Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 383/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 lutego 2021 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie następującym:

Przewodniczący:

Sędzia Barbara Białecka (spr.)

Sędziowie:

Urszula Iwanowska

Romana Mrotek

Protokolant:

St. sekr. sąd. Katarzyna Kaźmierczak

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 4 lutego 2021 r. w S.

sprawy M. G. i M. M.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K.

o ustalenie istnienia obowiązku podlegania ubezpieczeniom społecznym

na skutek apelacji organu rentowego

od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie z dnia 11 września 2020 r., sygn. akt IV U 8/20

1.  zmienia zaskarżony wyrok i oddala odwołania,

2.  zasądza od M. G. i M. M. na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w K. kwoty po 420 (czterysta dwadzieścia) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego organu rentowego za obie instancje.

Romana Mrotek

Barbara Białecka

Urszula Iwanowska

Sygn. akt III AUa 383/20

UZASADNIENIE

Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K. decyzją z dnia 28 października 2019 roku, nr (...) twierdził, że M. M. jako pracownik u płatnika składek M. G. nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu w okresie od 1 do 31 marca 2019 roku. Zdaniem organu rentowego umowa o pracę nie była faktycznie wykonywana, a jedynym celem jej zawarcia było uzyskanie świadczenia z systemu ubezpieczenia społecznego - z ubezpieczenia chorobowego w związku ze zdarzeniem z dnia 30 marca 2019 roku.

M. M. wniósł odwołanie od powyższej decyzji, domagając się jej uchylenia i orzeczenia, że jako pracownik u płatnika składek M. G. podlegał obowiązkowym ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu od 1 do 31 marca 2019 roku. W uzasadnieniu wskazał, że pracę na rzecz M. G. wykonywał w czasie i miejscu przez nią wyznaczonym, w ramach podporządkowania organizacyjnego. Wykonywanie pracy na dwóch stanowiskach podyktowane było wyłącznym poleceniem pracodawcy. Natomiast do wypadku przy pracy w dniu 30 marca 2019 roku doszło w trakcie tego zatrudnienia, podczas prac, które wykonywał na wyraźne polecenie pracodawcy. Organ rentowy zatem bezzasadnie kwestionuje łączący go z pracodawcą stosunek pracy w powyższym okresie.

Płatnik składek M. G. również wniosła odwołanie od powyższej decyzji, domagając się jej uchylenia i stwierdzenia, że M. M., jako zatrudniony przez nią pracownik, podlegał obowiązkowym ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu od 1 do 31 marca 2019 roku. Wskazała, że ubezpieczony w spornym okresie osobiście wykonywał pracę na jej rzecz i ryzyko. Był jej podporządkowany oraz stosował się w pełni do jej poleceń związanych zwłaszcza organizacją i przebiegiem pracy. Praca nie mogła mieć zatem charakteru pozornego. M. M. w trakcie trwania zatrudnienia wykonywał usługę na rzecz klienta firmy, z którym podpisała umowę na wykonanie robót elektrycznych, zaś wypadkowi przy pracy uległ w trakcie wykonywania tych obowiązków.

W odpowiedzi na odwołania organ rentowy wniósł o oddalenie obu odwołań i zasądzenie od ubezpieczonego oraz płatnika składek zwrotu kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. W uzasadnieniu powtórzono zasadniczo argumentację uzasadnienia zaskarżonej decyzji.

Sąd Okręgowy w Koszalinie na postawie art. 219 K.p.c. połączył sprawy IV U 9/20 z odwołania M. G. od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w K. z dnia 28 października 2019 roku, ze sprawą IV U 8/20 z odwołania M. M. od tej samej decyzji, celem łącznego ich rozpoznania i rozstrzygnięcia oraz prowadził je łącznie pod sygnaturą IV U 8/20.

Wyrokiem z dnia 11 września 2020 roku Sąd Okręgowy w Koszalinie IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zmienił zaskarżoną decyzję stwierdzając, że M. M. jako pracownik u płatnika składek M. G. podlega ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu w okresie od 1 marca 2019 roku do 31 marca 2019 roku.

Sąd Okręgowy ustalił, że płatnik składek M. G. i ubezpieczony M. M. poznali się przed kilkoma laty na Śląsku. Mając na uwadze, że M. M. jest wykwalifikowanym elektrykiem, posiadającym uprawnienia elektryczne (do 1 kw w zakresie eksploatacji, obsługi, konserwacji remontów i dozoru instalacji elektrycznych), odwołująca prowadziła z nim rozmowy dotyczące jego zatrudnienia w przedsiębiorstwie.

