Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XXIV C 196/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 lutego 2021 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie Wydział XXIV Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący: Sędzia SO Jacek Tyszka

Protokolant: stażysta Natalia Monińska

po rozpoznaniu 29 stycznia 2021 roku w Warszawie na rozprawie

sprawy z powództwa J. W., C. W. i H. W.

przeciwko(...) SA w W.

o ustalenie

1. ustala, że umowa nr (...) z 15 lutego 2011 roku o kredyt mieszkaniowy (...) jest nieważna;

2. ustala, że pozwana (...)SA w W. ponosi koszty procesu w całości, a szczegółowe ich rozliczenie pozostawia referendarzowi sądowemu.

Sygn. akt XXIV C 196/18

UZASADNIENIE

Pozwem z 1 grudnia 2016 roku – skierowanym przeciwko (...) SA w W.J. W., C. W. i H. W. wnieśli o ustalenie nieważności umowy o kredyt mieszkaniowy nr (...) z 15 lutego 2011 roku oraz o zasądzenie od pozwanego na rzecz powodów kosztów postępowania według norm przepisanych.

W uzasadnieniu powodowie wskazali, że łącząca strony umowa kredytu jest nieważna z uwagi na sprzeczność jej postanowień z przepisami prawa, w tym art. 69 prawa bankowego oraz art. 353 (1) k.c. W szczególności wbrew ustawie umowa nie zawiera szczegółowego określenia zasad ustalania kursu CHF na potrzeby klauzuli indeksacyjnej. Nadto brak jest prawnego uzasadniania dla wprowadzenia do umowy klauzuli indeksacyjnej, skoro funkcję waloryzacyjną w umowie pełnią odsetki. Klauzula taka znajduje się poza granicami natury kredytu. Ponadto zawarta przez strony umowa jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. Niezależnie od tego klauzule indeksacyjne mają charakter abuzywny. Swoboda banku w kształtowaniu sytuacji kredytobiorcy zakłóca równowagę kontraktową stron, narażając stronę powodową na dodatkowe koszty związane z zawarciem umowy kredytowej, które wykraczają poza jej definicję. Uznanie klauzul indeksacyjnych za niedozwolone postanowienia umowne powoduje, że umowa nie może być wykonywana, w konsekwencji czego jest nieważna ( pozew – k. 2-18).

Pismem z 18 stycznia 2021 roku powodowie wnieśli o zasądzenie kosztów procesu według złożonego spisu kosztów (pismo procesowe z 18.01.2021 r. – k. 760, spis kosztów – k. 761).

W odpowiedzi na pozew pozwany (...) SA z siedzibą w W. ( (...)) wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie solidarnie od powodów na jego rzecz kosztów postępowania. W tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwany podniósł, że po stronie powodów brak było interesu prawnego w żądaniu ustalenia nieważności umowy. Niezależnie od tego konstrukcja zawartej przez strony umowy kredytu indeksowanego do waluty obcej jest zgodna z zasadą swobody umów i art. 69 prawa bankowego. Pozwany wskazał, że powodowie byli informowani o ryzyku wynikającym z zawarcia przedmiotowej umowy oraz dokonali indywidualnych uzgodnień w zakresie wyboru zasad wypłaty i spłaty kredytu. Nadto wcześniej odrzucili ofertę kredytu w złotych. Pozwany podniósł, że wysokość kursów kupna i sprzedaży CHF była ustalana przez pozwanego w oparciu o czynniki rynkowe, w związku z czym kursy te stanowiły kursy rynkowe. Bank zaprzeczył, że klauzula indeksacji stanowi mechanizm waloryzacji. W końcu bank wskazał, że kredyt indeksacyjny nie stanowi instrumentu finansowego. Wskazał, że kwestionowane przez powodów postanowienia umowne nie miały charakteru abuzywnego. Zdaniem pozwanego, nawet gdyby uznać, że postanowienia kwestionowane przez powodów stanowią klauzule niedozwolone, to po ich eliminacji w ich miejsce powinny wejść odpowiednie przepisy prawa, w szczególności przepisy ogólne o skutkach czynności prawnej. W ocenie pozwanego z ustalonych zwyczajów i zasad współżyciu społecznego wynika, że zobowiązania stron wyrażone w różnych walutach, przeliczane są według kursów rynkowych ( odpowiedź na pozew – k. 141-230).

Sąd ustalił następujący stan faktyczny.

J. W. poszukiwał kredytu, żeby sfinansować zakup mieszkania. W banku (...) przedstawiono mu oferty kredytu w złotych oraz kredytu powiązanego z walutą frank szwajcarski (CHF). Z kalkulacji przedstawionych powodowi wynikało, że korzystniejszy jest kredyt powiązany z CHF, z uwagi na niższe oprocentowanie. Zapewniano J. W., że frank szwajcarski jest bezpieczną walutą. Dokument informujący o ryzyku kursowym przedstawiono jako niezbędny do udzielenia kredytu. Informowano, że rata może wzrosnąć o 20 %. Powód wiedział, że kurs waluty może ulegać zmianie. Powód nie miał możliwości negocjowania umowy. C. W. i H. W., rodzice J. W., zawarli umowę jako kredytobiorcy jedynie z tego względu, że sam J. W. nie otrzymałby kredytu. Ich udział w procesie zawierania kredytu ograniczył się jedynie do podpisania dokumentów (zeznania powoda J. W. – k. 665v-666).

Umowa kredytu proponowana przez bank (...) nie podlegała negocjacjom w zakresie jej konstrukcji. Nie było też możliwości negocjacji kursów waluty wykorzystanych w umowie do przeliczeń (zeznania świadka M. L. k. 663 – 00:26:15- 00:27:05, 00:32:27- 00:33:41, zeznania świadka M. O. – k. 623, zeznania powoda J. W. – k. 665v).

27 stycznia 2011 roku J. W., C. W. i H. W. zwrócili się do (...) SA z wnioskiem o zawarcie umowy kredytu w kwocie 189 000 zł na zakup na rynku wtórnym lokalu położonego w T.. W okienku „Waluta kredytu” oraz „Waluta spłaty kredytu” zakreślili kratkę CHF, natomiast w okienku „Waluta uruchomienia kredytu” zakreślili kratkę PLN. Wniosek został złożony na formularzu sporządzonym przez bank.

We wniosku kredytowym zawarte było oświadczenie, że wnioskodawcy zostali poinformowani przez (...) SA o ryzyku, wynikającym ze stosowania przy spłacie kredytu zmiennej stopy procentowej i to ryzyko akceptują oraz są świadomi, że ewentualny wzrost stopy procentowej spowoduje wzrost raty kapitałowo-odsetkowej kredytu (pkt 6 „Oświadczeń”). Wnioskodawcy zostali także poinformowani o ponoszeniu przez nich ryzyka wynikającego ze zmiany kursu waluty oraz zmiany wysokości spreadu walutowego, w przypadku zaciągnięcia kredytu indeksowanego do waluty obcej oraz przyjmują do wiadomości i akceptują to ryzyko. Przyjmują również do wiadomości, że zmiany kursów walut oraz zmiany wysokości spreadu walutowego w trakcie okresu kredytowania, mają wpływ na wysokość ich zobowiązania z tytułu zaciągniętego kredytu tj. kwotę kredytu do spłaty oraz wysokość raty kapitałowo-odsetkowej. Ponadto wnioskodawcy zobowiązali się, że w przypadku wzrostu kursu waluty, do jakiej kredyt jest indeksowany, na żądanie Banku:

-

dołączą do kredytu dodatkowego Kredytobiorcę, którego dochody przywrócą zdolność kredytową - w przypadku utraty zdolności kredytowej,

-

ustanowią dodatkowe prawne zabezpieczenie lub zwiększą dotychczasowe zabezpieczenie - w przypadku relatywnego zmniejszenia wartości przyjętego prawnego zabezpieczenia spłaty kredytu,

-

uzupełnią ze środków własnych lub dokonają ubezpieczenia brakującego wkładu własnego w sytuacji, gdy obciążenie kredytem nieruchomości, stanowiącej prawne zabezpieczenie spłaty kredytu, przekroczy poziom wymagany przez Bank.

Jednocześnie wnioskodawcy potwierdzili, że Bank oferował im w pierwszej kolejności kredyt w złotych tj. w walucie w jakiej uzyskują dochód i oświadczają, iż odrzucają ofertę (...) SA udzielenia kredytu w złotych (pkt 7 „Oświadczeń”) ( wniosek – k. 253-256).

Jako załącznik nr 2a do wniosku kredytowego wskazano „Informację dla Wnioskodawców o ryzyku zmiennej stopy procentowej, ryzyku kursowym, ryzyku zmiany spreadu walutowego, ryzyku zmiany cen rynkowych nieruchomości”. Powodowie podpisali taką Informację dopiero 11 kwietnia 2011 r.

„Informacja dla Wnioskodawców o ryzyku zmiennej stopy procentowej, ryzyku kursowym, ryzyku zmiany spreadu walutowego, ryzyku zmiany cen rynkowych nieruchomości” zawierała m.in. informację, że:

Wybierając zadłużenie w walucie obcej kredytobiorcy korzystają aktualnie z oprocentowania niższego w porównaniu z kredytem złotowym i spłacają miesięcznie niższą ratę kredytu. Dotyczy to przede wszystkim kredytów w euro i we frankach szwajcarskich, a wynika ze znacznej różnicy w wysokości stóp referencyjnych, które są podstawą do ustalenia oprocentowania kredytu.

W obecnym okresie stopy referencyjne wynoszą:

- dla kredytów złotowych – 4,17 % (WIBOR 3M)

- dla kredytów indeksowanych kursem złotego – 4,17 % (WIBOR 3M).

Podkreślamy jednak, że zaciągając zobowiązanie w walucie obcej, kredytobiorcy narażeni są na ryzyko zmiany kursów walutowych oraz ryzyko zmiany wysokości spreadu walutowego, które mają wpływ na wysokość zaciągniętego kredytu oraz ostateczną wysokość raty kapitałowo-odsetkowej. Występowanie wyżej wymienionych ryzyk sprawia, że ostateczna wysokość zadłużenia z tytułu zaciągniętego kredytu, wyrażona w walucie kredytu, będzie możliwa do określenia dopiero w momencie wypłaty ostatniej transzy kredytu, a wysokość raty spłaty, podlega ciągłym wahaniom, w zależności od aktualnego kursu waluty.

Ryzyko kursowe związane ze spłatą kredytu, jest znacznie mniejsze, jeżeli o kredyt walutowy ubiega się kredytobiorca, osiągający dochody w tej samej walucie obcej.

Z wyżej wymienionych powodów warto rozważyć zaciągnięcie długoterminowego kredytu w PLN lub w walucie, w jakiej kredytobiorca uzyskuje dochód, jako korzystną alternatywę w stosunku do kredytów walutowych, które mimo atrakcyjnych aktualnie warunków cenowych w długim okresie mogą okazać się droższe na skutek wzrostu kursów walutowych lub zmiany stóp procentowych.

Ryzyko zmian stóp procentowych:

Zarówno w przypadku kredytów zlotowych jak i walutowych, oprocentowanych w oparciu o zmienną stopę procentową Kredytobiorca ponosi ryzyko zmian stóp procentowych.

Oprocentowanie kredytów hipotecznych składa się z marży (...) SA i zmiennej stopy referencyjnej (np. EURIBOR 3M, LIBOR 3M - w zależności od waluty kredytu) i zmienia się co 3 miesiące.

Ryzyko zmiany stóp procentowych oznacza, iż w przypadku wzrostu poziomu stopy referencyjnej wyższe będzie oprocentowanie kredytu i wzrośnie wówczas wysokość miesięcznej raty kapitałowo-odsetkowej. Wysokość stopy referencyjnej jest ustalana na rynku międzybankowym i zależy między innymi od decyzji banku centralnego w zakresie obniżenia lub podwyższenia stóp procentowych. Na wysokość stóp procentowych w danym kraju ma wpływ szereg czynników m.in. inflacja, podaż pieniądza, cykl koniunkturalny, wysokość PKB itp. Informacja o wysokości stóp referencyjnych dla poszczególnych walut jest podawana do publicznej wiadomości i dostępna w dziennikach ogólnopolskich oraz na stronach portali internetowych.

Dwa powyżej wspomniane czynniki - zmienność kursów walutowych oraz wahania stóp procentowych powodują, że rzeczywiste koszty obsługi długu mogą okazać się znacząco wyższe od wcześniej założonych.

Dlatego zachęcamy klientów do zapoznania się z danymi historycznymi i sporządzanymi przez analityków prognozami dotyczącymi wahań kursu oraz wysokości stawek referencyjnych dla danej waluty (wartości, które w danym momencie mogą być korzystne dla klienta, w długim okresie mogą się okazać niekorzystne), a także do zapoznania się z poniższym przykładem.

Przykład wpływu zmiany stopy procentowej, kursu waluty, spreadu walutowego na wysokość raty kredytu:

Sytuacje modelowe

Szacunkowa wysokość raty

Wysokość raty kapitałowo-odsetkowej przy aktualnym poziomie kursu PLN i aktualnym poziomie stopy procentowej

530,71 PLN

Wysokość raty kapitałowo-odsetkowej przy założeniu, że stopa procentowa kredytu w PLN jest równa stopie procentowej kredytu w PLN, a kapitał jest większy o 20%.

636,85 PLN

Wysokość raty kapitałowo-odsetkowej przy założeniu, że kurs PLN wzrośnie o wartość stanowiącą różnicę między maksymalnym i minimalnym kursem PLN z okresu ostatnich 12 miesięcy tj. o 0 zł

530,71 PLN

Wysokość raty kapitałowo-odsetkowej przy założeniu, że spread dla PLN wzrośnie o różnicę między maksymalnym i minimalnym spreadem dla PLN z okresu ostatnich 12 miesięcy tj. o 0 p.p.

530,71 PLN

Wysokość raty kapitałowo-odsetkowej przy założeniu, że stopa procentowa wzrośnie o 4 p.p.

892,36 PLN

Wysokość raty kapitałowo-odsetkowej przy założeniu, że stopa procentowa wzrośnie o wartość stanowiącą różnicę między maksymalną i minimalną wartością stopy referencyjnej z okresu ostatnich 12 miesięcy tj. o 0,34 p.p.

561,45 PLN

Sytuacja i potrzeby naszych klientów są różne. Po przeanalizowaniu w/w informacji każdy wnioskodawca wybiera walutę najkorzystniejszą dla siebie, umożliwiającą optymalną formę spłaty zadłużenia. Podkreślamy, że bank oferuje możliwość zmiany waluty kredytu, wielokrotnie w trakcie okresu spłaty.

