Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 93/21

1

2WYROK

2.1W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 2 czerwca 2021 r.

4Sąd Apelacyjny w Szczecinie II Wydział Karny w składzie:

5 Przewodniczący: SSA Stanisław Stankiewicz

6 Sędziowie: SA Andrzej Olszewski

7 SO del. Jacek Szreder (spr.)

8 Protokolant: st. sekr. sądowy Patrycja Banach

9przy udziale prokuratora Prokuratury Rejonowej Szczecin-Zachód w Szczecinie Katarzyny Delikator

10po rozpoznaniu w dniu 2 czerwca 2021 r. sprawy

11A. K.

12oskarżonego z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 1 kk w zb. z art. 157 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i z art. 157 § 2 kk

13na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

14od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie

15z dnia 20 stycznia 2021 r. sygn. akt III K 383/19

I.  uchyla orzeczenie o karze łącznej pozbawienia wolności,

II.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że w miejsce przypisanego A. K. w pkt. 1 jego części dyspozytywnej czynu uznaje go za winnego, że w dniu 16 lutego 2019 r. w S. przy ul. (...), działając z zamiarem bezpośrednim, usiłował spowodować u B. S. (1) ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci ciężkiej choroby długotrwałej w ten sposób, że po w targnięciu do zajmowanego przez niego mieszkania uderzał go pięścią po twarzy i kopał po całym ciele, potem rzucił w niego przenośną kuchenką gazową, kopnął go w twarz obutą nogą, a następnie uderzył go w czoło butlą gazową trzymaną poziomo przed sobą, jednak zamierzonego celu nie osiągnął w związku ze skuteczną obroną pokrzywdzonego, w wyniku czego B. S. (1) doznał obrażeń ciała w postaci złamania blaszki przedniej kości czołowej, rany tłuczonej głowy, stłuczenia głowy – obrzęk, zasinienia, zadrapania, stłuczenia klatki piersiowej i kończyn górnych, które naruszyły prawidłowe funkcje narządu ciała na okres powyżej 7 dni, tj. przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., za które, na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierza A. K. 6 (sześciu) lat pozbawienia wolności,

III.  na podstawie art. 85 § 1 k.k. i art. 86 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego karę łączną 6 (sześciu) lat pozbawienia wolności,

IV.  jako podstawę prawną wszystkich rozstrzygnięć wskazuje na podstawie art. 4 § 1 k.k., przepisy Kodeksu karnego w brzmieniu obowiązującym do dnia 23 czerwca 2020 r.,

V.  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy,

VI.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz r. pr. J. F. kwotę 738 (siedmiuset trzydziestu ośmiu) złotych z VAT, tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym,

VII.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki za postępowanie odwoławcze i wymierza mu opłatę w kwocie 600 (sześciuset) złotych za obie instancje.

SSO del. Jacek Szreder (spr.) SSA Stanisław Stankiewicz SSA Andrzej Olszewski

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 93/21

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

1

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 20 stycznia 2021 r., sygn. akt III K 383/19

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☐ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

1.

I. na podstawie art. 438 pkt 2 kpk zarzut obrazy przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia:

1. art. 7 kpk poprzez ocenę dowodów sprzeczną:

a. z zasadami prawidłowego rozumowania, a polegającą:

-

na przyznaniu wiarygodności zeznaniom pokrzywdzonego B. S. (1) w części, w której dotyczyły one przebiegu zdarzenia z dnia 16 lutego 2019 roku, w szczególności użycia przez oskarżonego kuchenki gazowej i butli gazowej do bicia pokrzywdzonego;

-

na sprzeczności z zasadami logiki która przejawia się w uznaniu za wiarygodne zeznań B. S. (1) w sytuacji, gdy ich treść stoi w sprzeczności z niespornymi ustaleniami dokonanymi w sprawie;

-

na przyznaniu wiarygodności zeznaniom N. T. i K. T. w sytuacji, gdy nie były one w stanie spójnie i logicznie opisać kolejności zdarzeń w dniu 16 lutego 2019 roku a ich zeznania są sprzeczne ze sobą;

b. ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, która to sprzeczność jawi się:

- w ewakuacji materiału dowodowego dotyczącego zachowania oskarżonego A. K. i przypisanie oskarżonemu bezpośredniego zamiaru pozbawienia życia pokrzywdzonemu w sytuacji, gdy ustalony stan faktyczny sprawy na to nie wskazuje;

2. art. 5 § 2 kpk poprzez nierozstrzygnięcie niedających się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego, które to naruszenie procedury materializuje się:

- w przypisaniu oskarżonemu zamiaru bezpośredniego pozbawienia życia B. S. (1) na podstawie ubioru oskarżonego i rzekomo zastosowanych przez oskarżonego narzędzi oraz rzekomych wypowiedzi

oskarżonego w czasie zdarzenia w sytuacji, gdy kwestie te są różnie przedstawiane przez pokrzywdzonego, pokrzywdzoną, oskarżonego i świadków;

-

w przypisaniu oskarżonemu zamiaru pozbawienia życia pokrzywdzonego w sytuacji, gdy oskarżony udał się do pokrzywdzonego bez odpowiedniego do tego narzędzia;

-

w doznanych przez pokrzywdzonego obrażeniach i uszczerbku na zdrowiu, które to obrażenia i uszczerbek na zdrowiu nie wskazują na atak ciężką kuchenką gazową i butlą gazową;

-

w nieroztrzygnięciu na korzyść oskarżonego wątpliwości wynikających z zeznań świadków, w szczególności sąsiadek i pokrzywdzonego.

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

2.  2

II. na podstawie art. 438 pkt 3 kpk zarzut błędu w ustaleniach faktycznych sprowadzający się do nieprawidłowego ustalenia następujących okoliczności czynu:

-

założenia przez oskarżonego przed drzwiami mieszkania pokrzywdzonego czapki i rękawiczek;

-

spotkania oskarżonego przed drzwiami pokrzywdzonego przez dwie sąsiadki pokrzywdzonego;

-

uderzania i kopania pokrzywdzonego przez oskarżonego mającego przejść w atak za pomocą kuchenki i butli gazowej;

-

uderzania przez oskarżonego kuchenką gazową w głowę pokrzywdzonego, następnie kopania pokrzywdzonego w głowę obutą nogą, następnie uderzania pokrzywdzonego butlą gazową;

-

rzekomego zaprzestania przez oskarżonego ataku na pokrzywdzonego wobec interwencji K. T.;

-

wizyty A. K. w szpitalu u pokrzywdzonego jako zdarzenia mającego na celu uniknięcie przez oskarżonego odpowiedzialności karnej.

