Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt : II AKa 394/08

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 maja 2009 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący

SSA Piotr Mirek

Sędziowie

SSA Małgorzata Niementowska

SSA Grażyna Wilk (spr.)

Protokolant

Agnieszka Przewoźnik

przy udziale Prokuratora Prok. Apel. Przemysława Piątka

po rozpoznaniu w dniu 30 kwietnia 2009 r. sprawy

1.  A. K. s. W. i B., ur. (...)
w C.

2.  D. W. s. S. i Z., ur. (...)
w C.

oskarżonych z art. 148§ 1 kk

na skutek apelacji obrońców

od wyroku Sądu Okręgowego w Częstochowie z dnia 14 lipca 2008 r.

sygn. akt. II K 37/07

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

1.  oskarżonego A. K. uznaje za winnego tego, że w dniu 25 września 2002 roku w C. działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia K. J. uderzył go kilkakrotnie dłonią
w twarz powodując jego upadek i w ten sposób doprowadził pokrzywdzonego do chwilowej bezwładności, a następnie przy pomocy D. W. przeniósł go do zbiornika z wodą i umieścił go tam, po czym przytrzymywał K. J. przez kilka minut pod wodą, doprowadzając do jego śmierci czym wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 148§1 kk i za to na mocy art. 148§1 kk skazuje go na karę 25 (dwudziestu pięciu) lat pozbawienia wolności, zaliczając na jej poczet na mocy art. 63§1 kk okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 10 września 2003 roku do dnia 6 maja 2009 roku,

2.  oskarżonego D. W. uznaje za winnego tego, że w dniu
25 września 2002 roku w C. w zamiarze, aby A. K. pozbawił życia K. J., swoim zachowaniem ułatwił jego popełnienie w ten sposób, że pomógł A. K. przenieść pokrzywdzonego do pobliskiego zbiornika z wodą i umieścić go tam, gdzie następnie A. K. przetrzymując pokrzywdzonego pod wodą doprowadził do jego śmierci czym wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 18§3 kk w zw. z art. 148§1 kk i za to na mocy art. 19§1 kk w zw. z art. 148§1 kk skazuje D. W. na karę 8 (ośmiu) lat pozbawienia wolności zaliczając na jej poczet na mocy art. 63§1 kk okres rzeczywistego pozbawienia wolności w dniu 9 września 2003 roku i od 12 września 2003 roku do dnia 6 maja 2009 roku,

II.  na podstawie art. 624§1 kpk zwalnia oskarżonych A. K.
i D. W. od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, obciążając nimi Skarb Państwa.

Sygn. akt. II AKa 394/08

I.UZASADNIENIE

A. K. i D. W. zostali oskarżeni o to, że:

w dniu 25 września 2002r., w C. działając wspólnie
i w porozumieniu, w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia K. J. z terenu posesji w dzielnicy D. przenieśli pokrzywdzonego do znajdującego się w pobliżu zbiornika wodnego, gdzie następnie A. K. przytrzymywał pokrzywdzonego pod wodą, czym doprowadził do jego śmierci, tj., przestępstwa z art.148§1k.k.

Sąd Okręgowy w Częstochowie wyrokiem z dnia 14 lipca 2008 roku sygn. akt. II K 37/07 uznał oskarżonych A. K. i D. W. za winnych tego, że:

w dniu 25 września 2002r., w C. w czasie wspólnego spożywania alkoholu, na posesji w dzielnicy D., ul. (...) A. K. działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia K. J., uderzył go kilkakrotnie dłonią w twarz powodując jego upadek i w ten sposób doprowadził pokrzywdzonego do chwilowej bezwładności, a następnie wraz z D. W. przenieśli go do pobliskiego zbiornika z wodą i umieścili go tam, po czym A. K. przytrzymywał K. J. przez kilka minut pod wodą, doprowadzając do jego śmierci, natomiast D. W. stojąc nad brzegiem tegoż zbiornika, akceptował zachowanie A. K. i godził się z ewentualnym skutkiem w postaci pozbawienia życia pokrzywdzonego i przyjmując, że działaniem swym wyczerpali znamiona przestępstwa z art.148§1 k.k., za tak przypisany czyn na mocy art.148§1k.k., skazał oskarżonego A. K. na karę 25 lat pozbawienia wolności, a oskarżonego D. W. na karę 10 lat pozbawienia wolności;

na mocy art. 63§1k.k.,zaliczył oskarżonym na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności:

A. K. od dnia 10.09.2003r., do dnia 14.07.2008r.,

D. W. dzień 9.09.2003r., i od dnia 12.09.2003r., do dnia 14.07.2008r., nadto orzekł w przedmiocie kosztów sądowych zwalniając oskarżonych od ich ponoszenia na podstawie art. 624§1k.p.k.

Apelację od powyższego wyroku wnieśli obrońcy oskarżonego A. K. zarzucając wyrokowi:

I.  mające wpływ na treść zaskarżonego wyroku naruszenie przepisów postępowania, a w szczególności:

art. 4 kpk poprzez naruszenie zasady obiektywizmu w rozpoznaniu niniejszej sprawy w postaci nie dochowania nakazu bezstronności, a także nie znajdującego podstaw w realiach niniejszej sprawy bezpodstawnego przypisania nieproporcjonalnie wielkiej wartości części zeznań i wyjaśnień R. S. oraz części wyjaśnień D. W. stanowiących podstawę (zdaniem Sadu) przyjęcia winy i sprawstwa A. K., przy jednoczesnym niedowartościowaniu dowodów korzystnych dla oskarżonego (w tym części zeznań R. S.) co objawiało się:

1.  przyjęciem jeszcze przed zamknięciem przewodu sadowego obrazu sprawy, z którego wynikało, że oskarżony A. K. jest „obiektywnie winny” (str. 66 uzasadnienia) zarzucanego mu czynu, a działania obrońców podejmowane w toku poprzedniego rozpoznania sprawy przez Sąd pierwszej instancji miały na celu jego bezpodstawne uniewinnienie od stawianych zarzutów;

2.  przyjęciem całkowicie dowolnej i nie popartej żadnymi dowodami ani też okolicznościami zaistniałymi w toku postępowania przed sądem (które winny mieć odzwierciedlenie w protokołach rozpraw) tezy, że oskarżony A. K. jest osobą która gotowa jest zrobić wszystko, aby tylko uniknąć odpowiedzialności za popełnione przestępstwo;

3.  zawarciu w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku sugestii, jakoby A. K. przyznał, iż przypomniał D. W. i R. S. przebieg wydarzeń łącznie z tym jak doszło do utopienia K. J. w sytuacji, gdy oskarżony w swych wyjaśnieniach jednoznacznie wskazał, iż przypominany D. W. przebieg wydarzeń odpowiadał temu co wyjaśnił podczas przesłuchania i kończył się na momencie gdy opuścił on kolegów udając się na przystanek autobusowy;

4.  uznaniem, że zeznania złożone przez R. S. w dniu 09.09.2003 roku opisujące moment opuszczenia przez A. K. kolegów krótko po wejściu na posesje w D. „… oczywiście nie polegały już na prawdzie” albowiem w tym zakresie były zasadniczo zgodne z konsekwentnymi wyjaśnieniami oskarżonego K.;

5.  pominięciem faktu, iż wersja wydarzeń wynikająca z wyjaśnień A. K. została potwierdzona również przez uznane za wiarygodne przez Sąd zeznania świadka M. N. (k. 2108) posiadającego wiedzę na temat zdarzenia pochodzącą z relacji obu oskarżonych i R. S.;

6.  pominięciem wniosków, jakie wynikają z opinii biegłej M. C. dotyczącej osoby R. S., a w szczególności, iż:

a.  świadek jest osobą w pełni świadomą swoich decyzji podejmowanych w toku procesu, a to, że nie chce ujawniać tego, czym kierował się ciągle zmieniając zeznania i wyjaśnienia wynika z przyjętej przez niego postawy obronnej;

b.  świadek jest osobą nieuczciwą, która oszukuje w celu uzyskania korzyści własnej i nie przestrzega norm społeczno-prawnych;

c.  w dotychczasowej postawie świadka niewątpliwie wiodącym motywem jest chęć obrony własnej osoby przed odpowiedzialnością karną;

d.  świadek jest zdolny do tworzenia fikcyjnych („ładnych”) historii; które to wnioski uprawdopodobniają tezę, iż wersje zdarzeń przedstawione przez R. S. zostały przez niego wymyślone w celu przerzucenia odpowiedzialności karnej za śmierć K. J.na A. K.;

7.  bezpodstawne odmówienie obrońcom oskarżonego sporządzenia odpisów z akt sprawy w formie fotografii cyfrowej w sytuacji, w której stanowisko obrony w tym zakresie znajdowało oparcie w piśmie Ministra Sprawiedliwości z dnia 11.03.2001r. sygn. DOI 0133/33/01 skierowanym do wszystkich Prezesów Sądów Okręgowych i potwierdzone zostało pismem Prezesa Sądu Okręgowego w Częstochowie z dnia 25.04.2008r.;

art. 5§2k.p.k., poprzez rozstrzygnięcie na niekorzyść oskarżonego A. K. nie dających się usunąć wątpliwości dotyczących rzeczywistego przebiegu wydarzeń mających miejsce 25 września 2002r., na nieruchomości położonej w dzielnicy D. przy ul. (...), w szczególności przyczyn, dla których D. W. oraz R. S. podawali wewnętrznie
i wzajemnie sprzeczne opisy przebiegu tych wydarzeń;

art. 6 k.p.k. , poprzez naruszenie przysługującego oskarżonemu prawa do obrony przez bezpodstawne oddalenie wniosku A. K. o udostępnienie całości akt sprawy przed zamknięciem przewodu sądowego i przystąpieniem do wygłaszania przez oskarżonego ostatniego słowa, w sytuacji, gdy od czasu ostatniego udostępnienia akt sprawy oskarżonemu – co miało miejsce kilka lat temu, po wpłynięciu aktu oskarżenia do Sądu – zostało przeprowadzonych szereg czynności dowodowych przez Sad pierwszy raz rozpoznający sprawę, odbyło się postępowanie apelacyjne oraz przeprowadzono szereg czynności dowodowych podczas drugiego rozpoznania sprawy przez Sąd pierwszej instancji;

art. 7 k.p.k. poprzez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów, a szczególności poprzez:

1.  uznanie za niewiarygodne wyjaśnień A. K., w sytuacji, gdy wyjaśnienia te nawet zdaniem Sądu są konsekwentne i spójne, a nadto znajdują potwierdzenie z zeznaniach M. N. oraz w zeznaniach R. S. złożonych 09.09.2003 roku;

2.  przyjęcie, że gdyby oskarżony rzeczywiście nie uczestniczył w zabójstwie K. J., nie byłby on w stanie przypomnieć D. W. i R. S. przebiegu wydarzeń, jakie rozegrały się 25 września 2002 roku, podczas gdy w swych wyjaśnieniach oskarżony jednoznacznie wskazał, iż przypomniany D. W. przebieg wydarzeń odpowiadał temu, co oskarżony wyjaśnił podczas przesłuchania i kończył się na momencie, gdy opuścił on kolegów udając się na przystanek autobusowy;

3.  pominięcie z ocenie wyjaśnień D. W. faktu, iż:

A.  wyjaśnienia te w zakresie, w jakim odnoszą się do rzekomego ukrycia zwłokK. J. w studzience:

a.  nie dają się pogodzić z treścią protokołu z eksperymentu procesowego wykonanego z udziałem D. W. w dniu 11 września 2003r., treścią protokołu oględzin miejsca ujawnienia szkieletu ludzkiego z dnia 12 września 2003r. oraz nagraniem VHS dokumentującym miejsce odnalezienia zwłok, z których to dowodów wynika, że zwłoki K. J., odnalezione zostały w zaroślach w niecce stawu, w którym miało dojść do utopienia pokrzywdzonego – wyjaśnienia te nie znajdują potwierdzenia w przebiegu wizji lokalnej – eksperymentu procesowego, w trakcie którego Sąd nie okazał nawet oskarżonemu studzienki wskazanej przez świadka S. K., albowiem jej usytuowanie i odległość od miejsca odnalezienia zwłok w oczywisty sposób wykluczały, aby mogła to być rzekoma studzienka, o której mówił D. W.;

b.  nie dadzą się pogodzić z zasadami logicznego rozumowania, albowiem:

–.

ani D. W. ani A. K. nie znali ukształtowania terenu nieruchomości przy ulicy (...), nie mogli więc wiedzieć, że na tej nieruchomości znajdują się jakiekolwiek studzienki;

–.

ukrycie zwłok w studzience wymagałoby przemieszczania się oskarżonych wraz z mokrym ciałem K. J. w biały dzień po otwartym terenie położonym w niedalekiej odległości od zabudowań mieszkalnych oraz drogi publicznej;

–.

z wyjaśnień tych wynika, że A. K. wszedł do wody po to, by wyciągnąć ciało K. J., po czym chwycił je za ramiona, a D. W. za nogi, które to czynności musiały doprowadzić do zamoczenia ubrań oskarżonych, w tym przede wszystkim A. K., który miał wejść do wody, przy czym ani z wyjaśnień i zeznań R. S. (Sąd ustala, że po wyciągnięciu zwłok i ich ukryciu w studzience oskarżeniu udali się pieszo do domu R. S.), ani z zeznań B. J. (Sąd ustala, że bezpośrednio to tym jak oskarżeni dotarli pieszo do R. S. udali się wraz z nim do rodziców pokrzywdzonego) nie wynika, aby oskarżeni mieli na sobie mokre ubrania, co musiało nastąpić skoro oskarżeni mieli bezpośredni kontakt z wodą i mokrym ciałem pokrzywdzonego;

B.  z wyjaśnień tych wynika, że podczas przenoszenia do stawuK. J., cały czas był przytomny i wyrywał się oskarżonym, co nie da się pogodzić:

a.  z ustaleniem Sądu opartym na wyjaśnieniach R. S., że po uderzeniu zadanym przez A. K. K. J. przewrócił się i stracił przytomność i w takim stanie był też przenoszony do stawu, przy czym co należy podkreślić, w tym zakresie w ocenie Sądu D. W. miał lepszą niż R. S. możliwość obserwacji K. J.;

b.  z zasadami logicznego rozumowania, albowiem:

-.

