Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 102/17

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Samochód osobowy marki M. (...) numerze rejestracyjnym (...) i numerze VIN (...) po raz pierwszy został zarejestrowany na terenie Niemiec w dniu 6 lipca 2004 r. Użytkował go M. S. (1), który zbył auto do A. R. w S. w dniu 17 czerwca 2015 r. W tym dniu pojazd został też wyrejestrowany na terenie Niemiec.

Następnie pojazd ten zakupił N. I.. W dniu 10 września 2015 r. sprzedał go natomiast osobie o danych Z. M. za kwotę 1000 euro.

W nieustalonym czasie i okolicznościach pojazd zakupił T. N. (1).

(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego T. N. k. 230, zeznania świadków: M. S. k. 148- 149, N. I. k. 160- 163, wydruk z (...) k. 37, dowód rejestracyjny, książka pojazdu k. 5- 10 (tłumaczenie k. 44- 52), K. k. 143 (tłumaczenie k. 166), informacja Centralnego Systemu Informacyjnego Federalnego (...) do spraw Zmotoryzowanego Ruchu Drogowego k. 151- 152, rachunek k. 154- 155, 164- 165)

T. N. (1) sprowadził pojazd do Polski na lawecie. Pozostawił go na terenie komisu samochodowego w R., którego formalnie właścicielem był M. J. (1). Następnie umieścił ofertę sprzedaży samochodu na portalu internetowym (...), za kwotę 7500 złotych.

M. S. (2) zamieszkiwał na terenie G. wraz z partnerką M. R. (obecnie S.) oraz dwójką małoletnich dzieci. W 2015 r. chciał kupić samochód. Odnalazł ogłoszenie o sprzedaży samochodu marki M. (...). M. S. (2) skontaktował się więc z T. N. (1). Ten w rozmowie poinformował M. S. (2), że pojazd został sprowadzony z Niemiec i jest w pełni sprawny. M. S. (2) był zainteresowany jego zakupem. Umówił się więc z T. N. (1) na spotkanie na terenie komisu w R. w celu obejrzenia pojazdu. Jednocześnie ustalili, że w M. S. (2) w rozliczeniu pozostawi swój samochód marki R. (...).

(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego T. N. k. 230, zeznania świadków: M. S. k. 2, 232, częściowo zeznania świadka M. J. k. 72v.- 73, 246, 246- 246v.)

W dniu 23 listopada 2015 r. M. S. (2) wraz z M. R. oraz dwójką małych dzieci przyjechali z G. do R.. Na terenie komisu samochodowego spotkali M. J. (1). M. J. (1) skontaktował się z T. N. (1), a następnie okazał M. S. (2) i M. R. samochód marki M. informując jedynie, że podczas ściągania samochodu z lawety doszło do uszkodzenia jego tłumika.

M. S. (2) chciał odbyć jazdę próbną pojazdem twierdząc, że chce sprawdzić samochód w warsztacie. M. J. (1) skontaktował się wówczas ponownie z T. N. (1). Ten nie zgodził się jednak, aby M. S. (2) odbył jazdę próbną twierdząc, że pojazd nie posiada ubezpieczenia. W rozmowie zagwarantował jednak, że samochód jest w pełni sprawny. Potwierdził też, że gdyby pojazd miał usterki, to M. S. (2) może go zwrócić. Celem zawarcia umowy umówili się na spotkanie stacji paliw w pobliskich N..

(dowód: zeznania świadków: M. S. k. 2, 177v., 230v., 231v., M. S. k. 33v., 232, częściowo zeznania świadka M. J. k. 72v.- 73, 246)

M. S. (2) wraz z M. R. oraz dziećmi pojechali więc do N.. Przyjechał tam również T. N. (1), który nie wysiadając ze swojego samochodu pokazał, aby jechali za nim. Wszyscy udali się do C. do siedziby Pośrednictwa (...) Ubezpieczeniowego (...) H. S. (1) przy ul. (...). Tam T. N. (1) wysiadł ze swojego samochodu. Nie przedstawił się, jednakże okazał wszystkie dokumenty pojazdu marki M.. Poinformował też M. S. (2), że musi zawrzeć umowę ubezpieczenia pojazdu. Ponownie zapewniał, że samochód jest w pełni sprawny. W tej sytuacji M. S. (2) i M. R. zdecydowali się nabyć pojazd, wcześniej zdecydowali się wykupić ubezpieczenie OC, aby móc jechać samochodem do domu.

T. N. (1) wraz z M. S. (2) udali się do biura (...) H. S. (1). Natomiast M. R. wraz z dziećmi pozostała w samochodzie. Przed zawarciem umowy ubezpieczenia T. N. (1) wypełnił umowę sprzedaży pojazdu wypisując jej treść, z której wynikało, iż została zawarta pomiędzy M. S. (2) i M. R. a obywatelem fikcyjnym Niemiec H. S. (2). T. N. (1) wpisał też nieprawdziwy adres sprzedającego i podpisał się nieczytelnie na umowie. Poinformował M. S. (2), że ten musi posiadać niemiecką umowę, aby zarejestrować pojazd. M. S. (2) również podpisał się na umowie, a następnie zaniósł ją M. R., które również złożyła na niej swój podpis. Następnie wrócił się siedziby agencji ubezpieczeniowej, gdzie przekazał T. N. (1) należące do niego oraz M. R. pieniądze w kwocie 7000 złotych z tytułu zapłaty ceny za pojazd marki M. oraz 55 złotych z tytułu umowy ubezpieczenia oc pojazdu. M. S. (2) zobowiązał się również, że swój samochód marki R. (...) pozostawi w komisie samochodowym w R., a T. N. (1) zobowiązał się przesłać M. S. (2) umowę.

T. N. (1) poinformował również M. S. (2), że musi on zakupić tablice rejestracyjne, aby móc użytkować samochód. Udali się do sklepu (...), gdzie M. S. (2) takie tablice nabył.

