Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I 1 Ca 166/20

POSTANOWIENIE

Dnia 29 października 2020 r.

Sąd Okręgowy we Włocławku Sekcja Odwoławcza I Wydziału Cywilnego

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Mariusz Nazdrowicz

Sędziowie:

SO Lucyna Samolińska

SO Aneta Sudomir-Koc

Protokolant:

St. sekr. sądowy Małgorzata Dybowska-Pyrek

po rozpoznaniu w dniu 8 października 2020 r. we Włocławku

na rozprawie

sprawy z wniosku M. A. (1)

z udziałem E. K. (1), A. K. (1) i J. K. (1)

o stwierdzenie nabycia spadku

na skutek apelacji uczestnika postępowania J. K. (1)

od postanowienia Sądu Rejonowego we Włocławku

z dnia 20 listopada 2019 roku, sygn. akt I Ns 1151/18

p o s t a n a w i a:

I.  zmienić zaskarżone postanowienie w punkcie 1 (pierwszym) w ten sposób, że stwierdzić, iż spadek po A. K. (2) zd. Z., z. W.

i H., zmarłej w dniu 10 lipca 2018 roku we W. i tamże ostatnio zamieszkałej nabył w całości na podstawie testamentu holograficznego, sporządzonego w dniu 6 października 2010 roku, a otwartego i ogłoszonego

w Sądzie Rejonowym we Włocławku w dniu 27 lutego 2019 roku w sprawie sygn. I Ns 1151/18 jej syn uczestnik postępowania J. K. (1), s. R.;

II.  zasądzić solidarnie od wnioskodawczyni M. A. (1) oraz od uczestników postępowania E. K. (1) i A. K. (1) na rzecz uczestnika postępowania J. K. (1) kwotę 460 (czterysta sześćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania.

SSO Lucyna Samolińska SSO Mariusz Nazdrowicz SSO Aneta Sudomir-Koc

Sygn. akt I 1 Ca 166/20

UZASADNIENIE

Wnioskodawczyni M. A. (1) wniosła o stwierdzenie nabycia spadku po swojej matce A. K. (2) (zmarłej (...)roku) na podstawie ustawy przez dzieci zmarłej M. A. (1) i uczestników postępowania E. K. (1), A. K. (1) oraz J. K. (1). Uczestnik postępowania J. K. (1) popierając wniosek co do zasady domagał się stwierdzenia nabycia spadku po matce na podstawie testamentu holograficznego,

w którym zmarła powołała go w całości do dziedziczenia.

Wnioskodawczyni po przedłożeniu testamentu nadal odwoływała się do dziedziczenia ustawowego, gdyż w jej ocenie testament był nieważny z uwagi na sporządzenie go w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli.

Do jej stanowiska przychylili się pozostali uczestniczy postępowania.

Zaskarżonym postanowieniem Sąd Rejonowy we Włocławku stwierdził, że spadek po A. K. (2) zd. Z., c. W. i H., urodzonej (...) w S., zmarłej (...) roku we W. w swoim ostatnim miejscu zamieszkania na podstawie ustawy po ¼ części nabyły jej dzieci: E. K. (1) zd. K., A. K. (1), J. K. (1), M. A. (1) zd. K.. Orzekł także, że uczestnicy ponoszą koszty postępowania zgodnie ze swoim udziałem w sprawie.

Sąd I instancji ustalił, że wnioskodawczyni raz pozostawała

w związku małżeńskim – z nieżyjącym w chwili jej śmierci R. K., z którego to związku urodziło się czworo dzieci – wnioskodawczyni i uczestnicy postępowania. Nie miała dzieci pozamałżeńskich ani przysposobionych. Nikt spadku nie odrzucił ani nie zrzekł się dziedziczenia jak również nie został uznany za niegodnego dziedziczenia. Zmarła pozostawiła własnoręczny testament sporządzony

w dniu 6 października 2010 roku, który został otwarty i ogłoszony przez Sąd Rejonowy we Włocławku w dniu 27 lutego 2019 roku. Został w nim powołany do dziedziczenia w całości uczestnik postępowania J. K. (1).

