Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 1038/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 listopada 2020 roku

Sąd Apelacyjny w Łodzi – I Wydział Cywilny

w następującym składzie:

Przewodniczący: Sędzia S.A. Michał Kłos

Sędzia S.A. Dariusz Limiera

Sędzia S.O. (del.) Jacek Świerczyński (ref.)

po rozpoznaniu w dniu 10 listopada 2020 roku w Łodzi

na posiedzeniu niejawnym

sprawy z powództwa J. K.

przeciwko Towarzystwu (...) z siedzibą w W.

o zapłatę

na skutek apelacji strony pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Sieradzu

z dnia 10 sierpnia 2020 roku, sygn. akt I C 96/19

1.  oddala apelację,

2.  zasądza od Towarzystwa (...) z siedzibą w W. na rzecz J. K. kwotę 4.050,00 (cztery tysiące pięćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

(...)

ZARZĄDZENIE

Odpis wyroku doręczyć pełnomocnikom stron (2).

10 listopada 2020 roku

(...)

Sygn. akt I ACa 1038/20

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 10 sierpnia 2020 roku Sąd Okręgowy w Sieradzu
w sprawie z powództwa J. K. przeciwko Towarzystwu (...) w W. o zadośćuczynienie, zasądził od pozwanego Towarzystwa (...) w W. na rzecz powoda J. K. kwoty:

a)  100.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 13 grudnia 2018 roku do dnia zapłaty;

a)  11.129,36 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Przedmiotowy wyrok zapadł po rozpoznaniu stanowisk stron, które przedstawiały się następująco:

Powód J. K. wniósł o zasądzenie od Towarzystwa (...)
z siedzibą w W. kwoty 100.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia za śmierć żony,
z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 13 grudnia 2018 r. do dnia zapłaty. Nadto domagał się zasądzenia od pozwanego kosztów procesu.

Pozwany (...) nie uznał powództwa i wniósł o jego oddalenie oraz o zasądzenie na swoją rzecz od powoda kosztów procesu. Swoje stanowisko uzasadnił tym, że właściciel gospodarstwa rolnego nie ponosi winy za śmierć żony powoda, a nadto podniósł, że żądanie powoda jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.

Powyższe rozstrzygnięcie Sąd I instancji oparł na ustaleniach faktycznych, z których najistotniejsze przedstawiają się w sposób następujący.

Powód J. K. darował swojemu synowi K. K. gospodarstwo rolne położone w miejscowości W., gmina W., o powierzchni 15,1465 ha. Akt notarialny umowy darowizny został sporządzony 15 marca 2018 r. w Kancelarii Notarialnej
w O..

W akcie tym K. K. ustanowił na nabytych przez niego zabudowaniach dożywotnią i nieodpłatną służebność osobistą na rzecz swoich rodziców D. i J. K., polegającą na prawie zamieszkiwania w budynkach i prawie swobodnego poruszania się po całej nieruchomości.

Przedmiotowe gospodarstwo rolne było ubezpieczone od odpowiedzialności cywilnej w pozwanej firmie za okres od 1 stycznia 2018 r. do 31 grudnia 2018 r.

W dniu 28 kwietnia 2018 r. D. K. pomagała swojemu synowi K. K. w pracy w w/w gospodarstwie rolnym. Zrzucała baloty słomy ze stropu chlewni na zewnątrz budynku w celu pościelenia pod hodowane tam zwierzęta. W trakcie wykonywania pracy wypadła przez otwór zrzutowy na ziemię i doznała wielonarządowych obrażeń ciała,
w wyniku których zmarła 6 maja 2018 r.

D. K. od wielu lat wykonywała taką pracę, znała gospodarstwo i układ budynków. Zwyczajowo to ona zrzucała baloty słomy z budynku chlewni, co potwierdzili powołani
w sprawie świadkowie.

Prokuratora Rejonowa w Poddębicach odmówiła wszczęcia postępowania karnego, gdyż przeprowadzone czynności sprawdzające nie potwierdziły, aby do śmierci D. K. przyczyniły się inne osoby – ustalono, że śmierć D. K. była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.

Pełnomocnik powoda zgłosił szkodę ubezpieczycielowi i żądał od pozwanego zapłaty zadośćuczynienia w wysokości 110.000,00 zł. Pozwany odmówił wypłaty świadczenia,
o czym poinformował pełnomocnika powoda pismem z 12 grudnia 2018 r. Pełnomocnik powoda złożył odwołanie, ale pozwany go nie uwzględnił.

Powód był związany emocjonalnie z żoną. Bardzo przeżył jej śmierć. Był na jej pogrzebie. Odwiedza jej grób, często ją wspomina. Przy łóżku ma jej zdjęcie. Małżeństwo D. i J. K. było zgodne. Małżonkowie mieli jeszcze wspólne plany. Razem pracowali w gospodarstwie syna, pomagali sobie wzajemnie w innych obowiązkach. Po pogrzebie powód miał wsparcie w rodzinie, nie korzystał z pomocy psychologa lub psychiatry. Nie skarżył się na swój los. Dalej pracuje w gospodarstwie syna.

Powołani w sprawie biegli w swoich opiniach wykazali, że rzucanie balotów słomy
o znacznych wymiarach i ciężarze stwarzało duże ryzyko wypadkowe. Wymiary otworu zrzutowego w przedmiotowym gospodarstwie są niewystarczające do transportowanych tą drogą balotów słomy. Bezpośrednio pod otworem znajduje się brama transportowa do obory. Jeżeli w pomieszczeniu inwentarskim znajduje się poddasze użytkowe, to otwory w stropach
i ścianach służące do zrzucania pasz i słomy powinny zostać wyposażone w balustrady
i poręcze ochronne, umieszczone na wysokości co najmniej 1,1 m i krawężników o wysokości co najmniej 0,15 m, licząc od poziomu stopu. Między poręczą a krawężnikiem powinny zostać zamocowane w połowie wysokości poręcze pośrednie lub inne zabezpieczenia uniemożliwiające wypadnięcie osób wykonujących powyższe czynności. Balustrada jako element konstrukcji zabezpieczający otwór przed wypadnięciem ludzi, powinna być zamontowana w sposób gwarantujący bezpieczeństwo pracy, tzn. musi być trwale przymocowana do stałych elementów konstrukcji budynku, posiadać odpowiednio dobrane wymiary, uwzględniające progi zamieszczone w przepisach oraz materiał konstrukcyjny powinien charakteryzować się odpowiednią wytrzymałością. W związku z obowiązkiem zabezpieczenia balustradą o określonych parametrach konstrukcyjnych otworu w ścianie na poddaszu nad oborą oraz istniejącymi wymiarami tego otworu brak było możliwości bezpiecznego składowania na poddaszu bel słomy. W dniu wypadku nie zostały zachowane powyższe warunki, które nakładało na syna powoda Rozporządzenie Ministra Rolnictwa
i Rozwoju Wsi z dnia 4 sierpnia 2017 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy wykonywanej przy obsłudze zwierząt gospodarskich.

