Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I AGz 143/20

POSTANOWIENIE

Dnia 30 listopada 2020 r.

Sąd Apelacyjny w Krakowie, I Wydział Cywilny w składzie

Przewodniczący SSA Paweł Czepiel (spr.)

Sędziowie: SSA Anna Kowacz-Braun

SSO (del.) Wojciech Żukowski

po rozpoznaniu w dniu 30 listopada 2020 roku w Krakowie

na posiedzeniu niejawnym

sprawy z powództwa: 1) J. Ł., 2) M. R. (1)

przeciwko (...) w P. (Republika Austrii)

o zapłatę

na skutek zażalenia powódek na postanowienie Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 18 czerwca 2020 r. sygn. akt IX GC 901/19

postanawia

uchylić zaskarżone postanowienie

SSA Anna Kowacz – Braun SSA Paweł Czepiel SSO (del.) Wojciech Żukowski

Sygn. akt I AGz 143/20

UZASADNIENIE

Zaskarżonym postanowieniem Sąd Okręgowy odrzucił pozew i zasądził od powódek na rzecz strony pozwanej zwrot kosztów postępowania.

W uzasadnieniu przywołał treść art.1099 § 1 k.p.c. i art.1 Konwencji o umowie międzynarodowego przewozu drogowego towarów (CMR) i Protokołu podpisania sporządzonych w Genewie z 19 maja 1956 r. Wskazał, że ugruntowane jest zapatrywanie, że ocena tego, czy dana umowa jest umową przewozu, dokonywana jest w sposób autonomiczny, a więc nie poprzez nawiązanie do wymogów prawa krajowego, ale poprzez przyjęcie za punkt odniesienia jedynie unormowań Konwencji CMR. Stronami umowy przewozu są nadawca i przewoźnik. Przewoźnik to podmiot zobowiązujący się do spełnienia świadczenia charakterystycznego, które polega na przewozie rzeczy. Nadawcą zaś jest podmiot polecający przewiezienie towaru w zamian za wynagrodzenie. Okoliczności sprawy nakazują przyjąć, że pomiędzy stronami nie doszło do zawarcia umowy przewozu w rozumieniu Konwencji CMR. Wniosek ten wynika po pierwsze z tego, że nie sposób przyjąć, by przedmiotem umowy stron był przewóz rzeczy jako świadczenie charakterystyczne. Rzeczoną umowę charakteryzowało bowiem świadczenie przez powódki kompleksowych usług przeprowadzki. Treść ich oferty z 11 października 2018 r.(zwłaszcza treść punktu drugiego oferty) wskazuje, że zobowiązały się one nie tylko do przetransportowania maszyn i urządzeń, ale nadto do prac związanych z ich montażem i demontażem, a także do zapewnienia sprzętu i wykwalifikowanego personelu do wykonania tychże prac. Do obowiązków zleceniodawcy (strony pozwanej) należało zaś – jak wynika z oferty -między innymi oddelegowanie osoby kompetentnej na czas przeprowadzenia prac celem koordynacji zadań, udostępnienie suwnicy, wózka widłowego do części prac demontażowych i załadunku. Wskazuje to wyraźnie na to, że powódki zobowiązały się do świadczenia zespołu czynności (to jest do wykonania określonych zadań wymagających koordynacji) niesprowadzających się wprost do przewozu rzeczy. Zobowiązanie to było rozumiane przez powódki kompleksowo, jako pewien technologiczny proces prowadzący w finale do przemieszczenia rzeczy, na co wskazuje również jedna cena, za całość. Nawet jeśli określone czynności, do których zobowiązały się powódki (na przykład rozmontowanie maszyny na części przed jej wywozem do Polski),jak wskazuje świadek M. R. (1), wykonywał ostatecznie inny podmiot niż pracownicy powódek, to nie modyfikuje to rodzaju umowy, jaką zawarły strony. Treść zobowiązania podlegająca kwalifikacji w kontekście różnych typów umów nazwanych jest bowiem dekodowana nie poprzez analizę czynności faktycznie podejmowanych przez strony, ale poprzez treść ich oświadczeń woli wyrażających umówione zobowiązania – jak trafnie wywodzi strona pozwana. Stosunek zobowiązaniowy stron winien być zatem charakteryzowany i oceniany zgodnie z treścią oferty powódek oraz z treścią zamówienia złożonego przez stronę pozwaną. Jako że strona pozwana nie zgłaszała zastrzeżeń wobec treści oferty powódek (opierając się jedynie o stosowane przez siebie ogólne warunki umów, które nie dotyczyły przedmiotu świadczenia, lecz właściwości sądu dla sporu wynikłego z umowy, a także zdefiniowania co należy rozumieć za miejsce wykonania), należy przyjąć, że treść oferty wprost wskazuje elementy zobowiązania składające się na świadczenie powódek. Potwierdza to także wcześniej przywołana treść zeznań świadka, który zeznał: według mnie zamawiający zamówił to, co my przedstawiliśmy w ofercie. Oferta powódek wskazuje kompleks czynności, stanowiące funkcjonalną całość, docelowo prowadzące do przemieszczenia urządzeń na nowe miejsca, dodatkowo łączną kwotę wynagrodzenia należnego za wiele zupełnie przecież różnych świadczeń – nie tylko za przewóz rzeczy. W szczególności punkt drugi oferty wprost wyłącza koszty transportu z kwoty należnego wynagrodzenia. Dobitnie ukazuje to, że oferta powódek dotyczyła całego zespołu czynności, których częścią był transport maszyn. Czynności te obejmowały zobowiązanie do innych świadczeń (za wynagrodzenie) w ogóle nie związanych z przewozem, który nie został nawet wyraźnie ujęty jako odrębne zobowiązanie objęte ofertą. Faktura VAT nr (...) (k. 12) wystawiona przez powódki wskazuje jedną