(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego T. N. k. 230zeznania świadków: M. S. k. 2, 58v., 230v.- 231, 231v., H. S. k. 27v., 245v., M. S. k. 33v., 55v., 232, 331v., umowa ubezpieczenia k. 3, dowód rejestracyjny, książka pojazdu k. 5- 10 (tłumaczenie k. 44- 52), protokół zatrzymania rzeczy k. 11- 13, umowa sprzedaży k. 14 (tłumaczenie k. 52), protokół zatrzymania rzeczy k. 61- 63, oryginalne dokumenty w języku niemieckim dotyczące pojazdu marki M. k. 64- 68, informacja P. B. k. 119, Ekspertyza kryminalistyczna k. 261- 284, częściowo zeznania świadka M. J. k. 73- 73v.)

Następnie T. N. (1) odjechał w nieustalonym kierunku, a M. S. (2) i M. R. pojechali do komisu w R., aby odebrać samochód marki M.. M. S. (2) przekazał tam w rozliczeniu M. J. (1) swój pojazd marki R. (...), którego cena została wcześniej ustalona z T. N. (1) na 500,00 złotych. Przekazał też M. J. (1) wszystkie dokumenty pojazdu. Następnie M. S. (2) i M. R. przepakowali swoje rzeczy do samochodu marki M.. Gdy M. S. (2) usiłował wyjechać z komisu okazało się, że pojazd nie jedzie. M. J. (1) stwierdził wówczas, że w pojeździe jest uszkodzony przegub i niezwłocznie usunie usterkę. Po dokonanej naprawie cofając pojazdem uderzył w inny zaparkowany samochód.

M. S. (2) wraz z M. R. oraz dziećmi udali się w drogę powrotną do domu. Zdecydowali jednak, ze wcześniej udadzą się do warsztatu samochodowego, aby sprawdzić pojazd. Pojechali więc do N., gdzie znajduje się warsztat samochodowy H. O.. Po drodze zauważyli, że wzrastała temperatura silnika. Po przyjeździe do warsztatu samochód obejrzał mechanik R. B. (1). Poinformował on M. S. (2) i M. R., że samochód nie ma katalizatora, posiada liczne wycieki oleju, ma uszkodzoną chłodnice i w związku z tym przegrzewa się. Poradził, aby szybko go zwrócili. M. S. (2) i M. R. niezwłocznie wrócili więc do komisu samochodowego w R.. Okazało się jednak, że był już zamknięty. M. S. (2) zadzwonił więc do T. N. (1), którego poinformował, że chce odstąpić od umowy z uwagi na uszkodzenie samochodu marki M.. T. N. (1) odparł jednak, że wyjeżdża do Niemiec i w związku z tym nie może oddać pieniędzy, ani samochodu M. S. (2) i M. R.. Poinformował jedynie M. S. (2), że zwróci mu pieniądze za naprawę pojazdu. Gdy M. S. (2) stwierdził, że został oszukany i pójdzie na Policję, T. N. (1) odpowiedział, że może sobie iść.

M. S. (2) i M. R. ruszyli więc w drogę powrotną do domu. W pojeździe marki M. jednak wzrastała temperatura silnika i nie działało ogrzewanie. M. S. (2) i M. R. w obawie o własne bezpieczeństwo zatrzymali się więc na stacji paliw w N.. Tam M. R. skontaktowała się ze swoim kuzynem, który zabrał ich oraz dzieci na noc do domu. Następnego dnia ściągnął samochód marki M. do warsztatu samochodowego. W rozmowie z mechanikiem ustalił, że jego naprawa jest nieopłacalna. Wówczas kuzyn M. R. przetransportował samochód do miejscowości K., gdzie pozostaje do dzisiaj.

M. S. (2) próbował jeszcze kontaktować się z T. N. (1), jednakże ten twierdził, że nie ma czasu, a następnie połączenie odrzucał, albo ich nie odbierał.

(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego T. N. k. 229v.- 230, zeznania świadków: M. S. k. 2- 2v., 177v., 231, 232, M. S. k. 33v., 232- 232v., 331v., R. B. k. 247v.- 248, częściowo zeznania świadka M. J. k. 72v.- 73, 246, 246v.- 247)

W dniu 23 listopada 2015 r. pojazd marki M. był nieprawny technicznie. Doszło w nim do rozłączenia przegubu osi lewej. Pojazd posiadał nieszczelność oraz ślady niezgodnych z technologią producenta napraw metalowego przewodu układu chłodzenia (rura wodna środkowa), niekompletny układ wydechowy (filtr cząstek stałych został zastąpiony metalową rurą), brak było czujników i sond filtra cząstek stałych. Występowała drobna nieszczelność przewodów płynu chłodniczego przy urządzeniu podgrzewania cieczy chłodzącej. Nadto posiadał uszkodzenie mechaniczne wraz z odkształceniem poszycia zderzaka lewego. Pojazd posiadał też korozję progów wraz z ubytkami materiału (dziury w progach), nalot korozyjny w płycie podłogowej, nalot korozyjny na metalowych elementach zawieszenia przedniego i tylnego. Do czasu zamontowania filtra cząstek stałych pojazd nie uzyskałby pozytywnego wyniku badania technicznego, a tym samym nie mógłby zostać zarejestrowany. Przegub półosi i rura wodna kwalifikowałyby się do wymiany.

Wartość sprawnego pojazdu wynosiłaby 11600 złotych. Koszt doprowadzenia pojazdu nabytego przez M. S. (2) i M. R. do stanu, który umożliwiałby dopuszczenie go do ruchu wynosił w zależności od wybranego sposobu naprawy 3500,00 złotych- 20750,00 złotych. Rzeczywista wartość pojazd w zależności od wybranego sposobu naprawy wynosiła 3800,00 złotych- 8100,00 złotych. Usterka przegubu półosi zagrażała bezpieczeństwu użytkowników .