Powyższy stan faktyczny jest w tej części bezsporny, gdyż został oparty m.in. na dowodach z dokumentów, które nie były kwestionowane przez strony.

Czyniąc ustalenia odnoszące się do tego, jakie więzi rodzinne łączyły powoda z żoną oraz w jaki sposób powód przeżył jej śmierć, Sąd I instancji oparł się o jego zeznania oraz zeznania przesłuchiwanych w sprawie świadków. Sąd przyznał zeznaniom powoda
i świadków pełen walor wiarygodności z uwagi na to, że były one spójne i wyczerpujące. Ponadto depozycje te nie były negowane przez stronę pozwaną.

Także opinie biegłych w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy Sąd Okręgowy uznał za wiarygodne, albowiem były jasne, wewnętrznie niesprzeczne oraz naukowo i logicznie uzasadnione. Zostały one sporządzone z uwzględnieniem zasad fachowej wiedzy
i doświadczenia. Nie dostrzeżono przy tym żadnych czynników osłabiających zaufanie do wiedzy biegłych i ich bezstronności, ani żadnych ważnych względów, które zmuszałyby do dopuszczenia dowodu z opinii innych biegłych. Dlatego Sąd oddalił wniosek pełnomocnika pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii uzupełniającej biegłego R. W. na podstawie art. 235 2§ 1 pkt 5 k.p.c., jako zmierzający jedynie do przedłużenia postępowania.

W oparciu o powyższą ocenę materiału dowodowego i tak ustalony stan faktyczny Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony, przy czym uprawniony do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela (art. 822 § 1 i § 4 k.c.).

W niniejszej sprawie doszło co do zaktualizowania się przesłanek odpowiedzialności ubezpieczeniowej pozwanego ubezpieczyciela na podstawie art. 50 i 51 ustawy z dnia
22 maja 2003 r. ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (tekst jedn., Dz. U.
z 2019 roku, poz. 2214).

Zgodnie z art. 50 ust. 1 tej ustawy, z ubezpieczenia OC przysługuje odszkodowanie, jeżeli rolnik, osoba pozostająca z nim we wspólnym gospodarstwie domowym lub osoba pracująca w gospodarstwie rolnika są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną
w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia. W przepisie art. 51 tej ustawy stwierdzono, że ubezpieczeniem OC rolników jest objęta odpowiedzialność cywilna rolnika oraz każdej osoby, która – pracując
w gospodarstwie rolnym w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej – wyrządziła szkodę
w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego.

Istnieje kilka warunków, od spełnienia których zależy przyjęcie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń. Przede wszystkim rolnik lub osoba pracująca w gospodarstwie będą zobowiązani do naprawienia szkody tylko wtedy, gdy można im przypisać winę za zaistniałe zdarzenie. Wina może przybrać zarówno postać działania, jak i zaniechania, może to być różny stopień winy. Odpowiedzialność rolnika, a zatem i zakładu ubezpieczeń zależy także od tego, czy pomiędzy działaniem rolnika a szkodą istnieje bezpośredni związek przyczynowy,
a więc czy szkoda jest normalnym następstwem działania lub zaniechania rolnika. Szkoda jest normalnym następstwem działania tylko wówczas, gdy jej wystąpienie w normalnym biegu rzeczy jest bardzo prawdopodobne i w danych okolicznościach można było ją przewidzieć. Oznacza to, że zakład ubezpieczeń wypłaci odszkodowanie tylko wówczas, gdy szkoda jest bezpośrednim skutkiem zawinionego działania rolnika bądź osób, o których mowa
w art. 50 wyżej wymienionej ustawy. Kolejnym warunkiem powstania odpowiedzialności jest to, aby czynności, które były przyczyną szkody miały bezpośredni związek z posiadaniem gospodarstwa, a więc aby istniał związek funkcjonalny pomiędzy czynnościami rolnika lub osoby pracującej na gospodarstwie rolnym a gospodarstwem. Nie jest istotne, gdzie doszło do szkody, ale muszą to być prace związane z posiadaniem gospodarstwa rolnego.

W ocenie Sądu Okręgowego wystąpiły przesłanki odpowiedzialności pozwanego
w świetle przepisów art. 50 i 51 powyższej ustawy.

Po pierwsze, w chwili zdarzenia gospodarstwo rolne było objęte ubezpieczeniem OC rolników, co jest w sprawie bezsporne. Po drugie, zdarzenie będące źródłem odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego pozostawało w związku z prowadzeniem gospodarstwa rolnego, skoro praca poszkodowanej przy zrzucaniu beli słomy była dokonywana w celu wykorzystania ich do pościelenia zwierzętom hodowanym
w gospodarstwie, co również w sprawie jest bezsporne. Po trzecie, ubezpieczony właściciel gospodarstwa rolnego, na którego przeszły prawa i obowiązki wynikające z zawartej umowy ubezpieczenia (art. 47 ust. 2 wyżej wymienionej ustawy z dnia 22 maja 2003 r.) ponosi winę za śmierć matki, gdyż pozwolił na to, aby wykonywała pracę w budynku inwentarskim, który nie miał zabezpieczonego otworu zrzutowego balustradą i poręczą ochronną, co wynika
z § 4 pkt 4 Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 4 sierpnia 2017 r.
w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy wykonywanej przy obsłudze zwierząt gospodarskich.