-

skoro ani A. K. ani D. W. nie znali ukształtowania terenu nieruchomości przy ulicy (...) i byli tam pierwszy raz, to nie mogli wiedzieć gdzie znajduje się miejsce – staw, w którym można utopić człowieka;

-.

-

nieprawdopodobnym jest, aby przytomna osoba o posturze K. J. pozwoliła pochwycić się i nie zdołała uwolnić w czasie, gdy była przenoszona na znaczną, odległość (według ustaleń Sądu – około 30 metrów);

-.

-

nieprawdopodobnym jest, alby przytomny i wyrywający się pokrzywdzony nie zdołał podnieść się w czasie pomiędzy tym, jak został położony na bardzo płytkiej wodzie a tym jak A. K. uklęknął przy pokrzywdzonym, jak również nie był wstanie podnieść się w momencie, gdy A. K. wstał i przeszedł na głębszą wodę;

-.

-

nieprawdopodobnym jest, aby A. K. był w stanie ograniczyć skuteczność ruchów obronnych pokrzywdzonego poprzez przytrzymywanie go jedną ręką w okolicach mostka i aby samo przytrzymywanie mostka pokrzywdzonego spowodowało zanurzenie całej jego głowy, przy założeniu, że był przytomny;

c.  z wynikami oględzin miejsca zdarzenia, albowiem:

-.

-

brzeg stawu wskazanego jako (miejsce utopienia K. J. w miesiącu wrześniu porośnięty jest gęstą roślinnością, w tym tatarakiem, wobec czego ani bezpośrednio przy brzegu, ani też w odległości ok. 2 - 3 metrów od brzegu nie ma otwartego lustra wody, a z wyjaśnień D. W. w żaden sposób nie wynika, abyK. J. wniesiony został w głąb niecki stawu, a oskarżeni przenosząc go poruszali się po grząskim terenie porośniętym tatarakiem;

-.

-

rosnący w niecce stawu tatarak uniemożliwiał utopienia pokrzywdzonego, czego dowodem jest fakt, iż funkcjonariusze Policji w momencie ujawnienia zwłok poruszali się po niecce stawu w pozycji stojącej;

C.  ocena wyjaśnień oskarżonego D. W. w żadnym stopniu nie uwzględnia istniejących w momencie przedstawianych przez niego zdarzeń warunków atmosferycznych (całkowite zachmurzenie i opady atmosferyczne w dniu 25.09.2002r.), stopnia zaciemnienia (godzina 22:00 w dniu 25.09.2002r., brak światła księżyca wobec całkowitego zachmurzenia), braku jakiegokolwiek źródła światła na terenie posesji i w jej najbliższej okolicy (kilka hektarów powierzchni terenu) oraz faktu, iż teren, na którym oskarżony czynił swoje obserwacje jest gęsto porośnięty wysokimi zaroślami, krzewami oraz drzewami zdziczałego parku, co absolutnie uniemożliwiało dokonywanie obserwacji szczegółów opisywanych w jego wyjaśnieniach;

D.  wyjaśnienia te w zakresie, w jakim dotyczą ułożenia ciała K. J. na wodzie w dniu następnym po zabójstwie, z których wynika, że ciało K. J. ułożone było na wodzie twarzą do góry, pozostają w jaskrawej sprzeczności z opisem tego samego faktu przedstawionym przez świadka R. S., który zarówno w śledztwie, jak i w trakcie całego przewodu sądowego konsekwentnie wyjaśniał i zeznawał, że ciało K. J. ułożone było na wodzie i twarzą w dół:

E.  wyjaśnienia te w zakresie, w jakim dotyczą zachowania oskarżonego w czasie bezpośrednio po rzekomym ułożeniu K. J. przez oskarżonego D. W. i A. K. na wodzie, tj. spożywanie przez D. W. nalewki, są sprzeczne logicznie i nie posiadają potwierdzenia w materiale dowodowym, gdyż oskarżony w żaden sposób nie tłumaczy, w jaki sposób wszedł w posiadanie przedmiotowej nalewki w opisywanym w swych wyjaśnieniach momencie, skoro niosąc pokrzywdzonego miał zajęte obie ręce, a z wielokrotnie składanych wyjaśnień przez D. W. i R. S., tym również jego zeznań, nie wynika, aby przed przeniesieniem K. J.do stawu D. W. umieścił tą nalewkę np. w kieszeni ubrania; ponadto jest niemożliwym, aby S. i W. w tym czasie razem spożywali nalewkę, skoro jeden stać miał na skarpie w odległości co najmniej kilku metrów, a drugi nad brzegiem stawu, niżej;

F.  wyjaśnienia te złożone w toku postępowania przygotowawczego w dniu 11 września 2003 roku, w dniu 22 października 2003r. oraz podczas wizji lokalnej – eksperymentu procesowego w dniu 28 września 2005r. pozostają we wzajemnej sprzeczności, co do opisywanego przez D. W. przebiegu wydarzeń w dniu 25 września 2002r.;

G.  z zeznań świadka J. K. wynika, że osobą, która przytrzymywała K. J. pod wodą był D. W., to jest ten „oskarżony,, którego świadek przesłuchiwał;

4.  pominięciu faktu, iż wyjaśnienia D. W.:

A.  w zakresie, w jakim dotyczą rzekomego uprzedniego pobytu oskarżonego W. wraz z A. K. na nieruchomości położonej w D. przy ul. (...), gdzie miało dojść według ustaleń Sądu, do zabójstwaK. J., pozostają w jaskrawej sprzeczności z wyjaśnieniami oskarżonego złożonymi podczas wizji lokalnej – eksperymentu procesowego, jaka odbyła się w dniu 28 września 2005 roku oraz z wyjaśnieniami oskarżonego S. (k-823), jak również z końcowymi ustaleniami Sądu – Sąd przy tym w żaden sposób nie wyjaśnił:

a.  powodów, dla których D. W. złożył w jego ocenie nieprawdziwe wyjaśnienia, które wprost wskazują na zaplanowanie zabójstwa K. J. przez A. K.;

b.  dlaczego okoliczność świadomego podania nieprawdy nie wpłynęła na ocenę pozostałych wyjaśnień oskarżonego;

B.  zawierają nieprawdziwe wiadomości, albowiem z kserokopii dziennika szkolnego, jak również zeznań świadka M. W. jednoznacznie wynika, ze we wrześniu 2002 roku A. K. i D. W. nie byli już uczniami Centrum (...), a zatem stwierdzenie zawarte w wyjaśnieniach D. W., iż „impreza została ustalona na piątek, gdyż w tym dniu była klasówka z języka polskiego ponieważ mieliśmy iść na wagary" nie polega na prawdzie, przy tym w żaden sposób Sąd nie wyjaśnił:

a.  powodów, dla których D. W. złożył w jego ocenie nieprawdziwe wyjaśnienia;

b.  dlaczego okoliczność świadomego podania nieprawdy przez D. W. nie wpłynęła na ocenę pozostałych jego wyjaśnień;

C.  są zbieżne z wyjaśnieniami R. S. co do opisu rzekomego rozboju na kwotę 12 złotych jakiego miał się dopuścić A. K., co potwierdza tezę o istnieniu uzgodnionej pomiędzyR. S. i D. W. wersji wydarzeń;

5.  dokonanie niepełnej oceny zeznań i wyjaśnień R. S., co w szczególności polegało na:

A.  pominięciu w tej ocenie faktu, iż tezie o narzuceniu przez A. K. R. S. „oficjalnej wersji wydarzeń”, na wypadek gdyby sprawą zaginięcie K. J. zaczęła się interesować Policja przeczy:

a.  treść notatki służbowej z dnia 28.02.2003r. sporządzonej przez P. D.;

b.  treść zeznań R. S. złożonych w dniu 11.09.2003r., w których świadek podał, iż zgodnie z ustalonym i spisanym na kartce przez A. K. przebiegiem wydarzeń K. J. miał poślizgnąć się i w ten sposób. wpaść do stawu;

c.  treść ustaleń faktycznych Sądu, z których wynika, że R. S. w rozmowie telefonicznej poinformował H. J. o tym, że pokrzywdzony spożywał alkohol i „nie chciał wracać taki pijany do domu", przy czym informacja ta została przekazana jeszcze przed spotkaniem świadka z oskarżonymi, a w konsekwencji przed sporządzeniem „oficjalnej wersji wydarzeń",

B.  pominięciu w ocenie zeznań i wyjaśnień R. S. wszystkich wniosków wynikających z opinii biegłej M. C., a w szczególności wskazujących na to, że:

a.  świadek ten jest osobą w pełni świadomą swoich decyzji podejmowanych w toku procesu, a to, że nie chce ujawnić tego, czym kierował się ciągle zmieniając zeznania i wyjaśnienia wynika z przyjętej przez niego postawy obronnej;

b.  świadek, jest osobą nieuczciwą, która oszukuje w celu uzyskania korzyści własnej, nie przestrzega norm społeczno — prawnych;

c.  w dotychczasowej postawie świadka niewątpliwie wiodącym motywem jest chęć obrony własnej osoby przed odpowiedzialnością karną;

d.  świadek jest zdolny do tworzenia fikcyjnych („ładnych") historii;

C.  bezpodstawnym i sprzecznym z wnioskami opinii biegłej M. C. wytłumaczeniu niepamięcią wszystkich sprzeczności w zeznaniach i wyjaśnieniach R. S.;

D.  niewyjaśnieniu przyczyn, dla których w ocenie zeznań i wyjaśnień R. S. Sąd nie uwzględnił faktu, iż zgodnie z dokonanymi ustaleniami świadek podał nieprawdę twierdząc, że widział, a następnie szczegółowo opisywał, jakie czynności wykonywał A. K. w celu utopieniaK. J.;

E.  pominięciu istotnych różnic pomiędzy opisem zachowania A. K. zawartym w zeznaniach z dnia 11.09.2003r. (są to pierwsze zeznania obciążające A. K.), zgodnie z którymi do uderzeniaK. J. powodującego utratę przytomności doszło w połowie drogi do miejsca gdzie miał być spożywany alkohol, przy czym w tym miejscu A. K. miał się zwrócić do kolegów o pomoc w przeniesieniu pokrzywdzonego do stawu, a opisem zdarzenia wnikającym z pierwszych wyjaśnień oskarżonego, z których wynika, że do uderzenia powodującego utratę przytomności doszło w miejscu gdzie był spożywany alkohol, tj. w okolicach tzw. rybaczówki;

F.  pominięciu faktu, iż zgodnie z ustaleniami Sądu oskarżeni A. K. i D. W. nie znali terenu, na który przyprowadził ich R. S., i:

a.  biorąc po uwagę panujące warunki atmosferyczne, późną porę oraz bujną roślinność, nie mogli oni wiedzieć gdzie znajduje się staw, do którego zamierzali przenieść K. J.;

b.  nie mogli oni wiedzieć, że na tym terenie znajdują się jakiekolwiek studzienki, a w szczególności studzienka, w której można byłoby złożyć w pozycji pionowej ciało dorosłego człowieka, przy czym ani z zeznań ani z wyjaśnień R. S. nie wynika, aby informował on oskarżonych, że na tym terenie znajdują się jakiekolwiek studzienki, ani tym bardziej, gdzie konkretnie taka studzienka się znajduje;

G.  pominięciu okoliczności, iż zbieżność pomiędzy wyjaśnieniami R. S. i D. W. w opisie rzekomego rozboju na kwotę 12 złotych jakiego miał się dopuścić A. K. potwierdza tezę o istnieniu uzgodnionej pomiędzy R. S. i D. W. wersji wydarzeń;

6.  przyjęcie założenia, iż zasadniczo zbieżne z wyjaśnieniami A. K. zeznania złożone przez R. S. w dniu 09.09.2003r. są nieprawdziwe i stanowią powielenie narzuconej przez A. K. wersji wydarzeń, w sytuacji gdy analiza logiczna późniejszych zeznań i wyjaśnień R. S. podważa tezę o przekazaniu świadkowi ustalonej przez A. K. wersji wydarzeń;

7.  pominięcie w ocenie ustnej uzupełniającej opinii biegłych J. B. i K. K. faktu, iż biegli ci utożsamiając prawdę z treścią zarzutu stawianego oskarżonym de facto opowiedzieli się po stronie oskarżyciela publicznego, co podważa ich obiektywizm w sprawowaniu obowiązków biegłych;

8.  dokonanie oceny wiarygodności zeznań Z. C. przez pryzmat założenia, że A. K. utopił K. J. w stawie znajdującym się na nieruchomości położonej przy ulicy (...);

art. 170 § 1 pkt 5 k.p.k. poprzez:

1.  oddalenie „Wniosku" oskarżonego A. K. z dnia 15.06.2008 roku o dostarczenie do Aresztu Śledczego w C. całości akt sprawy, w sytuacji, gdy wniosek ten nie stanowił wniosku dowodowego, w związku z czym norma art. 170 k.p.k. nie mogła mieć do niego zastosowania;

2.  oddalenie „Wniosku" oskarżonego A. K. z dnia 19.06.2008 roku o dostarczenie do Aresztu Śledczego w C. stenogramu z wizji lokalnej, w sytuacji, gdy wniosek ten nie stanowił wniosku dowodowego, w związku z czym norma art. 170 k.p.k. nie mogła mieć do niego zastosowania;

art. 177 § 1a k.p.k. w związku art. 197 § 3 k.p.k. poprzez przeprowadzenie bez udziału Sądu wezwanego dowodu z uzupełniającej ustnej opinii biegłych J. B., K. K. i M. C. z wykorzystaniem aparatury umożliwiającej dokonanie tej czynności na odległość, tj. w budynku Sądu Okręgowego w Łodzi;

art. 205 § 1 i 3 k.p.k. poprzez zaniechanie wskazania osób specjalistów, z których udziałem odbyło się przeprowadzenie dowodu z uzupełniającej ustnej opinii biegłych J. B., K. K. i M. C. z wykorzystaniem aparatury umożliwiającej dokonanie tej czynności na odległość, tj. w budynku Sądu Okręgowego w Łodzi;

art. 167 k.p.k. w związku z art. 9 § 1 k.p.k. poprzez nie przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka D. T. i nie wydanie w tym zakresie przez Sąd żadnej decyzji procesowej, w sytuacji, gdy nie zostały wyczerpane możliwości sprowadzenia świadka na rozprawę, a konieczność przeprowadzenia dowodu z jego zeznań wynikała także z wytycznych Sądu Apelacyjnego; .

