Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 20/21

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

1

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok z dnia 19 listopada 2020 r., Sąd Okręgowy w Z. G., sygn. akt II K 168/19

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☐ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

1. Błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku, mogący mieć wpływ na jego treść, polegający na bezzasadnym przyjęciu, na podstawie nieprawidłowej oceny dowodów, zwłaszcza dowodów z zeznań świadków, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Ad. 1.

Apelujący zarzuca zaskarżonemu wyrokowi dokonanie błędnej, bo dowolnej oceny zebranych w tej sprawie dowodów, zwłaszcza przesłuchanych na okoliczności zdarzenia pokrzywdzonego i świadków, starając się w ten sposób przekonać, iż dowody te nie pozwalają na dokonanie jednoznacznie pewnych ustaleń faktycznych co do sprawstwa i winy oskarżonego, bowiem poza zeznaniami pokrzywdzonego, jak i poza plotkami, które akurat dowodem być nie mogą, żadne inne dowody na to sprawstwo nie wskazują a tym samym w sprawie powstaje uzasadniona wątpliwość co do winy oskarżonego. Należy jednak przypomnieć, iż zarzut błędu „dowolności”, a taki został przecież sformułowany w apelacji, jest jednak tylko wtedy słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego, nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania, przy czym dla swej skuteczności wymaga on od apelującego wykazania, jakich konkretnych uchybień w świetle wskazań wiedzy, doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania dopuścił się sąd w dokonanej ocenie materiału dowodowego a nie tylko ograniczenia się do własnej oceny tego materiału (por. wyrok SN z 20.02.1975 r., II K 355/74, OSNPG 1975, nr 9, poz. 84; wyrok SN z 22.01.1975 r., I Kr 197/74, OSNKW 1975, nr 5, poz. 58). Tymczasem już po zapoznaniu się z treścią samej apelacji, uzasadnienia zaskarżonego wyroku, jak i treścią zebranych w tej sprawie dowodów na pierwszy rzut rzuca się jedynie skrótowe zanegowanie dokonanych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych, jak i oceny zebranych dowodów, co nie może przynieść tej apelacji szans powodzenia. Skarżący bowiem w swoich rozważaniach pomija istotne kwestie, świadczące jednoznacznie o wiarygodności zeznań pokrzywdzonego, które w sposób oczywisty świadczą zarówno o sprawstwie, jak i winie oskarżonego R. S.. Podkreślić trzeba przy tym, iż Sąd I instancji dokładne ustalenia faktyczne zawarł w formularzu uzasadnienia zaskarżonego wyroku w sekcji 1, wskazując wprost na konkretne dowody, które na te fakty wskazują (str. 1-5 uzasadnienia), zaś w sekcji 2 tego uzasadnienia zawarł dokładną i przekonywującą ocenę tych dowodów, wykazując jednoznacznie wiarygodność zeznań pokrzywdzonego K. K. (1), słusznie odwołując się zarówno do zeznań B. K., A. K. i P. K., którzy już bezpośrednio po zdarzeniu, gdy pokrzywdzony pojawił się w domu, usłyszeli od niego w jakim mechanizmie doznał urazu oka lewego, który doprowadził do jego całkowitej ślepoty, jak i dokumentacji medycznej dotyczącej leczenia pokrzywdzonego a także opinii biegłych medyka sądowego M. S. i biegłego okulisty A. N., którzy w realiach tej sprawy potwierdzili występowanie wskazanego w dokumentacji medycznej schorzenia pokrzywdzonego, kwalifikującego się jako ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci pozbawienia wzroku oka lewego a które to obrażenie powstało w okolicznościach opisanych w zeznaniach przez pokrzywdzonego K. K. (1). Ocena tych dowodów znalazła wyraz w sekcji 2 formularza uzasadnienia zaskarżonego wyroku, gdzie Sąd I instancji trafnie, poprzez pryzmat zasad określonych w art. 7 k.p.k. ocenił te dowody, dając im wiarę, jak i wykazując w określonych zakresach wiarygodność bądź niewiarygodność wyjaśnień oskarżonego oraz pozostałych świadków (str. 6-12 uzasadnienia).

Należy przypomnieć, iż Sąd Okręgowy w Z. G. zaskarżonym wyrokiem uznał oskarżonego R. P. za winnego popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, polegającego na tym, że w dniu 25.11.2016 r. w W. woj. (...) przy użyciu butelki i uderzenia w twarz spowodował u K. K. (1) obrażenia ciała w postaci rany tłuczonej powieki górnej oka lewego długości około (...) cm, obrzęk i podbiegnięcie krwawe oczodołu lewego, opadnięcie powieki górnej oka lewego, krwiak rogówki i przedniej komory oka lewego, uwięźnięcie naczyniówki, mięśnia ocznego i górnej siatkówki przy rozdarciu gałki ocznej na godzinie 12 z kompletnym odklejeniem siatkówki oka lewego, które to obrażenia spowodowały ślepotę oka lewego oraz blizny powieki górnej, powodując ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci pozbawienia człowieka wzroku oka lewego.

Nie ulega wątpliwości, iż co do samego przebiegu zdarzenia, w trakcie którego takich obrażeń doznał K. K. (1) istotne są zeznania pokrzywdzonego. Pokrzywdzony już w trakcie pierwszego przesłuchania, tj. (...) r., opisując swoje wcześniejsze spotkanie z K. L. (1), z którym spożywał alkohol w postaci piwa i wódki, wskazał również na chęć dalszego zakupu alkoholu w pobliskim sklepie w W.. Po wyjściu w domu, jak zeznał, pod dawnym sklepem (...) został zaczepiony przez siedzącego w samochodzie z jakąś dziewczyną R. P., ps. (...), który nakazał mu odbierać telefony od niego. Pokrzywdzony zeznał dalej, że gdy dotarł pod sklep (...) z K. L. (1), to spotkał tam J. K.. Poza tym w pobliżu sklepu była jeszcze jedna osoba, której nie pamiętał. Gdy rozmawiali, to w pewnej chwili podjechał w pobliże R. P. i po chwili poczuł uderzenie pięścią w tył głowy. To uderzenie widzieli K. L. (2) z J. K.. Gdy się odwrócił, to zauważył oskarżonego wsiadającego do samochodu i wówczas sobie przypomniał słowa P., by odbierał telefony. Pokrzywdzony zajrzał wówczas do telefonu i faktycznie miał kilka nieodebranych połączeń z tego samego numeru telefonu, którego nie zapisał do kontaktów, zaś samego dzwonka nie słyszał, bowiem miał wyciszony dźwięk. Pokrzywdzony zeznał, iż oskarżony zawrócił samochodem, ponownie stanął samochodem w pobliżu po przeciwnej stronie ulicy, po czym podszedł do nich i śmiał się do K., że on (czyli pokrzywdzony – przyp. SA) nie odbierał od niego telefonów. Pokrzywdzony zeznał, iż nie starali się reagować na słowa oskarżonego, ale w pewnej chwili P. niespodziewanie podniósł z ziemi pustą szklaną butelkę po piwie, podbiegł do niego i z całej siły uderzył go tą butelką w lewe oko. Ktoś tylko zdążył krzyknąć, cyt.: „ P. zostaw tę butelkę” a następnie po tym uderzeniu poczuł on od razu silny ból w okolicy lewego oka i zobaczył, że bardzo mocno krwawi. W obawie o własne życie zaczął od razu stamtąd uciekać, poszedł od razu do domu. Idąc robiło mu się słabo. Po dotarciu do domu jego matka zobaczyła, że jest cały we krwi i że ma rozciętą powiekę oka lewego. Na początku, w obawie przed P. nie chciał mówić co się stało, natomiast natychmiast z matką pojechał do szpitala w Ż., gdzie zszyto mu lewą powiekę i kazano zgłosić się do okulisty, zaś po (...) dniach zdjęto mu te szwy. Później, z uwagi na posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego w Niemczech, gdzie pracował, rozpoczął w Niemczech leczenie i w jego trakcie okazało się, że w wyniku tego uderzenia butelką doznał odklejenia siatkówki i przecięcia gałki ocznej lewej i stwierdzono, że wzrok w tym oku jest już nie do odzyskania i nastąpiła całkowita utrata wzroku lewego oka. Jednocześnie pokrzywdzony przyznał, że dopiero po czasie powiedział w domu, co dokładnie się stało. Na miejsce zdarzenia nie była wzywana Policja a on nie chciał nic zgłaszać, gdyż obawiał się zemsty ze strony P., uważając go za osobę niebezpieczną i nieobliczalną. Poza tym, początkowo myślał, że to była tylko powierzchowna rana, która się zagoi i jedynie pozostanie niewielka blizna a okazało się, że przez głupotę P. został kaleką (k. 225v-226). Pokrzywdzony w kolejnych przesłuchaniach wskazywał na swój stan zdrowia i prowadzony w Niemczech proces leczenia (k. 80, 117, 125, 132-133), czemu należy dać w pełni wiarę, gdyż znajduje to odbicie w dokumentacji medycznej na k. 22-43, 56-57. Poza tym widoczne u pokrzywdzonego obrażenia znajdują także odbicie w oględzinach jego osoby, jak i w widocznych obrażeniach jego twarzy w dniu pierwszego przesłuchania (k. 21, 47-49).