[…]

W załączeniu:

Historia zmian stopy referencyjnej WIBOR 3M

Historia zmian kursu złotego do złotego (PLN/PLN)

Oświadczam, że zapoznałem się z powyższą informacją oraz że odrzuciłem ofertę banku udzielenia mi kredytu w PLN, tj. w walucie w jakiej uzyskuję dochód.” (wniosek – k. 253-256, Informacja – k. 282-283).

15 lutego 2011 roku J. W., C. W. i H. W. jako kredytobiorcy zawarli z (...) Bank (...) SA w G. jako kredytodawcą umowę o kredyt mieszkaniowy nr (...) zatytułowaną „Umowa o kredyt mieszkaniowy (...) (kredyt hipoteczny przeznaczony na zakup lub zamianę nieruchomości na rynku wtórnym)”. Umowa składała się z części szczególnej umowy (CSU) i części ogólnej umowy (COU). Integralną częścią umowy były „Ogólne warunki udzielania przez (...) SA kredytu mieszkaniowego(...)”.

Zgodnie z § 1 ust. 2 COU w przypadku kredytu indeksowanego do waluty obcej:

-

kwota udzielonego kredytu określona jest w CSU w złotych z zastrzeżeniem, że kwota ta jest indeksowana do waluty obcej na zasadach określonych w pkt 2,

-

zobowiązanie Kredytobiorcy do spłaty wyrażone jest w walucie obcej, do jakiej kredyt jest indeksowany, a ostateczna wysokość tego zobowiązania, określona zostanie po wypłacie całej kwoty kredytu oraz po przeliczeniach na walutę po kursie kupna danej waluty, zgodnie z Tabelą kursów obowiązującą w Banku w dniach i w momentach poszczególnych uruchomień środków,

-

na wysokość kwoty zobowiązania Kredytobiorcy oraz wysokość raty kapitałowo-odsetkowej, mają wpływ zmiany kursów walut oraz zmiany spreadu walutowego w trakcie okresu kredytowania, tj. różne kursy w dniach kolejnych wypłat transz,

-

ryzyko związane ze zmianą kursu waluty oraz zmianą wysokości spreadu walutowego ponosi Kredytobiorca, z uwzględnieniem w szczególności § 16 ust. 3 i 4 oraz § 25 ust. 6.

W § 1 ust. 1 CSU wskazano, że Bank udzielił kredytobiorcom kredytu w kwocie 189 000 złotych polskich, z zastrzeżeniem, że ostateczna wysokość zobowiązania kredytobiorcy do spłaty wyrażona w CHF określona będzie po wypłacie całej kwoty kredytu i po przeliczeniach na tę walutę po kursie jej kupna zgodnie z Tabelą kursów obowiązującą w Banku w dniach i w momentach poszczególnych uruchomień środków.

W przypadku kredytu indeksowanego do waluty obcej, uruchomienie środków następuje w złotych lub w walucie, do jakiej kredyt jest indeksowany z zastrzeżeniem, że warunki uruchomienia są zgodne z warunkami transakcji, dotyczącymi waluty oraz celu kredytowania (§ 16 ust. 1 COU).

W przypadku wypłat w złotych, kwota transzy po wypłaceniu przeliczana jest przez Bank na walutę, do jakiej kredyt jest indeksowany, według kursu kupna tej waluty, zgodnie z Tabelą kursów obowiązującą w Banku w dniu i w momencie wypłaty środków (§ 16 ust. 4 COU).

Walutą uruchomienia kredytu jest złoty polski (§ 4 ust. 3 CSU).

Zgodnie z § 1 ust. 2 CSU kredyt jest przeznaczony na finansowanie kosztów zakupu własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego położonego w T., przy ul. (...).

W przypadku kredytu indeksowanego do waluty obcej Harmonogram spłat kredytu wyrażony jest w walucie, do jakiej kredyt jest indeksowany, a spłata następuje w złotych lub w zadeklarowanej przez Kredytobiorcę walucie kredytu, wskazanej w CSU w ten sposób, że Kredytobiorca dokonuje wpłaty środków gotówką w kasie Banku lub przelewem z rachunku osobistego, prowadzonego przez inny bank na swój rachunek osobisty prowadzony przez Bank lub bezpośrednio na wskazany w CSU bankowy rachunek obsługi kredytu, zaś w dniu wymagalności, określonym w harmonogramie spłat - Bank pobiera środki, wyłącznie w wysokości należnej Bankowi kwoty, która w całości pokryje przypadającą na ten dzień kwotę raty kredytu wraz z odsetkami ze złotowego rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego Kredytobiorcy, na podstawie udzielonego Bankowi pełnomocnictwa, jeśli spłata następuje w złotych lub z rachunku walutowego Kredytobiorcy, na podstawie udzielonego Bankowi pełnomocnictwa, jeśli spłata następuje w walucie obcej (§ 19 pkt 1 i 2 COU).

W przypadku spłaty kredytu w złotych, spłata następuje w równowartości kwot wyrażonych w walucie obcej, przy czym do przeliczeń wysokości rat kapitałowo-odsetkowych spłacanego kredytu stosuje się kurs sprzedaży danej waluty według Tabeli kursów obowiązującej w Banku w dniu i w momencie spłaty (§ 19 pkt 3 COU).

W przypadku, gdy Kredytobiorca wskaże w (...) walutę kredytu jako walutę spłaty, a dokona wpłaty na rachunek osobisty lub obsługi kredytu w złotych z dyspozycją na spłatę raty, Bank nie zrealizuje tej dyspozycji jako niezgodnej z niniejszą Umową (§ 19 pkt 4 COU).

Spłata kredytu miała nastąpić w równych miesięcznych ratach kapitałowo-odsetkowych płatnych w CHF (§ 5 ust. 2, 3, 6 CSU). Okres kredytowania ustalono od 15 lutego 2011 roku do 15 stycznia 2028 roku (§ 1 ust. 3 CSU). Spłata kredytu powinna nastąpić w terminach i kwotach określonych w harmonogramie spłat (§ 17 ust. 1 COU).

Zgodnie z § 1 pkt 20 Regulaminu przez Tabelę Kursów należy rozumieć aktualną „Tabelę kursów walutowych (...) SA” obowiązującą w Banku w momencie dokonywania przeliczeń kursowych. Kursy kupna i sprzedaży walut ustalane są procentowo w odniesieniu do kursów poszczególnych walut na rynku międzybankowym w momencie tworzenia tabeli w granicach maksymalnych dopuszczalnych wartości odchyleń procentowych zaakceptowanych przez bank.

Oprocentowanie kredytu ustalane jest według zmiennej stopy procentowej, stanowiącej sumę odpowiedniej stopy bazowej oraz marży Banku. Ryzyko, związane ze zmienną stopą procentową, ponosi Kredytobiorca (§ 2 ust. 1 COU).

Stopa bazowa odpowiada obowiązującej w ostatnim dniu roboczym przed dniem uruchomienia środków stawce LIBOR3M w przypadku kredytów indeksowanych do USD lub CHF (§ 2 ust. 2 pkt 3 COU). Marża banku w dniu udzielania kredytu wynosiła 3,8 % w stosunku rocznym, przy czym w przypadku ustanowienia docelowego zabezpieczenia spłaty marża zostanie obniżona o 1 p.p. Oprocentowanie kredytu na dzień sporządzenia umowy wynosiło 3,97 % p.a. (§ 1 ust. 4-7 CSU).

Stopa bazowa ustalona w niniejszej Umowie, obowiązuje do przedostatniego dnia włącznie, 3-miesięcznego okresu obrachunkowego. Przez 3-miesięczny okres obrachunkowy rozumie się okres kolejnych 3-ech miesięcy. Pierwszy okres obrachunkowy liczony jest od dnia uruchomienia kredytu (§ 2 ust. 3 COU).

Zmiana stopy bazowej na stopę obowiązującą w ostatnim dniu roboczym przed dniem zmiany, następuje ostatniego dnia każdego 3-miesięcznego okresu obrachunkowego (lub najbliższego dnia roboczego następującego po tym dniu), aż do dnia całkowitej spłaty kredytu, przy czym pierwsza zmiana następuje po 3 miesiącach, licząc od dnia uruchomienia kredytu (§ 4 ust. 1 COU).

Kredytobiorca ma możliwość ubiegać się o zmianę waluty kredytu lub waluty spłaty kredytu (§ 24 ust. 1 pkt 1 i 5 COU).

Zabezpieczeniem kredytu jest m.in. hipoteka kaucyjna do kwoty 302 400 zł (§ 3 ust. 1 CSU) ( CSU – k. 42-43, COU – k. 46-62, Ogólne warunki kredytowania – k. 284-288).

Wraz z zawarciem umowy kredytobiorcy złożyli oświadczenie, że przed jej zawarciem otrzymali i zapoznali się z treścią wzoru umowy, „Ogólnych warunków udzielania przez (...) SA kredytu mieszkaniowego(...)” oraz wyciągu z tabeli opłat i prowizji (...) SA dla klientów indywidualnych (oświadczenia k. 44).

W dniu zawarcia umowy kredytu J. W. upoważnił bank do pobierania środków pieniężnych na spłatę kredytu z posiadanego przez niego rachunku ROR ( pełnomocnictwo – k. 296).

Kredyt w kwocie 189 000 zł został powodom wypłacony 7 marca 2011 r. Po przeliczeniu kwoty kredytu na franki szwajcarskie po kursie kupna z tabeli banku wynoszącym 2,9576 zł za 1 CHF, dało to kwotę 63 903,16 CHF ( zaświadczenie – k. 76, wniosek o wypłatę kredytu – k. 290-291).

Kredyt jest spłacany w CHF (zaświadczenie – k. 76-80, informacja – k. 293-295, zeznania powoda J. W. – k. 666).

Kredyt nie został jeszcze przez powodów spłacony (okoliczność bezsporna).

W okresie przed, a także po zawarciu umowy, dochodziło do znaczących zmian kursu franka szwajcarskiego w relacji do złotego polskiego ( okoliczność bezsporna).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o wymienione uprzednio dokumenty, których wartości dowodowej strony nie kwestionowały. Sąd również nie znalazł podstaw, aby odmówić im wiarygodności.

Na uwzględnienie nie zasługiwał wniosek pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu ekonomii ( wniosek – k. 143, 702v-703, postanowienie dowodowe – k. 796v). Okoliczności, które miałyby zostać wyjaśnione w opinii biegłego nie miały bowiem znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Pozwany nie wykazał, że ustalenie okoliczności, na które miałby zostać powołany biegły mogłoby wpłynąć na ocenę ważności umowy zawartej przez strony, tudzież na ustalenie czy niektóre jej postanowienia miały charakter niedozwolony. Tym bardziej, że sporny kredyt nie miał charakteru walutowego tylko złotowy. W umowie zaś nie ustalono, że kursy wymiany walut, o jakich mowa w umowie, mają mieć charakter rynkowy. Dodatkowo należało uznać, że skoro pomiędzy stronami nie miało dochodzić do żadnych transakcji walutowych, gdyż waluta, do której indeksowano kredyt, miała jedynie charakter miernika waloryzacyjnego, a tym samym nie miała być realnie nabywana ani zbywana pomiędzy stronami, nie było potrzeby szacowania jej rynkowych kursów. Opinia biegłego nie była też konieczna dla ustalenia związku pomiędzy stawką referencyjną LIBOR a indeksacją kredytu do CHF.

Ustalając stan faktyczny sprawy, Sąd pominął również m.in. kolejne „Instrukcje ustalania przez Departament Sprzedaży Produktów Skarbowych Tabeli Kursów Walut” (k. 352-379), ponieważ instrukcje jako dokumenty wewnętrzne banku nie były wiążące dla stron umowy kredytu, a sam sposób ustalania tych kursów nie miał wpływu na ważność zawartej pomiędzy stronami umowy.

Ustalając stan faktyczny sprawy, Sąd nie uwzględnił też „Instrukcji udzielania przez (...) SA kredytu mieszkaniowego (...) (k. 268-281), ponieważ stanowi on załącznik do Zarządzenia Prezesa z 10 lutego 2011 r., a więc Instrukcja została przyjęta w momencie, gdy proces udzielania powodom kredytu był już w toku, a tym samym nie wiadomo, w jakim zakresie mogła ona mieć zastosowanie do kredytu powodów, szczególnie, iż nie wiadomo w jakim terminie instrukcja weszła w życie.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadków M. O. ( k. 622v-623) i M. L. (k. 662-663), jednakże zasadniczo okazały się one niemiarodajne dla ustalenia stanu faktycznego w sprawie. Świadkowie bowiem nie pamiętali okoliczności dotyczących zawarcia umowy z powodami. Ich zeznania dotyczyły ogólnej procedury zawierania umów kredytowych. Na podstawie ich zeznań nie można było w sposób wiarygodny ustalić, że procedura taka była w przypadku powodów zachowana. Tym niemniej w pewnym zakresie zeznania świadków pokrywały się z zeznaniami powoda J. W. i w tym zakresie zeznania te zostały wykorzystane. Sąd uznał bowiem za wiarygodne co do zasady zeznania powoda (k. 597-599), nie mając podstaw do podważenia ich wiarygodności, przy czym również powód nie pamiętał dokładnie szczegółów zawierania umowy kredytu. Istniejące rozbieżności pomiędzy zeznaniami świadków i powoda należało w pierwszej kolejności tłumaczyć tym, że świadkowie nie pamiętali okoliczności udzielania kredytu powodom, a powód nie pamiętał ich szczegółów, a nadto świadkowie zeznawali często o istniejących procedurach, które w przypadku kredytu powodów nie musiały być dochowane.

Sąd uwzględnił miedzy innym zeznaną przez M. O. okoliczność, że nie było możliwości negocjowania kursów walut, chociaż świadek D. G., jako pracownik ustalający kursy walut w tabelach banku, zeznał odmiennie (k. 623). Z kolei świadek M. L. zeznała, że była możliwość negocjacji kursu wypłaty kredytu przy dużym wolumenie – powyżej 300 000 zł. Nie był to zatem przypadek powodów. Zatem w tej konkretnej sprawie nie było podstaw, aby przyjąć, że kurs waluty stosowany do przeliczeń po wypłacie kredytu był negocjowany przez strony.

Sąd nie uwzględnił z kolei zeznanej przez M. O. okoliczności, iż istniała możliwość negocjowania postanowień umowy (k. 623), gdyż istotne dla sprawy nie było czy istniała teoretyczna możliwość negocjacji, tylko czy takowe miały miejsce. Uwzględniając, iż umowa była zawierana na wzorcu umowy przygotowanym przez bank, zaś strona pozwana podnosiła w tym zakresie jedynie możliwość wyboru sposobu wypłaty i spłaty kredytu, co w okolicznościach sprawy miało walor wyłącznie teoretyczny, gdyż powodowie nie domagali się, ani nie mieli potrzeby domagania się wypłaty kredytu w innej niż złote polskie walucie, co pozwany standardowo oferował, należało uznać, że umowa nie była i w tym zakresie negocjowana. Ponadto świadek M. L. zeznała, że umowy proponowane przez (...) były nienegocjowalne.

