Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI ACa 573/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 sierpnia 2020 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący - Sędzia Ksenia Sobolewska - Filcek

Sędziowie: Urszula Wiercińska

Agata Zając

Protokolant: Bartłomiej Sarna

po rozpoznaniu w dniu 11 sierpnia 2020 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa A. T. (1) i F. T.

przeciwko E. T.

o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli

na skutek apelacji powodów

od wyroku Sądu Okręgowego W.w W.

z dnia 26 lutego 2019 r., sygn. akt III C 1650/16

I. oddala obie apelacje;

II. nie obciąża powodów obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego na rzecz pozwanego.

Sygn. akt VI ACa 573/19

UZASADNIENIE

Powodowie - A. T. (1) i F. T. wnieśli o zobowiązanie pozwanego - E. T. do złożenia oświadczenia woli, którego treścią jest przeniesienie na rzecz powodów własności nieruchomości stanowiącej działki nr (...) w obrębie (...) T., o łącznym obszarze 4,7700 ha, położonej w T. przy ul. (...), powiecie (...), na której znajduje się budynek mieszkalny murowany o numerze porządkowym(...) oraz budynek mieszkalny drewniany o numerze porządkowym (...), obora i stodoła, w związku z odwołaniem przez nich darowizny z powodu rażącej niewdzięczności obdarowanego. Ponadto powodowie wnieśli o zasądzenie od pozwanego na ich rzecz kosztów postępowania.

W uzasadnieniu swojego żądania powodowie oświadczyli, że pozwany lekceważy darczyńców, znieważa ich używając wulgarnych słów, nie udziela im pomocy w sprawach życia codziennego.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie na jego rzecz kosztów procesu. Zaprzeczył zarzutom kierowanym wobec niego przez powodów i stwierdził, że wszelkie sytuacje konfliktowe między stronami były prowokowane przez powódkę.

Wyrokiem z 26 lutego 2019 r. Sąd Okręgowy W. w W. oddalił powództwo, zasądził od powodów na rzecz pozwanego kwotę 14.417,00 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa prawnego, a nieuiszczone koszty opłaty sądowej przejął na rachunek Skarbu Państwa.

Powyższe rozstrzygnięcie Sąd Okręgowy poprzedził następującymi ustaleniami:

Powodowie mieszkają wspólnie z pozwanym, który jest ich synem, w T. przy ul. (...). Umową darowizny z 21 maja 2014 r. przenieśli na niego prawo własności spornej nieruchomości, zaś pozwany ustanowił na ich rzecz dożywotnio i nieodpłatnie służebność osobistą mieszkania, polegającą na prawie korzystania z jednego pokoju, z używalnością kuchni, łazienki i przedpokoju, znajdujących się w budynku murowanym o numerze porządkowym (...), postawionym na tej nieruchomości, bez obowiązku ponoszenia przez dożywotników rachunków za energię elektryczną, gaz wodę, wywóz śmieci itp., z prawem dojścia do budynku.

W gospodarstwie, w którym zamieszkują strony, wszelkie prace fizyczne wykonuje samodzielnie pozwany. W sposób właściwy pilnuje porządku i zarządza gospodarstwem. Czyni konieczne nakłady. Zakupił ciągnik, kosiarkę i konie. Wykonał stosowne remonty w domu, sfinansował wymianę dachu. Ponosi wszystkie wymagane opłaty. Sprząta pomieszczenia, z których strony wspólnie korzystają.

Powodowie nie wymagają stałej opieki, są samodzielni. Pozwany pomagał im w sytuacjach, w których potrzebowali jego pomocy: pomagał ojcu w naprawie roweru, obsłudze telefonu, odebrał matkę ze szpitala.

W roku 2016 do domu zamieszkiwanego przez strony wprowadziła się partnerka pozwanego, z którą w tym samym roku zawarł związek małżeński. Od tego momentu między powodami, a pozwanym i jego żoną, dochodziło do licznych konfliktów. Szczególnie negatywne relacje łączyły powódkę z żoną pozwanego. Powódka oskarżała pozwanego i jego żonę o przestawienie jej rzeczy, przewieszanie ubrań, uniemożliwianie korzystania z łazienki. Na tym tle dochodziło do licznych nieporozumień i kłótni. Żona pozwanego kierowała w stosunku do powódki obraźliwe słowa. Pozwany zwracał uwagę matce, by nie prowokowała konfliktów. Powódka miała synowi za złe, że nie wpłynął na zmianę zachowania swojej żony względem niej. W lipcu-sierpniu 2017 r. między stronami doszło do kłótni, w trakcie której pozwany krzyczał na powódkę. W wyniku konfliktów pozwany zwracał się do swojej matki w sposób niewybredny, sugerując jej zaprzestanie prowokowania i zarzucania jego żonie zachowań, które w jego ocenie nie miały miejsca. Powódka wielokrotnie prowokowała pozwanego zarzucając jego małżonce niewłaściwe zachowanie. Utarczki słowne przeradzały się w kłótnie, w trakcie których pozwany wyzwał matkę używając m.in. określeń: „chory czub”, „debil”, „mam cię w dupie”, „zamknij mordę”. W wyniku nieporozumień między stronami dochodziło do interwencji policji. Powódka skarżyła się drugiemu z synów - R. i jego małżonce A., że jest popychana i wyrzucane są jej rzeczy.

Ponieważ między powódką, a żoną pozwanego dochodziło do konfliktów odnośnie korzystania ze wspólnej kuchni, pozwany wydzielił dla swojej rodziny aneks kuchenny z zajmowanego pokoju.

