Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 5/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 października 2019 roku

Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi, I Wydział Cywilny, w składzie:

Przewodniczący: S.S.R. Bartosz Kasielski

Protokolant: stażysta Paweł Kozera

po rozpoznaniu w dniu 1 października 2019 roku w Łodzi

na rozprawie

sprawy z powództwa Parafii R. – Katolickiej p.w. Św. M. E. w S.

przeciwko K. K. (1)

o zapłatę

1.  oddala powództwo;

2.  zasądza od Parafii R. – Katolickiej p.w. Św. M. E. w S. na rzecz K. K. (1) kwotę 3.617 zł (trzy tysiące sześćset siedemnaście złotych) tytułem kosztów procesu.

Sygn. akt I C 5/19

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 22 października 2018 roku Parafia R. – Katolicka p.w. Św. M. E. z siedzibą w S. wystąpiła przeciwko K. K. (1) o zapłatę kwoty 17.219,40 złotych wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia wytoczenia powództwa do dnia zapłaty oraz przyznanie kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu powódka wskazała, że dochodzona kwota stanowi zwrot świadczenia spełnionego przez parafię w związku z zawarciem pod wpływem podstępnego wprowadzenia w błąd umowy o dzieło z dnia 11 października 2017 roku w odniesieniu do rzeczywistej kwoty wynagrodzenia, jakie miało przysługiwać wykonawcy dzieła z tytułu jego realizacji. W ocenie strony powodowej wartość wynagrodzenia należnego wyłącznie wykonawcy dzieła (tj, z pominięciem innych kosztów) według jego zapewnień z daty nawiązywania stosunku prawnego miała mieć charakter symboliczny w granicach 1.000 – 3.000 złotych, zaś w trakcie realizacji umowy okazała się być znacząco wyższa tj. w granicach 7.000 – 9.000 złotych. To zaś prowadzi do wniosku, że gdyby nie podstępne wprowadzenie w błąd zamawiającego dzieło odnośnie tego składnika wynagrodzenia nie doszłoby w rzeczywistości do zawarcia umowy w jej ostatecznym kształcie. Wobec uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem wywołanego podstępnie błędu zamawiający winien uzyskać zwrot świadczenia spełnionego na rzecz wykonawcy dzieła tj. kwoty 17.000 złotych uiszczonej tytułem zadatku. Powódka wyjaśniła przy tym, że na wartość sformułowanego roszczenia składają się kwoty : 17.000 złotych tytułem zwrotu spełnionego świadczenia oraz 219,40 złotych tytułem skapitalizowanych odsetek naliczanych w sposób szczegółowo sprecyzowany w uzasadnieniu pozwu.

(pozew k.2 – 5)

W odpowiedzi na pozew z dnia 14 lutego 2019 roku K. K. (1) wniósł o oddalenie powództwa oraz przyznanie kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Pozwany zanegował możliwość skutecznego uchylenia się od skutków prawnych złożonego oświadczenia woli z powołaniem na jego uzyskanie w wyniku podstępnego wprowadzenia w błąd z uwagi na brak okoliczności faktycznych uzasadniających tego rodzaju wadę oświadczenia woli, co czyni niezasadnym domaganie się zwrotu uiszczonej przez powódkę kwoty zadatku. Jednocześnie zakwestionował czynienie jakichkolwiek zapewnień wobec zamawiającego w zakresie wysokości wynagrodzenia, jakie ostatecznie będzie mu przysługiwać, tym bardziej, że strony umowy określiły je jako ryczałtowe, a nie kosztorysowe.

(odpowiedź na pozew k.64 – 76)

W głosie do protokołu rozprawy z dnia 1 października 2019 roku powódka wskazała z ostrożności procesowej na wypadek braku podzielania przez Sąd argumentacji o podstępnym wywołaniu błędu, na możliwość alternatywnego przyjęcia wady oświadczenia woli złożonego przez G. C. jako obarczonego błędem istotnym co do treści czynności prawnej – art. 84 k.c.

(pismo procesowe z dnia 3 października 2019 roku k.150 – 152)

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny :

Ksiądz G. C. pozostaje od wielu lat proboszczem Parafii R. – Katolickiej p.w. Św. M. E. w S.. Od około 2008 roku pozostawał w bliskiej znajomości z K. K. (1), który na przestrzeni lat wykonywał odpłatnie na rzecz parafii prace fotograficzne związane m.in. z przygotowaniem dwóch albumów oraz wykonaniem kilkunastu tysięcy obrazków. W przypadku jednego z uprzednio wykonywanych albumów cena jednostkowa jednego egzemplarza wynosiła 3,50 złotego. We wszystkich umowach zawieranych z K. K. (1) kwota wynagrodzenia była ustalona z góry (ryczałtowo), zaś sposób ich realizacji nie budził jakichkolwiek zastrzeżeń ze strony proboszcza. Żadna z wcześniej wykonywanych drobnych prac tj. reportaży czy zdjęć nie była wykonywana przez niego za darmo. G. C. ufał K. K. (1) i nie miał żadnych wątpliwości co do jego osoby.

(dowód z przesłuchania G. C. k.114 – 117 w zw. z k.146v, dowód z przesłuchania K. K. (1) k.117 – 120 w zw. z k.146v, okładka albumu z 2012 roku k.109)

Pod koniec sierpnia 2017 roku K. K. (1) i G. C. rozpoczęli wstępne rozmowy na temat wydania jubileuszowego albumu związanego z parafią w S.. Mężczyźni powrócili do tego tematu podczas odbywającego się w parafii odpustu i uroczystości imieninowej proboszcza na początku września 2017 roku. Wtedy tez umówili się na termin październikowy, aby sfinalizować wstępne rozmowy na temat planowanego dzieła. W międzyczasie rozmawiali ze sobą również telefonicznie.

W dniu 11 października 2017 roku doszło do spotkania G. C. i K. K. (1), który scharakteryzował ogólny obraz albumu poprzez odwołanie się do innych wydawnictw. K. K. (1) miał przygotowane wyliczenia dotyczące kosztu jednego egzemplarza w zależności od przyjętego rozmiaru nakładu. Nadto dysponował stosowanym przez siebie od lat wzorcem umownym, którego szczegółowe elementy uzupełnił po uzyskaniu od proboszcza informacji związanych ze specyfikacją zamówienia. W ramach uzgodnień poprzedzających zawarcie umowy K. K. (1) zaproponował wstępne wynagrodzenie za wykonanie dzieła w wysokości 49.000 złotych, jednakże na prośbę G. C. obniżył tą kwotę do 47.000 złotych. Proboszcz parafii nie dopytywał, jakie konkretnie pozycje składają się na ustalone wynagrodzenie. Nie było to również wyjaśnione przez wykonującego dzieło. Miał jednak świadomość, że zamówiony nakład obejmował 5.000 egzemplarzy przy cenie jednostkowej 9,40 złotego za jeden egzemplarz. Zdawał sobie również sprawę, że ustalona cena za sztukę może, a nawet musi być droższa niż w przypadku umów z przeszłości, bo dotyczy zupełnie innego wydania.