(dowód: opinia techniczna k. 345- 381)

T. N. (1) nie był dotychczas karany sądownie.

(dowód: karta karna k. 30, 191)

Oskarżony T. N. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że to jest zrobione specjalnie, ponieważ ten pan oglądał ten samochód. Wszystko dokładnie sprawdził. Był na placu 1,5 h. Samochód był nawet podnoszony na lewarku. On wiedział, co kupuje. W C. wziął pieniądze, a pokrzywdzony wiedział, że ten samochód bierze. Po godzinie czasu był telefon, że auto chciał oddać. Oskarżony nie rozumiał takiego podejścia. Pokrzywdzony powiedział, że jest coś z chłodnicą i tłumikiem. Oskarżony zaoferował, że naprawi te uszkodzenia. Na tym się skończyło. Potem przyjechała policja. Nie wiedział, o co chodzi i tej sprawy w ogóle nie rozumie.

Nie podpisywał umowy z kupującymi. Umowa była podpisana w Niemczech. Wraz z samochodem dostał taką umowę. Tam w ogóle nie wypisują żadnych umów. Jest tak, że kto ma B., ten jest właścicielem. Tylko w Polsce wymagamy umowy. Domagał się tej umowy od Niemca. On podpisał umowę. Oskarżony dostał tylko druk z podpisem. W umowę wpisał jego dane. Osoba, która się podpisała na umowie, mu ją przekazała. Nie pamiętał już, jak ta osoba się przedstawiała. Nie zna biegle niemieckiego. Przekazując kupującemu B. wpisał do umowy jego dane. Kupił to okazjonalnie. Normalnie tak nie robi. Handlował samochodami, ale zarejestrowanymi w Polsce. Kupujący wszystko wiedział. To znaczy, jak się robi w Polsce. Przeważnie papiery oddaje się do Agencji (...) i oni wszystko załatwiają. W umowie wypełnił wszystko sam, poza podpisami. Samochód nie był w złym stanie technicznym. Jak na ten rocznik, to wydaje się, że stan był bardzo dobry. Wydaje się, że był wart swojej ceny. Oskarżonego na terenie posesji w R. nie było, więc nie wie, aby ten samochód zepsuł się przy wyjeździe. Kolega wydawał kupującym to auto.

Ten mężczyzna, który sprzedawał ten samochód był „ciemny”. Prawdopodobnie wyglądał na T.. On sprzedawał go jak swój samochód. Ten samochód przyjechał do Polski na lawecie. Oskarżony nie miał jak go zabrać. Nie miał kierowcy. Zostawił go po zapłaceniu w Niemczech. W następnym tygodniu przywiózł go ktoś okazjonalnie. Tym autem nie jeździł w Polsce, bo nie był zarejestrowany. Sprawdzał go w Niemczech przed zakupem. Kupujący zgłosili się do niego z ogłoszenia. Przed wydaniem auta pokrzywdzonemu nie odwodził pokrzywdzonego od sprawdzenia tego auta. Czemu miałby to robić? Nic nie wie, aby robił tak M. J. (1). Kupujący na pewno dobrze sprawdzili stan techniczny. Kolega mówił, że około 1,5 h oglądali ten samochód. Kolega zna się na samochodach. Jest mechanikiem. Kolega dokładnie sprawdzał ten samochód. Mówił, że jest w bardzo dobrym stanie. Oskarżony nie był w stanie stwierdzić tego, czy w samochodzie kapie chłodnica, czy że było coś w katalizatorze, bo za krótko ten samochód posiadał. Nie pamiętał, czy pokrzywdzony widział jak wypisywał umowę i w jakiej części była już wypisana. Musiał widzieć, że wpisywał jego dane. Kupujący nie miał żadnych zastrzeżeń. Do niczego go nie namawiał. Wartość R. (...) określili na 500 złotych. Zawarli umowę. Kupił ten samochód na siebie, pokrzywdzony zostawił „pustą” podpisaną umowę. Później wypisał ją na siebie.

Umowę dostał później od kolegi. Nie miał takiej potrzeby, aby zawrzeć umowę między nim a kupującymi. Kupujący nie mieli żadnych pytań, żadnego problemu.

Sprzedał ten samochód jako prywatna osoba. Nie udawał, że jest obywatelem Niemiec. Nie przedstawiał się jako obywatel Niemiec. Słyszał, jak ten samochód chodzi. Jeździł trochę po placu. Nie zwrócił pieniędzy, bo akurat go nie było, wyjechał. Mógłby bez problemu usunąć tę usterkę. Ten pan był tak uparty, że chciał od razu. Mówił, że mogą się spotkać za kilka dni. Samochód był w auto handlu, bo tam zawsze szybciej idzie go sprzedać (k. 229v.- 230).

Sąd zważył, co następuje:

Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy kategorycznie wskazywał, że oskarżony T. N. (1) dopuścił się popełnienia zarzucanego mu czynu zabronionego, działając z zamiarem bezpośrednim, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz w sposób zawiniony.

Przede wszystkim w toku prowadzonego postępowania zostało ustalone pochodzenie samochodu marki M.. W tym zakresie należało oprzeć się na dokumentach zebranych na skutek wykonania czynności w drodze pomocy prawnej na terenie Niemiec, gdzie pojazd ten został zarejestrowany 6 lipca 2004. Właściciel zbył go do A. R. w S. w dniu 17 czerwca 2015 r. Kolejny właściciel sprzedał samochód w dniu 10 września 2015 r., a jak wynikało z umowy nabywcą była nieustalona osoba o danych Z. M.. Sąd nie miał podstaw, aby kwestionować wiarygodność dokumentów, podobnie jak zeznań świadków M. S. (1) i N. I..

