Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 1281/19

WYROK

​  W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 czerwca 2021 roku

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Tryb. I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący Sędzia Ewa Tomczyk

Protokolant sekr. sąd. Dorota Piątek

po rozpoznaniu w dniu 22 czerwca 2021 roku w Piotrkowie Tryb.

na rozprawie

sprawy z powództwa W. P.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zadośćuczynienie w kwocie 76.000,00 zł

1.  zasądza od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz powódki W. P. kwotę 48.000,00 (czterdzieści osiem tysięcy) złotych wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 10 lipca 2019 r. do dnia zapłaty;

2.  oddala powództwo w pozostałej części;

3.  zasądza od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz powódki W. P. kwotę 336,00 (trzysta trzydzieści sześć) złotych tytułem zwrotu kosztów procesu;

4.  nie obciąża powódki W. P. nieuiszczoną opłatą sądową od oddalonej części powództwa;

5.  nakazuje pobrać od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Piotrkowie Tryb. kwotę 2.394,00 zł (dwa tysiące trzysta dziewięćdziesiąt cztery) złote tytułem nieuiszczonej opłaty sądowej od uwzględnionej części powództwa.

Sędzia Ewa Tomczyk

Sygn. akt I C 1281/19

UZASADNIENIE

Powódka W. P. w pozwie z dnia 30 września 2019 roku wniosła o zasądzenie od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w W. kwoty 76.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 20 czerwca 2019 r. do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za krzywdę i ból po śmierci syna oraz zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki zwrotu kosztów procesu według norm przepisanych.

W odpowiedzi na pozew pełnomocnik pozwanego nie uznał powództwa, wniósł o jego oddalenie oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu wg norm przepisanych wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty. Zakwestionował odpowiedzialność strony pozwanej za skutki zdarzenia z dnia 14 lutego 2003 r. podnosząc zarzut wyłącznej winy zmarłego . Dodatkowo pozwany podniósł zarzut przedawnienia roszczenia powódki. Jednocześnie w przypadku nieuwzględnienia tego zarzutu pozwany podniósł zarzut przyczynienia się zmarłego w 99 % do powstania szkody na jego osobie (k. 40-42).

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 14 lutego 2003 r. ok. godziny 17:30 w miejscowości P. gm. G., doszło do wypadku drogowego, w którym K. K. (1) kierowca samochodu osobowego marki D. (...) o nr rej. (...) potrącił pieszego S. P. (1).

Wskutek odniesionych wielonarządowych obrażeń ciała (złamanie lewego stawu łokciowego oraz prawego przedramienia, złamanie lewego stawu kolanowego oraz prawego uda, rozległa rana mięśnia sercowego, rozerwanie worka osierdziowego, rozerwanie aorty piersiowej, stłuczenie obu płuc, krew w obu jamach opłucnowych, złamanie obustronne żeber z rozerwaniem prawej jamy opłucnowej, podbiegnięcia narządów jamy brzusznej oraz miednicy, złamanie kości miednicy, dwukrotne złamanie kręgosłupa, krwotok pod pajęczynówkowy) S. P. (1) zmarł na miejscu zdarzenia.

(dowód: odpis skrócony aktu zgonu S. P. (1) –k. 22, akta dochodzenia Komendy Powiatowej Policji w G. sygn. akt 1 Ds. 268/03)

Przed wypadkiem samochód D. (...) poruszał się cały czas lewym pasem ruchu (droga posiadała dwa wyznaczone pasy ruchu), na światłach mijania. Gdy samochód dojeżdżał do miejscowości P. K. K. (1) i jadący jako pasażer samochodu E. R. zauważyli sylwetkę człowieka na jezdni. Pieszy znajdował się w pozycji na czworaka, czyli klęczącej przy oparciu się rękoma o ziemię i pieszy podnosił się z tej pozycji.

(dowód: częściowo zeznania świadka E. R. – k. 189, płyta – k. 190, protokół przesłuchania świadka – k. 8-9 akt 1 Ds. 268/03)

W sprawie tego wypadku toczyło się postępowanie karne prowadzone pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Grójcu w sprawie 1 Ds. 268/03 o czyn z art. 177 § 2 k. k. Postanowieniem z dnia 27 marca 2003 r. dochodzenie zostało umorzone na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 k.p.c. wobec braku znamion czynu zabronionego, wskazano, że do powstania wypadku swoim zachowaniem przyczynił się nietrzeźwy S. P. (1), który znajdował się na jezdni w miejscu niedozwolonym. S. P. (1) w dniu zdarzenia był ubrany na ciemno, był w stanie nietrzeźwości (3.19 promila we krwi), poruszał się na lewym pasie ruchu na czworaka, usiłował podnieść się z jezdni.

(dowód: postanowienie o umorzeniu dochodzenia z dnia 3 marca 2003 roku –k. 23, akta dochodzenia Komendy Powiatowej Policji w G. sygn. akt 1 Ds. 268/03)

Pojazd, którym kierował K. K. (1) był objęty zawartym u strony pozwanej obowiązkowym ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych.

(okoliczność niesporna)

Pismem z dnia 31 maja 2019 r., które wpłynęło do strony pozwanej w dniu 4 czerwca 2019 r. powódka zgłosiła szkodę pozwanemu, wzywając do zapłaty na jej rzecz kwoty 120.000 zł z tytułu zadośćuczynienia za krzywdę i ból po śmierci syna.

(dowód: zgłoszenie szkody –k. 25-27 wraz z potwierdzeniem nadania –k. 24 i śledzenie przesyłek –k. 28-31)

Pismem z dnia 19 czerwca 2019 r. pozwany odmówił wypłaty zadośćuczynienia, powołując się na brak odpowiedzialności sprawcy wypadku.

(dowody: pismo pozwanego z dnia 19 czerwca 2019 r.-k. 32-33)

W zdarzeniu drogowym z dnia 14.02.2003 r. doszło do potrącenia pieszego S. P. (1) znajdującego się na oznakowanym znakami P-10 i D-6 przejściu dla pieszych, przez jadący po lewym pasie ruchu, samochód marki D. (...), kierowany przez pana K. K. (1).

