Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 1285/19

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu I Wydział Cywilny, wyrokiem z dnia

2 kwietnia 2019 r. sygn. akt I C 66/19 oddalił powództwo.

Wyrok został wydany w oparciu o następujące ustalenia faktyczne:

W dniu 16 listopada 2016 r. we W. przy ul. (...), pozwana K. W. kierując samochodem służbowym marki T. (...) o nr rej. (...) podczas wykonywania manewru cofania, nie zachowując szczególnej ostrożności najechała na prawidłowo zaparkowany samochód marki M. (...) o nr rej. (...), powodując jego uszkodzenie. Pozwana następnie oddaliła się z miejsca zdarzenia bez pozostawienia swoich danych osobowych.

W chwili zdarzenia pozwana wykonywała obowiązki pracownicze dla zatrudniającej jej wówczas (...) sp. z o.o. Świadkiem zdarzenia był Ł. K., który widząc, że sprawczyni kolizji odjechała z miejsca zdarzenia bez pozostawienia danych kontaktowych do siebie, pozostawił za wycieraczką samochodu marki M. (...) swoje dane oraz informację, że był on świadkiem zarysowania pojazdu.

W dniu zdarzenia uszkodzony pojazd marki M. (...) ubezpieczony był w zakresie autocasco w Towarzystwie (...), pojazd T. (...), którym kierowała pozwana była zaś ubezpieczony w zakresie odpowiedzialności cywilnej w (...) S.A.

Po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego, decyzją z dnia 3 stycznia 2017r. T. A. wydało decyzję o przyznaniu odszkodowania za uszkodzony pojazd marki M. (...) w kwocie 3.381,23 zł.

Towarzystwo (...) wystąpiło do strony powodowej z roszczeniem regresowym o zwrot odszkodowania wypłaconego poszkodowanemu z tytułu łączącej go z nim umowy autocasco. (...) S.A. uznało roszczenie regresowe T. A. i przyznało mu odszkodowanie w kwocie 3.381,23 zł.

Pismem z dnia 20 listopada 2017 r. strona powodowa wezwała pozwaną K. W. do zapłaty kwoty 3.381,23 zł w terminie 14 dni od daty otrzymania pisma. Skierowana do pozwanej korespondencja została awizowana dnia 27 listopada 2017 r., a w dniu 12 grudnia 2017r. zwrócona do nadawcy z uwagi na niepodjęcie przesyłki w terminie.

Wyrokiem nakazowym Sądu Rejonowego dla Wrocławia - Śródmieścia z dnia 31 lipca 2017 r. wydanym w sprawie VI W 1630/17 K. W., obwiniona o to, że w dniu 16 listopada 2016 r. o godz. 15:36 we W. przy ul. (...) kierując samochodem marki T. (...) o nr rej. (...) nie zachowała szczególnej ostrożności podczas wykonywania manewru cofania, wskutek czego najechała na prawidłowo zaparkowany samochód marki M. (...) o nr rej. (...), powodując jego uszkodzenie i straty w mieniu na szkodę I. C., (...) sp. z o.o. oraz (...) sp. z o.o., następnie oddaliła się z miejsca zdarzenia tj. o czyn z art. 97 kodeksu wykroczeń, uznana została za winną popełnienia zarzucanego jej czynu i za to wykroczenie na podstawie art. 97 k.w. wymierzono jej karę grzywny w wysokości 400 zł

Mając na uwadze powyższe ustalenia faktyczne Sąd pierwszej instancji uznał, iż powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

