Pełny tekst orzeczenia

III Ca 1594/19

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 18 lutego 2019 r., wydanym w sprawie z powództwa G. K. przeciwko Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę 15.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 30 kwietnia 2017 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 3.600,00 zł jako zwrot kosztów zastępstwa procesowego, oddalił powództwo w pozostałym zakresie i nakazał pobrać od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi kwotę 1.301,55 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

Sąd I instancji ustalił, że w sobotę 28 października 2017 r. ok. godziny 16 G. K. poślizgnęła się na chodniku przed klatką schodową bloku nr 322 przy ul. (...) w Ł.; była wówczas ubrana w obuwie sportowe i nie niosła niczego w rękach. Tego dnia padał deszcz i było ślisko, a na chodniku znajdowało się dużo liści zalegających na całej szerokości chodnika, których nie dało się ich ominąć, były tam też kałuże wody. Powódka przewróciła się, a następnie chciała się podnieść, podpierając się lewą ręką, w następstwie czego złamała kość w lewym nadgarstku. Pomógł jej sąsiad L. Ż. (1) oraz mąż S. K. (1). Po upływie 15 minut od jej powrotu do mieszkania lewa ręka zaczęła puchnąć i powódka z mężem zdecydowali udać się na pogotowie, gdzie po wykonaniu badań, w tym zdjęcia RTG, stwierdzono złamanie dalszej nasady lewej kości promieniowej, na chorą kończynę górną założono przedramienno-dłoniowy opatrunek gipsowy i podwieszono ją na chuście; dalsze leczenie powódka kontynuowała w poradni. Okres unieruchomienia kończyny trwał 2 miesiące, a powtórne zdjęcie RTG wykazało prawidłowy stan po nastawieniu, wobec czego zalecono stosowanie ortezy na lewy nadgarstek. Na wizycie kontrolnej w dniu 23 stycznia 2017 r. ortopeda stwierdził obrzęk, bolesność i ograniczenie ruchów lewego nadgarstka, a G. K. skierowano na rehabilitację. Poszkodowana na skutek zdarzenia w dniu 29 października 2016 r. doznała złamania dalszej nasady lewej kości promieniowej, które zrosło się całkowicie w dobrym ustawieniu odłamów, jedynym przemieszczeniem jest widoczna tylko na zdjęciach RTG nieznaczna kompresja powierzchni stawowej. Ponadto powódka ma rozpoznane zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa, zmiany zwyrodnieniowe prawego stawu kolanowego, guzkowe zgrubienie lewego rozcięgna dłoniowego, które nie pozostaje w związku z wypadkiem i otyłość. Po leczeniu zachowawczym i dalszym leczeniu usprawniającym zachodzi u niej niewielkie i występujące tylko w zakresie zginania ograniczenie ruchomości lewego stawu promieniowo-nadgarstkowego (pozostałe ruchy nadgarstka są możliwe praktycznie w pełni), a także okresowy zespół bólowy i poczucie pogorszenia sprawności lewej kończyny. Doznany przez nią uszczerbek na zdrowiu związany ze zdarzeniem jest stały i obecnie wynosi 5 %, ale rokowania na przyszłość są raczej dobre. Poszkodowana odzyskała dobry, prawie pełen zakres ruchomości stawów chorej kończyny, a doznawane poczucie pogorszenia sprawności i subiektywny mierny zespół bólowy mogą być również związane z faktem powstawania bliznowatego zgrubienia w obrębie rozcięgna dłoniowego lewej ręki. Nie można wykluczyć pojawienia się w przyszłości zmian zwyrodnieniowych w lewym stawie promieniowo-nadgarstkowym, jednak biorąc pod uwagę ocenę zdjęć RTG, badanie przedmiotowe i okres czasu, jaki upłynął od zdarzenia, prawdopodobieństwo spełnienia się tych przewidywań nie jest duże. Poczucie dalszego powrotu sprawności i poprawy stanu zdrowia uzależnione jest w znacznej mierze od psychiki powódki i jej umiejętności dostosowania się do pozostających ograniczeń sprawności.