W niniejszej sprawie poza sporem pozostawało natomiast, że oskarżony T. N. (1), po sprowadzeniu do Polski zbył pokrzywdzonym samochód marki M. o nr rej. (...). W pierwszej kolejności należało więc ustalić, jak był stan techniczny tego pojazdu, w szczególności, czy było to taki pojazd, jaki oferował oskarżony, a więc w pełni sprawy technicznie. Dlatego też Sąd w tym zakresie zasięgnął opinii biegłego J. K.. Wynikało z niej, że pojazd ten w momencie sprzedaży był pojazdem niesprawnym. Przede wszystkim posiadał on rozłączony przegub osi lewej, nieszczelność oraz ślady niezgodnych z technologią producenta napraw metalowego przewodu układu chłodzenia (rura wodna środkowa), niekompletny układ wydechowy (filtr cząstek stałych został zastąpiony metalową rurą), brak było czujników i sond filtra cząstek stałych. Występowała drobna nieszczelność przewodów płynu chłodniczego przy urządzeniu podgrzewania cieczy chłodzącej. Nadto pojazd posiadał uszkodzenie mechaniczne wraz z odkształceniem poszycia zderzaka lewego, korozję progów wraz z ubytkami materiału (dziury w progach), nalot korozyjny w płycie podłogowej, nalot korozyjny na metalowych elementach zawieszenia przedniego i tylnego. Co istotne pojazd w takim stanie nie przeszedłby badania technicznego, a więc pokrzywdzeni nie mogliby go zarejestrować i użytkować do czasu zamontowania filtra cząstek stałych. Przegub półosi i rura wodna również kwalifikowały się do wymiany. Przy czym awaria przegubu zagrażała bezpieczeństwu użytkowników. Biegły w opinii odniósł się też do rzeczywistej wartości samochodu marki M. wskazując, że gdyby był sprawny, to wynosiłaby ona 11600,00 złotych. Natomiast koszt doprowadzenia pojazdu nabytego przez M. S. (2) i M. R. do stanu, który umożliwiałby dopuszczenie go do ruchu wynosił w zależności od wybranego sposobu naprawy od 3500,00 złotych do nawet 20750,00 złotych. Rzeczywista wartość pojazd w zależności od wybranego sposobu naprawy wynosiła więc od 3800,00 złotych do 8100,00 złotych. Opinii biegłego J. K. Sąd dał w pełni wiarę, albowiem była rzeczowa i przekonująca. Biegły odpowiedział na wszystkie postawione mu pytania, a stanowisko swoje w sposób przekonujący uzasadnił. Biegły przeprowadził przy tym szczegółowe oględziny pojazdu, które zobrazował dokumentacją fotograficzną, posiadał odpowiednie kwalifikacje, aby opinię sporządzić. W tej sytuacji Sąd uznając, że opinia była jasna i pełna Sąd jej wiarę nie znajdując podstaw do jej uzupełnienia w jakimkolwiek zakresie. Opinia te była też punktem wyjścia dla dalszych rozważań w sprawie.

W przekonaniu Sądu na wiarę w pełni zasługiwały zeznania świadków M. S. (2) i M. S. (4), albowiem były one logiczne, spójne i konsekwentne, nie zawierały luk, ani wewnętrznych sprzeczności, wzajemnie uzupełniały się. Co więcej- świadkowie nie starali się dodatkowo, bezpodstawnie obciążać oskarżonego, nie ukrywali nawet okoliczności dla siebie niekorzystnych, jak choćby faktu, że przed zakupem nie wykazali się właściwą starannością, w pełni ufając oskarżonemu, a nawet nie odstąpili od zakupu w momencie, gdy ujawniła się usterka przegubu. W tej sytuacji Sąd nie znalazł podstaw, aby zeznania świadków kwestionować. Z relacji pokrzywdzonych wynikało, że przyjechali oni z G. do R. w celu zakupu pojazdu marki M., którego oferta sprzedaży pojawiła się sieci Internet. Szczegóły wcześniej ustalił M. S. (2), który kontaktował się z oskarżonym. Uzyskał zapewnienie, że pojazd jest w pełni sprawny. Gdy pokrzywdzeni chcieli sprawdzić samochód przed zakupem uzyskali informację, że jest to niemożliwe z uwagi na brak ubezpieczenia pojazdu. Pomimo tego oskarżony ponownie- gdy już spotkał się z M. S. (2) i M. S. (4)- zapewnił, że pojazd jest sprawy technicznie, a nawet zapewnił, że w innym przypadku będą mogli go zwrócić. Następnie wszyscy udali się do siedziba agencji ubezpieczeniowej, aby zawrzeć umowę ubezpieczenia pojazdu tak, aby pokrzywdzeni mogli nim jechać do miejsca zamieszkania. Okoliczności zawarcia samej umowy sprzedaży opisał natomiast M. S. (2), z zeznań którego wynikało, że w jego obecności oskarżony wypełnił umowę i się na niej podpisał. Informował przy tym, że umowa musi być zawarta z obywatelem Niemiec- właścicielem samochodu tak, aby pojazd zarejestrować i ubezpieczyć. M. S. (2) ufając oskarżonemu, a nawet podejrzewając, że jest nim sam oskarżony umowę tę podpisał, a następnie zaniósł ją do podpisu M. S. (4). Potwierdziła ona zeznania pokrzywdzonego twierdząc, że takie informacje, wcześniej uzyskane od oskarżonego, jej przekazał. Następnie, po zakupie tablic rejestracyjnych, oskarżony odjechał, a pokrzywdzeni pojechali odebrać samochód do R.. Pozostawili w rozliczeniu swój samochód marki R. (...), którego wartość ustalona na 500,00 złotych, miała zostać zaliczona na poczet ceny zakupu samochodu marki M.. Po odebraniu pojazdu ujawniła się jego pierwsza usterka- a mianowicie rozłączony przegub. W trakcie naprawy powstało uszkodzenie tylnego zderzaka. Zeznania świadków korespondowały więc z opinią biegłego J. K.. Po jej nieudolnym usunięciu, pokrzywdzeni zamierzali wracać do domu. W związku z zapewnieniami oskarżonego wcześniej udali się do warsztatu samochodowego, gdzie zostali poinformowani o kolejnych wadach samochodu marki M.. Były one na tyle istotne, że zdecydowali się odstąpić od umowy. Zeznania pokrzywdzonych znajdowały zatem również potwierdzenie w relacjach świadka R. B. (1). Gdy okazało się, że komis samochodowy w R. jest już zamknięty M. S. (2) skontaktował się z oskarżonym. Ten twierdził, że zwróci koszty naprawy, nie chciał zgodzić się na odstąpienie od umowy tłumacząc, że jest w drodze do Niemiec. Następnie unikał kontaktu z pokrzywdzonymi. W ocenie Sądu w sprawie nie zachodziły żadne okoliczności, które nakazywałyby zeznania świadków M. S. (2) i M. S. (4) kwestionować. Jako taki stały się podstawą ustalenia stanu faktycznego.

