Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 3359/17

UZASADNIENIE

wyroku zaocznego z dnia 17 kwietnia 2019 r.

Powódka O. G. pozwem z dnia 9 października 2017 r. (data prezentaty) skierowanym przeciwko pozwanemu R. K. domagała się ustalenia istnienia przysługującego jej prawa własności do kota rasy europejskiej o umaszczeniu czarno- białym, wabiącego się (...) oraz zasądzenia od pozwanego na swoją rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego oraz opłaty skarbowej od pełnomocnictwa według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwu powódka wskazała, że od października 2007 r. pozostawała w związku partnerskim z pozwanym R. K., a w 2010 r. rozpoznano u niej przewlekłą chorobę autoimmunologiczną - stwardnienie rozsiane. Podniosła, że z obawy przed postępującą chorobą oraz częstymi i samotnymi pobytami w domu popadała w depresję i stała się nerwowa. Z tej przyczyny powódka wraz z pozwanym podjęli wspólnie decyzję, aby w ich domu pojawił się zwierzak, kot europejski. Strony wspólnie udały się do Towarzystwo (...) w Polsce, Oddziału w O., gdzie w dniu 30 października 2012 r. dopełniono formalności, w efekcie których doszło do adopcji kota o imieniu Bakier. Powódka wskazała, że uczestniczyła w spotkaniu, podczas którego doszło do podpisania umowy adopcyjnej będąc przekonana, że będzie to ich wspólny kot. Po podpisaniu umowy, pozwany przekazał kota powódce, ponieważ jego obecność pozytywnie wpływała na stan zdrowia powódki, poprawę jej nastroju oraz obniżała poziomu stresu oraz lęku przed chorobą. Wskazała, że od dnia adopcji, faktyczną opiekę nad zwierzęciem sprawowała powódka, troszcząc się o niego oraz ponosząc koszty jego utrzymania. W chwili obecnej, powódka rozstała się z pozwanym, który z chęci zemsty kwestionuje jej prawo do kota mając świadomość jak silnie pod względem emocjonalnym i zdrowotnym powódka jest związana ze zwierzęciem. Jako podstawę prawną swojego żądania strona powodowa powołała przepisy o umowie darowizny (pozew, k. 1-10).

Pozwany R. K. nie stawił się na rozprawie, nie wniósł odpowiedzi na pozew, nie żądał rozpoznania sprawy w swej nieobecności i nie składał wyjaśnień (zwrotne potwierdzenie odbioru – k. 42, protokół rozprawy z dnia 17 kwietnia 2019 r. – k. 56-57).

S ąd ustalił następujący stan faktyczny:

Od października 2007 roku do 2016 roku O. G. pozostawała w nieformalnym związku z R. K., z którym wspólnie zamieszkiwała i prowadziła gospodarstwo domowe (okoliczność bezsporna).

W 2010 roku u O. G. zdiagnozowano przewlekłą chorobę ośrodkowego układu nerwowego - stwardnienie rozsiane. Przebieg choroby oraz obawa o przyszłość spowodowały pogorszenie zarówno stanu jej zdrowia fizycznego jak i psychicznego. O. G. zachorowała na depresję, stała się nerwowa i źle znosiła nieobecność partnera w domu, często przebywającego poza domem ze względu na charakter wykonywanej pracy. (okoliczności bezsporne, dowód: dokumentacja medyczna, k, 14).

W celu poprawy samopoczucia powódki oraz obniżenia stresu związanego z postępującą u niej chorobą, R. K. i O. G. podjęli decyzję, aby w ich domu pojawiło się zwierzę. Strony wspólnie zdecydowały, że chcą aby zamieszkał z nimi kot europejski, którego wspólnie znaleźli za pośrednictwem Internetu i wspierali finansowo w powrocie do zdrowia po złamaniu nogi. W tym celu wspólnie udali się do Towarzystwa (...), Oddziału w O., gdzie R. K. dopełnił formalności związanych z adopcją zwierzęcia (okoliczności bezsporne, dowód: umowa adopcyjna, k. 15).

