Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 786/20

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obwinionego okazała się niezasadna.

Jak wynika z treści wniesionego środka odwoławczego, skarżący zarzucił zaskarżonemu orzeczeniu błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, poprzez niesłuszne przyjęcie, iż w dniu 6 stycznia 2020r. w godzinach rannych (ok. 9:15) wyszedł z dwoma psami na spacer po drodze, a wówczas zwierzęta wbiegły na posesję oskarżycielki posiłkowej, gdzie zagryzły jej psa. Obwiniony kwestionował przy tym zarówno swoje wyjście na spacer w owym czasie, jak i uznanie zwierząt za agresywne i mogące dokonać takiego ataku. W jego ocenie cała sprawa stanowi pomówienie ze strony oskarżycielki posiłkowej K. S., którą uważa za osobę kłótliwą, agresywną i nadużywającą alkoholu. Podniósł przy tym, iż jej pies mógł zostać pogryziony przez każde inne zwierzę, bo posesja pokrzywdzonej nie jest ogrodzona, a pies biega po niej i po drodze bez przeszkód. Opisał przy tym, jak wyglądał jego poniedziałkowy poranek w dniu 6 stycznia 2020r., a mianowicie: tego dnia spadł dłużej, bo wraz z rodziną (brat, syn, partnerka) szedł na do Kościoła, bo jest wierzący, a wówczas było Święto 3 Króli. Skarżący łączy więc błędne ustalenia sądu meriti z niewłaściwą oceną zeznań K. S., a ponadto z oceną zgromadzonego materiału dokonana w sposób wybiórczy i nie odzwierciedlający wszystkich okoliczności sprawy.

Wbrew powyższemu, ustalenia faktyczne dokonane przez sąd rejonowy – co do zasady – są prawidłowe.

Nie przekonuje w szczególności zarzut, jakoby błędnie uznano, iż w dniu 6 stycznia 2020r. rano ok. godz. 9:15 obwiniony był na spacerze ze swoimi dwoma psami. Obwiniony przedstawił tu bardzo szczegółowe alibi, a mianowicie: w Święto Trzech Króli długo spał, a potem poszedł z rodziną do Kościoła, natomiast tego dnia na spacer z psami wyszedł dopiero po południu. Sąd Okręgowy zważył, że istotnie z racji szczególnej daty wskazanej we wniosku o ukaranie, która była datą świąteczną, tak obwiniony, jak i inni świadkowie mieli większe możliwości, by ów dzień zapamiętać, nawet po dłuższym okresie czasu. Niewątpliwie także chodziło o dzień 6 stycznia 2020r., bo pokrzywdzona zgłaszając sprawę w dniu 7 stycznia 2020r. jednoznacznie i konsekwentnie podawała, że do pogryzienia jej psa doszło w dniu „wczorajszym”. Pies został pogryziony w dniu 6 stycznia 2020r., a zdechł dzień później. Policjanci przybyli na miejsce zdarzenia w dniu 7 stycznia 2020r. oglądali już zwłoki psa z widocznymi pogryzieniami na ciele. Sąd meriti ustalił datę i godzinę zdarzenia w oparciu głównie o zeznania pokrzywdzonej, które jednak zostały pośrednio potwierdzone wersją policjantów przybyłych na miejsce (wezwanych na skutek śmierci psa, co dokumentuje notatka urzędowa orz protokół jego oględzin) oraz widokiem pogryzionego zwierzęcia. Nie jest więc tak, jak stara się to argumentować obwiniony, iż jedynie same słowa pokrzywdzonej (jako ewentualnie skłóconej z nim kobiety) mogą stanowić podstawę do oskarżenia go o „ cokolwiek”.

Sąd odwoławczy zważył, iż alibi obwinionego miało zostać potwierdzone zeznaniami świadka J. W., który jest bratem obwinionego i który spornego dnia nocował w jego domu. Dowód ten przeprowadzono w toku postepowania odwoławczego (podobnie jak uzupełniające wyjaśnienia K. W.). Zdaniem sądu odwoławczego zeznania świadka J. W. stanowią pełnoprawny materiał dowodowy. Świadek bardzo dokładnie, a przy tym szczerze, szczególnie w zakresie daty Mszy Świętej zamówionej za matkę (posiłkując się tu dodatkowo trzymaną w ręce kartką „od Księdza”) podał, iż w niedzielę 5 stycznia 2020r. o godz. 9.00 uczestniczył we Mszy Świętej zamówionej za matkę, a potem tego dnia został u brata w rodzinnym domu (w W.), gdzie nocował. Niewątpliwie 5 stycznia 2020r. przypadał w niedzielę. Pytany natomiast o poniedziałkowy poranek zeznał, iż obwiniony rano około godziny 8.00 wyszedł z domu i poszedł na posesję swojego syna, bo pomaga w jego gospodarstwie (tj. przy psach). Chodziło przy tym o posesję odległą od domu obwinionego o około 200-300 metrów. Świadek podał przy tym, że kiedy po 8.00 rano pił kawę i spoglądał na podwórze, to nie było już obwinionego, a w kojcu widział tylko jednego psa. W świąteczny poniedziałek poszedł do kościoła na 11.00. Przyznał także, że w rodzinnym domu nie mieszka od 38 lat, a informacje o pokrzywdzonej słyszał m.inn. od bratowej oraz „na wsi”.