Sąd dał przy tym wiarę zeznaniom świadka R. B. (1), który choć z uwagi na upływ czasu nie przypominał sobie pokrzywdzonych, ani wszystkich szczegółów ich wizyty w warsztacie samochodowym w miejscowości N., to jednak nie wykluczał sytuacji, o której wspominali M. S. (2) i M. S. (4).

Na wiarę zasługiwała też opinia biegłego B. M.. Biegły potwierdził, że treść umowy datowanej na dzień 22 listopada 2015 r. wypełnił oskarżony T. N. (1). Biegły nie był natomiast w stanie wypowiedzieć się, czy oskarżony złożył nieczytelny podpis pod umową, co również szczegółowo wyjaśnił. Sąd nie miał podstaw, aby kwestionować treść opinii biegłego, albowiem również była rzeczowa i przekonująca, a jako taka jasna i pełna. Jednocześnie treść opinii nie wykluczała wcale możliwości ustalić, że rzeczywiście oskarżony podpis ten złożył. Przecież biegły wskazał jedynie, że skrót podpisu nie nadaje się do identyfikacji. W tym zakresie Sąd oparł się zatem na wiarygodnych zeznaniach M. S. (2), który kategorycznie twierdził, że oskarżony nie tylko wypisał treść umowy, ale również się na niej podpisał.

Powyższym ustaleniom nie sprzeciwiały się też zeznania świadka H. S. (1), która potwierdziła, że za pośrednictwem jej przedsiębiorstwa została zawarta umowa ubezpieczenia pojazdu marki M.. Z uwagi na upływ czasu nie była natomiast w stanie przypomnieć sobie szczegółów oraz przebiegu zawarcia umowy. Niewykluczone jednak, że mogła nie widzieć momentu, w którym oskarżony wypełniał umowę. Przecież T. N. (1) nie zaprzeczał, że właśnie na terenie firmy (...) te czynności podejmował.

Sąd natomiast jedynie częściowo dał wiarę zeznaniom świadka M. J. (1), który zaprzeczał, aby posiadał szczegółową wiedzę na temat transakcji zawartej pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonymi. Twierdził, że jego rola ograniczała się do grzecznościowego przechowania pojazdu marki M. na terenie komisu samochodowego oraz okazania i wydania go pokrzywdzonym. W przekonaniu Sądu zeznania świadka były niejasne co do jego rzeczywistej roli w sprzedaży pojazdu, a w szczególności jego relacji z oskarżonym. Nie było jednak przedmiotem postępowania ustalenie, jakie były związki oskarżonego z firmą świadka. W każdym razie niewątpliwe to M. J. (1) przekazywał pojazd pokrzywdzonym, w porozumieniu z oskarżonym. Następnie, już po zawarciu umowy sprzedaży pojazd ten wydawał i przyjmował w rozliczeniu samochód marki R. (...). Zapewniał też pokrzywdzonych- co wynikało z ich zeznań, że pojazd był sprawny, a posiadał jedynie uszkodzenia tłumika. Rzeczywiście takie uszkodzenia ujawniono w toku oględzin pojazdu. Co więcej- to właśnie świadek dokonywał naprawy uszkodzonego przegubu w pojeździe. M. J. (1) przyznał również, że zajmował się sprzedażą pojazdu marki R. (...). W ocenie Sądu świadek M. J. (1) ukrywał, że znał rzeczywisty stan techniczny samochodu marki M.. Jednocześnie zaprzeczając swojej wiedzy starał się pomóc oskarżonemu w uniknięciu odpowiedzialności karnej.

Również jedynie częściowo na wiarę zasługiwały wyjaśnienia oskarżonego T. N. (1), tj. w takim zakresie, w jakim były zgodne z ustalonym w sprawie stanem faktycznym. Nie budziło więc wątpliwości, że oskarżony zbył pojazd pokrzywdzonym. W pozostałym zakresie jego wyjaśnienia były natomiast niespójne, nielogiczne i stanowiły jedynie element przyjętej przez oskarżonego nieudolnej linii obrony, zmierzającej do uniknięcia odpowiedzialności karnej za popełniony czyn zabroniony. Przede wszystkim oskarżony twierdził, że M. S. (2) przed zakupem pojazdu dokładnie go sprawdził. Tyle tylko, że oskarżony nie był obecny na terenie komisu w R.. Również podniesienie pojazdu „na lewarku” nie mogło ujawnić jego wad. Pomijając już, że M. S. (2) nie posiadał wiedzy z zakresu mechaniki samochodowej, to przecież takie oględziny nie mogły ujawnić braku filtra cząstek stałych oraz innych istotnych usterek, choćby układu chłodzenia. Zresztą- jak wynikało z zeznań pokrzywdzonych, użycie lewarka wiązało się tylko i wyłącznie w naprawą uszkodzonego przegubu. Trudno przy tym podzielić tłumaczenia T. N. (1), że nie rozumiał stanowiska pokrzywdzonych, którzy chcieli odstąpić od umowy. skoro bowiem otrzymali pojazd niesprawny, a którym na dobrą sprawę nie mogli nawet jechać do domu. Takie tłumaczenia oskarżonego były co najmniej naiwne podobnie, jak deklarowana chęć zwrotu kosztów naprawy. Gdyby bowiem pokrzywdzeni byli zainteresowani naprawą, to nie mieliby pretensji do oskarżonego. Z drugiej strony nie sposób nie zauważyć, że zwrot kosztów naprawy wiązałby się z ryzkiem tego, że oskarżony nie odzyskałby nawet zwrotu kosztów, które wiązały się z zakupem samochodu marki M. i jego sprowadzeniem do Polski.