(dowód z przesłuchania G. C. k.114 – 117 w zw. z k.146v, dowód z przesłuchania K. K. (1) k.117 – 120 w zw. z k.146v)

W dniu 11 października 2017 roku Parafia R. – Katolicka p.w. Św. M. E. z siedzibą w S., reprezentowana przez proboszcza – G. C. zawarła z K. K. (1) umowę o wykonanie dzieła – albumu fotograficznego o tytule wstępnym „S. (...) M. (...) w S.” obejmującego wykonanie zdjęć barwnych w wersji elektronicznej w postaci plików JPG, opracowanie graficzne albumu, korektę (w tym językową) i redakcję wspólnie z powołanymi przez zamawiającego przedstawicielami, a także przygotowanie komputerowe do druku, druk oraz oprawę.

Strony ustaliły, że album będzie zawierał 64 strony formatu A4, twardą oprawę, papier kreda (...) 150 g/m 2, kolor 4 + 4, projekt graficzny, uszlachetnienie okładki folią matt i wybiórczo lakierem UV, zaś jego nakład obejmie 5.000 egzemplarzy (§ 2).

Stosownie do treści § 3 umowy cena jednostkowa została określona na kwotę 9,40 złotego za 1 egzemplarz.

Rozpoczęcie wykonania dzieła miało nastąpić w dniu 11 października 2017 roku, a jego ukończenie do dnia 20 grudnia 2017 roku z ewentualną dopuszczalną zmianą terminu za porozumieniem stron (§7 umowy).

Przyjmującemu zamówienie oraz pozostałym wykonawcom przysługiwać miało wynagrodzenie za wykonanie dzieła oraz przeniesienie autorskich praw majątkowych w zakresie ustalonym umową w wysokości 47.000 złotych, płatną w kwotach : 17.000 złotych tytułem zadatku w dniu zawarcia umowy, 15.000 złotych po zatwierdzeniu makiety wstępnej oraz pozostała kwota (tj.15.000 złotych) po oddaniu nakładu (§ 10 i 11 umowy).

Strony zgodnie zdecydowały o pominięciu wynikającego z przedstawionego wzorca umownego zapisu dotyczącego kar umownych (przekreślony § 13 umowy).

(umowa k.8 – 9)

W dacie zawarcia umowy G. C. przekazał na rzecz K. K. (1) kwotę 17.000 złotych tytułem zadatku. Przekazana suma miała być związana przede wszystkim z wydatkami dotyczącymi druku albumu. K. K. (1) nie informował jednak jaki będzie faktycznie koszt w tej mierze, a G. C. o to nie dopytywał. Po zawarciu umowy K. K. (1) stwierdził w obecności proboszcza, że wykona zleconą pracę praktycznie charytatywnie, półdarmo, za symboliczne wynagrodzenie. Użył tego rodzaju zwrotu mając na względzie faktycznie ustalony rozmiar wynagrodzenia w kontekście rzeczywistych kosztów zdjęć oraz regulacji dotyczących wynagrodzenia za przeniesienie praw autorskich.

(częściowo dowód z przesłuchania G. C. k.114 – 117 w zw. z k.146v, dowód z przesłuchania K. K. (1) k.117 – 120 w zw. z k.146v, oświadczenie o otrzymaniu zadatku k.11)

K. K. (1) stosuje od około 2000 roku ten sam wzorzec umowny w zakresie umowy o dzieło. Ustalając wysokość wynagrodzenia odwołuje się posiłkowo od lat do regulacji dotyczących wynagrodzenia tytułem praw autorskich – tabel wynagrodzeń Związku (...).

(dowód z przesłuchania K. K. (1) k.117 – 120 w zw. z k.146v, tabele wynagrodzeń k.80 – 82)

W trakcie realizacji umowy K. K. (1) wykonywał zdjęcia terenów parafii w S.. Korzystał wtedy z uprzejmości parafian w zakresie noclegu oraz wyżywienia. Pytany o wysokość wynagrodzenia z tytułu realizowanego dzieła wskazywał na jego bardzo niską wysokość tj. 1.000 – 3.000 złotych.

Szczegóły dotyczące wynagrodzenia za wykonywane prace nie były przedstawione parafinom przez proboszcza w trakcie mszy świętych. Mieszkańcy S. pozostawali przekonani, że dzieło realizowane jest po kosztach, znajomości, a wręcz za darmo, czy też gratisowo.

(częściowo dowód z przesłuchania K. K. (1) k.117 – 120 w zw. z k.146v, zeznania świadka E. O. k.121, zeznania świadka Z. M. (1) k.121 – 122, zeznania świadka K. N. k.122)

G. C. zna W. K. (1) (z zawodu plastyka), który zajmuje się wydawaniem okolicznościowych albumów, a jeden z nich wykonał w przeszłości dla sąsiedniej parafii. Proboszcz okazał mu wstępną makietę projektu przygotowaną przez K. K. (1). W. K. (1) wypowiadał się na temat wcześniejszych prac realizowanych przez K. K. (1), nie szczędził również krytycznych uwag odnośnie zdjęć objętych projektem albumu jako zbyt ciemnych. Starał się również nakłonić G. C. do podjęcia współpracy przy wykonaniu tego dzieła, ale do dnia dzisiejszego to nie nastąpiło. Proboszcz nie widział żadnych przeszkód, aby W. K. (1) rozmawiał z K. K. (1) na temat realizacji zamówionego albumu.

(dowód z przesłuchania G. C. k.114 – 117 w zw. z k.146v)

W połowie listopada 2017 roku G. C. skontaktował się telefonicznie z K. K. (1) i poinformował o zamiarze ustanowienia kontrolera jakości wykonywanej przez niego pracy w osobie W. K. (1). Wykonawca dzieła nie zgodził się na takie rozwiązanie. Od tego momentu współpraca między stronami umowy funkcjonowała coraz gorzej, a proboszcz wielokrotnie żądał od K. K. (2) przedstawienia szczegółowego zestawienia kosztów sumujących się na wysokość umownego wynagrodzenia.

(dowód z przesłuchania K. K. (1) k. 117 – 120 w zw. z k.146v)

W dniu 5 grudnia 2017 roku K. K. (1) wręczył G. C. pisemne zestawienie przybliżonych kosztów dotyczących realizacji jubileuszowego albumu fotograficznego, które miały uzasadniać przyjętą przez strony umowy wysokość wynagrodzenia tj. 9,40 złotego za 1 egzemplarz. Wykonawca dzieła wskazał w przedłożonym dokumencie, że dokonał zamiany folii matowej na szlachetną folię satynową – koszt około 2.500 złotych (utargowany z druku), zmienił również kredę arte na szlachetniejszą, fińską kredę albumową błyszczącą oraz druk z 16 – stronicowego na doskonalszy 8 – stronicowy (bez ponoszenia dodatkowych kosztów przez zamawiającego), dokonał zwielokrotnienia ilości tzw. proofów, czyli próbnych, elektronicznych wydruków stron (bez ponoszenia dodatkowych kosztów przez zamawiającego), zmniejszył znacząco należną mu stawkę wynagrodzenia z obowiązującej na podstawie tabeli wynagrodzeń minimalnych za utwór fotograficzny z 17.698 złotych do kwoty 7.000 – 9.000 złotych w zależności od dalszych kosztów, które miały zostać poniesione. Jednocześnie poinformował zamawiającego, że koszty wynagrodzenia obejmowały również kwoty : 2.000 złotych – grafik, 4.700 złotych – przygotowalnia, 2.500 złotych – lakier UV wypukły (puchnący), zaś drukarnia nie wyraziła zgody na udostępnienie tego rodzaju informacji podmiotom trzecim.

