Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV P 5/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 sierpnia 2020r.

Sąd Rejonowy w Giżycku IV Wydział Pracy

w składzie następującym:

Przewodniczący SSR Bożena Makowczenko

Protokolant Oksana Mądra

po rozpoznaniu w dniu 11 sierpnia 2020r. w Giżycku

na rozprawie

sprawy z powództwa J. S.

przeciwko (...) Sp. z o.o. w W.

o sprostowanie protokołu powypadkowego

1.  Powództwo oddala.

2.  Odstępuje od obciążania powódki kosztami postępowania.

SSR Bożena Makowczenko

Sygn. akt IV P 5/18

UZASADNIENIE

Powódka J. S. wnosiła w pozwie o sprostowanie protokołu powypadkowego z dnia 03.01.2018r. i o ustalenie wypadku przy pracy w ten sposób, że ustala się, iż w dniu 03.01.2017 roku uległa wypadkowi przy pracy w wyniku czego doznała urazów według wyników rezonansu magnetycznego z dnia 25.10.2017 roku.

W uzasadnieniu podała, że pracowała w pozwanym zakładzie jako rozdzielca na dziale rozdzielni. W dniu 13.01.2017 roku z powodu oblodzonej nawierzchni na terenie zakładu pracy przewróciła się 2-krotnie doznając licznych urazów kręgosłupa. Podała, że droga, którą każdy pracownik zmuszony jest codziennie pokonywać, nie była tego dnia posypana, odśnieżona oraz zabezpieczona pomimo , że na nawierzchni był lód zaprószony śniegiem. Taka sytuacja bardzo często ma miejsce w zakładzie pracy a jeszcze przed wypadkiem jak i po nim nagminnie zgłaszany był ten fakt przełożonemu.

Wskazała powódka, że w dniu 13 stycznia około godz. 13:30 idąc ze świadkiem A. W. (1) poślizgnęła się na oblodzonej nawierzchni i upadła do przodu wyginając grzbiet, po czym uderzyła kolanami a nogi wysunęły się spod ciała. Zatrzymała się na rękach zbliżonych do klatki piersiowej. W tym momencie, jak A. W. (1) odwróciła się, zapewne próbując wstać, powódka mogła mieć ręce już na podłożu, nie leżała bez ruchu. Dostała od razu paraliżu nóg promieniującego od kręgosłupa odcinka lędźwiowego. Nie była w stanie stać od razu , pomogła jej A. W. (1) i razem poszły na dział. Ponieważ było przekazanie zmiany na dziale obecni byli wszyscy pracownicy i dowiedzieli się o wypadku. Powódka nie mogła się ruszać więc czekała do końca godziny pracy siedząc na krześle. Bolała ją prawa stronę od pasa w dół. Ponieważ nie było pracownika BHP ani kierownika działu, który nie odbierał telefonów, wysłała mu powódka sms’a o treści: „ witam, nie ma Pana od BHP, więc zgłaszam dla Pana, wywaliłam się na zewnątrz, nic nie odśnieżone, pod spodem lód, uderzyłam kolanem i boli, świadków mam jak coś”.