W dniu 30 października 2012 roku doszło do podpisania umowy adopcyjnej, pomiędzy W. B. jako osobą oddającą zwierzę do adopcji a R. K. jako adoptującym. Na podstawie zawartej umowy, R. K. nieodpłatnie przyjął kota o umaszczeniu biało - czarnym jako kota do kochania, tj. nieprzeznaczonego do hodowli i oświadczył, że przyjmuje go dla siebie, a nie dla pośredników lub innych osób. R. K. z chwilą wydania zwierzęcia stał się jego opiekunem prawnym. W dacie zawarcia umowy, adoptujący zapewnił, że jego stan finansowy jest wystarczający do zapewnienia kotu godziwych warunków życia, utrzymania go w czystości i bez pasożytów bez nadmiernego stresu i dręczenia. Pozwany zobowiązał się także do właściwego i stosownego do wieku odżywania zwierzęcia, dbałości o jego zdrowie psychiczne i fizyczne, poddania kota zabiegowi kastracji po osiągnięciu przez niego dojrzałości płciowej, zapewnienia kotu wszelkiej niezbędnej opieki weterynaryjnej, w szczególności okresowych badań kontrolnych stanu i kondycji kota według wskazań weterynarza oraz pokrywania wszelkich kosztów związanych z utrzymaniem i leczeniem kota. Ponadto, adoptujący, zobowiązał się do powiadomienia oddającego kota do adopcji o śmierci, zaginięciu lub poważnej chorobie czy też urazie zwierzęcia. Na podstawie zawartej umowy R. K. nie wolno było porzucić kota, źle go traktować, ani oddać go lub odsprzedać do sklepów zoologicznych, schronisk czy laboratoriów badawczych. Umowa przewidywała również sytuację, w której jeżeli z jakichś względów adoptujący będzie musiał oddać kota, to może to zrobić w każdej chwili, ale tylko oddającemu kota do adopcji, a nie pozostawiając go w schronisku, czy oddając go osobom trzecim (okoliczności bezsporne, dowód: umowa adopcyjna, k. 15).

Po dokonaniu adopcji zwierzęcia, R. K. faktycznie przekazał kota O. G., która opiekowała się nim, ponosiła koszty jego utrzymania oraz troszczyła o jego bieżące potrzeby (okoliczność bezsporna).

W 2016 roku R. K. i O. G. rozstali się. Od tego momentu strony pozostają w konflikcie co do tego, kto jest właścicielem kota (okoliczność bezsporna, dowód: uzasadnienie wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi – Północ w W. wydanego w sprawie III W 315/17, k. 49-53v).

Stan faktyczny we wskazanym zakresie nie był sporny między stronami. Sąd ustalił go na podstawie powołanych wyżej dowodów z dokumentów oraz na podstawie twierdzeń strony powodowej niezaprzeczonych przez stronę przeciwną stosownie do art. 229 k.p.c. i 230 k.p.c. Sąd nie podzielił natomiast stanowiska powódki co do oceny prawnej wskazanego stanu faktycznego, mając na względzie, że jej twierdzenia w tym zakresie budziły poważne wątpliwości i nie mogły zostać uznane za przyznane.

Sąd pominął wnioski dowodowe strony powodowej o przesłuchanie w charakterze świadków: M. M., R. P., D. G. oraz S. N., wobec ich cofnięcia w toku postępowania.

Sąd oddalił złożony przez stronę powodową wniosek o przesłuchanie stron, albowiem z przyczyn wskazanych w dalszej części uzasadnienia, przeprowadzenie tego dowodu nie miałoby istotnego znaczenia z punktu widzenia oceny zasadności powództwa, a jednocześnie skutkowałoby nieuzasadnionym przedłużeniem postępowania.

S ąd zważył, co następuje:

Powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

Przedmiotem żądania zgłoszonego w niniejszym postępowaniu, było ustalenie prawa własności powódki O. G. do kota rasy europejskiej o umaszczeniu czarno – białym o imieniu (...). Strona powodowa wywodziła, że pozwany darował jej wskazanego kota i z tego tytułu przysługuje jej prawo własności do zwierzęcia.

