszkodowania, niż w przypadku, gdyby ubezpieczyciel zdołał pomóc poszkodowanemu w zbyciu wraku za kwotę wyższą, niż to ostatecznie w rzeczywistości miało miejsce.

Poszkodowany nie mógł być bowiem stosownie do art. 363 k.c. wzbogacony w wyniku wypłaty odszkodowania, lecz powinien był uzyskać naprawienie powstałej w jego majątku szkody majątkowej. Skoro zaś wartość pojazdu przed powstaniem szkody wynosiła 12.900 zł (m.in. z uwagi na ponadnormatywny przebieg pojazdu), toteż taką kwotą zamykała się odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu szkody w pojeździe.

Mając powyższe na uwadze, jak też i mając na względzie nakładany przez ustawodawcę na poszkodowanego obowiązek minimalizacji szkody określony art. 362 i art. 826 § 1 k.c., w ocenie Sądu Odwoławczego poniesione przez poszkodowanego koszty najmu pojazdu zastępczego pozostawały w adekwatnym związku przyczynowym, o którym mowa w art. 361 § 1 k.c., ze zdarzeniem wywołującym szkodę jedynie do 7 grudnia 2017 r. Do dnia 30 listopada 2017 r. w którym poszkodowany uzyskał pełnię informacji dotyczących rozmiaru i charakteru szkody, należało doliczyć dalszy okres 7 dni na zakup nowego pojazdu oraz na zagospodarowanie wraku pojazdu zniszczonego w wyniku kolizji. Po dacie 7 grudnia 2017 r. zachowanie się poszkodowanego, który zwlekał z nabyciem nowego pojazdu i zagospodarowaniem wraku, kontynuując najem pojazdu zastępczego, skutkowało zerwaniem adekwatnego związku przyczynowego między powstaniem kosztów najmu, a zdarzeniem wywołującym szkodę, za które odpowiedzialność ponosi ubezpieczyciel. To wola kontynuowania najmu przez poszkodowanego skutkowała bowiem poniesieniem dalszych kosztów najmu pojazdu zastępczego, nie zaś zasadne oczekiwanie na rozpatrzenie reklamacji przez ubezpieczyciela, tym bardziej, że strona powodowa w toku całego procesu ani razu nie podniosła, iż wstrzymywanie się z zakupem nowego pojazdu wynikało z tego, że poszkodowany nie dysponował do czasu zbycia wraku wystarczającymi środkami pieniężnymi, ażeby zakupić inny samochód za cenę 12.900 zł.

Udowodnienie przez stronę powodową, że poszkodowany aż do 9 stycznia 2018 r., kiedy to zbył wrak pojazdu za 2.200 zł, nie dysponował – mimo wypłaty odszkodowania przez ubezpieczyciela w kwocie 10.741,15 zł – wystarczającym środkami pieniężnymi, aby zakupić pojazd o wartości 12.900 zł (tj. takiej, jaką miał uszkodzony samochód A. R. (...) nr rej. (...) przed powstaniem szkody) mogło by skutkować odmienną oceną Sądu Okręgowego co do zasadnego okresu najmu pojazdu zastępczego w kontekście rozpoznawania przez ubezpieczyciela zgłoszonej reklamacji co do kwalifikacji szkody jako całkowitej oraz pomocy w zagospodarowaniu pozostałości pojazdu. Ponieważ jednak istnienie takich trudności finansowych po stronie poszkodowanego nie zostało udowodnione, ani nawet nie było przez stronę powodową podnoszone, toteż Sąd II instancji ostatecznie uznał, że zasadny – i pozostający w adekwatnym związku przyczynowym ze zdarzeniem wywołującym szkodę – okres najmu pojazdu zastępczego przez poszkodowanego zakończył się z 7 grudnia 2017 r., a co za tym idzie pozwany ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność za koszty najmu powstałe do tej tylko daty.