Na wstępie Sąd Rejonowy wskazał, że strona powodowa domagała się zasądzenia od pozwanej kwoty 3.381,23 zł z tytułu odszkodowania wypłaconego przez nią w związku z kolizją drogową do jakiej doszło w dniu 16 listopada 2016 r. we W. z winy kierowcy kierującego pojazdem ubezpieczonym u niej w zakresie odpowiedzialności cywilnej. Ubezpieczyciel wskazywał, że w okolicznościach przedmiotowego zdarzenia zachodzą podstawy do dochodzenia od sprawcy zdarzenia zwrotu wypłaconego poszkodowanemu odszkodowania, ponieważ po kolizji pozwany zbiegł z miejsca zdarzenia. Okoliczności faktyczne niniejszej sprawy w zasadzie pozostawały bezsporne. W szczególności bezspornym było, że doszło do opisanego w pozwie zdarzenia, w którego następstwie w pojeździe marki M. (...) powstała szkoda w wysokości 3.381,23 zł. Spornym nie było również, że pozwana K. W., odjechała z miejsca zdarzenia, nie pozostawiając właścicielowi uszkodzonego pojazdu żadnych informacji pozwalających ją zidentyfikować.

W świetle poczynionych przez Sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych, kwestią podlegającą rozstrzygnięciu Sądu było natomiast rozstrzygnięcie, czy w realiach niniejszej sprawy pozwana K. W. w ogóle posiada legitymację bierną w kontekście tego, że do kolizji doszło w trakcie wykonywania przez pozwaną obowiązków pracowniczych. Legitymacja procesowa to uprawnienie wypływające z prawa materialnego (konkretnego stosunku prawnego) do występowania z konkretnym roszczeniem przeciwko innemu konkretnemu podmiotowi. Badanie legitymacji procesowej stron procesu, która stanowi przesłankę materialnoprawną jest obowiązkiem Sądu, który do kwestii tej odnosi się przed merytoryczną oceną sprawy. Istnienie legitymacji procesowej bada zatem z urzędu Sąd orzekając co do istoty sprawy.

Sąd meriti zwrócił uwagę, że podstawą prawną żądania strony powodowej był art. 43 pkt 4 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, ubezpieczeniowym funduszu gwarancyjnym i polskim biurze ubezpieczycieli komunikacyjnych po myśli którego zakładowi ubezpieczeń przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania, jeżeli kierujący zbiegł z miejsca zdarzenia. Zważywszy na brzmienie w/w przepisu w ocenie Sądu orzekającego, pozwanej nie sposób przypisać legitymacji procesowej biernej w niniejszej sprawie. Pomiędzy stronami niespornym było bowiem, że do zdarzenia doszło w okolicznościach wykonywania przez pozwaną obowiązków pracowniczych na podstawie stosunku pracy, jaki łączył ją z (...) sp. z o.o. W tym kontekście rozstrzygając kwestię odpowiedzialności pozwanej, jako kierowcy nie można pominąć przepisów prawa pracy, w szczególności art. 120 § 1 k.p., zgodnie z którym w razie wyrządzenia przez pracownika przy wykonywaniu przez niego obowiązków pracowniczych szkody osobie trzeciej, zobowiązany do naprawienia szkody jest wyłącznie pracodawca.

Zdaniem Sąd Rejonowego, zestawienie przepisu art. 43 ustawy z dnia 22 maja 200 3r. o ubezpieczeniach obowiązkowych (…), statuującego odpowiedzialność kierowcy w ramach roszczeń regresowych, z przepisami kodeksu pracy regulującymi odpowiedzialność pracownika, a w szczególności z art. 120 k.p., narzuca konieczność określenia wzajemnego stosunku tych przepisów do siebie. Oba przepisy są bowiem w istocie rzeczy w zasadniczy sposób sobie przeciwstawne. Przepis art. 120 § 1 k.p. czyni bowiem odpowiedzialnym wobec osób trzecich wyłącznie zakład pracy, a przepis art. 43 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych (…), przeciwnie, uważa za osobę ponoszącą odpowiedzialność, jakkolwiek według zasad regresu, kierowcę, którym może być w konkretnym wypadku pracownik.