Zgodnie z treścią art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (dalej u.o.z., Dz.U. z 1997 r., nr 111, poz. 724 ze zm.), zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Natomiast, w sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy (art. 1 ust. 2 u.o.z.). Cytowana ustawa nie normuje stosunków prawnorzeczowych dotyczących zwierząt, lecz zawiera odesłanie do przepisów dotyczących rzeczy znajdujących się w Kodeksie Cywilnym, który definiuje pojęcie rzeczy i reguluje stosunki prawnorzeczowe. Odpowiednie zastosowanie przepisów nakazuje przy ich interpretacji uwzględnienie ewentualnych różnic między instytucjami, do których należy przepis odsyłający i przepis odesłania. W rezultacie, odpowiednie zastosowanie przepisu może polegać na jego zastosowaniu wprost, zastosowaniu z odpowiednimi modyfikacjami lub na odmowie jego zastosowania ze względu na występujące różnice. W doktrynie przyjmuje się, że stosowanie przepisów dotyczących rzeczy do zwierząt znajduje zastosowanie w sytuacji rozstrzygania kwestii związanych z prawem własności (zob. Mieczysław Goettel, Sytuacja zwierzęcia w prawie cywilnym, Lex 2013 r., nr 174850 ).

Z uwagi na rodzaj żądania dochodzonego w niniejszej sprawie, podstawę prawną dopuszczalności roszczenia stanowi art. 189 k.p.c., zgodnie z którym, powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny. Decydujący dla korzystania z formy powództwa o ustalenie prawa lub stosunku prawnego jest zatem interes prawny powoda (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 30 grudnia 1968 r., III CZP 103/68, OSNCP 1969, nr 5, poz. 85). Istnienie interesu prawnego w ustaleniu prawa lub stosunku prawnego jest jednocześnie warunkiem umożliwiającym dopiero dalsze badanie powództwa w zakresie istnienia lub nieistnienia ustalanego prawa lub stosunku prawnego. Tylko po stwierdzeniu, że powódka O. G. ma interes w ustaleniu prawa własności do zwierzęcia, aktualna stanie się kwestia rozważania podnoszonych przez nią twierdzeń dotyczących podstawy nabycia tego prawa wskazaną w pozwie.

Sąd zważył, że interes prawny, o jakim mowa w art. 189 k.p.c., jest to interes dotyczący szeroko rozumianych praw i stosunków prawnych (zob. T. Rowiński, „Interes prawny w procesie cywilnym i w postępowaniu nieprocesowym”, s. 22, także E. Budna, „ Glosa do orz. SN z 19 kwietnia 1988 r., III CZP 26/88”, OSP 1991, nr 1, s. 9 i n. oraz wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 15 kwietnia 1999 r., I ACa 1046/98, OSA 1999, nr 11–12, poz. 49), a w przypadku ustalania praw czy stosunków prawnych występuje z reguły wówczas, gdy istnieje niepewność tego prawa lub stosunku prawnego zarówno z przyczyn faktycznych, jak i prawnych.