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Ad.1 i 2)

Zarzuty odwoławcze podniesione w apelacji obrońcy okazały się częściowo, choć rzec można, że akurat swoim zasadniczym, determinującym wynik przedmiotowego postępowania odwoławczego zakresie, zasadne, zaś ich wzajemne ścisłe powiązanie upoważniało Sąd Apelacyjny do ich łącznego rozważenia.

Przed ich omówieniem odnotować wszakże wypada, iż Sąd odwoławczych nie koncentrował się na warstwie językowej, sposobie zredagowania skargi apelacyjnej, która jawi się jako dość osobliwa, jeśli zważyć jej naszpikowane frazami osobowymi, które powinny być obce pismu procesowemu (ich najlepszą ilustrację stanowią zwroty „przejdźmy teraz do momentu…”, czy „naprawdę mamy uwierzyć…”), przeszedł też do porządku nad niewłaściwym rozłożeniu akcentów, skupieniu się przez jego autora w dużej mierze na okolicznościach drugorzędnych, mało istotnych, a wreszcie określeniu rozpatrywanego zajścia jako „szturchaniny”, a zatem w sposób całkowicie oderwany od semantycznego znaczenia tego słowa.

Rzecz natomiast w tym, iż Sąd Okręgowy dokonał niewłaściwej oceny zeznań pokrzywdzonego B. S. (1), spojrzał na nie w sposób bezkrytyczny, pozbawiony dystansu, a na domiar tego bez odniesienia ich do relacji U. S..

Tymczasem analiza całokształtu zgromadzonego materiału dowodowego przekonuje, iż pokrzywdzony czynności sprawcze oskarżonego wyolbrzymił, rozbudował je ponad rzeczywisty stan rzeczy, przerysował okoliczności wykorzystania przez napastnika kuchenki gazowej i butli gazowej, nie dostrzegł pewnej labilność jego wersji, uchylił się w istocie od ich właściwej weryfikacji w oparciu o zeznania U. S., która jakkolwiek sama stała się ofiarą fizycznego ataku ze strony A. K., tym niemniej w stosunku do tej fazy zajścia, w której uczestniczyli wyłącznie oskarżony i jej konkubent, pozostawała w zasadzie osobą postronną, stojącą z boku, dysponującą najlepszą, rzec można, że wówczas już niezakłóconą, możliwością jego obserwacji.

Z jej pierwotnych zeznań złożonych bezpośrednio po rozpatrywanym zdarzeniu wynika wprost, iż oskarżony bił B. S. (1) pięściami po całym ciele, wszedł na łóżko i kopał go po całym ciele, a zanim znalazł się na tym łóżku, to” rzucił w B. taką małą dwupalnikową kuchenką oraz butlą gazową 11 kg”. W konsekwencji w jej relacjach próżno szukać potwierdzenia zaatakowania pokrzywdzonego tymi przedmiotami w inny sposób, zadawania nim ciosów, w szczególności zaś uderzania nimi ofiary wielokrotnie, w sposób powtarzalny, wyprowadzania przy ich wykorzystaniu kolejnych ciosów w głowę konkubenta.

Sięgając do wyjaśnień oskarżonego i zeznań B. S. (1) złożonych w toku rozprawy głównej od razu podkreślić należy w tym miejscu, iż U. S. wadliwie utożsamiła rzucenie w pokrzywdzonego butlą gazową z zadaniem uderzenia mu nią w dość specyficzny sposób. Stosownie do tych relacji procesowych, uwieńczonych zresztą pierwszoinstancyjnymi wywodami na tę okoliczność nie zakwestionowanymi przez prokuratora, wedle których „stan niepełnej sprawności ręki oskarżonego pozostaje przy tym bez znaczenia z uwagi na to, że z zeznań pokrzywdzonego nie wynika, by butla gazowa była wznoszona przez niego powyżej barku”, „a zatem wystarczające było uniesienie butli na wysokość klatki piersiowej, o czym zresztą zeznawał pokrzywdzony przed sądem”.

W istocie B. S. (1) w swych ostatnich zeznaniach podniósł najpierw, iż oskarżony „tę butle wziął w ręce na poziomo i uderzał mnie nią w głowę”, a dalej, że „tę butlę trzymając przed sobą na wysokości piersi, uderzył mnie w czoło” (vide k. 662 i 663).

Z perspektywy U. S. bezsprzecznie takie użycie przez napastnika butli gazowej mogło zostać pomylone z rzuceniem jej w kierunku pokrzywdzonego, najistotniejszy wszakże w ogóle okazuje się jednorazowy charakter tego ataku.

W identyczny sposób U. S. przedstawiła okoliczności zamachnięcia się przez A. K. na pokrzywdzonego przenośną kuchenką gazową i butlą gazową w toku kolejnego przesłuchania na etapie postępowania przygotowawczego, mającego miejsce w następnym dniu po przedmiotowym zajściu, a zatem w okolicznościach stwarzających świadkowi szansę na opanowanie emocji, wrócenie pamięcią do zdarzenia, przemyślenie jego przebiegu. Podniosła ona wówczas, że sprawca uszkodził należącą do niej kuchenkę gazową dwupalnikową poprzez rzucenie nią w jej partnera, a także reduktor butli gazowej rzucając tą butlą w B. S. (1) (vide k. 24–25). W tej relacji również próżno szukać ponowienia ataku na pokrzywdzonego tymi przedmiotami, zadawania nimi uderzeń, przede wszystkim zaś wielokrotnego wyprowadzania nimi ciosów w głowę ofiary.

Wreszcie w trakcie przesłuchania udokumentowanego protokołem na k. 51-53 U. S. raz jeszcze zeznała, iż „A. K. rzucił w kierunku mojego konkubenta najpierw kuchenką przenośną, a później butlą gazową; B. został uderzony tymi przedmiotami, nie wiem czy w głowę, czy w tułów, ale te przedmioty leciały w jego kierunku”.

W tym miejscu podkreślić należy nieco inne ujęcie tej kwestii przez U. S. w trakcie konfrontacji z B. S. (1).

Zeznała ona wtedy, iż miała widzieć, jak oskarżony uderzał pokrzywdzonego kuchenką, ale nie potrafiła wskazać ile razy i miała widzieć też, że uderzał go kilka razy butlą.

Rzecz natomiast w tym, iż przesłuchanie to miało miejsce ponad miesiąc po rozpatrywanym zajściu, przede wszystkim jednak najpierw w toku tej czynności procesowej odebrano zeznania od B. S. (1), były ona U. S. zatem znane, a jej relacja została bezsprzecznie nimi ukierunkowana, uległa ona sugestiom z nich płynącym, nieświadomie dostosowała ją do tej usłyszanej wcześniej.

