Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 151/19

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

2

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok z dnia 15 kwietnia 2019 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu. Sygn. akt III K 117/18

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☒ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☒ na niekorzyść

☒ w całości

☒ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

1.

2.

E. K.

E. K.

Oskarżony podczas kłótni w mieszkaniu należącym do G. K. w P. przy ul. (...) zadał R. G. (1) jeden cios nożem kuchennym o długości ostrza 13 cm i szerokości ostrza 2,3 cm w tylną ścianę klatki piersiowej po stronie lewej, przez łopatkę do płuca lewego, powodując obrażenia ciała w postaci złamania łopatki lewej, odmy opłucnowej, dużej ilości płynu w jamie opłucnowej, rozedmy podskórnej i międzymięśniowej oraz krwawienia miąższu płuca, które to obrażenia spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu R. G. (1) w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. – dotyczy czynu przypisanego oskarżonemu.

Dopuszczenie się w/w czynu w związku z uzależnieniem od alkoholu i konieczność orzeczenia środka zabezpieczającego.

Wyjaśnienia oskarżonego

Zeznania A. R. (1).

Zeznania G. K.

Zeznania M. P. (1)

Zeznania J. S.

Zeznania D. Ś.

Zeznania A. C.

Dokumentacja medyczna.

Oględziny noża.

Opinia biegłej S. P.

Zeznania A. K.

Wywiad środowiskowy

Opinie biegłych lekarzy psychiatrów K. K. (1) i A. R. (2) oraz psychologa K. J.

k. 71-73, 80-83.

k. 59, 128-129, 445-450, 1144-1146.

k. 61, 145-146, 190-191, 438-443, 1194-1196.

k. 26-27, 382-383, 921

k. 158, 396, 922-923

k.164, 396-397, 923

k. 155-156, 394-396, 924

k. 52-55, 178

k. 56-58

k. 174-175, 397-399, 1147

k. 233-235, 381-382, 922

k. 220-222

k. 102-108

399-400

k.433-435, 437-438

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

1.

E. K.

Działanie z zamiarem pozbawienia życia R. G. (1) – czyn zarzucany i przypisany oskarżonemu.

Wyjaśnienia oskarżonego

Zeznania A. R. (1)

Zeznania R. G. (1)

Zeznania G. K.

Opinia biegłej S. P.

Zeznania D. Ł.

k. 71-73, 80-83, 91, 224-226, 375-379, 918-919, 1140-1143

k. 59, 128-129, 445-450, 1144-1146

k. 63-64, 1192-1193

k. 61, 145-146, 190-191, 438-443, 1194-1196

k. 174-175, 397-399, 1147

k. 153, 383-384

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

1.

2.

Oskarżony.

Świadek G. K.

Świadek A. R. (1)

Biegły psycholog W. M.

Świadek M. P. (1)

Świadkowie: M. P. (1), J. S. i D. Ś.

R. G. (2)

Dokumentacja medyczna

Oględziny noża

Opinia biegłej S. P.

Oględziny mieszkania

Świadek A. K.

Wywiad środowiskowy

Opinia biegłych lekarzy psychiatrów K. K. (2) i A. R. (2) oraz opinia biegłej psycholog K. J.

Dowody te w sposób spójny, uzupełniając się, wskazują jednoznacznie na fakt zadania przez oskarżonego w mieszkaniu K. w plecy R. G. (1) ciosu nożem kuchennym podczas awantury, wskutek którego to ciosu pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci złamania łopatki lewej, odmy opłucnowej, dużej ilości płynu w jamie opłucnowej, rozedmy podskórnej i międzymięśniowej oraz krwawienia miąższu płuca, które to obrażenia spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu R. G. (1) w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Jednocześnie dowody te jasno wskazują na uzależnienie oskarżonego od alkoholu, popełnienie w związku z tym uzależnieniem tego czynu, jak i wskazują na konieczność (opinie psychiatryczna i psychologiczna) orzeczenia wobec oskarżonego środka zabezpieczającego w postaci terapii uzależnień.

Ocena tych dowodów została prawidłowo dokonana przez Sąd I instancji a tym samym zasługuje ona na pełną aprobatę. Natomiast Sąd Apelacyjny szczegółowo do tych dowodów odniesie się poniżej, wykazując niezasadność podniesionego w apelacji obrońców zarzutu obrazy przepisu art. 7 k.p.k.

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

1. z pkt 2.1.1

1. z pkt 2.1.2.

Oskarżony E. K.

Świadkowie:

D. Ł.,

L. K. (1),

M. S.

Oskarżony E. K.

Świadkowie:

A. R. (1)

R. G. (2)

G. G. (1)

Opinia biegłej S. P.

Oskarżony, poczynając od swojego trzeciego przesłuchania w ogóle już zaprzeczał, by ugodził nożem R. G. (1) a nawet przerzucał odpowiedzialność za to zdarzenie na G. K..

Podkreślić należy wyraźnie, iż Sąd I instancji tym wyjaśnieniom w sposób uzasadniony nie dał wiary, gdyż wyjaśnienia te stanowiły już typowo wyraz obranej przez oskarżonego linii obrony, przy czym treść tych wyjaśnień, w tym licznie przytaczane szczegóły, jak i ich niespójność z pierwotnymi wyjaśnieniami nie pozwalała na danie im wiary. Szczegółowo na te okoliczności Sąd Apelacyjny zwróci uwagę poniżej, przy ustosunkowaniu się do zarzutu apelacyjnego obrońców oskarżonego zawartego w punkcie 1 pod postacią obrazy art. 7 k.p.k.

Natomiast przy ustaleniu faktów dotyczących inkryminowanego zdarzenia nie miały znaczenia zeznania świadków D. Ł. (k. 153, 383-384, 921), L. K. (1) (k. 443-445, 1143-1144) i M. S. (k. 1148-1149), bowiem osoby te nie znały przebiegu zdarzenia ani z własnej obserwacji, ani nawet ze słyszenia. Twierdzenie więc przez członków rodziny oskarżonego (L. K. (2) i M. S.), iż oskarżony na co dzień jest osobą spokojną w żaden sposób nie wyklucza ustalenia, iż podczas przedmiotowego zdarzenia, znajdując się w znacznym stanie nietrzeźwości, wykazał się w stosunku do pokrzywdzonego znaczną agresją.

Oskarżony we wszystkich swoich wyjaśnieniach, które już wyżej opisano, z jednej strony konsekwentnie negował, by miał zamiar pozbawienia życia R. G. (1). Oskarżony ten tylko pierwotnie przyznał się do spowodowania u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zadając mu w okolicę łopatki jeden cios nożem kuchennym. Jednocześnie z wyjaśnień tych wynika, iż oskarżony nie był w ogóle skonfliktowany z pokrzywdzonym. Wyjaśnienia te więc negują możliwość przyjęcia działania z zamiarem ewentualnym zabójstwa.

Takiego zamiaru nie można się również doszukiwać w zeznaniach A. R. (1). To, że na ich podstawie ustalono, iż sprawcą zadania tego jednego ciosu był oskarżony, jak i że wcześniej, gdy on z K. wychodzili z mieszkania oskarżony z pokrzywdzonym kłócili się nie oznacza, iż oskarżonemu przyświecał właśnie taki zamiar.

Również w ten sam sposób należy ocenić zeznania pokrzywdzonego R. G. (1). Pokrzywdzony bowiem nie dość, iż niczego ze zdarzenia nie pamiętał, a początkowo nawet nic mu nie mówiły dane osobowe oskarżonego, to nadto na rozprawie zeznał, iż raczej z K. nie miał żadnego konfliktu, przyznając, iż była ta sytuacja z reklamówką, ale K. mówił mu, że nic się nie stało, zaś wcześniej, gdy spożywał alkohol z oskarżonym, to nigdy się nie kłócili.

Również opinia biegłej S. P. nie pozwala na jednoznaczne wyciągnięcie aż tak niekorzystnego wniosku w zakresie działania oskarżonego z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego. Znając zarówno rodzaj i wielkość użytego narzędzia, miejsce zadania nim ciosu oraz skutki tego ciosu w postaci obrażeń ciała kwalifikowanych jako choroba realnie zagrażająca życiu (k. 174-175) biegła, z uwagi na to, iż kanał rany nie był precyzyjnie opisany w dokumentacji nie była w stanie stwierdzić, w jakiej pozycji znajdowali się względem siebie pokrzywdzony i sprawca, gdyż to mogła być sytuacja, iż sprawca stoi za pokrzywdzonym i zadaje cios od góry, jak i dobrze może stać z przodu pokrzywdzonego i może zadać cios od tyłu – niejako przez ramię. Biegła natomiast w sposób zrozumiały stwierdziła, iż z uwagi na pokonanie struktury kostnej (łopatki) a także skóry tułowia cios ten mógł być zadany z dość znaczną siłą. Poza tym biegła, z uwagi na brak dodatkowych danych nie była w stanie określić jednoznacznie, jak głęboko ten kanał rany penetrował (k. 398-399). Biegła nie była więc nawet w stanie odpowiedzieć na pytanie czy ta rana przebiegała równolegle czy pod innym kątem, jak również niemożliwe było do określenia wzajemne usytuowanie sprawcy i ofiary w chwili zadania tego jednego ciosu nożem (k. 1147).

Najistotniejsze, w świetle ustaleń Sądu Okręgowego, przy ustaleniu zamiaru wynikowego zabójstwa miały być zeznania G. K.. Jak bowiem to Sąd I instancji przyjął, oskarżony na zapytanie K., po co potrzebny mu jest nóż, który trzymał w ręce, wychodząc z mieszkania i kamienicy, odpowiedział, że „ na zemstę i wyrównanie rachunków” (str. 3 uzasadnienia wyroku). Rzeczywiście, zapoznając się z pierwszymi zeznaniami G. K. z dnia (...) r. wynika z nich, iż tak właśnie oskarżony mu odpowiedział. Jednak z zeznań tych wynikają jeszcze dwie kwestie: mianowicie świadek zeznał, iż widział „biegnącego” G. – biegł on na dwór a następnie wybiegł z budynku na lewo. Tymczasem oskarżony „poszedł” z budynku w prawo na ul. (...) (k. 61). Gdyby zeznania te w zakresie wypowiedzianego przez oskarżonego zdania były konsekwentne, to faktycznie można by racjonalnie przyjmować zasadność powyższego ustalenia. Jednak tak nie jest, co już umknęło Sądowi I instancji. Świadek bowiem słuchany w dniu (...) r., twierdząc dalej, iż widział G. „biegnącego” w stronę przejazdu kolejowego w stronę centrum miasta oraz że potem widział oskarżonego, który szedł jak zawsze „powoli i telepiąc się”, co wynikało z jego choroby a zwłaszcza tuszy, zeznał jednak, iż na zadane mu pytanie, po co mu ten nóż odpowiedział, że „ do obrony, czy też samoobrony”, po czym skierował się w prawo, czyli w stronę przeciwną niż G., tj. w kierunku swojego miejsca zamieszkania (k. 145-146). Podczas kolejnego przesłuchania w śledztwie świadek zeznał, iż widział G. „wybiegającego” z kamienicy a następnie widział idącego E. K. z nożem w ręku i na zapytanie, po co mu ten nóż, odpowiedział, że „ do obrony” i „ na wyrównanie rachunków”, przyznając, iż oskarżony nie poszedł za G. (k. 190-191). Podczas przesłuchania na rozprawie w dniu (...) r. świadek zeznał, iż widział, jak G. idzie (a więc nie biegnie – przyp. SA) z nożem w plecach a widząc oskarżonego idącego z nożem zapytał go, po co mu ten nóż a on odpowiedział, że „ do samoobrony” i poszedł on w innym kierunku niż G.. Jednocześnie w tych zeznaniach świadek tylko wyraził swoje przypuszczenie jak mogło dojść do wzięcia noża przez K. i zadania nim ciosu G., gdyż to opierał na swojej obserwacji wzajemnego usytuowania względem siebie G. i K. w chwili, gdy on sam opuszczał mieszkanie. Jednocześnie świadek wskazał, iż z tego co wie, to między nimi nie było żadnych konfliktów, zaś oskarżony w ich towarzystwie nigdy nie był kłótliwy czy agresywny. Po zapoznaniu się jednak z treścią zeznań ze śledztwa nie potrafił już przytoczyć jakich dokładnie słów użył oskarżony na jego zapytanie o powody trzymania noża w ręku, choć było to coś w tym stylu, co wtedy zeznawał. Świadek potwierdził natomiast tę swoją wypowiedź, z której wynikało, iż G. szedł a nie biegł (k. 438-443). Podczas przesłuchania na rozprawie w dniu 04.04.2019 r. świadek potwierdził, iż po wyjściu z mieszkania i budynku obaj mężczyźni poszli w odrębnych kierunkach, zaś na jego zapytanie do oskarżonego po co mu ten nóż oskarżony powiedział coś takiego „ do obrony, czy żeby rachunki wyrównać” nie potrafiąc sobie już tego skojarzyć. Jednocześnie świadek stwierdził, iż wówczas, gdy wychodził z mieszkania, to G. i K. w sposób jednakowy kłócili się ze sobą i trudno było powiedzieć, który z nich był bardziej agresywniejszy, dodając przy tym, że E. K. zazwyczaj do bicia nie jest skory, jest łagodny. Jednocześnie świadek zeznał, iż kłótnia ta rozpoczęła się od słowa do słowa, że „ G. ukradł tę reklamówkę”, do czego zresztą on się nawet przyznał i oni, jak wyszedł z mieszkania, kłócili się dalej (k. 1194-1196).