Sąd uznał zeznania D. G. (k. 623) za wiarygodne, jednakże nieprzydatne do rozstrzygnięcia sprawy, ponieważ sposób ustalania kursów walut w Tabeli Banku, a zatem sposób wykonania umowy, nie miał wpływu na ważność umowy kredytu.

Sąd zważył, co następuje.

Powodowie domagali się ustalenia nieważności umowy o kredyt mieszkaniowy nr (...)z 15 lutego 2011 roku zawartej przez powodów z (...) SA (poprzednikiem prawnym pozwanego).

Zgodnie z postanowieniami spornej umowy bank pozostawił do dyspozycji kredytobiorców kredyt w kwocie 189 000 zł przeznaczonych na zakup prawa do lokalu mieszkalnego w T.. Kredyt miał zostać wypłacony w walucie polskiej, następnie przeliczony na CHF, zaś kredytobiorcy zobowiązali się do spłaty kredytu wraz z odsetkami we franku szwajcarskim w oznaczonych terminach spłaty. Tak określone podstawowe prawa i obowiązki stron nie pozostawiały wątpliwości, że będąca przedmiotem sporu umowa to umowa o kredyt.

Zgodnie z art. 69 ust. 1 ustawy z 29 sierpnia 1997 roku prawo bankowe (w brzmieniu obowiązującym w dacie zawarcia przez strony przedmiotowej umowy o kredyt, tekst jedn. Dz. U. z 2002 r., nr 72, poz. 665 ze zm.), przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu.

Jak stanowi ust. 2 art. 69 prawa bankowego umowa kredytu powinna być zawarta na piśmie i określać w szczególności: strony umowy, kwotę i walutę kredytu, cel, na który kredyt został udzielony, zasady i termin spłaty kredytu, wysokość oprocentowania kredytu i warunki jego zmiany, sposób zabezpieczenia spłaty kredytu, zakres uprawnień banku związanych z kontrolą wykorzystania i spłaty kredytu, terminy i sposób postawienia do dyspozycji kredytobiorcy środków pieniężnych, wysokość prowizji, jeżeli umowa ją przewiduje, warunki dokonywania zmian i rozwiązania umowy.

Z powyższego wynika, że umowa kredytu jest umową nazwaną. Wynikająca z ustawy definicja tej umowy wskazuje, że jest ona umową dwustronnie zobowiązującą. Z jednej strony, bank zobowiązany jest do oddania do dyspozycji drugiej strony kwoty kredytu, a jednocześnie staje się uprawniony do uzyskania spłaty oddanej do dyspozycji kredytobiorcy kwoty. Z drugiej, kredytobiorca ma prawo domagać się od banku wypłaty kredytu, a potem obciąża go obowiązek zwrotu oddanej do jego dyspozycji kwoty. Wobec nałożenia na kredytobiorcę obowiązku zapłacenia bankowi odsetek oraz prowizji, które mają charakter wynagrodzenia za korzystanie ze środków pieniężnych banku, umowa kredytu jest odpłatna. Jest też umową konsensualną, to znaczy dochodzi do skutku w wyniku samego uzgodnienia przez strony jej podstawowych postanowień. Przedmiotem kredytu musi być określona kwota pieniężna. W umowie muszą być też określone zasady spłaty sumy kredytu. Jak się przyjmuje w literaturze, kredyt bankowy to stosunek ekonomiczny pomiędzy bankiem a kredytobiorcą, którego istota polega na dostarczeniu przez bank określonej kwoty środków pieniężnych kredytobiorcy, pod warunkiem jej późniejszego zwrotu wraz z wynagrodzeniem dla banku w postaci odsetek, prowizji i opłat manipulacyjnych (tak R. Sikorski (red.), Prawo Bankowe. Komentarz, wyd. 1, Warszawa 2015 i cytowani przez niego Z. Ofiarski, Prawo bankowe, teza 1 do art. 69; W. Srokosz, Udzielanie, s. 217).

W chwili zawarcia przedmiotowej umowy prawo bankowe nie przewidywało literalnie możliwości udzielania kredytów denominowanych i indeksowanych. Dopiero ustawą o zmianie ustawy - prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw z 29 lipca 2011 roku (Dz.U. nr 165, poz. 984), która weszła w życie 26 sierpnia 2011 roku, dodano w art. 69 ust. 2 punkt 4a) zapis, zgodnie z którym umowa o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, powinna określać szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu. Ponadto do art. 69 dodano ust. 3, zgodnie z którym w przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, kredytobiorca może dokonywać spłaty rat kapitałowo-odsetkowych oraz dokonać przedterminowej spłaty pełnej lub częściowej kwoty kredytu bezpośrednio w tej walucie. W tym przypadku w umowie o kredyt określa się także zasady otwarcia i prowadzenia rachunku służącego do gromadzenia środków przeznaczonych na spłatę kredytu oraz zasady dokonywania spłaty za pośrednictwem tego rachunku.

W doktrynie i orzecznictwie ugruntowany jest pogląd, że o nieważności czynności prawnej decyduje jej treść lub cel (tak P. Machnikowski, komentarz do art. 58 k.c., wydawnictwo SIP Legalis). Tak też ujął to Sąd Najwyższy w uchwale z 12 października 2001 roku (III CZP 55/01, Lex nr 49101), w której czytamy, że art. 58 k.c. dotyczy tylko zgodności z ustawą i zasadami współżycia społecznego treści oraz celu czynności prawnej.

Powyższe przesądza o tym, że oceniając ważność czynności prawnej nie można przypisywać dominującego znaczenia ani okolicznościom poprzedzającym zawarcie umowy, ani sposobowi jej wykonania. W konsekwencji nie miało znaczenia czy kurs zastosowany przez pozwanego przy wyliczeniu salda kredytu po wypłacie kredytu był kursem rynkowym (bank stosował również własne kursy do wyliczania kwoty spłaty raty kredytu w złotych, jednakże przedmiotowy kredyt mógł być spłacany jedynie w CHF, wobec tego akurat ta kwestia pozostaje bez znaczenia dla sprawy), gdyż o ważności umowy orzeka się oceniając jej treść i cel z daty zawarcia umowy, a nie sposób jej faktycznego wykonania.

Udzielony powodom kredyt były kredytem indeksowanym, co zgodnie przyznały obie strony. Brak definicji ustawowej tak nazwanego kredytu.

Wychodząc od definicji ustawowej umowy kredytu z art. 69 ust. 1 prawa bankowego, zgodnie z którym „bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych” nie można wątpić, że każdy kredyt musi być udzielony w określonej walucie. Bank nie może bowiem oddać do dyspozycji kredytobiorcy kwoty, której wysokość i waluta nie byłaby określona. Stąd wniosek, że każda umowa o kredyt w istocie określa walutę, w której udzielono kredytu. Może nią być złoty polski lub jedna z walut obcych, na przykład frank szwajcarski. Umowa o kredyt, która przewiduje oddanie kredytobiorcy do dyspozycji środków w złotych polskich, to kredyt złotowy, a umowa, która przewiduje oddanie kredytobiorcy środków w konkretnej walucie obcej (czyli w walucie innej niż złoty polski), to kredyt walutowy.

Kredyt denominowany lub indeksowany do waluty obcej to kredyt udzielony w złotych polskich, którego kwota – dla celów utrzymania jej wartości na realnym poziomie – jest odnoszona do waluty obcej (przeliczana na walutę obcą). Kredyt taki jest kredytem złotowym, z tym, że na skutek denominacji lub indeksacji, saldo kredytu wyrażane jest w walucie obcej, do której kredyt został denominowany lub indeksowany. W przypadku kredytu indeksowanego, kwota kredytu – to jest konkretna kwota w złotych polskich – po jego wypłacie wyrażana jest w walucie obcej po przeliczeniu po kursie waluty z dnia uruchomienia kredytu. W przepadku kredytu denominowanego lub indeksowanego do waluty obcej kredytobiorca co do zasady dokonuje spłaty rat kapitałowo–odsetkowych w walucie polskiej, po przeliczeniu raty wyrażonej w walucie, do której kredyt denominowano lub indeksowano, według kursu wymiany waluty z dnia płatności raty, jednakże oczywiście możliwe było również, jak w niniejszej sprawie, dokonywanie spłaty wprost w walucie indeksacji. W wykonaniu umowy o kredyt denominowany/indeksowany nie dochodzi co do zasady (nie jest to wymóg konstrukcyjny tego typu umowy) do faktycznego zakupu/sprzedaży przez bank waluty i jej sprzedaży klientowi/odkupienia od klienta. Odnosi się to tak do etapu wypłaty kredytu, jak i do dokonywania spłaty raty. Oznacza to, że wszelkie operacje z walutą wykonywane są jedynie „na papierze”, dla celów księgowych, natomiast do faktycznego transferu wartości dewizowych w którąkolwiek stronę nie dochodzi (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 7 maja 2013 roku, VI ACa 441/13, wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 14 maja 2015 roku, I ACa 16/15).

Do faktycznego pojawienia się waluty obcej w relacji pomiędzy kredytobiorcą i bankiem może dojść dopiero w przypadku uzgodnienia przez strony, że kredytobiorca będzie spłacał kredyt w walucie, do której został on denominowany/indeksowany, co zresztą nastąpiło w okolicznościach sprawy. Nie zmieniło to jednak w żadnym razie charakteru kredytu.

Postanowienie umowne dotyczące dokonywania przeliczenia wartości kwoty udzielonego kredytu na walutę obcą (np. CHF) są jedynie – w ocenie Sądu – elementem klauzuli waloryzacyjnej w rozumieniu art. 358 1 § 2 k.c., która służy przede wszystkim „ustaleniu i utrzymywaniu wartości świadczeń w czasie” (por. wyrok Sądu Najwyższego z 22 stycznia 2016 roku, I CSK 1049/14).

Kredyt zawarty pomiędzy stronami nie był zatem kredytem walutowym, a kredytem w złotych polskich. W orzecznictwie wskazuje się, że tzw. kredyty denominowane lub indeksowane do kursu waluty obcej są w rezultacie kredytami w walucie polskiej (tak postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z 19 października 2018 r., IV CSK 200/18). Kredyt walutowy, to kredyt udzielony w innej niż złoty polski walucie, a zatem również w tej walucie wypłacany i spłacany.

Tymczasem zawarta przez strony umowa nie przewidywała możliwości wypłaty kredytu w walucie indeksacji. Zgodnie z § 4 ust. 3 CSU kredyt mógł być wypłacony tylko w walucie polskiej. Z kolei spłata kredytu mogła nastąpić tylko w CHF (§ 5 ust. 3 CSU w wz. z § 19 pkt 4 COU), co nie zmieniało jednak charakteru umowy jako kredytu indeksowanego, czyli w istocie złotowego.

Złotowy charakter kredytu nie wydawał się zaskakujący w świetle tego, że kredytobiorcy potrzebowali środków na finansowanie zobowiązań w kraju, co zaznaczyli we wniosku kredytowym. We wniosku powód J. W. wskazał, że potrzebny jest mu kredyt w kwocie 189 000 zł.

Za przyjęciem złotowego charakteru spornego kredytu przemawiało również, że był on zabezpieczony m. in. hipoteką opiewająca na kwotę w złotych polskich.

Taki kształt postanowień przedmiotowego kontraktu przemawiał za uznaniem, że strony zawarły umowę o kredyt złotowy. Rzeczywistą wolą stron umowy było, aby bank posiadający kapitał w złotych polskich, oddał go do dyspozycji kredytobiorców, którzy potrzebowali środków w złotych polskich. Nieprzekonujące było stanowisko pozwanego, że nie posiadając środków w walucie CHF ustalił z powodami, że odda do ich dyspozycji te właśnie środki, których powodowie nie potrzebowali, gdyż zamierzali kupić lokal w Polsce za złotówki.

Z faktu, że do wyliczenia świadczenia kredytobiorcy w wyniku zastosowania w przedmiotowym kredycie indeksacji wymagane było odwołanie się do kursu waluty obcej, nie wynikało, że sporny kredyt miał charakter walutowy. Wprowadzenie do umowy miernika wartości świadczenia kredytobiorcy w postaci waluty obcej nie oznaczało przecież, że świadczenie to należało utożsamiać z miernikiem. Nic tu nie zmieniało, że świadczenie kredytodawcy było finalnie spełniane we frankach szwajcarskich, gdyż nie ma żadnych prawnych przeszkód, aby strony umowy, w której waloryzowano świadczenie umówiły się, że dłużnik spełni to świadczenie w jednostkach uzgodnionego miernika waloryzacji, w tym przypadku CHF. Gdyby strony uzgodniły, że waloryzują kredyt złotowy do ceny złota, a następnie zapisały w umowie, że zamiast spłacać wymagalną w danym miesiącu ratę w walucie kredytu czyli złotych polskich, kredytobiorca ma dostarczyć odpowiednią ilość złota, nie oznaczałoby to, że udzielono mu kredytu w złocie.

W tym miejscu należało również odnotować, że umowa zawierała również zapis teoretycznie umożliwiający wypłatę kredytu w walucie obcej (§ 16 ust. 1 COU). Jednak postanowienie to należało odczytywać w kontekście zawartego w nim zastrzeżenia, że wypłata takowa byłaby dopuszczalna tylko w razie zgodności z warunkami transakcji dotyczącymi celu kredytowania, którym w okolicznościach sprawy był zakup nieruchomości za złote polskie, co wykluczało wypłatę w CHF. Nadto wspomniany zapis COU należało odczytywać łącznie z ustaleniami z części szczególnej umowy, gdzie strony sprecyzowały, że wypłata kredytu może nastąpić tylko w złotych (§ 4 ust. 3 CSU). Ponadto, nawet możliwość wypłaty kredytu w walucie indeksacji nie czyniłaby zawartej przez strony umowy umową kredytu walutowego, jako że kwota kredytu została w umowie określona w złotych polskich, co czyniło zawartą umowę kredytu umową kredytu złotowego z wszelkimi odmiennościami charakterystycznymi dla kredytu indeksowanego do waluty obcej jako podtypu umowy kredytu złotowego.