Pokrzywdzony, zeznając w dniu (...) r. uściślił pewne kwestie (k. 192-193 – odpis na k. 233). Wówczas już bowiem zeznał o swoim wcześniejszym spotkaniu tego dnia z R. P. w sklepie, kiedy to podczas zakupu alkoholu oskarżony zwracał się do niego ironicznie, zaś pokrzywdzony odpowiedział mu krótko, ale w wulgarny sposób. Dalej zaś pokrzywdzony wskazał, iż idąc z K. L. (1) do sklepu (...), przy nieczynnym sklepie (...) oskarżony mówił do niego, by odbierał od niego telefony i jednocześnie podawał mu numer do siebie. Uściślając zaś zdarzenie pod sklepem (...), gdzie stał z kolegami i pili razem piwo w pewnym momencie podjechał tam P., podbiegł do niego i od tyłu uderzył go pięścią w skroń. Jak zaś już P. odchodził do samochodu, to on (pokrzywdzony – przyp. SA) powiedział do znajomych, cyt.: „ bije jak baba” i być może oskarżony to usłyszał, gdyż ponownie podjechał w pobliże, podszedł do nich i dołączył się do rozmowy. Jednocześnie oskarżony zaczął go zaczepiać, starając się doprowadzić do odebrania przez niego telefonu. Gdy jednak w trakcie inicjowania przez oskarżonego połączenia z numerem pokrzywdzonego K. K. (1) ironicznie zapytał się, cyt.: „ ciekawe kto do mnie dzwoni”, P. schował swój telefon do kieszeni, chwycił stojącą na ziemi butelkę po piwie, próbował go jeszcze kopnąć, ale się zdążył odsunąć i w tym momencie walnął go tą butelką w oko. Zobaczył, że krew mu leci, był w szoku i od razu poszedł do domu, skąd zawieźli go na pogotowie. Świadek dodał, iż stojący z nim znajomi, tj. J. K., K. L. (2) i W. wszystko wiedzieli, ale nie potrafił wskazać, dlaczego tego nie potwierdzają w swoich zeznaniach.

Pokrzywdzony konsekwentnie na rozprawie w dniu 26.11.2019 r. zeznał na temat zdarzenia w zbliżony sposób, wyjaśniając w sposób logiczny pewne drobne nieścisłości, jakie pojawiły się w jego relacji procesowej, przy czym świadek dodał, iż po tym uderzeniu butelką ta butelka rozbiła się, zaś koledzy na to nie zareagowali. Jednocześnie pokrzywdzony zaprzeczał, by się po zdarzeniu przewrócił i by w innych okolicznościach mogło dojść do powstania u niego obrażeń oka lewego (k. 247-248). W zeznaniach tych pokrzywdzony przyznał, iż na temat zdarzenia rozmawiał później z K. L. (1), ale on twierdził, iż chwilę przed tym uderzeniem oddalił się z tego miejsca i że tego zdarzenia nie widział a od tamtej pory już nie widział ani W., ani K. i według niego powinni oni to zdarzenie widzieć. Pokrzywdzony przyznał, iż po zdarzeniu rozmawiał również na ten temat z F., ale tego tematu nie drążył. Pokrzywdzony przyznał, że wówczas nie miał żadnego konfliktu z oskarżonym i dla niego jego zachowanie względem niego było niezrozumiałe. Jednocześnie jednak podkreślić należy, iż z zeznań tych wynika w sposób oczywisty motyw zachowania się oskarżonego. Oskarżony bowiem tego dnia kilka godzin wcześniej zaczepił pokrzywdzonego w sklepie, na co pokrzywdzony mu odpowiedział krótkim słowem, cyt.: „ spierdalaj”, zaś potem nagabywał go, by odbierał od niego telefony, zaś gdy tego nie czynił po podaniu mu nawet swojego numeru telefonu, to postanowił użyć wobec niego agresji fizycznej, przy czym najpierw uderzył go ręką w głowę a gdy to znów się spotkało z ironiczną reakcją pokrzywdzonego postanowił mu uczynić większą krzywdę, chwytając po kolejnym ironicznym zachowaniu się pokrzywdzonego za stojącą na ziemi butelkę po piwie i silnie uderzając nią pokrzywdzonego w okolicę oczu.

Sąd I instancji zasadnie tym zeznaniom, we wskazanej wyżej postaci w całości dał wiarę. Zeznania te bowiem są w pełni konsekwentne, w istotnych kwestiach nie zawierają żadnych sprzeczności a poza tym pokrzywdzony nie był w żaden sposób skonfliktowany z oskarżonym, by miał interes w tym, by fałszywie go oskarżać. Należy przy tym zauważyć, iż pokrzywdzony nawet nie wzywał na miejsce zdarzenia Policji ani pogotowia, jak i nie chciał inicjować niniejszego postępowania, gdy już wiedział, że doznał ciężkich obrażeń. Te okoliczności więc tylko dodatkowo dowodzą szczerości obciążających R. P. zeznań K. K. (1). Sąd I instancji także trafnie na poparcie tych zeznań wskazał na zeznania B. K., A. K. i P. K. (str. 6 uzasadnienia). Natomiast to B. K. (matka pokrzywdzonego), przyznając, iż syn nie chciał składać zawiadomienia o przestępstwie, sama to uczyniła. Zeznając już w dniu (...) r. przyznała, iż wie od syna, iż R. P. uderzył go pod sklepem w W. w dniu (...) r., zaś jak wówczas wszedł do domu, to był cały zakrwawiony i trzymał się za twarz, miał widoczne obrażenia oka, cyt.: „ wisiała mu cała powieka, on był bardzo zakrwawiony” (k. 2-3). Jak wynika z tych zeznań, syn od razu powiedział jej, że został uderzony butelką, ale nie mówił kto to zrobił i nie opowiadał jej o przebiegu zdarzenia. Po powrocie do domu syn opisał jej całą sytuację, ale nie chciał składać żadnego zawiadomienia. Jak zeznała podczas tego przesłuchania, syn powiedział jej, że R. P. go zaczepił, uderzył go dość mocno, ale syn nie uciekł wtedy z miejsca zdarzenia, coś mu odpowiedział i wtedy R. P. wziął butelkę i z całej siły uderzył syna w oko. To było tylko jedno uderzenie i syn od razu zalał się krwią. Świadek potwierdziła te zeznania w toku rozprawy, dodając, iż w szpitalu w Ż. usłyszała, iż syn miał szczęście, gdyż od takiego uderzenia mógł nawet zginąć (k. 249v-250v). Zeznania te znów znajdują odbicie w zeznaniach A. K. („przyjaciela” B. K. – przyp. SA), który widział rannego pokrzywdzonego bezpośrednio po jego przyjściu do domu i że ten powiedział, że ktoś go napadł i uderzył butelką, nie mówiąc jednak kto, zaś po kilku dniach dowiedział się od niego, że butelką uderzył go R. P., ale od niego szczegółów nie usłyszał (k. 51). Podobnie też zeznał P. K. (brat pokrzywdzonego – przyp. SA)), dla którego widok brata po przyjściu do domu w związku z obrażeniem oka był „odrażający” a potem od brata dowiedział się, że to mu zrobił mężczyzna o ksywie (...) (k. 82) a więc oskarżony (przyp. SA). Sąd I instancji słusznie także dostrzegł, iż o wiarygodności pokrzywdzonego świadczą jego składane na gorąco w szpitalu oświadczenia co do okoliczności doznania urazu oka. Jak bowiem to wynika z dokumentacji udzielenia pokrzywdzonemu pomocy na izbie przyjęć Szpitala w Ż. pokrzywdzony w dniu 25.11.2016 r. podał, że został uderzony butelką i wówczas rozpoznano u niego ranę tłuczoną okolicy lewego ługu brwiowego z opadnięciem powieki górnej (k. 25). Natomiast konsekwencja twierdzeń oskarżonego wynika również z podania przez niego przyczyn doznanego urazu oka podczas udzielenia mu pierwszej pomocy na oddziale Kliniki (...) w B., gdyż pokrzywdzony w trakcie wywiadu podał, że, cyt. „ przed 3 tygodniami został uderzony w głowę przez prawe oko butelką szklaną, która przy tym się rozbiła, ranę tłuczoną połączoną z pęknięciem skóry zszyto w P., dotychczas bez opieki okulistycznej” (k. 56-57). Z dokumentacji tej wynikała także ocena niemieckiej służby zdrowia, iż u pacjenta prowadzono leczenie, w którym stwierdzono, cyt.: „ pourazowe (pooperacyjne) opadnięcie powieki lewej, krwiak w rogówce, krwiak przedniej komory oka, odklejenie siatkówki (USG: lejkowate odklejenie siatkówki), stan po urazie spowodowany szklaną butelką na początku (...) i po zewnętrznym opatrzeniu rany oka lewego w Polsce”.