Żadną miarą taki układ procesowy nie otwiera drogi do zakwestionowania wiarygodności wcześniejszych, złożonych w toku trzech kolejnych przesłuchań, zeznań tego świadka, nie przekreśla też ich procesowej przydatności do weryfikacji tak zeznań B. S. (1), jak i wyjaśnień A. K. (tu odnotować wypada, iż sytuacja ta nie spotkała się z jakąkolwiek reakcją funkcjonariusza policji prowadzącego tę konfrontację, a finalnie także prokuratora - do odczytania U. S. jej wcześniejszych zeznań wówczas nie doszło, na etapie postępowania sądowego okazało się to już niemożliwe z uwagi na zgon pokrzywdzonej).

W konsekwencji Sąd Okręgowy rekonstruując przebieg przedmiotowego zdarzenia bezzasadnie oparł się wyłącznie na zeznaniach B. S. (1), pochopnie tylko na ich podstawie dokonał ustaleń dotyczących sposobu i okoliczności użycia krytycznego dnia przez oskarżonego kuchenki gazowej i butli gazowej, przeszedł do porządku nad zeznaniami U. S., odmówił przyznania wiarygodności wyjaśnieniom A. K. poświęconym tej problematyce, a na koniec nawet w sposób wymykający się elementarnej logice przyjął, iż w trakcie, gdy oskarżony bił pokrzywdzonego butlą gazową połączenie z nią rozszczelniło się i zaczął ulatniać się gaz, gdy tymczasem doszło do tego wcześniej, w momencie rzucenia w pokrzywdzonego przenośną kuchenką gazową (miałoby to miejsce tym bardziej, gdyby napastnik zadawał nią ciosy ofierze).

W istocie oskarżony krytycznego dnia ograniczył się do rzucenia w B. S. (1) przedmiotową kuchenką po uprzednim zadaniu mu szeregu ciosów pięścią i kopaniu go po całym ciele (musiała ona trafić pokrzywdzonego, najpewniej w głowę, skoro utrzymywał on, że do uderzenia go tym przedmiotem doszło, w ogóle zaś ujawniono na nim ślady krwi), a także uderzenia go w czoło trzymaną przed sobą poziomu butlą gazową (oczywiście sięgnął także po agresję w postaci kopania pokrzywdzonego po całym ciele i kopnięcia go obutą nogą w twarz bezpośrednio przed atakiem butlą gazową).

Oskarżony wcale nie zadawał pokrzywdzonemu uderzeń kuchenką gazową w głowę (swoją drogą Sąd ad meriti uchylił się od wyjaśnienia powodów zmiany w opisie czynu ilości tych uderzeń w stosunku do tej wynikającej z aktu oskarżenia), nie ponowił też ataku butlą gazową.

W konsekwencji sposób użycia tych przedmiotów nie generował, wbrew stanowisku Sądu Okręgowego, bezpośredniego zagrożenia dla życia pokrzywdzonego, a zatem nie pozwala na przypisanie oskarżonemu zamiaru, tak bezpośredniego, jak i ewentualnego, usiłowania dokonania zabójstwa B. S. (1).

W istocie A. K. wtargnął do mieszkania zajmowanego przez pokrzywdzonych w celu pobicia B. S. (1), ten jego zamiar nigdy nie przekształcił się w zamiar dalej idący, jego celem nie było odebranie pokrzywdzonemu życia, o czym świadczy nie tylko sposób użycia kuchenki gazowej i butli gazowej ustalony przez Sąd Apelacyjny, ale także cały szereg innych okoliczności.

Z dokumentacji medycznej i opinii sądowo-lekarskiej (vide k. 95 i 108) wynika, iż B. S. (1) w wyniku ataku oskarżonego doznał dwóch ran tłuczonych oraz obrzęku, zasinienia i zadrapań głowy, złamania blaszki przedniej kości czołowej (ten uraz mógł stanowić efekt uderzenia zadanego trzymano poziomu butlą gazową) oraz stłuczenia klatki piersiowej i kończyn górnych.

W ocenie Sąd Apelacyjnego tymczasem w przypadku zadania pokrzywdzonemu wielokrotnie uderzeń w głowę kuchenką gazową, a następnie butlą gazową, obrażenia jego ciała musiałyby przedstawiać się zdecydowanie poważniej, przy czym konstatacja ta uwzględnia skutki odniesionej przez A. K. w przeszłości kontuzji kości ramiennej z porażeniem nerwu promieniowego, ograniczeń ruchowych w zakresie unoszenia i zaliczenia go z tego tytułu do lekkiego stopnia niepełnosprawności (vide 228 i 229).

Rzecz w tym, iż pokrzywdzony krytycznego dnia ograniczył się wyłącznie do działań defensywnych, nie zadał napastnikowi żadnego ciosu, starał się osłaniać rękami przed jego uderzeniami, udało mu się ściągnąć napastnika z łóżka, nie siedział na nim przez cały czas, przyjmował też pozycję stojącą, był w stanie wyrwać oskarżonemu butlą gazową, zakręcić ją i przytrzymać nogą w celu uniemożliwienia jej ponownego użycia.

Obraz ten przekonuje, iż atak ze strony oskarżonego nie miał jednak charakteru zmasowanego, umożliwiał B. S. (1) w miarę skuteczną obronę, pewną kontrolę sytuacji, ocenę działań podejmowanych wobec niego przez napastnika.

W sytuacji opisywanego przez pokrzywdzonego rzekomego co najmniej dziesięciokrotnego (w ostatnich zeznaniach B. S. (1) wskazał nawet na kilkanaście ciosów ) uderzenia go w głowę kuchenką gazową stanowiącą w istocie, ze względu na kształt, ostre krawędzie i masę, niebezpieczne narzędzie, następnie wielokrotnego uderzenia go ciężką butlą gazową głowę, obrona pokrzywdzonego musiałaby zostać przełamana, nieuniknione okazałoby się opuszczenie przez niego rąk, zaprzestanie zasłaniania się nimi, a w ostatecznym rozrachunku napastnik dysponowałby sposobnością zaatakowania bezpośrednio głowy ofiary najpierw przenośną kuchenką gazową, a później butlą gazową, a co ważniejsze powtarzania uderzeń zadawanych tymi przedmiotami i zmasakrowana ofiary, rozbicia mu czaszki.