Sąd pierwszej instancji zwrócił jednak uwagę, iż kolizja ta była już przedmiotem rozstrzygnięć Sądu Najwyższego. W uzasadnieniu uchwały Sądu Najwyższego z dnia 16 października 1976 r., III CZP 38/76, mającej status zasady prawnej, Sąd Najwyższy wskazał, że par. 19 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 28 listopada 1974r. w sprawie obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych – Dz. U. nr 46, poz. 274, zm. Dz. U. z 1975r., nr 30, poz. 160 (obecnie przepis art. 43 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych (…)) nie dotyczy kierowców będących pracownikami. Przepisy Kodeksu pracy stanowią bowiem lex specialis w stosunku do przepisów prawa cywilnego, stanowiących lex generalis. Tym samym dochodzenie przez zakład ubezpieczeń zwrotu świadczenia wypłaconego poszkodowanemu jest wyłączone w stosunku do kierowcy pojazdu mechanicznego, który kierując pojazdem w ramach wykonywania swoich obowiązków pracowniczych spowodował szkodę osobie trzeciej. W takiej sytuacji zakład ubezpieczeń winien bowiem skierować swoje roszczenie do pracodawcy kierującego pojazdem w ramach obowiązków pracowniczych. Stanowisko to zostało podtrzymane przez Sąd Najwyższy również i w późniejszych orzeczeniach (por. uzasadnienie wyroku SN z 28.06.2002r., II CKN 1001/00).

W ocenie Sądu Rejonowego, w świetle całokształtu powyższych rozważań powództwo nie mogło zostać uwzględnione, z uwagi na brak legitymacji procesowej biernej po stronie pozwanej.

Apelację od wyroku z dnia 2 kwietnia 2019 r. wniosła strona powodowa zaskarżając orzeczenie w całości.

Skarżąca zarzuciła naruszenie przepisu prawa materialnego w postaci art. 43 pkt 4 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczeń Komunikacyjnych (Dz. U. nr 124, poz. 1152 ze zm.) w zw. z art. 120 § 1 k.p. poprzez jego błędną wykładnię polegająca na przyjęciu, że przepis art. 43 pkt 4 ustawy jest przepisem generalnym względem dyspozycji art. 120 § 1 k.p., który to jest przepisem szczególnym, i w konsekwencji uznanie braku legitymacji procesowej biernej po stronie pozwanej.

Wskazując na powyższe zarzuty apelująca strona powodowa wniosła o:

1)  zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od pozwanej na rzecz strony powodowej kwoty 3.381,23 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia 11 stycznia 2018 r. do dni zapłaty, ponadto zasądzenie od pozwanej kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych;

2)  zasądzenie od pozwanej na rzecz strony powodowej kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja strony powodowej jest uzasadniona.

Na wstępie podkreślić należy, że postępowanie apelacyjne, jakkolwiek jest postępowaniem odwoławczym i kontrolnym, to jednakże zachowuje charakter postępowania rozpoznawczego. Stosownie do treści art. 382 k.p.c., sąd drugiej instancji ma nie tylko uprawnienie, ale wręcz obowiązek rozważenia na nowo całego zebranego w sprawie materiału oraz dokonania własnej, samodzielnej i swobodnej jego oceny, w tym oceny zgromadzonych dowodów. Sąd Odwoławczy nie ogranicza się zatem jedynie do kontroli sądu pierwszej instancji, lecz bada ponownie całą sprawę, a rozważając wyniki postępowania dowodowego przeprowadzonego przed sądem pierwszej instancji, władny jest ocenić je samoistnie. Sąd ten ma z jednej strony pełną, ograniczoną jedynie granicami zaskarżenia, swobodę jurysdykcyjną, z drugiej natomiast strony ciąży na nim obowiązek rozważenia wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków. Postępowanie apelacyjne jest przedłużeniem procesu przeprowadzonego przez pierwszą instancję, co oznacza, że nie toczy się on na nowo.