kwotę wynagrodzenia za realizację wszystkich czynności objętych ich ofertą (czynności te określono łącznie jako przemieszczenie maszyn). Jak słusznie wskazuje strona pozwana,Konwencja CMR nie reguluje roszczeń o wynagrodzenie za inne usługi niż przewóz. Co więcej, należy wnioskować, że czynności inne niż transport nie stanowiły drugorzędnych i pomocniczych prac towarzyszących transportowi rzeczy, ale były pracami koniecznymi z perspektywy relokacji maszyn zleconej przez stronę pozwaną. Jak bowiem słusznie stwierdza strona pozwana, zwracając się do powódek, a nie po prostu do firmy transportowej, oczekiwała realizacji całego kompleksu czynności, w tym prac montażowych i demontażowych, a nie zwykłego przewozu rzeczy. Strony umowy miały zatem świadomość, że przedmiotem umowy nie jest przewóz, ale skomplikowany zespół czynności wskazujących na mieszany charakter zawartej umowy, wyłączający zastosowanie wobec niej Konwencji CMR. Konsekwentnie też powódki dochodzą wynagrodzenia za wszystkie swoje czynności i w umówionej kwocie, a nie tylko frachtu. Ponadto należy nadmienić, że charakter działalności prowadzonej przez powódki w ramach spółki cywilnej, choć nie ma decydującego znaczenia dla charakteru prawnego umowy zawartej przez nie ze stroną pozwaną, to pośrednio wskazuje na to, że nie zajmowały się one realizacją przewozów rzeczy, ale kompleksowymi usługami związanymi z relokacją (przeprowadzką) maszyn i fabryk z uwzględnieniem wszelkich czynności towarzyszących tym pracom.Zatem do umowy zawartej przez strony, w tym do kwestii ustalenia jurysdykcji sądów krajowych, nie znajduje zastosowania Konwencja CMR. Stosuje się tu natomiast rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1215/2012 z dnia 12 grudnia 2012r. w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych (Dz.U. UE L 2015.54.1) – dalej w uzasadnieniu jako Rozporządzenie. Stosownie do art. 25 ust. 1 lit. a Rozporządzenia: jeżeli strony niezależnie od ich miejsca zamieszkania uzgodniły, że sąd lub sądy państwa członkowskiego powinny rozstrzygać spór już wynikły albo spór przyszły mogący wyniknąć z określonego stosunku prawnego, to sąd lub sądy tego państwa mają jurysdykcję, chyba że umowa ta jest nieważna pod względem materialnym, na mocy prawa danego państwa członkowskiego. Tak określona jurysdykcja jest jurysdykcją wyłączną, o ile strony nie uzgodniły inaczej. Umowę jurysdykcyjną zawiera się: a) w formie pisemnej lub ustnej potwierdzonej na piśmie; […]. Zgodnie zaś z art. 25 ust. 2 Rozporządzenia: wszelkie przekazy elektroniczne umożliwiające trwały zapis umowy są traktowane na równi z formą pisemną. W sprawie strony zawarły ważną umowę jurysdykcyjną, ustalając, że sądem właściwym dla sporów wynikłych między stronami umowy obejmującej usługi przeprowadzenia maszyn jest sąd właściwy dla siedziby strony pozwanej. W treści zamówienia, odpowiadając na ofertę powódek, strona pozwana wprost wskazała, że zamawia w oparciu o swoje ogólne warunki umowne, czego powódki w żaden sposób nie zakwestionowały, akceptując zamówienie. Strona pozwana podała powódkom adres internetowy, za pośrednictwem którego było możliwe odnalezienie i trwałe zapisanie tekstu ogólnych warunków obejmującego umowę jurysdykcyjną. Należy to uznać za przekaz elektroniczny, o którym mowa w art. 25 ust. 2 Rozporządzenia,a który winien być traktowany na równi z formą pisemną, jeśli chodzi o wymogi formalne umowy o jurysdykcję wyłączną na gruncie Rozporządzenia. Należy przy tym dodać, że warunki skutecznego zawarcia umowy jurysdykcyjnej w kontekście treści Rozporządzenia winny być ustalane w sposób autonomiczny, bez sięgania do uregulowań prawa krajowego dotyczących jurysdykcji. Skoro strony zawarły umowę jurysdykcyjną, z której wynika, że sądem właściwym jest sąd właściwości strony pozwanej, to ta właściwość wiąże. Niezależnie od tego podzielić należy argumentację strony pozwanej dotyczącą właściwości ogólnej sądu. Z Rozporządzenia wynika, że zasadą jest właściwość sądu strony pozwanej, a wyjątkiem właściwość innego sądu. Sąd właściwości strony pozwanej ma więc priorytet, gdy według reguł Rozporządzenia nie da się ustalić innej właściwości, przewidzianej w Rozporządzeniu. W sprawie wchodziłby w grę sąd miejsca wykonania zobowiązania (art.7), a to miejsce strony zdefiniowały w umowie i zgodne jest ono z właściwością ogólną strony pozwanej.W każdym razie, pomijając oznaczenie w umowie co strony przyjmują za miejsce wykonania zobowiązania, skoro poszczególne czynności składające się na świadczenie powódek lokowały się na linii Polska – Portugalia – Polska i podzielić należy, że nie można wśród nich dokonać gradacji ich znaczenia dla zobowiązania, czy dominuje demontaż i montaż, czy przewóz dwóch urządzeń, jednego z Polski do Portugalii, drugiego z Portugalii do Polski, przy uwzględnieniu, że powódki nie wykazały szczególnego miejsca wykonania zobowiązania, tym bardziej uzasadnionym jest upatrywanie jako zasady sądu właściwego zgodnie z siedzibą strony pozwanej.