Obrazowo kwestię tę w toku rozprawy głównej ujął oskarżony, który stwierdził, że w okresie objętym zarzutem zważył około 120 kg, ponad dziesięć lat wykonywał ćwiczenia siłowe, gdyby zaś wziął butlę gazową i uderzył człowieka tyle razy, to głowa by mu pękła. Zdaniem Sądu Apelacyjnego z takim spojrzeniem nie sposób się nie zgodzić, w istocie wielokrotne uderzenie przez A. K. pokrzywdzonego w głowę kuchenką gazową i butlą gazową doprowadziłoby najpierw do zneutralizowania obrony pokrzywdzonego, a następnie po prostu roztrzaskania mu głowy. Niezależnie wszakże od spowodowanych wówczas obrażeń, świadczyłoby bezsprzecznie o bezpośrednim zamiarze zabójstwa - atak na głowę ciężkimi przedmiotami ponawiany wielokrotnie byłby ukierunkowany, zwłaszcza w obliczu przewagi fizycznej oskarżonego, pogłębionej jeszcze stanem zdrowia ofiary, na odebranie człowiekowi życia ( tu rozważania Sądu Okręgowego spotykają się z pełną aprobatą Sądu odwoławczego, choć akurat w rozpatrywanej sprawie nie mogą zostać odniesione do rzeczywistego przebiegu rozpatrywanego zdarzenia).

Sąd Okręgowy nie pochylił się właściwie w ogóle nad wyartykułowaną przez oskarżonego wobec pokrzywdzonego zapowiedział wyrządzenia mu krzywdy.

Tymczasem B. S. (1) w pierwszych zeznaniach podniósł, niż A. K. stwierdził w sposób wulgarny, że zostanie przez niego pobity za to, że miał w przeszłości zgwałcić dziecko. Wprawdzie w późniejszej jego relacji pojawił się wątek rzekomego wysłowienia groźby zabicia, w postępowaniu sądowym zaś pokrzywdzony wskazał, że obie zapowiedzi w stosunku do niego miały paść, tym niemniej źródła tej labilność i upatrywać należy, zdaniem Sądu odwoławczego, w bardziej ogólnej tendencji B. S. (1) do przerysowywania doświadczonej przemocy fizycznej, determinowanej wszakże nie jego złą wolą, zawiązaniem spisku procesowego wymierzonego w oskarżonego, ale dość naturalnym nakładaniem się na siebie poszczególnych faz zajścia, jego gwałtownym przebiegiem, brutalnością sprawcy, a w końcu wyobrażeniem sobie potencjalnie możliwych skutków, daleko groźniejszych od tych, które faktycznie go dotknęły.

U. S. pierwotnie zeznała, iż oskarżony jej konkubentowi ubliżał, „bardzo groził B., powiedział, że nie będzie długo chodził po świecie” (a zatem zakładał pozostawienie go przy życiu), stwierdziła, że „nie przypominam sobie, abym słyszała inne groźby ze strony A. wobec B.”, a dopiero w trakcie konfrontacji z B. S. (1), pozostając pod wpływem jego zeznań wówczas złożonych, wspomniała o rzekomej zapowiedzi zabicia ofiary.

Niezależnie zatem od dość oczywistej konstatacji (choć kwestia ta stanowiła przedmiot procesowego zainteresowania Sądu Najwyższego i omówiona została w jego judykatach), iż nawet zapowiedź pozbawienia człowieka życia nie może być utożsamiana z faktycznym zamiarem jej zrealizowania, pamiętać trzeba, iż oskarżony bezsprzecznie krytycznego dnia wtargnął do mieszkania pokrzywdzonych po to, żeby dać nauczkę B. S. (1) (w istocie wcale nie dążył do wyjaśnienia sprawy, która go wówczas nurtowała), uzurpował sobie prawo do rozliczenia go za rzekomą przemoc seksualną, której miał się on dopuścić w przeszłości, posługiwał się swoistym katalogiem wartości (w opinii sądowo- psychiatrycznej stwierdzono, że A. K. w swoim systemie rozumienia norm społecznych miał prawo pobić pokrzywdzonego, ponieważ ten, jak sądził, „jest pedofilem i skrzywdził kuzynkę”).

Żadną miarą nie dążył on do zamachu na życie B. S. (1), w obliczu jego jednak dość efektywnej obrony nie sięgnął po żadne drastyczne środki, nie zmierzał za wszelką cenę do jego bezwzględnego spacyfikowania, na koniec zaś, mając pełną świadomość skutków swojej przemocy fizycznej, zakończył atak i ewakuował się z mieszkania.

Sąd Okręgowy i w tym zakresie dokonał błędnych ustaleń faktycznych przyjmując, iż przyczyną tego stanu rzeczy okazała się interwencja sąsiadki K. T..

W istocie kobieta ta słysząc krzyki z mieszkania pokrzywdzonych udała się do niego, podjęła działania obliczone na wezwanie przez jej córkę policji, tyle tylko, że jej aktywność nie stanowiła dla oskarżonego impulsu do zaprzestania bicia pokrzywdzonego.

Rzecz w tym, iż atak na B. S. (1) zakończył on wcześniej, powodowany był wyłącznie skuteczną obroną pokrzywdzonego, wdrożonymi przez niego działaniami defensywnymi, zaś opuszczenie przez niego miejsca przestępstwa zbiegło się w czasie z interwencją K. T..

W tym miejscu znowu odwołać należy się do pierwszych, spontanicznych zeznań U. S..

Stwierdziła ona w nich wprost, iż wie, że „sąsiadka spod nr 9 usłyszała moje krzyki i zadzwoniła na policję, a potem zeszła do mojego mieszkania; to było, gdy on już wychodził”.

Bezsprzecznie zatem ulokowała ona inaczej w czasie oddalenie się, bo przecież nie ucieczkę ( pospieszne opuszczenie lokalu mieszkalnego, jak to ujął Sąd Okręgowy), oskarżonego w stosunku do przybycia sąsiadki, wprost wskazała na brak wzajemnego związku pomiędzy tymi zdarzeniami.

W istocie A. K. wyszedł z mieszkania pokrzywdzonych bez pośpiechu, poprzedził to wyartykułowaniem wobec U. S. żądania pozbycia się z mieszkania B. S. (1) i zapowiedzi demolowania przez siebie, bądź jego kolegów lokalu w razie niespełnienia tego oczekiwania.

Oskarżony nie od razu opuścił miejsce przestępstwa, miał się wówczas wrócić i kopniakami uszkodzić drzwi wejściowe, a na domiar tego nie tylko nie unikał kontaktów z K. T., ale wszedł za nią na półpiętro i poinformował ją, iż mają w klatce pedofila.

A. K. dla B. S. (1) nie był osobą anonimową, miał świadomość, że jest przez niego identyfikowany, przed zdarzeniem był widziany przez K. T. i N. T., nie sięgnął po żadne czynności obliczone na zamaskowani się (założenie przez niego rękawiczek i czapki mogło być spowodowane zarówno troską o ich zabezpieczenie przed zgubieniem, jak i, w przypadku rękawiczek, ochroną rąk w trakcie zamierzonego pobicia pokrzywdzonego, a wreszcie obiema tymi okolicznościami łącznie), wiedział, że jego rozpoznanie nie będzie trudne.