W dniu 23 sierpnia 2016 r. powodowie skierowali do pozwanego pismo wzywające go do stawienia się w Kancelarii Notarialnej w W. przy ul. (...), w dniu 15 września 2016 r., celem zwrotu spornej nieruchomości.

Pozew w tej sprawie wnieśli w październiku 2016 r.

W piśmie z 20 listopada 2017 r. skierowali do pozwanego oświadczenie o odwołaniu darowizny, które uzupełnili pismem z 21 listopada 2017 r. W pismach tych oświadczyli, że powodem odwołania darowizny jest rażąca niewdzięczność, jakiej względem nich dopuścił się pozwany, która przejawiała się w fizycznym i psychicznym nękaniu powodów, uniemożliwianiu im korzystania z prawa do używania pomieszczeń wymienionych w umowie darowizny. Powodem odwołania darowizny jest też to, że umowa darowizny została zawarta pod wpływem błędu powodów, albowiem na czas sporządzania umowy darowizny nie mieli wiedzy o tym, że pozwany jest ojcem swojego bratanka J., co zostało zatajone przez pozwanego.

Powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił na podstawie dowodów w postaci:

- dokumentów prywatnych, których prawdziwości i autentyczności nie kwestionowała żadna ze stron.

- dokumentów urzędowych, które stosownie do treści art. 244 k.p.c., stanowią dowód tego, co w nich zaświadczono;

- nagrań audiowizualnych zamieszczonych na płycie CD, które stanowią środek dowodowy, o jakim mowa w art. 308 k.p.c. w zw. z art. 309 k.p.c. stwierdzając, że zdarzenia jakie zostały zarejestrowane zostały potwierdzone przez stronę pozwaną;

- zeznań świadków, które co do zasady uznał za wiarygodne, choć niektórzy odmiennie interpretowali zdarzenia będące przedmiotem postępowania. Sąd Okręgowy stwierdził, że zeznania wszystkich świadków co do zasady korespondowały ze sobą, były obiektywne, logiczne i chronologiczne. Zawierały wszelkie okoliczności, które przyczyniły się do wyjaśnienia sprawy;

- przesłuchania stron przy uwzględnieniu, iż oczywistym jest, że każdy starał się przedstawić wzajemne relacje w sposób dla siebie korzystny. Jednakże zeznania stron, poza odmienną interpretacją zachowań przez nich podjętych, korespondują ze sobą, co do okoliczności i działań będących przedmiotem stanu faktycznego.

Sąd Okręgowy stwierdził, że z zeznań powoda nie wynika, by zachowanie pozwanego nosiło znamiona rażącej niewdzięczności. Powód wskazał na negatywne zachowania żony pozwanego w stosunku do powódki i istniejący między kobietami silny konflikt. Zeznał, że w relacjach stron „nie ma skłócenia, ale brak jest bliskości”; pozwany zwracał się niegrzecznie do powódki, i ją popychał. Jednak to pozwany podejmuje wszelkie obowiązki związane z pracami fizycznymi w gospodarstwie oraz pomaga rodzicom.

Natomiast powódka zeznała, że często dochodziło do konfliktów w domu zamieszkiwanym przez strony. Czyniła pozwanemu liczne zarzuty twierdząc, że nie stawał w jej obronie w sytuacjach konfliktu z własną żoną. Zarzuciła, że dwukrotnie popchnął ją oraz wypchnął ją na balkon i zamknął drzwi. Ponadto wytknęła mu wyzwiska kierowane pod jej adresem.

Pozwany zeznał, że to powódka prowokowała wszelkie kłótnie w rodzinie i zawsze coś jej przeszkadzało. Zaprzeczył, by ją popychał, przyznał jednak, że w kłótni kierował do niej niestosowne słowa.

Sąd Okręgowy na podstawie art. 217 § 2 k.p.c. pominął wniosek dowodowy zgłoszony przez stronę powodową na rozprawie w dniu 26 lutego 2019 r., a dotyczący dopuszczenia dowodów z dokumentów znajdujących się w aktach sprawy (...) prowadzonej przez Prokuraturę(...) w W.. Przedmiotowy dowód został bowiem zgłoszony dopiero na ostatniej rozprawie, a brak podstaw do uznania, że po stronie powodowej istniały przeszkody do złożenia tego wniosku na wcześniejszym etapie postępowania. Przedmiotowe postępowanie zostało wszczęte przez Prokuraturę w 2018 r. Tym samym strona powodowa miała dostatecznie dużo czasu, by zawnioskować o przeprowadzenie tego dowodu. Co więcej, mając na uwadze fakt, że prokuratura nie wniosła pozwu do sądu o zaprzeczenie ojcostwa, uznać należy, że nie było ku temu stosownej podstawy. Twierdzenia strony powodowej o tym, że pozwany jest ojcem małoletniego J., nie zostały też w żaden sposób uprawdopodobnione i wykazane.

W ocenie Sądu Okręgowego powództwo A. T. (1) i F. T. nie zasługiwało na uwzględnienie. Jako podstawę swojego rozstrzygnięcia Sąd Okręgowy wskazał art. 64 k.c. w zw. z art. 898 § 1 k.c., art. 900 k.c. i art. 899 § 3 k.c. i stwierdził, że darowizna wytwarza stosunek etyczny między darczyńcą a obdarowanym, wyróżniający się obowiązkiem wdzięczności – naruszenie tego obowiązku przez dopuszczenie się ciężkich uchybień opatrzone jest sankcją prawną w postaci prawa odwołania darowizny.