W dniu 10 grudnia 2018 roku odwołująca zarejestrowała działalność gospodarczą pod firmą Kancelaria (...) w W.. Głównym przedmiotem prowadzonej działalności było świadczenie usług prawniczych, jednak w związku z porozumieniem z odwołującym, jako przedmiot działalności odwołująca zgłosiła również usługi z zakresu montażu instalacji elektrycznych. Gdy odwołująca poszukiwała siedziby przedsiębiorstwa M. M. zaproponował, by zarejestrowała ją w jego mieszkaniu przy ulicy (...) w W., na co ta przystała. Miejsce to pozostało siedzibą przedsiębiorstwa do końca marca 2019 roku.

Początkowo M. G. obsługiwała głównie zewnętrzne podmioty świadczące nieodpłatną pomoc prawną m.in. pobliskie starostwa, przez większość czasu podróżowała do różnych miejscowości w regionie (P., C., W., W., T.). Jej praca wymagała również kopiowania znacznej ilości dokumentów klientów. Ponieważ było to czasochłonne, odwołująca postanowiła zatrudnić M. M. także przy pomocy we wskazanych pracach biurowych.

W lutym 2019 roku z M. G. skontaktował się R. S., który prowadził wówczas prace remontowe w swoim mieszkaniu i poszukiwał uprawnionego elektryka do przeprowadzania robót elektrycznych. Odwołująca udała się do mieszkania, gdzie dokonała pomiarów, a następnie, przedstawiła R. S. kosztorys opiewający na kwotę 9 000 złotych, na który ten przystał. W konsekwencji, w dniu 25 lutego 2019 roku zawarli umowę na wykonanie prac elektrycznych w lokalu przy ulicy (...) w W.. Termin rozpoczęcia prac uzgodniono na 10 marca 2019 roku, zostały zaplanowane na miesiąc. W praktyce ze względu na opóźnienia w remoncie podłóg u zleceniodawcy, rozpoczęły się nieco później.

Mając w perspektywie uzyskanie dodatkowego dochodu ze wskazanego wyżej wynagrodzenia umownego, M. G. zdecydowała się ostatecznie zatrudnić M. M. celem przeprowadzenia prac u R. S. a nadto, wspomożenia jej w pracach biurowych. Oboje odwołujący zawarli umowę o pracę na okres próbny od 1 do 31 marca 2019 roku. M. M. został zatrudniony na stanowisku elektryka, w pełnym wymiarze czasu pracy, za wynagrodzeniem 5 650 złotych brutto. Do zakresu obowiązków M. M.na stanowisku elektryka-pracownika umysłowego należało: montaż instalacji elektrycznych zgodnie z dokumentacją techniczną; diagnozowanie i naprawa instalacji; wykonywanie przeglądów technicznych i konserwacja; planowanie zakresu i harmonogramowanie prac remontowych; kładzenie kabli, instalacja oświetlenia i ogrzewania; naprawa maszyn i urządzeń elektrycznych; umawianie klientów i odbieranie telefonów w siedzibie firmy.

W dniu 25 lutego 2020 roku M. G. wystawiła odwołującemu skierowanie na badania lekarskie, jako stanowisko wskazując „pracownik umysłowy”. W praktyce M. M. przeszedł badania dopiero w dniu 22 marca 2019 roku, z wynikiem pozytywnym.

Umowa o pracę pomiędzy M. M. a M. G. została zawarta w okresie, w którym odwołujący miał wystawione zwolnienie lekarskie ( (...) - od 10 lutego 2019 roku do 11 marca 2019 roku). Odwołujący nie poinformował odwołującej o wskazanym zwolnieniu. Sam nie potrafił sobie przypomnieć, z jakiego powodu je uzyskał.

M. G. posiada uprawnienia do prowadzenia szkoleń z zakresu BHP. Instruktaż ogólny przeprowadziła odwołującemu w dniu 1 marca 2019 roku, natomiast instruktaż stanowiskowy na stanowisku elektryka - w dniach 1 i 4 marca 2019 roku.

W praktyce do obowiązków biurowych odwołującego należały: odbiór, nadawanie i segregacja korespondencji, kserowanie i skanowanie dokumentów oraz udzielanie informacji klientom kancelarii. Obowiązki te wykonywał z reguły w stałych godzinach pracy, od rana. M. G. wydawała mu polecenia co do zakresu prac, jakie miał wykonać w danym dniu.

M. M. sygnował rubryki w dokumencie „Miesięczna karta pracy”, gdzie jako godziny rozpoczęcia i zakończenia prac wskazano – w dni powszednie – godziny od 9:00 -17:00, zaś w soboty – od 9:00 – 14:00.

Kiedy rozpoczął prace elektryczne w domu R. S., ze względu na to że były one prowadzone w różnych godzinach, obowiązki biurowe wykonywał przed pracami elektrycznymi albo po ich zakończeniu, w miarę potrzeb.

Przedmiotowe prace elektryczne w lokalu R. S. odwołujący wykonywał osobiście, na ogólne polecenia odwołującej. Wykonywał je w dni powszednie, a dodatkowo w dwie soboty - 23 i 30 marca 2019 roku. Prace elektryczne były wykonywane w różnych godzinach, gdyż zleceniodawca nie godził się udostępnić mieszkania podczas swej nieobecności. Z reguły praca odbywała się od 8:00 do 14:00-15:00, co najmniej jednokrotnie - od 13:00 do wieczora.