Charakter uszkodzeń samochodu Nubira świadczy jednoznacznie o tym, że pieszy po uderzeniu lewą stroną zderzaka przedniego i przednim lewym narożnikiem samochodu został wyrzucony na pokrywę komory silnika i uderzył prawdopodobnie głową o szybę przednią samochodu powodują jej pękniecie. Uderzenie w pieszego było więc uderzeniem czołowo- narożnikowym, przy którym doszło jeszcze do uderzenia którąś częścią ciała w lusterko zewnętrzne lewe. Pieszy po uderzeniu został odrzucony w kierunku wzdłużnym i poprzecznym w lewą stronę. Taki mechanizm uderzenia pieszego świadczy o tym, że w chwili uderzenia przez samochód pieszy znajdował się w pozycji spionowanej. Z zeznań kierującego pojazdem Nubira oraz pasażera tego samochodu złożonych w postępowaniu przygotowawczym wynika, że pieszy znajdował się w pozycji na czworaka, czyli klęczącej przy oparciu się rękoma o ziemię i pieszy podnosił się z tej pozycji. Jeżeli więc kierujący N. i E. R. widzieli pieszego na czworakach a pieszy został uderzony przez samochód w chwili kiedy znajdował się w pozycji spionowanej, to od chwili zauważania pieszego przez kierującego pojazdem i pasażera do chwili potrącenia musiałby upłynąć czas wystarczający do podniesienia się pieszego z jezdni i wyprostowania. W takim przypadku całkowicie można wykluczyć, aby przy prędkości samochodu wynikającej z dowodów osobowych 90 km/h odległość widoczności pieszego wynosiła 5 – 15 m. Przy takiej prędkości samochodu odległość 5-15 m samochód przejechałby w czasie 0,2 s – 0,6 s i w tak krótkim czasie ani kierujący ani pasaże nie mogliby opisać zachowania pieszego ani pieszy nie zdążyłyby podnieść się z pozycji na czworakach do pozycji spionowanej.

Technika i taktyka jazdy kierującego samochodem marki D. (...) K. K. (1) była nieprawidłowa, ponieważ zbliżając się do przejścia dla pieszych oznakowanego znakiem D-6 i P-10 jechał lewym pasem ruchu z włączonymi światłami mijania, z prędkością około 90 km/h, czyli z prędkością niedostosowaną do widoczności obszaru tego przejścia dla pieszych i nie zapewniającą mu możliwość zatrzymania samochodu w sytuacji gdy na przejściu znajdował się pieszy, co pozostawało w bezpośrednim związku przyczynowym z zaistniałym wypadkiem drogowym. S. P. (1) znajdując się na przejściu dla pieszych korzystał z pierwszeństwa przed pojazdami, lecz jego przewrócenie się na przejściu dla pieszych stworzyło zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, co pozostawało w związku przyczynowym z zaistniałym wypadkiem drogowym.

Ponieważ zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie jest wystarczający do określenia ile czasu upłynęło od momentu wejścia pieszego na przejście dla pieszych i jego przewrócenia się, brak jest możliwości ustalenia w jakiej odległości znajdował się samochód D. (...) od przejścia dla pieszych w chwili gdy pieszy zaczął wchodzić na jezdnię, czyli ustalenia czy jego decyzja o rozpoczęciu przechodzenia przez jezdnię była nieprawidłowa. Również materiał dowodowy nie był wystarczający do obliczenia prędkości samochodu D. (...) w czasie bezpośrednio poprzedzającym wypadek. Nie można więc wykluczyć, że prędkość samochodu w czasie dojeżdżania do przejścia dla pieszych i w chwili uderzenia w pieszego wynosiła około 90 km/h, tak jak wynikało to z dowodów osobowych. Taka prędkość samochodu byłaby prędkością dozwoloną. Prędkość samochodu wynosząca 90 km/h, w sytuacji zbliżania się do oznakowanego przejścia dla pieszych i jeździe z włączonymi światłami mijania była prędkością niebezpieczną, niedostosowaną do sytuacji drogowej. Taktyka i technika jazdy kierującego samochodem marki D. (...) była zatem nieprawidłowa. Kierujący samochodem D. (...) jadąc z włączonymi światłami mijania miał możliwość dostrzeżenia pieszego z odległości około 34,5 -:- 37 m i nie można mu zarzucić nieuważnej obserwacji drogi w światłach mijania samochodu.

Kierujący samochodem D. (...) nie powinien jechać lewym pasem ruchu, a był zobowiązany do jazdy po prawym pasie ruchu. Jadąc z prędkością 90 km/h, z włączonymi światłami mijania, nie miał możliwości podjęcia jakichkolwiek manewrów obronnych przed uderzeniem w pieszego, w czasie zbliżania się do oznakowanego przejścia dla pieszych był obowiązany zachować szczególną ostrożność, przy której prawidłowym czasem reakcji kierującego jest czas nie przekraczający 1 sekundy. Jadąc z prędkością 90 km/h z włączonymi światłami mijania nie miał możliwości podjęcia skutecznego manewru ominięcia pieszego i nie dysponował czasem wystarczającym na użycie ostrzegawczego sygnału dźwiękowego w celu ostrzeżenia pieszego przed niebezpieczeństwem. K. K. (1) zbliżając się do przejścia dla pieszych oznakowanego znakami D-6 i P-10, jadąc z włączonymi światłami mijania, miał obowiązek zmniejszenia prędkości do prędkości zapewniającej bezpieczeństwo pieszym znajdującym się na tym przejściu lub na nie wchodzącym.

Na pieszym - uczestniku ruchu ciążą obowiązki wynikające z ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym - D. U „Ruch drogowy” Rozdział 1 „Zasady ogólne” oraz rozdział 2. „Ruch pieszych.”