Mając więc już na uwadze powyższe dowody, które układają się w jedną logiczną całość brak jest w tej sprawie jakichkolwiek podstaw do negowania wiarygodności zeznań pokrzywdzonego K. K. (1) i to zarówno co do okoliczności samego inkryminowanego zdarzenia, w tym jednokrotnego uderzenia z całą siłą butelką w twarz (oczy) pokrzywdzonego a także co do osoby sprawcy, tj. oskarżonego R. P..

Zeznania pokrzywdzonego zresztą znajdują częściowo wsparcie także w wyjaśnieniach oskarżonego i zeznaniach świadków, którzy z różnych powodów nie potwierdzili, by widzieli, jak oskarżony uderzył K. K. (1) butelką.

J. K., zeznając w dniu (...) r. przyznał, iż doszło do spotkania wówczas pod sklepem (...) w W., w którym poza nim uczestniczyli M. W., K. K. (1) i K. L. (2). Widział przy tym, iż K. i K. pili piwa. Z zeznań tych wynika, iż w tym czasie podjechał tam z dziewczyną R. P., który podszedł do pokrzywdzonego z pretensjami, że nie odbiera od niego telefonów, coś ze sobą dyskutowali, po czym P. uderzył „z liścia” w twarz pokrzywdzonego, wsiadł do auta i odjechał. Świadek nie pamiętał, czy K. to jakoś skomentował, ale po krótkiej chwili P. ponownie wrócił i ponownie miał pretensje do K., że nie odbiera od niego telefonów i ponownie się sprzeczali. Jak dalej zeznał świadek, cyt.: „ dokładnie nie pamiętam czy oni skończyli się sprzeczać, ale K. z L. nagle poszli w stronę W., za nimi ruszył P., co było dalej tego nie pamiętam, bo on z M. W. poszedł albo do sklepu, albo do jego domu”. Świadek jednocześnie podał, iż nie widział czy oni się szarpali za tym drugim razem, czy P. uderzył ponownie K., gdyż, cyt.: „mnie to nie interesowało”. Świadek jednocześnie przyznał, iż P. znał długo, jak i znał K., ale z żadnym z nich nie utrzymywał kontaktów (k. 44-45). Zeznania te potwierdzają istotną rzecz a mianowicie fakt, iż wówczas to oskarżony był stroną atakującą pokrzywdzonego, bowiem wyskoczył do niego z pretensjami, że nie odbiera od niego telefonów a także, ze uderzył go ręką w okolicę głowy (tu: w twarz) i że dwukrotnie zbliżył się do pokrzywdzonego z pretensjami. To zeznanie więc tylko wspiera zeznania pokrzywdzonego, z których wynikają tożsame okoliczności, przy czym z zeznania tego wynika również, iż to P. udał się za drugim razem za pokrzywdzonym oraz że zdarzenie całe widział K. L. (2). Ta okoliczność znów znajduje odbicie w zeznaniach K. K. (1). Jednocześnie z zeznań świadka wynika ewidentnie zachowawczy ton. Z jednej bowiem strony świadek zaprzeczył, by widział uderzenie butelką, bo w tym czasie on już odszedł z W. do jego domu a jednocześnie K. z L. nagle poszli w kierunku wioski i za nimi ruszył P., zaś z drugiej strony przyznał, iż jego ta sytuacja nie interesowała. Tymczasem, mając na uwadze dalszą postawę tego świadka podczas przesłuchania w dniu 3.09.2019 r., świadek ten poprzez sposób swojego składania zeznań pokazywał, iż w rzeczywistości nie chce na ten temat zeznawać. Nie dość bowiem, iż świadek nawet nie chciał potwierdzić jednoznacznie swoich pierwotnych zeznań, twierdząc, iż już nie pamięta dokładnego przebiegu zdarzenia a więc czy rzeczywiście tak było, jak wtedy zeznał a w tym czy rzeczywiście to macnięcie przez oskarżonego ręką doszło do celu (czy doszło do uderzenia pokrzywdzonego w głowę – twarz – przyp. SA), to nadto świadek w sposób odbiegający od pierwotnych zeznań podał, iż wówczas pokrzywdzony, cyt.: „ również dziwnie się zachowywał”, podejrzewając go o to, że mógł być pod wpływem alkoholu lub środków odurzających a jednocześnie nie potrafił powiedzieć, dlaczego K. twierdzi, że on widział to zdarzenie, pomimo, że nic nie widział a jednocześnie, że w tej chwili, tj. pod 2 latach nie jest w stanie sobie przypomnieć co wówczas robił, choć jest jednocześnie przekonany, że nie widział takiego zdarzenia aby P. miał uderzyć butelką w głowę K. (k. 199). Zeznania te więc w sposób ewidentny wskazują, iż J. K. starał się w sposób pokrętny wycofać nawet ze swoich pierwotnych zeznań, w których podał, iż oskarżony uderzył pokrzywdzonego ręką w twarz i że następnie za nim poszedł, gdy ten z L. oddalali się spod sklepu. Jednocześnie w zeznaniach tych w sposób ewidentny chciał zdyskredytować wiarygodność pokrzywdzonego, starając się przekonać, iż pokrzywdzony zachowywał się dziwnie, tak, jakby znajdował się także pod działaniem narkotyków, co przecież było okolicznością ewidentnie wyssaną z palca i podaną na użytek tego przesłuchania. Na rozprawie zresztą świadek nie potrafił przekonywująco wskazać, które jego zeznania są prawdzie, skoro potwierdził je oba, mimo ewidentnych sprzeczności a także odwoływał się do swojego przeczucia na temat stanu K.. Przy czym znów i tu świadek nieprawdziwie zeznał, iż po tym uderzeniu P. „z liścia” w twarz pokrzywdzonego się rozeszli, skoro w pierwotnych zeznaniach, które przecież podtrzymał na rozprawie, wyraźnie podał, iż po tym uderzeniu i odjechaniu P. ten ponownie się pojawił na miejscu i znów wdał się w dyskusję z pokrzywdzonym, mając do niego pretensje.

Nie ulega więc wątpliwości, iż w tym zakresie świadek ten nie mówi prawdy. Inną natomiast już kwestią jest, czy świadek rzeczywiście widział sam moment uderzenia pokrzywdzonego butelką przez oskarżonego. Sąd I instancji tę kwestię ocenia i z tą oceną należy się zgodzić.

Ł. W., który akurat wtedy wyszedł pod sklep wraz z w/w J. K. i swoim bratem M. W., podczas pierwszego przesłuchania w dniu 21.05.2017 r. zobaczył pod sklepem znanych mu z widzenia R. P. i K. K. (1), którzy się wzajemnie szarpali, ale z uwagi na swój stan nietrzeźwości nie wszystko dokładnie widział i nie widział nawet sytuacji, by P. uderzył K. w twarz (o czym przecież zeznał będący w ich towarzystwie (...)), nie mówiąc już o widzeniu faktu podnoszenia przez oskarżonego butelki (k. 101-102). Na rozprawie świadek przyjął podobną postawę, świadczącą wręcz o niechęci złożenia jakichkolwiek obciążających zeznań oskarżonego P. czy złożenia w ogóle zeznań w tej sprawie, skoro świadek już na wstępie zadeklarował, iż poza wyjściem z K. po alkohol na dół nie pamięta już, co było dalej, zaprzeczając nawet, by widział tam K. K. (1), choć słyszał, że stracił on oko, ale nie interesował się w jakich okolicznościach i zasłaniał się brakiem pamięci co do bytności w tym miejscu R. P.. Wprawdzie świadek następnie po ujawnieniu zeznań ze śledztwa podtrzymał je, ale jednocześnie zaprzeczał, by interesowało ich, co działo się pod sklepem i nie zwracał na to uwagi (k. 254-254v).