Mając na uwadze powyższe, na podstawie art. 1099 § 1 k.p.c. Sąd Okręgowy odrzucił pozew z uwagi na brak jurysdykcji sądu polskiego w sprawie.

O kosztach postępowania orzeczono stosując art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. Na koszty postępowania strony pozwanej złożyły się: wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 10.800 zł i wydatek na opłacenie pełnomocnictwa procesowego w kwocie 17 zł.

Na ww. postanowienie zażalenie wniosły powódki żaląc zarzucając naruszenie przepisów postępowania, a to:

- art. 245 w zw. z art. 233 § 1 k.p.c. poprzez ustalenie wbrew osnowie dokumentu - oferty powódek, że dotyczyło ono prac demontażowych i montażowych, w sytuacji gdy zakres czynności leżący wedle oferty powódek sprowadzał się do transportu i udostępnienia maszyn potrzebnych do załadunku,

- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez odmowę wiarygodności dowodu z zeznań świadka M. R. (1), w zakresie w jakim wskazywał, że zobowiązanie powódek sprowadzało się tylko do transportu i udostępnienia sprzętu potrzebnego do załadunku maszyny na samochody, podczas gdy wypowiedź ta koresponduje z pozostałą częścią materiału dowodowego.

Ponadto zarzuciły obrazę prawa materialnego, a to:

- art. 3 w zw. z art. 31 ust. 1 Konwencji o umowie międzynarodowego przewozu drogowego towarów (CMR) w zw. z art. 1099 § 1 k.p.c. w związku z ich niezastosowaniem i uznaniem braku jurysdykcji sądów polskich,

- art. 7 ust. 1 w zw. z art. 25 ust. 1 i 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1215/2012 w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonania w sprawach cywilnych i handlowych w zw. z art. 1099 § 1 i art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędne uznanie, że pomiędzy stronami doszło do zawarcia umowy prerogacyjnej w sytuacji, gdy pod wskazanym w zamówieniu adresem strony internetowej nie ma ogólnych warunków dokonywania zakupów przez powódkę, natomiast znajduje się dokument General terms and conditions, którego strona pozwana nie przedłożyła z tłumaczeniem, co skutkowało błędnym ustaleniem braku jurysdykcji sądów polskich.

W rezultacie powódki wniosły o zmianę zaskarżonego postanowienia i oddalenie wniosku o odrzucenie pozwu, a nadto wniosły o dopuszczenie dowodu z wydruku strony pod adresem (...) oraz strony, do której prowadzi link (...) na okoliczność nieprzydatności dowodu z dokumentu warunków zakupu załączonego do odpowiedzi na pozew.

W uzasadnieniu wskazały, że umowę między stronami należy traktować jako zlecenie transportu, a nawet jeśli nie, to strona pozwana nie wykazała, aby doszło do zawarcia umowy prerogacyjnej, co powinno skutkować ustaleniem jurysdykcji krajowej na podstawie art. 7 pkt 1 rozporządzenia Bruksela 1 bis.