Pieszy znajdując się na przejściu dla pieszych korzystał z pierwszeństwa przed samochodami, lecz jego przewrócenie się na przejściu dla pieszych, w warunkach ograniczonej widoczności, stworzyło zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

S. P. (1) w okolicznościach przedmiotowej sprawy (noc, brak oświetlenia, ciemne ubranie), wchodząc na jezdnię miał obowiązek zachowania szczególnej ostrożności i uważnej obserwacji nadjeżdżających pojazdów z uwzględnieniem ich odległości i prędkości. Wejście na przejście dla pieszych powinno nastąpić tylko przy absolutnej pewności pieszego, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Korzystanie przez pieszego z przejścia dla pieszych, na którym posiadał pierwszeństwo nie zwalniało pieszego z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności a tym obserwowania pojazdów zbliżających się do przejścia dla pieszych. Z zeznania K. K. (1) i z zeznania pasażera tego samochodu złożonych w postępowaniu karnym wynika, że pieszy znajdował się w pozycji na czworakach, czyli klęczącej przy oparciu się rękami o ziemię oraz że pieszy podnosił się z tej pozycji. Obaj świadkowie nawet dokładnie opisali pozycję pieszego, że jego głowa znajdowała się na środku lewego pasa ruchu, którym jechali a nogi przy lewej krawędzi jezdni. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie był jednak wystarczający do określenia ile czasu upłynęło od momentu wejścia pieszego na przejście dla pieszych i jego przewrócenia się. W takim przypadku brak jest możliwości ustalenia, w jakiej odległości znajdował się samochód D. (...) od przejścia dla pieszych, w chwili gdy pieszy zaczął wchodzić na jezdnię, czyli czy jego decyzja o rozpoczęciu przechodzenia przez jezdnię była nieprawidłowa.

Tylko w przypadku gdyby S. P. (1) wszedł na przejście dla pieszych, w chwili gdy samochód D. (...) znajdował się w odległości uniemożliwiającej kierującemu zatrzymać samochód przed przejściem dla pieszych, wejście pieszego należałoby traktować w kategorii wtargnięcia na jezdnię, w bezpośredniej bliskości samochodu.

W panujących wówczas warunkach drogowych rzeczy osoba trzeźwa, zachowując szczególną ostrożność po dojściu do przejścia dla pieszych i upewniając się, czy jezdnia jest wolna, miałaby w polu widzenia światła mijania nadjeżdżającego z prawej strony samochodu i miałaby możliwość dokonania oceny, czy wejście na przejście dla pieszych będzie bezpieczne.

Na podstawie samej praktyki opiniodawczej biegłego można stwierdzić, że stan nietrzeźwości uczestnika ruchu, w zależności od stężenia alkoholu we krwi, może powodować między innymi błędną ocenę sytuacji na drodze, osłabienie samokontroli, chaos myślowy, zaburzenia ruchu.

Na podstawie dostępnej literatury fachowej można również podać, że zawartość alkoholu we krwi na poziomie 3,2 promila powoduje między innymi apatię, bezwładność, niezdolność stania i chodzenia.

W teoretycznej sytuacji drogowej, o parametrach przedmiotowego zdarzenia (noc, prędkość 90 km/h, światła mijania) — gdyby trzeźwa osoba wchodząc na przejście dla pieszych, zachowała szczególną ostrożność to miałaby możliwość dokonania oceny zarówno odległości jak i prędkości nadjeżdżającego samochodu, czyli miałaby możliwość dokonania oceny czy wejście na przejście dla pieszych będzie bezpieczne. Gdyby w takiej sytuacji osoba ta po wejściu na przejście dla pieszych nie przewróciła się, to do wypadku by nie doszło.

Gdyby trzeźwa osoba, wchodząc na przejście dla pieszych, zachowała szczególną ostrożność, to miałaby możliwość dokonania oceny zarówno odległości jak i prędkości nadjeżdżającego samochodu, czyli miałaby możliwość dokonania oceny czy wejście na przejście dla pieszych będzie bezpieczne, lecz gdyby osoba ta po wejściu na przejście dla pieszych przewróciła się, to do wypadku i tak by doszło.

(dowód: opinia biegłego z zakresu techniki samochodowej, rekonstrukcji i przebiegu wypadków drogowych oraz ruchu drogowego K. K. (2) –k. 65-78 oraz opiniami uzupełniającymi –k. 93-98, -k. 129-130)

Zmarły S. P. (1) był synem powódki W. P.. W chwili swej śmierci miał 35 lat, był bezdzietnym kawalerem, skończył technikum, był zdrowym mężczyzn, nie nadużywał alkoholu. Poza S. powódka ma jeszcze troje dzieci: córkę B. W., córkę mieszkająca w R. i syna mieszkającego w B. oraz siedmioro wnucząt. Powódka utrzymuje kontakt z tymi dziećmi i wnukami, bardzo się cieszy, że ich ma. Powódka obecnie ma 77 lat, w chwili śmierci syna miała 59 lat, od 1990 r. jest wdową, jej mąż zginął w wypadku samochodowym. S. P. (1) pracował głównie w gospodarstwie rolnym powódki, ale również w okresach przerw w tej pracy podejmował zatrudnienie lub prace dorywcze. W dniu wypadku wracał z pracy, którą podjął dorywczo. O wypadku i śmierci syna powódka została powiadomiona przez policję. Powódka bardzo przeżywała śmierć syna, straciła apetyt, schudła do 40 kg, zaczęła się zapominać, męczyły ją koszmary senne, nie była w stanie w dalszym ciągu pracować w gospodarstwie rolnym. Po wypadku powódka nie korzystała z pomocy psychiatry ani psychologa. W 2004 r. do powódki wraz ze swym mężem i synem w celu zapewnienia pomocy i opieki nad powódką przeprowadziła się jej córka B. W., która mieszka z powódką do chwili obecnej. Powódka bowiem sama sobie nie radziła sobie, nie przyjmowała zaleconych leków w związku z astmą oskrzelową, bała się mieszkać sama. Przed wprowadzeniem się na stałe do powódki B. W. i jej siostra doraźnie dojeżdżały do powódki, ale taka doraźna pomoc okazała się niewystarczająca. Wkrótce z uwagi na niemożność pracy w gospodarstwie powódka przekazała je dzieciom. Powódka do chwili obecnej opłakuje śmierć syna, sprawca wypadku nie kontaktował się z powódka ani nie przeprosił jej, powódka często odwiedza grób syna. Po powrocie z cmentarza wracają u niej wspomnienia syna, zdarza się, że powódka do męża swej córki B. mówi (...), choć ma on inne imię.