Zaznaczyć również należy, że prawidłowe rozstrzygnięcie każdej sprawy uzależnione jest od spełnienia przez Sąd meriti dwóch naczelnych obowiązków procesowych, tj. przeprowadzenia postępowania dowodowego w sposób określony przepisami procesowymi oraz dokonania wszechstronnej oceny całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej. Rozstrzygnięcie to winno również znajdować poparcie w przepisach prawa materialnego adekwatnych do poczynionych ustaleń faktycznych. Ustalenia faktyczne winny być wynikiem wnikliwej oceny przeprowadzonych dowodów zgodnie z regułami ich oceny, określonymi przepisem art. 233 § 1 k.p.c. Poczynione ustalenia stanowią faktyczny stan sprawy, który sąd orzekający jest zobowiązany ocenić pod kątem właściwych przepisów prawa materialnego celem wszechstronnego zbadania zasadności roszczeń powoda i ustalenia czy powodowi przysługuje ochrona prawna, niezależnie od wskazania przez niego podstawy prawnej swojego roszczenia.

Sąd pierwszej instancji poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne dotyczące okoliczności zdarzenia wywołującego szkodę, sposobu przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego, a w konsekwencji podstaw żądania regresowego strony powodowej, które to ustalenia Sąd Okręgowy przyjął za podstawę swojego orzekania. Natomiast Sąd Odwoławczy nie podzielił stanowiska prawnego wyrażonego w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku skutkującego brakiem przyjęcia legitymacji procesowej pozwanej, a które przesądziło o oddaleniu zgłoszonego w pozwie żądania.

Strona powodowa w wywiedzionym środku zaskarżenia nie kwestionowała okoliczności faktycznych i oceny dowodów. Przedmiotem badania na tym etapie postępowania pozostaje natomiast kwestia interpretacji przepisów prawa materialnego.

Sformułowany w apelacji jedyny zarzut naruszenia prawa materialnego dotyczył bowiem nieprawidłowej wykładni art. 43 pkt 4 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczeń Komunikacyjnych, który stanowił podstawę prawną dochodzonego roszczenia regresowego w stosunku do sprawcy szkody, a także oceny relacji tego unormowania względem art. 120 § 1 Kodeksu pracy.

Odnosząc się do powyższego w pierwszej kolejności wskazać należy, że z art. 43 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych wynika prawo zakładu ubezpieczeń do domagania się zwrotu od kierującego pojazdem mechanicznym wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania w ściśle określonych w tym przepisie wypadkach, gdy zachowanie kierującego pojazdem było na tyle rażące, że przemawiają za tym względy prewencyjne, wychowawcze i represyjne. Dotyczy to sytuacji, gdy kierujący pojazdem 1) wyrządził szkodę umyślnie, w stanie po użyciu alkoholu lub w stanie nietrzeźwości albo po użyciu środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych w rozumieniu przepisów o przeciwdziałaniu narkomanii; 2) wszedł w posiadanie pojazdu wskutek popełnienia przestępstwa; 3) nie posiadał wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym, z wyjątkiem przypadków, gdy chodziło o ratowanie życia ludzkiego lub mienia albo o pościg za osobą podjęty bezpośrednio po popełnieniu przez nią przestępstwa; 4) zbiegł z miejsca zdarzenia.

Przesłanką konieczną do powstania prawa regresu w stosunku do kierującego jest wypłacenie przez zakład ubezpieczeń świadczeń na rzecz poszkodowanych. Z tym też momentem - z mocy samego prawa - powstaje prawo zwrotnego dochodzenia roszczenia, które z tą samą chwilą staje się wymagalne. Powstaje zasadniczo nowa wierzytelność, choć pod wieloma względami jest ona jednak uzależniona od istnienia wierzytelności pierwotnej (podstawowej), jaka została zaspokojona przez zapłatę świadczenia ubezpieczeniowego. Natomiast kierującemu pojazdem, który nie został zawiadomiony o ewentualnym toczącym się wcześniej postepowaniu likwidacyjnym, przysługuje szereg argumentów, którymi może bronić się w procesie. W toku procesu pozwany sprawca szkody może kwestionować zarówno wysokość i zakres świadczeń wypłaconych przez zakład ubezpieczeń jak również swoją odpowiedzialność za szkodę.