Oczywiście zamiar oskarżonego zdemaskowany musiał zostać, zdaniem Sądu odwoławczego, nie tylko w płaszczyźnie art. 157 § 1 k.k., jak chciałby tego autor apelacji, ale także art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt. 2 k.k.

Rzecz w tym, iż intencje A. K. muszą być identyfikowane nie tylko z perspektywy obrażeń ciała doznanych krytycznego dnia przez pokrzywdzonego, ale także tych przez niego zamierzonych, których niezrealizowanie wynikało ze skutecznej obrony ofiary napaści.

Oskarżony zaatakował pokrzywdzonego praktycznie od razu, był obojętny na prośbę wyjaśnienia interesującej A. K. sytuacji, sięgnął po brutalną, bezpośrednią przemoc fizyczną. Zadawał ofierze ciosy pięścią w głowę, kopał ją po całym ciele, w tym obutą nogą w twarz, rzucił też w nią kuchenką gazową i uderzył trzymaną poziomo butlą gazową w czoło. Natężenie działań oskarżonego było bardzo wysokie, charakteryzowała je determinacja, zdecydowanie, brak hamulców, konsekwencja, rzec można, że po prostu zawziętość. A. K. miał świadomość stanu zdrowia pokrzywdzonego, rzucił się na ofiarę, gdy ta siedziała, nie zawahał się wejść na łóżko, byle tylko dosięgnąć ją swoimi ciosami. Dysponował nad pokrzywdzonym przewagą fizyczną, skoro wprost podkreślił imponującą masę swego ciała i trening siłowy trwający ponad dziesięć lat. Napastnik atakował przede wszystkim głową ofiary, a zatem niesłychanie newralgiczną część ciała, podatną na bardzo ciężkie urazy i dotkliwe konsekwencje zdrowotne.

Oskarżony krytycznego dnia bez żadnych wątpliwości swoim bezpośrednim, bo wynikającym z powiązania jego siły fizycznej, dominacji nad pokrzywdzonym, natężenia i rodzaju zastosowanej przemocy fizycznej, lokalizacji sposobu zadawanych uderzeń, a wreszcie ich ilości, powtarzalności i długotrwałości ataku, zamiarem obejmował wyrządzenie ofierze nawet najdalej idących konsekwencji zdrowotnych, spowodowanie u niej wyjątkowo poważnych obrażeń ciała, doprowadzenie B. S. (1) do bardzo zaawansowanego uszczerbku na zdrowiu w postaci ciężkiej choroby długotrwałej - każdy cios w głowę człowieka zadany pięścią, bądź nogą może wywołać tego rodzaju skutek, z uszkodzeniem mózgu na czele.

Lektura apelacji przekonuje, iż obok kwestii natury zasadniczej, jej autor w sposób zbędny poświęcił sporo uwagi okolicznościom doprawdy drugorzędnym, a tak naprawdę obojętnym dla wyniku przedmiotowego postępowania.

W tych kategoriach traktować należy kwestię tego, czy do domu krytycznego dnia najpierw wróciła K. T., czy N. T. i jak wyglądała ich aktywność ukierunkowana na wezwanie policji (wbrew poglądowi skarżącego wątpliwości w tej płaszczyzną zostały ostatecznie rozstrzygnięte - N. T. na rozprawie głównej potwierdziła wersję swojej matki).

Podobnie przedstawia się wątek zakładania przez oskarżonego rękawiczek i czapki przed drzwiami mieszkania pokrzywdzonych, czy też powodu wizyty oskarżonego w szpitalu.

Ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego poświęcone tej problematyce jawią się jako niewadliwe, potwierdzone zostały zeznaniami świadków wskazanymi przez Sąd ad meriti w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku. Oboje pokrzywdzeni wskazali, że oskarżony miał na rękach rękawiczki, a na głowie czapkę (okoliczności te okazują się dość obojętne, na pewno nie otwierają drogi do odkodowania zamiaru oskarżonego - ani tego przyjętego błędnie przez Sąd Okręgowy, ani tego ustalonego przez Sąd Apelacyjny), intencje zaś A. K. związane z odwiedzinami pokrzywdzonego w szpitalu wprost wynikają z relacji tego ostatniego - oskarżony oczekiwał wycofania sprawy, co przecież naruszania prawa nie stanowi i wykładane na jego niekorzyść być nie może.

Sąd Okręgowy prawidłowo natomiast ustalił zakres, charakter i natężenie przemocy fizycznej zastosowanej przez oskarżonego wobec U. S. oraz okoliczności w jakich do niej doszło.

Żadną miarą nie sposób mówić tutaj o przypadku, nieszczęśliwym zbiegu okoliczności, bowiem jakkolwiek oskarżony w istocie nie był bezpośrednio zainteresowany wyrządzeniem pokrzywdzonej krzywdy, nie zawahał się usunąć jej ze swej drogi.

U. S. stanowiła dla zamiaru zaatakowania B. S. (1) przeszkodę, blokowała napastnikowi wejście do mieszkania, nie zgodziła się na jego wizytę.

A. K. mając pełną świadomość tego stanu rzeczy, dysponując miażdżącą przewagą nad starszą od siebie kobietą, zdecydował się na wtargnięcie do domu pokrzywdzonych. Silnie popchnął w tym celu drzwi wejściowe wiedząc, że pokrzywdzona straci równowagę, przemieści się, będzie narażone na uderzenia o elementy wyposażenia mieszkania. W wyniku właśnie tego zamachu U. S. doznała stłuczenia klatki piersiowej, okolicy kolana lewego, a także głowy.

Niezależnie od tego aktu przemocy, oskarżony sięgnął po nią ponownie w trakcie podjętej przez pokrzywdzoną próby powstrzymania go przed kontynuowaniem ataku na B. S. (1). Odciągając napastnika od konkubenta U. S. wdała się z A. K. w szarpaninę, została przez niego uderzona (vide k. 126 – 127 - w tej część jej zeznania nie były inspirowane tymi pochodzącymi od B. S. (1)).

Relacja pokrzywdzonej potwierdzona zostały materiałem dokumentarnym w postaci protokołu oględzin jej ciała okraszonym zdjęciami mającymi najdalej idący wydźwięk, dokumentacją lekarską i opinią sądowo - lekarską, z których po pierwsze, doznane przez nią obrażenia ciała wynikają, po drugie zaś, ten ostatni dowód wskazuje na okoliczności, w jakich mogło do nich dojść - szarpanie, uderzanie rękoma i popychanie.