(dowód: zeznania świadka B. W. –k. 138 verte-139 verte, przesłuchanie W. P. –k. 138-138 verte)

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Żądanie pozwu jest częściowo uzasadnione.

Strona pozwana kwestionowała zasadę swej odpowiedzialności twierdząc, że nie zachodzą podstawy jej odpowiedzialności. Ponieważ wypadek miał miejsce przed wejściem w życie ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, ubezpieczeniowym funduszu gwarancyjnym i polskim biurze ubezpieczycieli komunikacyjnych (t.j. Dz.U. z 2021 r., poz. 854) zasadę odpowiedzialności strony pozwanej określa przepis § 10 rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 9 grudnia 1992 r. w sprawie ogólnych warunków obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów (Dz.U. Nr 96, poz. 475 ze zm.). Zgodnie z tym przepisem z ubezpieczenia OC przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierowca pojazdu mechanicznego są zobowiązani –na podstawie przepisu prawa - do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia. Ubezpieczeniem OC objęta jest odpowiedzialność cywilna każdej osoby, która kierując pojazdem mechanicznym w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej wyrządziła szkodę ruchem tego pojazdu, a odszkodowanie ustala się i wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym, najwyżej jednak do ustalonej w umowie sumy gwarancyjnej.

Zgodnie z art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 § 1 k.c. samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu wyrządzoną komukolwiek przez ruch pojazdu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za która nie ponosi odpowiedzialności.

Istota sporu między stronami sprowadzała się do ustalenia, czy do powstania wspomnianej szkody doszło z wyłącznej winy poszkodowanego S. P. (1), czy też zachowaniem swoim jedynie przyczynił się on do powstania tej szkody.

Na wstępie wypada podkreślić, że "wyłączna wina" w spowodowaniu szkody, przewidziana w art. 435 § 1 k.c., występuje tylko wtedy, gdy zawinione działanie poszkodowanego było jedyną przyczyną wypadku. W takiej sytuacji ruch pojazdu uważany jest z punktu widzenia związku przyczynowego za przypadkową okoliczność, niestanowiącą przyczyny szkody. Tylko taki wyłączny związek między tym zawinionym postępowaniem a szkodą zwalnia od odpowiedzialności posiadacza mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody. Dlatego, jeżeli posiadacz pojazdu broni się wykazywaniem, że szkoda nastąpiła wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, nadal przyjmuje się jego odpowiedzialność, gdy udowodnione zostanie, że obok tej przyczyny działała jeszcze inna, która zaszła po jego stronie (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 7 kwietnia 2005 r., II CK 572/04, Lex nr 151656). Odpowiedzialność ta nadal będzie spoczywała na posiadaczu pojazdu, jeśli przyczyną wypadku była nie tylko wina poszkodowanego lub osoby trzeciej, ale gdy składają się na nią także inne elementy podmiotowe i przedmiotowe. Konstrukcja przepisów art. 435 i 436 § 1 k.c. polega bowiem na przeciwstawieniu źródeł powstania szkody w płaszczyźnie przyczynowości, a nie winy (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 lipca 2000 r., II CKN 1123/98, Lex nr 50888). Co więcej, ciężar udowodnienia wyłącznej winy poszkodowanego spoczywa -na odpowiedzialnym, który - chcąc uwolnić się od odpowiedzialności - winien wykazać nie tylko winę poszkodowanego, ale także brak jakiegokolwiek swego zawinienia i wyłączny związek przyczynowy między zachowaniem się poszkodowanego, a wypadkiem (tak Sąd Apelacyjny w Poznaniu w wyroku z dnia 13 listopada 2008 r., I ACa 714/2008, LexPolonica nr 3908432).

W ocenie Sądu zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przypisania zmarłemu synowi powódki wyłącznej winy w spowodowaniu szkody. Jak wynika bowiem z opinii biegłego do spraw rekonstrukcji wypadków technika i taktyka jazdy kierującego samochodem marki D. (...) nie była prawidłowa, ponieważ zbliżając się do przejścia dla pieszych jechał lewym pasem ruchu z włączonymi światłami mijania, z prędkością około 90 km/h, czyli z prędkością niedostosowaną do widoczności obszaru tego przejścia dla pieszych i nie zapewniającą mu możliwość zatrzymania samochodu w sytuacji gdy na przejściu znajdował się pieszy, co pozostawało w bezpośrednim związku przyczynowym z zaistniałym wypadkiem drogowym.

Z tych też względów, uzasadnione jest rozważenie zachowania syna powódki jedynie w kontekście przyczynienia się przez niego do powstania szkody, co otwiera drogę do zastosowania regulacji zawartej w art. 362 k.c.

Co do zasady jeżeli poszkodowany, który przyczynił się do powstania szkody, następnie zmarł, a roszczeń dochodzą osoby uprawnione jako poszkodowane pośrednio, przyczynienie się zmarłego powoduje zmniejszenie odszkodowania dla tych osób na podstawie art. 362 k.c. Wynika to z faktu, że roszczenia osób wymienionych w art. 446 k.c. są zależne od zachowania się poszkodowanego (por. G. Bieniek, H. Ciepła, S. Dmowski, J. Gudowski, K. Kołakowski, M. Sychowicz, T. Wiśniewski, Cz. Żuławska Komentarz do kodeksu cywilnego Księga trzecia Zobowiązania Tom I, Wydawnictwo Prawnicze, Warszawa 1996 r., str. 375, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 grudnia 1985 r. IV CR 412/85, Lex nr 5221, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7.12.1985 r., IV CR 398/85, opubl. Legalis).