Powołując się na dorobek orzecznictwa i doktryny Sąd Okręgowy stwierdził, że czyny dowodzące niewdzięczności muszą świadczyć o znacznym nasileniu złej woli obdarowanego, na co wskazuje użycie przez ustawodawcę słów "rażąca niewdzięczność". Muszą być też skierowane na wyrządzenie darczyńcy krzywdy lub szkody majątkowej. W szczególności czynami świadczącymi o rażącej niewdzięczności obdarowanego są: popełnienie przestępstwa przeciwko życiu lub zdrowiu, czci albo mieniu, ciężkie naruszenie obowiązków rodzinnych, naruszenie godności osobistej ze świadomością
i w nieprzyjaznym zamiarze, odmówienie pomocy w chorobie, odmowa pomocy osobom starszym, rozpowszechnianie uwłaczających informacji o darczyńcy, pobicia, czy ciężkie znieważenia. Przy czym o istnieniu lub nieistnieniu podstaw do odwołania darowizny z powodu rażącej niewdzięczności decydują w każdym przypadku konkretne okoliczności rozważane na tle zwyczajów panujących w określonych środowiskach społecznych. Znamion rażącej niewdzięczności nie wyczerpują z reguły czyny nieumyślne obdarowanego, drobne czyny nawet umyślne, ale niewykraczające, w określonych środowiskach, poza zwykłe konflikty życiowe, rodzinne, jak też wywołane zachowaniem się, czy działaniem, darczyńcy – nie jest również obojętna przyczyna niewdzięczności, bo umożliwia dokonanie osądu, czy i na ile zachowanie obdarowanego może być uznane za nieusprawiedliwione. Zatem podstawą odwołania darowizny mogą być jedynie zachowania obdarowanego, które oceniając rozsądnie, przy uwzględnieniu miernika obiektywnego i subiektywnego, muszą być uznane za wysoce niewłaściwe i krzywdzące darczyńcę.

W sprawie niniejszej zaś Sąd Okręgowy nie dopatrzył rażącej niewdzięczności pozwanego wobec powodów. Ich zdaniem rażąca niewdzięczność pozwanego przejawiała się w ich fizycznym i psychicznym nękaniu. Jednak przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe nie wykazało, by pozwany stosował powyższe formy nękania powodów. Główna oś konfliktu, jaki panował w domu stron, przebiegała na linii powódka – żona pozwanego. Również sami powodowie większość negatywnych zachowań przypisują żonie pozwanego. Wprawdzie pozwany kierował do powódki niewłaściwe, wulgarne słowa, co należy uznać za oczywiście niedopuszczalne, jednak zostały one wypowiedziane w określonym kontekście sytuacyjnym. Wzburzenie pozwanego wynikało z zachowania powódki, co obrazuje dowód z nagrań audiowizualnych znajdujący się w aktach sprawy. Sposób prowadzenia rozmowy przez powódkę, jej ton, narracja, a także przytaczanie przez nią w każdej rozmowie tych samych zarzutów w stosunku do żony pozwanego, w sposób jednoznaczny pozwalają stwierdzić, że zachowanie powódki miało na celu sprowokowanie pozwanego do konfliktu. Pozwany natomiast, nawet używając niestosownych zwrotów wobec swojej matki, dążył do wyciszenia konfliktu, pragnął by powódka przestała narzekać i krytykować jego żonę. Nie przynosiło to żadnego efektu, albowiem powódka cały czas powtarzała te same zarzuty w stosunku do niego i jego żony. Przy czym dotyczyły one błahych spraw, jak zabieranie, czy przestawianie rzeczy codziennego użytku. Oczywistym jest, że takie zachowanie musiało wzbudzić w pozwanym sprzeciw. Z czasem przerodziło się to w konflikt, który pojawiał się, gdy tylko powódka zgłaszała swoje niezadowolenie z zachowania pozwanego i jego małżonki. Zarówno z zeznań pozwanego, jak i słuchanych w sprawie świadków wynika, że powódka regularnie powracała do sytuacji, które w przeszłości doprowadziły do kłótni i nieporozumień. Nie pozwalała tym samym na wyciszenie się konfliktu, cały czas go eskalując. Dostarczone w tej sprawie nagrania w sposób jednoznaczny świadczą o tym, że to pozwany dążył do tego, by powódka zakończyła dyskusję. Zwracał jej kilkakrotnie uwagę, żeby przestała krzyczeć, bo swoim tonem wybudza śpiące dzieci. O prowokacyjnym zachowaniu powódki świadczą również kierowane w jej kierunku słowa powoda, który sugeruje jej, by przestała eskalować konflikt: „nie odzywaj się”, „będziesz tak latała”. Powódka kilkakrotnie też mówiła pozwanemu, że wezwie policję i powie, że nie może wejść do domu w sytuacji, gdy przedmiotowa rozmowa miała miejsce w domu stron, gdy powódka korzystała z kuchni. Tym samym takie twierdzenia należy uznać za prowokację ze strony powódki.

W ocenie Sądu Okręgowego, jako prowokacyjne należy też ocenić zarzuty, które powódka wysuwała w stosunku do pozwanego i jego żony, a dotyczące przestawiania i chowania jej rzeczy. Postępowanie dowodowe nie wykazało bowiem, by do takich zachowań pozwanego i jego żony faktycznie dochodziło. Oczywistym jest, że w domu, w którym mieszka czwórka dorosłych osób oraz trójka małoletnich dzieci, niektóre drobne rzeczy mogą zostać przesunięte, przestawione, czy schowane. W łazience, z której korzysta siedem osób, może zostać przestawione mydło, ręcznik, czy inne osobiste przedmioty. Może to wynikać z chęci posprzątania łazienki, skorzystania z danej rzeczy, czy jej przestawienia wobec konieczności skorzystania z szafki, blatu, czy powierzchni, na której dana rzecz się znajduje.

