Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI ACa 359/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 lipca 2020 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący - Sędzia Małgorzata Kuracka

Sędziowie:Jolanta Pyźlak

del. Grzegorz Tyliński (spr.)

Protokolant:Patryk Pałka

po rozpoznaniu 14 lipca 2020 roku w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa G. N.

przeciwko (...) sp. z o.o. w R. i Towarzystwu (...) S.A. w W.

o zadośćuczynienie oraz odszkodowanie

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 19 grudnia 2018 r., sygn. akt XXV C 1014/18

I.  zmienia zaskarżony wyrok częściowo:

a.  w punkcie trzecim w ten sposób, że nie obciąża G. N. obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania na rzecz pozwanych,

b.  W punkcie czwartym lit. a w ten sposób, że nieuiszczone koszty sądowe należne od G. N. przyjmuje na rachunek Skarbu Państwa,

I.  oddala apelację w pozostałym zakresie;

II.  nie obciąża G. N. obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego na rzecz pozwanych.

Sygn. akt VI ACa 359/19

UZASADNIENIE

Powódka G. N. wnosiła ostatecznie o zasądzenie od pozwanych (...) Sp. z o. o. w R. i Towarzystwa (...) S. A. w W. in solidum kwot: 112 500 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od kwoty 63 580 zł od dnia 9 maja 2013 r. do dnia zapłaty oraz od kwoty 48 920 zł od dnia doręczenia pisma rozszerzającego powództwo pozwanym do dnia zapłaty oraz 1 080 zł tytułem odszkodowania wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia doręczenia pisma rozszerzającego powództwo pozwanym do dnia zapłaty.

Pozwani wnosili o oddalenie powództwa.

Wyrokiem z dnia 19 grudnia 2018 roku (sygn. akt (...)) Sąd Okręgowy w Warszawie: I. zasądził od pozwanych Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. oraz (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w R. na rzecz powódki G. N., tytułem zadośćuczynienia, kwotę 22 500 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 9 maja 2013 roku do dnia zapłaty, z tym że spełnienie świadczenia przez któregokolwiek z pozwanych zwalnia pozwanych z zobowiązania wobec powódki; II. oddalił powództwo w pozostałym zakresie oraz stosownie rozliczył koszty postępowania (punkty III. i IV. wyroku). Rozstrzygnięcie to zapadło przy następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych:

W dniu 1 maja 2011 r. G. N. została zatrudniona przez (...) sp. z o. o. na stanowisku pracownika produkcji na podstawie umowy o pracę na czas określony, jednak już wcześniej – od marca 2011 r. pracowała w tej spółce przy obsłudze spieniarki. Do obowiązków pracownika obsługującego maszynę należało podawanie surowca z pojemnika do kosza zasypowego, nadzorowanie procesu podawania surowca z pojemnika zasypowego do spieniarki, a także kontrola poziomu granulatu w dozowniku spieniarki podawanego przez rurociąg z kosza zasypowego. W dniach 4 - 5 maja 2011 r. powódka przeszła szkolenia wstępne: ogólne i stanowiskowe. Instruktaż ogólny obejmuje ogólne zasady bhp w zakresie obsługi maszyn i urządzeń, obowiązki pracownika i pracodawcy oraz zagrożenia. Ogólny instruktaż jest dla wszystkich pracowników taki sam. G. N. nie została zapoznana z oceną ryzyka zawodowego na stanowisku operatora spieniarki, jednakże w dniu 4 maja 2011 r. podpisała oświadczenie, że zapoznała się z zagrożeniami i ryzykiem zawodowym związanym z wykonywanymi czynnościami na stanowisku pracy, przyjmując do wiadomości zakres i rolę wdrożonych do stosowania zasad ochrony i będąc świadomą, że niestosowanie wdrożonych zasad ochrony powoduje wzrost ryzyka zawodowego, zwiększając prawdopodobieństwo zaistnienia wypadku przy pracy czy choroby zawodowej. Dyrektor produkcji S. G., który szkolił powódkę na stanowisku pracy nie przekazywał podczas szkolenia informacji dotyczących zagrożeń związanych z podawaniem surowca. Nie weryfikował on również znajomości przez pracownika instrukcji bhp i faktu zapoznania się z instrukcją. Zgodnie §7 pkt 2 regulaminu pracy obowiązującego w spółce wskazano, że gdy pracownik ma jakikolwiek problem z maszyną ma obowiązek natychmiast powiadomić przełożonego.