O charakterze umowy świadczyły też pouczenia zawarte we wniosku kredytowym oraz w „Informacji dla Wnioskodawców o ryzyku zmiennej stopy procentowej, ryzyku kursowym, ryzyku zmiany spreadu walutowego, ryzyku zmiany cen rynkowych nieruchomości”. Wynikało z nich, że wzrost kursu waluty, do której indeksowany został kredyt, spowoduje wzrost wysokości rat i salda. Przemawiało to za uznaniem, że powodom udzielono kredytu złotowego waloryzowanego do waluty obcej. W przypadku bowiem kredytu walutowego, polegającego na oddaniu do dyspozycji kredytobiorcy środków w walucie obcej i obowiązku ich zwrotu w tejże walucie, kwestia ceny tej waluty wyrażonej w innych walutach nie wpływa ani na wysokość kapitału do zwrotu, ani na wysokość rat. Niezależnie bowiem od kursu waluty kredytu do innych walut kwota kredytu pozostaje ta sama, co dotyczy również wysokości rat.

Skoro powodowie podnieśli zarzut nieważności umowy objętej pozwem warto przypomnieć na czym polega umowa, a szerzej zobowiązanie. Stosownie do art. 353 § 1 k.c., zobowiązanie polega na tym, że wierzyciel może żądać od dłużnika świadczenia, a dłużnik powinien świadczenie spełnić. Stosownie zaś do art. 353 (1) k.c., strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego.

Istotą umowy jest złożenie przez strony zgodnych oświadczeń woli, których treść określa prawa i obowiązki stron. Umowa powstaje, gdy zostanie uzgodniony katalog istotnych dla danej umowy obowiązków stron i odpowiadających im uprawnień.

W konsekwencji, nie jest dopuszczalne, aby postanowienia umowne dawały jednej ze stron uprawnienie do kształtowania według swojej woli zakresu obowiązków drugiej strony. Byłoby to sprzeczne z naturą umowy.

Jak ujęła to A. P. w Systemie Prawa Prywatnego (Prawo zobowiązań – część ogólna, tom 5, pod redakcją prof. dr hab. Ewy Łętowskiej, str. 205), w sytuacji kiedy oznaczenie świadczenia zostało pozostawione jednej ze stron, powinno być ono w zasadzie oparte na obiektywnej podstawie, a nie pozostawione do swobodnego uznania strony, w przeciwnym razie zobowiązanie w większości przypadków byłoby nieważne. Gdyby bowiem wierzyciel miał dokonać oznaczenia świadczenia w sposób dowolny, byłoby to niezgodne z zasadami współżycia społecznego, ponieważ nazbyt zagrażałoby interesom dłużnika. Z kolei pozostawienie dowolności dłużnikowi oznaczałoby całkowity brak jego związania, co byłoby sprzeczne z naturą zobowiązania. W każdym razie stanowiłoby to więc naruszenie art. 353(1) k.c.

Przechodząc do bezpośredniej oceny podniesionego przez powodów zarzutu nieważności umowy, należało stwierdzić, że sprzeczne z istotą każdej umowy jest uzgodnienie przez strony, że o zakresie obowiązków jednej z nich zadecyduje na zasadzie swobodnego uznania druga strona w toku wykonywania umowy. Tak stało się w przypadku spornego kontraktu.

Przedmiotowa umowa nakładała na kredytobiorców obowiązek spłaty kredytu wraz z odsetkami. Strony uzgodniły, że zawierają umowę kredytu indeksowanego do waluty obcej, tj. franka szwajcarskiego. Zgodnie z postanowieniami umowy kredytodawca zobowiązał się do oddania do dyspozycji kredytobiorców kwoty 189.000 zł. Natomiast kredytobiorcy przyjęli na siebie obowiązek spłaty kredytu w wysokości określonej po wypłacie całej kwoty kredytu oraz po przeliczeniach na walutę CHF po kursie kupna tej waluty, zgodnie z tabelą kursów obowiązującą w banku w dniach i w momentach poszczególnych uruchomień środków. Doszło zatem do waloryzacji kwoty udzielonego kredytu oraz wprowadzenia do umowy przeliczenia kwoty kredytu wyrażonej w złotówkach na walutę obcą przy dokonywaniu wypłaty.

W przypadku określenia wysokości świadczenia w wyniku waloryzacji należy przyjąć, że miernik wartości służący tejże waloryzacji (indeksacji, czy denominacji), powinien być określany w sposób precyzyjny. To znaczy taki, aby możliwe było jego obiektywne oznaczenie. W przeciwnym razie nie zostanie spełniony wymóg oznaczoności świadczenia. Pozostawienie jednej ze stron możliwości swobodnego kształtowania wskaźnika waloryzacji skutkowałoby w istocie brakiem określenia wysokości świadczenia, a zatem brakiem uzgodnienia tego elementu umowy.

W przedmiotowej sprawie w chwili zawarcia umowy nie została ustalona wysokość kredytu do spłaty. W umowie wskazano bowiem, że ostateczna wysokość zobowiązania z tytułu kredytu, określona zostanie po wypłacie całej kwoty kredytu oraz po przeliczeniach na walutę po kursie kupna danej waluty, zgodnie z tabelą kursów obowiązującą w banku w dniach i w momentach poszczególnych uruchomień środków.

Jednocześnie umowa nie przewidywała żadnych ograniczeń w określaniu przez bank kursów w tabelach kursów obowiązujących w banku. Wbrew sugestiom pozwanego z umowy nie wynikało, że kurs z tabel banku ma być rynkowy, sprawiedliwy, czy rozsądny. Innymi słowy umowa pozostawiała bankowi dowolność w ustalaniu poziomu kursu walut obcych. Z kolei przepisy prawa nie nakładały na pozwanego jakichkolwiek ograniczeń w tej mierze. Prawo nie zakazywało pozwanemu tworzenia dowolnej ilości, mających charakter oferty, tabel kursów walut obcych i zamieszczania w nich kursów uznanych za właściwe przez bank.

Z umowy nie wynikało, aby kurs waluty wpisywany do tabeli kursów obowiązującej w banku w dniu przeliczania całej kwoty kredytu wyrażonej w złotych na CHF musiał przybrać wartość rynkową albo jakąkolwiek wartość możliwą do ustalenia i przewidzenia przez drugą stronę umowy. Umowa nie przewidywała żadnych kryteriów, wedle których miałby być ustalony kurs z tabeli, ani instrumentów, które mogłyby służyć kredytobiorcom do wpłynięcia na wysokość tego kursu. Z regulaminu wynikało jedynie, że kursy kupna i sprzedaży walut ustalane są procentowo w odniesieniu do kursów poszczególnych walut na rynku międzybankowym w momencie tworzenia tabeli w granicach maksymalnych dopuszczalnych wartości odchyleń procentowych zaakceptowanych przez bank. Nie wiadomo było jednak, w jaki sposób są one ustalane procentowo, jakie kursy na rynku międzybankowym brane są pod uwagę oraz jakie są maksymalne wartości odchyleń procentowych. Wszystkie te „parametry” ustalał jednostronnie bank i żadna jego decyzja nie mogła być w żaden sposób podważona przez drugą stronę umowy. W związku z tym bez znaczenia dla rozstrzygnięcia było, w jaki sposób pozwany, jego zdaniem, dokonywał określania kursów wpisywanych następnie do tabeli obowiązującej w banku. Żadne ograniczenia swobody kształtowania kursu nie wynikały bowiem z umowy, zatem stosowanie w danym okresie wykonywania umowy takiej czy innej praktyki w określaniu kursu waluty było swobodną decyzją pozwanego jako kredytodawcy i w każdej chwili mogło być dowolnie zmienione.

Pozwany podniósł, że nie mógł ustalać dowolnych kursów walut w tabelach kursów obowiązujących w banku, gdyż działa na podstawie ustalonych zwyczajów i zasad współżycia społecznego, z których wynikało, że zobowiązania stron wyrażone w innych walutach przeliczane są według kursów rynkowych. W odniesieniu do tego stanowiska warto zauważyć, że ani umowa stron, ani przepisy prawa, nie ograniczały pozwanego w możliwości wpisywania dowolnych wartości do tabel kursów wymiany walut. Pozwany nie wykazał, aby istniał zwyczaj, który regulowałby wysokość kursów walut używanych przy przeliczeniach w umowach o kredyt indeksowany do waluty obcej. Nie wskazał, gdzie ten zwyczaj miałby obowiązywać. Warto tu dodać, że kursy wpisywane do tabel banków wykorzystywanych następnie przy rozliczaniu kredytów indeksowanych i denominowanych nie muszą mieć związku z kursami rynkowymi. Kursy te są bowiem wykorzystywane w całkowicie nierynkowych warunkach, a mianowicie w sytuacji, kiedy jedna strona transakcji (bank) dyktuje cenę, a druga (kredytobiorca) nie mogąc odstąpić od transakcji, ani wpłynąć na wysokość ceny, musi się na nią zgodzić.

Odnośnie samych tabel, to wiedzą powszechnie dostępną jest, że banki prowadzą inne tabele dla obrotu gotówkowego i bezgotówkowego. Nie ma żadnych przeszkód, aby tabele kursów w banku były prowadzone oddzielnie dla wymiany walut z udziałem konsumentów i oddzielnie dla wymiany walut z udziałem przedsiębiorców. Każdy bank, zatem również pozwany, może prowadzić oddzielną tabelę kursów wymiany walut dla potrzeb rozliczeń kredytów tzw. „walutowych”. Nie znajdowało potwierdzenia w rzeczywistości zapatrywanie, że tabele kursów walut banków nie mogą być kształtowane dowolnie, gdyż są ustalane dla wszystkich transakcji wykonywanych przez bank, a co za tym idzie jakiekolwiek jednostronne i arbitralne ustalanie kursów eliminowałoby możliwość efektywnego uczestnictwa banku w obrocie walutowym. Nie ma żadnych prawnych ani faktycznych przeszkód, pomijając swobodę w ustalaniu dowolnej ilości tabel dla różnych potrzeb, aby bank w przypadku uznania za potrzebne dokonał transakcji po kursach innych niż wskazane w jego własnych tabelach, co zresztą staje się faktem przy każdej transakcji dokonywanej z udziałem banku na większą kwotę waluty obcej.

Podsumowując powyższe należało stwierdzić, że argument pozwanego, iż pomimo niesprecyzowania poziomów kursu wymiany walut na potrzeby indeksacji w łączącej strony umowie, nie były one dowolne, z uwagi na zwyczaj, zasady współżycia społecznego i funkcjonowanie banku na konkurencyjnym rynku – nie był przekonujący.

Świadczenie może być ustalone w ten sposób, że umowa wskazuje obiektywne podstawy, do jego określenia. Tak jednak w przypadku przedmiotowej sprawy nie było. Kontrakt podpisany przez strony nie określał podstaw określenia świadczenia kredytodawcy.

Kredytodawca mógł zatem, w aspekcie kształtowania kursu, wpływać w sposób dowolny na wysokość środków faktycznie zwracanych przez kredytobiorców.

Przykładowo udzielając kredytu w kwocie odpowiadającej 100.000 zł i przyjętym kursie 2 dawało to po przeliczeniu 50.000 CHF „salda kredytu”, czyli środków, które kredytobiorca powinien zwrócić do banku. Przy kredycie odpowiadającym 100.000 zł i kursie 1,6 dawało to jednak 62.500 CHF „salda kredytu”.

Powyższy przykład obrazuje, jak znaczące dla określenia wysokości zobowiązania kredytodawcy było określenie wysokości kursu stosowanego do przeliczeń.

Podkreślić warto, że świadomość stron nie ma znaczenia dla oceny ważności umowy w kontekście jej zgodności/niezgodności z prawem, gdyż niezależnie od jej istnienia nieważna umowa nie staje się ważna. Nie ma zatem znaczenia czy powodowie i pozwany rozumieli mechanizm indeksacji, a zwłaszcza mechanizm zastosowanych w umowie przeliczeń kwot w zależności od zmian zastosowanych kursów waluty. Gdyby samo objęcie świadomością przez strony postanowień umowy sprzecznych z ustawą czyniło je ważnymi byłby to prosty sposób na obejście przepisów bezwzględnie obowiązujących. Wystarczyłoby je świadomie naruszać, aby przestały obowiązywać. Taki pogląd oczywiście nie zasługiwał na uznanie.

Zgodnie z brzmieniem umowy, wysokość kredytu do zwrotu powinna wynikać z przemnożenia pewnej sumy wyrażonej w złotych przez ustaloną dowolnie przez jedną ze stron (bank) wielkość (kurs waluty). Wynik takiego mnożenia – czyli wysokość świadczenia – zależy zatem od swobodnego, niczym nieograniczonego, uznania jednej ze stron umowy, czyli banku. Było to oczywiście sprzeczne z naturą każdej umowy, która polega na czytelnym ustaleniu obowiązków stron, w sposób przez nie uzgodniony.

Brak określenia wysokości świadczenia kredytobiorcy przesądzał o sprzeczności treści umowy z art. 353 (1) k.c. i art. 69 prawa bankowego. Ostatni z wymienionych przepisów stanowi, że przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy kwotę środków pieniężnych, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu. Umowa o kredyt powinna zatem w szczególności określać kwotę środków pieniężnych, którą bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy oraz obowiązek zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu, a co za tym idzie wysokość rat, w których kredyt ma być spłacony. Tych wymogów oceniana umowa nie spełniała.

Warto w tym miejscu powołać się na wyrok Sądu Najwyższego z 1 kwietnia 2011 roku (III CSK 206/10, Legalis nr 419249), w uzasadnieniu którego podniesiono, że jeśli świadczenie nie jest oznaczone, zobowiązanie nie istnieje. Sąd Najwyższy stwierdził, że do istotnych elementów stosunku zobowiązaniowego należy obowiązek świadczenia, natomiast samo świadczenie jest jedynie realizacją tego obowiązku. Świadczenie musi być oznaczone, gdyż oznaczenie świadczenia w połączeniu z oznaczeniem sposobu zachowania się dłużnika pozwala na ustalenie treści stosunku zobowiązaniowego. Jeśli świadczenie nie zostanie oznaczone, nie można mówić o istnieniu zobowiązania ze względu na brak istotnego elementu stosunku zobowiązaniowego.

Podobnie wypowiedział się Sąd Najwyższy w postanowieniu z 17 stycznia 2003 roku, III CZP 82/02, w którym stwierdzono, że jeżeli brakujące essentialia negotii uzupełnił w umowie sam bank, to składając swoje oświadczenie woli kredytobiorcy nie objęli nim tych istotnych postanowień umowy i skoro nigdy nie wyrazili na to zgody, nie doszło do zawarcia umowy o kredyt. Przywołane orzeczenie dotyczyło niewpisania w dacie zawarcia umowy do jej treści kwoty udzielanego kredytu, która następnie została dopisana przez bank.