W ocenie Sądu Okręgowego postępowanie dowodowe nie wykazało, by pozwany nękał fizycznie i psychicznie powodów. Powód jednoznacznie stwierdził, że między stronami „Nie ma skłócenia, ale brak jest bliskości”. Jedynym niewłaściwym zachowaniem, jakie zarzuca synowi, jest popchnięcie matki, które jednak nie zostało udowodnione. Natomiast powódka winiła pozwanego za to, że nie stawał w jej obronie w sytuacjach konfliktu z jego żoną. Nawet jednak przyjmując, że pozwany popchnął matkę i kierował w stosunku do niej wulgarne słowa, nie sposób uznać, by jego zachowanie nie spełniło przesłanek „rażącej niewdzięczności”. Między stronami dochodziło jedynie do zwykłych rodzinnych konfliktów życiowych.

Sąd Okręgowy stwierdził też, że zarówno powodowie, jak i słuchani w sprawie świadkowie potwierdzili, iż pozwany w sposób właściwy zajmował się otrzymanym gospodarstwem i wypełniał swoje obowiązki względem rodziców. Pracował w gospodarstwie, czynił na jego rzecz stosowne nakłady, regulował rachunki. Powodowie zgodnie z postanowieniami umowy darowizny nie wnosili żadnych opłat. Powód przyznał, że syn jest „gospodarny” oraz „pilnuje porządku”. Z zeznań świadków i powoda wynika, że pozwany pomagał rodzicom, gdy tego potrzebowali. Chciał dostosować nieruchomość do tego, by mieszkańcy korzystali się z niej w sposób swobodny. Chciał zaadoptować garaże na pomieszczenia mieszkalne, co jednak spotkało się ze sprzeciwem powódki. W sytuacjach konfliktowych dążył do zakończenia kłótni. Wyrazem jego dobrej woli wobec rodziców było zaadoptowanie części zajmowanego przez niego pokoju na aneks kuchenny. Miało to doprowadzić do wygaszenia konfliktu powódki z jego żoną o korzystanie ze wspólnej kuchni. Powyższa okoliczność stoi w sprzeczności z zarzutem powodów, jakoby pozwany uniemożliwiał im korzystnie ze wspólnych pomieszczeń. Między stronami istniał też konflikt o korzystanie z łazienki, jednak z nagrań audiowizualnych wynika, że pozwany wykrzyczał w kierunku do matki, że zawsze chce korzystać z łazienki, gdy korzysta z niej jego żona i że teraz, jak jest wolna, może z niej swobodnie korzystać. Również powód przyznał, że porusza się swobodnie po domu. Tym samym także ten zarzut nie znajduje oparcia w zgromadzonym materiale dowodowym.

Zdaniem Sądu Okręgowego brak było również podstaw do uznania, że pozwany ukrył przez swoimi rodzicami, że jest ojcem swojego bratanka J.. Zebrany materiał dowodowy w żaden sposób nie wykazał, by twierdzenia powodów były prawdziwe. Pozwany temu zaprzeczył, a prowadzone przez prokuraturę postępowanie wyjaśniające nie spowodowało skierowania do sądu powództwa o zaprzeczenie ojcostwa. A zatem prokurator nie znalazł podstaw do zakwestionowania stanu cywilnego J. T..

Wobec powyższego Sąd Okręgowy uznał, że w sprawie nie została udowodniona przesłanka rażącej niewdzięczności pozwanego wobec powodów, uzasadniająca odwołanie darowizny.

Apelacje od powyższego wyroku wnieśli oboje powodowie.

F. T., zaskarżając wyrok w całości, zarzucił Sądowi Okręgowemu naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. przez naruszenie zasad swobodnej oceny dowodów oraz zasad logicznego wnioskowania i wyciągnięcie błędnych wniosków, nie mających odzwierciedlenia w zgromadzonym materiale dowodowym i uznanie, że:

- pozwany nie naruszył zasad współżycia społecznego w stopniu rażącej niewdzięczności wobec swojej matki i ojca, chociażby przez używanie wulgarnych słów w stosunku do matki, uniemożliwianie korzystania z korytarza, popychanie matki, zamknięcie jej na balkonie bez ubrania wierzchniego w listopadzie, uniemożliwiania wejścia do domu, wyrzucanie matce obuwia, ręczników, kosmetyków, ubrań, środków higieny, wyzywanie słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, tłumaczenie wnuczkom w jej obecności - „że idzie ta stara wiedźma, czarownica", uniemożliwianie korzystania z telefonu stacjonarnego, zamykanie w garażu;

- pozwany pomagał darczyńcom, ponosił wszelkie opłaty na utrzymanie nieruchomości, wykonywał i finansował remonty domu oraz starał się powiększyć powierzchnie mieszkalną, żeby załagodzić konflikt, w sytuacji, gdy z materiału dowodowego wynika, że pozwany nie pomagał darczyńcom, nie ponosił żadnych opłat na utrzymanie nieruchomości do czasu wezwania go przez darczyńców do zwrotu darowizny, nie wykonywał z własnej inicjatywy, a jedynie za namową powodów i nie finansował remontów domu, które to remonty finansowali powodowie. Natomiast starał się zaadoptować garaż na cele mieszkalne tylko w tym celu, by umieścić tam powodów, jak stare niepotrzebne narzędzia, nie bacząc na to, że to znacznie zaostrzy konflikt, (garaż bez tynku i podłogi ma wysokość 180 cm);

- zeznania świadków A. i R. T. są niewiarygodne co do kwestii dotyczących relacji powodów z pozwanym, mimo tego, że byli oni świadkami kłótni między stronami i tego, że powódka często tuż po zdarzeniu opowiadała im o wszystkim oraz nie biorąc pod uwagę, że mieszkali oni wspólnie ze stronami przez wiele lat, więc mają wiedzę bardzo dokładną, jak wygląda teraz ich życie.