Zakres cierpień fizycznych G. K. będących skutkiem doznanych w dniu 29 października 2016 r. obrażeń narządów ruchu – związanych z doznawanym bólem, pozostawaniem lewej kończyny górnej przez 6 tygodni początkowo w ciężkim i niewygodnym unieruchomieniu gipsowym, następnie lżejszym unieruchomieniu w ortezie, wykonywaniem ćwiczeń usprawniających, zabiegami usprawniającymi i ograniczeniami w sprawności – był umiarkowany, a doświadczane dolegliwości bólowe wymagające systematycznego stosowania leków trwały przez okres około 2 miesięcy od zdarzenia. Powódka miała opuchniętą rękę, która bolała ją szczególnie w nocy, a z tego powodu nie mogła spać i odczuwała bóle kręgosłupa; aktualnie nadgarstek już ją nie boli. Poszkodowana ma 63 lata i do dnia dzisiejszego odbywa rehabilitację ręki i kręgosłupa, a po zdarzeniu z dnia 29 października 2016 r. były wskazania do stosowania leczenia usprawniającego w poradni rehabilitacyjnej, które w tego rodzaju przypadkach dostępne jest w wystarczającym zakresie na zasadach refundacji przez NFZ. Po wypadku w czynnościach dnia codziennego pomagał jej mąż, który zastąpił ją we wszystkich obowiązkach domowych, gdyż ze względu na doznane przez nią obrażenia narządów ruchu występowała potrzeba częściowej pomocy osób trzecich przez okres ok. 2 miesięcy – w czasie pozostawania lewej kończyny górnej w szynowym opatrunku gipsowym przedramienno-dłoniowym i w ortezie przez 6 tygodni po urazie oraz przez kolejne dwa tygodnie do chwili odzyskania znaczniejszej sprawności. Dotyczyło to początkowo pomocy w niektórych czynnościach związanych z nieco większym wysiłkiem, zwłaszcza z koniecznością użycia tylko lewej ręki lub jednoczesnego użycia obu kończyn górnych. Pomoc innych osób w tym okresie czasu była powódce potrzeba przeciętnie w ciągu ok. 3 godzin dziennie, ale obecnie nie występuje już potrzeba korzystania z pomocy osób trzecich w wykonywaniu codziennych czynności.

Sąd meriti ustalił, że nieruchomość, na której doszło do zdarzenia, administrowana jest przez Spółdzielnię Mieszkaniową (...), która zleciła dbanie o stan chodnika wzdłuż bloku nr 322 przy ul. (...) w Ł. M. B. (1) prowadzącemu działalność gospodarczą pod nazwą Zakład Usługowy (...). Umowa między Spółdzielnią i (...) przewidywała, że pracownicy M. B. (1) będą oczyszczać chodnik tak, aby jego stan nie zagrażał bezpieczeństwu poruszających się po nim osób, przy czym sprzątanie chodnika miał odbywać się także w soboty i niedziele o każdej porze doby, bowiem zadaniem zakładu było dbanie o to, by stan chodnika nie zagrażał jego użytkownikom. Jeżeli pojawiła się potrzeba odgarnięcia liści z chodnika, to osoba zatrudniona przez M. B. (1) miała obowiązek te liście posprzątać. Obok przedmiotowego chodnika rosną dęby i wiatr nawiewa tam dużo liści, także z trawnika. Na co dzień pracami porządkowymi zajmuje się pracownik firmy (...), a jego pracę na co dzień kontroluje administrator budynku W. T. (1), który co do zasady przynajmniej raz dziennie oprócz weekendów obchodzi teren dookoła bloku i sprawdza, czy zostało należycie posprzątane. K. K. (1) sprząta chodnik od poniedziałku do piątku, zaś w soboty wówczas, gdy wieje silny wiatr bądź zalega dużo liści, a decyzję o tym, czy należy posprzątać chodnik w sobotę, podejmuje samodzielnie. Powódka, jej mąż i sąsiad L. Ż. (1) nie widują nikogo, kto sprzątałby chodniki w soboty i niedziele, mimo że po obu stronach drogi osiedlowej rosną drzewa i jesienią jest tam bardzo dużo liści. Dzień przed wypadkiem powódki na mokrych liściach przed blokiem poślizgnął się także L. Ż. (1).

Z ogólnych warunków ubezpieczenia „Warta ekstrabiznes plus” łączącego pozwane Towarzystwo i Zakład Usługowy (...) M. B. (1) wynika, że ubezpieczyciel objął ochroną ubezpieczeniową odpowiedzialność cywilną ubezpieczającego, jeżeli w związku z posiadaniem mienia lub prowadzeniem ubezpieczonej działalności będzie on zobowiązany do naprawienia szkody osobowej lub szkody rzeczowej poniesionej przez osobę trzecią, a także odpowiedzialność ubezpieczającego za szkody osobowe lub szkody rzeczowe wyrządzone przez osoby trzecie, przy pomocy których ubezpieczony wykonywał czynności w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej i za które ubezpieczający na mocy stosownych przepisów prawa ponosi odpowiedzialność cywilną. Ponadto zakres ubezpieczenia został rozszerzony o odpowiedzialność ubezpieczającego za szkody osobowe i rzeczowe powstałe w związku ze świadczeniem usług w zakresie odśnieżania dróg, chodników, placów i parkingów pozostających w zarządzie wspólnoty mieszkaniowej, spółdzielni mieszkaniowej, osoby fizycznej lub firmy prywatnej. Powódka pismem z dnia 31 stycznia 2017 r. zgłosiła szkodę do Spółdzielni Mieszkaniowej (...), która poinformowała ją, że jej roszczenia zostały przekazane do firmy wykonującej prace porządkowe w miejscu powstania szkody na podstawie umowy zawartej ze Spółdzielnią. W kolejnym piśmie Zakład Usługowy (...) M. B. (1) potwierdził, że wykonuje prace porządkowe wokół bloku przy ul. (...), zaś w dniu zdarzenia, tj. 29 października 2016 r., prace były wykonywane od godzin rannych do południa przez pracownika firmy, a następnie kontrolowane przez administrację; firma wskazała też pozwaną jako swojego ubezpieczyciela w zakresie odpowiedzialności cywilnej. G. K. wystąpiła następnie ze zgłoszeniem szkody do ubezpieczyciela, który w piśmie z dnia 31 marca 2017 r. potwierdził przyjęcie zgłoszenia, a następnie wydał decyzję o odmowie wypłaty odszkodowania z uwagi na to, że prace porządkowe wykonywane są przez Zakład Usługowy (...) codziennie w godzinach od 6:00 do 13:00, a w dniu 29 października 2016 r. wykonywano je w sposób ciągły, zaś przed dniem wyrządzenia szkody sprzątano liście codziennie.