Sąd Okręgowy ustalił ponadto, iż w dniu 24 maja 2011 r. powódka wykonywała swoją pracę na stanowisku obsługi spieniarki. Ok. godz. 8.45 doszło do zakłócenia w podawaniu surowca ze zbiornika zasypowego do spieniarki poprzez zbrylenie surowca. Sytuacja zbrylenia zdarzyła się powódce pierwszy raz. Powódka, chcąc usunąć usterkę poprzez wzruszenie surowca ręką, wsunęła prawą dłoń do zbiornika zasypowego, co spowodowało pochwycenie jej przez ślimak podający surowiec do spieniarki. Do zbiornika zasypowego nie było swobodnego dostępu, jednak powódka wsunęła dłoń w szczelinę pomiędzy fabrycznie zamontowane: rurę podajnika (osłonę przekładni ślimakowej) a osłonę kosza zasypowego z blachy perforowanej. Na stanowisku pracy znajdowała się instrukcja bhp przy obsłudze tej maszyny. W instrukcji wskazano między innymi, że zabronione jest wykonywanie pracy przy spieniarce z usterkami technicznymi, samodzielne wykonywanie napraw spieniarki oraz instalacji elektrycznej, zdejmowanie w czasie pracy osłon i zabezpieczeń, manipulowanie przy spieniarce, otwieranie zabezpieczeń ruchomych umożliwiających kontakt z poruszającymi się częściami. W razie zauważenia usterek lub jakichkolwiek zagrożeń na stanowisku pracy lub przy pracy spieniarki pracownik powinien zgłosić je bezpośredniemu przełożonemu, aby zostały natychmiast usunięte. Do pracy można przystąpić po ich usunięciu i sprawdzeniu urządzenia. Maszyna, przy której pracowała powódka, nie była w całości oznaczona znakami bezpieczeństwa zgodnie z dokumentacją techniczno - eksploatacyjną – na maszynie powinien znajdować się piktogram i napis zabraniający pracy przy ruchomych elementach maszyny. Po wypadku, na polecenie Państwowej Inspekcji Pracy, (...) sp. z o. o. zastosował do maszyny dodatkowe zabezpieczenia, które uniemożliwiają włożenie ręki w okolice części ruchomych maszyny.

Skutkiem wypadku była urazowa amputacja palca II ręki prawej na poziomie stawu PIP, rany szarpane palców III i IV oraz śródręcza prawego ze złamaniem wieloodłamowym paliczków dalszych, środkowych i bliższych z pierwotnym ubytkiem kości oraz pierwotnym ubytkiem ścięgien zginaczy i prostowników. W wyniku odniesionych obrażeń powódka doznała trwałego kalectwa wskutek amputacji palca wskazującego ręki oraz deformacji palców III i IV prawej ręki, a przez to również trwałego i nieodwracalnego oszpecenia ręki. W wyniku obrażeń uszkodzone palce są praktycznie bezużyteczne. Dnia 24 maja 2011 r. powódka przeszła zabieg operacyjny, w trakcie którego chirurgicznie opracowano rany i kikut, dokonano krwawej repozycji złamań i stabilizacji przy użyciu drutów K., przeprowadzono plastykę skóry z rezerw miejscowych i zastosowano unieruchomienie gipsowe. 27 maja 2011 r. powódka została wypisana ze szpitala w stanie ogólnym i miejscowym dobrym. W dalszej kolejności w dniu 15 czerwca 2011 r. rozpoznano u powódki owrzodzenie powierzchni grzbietowych i martwicę powierzchowną części dystalnych palców III i IV ręki prawej. Ponadto stwierdzono wygojony kikut wskaziciela ręki prawej i złamania paliczków palców III i IV ręki prawej w fazie gojenia. W trakcie wizyty usunięto powódce szwy, usunięto tkankę martwiczą naskórka oraz zalecono codzienne przymoczki z solcoserylu i azotanu srebra oraz utrzymanie podłużnika gipsowego do czasu kolejnych kontroli. W czasie kolejnych wizyt usuwano powódce tkankę martwą. Podczas wizyty kontrolnej w dniu 11 lipca 2011 r. usunięto powódce trzy druty K. oraz zdjęto podłużnik gipsowy. Utrzymano z kolei unieruchomienie na temblaku. Nie stwierdzono istnienia tkanki martwej. Dnia 6 września 2011 r. powódka przeszła zabieg operacyjny, w trakcie którego usunięto powódce druty K., przeprowadzono C. PIP i zastosowano unieruchomienie gipsowe - podłużnik grzbietowy na palec długi. Od 1 do 15 grudnia 2011 r. powódka uczęszczała na zabiegi rehabilitacyjne. Do 31 grudnia 2014 r. powódka pozostawała częściowo niezdolna do pracy.

Obecnie powódka pracuje w (...) sp. z o. o. jako operator wózka jezdniowego z napędem silnikowym. Nie może wykonywać wielu czynności w domu prawą ręką - była praworęczna. Bezpośrednio po wypadku powódka czuła się fatalnie – odczuwała ból dłoni oraz i traumę spowodowaną znacznym uszkodzeniem dłoni. Duży dyskomfort psychiczny sprawiało powódce zwłaszcza niemożność samodzielnego wykonywania czynności higienicznych oraz świadomość, że, będąc w miejscach publicznych, wstydziły się jej własne dzieci. Obecnie powódka odczuwa ból dłoni przy zmianie pogody. Musi uważać przy wykonywaniu czynności prawą ręką, aby w większym stopniu nie uszkodzić palców. W dalszym ciągu wstydzi się wyglądu swojej dłoni przez co zakrywa ją w miejscach publicznych. Obecnie powódka oczekuje na operację plastyczną, która ma poprawić wygląd palców.