Powódki zarzuciły, że Sąd meriti poczynił ustalenia wbrew treści oferty złożonej przez powódki. Poza sporem jest to, że pozwana spółka podejmowała się przedsięwzięcia relokacji maszyn łącznie z ich instalacją i uruchomieniem w nowych miejscach. Jednakże świadczenie, do którego zobowiązały się powódki w ramach tego przedsięwzięcia można oceniać tylko jako usługę transportową. Wyraźnie bowiem wynika z oferty, że ich zakres zobowiązania ograniczał się do zapewnienia środków transportu i sprzętu potrzebnego do załadunku i rozładunku, nie obejmował natomiast wykonania tych czynności. Nie można utożsamiać świadczenia udostępnienia sprzętu, ze świadczeniem wykonania konkretnych prac montażowych (demontażowych) i przypisywać odpowiedzialności powódkom za ten element przedsięwzięcia pozwanej spółki. Dokument prywatny stanowi dowód tego, że zawarte w nim oświadczenie pochodzi od osoby, która go podpisała (wystawcy). Nie sposób przeoczyć, że materialna moc dowodowa dokumentu prywatnego zależy od jego treści merytorycznej i rozstrzyga o niej sąd według ogólnych zasad oceny dowodów, natomiast w okolicznościach niniejszej sprawy brak jest dowodów, które pozwalałyby przyjąć odmiennie od osnowy oferty, odpowiedzialność powódek za demontaż i ponowny montaż wtryskarek. Warto podkreślić także, że plan relokacji z 20 grudnia 2018 r. bezsprzecznie obejmuje zarówno czynności, za które były odpowiedzialne powódki, jak i te za które była odpowiedzialna strona pozwana. Co więcej, zgodne takim odczytaniem znaczenia oferty złożonej przez powódki są zeznania świadka M.R. (1), który wskazał, że powódki nie rozmontowywały maszyn. W tym kontekście odmowa wiarygodności zeznań świadka w części opisującej zobowiązanie powódek jest niezasadna i nie daje się pogodzić z zasadami doświadczenia życiowego, które wskazują że w razie powierzenia części umowy innemu wykonawcy, zleceniodawca dochodzi w tym zakresie odszkodowania lub obniżenia wynagrodzenia. W okolicznościach sprawy pozwana spółka nie formułowała takich roszczeń wobec powódek, co nakazuje uznać, że strony zgodnie na etapie zawierania umowy, jak i jej wykonania nie przewidywały świadczenia montażu i demontażu maszyn, po stronie powódek. Zatem dostępne w sprawie dowody pozwalają uznać, że treścią zobowiązania powódek był transport maszyn z Polski do Portugalii i z powrotem oraz udostępnienie w Polsce sprzętu potrzebnego do załadunku i rozładunku. Sąd Okręgowy dokonał niewłaściwej oceny dowodów i poczynienia wskutek tego błędnych ustaleń faktycznych. W stanie faktycznym prezentowanym przez powódki nie sposób uznać, że dodatkowe czynności, do których zobowiązały się powódki wpłynęły na zmianę oceny świadczenia jako charakterystycznego świadczenia przewoźnika. Załadunek o ile nie musi być wykonywany przez przewoźnika, o tyle realizacja tej czynności przez dokonującego transportu uzasadniona jest względami natury praktycznej. Prawidłowe załadowanie przewożonych rzeczy często ma wpływ na bezpieczeństwo ładunku, a nawet i całego transportu. Załadunek tak ciężkich i dużych urządzeń wymagał specjalistycznego sprzętu, ale jego użycie warunkowało bezpieczeństwo ładunku w czasie przewozu oraz bezpieczeństwo uczestnictwa w ruchu tak załadowanych pojazdów transportowych. Z tego powodu zobowiązanie się przez powódki do tych czynności nie zmienia oceny świadczenia charakterystycznego, albowiem udostępnienie przez nie specjalistycznego sprzętu było warunkiem należytego i bezpiecznego wykonania transportu. Co więcej, odwołując się do jak wskazuje się w kontekście art. 43 ust. 1 prawa przewozowego ze względu na to, że to przewoźnik jest profesjonalistą w zakresie przewozu, nie powinien jedynie przyglądać się czynnościom ładunkowym nadawcy i rozładunkowym odbiorcy,ale współdziałać z nimi w taki sposób, aby dzięki jego kwalifikacjom czynności te zostały wykonane w sposób prawidłowy, to jest aby nie doszło do powstania szkody. Dlatego na przewoźniku leży odpowiedzialność, by zrobić wszystko, co w jego gestii i mocy, by ułatwić załadunek, rozmieszczenie i zabezpieczenie ładunku tak, by realizacja usługi transportowej przyniosła satysfakcję wszystkim stronom - zarówno nadawcy i odbiorcy, jak i samemu przewoźnikowi, stanowiąc o jego profesjonalizmie i zaangażowaniu w zlecane zadania. Z tych przyczyn umowę zawartą przez strony należy poczytywać jako umowę przewozu międzynarodowego z wszystkimi tego skutkami, w szczególności jurysdykcją sądów polskich.

Odnośnie zarzutu obrazy art. 7 pkt 1 w zw. z 25 ust. 1 i 2 rozporządzenia Bruksela I bis trzeba wskazać, po pierwsze że jest on podnoszony tylko na wypadek nie uwzględnienia ww. wywodów. W tym kontekście trzeba wskazać, że w odpowiedzi na pozew strona pozwana wskazała inny dokument, aniżeli ten, na który powołała się w zamówieniu z dnia 20 grudnia 2018 r. Otóż na stronie (...) znajduje się link do dokumentu(...) , a nie (...) , który z tłumaczeniem przedstawiła strona pozwana w odpowiedzi na pozew. Nie jest rolą powódek wykazywanie okoliczności powoływanych przez stronę pozwaną, ale wypada zaznaczyć, że (...) nie zawiera rozstrzygnięć w zakresie jurysdykcji. Odnosząc się do podstępnego działania strony pozwanej, należy wskazać, że tego rodzaju poczynania procesowe dokonane zostały wbrew art. 12 ust. 1 i art. 38 ust. 3 Kodeksu Etyki Radcy Prawnego i o ile brak obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść jest zrozumiałym prawem strony, to podmienianie obcojęzycznych dokumentów stanowi rażące naruszenie lojalności procesowej wobec sądu i strony przeciwnej. W rezultacie powódki nie powołały tej okoliczności przed Sądem I instancji bez własnej winy. W tej sytuacji trzeba wskazać, że powódka nie wykazała zawarcia umowy dotyczącej jurysdykcji. Zatem ocena ta winna zostać dokonana w oparciu o art. 7 pkt 1 rozporządzenia Bruksela I bis. W tym kontekście warto podkreślić, że taka ocena będzie dokonywana tylko wówczas, gdy umowa łącząca strony nie zostanie zakwalifikowana jako umowa przewozu. Zatem przesądzonym będzie, że czynności determinujące jej ocenę nie będą czynnościami stricte transportowymi. Zatem analizując w tym kluczu umowę zawartą przez strony, już nie jako umowę przewozu, ale jako umowę kompleksowej wymiany wtryskarki w miejscowości L., tą właśnie miejscowość należy upatrywać jako miejsce wykonania świadczenia.

W odpowiedzi na zażalenie strona pozwana wniosła o oddalenie zażalenia i zasądzenie na jej rzecz kosztów postępowania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Zażalenie jest uzasadnione.

W pierwszej kolejności podkreślenia wymaga, że chybione jest stanowisko skarżących, aby umowę zawartą pomiędzy stronami należało traktować jako zlecenie transportu a tym samym, aby właściwość sądu mogła zostać ustalona na podstawie przepisów Konwencji o umowie międzynarodowego przewozu drogowego towarów (CMR) z dnia 19 maja 1956 r.