Sąd Rejonowy nie dał wiary zeznaniom świadków W. T. i K. S., z których wynikało, że decyzję o posprzątaniu chodnika w sobotę podejmowała administracja spółdzielni, gdyż wprost przeczyły temu zeznania świadka K. K., który podawał, że samodzielnie, jako gospodarz bloku, podejmuje decyzję, czy wyjść w sobotę do pracy, jak również nie zgodził się z twierdzeniami strony pozwanej, że stan chodnika wokół bloku przy ul. (...) w dniu zdarzenia nie zagrażał bezpieczeństwu przechodniów, skoro z dokumentacji fotograficznej wynika, że w obrębie chodnika znajdowały się kępy nieodgarniętych liści i było mokro. Zważył dalej, że zgodnie z treścią art. 5 ust. 1 pkt. 4 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz. U. z 2019 r., poz. 2010 ze zm.), właściciele nieruchomości zapewniają utrzymanie czystości i porządku przez uprzątnięcie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości, przy czym za taki chodnik uznaje się wydzieloną część drogi publicznej służącą dla ruchu pieszego położoną bezpośrednio przy granicy nieruchomości. Wskazał też, że w myśl art. 429 k.c. ten, kto powierza wykonanie czynności drugiemu, jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną przez sprawcę przy wykonywaniu powierzonej mu czynności, chyba że nie ponosi winy w wyborze albo że wykonanie czynności powierzył osobie, przedsiębiorstwu lub zakładowi, które w zakresie swej działalności zawodowej trudnią się wykonywaniem takich czynności. Uznał za bezsporne, że Spółdzielnia Mieszkaniowa (...) zleciła wykonywanie prac związanych z wykonywaniem prac porządkowych na przedmiotowym chodniku Zakładowi Usługowemu (...) M. B. (1), który w ramach prowadzonej działalności gospodarczej świadczy usługi polegające na utrzymaniu porządku i czystości, a zasadą odpowiedzialności zleceniobiorcy jest art. 415 k.c., zgodnie z którym ten, kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Z zawartej umowy zlecenia wynikał obowiązek zleceniobiorcy w zakresie wykonywania prac porządkowych nie tylko od poniedziałku do piątku, ale także w soboty i niedziele, o ile stan chodnika zagrażał bezpieczeństwu przechodniów. Sąd podniósł, że niewątpliwie w dniu 29 października 2016 r. na chodniku wokół bloku zalegały kępy mokrych liści, na których poślizgnęła się powódka. Liście nie były uprzątnięte, gdyż wykonania wynikających z umowy obowiązków zaniechał K. K. (1), pracownik M. B. (1), a stąd wynika, że podmiotem odpowiedzialnym za zdarzenie z udziałem powódki jest M. B. (1).

Sąd I instancji zauważył dalej, że odpowiedzialność pozwanego wynika z umowy ubezpieczenia w zakresie odpowiedzialności cywilnej zawartej przez M. B. (1) z Towarzystwem (...) S.A. w W.. Zgodnie z art. 805 § 1 k.c., przez umowę ubezpieczenia ubezpieczyciel zobowiązuje się, w zakresie działalności swojego przedsiębiorstwa, spełnić określone świadczenie w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku, a ubezpieczający zobowiązuje się zapłacić składkę; świadczenie ubezpieczyciela przy ubezpieczeniu majątkowym polega w szczególności na zapłacie określonego odszkodowania. Stosownie do treści art. 822 k.c. przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zakład ubezpieczeń zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, względem których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo osoba, na której rzecz zawarta została umowa ubezpieczenia, przy czym uprawniony do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń. Sąd odnotował, że powódka domagała się zapłaty zadośćuczynienia pieniężnego za szkodę niemajątkową, a art. 445 § 1 k.c. nie określa kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Zadośćuczynienie takie ma charakter całościowy i powinno stanowić pełną rekompensatę pieniężną za szkodę niemajątkową, zaś określając jego wysokość, należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy, a zwłaszcza zakres i trwałość uszczerbku na zdrowiu, stopień i czas trwania cierpień fizycznych i psychicznych, prognozę na przyszłość (polepszenie lub pogorszenie stanu zdrowia) oraz wpływ doznanej szkody na możliwość prowadzenia dotychczasowego trybu życia.