W realiach niniejszej sprawy niewątpliwe jest, że powódka O. G. ma interes prawny w ustaleniu, że przysługuje jej prawo własności do wskazanego zwierzęcia, albowiem strony pozostają w sporze na tym tle i znajdują się w sytuacji niepewności prawnej. Wydanie orzeczenia w przedmiocie zgłoszonego w pozwie żądania usunie tę niepewność co do istnienia wskazywanego przez powódkę prawa. W doktrynie i orzecznictwie przyjmuje się, że interes prawny nie istnieje wówczas, gdy strona może dochodzić ochrony swoich praw na drodze innego postępowania, np. powództwa o oświadczenie w sprawie o zapłatę, w którym ustalenie danego stosunku lub prawa jest przesłanką udzielenia ochrony danemu roszczeniu (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 grudnia 1983 r., I PRN 189/83, OSNCP 1984 z. 7, poz. 121; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 października 1985 r., II CR 302/85, OSNCP 1986 z. 10, poz. 155; uchwała Sądu Najwyższego z dnia 17 czerwca 1987 r., III PZP 19/87, OSNCP 1988 z. 10, poz. 132). W analizowanym stanie faktycznym nie sposób jednak ustalić takiego postępowania, w którym strona powodowa realizując swoje prawo mogłaby jednocześnie ustalić kwestię prawa własności do zwierzęcia. Podkreślenia natomiast wymaga, że wytoczenie przez powódkę zarówno powództwa o ochronę posiadania, w którym występowałaby jako posiadacz, czy też o wydanie rzeczy, w którym realizowałaby uprawnienia właścicielskie nie spowodowałyby usunięcia powstałej niepewności co do przysługującego jej prawa, lecz naraziłyby ją na przegranie obu wymienionych procesów i skutkowały pozbawieniem jej jakiejkolwiek ochrony prawnej. Należy mieć bowiem na względzie, że ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, że pozwany R. K. nie kwestionuje okoliczności posiadania zwierzęcia przez powódkę i nie narusza tego stanu, mimo że zwierzę znajduje się we władaniu powódki. Należy zatem uznać, że powódka O. G. wykazała swój interes prawny w wytoczeniu powództwa o ustalenie prawa własności do kota.

W toku procesu, powódka wskazywała, że nabyła prawo własności do kota w drodze darowizny, uczynionej przez pozwanego poprzez faktyczne przekazanie jej zwierzęcia do opieki. Zgodnie z art. 888 § 1 k.c. przez umowę darowizny darczyńca zobowiązuje się do bezpłatnego świadczenia na rzecz obdarowanego kosztem swego majątku przy czym oświadczenie darczyńcy powinno być złożone w formie aktu notarialnego. Jednakże umowa darowizny zawarta bez zachowania tej formy staje się ważna, jeżeli przyrzeczone świadczenie zostało spełnione (art. 890 § 1 k.c.). Z istoty umowy darowizny wynika, że jej wykonanie powoduje uszczuplenie majątku jednej strony (darczyńcy) w celu nieodpłatnego przysporzenia w majątku drugiej strony (obdarowanego).

W ocenie Sądu nie budzi wątpliwości, że umowa darowizny może mieć postać rękodajną i zostać zawarta przez wydanie przedmiotu darowizny obdarowanemu. Należy mieć jednak na względzie, że materiał dowodowy zaoferowany przez stronę powodową i twierdzenia na nim oparte nie mogą prowadzić do podzielenia stanowiska strony powodowej, że pozwanemu przysługiwało, a powódce przysługuje prawo własności do opisanego kota. W konsekwencji, nie można również stwierdzić, że między powódką a pozwanym faktycznie doszło do zawarcia i wykonania umowy darowizny. Aby uznać, że miedzy stronami procesu doszło do zawarcia umowy darowizny kota, konieczne jest ustalenie, że kot znajdował się w majątku pozwanego, czyli że pozwanemu służyło względem kota prawo własności. O powyższym, z całą pewności nie przesądza z pisemne uzasadnienie wyroku wydanego przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi – Północ w W. w sprawie o sygnaturze III W 315/17. Należy mieć bowiem na względzie, że w świetle art. 11 k.p.c. orzeczenie uniewinniające wydane w postępowaniu karnym, ale także wyroki wydane w postępowaniach w sprawach o wykroczenia, choćby były skazujące, nie są wiążące dla sądu w postępowaniu cywilnym.

Zdaniem Sądu, faktyczne przekazanie powódce zwierzęcia pod opiekę, niewątpliwie prowadziłoby do przeniesienia prawa własności jedynie w sytuacji, gdyby pozwany prawo to posiadał i wydał kota powódce w celu przeniesienia na nią prawa własności zwierzęcia (art. 155 § 2 k.c.). Tymczasem w okolicznościach niniejszej sprawy pozwany R. K. nie był i nie jest właścicielem kota. Nie nabył bowiem tego prawa, ani na mocy umowy adopcyjnej, ani na żadnej innej podstawie.