Zmarła zamieszkiwała w kamienicy położonej we W. przy ul. (...). Zajmowała lokal oznaczony nr (...). J. K. (1) początkowo wraz z rodziną zamieszkiwał wspólnie z matką, a w 2003 roku przeprowadził się do lokalu oznaczonego numerem (...) (zwolnionego przez poprzednich lokatorów). M. A. (1) cały czas zamieszkiwała i zamieszkuje w lokalu nr (...). Pozostali uczestnicy po osiągnięciu pełnoletniości wyprowadzili się poza W. (A. K. (1) mieszka w B., a E. K. (1) w R.). Uczestnik J. K. (1) przez wiele lat nadużywał alkoholu, co przekładało się na relacje w jego rodzinie oraz na stosunki z matką. Powielał w ten sposób zachowanie ojca w stosunku do spadkodawczyni. Wielokrotnie nagabywał matkę, żeby dała lub „pożyczyła” mu pieniądze. Prośby te wytwarzały napiętą atmosferę. A. K. (2) początkowo odmawiała, jednak ostatecznie niejednokrotnie pod wpływem wielogodzinnych próśb

i namów dla „świętego spokoju” ulegała im. Była osobą spolegliwą, zaś szczególnie słabą wolę miała w stosunku do najmłodszego syna, jakim był J. K. (1).

Z biegiem lat stawała się coraz bardziej spolegliwa, naiwna i ufna. J. K. (1) na przestrzeni lat próbował wielokrotnie wpłynąć na decyzje matki w zakresie majątku odziedziczonego przez nią po rodzicach w postaci udziału we współwłasności

w nieruchomości zabudowanej wspomnianą kamienicą. By zabezpieczyć własne interesy majątkowe próbował przekonać matkę do przepisania na niego całości udziału, potem zaś konkretnego lokalu. Uważał się za pokrzywdzonego (żywił przekonanie, że M. A. (1) otrzymała należny jej udział w nieruchomości

w postaci lokalu nr (...), a pozostałe rodzeństwo po wyprowadzeniu się z W. jego zdaniem nie potrzebowało pomocy materialnej). Próbował więc wymusić na spadkodawczyni „wyrównanie” jego sytuacji i sytuacji rodzeństwa. Zdarzało się – także w drobniejszych kwestiach – że zmierzając do wymuszenia na matce pożądanego zachowania szantażował ją grożąc, że zrobi sobie krzywdę (odbierze sobie życie). A. K. (2) konsekwentnie unikała tematu majątku i nieruchomości deklarując, że nie chce podejmować żadnej decyzji, która mogłaby być krzywdząca dla jej dzieci i jej rodzeństwa (także posiadającego udziały w nieruchomości). Doraźnie starała się – tak długo jak na to pozwalał stan jej zdrowia – pomagać J. K. (1) ,,pożyczając” mu drobne kwoty albo angażując do drobnych prac remontowych, które samodzielnie finansowała. Syn ten był jedyną osobą, która poruszała z nią temat zadysponowania przez nią majątkiem na wypadek śmierci. Mówił wprost, żeby z uwagi na perspektywę śmierci zastanowiła się co zrobi

z majątkiem - w szczególności z odziedziczonym po rodzicach udziałem
w nieruchomości. Na przestrzeni lat wielokrotnie zdarzało się, że J. K. (1) był

w stosunku do matki wybuchowy, natarczywy, agresywny i napastliwy. Incydentalnie, kiedy uczestnik ten znajdował się pod wpływem alkoholu dochodziło do przemocy fizycznej wobec testatorki i innych członków rodziny. Noszące znamiona przemocy psychicznej zachowanie nie pozostawało bez wpływu na postępowania A. K. (2), która zwykle ostatecznie ulegała namowom i naciskom J. K. (1). W chwili sporządzania testamentu spadkodawczyni działała pod wpływem tych nacisków ukierunkowanych na sporządzenie ostatniej woli

o oczekiwanej przez niego treści i odpowiadającego jego interesom.

Mając powyższe ustalenia na uwadze Sąd Rejonowy uznał, że zmarła znajdowała się w chwili testowania w stanie wyłączającym swobodne powzięcie decyzji i wyrażeniu woli (brak było jednocześnie podstaw do przyjęcia, by nie działała z pełnym rozeznaniem). Powzięta w testamencie decyzja odnośnie zadysponowania majątkiem nie korespondowała z jej wcześniejszymi deklaracjami czy zamiarami. Była wręcz sprzeczna z ujawnionym wcześniej wobec pozostałych członków rodziny zamiarem pozostawienia kwestii udziałów w nieruchomości własnemu biegowi,

a ponadto z deklaracją, że wszystkie dzieci powinny zostać w równym stopniu uwzględnione w podziale majątku. Testatorka - z uwagi na poziom wykształcenia

i wiedzy, nieumiejętności wyrażania się na piśmie w oficjalnych, urzędowych dokumentach - nie mogła sama napisać testamentu o takiej, a nie innej treści. Pozostawała ponadto pod wpływem i oddziaływaniem J. K. (1). Wszystko to sprawiło, że zachodziła jedna z wad oświadczenia woli na wypadek śmierci, wskazana w art. 945 § 1 kc. Skutkowało to nieważnością testamentu i stwierdzeniem nabycia spadku po zmarłej z ustawy. O kosztach postępowania Sąd meriti orzekł na podstawie art. 520 § 1 kpc.