Mając na uwadze bardzo szczegółowe dane, poparte danymi zapisanymi na trzymanej w ręku karteczce oraz z uwagi na świąteczny charakter dnia, sąd uznał, iż J. W. dobrze zapamiętał poniedziałkowy poranek. Jego zeznania stanowią także przysłowiowa „wisienkę na torcie”, albowiem wbrew intencji wnioskodawcy, dodatkowo obalają alibi obwinionego. W poniedziałkowy, świąteczny poranek K. W. wcale nie spał dłużej, tylko już po 8.00 wyszedł z domu. Spaja się to w idealną całość z depozycjami pokrzywdzonej, która widziała go z psami około godziny później, na drodze, w okolicy swojego domu jak spaceruje z psami.

Dokonane w tym zakresie ustalenia sądu meriti są prawidłowe, albowiem opierają się o prawidłowo oceniony, wyczerpujący, materiał dowodowy. Ocena dowodów dokonana przez sąd rejonowy jest prawidłowa, albowiem uwzględnia przesłanki, o jakich mowa w art. 7 kpk. Co do ewentualnej obrazy art. 7 kpk, zgodnie z którym organy postepowania kształtują swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, to w pierwszej kolejności przypomnieć należy, że przekonanie sądu o wiarygodności lub niewiarygodności określonych dowodów pozostaje pod ochroną zasady wyrażonej w art. 7 kpk tylko, kiedy spełnione są warunki: ujawnienia całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 kpk ) w granicach respektujących zasadę prawdy obiektywnej (art. 2 § 2 kpk.), rozważenia wszystkich okoliczności zgodnie z zasadą określoną w art. 4 k.p.k. oraz wyczerpującego i logicznego - z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego - uzasadnienia przekonania sądu (art. 424 § 1 pkt 1 kpk.) - tak np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 14 grudnia 2006 r. w sprawie III KK 415/06. Sąd Rejonowy sprostał powyższym.

Analiza przedmiotowych akt sprawy wskazuje, iż słusznie, jako pozbawione logiki i sprzeczne z wiarygodnym materiałem dowodowym oceniono wyjaśnienia obwinionego, w których twierdzi, iż 6 stycznia 2020r. rano nie wychodził wcale z domu, podobnie jak w zakresie tego, jak zachowywały się psy. Przekonują natomiast argumenty sądu meriti, gdy wywodzi, iż postawa pokrzywdzonej jest zrozumiała, bo pomimo pogryzienia, mając nadzieję na wyzdrowienie psa oraz z racji trudnej sytuacji materialnej, nie korzystała z pomocy weterynarza. Wezwała policję dopiero dania następnego, bo pies zdechł jednak, co spowodowało jej zdenerwowanie i smutek. Takie zachowanie jest jak najbardziej zrozumiałe: przelała się wówczas przysłowiowa „czara goryczy” i pokrzywdzona postanowiła szukać sprawiedliwości w organach ścigania. Właśnie to dodatkowo przekonuje, iż intencją świadka nie było w żadnym wypadku pomówienie, lecz ewentualnie zrozumiała złość na skutki zaistniałego zdarzenia. Pokrzywdzona przekonująco zeznała, iż to psy obwinionego, a nie jakiekolwiek inne pogryzły jej pupila. Ocena tego dowodu dokonana przez Sąd rejonowy jest wyważona i zasługuje w pełni na aprobatę. W żadnym wypadku nawet fakt możliwych niesnasek pomiędzy sąsiadami, nie może w tej sytuacji odbierać świadkowi waloru wiarygodności źródła osobowego.

Świadkowie interweniujący w sprawie przeprowadzili oględziny zdechłego psa (które udokumentowali we właściwej formie) i opisali wyraźne ślady pogryzienia zwierzęcia. Sąd ustalił, iż na skutek pogryzienia w dniu 6 stycznia 2020r. pies zdechł dnia następnego. W tym zakresie sąd II instancji zdecydował się na zmianę opisu przypisanego obwinionemu czynu, albowiem uznał, iż wobec ego, że pies pokrzywdzonej był już stary (nie ustalono dokładnie jego wieku, ale jak podała pokrzywdzona miała go już ok. 7-8 lat), a nie przeprowadzono sekcji zwłok zwierzęcia, to nie można wykluczyć, iż jednak skutek w postaci śmierci nie pozostawał w związku przyczynowo-skutkowym z pogryzieniem (w rozumieniu prawa karnego). Nie jest wykluczonym bowiem, iż pies posiadał własne choroby (samoistne), np. związane z wiekiem, gdzie zaistniałe zdarzenie tj. jego śmierć, nie stanowiła jednak zwykłego, naturalnego następstwa jedynie samego pogryzienia.