art. 170 § 1 pkt 3 i 5 k.p.k. poprzez bezzasadne oddalenie wniosku o przeprowadzenie eksperymentu procesowego w miejscu ujawnienia zwłok pokrzywdzonego, w sytuacji, gdy dowód ten mógł posłużyć do weryfikacji wyjaśnień D. W. oraz zeznań i wyjaśnień R. S. w zakresie między innymi miejsca, gdzie został położony, a następnie przepchnięty i utopiony K. J.;

II.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia polegający na przyjęciu, iż:

1.  w dniu 25 września 2002 roku A. K. wraz z oskarżonymi D. W. i R. S. oraz pokrzywdzonym K. J. dotarł w pobliże opuszczonego domu, gdzie następnie spożywał wraz z pozostałymi osobami alkohol, przy czym w trakcie drogi do tego miejsca doszło do spięcia pomiędzy A. K. i K. J., następnie podczas kłótni w miejscu, gdzie oskarżeni wraz z pokrzywdzonym spożywali alkohol doszło do kolejnej kłótni A. K. z K. J., w trakcie której A. K. pchnął i uderzył w twarz K. J., co spowodowało, że ten się przewrócił, następnie gdy K. J. wstał ponownie, został kilkakrotnie uderzony pięścią w twarz przez A. K., na skutek czego pokrzywdzony upadł i się nie ruszał, następnie A. K. wraz z D. W. przenieśli (A. K. za ramiona, D. W. za nogi) K. J. w kierunki stawu oddalonego o około 30 metrów od miejsca gdzie spożywali alkohol, gdzie ułożyli go na płytkiej wodzie, co spowodowało, że K. J. zaczął się bronić, jednak A. K. przytrzymywał go jedną ręką w okolicach mostka, a następnie przepchnął go na wodę sięgającą do kolan, gdzie zanurzył ciało pokrzywdzonego przyciskając je ręką przez kilka minut, następnie wyszedł z zagłębienia pozostawiając w nim K. J., który się nie ruszał, podczas gdy ustalenia te opierają się wyłącznie na nielogicznych, niekonsekwentnych, niespójnych, sprzecznych wzajemnie oraz faktycznie nie poddanych weryfikacji w miejscu zdarzenia wyjaśnieniach i zeznaniach R. S. i wyjaśnieniach D. W., tj. osób bezpośrednio zainteresowanych w przerzuceniu winy na A. K. w celu uniknięcia lub umniejszenia odpowiedzialności karnej, a konsekwentne wyjaśnienia oskarżonego A. K. przeczą przyjętemu ustaleniu;

a.  w momencie, gdyK. J. na skutek uderzenia przewrócił się i utracił przytomność A. K. powziął zamiar pozbawienia go życia, podczas gdy:

ustalenie to nie znajduje żadnego potwierdzenia w materiale dowodowym, a w szczególności nie potwierdzają jego ani wyjaśnienia D. W., ani też wyjaśnienia i zeznania R. S.;

w dniu 27 września 2002 roku A. K. i D. W. udali się ponownie na nieruchomość położoną w C. w dzielnicy D. przy ulicy (...), a następnie wyciągnęli ciało K. J.z wody i umieścili je w jednej ze studzienek znajdujących się na tym terenie, dalej zaś po przeniesieniu zwłok K. J. do studzienki A. K. oraz D. W. pieszo udali się do miejsca zamieszkania R. S., podczas gdy:

-

ustalenia te opierają się wyłącznie na nielogicznych, niekonsekwentnych, niespójnych, sprzecznych wzajemnie oraz sprzecznych z dokumentacją filmową i fotograficzną miejsca odnalezienia zwłok wyjaśnieniach oskarżonego D. W.;

-

nie mogli oni wiedzieć, że na tym terenie znajdują się jakiekolwiek studzienki, a w szczególności studzienka, w której można byłoby złożyć w pozycji pionowej ciało dorosłego człowieka, podczas gdy ani z zeznań ani z wyjaśnień R. S. nie wynika, aby informował on oskarżonych, że na tym terenie znajdują się jakiekolwiek studzienki, ani tym bardziej, gdzie konkretnie taka studzienka się znajduje, co wskazuje, że teza o ukryciu zwłok pokrzywdzonego w studzience została narzucona D. W. przez R. S., albowiem tylko R. S. był osobą, która doskonale orientowała się w topografii terenu i tylko on mógł mieć wiedzę, na temat znajdujących się na tym terenie studzienek;

2.  w dniu 27 września 2002 roku podczas powrotu z miejsca zamieszkania pokrzywdzonego A. K. spisał na kartce wersję wydarzeń, której R. S. i D. W. mieli się nauczyć, podczas gdy:

a.  ustalenie to opiera się wyłącznie na nielogicznych, niekonsekwentnych, niespójnych, sprzecznych wzajemnie, również co do tej okoliczności, wyjaśnieniach oskarżonego D. W. oraz zeznaniach i wyjaśnieniach R. S. tj. osób bezpośrednio zainteresowanych w przerzuceniu winy na A. K. w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej, a z konsekwentnych wyjaśnień A. K. wynika, że spisał on jedynie na prośbę D. W. przebieg wydarzeń, do momentu kiedy opuścił trójkę kolegów kierując się w stronę przystanku autobusowego;

b.  A. K. przekazał plecak pokrzywdzonego jego ojcu, z którym rozmawiał, informując go, że w czwórkę razem z jego synem spożywali alkohol na działce w D., a następnie K. J. odłączył się od nich, przy czym temu ustaleniu przeczą zarówno konsekwentne wyjaśnienia oskarżonego A. K., zgodnie z którymi osobą, która prowadziła rozmowę z B. J. i przekazała plecak pokrzywdzonego był R. S., tj. osoba którą rodzice pokrzywdzonego najlepiej znali i która jako jedyna bywała w domu u pokrzywdzonego, jak również wyjaśnieniami i zeznaniami R. S., zgodnie z którymi rozmowę z ojcem K. J.prowadzili wszyscy oskarżeni oraz zeznania B. J., który w odmienny sposób przedstawia przebieg rozmowy z oskarżonymi i R. S.;

c.  nieustalone osoby dokonały przemieszczenia zwłok K. J. ze studzienki do zagłębienia wodnego- kilkanaście metrów od miejsca gdzie dokonano zabójstwa pokrzywdzonego, podczas gdy ustalenie to nie znajduje oparcia w żadnym z przeprowadzonych w sprawie dowodów.

Podnosząc te zarzuty wnieśli o:

uniewinnienie oskarżonego A. K. od popełnienia zarzucanego i przypisanego mu czynu,

ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Częstochowie do ponownego rozpoznania.

Powyższy wyrok zaskarżył w całości w odniesieniu do oskarżonego D. W. również jego obrońca zarzucając:

obrazę prawa materialnego – a to art. 148 §1k.k., poprzez przyjęcie, że oskarżony D. W. powziął zamiar popełnienia czynu zabronionego wspólnie z oskarżonym A. K. i działaniem swym wyczerpał znamiona art. 148§1k.k.,godząc się na skutek swego działania w postaci śmierci pokrzywdzonego,

obrazę prawa procesowego – art. 5§2k.p.k., poprzez przyjęcie, że K. J. żył w czasie, gdy był niesiony przez oskarżonych, podczas, gdy brak jest na te okoliczności jednoznacznych dowodów, a nie da się usunąć istniejących wątpliwości, w sytuacji, gdy Sąd czyni ustalenia jedynie na podstawie zeznań świadka R. S. jednocześnie przyjmując, iż świadek ten nie mógł obserwować działań A. K., jakie ten wykonywał stojąc w stawie, co miało wpływ na treść wyroku,

błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a polegający na uznaniu, że oskarżony D. W. działając w normalnej sytuacji motywacyjnej miał możliwość zachowania się zgodnego z prawem, podczas, gdy z treści zgromadzonych dowodów, w szczególności z opinii biegłych psychiatrów i biegłej psycholog wynika, że oskarżony D. W. z uwagi na możliwości intelektualne i cechy osobowości działając w sytuacji nietypowej ma zaburzone możliwości przewidywania, a zatem nie jest uprawniony wniosek, iż działanie oskarżonego D. W. było działaniem w normalnej sytuacji motywacyjnej, co miało wpływ na treść wyroku.

Podnosząc te zarzuty wniósł o:

uniewinnienie oskarżonego od dokonania zarzuconego mu czynu,

ewentualnie uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Zarzuty obrońców oskarżonego A. K. sprowadzają się do obrazy przepisów postępowania mogących mieć wpływ na treść orzeczenia oraz błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia.

Obrazy przepisów postępowania obrońcy upatrują w naruszeniu norm o charakterze ogólnym, jak też norm tworzących konkretne nakazy i zakazy. W pierwszej kolejności należy odnieść się do naruszenia norm dotyczących postępowania dowodowego z uwagi na podnoszone w środku odwoławczym zarzuty, iż wadliwość poczynionych przez sąd ustaleń faktycznych jest rezultatem nieprawidłowego zastosowania tych przepisów prawa procesowego.

Skarżący podnoszą, iż Sąd I instancji uchybił treści przepisu art. 170 § 1 pkt 3 i 5 k.p.k., poprzez bezzasadne oddalenie wniosku o przeprowadzenie eksperymentu procesowego w miejscu ujawnienia zwłok pokrzywdzonego, w sytuacji gdy dowód ten mógł posłużyć do weryfikacji wyjaśnień D. W. oraz zeznań i wyjaśnień R. S. w zakresie między innymi miejsca, gdzie został położony, a następnie przepchnięty i utopiony K. J.

Odnosząc się do tego zarzutu należy wskazać, że organ procesowy przed dopuszczeniem wnioskowanego dowodu dokonując wstępnej jego oceny; musi stwierdzić, czy określony dowód, który ma być przeprowadzony jest przydatny do stwierdzenia postawionej tezy, czy jest możliwy do przeprowadzenia oraz czy jest dopuszczalny. W pełni należy też zaaprobować stanowisko Sądu I instancji, że wnioskowany przez obrońców dowód jest nieprzydatny do stwierdzenia okoliczności na jaką ma być przeprowadzony. Eksperyment procesowy jest bowiem badaniem odtwórczym – ma na celu odtworzenie zdarzenia w warunkach najbardziej zbliżonych do warunków z czasu zdarzenia, natomiast rację ma Sąd I instancji podnosząc, iż teren ten z uwagi na upływ około 6 lat od zdarzenia uległ istotnym zmianom. Między innymi Sąd I instancji zasadnie wskazuje, że obszar na którym miało dojść do zdarzenia jest terenem niezamieszkałym, opuszczonym, z widocznym brakiem śladów jakiejkolwiek ingerencji ludzkiej w przyrodę na przestrzeni kilku lat i uległ ogromnemu przeobrażeniu w stosunku do tego co miało być na tym terenie we wrześniu 2002r. W szczególności podnosi, że nie ma śladu po kamieniach, budynku, w pobliżu miejsca w którym miano spożywać alkohol, a na miejscu gdzie była ścieżka rosną drzewa i krzewy. Nadto oceniając zasadność tego zarzutu należy mieć w polu widzenia zeznania świadka A. J. – funkcjonariusza Policji, który przesłuchany w charakterze świadka zeznał, że w tym roku gdy odnaleziono zwłoki pokrzywdzonego nie padało dużo deszcze i „zbiornik po prostu wysechł”, a „dno było porośnięte tatarakiem” (k- 2539-2541). Tak więc rację ma Sąd I instancji, że nie ma nawet mowy o przeprowadzeniu czynności procesowych w warunkach zbliżonych do tych z czasów zdarzenia. W sytuacji, gdy warunki są diametralne inne, to wnioskowany dowód jest nieprzydatny do stwierdzenia danej okoliczności, gdyż jego wynik absolutnie nie może udzielić odpowiedzi na postawione pytanie i nie może służyć do udowodnienia postawionej we wniosku tezy dowodowej. Tak więc zarzut naruszenia normy art. 170§1 pkt 3 k.p.k., jest całkowicie chybiony.

Natomiast oddalenie wniosku dowodowego na podstawie art. 170§1pkt5 k.p.k., dopuszczalne jest jedynie wówczas, gdy intencją wnioskodawcy jest przedłużenie postępowania, a intencja ta jest oczywista. Chodzi więc o taki wniosek, co do którego nie zachodzą podstawy do oddalenia na podstawie art. 170§1pkt1-4 k.p.k., a w sytuacji w jakiej jest on składany można w oczywisty sposób wnioskować, że złożono go w zamiarze przedłużenia procesu, przy czym chodzić może jedynie o przedłużenie zbędne z punktu widzenia celów postępowania. Tak więc w przypadku wskazanym w pkt 5 art. 170§1k.p.k., chodzi o to, że celem wniosku jest w istocie samo przedłużenie procesu, jako cel sam w sobie. W okolicznościach niniejszej sprawy nie można zasadnie wykazywać, iż jedyną intencją wnioskodawcy było przedłużenie postępowania. Oddalenie tego wniosku winno nastąpić jedynie na podstawie art. 170§1 pkt 3 k.p.k., ale jest oczywiste, że to formalne uchybienie nie miało wpływu na treść orzeczenia gdyż nie zmienia to faktu, że ten wnioskowany dowód nie mógł zostać przeprowadzony.

Zasadnie natomiast autorzy apelacji wywodzą, iż wnioski oskarżonego A. K. o dostarczenie akt sprawy i stenogramu z wizji lokalnej nie stanowiły wniosku dowodowego, dlatego norma art. 170§1 pkt 5 k.p.k., nie mogła mieć zastosowania, jednakże uchybienie to nie miało wpływu na treść orzeczenia. Fakt odmowy udostępnienia akt może być natomiast potraktowany jako naruszenie prawa do obrony materialnej, jako że obrona materialna może być realizowana przez korzystanie z uprawnień procesowych, w tym także przez możliwość dostępu do akt sprawy, o czym jednakże szerzej przy omówieniu ewentualnego naruszenia normy art. 6k.p.k.