Mając na uwadze te zeznania świadka nie da się więc jednoznacznie stwierdzić, co dokładnie powiedział oskarżony, wychodząc z domu z nożem w rękach. Nie można więc ani wykluczyć, iż powiedział tak, jak to świadek zeznał w pierwotnych zeznaniach, nie da się wykluczyć, iż powiedział tak, jak to zeznał w drugich zeznaniach w śledztwie bądź nie da się wykluczyć, że jego wypowiedź zawierała oba te elementy, to jest wziął nóż do samoobrony, jak i dla wyrównania rachunków bądź powiedział w jakiś zbliżony, ale bliżej trudny już do odtworzenia sposób.

Mając więc na uwadze te wszystkie dowody nie ulega wątpliwości, iż E. K. podczas kłótni z R. G. (1) ugodził go w plecy nożem, przy czym ugodzenie to było zadane z dość dużą siłą. Powyższe dowody nie dają jednak podstaw do ustalenia, jak czyni to Sąd I instancji, iż do zadania tego ciosu nastąpiło w sytuacji, gdy „ w odruchu obronnym pokrzywdzony R. G. (2) skulił się, pochylając głowę w kierunku kolan. Oskarżony zadał wówczas pokrzywdzonemu tym nożem jeden cios w plecy” (str. 3 uzasadnienia wyroku). Brak jest bowiem jakichkolwiek podstaw dowodowych do uznania, jakie było wzajemne położenie względem siebie mężczyzn w chwili, gdy oskarżony zadał w kierunku pokrzywdzonego cios nożem kuchennym. Nie da się więc ustalić czy mierzył nim akurat w to konkretne miejsce na plecach, by wbić w nie ostrze noża, nie da się ustalić, czy w trakcie zadawania ciosu oskarżony i pokrzywdzony siedzieli bądź stali czy też oskarżony stał a pokrzywdzony siedział. Wprawdzie oskarżony w swoich wyjaśnieniach, gdy nie negował jeszcze faktu, iż to on ugodził pokrzywdzonego nożem, wskazywał na to, iż w tym czasie on stał a pokrzywdzony siedział, jednak i te wyjaśnienia są dalece nieprecyzyjne a do tego niejednoznaczne, że nie pozwalają na dokładne ustalenie w tym zakresie faktów. Również nie da się na podstawie zebranych w tej sprawie dowodów ustalić, co było ewentualnym czynnikiem spustowym, który doprowadził oskarżonego do sięgnięcia po nóż i zadania nim ciosu. To, iż przed wyjściem z mieszkania K. i R. obaj mężczyźni toczyli spór związany z zabraniem dwa miesiące wcześniej siatki z zakupami nie oznacza nawet, iż oskarżony rzeczywiście chciał z tego powodu zadać cios nożem pokrzywdzonemu. Nie da się bowiem również wykluczyć tego, by przed zadaniem ciosu do tego sprowokował go sam pokrzywdzony, choćby odzywając się w taki czy inny sposób. Trzeba bowiem pamiętać, iż oskarżony wyszedł za pokrzywdzonym z nożem w ręku, być może kierując się chęcią samoobrony, obawiając się w tej konkretnej chwili pokrzywdzonego. Również mówiąc o wyrównaniu rachunków nie da się jednoznacznie przyjąć, czy chodziło tu o zabranie tej siatki z zakupami, czy też być może o zupełnie coś innego, mającego miejsce właśnie w tym krótkim czasie po wyjściu z mieszkania R. i K.. Nie można przecież zapominać, iż obaj mężczyźni, tj. oskarżony i pokrzywdzony znajdowali się w znacznym stanie nietrzeźwości, który to stan nie sprzyjał racjonalnemu zachowaniu. Wiadomym jest tylko, iż doszło do awantury między mężczyznami i w jej trakcie oskarżony chwycił za nóż, uderzając nim w stronę pokrzywdzonego. Powyższe razem wzięte okoliczności nie pozwalają więc na jednoznaczne ustalenie, iż oskarżony, zadając pokrzywdzonemu jeden cios nożem w okolicę łopatki lewej przewidywał, iż osiągnie skutek w postaci śmierci pokrzywdzonego i godził się z tym skutkiem. Na ten zamiar nie wskazuje również dalsze zachowanie się oskarżonego. Wprawdzie pokrzywdzony pospieszenie opuścił mieszkanie K. z nożem w plecach, jednak właśnie to opuszczenie mieszkania a nadto zachowanie się oskarżonego, który sam wziął nóż w rękę, opuszczając to mieszkania i udając się do domu, twierdząc m.in., iż czyni to dla „samoobrony” oznacza, iż oskarżony ani nie przewidywał, że pokrzywdzony umrze, ani tym bardziej nie godził się z tym skutkiem. Z tych też powodów z faktu, iż oskarżony nie zadzwonił po pomoc – pogotowie nie można więc wyciągać wobec oskarżonego niekorzystnych wniosków w zakresie zamiaru.

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

APELACJA OBROŃCÓW

1. obraza art. 7 k.p.k. mająca wpływ na treść orzeczenia, polegająca na:

a) błędnej ocenie dowodu z zeznań świadka G. K. poprzez uznanie ich za wiarygodne w sprawie, w jakim świadek relacjonował wyjście oskarżonego z mieszkania z nożem w dłoni, podczas gdy ten fragment zeznań przy uwzględnieniu treści protokołu oględzin miejsca zdarzenia oraz załączonych do niego fotografii przeczy innemu konsekwentnemu i stanowczemu twierdzeniu świadka, jakoby to w kuchni miały znajdować się tylko dwa noże – jeden żółtą oraz jeden z czarną rękojeścią,

b) błędnej ocenie wyjaśnień oskarżonego złożonych na wstępnym etapie postępowania przygotowawczego poprzez uznanie ich za wiarygodne w zakresie, w jakim oskarżony przyznawać miał fakt ugodzenia nożem pokrzywdzonego, podczas gdy wyjaśnienia te w przeważającej części składają się z domniemań i przypuszczeń, nadto zaś były składane w warunkach ograniczonej swobody wypowiedzi, co łącznie prowadzi do wniosku, że nie powinny stanowić one podstawy ustaleń faktycznych w sprawie.

2. błąd w ustaleniach faktycznych mający wpływ na treść orzeczenia, polegający na przyjęciu, iż oskarżony E. K. działał w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego R. G. (1), tj. przewidywał możliwość pozbawienia życia pokrzywdzonego i godził się na to, podczas gdy materiał dowodowy zgromadzony w niniejszej sprawie nie pozwala na stanowcze ustalenia co do przebiegu kłótni między oskarżonym a pokrzywdzonym, nadto liczba zadanych ciosów, zaatakowana część ciała pokrzywdzonego oraz zachowanie oskarżonego po ugodzeniu pokrzywdzonego nożem przy uwzględnieniu właściwości osobistych oskarżonego oraz relacji łączących oskarżonego z pokrzywdzonym prowadzą łącznie do wniosku, że brak jest podstaw do przypisania E. K. chociażby ewentualnego zamiaru pozbawienia życia pokrzywdzonego.

APELACJA PROKURATORA

3. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na jego treść, poprzez przyjęcie przez Sąd pierwszej instancji, że w przedmiotowej sprawie zachodzi szczególnie uzasadniony wypadek pozwalający na nadzwyczajne złagodzenie kary wobec oskarżonego a tym samym wymierzenie mu kary poniżej dolnej granicy zagrożenia w wysokości 6 lat pozbawienia wolności, co jest rażąco niską karą, podczas gdy z zebranego w sprawie materiału wynika, iż taki szczególnie uzasadniony wypadek nie istnieje, jak również nienałożenie przez Sąd pierwszej instancji na oskarżonego zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego na odległość mniejszą niż 50 metrów oraz zakazu kontaktowania się z pokrzywdzonym w sposób pośredni i bezpośredni na okres 10 lat, podczas gdy ze zgromadzonego materiału dowodowego wynikała potrzeba zastosowania tychże środków karnych.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

X zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

X częściowo zasadny

niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Ad. 1

Zarzut powyższy w obu podpunktach nie zasługuje na uwzględnienie. Całościowa bowiem ocena zebranych dowodów, w tym również wyjaśnień złożonych przez oskarżonego, dokonana przez Sąd I instancji stanowi wyraz zachowania przy tej ocenie wymogów z art. 7 k.p.k. a do tego jest zbieżna z oceną tych samych dowodów, dokonaną przez Sąd odwoławczy. Podkreślić należy jednoznacznie, iż skarżący, wysuwając te zarzuty błędnej oceny wskazanych dowodów ogranicza się jedynie do polemiki z prawidłowymi ustaleniami dokonanymi w tym względzie przez Sąd I instancji a tym samym w tym zakresie postawiony zarzut nie może zostać uznany za skuteczny. Sąd I instancji zwrócił uwagę na zmienność postawy oskarżonego w trakcie całego procesu, zwrócił uwagę na niekomfortowość warunków, w jakich składał wyjaśnienia w początkowej fazie śledztwa i w sposób jednoznaczny wykazał, iż brak jest podstaw do uznania, by oskarżony wówczas składał wyjaśnienia w warunkach ograniczonej swobody wypowiedzi, co notabene było już przedmiotem rozważań Sądu Apelacyjnego w Poznaniu w sprawie II AKa 31/18, gdzie w uzasadnieniu wyroku z dnia 05.04.2018 r. Sąd Apelacyjny wykazał całkowitą dowolność rozumowania w tym zakresie apelującego i aktualnie brak jest podstaw, a takich trudno dopatrywać się w treści apelacji, by od tego stanowiska odstąpić. Apelujący stara się dość drobiazgowo zdyskredytować pierwotne wyjaśnienia E. K., jak i zeznania G. K., starając się nadać walor wiarygodności późniejszym wyjaśnieniom oskarżonego K., zwłaszcza tym, złożonym na etapie postępowania sądowego. Rozważania te mają na celu wykazanie, iż brak jest w tej sprawie dowodów, by to oskarżony był sprawcą zadania pokrzywdzonemu G. ciosu nożem w plecy a nadto, by oskarżony po tym zdarzeniu wychodził z mieszkania K. z nożem w ręku. Przy tak postawionym zarzucie Sąd odwoławczy jest zobowiązany do wskazania dowodów, których ocena doprowadziła do prawidłowych ustaleń faktycznych w tym zakresie przez Sąd I instancji.

Oskarżony bezpośrednio po zatrzymaniu w dniu (...) r. (k. 71-73) przyznał się w całości do stawianego mu zarzutu dopuszczenia się przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Oskarżony wprawdzie zasłaniał się niepamięcią z powodu nadmiernie spożytego alkoholu, ale przyznał, iż przed zdarzeniem doszło między nim a R. G. (1) do wymiany zdań w związku z zabraniem dwa miesiące wcześniej przez pokrzywdzonego z klatki schodowej siatki z zakupami, pozostawionej przez oskarżonego. Nadto przyznał, iż już w czasie, gdy chciał opuścić mieszkanie K. wskutek wypitego alkoholu mógł odczuwać jego działanie, gdyż wówczas alkohol zaczął działać w jakiś sposób agresywny i mogło tak być, że przez ten działający alkohol coś mu odbiło i mógł „uszkodzić” G.. Oskarżony nie pamiętał już, czy w tym czasie był ktoś jeszcze w mieszkaniu. Jednak przyznał, że „ uderzyłem go tym nożem”, „ coś sobie kojarzę i tak być musiało, tak to przypominam sobie”. Oskarżony przyznał też, iż nie było innego wyjścia i musiał go z góry uderzyć w plecy w sytuacji, gdy G. siedział a on stał. Oskarżony, słuchany tego samego dnia przez prokuratora (k. 80-83) w sytuacji, gdy postawiono mu już zarzut dopuszczenia się czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. nie przyznał się do tego przestępstwa. Jednak potwierdził swoje pierwotne wyjaśnienia, twierdząc, iż „ tak musiało być jak mówiłem” i że w związku z tą reklamówką „ trochę głośniej zostało coś powiedziano”. Wprawdzie oskarżony twierdził, iż „ chyba tak było, że my byliśmy w mieszkaniu, ja zadałem cios R. G. (2) i wyszedłem z mieszkania”, ale też przyznał, iż jak on stał, to musiał mu zadać cios, twierdząc przy tym, iż „ ja coś kojarzę, że wyciągnąłem rękę w kierunku noży”, które były na szafce przy zlewie w ilości trzech lub czterech noży.