Apelację od powyższego postanowienia wniósł uczestnik J. K. (1) zarzucając naruszenie art. 233 kpc wskutek błędnej oceny materiału dowodowego polegającej na uznaniu, ze testament A. K. (2) został sporządzony w stanie wyłączającym swobodne podjęcie decyzji i wyrażenie woli oraz błędy w ustaleniach faktycznych poprzez przyznaniu waloru wiarygodności zeznaniom wnioskodawczyni i pozostałych uczestników postępowania w zakresie wpływu apelującego za zachowanie i decyzje matki oraz uznaniu, by A. K. (2) była osobą, która ulegała synowi J. w kwestiach związanych z rozporządzeniami dotyczącymi jej majątku. Powołując się na powyższe skarżący wniósł o zmianę kwestionowanego postanowienia i stwierdzenie nabycia spadku na podstawie przedmiotowego testamentu ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Ponadto domagał się zasądzenia kosztów postępowania apelacyjnego.

Wnioskodawczyni i uczestnik postepowania A. K. (1) wnieśli o oddalenie apelacji.

Uczestniczka E. K. (1) nie zajęła stanowiska odnośnie złożonego środka odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacji nie sposób odmówić słuszności.

Przed przystąpieniem do dalszych rozważań niezbędne jest wskazanie, że sporządzając uzasadnienie zaskarżonego postanowienia Sąd I instancji dopuścił się rażącej obrazy przepisu art. 327 1 ust. 1 kpc, gdyż uzasadnienie to w znacznej części nie odpowiada przewidzianym w nim wymogom. Aby dokonane przez Sąd ustalenia poddawały się kontroli instancyjnej (np. w związku z zarzutem apelacyjnym sprzeczności ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego)

w części uzasadnienia im poświęconej dowody – na podstawie których Sąd poczynił ustalenia - nie mogą być powołane zbiórczo, tj. na końcu ustaleń, chyba że wszystkie ustalone okoliczności faktyczne wynikają ze wszystkich powołanych dowodów.

Z reguły – co też ma miejsce w rozpoznawanej sprawie - ustalony przez Sąd stan faktyczny składa się z różnych faktów potwierdzonych w całości lub tylko w części określonymi dowodami. Nie można zatem podstawy faktycznej skwitować stwierdzeniem „Powyższych ustaleń Sąd dokonał na podstawie następujących dowodów …” (H.Pietrzkowski: „Metodyka pracy sędziego w sprawach cywilnych”. Wyd. 7, LexsisNexsis Warszawa 2014, s. 613) czy też ograniczyć się – jak zrobił to Sąd a quo – do sumarycznego wymienienia dowodów, które posłużyły do rekonstrukcji stanu faktycznego. W pełni zachowało w tej kwestii aktualność orzeczenie Sądu Najwyższego z 28 sierpnia 1951 roku C 154/51 opubl. OSN (C) 1952/3/69, zgodnie z którym każde ustalenie składające się na podstawę faktyczną rozstrzygnięcia powinno zawierać przytoczenie dowodów stanowiących podstawę tego ustalenia. W przeciwnym wypadku jest to sprzeczne z warunkami określonymi

w art. 327 1 ust. 1 kpc czy poprzednio – przed nowelizacją z 2019 roku – art. 328 § 2 kpc. Może to bowiem w konsekwencji prowadzić – i tak też się stało w rozpatrywanej sprawie - do przeinaczenia np. zeznań świadków. Jednak poza samą wadliwą konstrukcją przedmiotowego uzasadnienia ważniejsze jest to, że Sąd Rejonowy

w ogóle uchylił się od oceny dowodów zgromadzonych w sprawie. Nie wyjaśniał

w szczególności, dlaczego oparł się na określonych dowodach, a innym odmówił wiarygodności i mocy dowodowej. W bardzo dużym stopniu suma tych okoliczności utrudnia wspomnianą kontrolę instancyjną.