Kolejnym uchybieniem – w zakresie postępowania dowodowego – było zdaniem obrońców naruszenie art. 167k.p.k., w zw. z art. 9§1k.p.k., a polegające na nieprzeprowadzeniu dowodu z zeznań świadka D. T. i nie wydanie w tym zakresie przez Sąd I instancji żadnej decyzji procesowej, w sytuacji, gdy nie zostały wyczerpane możliwości sprowadzenia świadka na rozprawę, a konieczność przeprowadzenia dowodu z jego zeznań wynikała także z wytycznych Sądu Apelacyjnego.

Wbrew twierdzeniom obrońców nie zachodzi obraza art. 167 k.p.k., gdy sąd pomija dowód dopuszczony z urzędu jeżeli dowodu tego nie da się przeprowadzić, na co wskazują podejmowane w tym zakresie przez Sąd I instancji liczne czynności procesowe w tym kolejne decyzje o zatrzymaniu i doprowadzeniu świadka (k-2072, 2121, 2129, 2198, 2262, 2288, 2300, 2303, 2425). Przyznać też należy rację Sądowi I instancji, iż w tej sytuacji nie było konieczności i podstaw do wydania postanowienia o oddaleniu wniosku dowodowego w trybie art. 170§1pk 4k.p.k., gdyż taki wniosek nie został złożony, tym niemniej pominięcie dowodu dopuszczonego z urzędu powinno zapaść w formie decyzji procesowej.

Należy też wskazać, że wbrew sugestii obrońców z uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 08.03.2007r., (k 1739) nie wynika też konieczność, a jedynie możliwość przeprowadzenia – przy ponownym rozpoznaniu przez Sąd I instancji – pominiętego już w pierwotnym rozpoznaniu sprawy- dowodu z zeznań tego świadka.

Tak więc niezależnie od tego, że dowodu tego nie dało się przeprowadzić, to dla skuteczności sformułowanego w apelacji zarzutu należałoby wykazać, że to formalne uchybienie, mogłoby mieć wpływ na treść wyroku. Ocena zaś, czy określone uchybienie procesowe mogło mieć wpływ na treść orzeczenia, zależy nie tyle od wagi stwierdzonego uchybienia, ile od realiów rozpoznawanej sprawy. W pełni należy podzielić pogląd wyrażony w orzecznictwie, że „w sytuacji, gdy uchybienie wiąże się z naruszeniem prawa dowodowego, zasadnicze znaczenie dla oceny hipotetycznego związku pomiędzy uchybieniem, a treścią orzeczenia ma to, jakie znaczenie dla oceny stanu faktycznego na tle innych dowodów zebranych w sprawie ma dowód, którego przeprowadzenia dotyczy uchybienie” (por. w. S.A w Łodzi z dnia 25.10.2000r., II AKa 161/00. W tym też zakresie rację ma Sąd I instancji, ze żaden z przeprowadzonych w sprawie dowodów nie wskazuje, że świadek D. T. ma informacje dotyczące przebiegu zdarzenia w wyniku którego doszło do śmierci K. J., a rola świadka miałaby się sprowadzać jedynie do pożyczenia wybierającym się na imprezę oskarżonym, R. S. i pokrzywdzonemu drobnej kwoty pieniędzy. Tak więc zeznania tego świadka nie dotyczą okoliczności istotnej dla rozstrzygnięcia, a nadto Sąd I instancji w tym zakresie nie odmówił wiarygodności wyjaśnieniom A. K..

Co do podnoszonej obrazy art. 177§1„a” k.p.k., w związku z art. 197§3k.p.k.,poprzez przeprowadzenie bez udziału sądu wezwanego dowodu z uzupełniającej ustnej opinii biegłych J. B.,K. K. i M. C. z wykorzystaniem aparatury umożliwiającej dokonanie tej czynności na odległość, tj., w budynku Sądu Okręgowego w Łodzi, to zgodzić się należy ze skarżącymi, iż istotnie uchybiono treści art. 177§1”a”k.p.k. Przepis ten bowiem wymaga, by w fazie jurysdykcyjnej w czynności przesłuchania brał udział sąd, o którym mowa w art. 396§2k.p.k., a więc sąd wezwany. Jeżeli więc przesłuchanie ma miejsce w toku postępowania przed sądem, w czynności uczestniczy – oprócz sądu przesłuchującego – także znajdujący się w miejscu pobytu biegłych sąd wezwany (por. Komentarz do k.p.k., pod redakcją P. Hofmańskiego wydanie 3 Tom I s. 812, tak też Paweł Wiliński „Przesłuchanie świadka na odległość w postępowaniu karnym Przegląd Sądowy 2005/6/16, Marcin Dudkiewicz „Przesłuchanie świadka na odległość w świetle art. 177§1”a”k.p.k”, Palestra 2008 z 3-4 s 74). Uchybiono też treści art. 205§1i3 k.p.k., bowiem nie wskazano specjalistów, z których udziałem odbyło się przeprowadzenie dowodu z uzupełniającej ustnej opinii biegłych. Jednakże należy uwzględnić, że zgodnie z treścią art. 177§1„a” k.p.k., sąd wezwany „bierze” jedynie udział w tej czynności, a nie ją przeprowadza, a rola sądu wezwanego sprowadza się wyłącznie do przeprowadzenia czynności o charakterze techniczno – organizacyjnym jak: sprawdzenie stawiennictwa, personaliów, nadzorowanie przygotowania i prawidłowej pracy aparatury i.t.p. Obrońcy nie kwestionowali tożsamości biegłych, kompletności zapisów w protokole rozprawy, prawidłowej pracy aparatury. Tak więc należy przyjąć, iż uchybienie to, nie miało wpływu na treść orzeczenia, tym bardziej, że biegli zostali przesłuchani przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach.

Kolejne zarzuty odnoszą się do obrazy norm o charakterze ogólnym. Naruszenia przez Sąd I instancji zasady obiektywizmu obrońcy upatrują tak w niedochowaniu nakazu bezstronności, jak też – nie znajdującym podstaw w realiach rozpoznawanej sprawy – bezpodstawnym przypisaniu nieproporcjonalnie wielkiej wartości części zeznań i wyjaśnień R. S. oraz części wyjaśnień D. W. stanowiących podstawę przyjęcia winy i sprawstwa A. K., przy jednoczesnym niedowartościowaniu dowodów korzystnych dla oskarżonego (w tym części zeznań R. S.).

Odnosząc się do tych zarzutów, to przypomnieć należy, że przepis art. 4k.p.k. formułuje ogólną dyrektywę postępowania określającą w jaki sposób powinny procedować organy prowadzące postępowanie karne. Przyjmuje się, że określona w tym przepisie zasada obiektywizmu oznacza zarówno nakaz bezstronności w traktowaniu przez organy procesowe stron oraz innych uczestników postępowania, jak i zakaz kierunkowego nastawienia do sprawy. W piśmiennictwie podnosi się, że o braku bezstronności można mówić wówczas, gdy organy procesowe przystępują do wypełniania swych procesowych powinności z osobistym pozytywnym lub negatywnym nastawieniem, z uprzedzeniem, a podejmowane w toku postępowania decyzje są stronnicze (por. Komentarz do KPK pod red. P. Hofmańskiego T. I s.40 Duże komentarze Becka wydanie3). Wskazuje się też, że „nakaz bezstronności oznacza zakaz przyjmowania przez sąd określonego obrazu sprawy przed zakończeniem postępowania dowodowego na rozprawie i dawania stronom do zrozumienia, że sąd ma już określoną wersję zdarzenia w przedmiocie odpowiedzialności, za które ma orzec (por. T. Grzegorczyk Komentarz do KPK Zakamycze 2003 s.36). Nadto podkreśla się, że brak obiektywizmu to nie tylko nieuzasadnione, pozytywne lub negatywne, nastawienie do jednej ze stron postępowania, to także nieznajdujące podstaw w realiach rozpoznawanej sprawy przewartościowanie lub niedowartościowanie okoliczności przemawiających za taką lub inną reakcją.

Przenosząc te poglądy natury ogólnej na grunt niniejszej sprawy stwierdzić należy, że podnoszony w środku odwoławczym zarzut niedochowania nakazu bezstronności, to zarzut chybiony albowiem okoliczności na jakie powołuje się obrońca nie potwierdzają braku bezstronności organu procesowego.

Stwierdzenie Sądu I instancji, iż oskarżony A. K. jest „obiektywnie winny”, nie wynikało – wbrew temu co twierdzą obrońcy – z przyjęcia przez Sąd określonego obrazu sprawy przed zakończeniem postępowania dowodowego i dania stronom do zrozumienia, że Sąd ma już ustaloną wersję zdarzenia w przedmiocie odpowiedzialności oskarżonych, a zostało wyrażone w końcowej części pisemnych motywów wyroku, i było wynikiem analizy i oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.

Kolejne stwierdzenie Sądu I instancji „o braku akceptacji dla zachowań obrońców” ograniczało się do kwestionowanej przez obrońców tożsamości ujawnionych zwłok, jak też bezzasadnego zarzutu braku narady nad wyrokiem. Takie odniesienie Sądu I instancji – co szczególnie należy podkreślić – miało zakotwiczenie w uzasadnieniu wyroku Sądu Apelacyjnego przekazującego sprawę oskarżonych do ponownego rozpoznania. W uzasadnieniu tym za nietrafny, a wręcz budzący zdziwienie uznano zarzut braku narady nad wyrokiem, jak też stwierdzono, że aby uniknąć jakichkolwiek niedomówień „mocno podkreślić należy, że aktualny stan rzeczy nie wskazuje na potrzebę dokonywania sugerowanej przez obrońcę oskarżonego A. K. kolejnej ekshumacji szczątków zidentyfikowanych jako ciało pokrzywdzonego, co jawi się jako nie tylko niecelowe ale i mogące narazić rodziców pokrzywdzonego na kolejne bolesne dla nich przeżycie (k-1738-1739). Wprawdzie przyznać należy rację skarżącym, że wniosek o ekshumację nie został ponowiony, niemniej kwestionowanie połączenia czaszki ze szkieletem w czasie ujawnienia zwłok i kolejne w tym zakresie liczne wnioski dowodowe w istocie sugerowały konieczność kolejnej ekshumacji i dalszych badań na tych szczątkach celem ustalenia ich tożsamości.

Nie można też zgodzić się z zarzutem obrońców, że odmowa sporządzania fotografii cyfrowej akt sprawy stanowi przejaw naruszenia zasady obiektywizmu – wobec rozbieżnej praktyki w tym zakresie i ujednolicenia jej pod koniec 2008r., na co wskazuje pismo Dyrektora Departamentu Organizacyjnego Ministerstwa Sprawiedliwości z dnia 02.12.2008r. DO-I-015-129/08, w którym za dozwolone uznano wszystkie techniki kopiowania, o ile nie powodują niszczenia akt sądowych.

Z całą też mocą należy podkreślić, że zasada obiektywizmu nie oznacza obojętnej postawy sędziego wobec moralnej naganności przestępstwa, a stwierdzenie Sądu I instancji, że oskarżony A. K. jest „osobą gotową uczynić wszystko aby tylko uniknąć odpowiedzialności” nie wynikało z osobistego, negatywnego nastawienia organu procesowego, a z obiektywnych dowodów i było wynikiem ich oceny przeprowadzonej zgodnie z regułami określonymi w art. 7 k.p.k. Dowody te wskazywały, że oskarżony A. K. po dokonanym zabójstwie zacierał ślady przestępstwa (przenoszenie zwłok w inne miejsce), sporządził wersje zdarzenia na potrzeby Policji. Natomiast stwierdzenie, ze oskarżony jest „osobą niezwykle silną psychicznie” wynikało z bezpośredniego i wielokrotnego kontaktu z oskarżonym (proces toczył się od czerwca 2007 do lipca 2008), tym bardziej, że zostało to potwierdzenie w opiniach biegłych, zwłaszcza opinii psychologicznej. W tym miejscu należy podkreślić, że w orzecznictwie wskazuje się, iż spostrzeżenia i wrażenia odniesione w toku bezpośredniego przesłuchania na rozprawie mają istotne znaczenie przy ocenie środka dowodowego, podnosi się bowiem, że „istotnym czynnikiem (chociaż nie decydującym) kształtującym przekonanie sądu o wartości osobowego źródła dowodowego są spostrzeżenia i wrażenia odniesione w toku bezpośredniego przesłuchania na rozprawie (por. w. SN z dnia 13.01.1975r. II KR 323/74).

Kolejny przykład podawany przez obrońców na brak bezstronności Sądu I instancji równie nie może być uznany za skuteczny. Zdanie, że zeznania świadka R. S. „nie polegały na prawdzie albowiem w tym zakresie były zasadniczo zgodne z konsekwentnymi wyjaśnieniami oskarżonego K.” wyrwano z kontekstu i wypaczono ich treść. Otóż intencję Sądu I instancji – wbrew sugestiom obrońców – można odczytać jedynie w tym znaczeniu, że zeznania świadka R. S. są nieprawdziwe nie przez sam fakt zgodności z wyjaśnieniami oskarżonego, a przez fakt, iż są zbieżne z prezentowaną przez A. K. linią obrony, a zbieżność ta nie jest przypadkowa i wynika z faktu spisania przez A. K. „oficjalnej” wersji zdarzenia (s. 39 uzasadnienia).

Naruszenia zasady obiektywizmu obrońcy upatrują też w pominięciu faktu, iż wersja wydarzeń wynikająca z wyjaśnień oskarżonego A. K. została potwierdzona przez zeznania świadka M. N. i świadka R. S. w zakresie w jakim zeznali, iż oskarżony opuścił kolegów po przekroczeniu bramy posesji, a nadto pominięciu wniosków, jakie wynikają z opinii biegłej M. C. dotyczącej osoby R. S., a które to wnioski uprawdopodabniają tezę, iż wersje zdarzeń przedstawione przez R. S. zostały przez niego wymyślone w celu przerzucenia odpowiedzialności za śmierć K. J. na A. K..