Przyczynienie się S. P. (2) do zaistnienia wypadku drogowego, o który chodzi w sprawie, wyrażało się w tym, że przewracając się na przejściu do pieszych stworzył stan zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, co pozostawało w związku przyczynowym z wypadkiem. S. P. (3) w chwili wypadku był nietrzeźwy – zawartość alkoholu we krwi wynosiła 3,19 promila. Zawartość alkoholu we krwi na tak wysokim poziomie powoduje między innymi apatię, bezwładność, niezdolność stania i chodzenia, można więc zasadnie uznać, że upadek na przejściu dla pieszych pozostawał w związku ze stanem nietrzeźwości, co jest okolicznościach obciążającą pieszego. Jako osoba pełnoletnia, dysponująca odpowiednim doświadczeniem życiowym niezbędnym przy ocenie własnego postępowania oraz wyobrażenia co do skutków niewłaściwego postępowania – S. P. (3) powinien zdawać sobie sprawę, że poruszenie się po drodze w stanie nietrzeźwości grozi upadkiem i tym samym przyczynił się do odniesionych, a śmiertelnych w skutkach obrażeń ciała. Przy ustaleniu stopnia przyczynienia się zmarłego stwierdzić należy, że znacznie poważniejszy jest stopień zawinienia kierowcy, który poruszał się nieprawidłowo lewym pasem ruchu oraz z prędkością niedostosowaną do widoczności obszaru przejścia dla pieszych i nie zapewniającą mu zatrzymanie samochodu w sytuacji gdy na przejściu znajdywał się pieszy. Poprzez błędy w taktyce i technice jazdy pozbawił się możliwości uniknięcia wypadku, a jego nieprawidłowe zachowanie pozostawało w związku z przyczynowym ze zdarzeniem. Zatem jego zachowanie było współprzyczyną wypadku, a ruch pojazdu mechanicznego był zdarzeniem, bez którego nie doszłoby do wypadku. Całokształt okoliczności sprawy przemawia za oceną, że nieprawidłowości postępowania zmarłego przyczyniły się w 20 % do wypadku,

Nie był również zasadny podniesiony przez pozwanego zarzut przedawnienia. Strona pozwana wywodziła mianowicie, że wina sprawcy przedmiotowego zdarzenia nie została ustalona ani w postępowaniu karnym ani w postępowaniu cywilnym, co oznacza, że brak podstaw do uznania, że mamy do czynienia z roszczeniem o naprawienie szkody będącej następstwem występku, a co za tym idzie, aby termin przedawnienia roszczenia wynosił 20 lat, jak to przewiduje art. 442 2 § 2 k.c.

Zgodnie z tym przepisem jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat 20 od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.

W orzecznictwie i piśmiennictwie ugruntowane jest stanowisko, że w przypadkach nieobjętych art. 11 k.p.c. sąd cywilny ma kompetencje do samodzielnego stwierdzenia, czy czyn niedozwolony, stanowiący źródło szkody, jest przestępstwem. Musi jednak tego dokonać w zgodzie z regułami prawa karnego, co oznacza konieczność ustalenia znamion podmiotowych i przedmiotowych przestępstwa (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 24 czerwca 1969 r., I PR 157/69, nie publ., z dnia 29 czerwca 1971 r., I PR 84/71, nie publ., z dnia 12 kwietnia 1990 r., III CRN 108/90, nie publ., z dnia 7 lutego 2000 r., I CKN 208/98, nie publ., z dnia 27 października 2010 r., V CSK 107/10, nie publ., z dnia 21 października 2011 r., IV CSK 46/11, nie publ., z dnia 18 stycznia 2012 r., II CSK 157/11, OSNC-ZD 2013, nr B, poz. 30, z dnia 21 listopada 2001 r., II UKN 633/00, OSNP 2003, nr 17, poz. 422, z dnia 25 stycznia 2002 r., II UKN 797/00, OSNP 2003, nr 22, poz. 548; z dnia 18 grudnia 2008 r., III CSK 193/08, nie publ., z dnia 15 lipca 2010 r., IV CSK 146/10, nie publ., oraz z dnia 19 lipca 2012 r., II CSK 653/11, OSNC 2013, nr 4, poz. 50).

Zgodnie z art. 177 § 1 k.k. kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1 k.k. podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Paragraf 2 tego artykułu przewidują surowsza odpowiedzialność jeśli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby.

W tym aspekcie stwierdzić należy, że wbrew stanowisku strony pozwanej dowód w postaci opinii biegłego do spraw rekonstrukcji wypadków jednoznacznie uzasadnia wniosek, że sprawca wypadku popełnił przestępstwo z art. 177 § 2 k.k. w rozumieniu art. 442 1 § 2 k.c. Sprawca wypadku naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, w szczególności powinność należytego obserwowania całej szerokości drogi i przedpola jazdy, zasadę zachowania należytej ostrożności w okolicach przejścia dla pieszych, utrzymania bezpiecznej prędkości dostosowanej do widoczności obszaru oraz zasadę poruszania się prawym pasem ruchu.

Konsekwencją powyższego jest to, że nie doszło do przedawnienia roszczenia zgłoszonego pozwem.