W okolicznościach niniejszej sprawy strony nie uzgodniły kwoty kredytu do zwrotu, która to kwota w konstrukcji kredytu indeksowanego jest różna od kwoty udzielonego kredytu i zależy od wysokości miernika waloryzacji. Pozwany udzielił powodom kredytu indeksowanego do waluty obcej – franka szwajcarskiego. Kredyt taki jest w istocie kredytem złotowym, jednakże symuluje kredyt walutowy, a zatem umowa powinna określać, oprócz kwoty udzielonego kredytu w złotych polskich, również kwotę kredytu do spłaty w walucie indeksacji, jako kwotę którą kredytobiorca powinien zwrócić bankowi jako spłatę kredytu i której zapłata zwolni go z zobowiązania. Takich ustaleń strony nie poczyniły. W spornej umowie strony nie określiły zatem podstawowego obowiązku kredytobiorcy, gdyż nie oznaczyły kwoty kredytu do zwrotu.

Zgodnie z § 1 ust. 1 CSU oraz § 16 ust. 4 COU ostateczna wysokość zobowiązania kredytobiorcy do spłaty wyrażona w CHF określona będzie po wypłacie całej kwoty kredytu i po przeliczeniach na CHF po kursie kupna zgodnie z tabelą kursów obowiązującą w banku w dniach i w momentach poszczególnych uruchomień środków. Kwota „kredytu do spłaty” była wyliczana poprzez pomnożenie kwoty kredytu (wskazanej w umowie i wyrażonej w złotych) przez kurs franka szwajcarskiego ustalony przez pozwanego w dniu dokonania wypłaty – nieoznaczony w żaden sposób w dniu zawarcia umowy. Zatem w tymże dniu zawarcia umowy kredytu żadna ze stron nie znała kwoty, jaką powodowie mieli spłacić na podstawie umowy. Brak określenia tego świadczenia wynikał z pozostawienia bankowi swobody w określaniu kursu waluty, do której kredyt był indeksowany. Jak wprost wynika z umowy, świadczenie kredytobiorcy miało zostać określone co do wysokości przez bank po jej zawarciu. Całkowita wypłata kredytu miała nastąpić do 95 dni od dnia zawarcia umowy (§ 4 ust. 1-2, 5 CSU), saldo kredytu miało zostać wyrażone według kursu właściwego na dzień wypłaty kredytu.

W związku z powyższym nieoznaczona była również wysokość poszczególnych rat kredytu, ponieważ nieznana była wysokość kredytu do zwrotu, zaś sama wysokość rat miała zostać określona w harmonogramie spłat (§ 17 ust. 1 COU). W § 5 ust. 2, 3, 6 CSU ustalono jedynie, że spłata kredytu miała nastąpić w równych miesięcznych ratach kapitałowo-odsetkowych płatnych w CHF.

Przywołany wyżej pogląd o konieczności oznaczenia świadczeń stron dla ważności umowy zrekapitulował w wyroku z 5 czerwca 2014 roku (IV CSK 585/13, Legalis nr 1079906) Sąd Najwyższy wskazując, że warunkiem powstania ważnego zobowiązania, którego treścią jest obowiązek spełnienia świadczenia przez dłużnika na rzecz wierzyciela jest dokładne określenie treści tego świadczenia albo przesłanek pozwalających na jego dokładne określenie. Tego właśnie zabrakło w przypadku spornej umowy, która dawała jednej ze stron (bankowi) swobodę w ustaleniu wielkości salda kredytu, czyli kwoty kredytu do spłaty.

Za nieprzekonujący należało uznać pogląd, że generalnie dopuszczalne jest zawieranie umów, w których o świadczeniu jednej strony decyduje druga, byle ustalanie to odbywało się na rozsądnym poziomie.

Po pierwsze umowa zawarta przez strony nie przewidywała ograniczenia w procesie ustalania przez pozwany bank kursów CHF używanych do przeliczania salda kredytu, w szczególności do rozsądnego poziomu.

Po wtóre przytoczony wyżej pogląd był wprost sprzeczny z przepisami prawa wymagającymi określenia świadczeń stron w umowie i art. 69 prawa bankowego, który mówi, że kredytobiorca zwraca kwotę kredytu, a nie dowolną (inną) kwotę ustaloną przez kredytodawcę, byle w rozsądnej wysokości.

W uzasadnieniu wyroku z 24 maja 2012 roku Sąd Najwyższy stwierdził, że jest oczywiste, iż biorący kredyt z przeliczeniem zobowiązań okresowych (rat spłacanego kredytu) według umówionej waluty (klauzula walutowa) ponosi ryzyko polegające albo na płaceniu mniejszych rat w walucie kredytu, albo większych, niż to wynika z obliczenia w tej walucie, gdyż na wysokość każdej raty miesięcznej wpływa wartość kursowa waluty kredytu w stosunku do waluty waloryzacji tego kredytu. Podobne ryzyko ponosi kredytodawca, który wprawdzie ma osiągnąć tylko zwrot kwoty udzielonego kredytu z odsetkami, ale w razie zawarcia klauzuli walutowej może poszczególne raty mieć większe po przeliczeniu, albo mniejsze, zależne od różnic kursowych (II CSK 429/11).

Fakt, że polski system prawny, z uwagi na zasadę swobody umów, dopuszcza zawieranie umów o kredyt denominowany lub indeksowany, nie wyczerpywał jednak, zdaniem Sądu, problematyki zgodności z prawem umowy o kredyt indeksowany/denominowany. Rozważenia wymagało czy zawarcie umowy o konkretnym brzmieniu jest po pierwsze zgodne z naturą umowy o kredyt, po wtóre, czy określenie mechanizmu denominacji lub indeksacji spełnia cele, którym denominacja i indeksacja służą.

Odnośnie natury umowy o kredyt, to – jak zostało już przytoczone – jej podstawowym elementem jest obowiązek przekazania przez bank kredytobiorcy ustalonej sumy środków pieniężnych, którą to sumę następnie kredytobiorca ma obowiązek zwrócić w ratach z odsetkami i prowizją. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w przytoczonych wyżej orzeczeniach, w przypadku kredytu indeksowanego/denominowanego wysokość rat może być wyższa lub niższa w odniesieniu do wypłaconej kwoty kredytu w zależności od kursu waluty, do której kredyt został indeksowany, czy denominowany. Suma rat w złotych w części kapitałowej może być wyższa lub niższa od kwoty udzielonego kredytu w zależności od zmiany kursu waluty. Nie można jednak wątpić, że obniżenie lub podwyższenie wspomnianej sumy nie może być tego rodzaju, że kwota kredytu i suma rat w części kapitałowej będą zupełnie innymi kwotami. Kredyt to bowiem umowa zobowiązująca bank do przekazania pewnej sumy i kredytobiorcę do zwrotu tejże w częściach zwanych ratami. Nie można twierdzić, że definicja kredytu zmieści w sobie stosunek prawny, który polega na przekazaniu kwoty x i ustaleniu, że zwrotowi będzie podlegała kwoty 5x lub 1/5x. Kwota pięć razy większa lub pięć razy mniejsza, to już bowiem nie jest ta sama kwota. Kiedy zatem na skutek denominacji (lub indeksacji) suma rat jest większa od przekazanej kwoty kredytu o 10 % lub mniejsza o owe 10 %, to ciągle mamy do czynienia z tą samą sumą, ale odpowiednio większą lub mniejszą. Należy zatem uznać, że – co nie wynika literalnie z brzmienia art. 69 prawa bankowego, a jest tylko implikacją ogólnych postanowień ustawy definiującej umowę kredytu – że denominacja lub indeksacja są dopuszczalne, ale tylko w zakresie, w jakim nie prowadzą do wyjścia poza granice definicji umowy kredytu i zobowiązania kredytobiorcy do zwrotu kwoty zupełnie innej niż kwota kredytu.

Wyciągając wnioski z ustawowej definicji umowy kredytu nie wydaje się zatem, aby można było przekonująco bronić poglądu, że umowa zobowiązująca bank do oddania do dyspozycji kredytobiorcy kwotę x i zobowiązująca kredytobiorcę do zwrotu innej kwoty, na przykład kwoty 2x lub 3x (1/2x lub 1/3x) lub kwoty w innej walucie, mogła być uznana za umowę kredytu.

Nie ma przy tym znaczenia czy chodzi o dziesiątą część kwoty kredytu czy o dziesięciokrotność tej kwoty oraz czy zastosowany w umowie mechanizm przeliczeniowy ma charakter obiektywny czy też nie. Umowa tak skonstruowana, że za sprawą indeksacji czy denominacji prowadziłaby do wyjścia poza ustawowe granice, że kredyt polega na przekazaniu do dyspozycji kredytobiorcy przez bank określonej w dniu zawarcia umowy kwoty w określonej walucie, a następnie obowiązku kredytobiorcy zwrotu tej kwoty w ratach i zastąpieniu tego mechanizmu zasadą, że kredytobiorca otrzymując pewną kwotę środków pieniężnych jest obowiązany (może być zobowiązany) do zwrotu zupełnie innej kwoty, nie może być uznana za zgodną z ustawową definicją kredytu.

W świetle powyższego powstało pytanie o granice zwiększania lub zmniejszania – na skutek indeksacji czy denominacji – kwoty środków przekazywanych kredytobiorcy, aby można było uznać, że mowa jest ciągle o tej samej kwocie. Czy kwota większa o 10, 20 czy 30 procent to jeszcze ta sama kwota, zaś kwota większa o 100, 200, 300 procent, to już całkiem inna kwota? W okolicznościach sprawy pytanie to nie wymagało ścisłej odpowiedzi o tyle, że zawarta przez powodów z poprzednikiem (...) umowa nie ograniczała w żaden sposób działania mechanizmu waloryzacji. Dopuszczała zatem sytuację, że bank oddając do dyspozycji kredytobiorcy kwotę x złotych polskich otrzymuje w zamian zwrot kwoty w innej walucie, której wartość może być kilkukrotnie większa lub mniejsza od kwoty wypłaconego kredytu, co staje się faktem przy kilkukrotnym wzroście lub spadku kursu waluty obcej, w porównaniu do kursu z dnia wypłacenia kredytu. Umowie o takiej treści w oczywisty sposób nie udaje się sprostać ustawowemu wymogowi oddania do dyspozycji kredytobiorcy i zwrotu bankowi tej samej kwoty kredytu.

O oczywistym naruszeniu ustawy taką konstrukcją umowy można się przekonać rozważając przypadek umowy zawartej przez kredytobiorcę, gdy w niedługim czasie po zawarciu umowy, doszło do istotnych zmian kursu waluty, do której indeksowana była kwota kredytu. Przypadki tego rodzaju są znane Sądowi z urzędu ze spraw rozpatrywanych przed tut. Sądem. Wobec dokonania przez bank wypowiedzenia umowy, do spłaty przez kredytobiorcę pozostaje kwota zupełnie inna od kwoty kredytu przekazanej kredytobiorcy. Przykładowo w przypadku kredytu udzielonego w kwocie 200.000 zł i denominowanego/indeksowanego do waluty obcej, oraz wzroście kursu tej waluty o 50% do zwrotu pozostaje kwota 300.000 zł. Przy wzroście kursu o 100%, co nie jest żadną anomalią na rynku walutowym, na którym w okresach kilkuletnich kursy walut potrafią w takim stopniu się zmieniać, do zwrotu pozostaje kwota 400.000 zł, zatem dwa razy wyższa od udzielonego kredytu. Umowa, która przewiduje przekazanie kontrahentowi banku kwoty kredytu, a po upływie kilku lat od jej zawarcia nakazuje zwrotu 150% lub 200% kwoty udzielonego kredytu nie spełnia – w ocenie Sądu – wymogu ustawy, aby kredyt polegał na zobowiązaniu banku do przekazania kredytobiorcy kwoty x i obowiązku zwrotu tej – a nie innej – kwoty bankowi przez kredytobiorcę w ratach.

Omawiany problem został dostrzeżony przez Sąd Najwyższy, który w uzasadnieniu wyroku z 27 lutego 2019 roku (II CSK 19/18) uznał, że wnikliwej analizy wymaga sytuacja, kiedy – w okolicznościach rozpoznawanej przez SN sprawy – kredytobiorcom został w 2008 roku wypłacony kredyt w kwocie 141.928,69 zł, zaś wyliczone przez kredytodawcę po trzech latach spłaty zadłużenie z tytułu kapitału wyniosło 252.723,61 zł, czyli wzrosło o 80 %. Przedstawione powyżej rozważania sprowadzające się do przyjęcia, że w przypadku kredytu denominowanego czy indeksowanego do waluty obcej wymogiem zgodności z ustawą takiej umowy jest takie ukształtowanie postanowień umowy (ograniczenie denominacji/indeksacji), aby kwota kredytu podlegająca spłacie nie mogła być inna (nie znaczy identyczna) niż kwota oddana do dyspozycji kredytobiorców – były propozycją analizy i rozwiązania wspomnianego problemu.

Jeszcze innym zagadnieniem była kwestia sposobu posłużenia się w spornym kontrakcie mechanizmem waloryzacji.

Po pierwsze nie powinno nasuwać wątpliwości, że mechanizm indeksacji czy denominacji świadczenia umownego oparty na odniesieniu wartości tego świadczenia do waluty obcej powinien zasadzać się na jasnym określeniu kursu tej waluty służącego do przeliczania. Jak wyraził to Sąd Najwyższy w wyroku z 19 grudnia 2017 roku (I CSK 139/17), przy waloryzacji nawiązującej do wartości waluty obcej istotne znaczenie ma zawsze odpowiednie określenie miarodajnego kursu tej waluty do waluty polskiej. Jak obszernie wyjaśniono to we wcześniejszej części rozważań tego wymogu oceniania umowa nie spełniała. Uprawnienie do wskazywania kursu wymiany pozostawiono jednej ze stron umowy (bankowi), nie określając kryteriów, jakimi należy się kierować przy ustalaniu owego kursu. Trudno uznać, że stosowanie w toku indeksacji/denominacji do waluty obcej kursu, który według swego uznania wskazuje jedna ze stron umowy można uznać za miarodajny sposób określenia kursu waluty obcej na potrzeby indeksacji/denominacji.