Dla wykazania słuszności swojego stanowiska Sąd Okręgowy przytoczył wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 lutego 2002 r. (1 CKN 1483/99, OSNC 2003, Nr 1, poz. 9),
z uzasadnienia którego wynika, że podstawowym obowiązkiem rolnika jest zapewnienie wszystkim osobom, które wykonują czynności związane z prowadzeniem należącego do niego gospodarstwa, bezpiecznych warunków pracy (maksymalnego bezpieczeństwa). Rolnik jest zatem zobowiązany tak zorganizować pracę, ażeby osoby, które mu pomagają, nie były narażone na niebezpieczeństwo wyrządzenia im szkody. Spoczywa więc na nim obowiązek ciągłego nadzoru nad ich pracą.

Mając to na uwadze Sąd stwierdził, że właściciel gospodarstwa rolnego dopuścił do zrzucania balotów słomy przez D. K. z pomieszczenia, które według biegłego ds. bezpieczeństwa i higieny pracy, wobec naruszenia § 4 pkt 4 wyżej cytowanego rozporządzenia, nie powinno być dopuszczone w ogóle do składowania tych balotów, a tym bardziej do ich zrzucania przez niezabezpieczony otwór.

Zatem zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przypisanie pozwanemu odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną powodowi, a do rozważenia pozostała kwestia zasadności wysokości roszczenia o zadośćuczynienie.

Zgodnie z dyspozycją przepisu art. 446 § 4 k.c. Sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę w wyniku czynu niedozwolonego.

Ustawodawca nie wskazuje zasad ustalania wysokości omawianego zadośćuczynienia, ale nie oznacza to, że w niniejszej sprawie winno posiłkować się poglądami wypracowanymi w judykaturze na tle stosowania art. 445 k.c. Doniosłości nabierają tu inne okoliczności, takie przede wszystkim, jak: stopień bliskości osoby uprawnionej względem zmarłego, wiek uprawnionego, intensywność więzi między nim a zmarłym, skała bólu i cierpień przeżywanych przez uprawnionego, stopień negatywnego wpływu śmierci osoby najbliższej na życie uprawnionego. W rezultacie w sprawach o zadośćuczynienie pieniężne na podstawie
art. 446 § 4 k.c. indywidualizacja ocen w zakresie dotyczącym rozmiaru krzywdy i wysokości zadośćuczynienia musi doznawać ograniczeń. W przypadkach, w których stopień bliskości osoby uprawnionej względem zmarłego jest taki sam, wiek uprawnionego podobny, podobna intensywność więzi między uprawnionym a zmarłym, podobna skala przeżywanego bólu
i cierpień przez uprawnionego, podobny stopień negatywnego wpływu śmierci osoby najbliższej na życie uprawnionego, powinny być zasądzane podobne kwoty tytułem zadośćuczynienia za krzywdę doznaną wskutek śmierci osoby najbliższej.

Sąd I instancji podkreślił, że zadośćuczynienie przewidziane w art. 446 § 4 k.c. jest odzwierciedleniem w formie pieniężnej rozmiaru krzywdy, która nie zależy od statusu materialnego pokrzywdzonego. Jedynie zatem rozmiar zadośćuczynienia może być odnoszony do stopy życiowej społeczeństwa, która pośrednio może rzutować na jego umiarkowany wymiar. Przesłanka ,,przeciętnej stopy życiowej społeczeństwa” ma więc charakter uzupełniający i ogranicza wysokość zadośćuczynienia tak, by jego przyznanie nie prowadziło do wzbogacenia osoby uprawnionej, nie może jednak pozbawiać zadośćuczynienia jego zasadniczej funkcji kompensacyjnej i eliminować innych czynników kształtujących jego rozmiar (patrz wyroki Sądu Najwyższego: z 12 września 2002 r., IV CKN 1266/00 i z 3 czerwca 2011 r., III CSK 279/10).

Biorąc pod uwagę powyższe przesłanki, przy uwzględnieniu wszystkich istotnych
w sprawie okoliczności mających wpływ na rozmiar cierpień i sytuację powoda po śmierci żony, Sąd I instancji uznał, iż J. K. należy się zadośćuczynienie w żądanej przez niego w pozwie wysokości.

Nie ulegało wątpliwości Sądu Okręgowego, że krzywda wywołana śmiercią żony jest jedną z najbardziej dotkliwych z uwagi na rodzaj i silę więzi rodzinnych oraz rolę pełnioną
w rodzinie. W rozpoznawanej sprawie krzywda jest tym bardziej dotkliwa, że śmierć D. K. nastąpiła nagłe i nieoczekiwanie w wypadku przy pracy w gospodarstwie rolnym,
w którym od lat pracowali właściwie wszyscy domownicy i które do niedawna stanowiło własność samego powoda, bez przyczynienia się ofiary i dotknęła osoby mu najbliższe. Powód mógłby jeszcze przez kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat cieszyć się z obecności żony
w swoim życiu, oczekiwać wsparcia emocjonalnego i pomocy z jej strony w każdej dziedzinie życia, jak to miało miejsce do dnia wypadku. Z tych wszystkich względów powód bardzo cierpiał i nie może pogodzić się ze stratą małżonki. Towarzyszy mu ponadto uczycie smutku i żalu. Uczucia te potęguje fakt, że miał z żoną bardzo dobre relacje, a zerwane więzi były bardzo bliskie.

Uwzględniając zatem rozmiar wstrząsu psychicznego, którego doznał powód po śmierci żony, rozmiar cierpienia, bólu i stopnia osamotnienia po utracie osoby najbliższej, więzi łączącej powoda ze zmarłą oraz wpływu jej śmierci na jego obecne życie, Sąd uznał, że wysokość zadośćuczynienia winna wynosić 100.000,00 zł, o czym orzekł, jak w pkt a) wyroku, na podstawie art. 446 § 4 k.c.