(informacja pisemna k.12)

Po zapoznaniu się z treścią zestawienia kosztów G. C. nie ukrywał dezaprobaty dla wskazanego w nim wynagrodzenia przysługującego K. K. (1). Uznał kwotę 7.000 – 9.000 złotych za zdecydowanie wygórowaną i nieodpowiadającą charytatywnemu wykonania dzieła za symboliczne wynagrodzenie. Nie sprecyzował jednak, jaka wysokość wynagrodzenia była adekwatna i akceptowalna przez parafię.

Tego samego dnia w godzinach wieczornych K. K. (1) otrzymał telefon od W. K. (1), który przedstawił się jako osoba upoważniona przez G. C. do prowadzenia rozmów w zakresie realizowanego albumu, w szczególności wysokości wynagrodzenia. W. K. (1) krytycznie oceniał jakość i zakres prac wykonywanych przez K. K. (1). Wyrażał również wątpliwości i zastrzeżenia odnośnie wysokości wynagrodzenia wynikającego z zestawienia przedłożonego proboszczowi w dniu 5 grudnia 2017 roku. Na koniec wprost poinformował K. K. (1), że G. C. nie chce z nim już współpracować i ma go serdecznie dość, co miał mu przekazać w rozmowie przeprowadzonej około 20 minut przed wykonaniem telefonu do wykonawcy albumu.

(dowód z przesłuchania K. K. (1) k.117 – 120 w zw. z k.146v, nagranie rozmowy k.148)

K. K. (1) zwracał się wielokrotnie drogą e – mail oraz wiadomości tekstowych do G. C. o nadesłanie materiałów niezbędnych do sfinalizowania prac nad albumem. Kierowane prośby okazywały się jednak bezskuteczne. G. C. po zapoznaniu się z zestawieniem kosztów z dnia 5 grudnia 2017 roku nie był już zainteresowany dalszą współpracą z K. K. (1). Dlatego też nie przekazywał mu już żadnych materiałów, w tym zdjęć. Nadto na początku 2018 roku polecił M. J. (odpowiadające ze kontakt e – mail między stronami umowy), aby nie odpisywała na wiadomości od K. K. (1). Proboszcz wskazywał, że wszystko zależy od tego jak sprawa dalej się rozwinie.

(dowód z przesłuchania G. C. k.114 – 117 w zw. z k.146v, dowód z przesłuchania K. K. (1) k.117 – 120 w zw. z k.146v, zeznania świadka M. J. k.130, wiadomości e – mail oraz sms k.85 – 106)

Pismem z dnia 8 lutego 2018 roku K. K. (1) wezwał G. C. do dostarczenia brakujących materiałów tekstowych i zdjęciowych w terminie do dnia 11 lutego 2018 roku odwołując się do niemożności wykonania dzieła bez ich przedłożenia przez zamawiającego. Jednocześnie pouczył proboszcza o możliwości odstąpienia od umowy, zatrzymania pobranego zadatku oraz dochodzenia należnego wynagrodzenia.

(pismo z dnia 8 lutego 2018 roku k.107)

Do dnia dzisiejszego K. K. (1) nie złożył oświadczenia w przedmiocie odstąpienia od umowy z dnia 11 października 2017 roku. Parafia w S. nie wydała do tej pory okolicznościowego albumu z okazji jubileuszu.

(okoliczność bezsporna)

M. K. jako plastyk przygotował wstępny projekt makiety i uzyskał od K. K. (1) zapłatę w kwocie 2.000 złotych. Mężczyźni współpracowali ze sobą na płaszczyźnie zawodowej przez około 30 lat, aż do października 2018 roku. W tej dacie M. K. zdecydował o zakończeniu wzajemnej działalności. Nie odpowiadał mu przede wszystkim jej charakter, a przy tym przeważającym czynnikiem było uzyskanie informacji o ryzyku niedojścia do skutku realizacji projektu w kościele w S. i możliwym zakończeniu sprawy na drodze sądowej.

Od października 2018 roku M. K. nie utrzymuje kontaktu z K. K. (1). O zakończeniu współpracy z fotografem poinformował jednak G. C., którego zna osobiście od około 10 lat. W trakcie przeprowadzonej rozmowy telefonicznej proboszcz stwierdził, że posiada inną ofertę na przygotowanie albumu, która jest tańsza i rozważa możliwość jej realizacji w innym miejscu. Wspominał również, że K. K. (1) proponował wysoką cenę, lecz nie podawał szczegółów gdzie i u kogo będzie wykonywał druk.

(zeznania świadka M. K. k.131 – 132)

Pismem z dnia 12 lipca 2018 roku (doręczonym w dniu 16 lipca 2018 roku) Parafia R. – Katolicka p.w. Św. M. E. z siedzibą w S. złożyła K. K. (1) oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia złożonego w dniu 11 października 2017 roku dotyczącego zawarcia umowy o wykonanie dzieła – albumu fotograficznego o tytule wstępnym „S. (...) M. (...) w S.” jako złożonego pod wpływem błędu wywołanego podstępnie przez wykonawcę dzieła. Parafia zaproponowała również polubowne rozwiązanie zaistniałego sporu poprzez uznanie kwoty 5.000 złotych (3.000 złotych – honorarium wykonawcy dzieła, 2.000 złotych – wydatki) jako bezspornie należnej K. K. (1) w związku z zawartą przez strony umowy. Jednocześnie wezwała wykonawcę dzieła do zwrotu kwoty 12.000 złotych w terminie 7 dni od dnia doręczenia wezwania.

(pismo z dnia 12 lipca 2018 roku wraz z potwierdzeniem odbioru k.13 – 16)

Pismem z dnia 26 września 2018 roku K. K. (1) odmówił dokonania zwrotu kwoty 12.000 złotych oraz wykluczył możliwość polubownego rozwiązania sporu. Nadto wezwał zamawiającego do zapłaty dalszej części wynagrodzenia tj. kwoty 30.000 złotych w terminie 7 dni od dnia otrzymania wezwania.

(pismo z dnia 26 września 2018 roku k.20 – 21)

Pismem z dnia 4 października 2018 roku (doręczonym w dniu 8 października 2018 roku) Parafia R. – Katolicka p.w. Św. M. E. z siedzibą w S. wezwała K. K. (1) do zapłaty kwoty 17.000 złotych w terminie 3 dni od dnia doręczenia wezwania.

(pismo z dnia 4 października 2018 roku wraz z potwierdzeniem odbioru k.22 – 25)

Równolegle między tymi samymi stronami toczy się postępowanie sądowe zainicjowane przez K. K. (1) o zapłatę kwoty około 200.000 złotych tytułem naruszenia przez parafię w S. jego praw autorskich związanych z wykorzystaniem bez jego zgody utworów wykonanych w przeszłości.

(dowód z przesłuchania G. C. k.114 – 117 w zw. z k.146v, dowód z przesłuchania K. K. (1) k.117 – 120 w zw. z k.146v)

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie całokształtu zgromadzonego materiału dowodowego, w szczególności depozycji G. C. tj. proboszcza reprezentującego powodową parafię oraz K. K. (1), zeznań świadków E. O., Z. M. (2), K. N., M. J. i M. K., jak również dokumentów złożonych w toku procesu przez obie jego strony, w tym nagrania z zapisu rozmowy telefonicznej przeprowadzonej przez K. K. (1) i W. K. (1) w dniu 5 grudnia 2017 roku.