Na gruncie badanej sprawy okoliczności zdarzenia z dnia 16 listopada 2016 r., a wywołującego szkodę nie budziły wątpliwości i nie były w niniejszej sprawie przedmiotem sporu pomiędzy stronami. Bezspornym pozostawało także to, że sprawcą zdarzenia była pozwana K. W., co wynika także z wyroku nakazowego Sądu Rejonowego dla Wrocławia - Śródmieścia z dnia 31 lipca 2017 r., w sprawie VI W 1630/17. K. W. została uznaną za winną popełnienia czynu opisanego w części wstępnej wyroku stanowiącego wykroczenie z art. 97 k.w. (tj. w dniu 16 listopada 2016 r. o godz. 15:36 we W. przy ul. (...) kierując samochodem marki T. (...) o nr rej. (...) nie zachowała szczególnej ostrożności podczas wykonywania manewru cofania, wskutek czego najechała na prawidłowo zaparkowany samochód marki M. (...) o nr rej. (...), powodując jego uszkodzenie i straty w mieniu na szkodę I. C., (...) sp. z o.o. oraz (...) sp. z o.o., następnie oddaliła się z miejsca zdarzenia) i za to wykroczenie na podstawie art. 97 k.w. wymierzono jej karę grzywny w wysokości 400 zł.

Wprawdzie w świetle art. 11 k.p.c. orzeczenia w postępowaniu w sprawach o wykroczenia, nie są wiążące dla sądu w postępowaniu cywilnym, choćby miały charakter skazujący, to niewątpliwie wyroki nakazowe mogą stanowić w toku postępowania cywilnego dowód z dokumentu, tym bardziej, że okoliczności stwierdzone rzeczonym wyrokiem nakazowym nie były przez żadną ze stron kwestionowane. Pozwana w toku niniejszego postępowania cywilnego w sprzeciwie od wydanego w sprawie nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym, potwierdzając co do zasady okoliczności zdarzenia podnosiła, że odjechała z miejsca zdarzenia nie zostawiając swoich danych kontaktowych bowiem nie była świadoma że zaistniała szkoda, a dopiero będąc już u kolejnego klienta zauważyła rysę na drzwiach auta którym się poruszała i zadzwoniła do ówczesnego dyrektora sprzedaży informując go o tym fakcie. Jednak twierdzenia te w ocenie Sądu Okręgowego, nie mogły być uznane za wiarygodne i przesądzić o nieistnieniu przesłanki umożliwiającej kierowanie do sprawcy szkody roszczenia regresowego jaką jest wyrządzenie szkody i zbiegnięcie z miejsca zdarzenia (art. 43 pkt 4 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych (…)).

Ustosunkowując się do akcentowanego przez pozwaną braku świadomości zaistnienia szkody zauważyć należy, że twierdzenie to stoi w sprzeczności z uzasadnieniem sprzeciwu oraz wyjaśnieniami pozwanej złożonymi na rozprawie w dniu 26 lutego 2019 r. Pozwana argumentowała, że była zastawiona trzema samochodami, zaczęła cofać i próbowała zrobić to bezkolizyjnie. Podczas tego manewru poczuła, że coś się wydarzyło, poczuła zgrzyt z tyłu, ale nie wiedziała czy to na skutek zjechania z krawężnika czy otarcia się o inny samochód. Jak już udało się wyjechać, zatrzymała się żeby obejrzeć auto. Na samochodzie, który prowadziła była delikatna (...) z prawej strony z tyłu, ale samochodu stojącego za nią nie obejrzała. Pozwana opowiedziała pracodawcy o tym zdarzeniu, usłyszała jednak, że nie ma się czym martwić bo firma ma ubezpieczenie, a auto jest oznaczone logo firmy. Pozwana tłumaczyła, że nie miała wtedy wizytówek w związku z czym nie miała możliwości zostawić do siebie kontaktu. Nadto łączyła ją z pracodawcą umowa odpowiedzialności majątkowej za powierzony jej samochód, zgodnie z którą za szkody miała odpowiadać do kwoty 1.000 zł. W prowadzonym przez pozwaną samochodzie szkoda była niewielka, nie wie natomiast jaki był rozmiar uszkodzeń w drugim pojeździe. Ostatecznie pozwana podała, że nie kwestionuje wysokości szkody.