Sąd Okręgowy stwierdził ponadto, że zadośćuczynienie w tej właśnie kwocie stanowi ekonomicznie odczuwalną wartość, ale jednocześnie utrzymane jest w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Kompensuje doznaną przez powoda krzywdę, przedstawia dla niego ekonomicznie odczuwalną wartość, nie jest również rażąco wygórowane i nie prowadzi do nieuzasadnionego przysporzenia w jego majątku.

Kwotę zadośćuczynienia zasądzono na rzecz powoda z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, jak w pkt 1 a) wyroku, na podstawie art. 481 k.c. w zw. z art. 476 k.c. Jak bowiem zauważył Sąd I instancji, pozwany pismem z 12 grudnia 2018 r. odmówił zaspokojenia roszczeń powoda, w związku z tym należało uznać, że od dnia następnego, tj. od 13 grudnia 2018 r., pozwany pozostaje w zwłoce.

O kosztach procesu należnych powodowi, który wygrał sprawę w całości, Sąd orzekł, jak w pkt b) wyroku, na podstawie art. 98 k.p. c.

Powód poniósł koszty procesu w wysokości 11.129,36 zł, w tym: koszty zastępstwa prawnego w wysokości 5.400,00 zł, które zostały ustalone na podstawie
§ 2 pkt 6 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku
w sprawie opłat za czynności radców prawnych (tekst jedn., Dz. U. z 2018 r. poz. 265); koszty opłaty skarbowej od pełnomocnictwa w wysokości 17,00 zł; koszty opłaty stosunkowej od pozwu w wysokości 5 000,00 zł i koszty zaliczki na biegłego w wysokości łącznej 712,36 zł.

W końcowej części dokonanych rozważań Sąd Okręgowy podniósł, że w sprawie brak było podstaw do stwierdzenia, że D. K. przyczyniła się do szkody, gdyż w tym zakresie pozwany nie przejawił inicjatywy dowodowej oraz do uznania, że roszczenie powoda było sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, skoro w chwili szkody powód nie był właścicielem ani posiadaczem gospodarstwa rolnego, a co za tym idzie nie spoczywały na nim obowiązki wynikające z tego faktu, określone przepisami prawa, w tym przepisami wyżej cytowanego rozporządzenia. To, że powód wcześniej był właścicielem gospodarstwa i nie zabezpieczył otworu zrzutowego oraz dopuszczał do sytuacji, w której D. K. wielokrotnie wykonywała czynność zrzutu balotów, nie miało już, zdaniem Sądu, żadnego znaczenia i wpływu na rozstrzygnięcie sprawy.

Apelację od powyższego wyroku złożyła strona pozwana, zaskarżając go w całości.

Zaskarżonemu rozstrzygnięciu zarzucono:

1. obrazę przepisów postępowania - art. 233 § 1 k.p.c. - poprzez błędną ocenę, że materiał dowodowy pozwala na ustalenie, że przyczyną wypadku, w wyniku którego śmierć poniosła D. K. było zawinione zachowanie K. K. w sytuacji, gdy baloty słomy, przy których wyładunku doszło do wypadku, zostały umieszczone na poddaszu budynku gospodarczego, niewyposażonego w odpowiednie balustrady przez samego powoda, jeszcze przed przekazaniem gospodarstwa rolnego synowi, a powód i jego żona, prowadząc wspólnie gospodarstwo rolne przez wiele lat, taki sposób przechowywania balotów słomy
i zabezpieczenia otworu wyjściowego z poddasza stosowali i D. K. w załadunku
i rozładunku balotów z pomieszczenia uczestniczyła, co mogło budzić u objętego ubezpieczeniem posiadacza gospodarstwa rolnego, nabytego od powoda 6 tygodni przed wypadkiem, uzasadnione przekonanie, że sposób zabezpieczenia BHP w budynku
i przechowywania balotów słomy przez jego rodziców, będących doświadczonymi rolnikami, jest prawidłowy, a w konsekwencji prawidłowy i bezpieczny jest również sposób ich wyładunku z poddasza budynku gospodarczego;

2. obrazę przepisów prawa materialnego:

art. 415 k.c. - poprzez błędną ocenę prawną, że ubezpieczony u powoda posiadacz gospodarstwa rolnego ponosi winę za śmierć D. K., co w konsekwencji uzasadnia odpowiedzialność pozwanego za skutki wypadku,

art. 446 § 4 k.c. - poprzez błędną ocenę prawną, że zadośćuczynieniem odpowiednim dla rozmiaru krzywdy powoda, wywołanej śmiercią jego żony, jest kwota 100.000,00 zł.,

art. 2 i art. 32 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej - poprzez przyznanie powodowi zadośćuczynienia i odszkodowania w kwotach zdecydowanie odbiegających wysokością od kwot, które uzyskały na mocy prawomocnych wyroków osoby dochodzące roszczeń tego samego rodzaju, w bardzo podobnych stanach faktycznych, w szczególności przy bardzo podobnej sytuacji osobistej (z racji stopnia pokrewieństwa, wieku, płci, sposobu życia przed wypadkiem), co narusza poczucie sprawiedliwości społecznej oraz zasadę równego traktowania obywateli przez władze publiczne, wyrażone w powołanych przepisach.

Wobec powyższych zarzutów strona pozwana na podstawie art. 368 § 1 pkt 5 k.p.c.
i art. 386 § 1 k.p.c. wniosła o zmianę wyroku i oddalenie powództwa w całości, orzeczenie
o zwrocie kosztów procesu za pierwszą instancję na rzecz pozwanego według norm przepisanych, jak również o zwrot kosztów postępowania za instancję odwoławczą.

W odpowiedzi na apelację, strona powodowa wniosła o oddalenia apelacji w całości oraz o zasądzenie od pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych wraz z wyodrębnieniem kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja podlegała oddaleniu jako bezzasadna.

Zaskarżone rozstrzygnięcie zostało wydane w oparciu o prawidłowo ustalony stan faktyczny. Powyższe ustalenia Sąd Apelacyjny w pełni podziela i przyjmuje za własne.