W dniu 30 marca 2019 roku w godzinach przedpołudniowych, podczas wykonywania pracy w lokalu R. S., sprzątając narzędzia, M. M. przewrócił się doznając urazu lewego stawu skokowego. R. S., sprzątający wówczas gruz w sąsiednim pomieszczeniu, usłyszawszy upadające przedmioty trzymane przez odwołującego i jego krzyk, przybiegł sprawdzić co się stało i zastał go leżącego na ziemi, skarżącego się na ból nogi. Na jego prośbę zatelefonował do M. G., która przyjechała i zabrała M. M. na izbę przyjęć Szpitala (...) w W., gdzie przyjęto go około godziny 11:30 i stwierdzono skręcenie lewego stawu skokowego. Skręcenie okazało się na tyle poważne, że wymagało długotrwałego leczenia i uniemożliwiło odwołującemu dalsze zatrudnienie. Miał zamiar poddać się leczeniu operacyjnemu, co uniemożliwiła ostatecznie sytuacja pandemiczna.

R. S. potwierdził powyższe okoliczności przed specjalistą ds. BHP, określając wówczas odwołującą jako pracodawczynię odwołującego, przy czym jako godzinę zdarzenia wskazał wówczas 13:00.

M. G., obawiając się roszczeń odszkodowawczych ze strony R. S. z tytułu niewykonania całości prac zleconych umową, w dniu 16 kwietnia 2019 roku zawarła z nim ugodę, rezygnując z wynagrodzenia za wykonaną część prac. Strony ugody oświadczyły, że wykonanie umowy nie nastąpiło z przyczyn niezależnych od inwestora i wykonawcy.

Prace elektryczne w lokalu R. S. dokończył jego znajomy.

Łącząca odwołujących umowa o pracę na okres próbny uległa rozwiązaniu z upływem czasu, na który została zawarta. Odwołujący nie podpisali kolejnych umów ze względu na to, że stan zdrowia M. M. nie pozwalał na dalszą pracę. M. G. nie świadczyła już odtąd usług z zakresu robót elektrycznych i budowlanych. Do prac biurowych na miejsce odwołującego od maja 2019 roku przyjmowała kolejne trzy stażystki. Od 1 kwietnia 2020 roku rozpoczęła działalność pośrednictwa ubezpieczeniowego i przeniosła siedzibę firmy do wynajętego lokalu przy ulicy (...) w W..

M. G. wypłaciła M. M. wynagrodzenie za pracę w marcu 2019 roku w pełnym zakresie i odprowadziła składki na ubezpieczenie społeczne. W dniu 3 kwietnia 2019 roku wystawiła odwołującemu świadectwo pracy. W dniu 25 października 2018 roku, w postępowaniu przed Sądem Rejonowym w Wałczu o wyjawienie majątku w sprawie o sygn. akt I Co 426/18, M. M. złożył oświadczenie, że jest na utrzymaniu „partnerki M. G.”.

M. M. złożył do ZUS wniosek o uznanie zdarzenia z dnia 30 marca 2019 roku za wypadek przy pracy i wypłatę 100% zasiłku chorobowego.

W konsekwencji organ rentowy wszczął postępowanie w sprawie ustalenia podlegania przez niego ubezpieczeniom społecznym i prawidłowości wysokości podstawy wymiaru składek M. M. z tytułu zatrudnienia na podstawie umowy o pracę u M. G. od 1 marca 2019 roku do 31 marca 2019 roku. W toku tego postępowania pracownica ZUS dwukrotnie kontaktowała się telefonicznie ze zleceniodawcą robót elektrycznych R. S.. W notatkach urzędowych z rozmów zrelacjonowała, że wymieniony informował ją, iż z polecenia znajomego uzyskał kontakt z M. M.. Na wykonanie prac umówił się ustnie, nie zawarł umowy pisemnej. Prace zostały częściowo opłacone.