Powyższe wyjaśnienia oskarżonego w przedmiotowym zakresie zasługują na wiarę, bowiem znajdują odbicie w konsekwentnych w tym przedmiocie zeznaniach G. K. i A. R. (1). G. K. już podczas pierwotnych zeznań z dnia 11.02.2017 r. (k. 61) potwierdził okoliczności związane ze wspólnym z oskarżonym, A. R. (1) i R. G. (1) spożywaniem alkoholu, podając, iż w czasie, gdy wyszedł do toalety znajdującej się na klatce schodowej obok jego mieszkania i gdy w tym czasie z mieszkania wychodził również A. R. (1) w mieszkaniu pozostali sami wyłączne oskarżony z R. G. (1), przy czym już w tym czasie E. K. zaczął kłócić się z G. o jakieś lekarstwa. Gdy zaś wyszedł z ubikacji to najpierw zobaczył biegnącego na dwór z wbitym w plecach nożem z żółtą rączką R. G. (1), zaś następnie zobaczył idącego z jego mieszkania K., który trzymał w prawej ręce nóż z czarną rączką, wskazując, iż oba noże stanowiły jego własność a znajdowały się one w drewnianym stojaku w kuchni. Jednocześnie świadek wskazał jednoznacznie na okoliczności, iż w tym czasie w jego mieszkaniu nie mogła pojawić się żadna osoba trzecia. W tożsamy sposób w tym zakresie świadek zeznał podczas kolejnych przesłuchań w śledztwie na k. 145-146, 190-191 oraz na rozprawie na k. 438-443, 1194-1196. Mimo pewnych ułomności psychofizycznych A. R. (1) związanych z jego stanem zdrowia świadek ten również konsekwentnie, tak jak K. a także oskarżony K. wskazywał na okoliczności wspólnego spożywania alkoholu, również, jak G. K. twierdząc, iż on, jak i K. wyszli z mieszkania i w tym czasie już G. i K. się kłócili a gdy wracał ze sklepu do mieszkania, to zauważył biegnącego z budynku G., choć nie widział w jego plecach tkwiącego noża. Z zeznań tych wynika, że potem zauważył wychodzącego z klatki K. a następnie w mieszkaniu od K. dowiedział się, że K. dźgnął nożem G.. Wprawdzie z pierwszego przesłuchania na Policji z dnia 11.02.2017 r. mogłoby wynikać, iż świadek R. jest w pełni sprawny i w sposób prawidłowy wypowiada się do protokołu przesłuchania, co, jak się okazało, nie było prawdą, gdyż świadek miał poważne trudności z wysławianiem się, rozumieniem pytań i odtwarzaniem zdarzeń z przeszłości, co sam przyznał w toku kolejnego przesłuchania w śledztwie przed prokuratorem (k. 128-129). Również jednak i podczas tego przesłuchania świadek potwierdził swoje dotychczasowe zeznania, wskazując, iż praktycznie nie miał możliwości zauważenia, czy G. wybiegał, mając wbity nóż w plecy, natomiast stwierdził, iż z bliska widział, jak wychodzący z mieszkania K. zataczający się na nogach K. trzymał w dłoni nóż, przy czym rzuciło mu się w oczy jego ostrze. Przesłuchania tego świadka na rozprawie w obecności biegłego psychologa uwidoczniły jego defekty związane z zapamiętywaniem zdarzeń, rozumieniem pytań i odtwarzaniem faktów, jak i sposobem wypowiadania się, jednak i te zeznania w rzeczywistości potwierdziły jego relacje ze śledztwa (k. 445-450, 1144-1146). Tu wprawdzie wskazywał na takie okoliczności, jak uderzenie przez K. G. nożem w plecy, co, mając na uwadze jego wypowiedź mogłoby sugerować, iż sam widział, jak K. zadał cios nożem w plecy G. a potem świadek poszedł do sklepu, jednak świadek miał świadomość, iż jego „pamięć szwankuje”, przyznając też, że na ten temat rozmawiał z K.. Zeznania zarówno G. K., jak i A. R. (1), mimo wspomnianych mankamentów, zasługują na wiarę, gdyż są w tym zakresie konsekwentne i nie zawierają żadnych istotnych rozbieżności, które by tę wiarygodność podważały. Co istotne przy tym, właśnie w tym zakresie zeznania obu świadków podkreślają wiarygodność wskazanych wyżej wyjaśnień oskarżonego, co tylko podkreśla wiarygodność pierwotnego przyznania się oskarżonego do winy w zakresie popełnienia przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

Powyższe rozumowanie znajduje zresztą odbicie w treści opinii biegłego psychologa W. M. (k. 468 – oryginał opinii na k. 515, 1146-1147). Biegły bowiem, wskazując na chorobę świadka i związane z tym mankamenty natury psychofizycznej, wskazał wyraźnie, iż jego aktualna zdolność do poprawnego myślenia nie jest zaburzona, aczkolwiek jego zdolność do postrzegania i odtwarzania a zwłaszcza zapamiętywania jest obniżona, zwłaszcza jeżeli chodzi o szczegóły, obserwowanie relacji między ludźmi i interpretowanie ich zachowań, wskazując, iż zeznania te, z których wynikają własne czynności świadka w dniu zdarzenia mogą świadczyć o tym, iż nie miał on wiedzy o przebiegu samego krytycznego zdarzenia, natomiast jego wiedza na ten temat może pochodzić od innych osób i w tym zakresie jego zeznania spełniają psychologiczne kryteria wiarygodności. Oczywistym jest bowiem, co wynika z pierwotnych zeznań tego świadka, o rzekomym ugodzeniu G. nożem przez oskarżonego dowiedział się od G. K..

Te zaś powyższe fakty znajdują znów odbicie w zeznaniach funkcjonariusza Policji M. P. (1) (k. 26-27, 382-383, 920-921), który już około godziny 16.50 udał się do miejsca, gdzie zastano leżącego mężczyznę – R. G. (1) na brzuchu, zaś z jego pleców wystawała rękojeść noża, zaś następnie udał się do mieszkania G. K., gdzie w rozmowie z nim i z R. dowiedział się, iż podczas spożywania alkoholu, gdy G. chciał już wyjść z mieszkania, to E. K., po krótkiej awanturze z G. wyciągnął ze stojaka, który stał na szafce nóż z żółtą rękojeścią i wbił go w plecy G., zaś po uderzeniu nożem G. wyszedł z mieszkania z nożem w plecach a za nim wyszedł E. K.. M. P. (1) nie potrafił jednak wskazać, czy rozpytani mężczyźni, którzy byli mocno pijani, widzieli moment ugodzenia nożem. Świadek wskazał, iż po udaniu się od razu do K. ten w rozpytaniu potwierdził, iż spożywał alkohol razem z R. G. (1), G. K. i A. R. (1), ale nie był w stanie powiedzieć, co się wydarzyło w mieszkaniu. Oskarżony w tym czasie był mocno nietrzeźwy i to do tego stopnia, że zasypiał.

Fakt ujawnienia w plecach R. G. (1) rzeczonego noża kuchennego, poza zeznaniami M. P. (1) znajduje odzwierciedlenie w zeznaniach ratowników medycznych J. S. (k. 158, 396, 922-923) i A. C. (k. 155-156, 394-396) oraz lekarza pogotowia (...) (k. 164, 396-397, 923). Z zeznań tych wynika, iż pokrzywdzony nie miał w ogóle świadomości, iż w plecach posiada wbity nóż, był on w stanie kompletnego upojenia alkoholowego i nie miał w ogóle świadomości, po co mu jest potrzebna pomoc medyczna. Z zeznań tych wynika też, iż nóż był wbity po rękojeść w okolicach łopatki lewej z góry ku dołowi.

Powyższe znów znajduje odzwierciedlenie w zeznaniach pokrzywdzonego R. G. (1) (k. 63-64, 1192-1193), który ze zdarzenia niczego nie pamiętał, w tym nie potrafił powiedzieć z jakiego powodu trafił do szpitala i dopiero w szpitalu dowiedział się, że ktoś go nożem dźgnął. Jednak świadek pamiętał jak przez mgłę, że idąc przez podwórko coś uwierało mu w plecach z lewej strony. Świadek nie potrafił sobie niczego odtworzyć w pamięci z okoliczności, poprzedzających ugodzenie go nożem, zaś po wyjściu ze szpitala dowiedział się od K., iż stało się to w czasie, gdy ten był w ubikacji a później zobaczył, jak on idzie z nożem w plecach i ktoś, choć już nie pamięta kto, miał mu powiedzieć, iż nożem ugodził go K.. Świadek jednocześnie przyznał, iż kiedyś faktycznie zabrał wiszącą na schodach reklamówkę z chlebem i lekarstwem, ale raczej z tego powodu nie miał konfliktu z oskarżonym a nawet oskarżony mówił mu, że nic się nie stało i nie ma o to do niego pretensji. Świadek jednocześnie kategorycznie zaprzeczył, by miał jakiś konflikt z K. czy R. i między nim a K. nie występowały żadne sprzeczki i do dzisiaj się kolegują. Choć zeznania pokrzywdzonego w sposób bezpośredni nie pozwalają na odtworzenie przebiegu zdarzenia, to jednak wskazują na to, iż z racji bliskiej znajomości z R. a zwłaszcza z K. i brakiem z nim jakichkolwiek konfliktów nie mieli oni żadnego powodu, by uderzyć jego nożem. Zeznania te wręcz tylko potwierdzają nie tylko sam fakt ugodzenia go nożem, ale i wynikającą z zeznań G. K. i A. R. (1) okoliczność, iż jedyną osobą, która to uczyniła, był E. K.. Poza tym z zeznań policjanta M. P. (1) jasno wynika, iż już bezpośrednio po zdarzeniu na sprawstwo E. K. wskazywali właśnie G. K. i A. R. (1), natomiast w tym samym czasie E. K. zasłonił się w tym akurat zakresie brakiem pamięci. To więc tylko tłumaczy zachowanie się oskarżonego podczas dwóch wskazanych pierwszych przesłuchań, kiedy to oskarżony w sposób bardzo zachowawczy wskazywał na swoje sprawstwo, zaś w następnych przesłuchaniach już totalnie temu zaprzeczył, podnosząc coraz to nowe okoliczności i to z takimi szczegółami, że wyjaśnienia te czyniły już niewiarygodnymi, za wyjątkiem zaprzeczania, by miał zamiar pozbawienia życia R. G. (1).

Powyższe okoliczności związane z ugodzeniem pokrzywdzonego nożem, jak i doznane przez pokrzywdzonego konkretne obrażenia ciała, znajdują również odbicie w dokumentacji medycznej (k. 52-55, 178), zaś samo użyte narzędzie, które te obrażenia spowodowało, znajduje odbicie w jego oględzinach (k. 56-58).

Wreszcie na obrażenia te, jak i mechanizm ich powstania oraz ich kwalifikację jako choroby realnie zagrażającej życiu w sposób jednoznaczny wskazuje opinia biegłej z dziedziny medycyny sądowej S. P. (k. 174-175, 397-399, 1147). Nie ulega więc wątpliwości, iż pokrzywdzony doznał rany kłutej klatki piersiowej penetrującej przez łopatkę do płuca lewego, co spowodowało złamanie łopatki, odmę opłucnową, dużą ilość płynu w jamie opłucnowej, rozedmę podskórną i międzymięśniową oraz krwawienie miąższu płuca oraz wymagało zastosowania leczenia operacyjnego w trybie pilnym. Obrażenia te stanowiły więc ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Biegła przy tym jednoznacznie potwierdziła, iż obrażenia te powstały przy użyciu noża w mechanizmie czynnym, przy czym zadanie ciosu nożem w klatkę piersiową narażało R. G. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Biegła w opinii tej wykluczyła przy tym możliwość powstania tak głębokich obrażeń podczas przypadkowych manewrów w szarpaninie, jak również możliwość zadania sobie takiego uderzenia nożem przez pokrzywdzonego.

Powyższe więc dowody razem wzięte, z uwagi na ich wzajemne korespondowanie, zasługują na wiarę a jednocześnie wskazują na to, iż jedynym sprawcą zadania ciosu nożem w plecy pokrzywdzonego był oskarżony E. K. i wskutek zadania tego ciosu spowodował u pokrzywdzonego w/w ciężki uszczerbek na zdrowiu.