Ten zachowawczy sposób składania zeznań przez świadka ewidentnie świadczy o niechęci złożenia przez niego zeznań w tej sprawie a tym samym o niechęci złożenia prawdziwych zeznań. Natomiast pierwotne zeznania świadka, podtrzymane na rozprawie wskazują na fakt bytności pod sklepem zarówno K. K. (1), jak i R. P. oraz jakiegoś nieporozumienia między nimi, co znów dodatkowo wskazuje na prawdomówność zeznań K. K. (1), który zeznawał na temat agresywnego zachowania się oskarżonego, co bez wątpienia w sposób wiarygodny zostało przedstawione przez innego bezpośredniego obserwatora zdarzenia, tj. wymienionego wyżej J. K..

K. L. (2) znów w pierwotnych zeznaniach z dnia (...) r. zaprzeczył, by widział zdarzenie, bowiem na ten czas oddalił się z tamtego miejsca, przyznając jednak, iż poszedł pod sklep (...) w W. razem z K. K. (1) (k. 85). Świadek ewidentnie niezgodnie z prawdą przy tym podał, iż tego dnia w W. w ogóle nie widział R. P., bowiem ta okoliczność jest sprzeczna nie tylko z zeznaniami pokrzywdzonego, ale i nawet zeznaniami J. K., choć w kolejnych zeznaniach przyznał, że tego dnia przed dojściem do sklepu widział oskarżonego w samochodzie, który wołał K., by do niego podszedł (k. 195, odpis na k. 234). Natomiast w zeznaniach tych przyznał, że po powrocie pod sklep, gdy nikogo tam już nie zastał, widział tam kałużę krwi oraz kawałek butelki szklanej, tj. tzw. „szyjki”. Jednocześnie świadek, choć przyznał, iż po miesiącu widział się z pokrzywdzonym a więc i widział u niego , cyt.: „ takie oko” i pytał go nawet co mu się stało , to jednak K. nie chciał mu za dużo opowiedzieć (k. 85). Świadek również w toku rozprawy negował, by widział wówczas zdarzenie, to jednak już konsekwentnie podczas dwóch przesłuchań podał, iż już na drugi dzień K. K. (1) mówił mu, że dostał butelką od R. P. w głowę. Jednocześnie świadek wskazał na osobę oskarżonego, którego wszyscy się boją, nie potrafiąc przy tym, tak jak i na k. 234 wskazać, dlaczego pokrzywdzony twierdził, iż świadek tam był i to widział. Świadek jednocześnie wskazał, iż jak przyszli pod sklep, to był tam także A. Ś., przyznając przy tym, iż po jakimś czasie rozmawiał z K., W. i Ś., ale nie rozmawiali o tym, co się stało pod sklepem (k. 256-257v, 291v-292v).

Również i zeznania te są złożone w zachowawczym tonie. Świadek bowiem ewidentnie nie chciał zeznawać na temat zdarzenia, zaprzeczając początkowo nawet temu, by tego dnia widział oskarżonego w W.. Zeznania te przy tym nawet były w sprzeczności nie tylko z zeznaniami pokrzywdzonego, ale i z zeznaniami J. K., z których jasno wynika, iż świadek w czasie, gdy pod sklepem pojawił się oskarżony, był tam obecny. Ponadto niewiarygodnie brzmią zapewnienia świadka, by na temat zdarzenia nie rozmawiał ze znajomymi (W., K., Ś.), skoro to oni byli pod sklepem w czasie, gdy pokrzywdzony został uderzony butelką przez oskarżonego i tym zdarzeniem żyła cała wioska, o czym świadczą liczne plotki na ten temat krążące po miejscowości. Inną natomiast kwestią jest okoliczność czy faktycznie świadek widział sam moment uderzenia pokrzywdzonego butelką, na którą to kwestię także prawidłowo wskazuje Sąd I instancji. Abstrahując od tej okoliczności zeznania K. L. (1) wspierają ewidentnie wersję pokrzywdzonego. Wynika z nich bowiem fakt ujawnienia na miejscu zdarzenia w miejscu, gdzie znajdował się pokrzywdzony zarówno zbitej butelki od piwa, jak i kałuży krwi. Poza tym również ten świadek bezpośrednio od pokrzywdzonego miał krótko po zdarzeniu usłyszeć, iż pokrzywdzony miał uszkodzone oko w wyniku uderzenia go butelką przez oskarżonego. Zeznania te więc, mimo wskazanych rozbieżności, w rzeczywistości tylko świadczą o prawdomówności K. K. (1).

A. Ś. widział przez okno swojego mieszkania stojących pod sklepem (...) braci W., J. K., K. L. (1) K. K. (1) i R. P.. Przyznał też, że widział, jak była jakaś wymiana słów między P. i K., po której oskarżony uderzył pokrzywdzonego z otwartej dłoni w twarz (k. 93). Zeznania te z jednej strony znajdują odzwierciedlenie w zeznaniach J. K. a jednocześnie wskazują na wiarygodność zeznań pokrzywdzonego, który wskazał, iż w trakcie zdarzenia z P. byli obecni w pobliżu poza W., J. K. i K. L. (2). Świadek jednak znów w swoich zeznaniach był zachowawczy. Z jego zeznań wynika, iż po tym uderzeniu ręką pokrzywdzony przewrócił się na ziemię, po czym wstał i dalej między nim a P. była wymiana zdań, po czym K. z L. poszli w kierunku domu L. a P. wszedł w jego podwórko i co dalej się działo, tego już nie wie. Świadek nie widział przy tym, by P. rozbił butelkę na głowie K. K. (1), zaprzeczając przy tym, by pod sklepem widział jakąś rozbitą butelkę czy krew (k. 93). Zachowawczość postawy tego świadka wynika z jego zeznań z rozprawy, kiedy to znów, jak pozostałe osoby, nie chciał ewidentnie zeznawać na temat zdarzenia, zasłaniając się niepamięcią (k. 305-306). Jednocześnie świadek w śledztwie zeznał, iż nie widział tam pod sklepem krwi ani szkła od butelki, gdy tymczasem na rozprawie podał, że na dół w ogóle nie schodził. Świadek po ujawnieniu mu zeznań ze śledztwa stwierdził jednak, że na dół schodził i nie było tam szkła ani krwi, do czego przecież należy podchodzić z ostrożnością, tym bardziej, iż akurat w tym stwierdzeniu z rozprawy świadek był stanowczy. Poza tym trzeba też zauważyć, iż świadek, mimo iż zaprzeczał, by widział to inkryminowane zdarzenie, stwierdził w toku rozprawy, iż być może i P. uderzył K. butelką w głowę, ale z jego miejsca obserwowania tego nie widział (k. 306).

Mając na uwadze zeznania tych świadków, zeznania te zarówno wewnętrznie, jak i między sobą są pełne sprzeczności co do samego faktu przebiegu zdarzenia pod sklepem, jak i obecności w tym miejscu różnych osób. Bez wątpienia więc tak sprzeczne relacje tych osób, ich zachowawczość w składaniu zeznań a wręcz niechęć do opowiadania o zdarzeniu, przy znajomości zarówno oskarżonego, jak i pokrzywdzonego świadczy w sposób oczywisty o tym, iż zeznania te nie mogą skutecznie podważyć wiarygodności zeznań pokrzywdzonego K. K. (1).

To samo należy powiedzieć o zeznaniach P. Z., która przyjechała pod sklep w W. swoim samochodem wraz z oskarżonym. Pierwsze jej zeznania, z przyczyn wskazanych przez Sąd Okręgowy są ewidentnie nieprawdziwe (k. 104), co zresztą świadek przyznała na rozprawie (k. 254v-255v). Natomiast w toku rozprawy świadek potwierdziła, iż jeszcze przed dawnym sklepem (...) doszło do spotkania oskarżonego w K. K. (1), choć zaprzeczała, by wiedziała, o czym rozmawiali. Jednocześnie świadek przyznała, iż gdy pierwszy raz podjechali pod sklep (...), to P., nie wchodząc do sklepu, mimo iż miał taki zamiar, rozmawiał z K. L. (1), K. K. (1), J. K. i chyba jeszcze z W., zaczęli się kłócić i zobaczyła w pewnym momencie jak P. uderzył K. z ręki, po czym K. udał się w stronę boiska a P. chwilę z nimi gadał i wsiadł do auta i odjechali. Trzeba znów zauważyć, iż te zeznania stoją w sprzeczności z zeznaniami J. K., który twierdził, że po tym uderzeniu K. odszedł z tego miejsca, ale nie sam, tylko z L., z zeznaniami A. Ś., z których wynikało, że po tym uderzeniu pokrzywdzony upadł a potem jeszcze kłócił się z P., po czym pokrzywdzony odszedł z tego miejsca z L. czy z zeznaniami samego K. L. (1), który twierdził, iż w czasie, gdy był tam P., to jego tam nie było. Świadek wprawdzie miała wątpliwość czy faktycznie był tam K. L. (2), ale miała pewność, że zdarzenie, która sama obserwowała, musieli widzieć stojący obok J. K. i Ł. W..