T. N. (1) twierdził też, że umowa sprzedaży z dnia 22 listopada 2015 r. została podpisana na terenie Niemiec. Trudno jednak logicznie wytłumaczyć, dlaczego w umowę znalazły się nieprawdziwe sprzedającego, które przecież to oskarżony wpisał do dokumentu. Prawdą jest, że na terenie Niemiec w obrocie pojazdami, nie jest wymagana umowa sprzedaży. W toku czynności wykonywanych w drodze pomocy prawnej ustalono jednak, że osoba o danych H. S. (2), zamieszkująca pod adresem wskazanym w umowie, nie istnieje. Oskarżony twierdził, że dane tej osoby spisał z dokumentów pojazdu. Tyle tylko, że w dokumentach tych danych takich nie ujawniono. Oskarżony nie był też w stanie podać żadnych informacji pozwalających na identyfikację rzekomego sprzedającego, czy to obywatela Niemiec H. S. (2), czy osoby pochodzenia tureckiego, która z pewnością tak się nie nazywała. Prowadziło to do jedynego wniosku, że oskarżony chciał ukryć swój udział w transakcji. Dlatego też Sąd nie miał podstaw, aby kwestionować zeznania M. S. (2), że podpis na umowie złożył oskarżony. Poza tym T. N. (1) twierdził, że samochód marki M. był w dobrym stanie technicznym. Twierdzenia te w świetle opinii biegłego J. K. wręcz raziły swoją naiwnością. Trudno przy tym uznać, że oskarżony, który przecież zajmuje się profesjonalnym obrotem pojazdami, nie sprawdził stanu technicznego samochodu przez jego zakupem. Tym bardziej, że nie trzeba tłumaczyć, że liczył na zarobek w drodze dalszej odsprzedaży. Zresztą oskarżony twierdził, że sprawdzał pojazd na terenie Niemiec. Trudno natomiast przyjąć, że ktokolwiek miał interes w tym, aby przed sprowadzeniem go do Polski usunął istotne elementy pojazdu, co więcej- zadając sobie trud wstawienia elementów zastępujących filtr cząstek stałych. T. N. (1) twierdził też, że jeździł samochodem marki M. po placu w R.. Powstaje zatem pytanie- czy wówczas doszło do uszkodzenia przegubu. Gdyby tak- to przecież oskarżony musiał zauważyć, że samochód nie jedzie. Gdyby nie- wyjaśnienia oskarżonego odnośnie sprawdzenia pojazdu były nieprawdziwe. Reasumując- oskarżony w zakresie, w jakim nie przyznawał się do popełniania zarzucanego mu czynu zmierzał jedynie do uniknięcia odpowiedzialności karnej. Dowody omówione we wcześniejszej części uzasadnienia nakazywały więc krytycznie spojrzeć na treść jego relacji.

Zeznania świadków R. P. i K. M. nie wniosły do sprawy żadnych istotnych informacji.

Okoliczności przedmiotowo- podmiotowe czynu zabronionego nie pozostawiały przy tym żadnych wątpliwości odnośnie tego, że oskarżony T. N. (1) dopuścił się popełnienia zarzucanego mu czynu, działając z zamiarem bezpośrednim. Przede wszystkim sprzedał oskarżonym pojazd uszkodzony, wymagający nie tylko znacznego nakładu finansowego, ale również znacznego nakładu czasowego dla doprowadzenia go do stanu, w którym mógł być w ogóle użytkowany. Nawet przyjmując wersję najkorzystniejszą dla oskarżonego, a więc najmniejszy koszt naprawy pojazdu wskazany przez biegłego, to przecież oskarżony zapewniał, że pojazd jest sprawny, a pokrzywdzeni nie chcieli kupić pojazdu do remontu. W przeciwnym razie nie oddawaliby swojego samochodu i nie ryzykowaliby drogi powrotnej do G. pojazdem, który nie byłby dopuszczony do ruchu. Również okoliczności podmiotowe świadczyły o tym, że oskarżony chciał oszukać pokrzywdzonych. Przede wszystkim nie zgodził się na jazdę próbną, co tłumaczył brakiem ubezpieczenia pojazdu. Gdyby jednak M. S. (2) miał możliwość jazdy samochodem marki M., choćby po terenie komisu, to musiałby zorientować się, że pojazd ten jest niesprawny. Oskarżony natomiast wielokrotnie zapewniał o pełnej sprawności pojazdu, nawet składając wyjaśnienia przed Sądem, w więc jeszcze przed badaniem pojazdu przez biegłego. Również kolejne zachowania T. N. (1) świadczyły o postaci jego zamiaru. Po transakcji oddalił się bowiem w nieustalonym kierunku i nie reagował na żądania pokrzywdzonych. Świadczyło to więc o jego nastawieniu do transakcji. Natomiast wpisując nieprawdziwe dane sprzedającego i podpisując się na umowie sprzedaży oskarżony działał z bezpośrednim zamiarem podrobienia dokumentu, co przecież nie wymagało dodatkowego wyjaśnienia. Trudno też uznać, że sprawa miała jedynie charakter sporu cywilnego.