W myśl art. 1 Konwencji CMR znajduje ona zastosowanie do umów o zarobkowy przewóz drogowy towarów pojazdami, niezależnie od miejsca zamieszkania i przynależności państwowej stron, jeżeli miejsce przyjęcia przesyłki do przewozu i miejsca przewidziane dla jej dostawy, stosownie do ich oznaczenia w umowie, znajdują się w dwóch różnych krajach, z których przynajmniej jeden jest krajem umawiającym się.

W doktrynie wskazuje się, że ocena, czy zawarta umowa jest umową przewozu w rozumieniu Konwencji CMR,powinna być dokonywana autonomicznie. Zatem nieprawidłowe jest odwoływanie się do przepisów krajowych regulujących umowę przewozu bądź inną umowę w celu wykazania, że zawarta między stronami umowa jest bądź nie jest umową przewozu (por. D.Ambrożuk, D.Dąbrowski, K.Wesołowski, Konwencja o umowie międzynarodowego przewozu drogowego towarów (CMR). Komentarz, LEX 2015).

Na gruncie Konwencji CMR problematyczne stało się wyróżnienie umowy przewozu od umowy spedycji, która nie podlega regulacji postanowień konwencyjnych. Podstawowym kryterium wyróżniającym umowę przewozu jest treść zobowiązania. Ponadto wskazuje się na elementy, które mogą przesądzać o charakterze umowy. Chodzi tu przede wszystkim o istnienie zobowiązań do wykonania pewnych świadczeń dodatkowych, takich jak np. zapakowanie przesyłki, załadunek, rozmieszczenie, dokonanie czynności związanych z ocleniem towaru. Natomiast do pomocniczych kryteriów oceny charakteru prawnego zawartej umowy zaliczyć można: sposób reklamowania usług przez przyjmującego zlecenie,odwoływanie się przez niego do określonych wzorców umownych (np. ogólnych warunków spedycyjnych), organizację przedsiębiorstwa (tak K. Wesołowski, Umowa międzynarodowego przewozu..., s. 128-129). Zasadniczo podnosi się, że metodologia interpretacji art. 1 Konwencji musi iść w kierunku wąskiego pojęcia umowy przewozu (zob. T. Szanciło, Odpowiedzialność kontraktowa przewoźnika przy przewozie drogowym przesyłek towarowych, Warszawa 2013, C.H. Beck).

Biorąc pod uwagę ww. rozważania, z tym oczywiście zastrzeżeniem, że niewątpliwie umowa między stronami nie była umową spedycji, należy uznać, iż Sąd I instancji dokonał wszechstronnej oceny materiału dowodowego i trafnie uznał, że umowa zawarta między stronami nie była umową przewozu w rozumieniu Konwencji CMR.

W tym zakresie przywołać trzeba treść oferty wystosowanej przez powódki do strony pozwanej, z której wynika, że treść zobowiązania powódek nie dotyczyła jedynie przewozu maszyn, ale także szeregu czynności związanych z ich demontażem, załadunkiem i montażem. Słusznie zatem Sąd Okręgowy zauważył, że powódki zobowiązały do świadczenia kompleksu czynności niesprowadzających się wprost do przewozu rzeczy. Zobowiązanie to obejmowało technologiczny proces prowadzący w finale do relokacji urządzeń. Nie można wbrew stanowisku skarżących uznać, że do ich obowiązków należał jedynie transport urządzeń i udostępnienie sprzętu.

W uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia celnie również zwrócono uwagę, że powódki prowadząc działalność gospodarczą w ramach spółki cywilnej ((...) s.c.) świadczą usługi zasadniczo polegające na relokacji maszyn i zakładów produkcyjnych, montażu maszyn przemysłowych oraz pracach budowlanych i przemysłowych, co wynika z informacji zamieszczonych na stronie internetowej ww. spółki cywilnej.

Skutkiem uznania, że strony nie zawarły umowy przewozu jest konieczność ustalenia podstawy prawnej regulującej w sprawie kwestię jurysdykcji, a w szczególności, czy prawidłowo strona pozwana odwołuje się do zawarcia przez strony umowy prorogacyjnej, w której ustalone zostało, że sądami dysponującymi wyłączną jurysdykcją w sprawie jest sąd właściwy dla siedziby strony pozwanej czyli sąd austriacki.

W tym zakresie w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia stwierdzono, że doszło do tzw. przekazu elektronicznego, gdyż strona pozwana w treści zamówienia wprost wskazała, iż zamawia w oparciu o swoje ogólne warunki umowne podając przy tym adres internetowy.

Przypomnieć trzeba, że pojęcie umowa dotycząca jurysdykcji jest autonomicznym pojęciem prawa unijnego. Przy jego interpretacji powinno się zapewnić pełne stosowanie zasady autonomii woli stron, na której oparty jest art. 25 ust. 1 Rozporządzenia (tak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - dalej w uzasadnieniu jako TSUE lub Trybunał - w wyroku z 7 lutego 2013 r. C-543/10). Kwestia konsensu stron powinna być rozstrzygana autonomicznie, na płaszczyźnie prawa unijnego, a zadośćuczynienie wymaganiom co do formy, implikuje istnienie zgody stron na zawarcie umowy. Konieczności rzeczywistej zgody stron na zawarcie umowy nie można postrzegać w efekcie w ten sposób, że sąd państwa członkowskiego – niezależnie od weryfikacji dochowania wymagań co do formy umowy – obowiązany jest każdorazowo dociekać, czy strona kwestionująca umowę miała w istocie wolę jej zawarcia, stosując w tym zakresie normy prawa krajowego. Istnienie tej zgody należy postrzegać przez pryzmat ustanowionych w Rozporządzeniu warunków formalnych z tym skutkiem, że jeżeli są one spełnione – co dotyczy nie tylko formy pisemnej i ustnej potwierdzonej na piśmie – lecz także elastyczniejszych form uregulowanych w art. 25 ust. 1 lit. b i c Rozporządzenia (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z 5 października 2018 r. I CSK 611/17, OSNC 2019/7-8/85).