W sprawie tej obrona kwestionowała wiarygodność zeznań G. K. co do tego, by E. K. wychodził z mieszkania z nożem w ręku z czarną rękojeścią. Śledząc w tym zakresie zeznania tego świadka zauważyć należy, iż zeznał on pierwotnie w dniu (...) r., iż w kuchni zostały tylko dwa jego noże – jeden z żółtą rączką a drugi z czarną rączką i to właśnie ten drugi nóż trzymał w ręce oskarżony (k. 61). Podczas drugiego przesłuchania świadek zeznał, iż oba te noże stały w kuchni na szafce w drewnianym stojaku na noże. Tymczasem z oględzin mieszkania G. K. przeprowadzonych w dniu (...) r., godz. 20.40 wynika, iż w kuchni faktycznie na suszarce na naczynia stał stojak na noże z drewna z pięcioma miejscami na noże, przy czym cztery miejsca były puste a w centralnej komorze znajdował się nóż z rękojeścią koloru czarnego, choć podkreślić też trzeba, iż w kuchni nie znajdowały się, jak twierdził G. K., tylko dwa noże, bowiem na kredensie zabezpieczono również nóż metalowy. Podkreślić przy tym trzeba, iż ze zdjęć wynika, iż ten ujawniony w stojaku nóż jest złamany na ostrzu (k. 13-15 oraz k. 16-21 i fotografie numer 32 i 33 oraz 40, 41 i 42). Tymczasem G. K. już podczas tego drugiego przesłuchania zeznał, iż E. K. widział w ręku oskarżonego ten nóż z czarną rękojeścią a dokładniej widział jego wystające ostrze o długości około 20 cm (k. 145-146). To zeznanie więc już świadczy o tym, iż w tym stojaku znajdowały się dwa noże kuchenne o pełnym ostrzach, przy czym ten nóż z czarną rękojeścią był jeszcze dłuższy od tego z żółtą rękojeścią. Świadek podczas kolejnego przesłuchania również wskazał, iż oskarżony trzymał wtedy w ręku jego nóż kuchenny z czarną rączką (k. 190-191). Podczas pierwszego rozpoznania sprawy na rozprawie w dniu (...) r. (k. 438-443) świadek w swobodnej relacji również zeznał, iż widział u K. w ręku drugi jego nóż – czarny w prawej ręce. Świadek jednocześnie przyznał, że potem obu tych noży mu brakowało. Świadek jednocześnie podtrzymał swoje zeznania ze śledztwa. Jednak na wyraźnie pytanie, ile w tym drewnianym stojaku było noży świadek zeznał, że tylko te dwa, bo to był stojak na 5 noży, ale były w nim tylko dwa a po tym zdarzeniu ten stojak był pusty. Tymczasem ta ostatnia wypowiedź świadka stoi w ewidentnej sprzeczności z wynikami wskazanych wyżej oględzin mieszkania. Wreszcie świadek podczas ostatniego przesłuchania na rozprawie w dniu (...) r. (k. 1194-1196) również w swobodnej relacji zaznaczył, iż widział idącego oskarżonego, który trzymał nóż czarny, który był dłuższy od tego żółtego i ostro zakończony. Świadek pytany o ilość noży w stojaku najpierw wskazał, że było ich „ chyba 3” a potem zeznał, że „ tam tylko te dwa noże były, ja ich nie używałem, one stały do ozdoby”. Świadek również potwierdził swoje dotychczasowe zeznania, natomiast gdy zwrócono mu uwagę na fakt, iż podczas oględzin mieszkania ujawniono w stojaku czarny nóż świadek najpierw stwierdził, że to jest jeden z tych dwóch noży, którymi miał się posłużyć oskarżony, zaklinając się wręcz, iż w stojaku tym były tylko dwa noże i czarny był dłuższy. Skoro jednak z jego zeznań wynikało, iż najpierw G. wyszedł z jednym z tych noży w plecach a potem z drugim z nich szedł oskarżony, to nie potrafił odpowiedzieć jak to się stało, iż ten nóż znalazł się znowu w tym stojaku. Świadek nawet stwierdził, iż w mieszkaniu nie było innego czarnego noża, zaś oba te noże stały w pierwszych od dołu otworach, żaden z nich nie był na środku. W ocenie Sądu Apelacyjnego brak jest podstaw do negowania wiarygodności zeznań G. K. co do faktu zauważenia, iż oskarżony, wychodząc z mieszkania miał w ręku długi nóż kuchenny z czarną rękojeścią o ostrym ostrzu i to był jeden z tych, jakie znajdowały się w jego kuchni w przedmiotowym stojaku. W tym zakresie bowiem świadek jest konsekwentny od samego początku, w tym również podczas swobodnych relacji przed Sądem Okręgowym. Podkreślić przy tym trzeba, iż w tym zakresie zeznania te nie są odosobnione, bowiem potwierdzają je wskazane już wyżej również konsekwentne zeznania A. R. (1). Nadto podkreślić trzeba wyraźnie, iż ani G. K., ani A. R. (1) nie mieli żadnych powodów, by nie tylko w ogóle pomawiać oskarżonego o dopuszczenie się tego przestępstwa, ale i by fałszywie obciążać go okolicznością dotyczącą trzymania tego noża podczas wychodzenia z mieszkania i kamienicy. Dodać przy tym trzeba, iż co do ilości noży w stojaku świadek był konsekwentny za wyjątkiem jednej wypowiedzi z ostatniej rozprawy, gdy początkowo wskazywał na możliwość trzymania w stojaku trzech noży. Abstrahując od tej okoliczności należy też zauważyć, iż w pobliżu w kuchni znajdował się inny nóż kuchenny, co wynika z w/w oględzin mieszkania. Poza tym, co istotne, sam oskarżony podczas przesłuchania przed prokuratorem wyjaśnił, iż tam, gdzie wyciągnął rękę w kierunku noży, które były na szafce przy zlewie, to tam były 3 lub 4 noże (k. 83). Nie ulega przy tym żadnych wątpliwości, iż nóż, który oskarżony trzymał w ręce, był innym nożem, niż ten, który ujawniono w stojaku, gdyż w stojaku był wprawdzie nóż z czarną rączką, ale połamany. Powyższe więc z jednej strony wskazuje na prawdomówność świadka co do posiadania przez oskarżonego przedmiotowego noża w ręce a z drugiej strony wskazuje na możliwość zaistnienia pewnej pomyłki w tych zeznaniach co do miejsca znajdowania się tego noża w kuchni, bądź co do ilości noży znajdujących się w stojaku. Ta okoliczność, w świetle przedstawionych wyżej okoliczności w żaden sposób nie może jednak dyskredytować wiarygodności spostrzeżenia świadka w ręku idącego oskarżonego długiego noża kuchennego o ostrym końcu i z czarną rączką.

Świadek A. K. zarówno w wywiadzie środowiskowym, jak w złożonych zeznaniach wskazała na stan zdrowia oskarżonego, w tym uzależnienie od alkoholu a także jego nadużywanie i trudności z poruszaniem się. Jednocześnie z jej zeznań, popartych wynikami wywiadu środowiskowego jasno wynika, iż oskarżony, znajdując się w stanie upojenia alkoholowego, przynajmniej w warunkach domowych względem swojej żony jest osobą kłótliwą, czepiającą się, nie uciekającym od stosowania wobec niej przemocy w postaci „szarpania”.

Z opinii psychiatrycznej jasno wynika, iż oskarżony jest osobą uzależnioną od alkoholu, traci kontrolę nad ilością spożywanego alkoholu, zaś w czasie zarzucanego mu czynu znajdował się w stanie po spożyciu alkoholu z typową dla tego stanu utratą zahamowani i kontroli nad swoim zachowaniem. Biegłe wskazały na możliwość pojawienia się w stanach głębszego upojenia zaburzeń emocjonalnych w postaci chwiejności nastrojów, nadpobudliwości, szukania zaczepki i zwady, skłonności do gniewu i agresji. Biegłe wskazały wprost w pierwotnych wyjaśnieniach oskarżonego na konkretne okoliczności, które właśnie świadczyły o wspomnianym stanie głębszego upojenia alkoholowego, o czym oskarżony miał świadomość, skoro wiedział, że alkohol zaczął działać na niego w sposób jakiś agresywny. Biegłe już w opinii pisemnej wskazywały na konieczność zastosowania wobec oskarżonego środka zabezpieczającego – terapii leczenia uzależnień w warunkach stacjonarnych, aby zapobiec ponownemu popełnieniu przez niego czynu zabronionego (k. 102-108). Biegłe na rozprawie potwierdziły powyższe, w tym konieczność zastosowania wobec oskarżonego terapii w ramach środka zabezpieczającego (k. 399-400).

Tożsame wnioski wynikają z opinii biegłej psycholog. Biegła ta wskazała na uzależnienie oskarżonego od alkoholu, jak i na skłonność oskarżonego do manipulowania otoczeniem i przedstawiania siebie w lepszym świetle a także na zaburzone w przebiegu choroby alkoholowej i na podłożu zmian organicznych w (...) mechanizmy kontroli emocjonalnej, które doprowadzają do obniżonej odporności na frustrację i stres, ograniczonej umiejętności do odraczania zaspokojenia potrzeb i gratyfikacji oraz obniżonego progu zachowań agresywnych. Biegła, wskazując już w opinii pisemnej na konieczność zastosowania wobec oskarżonego środka zabezpieczającego w postaci leczenia odwykowego z uwagi na popełnienie przez niego czynu w związku z uzależnieniem od alkoholu (k. 433-435), przesłuchana na rozprawie potwierdziła powyższą konieczność, wskazując dlaczego pierwszy etap terapii odwykowej powinien nastąpić w warunkach zamkniętych (k. 437-438).

Podkreślić należy, iż powyższe opinie uznać należy za w pełni wiarygodne, gdyż w rzeczywistości znajdują one potwierdzenie w bezskuteczności dotąd odbywanych przez oskarżonego wielu terapii odwykowych, zaś praktycznie ze wszystkich dowodów osobowych, w tym zwłaszcza wyjaśnień samego oskarżonego wynika, iż oskarżony jest osobą uzależnioną od alkoholu a przypisanego mu czynu dopuścił się będąc w znacznym stanie nietrzeźwości i to w czasie, gdy od dłuższego czasu znajdował się w ciągu alkoholowym. Jednocześnie opinie te potwierdzają, iż oskarżony, właśnie z racji nadmiernie spożywanego alkoholu, może pod jego wpływem zachowywać się agresywnie, co podkreślają wyniki wywiadu środowiskowego.

Podkreślić należy, iż apelacja obrońców próbuje wykazać, iż to wiarygodne są te wyjaśnienia oskarżonego, w których całkowicie zaprzeczył, by był sprawcą spowodowania u G. obrażeń, ponieważ w tym czasie już przebywał w swoim mieszaniu a ponadto pierwsze jego wyjaśnienia nie mogą stanowić podstawy ustaleń faktycznych. Tymczasem wyżej już wykazano, iż to właśnie te pierwotne wyjaśnienia oskarżonego w przedmiotowym zakresie zasługują na wiarę.