Sąd Okręgowy ocenił, że odwołania zasługiwały na uwzględnienie. Stwierdził, że brak było dostatecznych podstaw do stwierdzenia, by stosunek pracy nie był w rzeczywistości przez odwołującego świadczony. Sąd I instancji dał wiarę zeznaniom odwołujących, które zostały poparte zgromadzoną dokumentacją, a także zeznaniami przesłuchanego świadka R. S.. Z zeznań odwołujących wynika mianowicie, że zatrudnienie odwołującego było efektem planowanego od dłuższego czasu rozpoczęcia przez odwołującą działalności gospodarczej z zakresu usług ogólnobudowlanych. M. G. chciała w tym zakresie wykorzystać potwierdzone właściwym certyfikatem umiejętności M. M. z zakresu montażu instalacji elektrycznych. Ten planowany zamiar zatrudnienia odwołującego potwierdza przedłożony w sprawie wypis z CEiDG. Zauważyć bowiem trzeba, że już zgłaszając działalność gospodarczą w grudniu 2018 roku, jako jeden z jej przedmiotów odwołująca ujawniła usługi z zakresu montażu instalacji elektrycznych (3314Z – naprawa i konserwacja przewodów dla obwodów instalacji elektrycznych – vide: k. 42 akt rentowych). Stanowi to pierwszy z argumentów świadczących przeciwko tezie, jakoby zatrudnienie odwołującego miało charakter fikcyjny, pragmatyczny i w domyśle - bazowało na spreparowanej post factum dokumentacji pracowniczej. Trudno bowiem uznać, by rejestrując działalność i ujawniając jako jeden z jej przedmiotów usługi elektryczne, odwołująca była w stanie przewidzieć, że niespełna 4 miesiące później M. M. ulegnie wypadkowi.

Zdaniem Sądu Okręgowego odwołująca opisała wiarygodnie, że bezpośrednim powodem zawarcia stosunku pracy z odwołującym od marca 2019 roku było porozumienie z R. S. odnośnie przeprowadzenia w jego mieszkaniu prac elektrycznych, skutkujące zaakceptowaniem przezeń przygotowanego kosztorysu opiewającego na 9 000 złotych. W ten sposób odwołująca uzyskała pewność co do tego, że pracownik legitymujący się odpowiednimi uprawnieniami będzie jej potrzebny, a zarazem, że będzie miała zabezpieczone dodatkowe środki na jego wynagrodzenie (choć wskazała, że dysponowała również środkami pochodzącymi z oszczędności i zaciągniętego na rozpoczęcie działalności kredytu). Okoliczność prowadzenia rokowań zakończonych ostatecznie zawarciem umowy potwierdził przesłuchany w charakterze świadka R. S.. Potwierdza to również zawarta w dniu 25 lutego 2019 roku umowa o roboty elektryczne.

Sąd Okręgowy dostrzegł rozbieżności pomiędzy stanowiskiem świadka R. S. odnotowanym przez pracownicę ZUS, a jego relacją złożoną w toku rozprawy. Świadek miał bowiem wcześniej informować pracownicę ZUS, że z polecenia otrzymał kontakt do M. M., zaś umowa na usługę nie została spisana, lecz miała charakter ustny. Natomiast podczas rozprawy jego zeznania odzwierciedlały w zasadzie twierdzenia strony odwołującej. Oświadczenie świadka uzyskane w toku postępowania przed organem rentowym nie zgadzało się ze stanowiskiem odwołującej również w zakresie odpłatności za umowę (świadek miał informować o częściowej odpłatności, podczas gdy odwołująca wskazywała, że całkowicie zrezygnowała z wynagrodzenia). Jednakże Sąd I instancji doszedł do przekonania, że odnotowane przez pracownicę ZUS stanowisko mogło wyniknąć z niewłaściwego zrozumienia świadka w trakcie rozmowy telefonicznej, szczególnie że wskazał on przed Sądem na słabą jakość połączenia, względnie – z nieprecyzyjnego przytoczenia jego oświadczeń. Podczas rozprawy, pomimo kilkukrotnego uprzedzania przez przewodniczącego o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, świadek konsekwentnie podtrzymywał wersję, że w rzeczywistości kontakt nawiązał z M. G. i to z nią zawarł pisemną umowę o roboty elektryczne, którą złożono w sprawie. Analogicznie, treść przedłożonej w sprawie ugody potwierdza rezygnację z wynagrodzenia przez zleceniobiorczynię. Być może zatem – zdaniem Sądu Okręgowego - wzmiankowana przed pracownicą ZUS odpłatność dotyczyła wartości materiałów. Również składając oświadczenie przed inspektorem BHP w postępowaniu w sprawie wypadku przy pracy, określił on M. G. jako „pracodawczynię” M. M., natomiast oświadczenie to było składane dużo wcześniej (w dniu 11 kwietnia 2019 roku), niż miały miejsce rozmowy telefoniczne zrelacjonowane w notatkach przez pracownicę ZUS (13 sierpnia i 10 października 2019 roku). Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że trudno wskazać powód, z jakiego świadek R. S. miałby się godzić na współudział w spreparowaniu i antydatowaniu dokumentu w postaci przedmiotowej umowy o roboty elektryczne. Zdaniem Sądu pierwszej instancji, kwestię błędnego wskazania przed inspektorem BHP godziny wypadku w stosunku do odnotowanej w dokumentacji medycznej godziny przyjęcia należało uznać za pomijalną, gdyż wynikała zapewne jedynie z niepamięci świadka i błędnej oceny pory dnia, w której doszło do zdarzenia.