W celu domknięcia tego wątku odnotować wypada, iż skarżący formalnie nie zakwestionował w ogóle wiarygodności zeznań U. S., jak też nie sformułował zarzutu jakiegokolwiek błędu w ustaleniach faktycznych dotyczących przestępstwa popełnionego na jej szkodę.

Generalnie autor apelacji zademonstrował zaawansowany deficyt zainteresowania tym czynem, jego ślady odnaleźć można wyłącznie w uzasadnieniu przedmiotowego środka odwoławczego.

Obrońca oskarżonego potwierdził w swojej narracji fakt odepchnięcia pokrzywdzonej przez A. K., wyprowadzając wszakże z tego zbyt daleko idący wniosek o braku zamiaru pobicia U. S.. Oskarżony tymczasem swoją pełną świadomością obejmował potencjalne skutki wynikające z utraty przez ofiarę równowagi ( zastosowany przez niego zwrot „jej obrażenia wynikały z uwagi na rozmiar mieszkania” okazuje się wprawdzie gramatycznie niedoskonały, ale właściwie, choć zapewne w sposób przez jego autora niezamierzony, oddaje istotę tego stanu rzeczy ).

Z drugiej strony skarżący milczeniem obejmuje późniejszą fazę rozpatrywanego zajścia, aktywne włączenie się w nie pokrzywdzonej, próbę odciągnięcia przez nią napastnika od B. S. (1), na co przecież A. K. zareagował agresją, wdał się z U. S. w szarpaninę i ją uderzył.

W istocie autor apelacji bezzasadnie marginalizuje przemoc fizyczną, po którą oskarżony sięgnął w stosunku do U. S., bezpodstawnie bagatelizuje jego czynności sprawcze, w sposób całkowicie gołosłowny, oderwany od wydźwięku zgromadzonego materiału dowodowego, formułuje tezę o rzekomym braku przesłanek do pociągnięcia A. K. do odpowiedzialności prawnokarnej.

Ascetyczność argumentacji poświęconej temu wątkowi przedmiotowego zdarzenia przekreśla możliwości podjęcia przez Sąd Apelacyjny szerszej polemiki z obrońcą oskarżonego, a tę wcześniejszą nakazuje podsumować stwierdzeniem, iż Sąd ad meriti sięgnął po wszystkie dostępne dowody, bezbłędnie je ocenił, na ich podstawie dokonał niewadliwych ustaleń faktycznych wskazując, które fakty uznał za udowodnione i na jakich dowodach oparł się w tej mierze, na koniec zaś trafnie zidentyfikował zamiar oskarżonego, wyświetli jego czynności sprawcze, powody zaatakowania U. S. i odniesione przez nią obrażenia.

Wniosek

1.  Zmiana zaskarżonego wyroku poprzez zmianę kwalifikacji czynu oskarżonego A. K., a także opisu czynu poprzez przyjęcie, że oskarżony działając w afekcie doprowadził do uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego B. S. (1) i złagodzenie orzeczonej wobec niego kary, zgodnie z nową kwalifikację.

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

2. Uniewinnienie oskarżonego od zarzutu pobicia pokrzywdzonej U. S..

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

3. Uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Ad.1). Wniosek obrońcy oskarżonego o zmianę kwalifikacji prawnej czynu popełnionego na szkodę B. S. (1) i jego opisu okazał się częściowo zasadny, choć w istocie propozycja jego autora na tę okoliczność jawi się już jako nazbyt optymistyczne, zbyt daleko idąca, oderwana od okoliczności pozwalających na zdemaskowanie rzeczywistego zamiaru A. K. krytycznego dnia.

W tej płaszczyźnie wnioskowanie o zamiarze oskarżonego wyłącznie na podstawie skutków jego fizycznej agresji (faktycznie właściwie odzwierciedlonych przepisem art. 157 § 1 k.k.) jawi się jako dalece niewystarczające.

Jakkolwiek zgodzić wypada się ze skarżącym, iż zamiar (tu bezpośredni, ale stanowisko Sądu Apelacyjnego obejmuje także zamiar ewentualny) usiłowania zabójstwa został ustalony przez Sąd I instancji wadliwie, bo jednak do tak zmasowanego ataku kuchenką gazową i butlą gazową na głowę pokrzywdzonego, jak to ujął w opisie czynu przypisanego A. K. w zaskarżonym wyroku, nie doszło, tym niemniej rzeczywiste intencje oskarżonego muszą być identyfikowane przez rodzaj, charakter, natężenie całej przemocy fizycznej, po którą krytycznego dnia sięgnął, ilości, sposobu zadawania, siły i lokalizacji ciosów, które pokrzywdzonemu zadał, fakt bicia go pięściami po głowie i kopanie po całym ciele w sytuacji dysponowania zdecydowaną przewagę fizyczną, zaatakowania ofiary siedzącej na łóżku, posiadającej niewielkie ze względu na stan zdrowia, wiek, masę ciała napastnika i jego siłę, zdolność wdrożenie działań obronnych, ograniczenie się ofiary wyłącznie do defensywy, a wreszcie determinację oskarżonego, jego zdecydowanie, poziom agresji.

W tym stanie rzeczy oskarżony bezsprzecznie chciał pokrzywdzonemu wyrządzić daleko poważniejszą krzywdę od tej, której on doświadczył, dążył do wywołania u niego ciężkich obrażeń ciała (tak postrzegać należy każdy atak na głowę ofiary w postaci silnych ciosów zadawanych wielokrotnie, w tym i poprzez kopnięcie obutą nogą, zwłaszcza w sytuacji oczywistej dysproporcji sił, zaawansowanej przewagi fizycznym napastnika), obejmował w pełni swoją świadomością potencjalne negatywne konsekwencje zdrowotne dla ofiary w postaci ciężkiej choroby długotrwałej (czynności sprawcze oskarżonego otwierały drogę do uszkodzenia kości czaszki i twarzy B. S. (1), jego narządu widzenia, a przede wszystkim mózgu, które mogły do niej doprowadzić), był je w stanie zidentyfikować w oparciu o swoje doświadczenie życiowe, zresztą wulgarnie zapowiedział ofierze plan jej pobicia, a zatem działając z zamiarem bezpośrednim wypełnił znamiona ustawowe przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w związku z art. 156 § 1 pkt. 2 k.k. kwalifikowanego kumulatywnie z art. 157 § 1 k.k. ze względu na ustalone skutki przedmiotowej napaści (w opinii sądowo - lekarskiej z dnia 13 lutego 2019 r. – vide k.108 stwierdzono tylko, iż na nastąpienie skutku z art. 156 § 1 k.k. pokrzywdzonego nie naraziły obrażenia ciała, których doznał).