Trafnie zwraca się uwagę na funkcję denominacji czy indeksacji walutowej w umowie kredytu bankowego. Instytucja ta służyć ma przede wszystkim utrzymywaniu wartości świadczeń w czasie, gdyż kredyt to zwykle umowa długoterminowa. Klauzule indeksacyjne czy denominacyjne mają na celu dostosowanie wartości świadczenia do zmian w sile nabywczej pieniądza i urealnieniu wartości świadczenia. Znacząca zmiana siły nabywczej pieniądza może bowiem prowadzić do pokrzywdzenia jednej ze stron stosunku obligacyjnego. Zabezpieczeniu się przed tym ryzykiem służy przewidziana w art. 358 (1) § 2 k.c. możliwość stosowania tzw. umownych klauzul waloryzacyjnych (tak Komentarz do k.c. pod red. Konrada Osajdy, teza 4. do art. 358 (1) k.c.). Przedmiotem sporu był kredyt złotowy, z czego wynikało, że w okolicznościach sprawy chodzić może o zmianę siły nabywczej waluty kredytu, czyli złotego polskiego. Prawidłowo i zgodnie z prawem dobrany, miernik wartości powinien zatem być tego rodzaju, aby w odniesieniu do stanu gospodarki pozwalał utrzymać wartość kwoty kredytu, która pozostaje do spłaty na realnym poziomie. Trudno uznać, że sztywne i nieograniczone żadnym górnym poziomem dopuszczalnych wahań denominowanie kredytu złotowego do waluty, która zmienia kurs w oderwaniu od realnego stanu polskiej gospodarki, a taką walutą jest frank szwajcarski, spełniało funkcje, jakim ma służyć waloryzacja umowna.

Jak się przyjmuje, uzgodnione przez strony odsetki umowne, w tym zastrzeżone w umowie o kredyt, mogą pełnić funkcję waloryzacyjną (por. uchwała Sądu Najwyższego z 19 marca 1998 roku, III CZP 72/97, OSNC 1998/9/133, tak również E. Gniewek i P. Machnikowski (red.), w Kodeks cywilny. Komentarz, nb 1. do art. 359). Ta funkcja odsetek w spornej umowie, obok podstawowej funkcji wynagrodzenia za korzystanie z przekazanych środków pieniężnych, nie może budzić wątpliwości wobec ustalenia zmiennej stopy oprocentowania. Tym większej ostrożności wymagało stosowanie umownej waloryzacji obok zastrzeżenia zmiennego oprocentowania.

Stosownie do § 1 art. 58 k.c., czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy. W myśl § 2 tego przepisu, nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. Jak stanowi § 3 art. 58 k.c., jeżeli nieważnością jest dotknięta tylko część czynności prawnej, czynność pozostaje w mocy co do pozostałych części, chyba że z okoliczności wynika, iż bez postanowień dotkniętych nieważnością czynność nie zostałaby dokonana.

Nie ulegało kwestii, że bez omówionych wyżej postanowień o umożliwieniu kredytodawcy kształtowania wedle jego woli w trakcie wykonywania umowy wysokości świadczenia kredytobiorców, a zwłaszcza bez klauzuli indeksacyjnej, której zakres nie został w żaden sposób ograniczony, sporna umowa nie byłaby zawarta. Była ona zatem w całości nieważna.

W tym miejscu warto przywołać słuszne zapatrywanie, że choć ograniczenia swobody umów obowiązują z mocy prawa, to faktycznie nie wywołają skutku prawnego, jeśli żadna ze stron umowy jej nie zakwestionuje. W konsekwencji np. kontrakt sprzeczny z ustawą może zostać zawarty i być wykonywany tak długo, jak obie strony się na to godzą i żadna nie wystąpi do sądu o stwierdzenie nieważności tej umowy ze względu na naruszenie art. 353(1) k.c. (tak Komentarz do k.c. pod red. Konrada Osajdy, teza 38. do art. 353 (1)). Wynika stąd, że wieloletnie wykonywanie przez strony spornej umowy nie stanowiło przeszkody do badania jej ważności i ostatecznie ustalenia, że była ona nieważna.

Ustawą z 29 lipca 2011 roku o zmianie ustawy prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2011 r., nr 165, poz. 984), zwaną ustawą antyspreadową, do prawa bankowego został wprowadzony m.in. art. 69 ust. 2 pkt 4a, zgodnie z którym umowa kredytu powinna określać, w przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu.

Z treści przepisu wynika, że obligował on strony umów o kredyt denominowany lub indeksowany do zastosowania omawianej wyżej zasady określania w umowie wysokości świadczeń obu stron, ewentualnie wskazywania podstawy do ich obliczenia, która to zasada wynika z natury każdej umowy i była już zapisana w dotychczasowych przepisach k.c. W zakresie ustalania kursów walut wymaga ona, aby umowa o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska zawierała szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasady przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu.

Wyartykułowanie we wspomnianej nowelizacji opisanego wyżej obowiązku, który i tak wynikał z przepisów ogólnych dotyczących zobowiązań nie skutkowało sanowaniem wadliwości umów o kredyt indeksowany lub denominowany wcześniej, ani później zawartych z naruszeniem konieczności określenia w umowie świadczeń obu stron. Potwierdzała ona jedynie, niebudzącą zresztą większych wątpliwości, dopuszczalność zawierania umów o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty obcej.

Wspomniana nowelizacja dotyczyła tylko jednego z elementów umowy kredytowej, a mianowicie zasad określania sposobów i terminu ustalania kursów waluty, do której kredyt jest indeksowany. Innych elementów tej umowy wspomniana zmiana przepisów nie dotyczyła i z tego względu nie mogła wpłynąć na ważność/nieważność żadnej konkretnej umowy jako całości.

Za poglądem, że wejście w życie ustawy antyspreadowej nie spowodowało, że zamieszczone w umowie kredytowej klauzule waloryzacyjne, nieokreślające szczegółowo sposobu ustalania kursu waluty waloryzacji, przestały być abuzywne, opowiedział się Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z 14 grudnia 2017 roku (I ACa 447/17, Legalis nr 1713633).

W tym miejscu warto było zwrócić uwagę na wyrok Sądu Najwyższego z 19 marca 2015 r. (IV CSK 362/14, LEX nr 1663827). W uzasadnieniu tego judykatu słusznie wskazano, że w przypadku kredytów denominowanych lub indeksowanych określenie jasnych zasad dokonywania przeliczeń stanowi element przedmiotowo istotny umowy. Dalej wywiedziono, że ustawa antyspreadowa, poprzez dodanie w ust. 2 art. 69 prawa bankowego punktu 4a dała narzędzie prawne pozwalające wyeliminować z obrotu postanowienia umowne zawierające niejasne reguły przeliczania należności kredytowych, zarówno na przyszłość, jak i w odniesieniu do wcześniej zawartych umów w części, w która pozostała do spłacenia. Kontynuując te trafne spostrzeżenia wypada zauważyć, że wspomniany pkt 4a nie ustala konkretnych zasad określania sposobu i terminów ustalania kursu wymiany walut, tylko nakazuje je wprowadzić. Samo zaistnienie w porządku prawnym tego przepisu, pomimo jego imperatywnego charakteru, nie zmieniło treści umów zawartych przed jego wejściem w życie, jak i po tej dacie. Dopiero wykonanie ustawowego nakazu i określenie w umowie precyzyjnych zasad przeliczania mogłoby doprowadzić do zmiany oceny jej wadliwie określonych postanowień, ale tylko w razie, jeśli znalazły się w ważnie zawartej umowie i tylko w części, której przepis dotyczył.

Podobnie należało ocenić regulację art. 4 ustawy z 29 lipca 2011 roku o zmianie ustawy prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw, w myśl której, w przypadku kredytów zaciągniętych przez kredytobiorcę przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy ma zastosowanie art. 69 ust. 2 pkt 4a prawa bankowego w stosunku do tych kredytów lub pożyczek pieniężnych, które nie zostały całkowicie spłacone - do tej części kredytu lub pożyczki, która pozostała do spłacenia. W tym zakresie bank dokonuje bezpłatnie stosownej zmiany umowy kredytowej lub umowy pożyczki. Ustawowe zobowiązanie do dostosowania jednego z postanowień umowy o kredyt indeksowany/denominowany do wymogów prawa dotyczyło bowiem tylko umów ważnie zawartych, w których znalazły się niedozwolone postanowienia, z mocy wspomnianych przepisów wymagające uzupełnienia. Taka sytuacja nie miała miejsca w sprawie, gdyż zawarta przez strony umowa kredytu z przyczyn omówionych wyżej była w całości nieważna od chwili zawarcia, zatem omawiany przepis nie mógł mieć do niej zastosowania.

Jako całkowicie nietrafny należało ocenić zawarty w uzasadnieniu wspomnianego wyżej wyroku Sądu Najwyższego z 19 marca 2015 roku wniosek, że w przypadku części kredytu już spłaconej, której wspomniana ustawa antyspreadowa nie dotyczy, można mówić o wyeliminowaniu niedozwolonego charakteru omawianych postanowień z uwagi na samo wykonanie umowy. Sąd Najwyższy argumentował, że skoro spłata kredytu odbyła się według konkretnych zasad, przy użyciu określonego sposobu przeliczeń, to nawet fakt, że w treści umowy był on niejasny, lub jak w przypadku spornych umów, pozostawiony uznaniu banku, to z chwilą dokonania spłat został skonkretyzowany. Nie wydaje się, aby zasługiwało na uznanie stanowisko, że przez sam fakt wykonania nieważnego postanowienia umownego, traci ono taki charakter – do czego w gruncie rzeczy sprowadzał się omawiany pogląd. Tym bardziej, że wykonanie to w odniesieniu do relacji kredytodawca – kredytobiorca, polega na wykorzystaniu przez jedną stronę umowy (bank), bez zgody drugiej strony, zapisów umowy pozwalających jednej stronie swobodnie określać wysokość świadczenia drugiej strony. Zgodnie z umową spłata kredytu odbywała się przez spłatę kwoty w CHF obliczonej przy użyciu kursu waluty ustalonego swobodnie przez bank. Nie można uznać, aby powodowie zgodzili się na taką kwotę, świadomie akceptując (a nie wyłącznie tolerując) zastosowany przez bank kurs. Jeśli strona umowy, na której korzyść nieważne postanowienie umowne zostało zastrzeżone, skorzysta z niego, nie oznacza to, że postanowienie takie staje się ważne.

Podsumowując należało uznać, że umowa zawarta przez powodów z pozwanym bankiem 15 lutego 2011 roku była nieważna z uwagi dwie jej istotne wady prawne. Po pierwsze w umowie brak było określenia wysokości świadczenia, do spełniania którego zobowiązani byli kredytobiorcy, to jest nie określono kwoty kredytu do zwrotu. Po wtóre treść umowy była sprzeczna z art. 69 prawa bankowego w tym aspekcie, że zastosowany w niej sposób waloryzacji powodował, że kredytobiorca mógł być – i w okolicznościach sprawy był – zobowiązany do zwrócenia bankowi kwoty innej niż kwota przekazanego mu wcześniej kredytu.

Nawet gdyby uznać, że wyżej omówione wady prawne nie powodowały nieważności przedmiotowej umowy, rozważenia wymagała kwestia istnienia w tej umowie postanowień niedozwolonych i ewentualnej jej bezskuteczności z tego powodu.

Zgodnie z § 1 art. 385 (1) k.c., postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.

Z przywołanego przepisu wynika zatem, że aby uznać postanowienie umowne za niedozwolone powinny zostać spełnione następujące przesłanki:

a. postanowienie nie było indywidualnie uzgodnione (nie było negocjowane),

b. postanowienie nie dotyczy sformułowanych jednoznacznie głównych świadczeń stron,

c. w wyniku zawarcia w umowie tego postanowienia prawa i obowiązki konsumenta zostały ukształtowane w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami,

d. doszło tym samym do rażącego naruszenia interesów konsumenta.

Stosownie do art. 385 (2) k.c., oceny zgodności postanowienia umowy z dobrymi obyczajami dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy, biorąc pod uwagę jej treść, okoliczności zawarcia oraz uwzględniając umowy pozostające w związku z umową obejmującą postanowienie będące przedmiotem oceny.

Nie było sporne pomiędzy stronami, że powodowie zawierając sporną umowę działali jako konsumenci.

W okolicznościach sprawy nie budziło wątpliwości Sądu, że powodowie nie mieli wpływu na kształt kwestionowanych postanowień. Od decyzji powodów zależało czy zawrzeć umowę, w jakiej wysokości chcieliby zaciągnąć kredyt i na jaki okres. Pozostałe postanowienia umowne znajdowały się we wzorcu umowy zaproponowanym przez bank, który nie podlegał negocjacjom i nie był negocjowany. O tym, że umowa była zawierana według wzorów umów przygotowanych w centrali zeznała świadek M. O. oraz powód.

Pozwany nie wykazał, że powodowie indywidulanie uzgodnili postanowienia dotyczące klauzuli waloryzacyjnej, w tym sposobu ustalenia wysokości kursów walut.

Warto wskazać, że nie stanowi co do zasady postanowienia abuzywnego sama klauzula indeksacyjna (ustalenie salda kredytu w innej walucie).

Klauzulą niedozwoloną jest natomiast ustalenie, że bank może dokonywać przeliczenia kwoty kredytu i jego rat, w mechanizmie indeksacji czy przeliczenia rat na inną walutę, według dowolnie określonych przez siebie kursów, co wyrażono formułą: „zgodnie z Tabelą kursów obowiązującą w Banku”.

W tym miejscu zaznaczenia wymaga, że stosownie do § 4 art. 385 (1) k.c., ciężar dowodu, że postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie, spoczywa na tym, kto się na to powołuje. Pozwany chociaż powołał się na indywidualne uzgodnienie postanowień, które powodowie kwestionowali, nie przedstawił dowodów, aby były one z nimi negocjowane. Samo przeczenie stanowisku powodów, którzy twierdzili, że nie uzgadniano z nimi zapisów umowy nie było wystarczające. Na wniosek pozwanego przesłuchano troje pracowników banku. Świadkowie zgodnie zeznali, że umowa o kredyt zaproponowana powodom została zawarta na wzorze umowy o kredyt przygotowanym w centrali banku. Świadek M. L. zaś wprost wskazała, że umowa była nienegocjowalna. Strony miały ograniczoną możliwość negocjowania umowy, w istocie wybór kredytobiorcy ograniczał się do możliwości jej podpisania lub odmowy podpisania. Dowody zebrane w sprawie wskazywały zatem, że powodowie nie mieli żadnego wpływu na treść kwestionowanych postanowień umownych, ani bank nie przewidywał faktycznie możliwości ich zmiany.

Z uwagi na znaczną ilość spraw wpływających do tut. Sądu, w których stroną są pozwany i jego klienci, wiadomo z urzędu, że kwestionowane przez powodów postanowienia mają tożsame, bądź bardzo zbliżone brzmienie w wielu umowach, stanowiących podstawę sporu w sprawach toczących przed tut. Sądem, co jasno wskazuje, że nie były one negocjowane, tylko pochodziły z wzorca umowy, którym posługiwał się pozwany.

Przed dokonaniem analizy przesłanki wskazanej wyżej pod lit. b, warto wymienić postanowienia umowne kwestionowane przez powodów. Były to postanowienia odnoszące się głównie do indeksacji kredytu do waluty frank szwajcarski i ustalania przez bank kursów walut stosowanych w umowie, w szczególności § 1 ust. 2 COU, § 16 ust. 4 COU, § 1 ust. 1 i § 5 ust. 3 CSU, § 2 ust. 1 COU, § 2 ust. 2 pkt 3 COU, § 4 ust. 1 COU, § 4 ust. 3 COU.