Przystępując do rozpoznania wniesionej apelacji i podniesionych w niej uchybień, jakich w ocenie skarżącego miał dopuścić się Sąd Okręgowy, w pierwszej kolejności koniecznym jest ustosunkowanie się do zarzutu naruszenia przepisów postępowania, gdyż wnioski w tym zakresie z istoty swej determinują rozważania co do pozostałych zarzutów apelacyjnych. Jedynie bowiem nieobarczone błędem ustalenia faktyczne, będące wynikiem należycie przeprowadzonego postępowania, mogą być podstawą oceny prawidłowości kwestionowanego rozstrzygnięcia w kontekście twierdzeń o naruszeniu przepisów prawa materialnego.

Zarzut naruszenia przepisu postępowania – art. 233 § 1 k.p.c. – z powodu błędnej oceny, że materiał dowodowy pozwala na ustalenie, iż przyczyną wypadku, w wyniku którego śmierć poniosła D. K., było zawinione zachowanie K. K., okazał się nietrafny.

W myśl powołanego unormowania sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Ocena dowodów polega na ich zbadaniu i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. Celem Sądu jest dokonanie określonych ustaleń faktycznych, pozytywnych bądź negatywnych i ostateczne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia. Ocena wiarygodności mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia ze świadkami, stronami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna ona odpowiadać regułom logicznego rozumowania, wyrażającym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego, wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji.

Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu na podstawie tego materiału dowodowego dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona.

Nadto należy dodać, że skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd przepisu
art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, jakich to konkretnie uchybień dopuścił się sąd orzekający, naruszając tym samym zasady logicznego rozumowania bądź wskazania doświadczenia życiowego w toku wyprowadzania wniosków w oparciu o przeprowadzone dowody. Formułujący taki zarzut powinien zatem określić, jaki konkretnie dowód
i z naruszeniem jakich dokładnie wskazanych kryteriów sąd ocenił niewłaściwie. Nie może to być natomiast zarzut wyłącznie polemiczny, wynikający wyłącznie z niezadowolenia strony z treści orzeczenia, przy jednoczesnym braku argumentacji jurydycznej.

Przenosząc powyższe rozważania na kanwę niniejszej sprawy stwierdzić należy, że skarżący w apelacji wskazuje, iż baloty słomy, przy których wyładunku doszło do wypadku, zostały umieszczone na poddaszu budynku gospodarczego, niewyposażonego w odpowiednie balustrady przez samego powoda J. K., jeszcze przed przekazaniem gospodarstwa rolnego synowi. Powód i jego żona, prowadząc wspólnie przedmiotowe gospodarstwo rolne przez wiele lat, stosowali taki sposób przechowywania balotów słomy i zabezpieczenia otworu wyjściowego z poddasza. Ponadto skarżący podkreśla, że D. K. niejednokrotnie uczestniczyła w załadunku i rozładunku balotów, co mogło budzić u objętego ubezpieczeniem posiadacza gospodarstwa rolnego, nabytego od powoda 6 tygodni przed wypadkiem, uzasadnione przekonanie, że sposób zabezpieczenia BHP w budynku i przechowywania balotów słomy przez jego rodziców, będących doświadczonymi rolnikami, jest prawidłowy,
a w konsekwencji prawidłowy i bezpieczny jest również sposób ich wyładunku z poddasza budynku gospodarczego.

Takie rozumowanie jest jednak nieuprawnione. Jak bowiem stanowi § 4 pkt 4 rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 4 sierpnia 2017 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy obsłudze zwierząt gospodarskich: „w pomieszczeniach inwentarskich, w których znajdują się poddasza użytkowe, otwory w stropach i ścianach służące do zrzucania pasz i słomy zabezpiecza się balustradami składającymi się z poręczy ochronnych umieszczonych na wysokości co najmniej 1,1 m i krawężników o wysokości co najmniej 0,15 m, licząc od poziomu stropu pod poddaszem. Między poręczą i krawężnikiem umieszcza się w połowie wysokości poręcz pośrednią lub przestrzeń tę wypełnia się w sposób uniemożliwiający wypadnięcie.”

Sama strona skarżąca nie neguje, że ustalenia Sądu I instancji są prawidłowe, albowiem otwór w ścianie szczytowej budynku, służący do załadunku i wyładunku balotów słomy w istocie nie posiadał barier ochronnych. Już w postępowaniu przed Sądem I instancji powołani biegli w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy stwierdzili, że taki sposób zabezpieczeń otworu wyjściowego z poddasza, a w zasadzie jego brak, był nieprawidłowy. Sąd Okręgowy uznał te opinie za wiarygodne, albowiem były jasne, wewnętrznie niesprzeczne oraz naukowo i logicznie uzasadnione. Zostały one sporządzone
z uwzględnieniem zasad fachowej wiedzy i doświadczenia. Sąd nie dostrzegł przy tym żadnych czynników osłabiających zaufanie do wiedzy biegłych i ich bezstronności, ani żadnych ważnych względów, które zmuszałyby do dopuszczenia dowodu z opinii innych biegłych. Taką ocenę sporządzonych opinii w przedmiotowej sprawie Sąd Apelacyjny w pełni podziela.

Skarżący podnosi, że powód był właścicielem gospodarstwa rolnego jeszcze przez kilka dni po wejściu w życie wspomnianego rozporządzenia – a więc powinien był sam zabezpieczyć otwór. Jednak przy okazji traci z pola widzenia to, że z dniem przyjęcia darowizny, odpowiedzialność za zabezpieczenie otworu zaistniała po stronie K. K.. Tym samym argument skarżącego, że wypadek miał miejsce zaledwie 6 tygodni po przejęciu przez K. K. gospodarstwa jest chybiony, bowiem stał się on odpowiedzialny za konsekwencje niezabezpieczenia otworu już w chwili przejęcia gospodarstwa. Konkludując, to jego zaniedbanie powinno zostać uznane za przyczynę wypadku, w wyniku którego D. K. poniosła śmierć. Niewątpliwym jest również,
w ocenie Sądu Apelacyjnego, wypływający z zasad doświadczenia życiowego w powiązaniu z zasadami logicznego rozumowania wniosek, że pozostawienie takiego otworu niezabezpieczonego, wiąże się z dużym ryzykiem zaistnienia wypadku. To, że podobny wypadek nie miał miejsca wcześniej – biorąc pod uwagę, to, co zostało wykazane
w postępowaniu dowodowym – może być traktowane jedynie jako zwykłe, szczęśliwe zrządzenie losu.