Oskarżony, poczynając od trzeciego przesłuchania w śledztwie w dniu (...) r. diametralnie zmienił swoją postawę procesową. Podczas tego przesłuchania ograniczył się jedynie do stwierdzenia odnośnie postawionego mu zarzutu usiłowania pozbawienia życia R. G. (1) i spowodowania u niego ciężkich obrażeń ciała, iż „ według mnie jest on absolutnie niewłaściwy” (k. 224-226). Podczas przesłuchania na rozprawie w dniu (...) r. (k. 375-379) oskarżony, „ absolutnie” nie przyznając się do winy wskazał na wyjątkowo dużo szczegółów dotyczących tego konkretnego dnia, łącznie z pogodą, kierunkiem wiatru, temperaturą zewnętrzną, wskazując z detalami na temat prowadzonej rozmowy z R. G. (1) o zabraniu mu reklamówki z chlebem. Jednocześnie oskarżony zaprzeczył, by tę rozmowę prowadzili z podniesionym głosem, zaprzeczając w ogóle, by w jego obecności cokolwiek się wydarzyło. Jednocześnie świadek wskazał na szereg innych szczegółów, w tym co do ilości i rodzaju spożytego alkoholu a nawet nieistotnego faktu o odrzuceniu butelki do śmieci a także bardzo dokładnego czasu wyjścia z mieszkania K. oraz wskazując na takie szczegóły dotyczące czasu jego powrotu do domu, jak jadący o godzinie 16.00 pociąg, spojrzenie wtedy na zegar, jak i oglądanie, po zjedzeniu obiadu telewizji a dokładniej mówiąc meczu siatkówki na stacji (...). Jednocześnie w tych wyjaśnieniach oskarżony wskazywał na swoje łagodne usposobienie, twierdząc, iż pod wpływem alkoholu robi się senny i łagodny, że „ nigdy nie bywam agresywny, nie wszczynam awantur”, że nigdy nie znieważył i nie uderzył swojej żony i że w takiej sytuacji dla niego najważniejsze jest położyć się i przespać. Podkreślić należy wyraźnie, iż już ta swobodna relacja oskarżonego nie może zostać uznana za wiarygodną. Nie jest bowiem realne, by oskarżony, znajdując się przecież w znacznym stanie nietrzeźwości w dniu zdarzenia, tj. w dniu (...) r., nagle pamiętał tak wiele szczegółów z tego dnia, gdy będąc krótko słuchanym po zdarzeniu sam przyznał, iż alkohol na niego oddziaływał dość mocno, iż wielu szczegółów po prostu nie pamięta. Szczególnie wyraźnie jest to widoczne podczas przesłuchania przed Sądem Rejonowym w Pile na posiedzeniu w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania, kiedy to oskarżony wyjaśnił, iż gdy poczuł, że ma dość alkoholu, wstał i chciał wyjść, to podkreślił, iż „ i tu mam całkowity zanik jakiś spowodowany alkoholem. Nie pamiętam, jak zadałem cios nożem w plecy. Wychodząc coś krzyknąłem <mam was w nosie, nie chcę tu być zamordowany, zawołałem psa i wyszedłem. Nie pamiętam, abym brał jakiś nóż”. Jednocześnie, gdy mu zwrócono uwagę, iż przed prokuratorem wyjaśniał inaczej, to stwierdził, iż nie pamięta, by rzeczywiście wziął nóż a powiedział, że on wziął nóż, bo „ była taka potrzeba chwili” (k. 91). Wyjaśnienia te więc już w sposób oczywisty wskazują na manipulacyjną postawę oskarżonego, zmierzająca do uniknięcia odpowiedzialności karnej. Jednocześnie wskazują na to, iż oskarżony wówczas wcale nie podnosił jakichkolwiek okoliczności na temat złego traktowania przez policjantów, czy braku komfortowych warunków przesłuchania przed prokuratorem. Tymczasem podczas tego pierwszego przesłuchania na rozprawie oskarżony zasygnalizował, iż to K. kłamie, twierdząc, iż on z G. awanturowali się, natomiast ustosunkowując się do pierwotnych wyjaśnień ze śledztwa z jednej strony potwierdził wszystkie opisywane przez siebie okoliczności, poza przyznaniem, że uderzył G. tym nożem, twierdząc, iż powiedział to wskutek insynuacji prowadzącego śledztwo, który zapewniał go, że jest w stanie załatwić nawet z Prokuraturą, by odpowiadał z wolnej stopy. Tak samo odniósł się do swoich wyjaśnień złożonych przed prokuratorem oraz w Sądzie Rejonowym, zaprzeczając jednak, by zadał cios nożem, podnosząc, iż przed prokuratorem, gdy tak mówił, to była „ jakaś samoobrona”. Taki sposób składania wyjaśnień wskazuje na niewiarygodność oskarżonego. Z jednej bowiem strony oskarżony w relacji swobodnej pamięta wyjątkowo dokładnie wszystkie szczegóły z dnia zdarzenia, gdy jednocześnie przyznaje, po odczytaniu wyjaśnień ze śledztwa, iż jego pamięć z uwagi na nadmiar spożytego alkoholu, była ułomna. Jednocześnie dalej w wyjaśnieniach na tej rozprawie wskazuje obszernie na rzekome naganne zachowanie policjantów, które doprowadziło go do stanu niekomfortowego w związku z koniecznością składania wyjaśnień bez odzieży, mając na siebie zarzucony koc. Oskarżony jednak na te okoliczności nie wskazywał ani podczas przesłuchania przed Sądem Rejonowym, ani następnie przed prokuratorem, co w sposób oczywisty świadczy o tym, iż nie miały one wpływu na jego postawę procesową a tym samym na treść jego wyjaśnień, co zresztą wynika z zapisu z protokołu przesłuchania z dnia (...) r., kiedy to wyraźnie stwierdził, iż „ w chwili obecnej może składać swobodnie wyjaśnienia”. Zapewnienia oskarżonego, iż nie miał do R. G. (1) żadnych pretensji o zabranie reklamówki z zawartością również uznać należy za gołosłowne. Co innego bowiem wynika przecież z zeznań G. K. i A. R. (1), którzy zapamiętali od samego początku ten szczegół, jaki stanowił podstawę wszczęcia awantury przez oskarżonego, co zresztą również znajduje potwierdzenie w wynikach wywiadu środowiskowego (k. 220-222), znajdujących także odbicie w zeznaniach kuratora sądowego A. K. (k. 233-235, 381-382, 922). Z dowodów tych w sposób jasny wynika więc, iż oskarżony był osobą pamiętliwą i długo przeżywał fakt, iż ktoś zabrał z klatki schodowej jego torbę z pieczywem i lekami i odgrażał się, że o to się upomni. Nadto właśnie z tych dowodów wynika, iż oskarżony w domu nie był takim spokojnym człowiekiem po spożyciu alkoholu, jak to próbuje oskarżony siebie przedstawić w tych wyjaśnieniach. Wreszcie oskarżony odmówił podania przyczyn diametralnej zmiany swojego stanowiska procesowego. Tak samo zresztą należy odnieść się do wyjaśnień oskarżonego złożonych na rozprawie przed Sądem Okręgowym podczas ponownego rozpoznania sprawy. W dniu (...) r. (k. 918-919) oskarżony bowiem do zarzucanego mu czynu „ absolutnie” nie przyznał się, ponownie wskazując na niekomfortowość składania wyjaśnień w dniu (...) r. na Policji i przed Panią Prokurator, podnosząc, czego nie uczynił wcześniej, mimo takich przecież możliwości, iż przy tym pierwszym przesłuchaniu „ podsuwano mi gotowe odpowiedzi” i oszukano go, że tego dnia adwokat jest niedostępny, zaprzeczając, by kiedykolwiek w ręku trzymał jakiś nóż. Oskarżony tu już także wprost wyraził przekonanie, iż to G. K. wbił nóż pokrzywdzonemu. Jednocześnie oskarżony, mimo upływu prawie półtora roku od zdarzenia w sposób szczegółowy wskazał kto gdzie z nich siedział a pamięta to „ jakby to było wczoraj”. Jednocześnie oskarżony próbował wytłumaczyć dlaczego wcześniej o tych okolicznościach w ogóle nie wspominał, twierdząc, iż za bardzo nie chciał podważać swoich zeznań i tłumaczył się nieświadomością oraz brakiem adwokata, który by mu z pewnością doradził. Oskarżony jednocześnie podtrzymał swoje wyjaśnienia z k. 80-83, 91, 224-226 i 375-379. W świetle tego, co już wyżej powiedziano, nie ulega wątpliwości, iż diametralna zmiana wyjaśnień, niepodtrzymywanie niekorzystnych dla siebie faktów a jednocześnie wskazywanie na swoją doskonałą po tak długim czasie pamięć, mimo, iż jak wcześniej w śledztwie twierdził, niewiele bądź niczego nie pamiętał wskutek wypitego nadmiernie alkoholu, świadczy nie o wiarygodności obranej przez oskarżonego w toku rozprawy postawy procesowej a jedynie o obraniu takiej właśnie linii obrony, która jednak w żaden sposób nie może zostać uwzględniona na korzyść oskarżonego. Brak bowiem konsekwencji oskarżonego, jak i sprzeczność obranej przez oskarżonego na rozprawie linii obrony ze wskazanymi wyżej wiarygodnymi dowodami nie pozwala na danie tym wyjaśnieniom wiary. Należy przy tym zwrócić uwagę na mały szczegół w tych wyjaśnieniach, mający ponoć świadczyć o doskonałej pamięci oskarżonego. Oskarżony bowiem na tej rozprawie wyjaśnił, iż po przyjściu do domu i zjedzeniu obiadu został zaskoczony przy oglądaniu meczu, „ był wówczas puchar siatkówki, grał (...)”, choć nie pamiętał z jaką drużyną” (k. 919). Na poparcie tych słów obrona już podczas poprzedniego rozpoznania sprawy przedłożyła na rozprawie wydruk ze strony internetowej (...) programu telewizyjnego z tego dnia (k. 506). Nie ulega jednak wątpliwości, iż w dniu (...) r. oskarżony został zatrzymany przez Policję o godz. 17.30 (k. 8), natomiast na (...) była emitowana tego dnia powtórka meczu siatkarskiego z udziałem (...), tyle że mecz ten był retransmitowany od godz. 18.00 a więc już po zatrzymaniu oskarżonego. Wcześniej zaś transmitowany był od godz. 16.10 mecz siatkarski (...) z włoską drużyną. To więc tylko wskazuje na to, iż oskarżony nie tylko nie dysponuje doskonałą pamięcią, ale i na to, iż twierdzenia oskarżonego wygłaszane na rozprawie to nic innego, jak tylko wcześniej przygotowana linia obrony, który w zakresie niekorzystnych dla oskarżonego faktów odbiega od prawdy. Wreszcie podczas ostatniego przesłuchania na rozprawie w dniu (...) r. (k. 1140-1143) oskarżony znów w szczegółach opisuje przebieg dnia (...) r., wyraźnie tym razem skracając czas swojego powrotu do domu, by w ten sposób wykazać, iż dawno go nie było w mieszkaniu G. K., kiedy doszło do ugodzenia nożem R. G. (1). Oskarżony znów podkreślał, iż „ jestem absolutnie całkowicie niewinny”, zaś odnośnie wypowiadanych niekorzystnych dla siebie treści wyjaśnień podczas pierwszych przesłuchań, podkreślał, iż to Policja insynuowała jego wypowiedzi w taki sposób, aby do czegoś się przyznał i znów podkreślając niekomfortowe warunki tych przesłuchań. Skoro, jak twierdzi w toku tego przesłuchania, iż wszystko pamiętał ze zdarzenia i wiedział, że go tam nie było, bo już przebywał w domu, gdy miało dojść do tego ugodzenia nożem, to tylko w świetle zasad doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania dziwić może postawa oskarżonego podczas tych pierwszych przesłuchań. Skoro bowiem oskarżony był pewien, że tego nie zrobił, bo w tym czasie znajdował się już w swoim domu, zapewniając, iż nie mógł stracić pamięci, bo wypite przez niego dwie ćwiartki wódki na niego nie działały, to oczywistym jest, iż tak właśnie wówczas na Policji a potem przed prokuratorem i wreszcie Sądem Rejonowym by wyjaśnił. Na to bowiem wskazywałaby logika, i co oczywiste, sama postawa obronna. Tym samym więc oskarżony nie miałby nawet jakichkolwiek podstaw, by poddać się jakiejkolwiek sugestii przesłuchujących policjantów czy prokuratora. Te wyjaśnienia z rozprawy, gdzie znów po dwóch latach pamięta tak wiele szczegółów z tego dnia, świadczą więc ewidentnie o tym, iż oskarżony nie mówi prawdy, uciekając się przy tym do manipulacji. Nie da się bowiem inaczej wyjaśnić postawy oskarżonego, który początkowo krótko po zdarzeniu wskazuje na swoją niepamięć wynikającą ze spożycia znacznych ilości alkoholu, co zresztą odczuwał, zaś z upływem czasu przypomniał sobie tak wiele szczegółów, łącznie z podaniem dokładnych godzin, jak i programu telewizyjnego, który oglądał, zapewniając diametralnie sprzecznie z wcześniejszymi twierdzeniami, iż alkohol w ogóle na niego nie działał. Również oskarżony broniąc się w taki nieudolny sposób, próbował obciążyć zadaniem ciosu G. K., wskazując, iż K. przecież bliżej siedział G., tj. tuż przy nim a nawet wskazywał, czego nie uczynił wcześniej, mimo tak wielu przesłuchań, iż K. miał nawet motyw, bo mówił mu dwa dni wcześniej, że G. ukradł mu 100 zł i że go za to zabije. Nie dość więc, iż wyjaśnienia te nie znajdują potwierdzenia w żadnym dowodzie, to zgłoszenie ich tak późno w ramach swojej linii obrony znów świadczy wyłącznie o manipulacyjnej postawie oskarżonego. Poza tym oskarżony zapomniał najwyraźniej, iż, jak twierdził, nie było go w mieszkaniu K. na długo przed zdarzeniem, więc przerzucając winę na K. z uwagi jego rzekomy motyw i wzajemne usytuowanie siedzących w rzeczywistości wyjaśnienia te opierają się jedynie na wyssanych z palca deklaracjach.

Powyższe więc w sposób oczywisty przekonuje do poprawności ustaleń Sądu I instancji w przedmiotowym zakresie i do oczywistej bezzasadności postawionych zarzutów apelacyjnych obrazy art. 7 k.p.k.

Ad. 2

Zarzut ten zasługuje na uwzględnienie. Wyżej już wykazano, iż zebrane w tej sprawie dowody nie pozwalają na przypisanie oskarżonemu działania w zamiarze nie tylko bezpośrednim, ale i wynikowym pozbawienia życia A. R. (1). Rację ma więc skarżący, iż w tym zakresie rozumowanie Sądu I instancji było dowolne. Ustosunkowując się więc do tego zarzutu, należy raz jeszcze wyraźnie wskazać, iż oskarżony we wszystkich swoich wyjaśnieniach, które już wyżej opisano konsekwentnie negował, by miał zamiar pozbawienia życia R. G. (1). Oskarżony ten tylko pierwotnie przyznał się do spowodowania u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zadając mu w okolicę łopatki jeden cios nożem kuchennym. Jednocześnie z wyjaśnień tych wynika, iż oskarżony nie był w ogóle skonfliktowany z pokrzywdzonym. Wyjaśnienia te więc negują możliwość przyjęcia działania z zamiarem ewentualnym zabójstwa.

Takiego zamiaru nie można się również doszukiwać w zeznaniach A. R. (1). To, że na ich podstawie ustalono, iż sprawcą zadania tego jednego ciosu był oskarżony, jak i że wcześniej, gdy on z K. wychodzili z mieszkania oskarżony z pokrzywdzonym kłócili się nie oznacza, iż oskarżonemu przyświecał właśnie taki zamiar.