Dalej Sąd Okręgowy wskazał, że kolejny dowód dezawuujący tezę o fikcyjnym zatrudnieniu stanowi zaświadczenie lekarza medycyny pracy dopuszczające M. M. do pracy (m.in. na k. 30 akt rentowych). Wynika z niego, że skierowanie na badania zostało wystawione przez M. G. w dniu 25 lutego 2019 roku, a zatem w dacie zbieżnej z datą zawarcia umowy o roboty elektryczne z R. S.. Potwierdza to tezę odwołującej, że właśnie uzyskanie przedmiotowego zlecenia na roboty elektryczne stało się ostatecznie bezpośrednim powodem nawiązania z odwołującym stosunku pracy od 1 marca 2019 roku. Wprawdzie samo badanie lekarskie zostało przeprowadzone w dniu 22 marca 2020 roku, tym niemniej wciąż była to data poprzedzająca datę przedmiotowego zdarzenia wypadkowego (30 marca 2019 roku). Trudno przy tym przypuszczać, by lekarz medycyny pracy przeoczył u odwołującego potencjalnie istniejące już podczas badania objawy wcześniejszego zwichnięcia stawu skokowego. Pozwala to wykluczyć tezę o podstępnym i podyktowanym pragmatycznie działaniu odwołujących, mającym zmierzać do podstępnego zapewnienia M. M. świadczeń wypadkowych z tytułu jakiegoś wcześniejszego urazu, który nie byłby wynikiem zaistniałego w okolicznościach sprawy zdarzenia w toku wykonywania przez niego pracy. Sąd I instancji ocenił, że za naiwne należało uznać tłumaczenia odwołujących, jakoby w pojęciu „pracownika umysłowego” mieściła się także kategoria pracowników świadczących prace elektryczne. Ze względu na ewidentnie inny, szerszy zakres zagrożeń, na jaki są narażeni elektrycy, nie sposób szeregować ich w tej samej kategorii co pracowników umysłowych. Należy raczej przypuszczać, że niewskazanie stanowiska elektryka było podyktowane innymi względami – być może zmierzało do uniknięcia konieczności przeprowadzania badań w szerszym zakresie lub było po prostu wynikiem zwykłej niefrasobliwości odwołującej. Wreszcie, mogło wynikać z tego, że jak twierdzili odwołujący – w poprzednim zakładzie pracy, gdzie M. M. pełnił zadania elektryka, również miał być zaszeregowany jako pracownik umysłowy. Tym niemniej to nie odwołującego jako pracownika winny obciążać konsekwencje tych zaniedbań ze strony pracodawczyni, skoro zdecydowała się dopuścić go do pracy bez ważnych badań lekarskich. Okoliczność ta nie zaprzecza jednak faktycznemu zatrudnieniu odwołującego również jako elektryka, co – jak wskazano powyżej – było z jednej strony wynikiem realizowania przez odwołującą planu rozwinięcia działalności budowlanej, z drugiej zaś – wynikiem uzyskania stosunkowo lukratywnego kontraktu na prace elektryczne u R. S.. Nadto Sąd I instancji wskazał, że odwołujący nie poinformował M. G. o uzyskaniu zwolnienia lekarskiego, sam również nie był w stanie przypomnieć sobie, z jakiego powodu je otrzymał, co zapewne wynikało ze szczególnych uwarunkowań związanych z jego statusem.

Jako wiarygodne Sąd Okręgowy ocenił wskazania odwołującej, że do czasu rozpoczęcia prac elektrycznych na podstawie powyższego kontraktu (miały się one wszak rozpocząć w dalszej części miesiąca marca 2019 roku), jak również w dalszej perspektywie, M. M. miał w ramach zatrudnienia wspierać ją w prowadzeniu prac biurowych, gdyż sama, z uwagi na wykonywanie zleceń poza siedzibą przedsiębiorstwa, nie mogła podołać kwestiom związanym z koniecznością przetwarzania znacznej ilości dokumentacji dotyczącej klientów. Odwołująca obsługiwała bowiem liczne punkty obsługi prawnej w regionie na zlecenia podmiotów je prowadzących. Na zamiar zatrudnienia odwołującego również w tym charakterze wskazuje dobitnie wzmiankowana już wyżej kwestia zaszeregowania go w ramach skierowania na badania lekarza medycyny pracy jako „pracownika umysłowego”. Również sam odwołujący zeznał wiarygodnie, że w ramach obowiązków biurowych zajmował się kopiowaniem i skanowaniem dokumentów oraz odbierał telefony od klientów, informując następnie odwołującą o potrzebie oddzwonienia. M. M. przyznał bowiem, że trudności w kontaktach interpersonalnych uniemożliwiały mu samodzielne, precyzyjne umawianie z nimi spotkań z odwołującą.