Sąd nie stwierdził w sprawie żadnych okoliczności wyłączających winę oskarżonego. T. N. (1) nigdy nie leczył się psychiatrycznie ani odwykowo. jego zachowanie oraz sposób działania wskazywały, że funkcje intelektualne nie były zaburzone i w tym zakresie Sąd nie powziął żadnych wątpliwości, również przesłuchując oskarżonego na rozprawie. Oskarżony wypowiadał się swobodnie, przedstawiając własną wersję zdarzenia, wyjaśniał przyczyny konkretnych decyzji i sposób racjonalny przedstawiał swoje argumenty. Wypowiedzi jego były płynne i zrozumiałe. Dlatego też brak podstaw, aby nabrać wątpliwości co do tego, czy rozumiał znaczenie swojego czynu albo, czy miał zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Sąd miał również na uwadze charakter zarzucanego mu czynu, który wymagał starannego planowania i logicznego myślenia. W tej sytuacji Sąd uznał, że w nie powstały uzasadnione wątpliwości w zakresie poczytalności oskarżonego.

Mając na uwadze powyższe Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że oskarżony T. N. (1) zachowaniem swoim wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 270 § 1 kk i art. 286 § 1 kk przy zast. art. 11 § 2 kk w ten sposób, że w dniu 23 listopada 2015 roku w C., podrobił umowę sprzedaży samochodu osobowego marki M. (...) o nr rej. (...) w ten sposób, że wypisał jej treść, podając nieprawdziwe dane sprzedającego i podpisując się za sprzedającego, a także działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadził w ten sposób M. S. (2) i M. R. (obecnie S.) w błąd co tożsamości sprzedającego, jak również co stanu technicznego pojazdu marki M. (...) o nr rej. (...), a następnie zbył pokrzywdzonym niesprawny pojazd za kwotę 7000,00 złotych, uzyskując nadto w rozliczeniu samochód osobowy marki R. (...) o wartości 500,00 złotych i doprowadził pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem z tytułu zapłaty za pojazd oraz zawartej umowy ubezpieczenia OC tego pojazdu w kwocie 55,00 złotych, czym działał na szkodę M. S. (2) i M. R. (obecnie S.).

Kwalifikacja prawna czynu zarzucanego oskarżonemu nie budziła żadnych wątpliwości. Dokonana natomiast przez Sąd zmiana opisu czynu była wynikiem rozważań dokonanych w oparciu o przeprowadzone dowody.

Stosownie do treści art. 286 § 1 kk odpowiada za występek opisany w powołanym przepisie ten, kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Okoliczności sprawy wskazywały, że oskarżony podjął szereg działań, mających na celu wzbudzenie u wrażenie, że zbywa pojazd w imieniu obywatela Niemiec. Co więcej- zapewniał o właściwym stanie technicznym pojazdu nie tylko w istocie niesprawnego, ale wręcz stwarzającego zagrożenie bezpieczeństwa użytkowników. Sąd nie miał żadnych wątpliwości co do bezprawnego zamiaru oskarżonego, który chciał uzyskać korzyść majątkową kosztem pokrzywdzonych.

Sądowi nie umknęło, że zachowanie wszystkich pokrzywdzonych cechowała pewna naiwność, czy lekkomyślność, z czego oni sami zdają obecnie sobie sprawę, a jednocześnie nie są w stanie jej logicznie wyjaśnić. Nie miało to jednak żadnego wpływu na możliwość przypisania oskarżonemu popełnienia przestępstwa oszustwa. Istotne było natomiast to, że podjęte przez oskarżonego działania okazały się wystarczające do wprowadzenia ich w błąd. Nie chodzi bowiem o sposób wprowadzenia pokrzywdzonych w błąd, ale o pozostawanie w błędzie. Wobec zrealizowania przez oskarżonego znamion czynu zabronionego, możliwe było więc przypisanie mu przestępstwa z art. 286 § 1 kk (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 lutego 2017 r., III KK 258/16, lex nr 2225866, wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 29 maja 2017 r. II AKa 72/17, LEX nr 2310561, wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 28 października 2013 r., II AKa 189/13, KZS 2013/11/65).

Jednocześnie zachowanie oskarżonego wypełniało też znamiona przestępstwa z art. 270 § 1 kk. Przepis ten penalizuje zachowania polegające na podrobieniu lub przerobieniu dokumentu celem użycia go jako autentycznego albo użycie takiego dokumentu. Podrobieniem jest wytworzenie przez sprawcę dokumentu od początku, natomiast przerobieniem jest dokonanie zmian w dokumencie już istniejącym. Nie może więc budzić żadnych wątpliwości, że sporządzenie nieprawdziwej umowy było podrobieniem dokumentu zwłaszcza, że miał on być użyty jako autentyczny w trakcie transakcji z pokrzywdzonymi.

Przystępując do wymiaru kary Sąd miał na uwadze dyrektywy wskazane w art. 53 kk.

Nie ulegało wątpliwości, iż stopień społecznej szkodliwości oraz stopień zawinienia oskarżonego były znaczne. Wymierzona kara była więc współmierna do stopnia społecznej szkodliwości i stopnia zawinienia oskarżonego. Przede wszystkim dopuścił się on przestępstwa przeciwko różnym dobrom chronionym prawem, z pełną świadomością narażając pokrzywdzonych na znaczne straty. Do podobnych przestępstw należało odnieść się wyjątkowo krytycznie. Zachowania takie oraz motywacja oskarżonego rodzić muszą nie tylko powszechny sprzeciw, ale także szczególne potępienie. Mienie podlega szczególnej ochronie, a zatem zamach na takie dobro powinien spotkać się z odpowiednią reakcją organów władzy publicznej. Poza tym czyn oskarżonego godził w pewność obrotu prawnego.

Wymierzona kara uwzględniała przy tym okoliczności łagodzące i obciążające oskarżonego.

Na korzyść oskarżonego T. N. (1) przemawiał jedynie fakt, że nie był on dotychczas karany sądownie.

W niniejszej sprawie dominowały natomiast okoliczności obciążające. Na niekorzyść oskarżonego przemawiał cyniczny i wyrachowany sposób działania. Okoliczności sprawy były wręcz porażające, gdy zważyć, że oskarżony miał świadomość tego, że pokrzywdzeni pod koniec listopada przyjechali do C. z dwójką małych dzieci i nie mieli jak wrócić do domu. Co więcej- naraził ich na niebezpieczeństwo wypadku, a w najlepszym wypadku naraził na powrót pojazdem pozbawionym ogrzewania. Pozbawił ich też środka transportu, odmawiając zwrotu starego samochodu, który przecież był sprawny.