Z tytułu wypadku przy pracy powódka otrzymała z ZUS odszkodowanie w wysokości 21 080 zł. Pismem z 22 stycznia 2013 r. powódka wezwała (...) sp. z o. o. do zapłaty kwoty 80 000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę doznaną w wyniku wypadku przy pracy. Wezwanie to zostało w formie skanu przesłane do Towarzystwa (...) S.A. wraz z mailem z dnia 24 stycznia 2013 r. W dniu 7 czerwca 2013 r. (...) jako ubezpieczyciel spółki przyznał powódce odszkodowanie w kwocie 16 420 zł, ustalając należne zadośćuczynienie na kwotę 50 000 zł przy przyczynieniu się powódki do zaistnienia szkody na poziomie 25%. (...) sp. z o. o. jest następcą prawnym (...) sp. z o. o.

W tak ustalonych okolicznościach faktycznych Sąd Okręgowy w pierwszej kolejności zważył, iż odpowiedzialność pozwanych za skutki wypadku jest bezsporna i nie była przez nich kwestionowana. Przedmiotem sporu pomiędzy stronami było przyczynienie się powódki do zaistnienia wypadku przy pracy. W takiej sytuacji ważąc udział pozwanego zakładu pracy oraz powódki w zaistnieniu wypadku Sąd Okręgowy wskazał, iż to na pracodawcy ciąży obowiązek zapewnienia, aby stosowane maszyny zapewniały bezpieczne i higieniczne warunki pracy, w szczególności zabezpieczały pracownika przed urazami (art. 215 pkt 1 Kodeksu pracy). Jeśli maszyny nie spełniają wymagań określonych w art. 215 k. p. pracodawca ma obowiązek wyposażyć je w odpowiednie zabezpieczenia (art. 216 § 1 k. p.). Ponadto pracodawca ma zapewniać przestrzeganie w zakładzie pracy przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, wydawać polecenia usunięcia uchybień w tym zakresie oraz kontrolować wykonanie tych poleceń (art. 207 § 2 pkt 2 k. p.). Tymczasem w realiach niniejszej sprawy pracodawca nie zapewnił właściwych zabezpieczeń w maszynie, przy której pracowała powódka. Zastosowane fabrycznie w maszynie zabezpieczenia nie uniemożliwiały pracownikowi włożenia ręki do kosza zasypowego, w którym pracowały części ruchome maszyny. Sytuacja ta stwarzała zagrożenie dla pracownika, które zaktualizowało się w przypadku powódki. Stosowne zabezpieczenia pozwany pracodawca zastosował dopiero na polecenie Państwowej Inspekcji Pracy. Ponadto pracodawca nie zapewnił powódce właściwego szkolenia stanowiskowego – nie przekazał powódce informacji o zagrożeniach związanych z włożeniem ręki do kosza zasypowego spieniarki, ani nie weryfikował znajomości przez powódkę stosownych zasad, tym samym nie zapewniając właściwego przestrzegania w zakładzie pracy przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Przekazanie właściwej, jasnej i pełnej informacji o zagrożeniach, które mogą skutkować pozbawieniem pracownika zdrowia i życia oraz egzekwowanie przestrzegania przez pracownika tych zasad należy uznać za podstawowy i bezwzględny obowiązek pracodawcy. Te rozważania doprowadziły Sąd Okręgowy do poglądu, iż pracodawca ponosi w znacznym stopniu winę za wypadek przy pracy powódki.