Analizując okoliczności faktyczne rozpatrywanej sprawy oraz kierując się treścią opinią biegłego ortopedy, Sąd meriti uznał za zasadne żądanie zasądzenia na rzecz powódki zadośćuczynienia w kwocie 15.000,00 zł. Przy określeniu wysokości zadośćuczynienia Sąd Rejonowy wskazał, że miał na względzie, że wskutek wypadku powódka doznała cierpień fizycznych i psychicznych, a skutkiem zdarzenia był 5-procentowy trwały uszczerbek na zdrowiu. Przed wypadkiem poszkodowana była sprawną i samodzielną kobietą, wykonującą wszystkie obowiązki domowe, natomiast później jej życie zmieniło się diametralnie, założony opatrunek gipsowy przedramienno-dłoniowy zasadniczo ograniczał samodzielne wykonywanie większości zwykłych czynności dnia codziennego, a G. K. stała się zależna od pomocy innych osób w codziennych czynnościach życiowych i domowych, w tym w wykonywaniu czynności higienicznych, a także obowiązków domowych. Po zdjęciu gipsu złamana kończyna wciąż była napuchnięta i obolała, a powódce zalecono stosowanie ortezy na nadgarstek i do chwili obecnej występuje u niej niewielkie ograniczenie ruchomości stawu w zakresie zginania ręki w nadgarstku, przy czym nie można wykluczyć pojawienia się w przyszłości zmian zwyrodnieniowych w lewym stawie przedramienno-nadgarstkowym. Doznane obrażenia wiązały się nie tylko z dolegliwościami fizycznymi, ale także z przeżyciami w sferze emocjonalno-psychicznej, choć sumaryczny zakres odczuwanych cierpień fizycznych i psychicznych, związanych z doznawanym bólem, koniecznością unieruchomienia ręki przez wiele tygodni, a następnie z wykonywaną rehabilitacją prawej kończyny górnej, oceniono jako umiarkowany. Sąd podniósł, że uszczerbek na zdrowiu psychicznym i fizycznym powódki w znacznym stopniu może zostać złagodzony poprzez wypłatę na jej rzecz zasądzonej kwoty, która pomoże jej w zaspokojeniu bieżących potrzeb, a biorąc pod uwagę rozmiar doznanej przez nią krzywdy, żądane zadośćuczynienie w kwocie 15.000,00 zł ocenić trzeba jako kwotę umiarkowaną i podlegającą zasądzeniu. O odsetkach od zasądzonej należności orzeczono na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. Sąd Rejonowy zważył, że G. K. domagała się zasądzenia odsetek od dnia 28 kwietnia 2017 r., jednakże nie udowodniła, że już od tej daty jej roszczenie było wymagalne – przyjęto zatem, iż jego wymagalność zaistniała z dniem następnym po upływie 30 dni, licząc od dnia 1 kwietnia 2017 r. i od tej daty zasądzono odsetki ustawowe za opóźnienie, mając na uwadze treść art. 14 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 2214); w pozostałym zakresie powództwo w zakresie roszczenia odsetkowego oddalono.

Dalej Sąd I instancji wskazał w kontekście żądania ustalenia odpowiedzialności pozwanej za możliwe przyszłe następstwa zdarzenia szkodowego, że u poszkodowanej rokowania na przyszłość są dobre, zaś zgodnie z art. 442 1 § 3 k.c. w razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat 3 od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia, zatem G. K. będzie mogła dochodzić kolejnych roszczeń, o ile powstaną w przyszłości, w ciągu 3 lat od chwili, gdy dowie się o nowej szkodzie, a czas na dochodzenie tych roszczeń nie jest ograniczony żadnym innym terminem liczonym od dnia powstania zdarzenia szkodzącego. Wobec tego powództwo oddalono także i w tym zakresie. Rozstrzygając o kosztach postępowania Sąd oparł się na art. 100 zd. II k.p.c. przewidującym, iż sąd może włożyć na jedną ze stron obowiązek zwrotu wszystkich kosztów, jeżeli jej przeciwnik uległ tylko co do nieznacznej części swego żądania – a tak stało się w sprawie niniejszej. Ponadto, ponieważ w toku postępowania koszty sądowe zostały tymczasowo pokryte ze środków Skarbu Państwa, Sąd na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tj. Dz.U. z 2019 r. poz. 785 ze zm.) nakazał pobrać z tego tytułu od pozwanego kwotę 1.301,55 zł.