Powódka domagała się zadośćuczynienia w oparciu o art. 448 w związku z art. 24 § 1 k.c. To właśnie te przepisy stanowią podstawę dochodzenia roszczenia o zadośćuczynienie pieniężne za krzywdę doznaną wskutek śmierci osoby najbliższej na gruncie stanu prawnego obowiązującego przed datą 3.08.2008 r., to jest przed nowelizacją art. 446 k.c., dokonaną ustawą z dnia 30 maja 2008 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. Nr 116, poz. 731) – por. uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z 22 października 2010 r., III CZP 76/10, opubl. Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Cywilna rok 2011, Nr B, poz. 42, str. 106, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 maja 2011 r., I CSK 621/10. Lex nr 848128, uchwała Sądu Najwyższego z dnia 13 lipca 2011 r., III CZP 32/11, Biuletyn SN rok 2011, Nr 7, uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia z dnia 14 stycznia 2010 r., (IV CK 307/09, OSNC –ZD 2010/3/91).

W świetle tego orzecznictwa, które Sąd Okręgowy w całości podziela, katalog dóbr osobistych określonych w art. 23 k.c. ma charakter otwarty, a judykatura i doktryna ciągle odkrywają nowe postaci dóbr osobistych. Takim dobrem osobistym jest więź emocjonalna łącząca osoby bliskie, prawo do życia w związku małżeńskim, posiadania obojga rodziców czy życia w pełnej rodzinie. Trudno znaleźć argumenty sprzeciwiające się uznaniu powyższych za dobro osobiste człowieka, w tym więzi rodzinnych, które stanowią fundament prawidłowego funkcjonowania rodziny i podlegają ochronie prawnej. Śmierć osoby bliskiej zwykle stanowi dla rodziny wielki wstrząs, a cierpienia psychiczne jakie się z tym wiążą, mogą przybrać ogromny rozmiar, tym większy, im mocniejsza była w danym wypadku więź emocjonalna łącząca zmarłego z jego najbliższymi. Nie każdą jednak więź rodzinną niejako automatycznie należy zaliczyć do katalogu dóbr osobistych, lecz jedynie taką, której zerwanie powoduje ból, cierpienie, rodzi poczucie krzywdy. Tylko zatem przy naruszeniu bardzo silnej więzi, np. między rodzicami a dziećmi, czy małżonkami, można mówić o naruszeniu dobra osobistego. Zaś osoba dochodząca roszczenia o zadośćuczynienie na podstawie art. 448 k.c. powinna wykazać istnienie tego rodzaju więzi, stanowiącej jej dobro osobiste podlegające ochronie.

Wskazać przy tym należy, że osoba dochodząca zadośćuczynienia za spowodowanie śmierci osoby najbliższej nie jest poszkodowana jedynie pośrednio. Ten sam czyn niedozwolony może bowiem wyrządzać krzywdę różnym osobom. Źródłem krzywdy jest zatem czyn niedozwolony, którego następstwem jest śmierć. Krzywdą wyrządzoną zmarłemu jest utrata życia, zaś dla osób mu bliskich jest to naruszenie ich dobra osobistego, poprzez zerwanie więzi emocjonalnej, szczególnie bliskiej w relacjach rodzinnych. Zatem również osoba dochodząca ochrony na podstawie art. 448 k.c. może być poszkodowana bezpośrednio i dochodzić naprawienia własnej krzywdy, doznanej poprzez naruszenie jej własnego dobra osobistego, co potwierdził Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 13 lipca 2011 r., III CZP 32/11 (OSNC 2012, nr l, poz. 10) oraz w wyroku z dnia 11 lipca 2012 r. (II CSK 677/11). Skoro posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem pojazdu szkodę, której następstwem jest między innymi śmierć, to w ramach zawartej umowy ubezpieczenia ubezpieczyciel przejmuje odpowiedzialność sprawcy, taka jest bowiem w ogóle istota ubezpieczania się od odpowiedzialności cywilnej i ani z przepisów ustawy, ani z umowy nie wynika, by odpowiedzialność ubezpieczyciela za taką szkodę była wyłączona. Takie wyłączenie musiałoby być wyraźne (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 6 września 2012 roku, sygn. akt I ACa 739/12). Przyjąć należy, że zerwanie więzi rodzinnej mającej charakter dobra osobistego stanowi bezpośredni skutek zdarzenia szkodzącego, podobnie jak utrata życia przez osobę zmarłą, a jedynie ujawniający się w sferze prawnej innego podmiotu - osoby bliskiej.

W tym miejscu pozostaje jedynie do rozstrzygnięcia kwestia wysokości zadośćuczynienia. Wypracowane w orzecznictwie i doktrynie poglądy co ustalania zadośćuczynienia i jego charakteru prawnego na gruncie zadośćuczynienia z art. 445 k.c. są aktualne również przy zadośćuczynieniu za naruszenie dobra osobistego.

Ustalenie odpowiedniej sumy pieniężnej powinno nastąpić przy uwzględnieniu wszelkich okoliczności mających wpływ na rozmiar krzywdy dotyczących: rodzaju chronionego dobra, rozmiaru doznanego uszczerbku, charakteru następstw naruszenia, wieku poszkodowanego i jego osobistej sytuacji, w tym również jego przyszłych perspektyw życiowych, rodzaju i stopnia winy sprawcy, odczuwania jej przez poszkodowanego.

Zadośćuczynienie ma za zadanie kompensację doznanej krzywdy. Roszczenie to nie ma na celu wyrównywać straty poniesionej przez członków najbliższej rodziny zmarłego, lecz ma pomóc dostosować się do nowej rzeczywistości. Ma także na celu złagodzić cierpienia fizyczne i psychiczne oraz ułatwić przezwyciężenie ujemnych przeżyć, aby w ten sposób przywrócona została równowaga zachwiana na skutek popełnienia czynu niedozwolonego. Przy uwzględnianiu naruszenia dobra osobistego wskutek śmierci osoby bliskiej jako szkody niemajątkowej winny być brane pod uwagę: dramatyzm doznań osób bliskich zmarłego, poczucie osamotnienia i odczuwanej pustki, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej. Przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia należy uwzględnić jaką rolę w rodzinie pełniła osoba zmarłego, do jakich doszło zaburzeń w prawidłowym funkcjonowaniu pozostałych członków rodziny, kolejną przesłanką powinno być określenie, w jakim stopniu pozostali członkowie będą umieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości i na ile zdolni są zaakceptować obecny stan rzeczy. Zadośćuczynienie ma rekompensować przy tym nie tyle doznany ból spowodowany śmiercią osoby bliskiej, lecz przedwczesną utratę członka rodziny, bowiem dobrym osobistym, którego naruszenie wymaga rekompensaty, jest prawo do życia w rodzinie.