Sąd I instancji jako znaczną ocenił również winę powódki, wskazując w tym zakresie, iż zgodnie z art. 211 pkt 1 i 2 k. p. pracownik ma obowiązek znać i przestrzegać przepisy i zasady bezpieczeństwa i higieny pracy. Zarówno w Regulaminie pracy jak i Instrukcji BHP przy obsłudze spieniarki, do których powódka miała łatwy dostęp, znajdowały się reguły, których przestrzeganie uchroniłoby powódkę od wypadku. Podstawowym obowiązkiem pracownika w przypadku zaistnienia problemu w pracy maszyny było powiadomienie przełożonego o zaistniałym problemie i niedokonywanie samodzielnie napraw. Niedostatecznie przeszkolony pracownik nie mógł co prawda być pewien czy problem z podawaniem surowca do spieniarki stanowi usterkę, która wymaga wezwania przełożonego, natomiast w okolicznościach przedmiotowej sprawy, gdy dostęp do zbrylonego surowca był utrudniony poprzez kratkę w koszu zasypowym, maszyna była uruchomiona, pracownik nie znał mechanizmów działania maszyny ani sposobu poradzenia sobie z zaistniałym problemem, a do jego obowiązków należała jedynie bieżąca obsługa urządzenia, a nie jego konserwacja lub naprawa, właściwym i zgodnym ze zdrowym rozsądkiem sposobem postępowania pracownika powinno być powiadomienie przełożonego o zaistniałym problemie i niepodejmowanie samodzielnie żadnych działań, które polegałyby na włożeniu ręki do jakiegokolwiek otworu urządzenia, połączone z ominięciem istniejących zabezpieczeń. Przeciwne postępowania powódki uznano za nierozsądne nie tylko w świetle wiedzy jaką powinien posiadać pracownik fabryki produkcyjnej, ale jakakolwiek dorosła i posiadająca przeciętne doświadczenie życiowe osoba. Dla każdej takiej osoby oczywistym powinno być, że włożenie ręki do otworu maszyny, tym bardziej otworu, zakratowanego, do którego nie ma swobodnego dostępu, może skończyć się ciężkimi obrażeniami. Te rozważania doprowadziły Sąd Okręgowy do wniosku, iż przyczynienie się powódki należy ustalić nz poziomie 40%.

Podstawą uwzględnienia zgłoszonego roszczenia był w ocenie Sądu I instancji art. 448 Kodeksu cywilnego, w myśl którego w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia. Mając na uwadze szereg wskazanych w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku okoliczności wpływających na wysokość takiego zadośćuczynienia (niesymboliczny charakter zadośćuczynienia, zasada utrzymania zadośćuczynienia w rozsądnych granicach, odpowiedni jego stosunek do rozmiaru krzywdy, ekonomicznie odczuwalna wartość i brak powiązania wysokości zadośćuczynienia ze statusem materialnym pokrzywdzonego), Sąd Okręgowy zważył, iż cierpienia związane z obrażeniami dłoni co do zasady nie są tak duże jak cierpienia związane z obrażeniami innych, kluczowych dla życia, organów i części ciała – co wynikało wprost z realiów faktycznych niniejszej sprawy, w których przez pierwszy okres po wypadku powódka odczuwała ból i cierpiała psychicznie, zarówno z powodu niedogodności w życiu codziennym jak i z powodu oszpecenia ręki, jednakże jedynie utrudniało to powódce, a nie całkowicie uniemożliwiało, normalne funkcjonowanie, tj. w sposób taki, jak przed wypadkiem. Obecnie powódka skarży się jedynie na bóle związane ze zmianą pogody, konieczność zachowania ostrożności przy wykonywaniu czynności ręką oraz wstyd związany z wyglądem ręki. W związku z tym cierpienia powódki znacznie się zmniejszyły. Na wysokość należnego powódce zadośćuczynienia miało też wpływ zachowanie pozwanego pracodawcy, który po wypadku umożliwił powódce przekwalifikowanie się oraz kontynuowanie zatrudnienia w dotychczasowym miejscu pracy, a tym samym powrót do normalnego życia zawodowego. Te okoliczności doprowadziły Sąd Okręgowy do wniosku, iż należne powódce zadośćuczynienie powinno wynieść w całości 100 000 zł, w związku z przyczynieniem się powódki do powstania szkody należało je obniżyć o 40% do kwoty 60 000 zł. Po odjęciu kwot wypłaconych powódce przez pozwany zakład ubezpieczeń oraz odszkodowania z ZUS, pozostała zasądzona kwota 22 500 zł. Kwotę tę, zgodnie z żądaniem, zasądzono in solidum od obu pozwanych.

Dokonując rozstrzygnięcia o roszczeniu odsetkowym Sąd Okręgowy zastosował art. 817 §1 k. c., zgodnie z którym ubezpieczyciel powinien spełnić świadczenie w terminie 30 dni od otrzymania zawiadomienia o wypadku, co nastąpiło w styczniu 2013 r., a tym samym żądanie przez powódkę zapłaty odsetek od 9 maja 2013 r. uznano za uzasadnione.

O kosztach procesu sąd rozstrzygnął na podstawie art. 100 k. p .c., rozdzielając je stosunkowo według stopnia w jakim każda ze stron wygrała sprawę. Powódka wygrała w ok. 19 %, więc powinna ponieść koszty procesu w ok. 81 %. Ponadto na podstawie art. 83 ust. 2 oraz art. 113 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych Sąd Okręgowy rozliczył poniesione tymczasowo przez Skarb Państwa wydatki związane z kosztami opinii biegłych, wynagrodzenia tłumacza i stawiennictwa świadka, jak również nieuiszczoną przez powódkę opłatę od pozwu. Koszty te sąd rozliczył zgodnie ze stosunkiem w jakim każda ze stron wygrała sprawę. W związku z tym sąd nakazał pobrać od powódki na rzecz Skarbu Państwa tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych kwotę 6 336,89 zł, zaś od pozwanych kwotę po 782,72 zł.