Mając na uwadze powyższe Sąd skazał oskarżonego T. N. (1), na mocy art. 286 § 1 kk przy zast. art. 11 § 3 kk, na karę 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności.

W przekonaniu Sądu jedynie kara pozbawienia wolności i to odpowiednio ukształtowana, była adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości czynu popełnionego przez oskarżonego i stopnia jego zawinienia, a jako taka osiągnie pokładane w niej cele w zakresie oddziaływania społecznego oraz wpłynie wychowawczo i zapobiegawczo na przyszłość wobec oskarżonego, mimo wymierzenia jej w dolnych granicach ustawowego zagrożenia. W ocenie Sądu, z uwagi na charakter popełnionego czynu, cyniczny i wyrachowany sposób działania, zupełnie lekceważący stosunek do obowiązujących norm prawnych i moralnych, nasilenie złej woli, przewagę okoliczności obciążających, ale również mając na uwadze postawę oskarżonego, który pozostaje całkowicie bezkrytyczny w swoim postępowaniu, należało podjąć zdecydowane działania w celu zapobieżenia podobnym sytuacjom w przyszłości. Sąd uznał, iż brak jest podstaw do łagodniejszego potraktowania oskarżonego. W tej sytuacji jedynie kara pozbawienia wolności były karą właściwą, aby wzbudzić u oskarżonego pożądane postawy na przyszłość, a łagodniejsze jego potraktowanie mogłoby zostać uznane wręcz za przejaw pobłażliwości Sądu, czy nawet akceptacji dla podobnych zachowań.

Sąd stwierdził przy tym, że dla osiągnięcia celów kary wobec oskarżonego wystarczające było na tym etapie postępowania zastosowanie środka probacyjnego w postaci warunkowego zawieszenia wykonania kar pozbawienia wolności. Dlatego też Sąd skorzystał z tego dobrodziejstwa i ustalił okres próby wobec T. N. (1) na 2 (dwa) lata.

Sąd w świetle ujawnionych okoliczności czynu zabronionego rozważał wymierzenie kary bezwzględnej. Ostatecznie uznał jednak, że warunki i właściwości osobiste oskarżonego, jego dotychczasowy sposób życia, uzasadniały przekonanie, że nie popełni oni w przyszłości przestępstwa i będzie przestrzegał obowiązującego porządku prawnego. Brak ponadto podstaw do twierdzeń, że oskarżony jest tak zdemoralizowany, że cele kary zostaną osiągnięte tylko poprzez wymierzenie kary izolacyjnej zwłaszcza, że nie był on dotychczas karany sądownie. Najwłaściwszym środkiem dla osiągnięcia celów kary było więc właśnie zastosowanie środka probacyjnego, aby oskarżony udowodnił, że czyn miał charakter incydentalny, a on sam w przyszłości nie będzie naruszał obowiązującego porządku prawnego.

Jednocześnie Sąd, na podstawie art. 72 § 1 pkt 1 kk, zobowiązał oskarżonego T. N. (1) do informowania o przebiegu okresu próby.

Mając na uwadze fakt, że oskarżony dopuścił się przestępstwa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i korzyść taką osiągnął, Sąd wymierzył mu, na podstawie art. 33 § 2 kk, 50 (pięćdziesiąt) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 30 (trzydzieści) złotych. Sąd uznał, że orzeczenie grzywny w niniejszej sprawie było niezbędne dla wzbudzenia u oskarżonego właściwej refleksji nad własnym czynem i będzie stanowiło dla niego realną dolegliwość w sytuacji zastosowania środka probacyjnego. Jednocześnie Sąd uznał, że uiszczenie grzywny nie będzie dla oskarżonego nadmiernie uciążliwe zwłaszcza, że grzywna nie została orzeczona w kwocie rażąco wysokiej. Ustalając wysokość jednej stawki dziennej Sąd miał na uwadze fakt, że oskarżony posiada stały dochód, prowadzi dochodową działalność, posiada znaczny majątek, a więc będzie w stanie uiścić grzywnę w orzeczonym wymiarze.

Na podstawie art. 46 § 1 kk Sąd orzekł wobec oskarżonego T. N. (1) obowiązek naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonych M. S. (4) i M. S. (2) solidarnie kwoty 7550,00 (siedem tysięcy pięćset pięćdziesiąt 00/100) złotych.

Natomiast, na podstawie art. 44 § 1 kk orzekł wobec oskarżonego T. N. (1) przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodu rzeczowego w postaci Umowy kupna/sprzedaży używanego pojazdu mechanicznego- K. z dnia 22.11.2015 r., opisanego w wykazie dowodów rzeczowych na k. 22, pod poz. 1. Z uwagi na wartość dowodu rzeczowego, na podstawie art. 195 kkw, Sąd zarządził jego postawienie w aktach sprawy.

O kosztach sądowych Sąd orzekł na podstawie art. 626 § 1 kpk, art. 627 kpk i art. 624 § 1 kpk zasądzając od oskarżonego T. N. (1) na rzecz Skarbu Państwa częściowo koszty sądowe w kwocie (...),03 (pięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt siedem 03/10) złotych tytułem wydatków, zwalniając go od obowiązku uiszczenia opłaty. Sąd miał na uwadze, że koszty sądowe były znaczne. Powstały jednak z uwagi na postawę oskarżonego w toku postępowania. Oskarżony prowadzi przy tym dochodową działalność gospodarczą, stać go na korzystanie z pomocy obrońcy z wyboru. W tej sytuacji Sąd uznał, że obowiązek uiszczenia choćby częściowo kosztów sądowych nie będzie dla oskarżonego nadmiernym obciążeniem.