Również w ten sam sposób należy ocenić zeznania pokrzywdzonego R. G. (1). Pokrzywdzony bowiem nie dość, iż niczego ze zdarzenia nie pamiętał, a początkowo nawet nic mu nie mówiły dane osobowe oskarżonego, to nadto na rozprawie zeznał, iż raczej z K. nie miał żadnego konfliktu, przyznając, iż była ta sytuacja z reklamówką, ale K. mówił mu, że nic się nie stało, zaś wcześniej, gdy spożywał alkohol z oskarżonym, to nigdy się nie kłócili.

Również opinia biegłej S. P. nie pozwala na jednoznaczne wyciągnięcie aż tak niekorzystnego wniosku w zakresie działania oskarżonego z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego. Znając zarówno rodzaj i wielkość użytego narzędzia, miejsce zadania nim ciosu oraz skutki tego ciosu w postaci obrażeń ciała kwalifikowanych jako chorobą realnie zagrażająca życiu (k. 174-175) biegła, z uwagi na to, iż kanał rany nie był precyzyjnie opisany w dokumentacji nie była w stanie stwierdzić, w jakiej pozycji znajdowali się względem siebie pokrzywdzony i sprawca, gdyż to mogła być sytuacja, iż sprawca stoi za pokrzywdzonym i zadaje cios od góry, jak i dobrze może stać z przodu pokrzywdzonego i może zadać cios od tyłu – niejako przez ramię. Biegła natomiast w sposób zrozumiały stwierdziła, iż z uwagi na pokonanie struktury kostnej (łopatki) a także skóry tułowia cios ten mógł być zadany z dość znaczną siłą. Poza tym biegła, z uwagi na brak dodatkowych danych nie była w stanie określić jednoznacznie, jak głęboko ten kanał rany penetrował (k. 398-399). Biegła nie była więc nawet wstanie odpowiedzieć na pytanie czy ta rana przebiegała równolegle czy pod innym kątem, jak również niemożliwe było do określenia wzajemne usytuowanie sprawcy i ofiary w chwili zadania tego jednego ciosu nożem (k. 1147).

Najistotniejsze, w świetle ustaleń Sądu Okręgowego, przy ustaleniu zamiaru wynikowego zabójstwa miały być zeznania G. K.. Jak bowiem to Sąd I instancji przyjął, oskarżony na zapytanie K., po co potrzebny mu jest nóż, który trzymał w ręce, wychodząc z mieszkania i kamienicy, odpowiedział, że „ na zemstę i wyrównanie rachunków” (str. 3 uzasadnienia wyroku). Rzeczywiście, zapoznając się z pierwszymi zeznaniami G. K. z dnia (...) r. wynika z nich, iż tak właśnie oskarżony mu odpowiedział. Jednak z zeznań tych wynikają jeszcze dwie kwestie: mianowicie świadek zeznał, iż widział biegnącego G. – biegł on na dwór a następnie wybiegł z budynku na lewo. Tymczasem oskarżony poszedł z budynku w prawo na ul. (...) (k. 61). Gdyby zeznania te w zakresie wypowiedzianego przez oskarżonego zdania były konsekwentne, to faktycznie można by racjonalnie przyjmować zasadność powyższego ustalenia. Jednak tak nie jest, co już umknęło Sądowi I instancji. Świadek bowiem słuchany w dniu (...) r., twierdząc dalej, iż widział G. biegnącego w stronę przejazdu kolejowego w stronę centrum miasta oraz że potem widział oskarżonego, który szedł jak zawsze „powoli i telepiąc się”, co wynikało z jego choroby a zwłaszcza tuszy, zeznał jednak, iż na zadane mu pytanie, po co mu ten nóż odpowiedział, że „ do obrony, czy też samoobrony”, po czym skierował się w prawo, czyli w stronę przeciwną niż G., tj. w kierunku swojego miejsca zamieszkania (k. 145-146). Podczas kolejnego przesłuchania w śledztwie świadek zeznał, iż widział G. wybiegającego z kamienicy a następnie widział idącego E. K. z nożem w ręku i na zapytanie, po co mu ten nóż, odpowiedział, że „ do obrony” i „ na wyrównanie rachunków”, przyznając, iż oskarżony nie poszedł za G. (k. 190-191). Podczas przesłuchania na rozprawie w dniu (...) r. świadek zeznał, iż widział, jak G. idzie (a więc nie biegnie – przyp. SA) z nożem w plecach a widząc oskarżonego idącego z nożem zapytał go, po co mu ten nóż a on odpowiedział, że „ do samoobrony” i poszedł on w innym kierunku niż G.. Jednocześnie w tych zeznaniach świadek tylko wyraził swoje przypuszczenie jak mogło dojść do wzięcia noża przez K. i zadania nim ciosu G., gdyż to opierał na swojej obserwacji wzajemnego usytuowania względem siebie G. i K. w chwili, gdy on sam opuszczał mieszkanie. Jednocześnie świadek wskazał, iż z tego co wie, to między nimi nie było żadnych konfliktów, zaś oskarżony w ich towarzystwie nigdy nie był kłótliwy czy agresywny. Po zapoznaniu się jednak z treścią zeznań ze śledztwa nie potrafił już przytoczyć jakich dokładnie słów użył oskarżony na jego zapytanie o powody trzymania noża w ręku, choć było to coś w tym stylu, co wtedy zeznawał. Świadek potwierdził natomiast tę swoją wypowiedź, z której wynikało, iż G. szedł a nie biegł (k. 438-443). Podczas przesłuchania na rozprawie w dniu (...) r. świadek potwierdził, iż po wyjściu z mieszkania i budynku obaj mężczyźni poszli w odrębnych kierunkach, zaś na jego zapytanie do oskarżonego po co mu ten nóż oskarżony powiedział co takiego „ do obrony, czy żeby rachunki wyrównać” nie potrafiąc sobie już tego skojarzyć. Jednocześnie świadek stwierdził, iż wówczas, gdy wychodził z mieszkania, to G. i K. w sposób jednakowy kłócili się ze sobą i trudno było powiedzieć, który z nich był bardziej agresywniejszy, dodając przy tym, że E. K. zazwyczaj do bicia nie jest skory, jest łagodny. Jednocześnie świadek zeznał, iż kłótnia ta rozpoczęła się od słowa do słowa, że „ G. ukradł tę reklamówkę”, do czego zresztą on się nawet przyznał i oni, jak wyszedł z mieszkania, kłócili się dalej (k. 1194-1196).

Mając na uwadze te zeznania świadka nie da się więc jednoznacznie stwierdzić, co dokładnie powiedział oskarżony, wychodząc z domu z nożem w rękach. Nie można więc ani wykluczyć, iż powiedział tak, jak to świadek zeznał w pierwotnych zeznaniach, nie da się wykluczyć, iż powiedział tak, jak to zeznał w drugich zeznaniach w śledztwie bądź nie da się wykluczyć, że jego wypowiedź zawierała oba te elementy, to jest wziął nóż do samoobrony, jak i dla wyrównania rachunków bądź powiedział w jakiś zbliżony, ale bliżej trudny już do odtworzenia sposób.

Mając więc na uwadze te wszystkie dowody nie ulega wątpliwości, iż E. K. podczas kłótni z R. G. (1) ugodził go w plecy nożem, przy czym ugodzenie to było zadane z dość dużą siłą. Powyższe dowody nie dają jednak podstaw do ustalenia, jak czyni to Sąd I instancji, iż do zadania tego ciosu nastąpiło w sytuacji, gdy „ w odruchu obronnym pokrzywdzony R. G. (2) skulił się, pochylając głowę w kierunku kolan. Oskarżony zadał wówczas pokrzywdzonemu tym nożem jeden cios w plecy” (str. 3 uzasadnienia wyroku). Brak jest bowiem jakichkolwiek podstaw dowodowych do uznania, jakie było wzajemne położenie względem siebie mężczyzn w chwili, gdy oskarżony zadał w kierunku pokrzywdzonego cios nożem kuchennym. Nie da się więc ustalić czy mierzył nim akurat w to konkretne miejsce na plecach, by wbić w nie ostrze noża, nie da się ustalić, czy w trakcie zadawania ciosu oskarżony i pokrzywdzony siedzieli bądź stali czy też oskarżony stał a pokrzywdzony siedział. Wprawdzie oskarżony w swoich wyjaśnieniach, gdy nie negował jeszcze faktu, iż to on ugodził pokrzywdzonego nożem, wskazywał na to, iż w tym czasie on stał a pokrzywdzony siedział, jednak i te wyjaśnienia są dalece nieprecyzyjne a do tego niejednoznaczne, że nie pozwalają na dokładne ustalenie w tym zakresie faktów. Również nie da się na podstawie zebranych w tej sprawie dowodów ustalić, co było ewentualnym czynnikiem spustowym, który doprowadził oskarżonego do sięgnięcia po nóż i zadania nim ciosu. To, iż przed wyjściem z mieszkania K. i R. obaj mężczyźni toczyli spór związany z zabraniem dwa miesiące wcześniej siatki z zakupami nie oznacza nawet, iż oskarżony rzeczywiście chciał z tego powodu zadać cios nożem pokrzywdzonemu. Nie da się bowiem również wykluczyć, by przed zadaniem ciosu do tego sprowokował go sam pokrzywdzony, choćby odzywając się w taki czy inny sposób. Trzeba bowiem pamiętać, iż oskarżony wyszedł za pokrzywdzonym z nożem w ręku, być może kierując się chęcią samoobrony, obawiając się w tej konkretnej chwili pokrzywdzonego. Również mówiąc o wyrównaniu rachunków nie da się jednoznacznie przyjąć, czy chodziło tu o zabranie tej siatki z zakupami, czy też być może o zupełnie coś innego, mającego miejsce właśnie w tym krótkim czasie po wyjściu z mieszkania R. i K.. Nie można przecież zapominać, iż obaj mężczyźni, tj. oskarżony i pokrzywdzony znajdowali się w znacznym stanie nietrzeźwości, który to stan nie sprzyjał racjonalnemu zachowaniu. Wiadomym jest tylko, iż doszło do awantury między mężczyznami i w jej trakcie oskarżony chwycił za nóż, uderzając nim w stronę pokrzywdzonego. Powyższe razem wzięte okoliczności nie pozwalają więc na jednoznaczne ustalenie, iż oskarżony, zadając pokrzywdzonemu jeden cios nożem w okolicę łopatki lewej przewidywał, iż osiągnie skutek w postaci śmierci pokrzywdzonego i godził się z tym skutkiem. Na ten zamiar nie wskazuje również dalsze zachowanie się oskarżonego. Wprawdzie pokrzywdzony pospieszenie opuścił mieszkanie K. z nożem w plecach, jednak właśnie to opuszczenie mieszkania a nadto zachowanie się oskarżonego, który sam wziął nóż w rękę, opuszczając to mieszkania i udając się do domu, twierdząc m.in., iż czyni to dla „samoobrony” oznacza, iż oskarżony ani nie przewidywał, że pokrzywdzony umrze, ani tym bardziej nie godził się z tym skutkiem. Z tych też powodów z faktu, iż oskarżony nie zadzwonił po pomoc – pogotowie nie można więc wyciągać wobec oskarżonego niekorzystnych wniosków w zakresie zamiaru.