Rzecz jasna oskarżony nie pozostawał krytycznego dnia w żadnym afekcie, samowolnie podjął decyzję o wymierzeniu pokrzywdzonemu sprawiedliwości za jego rzekomą przemoc seksualną z przeszłości, nie dążył żadną miarą do wyjaśnienia tej sytuacji z B. S. (1), nie podjął z nim rozmowy, od razu założył jego odpowiedzialność i konieczność dania mu nauczki, do mieszkania pokrzywdzonego wtargnął zamiarem pobicia ofiary, zaatakował ją nie przebierając w środkach, był obojętny na jej los, choć wiedział od U. S., iż pokrzywdzony dopiero co przeszedł leczenie szpitalne, nie chciał zapanować nad swoimi negatywnymi emocjami, niechęcią do ofiary manifestowaną także po zakończeniu na nią ataku - najpierw wobec jego konkubiny, następnie zaś sąsiadki pokrzywdzonych.

Ad. 2). A. K. targnął się na zdrowie U. S. najpierw odpychając ją drzwiami w obliczu odmowy wpuszczenia go do mieszkania, a następnie uderzył ją i szarpał się z nią w związku z interwencją ukierunkowaną na odciągnięcie napastnika od B. S. (1).

Obejmował on swoim zamiarem wyrządzenie pokrzywdzonej krzywdy fizycznej, jako że nie była mu obca jego przewaga nad kobietą, wiedział, że w wyniku jego działania dojdzie do utraty przez nią równowagi, a w konsekwencji uderzenia się przez nią o elementy wyposażenia lokalu, następnie zaś miał pełną świadomość, iż szarpanie się z U. S. nie pozostanie obojętne dla jej zdrowia, doprowadzić musi do powstania u niej obrażeń ciała.

Pokrzywdzona wyłącznie na skutek ataku oskarżonego doznała obrażeń w postaci stłuczenia głowy - bolesność i obrzęk, zasinienia wewnętrznej powierzchni przedramienia lewego, stłuczenia okolicy kolana lewego - obrzęk, zasinienie, stłuczenia klatki piersiowej - bolesność, zasinienie, które naruszyły prawidłowe funkcje narządu jej ciała na okres do dni 7.

Deklaracje oskarżonego, iż nie stosuje on przemocy wobec kobiet okazały się bez pokrycia, a jakkolwiek U. S. nie pozostawała w obszarze zasadniczego zainteresowania napastnika, tym niemniej nie zawahał się on zaatakować jej z tego tylko powodu, że stanęła mu ona na drodze do pobicia B. S. (1), stworzyła dla niego barierę, którą przemocą postanowił przełamać.

Ad. 3). Zawarty w apelacji postulat uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania jawi się jako procesowe nieporozumienie.

Po pierwsze, autor wniosku na tę okoliczność nie przedstawił powodów, które miałyby lec u podstaw orzeczenia kasatoryjnego, nie zaproponował żadnych dowodów, które winny zostać przeprowadzone w postępowaniu pierwszoinstancyjnym.

Po drugie, co zresztą znacznie ważniejsze, obrońca oskarżonego zignorował brzmienie art. 437 § 2 zd.2 k.p.k., stosownie do którego uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania może nastąpić wyłącznie w wypadkach wskazanych w art. 439 § 1 k.p.k., art. 454 k.p.k. lub jeżeli jest konieczne przeprowadzenie na nowo przewodu w całości. Tymczasem w swojej skardze apelacyjnej żadnej z tych przesłanek nie zdemaskował, w ogóle do którejkolwiek z nich nawet się nie odwołał.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

4.1.

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.1.1.

Przedmiot utrzymania w mocy

Orzeczenia o sprawstwie i winie w zakresie czynu z art. 157 § 2 k.k. popełnionego na szkodę U. S. oraz wymierzonej za nie karze pozbawienia wolności, a także zaliczeniu okresu tymczasowego aresztowania (skorygowanym postanowieniem Sądu Okręgowego z dnia 15 lutego 2021 r.) i zadośćuczynieniu za doznaną przez B. S. (1) krzywdę.

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Rozstrzygnięcia dotyczące kwestii sprawstwa i winy A. K. w zakresie czynu kwalifikowanego z art. 157 § 2 k.k., którego ofiarą była U. S., jawi się jako bezbłędne.

Sąd Okręgowy dokonał na tę okoliczność niewadliwych ustaleń faktycznych w oparciu o bezbłędnie oceniony, kompletny materiał dowodowy.

Zamiar oskarżonego zdemaskowany został trafnie, jego intencje okazały się jasne, oczywiste, dążąc do pobicia B. S. (1), odepchnął drzwiami wejściowymi pokrzywdzoną, która na skutek tego doznała obrażeń ciała, po wtargnięciu zaś do lokalu zaatakował ją wówczas, gdy stanęła ona po obronie katowanego konkubenta.

Kara wymierzona oskarżonemu za ten czyn nie razi niewspółmiernością, nadmierną dolegliwością, nadzwyczajną represyjnością, musi być obiektywnie postrzegana jako wyważona.

Sąd Okręgowy nie przerysował stopnia jego społecznej szkodliwości, stopnia winy oskarżonego, wziął pod uwagę wszystkie okoliczności mające wpływ na wymiar kary.

Orzeczenie o zadośćuczynieniu na rzecz B. S. (1) ukształtowane zostało na właściwym poziomie, okazuje się adekwatne do krzywdy, która go spotkała, rodzaju i rozmiaru doznanych przez niego obrażeń ciała, ich dolegliwości, w ogóle zaś nie doszło do jego zakwestionowania w wywiedzionej apelacji.

Rozstrzygnięcie o zaliczeniu okresu tymczasowego aresztowania (po późniejszej korekcie) odpowiada okresowi rzeczywistego pozbawienia wolności oskarżonego w przedmiotowej sprawie, w związku zaś z orzeczeniem przez Sąd Apelacyjny nowej kary łącznej pozbawienia wolności, aktualnie odnosi się ono właśnie do niej.

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

0.0.15.2.1.

Przedmiot i zakres zmiany

Orzeczenia o uznaniu oskarżonego za winnego czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. zw. z art. 11 § 2 k.k. w miejsce przypisanego mu zaskarżonym wyrokiem przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. zw. z art. 11 § 2 k.k., uchyleniu kary łącznej pozbawienia wolności, wymierzeniu kary 6 lat pozbawienia wolności za wskazany wyżej czyn i wymierzeniu nowej kary łącznej w rozmiarze 6 lat pozbawienia wolności w związku z tymi zmianami.

Zwięźle o powodach zmiany

Sąd Apelacyjny ustalił, iż oskarżony krytycznego dnia rzucił w pokrzywdzonego B. S. (1) przenośną kuchenką gazową i uderzył go trzymaną poziomu przed sobą butlą gazową w czoło, a tymczasem Sąd Okręgowy w zaskarżonym wyroku koncepcję usiłowania zabójstwa pokrzywdzonego w zamiarze ewentualnym zbudował w oparciu o założenie, że przedmioty te wykorzystane zostały przez oskarżonego inaczej - miał on nimi wielokrotnie uderzać ofiarę w głowę.