Wspominane koszty najmu pojazdu zastępczego uwzględnione przez Sąd Okręgowy obejmowały tym samym zarówno kwotę 232,47 zł stanowiącą koszt najmu pojazdu zastępczego przez poszkodowanego przez jedną dobę 30 listopada 2017 r. z wypożyczalni współpracującej z pozwanym ubezpieczycielem jak również koszty najmu pojazdu zastępczego przez poszkodowanego od powoda za okres od 1 do 7 grudnia 2017 r. (tj. okres 7 dób licząc od 30 listopada 2017 r. kiedy strony zawarły umowę po dokonaniu przez poszkodowanego zwrotu dotychczas najmowanego pojazdu), za stawkę 140 zł za dobę, a zatem w łącznej wysokości 980 zł.

Konsekwencją powyższego było tym samym dokonanie przez Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmiany zaskarżonego wyroku przez zasądzenie od pozwanego ubezpieczyciela na rzecz powoda kwoty 1.396,97 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi w następujący sposób:

-

od 184.50 zł od 2 stycznia 2018 r.,

-

od 232,47 zł od 5 lutego 2018 r. oraz

-

od 980 zł od 12 lutego 2018 r.,

zaś w pozostałym zakresie apelacja powoda podlegała oddaleniu. O odsetkach Sąd Okręgowy orzekł zgodnie z żądaniem sformułowanym w apelacji stosownie do art. 321 § 1 k.c., przy tym podstawę prawną roszczenia zapłatę odsetek po stronie powoda stanowił art. 481 § 1 k.c., a odsetki zasądzono w wysokości określonej art. 481 § 2 k.c. W zakresie wymagalności roszczenia Sąd miał zaś na względzie art. 817 § 1 k.c., jak również art. 14 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

Ze względu na częściowe uwzględnienie apelacji powoda zmianie podlegało również zawarte w wyroku Sądu Rejonowego orzeczenie o kosztach procesu przed Sądem I instancji. Sąd Okręgowy orzekł w powyższym zakresie na podstawie art. 108 § 1 zdanie pierwsze k.p.c., dokonując stosunkowego rozdzielenia poniesionych przez strony kosztów postępowania pierwszoinstancyjnego stosownie do art. 100 k.p.c. Powód zdołał ostatecznie wygrać sprawę w 24%, gdyż domagał się pierwotnie od pozwanego zapłaty 6.521,97 zł, a jego roszczenia uwzględniono łącznie (w wyrokach Sądu I instancji i Sądu II instancji) w kwocie 1.581,47 zł. Szczegółowe wyliczenie kosztów postępowania przed Sądem Rejonowym pozostawiono zaś referendarzowi sądowemu stosownie do art. 108 § 1 zdanie drugie k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego przed Sądem Okręgowym orzeczono na podstawie art. 108 § 1 k.p.c. również stosując zasadę odpowiedzialności za wynik sprawy i dokonując ich stosunkowego rozdzielenia zgodnie z art. 100 k.p.c., bowiem powód dochodził apelacją zapłaty 6.156,97 zł, zaś jego roszczenie uwzględniono co do kwoty 1.396,97 zł, a zatem wygrał sprawę w postępowaniu odwoławczym w 23%. Na poniesione przez powoda koszty niezbędne do celowego dochodzenia jego praw złożyła się opłata od apelacji w wysokości 308 zł, zaś pozwany poniósł koszty w wysokości 900 zł stosownie do § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2018 r. poz. 265). Łącznie koszty postępowania apelacyjnego wynosiły zatem 1.208 zł, z czego powód powinien ponieść 77% (bowiem w takiej części przegrał), a pozwany 23%, tj. jedynie 278 zł. Wobec tego, że pozwany poniósł faktycznie 900 zł należało tytułem zwrotu kosztów procesu zasądzić na jego rzecz od powoda różnicę w kwocie 622 zł. Niezasadne było przy tym żądanie pozwanego zasądzenia od powoda również odsetek od kosztów procesu na podstawie art. 98 § 1 1 k.p.c., bowiem przepis ten nie znajdował zastosowania w niniejszej sprawie, o czym wskazano już na wstępie.

Agnieszka Górska Patrycja Baranowska Piotr Sałamaj