Apelację od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 19 grudnia 2018 r. wniosła powódka G. N., zaskarżając go w części – w zakresie oddalającym powództwo o zapłatę kwoty 90 000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz kwoty 1 080 zł tytułem odszkodowania - wraz z należnymi odsetkami. Zaskarżonemu wyrokowi apelująca zarzuciła:

I. naruszenie prawa materialnego w postaci:

1. naruszenia art. 448 k. c. poprzez jego niewłaściwe zastosowania jako podstawy faktycznej zasądzenia na rzecz powódki kwoty zadośćuczynienia;

2. naruszenia art. 445 § 1 k. c. w zw. z art. 444 § 1 k. c. poprzez jego niezastosowanie, skutkujące przyznaniem zadośćuczynienia w wysokości rażąco zaniżonej względem charakteru doznanej krzywdy, rozmiaru cierpień fizycznych i psychicznych powódki;

3. naruszenia art. 362 k. c. poprzez jego zastosowanie skutkujące obniżeniem zasądzonego świadczenia z powołaniem się na przyczynienie się powódki do szkody, pomimo iż obiektywnie nieprawidłowe zachowanie powódki uprawniało Sąd do odstąpienia od miarkowania

II. naruszenie prawa procesowego w postaci:

1. naruszenia art. 233 k. p. c. poprzez dowolną a nie swobodną ocenę materiału dowodowego, co doprowadziło do błędnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, skutkującym błędnym uznaniem zakresu krzywdy powódki rzutującym na wysokość zasądzonego zadośćuczynienia;

2. naruszenie art. 233 § 1 k. p. c. przez błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyrokowania, niewłaściwą ocenę wiarygodności i mocy zebranych w sprawie dowodów, fragmentaryczne potraktowanie materiału dowodowego, w następstwie nieobjęcia swymi rozważaniami całokształtu zebranego w sprawie materiału dowodowego i stanu rzeczy istniejącego w chwili zamknięcia rozprawy, w następstwie pominięcia w całości opinii biegłego z zakresu bhp, a także ustaleń biegłych z zakresu ortopedii i chirurgii plastycznej dotyczące określających procentowy uszczerbek na zdrowiu powódki,

3. naruszenie art. 321 k. p. c. poprzez orzeczenie ponad żądanie - w następstwie oparcia wyroku na innej podstawie faktycznej niż opierała żądanie powódka w postępowaniu tj. na art. 448 k. c., a ponadto ustalenie przyczynienia się powódki do szkody na poziomie 40%, podczas gdy pozwany ubezpieczyciel ustalił 25% przyczynienie i wydając decyzję o wypłacie zadośćuczynienia o taki procent ustaloną kwotę pomniejszył i konsekwentnie w postępowaniu sądowym podnosił zarzut przyczynienie się powódki do szkody w 25%,

4. naruszenie art. 321 k. p. c. poprzez orzeczenie ponad żądanie w zakresie kosztów zastępstwa procesowego pełnomocników pozwanych, którzy wnosili o przyznanie kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, a Sąd z urzędu ustalił ich wynagrodzenie na poziomie 150% stawki finalnej,

5. naruszenia art. 328 § 2 k. p. c. poprzez wadliwe sporządzenie przez Sąd I instancji uzasadnienia zaskarżonego wyroku poprzez brak wskazania motywów Sądu, dlaczego nie przyjął do rozliczenia kosztów procesu kosztów wykazanych w złożonym przez pełnomocnika powódka na rozprawie w dniu 19 grudnia 2018 roku zestawieniu kosztów procesu,

6. naruszenia art. 278 § 1 k. p. c. poprzez pominięcie opinii biegłego z zakresu bhp w sytuacji, gdy rozstrzygnięcie sprawy wymagało wiadomości specjalnych określających mechanizm i przyczyny wypadku powódki,

7. naruszenie art. 100 k. p. c. poprzez brak rozstrzygnięcia, jakie koszty procesu poniosła każda ze stron i jakie są sumaryczne koszty procesu, co nie pozwana apelującej dokonać kontroli prawidłowości obciążenia stron kosztami procesu;

8. naruszenie w art. 102 k. p. c. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy zasady słuszności przemawiały za tym, aby powódki jako strony przegrywającej nie obciążać nieuiszczonymi kosztami sądowymi i nie zasądzać tych kosztów procesu na rzecz wygrywającego przeciwnika.

Podnosząc powyższe zarzuty apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i zasadzenie od pozwanych in solidum na rzecz powódki: 1. kwoty 112 500 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z ustawowymi odsetkami co do kwoty 63 580 zł od dnia 9 maja 2013 roku do 31 grudnia 2015 roku i z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty i co do kwoty 48 920 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od daty doręczenia pozwanym odpisu pisma z 12 marca 2018 roku z rozszerzeniem powództwa - w miejsce kwoty 22 500 zł, 2. kwoty 1 080 zł tytułem odszkodowania z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od daty doręczenia pozwanym odpisu pisma z 12 marca 2018 roku z rozszerzeniem powództwa, 3. kosztów procesu za I instancje według złożonego do akt sprawy zestawienia kosztów procesu, 4. kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych; ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja powódki w przeważającej części nie była zasadna, w istocie za trafne należało uznać zarzuty kwestionujące prawidłowość zaskarżonego wyroku z zakresie rozstrzygnięcia o kosztach postępowania.