Drugi wypadek miał miejsce gdy wychodziła powódka z pracy około godz. 14. 10. Nawierzchnia nadal była oblodzona a powódka przewróciła się po raz drugi, poleciała znowu do przodu uderzając kolanem i przechyliła się na bok. Zdarzenie to miało miejsce przy P. K. (1), który wracał razem z powódką do domu. W momencie gdy doszło do 2 wypadku dzwonił do powódki kierownik D. M. (1) i jemu zgłosiła powódka oba wypadki opisując je w sposób szczegółowy. W dalszej części powódka zakwestionowała ustalenia zespołu powypadkowego wskazując, że zeznania przesłuchanych świadków są ubogie i brak w nich wielu rzeczy, o których mówiła powódka i mówili świadkowie. W ocenie powódki przyczyną wypadków były braki i nieprawidłowości w zabezpieczeniu śliskiej nawierzchni przez pracodawcę lub osoby odpowiedzialne i to przyczyniło się do wypadku. Wskazała też powódka, że przed 13 stycznia 2017 roku nigdy nie miała problemów zdrowotnych związanych z kręgosłupem. Zdarzenie miało miejsce w piątek a przez cały weekend spała powódka na środkach p/bólowych. W poniedziałek, mimo bólu, przyszła do pracy gdyż nie wiedziała, że ból spowodowany jest urazem a nie upadkiem. Ból odejmował powódce prawą nogę, ból był już nawet odczuwalny na poziomie klatki piersiowej. W ciągu tygodnia stan się pogarszał, 3-krotnie brała powódka od kierownik wydziału przepustki, bo nie była w stanie wytrzymać w pracy. Kierownik kazał jej jednak wypisać urlop, mimo że pojawiała się w pracy. W dniu 27.01.2017 roku powódka wzięła urlop by udać się do lekarza, gdyż w miała problem z prostymi czynnościami. Jako, że zaczęła mieć problemy z poruszaniem się, do lekarza pojechała w dniu 30 stycznia 2018r. Leczenie zostało rozpoczęte w dniu 30 stycznia 2017r. i trwa do tej pory. W dniu 20 listopada 2017r. napisała powódka oświadczenie w przedmiocie wypadku gdyż wypadek nie został dotąd zgłoszony przez kierownika. W dniu 4 stycznia 2018r. otrzymała powódka protokół powypadkowy, z którym to nie zgadza się. Zdaniem powódki o urazie w wyniku wypadku stwierdza wynik rezonansu magnetycznego czego nie chciał przyjąć pozwany pracodawca. Podała nadto powódka, że nigdy wcześniej nie leczyła się na urazy kolana.

Pozwany pracodawca – (...) Sp. z o.o. w W.w odpowiedzi na pozew powództwa nie uznał i wniósł o jego oddalenie w całości oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postepowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przewidzianych.

Wskazał w uzasadnieniu, że zaprzecza wszelkim twierdzeniom powódki o ile nie przyzna ich wprost. Nie zakwestionował pozwany, że w dniu 13 stycznia 2017r. powódka dwukrotnie poślizgnęła się na terenie zakładu i upadła. Zaprzeczył natomiast, że pracownicy zakładu zgłaszali wielokrotnie fakt nienależytego utrzymania nawierzchni ciągów pieszych na terenie zakładów pracy. Nie wyklucza to oczywiście, że na terenie zakładu mogło znaleźć się miejsce oblodzone, aczkolwiek bezspornie jedynym pracownikiem, który zgłosił w owym czasie fakt poślizgnięcia się była powódka. Zdaniem pozwanego, jeśli chodzi o przebieg obydwu upadków, to relacje świadków zdarzenia różnią się zdecydowanie od wersji powódki, co miało wpływ na wnioski wysnute w wyniku postępowania prowadzonego w kierunku ustalenia wypadku przy pracy z udziałem powódki. Wskazał pozwany, że A. W. (1) w swoim zeznaniu oświadczyła, że dokładnie pamięta jak wyglądał ten pierwszy upadek. Powódka upadła na kolana i na obie ręce jednocześnie, po czym z jej pomocą wstała i poszła do budynku. Powódka natomiast w swoim zeznaniu twierdziła, że upadła a następnie uderzyła klatką piersiową o podłoże, co miało spowodować chwilowy paraliż. Wersji powódki zaprzeczyła w swoim kolejnym zeznaniu A. W. (1), która powtórzyła, że powódka upadła na kolana oraz ręce i w żaden inny sposób. Nie wskazała jednocześnie, że powódka doznała jakiegokolwiek widocznego urazu i skarżyła się na ból, czy też doznała paraliżu. Świadek drugiego zdarzenia P. K. (2) relacjonował go jako upadek na prawe kolano. Powódka natomiast twierdziła, że upadła na bok i uderzyła kolanem a następnie uderzyła całym bokiem. Żaden ze świadków zdarzenia nie wspomniał, że powódka upadła na plecy ani, że po upadkach skarżyła się na bóle kręgosłupa lub jakikolwiek inny ból czy uraz. Sama powódka w przedsądowej korespondencji oraz w pozwie nie podnosiła również, że informując przełożonych o zdarzeniu wskazywała na uraz kręgosłupa. Przeciwnie, we wszelkich wcześniejszych rozmowach na temat zdarzenia była mowa jedynie o urazie kolan.