Rekonstruując fakty Sąd pominął częściowo te twierdzenia G. C., zgodnie z którymi miał być zapewniany przez pozwanego na etapie przed zawarciem umowy, że wynagrodzenie należne jego osobie będzie oscylowało w granicach 1.000 – 3.000 złotych. Zeznania te pozostawały w całkowitej opozycji do relacji K. K. (1), który wykluczył taki przebieg zdarzeń odwołując się w sposób wiarygodny i przekonywujący do stosowanej od wielu lat praktyki ryczałtowego określenia całości wynagrodzenia z tytułu realizacji projektu. O ile zatem depozycje stron pozostawały zbieżne w zakresie oceny tego składnika zapłaty jako symbolicznego, półdarmowego, czy wręcz charytatywnego, o tyle zgromadzony materiał dowodowy poza samymi twierdzeniami proboszcza powodowej parafii nie potwierdzał tej okoliczności. Wskazywana przez G. C. kwota znalazła odzwierciedlenie jedynie w zeznaniach samego pozwanego (k.120), przy czym nie jako element wiążącego zapewniania zamawiającego dzieło z momentu zawierania umowy, lecz informacji udzielanej przez wykonawcę w rozmowach z parafianami w trakcie jej wykonywania podczas korzystania z ich gościnności w zakresie noclegu i wyżywienia. Co istotne, żadna z przesłuchanych w charakterze świadka osób będących członkami parafii (E. O., Z. M. (2), K. N.) nie potwierdziła wprost wysokości tego wynagrodzenia. Świadkowie nie mieli większej wiedzy w tym zakresie, a kwestie wynagrodzenia sprowadzali do twierdzeń o braku jakiejkolwiek płatności (E. O. k.121), gratisowej realizacji (Z. M. (1) k.122), czy też wykonaniu umowy po kosztach albo po znajomości (K. N. k.122). W tym świetle ewentualna eliminacja z poczynionych ustaleń faktycznych twierdzeń samego pozwanego odnośnie wskazywania w rozmowach z mieszkańcami S. wartości wynagrodzenia na poziomie 1.000 – 3.000 złotych, jako niekorespondujących ze spójnymi zeznaniami świadków („nie wiem jaka miała być kwota wynikająca z umowy należna pozwanemu” k.121 – E. O., „nie wiem jak miał się umawiać proboszcz z panem K.” k.122 – Z. M. (2), „nie znam treści umowy, ani wynagrodzenia”, w zasadzie nie mówił jakie ma być wynagrodzenie”, „w rozmowach z pozwanym nie padały żadne kwoty” k.122 – K. N.) prowadziłaby do konkluzji, że okoliczność ta znajduje potwierdzenie jedynie w relacji G. C., a więc osoby najbardziej zainteresowanej przyjęciem w realiach niniejszej sprawy takiego, a nie innego przebiegu wypadków tj. wiążącego zapewnienia o wartości należnej K. K. (1) zapłaty w chwili zawierania umowy o dzieło.

Sąd nie uwzględnił również zeznań pozwanego w odniesieniu do poinformowania przez proboszcza swych parafian w trakcie jednej z mszy świętych o wartości zamówionego dzieła (47.000 złotych). Również w tym przypadku okoliczność ta znajdowała odzwierciedlenie jedynie w relacji K. K. (1), przy czym została całkowicie zanegowana przez korespondujące ze sobą zeznania świadków E. O., Z. M. (2) i K. N..

Pominięty został również dowód z przesłuchania świadka W. K. (1). Należało mieć na względzie, że korespondencja kierowana do świadka każdorazowa nie była przez niego podejmowana (k.128 i k.143) pomimo kierowania na aktualny adres zamieszkania wynikający z systemu PESEL (k.127). Istotniejszy pozostawał jednak fakt, że dowód ten nie był niezbędny do wydania merytorycznego rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie wobec ustalenia w toku postępowania dowodowego wszystkich okoliczności mających znaczenie z punktu widzenia przedmiotu sporu. Tym samym podejmowanie kolejnych prób stawiennictwa świadka na terminie rozprawy pozostawało bezcelowe, a przy tym prowadziłoby do nieuzasadnionej zwłoki w rozpoznaniu sprawy.

Na koniec należy zaznaczyć, że Sąd nie znalazł wystarczających podstaw do pominięcia dowodu z nagrania rozmowy telefonicznej z dnia 5 grudnia 2017 roku pomiędzy pozwanym, a W. K. (1). Przeprowadzenie tego dowodu w żadnej mierze nie prowadziło do przedłużenia postępowania dowodowego (art. 217 § 2 k.p.c.), zaś w samej procedurze cywilnej nie obowiązuje zasada zakazu wykorzystania tzw. dowodów z zatrutego drzewa. Pomimo braku jednolitości poglądów przedstawicieli doktryny i judykatury Sąd opowiada się za stanowiskiem liberalnym wyrażonym chociażby w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 22 kwietnia 2016 roku (II CSK 478/15, Lex nr 2075705), czy też wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 18 maja 2018 roku (I ACa 1431/17, Lex nr 2589503). Jedynie marginalnie godzi się zauważyć, że trwająca ponad godzinę rozmowa sprowadzała się w głównej mierze do wymiany poglądów rozmówców, a wręcz złośliwości, na temat zasad sztuki fotografowania, a przez to nie miała większego znaczenia dla samych ustaleń faktycznych, tym bardziej, że w ramach złożonych zeznań K. K. (1) przedstawił najbardziej kluczowe jej elementy (k.119) to jest negowanie przez W. K. (1) w imieniu proboszcza kwoty wynagrodzenia wynikającego z pisemnego zestawienia złożonego w dniu 5 grudnia 2017 roku, a także brak dalszej jego woli kontynuowania współpracy.

Sąd Rejonowy zważył, co następuje :

Powództwo jako niezasadne podlegało oddaleniu w całości.

Podstawa materialno prawna wytoczonego powództwa opierała się o treść art. 86 k.c. w zw. z art. 410 § 2 k.c. w zw. z art. 405 k.c. Przedmiotem sporu pozostawało rozstrzygnięcie, czy przy zawieraniu umowy z dnia 11 października 2017 roku K. K. (1) doprowadził do podstępnego wprowadzenia w błąd drugiej strony w zakresie zapewnień dotyczących faktycznej wysokości wynagrodzenia, jakie miało mu przysługiwać z tytułu wykonywania zamówionego dzieła. Ewentualne zaakceptowanie stanowiska prezentowanego przez stronę powodową, a więc uznanie, że przy braku podstępnego wprowadzenia w błąd nie doszłoby do zawarcia umowy, przy jednoczesnym skutecznym złożeniu przez nią oświadczenia o uchyleniu się od jego skutków (art. 88 k.c.) prowadziłoby do nieważności całej czynności prawnej, w której skład wchodziło wadliwe oświadczenie woli. W konsekwencji podstawą prawną do żądania zwrotu uiszczonego zadatku w kwocie 17.000 złotych pozostawałyby normy art. 410 § 2 k.c. w zw. z art. 405 k.c. odnoszące się do kwestii żądania zwrotu nienależnego świadczenia.