Wprawdzie zeznania te co do istoty zdarzenia nie mogą zostać uznane za wiarygodne, gdyż stoją w całkowitej sprzeczności z wiarygodnymi zeznaniami pokrzywdzonego, to nadto zeznania te pozostają w ewidentnej sprzeczności z jej zeznaniami ze śledztwa, kiedy to zaprzeczała, by w ogóle zdarzenie widziała. Trzeba tylko podkreślić, iż świadek była bliską koleżanką oskarżonego, skoro nawet nie chciała ujawnić swojej bytności z nim tamtego dnia w W. w jej samochodzie. Jednak jednocześnie zeznania te wskazują na wiarygodność twierdzeń pokrzywdzonego, z których jasno wynika, iż przebieg zdarzenia, o którym zeznał, powinien zostać dostrzeżony przez inne osoby, które w swoich zeznaniach wymienił. Trzeba przy tym wyraźnie podkreślić, iż skoro pokrzywdzony chciałby zeznawać nieprawdę, to mówiąc w ten sposób, tj. wskazując na konkretne osoby z imienia i nazwiska, które miałyby widzieć, jak został uderzony butelką w oczy przez oskarżonego, w sposób oczywisty narażałby się na zarzut złożenia fałszywych zeznań, jak i zarzut fałszywego oskarżania R. P. o niepopełnionym przestępstwie.

Taka zaś postawa pokrzywdzonego w tej sprawie świadczy o szczerości jego zeznań a w tym o pewności, iż właśnie w tych okolicznościach, a nie żadnych innych, doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Powyższe zaś nakazuje co do zasady negatywnie ocenić postawę procesową oskarżonego, jaką przybrał w trakcie składania wyjaśnień. Oskarżony bowiem w trakcie pierwotnych wyjaśnień z dnia (...) r., jak i kolejnych z dnia(...) r. nie przyznał się do winy (k. 88-89, 160-161). Oskarżony w tych wyjaśnieniach przyznał, że nawet za bardzo nie zna K. K. (1). W tych zaś okolicznościach niewiarygodnie brzmią twierdzenia oskarżonego, iż to K. K. (1) podszedł do samochodu pod sklepem (...), w którym siedział i chciał od niego numer telefonu. Oskarżony jednak już nie wyjaśnił, po co K. był potrzebny jego numer telefonu, skoro go praktycznie nie znał i nie utrzymywał z nim kontaktów a wręcz sam takie pytania zadawał, skoro dla niego pokrzywdzony był „gówniarzem”. Tymczasem te wyjaśnienia wskazują na wiarygodność zeznań pokrzywdzonego, z których wynika, iż nie znał się z oskarżonym, nie utrzymywał z nim kontaktów a tym samym nie miał podstaw, by fałszywie go pomawiać o inkryminowane zdarzenie. Wyjaśnienia te także wskazują na prawdomówność pokrzywdzonego co do spotkania się wtedy z oskarżonym, tylko, że to oskarżony tego dnia był, mówiąc oględnie, nieprzychylnie nastawiony do osoby pokrzywdzonego i to oskarżony nakazywał mu odbierać telefony od siebie, co spowodowało przekazanie mu swojego numeru.

Oskarżony dalej wyjaśnił, iż to pokrzywdzony był wobec niego zaczepny, co miało mieć miejsce pod sklepem (...) w obecności W. i K. i to wtedy podszedł do K. i uderzył go ręką w policzek, po czym K. uciekł w kierunku stadionu a za chwilę przyjechała policja. Oskarżony zaprzeczył, by się szarpał z pokrzywdzonym oraz by go uderzył butelką, dodając, iż tę sytuację widział W. i A. Ś., który tam mieszka i mu mówił, że to widział.

Wyjaśnienia te również nie zasługują na wiarę, jako sprzeczne z wiarygodnymi w tym względzie zeznaniami pokrzywdzonego. Dodać przy tym trzeba, iż z zeznań J. K. wynika, iż stroną atakującą, agresywną był oskarżony a nie pokrzywdzony, zaś z zeznań Ł. W. wynika, że pokrzywdzony z oskarżonym szarpali się a więc relacje te pozostają w sprzeczności z wyjaśnieniami oskarżonego. Poza tym z zeznań A. Ś. wynika, iż pokrzywdzony odszedł z tego miejsca z K. L. (1), gdy tymczasem oskarżony podał, że odszedł sam, sugerując przy tym, iż potem dowiedział się, że pokrzywdzony uderzył się w krawężnik, gdzieś upadł. Należy przy tym dodać, iż ta ostatnia okoliczność jest oderwana od rzeczywistego stanu rzeczy, co jasno wynika z zeznań samego pokrzywdzonego i korespondujących z nimi pozostałych dowodów, na które wyżej zwrócono uwagę. Nie ulega przy tym wątpliwości, iż to twierdzenie oskarżonego ma charakter gołosłowny, przybrane jedynie na użytek niniejszego postępowania. Jak bowiem oskarżony podczas kolejnego przesłuchania nadmienił, K. K. (1) miał mówić do swojego kolegi K. F., że pokrzywdzony doznał obrażeń ciała na skutek upadku, przy czym ten upadek miał mieć miejsce w pracy w Niemczech i dostał tam za to odszkodowanie (k. 160-161). Nie dość jednak, iż te wyjaśnienia oskarżonego nie znajdują żadnego wsparcia w zeznaniach K. F., gdyż, jak świadek ten w śledztwie nadmienił, nie pamiętał, by K. K. (1) mówił mu, by doznał obrażeń ciała na skutek upadku a jedynie z plotek słyszał, że uzyskał on odszkodowanie w Niemczech (k. 175-176) a na rozprawie wręcz zaprzeczył, by na ten temat rozmawiał z pokrzywdzonym a także by cokolwiek wiedział na temat uzyskania przez pokrzywdzonego jakiegoś odszkodowania (k. 255v-256), to nadto wyjaśnienia te pozostają w totalnej niezgodzie z prawdziwymi faktami ustalonymi w niniejszej sprawie, z których jasno wynika, iż w dniu (...) r. K. K. (1) bezpośrednio po spotkaniu z R. P. udał się wprost do domu a następnie do szpitala, z doznanym urazem lewego oka, którego doznał w wyniku uderzenia szklaną butelką, co jasno przecież wynika nie tylko z zeznań pokrzywdzonego, ale i zeznań jego matki, jej „przyjaciela” oraz brata a także z dokumentacji medycznej. Pokrzywdzony nie mógł więc doznać tego urazu w innych okolicznościach, w tym rzekomo w wyniku jakiegoś bliżej niesprecyzowanego upadku, nie mówiąc już o doznaniu tego urazu w Niemczech. Takie absurdalne wręcz twierdzenia oskarżonego nie znajdują żadnego racjonalnego uzasadnienia w treści zebranych dowodów i jedynie należy je rozpatrywać w ramach przyjętej przez niego linii obrony.

Tak samo wreszcie należy ocenić wyjaśnienia oskarżonego złożone na rozprawie (k. 246v). Oskarżony nie był nawet w stanie podać, od kogo miałby się dowiedzieć, iż pokrzywdzony w wyniku upadku „ wydziobał” sobie oko, zaś o tym odszkodowaniu miał się dowiedzieć od F.. Jak już wyżej nadmieniono, zeznania K. K. (1) w zakresie okoliczności doznania urazu oka wskutek uderzenia go w to oko butelką przez oskarżonego uznać należy za w pełni wiarygodne, przy czym sam oskarżony w tych wyjaśnieniach przyznał, iż z uwagi na brak zatargu z pokrzywdzonym ten nie miałby przecież najmniejszego powodu, by go fałszywie pomawiać o coś, czego nie uczynił. Odwoływanie się więc przez oskarżonego do jakichś plotek na temat okoliczności utraty przez pokrzywdzonego wzroku z lewym oku w tych okolicznościach sprawy jest irracjonalne i nie wytrzymuje krytyki.