Skarżący zarzucił także Sądowi Okręgowemu naruszenie art 898 k.c. przez błędną interpretację i niezastosowanie w sytuacji, gdy nawet z tak błędnie przyjętego przez sąd stanu faktycznego wynika, że doszło do rażącej niewdzięczności pozwanego względem powodów.

W oparciu o tak postawione zarzuty skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie powództwa oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powodów solidarnie kosztów procesu za pierwszą i drugą instancję. Wniósł także o uzupełnienie postępowania dowodowego i dopuszczenie dowodu z faktur na okoliczność ponoszenia przez powodów kosztów na cele związane z nieruchomością, które sąd uznał za poniesione przez pozwanego.

W uzasadnieniu apelacji skarżący stwierdził, że Sąd Okręgowy oparł swój wyrok na zeznaniach W. J., który jest bardzo mocno uzależniony od pomocy pozwanego, nie był w domu stron od wielu lat i nie był świadkiem żadnej kłótni, a jego wiedza o faktach pochodzi jedynie od pozwanego. Zdaniem skarżącego świadek pewnie też coś od siebie jeszcze dołożył, żeby się podlizać pozwanemu, co ma wynikać ze sposobu jego zeznań i radości, jaką te zeznania jemu sprawiły.

Skarżący stwierdził też, że pozwany nie wykazuje wobec darczyńców wymaganej wdzięczności, a nieustanne dokuczanie w codziennych sprawach w takiej dużej ilości i stosowane ciągle, całkowicie uniemożliwia im normalne życie, tworząc z niego koszmar i strach. Co więcej, wszystkie przedmioty osobistego użytku powodów, które były usuwane ze wspólnych pomieszczeń, nigdy się nie odnalazły, zostały po prostu ukradzione. Ponadto pod nieobecność powoda pozwany wzywa bezzasadnie policję skarżąc się na powódkę.

Skarżący zaprzeczył też takiemu rozumieniu swoich zeznań, które przyjął Sąd Okręgowy i podkreślił, że to powódka stara się schodzić z drogi żonie pozwanego i jemu też, ale nie zawsze jej się to udaje. A słowa cytowane w uzasadnieniu były kierowane do pozwanego, a nie do powódki. W jego ocenie Sąd Okręgowy zaniechał oceny dowodu z treści utrwalonych na pendrivie i pozbawił powódkę możliwości zabrania głosu w toku ostatniej rozprawy.

Skarżący podtrzymał ponadto tezę, że pozwany oszukał powodów w kwestii ojcostwa ich wnuka – J.. Stwierdził też, że pozwany próbuje wysiedlić z podwórka drugiego syna powodów - K., stara się wsadzić go do więzienia i go wyeksmitować. Tak też chce zrobić z powodami, ale wie, że nie da się ich wsadzić do więzienia, to próbuje w inny sposób.

Na koniec skarżący przytoczył wiele innych sytuacji, w których wraz z żoną wspierał pozwanego i go obdarowywał.

Powódka zaskarżyła wyrok w całości i zarzuciła Sądowi Okręgowemu:

1) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. i uznanie, że: pozwany nie naruszył zasad współżycia społecznego wobec swojej matki i ojca; pomagał darczyńcom, ponosił wszelkie opłaty na utrzymanie nieruchomości, wykonywał i finansował remonty domu oraz starał się powiększyć powierzchnie mieszkalną żeby załagodzić konflikt; zeznania świadków A. i R. T. są niewiarygodne co do kwestii dotyczących relacji powodów z pozwanym; zeznania świadka W. J. są wiarygodne i był on świadkiem zdarzeń w domu powodów; pozwany pomagał powodom w sytuacjach, gdy tego potrzebowali; pozwany nie ukrył przed darczyńcami, że jest ojcem J. T.; pozwany adoptował część pokoju na kuchnię w celu udostępnienia całej kuchni powodom.

2) naruszenie art. 898 k.c. poprzez błędną jego interpretację i niezastosowanie, w sytuacji, gdy nawet z tak błędnie przyjętego przez sąd stanu faktycznego wynika, że doszło do rażącej niewdzięczności pozwanego względem powodów i art. 898 k.c. ma zastosowanie.

W oparciu o tak postawione zarzuty skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez orzeczenie zastępczego oświadczenia woli następującej treści:

E. T. przenosi na rzecz A. T. (1) i F. (...) własność zabudowanej nieruchomości, składającej się z działek: nr (...) w obrębie (...) T. o łącznym obszarze 4,7700 ha, położonej w T. przy ul. (...), powiecie (...), na której znajduje się budynek mieszkalny murowany o numerze porządkowym (...) oraz budynek mieszkalny drewniany o numerze porządkowym (...), obora i stodoła, jako zwrot przedmiotu darowizny";

a także zasądzenie od pozwanego na rzecz powodów solidarnie kosztów procesu za pierwszą i drugą instancję, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych oraz uzupełniające przesłuchanie powodów.