Przechodząc do oceny zasadności zarzutu apelacyjnego to okazał się on w pełni uzasadniony.

Sąd odwoławczy jedynie częściowo podzielił ustalenia poczynione przez Sąd meriti. Bezsporne były okoliczności związane ze stopniem pokrewieństwa łączącym wnioskodawczynię i uczestników postępowania ze zmarłą, daty i miejscem jej zgonu i sporządzeniem przez nią własnoręcznego testamentu. Nikt też nie kwestionował, że nie miała ona dzieci pozamałżeńskich ani przysposobionych oraz że żaden ze spadkobierców nie został uznany za niegodnego dziedziczenia jak też by ktoś składał oświadczenie o odrzuceniu spadku albo by zrzekł się dziedziczenia. Nie było też sporu odnośnie zamieszkiwania przez testatorkę i niektóre jej dzieci w kamienicy przy ul. (...) we W. i zajmowania przez te osoby poszczególnych lokali. W świetle apelacji za przyznany można uznać fakt, że J. K. (1) miał określone problemy z alkoholem i wielokrotnie nagabywał matkę o przekazywanie mu drobnych kwot na jego zakup (określane nieraz „pożyczkami”), którym to prośbom ta ostatecznie ulegała. Nie zawsze też zachowanie tego uczestnika po spożyciu alkoholu wobec matki było poprawne. Nie sposób natomiast przede wszystkim zgodzić się

z tym, by J. K. (1) na przestrzeni lat wielokrotnie próbował wpłynąć na decyzję spadkodawczyni w zakresie majątku odziedziczonego przez nią po rodzicach

w postaci udziału we wspomnianej nieruchomości i by w chwili sporządzania testamentu A. K. (2) działała pod wpływem nacisków ze strony J. K. (1) na sporządzenie testamentu o oczekiwanej przez niego treści

i odpowiadającego jego interesom.

Dokonując tych ostatnich ustaleń Sąd I instancji uwzględnił zeznania wszystkich świadków i wnioskodawczyni oraz uczestników postępowania (choć w odniesieniu do niektórych oparł się na nich jedynie częściowo nie wyjaśniając przyjętego sposobu rozumowania). Wymaga to więc ich dokładniejszego prześledzenia.

Świadek J. S. – ciotka wnioskodawczyni

i uczestników – zeznała, że rozmawiała raz ze zmarłą, która zastanawiała się, komu przepisać majątek i jak go podzielić, bo miała czwórkę dzieci. Świadek zasugerowała jej, że najlepiej wszystkim. Takiego też ustalenia dokonał Sąd odwoławczy, gdyż nie ma podstaw do odmowy wiarygodności tym zeznaniom. Wynika z nich jednoznacznie – wbrew temu, co utrzymywał Sąd Rejonowy – że A. K. (2) wcale bynajmniej nie deklarowała, iż majątek po jej śmierci przypadnie wszystkim dzieciom, a wręcz przeciwnie – miała wątpliwości co do rozwiązania tej kwestii. Jest też rzeczą oczywistą, że nie było jakichkolwiek podstaw do poczynienia takich ustaleń, jak zrobił to Sąd a quo.

M. S. (obca dla stron, sąsiadka spadkodawczyni, mieszkające na graniczącej nieruchomości) w ogóle nic nie wiedziała o testamencie, bo zmarłą znała jedynie z widzenia i nie miała żadnej wiedzy o relacjach w jej rodzinie. Wskazała, że zawarła około 8-10 lat temu z A. K. (2) umowę dzierżawy dotyczącą przygranicznego pasa gruntu. W trakcie jej zawierania obecni byli małżonkowie J. i E. K. (3). Uznając jej zeznania jako w pełni wiarygodne (jest ona osobą obca dla stron i niezainteresowaną w sprawie) Sąd Okręgowy ustalił, że taki fakt miał miejsce. I znowu – jakkolwiek inne ustalenia na podstawie zeznań tego świadka są ewidentnym ich przeinaczeniem.

Świadek M. A. (2) (syn wnioskodawczyni) potwierdził jedynie fakt wielokrotnego nagabywania jego babci, a matki stron przez J. K. (1)

o pieniądze na alkohol, gdy ten był nietrzeźwy oraz że uczestnik ten sugerował, że powinna na wypadek śmierci uporządkować sprawy majątkowe. Jednocześnie zeznał, że babcia była osobą w pełni świadomą, choć miała pewne ubytki w pamięci. Potwierdził też autentyczność pisma zmarłej na testamencie. Jego zeznania cechują się wiec obiektywnością i nie ma podstaw do ich zdyskredytowania. Jednakże w żadnej mierze nie można przyjąć na ich podstawie, by miały miejsce inne fakty poza wskazywanymi przez tego świadka.