Przedmiotowe zdarzenie zgłoszone zostało pracodawcy jako wypadek pracy pismem z dnia 20.11.2017 roku. Prawdą jest, podał pozwany, że powódka informowała kierownika D. M. (1) o upadkach w dniu 13.01.2017 roku jednakże nie zgłosiła wówczas tych zdarzeń formalnie jego wypadku przy pracy. Nie wskazywała też, że doznała jakiegokolwiek uraz kręgosłupa. Powódka ponadto bezpośrednio po zdarzeniu nie udała się na zwolnienie lekarskie, ale powróciła do pracy. Nie zgłaszała również przełożonym, że doznała jakimkolwiek urazu. W tym stanie rzeczy, w ocenie pozwanej, brak było podstaw do wszczynania procedury związanej z ustalaniem zaistnienia wypadku przy pracy. Oficjalnie kwestia wypadku przy pracy objawiła się dopiero w piśmie powódki z dnia 20.11.2017 roku, w związku z powyższym taką datę zgłoszenia wypadku przyjęto i wszczęto procedurę ustalenia okoliczności i przyczyn zgłoszonego przez pracownika wypadku przy pracy.

W toku przeprowadzonego postępowania wyjaśniającego, analizując zebrany w sprawie materiał dowodowy, zespół powypadkowy nie znalazł podstaw do uznania, że powódka w wyniku upadku w dniu 13.01.2017 roku doznała zgłaszanego przez powódkę urazów tj. urazu kręgosłupa. Tym samym nie wystąpiła podstawowa przesłanka wskazana w art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 30.10.2002 roku o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków pracy i chorób zawodowych pozwalająca uznać dane zdarzenie za wypadek pracy tj., że występuje związek między zdarzeniem w pracy a wskazywanym urazem. W ocenie pozwanej brak jest podstaw do stwierdzenia, że uraz kręgosłupa udokumentowany zaświadczeniami lekarskimi z dnia 25.10.2017 roku oraz z dnia 03.11.2017 roku miał jakikolwiek związek z upadkami w dniu 13.01.2017 roku. Wskazał dalej pozwany, że zespół powypadkowy nie zakwestionował żadnego dokumentu medycznego dostarczanego przez powódkę ani nie wysunął żadnych wniosków medycznych a jedynie wnioski faktyczne opierając się na zebranym w sprawie materiale dowodowym. W jego ocenie powódka udokumentowała jedynie, że cierpi na schorzenia kręgosłupa, jednak nie udokumentowała, że powstało ono w wyniku wypadku w pracy.

W podsumowaniu pozwany wskazał, że brak jest podstaw do uznania wskazanego przez powódkę zdarzenia za wypadek przy pracy albowiem brak jest dowodu wskazującego, że uraz kręgosłupa miał jakikolwiek związek z upadkami w dniu 13.01.2017 roku. Zdaniem pozwanej uraz ten nastąpił w innym czasie niż 13.01.2017 roku i pozostaje on bez związku z tym zdarzeniem, przez co nie sposób jest uznać ten uraz jako skutek wypadku przy pracy, do czego dąży powódka.

Sad ustalił następujący stan faktyczny;

W dniu 1 marca 2016r. powódka zatrudniona została u pozwanego na podstawie umowy o pracę w pełnym wymiarze czasu pracy jako rozdzielca.