W myśl art. 25 umowa prorogacyjna może być zawarta w czterech formach: pisemnej, ustnej potwierdzonej na piśmie, zgodnej z praktyką przyjętą między stronami i formie odpowiadającej zwyczajowi handlowemu, który strony znały lub powinny znać i który strony umów tego rodzaju w określonej dziedzinie handlu powszechnie znają i stale przestrzegają. Natomiast stosownie do ust. 2 wszelkie przekazy elektroniczne, umożliwiające trwały zapis umowy są traktowane na równi z formą pisemną.

Sąd Okręgowy uznał, że doszło do przekazu elektronicznego, bo w treści zamówienia strona pozwana podała powódkom adres internetowy, za pośrednictwem którego było możliwe odnalezienie i trwałe zapisanie tekstu ogólnych warunków obejmującego umowę jurysdykcyjną. Ponadto strona pozwana wprost wskazała, że zamawia na podstawie swoich ogólnych warunków umownych,czego powódki nie zakwestionowały,akceptując zamówienie.

Odnosząc się do ww. stanowiska Sądu Okręgowego, wskazać należy, iż co do zasady Sąd Apelacyjny podziela argumentację Sądu Okręgowego co do znaczenia takiego sposobu zawarcia umowy prorogacyjnej, to znaczy, że adnotacja na zamówieniu może być uznana za przekaz elektroniczny, a przyjęcie zamówienia w takiej formie może potwierdzać związanie kontrahentów umową prorogacyjną. Rzecz w tym, że te ogólnie trafne uwagi, nie znajdą zastosowania w sprawie z omówionych poniżej przyczyn.

Potwierdzenie, że co do zasady możliwe jest zawarcie umowy prorogacyjnej w sposób opisany w stanie faktycznym znajduje potwierdzenie w orzecznictwie TSUE.

I tak, do kwestii elektronicznego przekazu umożliwiającego trwały zapis umowy prorogacyjnej w myśl art. 25 Rozporządzenia odniósł się Trybunał w wyroku z 21 maja 2015r., C-322/14. W orzeczeniu tym rozważana była okoliczność, czy ważność występującej w umowie zawartej drogą elektroniczną w rozumieniu art. 23 ust. 2 rozporządzenia Bruksela I - klauzuli prorogacyjnej może zostać podważona w sytuacji, gdy zastosowana została technika akceptacji przez kliknięcie ( click wrapping).

W stanie faktycznym ww. sprawy doszło do zawarcia umowy sprzedaży w drodze elektronicznej, przy czym w trakcie procesu zawierania umowy, kupujący przed dokonaniem zakupu musiał wyraźnie zaakceptować ogólne warunki sprzedaży sprzedającego, zaznaczając odpowiednie pole. Przy czym operacja ta nie prowadziła automatycznie do otworzenia dokumentu zawierającego ogólne warunki umowy sprzedawcy, a konieczne było dodatkowe kliknięcie na konkretny, przewidziany w tym celu hiperlink.

Na tle takiego stanu faktycznego Trybunał uznał, że art.23 ust.2 Rozporządzenia Bruksela I należy interpretować w ten sposób, że w razie umowy sprzedaży, zawartej drogą elektroniczną, która zawiera klauzulę prorogacyjną, technika akceptacji ogólnych warunków tej umowy przez kliknięcie ( click wrapping) stanowi przekaz elektroniczny umożliwiający trwały zapis tej umowy w rozumieniu owego przepisu, jeżeli możliwe jest wydrukowanie i zapisanie tekstu warunków ogólnych przed zawarciem umowy.

Przykładem innego orzeczenia Trybunału jest wyrok z 14 grudnia 1976 r., 24/76. Ze stanu faktycznego będącego przedmiotem sporu wynikało, że strony zawarły umowę, której postanowienia znalazły się na jednej stronie dokumentu pisemnego. Natomiast na odwrocie znalazły się ogólne warunki umowy, wraz z klauzulą jurysdykcyjną. Trybunał uznał wówczas, że skuteczność umowy prorogacyjnej zależy od tego, czy umowa podpisana przez obie strony zawiera wyraźne odwołanie do tych ogólnych warunków umów.

Potwierdzenie ww. stanowiska znalazło wyraz w nowszych orzeczeniach Trybunału – np. w sprawie C-222/15.

W stanie faktycznym niniejszej sprawy zamówienie strony pozwanej zostało przesłane drogą elektroniczną, ale zgodnie z dyspozycją art.25 ust.2 Rozporządzenia wszelkie przekazy elektroniczne umożliwiające trwały zapis umowy są traktowane na równi z formą pisemną.

Uzasadnione jest zatem porównanie, czy sposób uzgodnienia obowiązywania klauzuli prorogacyjnej jest zgodny ze wskazaniami TSUE.

Nie ulega wątpliwości, że na centralnym miejscu zamówienia wysłanego powódkom przez stronę pozwaną znajduje się informacja, że zamówienie zostaje złożone zgodnie z ogólnymi warunkami umów strony pozwanej.