Podobnie wygląda sytuacja w przypadku zeznań córki wnioskodawczyni A. J.. Pomijając już to, że w 2010 roku miała ona 12 lat i siłą rzeczy nie mogła dużo wiedzieć o problemach dorosłych to ona również potwierdziła nadużywanie przez J. K. (1) alkoholu i niewłaściwe odnoszenie się pod jego wpływem wobec A. K. (2), w tym jednorazowe użycie przemocy fizycznej

i częste używanie podniesionego głosu. Absolutnie nic więcej z jej zeznań nie wynika.

Świadek H. L. (teściowa uczestnika postępowania J. K. (1)) potwierdziła nadmierne zainteresowanie zięcia alkoholem. Nie wiedziała nic

o testamencie. Jej zeznania nic istotnego do sprawy nie wniosły.

E. K. (3) (żona J. K. (1)) i A. K. (4) (jego córka) niewątpliwie z racji bliskości z mężem (ojcem) starały się go przedstawić w jak najkorzystniejszym świetle. Sąd nie dał im wiary tam gdzie twierdziły, że nie nadużywał on alkoholu i że nie nagabywał matki o pieniądze, gdyż jest to sprzeczne

z pozostałym materiałem dowodowym, w tym zeznaniami samego J. K. (1) (który przecież potwierdził, że pożyczał pieniądze od matki, która odnotowywała to na kartce ; fakt przekazywania środków pieniężnych był więc bezsporny). Natomiast świadkowie ci zgodnie zeznali, że A. K. (2) sama sporządziła testament

i przyniosła małż. K.. Nie potwierdzili, by były na nią wywierane jakiekolwiek naciski czy działała ona pod presją syna. W tym zakresie Sąd odwoławczy zeznania te uwzględnił, gdyż nie ma żadnych innych dowodów – o czym będzie jeszcze szerzej mowa – wskazujących, by było inaczej.

Przechodząc do zeznań wnioskodawczyni i uczestników postępowania trzeba mieć na uwadze, że jako osoby zainteresowane w uzyskaniu korzystnego dla nich rozstrzygnięcia miały one oczywisty interes w przedstawieniu wersji ukierunkowanych na osiągnięcie tego celu. Abstrahując od tego z zeznań M. A. (1) wynika, że brat J. spożywał alkohol w nadmiernych ilościach

i w tym stanie domagał się od matki pieniędzy, które ta mu je dawała. Raz miał ją wypchnąć za drzwi. W tej części wnioskodawczyni niewątpliwie jest wiarygodna. Natomiast dalsze twierdzenia o zastraszeniu matki czy szantażowaniu nie znalazły potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym poza zeznaniami E. K. (1). Podobnie rzecz się przedstawia odnośnie kwestii niemożności posługiwania się przez testatorkę słownictwem użytym w testamencie, co jest zgodne tylko z zeznaniami pozostałych uczestników (poza J. K. (1)). Jeżeli chodzi

o zeznania E. K. (1), to przede wszystkim wymaga odnotowania fakt, że – jak sama zeznała - w latach 2009 – 2010 nie widziała się z matką. Tym czasem trafnie apelujący wskazuje, że wszelkie wady oświadczenia woli skutkujące nieważnością testamentu muszą mieć miejsce w chwili testowania. Uczestniczka ta nie dysponowała więc w istocie żadną wiedzą o okolicznościach sporządzania testamentu czy bezpośrednio je poprzedzających. Mogła więc zrelacjonować jedynie zdarzenia

z dalszej przeszłości, z których część nie znalazła potwierdzenia w innych obiektywnych dowodach. Także A. K. (1) sporadycznie bywał u matki (po wyprowadzeniu się raz na kwartał, a później jeszcze rzadziej; nie przyjeżdżał na święta) i poczynione wyżej uwagi w pełni odnoszą się do jego zeznań. Sąd odwoławczy częściowo uwzględnił zeznania J. K. (1). Nie dał mu wiary jego twierdzeniom, ze nie nadużywał alkoholu i nie nagabywał matki pod jego wpływem o pieniądze, które zresztą od niej otrzymywał. W tej części były one sprzeczne z resztą materiału dowodowego. Nie było natomiast podstaw, by

w pozostałym zakresie je odrzucić.