W dniu 13 stycznia 2017r. około godziny 13.30 (piątek), kiedy to powódka razem z inną pracownicą A. W. (1) przechodziła przez podwórko do innego pomieszczenia zakładu pracy, poślizgnęła się i upadła. Przy pomocy koleżanki podniosła się i udała się na dział rozdzielni. Tam siedziała i czekała na koniec zmiany. Do swojego kierownika D. M. (1) wysłała sms-a, w którym poinformowała go o upadku. Gdy tego samego dnia wracała z pracy, około godziny 14.10, będąc jeszcze na terenie zakładu pracy, ponownie przewróciła się i upadła. Uderzyła się w prawe kolano. Idący z nią P. K. (2) pomógł powódce wstać i razem udali się do domu. W poniedziałek powódka stawiła się do pracy, nadal jednak odczuwała dolegliwości bólowe więc po kilku godzinach pracy wróciła do domu. W kolejnych dniach także ból nie pozwalał powódce pracować więc po kilku godzinach wypisywano jej przepustkę i udawała się do domu. Owe przepustki wystawiał albo P. K. (2) albo kierownik D. M. (1). Wystawianie takich dokumentów było w zakładzie przyjętą praktyką. Godziny nieobecności w pracy widoczne na owych przepustkach należało w późniejszym czasie odrobić.

Powódka nie przedstawiła przełożonemu żadnego dokumentu związanego z upadkami z dnia 13 stycznia 2017r. więc kierownik uznał, że nie ma powodu aby zgłaszać te upadki jako wypadki przy pracy. Zresztą, w swoim sms-ie z dnia 30 stycznia 2017r. wysłanym do niego powódka napisała: „kierownik tam się nie przejmuje tym czy zgłosił czy nie zgłosił nic się nie stało P. jest wkurzony ze względu na mój stan – panika męska. Przyjmuje zastrzyki i będzie ok upadłam na tą nogę z zerwanym ścięgnem dlatego tak wyszło. ”

W dniu 30 stycznia 2017r. udała się powódka do lekarza. Leczenie kontynuowała w Poradni Neurologicznej i Neurochirurgicznej. Rozpoznano u powódki: pourazowy tyłozmyk poziomu L2/L3 z dyskopatią L2/L3 i złamaniem blaszki górnej L2, podejrzenie zapalenia tarczy międzykręgowej L2/L3. Konsultujący neurolog rozpoznał też zespół rwy kulszowej prawostronnej. Przyjmowała powódka leki przeciwbólowe i miorelakasacyjne.

Badanie rezonansu magnetycznego kręgosłupa jakie przeszła powódka w dniu 25 października 2017r. pokazało: dystalny odcinek rdzenia kręgowego izointensywny prawidłowej grubości, zmniejszenie lordozy lędźwiowej, tyłozmyk L2/L3, trzon L2 jest przemieszczony ku tyłowi o 5 mm względem trzonu L3, kompresyjne uszkodzenie dolnej blaszki granicznej. Wskazano, iż zmiany mają charakter pourazowy. Część uszkodzonego w wyniku urazu krążka L2/L3 zwęża kanał nerwu i modeluje korzeń nerwu po stronie prawej. Niewielka przepuklina krążka L3/L4 zwęża zachyłek nerwu po stronie lewej. Wypuklina krążka 14- L5 modeluje worek oponowy. Niewielka przepuklina krążka 15- S1 obustronnie, częściowo zwęża annały nerwów rdzeniowych, zaznaczone zmiany zwyrodnieniowe na krawędziach trzonów, zwiększony kąt krzyżowy.

Na skutek pisma z dnia 20 listopada 2017r. złożonego przez powódkę, w którym to zgłosiła powódka wypadek przy pracy jaki miał, jej zdaniem, miejsce w dniu 13 stycznia 2017r., wszczęto procedurę zmierzającą do ustalenia czy zdarzenia te są wypadkiem przy pracy. W protokole powypadkowym z dnia 3 stycznia 2018r. wskazano, iż zgłoszone zdarzenie nie jest wypadkiem przy pracy. W ocenie komisji powypadkowej powódka nie wykazała aby skutkiem obu upadków z dnia 13 stycznia 2017r. był jakikolwiek uraz. Z zeznań świadków a także z dokumentacji medycznej powódki nie wynika, zdaniem komisji, że powódka doznała na skutek upadków urazu kręgosłupa co uzasadnia nie uznanie tego zdarzenia za wypadek przy pracy.