Sąd I instancji słusznie wywiódł w realiach przedmiotowej sprawy, że ubezpieczony posiadacz gospodarstwa rolnego K. K.pozwolił na to, aby D. K. wykonywała pracę w budynku inwentarskim, który nie miał zabezpieczonego otworu zrzutowego balustradą i poręczą ochronną, co jest wymogiem wynikającym z przywołanego wcześniej rozporządzenia. Równie trafnie odwołał się do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 12.02.2002r. (sygn. I CKN 1483/99), z którego wynika jednoznacznie, że do obowiązków rolnika należy zapewnienie wszystkim osobom, które wykonują czynności związane z prowadzeniem gospodarstwa rolnego, bezpiecznych warunków pracy, a któremu to obowiązkowi K. K., jako nowy właściciel gospodarstwa, bezsprzecznie uchybił. Zgodzić należało się i z tym wnioskiem Sąd Okręgowego, zgodnie z którym nie powinno być dopuszczone w ogóle składowanie balotów słomy na poddaszu, a tym bardziej ich zrzucanie przez niezabezpieczony otwór w ścianie budynku.

W kontekście powyższych uwag zarzut apelacji wyrażający się w obrazie art. 233 k.p.c., musiał być uznany za bezpodstawny i chybiony.

W świetle dotychczasowych wywodów nie podlegał również uwzględnieniu sformułowany przez skarżącego zarzut naruszenia przepisu prawa materialnego w postaci obrazy art. 415 k.c. z powodu błędnej oceny prawnej, że ubezpieczony u pozwanego posiadacz gospodarstwa rolnego - K. K.ponosi winę za śmierć D. K., co
w konsekwencji uzasadnia odpowiedzialność pozwanego za skutki wypadku.

Podstawowe znaczenie dla możliwości przypisania sprawcy szkody odpowiedzialności odszkodowawczej opartej na art. 415 k.c. ma określenie zdarzenia, za które podmiotowi przypisywana jest odpowiedzialność (czyn sprawcy). Czynem tym może być działanie, jak i zaniechanie, a za bezprawne należy kwalifikować czyny zakazane przez przepisy prawne, bez względu na ich źródła, mające charakter abstrakcyjny, nakładające powszechny obowiązek określonego zachowania, a więc nakazując lub zakazując generalnie oznaczonym podmiotom określonych zachowań w określonych sytuacjach. Za bezprawne uznaje się także zachowania sprzeczne z zasadami współżycia społecznego albo dobrymi obyczajami, a więc normami moralnymi powszechnie akceptowanymi w całym społeczeństwie lub grupie społecznej. Działanie (zaniechanie) sprawcy musi być przy tym zawinione. Przez winę rozumieć zaś należy możność postawienia danej osobie zarzutu, że nie zachowała się prawidłowo (tj. zgodnie z prawem i zasadami współżycia społecznego), chociaż mogła i powinna tak się zachować. Innymi słowy, że w konkretnej sytuacji dopuścił się on nagannej decyzji odnoszącej się do podjętego przez niego bezprawnego czynu. Takie ujmowanie winy stanowi konsekwencję posługiwania się na gruncie prawa cywilnego kategoriami analogicznymi do pojęcia winy w prawie karnym, a jednocześnie dominacji koncepcji normatywnej winy (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia
28 listopada 2019 r., sygn. akt I ACa 132/19).

Przepis art. 415 k.c. zobowiązuje więc do naprawienia szkody wyrządzonej drugiemu ze swej winy, obejmując pojęciem winy nie tylko działanie lub zaniechanie rozmyślne, lecz także inne postacie winy z niedbalstwem włącznie. W rozpoznawanej sprawie ustalono, że K. K., po przejęciu od rodziców gospodarstwa rolnego, nie dołożył należytej staranności (działał niedbale), aby zabezpieczyć otwór, który służył do załadunku
i rozładunku balotów słomy. Zatem nie dołożył należytej staranności, którą ponadto nakładało na niego przywoływane wcześniej rozporządzenie – nie zabezpieczając otworu, jako rolnik, nie zapewnił wszystkim osobom, które wykonują czynności związane z prowadzeniem gospodarstwa rolnego, bezpiecznych warunków pracy. Tym samym odpowiedzialność odszkodowawcza pozwanego towarzystwa ubezpieczeń jawi się jako oczywista (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 26 listopada 2019 r., sygn. akt I ACa 444/19).

Zgodnie z art. 50 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (tekst jedn., Dz. U. z 2019 roku, poz. 2214),
z ubezpieczenia OC przysługuje odszkodowanie, jeżeli rolnik, osoba pozostająca z nim we wspólnym gospodarstwie domowym lub osoba pracująca w gospodarstwie rolnika są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź utrata, zniszczenie łub uszkodzenie mienia. Z kolei art. 51 tej ustawy stanowi, że ubezpieczeniem OC rolników jest objęta odpowiedzialność cywilna rolnika oraz każdej osoby, która – pracując w gospodarstwie rolnym w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej – wyrządziła szkodę w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego.

Wobec powyższego, na mocy art. 822 § 1 i § 4 k.c., przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego
w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony, przy czym uprawniony do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela.

Sąd Apelacyjny podziela zatem rozstrzygnięcie Sądu I instancji, albowiem
w przedmiotowej sprawie niewątpliwie wystąpiły przesłanki odpowiedzialności pozwanego określone w art. 50 i art. 51 powyższej ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Bezspornym jest, że w chwili zdarzenia gospodarstwo rolne było objęte ubezpieczeniem OC rolników. Zdarzenie, stanowiące źródło odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego, pozostawało w związku z prowadzeniem gospodarstwa rolnego, skoro praca poszkodowanej przy zrzucaniu beli słomy była dokonywana w celu wykorzystania ich do pościelenia zwierzętom hodowanym w gospodarstwie, co również
w sprawie jest bezsporne. Co wywiedziono powyżej, ubezpieczony właściciel gospodarstwa rolnego, K. K., ponosi winę za śmierć matki, gdyż pozwolił na to, aby ta wykonywała pracę w budynku inwentarskim, który nie miał zabezpieczonego, w sposób określony w § 4 pkt 4 rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 4 sierpnia 2017 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy wykonywanej przy obsłudze zwierząt gospodarskich, otworu zrzutowego.