W świetle dotychczasowych rozważań nie ulega żadnej wątpliwości, że z żadnego dowodu nie wynika by w chwili testowania A. K. (2) działała pod wpływem nacisków J. K. (1) na sporządzenie testamentu o oczekiwanej przez niego treści. Z uzasadnienia Sądu meriti kompletnie nie wiadomo, jaka była podstawa takiego ustalenia, skoro znikąd to nie wynikało. Także i to jest rażącą obrazą przepisu art. 327 ( 1) ust. 1 kpc. Można w tych warunkach jedynie domyślać się – gdyż pozostaje to tylko w sferze hipotez – że Sąd ten zastosował instytucję domniemania faktycznego, przewidzianą w art. 231 kpc. Domniemania to stanowi – najogólniej mówiąc - środek ustalenia faktu bez konieczności jego udowodnienia w oparciu o logiczne rozumowanie przeprowadzone na podstawie ustalonego faktu. Sąd na podstawie ustalenia jednych faktów wnioskuje o istnieniu innych, ale powinien czynić to z uwzględnieniem całokształtu okoliczności ujawnionych w toku postępowania dowodowego. Rozumowanie Sądu musi być poprawne z punktu widzenia zasad logiki i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego. Dokonanie ustalenia na podstawie domniemania faktycznego możliwe jest więc wówczas, gdy wniosek taki nasuwa się z pewnością lub ze szczególnie dużą dozą prawdopodobieństwa, natomiast wniosek przeciwny nie ma w danych okolicznościach żadnego uzasadnienia lub też jest wysoce mało prawdopodobny (wyrok Sądu Najwyższego z 2 lutego 2005 roku IV CK 459/04 nie publ.; LEX nr 142068).

Domniemanie faktyczne może być wzruszone przez wykazanie nieprawidłowości tego rozumowania. Nieprawidłowość może polegać na tym, że fakt przyjęty przez Sąd za podstawę wnioskowania o innym fakcie nie został ustalony albo też na tym, że fakty składające się na podstawę domniemania faktycznego nie uzasadniają – w świetle wiedzy i doświadczenia życiowego - wyprowadzonego z niej wniosku.

Skarżący trafnie zaakcentował, że niektóre ustalenia faktyczne będące najprawdopodobniej podstawą domniemania nie miały miejsca

w rzeczywistości. Dotyczy to szczególnie przyjęcia, że na przestrzeni lat wielokrotnie próbował wpłynąć na decyzję spadkodawczyni w zakresie majątku odziedziczonego przez A. K. (2) po rodzicach w postaci udziału w nieruchomości przy ul. (...) we W.. O takim zachowaniu możnaby mówić jedynie

w kontekście zawarcia umowy dzierżawy ze świadkiem S.. J. K. (1) wyjaśnił jednak – a nie ma żadnych innych dowodów wskazujących na coś odmiennego – że przyczyną zasugerowania przez niego wspomnianej umowy była chęć pozyskania środków na remont kamienicy, co od dawna było zamiarem spadkodawczyni. Ponadto w ten sposób zawiązany został jedynie stosunek obligacyjny, i nie wywołało to innych skutków. Z pewnością zaś takim zachowaniem nie były naciski na przekazanie pieniędzy na alkohol, gdyż to nie miało żadnego związku z majątkiem odziedziczonym przez A. K. (2) po rodzicach.

Trafnie także apelujący zarzucił, że fakty składające się na podstawę domniemania nie uzasadniają wyprowadzonego z nich końcowego wniosku o stanie wyłączającym swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli.

Nie świadczy o tym przede wszystkim wielokrotne i niewątpliwie naganne nagabywanie matki przez J. K. (1) o pieniądze, które miało miejsce gdy znajdował się on pod wpływem alkoholu jak i towarzyszące temu zachowania. Czym innym niewątpliwie jest bowiem natarczywa prośba czy nawet żądanie osoby nietrzeźwej i w związku z tym nie do końca nad sobą panującej, a czym innym w pełni świadome działanie obliczone na znaczne przysporzenie majątkowe, a nie drobne

w istocie sumy. Sporządzenie przy tym testamentu na rzecz J. K. (1) nie było sprzeczne – jak przyjął Sąd Rejonowy – z ujawnionym wcześniej wobec pozostałych członków rodziny zamiarem pozostawienia kwestii udziałów