Zasadność żądania zwrotu spełnionego świadczenia winna być jednak poprzedzona ustaleniem, że strona powodowa nie była zobowiązana do jego spełnienia, a ta okoliczność została ściśle powiązana przez powódkę z instytucją podstępu. Zgodnie zaś z dyspozycją art. 86 k.c. jeżeli błąd wywołała druga strona podstępnie, uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu może nastąpić także wtedy, gdy błąd nie był istotny, jak również wtedy, gdy nie dotyczył treści czynności prawnej.

Poza wszelkim sporem pozostaje fakt, że powodowa parafia złożyła oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia złożonego pod wpływem podstępnie wywołanego błędu z zachowaniem ustawowego terminu rocznego wynikającego z art. 88 § 1 i 2 k.c. Pismo w tym przedmiocie zostało bowiem sporządzone w dniu 12 lipca 2018 roku i skutecznie doręczone pozwanemu w dniu 16 lipca 2018 roku, a więc przed upływem roku od daty powzięcia wiedzy o błędzie, utożsamianej z przedłożonym w dniu 5 grudnia 2017 roku przez K. K. (1) zestawieniem składników wynagrodzenia za wykonanie umowy o dzieło. Okoliczność ta sama w sobie pozostaje jednak niewystarczająca do skutecznego uchylenia się od skutków prawnych zawartej w dniu 11 października 2017 roku umowy. Koniecznym pozostawało wykazanie, że do nawiązania stosunku cywilnoprawnego między stronami doszło w warunkach opisanych przez ustawodawcę na gruncie art. 86 k.c. Jednocześnie zgodnie z obowiązującą w procesie cywilnym zasadą ciężaru dowodu (art. 6 k.c. – onus probandi) obowiązek udowodnienia tego faktu spoczywał na stronie powodowej, a więc stronie, która z faktu tego wyprowadzała dla siebie korzystne skutki prawne.

Kodeks cywilny nie zawiera definicji podstępu, wychodząc słusznie z założenia, że wystarczy potoczne znaczenie tego słowa, zgodnie z którym jest to świadome wywołanie u drugiej osoby fałszywego obrazu jakiegoś faktu, sytuacji lub przekonania po to, aby skłonić ją do określonego postępowania. W znaczeniu normatywnym celem podstępnego działania jest wprowadzenie drugiej osoby w błąd po to, żeby dokonała określonej czynności prawnej. Podstęp zakłada zawsze umyślne działanie sprawcy w postaci dolus directus, a przynajmniej dolus eventualis. Cel i efekt podstępnego działania oraz rodzaj użytych środków, jak również gradacja winy czy złej woli sprawcy, nie mają tu żadnego prawnego znaczenia. Liczy się tylko samo podstępne wprowadzenie w błąd, będące zawsze bezprawiem cywilnym. Podstępu nie ekskulpuje przy tym lekkomyślność i łatwowierność ofiary. Zdecydowanie ujemna etycznie ocena każdego podstępu jest motywem surowego potraktowania przez prawo skutków błędu wywołanego nim. Przejawia się to w całkowitym zerwaniu więzi między błędem, a treścią czynności prawnej i kwalifikacją błędu jako istotnego. Dlatego uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem podstępu jest ułatwione, bo może nastąpić nawet wtedy, gdy błąd nie był obiektywnie istotny albo nie dotyczył treści czynności prawnej, lecz tylko okoliczności spoza niej np. sfery motywacyjnej - błąd w pobudce (por. komentarz S. Dmowskiego i S. Rudnickiego do art. 86 k.c., Lex).

Przenosząc powyższe na płaszczyznę przedmiotowej sprawy i konfrontując z poczynionymi ustaleniami faktycznymi Sąd nie znalazł wystarczających podstaw do uznania, że oświadczenie woli G. C. (reprezentanta powodowej parafii) w przedmiocie zawarcia umowy o dzieło z dnia 11 października 2017 roku złożone było w warunkach błędu podstępnie wywołanego przez K. K. (1). Za tezą tą przemawia szereg argumentów.

Po pierwsze, nie budzi najmniejszych wątpliwości, że między stronami doszło do zawarcia umowy o dzieło oraz określenia wymiaru wynagrodzenia metodą ryczałtową. Twierdzenie to wynika wprost z treści § 3 i § 10 umowy, zgodnie z którymi cena jednostkowa albumu wynosiła 9,40 złotego za egzemplarza, a łączne wynagrodzenie przy nakładzie w rozmiarze 5.000 sztuk – 47.000 złotych (5.000 x 9,40 złotego). W odróżnieniu od wynagrodzenia kosztorysowego (art. 629 k.c.) ustalanego na podstawie zestawienia planowanych prac i przewidywanych kosztów, wynagrodzenie ryczałtowe (art. 632 k.c.) oznacza należność ostatecznie ustaloną w konkretnej kwocie w chwili zawierania umowy, dla której to wartości co do zasady (wyjątek z art. 632 § 2 k.c.) nie jest przewidziana możliwość modyfikacji z uwagi na nieprzewidywany rozmiar, czy koszt prac. Potwierdzają to również zeznania samych stron, z których wynika, że tego rodzaju określenie wynagrodzenia stosowane było od lat przez pozwanego w ramach posiadanego wzorca umownego, sama kwota 47.000 złotych nie była poddana szerszemu wyjaśnieniu odnośnie składających się na nią wartości (prace, koszty, materiały, usługi itd.), a G. C. miał świadomość, że cena jednostkowa albumu wynosiła 9,40 złotego za sztukę, co przy złożonym przez niego zamówieniu 5.000 egzemplarzy prowadziło do kwoty 47.000 złotych stanowiącej łączny wymiar zobowiązania parafii. Przy tak określonym charakterze wynagrodzenia trudno przyjąć za uzasadnione próby podważania przez zamawiającego poszczególnych elementów składających się na wysokość świadczenia jako wygórowanych, a wręcz zawyżonych. O ile podstawa faktyczna sformułowanego roszczenia odnosiła się wyłącznie do wartości wynagrodzenia przysługującego samemu wykonawcy dzieła, o tyle nie sposób pominąć twierdzeń G. C., który w toku realizacji umowy podejmował usilne starania zweryfikowania innych składników wynagrodzenia. I tak proboszcz negował koszty tzw. przygotowalni (według zestawienia z dnia 5 grudnia 2017 roku – 4.700 złotych, w ocenie zamawiającego 1.000 złotych) i lakieru UV (według zestawienia 2.500 złotych, w ocenie zamawiającego gratisowy) oraz pozostawał w przekonaniu o możliwości tańszego przeprowadzenia druku („Ja nie miałem możliwości sprawdzenia jaki jest faktyczny koszt. Ja nie wiem, czy pieniądze związane z kosztami drukarni faktycznie wpłynęły i zostały poniesione. Te koszty mogły być mniejsze. Dla mnie to jest problem” k.115). Przyznał również wprost, że popełnił błąd zawierając umowę z określoną z góry ceną jednego egzemplarza bez możliwości weryfikacji kosztów po wykonaniu dzieła. Treść tych depozycji sygnalizuje pierwszą wątpliwość odnośnie faktycznych intencji strony powodowej, która w rzeczywistości nie zgadzała się nie tylko z wynagrodzeniem wskazanym przez pozwanego jako należnym wyłącznie jemu (7.000 – 9.000 złotych), ale również innymi składnikami, a w konsekwencji łącznym wymiarem świadczenia wynikającym z zawarte umowy (47.000 złotych). Kształtuje to obraz sytuacji, w której kwestia spornej wysokości zapłaty przeznaczonej tylko dla pozwanego stanowiła przyczynek do uwolnienia się poprzez instytucję podstępnego błędu od postanowień umownych ocenionych przez zamawiającego jako mało korzystne, jednakże dopiero na etapie realizacji umowy o dzieło. W tym miejscu należy jedynie zaznaczyć, że ewentualną drogą prowadzącą do poprawy sytuacji prawnej jednej ze stron umowy, przy założeniu rażącej dysproporcji świadczeń wzajemnych (na co pośrednio wskazują zeznania G. C.) pozostaje instytucja wyzysku uregulowana w art. 388 k.c., przy czym nie była ona przedmiotem żądania pozwu i jako taka nie mogła być przedmiotem analizy ze strony Sądu.