Dokonując oceny zachowania pozwanej, która jak wskazała poczuła zgrzyt podczas cofania i dopuszczała możliwość, że mogło nastąpić to na skutek otarcia o inny samochód, a pomimo tego nie obejrzała ewentualnych uszkodzeń drugiego pojazdu i odjechała z miejsca zdarzenia nie zostawiając przy tym informacji kontaktowych, celem udzielenia wyjaśnień i informacji koniecznych choćby do identyfikacji zakładu ubezpieczeń, stwierdzić należy, że było ono naganne i nakierowane na uniknięcie jej odpowiedzialności za zaistniałe zdarzenie. Wskazać bowiem należy, że obowiązek m.in. udzielenia pozostałym uczestnikom zdarzenia (np. właścicielowi uszkodzonego pojazdu) niezbędnych informacji koniecznych do identyfikacji zakładu ubezpieczeń, łącznie z podaniem danych dotyczących zawartej umowy ubezpieczenia wynika wprost z art. 16 ust. 2 powołanej ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych. Mając przy tym na uwadze, że pozwana nie zaskarżyła wyroku nakazowego z dnia 31 lipca 2017 r., w sprawie VI W 1630/17, którym uznano K. W. za winną popełnienia czynu stanowiącego wykroczenie z art. 97 k.w., powodując jego uszkodzenie i straty w mieniu na szkodę m.in. I. C., a następnie oddaliła się z miejsca zdarzenia, nie zachodziły podstawy do wyłączenia odpowiedzialności pozwanej w oparciu o przepis art. 43 pkt 4 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych (…).

Dodać również należy, że dla przyjęcia odpowiedzialności pozwanej wobec zaistnienia przesłanki o której mowa w powyższym przepisie, nie stoi na przeszkodzie okoliczność, że w wyroku nakazowym stwierdzono, że pozwana oddaliła się z miejsca zdarzenia, a ww. przepis wskazuje na „zbiegnięcie z miejsca wypadku”. Zakres pojęcia zastosowanego w art. 43 pkt 4 ustawy z 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych nie jest bowiem tożsamy ze zbiegnięciem w rozumieniu art. 178 k.k. Przyjmuje się, że zakres pojęciowy tego zwrotu jest szerszy niż w prawie karnym i obejmuje oddalenie się sprawcy zdarzenia także z innej przyczyny niż wymagane do skazania z art. 178 k.k., a więc nie tylko celem uniknięcia odpowiedzialności karnej czy uniemożliwienia bądź utrudnienia ustalenia okoliczności, ale także każdej innej, o ile dochodzący regresu ubezpieczyciel zdoła je wykazać. Zasady odpowiedzialności, pojęcie winy oraz fakt, iż oba akty prawne regulują prawnie różne sfery stosunków, przemawiają przeciwko automatycznemu przenoszeniu definicji funkcjonujących na gruncie prawa karnego na grunt prawa cywilnego. Zastosowanie dyspozycji art. 43 pkt 4 ustawy wymaga jedynie ustalenia, iż sprawca kolizji drogowej opuścił miejsce zdarzenia świadomie, bez spełnienia ciążących na nim obowiązków wynikających z art. 16 ustawy, w celu uniknięcia odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę (wina umyślna lub rażące niedbalstwo) (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 20 maja 2020 r., I ACa 57/20; wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku z dnia 7 maja 2009 r., II Ca 237/09; system informacji prawnej Lex).