Odnosząc się do tych zarzutów, to wskazać należy, że zachowanie obiektywizmu wyraża się według dyrektywy wyrażonej w art. 4k.p.k., w uwzględnieniu okoliczności przemawiających zarówno na korzyść jaki i niekorzyść oskarżonego, a sens tego nakazu sprowadza się do tego, że organ procesowy, po dokonaniu oceny dowodów w sposób zgodny z dyrektywami wynikającymi z art. 7k.p.k., i ustaleniu faktów rozpoznawanej sprawy, wszystkie te fakty powinien następnie wsiąść pod uwagę przy podejmowaniu decyzji procesowych. W orzecznictwie słusznie przyjmuje się, że ”generalne zasady procedowania w procesie karnym nakazują organom badać oraz uwzględniać wszystkie okoliczności przemawiające zarówno na korzyść, jak i niekorzyść oskarżonego. Jest to przecież wyraz postulatu ustawowego, by ustalenia faktyczne odpowiadały prawdzie. W postępowaniu jest to osiągnięte tylko wtedy, gdy przedmiotem zainteresowania jest cały zebrany w sprawie materiał dowodowy bez pominięcia istotnych jego części i gdy całokształt tego materiału – po prawidłowym ujawnieniu go w procesie – stanie się następnie przedmiotem rozważań sądu (por. w. SN z dnia 29.06.1999r. V KKN 459/97).

Wbrew twierdzeniom obrońców Sąd I instancji tej zasady nie naruszył, bowiem fakty te uwzględnił przy podejmowaniu ostatecznej decyzji procesowej, niemniej inaczej ocenił ich wartość dowodową. Uznał bowiem, że pierwsze zeznania świadka R. S., jak też zeznania świadka M. N. nie przemawiają za wersją A. K., że istotnie opuścił on kolegów w chwilę po wejściu na teren posesji w D., a za tym, że oskarżeni mieli uzgodnioną wersję zdarzenia na potrzeby Policji, której A. K. jako jedyny trzymał się do końca. Sąd I instancji logicznie argumentował, że wersja ta nie była dopracowana w szczegółach i różniła się w sposób zasadniczy – co do motywów opuszczenia kolegów przez oskarżonego. R. S. jako powód opuszczenia kolegów przez A. K. – wskazywał na konflikt między K. J. a A. K. – gdy tymczasem A. K. wskazywał na późną porę i chęć udania się do domu. Sąd I instancji podkreśla, że wersja oskarżonego A. K. jest niewiarygodna nie tylko dlatego, że oskarżony wskazuje na inny motyw opuszczenia kolegów ale przede wszystkim, że motyw ten jest sprzeczny z doświadczeniem życiowym. Sąd I instancji podkreśla, że skoro wszyscy zgodnie twierdzą (również oskarżony A. K.), że udali się na posesję w D. w tym celu, żeby wspólnie wypić zakupiony wcześniej alkohol, to nielogicznym jest, żeby oskarżony chwilę po przekroczeniu granic posesji zrezygnował z tego zamiaru, opuścił kolegów w tym najlepszego D. W. i zdecydował się na samodzielny powrót autobusem do domu. Podnieść należy, że jedynie R. S. zamieszkiwał w dzielnicy D. natomiast pozostali zamieszkiwali w miejscu znacznie oddalonym od tego miejsca tj., w rejonie centrum C.. Nie sposób też pominąć, że w tym dniu chodziło właśnie o pożegnanie A. K., który od 02.10.2002r., rozpoczął odbywanie zasadniczej służby wojskowej, więc późna pora na jaką powołuje się oskarżony nie jest logicznym wytłumaczeniem powodów dla których miał opuścić kolegów. Uwzględniając powyższe okoliczności stwierdzić więc należy, że naruszenia zasady obiektywizmu nie można upatrywać jedynie w odmiennej ocenie przeprowadzonych w sprawie dowodów, a ocena ta jak wyżej wykazano nie może być uznana za dowolną gdyż została poparta logiczną i rzeczową argumentacją.

Także w wypadkach gdy pewne ustalenia faktyczne zależne są od dania wiary tej lub innej grupie dowodów czy też np., dania wiary lub odmówienia wiary wyjaśnieniom oskarżonego, nie można też mówić o naruszeniu zasady in dubio pro reo, a ewentualne zastrzeżenia, co do oceny wiarygodności konkretnego dowodu lub grupy dowodów mogą być rozstrzygnięte jedynie na płaszczyźnie utrzymania się przez sąd w granicach sędziowskiej swobody ocen, wynikającej z treści art. 7k.p.k., lub tez przekroczenia przez sąd tych granic i wkroczenia w sferę dowolności ocen (por. w. SN z 5.04.2000r., III KKN 60/98). Tak więc podniesiony zarzut obrazy art. 5§2k.p.k., jest również zarzutem chybionym. Jego istota sprowadzała się do oceny wyjaśnień D. W. i R. S. odnośnie okoliczności dotyczących przebiegu zdarzenia. W takiej sytuacji reguła in dubio pro reo, nie miała zastosowania bowiem reguła ta, dotyczy sytuacji gdy zostały wyczerpane możliwości poznawcze, a nie w wypadku, w których punkt ciężkości spoczywa na konieczności dokonania ustaleń w oparciu o zasadę swobodnej oceny dowodów, z której to zasady Sąd I instancji skorzystał, co zostanie szczegółowo uzasadnione w dalszej części pisemnych motywów zaskarżonego orzeczenia.

Kolejny zarzut obrazy prawa procesowego dotyczył naruszenia treści art. 6k.p.k. Naruszenia tego przepisu obrońcy upatrują w bezpodstawnej odmowie udostępnienia akt sprawy oskarżonemu A. K.. Podnoszą, że oskarżonemu wprawdzie udostępniono akta sądowe jednakże miało to miejsce bezpośrednio po wpłynięciu aktu oskarżenia, a więc kilka lat wcześniej, a od tego czasu przeprowadzono w sprawie szereg czynności dowodowych w tym podczas pierwszego i ponownego rozpoznania sprawy, tak więc odmowa udostępnienia akt przed zamknięciem przewodu sądowego naruszała przysługujące oskarżonemu prawo do obrony.

Przyznać należy rację skarżącym, że obrona materialna może być realizowana przez korzystanie z uprawnień procesowych jakie kodeks nadaje oskarżonemu, w tym także przez zapewnienie oskarżonemu wglądu w akta sprawy, bowiem podstawową zasadą, jeśli chodzi o akta sprawy sądowej jest, że udostępnia się je stronom, podmiotowi określonemu w art. 416 k.p.k., obrońcom, pełnomocnikom i przedstawicielom ustawowym (art. 156§1k.p.k.). Bez wątpienia odmowa udostępnienia akt sprawy narusza normę art.156§1k.p.k.,a pośrednio w jakimś stopniu także art.6k.p.k., podkreślić jednakże należy, że jakkolwiek prawo do obrony jest gwarancją o charakterze wręcz fundamentalnym, to nie oznacza to, że nie doznaje żadnych ograniczeń i nie może też być wykorzystywane przez oskarżonego w sposób instrumentalny. Nadto należy wskazać, że niezależnie od tego, że korzystanie z uprawnień w sposób naruszający ich funkcję gwarancyjną może być uznane za nadużycie prawa do obrony, to obraza prawa procesowego, żeby mogła być skutecznie podnoszona musi rzutować na treść zaskarżonego wyroku. W realiach niniejszej sprawy na fakt instrumentalnego wykorzystywania swoich uprawnień procesowych przez oskarżonego wskazują okoliczności sprawy. Sąd I instancji przystąpił do końcowych czynności w sprawie w dniu 04.06.2008r., (ujawniono szereg dowodów), a rozprawę przerwano jedynie w tym celu by umożliwić obrońcom zapoznanie się ze stenogramem z wizji lokalnej. Oskarżony A. K. – co wymaga podkreślenia – na tej rozprawie nie złożył wniosku o udostępnienie mu akt sprawy. Na kolejnej w dniu 19.06.2008r., oskarżony również nie złożył wniosku o akta sprawy, a rozprawę przerwano gdyż po uprzedzeniu w trybie art.399§1k.p.k., obrońca oskarżonego wnosił o zarządzenie przerwy celem umożliwienia mu przygotowania się do końcowego wystąpienia. Dopiero na następnej rozprawie w dniu 07.07.2008r., (a więc bezpośrednio przed zamknięciem przewodu sądowego), oskarżony jednoznacznie określił, że domaga się całości akt sprawy. Wcześniejszy wniosek z dnia 15.06.2008r., który wpłynął do Sądu 19.06.2008r., można było po pierwsze odczytać jako doręczenie oskarżonemu jedynie tego tomu akt w którym mieści się stenogramem z wizji lokalnej, a po drugie oskarżony na rozprawie w dniu 19.06.2008r., wniosku o akta sprawy nie ponowił.

Nadto należy mieć na uwadze, że obraza prawa procesowego, żeby mogła być skutecznie podnoszona, to musiała rzutować na treść wyroku. Natomiast już na etapie śledztwa obrońcy oskarżonego doręczano protokoły przesłuchania, opinie, a celem zaznajomienia się z materiałami śledztwa kilkakrotnie wyznaczano dodatkowe terminy zaznajomienia z aktami postępowania – przygotowawczego. Po wpłynięciu aktu oskarżenia udostępniono oskarżonemu całość akt sprawy. Istotne dla rozstrzygnięcia sprawy dowody były przeprowadzane w obecności oskarżonego i jego obrońców. Oskarżony mógł się też w sposób całkowicie swobodny ustosunkować do każdego przeprowadzonego w sprawie dowodu. Każdorazowo też było realizowane bezwzględne uprawnienie doręczania obrońcy M. K. kserokopii protokołów rozpraw (wszystkich), nagrań VHS, płyt CD, zdjęć, opinii biegłych i innych dokumentów z akt sprawy. W tej sytuacji oskarżony nie może skutecznie powoływać się na pogwałcenie jego prawa do obrony.

Podnoszony kolejny zarzut – naruszenia przez Sąd I instancji zasady swobodnej oceny dowodów nierozerwalnie wiąże się z zarzutem błędu w ustaleniach faktycznych, jako, że błąd w ustaleniach faktycznych (error facti) przyjętych za podstawę orzeczenia to błąd, który wynika bądź to z niepełności postępowania dowodowego (tzw., błąd „braku), bądź też z przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów (błąd „dowolności”). Co do błędu „dowolności”, to prowadzi do oparcia ustaleń faktycznych o wadliwie ocenione przez sąd dowody, a więc takie, którym danie wiary nastąpiło wbrew zasadom wiedzy, regułom logicznego rozumowania oraz doświadczeniu życiowemu (por. T. Grzegorczyk Komentarz do KPK Zakamycze wydanie 3 s.1133).

Przekroczenia zasady swobodnej oceny dowodów obrońcy upatrują w uznaniu za niewiarygodne wyjaśnień A. K., w sytuacji, gdy wyjaśnienia te są konsekwentne i spójne, a nadto znajdują potwierdzenie w zeznaniach M. N. oraz zeznaniach R. S. złożonych 09.09.2003r., oraz bezpodstawnym oparciu ustaleń faktycznych na wyjaśnieniach D. W. i świadka R. S. w sytuacji gdy są niekonsekwentne, zachodzą między nimi sprzeczności, a nadto są niezgodne z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego.

Istotnie wyjaśnienia oskarżonego A. K. odnośnie wydarzeń jakie miały miejsce w dniu 25.09.2002r.,na terenie posesji przy ul. (...) w C. są spójne i konsekwentne. Prawidłowo jednakże Sąd I instancji pomimo ich konsekwencji i wewnętrznej spójności – w tym niezwykle istotnym zakresie – odmówił im wiarygodności. Uznał, że stanowiły jedynie konsekwentną linię obrony, polegająca na potwierdzeniu części faktów, które nie obciążały oskarżonego i zaprzeczeniu faktom wynikającym z wyjaśnień D. W. i zeznań R. S. wskazujących na jego sprawstwo. Wyjaśnienia oskarżonego w toku całego procesu zmierzały bowiem głównie do wykazania, że nie był razem z kolegami na terenie posesji w D., ponieważ rozstał się z nimi zaraz po przekroczeniu bramy wejściowej i tym samym nie brał udziału w zabójstwie pokrzywdzonego i nie miał też motywu żeby pozbawić go życia.

Rację ma Sąd I instancji, że wyjaśnienia oskarżonego A. K. w konfrontacji z dogłębną analizą całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego można ocenić jedynie krytycznie. Niezależnie od tego, że wyjaśnieniom A. K. przeczą wyjaśnienia D. W. i zeznania R. S., to pozostają w opozycji do innych obiektywnych dowodów, logiki wypadków, doświadczenia życiowego, a co istotne, to sam oskarżony potwierdza wysoce obciążające go okoliczności. Oskarżony potwierdza, bowiem że spisał wersję wydarzeń, jak również i to, że już następnego dnia po zwrocie rodzicom pokrzywdzonego plecaka dowiedział się, że zwłoki kolegi znajdują się w studni, o czym też powiadomił matkę i wujka (k-102-107).

Tych obciążających go faktów oskarżony nie był w stanie logicznie wytłumaczyć. Prawidłowo Sąd I instancji odmówił wiarygodności twierdzeniom oskarżonego, że wersję wydarzeń spisał na prośbę D. W. dlatego tylko, że ten ostatni prosił go żeby mu wszystko przypomnieć. Zgodzić się należy z Sądem I instancji, ze gdyby istotnie było tak jak twierdzi oskarżony A. K., to relacja ta powinna ograniczać się do kilku zdań, skoro zgodnie z twierdzeniem oskarżonego opuścił kolegów zaraz po wejściu na teren posesji, więc po co ją spisywać, tym bardziej, ze jak dalej argumentuje to Sąd I instancji D. W. nie miał żadnych zaburzeń sfery poznawczej i pamięci i nie powinien mieć żadnych problemów z odtworzeniem przekazanej mu ustnie relacji.