Stanowisko Sądu ad meriti znalazło wprawdzie odbicie w zeznaniach B. S. (1), ale w tym zakresie zweryfikowane one zostały negatywnie relacjami U. S., dokumentacją medyczną odzwierciedlającą rodzaj, rozmiar i lokalizację obrażeń doznanych przez pokrzywdzonego oraz wyjaśnieniami oskarżonego powiązanymi z dokumentami ilustrującymi jego niepełnosprawność i jej charakter.

B. S. (1) w istocie wyolbrzymił rzeczywisty przebieg przedmiotowego zdarzenia, przerysował aktywność oskarżonego, na wyrost podniósł fakt rzekomego zadania mu wielu uderzeń w głowę kuchenką gazową i butlą gazową.

Forsowany przez niego przebieg zajścia musiałby doprowadzić do przełamania jego obrony, opuszczenia przez niego rąk, którymi się zasłaniał, a w konsekwencji poważnych urazów głowy, po prostu zmasakrowania go, roztrzaskania mu czaszki.

W tym stanie rzeczy, z powodów wcześniej omówionych bardzo drobiazgowo, Sąd Apelacyjny uznał oskarżonego za winnego czynu z art. 13 § 1 k.k. zbiegł z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zb z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.,a wykluczył możliwość przypisania oskarżonemu w rozpatrywanej sprawie przestępstwa usiłowania zabójstwa (choćby w zamiarze ewentualnym).

Wymagało to najpierw uchylenia orzeczenia o karze łącznej pozbawienia wolności, a następnie wymierzenia A. K. kary za przypisane mu przez Sąd Apelacyjny przestępstwo.

Sąd odwoławczy sięgnął na tę okoliczność po karę 6 lat pozbawienia wolności przyjmując, iż będzie ona adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości tego czynu i bardzo wysokiego stopnia winy oskarżonego, stanowić będzie sprawiedliwą odpłatę w odczuciu społecznym za poważne, rzec można ciężkie, przestępstwo, którego się dopuścił.

Kara ta uwzględnia sposób działania oskarżonego nacechowany determinacją, zaciekłością, ale też pewną ostentacyjnością, poczuciem bezkarności, brakiem hamulców, zastosowaniem przemocy wobec U. S. w celu wtargnięcia do mieszkania pokrzywdzonych. A. K. krytycznego dnia sięga po rozbudowany repertuar przemocy fizycznej i werbalnej, był brutalny ,bardzo agresywny, zaatakował mężczyznę od siebie słabszego, starszego, schorowanego, nie mającego szans na równorzędną z nim konfrontację. Zadał mu bardzo wiele ciosów pięściami i kopnięć, uderzył go w czoło butlą gazową, wszedł na jego łóżko tylko po to, aby mieć jeszcze lepsze możliwości jego dotkliwego pobicia. Na domiar tego działał na oczach konkubiny B. S. (2), nie liczył się z jej obecnością, sięgnął po przemoc wymierzoną także w jej osobę byle tylko osiągając swój pierwotny cel.

Oskarżony był niesłychanie zainteresowany spowodowaniem u pokrzywdzonego ciężkich obrażeń ciała, przed osiągnięciem tego celu powstrzymała go zaś wyłącznie postawa pokrzywdzonego, skuteczność jego defensywy, działań obronnych wdrożonych pomimo ograniczeń fizycznych.

A. K. nie dążył żadną miarą do wyjaśnienia kwestii rzekomej przemocy seksualnej ofiary, od razu ją zaatakował, z takim zamiarem do niej się udał i konsekwentnie swój plan wcielił w życie. Uzurpował sobie prawo do policzenia się z pokrzywdzonym, dania mu nauczki, przyznał sobie kompetencje do decydowania o jego odpowiedzialności, a finalnie o jego losie w ogóle (tu odnotować wypada skierowane do U. S. żądanie pozbycia się pokrzywdzonego i zapowiedź demolowania mieszkania w razie niespełnienia tego oczekiwania).

Z drugiej strony dobrana wobec oskarżonego przez Sąd Apelacyjny kara pozbawienia wolności uwzględnia jego dotychczasowy tryb życia, wielokrotną karalność sądową, ponowne wejście w konflikt z prawem po upływie zaledwie kilku dni od znalezienia się na wolności, negatywną opinię w miejscu zamieszkania i przeciętną opinię w zakładzie karnym.

Kara łączna pozbawienia wolności skonstruowana została przez Sąd Apelacyjny na zasadzie pełnej absorpcji, a zatem w sposób maksymalnie korzystny dla oskarżonego, a to z racji tożsamości czasowej obu przypisanych mu czynów, ich podobieństwa przedmiotowego, popełnienia ich w istocie w ramach jednego zdarzenia historycznego, w którym A. K. zrealizował swoje oba zamiary przestępcze.

Sąd odwoławczy jako podstawę prawną wszystkich rozstrzygnięć wskazał, po myśli art. 4 § 1 k.k., przepisy Kodeksu karnego w brzmieniu obowiązującym do dnia 23 czerwca 2020 r., które okazują się względniejsza dla oskarżonego, a to choćby z racji możliwości ukształtowania kary łącznej w wysokości odpowiadającej najsurowszej z kar jednostkowych podlegających połączeniu, bez konieczności wykraczania ponad tę granicę.

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

pkt VI

pkt V

Na podstawie § 1, § 2 i § 17 pkt 2 ust. 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz obrońcy oskarżonego koszty nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu w postępowaniu odwoławczym.

Na podstawie art. 627 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k. związku z art. 2 ust. 1 pkt. 5 w zw. z art. 10 ust.2 w zw. z art. 6 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądzono od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki za postępowanie odwoławcze i wymierzono mu opłatę za obie instancje, a uwzględniono z jednej strony wynik postępowania apelacyjnego, z drugiej zaś strony sytuację majątkową oskarżonego i poziom jego możliwości zarobkowych, w tym warunkach izolacji więziennej.

7.  PODPIS

SO del. do SA Jacek Szreder SSA Stanisław Stankiewicz SSA Andrzej Olszewski

0.11.3. Granice zaskarżenia

Kolejny numer załącznika

1

Podmiot wnoszący apelację

Obrońca oskarżonego

Rozstrzygnięcie, brak rozstrzygnięcia albo ustalenie, którego dotyczy apelacja

Kwalifikacja prawna, rozstrzygnięcie o sprawstwie i winie

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. – błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana