Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1662/19

UZASADNIENIE

Postanowieniem wstępnym z dnia 10 maja 2019 r., w sprawie z wniosku K. A. z udziałem P. S., D. S. i S. S. (1) o zniesienie współwłasności, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi oddalił wniosek uczestnika P. S. o stwierdzenie zasiedzenia udziału w prawie własności nieruchomości.

Od powyższego postanowienia wstępnego apelację wywiódł uczestnik postępowania P. S. i zaskarżył całość rozstrzygnięcia.

Przedmiotowemu postanowieniu zarzucił:

1.  Naruszenie prawa procesowego mających wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, tj.:

-

Art. 233 § 1 k.p.c. – poprzez dowolną ocenę zgromadzonego materiału dowodowego i przyjęcie za niewiarygodne twierdzeń uczestnika P. S. oraz zeznań świadków D. K. (1), K. C., W. S. i D. K. (2) w zakresie przyczynienia się przez H. S. do budowy i utrzymania domu w zakresie odnoszącym się do połowy nieruchomości, podczas gdy zeznania świadków były spójne i logiczne a zatem, powinny stanowić podstawę wyrokowania;

-

Art. 618 § 1 k.p.c.- poprzez niewłaściwa wykładnię i przyjęcie, że wydanie postanowienia wstępnego w przedmiocie oddalenia zarzutu zasiedzenia jest w niniejszej sprawie rozstrzygnięciem sporu o prawo własności, podczas gdy kwestią sporną była wysokość udziałów współwłaścicieli nieruchomości

2.  Naruszenie prawa materialnego, tj.:

-

Art. 336 k.c. poprzez błędną wykładnię i przyjęcie, że H. S. nie był posiadaczem samoistnym części nieruchomości położonej w Ł. przy ul. (...), podczas gdy zostały spełnione przesłanki do przyjęcia, iż charakter władania przez H. S. częścią tejże nieruchomości nosił znamiona posiadania samoistnego.

-

Art. 172 § 1 k.c. poprzez błędną wykładnię i przyjęcie, że w zaistniałym stanie faktycznym nie doszło do zasiedzenia udziałów w prawie własności nieruchomości, podczas gdy posiadacz samoistny, jakim był H. S. posiadał nieruchomość nieprzerwanie w okresie wymaganym prawem, a w konsekwencji – zasiedział ½ własności nieruchomości położonej w Ł. przy ul. (...).

W oparciu o tak sformułowane zarzuty skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego postanowienia i orzeczenie, że z dniem 1 stycznia 2006 roku:

1.  D. S. nabyła przez zasiedzenie udział w prawie własności nieruchomości wynoszący 1/9,

P. S. nabył przez zasiedzenie udział w prawie własności nieruchomości wynoszący 1/9,

S. S. (1) nabył przez zasiedzenie udział w prawie własności nieruchomości wynoszący 1/9,

W związku z czym przysługujący każdemu z niech udział we własności nieruchomości położonej w Ł. przy ul. (...) wynosi 3/18 . Ewentualnie, w przypadku uznania, iż w niniejszej sprawie doszło do obalenia domniemania dobrej wiary posiadacza samoistnego - wniósł o orzeczenie jak powyżej tyle że z dniem 1 stycznia 2016 r.

W odpowiedzi na apelację, wnioskodawczyni K. A. domagała się jej oddalenia w całości oraz zwrotu kosztów postępowania według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się bezzasadna

W odniesieniu do zarzutu popełnienia błędów w ustaleniach faktycznych, to jest on pozbawiony podstaw. Zgodnie z art. 233 § 1 k.p.c. Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego uznania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, czyli z uwzględnieniem wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu oraz wszystkich okoliczności towarzyszących przeprowadzeniu poszczególnych środków dowodowych, a mających znaczenie dla ich mocy i wiarygodności. Sąd Najwyższy wielokrotnie wskazywał, że postawienie zarzutu obrazy art. 233 § 1 k.p.c. nie może polegać na zaprezentowaniu przez skarżącego stanu faktycznego przyjętego przez niego na podstawie własnej oceny dowodów. Skarżący może tylko wykazywać, posługując się wyłącznie argumentami jurydycznymi, że Sąd rażąco naruszył ustanowione w wymienionym przepisie zasady oceny wiarygodności i mocy dowodów, a naruszenie to miało wpływ na wynik sprawy. Fakt, że określony dowód został oceniony niezgodnie z intencją skarżącego, nie oznacza naruszenia tego unormowania. Ocena dowodów należy bowiem do Sądu orzekającego i nawet w sytuacji, w której z dowodu można było wywieść wnioski inne niż przyjęte przez Sąd, nie dochodzi do naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., bowiem jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadził wnioski logicznie poprawne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, to taka ocena dowodów nie narusza zasady swobodnej oceny dowodów i powinna się ostać choćby dowiedzione zostało, że z tego samego materiału dałoby się wysnuć równie logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego wnioski odmienne. Nie jest przy tym wystarczająca sama polemika naprowadzająca na wnioski odmienne, lecz wymagane jest wskazanie, w czym wyraża się brak logiki lub uchybienie regułom doświadczenia życiowego w przyjęciu wniosków kwestionowanych (por. wyroki SN z dnia 14 stycznia 2000 r., I CKN 1169/99, opubl. OSNC Nr 7-8/2000 poz. 139 i z dnia 10 kwietnia 2000 r., V CKN 17/2000, opubl. OSNC Nr 10/2000 poz. 189). W kontrolowanej sprawie Sąd szczegółowo przedstawił stan faktyczny sprawy i odniósł się do środków dowodowych jakimi się kierował przy jego ustaleniu z uwzględnieniem jakim z nich dał wiarę oraz jakim odmówił wiarygodności. Czyni to poczynione ustalenia za w pełni kompletne i prawidłowe tak pod względem przyjętej logiki wywodu jaki i reguł wynikających z zasady doświadczenia życiowego.

Gdy chodzi o zarzut naruszenia art. 618 § 1 k.p.c. polegającym na kwestionowaniu zasadności wydania w niniejszej sprawie postanowienia wstępnego w przedmiocie zarzutu zasiedzenia. Wskazać należy, że jest on całkowicie niezrozumiały, bowiem skarżący twierdzi, z jednej strony, że spór dotyczy wysokości udziałów w spornej nieruchomości, a jednocześnie twierdzi, iż kwestie dotyczące prawa własności do nieruchomości nie są przedmiotem sporu. Można odnieść wrażenie, że strona nie dostrzega oczywistości, iż właśnie wywodzi inną wysokość swojego udziału w nieruchomości właśnie z przekonania o fakcie zasiedzenia spornej części. Zatem czyni to wskazany zarzut wewnętrznie sprzecznym i nielogicznym. Tylko tytułem przypomnienia należy wskazać, że przepis art. 618 § 1 k.p.c. wymienia trzy kategorie sporów między współwłaścicielami, które podlegają rozpoznaniu i rozstrzygnięciu w postępowaniu o zniesienie współwłasności, przy czym nierozpoznanie ich w tym postępowaniu
powoduje, że nie można ich potem rozstrzygać w sprawie oddzielnej (art. 618 § 3
k.p.c.
). Są to spory o prawo żądania zniesienia współwłasności i o prawo własności,
oraz wzajemne roszczenia z tytułu posiadania rzeczy. Niewątpliwie do kategorii sporów o prawo własności należy również spór wynikający z zarzutu, że współspadkobierca nabył własność przedmiotu spadkowego przez zasiedzenie (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 15 grudnia 1969 r. III CZP 12/69, OSNCP, Nr 3, poz.39). Tym samym Sąd I instancji był w pełni uprawniony do wydania postanowienia wstępnego w zakresie zarzutu zasiedzenia podniesionego przez uczestnika i rozstrzygnięcia tej kwestii w ramach postępowania o zniesienie współwłasności, co było konieczne. Albowiem paragraf pierwszy art. 618 k.p.c. wyraźnie stanowi, ze rozstrzyganie o wymienionych w nich kategoriach sporów odbywa się w postępowaniu o zniesienie współwłasności. Z woli ustawodawcy następuje więc skomasowanie w jednym postępowaniu i rozstrzygnięcie wzajemnych roszczeń współwłaścicieli w jednej
sprawie, pod rygorem utraty możliwości ich późniejszego dochodzenia (art. 618 § 3
k.p.c.
). Ustawodawca przywiązał do kwestii kompleksowego orzeczenia tak dużą
wagę, że nakazał rozpoznać w sprawie o zniesienie współwłasności także
roszczenia, dla których dochodzenia "normalnie" przewidziany jest tryb procesowy. Świadczy to o tym, że ustawodawca decydujące znaczenie przywiązał do trybu, w jakim toczy
się sprawa, a nie do przedmiotu rozstrzygnięcia sądu. Niezależnie bowiem od tego,
co jest przedmiotem decyzji jurysdykcyjnej, rozstrzygnięcie zapada w sprawie o
zniesienie współwłasności. (tak w post. Sądu Najwyższego z 26 kwietnia 2001 r., II CZ 13/01, OSNC Nr 12/2001, poz. 181). Powyższe uwagi czynią zatem zarzut skarżącego całkowicie bezzasadnym.

Co do zarzutu obrazy art. 336 k.c. kwestionującego ustalenia Sądu I instancji w odniesieniu do uznania, iż H. S. nie był posiadaczem samoistnym spornej części nieruchomości, to uznać wypada zarzut uczestnika za nietrafny. Sąd Okręgowy w pełni podziela pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 grudnia 2000 r. w sprawie o sygn. akt V CKN 164/00, w którym stwierdzono, iż o byciu samoistnym posiadaczem decydują okoliczności dostrzegalne dla innych osób. W niniejszej sprawie takie okoliczności bez wątpienia nie wystąpiły. Posiadanie samoistne to władztwo nad rzeczą z wyłączeniem innych osób i niezależne od wyraźnej lub dorozumianej zgody innej osoby, w tym w szczególności niezależne od zgody i woli właściciela. Każdy posiadacz samoistny obejmuje rzecz w posiadanie dlatego, że z przyczyn usprawiedliwionych, uważa się za właściciela albo dlatego, że chce rzeczą władać dla siebie, jak właściciel, chociaż wie, że nie jest właścicielem (tak m.in. Sąd Najwyższy w sprawie I CSK 300/07). Jak stwierdził Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 24 czerwca 2009 r. (sygn. akt I CSK 453/08) nie jest posiadaniem samoistnym posiadanie nieruchomości, którą nadal zajmuje jej właściciel, który nie ustąpił swego animus, co do całości prawa, a zamanifestowane przez posiadacza czynności faktyczne nie wskazują na samodzielny, rzeczywisty i niezależny od woli innej osoby stan władztwa nad rzeczą. Przy ocenie charakteru posiadania trzeba też mieć na uwadze, że zasiedzenie jest bardzo daleko idącym odstępstwem od zasady nienaruszalności prawa własności, a wszelkie wątpliwości powinny być tłumaczone na korzyść ochrony własności (por. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 28 października 2003 r. P 3/03).

Jak trafnie ustalił Sąd Rejonowy Henryk S. od daty postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku po swoim ojcu (tj. 8 lipca 1970 r.) był świadomy iż nabył wchodzący w skład spadku udział w wysokości 1/3 części, a od daty uprawomocnienia się postanowienia w sprawie zasiedzenia nieruchomości przy ul. (...) wiedział, że przysługuje mu udział w wysokości 1/6 części . Skoro od tego momentu nie zamanifestował w żaden sposób żądań w zakresie władania ponad posiadany udział w wysokości 1/6 to nie sposób przyjąć, by był on posiadaczem samoistnym ponad tę wartość. Nadto z pola widzenia nie powinno umknąć, że H. S. zamieszkiwał nieruchomość wspólnie z pozostałymi właścicielami i za ich zgodą przez wiele lat nie posiadając żadnego tytułu prawnego do wspomnianej nieruchomości. Aby móc mówić o samoistnym posiadaniu H. S., to konieczne byłoby zamanifestowanie wobec reszty właścicieli, że nie uznaje ich prawa własności do nieruchomości. W przedmiotowej sprawie skarżący takiej okoliczności nie wykazał. Samo bowiem korzystanie z nieruchomości wespół z innymi właścicielami i dokonywanie czynności konserwacyjnych jest niewystarczające dla przyjęcia posiadania samoistnego przez korzystającego.

Sąd Okręgowy podziela zapatrywania wyrażone w orzecznictwie, iż dla oceny rodzaju posiadania ma znaczenie, czy posiadacz objął rzecz w posiadanie z woli właściciela i na zasadach przez niego określonych, czy też niezależnie od woli właściciela, lub nawet wbrew jego woli czy świadomości. Objęcie rzeczy w posiadanie za zgodą właściciela, nawet tylko dorozumianą, i posiadanie jej w zakresie przez właściciela określonym lub tolerowanym, świadczy o posiadaniu zależnym, choćby posiadacza z właścicielem nie łączył żaden stosunek prawny. Posiadacz włada wtedy rzeczą "jak" osoba mająca prawo, z którym łączy się określone władztwo nad rzeczą i zgodnie z art. 336 k.c. jest posiadaczem zależnym. W razie zmiany posiadania zależnego na samoistne ciężar dowodu, że zmiana taka nastąpiła, spoczywa na posiadaczu i w takiej sytuacji nie korzysta on z domniemania przewidzianego w art. 339 k.c. Również samo istnienie posiadania samoistnego powinno być na zasadach ogólnych (art. 6 k.c.) wykazane przez wnioskodawcę. (tak postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4 kwietnia 2012 r. sygn. akt I CSK 360/11).