Mając więc na uwadze powyższe dowody nie może budzić w tej sprawie wątpliwości prawidłowość ich oceny dokonanej przez Sąd Okręgowy i dokonania na ich podstawie prawidłowych ustaleń faktycznych co do okoliczności inkryminowanego zdarzenia a w konsekwencji co do sprawstwa i winy oskarżonego. Te dowody są więc już w pełni wystarczające do ustalenia, iż pokrzywdzony doznał stwierdzonych u niego obrażeń lewego oka w wyniku właśnie silnego uderzenia go w to miejsce butelką przez R. P., przy czym o tej sile świadczy fakt zbicia się tej butelki właśnie wskutek uderzenia nią w głowę K. K. (1). W tych zaś okolicznościach zarzut apelacyjny, który ma prowadzić do odmiennej oceny tych samych dowodów jawi się jako jedynie próba nieuzasadnionej polemiki z prawidłowymi ustaleniami Sądu I instancji. W tych zaś okolicznościach, przy ocenie jednoznacznie brzmiących i logicznych zeznań K. K. (1) nie jest istotny fakt, iż żaden z bezpośrednich świadków zdarzenia nie potwierdził, by widział to uderzenie butelką w głowę pokrzywdzonego przez R. P.. Wprawdzie Sąd I instancji użył niefortunnego sformułowania, iż relacje tych świadków nie wykluczyły tej okoliczności, jednak to sformułowanie należy rozumieć jednoznacznie, jak to już wyżej wykazano a mianowicie, iż zeznania te w sposób skuteczny nie podważyły wiarygodności zeznań pokrzywdzonego a wręcz przeciwnie. Świadkowie ci bowiem w swoich twierdzeniach są wyjątkowo niekonsekwentni, ich zeznania nie są nawet spójne zarówno między sobą, jak i z wyjaśnieniami oskarżonego a tym samym w zakresie całego przebiegu zdarzenia, w tym co do najistotniejszego szczegółu związanego z uderzeniem butelką w głowę pokrzywdzonego nie mogą stanowić podstawy do skutecznego podważenia wersji podanej przez K. K. (1) a tym samym nie mogą świadczyć o wiarygodności wyjaśnień oskarżonego. W tych zaś okolicznościach sprawy brak jest podstaw do wysuwania twierdzeń, iż powstała uzasadniona wątpliwość co do winy oskarżonego, skoro „naoczni” świadkowie zdarzenia mieli nie widzieć sytuacji uderzenia pokrzywdzonego butelką. Skarżący w apelacji zaprezentował wręcz pokrętnie sposób rozumowania, by w ten sposób uzasadnić postawiony zarzut błędu w ustaleniach faktycznych. Przy czym w sprawie tej ustalenia faktyczne nie zostały przecież dokonane na podstawie poszlak, ale w głównej mierze na zeznaniach bezpośredniego świadka zdarzenia, tj. zeznaniach pokrzywdzonego. To więc, iż oskarżony konsekwentnie nie przyznawał się do winy, jak i „bezpośredni” świadkowie zdarzenia nie potwierdzili wersji pokrzywdzonego nie oznacza w przytoczonych wyżej realiach dowodowych niniejszej sprawy, iż Sąd I instancji przekroczył określone w art. 7 k.p.k. zasady prawidłowego rozumowania, wyciągając dowolne oceny co do sprawstwa i winy oskarżonego.

Powyższe więc przekonuje, iż apelacja jest nieuzasadniona a tym samym brak jest podstaw zarówno do zmiany zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego a tym bardziej do jego uchylenia i przekazania sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Jak już wyżej nadmieniono, przytoczony obszernie materiał dowodowy jest wystarczający do wykazania sprawstwa i winy oskarżonego. Dodatkowo ustalenia te wspierają wydane w sprawie opinie biegłego medyka sądowego oraz biegłego z dziedziny okulistyki.

Biegły z dziedziny medycyny sądowej M. S. w opinii z dnia(...) r., którą określił jako „tymczasową”, wskazał na doznane przez pokrzywdzonego obrażenia ciała, tj. ranę tłuczoną powieki górnej oka lewego długości ok. 6-8 cm, obrzęk i podbiegnięcie krwawe oczodołu lewego, opadnięcie powieki górnej oka lewego, krwiak rogówki i przedniej komory oka lewego oraz uwięźnięcie naczyniówki, mięśnia ocznego i górnej siatkówki przy rozdarciu gałki ocznej na godz. 12 z kompletnym odklejeniem siatkówki oka lewego (k.72-73). Biegły w opinii tej nie miał też wątpliwości co do tego, iż obrażenia te mogły powstać w sposób i czasie podawanym przez pokrzywdzonego. Ta konstatacja biegłego jest w tej sprawie oczywista, co jasno wynika z zaprezentowanej wyżej oceny zebranych w tej sprawie dowodów, z której jasno wynika, iż pokrzywdzony został uderzony silnie butelką w okolicę tego oka, co w sposób bezpośredni przełożyło się na doznanie wymienionych przez biegłego obrażeń. Nie trzeba przy tym nikogo przekonywać, iż oczy są szczególnie wrażliwym narządem a tym samym podatnym na wszelkiego rodzaju urazy. Tym samym zadziałanie w okolice oczu z dużą siłą twardym, a takim jest przecież butelka od piwa, przedmiotem w sposób łatwy do przewidzenia może spowodować ciężkie i trwałe następstwa zdrowotne dla człowieka związane z uszkodzeniem tego narządu a więc tak, jak miało to miejsce w niniejszej sprawie. Wprawdzie biegły w opinii tej wskazał, iż obrażenia te naruszyły czynności narządów ciała i spowodowały rozstrój zdrowia na okres ponad 7 dni, wyczerpując tym samym znamiona czynu z art. 157 §1 k.k., jednak biegły ten nie miał już wtedy wątpliwości, iż, cyt.: „ rokowania co do możliwości widzenia lewym okiem u pokrzywdzonego są praktycznie niemożliwe” i jedynie konieczne było jeszcze po półrocznym okresie dokonanie oceny tego stanu zdrowia po wykonanym badaniu okulistycznym, gdyż w tym czasie jeszcze trwał proces leczenia pokrzywdzonego, co właśnie spowodowało określenie tej opinii „tymczasową”, jednak biegły praktycznie spodziewał się, że nastąpi zmiana kwalifikacji prawnej odniesionych przez pokrzywdzonego obrażeń ciała.

Biegły M. S., wskazując w kolejnej opinii z dnia (...) r., w oparciu o uzupełnioną dokumentację medyczną, na doznane przez pokrzywdzonego takie obrażenia ciała, jak podbiegnięcie krwawe i obrzęk oczodołu lewego, ranę tłuczoną okolicy lewego łuku brwiowego, krwiak przedniej komory oka lewego, lejkowate odklejenie siatkówki oka lewego, opadnięcie powieki górnej oka lewego, uwięźnięcie górnej siatkówki, naczyniówki i mięśnia ocznego i rozdarcie gałki ocznej na godzinie 12.00, doszedł do tożsamych wniosków, jak w opinii poprzedniej, przy czym, w ocenie biegłego, do wydania już ostatecznej opinii niezbędne było przedłożenie uzupełniającej dokumentacji medycznej i przedstawienie aktualnego badania okulistycznego (k. 136-138).

Mając na uwadze zaś te „wątpliwości” biegłego co do kategorycznego określenia kwalifikacji prawnej doznanych przez pokrzywdzonego obrażeń ciała, zasięgnięto w tym względzie opinii biegłego sądowego z dziedziny okulistyki A. N. i biegły ten, analizując już dokumentację specjalistyczną z leczenia okulistycznego nie miał najmniejszej wątpliwości co do doznanych przez pokrzywdzonego obrażeń ciała w wyniku uderzenia go butelką szklaną w twarz w postaci rany ciętej i tłuczonej oczodołu lewego i rany ciętej powieki górnej oraz rany cięto-tłuczonej gałki ocznej lewej, co właśnie spowodowało obrażenia ciężkie powodujące ślepotę oka lewego oraz blizny powieki górnej. Biegły przy tym przeanalizował dokumentację lekarską dotyczącą zarówno udzielenia pokrzywdzonemu pierwszej pomocy w Szpitalu w Ż. (Filia w Ż.), jak i jego dalszego leczenia w Klinice w B., wywodząc ostatecznie, iż w wyniku tego uderzenia doszło do ciężkiego uszkodzenia okolicy oczodołu lewego, powieki górnej oka lewego oraz gałki ocznej lewej, co spowodowało całkowitą ślepotę oka lewego, co jest stanem nieodwracalnym, kwalifikowanym jako ciężkie uszkodzenie ciała z narządu wzroku (k. 147-148).