Z uwagi na ciężar gatunkowy tego dobra osobistego, wywodzonego w obecnym stanie prawnym z art. 446 § 4 k.c. powinno w hierarchii wartości zasługiwać na wzmożoną ochronę w porównaniu z innymi dobrami osobistymi, bowiem jego naruszenie stanowi dalece większą dolegliwość psychiczną dla członka rodziny zmarłego, niż w przypadku innych dóbr, a jej skutki rozciągają się na całe życie osób bliskich (por. uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 14.04.2010 r., I ACa 178/10, opubl. OSA w Łodzi z 2010 r., nr 3, poz. 24).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy stwierdzić należy, że śmierć syna powódki spowodowała naruszenie jej dobra osobistego jako osoby związanej emocjonalnie z racji pokrewieństwa ze zmarłym.

Nie ulega wątpliwości, że krzywda wywołana śmiercią dziecka jest jedną z najbardziej odczuwalnych. Naturalną koleją rzeczy jest możliwość uczestniczenia w poszczególnych etapach życia dzieci i realizowania własnych oczekiwań wobec nich. Tych szans powódka w stosunku do syna została pozbawiona. Istotne jest też, że jego śmierć nastąpiła nagle, z przyczyn przez zmarłego niezawinionych i dotknęła młodą osobę, z którą powódka wiązała swe plany na przyszłość. Powódka mieszkała ze zmarłym synem i była z nim i zżyta, wspólnie zajmowali się prowadzeniem gospodarstwa rolnego. W tej sytuacji cierpienia towarzyszące traumatycznym zdarzeniom w postaci bólu, poczucia głębokiej straty, żalu, krzywdy, niesprawiedliwości, opuszczenia, osamotnienia znajdują w pełni obiektywne uzasadnienie i składały się na poczucie krzywdy. Oceniając rozmiar krzywdy powódki Sąd miał jednak na względzie, że powódka po wypadku nie stała się osobą samotną – ma jeszcze troje dzieci, które zapewniają jej wsparcie faktyczne i emocjonalne oraz siedmioro wnuków. Niemniej jednak nawet jeśli najtrudniejszy okres dla powódki już upłynął, okoliczność ta nie powinna skutkować ograniczeniem rozmiaru zadośćuczynienia. Jest to świadczenie co do zasady jednorazowe i kompensuje krzywdę na podstawie wszystkich negatywnych skutków związanych z utratą bliskiego, jakie zostaną ustalone w toku procesu. Do ram tych zaliczyć należy zatem również tej elementy krzywdy, które już przeminęły, jak i przyszłe, ujawnione konsekwencje zdarzenia.

Powódka jako osoba dochodząca roszczenia na podstawie art. 448 k.c. wykazała istnienie więzi ze zmarłym synem, stanowiącej jej dobro osobiste podlegające ochronie. Zważywszy jednak na upływ 18 lat od chwili wypadku, nastąpiło z pewnością złagodzenie skutków śmierci poprzez upływ czasu. Upływ tak długiego okresu czasu na pewno spowodował przezwyciężenie chociażby częściowo ujemnych przeżyć spowodowanych faktem utraty osoby bliskiej. Nie może bowiem budzić wątpliwości, że w większości przypadków ból po śmierci osoby bliskiej ustępuje wraz z upływem czasu, który pozwala zapomnieć o nieszczęściu.

W rozpoznanej sprawie wszelkie okoliczności świadczące o rozmiarze krzywdy powódki ustalone zostały w oparciu o dowód z zeznań świadka B. W. oraz przesłuchanie powódki, były one miarodajne do ustalenia wystąpienia u powódki krzywdy jako następstwa śmierci. Nadto w tego typu sprawach można mówić o istnieniu domniemania istnienia bardzo głębokiej więzi między rodzicem a dzieckiem ze względu na bliski stopień pokrewieństwa. Nie ulega żadnej wątpliwości, że śmierć osoby bliskiej stanowi wielki wstrząs dla rodziny, a cierpienia psychiczne, jakie się z tym wiążą mogą przybierać ogromny wymiar, tym większy, im mocniejsza była więź emocjonalna łącząca zmarłego z najbliższymi. Zmarły był zdrowym mężczyzną w wieku 35 lat, mieszkał od urodzenia razem z powódką. Na rozmiar krzywdy powódki miały również wpływ okoliczności śmierci jej syna, który poniósł śmierć w wypadku samochodowym, zatem śmierć ta była nagła i niespodziewana, tym samym wywołała ogromny wstrząs psychiczny.

Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności w ocenie Sądu adekwatną kwotą z tytułu zadośćuczynienia dla powódki będzie kwota 60.000 zł. Kwota ta przedstawiają pewną odczuwalną wartość ekonomiczną i pomoże wynagrodzić doznane cierpienia psychiczne, a nadto jest podobna do kwot zasądzanych z tytułu zadośćuczynienia w podobnych sprawach. Uwzględniając dwudziesto – procentowe przyczynienie do zasądzenia pozostawała na jej rzecz kwota 48.000 zł, a dalej idące żądanie jako wygórowane zostało oddalone. Sąd oddalając powództwo wziął pod uwagę, że powódka mimo straty syna S. ma jeszcze dwie córki, syna oraz siedmioro wnucząt, którzy są dla powódki źródłem miłości i wielu przyjemności.

O odsetkach orzeczono na podstawie art. 481 k.c. Odsetki zasądzono zgodnie z żądaniem pozwu od dnia 20.06.2019 r., od których strona pozwana na pewno z uwagi na termin określony w § 32 ust. 1 rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 9 grudnia 1992 r. w sprawie ogólnych warunków obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów pozostawała w opóźnieniu.