Nietrafne okazały się również pozostałe zarzuty naruszenia prawa materialnego.

Zgodnie z treścią art. 446 § 4 k.c., którego nieprawidłowe zastosowanie zarzuca skarżący, Sąd może także przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Zadośćuczynienie jest formą rekompensaty pieniężnej z tytułu szkody niemajątkowej
i obejmuje swym zakresem wszelkie cierpienia fizyczne i psychiczne, które nie mogą być bezpośrednio przeliczone na pieniądze. Ustawodawca nie wprowadził przy tym żadnych kryteriów, jakimi powinien kierować się sąd przy ustalaniu wysokości należnego poszkodowanemu zadośćuczynienia, ograniczając się jedynie do stwierdzenia, iż ma być ono odpowiednie. Już z powyższego wynika zatem, iż pojęcie „sumy odpowiedniej” jest pojęciem o charakterze niedookreślonym. Z tego względu w orzecznictwie, a także w doktrynie wskazuje się kryteria, którymi należy kierować się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. W odniesieniu do zadośćuczynienia za krzywdę wywołaną śmiercią osoby bliskiej, kryteriami tymi są w szczególności: dramatyzm doznań osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem tego odejścia, ich intensywność i czas trwania, nieodwracalność, jak również rola w rodzinie pełniona przez osobę zmarłą, stopień w jakim pokrzywdzony będzie umiał się znaleźć w nowej rzeczywistości, a także zdolność jej zaakceptowania, leczenie doznanej traumy, wiek pokrzywdzonego.

Indywidualny charakter zadośćuczynienia przesądza o tym, że ostateczne ustalenie, jaka konkretna kwota jest „odpowiednia”, z istoty swej, należy do sfery swobodnego uznania sędziowskiego, lecz nie może to być uznanie dowolne. Zawsze musi ono opierać się tak na całokształcie okoliczności sprawy, jak i na czytelnych kryteriach ocennych, rzetelnie wskazanych w treści uzasadnienia. Powyższe równocześnie jednak ogranicza możliwość ingerencji w tę sferę ocenną przez instancję odwoławczą. Dlatego też skuteczne zakwestionowanie wielkości zasądzonego świadczenia możliwe jest tylko wówczas, gdy jego nieproporcjonalność do wyrządzonej krzywdy jest bardzo wyraźna, czy wręcz rażąca (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 października 2009 r., sygn. akt I CSK 83/09).

Już z powyższego wynika, że zmiana wysokości zadośćuczynienia przez Sąd drugiej instancji może nastąpić wyłącznie wtedy, gdy zasądzona kwota odbiega w sposób wyraźny, wręcz rażący, a nie zaś jakikolwiek, od kwoty adekwatnej do rozmiarów doznanej krzywdy. Praktycznie rzecz biorąc ma to miejsce tylko przy ustaleniu kwoty symbolicznej bądź też nadmiernie wysokiej (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 sierpnia 2008 r., sygn. akt V KK 45/08). Sytuacja taka nie zachodzi jednak w przedmiotowej sprawie. Analiza zaskarżonego wyroku w kontekście zarzutów apelacji doprowadziła bowiem Sąd II instancji do przekonania, iż nie sposób stwierdzić, aby ustalone przez Sąd Okręgowy zadośćuczynienie, należne powodowi od pozwanego w kwocie 100.000,00 zł było nieadekwatne, i to w sposób rażący, do rozmiarów krzywdy doznanej przez powoda na skutek tragicznej śmierci najbliższego członka jego rodziny, jakim była jego żona D. K..

Sąd I instancji nie naruszył żadnej z reguł ustalania wysokości zadośćuczynienia.
W swoim uzasadnieniu przytoczył przesłanki, którymi kierował się przy określeniu kwoty zadośćuczynienia, wskazując dokładnie okoliczności, które zadecydowały o tym, iż odpowiednią kwotą zadośćuczynienia będzie właśnie ww. kwota. Wszystkie te okoliczności Sąd Okręgowy zidentyfikował i należycie rozważył analizując realia badanej sprawy
w kontekście wysokości zadośćuczynienia należnego powodowi.

Ustalając rozmiar krzywdy doznanej przez powoda Sąd Okręgowy słusznie wziął pod uwagę, że pomiędzy powodem i jego zmarłą żoną istniała rzeczywista i bardzo głęboka więź emocjonalna, powód bardzo przeżył śmierć małżonki, tym bardziej, że była to śmierć nagła
i nieoczekiwana. Ich małżeństwo było zgodne, mieli jeszcze wspólne plany. Razem pracowali w gospodarstwie syna, które do niedawna stanowiło jeszcze własność powoda, pomagali sobie w innych obowiązkach. Zważywszy na to, że w chwili śmierci żona powoda miała
47 lat, a powód lat 52, można stwierdzić, że powód jeszcze przez długi okres czasu – przez kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat – cieszyłby się towarzystwem żony, ponieważ byli to ludzie stosunkowo młodzi. Mógłby oczekiwać wsparcia emocjonalnego i pomocy ze strony małżonki w każdej dziedzinie życia, jak to miało miejsce do dnia wypadku. Sąd Apelacyjny podzielił i tę konstatację Sądu I instancji, że gdy wziąć pod uwagę te wszystkie okoliczności, powód bardzo cierpi i nie może pogodzić się ze stratą partnerki życiowej. Do dziś towarzyszy mu ponadto uczucie smutku i żalu, a stan ten potęguje fakt, że miał z żoną bardzo dobre relacje, a zerwane więzi były bardzo bliskie.

Uwzględniając zatem rozmiar wstrząsu psychicznego, którego doznał powód po śmierci żony, rozmiar cierpienia, bólu i stopnia osamotnienia po utracie osoby najbliższej, więzi łączącej powoda ze zmarłą oraz wpływu jej śmierci na jego obecne życie,
Sąd I instancji słusznie uznał, że wysokość zadośćuczynienia winna wynosić 100.000,00 zł.