Sąd I instancji zasadnie tym opiniom przyznał walor pełnej wiarygodności, gdyż opinie te były jasne, pełne i spójne, zaś wynikające z nich wnioski zostały przekonywująco uzasadnione. Jednocześnie Sąd I instancji trafnie zauważył, z jakich to powodów biegły z dziedziny medycyny sądowej nazwał swoje opinie „tymczasowymi” oraz że opinia biegłego okulisty pozwoliła już na zakwalifikowanie obrażeń ciała oskarżonego jako ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w rozumieniu art. 156 § 1 k.k. (str. 9 uzasadnienia). W ocenie Sądu Apelacyjnego te ustalenia Sądu I instancji w zakresie uznania wiarygodności obu opinii uznać należy za w pełni prawidłowe. Opinie te bowiem łącznie stanowią w tej sprawie nierozerwalną całość. Tłumaczą one wystarczająco, mając przy tym na uwadze wiarygodne zeznania pokrzywdzonego, iż doznane przez pokrzywdzonego obrażenia ciała są wynikiem uderzenia go butelką w tę okolicę twarzy, przy czym te obrażenia w sposób nieodwracalny spowodowały ślepotę oka lewego. Tym samym Sąd Okręgowy w opisie czynu trafnie za oskarżeniem przyjął, iż pokrzywdzony w wyniku tego zdarzenia doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci pozbawienia człowieka wzroku oka lewego.

Należy zauważyć, iż w toku postępowania przed Sądem I instancji, ani też w apelacji obie opinie biegłych nie były kwestionowane. Brak ich kwestionowania jest zresztą zrozumiały, skoro, jak stwierdzono wyżej, opinie te łącznie stanowią logiczną całość i brak jest podstaw do zarzucania, by w związku z tym opnie te uznać za niepełne, niejasne czy sprzeczne wewnętrznie lub między sobą. W tych zaś okolicznościach kwestionowanie ich wiarygodności dopiero na etapie postępowania apelacyjnego przez obrońcę oskarżonego uznać należy za niezrozumiałe. Skoro bowiem z opinii tych jasno wynika, iż obrażenia doznane przez K. K. (1) mogły powstać w okolicznościach przez niego wskazanych, to również dalsze na ich podstawie ustalanie, czy też mogły one powstać w innych okolicznościach, notabene wynikających tylko z niczym nieuzasadnionych twierdzeń oskarżonego opartych na rzekomych plotkach, mija się w tej sprawie z jakimkolwiek celem. Poza tym również staranie się wykazania ewentualnego błędu leczniczego w Szpitalu w Ż. (fili w Ż.) jest niezrozumiałe, skoro z opinii biegłych jasno wynika, iż doznane przez pokrzywdzonego w wyniku uderzenia obrażenia ciała w sposób bezpośredni doprowadziły do trwałej ślepoty oka lewego, co na gruncie odpowiedzialności karnej oskarżonego za przypisany mu czyn jest w pełni wystarczające do wydania merytorycznego orzeczenia w zakresie odpowiedzialności karnej oskarżonego. Powyższe kwestionowanie przez obrońcę opinii we wniosku dowodowym z dnia (...) r. nie mogło więc doprowadzić na etapie rozprawy apelacyjnej do uwzględnienia wniosku o uzupełniające przesłuchanie tych biegłych z uwagi na brak występowania okoliczności określonych w art. 201 k.p.k., uzasadniających wezwanie tych biegłych. Zgłoszenie więc tej inicjatywy dowodowej dopiero na etapie rozprawy apelacyjnej, przy braku wcześniejszego kwestionowania tych opinii, świadczyło również w sposób oczywisty o chęci ze strony obrońcy przedłużenia niniejszego postępowania.

Jeszcze większe zdziwienie budziło złożenie przez obrońcę oskarżonego w tym samym piśmie procesowym z dnia 21.04.2021 r. wniosku o ponowne przesłuchanie pokrzywdzonego z udziałem biegłego psychologa i biegłego psychiatry na okoliczność przebiegu zdarzenia a także zdolności pokrzywdzonego do postrzegania lub odtwarzania przez niego postrzeżeń. To, że zeznania te same w sobie w pewnych okolicznościach są wewnętrznie niespójne, jak i nie znajdują w całości wsparcia co do istotnego elementu zdarzenia w postaci uderzenia butelką w twarz przez oskarżonego w zeznaniach innych osób, będących na miejscu zdarzenia nie stanowi podstawy do ponownego przesłuchania pokrzywdzonego z udziałem tych biegłych. Przepis art. 192 § 2 k.p.k. jasno precyzuje kiedy można zarządzić przesłuchanie świadka z udziałem biegłego lekarza lub biegłego psychologa. Może to więc nastąpić tylko wtedy, jeżeli istnieje wątpliwość co do stanu psychicznego świadka, jego stanu rozwoju umysłowego, zdolności postrzegania lub odtwarzania przez niego postrzeżeń. Tymczasem w niniejszej sprawie żadna z tych okoliczności nie występuje. Notabene, w toku rozprawy przed Sądem I instancji ani Sąd Okręgowy, ani prokurator, ani obrońca oskarżonego nie powzięli wskazanych wątpliwości. Tym samym domaganie się na etapie rozprawy apelacyjnej przez obrońcę przesłuchania pokrzywdzonego w trybie art. 192 § 2 k.p.k. należy uznać jako jedynie służące w sposób oczywisty do przedłużenia niniejszego postępowania, co również, jak w przypadku poprzednim, spowodowało oddalenie wniosku dowodowego. Nadmienić przy tym należy, iż gdyby przyjąć sposób rozumowania obrońcy, to w przypadku rozbieżności w zeznaniach świadków czy niezgodności ich zeznań z zeznaniami innych świadków w każdym przypadku trzeba byłoby zarządzać przesłuchanie tych osób z udziałem biegłych, co przecież byłoby czymś absurdalnym. Na marginesie zaś dodać trzeba, iż w toku rozprawy w dniu (...) r. Sąd Okręgowy na podstawie art. 170 § 1 pkt 6 k.p.k. zakreślił stronom termin 7 dni do złożenia ewentualnych dalszych wniosków dowodowych pod rygorem oddalenia wniosków złożonych po terminie (k. 250v), jednak nie złożono wniosków ani o uzupełniające przesłuchanie biegłych bądź powołanie innego biegłego, ani o przesłuchanie pokrzywdzonego z udziałem biegłych psychiatry czy psychologa. Ta okoliczność więc tylko dodatkowo świadczy o konieczności oddalenia wniosków dowodowych złożonych przez obrońcę oskarżonego w toku postępowania apelacyjnego.

Powyższe więc w sposób oczywisty przekonuje o niezasadności apelacji obrońcy oskarżonego. Dodać przy tym trzeba, iż Sąd I instancji zasadnie przyjął bezpośredni zamiar działania oskarżonego w spowodowaniu u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, o czym przekonuje zaplanowanie przez niego ataku przy pomocy szklanej butelki, jaka stała w pobliżu na chodniku i uderzenie nią z całej siły w okolice oczu, o której to sile świadczy stłuczenie tej butelki w wyniku tego uderzenia. Poza tym samo miejsce uderzenia pokrzywdzonego takim przedmiotem, tj. w twarz i to w okolicę oczu a więc w miejsce szczególnie podatne na wszelkiego rodzaju urazy przy użyciu jakichkolwiek przedmiotów świadczy w sposób oczywisty o chęci wyrządzenia pokrzywdzonemu istotnego uszczerbku. Ustalenia w tym zakresie poczynione przez Sąd I instancji w sekcji 3 formularza uzasadnienia zaskarżonego wyroku (str. 14 uzasadnienia) zasługują na akceptację, tym bardziej, iż w tym zakresie nie postawiono zaskarżonemu wyrokowi zarzutu.

Wniosek

1. zmiana zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego R. P. od zarzutu popełnienia zarzucanego mu czynu.

2. uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Z. G..

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

UWAGA: niezasadność dotyczy obu wniosków.

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Wyżej przy ustosunkowaniu się do zarzutu apelacyjnego wykazano jego niezasadność, co spotkać się musiało z odmową uwzględnienia zarówno wniosku o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, jak i o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Dodać przy tym trzeba, iż ten drugi wniosek w świetle postawionego zarzutu, jak i przesłanek określonych w art. 437 § 2 zd. 2 k.p.k. jest niezrozumiały.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

1.

Sąd Apelacyjny z urzędu uwzględnił konieczność poprawienia błędnej kwalifikacji prawnej przypisanego oskarżonemu czynu – art. 455 k.p.k.