Sąd Okręgowy przyznał, że na podstawie wstępnej lektury dokumentacji w aktach sprawy, również sędzia sprawozdawca powziął zasadnicze wątpliwości, czy fikcyjne zatrudnienie M. M. nie było wynikiem podstępnych zabiegów odwołujących, pozostających w rzeczywistości w nieformalnym związku, na co wskazywało choćby przyznane przez nich ostatecznie wspólne zamieszkiwanie, jak również podnoszona przez pełnomocnik organu rentowego okoliczność, że w toku postępowania o wyjawienie majątku toczącego się z wniosku ZUS przed Sądem Rejonowym w Wałczu, odwołujący twierdził, że pozostaje na utrzymaniu M. G., którą określił wówczas jako swoją „partnerkę” (okoliczności te nie były kwestionowane). Jednakże, dopiero w toku rozprawy wyszło na jaw, że relacja odwołujących miała charakter szczególny. U genezy ich znajomości leżała bowiem pomoc udzielona przez M. G. M. M. w niewątpliwie trudnej sytuacji życiowej w jakiej się znalazł. Na rozprawie, z widocznym zażenowaniem przyznał on bowiem, że odbywał karę wieloletniego pozbawienia wolności, natomiast odwołująca, pracująca wówczas w strukturach kościelnych, była jedyną osobą, która okazała mu pomoc i współczucie, jak sam to określił – „dostrzegając w nim człowieka”. Skoro ubezpieczony odbył faktycznie karę wieloletniego więzienia, przyjąć należało, że spłacił już swój dług wobec społeczeństwa, zaś obecnie zasługuje na pomoc w powrocie do normalnego w nim funkcjonowania. Natomiast proces resocjalizacji z pewnością nie jest w przypadku odwołującego prosty. Impulsywne i w ocenie Sądu Okręgowego ewidentnie mające genezę patologiczną (schorzeniową) zachowanie M. M. w toku rozprawy czyniło bowiem wiarygodnymi jego twierdzenia, że cierpi z powodu zaburzeń depresyjnych, ma trudności ze skupieniem oraz w kontaktach z ludźmi, a także w konsekwencji - z samodzielnym zadbaniem o własne interesy. Nie wnikając zatem w charakter relacji, jaka łączyła odwołujących, w szczególności czy miała ona charakter związku konkubenckiego czy też nie, z pewnością zasadniczym jej elementem – w ocenie Sądu I instancji - była właśnie chęć niesienia przez M. G. pomocy odwołującemu jako osobie pomocy tej szczególnie potrzebującej. Powyższe, w ocenie Sądu Okręgowego, świadczyło o tym, że M. G. miała zamiar i faktycznie zatrudniła M. M. na podstawie umowy o pracę na okres próbny, zaś on rzeczywiście ten stosunek pracy realizował do czasu ulegnięcia wypadkowi.

Wobec powyższego Sąd I instancji doszedł do przekonania, że w ramach stosunku pracy M. M. wykonywał polecenia płatnika składek w zakresie wykonywania prac biurowych polegających na przetwarzaniu dokumentacji i odbieraniu telefonów od klientów i kontaktowaniu ich z odwołującą. Nadto, w dalszej części miesiąca marca 2019 roku faktycznie na polecenie odwołującej wykonywał prace elektryczne w lokalu kontrahenta przedsiębiorstwa M. G.R. S.. Ten ostatni potwierdził po pierwsze, że prace te faktycznie były wykonywane przez M. M., a zarazem zrelacjonował, że prośbą odwołującego bezpośrednio po tym jak uległ wypadkowi było zawiadomienie M. G., którą świadek określił jednoznacznie jako pracodawczynię M. M., a która rzeczywiście przybyła na miejsce zdarzenia, by udzielić mu pomocy i odwiozła go do szpitala.

Sąd I instancji wskazał, że charakter zadań determinował czasokres ich wykonywania. Wprawdzie M. M.sygnował dokument nazwany „Miesięczną kartą pracy”, gdzie jako godziny rozpoczęcia i zakończenia prac wskazano – w dni powszednie – godziny od 9:00 -17:00, zaś w soboty – od 9:00 – 14:00. Tym niemniej już w toku postępowania odwołujący przyznali, że w rzeczywistości godziny te miały charakter ruchomy i wynikały z wymiaru i rodzaju zadań w danym dniu. Wskazali mianowicie, że czasokres zadań z zakresu prac elektrycznych był uzależniony od dyspozycyjności zleceniodawcy, który nie godził się udostępniać lokalu pod swoją nieobecność. Odwołujący zaznaczyli przy tym wiarygodnie, że poza tymi godzinami, M. M. wykonywał zadania biurowe, zaś łączny, regularny czas pracy w kolejnych dniach sięgał 6-7 godzin, czasami więcej, gdy wymagało tego prowadzenie prac elektrycznych. Zdaniem Sądu Okręgowego taki wynikający z praktyki godzinowy zakres i rozkład prac nie pozwala zdezawuować przedmiotowego stosunku jako stosunku pracy w rozumieniu Kodeksu pracy. Praca była świadczona w miejscach wskazanych przez pracodawczynię (odwołującą), tj. bądź to w jej biurze, zaadaptowanym w mieszkaniu odwołującego, bądź też w lokalu zleceniodawcy robót.