Sąd Apelacyjny podziela pogląd Sądu Okręgowego, że zadośćuczynienie w tej właśnie kwocie stanowi ekonomicznie odczuwalną wartość, ale jednocześnie utrzymane jest
w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Kompensuje doznaną przez powoda krzywdę, przedstawia dla niego ekonomicznie odczuwalną wartość, nie jest również rażąco wygórowane i nie prowadzi do nieuzasadnionego przysporzenia w jego majątku.

Trafności rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego w kontekście wysokości ustalonego zadośćuczynienia nie podważa ponadto ostatni z podniesionych w apelacji zarzut, mający polegać na naruszeniu art. 2 i art. 32 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, wyrażających zasady równego traktowania obywateli przez władze publiczne oraz sprawiedliwości społecznej.

Zdaniem skarżącego kwota przyznanego powodowi zadośćuczynienia zdecydowanie odbiega wysokością od kwot, które uzyskały na mocy prawomocnych wyroków osoby dochodzące roszczeń tego samego rodzaju, w bardzo podobnych stanach faktycznych,
w szczególności przy bardzo podobnej sytuacji osobistej (z racji stopnia pokrewieństwa, wieku, płci, sposobu życia przed wypadkiem). Na poparcie swojego twierdzenia pozwany przytacza orzeczenia, zgodnie z którymi w podobnych sprawach kwoty zadośćuczynienia były niższe.

Przed ustosunkowaniem się do wskazanego uchybienia, jedynie na marginesie Sąd Apelacyjny zauważa, że wbrew wywodom skarżącego zawartym w apelacji, powód nie dochodził zarówno zadośćuczynienia jak i odszkodowania, lecz domagał się wyłącznie określonej kwoty z tytułu zadośćuczynienia za śmierć żony.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, wskazanie w uzasadnieniu wniesionego środka odwoławczego kwoty 80.000,00 zł, jaką skarżący uważa za odpowiednią kwotę zadośćuczynienia w niniejszej sprawie, świadczy jednoznacznie o tym, że również w ocenie skarżącego doznana przez powoda krzywda jest znacząca. Nie można pominąć i tego, że apelujący w minimalnym choćby stopniu nie zakwestionował prawidłowości ustaleń poczynionych przez Sąd I instancji w odniesieniu do stosunków rodzinnych powoda. Co jednak najistotniejsze, brak podstaw do stwierdzenia, że różnica pomiędzy ustaloną przez Sąd
I instancji kwotą zadośćuczynienia w wysokości 100.000,00 zł, a kwotą 80.000,00 zł, którą za słuszną w tym przypadku uznaje strona pozwana, jest rażąca w stopniu nie dającym się zaakceptować.

Jeżeli już chcieć by się odnosić do argumentu skarżącego wprost, i również przywoływać orzeczenia sądów powszechnych czy Sądu Najwyższego dotyczące wysokości zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej, wystarczy wskazać na nieco bardziej aktualne judykaty, np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 22 listopada 2018 r. w sprawie o sygn. VI ACa 825/17, którym łącznie za śmierć współmałżonka zasądzono kwotę 150.000,00 zł, czy też wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 kwietnia 2017 r. w sprawie o sygn. akt V CSK 448/16, w którym zasądzoną przez Sąd Okręgowy kwotę 200.000,00 zł Sąd Apelacyjny obniżył do kwoty 100.000,00 zł, a w skutek wywiedzionej przez powoda kasacji Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok w tej części i oddalił apelację strony pozwanej, co oznacza, że uznał, iż właściwą kwotą zadośćuczynienia jest kwota 200.000,00 zł.

Oczywiście Sąd Apelacyjny zdaje sobie sprawę, że każda z tych spraw charakteryzuje się pewnymi odmiennościami, różnicą w indywidualnym odczuwaniem bólu, długotrwałością cierpień i doznanych negatywnych przeżyć, a zatem nie można tutaj stosować pewnych mechanizmów przeliczeniowych wprost. Skoro jednak skarżący wskazuje na orzeczenia sądów powszechnych, które w związku ze śmiercią osoby bliskiej – małżonka opiewały na kwoty niższe aniżeli zasądzona przez Sąd I instancji, należało wskazać również na orzeczenia, które kwotę te znacznie przewyższały.

O rażącym naruszeniu zasad ustalania "odpowiedniego" zadośćuczynienia mogłoby świadczyć przyznanie zadośćuczynienia, które miałoby jedynie wymiar symboliczny, niestanowiący rekompensaty doznanej krzywdy, bądź też kwoty wygórowanej, która mogłaby prowadzić do nieuzasadnionego wzbogacenia się osoby poszkodowanej – jednak żadnej
z tych sytuacji nie można przenieść na kanwę niniejszej sprawy (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 25 stycznia 2018 r., sygn. akt I ACa 754/17).

Strata żony była dla powoda niewątpliwie dotkliwa, tym bardziej, że śmierć D. K. w wyniku zaistniałego wypadku, nastąpiła niespodziewanie, nagle. Żona powoda była osobą stosunkowo młodą, małżeństwo mogło spędzić ze sobą jeszcze wiele lat życia. Również przepisanie gospodarstwa rolnego na syna oznaczało dla małżonków szansę na nowe spokojne życie, z dala od ciężkiej pracy. Małżeństwo J. i D. K. było zgodne, szczęśliwe. Te ustalenia faktyczne, w ocenie Sądu Apelacyjnego, w pełni uzasadniają przyznanie powodowi przez Sąd I instancji kwoty zadośćuczynienia w kwocie 100.000,00 zł.

Mając zatem na względzie wszystkie powyższe okoliczności Sąd Apelacyjny,
w oparciu o art. 385 k.p.c., oddalił apelację jako bezzasadną.

O kosztach zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym orzeczono na podstawie § 2 pkt 6 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości
z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U.2018.265 t.j.).

(...)

ZARZĄDZENIE

Odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi strony pozwanej.

9 grudnia 2020 roku