W tym miejscu wskazać należy, że w ocenie Sądu umowa adopcyjna z dnia 30 października 2012 r. zawarta z pozwanym R. K. stanowi umowę nienazwaną, która łączy w sobie pewny elementy podobne do umowy przechowania oraz kreuje po stronie adoptującego zwierzę, zespół praw i obowiązków zbliżonych do władzy rodzicielskiej, w szczególności obowiązek pieczy wobec zwierzęcia jako istoty żywej. Treścią tej umowy jest nieodpłatne przekazanie zwierzęcia adoptującemu, który zobowiązuje się sprawować nad nim pieczę, zapewnić mu należytą opiekę i ochronę, z uwzględnieniem jego potrzeb, oraz powstrzymywać się od podejmowania działań mających na celu znęcanie się nad zwierzęciem i zaprzestać zaniechań prowadzących do skutków porównywalnych do znęcania. Zgodnie z art. 835 k.c. przez umowę przechowania przechowawca zobowiązuje się zachować w stanie niepogorszonym rzecz ruchomą oddaną mu na przechowanie. Podobnie w aspekcie prawnorzeczowym przedstawia się treść stosunku prawnego powstałego na skutek zawarcia umowy adopcyjnej. Z jej postanowień wynika wprost, że adoptujący (pozwany) zobowiązuje się zapewnić zwierzęciu właściwe odżywianie, dbać o jego zdrowie i powstrzymywać się od jego złego traktowania, porzucenia, oddania lub sprzedaży innym podmiotom, a w razie niemożności dalszego wykonywania umowy także obowiązek wydania zwierzęcia podmiotowi oddającemu go do adopcji. Wobec powyższego, uznać należy, że treść praw i obowiązków adoptującego jest tożsama z celem umowy przechowania i sprowadza się do dbałości i troski o adoptowane zwierzę, niewyrządzania mu krzywdy oraz niepogorszania jego stanu zdrowia. Niezależnie od powyższego umowa ta wykazuje również cechy zbliżone do władzy rodzicielskiej w myśl art. 95 § 1 i 5 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, która obejmuje w szczególności obowiązek i prawo rodziców do wykonywania pieczy nad osobą i majątkiem dziecka oraz do wychowywania dziecka z poszanowaniem jego godności i praw. Władza rodzicielska powinna być wykonywana tak, jak tego wymaga dobro dziecka i interes społeczny. Z treści umowy adopcyjnej jednoznacznie wynika, że adoptujący zobowiązuje się troszczyć o adoptowane zwierzę, zaspokajać jego bieżące potrzeby, a ponadto respektować jego prawa w zakresie humanitarnego traktowania zwierząt, pod rygorem pociągnięcia adoptującego do odpowiedzialności karnej za uchybienia temu obowiązkowi.

Należy mieć również na względzie, że umowa ta zakazuje adoptującemu przekazywania zwierzęcia innym podmiotom oraz nakazuje zwrócenie go osobie, od której otrzymał to zwierzę, w razie gdy sam nie może podołać obowiązkom wynikającym z zawartej umowy w zakresie pieczy nad kotem jako istotą żywą. W tej sytuacji, zakres uprawnień prawnorzeczowych adoptującego wynikających z zawartej umowy ogranicza się jedynie do samego posiadania, przy czym posiadanie to nie prowadzi do nabycia prawa własności zwierzęcia, albowiem nie wynika to wprost z treści umowy adopcyjnej, a prawa tego nie wolno domniemywać. W ocenie Sądu, nie można również uznać, aby pozwany lub powódka nabyli uprawnieni właścicielskie do zwierzęcia przez zasiedzenie (art. 174 § 1 k.c.), czy też jego skuteczne nabycie od osoby nieuprawnionej (art. 169 § 1 k.c.). Warunkiem sine qua non nabycia własności w obu wskazanych przypadkach jest dobra wiara nabywcy. Tymczasem, z okoliczności sprawy bezsprzecznie wynika, że ani powódce, ani pozwanemu jako stronie umowy adopcyjnej nie można przypisać dobrej wiary, ponieważ oboje mieli świadomość tego, w jakich okolicznościach zwierzę do nich trafiło. Ponadto, powódka od początku miała wiedzę o zawartej przez pozwanego umowie adopcyjnej zwierzęcia i że formalnie to on jest jego opiekunem prawnym, który nie może przekazywać zwierzęcia innej osobie, dlatego nie mogłaby skutecznie powoływać się na okoliczność nabycia prawa własności, skoro nabyła posiadanie zwierzęcia i posiadała zwierzę w złej wierze. Należy zauważyć, że w świetle treści umowy adopcyjnej zobowiązanie pozwanego do sprawowania pieczy nad kotem nabiera cech zobowiązania osobistego, czyli takiego, które winien on wykonywać osobiście, bez prawa do zastępstwa przez inną osobę.