Dokonując w pierwszej kolejności – za redakcją apelacji przyjętą przez powódkę – zarzutów naruszenia prawa materialnego, należało je ocenić jako nietrafne. Zważyć tu należy, iż nie sposób uznać, iż zastosowanie przez Sąd Okręgowy uregulowania zawartego w art. 448 k. c. jako materialnoprawnej podstawy żądania było nieuzasadnione. Zgodnie z tym unormowaniem w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia; przepis art. 445 § 3 stosuje się. Jednocześnie zgodnie z art. 23 k. c. do dóbr osobistych człowieka prawodawca w szczególności zaliczył zdrowie. Tym samym za prawidłowe należało uznać uwzględnienie zgłoszonego przez powódkę roszczenia właśnie na tej podstawie. Jakkolwiek w tym zakresie apelująca trafnie wywodzi, iż istniała jeszcze inna materialnoprawna podstawa jej roszczenia – to jest art. 445 § 1 k. c., zgodnie z którym w wypadkach przewidzianych w artykule poprzedzającym (czyli uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia) sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, niezastosowanie przez Sąd Okręgowy tego uregulowania pozostawało obojętne dla rozstrzygnięcia – skoro roszczenie co do zasady zostało przez Sąd I instancji uznane za usprawiedliwione, a ewentualna wielość materialnoprawnych podstaw roszczenia sformułowanego przez powódkę pozostaje niewątpliwie bez wpływu na wysokość tego zadośćuczynienia. W takiej sytuacji za wystarczające należy uznać tu ogólne wskazanie, iż dochodzi tu do zbiegu przepisów lub – w zakresie zadośćuczynienia związanego z rozstrojem zdrowia – jedno z powyższych uregulowań stanowi tzw. superfluum ustawowe, skoro dobra wskazane w art. 445 § 1 k. c. mają charakter dóbr osobistych (o szczególnym zresztą dla pokrzywdzonego znaczeniu). Jak już jednak wskazano nawet, jeżeli istotnie rozważania tego rodzaju nie znalazły się w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku, nie sposób uznać, iż z tego rodzaju nieścisłością wiązały się dla powódki jakiekolwiek dolegliwości, skoro – jak już wskazano – powództwo zostało uwzględnione, zaś wielość ewentualnych podstaw nie miała wpływu na kwestie ilościowe. Z tych przyczyn dwa pierwsze zarzuty naruszenia prawa materialnego zawarte w apelacji powódki nie mogły być uznane za zasadne.

Za niezasadny należało również uznać trzeci z zarzutów naruszenia prawa materialnego – art. 362 k. c. W tym zakresie zwrócić należało uwagę, iż Sąd Okręgowy kwestię tę opisał w sposób szczegółowy, zaś uzasadnienie wniesionego środka zaskarżenia jest w tej części lakoniczne. Sąd I instancji zasadnie zważył, iż jakkolwiek materiał procesowy zgromadzony w sprawie może prowadzić do wniosku, iż powódka odbyła jedynie pobieżne szkolenie z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, jednakże naruszyła ona racjonalne zasady postępowania z urządzeniem, które powinno być znana osobie o przeciętnym doświadczeniu życiowym. W tym zakresie Sąd Okręgowy zwrócił uwagę na to, iż powódka umieściła swoją górną kończynę w maszynie omijając widoczne zabezpieczenia. W ocenie Sądu Apelacyjnego zachowanie powódki było wadliwe jeszcze z jednej przyczyny – powódka dokonywała bowiem manipulacji w maszynie, która w tej chwili znajdowała się w ruchu. Za wiedzę notoryjną, którą należy przypisać osobie o przeciętnym doświadczeniu życiowym, należy uznać świadomość, iż jakakolwiek ingerencja w maszynę może mieć miejsce dopiero po unieruchomieniu tej maszyny, a jeżeli jest to maszyna elektryczna – również po odłączeniu jej od źródła prądu (co przeciwdziała także ewentualnemu porażeniu). Tę zasadę powódka również zlekceważyła. W takiej sytuacji przypisanie jej 40% przyczynienia się do powstania szkody należało uznać za w pełni uzasadnione i w istocie w realiach faktycznych niniejszej sprawy za minimalne.