W ocenie Sądu Okręgowego w okresie od wprowadzenia się za zgodą właścicieli do wspomnianej nieruchomości przez H. S. tj. w 1960 r. do dnia 14 września 1988 r. czyli daty wydania postanowienia w przedmiocie zasiedzenia nieruchomości przy ul. (...). Nie mogło zachodzić posiadanie samoistne, bowiem H. S. był tylko posiadaczem zależnym, co oznacza, że domniemanie z art. 339 k.c. zostało w tym okresie obalone. Z całą pewnością nie istniał animus rem sibi habendi, skoro niewątpliwym był zależny charakter posiadania. Natomiast nawet po tej dacie przyjmując, że jego posiadanie zaczęło mieć charakter samoistny, to odnosiło się jedynie do przysługującej mu części w wysokości 1/6, natomiast w zakresie wykraczającym poza tę część nadal pozostawał posiadaczem zależnym czyli między innymi w spornej części objętej zarzutem zasiedzenia przez następcę prawnego H. S. i uczestnika postępowania P. S.. Przedstawione dowody mające świadczyć, że H. S. traktował siebie jako właściciela połowy nieruchomości poprzez podejmowanie różnego rodzaju inicjatyw na rzecz podniesienia standardów nieruchomości. Jak np. działań zmierzających do doprowadzenia kanalizacji, utwardzenia drogi dojazdowej, podłączenia wody czy ponoszenia opłat w wysokości odpowiadającej połowie nieruchomości - jak twierdzi skarżący, są niewystarczające dla wykazania posiadania w wysokości połowy udziału i zastosowanie znajdują już wcześniej poczynione uwagi, gdyż tego rodzaju działania nie powodują same z siebie zamanifestowania właścicielom spornej części, iż H. S. nie uznawał przysługującego im prawa własności. Natomiast to na uczestniku domagającym się stwierdzenia zasiedzenia spoczywał ciężar dowodu w zakresie wykazania zaistnienia przesłanki posiadania samoistnego, któremu nie sprostał.

H. S. co prawda pokrywał część opłat i podejmował działania na rzecz utrzymania i konserwacji nieruchomości. Jednakże należy mieć na uwadze również to, że inni właściciele również podejmowali wobec w/w nieruchomości tożsame działania, którymi manifestowali swoje prawo własności. Czynności te jednoznacznie wskazują, że posiadanie przedmiotowej nieruchomości przez ojca uczestnika nie mogło zostać uznane za samoistne, bowiem właściciele w ten sposób wykluczyli możliwość utraty władztwo nad sporną częścią. Dodatkowo należy wskazać, że przejawem pełnej świadomości, że H. S. był właścicielem 1/3 części jest fakt uczestnictwa w kosztach przeprowadzanych przez wnioskodawczynię i uczestniczkę remontów w wysokości przysługującego mu udziału (1/3), na co zwrócił uwagę już Sąd Rejonowy, co jednoznacznie wpływa na negatywną ocenę posiadania ponad wspomnianą część.

Sąd Okręgowy zatem stwierdza, że po stronie strony skarżącej istniał jedynie co najwyżej corpus, zaś wola posiadania „jak właściciel”, nie została w przedmiotowej sprawie wykazana.

Nadto jak prawidłowo ustalił Sąd I instancji nawet przyjmując za początek biegu terminu zasiedzenia 14 września 1988 r. to z uwagi na jego 30 letni termin wynikający z niewątpliwego posiadania w złej wierze przedmiotowej nieruchomości (art. 172 § 2 k.c.), to termin upływałby 14 września 2018 r. przy czym na skutek wniosku K. A. o zniesienie współwłasności z dnia 16 maja 2016 r. bieg ten został przerwany. Tak więc wymagany 30 letni termin w rozpatrywanej sprawie nie upłynął, co choćby z tego powodu przesądzało o konieczności oddalenia wniosku o zasiedzenie.

Z tych względów, zgodnie z art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c., apelacja podlegała oddaleniu.

Sąd odwoławczy nie rozstrzygał o kosztach postępowania, albowiem apelacja dotyczyła postanowienia wstępnego, zgodnie zaś z art. 318 k.p.c., który z mocy art. 13 § 2 k.p.c. stosuje się również w postępowaniu nieprocesowym, sąd w postanowieniu wstępnym nie orzeka o kosztach postępowania.