Sąd Okręgowy nie podzielił stanowiska strony pozwanej, która wnosiła i argumentowała, że odsetki powinny być zasądzone od wydania wyroku.

Powtarzając za Sądem Najwyższym (por. wyrok z 18 lutego 2011 r., I CSK 243/10, LEX nr 848109) odsetki należą się, zgodnie z art. 481 k.c., za samo opóźnienie w spełnieniu świadczenia, choćby więc wierzyciel nie poniósł żadnej szkody i choćby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności. Jeżeli zobowiązany nie płaci zadośćuczynienia w terminie wynikającym z przepisu szczególnego lub w terminie ustalonym zgodnie z art. 455 in fine k.c., uprawniony nie ma niewątpliwie możliwości czerpania korzyści z zadośćuczynienia, jakie mu się należy już w tym terminie. W konsekwencji, odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia należnego uprawnionemu już w tym terminie powinny się należeć od tego właśnie terminu. Stanowiska tego nie podważa pozostawienie przez ustawę zasądzenia zadośćuczynienia i określenia jego wysokości w pewnym zakresie uznaniu sądu, bowiem przewidziana w art. 445 § 1 k.c. (oraz art. 448 k.c.) możliwość przyznania przez sąd odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za krzywdę nie zakłada bowiem dowolności ocen sądu, a jest jedynie konsekwencją niewymiernego w pełni charakteru okoliczności decydujących o doznaniu krzywdy i jej rozmiarze. Wysokość krzywdy, tak jak i szkody majątkowej, może się jednak zmieniać w czasie. Różna zatem w miarę upływu czasu może być też wysokość należnego zadośćuczynienia. W rezultacie, początek opóźnienia w jego zapłacie może się łączyć z różnymi datami. Jeżeli więc powód żąda od pozwanego zapłaty określonej kwoty tytułem zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od danego dnia, poprzedzającego dzień wyrokowania, odsetki te powinny być, w świetle powyższych uwag, zasądzone zgodnie z żądaniem pozwu, o ile tylko w toku postępowania zostanie wykazane, że dochodzona suma rzeczywiście się powodowi należała tytułem zadośćuczynienia od wskazanego przez niego dnia.

Jeżeli natomiast sąd ustali, że zadośćuczynienie w rozmiarze odpowiadającym sumie dochodzonej przez powoda należy się dopiero od dnia wyrokowania, odsetki od zasądzonego w takim przypadku zadośćuczynienia mogą się należeć dopiero od dnia wyrokowania. Może też zdarzyć się, że w dochodzonej przez powoda sumie, jej część może odpowiadać zadośćuczynieniu należnemu w terminie lub terminach poprzedzających dzień wyrokowania, a część - zadośćuczynieniu należnemu dopiero od dnia wyrokowania. W takim razie odsetki za opóźnienie w zapłacie co do jednej części należnego zadośćuczynienia powinny być zasądzone od terminu lub terminów poprzedzających dzień wyrokowania, a co do innej części - od dnia wyrokowania.

Stanowiska tego nie podważa pozostawienie przez ustawodawcę zasądzenia zadośćuczynienia i określenia jego wysokości w pewnym zakresie uznaniu sądu. Przewidziana w art. 448 k.c. możliwość przyznania przez sąd odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za krzywdę nie zakłada bowiem dowolności ocen sądu, a jest jedynie konsekwencją niewymiernego w pełni charakteru okoliczności decydujących o doznaniu krzywdy i jej rozmiarze (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2011 roku, I CSK 243/10, LEX nr 848109).

Żądanie w zakresie zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę było uzasadnione i udokumentowane już na etapie postępowania likwidacyjnego, odsetki przewidziane w art. 481 k.c. powinny być zasądzone od dnia, w którym zgodnie z przepisami prawa ubezpieczyciel zakończył lub powinien był zakończyć postępowanie likwidacyjne i wypłacić należne świadczenie.

Podstawę rozstrzygnięcia o kosztach procesu stanowił przepis art. 100 zd. 1 k.p.c.

Z porównania kwoty dochodzonej pozwem (76.000 zł) z kwotą zasądzoną (48.000 zł) wynika, że powódka wygrała sprawę w 63 %.

Koszty procesu po stronie powódki wyniosły 5.417 zł, na które złożyły się: wynagrodzenie z tytułu zastępstwa prawnego oraz wydatek na opłatę skarbowa od pełnomocnictwa.

Po stronie pozwanej koszty wyniosły 8.316,84 zł (wynagrodzenie z tytułu zastępstwa prawnego w kwocie 5.400 zł, opłata skarbowa od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł oraz wydatki na biegłego w łącznej kwocie 2.899,84 zł ).

Łącznie koszty procesu wyniosły 13.7333,84 zł. Stronę pozwaną tytułu zwrotu kosztów procesu obciążała kwota 335,47 zł {(13.7333,84 zł x 63 %) - 8.316,84 zł}.

Podstawę rozstrzygnięcia o pobraniu nieuiszczonych kosztów sądowych, to jest opłaty sądowej, od której uiszczenia powódka została zwolniona w kwocie 3.800 zł stanowiły przepisy art. 113 ust. 1 i 2 ustawy z dnia z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz.U. z 2020 r., poz. 755) w zw. z art. 100 zd. 2 k.p.c. , przy czym stronę pozwaną z tego tytułu obciąża kwota 2.394 z (3.800 zł x 63 %) oraz na podstawie art. 113 ust. 4 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych Sąd odstąpił od obciążenia powódki częścią nieuiszczonej opłaty sądowej od oddalonej części powództwa, mając na uwadze odszkodowawczy charakter dochodzonych roszczenia oraz okoliczność, iż ustalenie należnego powódce zadośćuczynienia zależało od oceny Sądu.

Sędzia Ewa Tomczyk

ZARZĄDZENIE

Odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikom obu stron.

12.07.2021 r.