Za niezasadne w ocenie Sądu Apelacyjnego należało również uznać zarzuty naruszenia przepisów postępowania – art. 233 k. p. c. W pierwszej kolejności skarżąca kwestionuje tu wysokość przyznanego jej zadośćuczynienia. Zwrócić tu należy uwagę, iż skoro prawodawca kwestię wysokości zadośćuczynienia pozostawił sędziowskiemu uznaniu ( sąd może przyznać), korekta instancyjna przyznanego przez Sąd I instancji zadośćuczynienia może mieć miejsce jedynie wówczas, gdy ustalone przez ten Sąd zadośćuczynienie jest rażąco niedopasowane – rażąco zaniżone lub rażąco zawyżone. Tego rodzaju sytuacja w realiach sprawy niniejszej jednak nie występuje. Zwrócić należy uwagę, iż kwotą, której w ocenie Sądu Okręgowego przyznanie powódce jest uzasadnione, jest kwota 100 000 zł. Istotnie zwrócić tu należało uwagę na całokształt okoliczności sprawy – z jednej strony czas trwania leczenia, trwałość następstw zdarzenia, zaś z drugiej wyciszenie dolegliwości bólowych, czy też uszkodzenie narządu, które ogranicza w sposób istotny sprawność powódki, jednak nie dezorganizuje jej życia, czy też nie skazuje na egzystencję wyłącznie w oparciu o opiekę osób trzecich. Uszkodzenie ręki – jakkolwiek trwałe i widoczne, możliwe jest do maskowania, co powódka zresztą czyni. Powyższe okoliczności wskazują, iż przyjęcie kwoty 100 000 zł jako adekwatnej było zasadne. Nie kwestionując tu, iż powódka z ograniczeniami związanymi ze zdarzeniem będzie borykać się przez całe życie, uznać należało, iż przyznanie zadośćuczynienia w wyższej wysokości powinno być zarezerwowane dla przypadków, w których następstwa zdarzenia wykluczają możliwość pracy poszkodowanego w wyuczonym zawodzie, ograniczają jego mobilność, uzależniają codzienne funkcjonowanie od pomocy osób trzecich, zmniejszają atrakcyjność poszkodowanego na rynku pracy, powodują trwałe i niemożliwe do ukrycia oszpecenie, wreszcie dla takich przypadków, w których konieczne jest prowadzenie nieustannego inwazyjnego leczenia, częstych hospitalizacji, czy dolegliwej i czasochłonnej rehabilitacji. Jakkolwiek doznany uszczerbek powódka z pewnością ocenia jako dotkliwy, jednakże wyżej wskazane następstwa zdarzenia u powódki nie występują. W szczególności zwrócić należy uwagę, iż powódka pozostaje osobą aktywną zawodowo, choć na innym stanowisku pracy, niż przed zdarzeniem.

Za niezasadny należało uznać również drugi z podniesionych zarzutów naruszenia art. 233 k. p. c. W tym zakresie z jednej strony podzielić należy stanowisko Sądu I instancji, iż ustalenie naruszenia przepisów dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy ma walor – przynajmniej w części – ustaleń prawnych, zaś niezbędne w tym celu ustalenia faktyczne zostały dokonane na podstawie innych dowodów (w szczególności co do zachowania pracodawcy oraz co do zachowania powódki). Co więcej – ustaleń tych skarżąca nie kwestionuje. Z wyżej wskazanych rozważań wynika, iż ustalenie procentowe uszczerbku na zdrowiu może mieć co najwyżej posiłkowy charakter. Wyżej wskazane okoliczności, warunkujące ocenę zgłoszonego roszczenia o zadośćuczynienie co do wysokości, pozostają bez ścisłego związku z procentowym uszczerbkiem na zdrowiu. Jako przykład wskazać należy długotrwałość leczenia, która mieć będzie wpływ na wysokość zadośćuczynienia za krzywdę, pozostaje zaś bez wpływu na procentowy uszczerbek na zdrowiu. Podobnie wiek (wystąpienie zwłaszcza trwałego uszczerbku u osoby młodej, generalnie powinno skutkować wyższym zadośćuczynieniem, aniżeli wystąpienie takiego uszczerbku o osoby w podeszłym wieku, a okoliczność ta pozostaje bez wpływu na ustalenie procentowego uszczerbku na zdrowiu). Niezależnie od powyższych rozważań, zwrócić należy uwagę, iż – co wyżej wskazano – Sąd Okręgowy w sposób prawidłowy dokonał ustaleń zarówno co do przebiegu zdarzenia, leczenia powódki, jak i następstw, jakie zdarzenie to wywołało. Procentowe ustalenie uszczerbku, w oparciu o uregulowania z zakresu zabezpieczenia społecznego, powyższych okoliczności nie zmieniają. Nawet, gdyby za apelującą uznać, iż brak wzięcia pod uwagę takiego procentowego uszczerbku stanowił jakąkolwiek nieprawidłowość, nie sposób i tak byłoby uznać, iż tego rodzaju nieprawidłowość miała jakikolwiek wpływ na treść rozstrzygnięcia. Rozważanie te determinują negatywną ocenę również innego podniesionego w apelacji zarzutu – naruszenia art. 278 k. p. c.