W uzasadnieniu apelacji skarżąca powtórzyła twierdzenia zawarte w apelacji powoda i powołała wiele zachowań przypisywanych w tej sprawie pozwanemu oraz stwierdziła, że ich intensywność i uciążliwość uzasadniają ich zaklasyfikowanie jako przestępstwa uporczywego dokuczania oraz kradzieży. Zarzuciła też pozwanemu nękanie jej pod nieobecność powoda i bezzasadne wzywanie policji.

Pozwany wniósł o oddalenie obu apelacji i zasądzenie od pozwanych kosztów postępowania apelacyjnego.

W toku postępowania apelacyjnego powód zarzucił pozwanemu dalsze nękanie i niewdzięczność polegające na opuszczeniu domu na całą zimę, zamurowaniu wewnętrznego przejścia do kotłowni, zaniechaniu wnoszenia opłat za media dostarczane do domu.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacje powodów nie zasługiwały na uwzględnienie. Sąd Apelacyjny nie uchybił bowiem zasadom swobodnej oceny dowodów, ustalił stan faktyczny zgodnie z wynikami postępowania dowodowego i prawidłowo zastosował przepisy prawa materialnego.

Odnosząc się w pierwszym rzędzie do podniesionych przez oboje powodów zarzutów naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Sąd Apelacyjny zważył, że przepis ten daje wyraz obowiązującej w procesie cywilnym zasadzie swobodnej oceny dowodów. Jej założenia sprowadzają się do przyjęcia, że ocena dowodów zgromadzonych w sprawie pod względem ich wiarygodności i mocy stanowi element dyskrecjonalnej władzy sądu. Jest jego podstawowym zadaniem, wyrażającym istotę sądzenia, a więc rozstrzygania kwestii spornych w warunkach niezawisłości, na podstawie własnego przekonania sędziego, przy uwzględnieniu całokształtu zebranego materiału (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 1996 r., II CRN 173/95, LEX nr 1635264). Przy czym swoboda nie oznacza tu dowolności. W wyroku z dnia 10 czerwca 1999 r., II UKN 685/98 (OSNAPiUS 2000, nr 17, poz. 655), Sąd Najwyższy stwierdził, że normy swobodnej oceny dowodów wyznaczone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego.

Aby więc skutecznie zarzucić sądowi naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. i w konsekwencji dokonanie błędnych ustaleń faktycznych, należy wskazać na takie słabości w zaprezentowanej ocenie zgromadzonych dowodów, które dyskwalifikują ją z uwagi na naruszenie zasad logicznego rozumowania; oparcie się na dowodach przeprowadzonych z naruszeniem zasady wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego, bez uwzględnienia wymagań dotyczących źródeł dowodzenia oraz uchybienie zasadzie bezpośredniości, a także uchybienie wymaganej od sędziego znajomości przepisów, doktryny i orzecznictwa oraz zaniechanie uwzględnienia aktualnych informacji dotyczących różnych faktów życia społecznego, wymogów ogólnej kultury prawnej, jak również znajomości systemu pozaprawnych reguł i ocen społecznych, do których odsyłają przepisy obowiązującego prawa.

W świetle powyższych założeń zarzuty podniesione w apelacji muszą być uznane za bezpodstawne. Przede wszystkim skarżący, nie tyle podważają prawidłowość oceny poszczególnych dowodów, co zaprzeczają ustaleniom Sądu Okręgowego i po raz kolejny prezentują własną wersję zdarzeń, przypisując pozwanemu, jego żonie i świadkowi J. wrogie intencje, a we najlepszym razie, nie tyle chęć zapobieżenia konfliktom, co działanie dogadanie własnym chętkom. Nie jest to jednak wystarczające w sytuacji, gdy Sąd Okręgowy odniósł się do każdego dowodu przeprowadzonego w toku procesu, wyjaśniając swoją decyzję dotyczącą jego wiarygodności i mocy dowodowej w sposób odpowiadający wyżej przedstawionym standardom swobodnej oceny dowodów. Równocześnie dokonana przez Sąd Okręgowy ocena znaczenia ustalonych faktów nie narusza wymogów obiektywizmu, logiki i zgodności z zasadami doświadczenia życiowego.

Wbrew też zarzutom apelacji Sąd Okręgowy nie odmówił wiarygodności świadkom A. T. (2) i R. T.. Stwierdził jedynie, że wszelkie informacje dotyczące wzajemnych relacji stron czerpali oni z opowieści powódki, co sami podkreślili w zeznaniach. Jedną z niewielu obserwacji poczynionych przez nich bezpośrednio była kłótnia stron, w trakcie której pozwany krzyczał na swoją matkę, co miało miejsce w wakacje 2017 r. Zeznanie to Sąd Okręgowy uznał za wiarygodne źródło ustalenia, że strony pozostają w konflikcie nasilającym się od roku 2016, a pozwany w czasie kłótni krzyczy do matki i używa słów obraźliwych, co jest oczywiście naganne.