Wniosek nasuwa sie tylko jeden, że nie chodziło o przypomnienie D. W. tej nieistotnej fazy (przed rzekomym opuszczeniem kolegów przez A. K.), a w istocie spisania fikcyjnej – korzystnej dla oskarżonego A. K. – wersji na potrzeby Policji. Przemawia za tym w szczególności, to że zarówno D. W., jak i R. S. potwierdzają istnienie „oficjalnej” wersję na potrzeby Policji spisanej przez A. K. (różnią się jedynie, co do tego w którym momencie doszło do jej spisania: czy miało to miejsce w mieszkaniu, na przystanku, czy w trakcie jazdy tramwajem), a dowody z tych osobowych źródeł dowodowych w pełni zasługują na uwzględnienie. Ze wszech miar bowiem rację ma Sąd I instancji, że po co kartkę z wersją wydarzeń było przekazywać również R. S., skoro on nie powoływał się na niepamięć, po co było spisywać oficjalną wersję już 2 dni po zdarzeniu, skoro sam oskarżony przyznał, że myślał, iż J. udał się do swojego dziadka, a co w tym wszystkim najistotniejsze, to przewidywać, że sprawą będzie interesować się Policja i asekurować się, że pokrzywdzonemu mogło przecież „przydarzyć się coś złego”, mógł „uderzyć się o coś” lub „zakrztusić wymiocinami”(k-102-107).

W pełni też należy zgodzić się z ustaleniami Sądu I instancji, że do spisania „oficjalnej” wersji doszło podczas powrotu z miejsca zamieszkania rodziców K. J.. Zwrócić należy uwagę na to, że przecież z zeznań zarówno B. jak i H. J. jednoznacznie wynika, iż oskarżeni A. K., D. W. oraz R. S. gdy przyszli zwrócić plecak, to przecież twierdzili, że razem pili alkohol na działkach, spali tam, a jak się rano obudzili to pokrzywdzonego z nimi już nie było, został tylko plecak (-339, 341, 882, 884). Relacja ta była jednakże niekorzystna dla oskarżonego, co tłumaczy fakt spisania już „oficjalnej” wersji na potrzeby Policji. Rodzice pokrzywdzonego wskazywali, że właśnie różnica w tym co oskarżeni mówili im i na Policji dała podstawy do weryfikacji ich relacji, a w konsekwencji do podjęcia bardziej intensywnych działań przez Policję. Natomiast fakt spisania tej wersji właśnie przezA. K., uzasadnia nasuwający się jako jedyny logiczny wniosek, że ta „oficjalna” wersja miało właśnie na celu odsunąć od niego podejrzenia, a skierować na pozostałych kolegów, bo przecież miał on ich opuścić po minięciu bramy wejściowej. Istotne też są w tym zakresie zeznania R. S., który podnosi, że wprawdzie zabrał kartkę spisaną przez A. K. ale zaznaczył, że w przypadku jakichkolwiek pytań Policji powie prawdę, natomiast słysząc to koledzy przekonywali, że jest ich dwóch i im uwierzy Policja. Tłumaczy to, też fakt, iż początkowo R. S. potwierdził wersję oskarżonego A. K. lecz później się z niej wycofał.

Wysoce obciążająca poszlaką jest także zachowanie po zdarzeniu samego oskarżonego jak też członków jego najbliższej rodziny. Przyznać należy rację argumentom Sądu I instancji, że jeśli oskarżony nie miał nic wspólnego ze zbrodnią, to dlaczego nie poinformował rodziców pokrzywdzonego, jak też Policji, że pokrzywdzony nie żyje, a on zna miejsce ukrycia zwłok. Abstrahując nawet od tego, ze K. J.był kolegą oskarżonego, jak również miał świadomość, że matka pokrzywdzonego martwi się o niego (dzwoniła do oskarżonego), miał też świadomość, że rodzice pokrzywdzonego zgłosili fakt jego zaginięcia na Policji, to przecież normalną reakcją każdego człowieka jest poinformowanie o takim fakcie co najmniej najbliższej rodziny denata. Tak więc poszlaki te potwierdzają, iż A. K. nie tylko chciał ukryć swój związek z tą zbrodnią ale nadto uzasadniają tezę, że sporządzenie „oficjalnej” wersji zdarzenia miało odsunąć od niego podejrzenia, tym bardziej, że obawa denuncjacji była realna z uwagi na zachowanie R. S., który poinformował swoją matkę „że widział trupa”. Tłumaczy to też przemieszczenie i ukrycie zwłok w studni. Zresztą oskarżony A. K. faktu przemieszczenia zwłok nie neguje, na co wskazują jego konsekwentne w tym zakresie wyjaśnienia w toku całego procesu, tym niemniej podaje, że o ty dowiedział się od D. W., a ten od R. S.. Wyjaśnił bowiem, że „następnego dnia po rozmowie z ojcem K., przyszedł do mnie do domu D. W. i powiedział mi, że był u R. S., który powiedział mu, że zwłoki K. J. znajdują się w studni na polach w D.” (k-106).Tym samym – wbrew temu co twierdzą obrońcy – to oskarżony A. K. już w toku pierwszego przesłuchania zasugerował, że ślady zbrodni zacierał R. S. przerzucając w ten sposób na niego podejrzenia. Wyjaśnienia w tym zakresie podtrzymał też w czasie konfrontacji z R. S. (k-109), jak też w czasie przesłuchania przez prokuratora (k-129) i przed Sądem Rejonowym w Częstochowie w trakcie rozpoznawania wniosku w przedmiocie tymczasowego aresztowania. Słusznie Sąd I instancji odmówił wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego, który w toku kolejnych przesłuchań wskazuje też, na inny moment w jakim dowiedział się o zwłokach kolegi, bowiem twierdzenie, że wcześniejsze wyjaśnienia wymuszone zostały na nim przez funkcjonariuszy Policji w trakcie przesłuchania, nie wytrzymują krytyki gdy się zważy, że przecież podtrzymał je również przed sądem stosującym środek zapobiegawczy i prokuratorem.

Co się zaś tyczy braku reakcji jego najbliższych, to również jednoznacznie potwierdza tezę, że zdawali sobie sprawę zarówno z udziału oskarżonego w tym zdarzeniu jak też i z tego, że organy ścigania będą wiązać śmierćK. J. z jego osobą. Symptomatyczne są też zeznania H. J., że w dniu zdarzenia około godz. 18 zadzwoniła do niej matka A. K. mówiąc, żeby do „czasu gdy ten nie wyjedzie do wojska celem odbycia zasadniczej służby wojskowej”K. J. „nie przychodził do jej syna i żeby razem nie chodzili pod szkołę”. Jakkolwiek H. J., nie zapytała o przyczynę, to wywnioskowała, że „zaistniał jakiś konflikt między jej synem, a A. K.” (k-341, 2049).

Oprócz tych obciążających oskarżonego okoliczności kluczowymi dowodami w sprawie są wyjaśnienia D. W. i zeznania R. S.. Dowody te przemawiają przeciwko oskarżonemu i potwierdzają, że to oskarżony A. K. wywołał zajście z pokrzywdzonym i spowodował jego śmierć przez utopienie w zagłębieniu z wodą. Jakkolwiek pomiędzy tymi osobowymi źródłami dowodowymi wystąpiły liczne sprzeczności, to ich swobodna ocena – wbrew twierdzeniom obrońców – nie musi prowadzić jedynie do zanegowania ich wiarygodności. Dowody te korespondują ze sobą jak też z pozostałym materiałem dowodowym tworząc logiczna całość, wykazując też pełną zgodność, co do okoliczności najistotniejszej, że aktywną i inicjatorską rolę w zabójstwie odegrał A. K.. Natomiast sprzeczności dotyczą szczegółów które nie miały zasadniczego wpływu na ustalenia faktyczne i nie dotyczyły okoliczności głównej, a mianowicie w jaki sposób doszło do pozbawienia życia K. J.. Sprzeczności te jednakże Sąd I instancji zauważył i należycie je ocenił w konfrontacji z prawidłowo zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Z całą mocą należy też podkreślić, że konsekwencją obowiązywania zasady swobodnej oceny dowodów jest przecież to, że nie ma reguły nakazującej całkowite uznanie wiarygodności lub jej braku określonego środka dowodowego. Jak słusznie przyjmuje się w orzecznictwie „z istoty wyrażonej w art. 7k.p.k., wynika, że sąd realizując ustawowy postulat poczynienia ustaleń faktycznych odpowiadających prawdzie ma prawo uznać za wiarygodne zeznania świadka lub wyjaśnienia oskarżonego, co do niektórych przedstawionych przezeń okoliczności i nie dać wiary zeznaniom tego samego świadka lub wyjaśnieniom tego samego oskarżonego, co do innych okoliczności – pod warunkiem, że stanowisko sądu w kwestii oceny zeznań świadka czy wyjaśnień oskarżonego zostanie należycie uzasadnione” (por. w. SN z dnia 14.07.1975r. Rw 323/75).

Odnosząc się w szczegółach do oceny dowodu z wyjaśnień oskarżonego D. W., to Sąd I instancji nie popełnił błędu, a ocena ta nie może być uznana za dowolną. Przyznać należy rację Sądowi I instancji, że wyjaśnienia D. W. złożone w początkowej fazie postępowania – przygotowawczego (przed zmianą zarzutu) polegają w znacznej mierze na prawdzie pomimo zaprzeczenia im w toku ponownego rozpoznania sprawy. Niezależnie od tego, że wyjaśnienia oskarżonego korespondują z zeznaniami R. S., to przecież w wyjaśnieniach tych oskarżony obciąża sam siebie, jak też najlepszego kolegę twierdząc, że po tym jak A. K. uderzył kilkakrotnie pokrzywdzonego i po jego upadku na ziemię, na jego prośbę pomagał przenieść pokrzywdzonego do stawu, że obserwował jak A. K. topił K. J., a po zdarzeniu również na prośbę A. K. pomagał mu ukryć zwłoki.

Nie ulega wątpliwości, że A. K. i D. W. przyjaźnili się i spędzali ze sobą najwięcej czasu. D. W. był na oficjalnym spotkaniu pożegnalnym przed wyjazdem A. K. do wojska, był też na jego przysiędze. Widywali się też w czasie przepustek (do czasu zatrzymania tj. 10.09.2003r., A. K. był na przepustkach 5-6 razy k-734). Tak więc D. W. nie miał żadnego motywy żeby bezpodstawnie obciążać najlepszego kolegę. Nadto na akceptację zasługuje twierdzenie Sądu I instancji, że przecież D. W. miał możliwość obciążenia odpowiedzialnością za śmierć K. J.R. S. ale nie zdecydował się na to i po prostu zgodnie z prawdą wyjaśnił, że winnym śmierci pokrzywdzonego jest przede wszystkim A. K.. Zresztą co do udziału A. K., to D. W. był niezwykle konsekwentny – za wyjątkiem wyjaśnień złożonych w toku ponownego rozpoznania sprawy gdzie D. W. idąc w zaparte zaprzeczał wszystkim wcześniejszym wyjaśnieniom, bez podejmowania jakiejkolwiek próby uzasadnienia swojego stanowiska – co słusznie zostało ocenione jako próba uniknięcia odpowiedzialności. Zasadnie też przyjmuje Sąd I instancji, że na to, iż D. W. ani przez chwilę nie zaprzeczał udziałowiA. K. w zbrodni wskazują również zeznania świadka Z. K. z którym D. W. przebywał w jednej celi w marcu 2007r., co jak słusznie zauważa Sąd I instancji stanowi kolejne potwierdzenie wiarygodności jego relacji.

Wyjaśnień oskarżonego D. W. nie dyskwalifikuje też fakt, iż nie był w stanie odnaleźć studzienki do której wspólnie z A. K. przenieśli zwłoki pokrzywdzonego z uwagi na rozległość terenu, a w szczególności na fakt, iż teren ten w tym czasie tj., we wrześniu 2003r., był już porośnięty gęstą roślinnością – tatarakiem i wysoką trawą (k-560). Podkreślić w tym miejscu należy, że czynności poszukiwawcze Policji z uwagi m.in., na rozległość terenu trwały 2 dni i do tych czynności był zaangażowany pluton SPP (k-2543, 2545).Obrońcy kwestionując wyjaśnienia D. W. podnoszą też, że pozostają one w sprzeczności z dokumentacją filmową i zdjęciową zapominając jednakże, iż dokumentacja ta była sporządzona dokładnie 1 rok po zdarzeniu, a teren ten uległ przeobrażeniom. Uwzględnić należy chociażby przywołane już wcześniej zeznania świadka A. J., który zeznał, że w 2003r., nie padało dużo deszczu i zbiornik wysechł, a dno porosło tatarakiem i wysoką trawą nadto teren wokół był podmokły i bagnisty (k- 2539-2541). Tak więc nie mogą skutecznie podważać wyjaśnień oskarżonego twierdzenia obrońców, którzy odwołując się do warunków jakie zaistniały rok po zdarzeniu wykazują niemożliwość jego popełnienia w sposób i miejscu przez niego wskazanym (utopienie pokrzywdzonego 2 metry od brzegu z uwagi na rosnący tam tatarak). Również bezzasadne są twierdzenie, obrońców, że D. W. i A. K. nie mogli wiedzieć gdzie znajduje się staw, jak bezpiecznie do niego wejść, jak też gdzie na tej nieruchomości znajdują się studzienki, skoro nie byli wcześniej na terenie tej posesji. Ani fakt ten, jak też warunki pogodowe jakie miały miejsce w dniu zdarzenia nie wykluczają możliwości popełnienia tego przestępstwa w sposób wskazany przez D. W., zwłaszcza gdy się zważy, że staw w którym doszło do utopienia pokrzywdzonego znajduje się w bliskiej odległości od miejsca gdzie spożywano alkohol (około 30 metrów). Tak więc fakty te nie mogą skutecznie podważać wiarygodności D. W. i poczynionych w oparciu o nie ustaleń Sądu I instancji.