Za niezasadny należało uznać również zarzut naruszenia art. 321 k. p. c. Ze swej istoty naruszenie tego uregulowania następuje wówczas, gdy sąd uwzględnia roszczenie w zakresie większym, aniżeli dochodzi tego poszukujący ochrony, względnie orzeka o innym przedmiocie, aniżeli ten wskazany w żądaniu. W istocie w ogóle nie sposób mówić o orzeczeniu ponad żądanie w sytuacji, w której sąd oddala powództwo z innych przyczyn, aniżeli te, na które powołuje się pozwany – wszakże to nie pozwany występuje z żądaniem. Przy przyjęciu prezentowanej w apelacji optyki taka właśnie sytuacja miałaby miejsce – w której pewne ustalenia faktyczne (co do przyczynienia się powódki) Sąd I instancji ustalił w sposób bardziej korzystny, aniżeli stanowisko pozwanego prezentowane w czynnościach przedsądowych (postępowaniu likwidacyjnym), a co więcej prezentowane wyłącznie przez jednego z pozwanych. Z tych przyczyn w realiach procesowych niniejszej sprawy nie sposób było uznać, iż oddalając powództwo w części, Sąd I instancji orzekł ponad żądanie.

Cztery dalsze zarzuty zawarte w apelacji powódki mają w istocie walor zarzutów kosztowych. W tym zakresie w pierwszej kolejności należało uznać za zasadny zarzut naruszenia art. 102 k. p. c. W realiach niniejszej sprawy w ocenie Sądu Apelacyjnego zachodzą szczególne okoliczności, które przemawiają za odstąpieniem od obciążania powódki obowiązkiem ponoszenia (w tym zwrotu) kosztów postępowania. Okoliczności te mają zarówno walor przedmiotowy, jak i podmiotowy. Zważyć tu należy, iż w sprawach tego rodzaju, w których ustalenie odpowiedniej wysokości zadośćuczynienia pozostawiono sądowi, strona dochodząca roszczenia ma ograniczony wpływ na treść rozstrzygnięcia. Uprawniony czując się subiektywnie pokrzywdzony wskazywanym zdarzeniem nie jest w stanie precyzyjnie ocenić swojego roszczenia w sposób, w który zostanie ono potem ocenione przez sąd. Co więcej – w niektórych przypadkach (w tym w istocie również w realiach niniejszej sprawy) uprawniony w chwili inicjowania działań zmierzających do uzyskania zadośćuczynienia odczuwa większe dolegliwości związane ze zdarzeniem (wynikające choćby z niezakończonego procesu leczenia i niepewności co do rokowań, czy też problemów adaptacyjnych), które już po zainicjowaniu postępowania ustępują, co ostatecznie jest uznane przez sąd powszechny jako okoliczność przemawiająca za miarkowaniem wysokości zadośćuczynienia. Zwrócić też należy uwagę na okoliczności podmiotowe – z jednej strony powódka posiada pewne ograniczenia w wykonywaniu czynności zawodowych wynikające ze zdarzenia, z drugiej zatrudniona jest z wynagrodzeniem odpowiadającym minimalnemu. Jakkolwiek mąż powódki zarabia dwukrotnie więcej, ale powódka wraz z mężem utrzymują dwóch synów i ponoszą koszty zaciągniętych kredytów. Obciążenie powódki obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania prowadzi do wniosku, iż ich pokrycie możliwe jest wyłącznie z zasądzonej sumy zadośćuczynienia, co w praktyce – przy kosztach wynoszących łącznie około 12 000 zł, sprawia, iż zasądzone na rzecz powódki zadośćuczynienie stanie się iluzoryczne. Powyższe okoliczności prowadzą do wniosku, iż zarzut naruszenia art. 102 k. p. c. jest zasadny, a powódka z wyżej wskazanych przyczyn, jak również z uwagi, iż winna być ona uznana za wygrywającą proces co do zasady winna być zwolniona z obowiązku zwrotu kosztów postępowania poniesionych przez pozwanych, zaś koszty należne od na rzecz Skarbu Państwa powinny być przejęte na rachunek Skarbu Państwa.

W takiej sytuacji uwzględnienie zarzutu naruszenia art. 102 k. p. c. dezaktualizuje pozostałe zarzuty dotyczące kosztów postępowania zawarte w apelacji powódki.

Mając na uwadze powyższe okoliczności Sąd Apelacyjny częściowo uwzględnił apelacje powódki i orzekł co do istoty sprawy – stosownie do art. 386 § 1 Kodeksu postępowania cywilnego, w pozostałym zaś zakresie oddalił apelację jako bezzasadną – stosownie do art. 385 k. p. c.

O kosztach postępowania apelacyjnego – z wyżej wskazanych przyczyn – orzeczono w oparciu o art. 102 w zw. z art. 391 § 1 k. p. c.

Z tych przyczyn orzeczono jak w sentencji.