Przedstawiona powyżej ocena zachowania pozwanej dostatecznie wskazuje, że taka sytuacja w omawianym przypadku miała miejsce, a zachowanie pozwanej wypełniło przesłankę o której mowa w powołanym art. 43 pkt 4 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych.

W ocenie Sądu Odwoławczego, wbrew podglądowi zaprezentowanemu przez Sąd Rejonowy okoliczność, że pozwana wyrządziła szkodę osobie trzeciej przy wykonywaniu przez nią obowiązków pracowniczych, nie wyłącza możliwości wystąpienia przez ubezpieczyciela z roszczeniem regresowym do pozwanej jako kierującej pojazdem. Sąd pierwszej instancji dokonał w tym względzie błędnej oceny wzajemnej relacji art. 43 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczeń Komunikacyjnych i art. 120 Kodeksu pracy. Jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, Sąd Rejonowy przyjmując przesłankę niweczącą odpowiedzialność pozwanej K. W. wobec strony powodowej oparł się w całości na poglądzie Sądu Najwyższego przedstawionym w uchwale z dnia 16 października 1976 r., w sprawie III CZP 38/76, które to stanowisko zostało przez Sąd Najwyższy podtrzymane m.in. w wyroku z dnia 28 czerwca 2002 r. II CKN 1001/00. Finalnie Sąd Rejonowy wyraził przekonanie, że przepis art. 120 § 1 k.p. w razie wyrządzenia szkody przez pracownika czyni odpowiedzialnym wobec osób trzecich wyłącznie zakład pracy i jako przepis szczególny wyłącza zastosowanie regulacji zawartej w art. 43 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych.

Oceny tej nie można jednak zaaprobować. Jak słusznie bowiem podnosi strona apelująca, analiza aktualnego orzecznictwa zarówno Sądu Najwyższego jak i Sądów powszechnych ukształtowanego na tle podobnych temu stanów faktycznych, prowadzi do odmiennych wniosków. Wskazać należy, że w wyroku z dnia 10 września 2009 r., w sprawie V CSK 85/09 Sąd Najwyższy rozpatrując zagadnienie, którego legło u podstaw skargi pozwanego od wyroku Sąd Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 14 listopada 2008 r. sygn. akt I ACa 849/08, a dotyczące dopuszczalności dochodzenia przez ubezpieczyciela zwrotu świadczenia wypłaconego poszkodowanemu w stosunku do kierowcy nieposiadającego wymaganych uprawnieniń do kierowania pojazdem, który spowodował przy wykonywaniu obowiązków pracowniczych nieumyślnie szkodę osobie trzeciej, w opozycji do przywołanej przez Sąd Rejonowy uchwały Sądu Najwyższego z dnia 16 października 1976 r., w sprawie III CZP 38/76 zważył, że artykuł 120 § 1 k.p. nie wyłącza stosowania art. 43 pkt 3 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczeń Komunikacyjnych (Dz. U. Nr 124, poz. 1152 ze zm.) w stosunku do kierowców, którzy nie posiadając wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym, spowodowali przy wykonywaniu obowiązków pracowniczych nieumyślnie szkodę osobie trzeciej. Za takim kierunkiem rozstrzygnięcia wzajemnej relacji między art. 120 § 1 k.p. i art. 43 ustawy przemawia odmienny przedmiot ich regulacji obejmujący różne sfery stosunków społecznych oraz ich odmienne cele. Uzasadnieniem regresu zakładu ubezpieczeń do ubezpieczonego od odpowiedzialności cywilnej kierowcy, który powoduje wypadek drogowy w następstwie zachowania szczególnie nagannego z punktu widzenia społecznego i prawnego, jest potrzeba jak najbardziej efektywnego, a więc opartego na sankcji ekonomicznej, oddziaływania zapobiegającego takim zachowaniom. Względy te są tak samo doniosłe w sytuacji, w której szkodę wyrządza przy wykonywaniu obowiązków służbowych pracownik będący kierowcą zawodowym. Z punktu widzenia celu unormowania art. 43 ustawy, jakim jest prewencyjno-wychowawcze oddziaływanie na kierowców, nie znajduje uzasadnienia wyłączenie spod jego działania - przy braku ku temu wskazań wynikających z samego brzmienia tego przepisu - kierowców zawodowych, którzy spowodowali wypadek wykonując swoje obowiązki pracownicze. Przedstawiona w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 16 października 1976 r. teza przypisująca art. 120 § 1 k.p. charakter przepisu szczególnego w stosunku do § 19 rozporządzenia Rady Ministrów z 1974 r. (obecnie przepis art. 43 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych) spotkała się z uzasadnioną krytyką w piśmiennictwie. Jak słusznie zauważono obie te regulacje normują prawnie różne sfery stosunków społecznych, natomiast stosunek lex specialis do lex generalis może zachodzić jedynie między konkretnymi normami, a nie między samodzielnymi i odrębnymi gałęziami prawa lub całymi aktami normatywnymi.