Powódka wniosła zastrzeżenia do protokołu, których jednak komisja nie uwzględniła.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o: dokumenty w postaci – akta osobowe powódki, wydruk sms-ów k. 11, 17, 43 – 44, 202- 210, kopia zaświadczeni lekarskiego k. 12, 13, 45-47, 192 – 195, kopia opisu wyniku badań k. 14, korespondencja między stronami k. 15, 18-20, 34- 42, 48-52, 130 – 141, kopia protokołu powypadkowego i załączników k. 22- 33, 87- 122, dokumentacja medyczna k. 156, wydruk zdjęć k. 196- 200, kopia listy obecności k. 215, kopia wniosku o urlop k. 216 – 218, zaświadczenie k. 354 – 355, zeznania świadków- A. W. k. 175, P. K. k. 175 – 175v, A. W. k. 246 – 246v, D. M. k. 246v- 247, Ł. U. k. 247, E. K. k. 259 – 259v, A. N. k. 259v, A. Z. k. 259v, W. T. k. 259v- 260, zeznanie powódki k. 499v- 500, opinie biegłych k. 270- 272, 373- 381, 454- 458, 507.

W przekonaniu Sądu, końcowe wnioski zawarte w protokole powypadkowym opisanym wyżej uznać należy za słuszne albowiem brak jest podstaw by uznać, iż w dniu 13 stycznia 2017r. na skutek obu upadków powódki na terenie zakładu pracy, doszło do wypadku przy pracy.

Zasadniczo niekwestionowanym przez obie strony faktem było, że w dniu 13 stycznia 2017r. powódka dwukrotnie upadła i miało to miejsce na zewnątrz pomieszczeń zakładu pracy. O upadkach tych zeznawali świadkowie zdarzeń – P. K. (1) i A. W. (1). Mimo rozbieżności relacji świadków z relacjami powódki o przebiegu upadków, oboje świadkowie potwierdzali, iż takie upadki miały miejsce. Pozostali przesłuchani świadkowie wypowiadali się albo na temat warunków atmosferycznych w dniu zdarzenia, albo na temat okoliczności sporządzenia protokołu powypadkowego. Były to okoliczności, które – w ocenie Sądu – dla merytorycznego rozstrzygnięcia nie miały znaczenia. Istotnym bowiem w sprawie pozostawało – i do tego spór między stronami się sprowadzał – ustalenie czy na skutek tych upadków u powódki doszło do zaistnienia jakiegokolwiek urazu, a w szczególności urazu o jakim mowa w opisie badania rezonansu magnetycznego z dnia 25 października 2017r. Pomocnym w tym zakresie okazały się opinie biegłych sądowych z zakresu neurologii, neurochirurgii i ortopedii.

Biegły neurolog G. P. w swojej opinii opisał wynik badania powódki oraz zapisy dokumentacji medycznej. Wskazał, iż rozpoznał u powódki: złamanie blaszki górnej trzonu kręgu L2 w wywiadzie, dyskopatię L2/L3, L3/L4 i L5/LS1 z zespołem bólowym, tyłozmyk L2/L3.

We wnioskach końcowych stwierdził, że w wyniku zdarzenia z dnia 13 stycznia 2017r. u powódki doszło do złamania blaszki górnej trzonu kręgu L2 w mechanizmie urazy kompresyjnego. W badaniu neurologicznym stwierdził objawy korzeniowe ze strony kręgosłupa lędźwiowo – krzyżowego, bez objawów ubytkowych. Podał też, iż powódka cierpi na schorzenie samoistne jakim jest choroba dyskopatyczno –zwyrodnieniowa kręgosłupa lędźwiowo – krzyżowego a jej objawy wydają się być wiodące.