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

Sąd I instancji w treści zaskarżonego wyroku przyjął za opiniami biegłych, iż pokrzywdzony doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci „ pozbawienia człowieka wzroku oka lewego”, kwalifikując ten czyn oskarżonego z art. 156 § 1 pkt 1 k.k. Sąd I instancji jednak w treści uzasadnienia sam wskazał na błędność tej kwalifikacji, zauważając, iż w praktyce orzeczniczej przyjmuje się, iż spowodowanie utraty wzroku w jednym oku jest kwalifikowane z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. jako inne ciężkie kalectwo, odwołując się przy tym do wyroku SN z dnia 14.20.2013 r., III KK 196/12, LEX nr 1284760. Logicznie bowiem w tym wyroku, jak i w innych orzeczeniach przyjmuje się, iż zniesienie czynności jednego z narządów parzystych (jąder, oczu, nerek, płuc, uszu) stanowi "inne ciężkie kalectwo", ponieważ każdy z nich jest ważnym dla życia narzędziem o samodzielnej wysoce wyspecjalizowanej czynności (por. także: wyrok SN z dnia 10 listopada 1973 r., IV KR 340/73, LEX nr 16810; wyrok SN z dnia 28 marca 1979 r., V KRN 16/79, OSNKW 1979/10/107; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 26 lutego 2002 r., II AKa 18/02, LEX nr 103073). Tym samym, Sąd Apelacyjny, kierując się treścią art. 455 k.p.k. i powyższymi przesłankami, mając przy tym na uwadze poprawność dokonanych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych, zmienił zaskarżony wyroku co do kwalifikacji prawnej przypisanego oskarżonemu przestępstwa, przyjmując w miejsce art. 156 § 1 pkt 1 k.k. przepis art. 156 § 1 pkt 2 k.k., doprecyzowując przy tym charakter ciężkiego uszczerbku na zdrowiu doznanego przez pokrzywdzonego w postaci pozbawienia go wzroku oka lewego jako inne ciężkie kalectwo. Jak słusznie przy tym zauważył Sąd I instancji zmiana ta nie mogła wywołać ujemnych skutków dla oskarżonego, gdyż wynikające z niej konsekwencje prawne pozostają dla oskarżonego bez zmian.

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

0.11.

Przedmiot utrzymania w mocy

0.1Utrzymano w mocy zaskarżony wyrok w zakresie winy i kwalifikacji prawnej przypisanego oskarżonemu w pkt 1 czynu, przy modyfikacji kwalifikacji wskazanej wyżej w pkt 4 formularza, oraz w zakresie wymierzonej za ten czyn kary, w zakresie orzeczonego w pkt 2 na podstawie art. 46 § 1 k.k. środka kompensacyjnego oraz w zakresie zasądzonych w pkt 4 kosztów procesu.

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Utrzymanie w mocy zaskarżonego wyroku w zakresie winy i kary oraz środka kompensacyjnego a także kwalifikacji prawnej, ze wskazaną wyżej modyfikacją, było wynikiem nieuwzględnienia zarzutu apelacyjnego błędu w ustaleniach faktycznych. Z zaprezentowanej wyżej w pkt 3 formularza oceny dowodów wykazano, iż Sąd I instancji prawidłowo ustalił sprawstwo i winę oskarżonego w popełnieniu przypisanego mu przestępstwa. Kwalifikacja prawna tego czynu z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. (po zmianie przez Sąd odwoławczy) w zw. z art. 4 § 1 kk. nie budzi wątpliwości w tej sprawie. Zastosowanie art. 4 § 1 k.k. było konieczne, gdyż Sąd I instancji z korzyścią dla oskarżonego uwzględnił stan prawny obowiązujący w chwili popełnienia przez oskarżonego przypisanego mu czynu, bowiem wówczas stanowił on występek z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. zagrożony karą pozbawienia wolności od roku do lat 10, gdy tymczasem od dnia (...) r. czyn ten stanowi już zbrodnię, zagrożoną karą pozbawienia wolności od 3 lat w wyniku nowelizacji tego przepisu ustawą z dnia (...) r. o zmianie ustawy - Kodeks karny, ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich oraz ustawy - Kodeks postępowania karnego (Dz.U.2017.773 – art. 1 pkt 2 i art. 4). Wymierzona zaś oskarżonemu za to przestępstwo kara 3 lat pozbawienia wolności oscyluje w dolnej granicy ustawowego zagrożenia i uznana winna być w okolicznościach tej sprawy za karę dość łagodną. Sąd I instancji prawidłowo uwzględnił przy tym występujące w tej sprawie głównie okoliczności niekorzystne dla oskarżonego w postaci samych okoliczności przedmiotowego czynu, świadczącymi o znacznym stopniu jego społecznej szkodliwości, zaplanowanego i przemyślanego sposobu działania oskarżonego względem osoby pokrzywdzonego, jego uprzedniej karalności i negatywnej, co do zasady, opinii z miejsca zamieszkania. Należy tylko nadmienić, iż z wywiadu kuratora sądowego wynika, iż aktualnie nie ma zastrzeżeń do zachowania się oskarżonego w miejscu zamieszkania, jednak jeszcze nie tak dawno, bo do 2017 r. oskarżony nie cieszył się w sąsiedztwie pozytywną opinią a to z uwagi na jego wybuchowy charakter, skłonności do bójek, kontaktowanie się z kryminogennym środowiskiem (k. 185-186). To więc aktualne pozytywne funkcjonowanie oskarżonego w środowisku lokalnym przemawia za stwierdzeniem, iż mimo tak wielu okoliczności obciążających karę orzeczoną wobec oskarżonego, która oscyluje w dolnej granicy ustawowego zagrożenia, uznać należy za sprawiedliwą a tym samym odpowiadającą wymaganiom określonym w art. 53 k.k.

Orzeczenie środka kompensacyjnego (zadośćuczynienia) na podstawie art. 46 § 1 k.k. było wynikiem spowodowania przez oskarżonego u pokrzywdzonego przypisanym mu przestępstwem krzywdy oraz złożeniem przez pokrzywdzonego w toku jego przesłuchania na rozprawie stosownego żądania naprawienia tej szkody poprzez zapłatę zadośćuczynienia w kwocie 60.000 zł (k. 248), zaś wysokość tego zadośćuczynienia została przez Sąd Okręgowy wyczerpująco wykazana w sekcji 4 formularza uzasadnienia (str. 17 uzasadnienia). Sąd I instancji zasadnie przy tym wywiódł, iż przy tak rozległych i jakże poważnych dla codziennego funkcjonowania obrażeniach ciała roszczenia pokrzywdzonego co do żądania w/w zadośćuczynienia nie były wygórowane.

Orzeczenia o kosztach procesu zwarte w punktach 3 i 4 zaskarżonego wyroku znajdują swoje oparcie we wskazanych przez Sąd I instancji przepisach. Nie były one w niniejszej sprawie kwestionowane ani przez występującego w toku postępowania przed Sądem I instancji obrońcy z urzędu co do wysokości przyznanego mu „wynagrodzenia”, ani też nie były kwestionowane przez strony co do zasądzenia od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa i na rzecz oskarżyciela posiłkowego kosztów procesu, zaś Sąd odwoławczy nie znalazł powodów, by w orzeczenia te zaingerować z urzędu.

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

0.0.11.

Przedmiot i zakres zmiany

0.0.1Zmiana zaskarżonego wyroku dotyczy kwalifikacji prawnej przypisanego oskarżonemu czynu.

Zwięźle o powodach zmiany

Powody tej zmiany z urzędu wskazano już wyżej w pkt 4 formularza.

0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

1.1.

Nie dotyczy

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

Nie dotyczy

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

Nie dotyczy

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

4.1.

Nie dotyczy

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

Nie dotyczy

0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

Nie dotyczy

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

III i IV

W punkcie III wyroku zasądzono od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego kwotę 1200 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym. Oskarżyciel posiłkowy K. K. (1) był bowiem reprezentowany na rozprawie apelacyjnej przez pełnomocnika – adwokata działającego z wyboru i wnosił o zasądzenie na jego rzecz kosztów tego zastępstwa według norm przypisanych. Skoro zaś apelacja obrońcy oskarżonego okazała się nieuzasadniona i R. P. został prawomocnie skazany, to podstawą tego zasądzenia kosztów były przepisy art. 636 § 1 k.p.k. w zw. z art. 627 k.p.k., natomiast wysokość tej kwoty (wydatku na rzecz oskarżyciela posiłkowego) została ustalona na podstawie § 11 ust. 1 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22.10.2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. poz. 1800 ze zm.).

Sąd odwoławczy zwolnił oskarżonego od ponoszenia w całości kosztów sądowych oraz opłaty za postępowanie odwoławcze, kierując się przepisami art. 624 § 1 k.p.k. i art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz. U. z 1983 r., Nr 49, poz. 223 z późn. zm.), z wagi na brak posiadania przez niego na wolności własnych stałych źródeł dochodów (k. 185-186), obciążenie go dość znacznymi należnościami za postępowanie przed Sądem I instancji, jak i konieczność uiszczenia wydatków na rzecz oskarżyciela posiłkowego oraz konieczność odbycia kary 3 lat pozbawienia wolności, co w sposób znaczący obniży jego możliwości zarobkowe.

7.  PODPIS

G. N. P. S. M. K.