w nieruchomości własnemu biegowi i chęcią uwzględnienia w równym stopniu wszystkich dzieci – skoro Sąd odwoławczy ustalił, że zmarła wahała się, jak w tej kwestii postąpić. Także sporządzenie własnoręcznego testamentu zamiast w formie aktu notarialnego nie świadczy o tym, by miała miejsce wspomniana presja. Są to przecież równoprawne formy rozrządzenia na wypadek śmierci. Niewątpliwie forma aktu notarialnego daje większą pewność sporządzenia niewadliwego testamentu. Trzeba jednak podkreślić, że o ile notariusz sporządzający akt notarialny może dostrzec, że zachodzi stan wyłączający świadomość testatora to brak swobody może być w ogóle niezauważalny, podobnie jak i pozostałe przesłanki nieważności testamentu. W żadnym więc razie nie można przyjąć, by nieskorzystanie z formy aktu notarialnego miało wskazywać w tym konkretnym przypadku na brak swobody
w rozumieniu art. 945 § 1 kc. Kontynuując swoje rozumowanie Sąd a quo wskazał, że testament mógł zostać podyktowany przez osoby trzecie. Uczestnicy wskazali bowiem, że ich matka posiadała wykształcenie podstawowe i operowała na codzień prostym językiem, nie znała nazw i konstrukcji języka prawniczego, a nawet

w sprawach napisania prostego pisma urzędowego korzystała z pomocy dzieci. Jednocześnie jednak nie poczynił jakichkolwiek ustaleń faktycznych odnośnie tych okoliczności. Sąd odwoławczy w tym zakresie nie dał wiary wnioskodawczyni

i uczestnikom E. K. (1) i A. K. (1). Ponadto Sąd Okręgowy ustalił, że spadkodawczyni przyniosła sporządzony przez siebie testament małż. E. i J. K. (2), który został napisany bez czyjejkolwiek ingerencji. Sama teoretyczna możliwość podyktowania (sam Sąd Rejonowy rozpatruje to tylko w takich kategoriach, gdyż nie ma tu stanowczej konstatacji) testamentu nie jest wystarczająca do przyjęcia, że miało to miejsce w rzeczywistości.

Reasumując tą część rozważań – w ocenie Sądu odwoławczego nie było podstaw do ustalenia, że A. K. (2) sporządziła testament w stanie wyłączającym swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli. W świetle faktów mających tworzyć podstawę takiego domniemania faktycznego wniosek ten był nieuprawniony. Nie nasuwał się on z pewnością czy nawet wyjątkowo dużym stopniem prawdopodobieństwa. Rozumowanie Sądu I instancji to jedynie spekulacje myślowe i domysły, a to jest niewystarczające do wspomnianego ustalenia.

W świetle art. 945 § 1 kc testamentu mogą dotyczyć zasadniczo trzy wady oświadczenia woli: brak świadomości i swobody, błąd i groźba. Zgodnie

z ogólną zasadą wynikającą z art. 6 kc to na osobie kwestionującej ważność testamentu z przyczyn wskazanych w w/w przepisie spoczywa ciężar udowodnienia ich wystąpienia. Wprawdzie wnioskodawczyni początkowo odwoływała się również do braku świadomości testatorki, ale było to twierdzenie gołosłowne i niczym nie poparte. Zgromadzony materiał dowodowy w żadnym razie nie pozwala na przyjęcie, że testament był sporządzony przy braku zdolności psychicznej A. K. (2) do podjęcia takiej czynności, w stanie niepoczytalności czy niezdolności do prawidłowego postrzegania swoich działań i ich konsekwencji prawnych. Nie cierpiała ona w 2010 roku na żadną chorobę psychiczną, a z zaawansowanym wiekiem

(w chwili sporządzania testamentu miała 82 lata) nie wiązały się żadne przypadłości uniemożliwiające złożenie skutecznego oświadczenia woli mortis causa. Podobnie Sąd Rejonowy trafnie uznał – gdyż znowu brak jest na to jakichkolwiek dowodów - by sporządzeniu testamentu towarzyszyła jakaś groźba albo też by spadkodawczyni działała pod wpływem błędu. W rezultacie w grę miał wchodzić jedynie brak swobody.