Natomiast zeznania świadka W. J. Sąd Okręgowy uznał za wiarygodne co do tego, że pozwany dobrze zarządzał gospodarstwem, dbał o nie, czynił potrzebne nakłady i udzielał pomocy rodzicom, co sam powód przyznał składając zeznania przed sądem. Świadek określił też powódkę mianem osoby konfliktowej, która zawsze musi mieć jakiegoś wroga. Jest to jednak jego ocena, która nie podlega weryfikacji z punktu widzenia prawdy i fałszu i stanowi wynik wieloletnich obserwacji bliskiego sąsiada. Sąd Apelacyjny zważył przy tym, że powodowie nie wykazali zasadności stawianych świadkowi zarzutów, jakoby był uzależniony od pozwanego, chciał się mu przypodobać i czerpał satysfakcję ze składania zeznań niekorzystnych dla powódki. To bowiem, że pozwany odpłatnie uprawia ziemię świadka, który twierdzi, że stara się nie utrzymywać kontaktów z powódką, ani wysłuchiwać stron w sprawie ich konfliktu, zarzutów takich nie uzasadnia.

Sąd Okręgowy szczegółowo też wyjaśnił, na podstawie jakich dowodów ustalał poszczególne fakty istotne w tej sprawie. Należy przy tym podkreślić, że

w znacznej części oparł się na przesłuchaniu powoda, który jednoznacznie fakty te przyznał, co wynika z zarejestrowanych zapisów rozprawy z 10 stycznia 2019 r. oraz na zapisach nagrania, które powódka złożyła do akt. Przy czym, wbrew zarzutom apelacji, odczytanie przez sąd tego nagrania w żadnym zakresie nie wykracza poza to, co wynika z samej jego treści.

Odnosząc się natomiast do ferowanych w obu apelacjach zastrzeżeń dotyczących nieodtworzenia przez Sąd Okręgowy zapisów dołączonego do akt pentdriva Sąd Apelacyjny zważył, że dowód ten był dołączony do zażalenia wniesionego przez powodów w postępowaniu zabezpieczającym. W toku procesu natomiast powodowie nie domagali się odtworzenia zapisanych na nim treści i w tym zakresie nie składali żadnych wniosków, ani zastrzeżeń. Zarzuty apelacji w tym względzie są więc chybione.

W ocenie Sądu Apelacyjnego nie było też podstaw ku temu, by uzupełnić materiał dowodowy w toku rozprawy apelacyjnej. Dołączone do apelacji powoda dowody zakupu materiałów budowlanych pochodzą z lat 2009 – 2011, a więc sprzed spornej darowizny. Nie mogą więc służyć wykazaniu, jakoby pozwany nie dbał o dom. Dowód opłaty faktury za energię elektryczną dotyczy natomiast roku 2019, a więc okresu o 2 lata późniejszego, niż oświadczenie o odwołaniu darowizny. Nie wynika też z niego w sposób oczywisty rażąca niewdzięczność pozwanego, szczególnie gdy powód przyznał w swoich zeznaniach, że pozwany ponosi ciężar wszystkich opłat. Nie jest też zrozumiałe, jaki fakt istotny w tej sprawie miałby podlegać udowodnieniu dokumentami wykazującymi wpłacanie przez powódkę w roku 2019 sum na rachunek firmy pożyczkowej w O..

Powyższe dowody Sąd Apelacyjny pominął zatem na podstawie art. 381 k.p.c.

W ocenie Sądu Apelacyjnego również wniosek dowodowy zgłoszony w apelacji powódki podlegał pominięciu na podstawie art. 381 k.p.c. Przede wszystkim apelacja nie określa, jakie okoliczności miałyby stanowić przedmiot dowodzenia. Nadto, powodowie złożyli w tej sprawie obszerne zeznania, a powódka była reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, który przed zamknięciem rozprawy nie zgłaszał dalszych wniosków dowodowych. Nie jest więc zrozumiałe twierdzenie obu apelacji, jakoby powódkę pozbawiono możliwości zajęcia w tej sprawie stanowiska, ani też jakie nowe, istotne dla rozstrzygnięcia, okoliczności miały by zostać wyjaśnione w drodze zeznań powodów w postępowaniu apelacyjnym.

Sąd Apelacyjny miał też na uwadze, że ani to, jakoby powodowie wielokrotnie obdarowywali pozwanego i wspomagali go finansowo, ani też fakty dotyczące opuszczenia przez niego domu w sezonie zimowym 2019/2020, nie może mieć wpływu na ocenę prawidłowości zaskarżonego wyroku. Sąd Okręgowy oceniał bowiem żądanie powodów, którego zasadność miałaby wynikać ze skutecznego odwołania darowizny oświadczeniami z listopada 2017 r. Przy czym to, że strony były już wtedy skonfliktowane, a stan ten pogarszał się w toku procesu, nie budzi w tej sprawie wątpliwości. To jednak, czy i z jakim skutkiem dla powodów pozwany opuścił wspólną nieruchomość, nie mogło być przedmiotem badania w sprawie niniejszej na etapie apelacji, skoro nie było podstawą odwołania darowizny.

Bez znaczenia dla ustaleń faktycznych w tej sprawie pozostawały także twierdzenia powoda dotyczące jego chęci pozostawienia schedy każdemu z dziewięciu wnuków. Już bowiem w roku 2014, a więc w chwili dokonywania darowizny, powodowie mieli wnuki i niewątpliwie to sobie uświadamiali. Zmiana priorytetów w sprawie rozdysponowania własnym majątkiem nie usprawiedliwia zaś odwołania dokonanej darowizny. Jej skutkiem jest bowiem przeniesienie własności przedmiotu darowizny na obdarowanego, a możliwość odwołania lub rozwiązania jest ograniczona do sytuacji nadzwyczajnych, określonych w art. 898 i 901 k.c.