W opinii uzupełniającej biegły podał, iż z ogromnym prawdopodobieństwem może stwierdzić, że do złamania blaszki górnej trzonu L2 doszło w wyniku zdarzenia z dnia 13 stycznia 2017r. Wszystkie zaś pozostałe schorzenia pozostają bez związku z upadkiem z tego dnia.

Kolejny biegły - z zakresu neurochirurgii i neurotraumatologii - W. Ł. w swojej opinii zawarł zgoła inne wnioski.

Otóż, po przeprowadzeniu badania podmiotowego i przedmiotowego powódki i po analizie dokumentacji medycznej i akt sprawy podał, że rozpoznaje u powódki zmiany przeciążeniowo – zwyrodnieniowe kręgosłupa, zespół bólowy kręgosłupa lędźwiowego z zajęciem stawu krzyżowo – biodrowego prawego, niestabilność L2/L3 i przebyte złamanie blaszki granicznej dolnej trzonu L2. Podał, że o ile kompresyjne złamanie dolnej blaszki trzonu L2 ma charakter zmiany pourazowej to nie można tego stwierdzić z całą pewnością o kręgozmyku L2/L3. Zmiany o takim charakterze są częstym efektem przewlekłego procesu zwyrodnieniowego a zmiany w kręgosłupie wykazane badaniem rezonansu magnetycznego wykazują jednoznacznie, że proces zwyrodnienia kręgosłupa u powódki jest przewlekły. Biegły szczegółowo opisał dane zawarte w dokumentacji medycznej powódki a także odniósł się do relacji samej powódki co do zdarzenia z dnia 13 stycznia 2017r. Zauważył brak wzmianek w dokumentacji medycznej o przebytym urazie jak i sprzecznościach w relacjach powódki o upadkach z dnia 13 stycznia 2017r. z relacjami świadków w tym zakresie. Analiza dokumentacji medycznej w szczególności dała biegłemu podstawę do uznania, że nie ma podstaw by uznać, że w dacie 13 stycznia 2017r. powódka doznała istotnego urazu kręgosłupa a w szczególności by doznała wówczas kręgozmyku L2/L3. Istnienie przewlekłych zmian zwyrodnieniowych jak i stan zapalny przestrzeni L2/L3 przemawia za nieurazowym powstaniem zmiany o charakterze przodozmyku.

Co do złamania blaszki dolnej trzony L2 biegły podał, iż wprawdzie jest ono urazowe to jednak nie można w żaden sposób stwierdzić aby powstało ono w dacie 13 stycznia 2017r. Brak jest obiektywnych danych aby wykazać związek pomiędzy wydarzeniem z dnia 13 stycznia 2017r. a powyższym złamaniem. Za takim wnioskowaniem , podął dalej biegły, przemawia bardzo niejasny i niespójny wywiad podawany przez powódkę jak i brak stosownej dokumentacji medycznej. Z danych wynika bowiem, że powódka nie wyraziła zgody aby dokumentację medyczną lekarz rodzinny udostępnił dla celów orzeczenia BHP, zatem nasuwa się wniosek, że dokumentacja owa nie poprze twierdzeń powódki.

Biegły wskazał nadto, iż gdyby w istocie w dniu 13 stycznia 2017r. doszło u powódki do zmian opisywanych w badaniu rezonansu w trybie urazowym, to stan powódki byłby na tyle poważny, że na miejscu zajścia musiałoby interweniować pogotowie ratunkowe i z miejsca zajścia powódka byłaby przekazana do (...) celem dokonania stosownej diagnostyki i wdrożenia leczenia. Powódka tymczasem pracowała do 6 lutego 2017r. kiedy to otrzymała zwolnienie chorobowe przy czym z braku dokumentacji medycznej nie można określić przyczyn udzielenia tego zwolnienia, jak choroba była jego powodem. Tym samym można stwierdzić, ze możliwość pracy po 13 stycznia 2017r. zaprzecza istnieniu poważnego urazu kręgosłupa.