Rację ma Sąd I instancji twierdząc, iż „ rodzaj użytego narzędzia oraz siła i umiejscowienie ciosu są elementami dowodowymi, które częstokroć mogą prawie jednoznacznie świadczyć o zamiarze zabójstwa, jednakże sumie tych elementów nie można nadawać waloru dowodów automatycznie przesądzających, że sprawca działał właśnie w takim zamiarze”. Jednocześnie Sąd ten słusznie konstatuje, iż „ należy zawsze sięgać również do innych okoliczności czynu, ponieważ dopiero uwzględnienie wszystkich składników zdarzenia pozwala prawidłowo ustalić, jaki był rzeczywisty zamiar sprawcy” (str. 25 uzasadnienia). Jednocześnie Sąd Okręgowy, odwołując się do poglądu zawartego w wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 11 marca 2014 r., II AKa 2/14, LEX nr 1439172 trafnie zauważa, iż „ dla przyjęcia, że sprawca działał w zamiarze zabójstwa nie wystarczy jednak ustalenie, że działał on umyślnie, chcąc popełnić jakiekolwiek przestępstwo przeciwko zdrowiu lub przewidując możliwość jego popełnienia na to się godził, lecz konieczne jest ustalenie, że także skutek w postaci śmierci człowieka swoim zamiarem obejmował”. Zamiar sprawcy bowiem „ zalicza się do sfery faktów i nie może on być domniemywany” (str. 26 uzasadnienia). Jednak dalsze rozważania Sądu I instancji w zakresie przyjętego zamiaru działania oskarżonego z zamiarem pozbawienia życia A. R. (1) (str. 26-28 uzasadnienia) wcale nie przekonują. Na te bowiem okoliczności, jak miejsce zadania ciosu czy rodzaj użytego narzędzia zwrócono już uwagę wyżej i te okoliczności same w sobie nie mogą świadczyć o zamiarze pozbawienia życia. Natomiast za domysł (domniemanie) a nie na ustalenie faktu uznać należy dalsze dywagacje Sądu I instancji, jakoby na zamiar oskarżonego pozbawienia życia miałoby przemawiać chwycenie przez oskarżonego po drugi nóż. Wyżej bowiem już wyraźnie wykazano, iż z dowodów wcale nie wynika tak jednoznacznie, iż oskarżony to uczynił, by „wyrównać rachunki”, co miałoby przemawiać za zamiarem zabójstwa. Niezasadne jest przy tym bagatelizowanie przez Sąd I instancji okoliczności, iż oskarżony udał się z tym drugim nożem w kierunku swojego domu a nie w celu poszukiwania pokrzywdzonego. Oskarżony bowiem nawet nie pytał się K., w jakim kierunku udał się G., natomiast to, iż nie starał się nawet go poszukiwać, mimo swojej powolności z racji tuszy i stanu zdrowia świadczy właśnie o czymś zupełnie przeciwnym, niż to przyjmuje Sąd I instancji. Oskarżony bowiem właśnie tą postawą, dokładnie już wyżej ocenioną w świetle zebranych w tej sprawie dowodów w sposób jednoznaczny pokazał, iż nie zamierzał w jakikolwiek sposób doprowadzić do ponownego spotkania się z pokrzywdzonym, co znów oznacza, iż, mimo wzięcia do ręki drugiego noża, nie kierował się jakimkolwiek zamiarem pozbawienia życia R. G. (1). Tym samym za dowolne uznać należy ustalenia Sądu I instancji, iż te okoliczności mają świadczyć o zamiarze oskarżonego pozbawienia życia pokrzywdzonego. Również za dowolne uznać należy ustalenia Sądu I instancji, iż zadanie pokrzywdzonemu tylko jednego ciosu nożem nie przemawia przeciwko przyjęciu, iż oskarżony działał z zamiarem zabójstwa. To rozumowanie nie znajduje bowiem żadnego wsparcia w dowodach. Jak już wyżej wspomniano, nie da się ustalić dokładnie, co faktycznie skłoniło oskarżonego do zadania tego jednego ciosu nożem. Bez wątpienia była to reakcja na zachowanie się R. G. (1), gdyż w tym czasie w mieszkaniu K. nie było nikogo. Nie ma jednak żadnego dowodu na to, iż oskarżony akurat dokładnie celował nożem w to konkretne miejsce na plecach pokrzywdzonego. To, że akurat nie zadał tego ciosu np. w ramię pokrzywdzonego może być wyłącznie dziełem przypadku, bowiem nie da się precyzyjnie ustalić jak dokładnie przebiegał sam moment zadania tego ciosu. Nie ma również żadnego dowodu na to, iż oskarżony zamierzał zadać pokrzywdzonemu więcej, niż jeden cios nożem. To, że akurat oskarżony chwycił za nóż kuchenny a nie użył własnych pięści również nie świadczy o zamiarze pozbawienia życia pokrzywdzonego. Oskarżony, w wyniku wynikłej awantury, sięgnął po narzędzie, jakie znalazło się w zasięgu jego ręki i chwycenie za ten nóż i zadanie nim ciosu w okolicę pleców pokrzywdzonego świadczy wyłącznie o tym, iż oskarżony zamierzał w ten sposób zrobić krzywdę pokrzywdzonemu, przy czym zadanie takim niebezpiecznym narzędziem ciosu w okolicę klatki piersiowej świadczy o tym, iż oskarżony przewidywał i godził się z tym, iż w ten sposób ta krzywda będzie tożsama ze spowodowaniem u pokrzywdzonego poważnych obrażeń ciała, tj. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Takie rozumowanie jest zresztą oczywiste i słusznie doprowadziło do przyjęcia do działania oskarżonego kwalifikacji prawnej z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Poza tym motyw działania oskarżonego w chwili zadania pokrzywdzonemu tego jednego ciosu nożem również nie jest jednoznaczny, jak to próbuje wykazać Sąd I instancji. Nie ulega wątpliwości, iż „motyw” ten stanowił zarzewie samej awantury między obydwoma mężczyznami, co wynika z zeznań G. K. i A. R. (1), jednak nie oznacza to jeszcze, iż oskarżony kierując się tym motywem, zadał ten cios pokrzywdzonemu. Zresztą ten sam motyw może także wskazywać na chęć zadania pokrzywdzonemu bólu poprzez spowodowanie u niego poważnych obrażeń ciała, co jeszcze przecież nie oznacza, iż oskarżony działał w zamiarze pozbawienia życia pokrzywdzonego. Wskazane wyżej dywagacje Sądu I instancji prowadzą więc do słusznego wniosku, ale nie w zakresie liczenia się przez oskarżonego ze spowodowaniem skutku śmiertelnego, tylko liczenia się przez niego z tym, że swoim działaniem doprowadzi do skutku z postaci spowodowania u pokrzywdzonego ciężkiego uszkodzenia ciała, które akurat w tym przypadku przyjęło postać choroby realnie zagrażającej życiu. Każdy bowiem zadając cios tak długim i ostrym nożem w okolicę pleców człowieka, musi się liczyć ze spowodowaniem poważnych obrażeń zaatakowanego. Jednak na tej podstawie nie można przyjmować, iż oskarżony przewidywał a tym bardziej by godził się z tym, iż tak postępując, obejmował swoim zamiarem skutek jeszcze bardziej rozległy, tj. w postaci śmierci R. G. (1). Taki wniosek Sądu I instancji jest już efektem domniemania a nie logicznego rozumowania, jakie wynika z przeanalizowania wszystkich faktów, znajdujących odzwierciedlenie w przeprowadzonym w tej sprawie materiale dowodowym. Powyższe zaś dowodzi, iż oskarżony, zadając cios nożem w okolicę łopatki lewej pokrzywdzonego przewidywał, iż w ten sposób może wyrządzić poważny skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i na ten skutek wyrażał zgodę, skoro użył tego narzędzia i zadał ten jeden cios w plecy pokrzywdzonego. To zaś w sposób oczywisty uzasadnia przyjęcie odnośnie tego zachowania działania oskarżonego w zamiarze ewentualnym. Wskazane bowiem wyżej wszystkie okoliczności nie pozwalają na wyciągnięcie jednoznacznego wniosku, iż oskarżony chciał spowodować u pokrzywdzonego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu a więc, że dział w zamiarze bezpośrednim. Słusznie bowiem Sąd I instancji przyjmuje, iż przy umyślnych uszkodzeniach ciała przyjmuje się tzw. zamiar ogólny, który obejmuje faktycznie powstałe następstwa zadanych umyślnie obrażeń i sprawca nie mógł mieć w świadomości dokładnego obrazu wszystkich następstw swojego działania, ale „działał ze świadomością możliwości powstania daleko sięgającej krzywdy, biorąc pod uwagę rodzaj użytego narzędzia, liczbę i siłę uderzeń, odporność ofiary itp.” (str. 24 uzasadnienia), co znajduje odbicie w judykaturze (por. wyrok Sądu Apel. w Ł. z dnia 26 lutego 2002 r., II AKa 18/02, Prok.i Pr.-wkł. 2004/4/21; wyrok Sądu Apel. w K. z dnia 17 września 2009 r., II AKa 232/09, LEX nr 553847; wyrok Sądu Apel. we W. z dnia 28 stycznia 2016 r., II AKa 1/16, LEX nr 2022469). To zaś właśnie oznacza, iż przy użyciu znacznej siły i tego konkretnego narzędzia, ale jednocześnie przy zadaniu „tylko” jednego ciosu i przy braku możliwości ustalenia, iż oskarżony miał zamiar zadać pokrzywdzonemu więcej takich ciosów, oskarżonemu należy przypisać działanie w zamiarze ewentualnym spowodowania u R. G. (1) ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. To zaś tłumaczy poczynione w tym względzie ustalenie Sądu I instancji co do umyślnego spowodowania obrażeń, o których mowa w art. 156 § 1 k.k. Wprawdzie Sąd Okręgowy w tym zakresie (co do zamiaru) nie poczynił w sposób jednoznaczny ustalenia, podkreślając tylko umyślność działania oskarżonego (str. 22-24 uzasadnienia), to jednak z tego wywodu należy wyciągnąć tożsamy wniosek o przyjęciu przez Sąd I instancji, iż oskarżony, zadając ten cios, przewidywał i godził się ze spowodowaniem u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Tym samym więc przekonuje stwierdzenie Sądu I instancji, zawarte już w rozważaniach na temat kary, iż „ spowodowanie obrażeń (co nie oznacza ciężkich – przyp. SA) ciała pokrzywdzonego było objęte zamiarem bezpośrednim – oskarżony chciał bowiem wyrządzić krzywdę pokrzywdzonemu i w tym właśnie celu zadał mu cios nożem” (str. 29 uzasadnienia). Powyższe nie oznacza jednak, iż oskarżony chciał spowodować u pokrzywdzonego ciężkie obrażenia ciała a więc że działał w zamiarze bezpośrednim spowodowania takich obrażeń, o których mowa w art. 156 § 1 k.k. Jak już bowiem wykazano wyżej, w tym zakresie zamiar oskarżonego sprowadzał się do przewidywania spowodowania takiego skutku i godzenia się z nim.

Apelujący obrońcy oskarżonego trafnie zwracają uwagę na przytoczone wyżej okoliczności, które nie pozwalają na przypisanie E. K. działania w zamiarze pozbawienia życia R. G. (1). Jak to bowiem celnie podkreślają, „ zgromadzony w niniejszej sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do jednoznacznych ustaleń w przedmiocie przebiegu newralgicznego fragmentu zdarzenia”, wskazując, kontra rozważaniom Sądu I instancji, iż równie dobrze można byłoby zakładać, iż gdyby oskarżony faktycznie zamierzał pozbawić życia pokrzywdzonego, to „ mógł zaatakować np. szyję ofiary i doprowadzić tym samym do natychmiastowego wykrwawienia” (str. 6 apelacji).

Powyższe więc przekonuje o zasadności postawionego w tym zakresie zarzutu apelacyjnego.

Ad. 3

Odniesienie się do zarzutu niezasadnego zastosowania wobec oskarżonego nadzwyczajnego złagodzenia kary stało się bezprzedmiotowe (art. 436 k.p.k.), bowiem wskutek uwzględnienia zarzutu apelacyjnego, omówionego wyżej pod punktem 2 odpadła przesłanka skazania oskarżonego za usiłowanie zabójstwa a tym samym oparcia rozstrzygnięcia o karze na podstawie przepisu art. 148 § 1 k.k. Sąd odwoławczy orzekł bowiem karę na podstawie przepisu łagodniejszego, przy czym orzeczona kara na podstawie art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w brzmieniu obowiązującym przed dniem 13 lipca 2017 r., w którym to przepisie przewidywano zagrożenie karą pozbawienia wolności od roku do lat 10, nie uprawnia do podejmowania rozważań na temat możliwości zastosowania w przypadku skazania oskarżonego za to przypisane mu wyrokiem Sądu Apelacyjnego przestępstwo rozważań na temat możliwości zastosowania instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary.

Natomiast należy zgodzić się z zarzutem apelacyjnym, iż orzeczona wobec oskarżonego kara, by spełniać wszystkie wskazane w art. 53 k.k. cele kary, powinna nadto zawierać w sobie orzeczenie wobec oskarżonego K. na podstawie art. 41a § 1 k.k., art. 41a § 4 k.k. w zw. z art. 43 § 1 k.k. środka karnego w postaci zakazu kontaktowania się w jakikolwiek sposób z pokrzywdzonym R. G. (1) i zakazu zbliżania się do niego na odległość mniejszą niż 50 metrów, przy czym wystarczającym okresem obowiązywania tego zakazu będzie okres 5-letni. Rację ma bowiem skarżący prokurator, iż zarówno oskarżony, jak i pokrzywdzony obracają się w podobnych kręgach i w związku z tym należy uniemożliwić oskarżonemu po opuszczeniu zakładu karnego, by zbliżał się i kontaktował z pokrzywdzonym. Ta konstatacja jest bowiem o tyle zasadna, gdy weźmie się pod uwagę, iż oskarżony z błahego powodu, tj. w związku z zabraniem jego siatki z zakupami dwa miesiące wcześniej nie zapomniał tego pokrzywdzonemu i wywołał z tego powodu awanturę, która, jak się okazało, doprowadziła ostatecznie do zastosowania agresji fizycznej w postaci zadania przez oskarżonego pokrzywdzonemu ciosu nożem kuchennym w plecy. To więc tylko pokazuje, iż oskarżony jest osobą pamiętliwą a tym samym, jak to podkreślił słusznie skarżący, „ nie można zatem wykluczyć, że do kolejnego konfliktu między ww. może dojść w związku z sankcjami karnymi jakie poniesie oskarżony” (str. 8 apelacji). Wystarczające będzie jednak orzeczenie tego zakazu na okres 5 lat, bowiem oskarżony nie był dotąd karany, generalnie, poza przypadkami związanymi z zachowaniem się względem swojej żony, uchodzi za osobę spokojną, w tym wcześniej nie miał żadnego konfliktu z pokrzywdzonym a poza tym oskarżony, poza pobytem w zakładzie karnym przejdzie również terapię w ramach środka zabezpieczającego, która ma za zadanie wyeliminowanie jakże istotnego czynnika kryminogennego, tj. alkoholu. Orzekanie więc dłuższego okresu tych zakazów, mając też na uwadze wędrowny tryb życia pokrzywdzonego, jak i aktualny wiek oskarżonego, staje się zbędne.