Odpowiedzialności z art. 77 § 1 kw podlega ten, kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. Analizowany typ wykroczeń jest czynem z narażenia na niebezpieczeństwo abstrakcyjne. W wyniku niezachowania ostrożności w utrzymywaniu zwierzęcia nie musi nastąpić żadna szkoda ani nawet rzeczywiste niebezpieczeństwo jej wystąpienia (por. I. Śmietanka, w: J. Bafia, D. Egierska, I. Śmietanka, Kodeks wykroczeń, 1980, s. 188). W praktyce chodzi tu najczęściej o zwierzęta gospodarskie oraz domowe np. psy (choć nie można wykluczyć stosowania tego przepisu w odniesieniu do zwierząt egzotycznych, czy nawet zwierząt łownych). Określając wymagane środki ostrożności, ustawodawca wskazuje na zwykłe lub nakazane. Zwykłymi środkami ostrożności są takie, które są powszechnie przyjęte, np. trzymanie na uwięzi agresywnego psa, prowadzenie psa w kagańcu, a także sensowne ograniczenie swobody poruszania się zwierzęcia, czy zamykanie bydła na noc. Nakazane środki ostrożności to takie, które wynikają z obowiązujących przepisów. Doniosłe znaczenie będą miały zwłaszcza wydawane na podstawie ustawy z 13.9.1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach uchwalane przez rady gmin regulaminy ustalające szczegółowe zasady utrzymania czystości i porządku na terenie gminy. Obligatoryjnymi częściami takich regulaminów są postanowienia dotyczące obowiązków osób utrzymujących zwierzęta domowe, mających na celu m.in. ochronę przed zagrożeniem dla ludzi. Naruszenie w/w należy oceniać jako niezachowanie nakazanych środków ostrożności w rozumieniu art. 77 kw.

Reasumując powyższe: przekonanie Sądu meriti o konieczności przypisania sprawstwa i winy obwinionemu w zakresie czynu z art. 77 § 1 k.w., jako brak zachowania środków ostrożności przy trzymaniu psów, który spowodował atak na inne zwierzę, pozostaje pod ochroną prawa procesowego, jako że nie wykracza poza ramy zasady swobodnej oceny dowodów, wyrażonej w treści art. 7 k.p.k. Jednocześnie zaś konkluzje Sądu meriti stanowią wynik rozważenia wszystkich okoliczności, będąc logicznie oraz z uwzględnieniem wskazań wiedzy, doświadczenia życiowego i prawidłowego rozumowania uzasadnione w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku. W sprawie nie zaistniał także wypadek, o jakim stanowi art. 5 § 2 k.p.k., albowiem dostatecznie zgromadzony i prawidłowo oceniony materiał dowodowy, pozwalał na dokonanie ustaleń faktycznych w zakresie przebiegu przedmiotowego niewłaściwego trzymania zwierzęcia.

Wymierzona sprawcy kara, z racji dokonanej zmiany opisu przypisanego czynu i wyeliminowania skutku w postaci śmierci psa, nosiła znamiona rażącej jej niewspółmierności z rozumieniu at. 438 pkt 4 k.p.k. Dokonana zmiana w zakresie opisu czynu uzasadniała jej nieznaczne obniżenie do wysokości 400 złotych. Tak natomiast określona kara grzywny, której wykonanie może nastąpić w drodze ratalnej, bądź zamiany na prace społecznie – użyteczną, jawi się dla sądu odwoławczego jako sprawiedliwa i adekwatna do okoliczności sprawy. Obwiniony jest emerytem, ale na tzw. „wcześniejszej” emeryturze. Posiada na utrzymaniu 18 letniego syna, którego wychowuje samotnie i na którego otrzymuje alimenty od matki dziecka w wysokości 500 złotych, jego emerytura wynosi ok. 800 zł. , jak ustalono nie posiada mienia nieruchomego (działki, domu) na własność.

O kosztach procesu za postępowanie odwoławcze orzeczono w oparciu o przepisy art. 624§ 1 k.p.k. w zw. z art. 121 § 1 k.p.w.

Sąd Okręgowy zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokatów Ł. K. (1) i E. M. wynagrodzenie za pomoc prawą, udzieloną z urzędu, odpowiednio oskarżycielce posiłkowej i obwinionemu - według stawek minimalnych, z uwzględnieniem ilości rozpraw z udziałem w/w, a wobec Ł. K. także kosztów dojazdu do sądu, co udokumentował swoim wnioskiem pisemnym.

Jednocześnie, z powodu sytuacji materialnej i rodzinnej obwinionego, sąd odwoławczy zdecydował o zwolnieniu w/w od obowiązku ponoszenia wydatków za postepowanie odwoławcze oraz opłaty za obie instancje.