Sąd Okręgowy zwrócił uwagę na okoliczność, że przedmiotowy stosunek pracy został nawiązany po raz pierwszy, na podstawie umowy na okres próbny, a zarazem pomiędzy osobami, które niewątpliwie pozostawały na bliskiej stopie co najmniej koleżeńskiej, a zatem zapewne darzyły się wzajemnym zaufaniem. Okoliczności te musiały natomiast wpływać na sposób świadczenia pracy w ramach przedmiotowego stosunku, który jak należy stwierdzić, znajdował się dopiero na etapie kształtowania się. Zatem pewne odstępstwa od ścisłego grafiku czasu pracy uznać tu należało za naturalne, tak jak naturalnym jest, że pracownik dopiero co zatrudniony musi z reguły przejść pewien okres przystosowania, zanim będzie w stanie w pełni wykorzystać swoje moce przerobowe. Temu, że w okolicznościach sprawy nie doszło ostatecznie do takiego wykształcenia stałej, regularnej praktyki stanął, stanął na przeszkodzie feralny przypadek, który pozbawił odwołującego zdolności do wykonywania pracy i skutkował koniecznością długotrwałego borykania się przez niego z kłopotami zdrowotnymi. Nie sposób również zabraniać osobom prowadzącym przedsiębiorstwa swobody zatrudniania także osób, z którymi łączą je więzi rodzinne, towarzyskie czy nawet uczuciowe.

Organ rentowy zaskarżył powyższy wyrok w całości, jednocześnie zarzucając rozstrzygnięciu:

1) sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego materiału dowodowego w sprawie wskutek naruszenia przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, a mianowicie :

- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej, niezgodnej z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oceny zgromadzonego materiału dowodowego i przyjęcie, iż ubezpieczony od dnia 01.03.2019r. do 31.03.2019r. wykonywał pracę na rzecz płatnika składek w ramach stosunku pracy pomimo, iż dokonane ustalenia faktyczne w oparciu o zgromadzone dowody, nie pozwalają na takie uznanie; o braku podstaw do uznania umowy za faktycznie realizowaną świadczy wykazany brak podporządkowania, brak konkretyzacji rodzaju wykonywanych czynności, brak potrzeby ekonomicznej po stronie pracodawcy do zatrudnienia pracownika na podstawie umowy o pracę, jak i stan zdrowia ubezpieczonego w kontekście przypisanych obowiązków pracowniczych wykonywanych na stanowisku pracownika biurowego oraz elektryka;

-art. 233 § 1 k.p.c. poprzez pominięcie dowodu z dokumentów i oświadczeń zgromadzonych w postępowaniu wyjaśniającym prowadzonym przez organ rentowy, a uznanie sprzecznych z nimi dowodów z przesłuchań ubezpieczonego, płatnika oraz świadka za wiarygodne, za spójne i logiczne,

2) naruszenie prawa materialnego, a w szczególności: art. 6 ust. l pkt 1, art. 11 ust. l, art. 12 ust. 1, art. 13 ust. l w związku z art. 83 § 1 sus i art. 22 k.p. przez ich błędną wykładnię prowadzącą do uznania, iż umowa o pracę nie była umową zawartą dla pozoru, podczas gdy właściwa wykładnia przepisów prowadzi do stwierdzenia, iż umowa o pracę była nieważna i jako taka nie mogła stanowić podstawy do objęcia ubezpieczonego ubezpieczeniami społecznymi, a w konsekwencji do możliwości korzystania ze świadczeń pieniężnych z ubezpieczenia chorobowego.

Mając na uwadze powyższe zarzuty apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w całości i oddalenie odwołania oraz o zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych za obie instancje.