W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy trafnie też uznał za nieudowodnione zarzuty powodów względem pozwanego dotyczące jego domniemanego ojcostwa J. T.. Okoliczność ta, zaprzeczona przez pozwanego, mogła być dowiedziona jedynie stosownym orzeczeniem sądu rodzinnego.

Z tych wszystkich względów Sąd Apelacyjny, nie dostrzegając podstaw do uzupełnienia postępowania dowodowego oraz uznając podniesione w obu apelacjach zarzuty naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. za nieuzasadnione, a ustalenia faktyczne Sąd Okręgowego za odpowiadające wynikom postępowania dowodowego, przyjął te ustalenia za własne i na ich podstawie zbadał materialnoprawną podstawę orzeczenia.

W ocenie Sądu Apelacyjnego także podniesione w obu apelacjach zarzuty naruszenia art. 898 § 1 k.c. nie zasługują na uwzględnienie. Sąd Okręgowy prawidłowo przepis ten zrozumiał i zastosował w okolicznościach niniejszej sprawy. Przedstawioną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wykładnię tego przepisu Sąd Apelacyjny w całości podziela i przyjmuje za własną.

Sąd Apelacyjny zważył też, że niewątpliwie powodowie mają podstawy, by odczuwać rozżalenie, a nawet obrazę. Na skutek konfliktu nie ma już bliskości między nimi, a obdarowanym przez nich synem. Zachowanie pozwanego względem powódki wielokrotnie było naganne. Nie budzi też wątpliwości, że codzienne życie w warunkach konfliktu domowego jest dla obu stron wyczerpujące i budzi poczucie krzywdy.

Jak jednak słusznie uznał Sąd Okręgowy, nie sposób przypisać pozwanego rażącej niewdzięczności względem rodziców. W chwili, gdy powodowie wystąpili z powództwem w tej sprawie, a także, gdy złożyli pozwanemu oświadczenie o odwołaniu darowizny, pozwany wywiązywał się w całości z obowiązków przyjętych w umowie. Powodowie mieszkali w domu syna i korzystali z jego pomieszczeń, nie ponosząc z tego tytułu opłat. Wbrew zarzutom apelacji nie udowodnili też, jakoby pozwany był odpowiedzialny za zaginięcia należących do nich przedmiotów, a nawet by przedmioty te rzeczywiście zaginęły. W tym zakresie twierdzenia obu apelacji są gołosłowne.

Jak trafnie uznał Sąd Okręgowy, dzięki pozwanemu wyeliminowany został problem wspólnego użytkowania kuchni, zaś zgłaszane problemy wynikające ze współużytkowania łazienki i korytarza, oceniane przez pryzmat użytkowania tych pomieszczeń przez czworo dorosłych i troje małych osób, nie świadczą o złej woli pozwanego i członków jego rodziny, tylko o trudności współżycia wielu osób, dwóch rodzin, na małej powierzchni mieszkania i współużytkowania tych samych pomieszczeń i sprzętów. W tej kwestii również powodom, a szczególnie powódce, zabrakło cierpliwości, tolerancji i zrozumienia. Wywody apelacji zarzucających pozwanemu kradzież są absolutnie nieudowodnione, a przez to nieuzasadnione.

Jak też trafnie uznał Sąd Okręgowy, oczywiście naganne zachowania pozwanego względem matki nie miały charakteru umyślnego i celowego. Niewątpliwie nie uzasadniają zarzutu nękania. Były wielokrotnie prowokowane przez powódkę i generowane jej nieprzejednanym i nieustająco wrogim zachowaniem względem jego żony. Po wielu miesiącach konfliktu pozwany stawał w obronie żony i spokoju swoich dzieci, reagując spontanicznie, a w konsekwencji niejednokrotnie przekraczając dopuszczalne granice sporu rodzinnego. Jednak jego działania nie świadczą o znacznym nasileniu złej woli i nie były nakierowane na wyrządzenie powodom krzywdy. Jego wypowiedzi były w sytuacji eskalacji konfliktu obraźliwe, jednak służyły obronie własnej rodziny, a nie chęci ciężkiego znieważenia matki.

W ocenie Sądu Apelacyjnego również kwestia domniemanego ojcostwa pozwanego, poza tym, że nieudowodniona w toku procesu, nie mogła stanowić podstawy przypisania mu rażącej niewdzięczności względem powodów. Nie leży bowiem w sferze obowiązków powoda wobec rodziców - darczyńców. Nie jest też zrozumiałe przypisanie sobie przez powodów na tym tle działania pod wpływem błędu przy zawieraniu umowy darowizny. Domniemane ojcostwo pozwanego nie należało do treści czynności prawnej (art. 84 § 1 k.c.). Z samego aktu nie wynika nawet, jakoby kwestia ta miała znaczenie dla motywów, którymi powodowie kierowali się dokonując darowizny. Również fakty i twierdzenia powoływane przez powodów w tym zakresie (bardzo lakoniczne) nie usprawiedliwiają uznania, jakoby mieli oni uzasadnione powody do przypisania pozwanemu wywołania u nich błędu o charakterze istotnym (art. 84 § 2 k.c.).

Z tych wszystkich względów, uznając obie apelacje za pozbawione podstaw faktycznych i prawnych, Sąd Apelacyjny orzekł, jak w sentencji na zasadzie art. 385 k.p.c. oraz rozstrzygnął o kosztach procesu na podstawie art. 102 k.p.c. uznając, że w okolicznościach tej sprawy pozwani, będąc rodzicami powoda, mogą mieć poczucie krzywdy usprawiedliwiające w ich ocenie próbę poddania wyroku sądu I instancji pod ocenę sądu odwoławczego.