Obrońcy kwestionując wyjaśnienia D. W. podnoszą też, iż z wyjaśnień tych wynika, że K. J. był przytomny wyrywał się zarówno podczas przenoszenia go do stawu jak też gdy został położony w wodzie, mógł więc podjąć skuteczne działania obronne, tym bardziej, że woda w miejscu gdzie go położono sięgała do kostek. Istotnie z wyjaśnień oskarżonego D. W. wynikało, iż pokrzywdzony był przytomny i wyrywał się, natomiast z zeznań R. S. wynikało, iż pokrzywdzony po uderzeniu go przez oskarżonego A. K. doznał chwilowej utraty przytomności. Sąd I instancji kierując się zasadą swobodnej oceny dowodów uznał, iż zeznania świadka R. S. w tym zakresie gdy twierdził, że po uderzeniu pokrzywdzony doznał chwilowej utraty przytomności pozostają w zgodzie z opinią biegłego patomorfologa, że uderzenie w twarz (pięścią, czy nasadą dłoni) spotęgowane działaniem alkoholu mogło spowodować utratę przytomności. Zeznania te korespondują z logiką wypadków i doświadczeniem życiowym, bowiem tłumaczą dlaczego pokrzywdzony nie podjął skutecznych działań obronnych gdy był niesiony, jak też gdy położono go w płytkiej wodzie. Natomiast ustalenia Sądu I instancji, że dopiero kontakt z zimną wodą spowodował „ocucenie” pokrzywdzonego, pozostają w zgodzie z wyjaśnieniami D. W., który twierdził, że K. J. bronił się przed działaniami oskarżonego D. K.. W tym też zakresie ustalenia Sądu I instancji zasługują na akceptację ponieważ w przeciwnym wypadku - jak słusznie zauważa Sąd I instancji gdyby pokrzywdzony przez cały czas pozostawał nieprzytomny nie byłoby konieczności trzymania go przez A. K. i przyciskania go do dna stawu. Za ustaleniami Sądu I instancji, że pokrzywdzony podjął działania obronne w ostatniej chwili przemawia też łatwość z jaką oskarżonemu A. K. udało się przepchnąć K. J. na głębszą wodę, jak też następnie pozbawić go życia - topiąc go w ten sposób, że przytrzymywał go jedynie za mostek pod wodą, aż pokrzywdzony przestał dawać jakiekolwiek oznaki życia.

Dalsze rozbieżności w wyjaśnieniach D. W. i zeznaniach R. S. dotyczące tego, czy pokrzywdzony był niesiony twarzą do góry czy w dół jak też w jakiej pozycji został następnie położony w wodzie Sąd I instancji również rozstrzygnął w oparciu o regułę wyrażoną w art. 7k.p.k., zasadnie argumentując, że skoro obaj byli zgodni co do tego, że pokrzywdzony upadł na plecy, to logicznym było, że w takiej pozycji został podniesiony i zaniesiony do stawu. Nadto Sąd I instancji wskazał też na ograniczoną możliwość obserwacji przez idącego w pewnej odległości (około 5 metrów) za nimi R. S., zważywszy na porę dnia i warunki pogodowe, co również zasługuje na akceptację. Przy tej ocenie należy też uwzględnić wyjaśnienia D. W., który utrzymywał, że oskarżony A. K. topił pokrzywdzonego naciskając na jego mostek, a więc gdy leżał on w pozycji na plecach.

Również nie zasługują na akceptację twierdzenia obrońców, ze wyjaśnienia D. W., co do sposobu ukrycia zwłok nie dają się pogodzić z zasadami logicznego rozumowania, bowiem ukrycie zwłok wymagało przemieszczenia się oskarżonych w biały dzień po otwartym terenie w niedalekiej odległości od zabudowań i drogi publicznej, nadto wyjęcie pokrzywdzonego z wody musiało doprowadzić do zamoczenia ubrań oskarżonych, a nikt też nie zauważył tego faktu. Wbrew twierdzeniom obrońców teren na którym odbywała się impreza jest terenem rozległym, zadrzewionym, zarośniętym bujna roślinnością i jakkolwiek znajduje się w pobliżu drogi publicznej, tym niemniej otoczony jest wysokim murem, co powoduje, że można tam się swobodnie poruszać, żeby nie zostać zauważonym. Natomiast wniosek obrońców, iż przemieszczenie zwłok musiało doprowadzić do zamoczenia ubrań jest daleko idący. Z wyjaśnień D. W. wynika, iż do wody wchodził jedynie A. K., nadto istniała przecież możliwość zdjęcia obuwia, podwiniecie spodni. Tak więc fakt ten nie wyklucza wiarygodności wyjaśnień oskarżonego D. W..

Natomiast w sposób zupełnie dowolny obrońcy twierdzą, że osobą która przytrzymywała pokrzywdzonego pod woda był D. W., a na poparcie swojej tezy przytaczając jedynie fragment zeznań świadka J. K. nie zauważając, że świadek ten w dalszej części zeznał, że „przetrzymywać J. pod woda miał K.”.

Wbrew twierdzeniom obrońców również ocena zeznań świadka R. S. nie może być uznana za dowolną. Zeznań tych nie dyskwalifikują drobne nieścisłości, czy też częściowa odmienność jego relacji i relacji D. W.. Zgodzić się należy z Sądem I instancji, że generalnie zeznania i wyjaśnienia R. S. za wyjątkiem pierwszych z dnia 09.09.2003r., polegają na prawdzie i z możliwą dokładnością oddają przebieg zdarzeń związanych z pozbawieniem życia K. J.. Odnośnie przyczyn rozbieżności, to słusznie Sąd I instancji wskazuje na naturalny, spowodowany upływem czasu proces zacierania się w pamięci pewnych szczegółów dotyczących wydarzeń, jak też brak możliwości dokładnego obserwowania w przeciwieństwie do D. W. przebiegu wydarzeń ale też wpływ na zeznania świadka miała jego świadoma postawa obronna.

Dowolne też i nie poparte żadną racjonalną argumentacją są twierdzenia obrońców, że to pomiędzy oskarżonym D. W., a R. S. doszło do ustalenia wersji wydarzeń w której A. K. jest głównym sprawcą zabójstwa, a rola D. W. sprowadzała się do pomocy w przeniesieniu pokrzywdzonego do stawu. Obrońcy w sposób zupełnie nieuprawniony twierdzą, że wersja ta została narzucona przez R. S. jako osobowości silniejszej i w takim kształcie była bezpieczna dla nich obu, bowiem D. W. prosto rozumując, nie uważał, że jego zachowanie może zostać poczynione za współudział w zabójstwie. Na poparcie lansowanej tezy obrońcy nie przedstawiają żadnych dowodów i zupełnie też nieprzekonywująca jest ich argumentacja, że uprawdopodobnieniem tej tezy są notatki służbowe sporządzone w dniu 28.02.2003r., i 12.03.2003r., przez funkcjonariuszy Policji. Skarżący podnoszą, że wynika z nich iż do momentu zatrzymania A. K. nie brał udziału w żadnych czynnościach procesowych z udziałem Policji, a informacje na temat zdarzenia pochodziły tylko i wyłącznie od D. W. i R. S., z którego to faktu obrońcy wyprowadzają ostatecznie wniosek, iż to R. S. i D. W. ustalili ogólny opis zdarzenia na wypadek gdyby doszło do ich zatrzymania i przesłuchania przez Policję. Odnosząc się do tych zarzutów uwzględnić należy, że informacje na temat zdarzenia pierwotnie pochodziły od D. W. i R. S. z tej prostej przyczyny, że D. W. zamieszkiwał w C., R. S. odbywał zasadniczą służbę wojskowa w pobliskiej jednostce wojskowej i kontakt z nimi był łatwiejszy, natomiast A. K. w odległym K. i został przesłuchany jako ostatni. Słusznie Sąd I instancji wytyka w tym zakresie organom ścigania opieszałość, co doprowadziło do znacznego wydłużenia i skomplikowania postępowania. Natomiast z samego tylko faktu zainteresowania się Policji D. W. i R. S. nie można wyciągać daleko idących wniosków o wysokim prawdopodobieństwie, że te osoby ustaliły wersję i bezpodstawnie pomawiają A. K., że jest on głównym sprawcą zbrodni. Potwierdzeniem tezy stawianej przez obrońców nie jest również fakt, iż obaj pomawiają A. K. o zabór nieznanemu chłopakowi kwoty 12 zł. (obrońcy w sposób nieuprawniony twierdzą, że pomawiali o rozbój). W tym zakresie zarówno z uwagi na chwiejność zeznań R. S., jak też wyjaśnień oskarżonego D. W. i odwołanie ich w toku późniejszych przesłuchań oraz braku potwierdzenia tego faktu przez jakikolwiek obiektywny dowód Sąd odmówił im wiarygodności. Jakkolwiek zgodzić się należy, że jest to okoliczność obciążająca oskarżonego A. K., tym niemniej nie można z niej w sposób kategoryczny wnioskować, iż przemawia ona również za tym, iż R. S. i D. W. ustalili też, że to właśnie A. K. ma być głównym sprawcą zabójstwa.

Co istotne, to obrońcy zauważają przecież, że analiza porównawcza wyjaśnień D. W. i R. S. jest zbieżna co do ogólnego opisu wydarzeń mających doprowadzić do śmierci K. J., a więc, że wszyscy udali się na posesję w D., by spożywać tam alkohol, że pomiędzy K. J., a A. K. doszło do kłótni w czasie której K. kilkakrotnie uderzył pokrzywdzonego powodując jego upadek na ziemię, że D. W. na prośbę A. K. pomógł przenieść pokrzywdzonego do stawu, że po położeniu go w wodzie A. K. go utopił, a następnie A. K. z D. W. ukryli zwłoki w studzience. Wbrew jednakże logice, doświadczeniu życiowemu, obiektywnym faktom zbieżność tą obrońcy tłumaczą na korzyść oskarżonego A. K. wskazując, że musiał to być schemat narzucony przez R. S., a że jest na tyle ogólny, to bez trudu mogła się go nauczyć także osoba o ograniczonych możliwościach intelektualnych jakim jest D. W.. Rodzi się jednakże pytanie dlaczego D. W. miałby uczyć się na pamięć tego schematu i bezpodstawnie pomawiać A. K. – najlepszego kolegę – a ochraniać w ten sposób R. S.. Odpowiedź jest tylko jedna, nie było żadnych ustaleń pomiędzy R. S. i D. W., a schemat o jakim piszą obrońcy wynika z ich odmiennej i dowolnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.

Reasumując należy uznać, iż Sąd Okręgowy przy dokonywaniu ustaleń faktycznych nie pominął żadnych dowodów, lecz je przeanalizował i rozważył, a w konsekwencji swego rozumowania doszedł do przekonania o wiarygodności jednych i niewiarygodności drugich. Ocena dowodów oparta jest na całokształcie materiałów postępowania ujawnionych na rozprawie. Stanowisko swoje w przedmiocie oceny dowodów sąd orzekający należycie uzasadnił, z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego, a także wskazań wiedzy. Ocena ta nie przekracza granic zakreślonych w art. 7 k.p.k. i tym samym korzysta z ochrony przewidzianej w tym przepisie.

Prawidłowo więc Sąd I instancji uznał, iż oskarżony A. K. dopuścił się zbrodni zabójstwa działając z zamiarem bezpośrednim. Oskarżony uczynił wszystko, co było konieczne oraz możliwe do osiągnięcia zamierzonego celu pozbawienia życiaK. J., bowiem położył nieprzytomnego pokrzywdzonego w zbiorniku wodnym, a gdy ten w kontakcie z zimną woda odzyskał przytomność i podjął próbę obrony przesunął go na głębszą wodę i przytrzymywał go pod wodą przez kilka minut, aż ten przestał dawać oznaki życia. Następnie wyszedł z wody pozostawił go tam, po czym opuścił teren posesji. Fakty te jednoznacznie wskazują, iż oskarżony chciał popełnić zbrodnię zabójstwa i obejmował swoją świadomością wszystkie ustawowe znamiona tego czynu.

Również nie znalazł Sąd Apelacyjny podstaw do zmiany zaskarżonego orzeczenia w zakresie orzeczenia o karze. W ocenie Sądu zastosowana wobec oskarżonego represja karna jest trafna i uwzględnia wszystkie okoliczności determinujące takie orzeczenia, a wynikające z art. 53 k.k.

Kara 25 lat pozbawienia wolności, po dożywotnim pozbawieniu wolności jest drugą pod względem surowości karą, mającą charakter eliminacyjny, gdyż ze względu na bardzo długi czas izolacji skazanego, trudno przypisywać jej pełnienie jakiejkolwiek funkcji resocjalizacyjnej. Z tego więc względu należy stosować ją w wypadkach najcięższych zbrodni, gdy okoliczności obciążające zdecydowanie przeważają nad okolicznościami łagodzącymi. Za orzeczeniem kary 25 lat pozbawienia wolności w stosunku do oskarżonego przemawia szczególnie wysoki stopień winy i społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu popełniony w stanie pełnej poczytalności. Zgodzić się należy z Sądem I instancji, że oskarżony dopuścił się najcięższej zbrodni z błahego motywu – zwykłej niechęci – wykazując brak skrupułów i skrajną pogardę dla życia bliskiego kolegi. Za jej orzeczeniem przemawia nadto cały szereg okoliczności obciążających takich jak działanie z zamiarem bezpośrednim, inicjatorska rola w przestępstwie, zachowanie oskarżonego po popełnieniu zarzuconego mu czynu – zacieranie śladów przestępstwa, a których nie równoważy dotychczasowa niekaralność i pozytywna opinia środowiskowa.

Odnośnie apelacji obrońcy oskarżonego D. W., to skarżący zarzuca naruszenie art. 5§2k.p.k., twierdząc, że zachodzą niedające się usunąć wątpliwości, co do tego czy pokrzywdzony K. J. żył gdy był przenoszony do stawu. Żeby skutecznie postawić zarzut naruszenia dyspozycji art. 5§2k.p.k., to wątpliwości musi mieć organ procesowy. Miarodajne są więc wątpliwości sądu, a nie wątpliwości zgłaszane przez obronę. Nadto nie można mówić o naruszeniu zasady in dubio pro reo jeżeli wątpliwości można rozstrzygnąć poprzez danie wiary tej lub innej grupie dowodów. W realiach rozpoznawanej sprawy zarzut naruszenia art. 5§2k.p.k., jest niezasadny, bowiem ustaleń w zakresie tego czy pokrzywdzony żył w czasie przenoszenia do stawu Sąd I instancji dokonał w oparciu o wyjaśnienia D. W.. Wbrew sugestii obrońcy D. W. miał świadomość, że pokrzywdzony żyje, a nadto, że zagrożenie dla jego życia jest oczywiste.