Najogólniej mówiąc brak swobody przy składaniu oświadczenia woli to sytuacja, w której wola spadkodawcy jest w jakiś sposób skrępowana. Powzięcie decyzji i wyrażenie woli jest swobodne, gdy zarówno proces decyzyjny, jak i uzewnętrznienie woli nie zostały zakłócone przez destrukcyjne czynniki wynikające z właściwości psychiki czy procesu myślowego osoby składającej takie oświadczenie. Istotą braku swobody jest to, że spadkodawca nie wyraża swojej woli w sposób nieskrępowany i niezależny, gdyż pozostaje pod wpływem sprawiającym, że testament nie wyraża jego ostatniej woli. Jednakże stan wyłączający swobodne powzięcie decyzji i wyrażeniu woli musi być rozumiany jako taki, w którym możliwość wolnego wyboru jest całkowicie wyłączona. Nawet sugestia osób trzecich nie wyłącza tej swobody. W przeciwnym wypadku niemal każde oświadczenie woli byłoby dotknięte wadą wskazaną w art. 945 § 1 pkt 1 kc, rzadko bowiem kiedy człowiek działa zupełnie swobodnie (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 sierpnia 2020 roku II SCK 574/19 nie publ., LEX nr 3057384 i dalsze wskazane w uzasadnieniu judykaty). Aby więc przyjąć występowanie omawianej wady oświadczenia woli niezbędne są jednoznaczne i przekonujące dowody wskazujące na jej zaistnienie, czego

w rozpatrywanej sprawie zabrakło (nie mogą zastąpić ich domysły i spekulacje). Trzeba również mieć na względzie, że nic nie wskazuje, by A. K. (2) ze względu na wiek, stan zdrowia lub inne nadzwyczajne okoliczności pozbawiona była faktycznej możliwości sprzeciwienia się naciskom – gdyby takie były - na sporządzenie testamentu na korzyść J. K. (1).

Zupełnie na marginesie można w tych warunkach zauważyć – gdyż nie ma to związku z okolicznościami faktycznymi sprawy – że dopuszczalna jest pewna forma ingerencji w spisanie ostatniej woli spadkodawcy. Wszystko zależy od jej zakresu. Przykładowo nieważny będzie testament spisany przez osobę trzecią
i podany testatorowi do podpisania. Ale nie będzie już tak w razie pomocy przy sporządzaniu testamentu polegającej na podaniu kartki i długopisu oraz samej obecności osoby trzeciej przy spisywaniu przez spadkodawcę ostatniej woli. Nieważność nie wystąpi także w razie udzielenia porady odnośnie formy testamentu, jego układu graficznego czy konieczności zawarcia określonych słów lub zwrotów. Nawet uleganie namowom, sugestiom czy radom innych osób nie skutkuje wystąpieniem omawianej wady, jeżeli spadkodawca samodzielnie podjął decyzję i ją wyraził.

Nikt nie podważał autentyczności testamentu A. K. (2) z dnia 6 października 2010 roku. Był on przy tym ważny, gdyż nie zachodziły wady oświadczenia woli wskazane w art. 945 kc. W tym stanie rzeczy spadek po A. K. (2) nabył w całości na podstawie testamentu holograficznego (art. 949§1 kc) jej syn J. K. (1).

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy we Włocławsku na podstawie art. 386 § 1 kpc w zw. z art. 13 § 2 kpc zmienił zaskarżone postanowienie w sposób wskazany w sentencji.

O kosztach postępowania ze drugą instancję rozstrzygnięto na podstawie art. 520 § 3 kpc (w postępowaniu przed Sądem I instancji uczestnik J. K. (1) także był reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika, który jednak nie żądał zwrotu kosztów postępowania; odpowiednie zastosowanie – na podstawie art. 13 § 2 kpc – znalazł tu przepis art. 109 § 1 kpc). W sprawie

o stwierdzenie nabycia spadku ze względu na kwestionowanie ważności testamentu zachodzi sprzeczność interesów między uczestnikami postępowania w rozumieniu art. 520 § 3 kpc (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 25 lipca 1960 roku I CR 640/60 OSN CK 1961/4/109; tak też „Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Art. 506 – 1217”, Tom II pod redakcją T. Szanciło, Legalis, teza 3 do art. 520). Całością kosztów postępowania należało więc obciążyć te osoby, których stanowisko nie zostało uwzględnione. Stąd też od wnioskodawczyni i pozostałych uczestników została solidarnie zasądzona na rzecz apelującego kwota 460 zł tytułem poniesionych przez niego kosztów w postępowaniu apelacyjnym. Na koszty te składają się: opłata od apelacji (100 zł) i wynagrodzenie reprezentującego go adwokata (360 zł - § 6 pkt 2 w zw. z § 10 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie – Dz. U. 2015.1800 ze zm.).

SSO Lucyna Samolińska SSO Mariusz Nazdrowicz SSO Aneta Sudomir-Koc