Apelację od tego wyroku wniósł pozwany, zaskarżając go w zakresie rozstrzygnięcia uwzględniającego powództwo, jak również orzeczenia o kosztach sądowych i kosztach postępowania rozliczanych między stronami oraz żądając jego zmiany poprzez oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenia od powódki na swoją rzecz kosztów procesu, w tym także kosztów zastępstwa procesowego, w postępowaniu przed Sądami obu instancji. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucono naruszenie:

1.  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

a.  dowolną, a nie swobodną, ocenę dowodów i przyjęcie, że do zdarzenia doszło z winy pozwanej, podczas gdy zebrany w toku sprawy materiał dowodowy w sposób klarowny wskazuje na powstanie szkody z wyłącznej winy G. K. wskutek niezachowania przez nią należytej ostrożności;

b.  błędną i sprzeczną z zasadami logiki i doświadczeniem życiowym ocenę dowodu z zeznań świadków S. K. i L. Ż., którym Sąd dał w pełni wiarę, pomimo że świadkowie ci mieli interes w tym, aby składać zeznania korzystne dla powódki w przedmiocie stanu chodnika i niewywiązywania się ubezpieczonego z obowiązku sprzątania terenu przez blokiem;

c.  wydanie rozstrzygnięcia na podstawie zeznań świadków S. K. i L. Ż., przyjętych bez złożenia przez świadków przyrzeczenia w sytuacji, gdy brak było okoliczności uzasadniających zaniechanie odebrania takiego oświadczenia;

d.  błędną i sprzeczną z zasadami logiki i doświadczeniem życiowym ocenę dowodu z przesłuchania stron, przy ocenie którego Sąd dał w pełni wiarę powódce, której wyjaśnienia nie znalazły potwierdzenia w żadnym innych dowodach przeprowadzonych w sprawie;

i w konsekwencji sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego polegającą na przyjęciu, że w dniu zdarzenia chodnik nie był posprzątany, a jego stan zagrażał bezpieczeństwu przechodniów, w sytuacji, gdy z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że chodnik utrzymany był w należytym stanie;

2.  art. 445 § 1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i błędne przyjęcie, iż w ustalonym stanie faktycznym kwota 15.000,00 zł zasądzona na rzecz powódki jako zadośćuczynienie za krzywdę doznaną w związku z wypadkiem stanowi kwotę odpowiednią, podczas gdy z okoliczności sprawy wynika, że w ustalonym stanie faktycznym powódce zadośćuczynienie pieniężne nie jest należne.

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie i zasądzenie na swoją rzecz kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się niezasadna i jako taka podlegała oddaleniu.

Podniesione przez apelującego zarzuty naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie zasługują na uwzględnienie, a Sąd odwoławczy w pełni podziela ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd I instancji, przyjmując je za własne. W pierwszej kolejności zaznaczyć należy, że w kontekście zarzutu dotyczącego nieodebrania przez Sąd przyrzeczenia od świadków S. K. i L. Ż. wskazać trzeba na art. 162 k.p.c., który upoważnia strony procesu do zwrócenia w toku posiedzenia uwagi sądu na uchybienia przepisom postępowania wraz z wnioskiem o wpisanie zastrzeżenia do protokołu, jednak stanowi równocześnie, że osoba, która tego zaniedba, traci prawo powoływania się na takie uchybienia w dalszym toku procesu, chyba że chodzi o przepisy postępowania, których naruszenie sąd powinien wziąć pod rozwagę z urzędu, albo że strona uprawdopodobni, iż nie zgłosiła zastrzeżeń bez swojej winy. Przedmiotowy zarzut nie dotyczy decyzji procesowej związanej ze stosowaniem przepisów, które winny być przez Sąd wzięte pod uwagę z urzędu i nie ma też podstaw, by twierdzić, że strona pozwana, reprezentowana na rozprawie, na której świadkowie ci składali zeznania, przez profesjonalnego pełnomocnika, zaniedbując zgłoszenia zastrzeżenia, nie popełniła zawinionego zaniechania, skoro nic nie stało na przeszkodzie wykonaniu przez tego pełnomocnika omawianego uprawnienia. Zważywszy jednak, że zastrzeżenie nie zostało we właściwej chwili zgłoszone do protokołu, strona pozwana bezpowrotnie utraciła prawo do powoływania się na ewentualne uchybienia związane z nieodebraniem przyrzeczenia od świadków oraz na dalsze konsekwencje tych uchybień – i nie może tego skutecznie czynić także w apelacji.