Głównymi obowiązkami stron umowy kredytu był obowiązek określenia wysokości udzielonego kredytu oraz kwoty kredytu do spłaty i obowiązek określenia wysokości rat kredytu do spłaty. Skoro tak, to znaczy, że o ich ewentualnym abuzywnym charakterze można byłoby mówić tylko wówczas, gdyby nie zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.

Postanowienie sformułowane jednoznacznie, to takie które wyrażono prostym i zrozumiałym językiem. Postanowienie niejednoznaczne, to takie, które nie jest dla konsumenta łatwo zrozumiałe.

Jeśli chodzi o kwotę kredytu do zwrotu, to nie została ona w spornej umowie określona. Strony pozostawiły ustalenie tej kwoty bankowi już po wypłacie kredytu według kursu z tabeli banku (§ 1 ust. 1 CSU i § 16 ust. 4 COU). Spłata kredytu powinna nastąpić w terminach i kwotach określonych w harmonogramie spłat (§ 17 ust. 1 COU).

Nie można uznać za jednoznaczne takiego ukształtowania treści umowy o kredyt udzielony w złotych polskich i indeksowany do waluty obcej, z którego nie wynika kwota kredytu do spłaty. W przypadku kredytu indeksowanego o jednoznaczności można byłoby mówić jedynie wówczas, gdyby umowa określała wysokość kredytu do spłaty w dniu jej zawarcia.

Wskazanych postanowień nie można też było uznać za jednoznaczne, gdyż odsyłały do nieokreślonych w umowie wielkości, a mianowicie kursów z tabel kursów walut obowiązujących w pozwanym banku. Wielkości tych nie dawało się sprecyzować w świetle treści umowy, która nie przesądzała, w jaki sposób kursy z tabel banku będą określane. W chwili zawarcia umowy powodowie, ani zresztą przedstawiciele banku, którzy zawierali z nimi umowę, nie znali konkretnych wartości, jakie mogły się pojawić w tabeli kursów obowiązującej w banku w dniu wypłaty kredytu celem określenia salda kredytu. Umowa nie określała podstaw, aby je ustalić. Określenie wysokości kursów walut z tabel banku zostało pozostawione swobodzie banku.

Oprócz nieokreślenia kwoty kredytu do zwrotu umowa nie określała również wysokości rat, co zostało pozostawione bankowi w harmonogramie spłat przesyłanym kredytobiorcy. Umowa nie określała, czym ma się kierować pozwany wpisując wysokość raty do wspomnianego harmonogramu, ani w jaki sposób kwota raty wpisanej do harmonogramu ma się odnosić do kwoty udzielonego kredytu, okresu spłaty, czy ustalonego oprocentowania. Umowa nie określała w szczególności, w jakiej proporcji na ratę kredytu składał się będzie kapitał, a w jakiej odsetki.

Wymienione postanowienia należało zatem ocenić jako niejednoznaczne.

Wbrew stanowisku pozwanego nie można było bowiem uznać za jasne postanowienia umowy, które przyznawało bankowi uprawnieninie do dokonania przeliczeń na potrzeby ustalenia salda kredytu w wyniku indeksacji, wyrażonego w walucie obcej, z użyciem dowolnie wybranego przez bank kursu waluty obcej, nieznanego w chwili zawarcia umowy. Innymi słowy mnożenie określonej kwoty przez nieznaną i niemożliwą do określenia przez kredytobiorcę wielkość kursu nie dawało pewnego wyniku, tylko stanowiło niewiadomą.

O jednoznaczności postanowień dotyczących wysokości rat trudno było zaś mówić, skoro umowa w tym zakresie, przewidywała jedynie ogólnikowo, że spłata kredytu powinna nastąpić w wysokości wskazanej w doręczanym kredytobiorcy harmonogramie. W umowie nie zawarto natomiast postanowień, które pozwoliłyby zweryfikować kwoty wskazywane w doręczanych kredytobiorcy harmonogramach. Nie wskazano, ani nie opisano, jak w oparciu o dane z umowy mają zostać policzone raty, aby kredytobiorca mógł samodzielnie sprawdzić wyliczenie podane w przesłanym mu piśmie określającym wysokość rat do spłaty. Z umowy nie wynikało nadto, o jakich ratach równych mowa, skoro oprocentowanie kredytu było z góry ustalone jako zmienne.

Podsumowując należało stwierdzić, że niejednoznaczność postanowień dotyczących salda kredytu i określenia rat pozwalała badać czy nie były one abuzywne.

W dalszej kolejności należało przejść do ustalenia czy klauzule umowne kwestionowane przez powodów kształtowały ich prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszały ich interesy.

Dobre obyczaje to reguły postępowania niesprzeczne z etyką i moralnością. Sprzeczne z dobrymi obyczajami są: niedoinformowanie drugiej strony umowy, spowodowanie jej dezorientacji, wywołanie u klienta błędnego przekonania, wykorzystanie niewiedzy klienta lub jego naiwności, ukształtowanie stosunku prawnego niezgodnie z zasadą równorzędności stron. Sprzeczne z dobrymi obyczajami są działanie potocznie określane jako nieuczciwe, nierzetelne, odbiegające od przyjętych standardów postępowania (T. Szanciło w glosie do uchwały SN z 13 stycznia 2011 r., III CZP 119/10, Glosa 2012/2/71-75).

Rażące naruszenie interesów konsumenta ma miejsce, gdy umowa przewiduje nieusprawiedliwione dysproporcje, na niekorzyść konsumenta, w rozłożeniu umownych praw i obowiązków. Chodzi o zawarcie w umowie postanowień, które szczególnie mocno godzą w interesy majątkowe konsumenta.

Przed zawarciem przedmiotowej umowy udzielono powodom wyjaśnień na temat kredytu indeksowanego, ale nie były one jednoznaczne. Jak wynika z zeznań powoda J. W. oraz świadka M. O., która w imieniu banku przedstawiała powodowi J. W. ofertę kredytu, został on pouczony, że zaciągając zobowiązanie w postaci kredytu indeksowanego jest narażony na ryzyko zmiany kursów walutowych, konsekwencją którego jest ciągłe wahanie wysokości rat spłaty. Jedynie z podpisanego przez powodów pisemnego oświadczenia zawartego we wniosku o udzielenie kredytu i wynikałó, że zmiany kursów walut oraz zmiany wysokości spreadu walutowego w trakcie okresu kredytowania, mają wpływ na wysokość ich zobowiązania z tytułu zaciągniętego kredytu tj. kwotę kredytu do spłaty oraz wysokość raty kapitałowo-odsetkowej. W oświadczeniach tych nie zakreślono jednak w sposób jasny rzeczywistych granic tego ryzyka, a w zasadzie ich braku. Doradca finansowy informował zaś, że rata kredytowa może wzrosnąć o 20 %. Tym samym skala przedstawianego kredytobiorcom ryzyka mogła się im wydawać ograniczona, co nie znajdowało odzwierciedlenia w umowie.

W ocenie Sądu, ogólnikowe pouczenie, że z zaciąganym kredytem wiąże się ryzyko wynikające ze zmienności kursu waluty, którym kredyt waloryzowano, bez wskazania, że ryzyko to nie jest w umowie w żaden sposób ograniczone i bez wskazania na rzeczywiste dane o zmienności kursów waluty waloryzacji w stosunku do złotego polskiego, czy innych walut, w okresie o podobnej długości, jak okres kredytowania, nie mogło być uznane za wystarczające. Kredytodawca nie przekazał swoim pracownikom zawierającym umowę z powodami rzetelnych informacji, na czym polega ryzyko kursowe i jaki jest jego zakres. Nie pouczył, że wzór umowy, z którego korzystały strony naraża kredytobiorcę na nieograniczone ryzyko kursowe, co oznaczać może konieczność zwrotu kwoty stanowiącej wielokrotność (np. dwukrotność) kwoty otrzymanego kredytu.

Oceny tej nie zmieniał dokument pn. „Informacja dla Wnioskodawców o ryzyku zmiennej stopy procentowej, ryzyku kursowym, ryzyku zmiany spreadu walutowego, ryzyku zmiany cen rynkowych nieruchomości”, który miał stanowić załącznik nr 2a do wniosku kredytowego. Powodowie podpisali ten dokument dopiero 11 kwietnia 2011 r., a więc 2 miesiące po podpisaniu umowy. Ponadto, jakkolwiek dokument ten wyraźnie sygnalizuje istnienie ryzyka kursowego, które może niekorzystnie wpływać na obciążenie finansowe kredytobiorcy, to nie podaje żadnego konkretnego przykładu wpływu tego ryzyka nie tylko na wysokość raty, ale również na wysokość salda kredytu. Przy tym podane w tym dokumencie konkretne przykłady nie odnoszą się do kursu CHF, ale do kursu PLN, co czyni te przykłady absurdalnymi, informując o ryzyku zmienności kursu złotego do złotego. Podpisanie przez powodów takiego dokumentu, przygotowanego w sposób oczywiście błędny, jednoznacznie wskazuje, że powodowie nie zostali zapoznani z tym dokumentem przez pracownika banku, a jedynie, że podpisali go nie zapoznawszy się z nim. Nie mogło być zatem wątpliwości, że skoro nawet dokument, który miał w najpełniejszy sposób wskazywać na istnienie ryzyka walutowego nie czynił tego należycie, to powodowie nie zostali właściwie poinformowani o tym ryzyku.

Niewątpliwie postanowienie umowy określone w § 16 ust. 4 COU kształtowało prawa i obowiązki powodów w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, gdyż przyznawało profesjonalnej stronie umowy uprawnienie do kształtowania wysokości świadczenia kredytobiorców w sposób dowolny, co wynikało z przyznanej umową bankowi swobody we wskazywaniu kursu waluty obcej używanego do waloryzacji. Abuzywność spornego postanowienia wynikała z braku obiektywnych wskaźników, które pozwalałyby na wyliczenie kursu waluty potrzebnego do waloryzacji, czego konsekwencją było pozostawienie bankowi swobody w ich oznaczaniu. Konsument w świetle treści tego postanowienia uzależniony był od decyzji banku, który ustalał kursy potrzebne do przewidzianych umową przeliczeń w sposób znany tylko bankowi, na co kredytobiorca nie miał żadnego wpływu, nie mógł tego zweryfikować. Konsumentowi pozostawało jedynie podporządkować się decyzji banku (por. wyrok tut. Sądu z 31 maja 2017 r., II C 920/15). Takie ukształtowanie klauzuli waloryzacyjnej, zgodnie z którym bank może w sposób dowolny i niepoddający się weryfikacji ustalać kursy waluty, stanowiące narzędzie indeksacji/denominacji, a tym samym wpływać na wysokość własnych korzyści i generować dodatkowe i nieprzewidziane umową koszty dla kredytobiorcy, rażąco narusza zasadę równowagi kontraktowej na niekorzyść konsumenta i dobre obyczaje (por. wyrok SA w Warszawie z 21 października 2011 r., VI ACa 420/11).

Klauzulą abuzywną jest postanowienie umowne zezwalające stronie (bankowi) na dowolne kształtowanie wysokości świadczenia drugiej strony. Takie postanowienie nie przestaje być niedozwolone tylko dlatego, że zostało wykorzystane ze stosunkowo niewielkim pokrzywdzeniem kontrahenta. Niedozwolony charakter klauzuli i konieczność jej wyeliminowania z umowy wynika bowiem z nieakceptowalnego oddania jednej ze stron uprawnienia do określenia wysokości świadczenia drugiej strony, niezależnie od tego czy strona zastrzegająca korzystne dla siebie świadczenie wykorzystała swą uprzywilejowaną pozycję tylko w umiarkowanym stopniu.

W świetle art. 385 (1) k.c. kontroli podlega treść umowy, a nie sposób jej wykonania czy też sposób ewentualnego wykorzystania badanego postanowienia umownego przez przedsiębiorcę, na którego korzyść postanowienie to zostało zastrzeżone. Postanowienie umowne skutkujące rażącą dysproporcją uprawnień i obowiązków kontraktowych na niekorzyść konsumenta jest abuzywne od chwili zawarcia umowy, bez względu czy i jak przedsiębiorca skorzysta z przewidzianych nim uprawnień. Ocena zgodności postanowień umowy z dobrymi obyczajami dokonywana jest na dzień zawarcia umowy. Oznacza to, że kontroli podlega samo uprawnienie do stosowania danej klauzuli, a nie sposób jego wykorzystania. Gdyby oceniając pod kątem ewentualnej abuzywności postanowienia umowy należało brać pod uwagę sposób wykonywania umowy, to o stwierdzenie dozwolonego czy też niedozwolonego charakteru jej postanowień można byłoby się pokusić dopiero po wykonaniu umowy. Poglądu takiego nie można zaakceptować z przyczyn oczywistych. Z tych właśnie względów wysokość kursów CHF, jakie pozwany bank przyjmował do rozliczania przedmiotowej umowy, nie miała znaczenia dla oceny abuzywnego charakteru jej postanowień.

O ewentualnej abuzywności konkretnego postanowienia lub postanowień należy decydować przy uwzględnieniu całokształtu umowy i rozważenia rozkładu również innych praw i obowiązków pomiędzy strony. Fakt, że jedna z klauzul niedozwolonych zawarta w umowie skutkuje określonymi kosztami dla konsumenta nie może być przesądzający dla oceny całej umowy. Istotne dla oceny ważności całej umowy jest łączne nagromadzenie elementów niedozwolonych, a omawiana klauzula jest tylko jednym z nich. W spornej umowie doszło zaś do znacznego nagromadzenia elementów niedozwolonych, o czym niżej.

Innym postanowieniem umownym, które – zdaniem Sądu – kształtowało prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami było postanowienie o waloryzowaniu kwoty udzielonego powodom kredytu, bez żadnego ograniczenia ryzyka kursowego. Co istotne argument tu omawiany pozostaje doniosły, nawet gdyby założyć, że w umowie stron posłużono się odniesieniem wysokości świadczeń nie do kursu z tabel banku (dowolnego) tylko do kursu rynkowego, czy średniego NBP. Skutkiem braku w umowie jakiejkolwiek bariery w stosowaniu klauzuli waloryzacyjnej było, że w przypadku znaczącego wzrostu kursu waluty kredytobiorcy byli zobligowani postanowieniami umowy do zwrotu kwoty kredytu po dokonanej waloryzacji w rozmiarze nieporównywalnym do kwoty otrzymanego kredytu, co rażąco naruszało interesy konsumenta. Nie wymaga obszernego wyjaśniania, że postanowienia umowne zawarte w spornym kontrakcie, które umożliwiało domaganie się przez bank od kredytobiorców, w przypadku znaczącego wzrostu kursu waluty obcej, np. o 100 % w porównaniu z dniem wypłaty kredytu, zwrotu dwukrotności udzielonego im kredytu było dla nich rażąco niekorzystne.