W konsekwencji pozwany R. K. nie mógł skutecznie dokonać przeniesienia prawa własności zwierzęcia na rzecz powódki, skoro nie przysługiwało mu to prawo w myśl zasady nemo plus iuris in alium transferre potest quam ipse habet (tj. nikt nie może przenieść na drugą osobę więcej praw, aniżeli sam posiada).

Na marginesie, wskazać również wypada, że na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, nie ma możliwości ustalenia, czy w dacie zamknięcia rozprawy oraz w chwili zawierania umowy adopcyjnej, którykolwiek z podmiotów uczestniczących w procesie adopcji zwierzęcia, był jego właścicielem. Powyższe, nie wynika bezpośrednio z umowy. Jej treść jest natomiast na tyle nieprecyzyjna, że nie pozwala jednoznacznie ustalić, który z podmiotów występujących po stronie wydającej zwierzę do adopcji był uprawniony do dysponowania nim, czy była to osoba fizyczna, tj. W. B., która podpisała przedmiotową umowę, czy też Towarzystwo (...), Oddział w O.. Ponadto, ze zgromadzonego materiału, nie wynika, również, czy W. B. działała w imieniu Towarzystwa, czy też w imieniu własnym. Można jedynie domniemywać, że skoro umowa przewidywała obowiązek zwrotu zwierzęcia do rąk oznaczonej osoby w razie niemożności podołania jej postanowieniom, to osoba ta była w jakimś stopniu uprawniona do władania nim. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie wynika natomiast w jaki sposób osoba fizyczna wskazana w treści umowy, czy też samo Towarzystwo (...) nabyły własność wskazanego zwierzęcia. Ostatecznie uprawniony mógłby okazać się wniosek, że kot jest własnością podmiotu, którego tożsamość nie została ujawniona w postępowaniu, bądź nawet że kot nie jest niczyją własnością.

Wobec powyższego, w przedstawionych okolicznościach, nie można stwierdzić, aby pozwany R. K. nabył prawo własności do kota na podstawie zawartej w dniu 30 października 2012 r. umowy adopcyjnej, ani na innej podstawie. Sąd miał również na względzie, że choć pozwany dzieląc się swoimi obowiązkami, wynikającymi z umowy adopcyjnej, z powódka O. D. naruszył jej postanowienia, to okoliczność ta ma znaczenie tylko na gruncie stosunku obligacyjnego łączącego adoptującego z wydającym zwierzę do adopcji. Sytuacja ta nie wywołała natomiast żadnych skutków prawnorzeczowych, tak pozytywnych jak i negatywnych, w sferze praw stron niniejszego procesu. Z tej przyczyny, nie można mówić, ani o powstaniu, ani o przeniesieniu prawa własności spornego zwierzęcia na powódkę.

Biorąc pod uwagę, że pozwany R. K. prawidłowo zawiadomiony o terminie nie stawił się na posiedzeniu wyznaczonym na rozprawę, w sprawie zaistniały przesłanki do wydania wyroku zaocznego w myśl art. 339 § 1 k.p.c.

Z powyższych względów Sąd orzekł jak w sentencji.

Z. ądzenie: odpis wyroku wraz z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi powódki.