Do tego momentu zatem brak jest jakichkolwiek argumentów przeciwko uznaniu, że strony zawarły skutecznie umowę prorogacyjną.

Jednakże, aby taka ogólna poprawność przyjętej konstrukcji zawarcia umowy prorogacyjnej mogła zostać oceniona pozytywnie to należało zweryfikować, czy faktycznie powódki mogły zapoznać się z dokumentem, który według strony pozwanej zawierał umowę prorogacyjną.

W tym celu Sąd Apelacyjny zapoznał się ze stroną internetową strony pozwanej, która prowadzona jest pod adresem (...) . Na głównej stronie ww. strony internetowej, w jej prawym dolnym rogu znajduje się odnośnik do ogólnych warunków umów – tzw. (...). Po kliknięciu (...) pokazuje się dokument pod nazwą (...). Tymczasem z odpowiedzi na pozew i na zażalenie wynika, że dokument, na który powołuje się strona pozwana nosi tytuł Conditions of Purchase, przy czym zdaniem Sądu Apelacyjnego problem nie tkwi w tytule, a w możliwości zapoznania się z treścią tego dokumentu.

Niewątpliwie (...) również znajdują się na stronie internetowej strony pozwanej. Rzecz w tym, że znalezienie ich stanowi problem. Otóż, aby zapoznać się w ww. dokumentem należy kliknąć w odnośnik download widniejący w prawym górnym rogu strony głównej , po kliknięciu w który strona internetowa rozwija się ukazując szereg linków do dokumentów.

Jednym z nich jest link do (...) (trzecia ikona od prawej) , w którym znajduje się dokument, o którym była mowa powyżej i na który strona pozwana się nie powołuje.

Na tej samej stronie znajduje się również dokument link do dokumentu (...) (pierwsza ikona od prawej) , na który to dokument wskazuje strona pozwana jako na dokument, którego akceptacja przez powodów doprowadziła do skutecznego zawarcia umowy prorogacyjnej.

Sąd Apelacyjny nie kwestionuje, że dokument o takiej postaci jak (...), w którym w punkcie 16.1 znajduje się klauzula o jurysdykcji sądu właściwego dla siedziby strony pozwanej może doprowadzić do skutecznego związania kontrahentów taką klauzulą. Rzecz w tym, że aby taka sytuacja miała miejsce to z umowy (w tym wypadku z elektronicznego przekazu) musi wynikać, że kontrahent mógł zapoznać się z dokumentem kreującym umowę prorogacyjną.

Na zamówieniu strony pozwanej widnieje odesłanie do (...). Takie odesłanie byłoby wystarczające, gdyby na stronie internetowej dokument zawierający klauzulę prorogacyjną (niezależnie od tego jak ten dokument by się nazywał: (...), czy (...), czy jeszcze inaczej) znajdował się pod linkiem(...) . Jeżeli jednak dokument na który powołuje się strona pozwana znajduje się na stronie internetowej pod inną nazwą to nie jest rzeczą kontrahenta przeszukiwanie strony internetowej w poszukiwaniu wszystkich ewentualnych dokumentów, które mogą znaleźć zastosowanie do realizacji konkretnej umowy. W kontekście powyższej uwagi strona pozwana nie wyjaśnia, skąd powodowie mieliby wiedzieć, że powinni poszukiwać dokumentu pod nazwą(...) , skoro w zamówieniu taka nazwa się nie pojawia.

Tym bardziej, że nic nie stało na przeszkodzie, aby w zamówieniu napisać: we are ordering according to our conditions of purchase lub aby w zamówieniu umieścić link, który pełnomocnik strony pozwanej zawarł w odpowiedzi na zażalenie.

W efekcie nie można uznać, aby ten konkretny przekaz elektroniczny stanowiący mail strony pozwanej z zamówieniem doprowadził do skutecznego zawarcia umowy prorogacyjnej, skoro nie odsyłał do dokumentu, w którym według stanowiska procesowego strony pozwanej znajdowała się klauzula prorogacyjna.

Nie ulega wątpliwości, że zgodnie z orzecznictwem TSUE(C-322/14) kwestią kluczową dla uznania skuteczności umowy prorogacyjnej nie jest okoliczność, czy druga strona zapoznała się z ogólnymi warunkami umów, ale czy mogła zapoznać się i wydrukować ogólne warunki umów.Ale ta możliwość musi być odnoszona do typowych aktów staranności, a trudno zarzucić powódkom, że nie zapoznały się z dokumentem, który według strony pozwanej skutecznie ustalał pomiędzy stronami jurysdykcję sądu austriackiego,skoro strona pozwana w zamówieniu nie powołała się na ww. dokument.

Również okoliczność, że zamówienie będące przedmiotem sporu było drugim zamówieniem złożonym powódkom przez stronę pozwaną nie wpływa na zasadność wniosku o bezskuteczności zawarcia umowy prorogacyjnej w takiej okolicznościach jak wskazane w odpowiedzi na pozew. Nie można zdaniem Sądu Apelacyjnego uznać, że złożenie pierwszego zamówienia uzasadnia wniosek, że przy drugim zamówieniu (będącym przedmiotem sporu) strony wiązała już praktyka współpracy o której mowa w art.25 ust.1 pkt b Rozporządzenia.

Skoro zatem w sprawie nie znajdzie zastosowania art. 25 Rozporządzenia nr 1215/12, to pozostaje do rozważenia kwestia właściwości sądu, która winna być ustalona na podstawie przepisów Rozporządzenia.