Co do obrazy prawa materialnego, to Sąd Apelacyjny uznał ten zarzut za zasadny aczkolwiek z innych względów niż podnosi to obrońca. W tym zakresie nie podzielił stanowiska Sądu I instancji, iż zachowanie oskarżonego D. W. należy traktować jako współsprawstwo (art. 18§1k.k.) i przychylił się do stanowiska prokuratora wyrażonego na rozprawie apelacyjnej, że zachowanie oskarżonego należy zakwalifikować jako niesprawczą formę współdziałania uregulowaną w art. 18§3k.k., a więc pomocnictwo do przestępstwa z art. 148§1k.k.

W niniejszej sprawie bezspornym jest, że oskarżony D. W. nie wykonywał sam czasownikowej czynności „zabijania”, bowiem w miejscu gdzie pozostawił K. J. woda była płytka, pokrzywdzony leżał twarzą do góry, a jego usta i nos znajdowały się ponad jej powierzchnią, nie kierował też wykonaniem takiej czynności przez inną osobę. Czynność czasownikowa „zabijania” realizował oskarżony A. K. podejmując czynności bezpośrednio zmierzające do zabójstwa – przeciągając pokrzywdzonego na głębszą wodę i wykonując własnoręcznie działania powodujące śmierć pokrzywdzonego, a więc topiąc go – przytrzymując za mostek pod wodą do czasu aż przestał dawać jakiekolwiek oznaki życia.

W przypadku gdy osoba nie wykonuje bezpośrednich czynności wykonawczych urzeczywistniających znamiona przestępstwa, nie kieruje też wykonaniem takich czynności przez inną osobę – sporną jest kwesta jest czy w takim przypadku należy ją traktować jako sprawcę sensu stricto, czy też sprawcą sensu largo.

W piśmiennictwie jak też orzecznictwie dominuje stanowisko oparte na materialno – obiektywnej koncepcji sprawstwa. Obejmuje ono zakresem współsprawstwa również sytuacje w których zachowanie jednego ze współdziałających nie wypełnia nawet części znamion typu czynu zabronionego, lecz „istotnie” przyczynia się do wypełnienia tych znamion przez współdziałających. Przyjmuje się, że „dla przyjęcia współsprawstwa (art. 18§1k.k.) nie jest konieczne, aby każda z osób działających w porozumieniu realizowała własnoręcznie znamiona czynu zabronionego, czy nawet część tych znamion. Wystarczy natomiast, że osoba taka działa w ramach uzgodnionego podziału ról ułatwiając bezpośredniemu sprawcy realizację wspólnie zamierzonego celu. W rezultacie o wspólnym działaniu możemy mówić nie tylko wtedy, gdy każdy ze współsprawców realizuje część znamion czynu zabronionego, ale także wtedy gdy, gdy współdziałający nie realizuje żadnego znamienia czasownikowego uzgodnionego czynu zabronionego, ale wykonane wcześniej przez niego czynności stanowią istotny wkład we wspólne przedsięwzięcie. Z istoty konstrukcji współsprawstwa wynika więc, że każdy ze współsprawców ponosi odpowiedzialność za całość popełnionego (wspólnie i w porozumieniu) przestępstwa, a więc także i w tej części, w jakiej znamiona czynu zabronionego zostały wypełnione zachowaniem innego ze współsprawców. Decydujące jest jednakże to, czy współdziałający dążyli do tego samego celu wspólnymi siłami communi auxilio w ramach wspólnego porozumienia communi consilio (por. w. SN z dnia 29.06.2006r. V KK 391/05).

Podnieść należy, że koncepcja, przyjmująca współsprawstwo w sytuacjach, gdy współdziałający nie wypełnia nawet części znamion typu zabronionego tylko „istotnie” przyczynia się do wypełnienia tych znamion przez pozostałych współdziałających zasadza się na ocenie wkładu współdziałającego w realizację znamion czynu zabronionego – zakładając wartościowanie „istotności wkładu”. Przyjmuje się, że istotny wkład w realizację wspólnego przedsięwzięcia wyraża się w tym, że „ bez jego udziału w ogóle nie doszłoby do popełnienia czynu zabronionego lub też doszłoby do jego popełnienia w inny sposób (por. A. Wasek, Kodeks …, s.251). Tak więc o tym, czy wykonana czynność stanowi istotny wkład w realizację czynu zabronionego świadczy hipotetyczne przyjęcie, że przez odstąpienie współdziałającego od działania, czyn zabroniony w ogóle nie byłby popełniony albo byłby popełniony w inny sposób. Przy ocenie więc współsprawstwa nacisk kładzie się na charakter przestępczego porozumienia, jego związku z planem i podziałem ról oraz istotności działania z punktu widzenia skutecznej realizacji wspólnego zamiaru.

Niezależnie od tego przy rozszerzonej w taki sposób koncepcji współsprawstwa istotny staje się jednak również element subiektywny (animus auctoris), który wyraża się w tym, by zarówno on sam, jak również inni współdziałający sprawcy postrzegali go – z punktu widzenia powierzonego mu zadania – jako "pełnoprawnego" współsprawcę przestępstwa. Od strony podmiotowej współdziałający muszą mieć świadomość wspólnego wykonywania czynu zabronionego, a zatem zdawać sobie sprawę, że podejmowana czynność składa się na realizację wspólnie wykonanej całości przedsięwzięcia. Natomiast odnośnie pomocnika, to czynu tego nie uważa on za swój i nie obejmują go własną wolą popełnienia - nie działa więc animus auctoris.

Okoliczności sprawy świadczą o tym, że subiektywny stosunek D. W. do czynu zabronionego (zabójstwa K. J.) był zgoła inny, niż to ustalił Sąd I instancji. Jego zaangażowanie nie wyszło poza uwarunkowania podmiotowe właściwe dla pomocnictwa i jego zachowanie sytuowało się poza współwykonawstwem czynu zabronionego. Za przyjęciem, że rola oskarżonego D. W. ograniczała się do ułatwienia A. K. popełnienia zbrodni świadczy fakt, iż oskarżony zaraz też jak pomógł umieścić pokrzywdzonego w płytkiej wodzie opuścił staw i stanął w pewnej odległości na brzegu (mógł pozostać razem z A. K. w wodzie, tym bardziej, że jak twierdził K. J.bronił się). Wykonał jedynie czynność o która prosił go wcześniej A. K., natomiast bezpośrednich czynności zmierzających do pozbawienia, życia – bez których nie nastąpiłaby śmierć pokrzywdzonego – już nie wykonywał. W tym czasie stał na brzegu i obserwował zajście, a następnie razem z R. S. spożywał zakupioną wcześniej nalewkę. Przy tej ocenie nie sposób też pominąć opinii sądowo-psychologicznej sporządzonej po obserwacji oskarżonego, z której wynika, iż oskarżony wykazuje cechy osobowości niedojrzałej emocjonalnie, jest uległy podporządkowany, a cechy jego osobowości predestynują go raczej do roli drugorzędnej, pomocniczej niż kierowniczej (k-478).

Tak więc należy uznać, iż oskarżony D. W. nie działał z wolą sprawczą cum animo auctoris zabójstwa K. J., natomiast ułatwił popełnienie tego czynu przez osobę, która powzięła zamiar popełnienia. Wskazać należy, że od strony podmiotowej pomocnictwo charakteryzuje się zamiarem, aby inna osoba popełniła czyn zabroniony, przy czym pojęcie „zamiar” użyte w art. 18§3k.k., odniesiony jest do wszystkich znamion strony przedmiotowej pomocnictwa. Udzielający pomocy obejmować musi świadomością to, że podejmując określone czynności w ten sposób ułatwia innej osobie popełnienie czynu zabronionego oraz obejmować świadomością, że czyni to w odniesieniu do konkretnego scharakteryzowanego w odpowiednim przepisie części szczególnej czynu zabronionego (por. w SN z dnia 10.05.1982r., Rw 317/82). Okoliczności sprawy wskazują, że D. W. obejmował świadomością zarówno prawną charakterystykę czynu zabronionego, popełnionego przez A. K., a którego to popełnienie ułatwił, oraz miał świadomość znaczenia swojego zachowania w tym w szczególności tego, że stanowi ono w istocie ułatwienie popełnienia go przez bezpośredniego sprawcę.

Natomiast nie zasługuje na uwzględnienie twierdzenie obrońcy, że z oskarżony, który ma znacznie bardziej niż przeciętną zdolność ulegania wpływom, w trudnej sytuacji w jakiej się znalazł – będąc wcześniej świadkiem bójki, jak też zaskoczony sposobem zachowania A. K. wobec pozostałych kolegów nie miał możliwości przeciwstawienia się i uległ nakazowi działania oskarżonego A. K. jako osoby dominującej, mającej zdolności przywódcze.

Po pierwsze prawidłowo Sąd I instancji ustala, iż oskarżony D. W. w chwili zajścia nie znajdował się w sytuacji zagrożenia. W tym zakresie słusznie Sąd odmówił wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego, że pomagał A. K. w przeniesieniu K. J. do stawu, gdyż bał się go. Jak zasadnie przyjmuje to Sąd wyjaśnienia D. W. pozostają w sprzeczności tak z jego pierwotnymi wyjaśnieniami ale też przeczą im zeznania świadka R. S., z których wynika, iż oskarżony dość ochoczo zgodził się pomóc A. K.. Po drugie nawet uwzględniając mankamenty psychiczne oskarżonego i jego cechy osobowości, które wskazują na to, że jest osobą uległą podporządkowaną, to wobec faktu, iż w czasie zarzuconego mu czynu miał tylko w nieznacznym stopniu ograniczoną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania postępowaniem należy przyjąć, iż miał możliwość realnej oceny sytuacji i przewidywania skutków swego działania.

Mając na uwadze powyższe okoliczności Sąd Apelacyjny uznał oskarżonego D. W. za winnego, tego, że w dniu 25 września 2002r., w C. w zamiarze, aby A. K. pozbawił życia K. J., swoim zachowaniem ułatwił jego popełnienie w ten sposób, że pomógł A. K. przenieść pokrzywdzonego do pobliskiego zbiornika z wodą i umieścić go tam, gdzie następnie A. K. przytrzymując pokrzywdzonego pod woda doprowadził do jego śmierci czym wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 18§3k.k., w zw. z art. 148§1k.k.

Przy wymiarze kary oskarżonemu D. W. Sąd miał na uwadze treść art. 19§1k.k., zgodnie z którym, sąd wymierza karę za pomocnictwo w granicach zagrożenia przewidzianego za sprawstwo. Pomocnictwo traktowane jest jednakże przez ustawodawcę jako odmiana przestępstwa o mniejszym natężeniu bezprawia jak współsprawstwo, bowiem zgodnie z dyrektywą określoną w art. 19§2k.k., wymierzając karę za pomocnictwo sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. W piśmiennictwie podkreśla się, że przepis art. 19 § 2 k.k. sygnalizuje organom stosującym prawo, że pomocnictwo traktować należy "z reguły łagodniej w porównaniu do sprawstwa kierowniczego, sprawstwa polecającego, współsprawstwa oraz podżegania" (A. Wąsek, Kodeks..., s. 279-280; podobnie A. Zoll (w:) K. Buchała, A. Zoll, Kodeks..., s. 189; J. Giezek, Kodeks..., s. 125.

Tak więc jakkolwiek ustawowy wymiar kary dla pomocników nie różni się od wymiaru kary dla sprawców, to "nie oznacza to jednak, że sąd nie powinien różnicować wymiaru kary w zależności od stopnia przyczynienia się do dokonania przestępstwa. Indywidualizacja kary w wypadkach przestępstw popełnionych przez większą liczbę osób ma istotne znaczenie z punktu widzenia tzw. wewnętrznej sprawiedliwości orzeczenia i powinna być oparta na zasadach określonych nie tylko w art. 50 k.k. (art. 53 k.k. z 1997 r.), ale również między innymi w art. 53 k.k. (art. 55 k.k. z 1997 r.)" .

Mając na uwadze powyższe Sąd Apelacyjny uznał, iż karą pozbawienia wolności w wymiarze 8 lat, a więc w dolnej granicy ustawowego zagrożenia w stosunku do oskarżonego D. W. w sposób właściwy odzwierciedlać będzie stopień społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu, jednocześnie będzie adekwatną do stopnia jego zawinienia spełni też cele kary w zakresie prewencji indywidualnej, a także potrzeby w zakresie świadomości prawnej społeczeństwa.

W stosunku do oskarżonego uwzględniono bowiem wysoki stopień winy, społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu z tym, że na stopień zawinienia oskarżonego (w kierunki jego zmniejszenia) miało niewątpliwie wpływ to, iż w chwili czynu miał w stopniu nieznacznym ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia czynu jak i zdolność do pokierowania swoim postępowaniem. Jako okoliczności łagodzące uwzględniono dotychczasową niekaralność, pozytywną opinię. Natomiast jako okoliczności obciążające, fakt iż przypisanego mu czynu dopuścił się pod wpływem alkoholu, jak też to, iż wspólnie z A. K. zacierał ślady przestępstwa.

Sąd miał możliwość skorzystania z nadzwyczajnego złagodzenia kary jednakże z tej możliwości nie skorzystał. Fakultatywny charakter nadzwyczajnego złagodzenia kary za pomocnictwo pozostawia organom stosującym prawo znaczną swobodę w ocenie stopnia bezprawia pomocnictwa, który w przypadku oskarżonego D. W. jest wysoki, mamy bowiem do czynienia z pomocnictwem dokonanym albowiem jego czynności ułatwiły popełnienie czynu zabronionego bezpośredniemu wykonawcy A. K., który popełnił czyn zabroniony godząc w dobro najwyższej wartości.

Z uwagi na fakt, iż oskarżeni nie posiadają majątku, a wymierzono im długoterminowe kary pozbawienia wolności za celowe uznano zwolnienie ich od ponoszenia kosztów sądowych, którymi obciążono Skarb Państwa.