Za abuzywne należało również uznać postanowienie z § 17 ust. 1 COU przewidujące wskazywanie przez pozwany bank kredytobiorcom wysokości rat celem spłacania kredytu w przesyłanym kredytobiorcom harmonogramie spłat. Znów wypada stwierdzić, że sprzeczne z dobrymi obyczajami jest takie ukształtowanie postanowień umowy, które pozwala przedsiębiorcy wskazywać konsumentowi wysokość jego świadczenia w piśmie przesyłanym już po zawarciu umowy.

Stosownie do art. 385 (1) § 2 k.c., jeżeli postanowienie umowy zgodnie z § 1 tego przepisu nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie. Przepis ten może znaleźć zastosowanie, jeżeli to co po wyeliminowaniu postanowień niedozwolonych wciąż stanowi umowę nadaje się do wykonania. Tak w przypadku spornej umowy nie było. Po wyeliminowaniu postanowień o waloryzacji kredytu, w tym postanowień o sposobie przeliczania kwoty kredytu w złotych polskich na CHF (saldo kredytu), okazuje się, że w umowie podpisanej przez strony nie ma podstawowych elementów konstrukcyjnych.

Założeniem umowy było bowiem, że uzgodnione przez strony oprocentowanie będzie oparte na stopie LIBOR, adekwatnej do salda kredytu wyrażonego w walucie obcej. Wobec uznania, że niedozwolony jest mechanizm indeksacji bez jej ograniczenia w sposób pozwalający na zachowanie tożsamości kwoty kredytu oddanego do dyspozycji i podlegającego spłacie, zakładający nadto dowolność banku w ustalaniu kursu waluty używanego do przeliczeń, umowa nie zawiera postanowień określających wynagrodzenie banku za udzielenie kredytu. Tym wynagrodzeniem nie mogły być zastrzeżone w umowie odsetki, gdyż ich wysokość strony skalkulowały w odniesieniu do zwaloryzowanej do waluty obcej kwoty kredytu.

To samo dotyczy wyeliminowania postanowienia umownego o wskazywaniu przez bank wysokości raty w piśmie nadsyłanym po wypłacie kredytu. Wyeliminowanie tego postanowienia sprawiało, że pozostałe w umowie zapisy nie dawały podstaw do obliczenia wysokości rat, w których kredyt miałby być spłacany.

Nie istniały przepisy dyspozytywne, które można byłoby zastosować, aby wyeliminować wymienione braki i uniknąć stwierdzenia nieważności spornej umowy. W istocie umowa wymagałaby ustalenia przez Sąd za strony salda kredytu wyrażonego w walucie obcej, wprowadzenia mechanizmu ograniczającego działanie waloryzacji tak, aby kwota po waloryzacji nie była kwotą inną niż kwota udzielonego kredytu, a także wysokości rat, w jakich kredyt powinien być spłacany, w tym wynagrodzenia banku za jego udzielenie.

Nie ma dyspozytywnych przepisów ustawy, ani ustalonych zwyczajów, które pozwalałyby sądowi określić za strony umowy wysokość salda udzielanego kredytu, ograniczyć mechanizm waloryzacji, aby jej zastosowanie mieściło się w ustawowych granicach definicji kredytu i ustalić wysokość rat, w których kredyt ma być spłacany.

Przy tym, nawet gdyby uznać, że w polskim porządku prawnym istnieją dyspozytywne przepisy prawa, które mogą zastąpić wymienione wyżej postanowienia abuzywne, to, zdaniem Sądu orzekającego w sprawie, i tak nie byłoby możliwe zastąpienie nimi postanowień abuzywnych ze względu na przyczyny zasadnicze, o których mowa niżej, a sprowadzające się do stwierdzenia, że takie orzeczenie stanowiłoby zachętę do dalszego stosowania klauzul niedozwolonych.

Nie można było stracić z pola widzenia, że przedsiębiorca stosuje klauzule niedozwolone zasadniczo w celu osiągnięcia większych zysków niż możliwe przy zawieraniu umów zgodnych z zasadami uczciwego obrotu. Jeśli konsekwencją wyeliminowania klauzul niedozwolonych z umowy miałoby być jedynie takie jej ukształtowanie, w wyniku którego przedsiębiorca uzyskiwałby z niej godziwy zysk, to przedsiębiorca nie miałby wystarczającego powodu, aby przestać je stosować. Mając do wyboru umowę z klauzulami niedozwolonymi i szansą na nadzwyczajne korzyści z nich wynikające (jeśli jedyną konsekwencją, która może go spotkać będzie ograniczenie zysku do uczciwego poziomu) i umowę bez klauzul abuzywnych, która zapewni mu tylko uczciwy zysk, nigdy nie zrezygnuje ze stosowania tychże klauzul. Naturalnym celem każdego przedsiębiorcy jest bowiem maksymalizacja zysku.

Z uwagi na powyżej opisany mechanizm działania przedsiębiorców na rynku w wyroku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 14 czerwca 2012 roku (C-618/10) stwierdzono, że: „z brzmienia ust. 1 art. 6 dyrektywy 93/13/EWG wynika, że sądy krajowe są zobowiązane wyłącznie do zaniechania stosowania nieuczciwego warunku umownego, aby nie wywierał on obligatoryjnych skutków wobec konsumenta, przy czym nie są one uprawnione do zmiany jego treści. Umowa powinna bowiem w zasadzie nadal obowiązywać, bez jakiejkolwiek zmiany innej niż wynikająca z uchylenia nieuczciwych warunków, o ile takie dalsze obowiązywanie umowy jest prawnie możliwe zgodnie z zasadami prawa wewnętrznego. Dyrektywa 93/13 zobowiązuje państwa członkowskie, jak wynika z jej art. 7 ust. 1 w związku z jej motywem 24, do zapewnienia stosownych i skutecznych środków „mających na celu zapobieganie stałemu stosowaniu nieuczciwych warunków w umowach zawieranych przez sprzedawców i dostawców z konsumentami”. W tym kontekście należy zatem stwierdzić, że gdyby sąd krajowy mógł zmieniać treść nieuczciwych warunków zawartych w takich umowach, takie uprawnienie mogłoby zagrażać realizacji długoterminowego celu ustanowionego w art. 7 dyrektywy 93/13. Uprawnienie to przyczyniłoby się bowiem do wyeliminowania zniechęcającego skutku wywieranego na przedsiębiorców poprzez zwykły brak stosowania takich nieuczciwych warunków wobec konsumentów (zob. podobnie postanowienie w sprawie (...), pkt 41 oraz przytoczone tam orzecznictwo), ponieważ nadal byliby oni zachęcani do stosowania rzeczonych warunków wiedząc, że nawet gdyby miały one być unieważnione, to jednak umowa mogłaby zostać uzupełniona w niezbędnym zakresie przez sąd krajowy, tak aby zagwarantować w ten sposób interes rzeczonych przedsiębiorców”.

Podobne stanowisko zostało wyrażone w wyrokach TSUE z 4 czerwca 2009 r. (C-243/08), z 15 marca 2012 r. (C-453/10), z 30 maja 2013 r., (C-397/11) i z 21 stycznia 2015 r. (C-482/13).

Z tych względów nie do zaakceptowania był pogląd wyrażony w wyroku Sądu Najwyższego z 14 lipca 2017 r. (II CSK 803/17), że należy dopuścić możliwość stosownego wypełnienia luk w umowie po stwierdzeniu abuzywności określonego postanowienia. Pogląd ten zresztą został wyrażony w oderwaniu od wyżej wymienionego orzecznictwa TSUE oraz dyrektywy 93/13. Analizowana przez Sąd Najwyższy umowa został bowiem zawarta przed dniem wejścia Polski do Unii Europejskiej.

Jeśli zatem sąd nie uznaje za możliwe wypełnienie luk powstałych w umowie w oparciu o przepisy dyspozytywne, tym bardziej nie jest to możliwe w oparciu o klauzule generalne. Stanowisko to potwierdził zresztą TSUE w wyroku z 3 października 2019 r. ws. (...) (C-260/18).

Podsumowując ostatnią część wywodów należało dojść do wniosku, że przedmiotowa umowa oceniania przez pryzmat przepisów k.c. o niedozwolonych postanowieniach umownych również musiała zostać uznana za nieważną.

Warto nadto odnieść do okoliczności sprawy zasadę dokonywania wykładni umowy na korzyść jej istnienia, w myśl której w razie wątpliwości postanowieniom umowy należy przypisać takie znaczenie, które pozwoli na utrzymanie jej ważności. Ta zasada współbrzmi z kolejną, a mianowicie, że umowy zawierane są po to, aby ich przestrzegać. W odniesieniu do tej ostatniej wymaga wyartykułowania, że nakaz przestrzegania umów dotyczy jednak tych, które zostały ważnie zawarte, jak też tych, które po wyłączeniu z ich treści klauzul niedozwolonych, dają się utrzymać. Skoro istniały omówione wyżej powody do uznania przedmiotowej umowy za nieważną, ewentualnie za niezdatną do dalszego wykonywania z uwagi na wyeliminowanie jako niedozwolonych takich jej postanowień, które dotyczyły istotnych ustaleń umownych, to sam fakt obowiązywania w polskim systemie prawnym zasady, że umów należy przestrzegać, nie mógł skutkować oddaleniem powództwa. W kwestii dokonywania wykładni na korzyść kontraktu, to jej przesłanką są wątpliwości, co do treści umowy. Sporna umowa tymczasem, w sposób jasny pozostawiała kwestię ustalania potrzebnych do ich wykonywania kursów walut w gestii banku, nie pozostawiając w tej mierze żadnych uprawnień po stronie kredytobiorców. Wyraźnie nie wynikał z niej też żaden mechanizm ograniczenia skutków waloryzacji, który mógłby utrzymać saldo kredytu na poziomie zbliżonym do kwoty kredytu. To samo dotyczy swobody, z którą pozwany mógł określać wysokość świadczenia powodów przesyłając im harmonogram spłat. Wbrew stanowisku pozwanego nie wymagało przypisywania pozwanemu złej wiary, tylko rzeczywistego odczytania zapisanych w umowach praw i obowiązków stron, aby uznać, że zostały one określone w sposób naruszający przepisy o naturze zobowiązań i art. 69 prawa bankowego.

Przy ocenie ważności umowy należy zauważyć, że sąd rozważając zasadność powództwa w zasadzie nie bierze pod uwagę motywacji strony powodowej, która skłoniła ją do prowadzenia sporu. Ważne jest natomiast czy zgłoszone roszczenie znajduje usprawiedliwienie faktyczne i prawne. Gdyby zatem sporna umowa była skonstruowana w sposób zgodny z prawem, w szczególności z ustawą prawo bankowe i nie zawierała klauzul niedozwolonych, których eliminacja powoduje brak w umowie istotnych postanowień, niezależnie od motywów kierujących powodami ich pozew uległby oddaleniu. W razie zaś stwierdzonej nieważności umowy, niezależnie od motywów kierujących powodami, ich roszczenie jako usprawiedliwione należało uwzględnić.

Podstawą oceny żądania powodów o ustalenie, że stosunek prawny pomiędzy stronami w postaci umowy o kredyt mieszkaniowy z 15 lutego 2011 roku nie istnieje z uwagi na nieważność umowy, był art. 189 k.p.c. Przepis ten stanowi, że powód może żądać ustalania przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny.

Interes prawny w rozumieniu art. 189 k.p.c. istnieje, gdy samo uprawomocnienie się wyroku ustalającego zapewni powodowi ochronę w tym znaczeniu, że zakończy spór istniejący lub zapobiegnie powstaniu takiego sporu w przyszłości (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 5 kwietnia 2007 r., III AUa 1518/05). Strona posiada interes prawny w wytoczeniu powództwa o ustalenie, gdy istnieje niepewność stanu prawnego, w szczególności gdy strona przeciwna kwestionuje jej prawo, a nie ma innych instrumentów takich jak powództwo o świadczenie lub ukształtowanie, które mogłyby zabezpieczyć chroniony prawem interes tej strony.

Odnosząc powyższe do okoliczności sprawy należało zwrócić uwagę, że powodowie powoływali się na niepewność prawną dotyczącą ważności i związania stron umową o kredyt zawartą 15 lutego 2011 roku. Nie ulegało kwestii, że strony odmiennie oceniały ważność i obowiązywanie wspomnianej umowy. Powodowie podnosili, że zawierała klauzule abuzywne, jej postanowienia były nieważne, a pozwany to kwestionował podnosząc, że kontrakt był zgodny z prawem i ważnie zawarty, zatem wiążący dla stron. Tej odmiennej oceny ważności i związania umową stron, zwłaszcza na przyszłość, nie dało się definitywnie i wiążąco rozstrzygnąć za pomocą innego środka prawnego niż powództwo o ustalenie, co przemawiało za przychyleniem się do stanowiska powodów, że mieli oni interes prawny w domaganiu się ustalenia nieważności umowy. Argumentację przemawiającą za przyjęciem, że strona umowy o kredyt waloryzowany do waluty obcej ma interes prawny w domaganiu się ustalenia jej nieważności/ważności, gdyż umowa taka generuje więcej wzajemnych roszczeń stron niż tylko roszczenie o zapłatę, wyłożył obszernie Sąd Apelacyjny w Warszawie w uzasadnieniu wyroku z 4 sierpniu 2020 roku (I ACa 1124/17).

Mając zatem na uwadze, że powodowie posiadali interes prawny w domaganiu się ustalenia nieistnienia stosunku prawnego wynikającego z zawartej z poprzednikiem prawnym pozwanego umowy o kredyt hipoteczny należało ocenić czy omawiane żądanie samo w sobie było usprawiedliwione. Przesłanki przemawiające za uznaniem, że przedmiotowa umowa o kredyt była nieważna zostały omówione powyżej. Skoro tak, to żądanie ustalenia jej nieważności należało uznać za usprawiedliwione, o czym orzeczono w punkcie 1. wyroku.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 98 k.p.c., mając na uwadze zasadę odpowiedzialności za wynik procesu. Roszczenie pozwu zostało uwzględnione w całości co uzasadniało nałożenie na przegrywającego pozwanego obowiązku zwrotu wszystkich kosztów procesu poniesionych przez powodów. Ustalając zasadę rozdzielenia kosztów procesu Sąd, na podstawie art. 108 § 1 k.p.c., pozostawił szczegółowe wyliczenie kosztów referendarzowi sądowemu, orzekając jak w punkcie 2. wyroku.