Sąd Apelacyjny nie podziela stanowiska Sądu Okręgowego, który stwierdził, że wobec braku możliwości zdefiniowania miejsca zobowiązania uzasadnione jest upatrywanie właściwego sądu według właściwości siedziby strony pozwanej.

W art.7 Rozporządzenia ustanowiono jurysdykcję szczególną, możliwą do zastosowania między innymi w sprawach dotyczących niniejszej umowy. Regulacje zawarte w tym przepisie nie wyłączają stosowania zasad ogólnych dotyczących jurysdykcji, lecz ustanawiają jurysdykcję dodatkową i fakultatywną w stosunku do jurysdykcji określonej na podstawie miejsca zamieszkania (siedziby) pozwanego, a decyzja w kwestii wniesienia powództwa do sądu mającego jurysdykcję ogólną albo szczególną należy do powoda.

Z art. 7 pkt 1 a i b wynika, że osoba, która ma miejsce zamieszkania na terytorium państwa członkowskiego może być pozwana w innym państwie członkowskim w sprawach dotyczących umowy - przed sądy miejsca wykonania danego zobowiązania. Jeżeli strony nie uzgodniły inaczej, miejscem wykonania danego zobowiązania jest w przypadku świadczenia usług miejsce w państwie członkowskim, w którym usługi zgodnie z umową były świadczone albo miały być świadczone.

W wyroku z 9 lipca 2009 r. C-204/08 TSUE uznał, że zasada jurysdykcji szczególnej w sprawach, których przedmiotem jest umowa lub roszczenie wynikające z umowy, przewidziana w art. 5 pkt 1 rozporządzenia nr 44/2001 w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych, odpowiada celowi bliskości i jest uzasadniona istnieniem ścisłego związku pomiędzy umową a sądem, do którego zwrócono się o rozpoznanie sprawy. W przypadku wielości miejsc świadczenia usług w różnych państwach członkowskich, biorąc pod uwagę cele bliskości i przewidywalności, należy określić miejsce, które zapewnia najściślejszy związek pomiędzy umową a sądem właściwym, w tym miejsce, gdzie zgodnie z umową ma nastąpić główne świadczenie usług.

W tym miejscu zauważyć należy, że art. 7 Rozporządzenia stanowi w dużej mierze kontynuację art.5 rozporządzenia nr 44/2001, z dwoma zmianami (usunięto przepis dotyczący jurysdykcji szczególnej w sprawach alimentacyjnych i dodano regulację w zakresie jurysdykcji dotyczącej roszczeń cywilnoprawnych o odzyskanie dóbr kultury).

Trybunał w ww. wyroku stwierdził, odnosząc się do okoliczności faktycznych sprawy, że przewozy lotnicze z samej swej natury polegają na świadczeniu usług w sposób jednolity i niepodzielny, od miejsca odlotu do miejsca lądowania samolotu, a wobec tego nie można wyróżnić odrębnej części świadczenia, która stanowiłaby świadczenie główne, następujące w określonym miejscu. Zatem art. 5 pkt 1 lit. b) tiret drugie rozporządzenia nr 44/2001 w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych należy interpretować w ten sposób, że w razie przewozu lotniczego osób pomiędzy państwami członkowskimi, dokonywanego na podstawie umowy zawartej z jednym przedsiębiorstwem lotniczym będącym rzeczywistym przewoźnikiem, sądem właściwym do rozpoznawania powództwa o odszkodowanie jest, według wyboru powoda, sąd, w którego okręgu znajduje się miejsce odlotu, albo sąd, w którego okręgu znajduje się miejsce przylotu samolotu, uzgodnione w umowie. W ocenie TSUE miejscami wykazującymi wystarczająco bliski związek z okolicznościami sporu, pozwalający na istnienie ścisłego związku pomiędzy umową a sądem właściwym zgodnie z celami w postaci bliskości i przewidywalności, realizowanymi przez skupienie właściwości sądowej w miejscu świadczenia usług oraz przez wskazanie jednej jurysdykcji dla wszystkich roszczeń opartych na umowie są miejsca odlotu i przylotu samolotu.

Stan faktyczny niniejszej sprawy wykazuje duże podobieństwo do stanu faktycznego ww. orzeczenia TSUE z punktu widzenia specyfiki miejsca wykonywania usług. Również i w niniejszej sprawie – podobnie do poglądu wyrażonego w orzeczeniu Trybunału z 9 lipca 2009r. C-204/08 – występują dwa miejsca rzeczywistego świadczenia usługi – demontażu/montażu i załadunku/wyładunku maszyn, gdyż wykazują one bliski związek z okolicznościami sporu, pozwalający na istnienie ścisłego związku pomiędzy umową a sądem właściwym zgodnie z celami w postaci bliskości i przewidywalności. W rezultacie należy uznać, że na podstawie art.7 pkt 1 lit. b) rozporządzenia nr 1215/2012, właściwe do rozpoznania sprawy są sądy polskie lub portugalskie – według wyboru powódek.

Skoro zatem powódki wybrały sąd polski to w okolicznościach sprawy z przyczyn wskazanych w uzasadnieniu postanowienia sądowi temu przysługuje jurysdykcja w sprawie na podstawie art. 7 pkt 1 lit. b) Rozporządzenia.

W konsekwencji Sąd Apelacyjny uchylił zaskarżone postanowienie na zasadzie art.386 § 1 w zw. z art. 397 § 2 i 3 k.p.c.

SSA Anna Kowacz – Braun SSA Paweł Czepiel SSO (del.) Wojciech Żukowski