Sąd Okręgowy w pełni podziela również ocenę przedstawioną przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w uzasadnieniu wyroku z dnia 14 listopada 2008 r. sygn. akt I ACa 849/08, że zastosowanie przepisu art. 120 § 1 k.p. należy ograniczyć jedynie do tych przypadków, gdy szkodę wyrządzoną przez pracownika osobie trzeciej wyrównuje jego pracodawca, co też trafnie podniosła apelująca. Natomiast we wszystkich innych sytuacjach, gdy taką szkodę pokrywa inny podmiot na podstawie przepisów odrębnych, zastosowanie przepisu art. 120 k.p. jest wyłączone. W takich bowiem przypadkach zastosowanie znajdą właściwe odrębne przepisy normujące również roszczenia zwrotne tych podmiotów, i taki przypadek zachodzi w omawianej sprawie.

Podsumowując przedstawione rozważania w odniesieniu do stanowiska i oceny Sądu pierwszej instancji wskazać należy, że strona ma legitymację procesową wówczas, gdy z wiążącego strony procesu stosunku prawnego wynika zarówno uprawnienie powoda do zgłoszenia konkretnego żądania, jak również obowiązek pozwanego do jego spełnienia. O istnieniu czy też braku legitymacji procesowej decyduje zatem prawo materialne związane z konkretną sytuacją będącą przedmiotem sporu między stronami. W świetle okoliczności sprawy i przedstawionych powyżej rozważań, stanowczo stwierdzić należy, że stronie powodowej przysługuje w stosunku do pozwanej roszczenie regresowe w oparciu o przepis art. 43 pkt 4 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczeń Komunikacyjnych, bowiem regulacja ta skierowana jest do wszystkich kierowców, niezależnie od ich pracowniczego statusu.

Ze względów wskazanych powyżej, apelacja strony powodowej skutkowała wydaniem orzeczenia reformatoryjnego, o czym Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. orzekł jak w punkcie I wyroku. Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania przed Sądem I instancji oparto o przepis art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z § 2 pkt 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych, w brzmieniu obowiązującym w dacie wniesienia pozwu. Na zasądzone z tego tytułu koszty składają się poniesiona przez stronę powodową opłata od pozwu 170 zł, wynagrodzenie profesjonalnego pełnomocnika w stawce minimalnej (900 zł) oraz opłata skarbowa od pełnomocnictwa 17 zł.

O kosztach postępowania apelacyjnego (punkt II) orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c. w zw. z § 2 pkt 3 w zw. z § 10 ust. 1 pkt. 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych, w brzmieniu obowiązującym w dacie wniesienia apelacji. Zasądzone w postępowaniu odwoławczym koszty stanowi opłata od apelacji 170 zł oraz wynagrodzenie profesjonalnego pełnomocnika w stawce minimalnej 450 zł.

SSO Małgorzata Dasiewicz – Kowalczyk SSO Małgorzata Brulińska SSO Krzysztof Kremis