Przypomnieć należy w odniesieniu do pozostałych zarzutów dotyczących stosowania prawa procesowego, że zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. może być uznany za zasadny jedynie w wypadku wykazania, iż ocena materiału dowodowego jest rażąco wadliwa, czy też w sposób oczywisty błędna, dokonana z przekroczeniem granic swobodnego przekonania sędziowskiego wyznaczonych w tym przepisie. Co do zasady, Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, dokonując wyboru określonych środków dowodowych, a jeżeli z danego materiału dowodowego wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to dokonana ocena nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Przeprowadzona ocena dowodów może być skutecznie podważona tylko wtedy, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, a dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. konieczne jest wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie Sądu w tym zakresie, w szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszono przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłusznie im je przyznając. W niniejszej sprawie apelująca podnosi niewłaściwą ocenę zeznań świadków S. K. i L. Ż., dopatrując się, po pierwsze, sprzeczności tych dowodów z zeznaniami świadków M. B., W. T. i K. K., a po drugie, interesu po stronie tych osób w składaniu zeznań korzystnych dla powódki. Przede wszystkim, podnoszona przez autora apelacji sprzeczność w rzeczywistości nie zachodzi. Zaznaczyć należy, że świadkowie M. B., W. T. i K. K. nie wypowiadają się – jak świadkowie S. K. i L. Ż. – co do stanu chodnika z dnia 29 października 2016 r., ale relacjonują stosowane w praktyce zasady postępowania przy wykonywaniu obowiązku utrzymywaniu chodnika w należytym stanie, zgodnie wskazując, że regularne jego oczyszczanie miało miejsce przede wszystkim w dni powszednie, tj. od poniedziałku do piątku. W soboty i niedzielę prace porządkowe odbywały się natomiast w zależności od oceny K. K. (1) (pracownika M. B. (1)), który zajmował się ich wykonywaniem – jeśli mianowicie uznał on, że dochodzi do intensywnego opadu liści lub jest silny wiatr, który może nanieść uprzednio opadłe liście na chodnik, to podejmował zlecone mu zadania także i w dni weekendowe (zeznania świadka K. K., k. 112), przy czym co do zasady przyjmowano, że takie warunki mogą zaistnieć nie wcześniej niż na początku listopada (zeznania świadka M. B., k. 135). Również osoba nadzorująca z ramienia spółdzielni wykonanie zlecenia sprawdzała wykonanie prac od poniedziałku do piątku, zaś w weekendy wówczas, gdy według jego oceny wymagały tego warunki atmosferyczne, takie jak opady śniegu i marznąca mżawka (zeznania świadka W. T., k. 113). Wbrew stanowisku skarżącej, między wersją przedstawioną przez tych świadków i relacją świadków S. K. i L. Ż. nie ma sprzeczności, gdyż relacjonują oni zupełnie różne fakty, a to, że w ocenie K. K. – niekoniecznie przecież prawidłowej – danego dnia nie było potrzeby posprzątania chodnika z opadłych liści lub z innych przyczyn nie podjął on prac w zakresie wykraczającym poza standardowe wykonywanie obowiązków w dni powszednie, nie wyklucza jeszcze w żaden sposób trafności ustalenia, że liście te jednak zalegały na chodniku w znacznej ilości, jak opisali to świadkowie powołani przez poszkodowaną.

Drugi z zarzutów apelacyjnych podniesiony wobec zeznań tych świadków pozostaje natomiast całkowicie gołosłowny, gdyż skarżąca nie przedstawiła jakiejkolwiek argumentacji – trafnej lub nie – na jego poparcie. W ocenie Sądu odwoławczego, okoliczności sprawy nie dają jakichkolwiek podstaw do formułowania takiej tezy, bo choć jeden z tych świadków jest mężem poszkodowanej, prawdopodobnie pozostającym z nią w ustroju wspólności majątkowej – co mogłoby skłaniać do ostrożności przy ocenie jego zeznań – to z pewnością powinowactwo między stroną i świadkiem nie jest samo w sobie wystarczające dla dyskwalifikacji przedmiotowego dowodu. Zauważyć bowiem należy, że zeznania S. K., zwłaszcza co do stanu chodnika w dniu zdarzenia oraz aktywności pracownika firmy zobowiązanej do utrzymania chodnika w czystości, znalazły pełne potwierdzenie w słowach świadka L. Ż., a więc osoby niepowiązanej z poszkodowaną stosunkami rodzinnymi, której nie można zasadnie przypisać interesu w uzyskaniu przez powódkę korzystnego dla niej rozstrzygnięcia sprawy. Jeśli więc świadek L. Ż., co do którego wiarygodności wątpliwości nie zachodzą, przedstawia okoliczności mające znaczenie dla wyniku postępowania w sposób tożsamy z wersją świadka S. K., to stanowi to ewidentne potwierdzenie tego, że i mąż powódki w swojej relacji nie mijał się z prawdą. W rezultacie przyznania pełnej wiarygodności i mocy dowodowej zeznaniom tych świadków za zupełnie chybiony należy uznać zarzut niewłaściwej oceny dowodu z przesłuchania samej poszkodowanej – po pierwsze, rozważając całokształt zgromadzonego materiału dowodowego, przyjąć można z powodzeniem, że w rzeczywistości znajduje on tam pełne potwierdzenie, a żaden z przeprowadzonych dowodów nie podważa jego wiarygodności, po drugie zaś, skarżąca nie powołuje żadnej innej argumentacji, która mogłaby przekonać Sąd II instancji do podzielenia jej stanowiska w tym zakresie.