Swoje wnioski biegły podtrzymał w pisemnej opinii uzupełniającej. Wskazał w szczególności, że kręgozmyk jest efektem przewlekłego procesu zwyrodnieniowego. Gdyby do rzeczonej niestabilności kręgosłupa i kręgozmyku doszło u powódki w dniu 13 stycznia 2017r. a nie stopniowo w przebiegu choroby zwyrodnieniowej, to powódka po doznaniu takiego urazu nie byłaby w stanie wstać po upadku , poruszać się i funkcjonować przez okres kolejnych minimum kilku tygodni a jak podała sama powódka, przez krótki czas po upadku nadal pracowała a leczenie podjęła w terminie odroczonym. Z doświadczenia wiadomym jest, że zespół bólowy kręgosłupa po jego urazowym uszkodzeniu jest tak znacznie nasilony, że praktycznie wymusza na pacjentach całkowite unieruchomienie. Biegły podał, iż jego wnioski końcowe wynikają z analizy dokumentacji medycznej powódki, po badaniu powódki i mają oparcie w jego wieloletnim doświadczeniu . W szczególności biegły odniósł się do opisu z przeprowadzonego badania radiologicznego MR w dniu 25 września 2018r.W opisie tym bowiem brak jest wzmianki o złamaniu dolnej blaszki granicznej trzonu L2 jak i o kręgozmyku L3/L3, zatem opisujący specjalista radiolog nie wskazał na istnienie zmian opisywanych w dniu 25 października 2017r. w badaniach tych opisywane są natomiast zmiany zwyrodnieniowe świadczące o przewlekłym procesie zwyrodnieniowym kręgosłupa.

Postawione przez biegłego w opiniach tezy potwierdzone zostały przez kolejnego biegłego – z zakresu ortopedii . Otóż biegły L. G. zanegował aby w dniu 13 stycznia 2017r. mogło dojść do urazu kręgosłupa u powódki. Wskazał, że popiera końcowe wnioski poprzedniego biegłego i szczegółowo opisał tego powody.

Wszystkie opinie jakie zostały w sprawie przeprowadzone Sąd szczegółowo przeanalizował. Wprawdzie w pierwszej opinii jaka została dopuszczona, biegły przyjął możliwość istnienia związku przyczynowego między upadkami powódki z dnia 13 stycznia 2017r. a zdiagnozowanymi u niej schorzeniami, to jednak pełen obraz stanu zdrowia powódki pod tym kątem przedstawiają kolejne opinie biegłych. Konieczność ich dopuszczenia została wskazana przez pierwszego biegłego więc dopiero kolejne opinie wydane przez lekarzy innych specjalności – neurochirurga i ortopedy – udzieliły pełnej i przekonującej odpowiedzi na postawione przez Sąd pytanie o istnienie lub zaprzeczenie istnienia związku przyczynowego między zdarzeniem z dnia 13 stycznia 2017r. a schorzeniami powódki opisywanymi w przedstawionej dokumentacji medycznej.

Obaj biegli szczegółowo opisali proces myślowy prowadzący do końcowych konkluzji, który to jest dla Sądu logiczny, merytoryczny i stąd wnioski biegłych Sąd przyjął jako własne.

W tej sytuacji Sąd doszedł do wniosku, iż brak jest podstaw by na skutek jednego lub drugiego upadku jakiemu uległa powódka w dniu 13 stycznia 2017r. doznała ona urazu w związku z czym nie może być mowy o pozytywnym ustaleniu istnienia wypadku przy pracy. Powództwo zatem należało oddalić.

Jednocześnie, działając na zasadzie art.102 kpc, Sad odstąpił od obciążania powódki kosztami procesu uznając, iż w sytuacji gdy utrzymuje się powódka z renty, obciążanie powódki kosztami postępowania byłoby zbyt dotkliwe.