Po wtóre, zgromadzony materiał dowodowy nie potwierdził, aby na etapie zawierania umowy K. K. (1) wprost zapewnił G. C., że wartość przysługującego jedynie jemu świadczenia będzie wynosić około 1.000 – 3.000 złotych. Pełną aktualność zachowują uprzednio poczynione rozważania dotyczące oceny materiału dowodowego, których ponowne przytaczanie w tym miejscu nie znajduje większego uzasadnienia. Jednocześnie brak jest podstaw do automatycznego zrównania niespornych między stronami sformułowań, jakie padły przy nawiązywaniu stosunku cywilnoprawnego (wykonanie prac za symboliczne wynagrodzenie, charytatywnie, czy wręcz półdarmo) z wyraźnym zastrzeżeniem tej wartości konkretną kwotą, w tym przypadku 1.000 – 3.000 złotych. Pomijając samą treść depozycji pozwanego w tym zakresie (kategoryczne wykluczenie tego rodzaju zapewnień), które Sąd uznał za wiarygodne, trudno znaleźć racjonalne powody, z jakich wykonawca dzieła miał zapewnić zamawiającego, że jego wynagrodzenie nie wykroczy ponad kwotę 3.000 złotych, przy ustaleniu jego charakteru jako ryczałtowego oraz braku większej wiedzy odnośnie ilości zdjęć, jakie zostaną ostatecznie wykorzystane w projektowanym albumie. Strony nie sprecyzowały tej ostatniej kwestii w żaden sposób w ramach zawartej umowy. Finalny zakres i wartość faktycznych prac K. K. (1) był uzależniony od liczby uwzględnionych fotografii. I tak w zależności, czy liczba ta wynosiłaby 10, 50, 100 czy 200 sztuk, wartość przeprowadzonych czynności znacznie by się różniła (dla przykładu 200 sztuk byłaby czterokrotnie wyższa niż dla ilości 50 zdjęć). Przy braku wiedzy w dacie zawierania umowy odnośnie zakresu wykorzystanych fotografii oraz ryczałtowym charakterze wynagrodzenia nie jest możliwe wiążące ustalenie, jaka kwota stanowiłaby odpowiednik użytych zwrotów : symbolicznie, po kosztach, charytatywnie, czy pół darmo. Kwestia ta nie budziłaby większych wątpliwości w przypadku jej jednoznacznego sprecyzowania, czy to w umowie, czy też załączniku do niej, ale przy wyborze modelu wynagrodzenia kosztorysowego, co ostatecznie nie miało miejsca. Jednocześnie nie mogły stanowić kluczowego argumentu w tej mierze same zeznania pozwanego, który przyznał, że w rozmowach z parafianami podawał kwotę 1.000 – 3.000 złotych jako jego zysku z zawartej umowy. Pomijając sam fakt, że okoliczności tej nie potwierdził żaden z przesłuchanych w charakterze świadka parafian z S., informacje te miały być przekazywane przez K. K. (1) w szczególnych okolicznościach tj. podczas korzystania z gościnności mieszkańców w zakresie bezpłatnego noclegu i wyżywienia. W tych realiach pozwany mógł odczuwać naturalne skrępowanie, aby informować osoby niepobierające od niego jakichkolwiek opłat o faktycznie przysługującej mu wartości wynagrodzenia, tym bardziej, że w przypadku S. tj. wsi o zaludnieniu niewiele wyższym niż 100 mieszkańców, a przy tym jednej z najmniejszych parafii rzymsko – katolickich na terenie kraju, kwota zbliżona do 10.000 złotych (wynikająca z pisma z dnia 5 grudnia 2017 roku wartość 7.000 – 9.000 złotych) mogła jawić się jako znacząca i stawiać w niekorzystnym świetle nie tylko wykonawcę dzieła, ale także samego proboszcza (podmiot dysponujący środkami z ofiar swych parafian), z którym do tego momentu łączyły go bliskie relacje, wręcz przyjacielskie (wizyty K. K. (1) na imieninach księdza, zwracanie się po imieniu – (...) – wiadomość sms z dnia 3 grudnia 2017 roku k.103) oparte na wzajemnym zaufaniu. Taka wersja koresponduje zarówno z zasadami doświadczenia życiowego jak i logicznego rozumowania. Marginalnie należy również wskazać brak bliższego uzasadnienia dla udzielania przez wykonawcę dzieła szczegółowych danych dotyczących zawartej umowy, w szczególności związanych z wynagrodzeniem podmiotom trzecim.

Po trzecie, jak już wcześniej zostało to wskazane pojęcia „charytatywnie”, „symbolicznie”, „gratisowo”, „pół darmo”, „po kosztach”, czy „po znajomości” pozostają ocenne, a ich faktyczne znaczenie nie może być oderwane od kontekstu sytuacyjnego, w jakim zostały użyte. Z pewnością należy wykluczyć stricte językową wykładnię pierwszych trzech zwrotów. Nie sposób bowiem uznać, aby K. K. (1) miał nie zastrzec na swoją rzecz żadnego wynagrodzenia z tytułu blisko 3 – miesięcznej pracy nad albumem jubileuszowym (okres pierwotnie wynikający z umowy). Nie uzasadnia tego również okoliczność, że w parafii w S. czynności realizowane przez parafian na jej rzecz wykonywane są nieodpłatnie. Czym innym pozostaje bowiem zwyczajowo przyjmowane wykonywanie czynności na rzecz kościoła przez parafian, a zupełnie inaczej należy odnosić się do treści stosunku cywilno prawnego, którego przedmiotem pozostawało ściśle określone dzieło. Kwestię tą wreszcie przesądzają same depozycje G. C., zgodnie z którymi „on musiał zarobić, bo pracownik jest godzien zapłaty”, czy też „wewnętrznie godziłem się na kwotę 3.000 złotych jako wynagrodzenie” (k.116).