Na gruncie ustalonego w sprawie stanu faktycznego nie można więc podzielić zajętego w apelacji stanowiska, że ubezpieczony nie ponosi żadnej winy za zaistniały wypadek i że do zdarzenia doszło z wyłącznej winy poszkodowanej. Jak bowiem wynika z poczynionych ustaleń, stan chodnika nie zapewniał bezpieczeństwa przechodniom, gdyż zalegały na nim mokre liście. O ile zgodzić się można, że niewykonalne jest natychmiastowe usunięcie z chodnika każdego pojedynczego liścia, to jednak stwierdzenie to rozmija się ze stanem faktycznym sprawy, gdyż G. K. bynajmniej nie poślizgnęła się na pojedynczym liściu. Jeśli natomiast skarżąca wywodzi – niewątpliwie zgodnie z prawdą – że specyfiką pory jesiennej są notoryczne opady liści z drzew, to odpowiedzieć na to należy, że w tymże okresie jesiennym specyfiką należytej staranności podmiotu odpowiedzialnego za utrzymanie chodnika w stanie niezagrażającym bezpieczeństwu przechodniów powinno być dostosowanie intensywności prac porządkowych do intensywności opadów liści. Natomiast co do stwierdzenia dotyczącego rzekomej absurdalności zbierania liści z chodnika możliwie szybko po ich pojawieniu się w kontekście opłacalności tego rodzaju działań Sąd odwoławczy stoi na stanowisku, że bez wątpienia podmiot zobowiązany do utrzymania chodnika w należytym stanie może uznać podejmowanie takich czynności za nieopłacalne, jednak nie przesądza to o zachowaniu przez niego należytej staranności, zaś ostatecznie trafność jego oceny z ekonomicznego punktu widzenia zostanie zweryfikowana – jak w niniejszym postępowaniu – poprzez rozstrzygnięcie o roszczeniach osób poszkodowanych i ewentualne zasądzenie świadczeń im należnych wskutek jego zawinionych zaniechań. Sąd tym samym nie podziela też poglądu apelującej, iż to po stronie G. K. zachodzi wina za zaistniałe zdarzenie i jego konsekwencje, gdyż powódka – jak każdy użytkownik chodnika – ma prawo oczekiwać, że podmiot odpowiedzialny za jego utrzymanie w stanie należytym wypełni swoje obowiązki i że korzystanie z tego chodnika będzie w pełni bezpieczne bez konieczności zachowywania szczególnej ostrożności. W konsekwencji nie sposób uznać – jak domaga się tego ubezpieczyciel – że zadośćuczynienie nie było w ogóle należne pokrzywdzonej.

Nietrafne pozostają również zarzuty pozwanej dotyczące określenia przez Sąd meriti przyznanego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w kwocie zawyżonej, gdyż w ocenie Sądu odwoławczego ustalona wysokość świadczenia jest w pełni adekwatna do doznanej przez powódkę szkody niemajątkowej. Należy podkreślić, że zadośćuczynienie jest formą rekompensaty pieniężnej za krzywdę i obejmuje swym zakresem wszelkie cierpienia fizyczne i psychiczne, które nie mogą być bezpośrednio przeliczone na pieniądze, a ponadto pamiętać, że ustawodawca nie wprowadził przy tym żadnych kryteriów, jakimi powinien kierować się sąd przy ustalaniu wysokości należnego poszkodowanemu zadośćuczynienia, ograniczając się jedynie do stwierdzenia, iż ma być ono odpowiednie. Już z powyższego wynika zatem, że pojęcie „sumy odpowiedniej” jest pojęciem o charakterze niedookreślonym i z tego względu w orzecznictwie oraz doktrynie wskazuje się kryteria, którymi należy kierować się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia, na które zwrócił uwagę Sąd meriti w uzasadnieniu swojego wyroku. Indywidualny charakter zadośćuczynienia przesądza o tym, że ostateczne ustalenie, jaka konkretna kwota jest „odpowiednia” w rozumieniu art. 445 § 1 k.c., należy do sfery swobodnego uznania sędziowskiego, jednak musi opierać się na całokształcie okoliczności sprawy i na czytelnych kryteriach ocennych wskazanych w treści uzasadnienia (tak np. w wyroku SA w Lublinie z dnia 5 maja 2008 r., II AKa 83/08, KZS 2008/12/68). Ponadto stwierdzić należy, że zarzut niewłaściwego ustalenia kwoty zadośćuczynienia może być skuteczny w postępowaniu odwoławczym tylko wtedy, gdy orzeczenie w sposób oczywisty narusza zasady ustalania wysokości tego świadczenia, a praktycznie rzecz biorąc, ma to miejsce przy ustaleniu kwoty symbolicznej lub nadmiernie wysokiej (tak w postanowieniu SN z dnia 12 sierpnia 2008 r., V KK 45/08, LEX nr 438427).