Wniosek

APELACJA OBROŃCÓW

1. zmiana zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie

2. zmiana zaskarżonego wyroku poprzez modyfikację opisu czynu polegającą na wyeliminowaniu ustalenia o działaniu oskarżonego z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego i w konsekwencji przyjęcie kwalifikacji prawnej wyłącznie z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w brzmieniu obowiązującym przed dniem 13 lipca 2017 r. oraz wymierzenie kary łagodniejszej, na poziomie zbliżonym do dolnej granicy ustawowego zagrożenia.

APELACJA PROKURATORA

3. zmiana zaskarżonego orzeczenia poprzez wyeliminowanie z podstawy prawnej wymiaru kary art. 60 § 2 i § 6 pkt 2 k.k. i orzeczenie wobec oskarżonego kary 15 lat pozbawienia wolności, orzeczenie wobec oskarżonego zbliżania się do pokrzywdzonego R. G. (1) na odległość mniejszą niż 50 metrów na okres 10 lat oraz zakazu kontaktowania się w sposób pośredni i bezpośredni z pokrzywdzonym na okres 10 lat.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

zasadny

X częściowo zasadny

niezasadny

zasadny

X częściowo zasadny

niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Ad. 1

Wyżej wykazano w sposób jednoznaczny sprawstwo i winę oskarżonego w popełnieniu, w ramach zarzucanego mu czynu, przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. (w brzmieniu obowiązującym przed dniem 13 lipca 2017 r.), więc domaganie się uniewinnienia oskarżonego jest nieuzasadnione.

Ad. 2.

Sąd Apelacyjny uwzględnił ten wniosek apelacyjny w zakresie przyjęcia odpowiedzialności karnej oskarżonego z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w brzmieniu obowiązującym przed dniem 13 lipca 2017 r. w zw. z art. 4 § 1 k.k., zaś powody takiego przyjęcia zostały już wyżej szczegółowo przytoczone. Przyjęcie art. 4 § 1 k.k. jest oczywiste, bowiem w chwili czynu przestępstwo z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. było zagrożone karą pozbawienia wolności od 1 roku do 10 lat, natomiast od dnia 13.07.2017 r. ta sytuacja uległa diametralnej zmianie, bowiem za to przestępstwo grozi sprawcy kara pozbawienia wolności w wymiarze nie krótszym niż 3 lata. Zmiana ta została wprowadzona ustawą z dnia 23 marca 2017 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny, ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich oraz ustawy - Kodeks postępowania karnego (Dz.U.2017.773 – art. 1 pkt 2 lit. a i art. 4 tej ustawy) i w związku z tym zastosowanie w stosunku do oskarżonego ustawy „starej” jest w świetle art. 4 § 1 k.k. względniejsze.

Nie ma natomiast podstaw do wymierzenia oskarżonemu kary pozbawienia wolności na poziomie zbliżonym do dolnej granicy ustawowego zagrożenia a więc kary oscylującej w granicy 1 roku pozbawienia wolności, bowiem taka kara odbierana byłaby jako rażąco niewspółmiernie łagodna. Na niekorzyść oskarżonego bowiem, za Sądem I instancji, należy przyjąć działanie w stanie upojenia alkoholowego, co stanowiło czynnik spustowy i wyzwoliło agresywne zachowanie oskarżonego. Również na niekorzyść należy przyjąć chęć wyrządzenia u pokrzywdzonego krzywdy fizycznej, jak i sposób jej wyrządzenia poprzez zadanie mu ciosu niebezpiecznym przedmiotem jakim jest dowodowy nóż kuchenny. Również przy wymiarze kary na niekorzyść nie można zapominać o błahym powodzie, który doprowadził do wywołania przez oskarżonego awantury z pokrzywdzonym, co ostatecznie zakończyło się zadaniem mu ciosu nożem. Wreszcie na niekorzyść przemawia rodzaj doznanych przez pokrzywdzonego obrażeń ciała, będących następstwem takiego agresywnego i nagannego zachowania się oskarżonego w postaci choroby realnie zagrażającej życiu pokrzywdzonego, które to obrażenia spowodowały niezbędną konieczność bezzwłocznego wykonania zabiegu operacyjnego, ratującego życie ciężko rannego R. G. (1).

Na korzyść 60-letniego w czasie czynu oskarżonego należy przyjąć natomiast jego dotychczasową niekaralność, a także, mimo nadużywania alkoholu i niewłaściwego zachowania się wobec własnej żony, pozytywną opinię z miejsca zamieszkania, gdzie uchodzi za osobę spokojną i życzliwą, co, oprócz wywiadu środowiskowego, wynika także z zeznań G. K., A. R. (1) a także członków rodziny oskarżonego – jego siostry M. S. (k. 1148-1149) i bratanka L. K. (1) (k. 443-445, 1143-1144).

Wreszcie na korzyść należy też przyjąć zamiar nagły, jaki zaistniał w trakcie kłótni z równie nietrzeźwym pokrzywdzonym.

Słusznie przy tym skarżący prokurator podniósł, iż ani sam w sobie wiek oskarżonego ani tym bardziej jego stan zdrowia (notabene stan nie stanowił przeszkody w popełnieniu przez oskarżonego z użyciem przemocy tak poważanego przestępstwa, wskutek którego pokrzywdzony doznał ciężkich obrażeń, realnie zagrażających jego życiu) nie stanowią podstaw do łagodzenia kary, gdyż okoliczności te nie znajdują oparcia w treści art. 53 k.k. Słusznie również skarżący prokurator nadmienił, iż za łagodniejszym potraktowaniem oskarżonego nie przemawiała jego postawa procesowa. Oskarżony nie dość bowiem, iż w toku rozprawy odwołał dotychczasowe swoje twierdzenia odnośnie zadania ciosu nożem pokrzywdzonemu i nie przyznawał się do winy, to nadto w jego postawie nie można było dopatrywać się oznak żalu czy skruchy. Trafnie bowiem prokurator zauważył, iż w postawie oskarżonego, praktycznie od początku postępowania, nie można było znaleźć takiego zachowania, z którego wynikałoby zainteresowanie losem pokrzywdzonego w związku z ugodzeniem go nożem. Oskarżony nigdy również nie przeprosił za swoje zachowanie, natomiast w trakcie procesu utyskiwał nad swoim losem związanym zarówno ze stanem zdrowia, jak i koniecznością pobytu w areszcie śledczym. Bez wątpienia więc postawa procesowa oskarżonego nie mogła w tej sprawie stanowić podstawy do złagodzenia kary.

Sąd Apelacyjny więc kierując się tymi przesłankami, doszedł do przekonania, iż wymierzona za przypisane mu przestępstwo kara 4 lat pozbawienia wolności będzie w pełni wystarczająca do osiągnięcia wobec oskarżonego, jak również w zakresie świadomości prawnej społeczeństwa – otoczenia oskarżonego, celów kary, określonych w art. 53 § 1 k.k. Podkreślić przy tym trzeba, iż sposób próby rozwiązania przez oskarżonego nagłego konfliktu z pokrzywdzonym poprzez sięgnięcie po długi nóż kuchenny i zadanie mu nim ciosu w okolice klatki piersiowej należy uznać za wysoce naganny i takie zachowanie się oskarżonego, znajdującego się w znacznym stanie nietrzeźwości, świadczy o wysokim stopniu jego winy, jak i wysokim stopniu społecznej szkodliwości tego czynu, jeżeli przy tym weźmie się pod uwagę ciężkie skutki takiego działania oskarżonego, wymagające natychmiastowej hospitalizacji pokrzywdzonego. Bez wątpienia więc wymierzenie kary łagodniejszej w tych okolicznościach nie wchodzi w grę. Również podwyższenie jej wymiaru nie zasługuje na aprobatę, jeżeli znów dla przeciwwagi uwzględni się przytoczone wyżej okoliczności łagodzące, w tym zwłaszcza powstały w trakcie wspólnego spożywania alkoholu, wskutek wynikłej awantury, zamiar nagły spowodowania u pokrzywdzonego przez oskarżonego obrażeń ciała przy użyciu przedmiotowego noża.

Ad. 3

Do tego wniosku apelacyjnego zawartego w apelacji prokuratora ustosunkowano się w wystarczającym stopniu podczas omawiania postawionego przez prokuratora zarzutu w zakresie orzeczonej kary, więc nie zachodzi potrzeba, by przytaczać tę samą argumentację w tym miejscu.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

1.

Nie dotyczy.

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

0.11.

Przedmiot utrzymania w mocy

0.1Utrzymano w mocy zaskarżony wyrok, poza zmianą co do zamiaru popełnienia przestępstwa, w zakresie winy odnośnie czynu z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w brzmieniu obowiązującym przed dniem 13 lipca 2017 r. w zw. z art. 4 § 1 k.k., jak i przyjętej do tego czynu kwalifikacji prawnej (dot. punktu 1 zaskarżonego wyroku), w zakresie orzeczonego wobec oskarżonego środka zabezpieczającego (dot. punku 2 zaskarżonego wyroku), w zakresie zaliczenia na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okresu tymczasowego aresztowania (dot. punktu 3 zaskarżonego wyroku) i w zakresie zwolnienia oskarżonego od kosztów sądowych (dot. punktu 4 zaskarżonego wyroku).

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Utrzymanie w tym zakresie w mocy zaskarżonego wyroku wynika z niezasadności postawionego w apelacji obrońców zarzutów, co wyżej wyczerpująco wykazano, ustosunkowując się do zarzutów i wniosków apelacyjnych ad. 1 tej apelacji.

Orzeczenie dotyczące zastosowania wobec oskarżonego środka zabezpieczającego w postaci terapii uzależnień w związku z popełnieniem przypisanego mu przestępstwa w związku z uzależnieniem od alkoholu nie było kwestionowane w apelacjach, zaś konieczność orzeczenia tego środka zabezpieczającego wynika wprost z przytoczonych wyżej opinii psychiatrycznej i psychologicznej, co zostało wyczerpująco wykazane przez Sąd I instancji. Również te dowody wskazują na zasadność wydania w wyroku orzeczenia na podstawie art. 62 k.k. o terapeutycznym sposobie wykonania orzeczonej kary pozbawienia wolności.

Pozostałe rozstrzygnięcia nie są przez strony kwestionowane i brak jest podstaw, by również zakwestionować je z urzędu.

W powyższym zakresie orzeczenie Sądu odwoławczego oparte jest na podstawie przepisu art. 437 § 1 k.p.k.

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

0.0.11.

Przedmiot i zakres zmiany

0.0.1Zmiana zaskarżonego wyroku dotyczyła zakresu winy a tym samym i orzeczonej wobec oskarżonego kary a także środków karnych.

Zwięźle o powodach zmiany

Powody zmiany zostały przytoczone wyczerpująco przy ustosunkowaniu się do zarzutów i wniosków apelacyjnych ad. 2 (dot. apelacji obrońców oskarżonego) – odnośnie winy i kary oraz ad. 3 (dot. apelacji prokuratora) odnośnie środków karnych. Zmiana ta nastąpiła więc w wyniku uwzględnienia zarzutów apelacyjnych zawartych w apelacjach obrońców i prokuratora na podstawie art. 438 pkt 3 i 4 k.p.k. w zw. z art. 437 k.p.k.

0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

1.1.

Nie dotyczy

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

4.1.

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

Nie dotyczy

0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

Nie dotyczy

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

3.

Sąd odwoławczy zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze i od opłaty za obie instancje, kierując się przepisami art. 624 § 1 k.p.k. i art., 17 ust 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity z 1983 r., Dz.U. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.). Z jednej strony za takim rozstrzygnięciem przemawiały powody, nie kwestionowane przez skarżących, które doprowadziły do zwolnienia oskarżonego od kosztów i opłaty przez Sąd Okręgowy. Oskarżony bowiem nie jest zdolny do pracy z racji swojego stanu zdrowia i utrzymuje się z niewysokiej renty. Poza tym względy słuszności również przemawiały za zwolnieniem oskarżonego od poniesienia kosztów sądowych, gdyż wniesiona przez obrońców oskarżonego apelacja okazała się w istotnej kwestii (w zakresie winy) uzasadniona, gdyż doprowadziła w tym względzie do zmiany zaskarżonego wyroku na korzyść oskarżonego.

7.  PODPIS

M. T. M. K. P. S.