W odniesieniu zaś do pozostałych używanych terminów tj. „pół darmo”, „po kosztach”, czy „po znajomości” pewną wskazówkę stanowi konsekwentne odwoływanie się przez pozwanego zarówno w toku niniejszej sprawy, jak i długoletniej praktyki zawodowej do tabel wynagrodzeń stawek minimalnych honorariów autorskich za wykorzystanie fotografii. Należy wyraźnie stwierdzić, że powoływanie się na tego rodzaju zapisy nie może stanowić niepodważalnego argumentu, albowiem tabela ta została zatwierdzona przez przewidzianą w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych Komisję Prawa Autorskiego powołaną przez Ministra Kultury i Sztuki w dniu 26 lipca 2001 roku (art. 108 ust. 3 w ówczesnym brzmieniu), przy czym wskazana norma prawna, stanowiąca podstawę opracowania tabeli, zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 24 stycznia 2006 roku, SK 40/04 (OTK-A z 2006 r. Nr 1, poz. 5) jako niekonstytucyjna utraciła moc obowiązującą z dniem 1 września 2006 roku, co oznacza, że również tabela nie może być uznana za obowiązującą. Tabela tego rodzaju mogłaby stanowić jedynie pewien punkt odniesienia w przypadku stosowania przez twórcę cennika za swoje utwory w odwołaniu się do jej zapisów, przy jednoczesnym braku podważenia takiej stawki przez zamawiającego w odniesieniu do rynkowych stawek dla tej klasy twórczości i zastosowanych nośników zwielokrotnienia (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 18 października 2018 roku, Lex nr 2625558). W niniejszej sprawie przedmiot sporu nie sprowadzał się wprost do wartości wykonanych utworów (zdjęć), jednakże wartość tego rodzaju pracy określona przez K. K. (1) przez odwołanie się do tabeli wynagrodzeń nie może pozostać całkowicie pominięta. Uwzględniając zapisy tabeli oraz zestawienia złożonego w dniu 5 grudnia 2017 roku sama podstawowa wartość wykonanych zdjęć (bez postanowień dodatkowych) obejmowałaby kwotę 16.015 złotych (461 złotych x 2 + 308 złotych x 11 + 231 złotych x 16 + 153 złotych x 8 + 115 złotych x 59). W tym świetle należy uznać za odpowiadając rzeczywistemu stanowi rzeczy twierdzenia K. K. (1) (k.118), że pełne odwołanie się do treści tabel prowadziłoby do ustalenia wartości zdjęć i towarzyszących im czynności do kwoty ponad 20.000 złotych. W konsekwencji szacunkowe określenie wynagrodzenia w tej mierze na kwotę 7.000 – 9.000 złotych (zestawienie z dnia 5 grudnia 2017 roku), a więc co najmniej połowę, jeśli nie trzykrotnie niższego niż potencjalnie możliwego do uzyskania można utożsamiać z pojęciami „pół darmo”, „po kosztach”, czy „po znajomości”, przy czym ponownie należy zaznaczyć, że wynagrodzenie umowne zostało przez strony wprost ustalone jako ryczałtowe, a nie kosztorysowe. Na marginesie koniecznym jest zastrzeżenie, że ogólna realizacja dzieła przez pozwanego na preferencyjnych w jego ocenie warunkach wynikała nie tylko z przedstawionej powyżej materii, ale również wyłączenia z treści umowy zastrzeżenia kar umownych (obciążających co istotne wyłącznie zamawiającego), jak również długoletniej przyjacielskiej relacji z proboszczem, która opierała się na wzajemnym zaufaniu i braku jakichkolwiek uwag do wcześniej wykonywanych prac na zlecenie parafii, w tym także wynagrodzenia.

Po czwarte, zakładając hipotetycznie, że do zawarcia umowy doszło w wyniku podstępnego wprowadzenia w błąd zamawiającego przez pozwanego trudno racjonalnie wytłumaczyć z jakich powodów K. K. (1) miał przedkładać proboszczowi zestawienie kosztów z dnia 5 grudnia 2017 roku, w tym wskazywać na swoje wynagrodzenie w kwocie 7.000 – 9.000 złotych. Działanie podstępne nacechowane jest od samego początku złą wolą. Skoro zatem pozwany miał zapewniać G. C., że jego zysk wyniesie około 1.000 – 3.000 złotych to wątpliwym jest, aby w przeciągu niespełna dwóch miesięcy i wielokrotnych monitach ze strony księdza odnośnie elementów składających się na łączne wynagrodzenie, K. K. (1) stracił z pola widzenia fakt podstępnego wprowadzenia w błąd drugiej strony umowy i niejako przez przypadek przyznał się do zagwarantowania sobie wyższego zysku niż pierwotnie ustalony. Innymi słowy pozwany składając tego rodzaju dokument (zestawienie z dnia 5 grudnia 2017 roku) sam demaskowałby swoje podstępne działanie na etapie zawierania umowy, co wydaje się być mało logiczne i sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego. Wręcz przeciwnie, gdyby działanie K. K. (1) motywowane było podstępem to przy ustalonym ryczałtowym charakterze wynagrodzenia nie byłby zobowiązany w ogóle do przedstawiania proboszczowi jakiegokolwiek zestawienia kosztów, a jeżeli nawet by je złożył to mógł z pełną premedytacją przy pozycji swojego wynagrodzenia wpisać kwotę 1.000 – 3.000 złotych, co odpowiadałoby w pełni jego podstępnym zapewnieniom z daty nawiązywania stosunku prawnego.

Po piąte, z depozycji G. C. wynika, że po zapoznaniu się z zestawieniem kosztów z dnia 5 grudnia 2017 roku miał on poczucie podstępnego wprowadzenia w błąd odnośnie wynagrodzenia należnego K. K. (1) i nie zamierzał kontynuować dalszej współpracy. W tym kontekście może budzić wątpliwości sam przebieg rozmowy telefonicznej z tego samego dnia między pozwanym, a W. K. (2), w trakcie której ani razu nie został przedstawiony argument dotyczący wysokości zysku na poziomie 1.000 – 3.000 złotych. Wręcz przeciwnie, W. K. (1) odwołał się do wynikającej z zestawienia kwoty 9.000 złotych, a przy tym stwierdził, że proboszcz „przyjmie i zapłaci za zdjęcia, które będą się nadawały do albumu”. Mało prawdopodobnym pozostaje teza, że G. C. przekazał W. K. (1) wszystkie szczegóły dotyczące samej umowy, w tym etapu jej zawierania i wykonywania, z pominięciem tak istotnej dla niego kwestii jak zawyżona wartość wynagrodzenia należnego wykonawcy dzieła. Z drugiej strony trudno wytłumaczyć dlaczego zamawiający miałby deklarować gotowość zapłaty za zdjęcia nadające się do albumu (w bliżej nieokreślonej wysokości), skoro miał być uprzednio zapewniony o skonkretyzowanej wartości tego świadczenia tj. 1.000 – 3.000 złotych.

Po szóste, nie można stracić z pola widzenia znacznego odstępu czasowego (ponad 7 miesięcy) między samym wykryciem błędu (5 grudnia 2017 roku), a złożeniem oświadczenia w przedmiocie uchylenia się od skutków prawnych wadliwego oświadczenia (12 lipca 2018 roku). O ile termin ustawowy na dokonanie tego rodzaju czynności wynosi rok od daty wykrycia błędu (art. 88 § 2 k.c.), o tyle we wskazanym okresie czasu (około 7 miesięcy) brak jest jakiegokolwiek dokumentu (np. e – mail, sms, zwykła korespondencja pocztowa) albo informacji o rozmowie między stronami umowy, z których wynikałoby, że G. C. odwołuje się do spornej wartości 1.000 – 3.000 złotych. Nawet relacja stron w odniesieniu do wzajemnej rozmowy z dnia 5 grudnia 2017 roku nie potwierdza, aby proboszcz wprost wyartykułował kwestię rozbieżności między wartościami 7.000 – 9.000 złotych, a 1.000 – 3.000 złotych. G. C. wskazał, że wewnętrznie godził się na kwotę 3.000 złotych, przy czym po przeczytaniu zestawienia zapytał wykonawcę dzieła „charytatywnie (a więc bez sprecyzowania wartości), a tu taka kwota?” na co uzyskał odpowiedź, że K. K. (1) z tego żyje (k.116). Z kolei pozwany stwierdził, że „ksiądz od razu wyraził dezaprobatę dla mojego wynagrodzenia – 7.000 – 9.000 złotych. Wydawało mu się, że to jest za dużo, że nie miałem prawa tyle wziąć za zdjęcia. Nie powiedział jaka kwota byłaby adekwatna” (k.119). Przebieg wydarzeń po dacie przedłożenia zestawienia kosztów wskazuje natomiast, że zamawiający celowo i świadomie nie współpracował z wykonawcą dzieła (brak przesłania zdjęć, tekstów), a wręcz nakazał osobie odpowiedzialnej za komunikację zaprzestania odpowiadania na jakiekolwiek wiadomości ze strony K. K. (1) (zeznania świadka M. J. k.130).