W rozpoznawanej sprawie Sąd I instancji właściwie rozważył przy ustalaniu należnego powódce świadczenia kryteria ustalenia rozmiaru zadośćuczynienia i uwzględnił w szczególności rozmiar cierpień powódki doznanych po wypadku, ograniczenie jej zdolności radzenia sobie w czynnościach życia codziennego z uwagi na kilkutygodniowe unieruchomienie lewej ręki najpierw w gipsie, a później w ortezie, a wreszcie również konieczność odbycia rehabilitacji po zdjęciu opatrunku. Bezpośrednio po wypadku G. K. potrzebowała pomocy osób trzecich, a ograniczenia te powodowały poczucie bezradności i uzależnienia od opieki świadczonej przez innych, zaś dolegliwości bólowe spowodowane urazem i wymagające systematycznego stosowania leków trwały u niej przez okres ok. 2 miesięcy po wypadku – rację miał więc Sąd Rejonowy, zwracając uwagę, że poszkodowana doznała nie tylko cierpień fizycznych, ale także negatywnych przeżyć w sferze emocjonalno-psychicznej. Nie można również zapominać, że doznany uraz jest trwały, albowiem biegły stwierdził u powódki uszczerbek na zdrowiu o takim charakterze w wysokości 5 %, jak również występujące nadal ograniczenie ruchomości w stawie nadgarstkowym. Nie można też zgodzić się z argumentacją strony skarżącej, która w jej ramach przywołuje okoliczności nieznajdujące oparcia w ustaleniach faktycznych, w szczególności próbuje wywodzić, że G. K. nie odczuwa obecnie jakichkolwiek skutków przedmiotowego zdarzenia, choć Sąd ustalił w oparciu o niekwestionowaną w apelacji opinię biegłego, że trwającą nadal konsekwencją doznanych obrażeń jest niewielkie ograniczenie ruchomości kończyny, okresowy zespół bólowy, poczucie pogorszenia sprawności kończyny, a w rezultacie tego wspomniany wyżej stały uszczerbek na zdrowiu. Wbrew stanowisku pozwanej, nie sposób uznać, iż Sąd meriti nie wziął pod uwagę faktu, że do zwiększenia doznawanych przez G. K. cierpień przyczynić się mogły także jej schorzenia samoistne, niemające związku z wypadkiem, a tym bardziej przyjąć, że okoliczność ta powinna skutkować zasądzeniem żądanej pozwem należności w kwocie znacząco niższej. Nie jest też dla Sądu II instancji jasne, z jakich przyczyn w ocenie autora apelacji upływ czasu od zdarzenia miałby zmniejszyć sumę doznawanych w tym czasie negatywnych doznań po stronie poszkodowanej – a tym samym rozmiar świadczenia wyrównującego szkodę – i warto w tym miejscu przypomnieć, że zadośćuczynienie ma wynagrodzić nie tylko krzywdę odczuwaną w chwili orzekania, ale wszelkie cierpienia fizyczne i psychiczne związane ze zdarzeniem szkodzącym, jakich poszkodowana doznała od chwili wypadku, gdyż wszystkie one stanowią szkodę niemajątkową pozostającą w związku przyczynowo-skutkowym z tym zdarzeniem. W efekcie, Sąd odwoławczy jest zdania, że wysokość przyznanego na rzecz G. K. zadośćuczynienia jest w pełni odpowiednia w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. do zakresu doznanej przez nią krzywdy, a tym samym nie ma podstaw do uwzględnienia wniosków apelacyjnych, tym bardziej, że – jak powiedziano wyżej – nie wystarczałaby tu jakakolwiek nieadekwatność zasądzonego świadczenia, ale wyłącznie rażące naruszenie zasad ustalania jego wysokości. Trafność zapadłego w postępowaniu pierwszoinstancyjnym orzeczenia co do meritum sprawy czyni bezzasadnym także żądanie skorygowania rozstrzygnięć o kosztach postępowania i kosztach sądowych, gdyż Sąd Rejonowy bezsprzecznie prawidłowo oparł się w tym zakresie na przepisach proceduralnych znajdujących zastosowanie w sytuacji, gdy roszczenie jednej ze stron procesu zostało uwzględnione niemal w całości.

Mając to na uwadze Sąd II instancji oddalił na podstawie art. 385 k.p.c. apelację pozwanej jako bezzasadną, orzekając o kosztach postępowania apelacyjnego zgodnie z zasadą odpowiedzialności za rezultat procesu wynikającą z art. 98 § 1 i 3 k.p.c. i określając wysokość należnych powódce kosztów zastępstwa prawnego na podstawie § 10 ust. 1 pkt. 1 w związku z § 2 pkt. 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych z dnia 22 października 2015 r. (tj. Dz.U. z 2018 r., poz. 265) na kwotę 1.800,00 zł.