Po siódme, poczynione ustalenia faktyczne wskazują na pewną korelację czasową między zaangażowaniem się w sprawę realizacji dzieła po stronie zamawiającego przez W. K. (1) (połowa listopada 2017 roku), złożeniem zestawienia kosztów (5 grudnia 2017 roku), a także zaprzestaniem współpracy i kontaktu ze strony proboszcza. Okoliczności te nabierają szerszego znaczenia w kontekście zeznań świadka M. K., który w trakcie rozmowy z G. C. (październik 2018 roku) został przez niego poinformowany, że ksiądz dysponuje inną ofertą na album, która jest tańsza i rozważa możliwość realizacji w innym miejscu (k.132). Nie sposób przy tym pominąć, że świadek ten został zgłoszony przez stronę powodową, a jego zeznania w toku rozprawy z dnia 2 lipca 2019 roku wskazywały na widoczny, chłodny stosunek wobec K. K. (1). W konsekwencji twierdzenia M. K. należało uznać za w pełni wiarygodne i oddające rzeczywisty obraz sytuacji związanej z realizacją albumu jubileuszowego. Marginalnie należy zaznaczyć, że większych wątpliwości nie budzi fakt, że do dnia dzisiejszego nie został wydany pamiątkowy album. Pomijając samą niespójność depozycji G. C. („jak dla mnie to ten album wyszedł z kłamstwa, więc nie chciałem kontynuować umowy. Myślę, że ostatecznie wydamy swój album, który będzie z serdeczności” k.116) z relacją przedstawioną przez świadka M. K. (rozważanie skorzystania przez proboszcza z korzystniejszej, tańszej oferty innego bliżej nieokreślonego podmiotu), takie działanie tj. realizacja projektu u innego wykonawcy dzieła przed zakończeniem procesu sądowego, stanowiłoby wyraźne potwierdzenie tezy, że przyczyną braku finalizacji albumu nie było złożenie oświadczenia woli obarczonego wadą, lecz możliwość jego wykonania na korzystniejszych finansowo warunkach.

Konfrontując treść poczynionych rozważań z wynikami przeprowadzonego postępowania dowodowego Sąd stwierdził, że strona powodowa nie zdołała udowodnić, że oświadczenie woli G. C. dotyczące zawarcia umowy z dnia 11 października 2017 roku obarczone było wadą w postaci podstępnego wprowadzenia w błąd zamawiającego odnośnie wartości faktycznie należnego wynagrodzenia przysługującego wykonawcy dzieła. Zasady doświadczenia życiowego oraz logicznego rozumowania prowadzą w kontekście zebranego materiału dowodowego do wniosku, że argumentacja związana z zapewnieniem proboszcza przez pozwanego o symbolicznej wartości jego wynagrodzenia (1.000 – 3.000 złotych) stanowiła jedynie uprzednio przygotowaną wersję wydarzeń (oczywiście korzystną z punktu widzenia strony powodowej, jednak ostatecznie nie potwierdzoną), która miała stanowić podstawę uwolnienia się od zaciągniętego zobowiązania, którego wymiar finansowy okazał się być niekorzystny, przy czym dopiero na etapie wykonywania samej umowy. Za tego rodzaju tezą przemawia nie tylko ujawniona w toku procesu możliwość realizacji dzieła u innego bliżej nieokreślonego podmiotu na korzystniejszych warunkach, ale przede wszystkim treść zeznań samego G. C., który kwestionował wysokość (jako zawyżoną) zarówno wynagrodzenia należnego K. K. (1) (główny przedmiot sporu), ale również inne elementy prowadzące do łącznego wymiaru zobowiązania parafii, w tym kosztów druku, przygotowalni, czy też lakieru UV, a już w toku wykonywania umowy dążył usilnie do skonkretyzowania tych wartości pomimo ustalonego w umowie wynagrodzenia o charakterze ryczałtowym. Ponownie należy odwołać się wprost do zeznań proboszcza, który wprost stwierdził, że „To jest mój błąd, że podpisałem taką umowę, w której zostałem podstępnie wprowadzony w błąd i została wprost wskazana kwota 1 egzemplarza bez weryfikacji kosztów po wykonaniu dzieła” (k.115).

Wobec braku wykazania ustawowych przesłanek instytucji podstępu (art. 86 k.c.) nie zaktualizowała się jakakolwiek podstawa warunkująca zasadność żądania od pozwanego zwrotu świadczeń, jakie zostały spełnione na jego rzecz w toku realizacji umowy. Sąd nie podziela również argumentacji przedstawionej przez stronę powodową dopiero na etapie złożonego głosu do rozprawy poprzedzającej jej zamknięcie i wydanie wyroku (pismo procesowe z dnia 3 października 2019 roku k.150 – 152), a wskazującej na alternatywną możliwość uznania, że oświadczenie G. C. zostało złożone w warunkach błędu istotnego co do treści samego oświadczenia – art. 84 k.c. Jedną z przesłanek ustawowych błędu pozostaje bowiem jego wywołanie przez adresata wadliwego oświadczenia woli, przy czym zgromadzony materiał dowodowy w żadnej mierze nie potwierdza, aby K. K. (1) czynił na etapie zawierania umowy jakiekolwiek wiążące zapewnienia co do faktycznej wartości jego wynagrodzenia z pominięciem innych kosztów towarzyszących wykonaniu umowy. Samo zaś subiektywne przekonanie G. C. w tej mierze, bez wykazania aktywności ze strony pozwanego (działanie prowadzące do wytworzenia błędnego obrazu rzeczywistości), pozostaje niewystarczające do uchylenia się od skutków prawnych złożonego oświadczenia. Przyjmując odmienny punkt widzenia podstawą skutecznego podważenia nawiązanego stosunku prawnego w niniejszej sprawie pozostawałoby wyłącznie przekonanie proboszcza (powstałe już w toku realizacji dzieła) o możliwości uzyskania lepszych warunków finansowych, niż faktycznie zakreślone w umowie, czego nie można zaaprobować. Tym samym powództwo podlegało oddaleniu w całości jako nieusprawiedliwione.

O kosztach procesu Sąd orzekł zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu (art. 98 k.p.c.). Pozwany poniósł koszty procesu w wysokości 3.617 złotych (3.600 złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego - § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz 17 złotych tytułem opłaty skarbowej od udzielonego pełnomocnictwa) i taka kwota została zasądzona na rzecz K. K. (1) od strony powodowej.