W uzasadnieniu apelujący wskazał między innymi, że ubezpieczony i płatnik w żaden sposób nie podważyli ustaleń organu rentowego, nie złożyli żadnych istotnych wniosków dowodowych w zakresie wykonywania umowy o pracę . Nie przedstawiono żadnych dowodów, które potwierdziłyby wykonywanie przez M. M. czynności, do których wykonania był zatrudniony, w szczególności nie wykazano czynności biurowych, które w pełnym wymiarze były świadczone od 01.03. do 19.03.2019r. - wg. ugody dołączonej do akt sprawy w dniu 14.10.2019r. roboty elektryczne rozpoczęły się w dniu 20.03.2019r. - ograniczając się do stwierdzeń, że kancelaria w tym czasie miała „ mnóstwo pracy". Nie wykazano ilości spraw, którymi zajmowała się kancelaria, żadnego spisu korespondencji wychodzącej, czy też przychodzącej, której segregacją miał zajmować się ubezpieczony, wykazu dokumentów, które wymagały skserowania, skanowania. Nie wskazano żadnych klientów, których obsługą telefoniczną zajmował się ubezpieczony. Nie została również udowodniona współpraca z kancelariami adwokackimi oraz Fundacją (...). Natomiast czynności wykonywane przez ubezpieczonego związane z realizacją umowy zlecenia zawartej przez Kancelarię z P. S. na wykonanie robót elektrycznych oraz organizacja i sposób ich wykonywania, a także brak kompetencji kierowniczych pracodawcy (zeznania M. G. składane podczas rozprawy w dniu 11.09.2020r.) w jednoznaczny sposób wskazują, że prace te nie odbywały się w reżimie stosunku pracy. Organ rentowy ponadto zwrócił uwagę na fakty związane ze stanem zdrowia ubezpieczonego, a mianowicie posiadaniem orzeczonej niezdolności do pracy do 11.03 2019r. oraz brakiem zaświadczenia lekarza medycyny pracy, z którego wynikałby brak przeciwwskazań do pracy na stanowisku pracownika umysłowego i elektryka na dzień rozpoczęcia i wykonywania pracę, w oparciu o umowę o pracę z 01.03.2019 r.

Zdaniem organu rentowego, Sąd Okręgowy nie skupił się na ocenie stanu faktycznego sprawy na gruncie podstawowych cech stosunku pracy. W ocenie apelującego z zeznań płatnika składek, ubezpieczonego, świadka i zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego jednoznacznie wynika, że pomimo formalnego zawarcia umowy o pracę, nie nastąpiło nawiązanie stosunku pracy, dla którego niezbędne jest, aby pracownik wykonywał pracę określonego rodzaju na rzecz pracodawcy, określoną w treści zawartej umowy o pracę. Przedłożone przez płatnika dokumenty wewnętrzne dot. zatrudnienia pracownika i wykonywania przez niego powierzonej pracy, nie przesądzają o faktycznym wykonywaniu przez odwołującego pracy, jest to bowiem dokumentacja, która może zostać wytworzona w każdym czasie i na każdym etapie prowadzonego postępowania, również na potrzeby uprawdopodobnienia istnienia stosunku pracy. W ocenie apelującego, w żaden sposób nie została udowodniona sytuacja ekonomiczna pracodawcy, która uzasadniałaby zatrudnienie pracownika z wysokim wynagrodzeniem. M. G. od początku prowadzenia działalności gospodarczej tj. od 03.12.2018 r. nie zgłaszała do ubezpieczeń społecznych pracowników poza M. M. i po 31.03.2019 r. do chwili obecnej nie zgłosiła nikogo do ubezpieczenia społecznego, a korzystanie w okresie od 05.2019r. z pracy stażystów skierowanych przez PUP i finansowanych ze środków PUP, wskazuje na ograniczanie przez płatnika kosztów działalności. Natomiast podnoszona przez Sąd Okręgowy jako potrzeba zatrudnienia, chęć płatnika składek wspomożenia i zapewnieniaM. M. bezpiecznych warunków wykonywania pracy, nie może być uznana za racjonalną i obiektywną podstawę zatrudnienia.

W odpowiedzi na apelację organu rentowego zarówno ubezpieczony, jak również płatnik składek wnieśli o jej oddalenie w całości.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja organu rentowego zasługiwała na uwzględnienie i skutkowała wydaniem rozstrzygnięcia o charakterze reformatoryjnym.

Sąd Okręgowy wprawdzie prawidłowo zebrał materiał dowodowy w sprawie, jednakże dokonana przez ten Sąd ocena materiału dowodowego doprowadziła do błędnych ustaleń faktycznych a te z kolei do nieprawidłowych wniosków zawartych w rozważaniach prawnych. W konsekwencji, Sąd Apelacyjny dokonał odmiennej od poczynionej przez Sąd I instancji oceny dowodów zgromadzonych w sprawie.

Sąd Odwoławczy uznał zatem, iż uzasadniony jest zarzut organu rentowego naruszenia przez Sąd I instancji przepisów art. 233 § 1 k.p.c.

W pierwszej kolejności należy wskazać, że Sąd Okręgowy nieprawidłowo ustalił, że ubezpieczony od 1 marca 2019 r. wykonywał uzgodnioną pracę. Twierdziły tak, wyłącznie strony umowy o pracę datowanej na dzień 1 marca 2019 r. (zarówno przed organem rentowym, jak i w toku niniejszego postępowania), nie przedstawiając na tę okoliczność żadnych wiarygodnych dowodów. Strony co prawda wskazywały, że ich twierdzenia potwierdzają zeznania świadka R. S., jednakże Sąd Apelacyjny zeznania te uznał za niewiarygodne (o czym w dalszej części uzasadnienia). Tymczasem twierdzenia ubezpieczonego i płatnika składek nie znalazły potwierdzenia w zgromadzonym materiale dowodowym, ale okazały się z nim sprzeczne. Odnośnie zeznań R. S., które stanowiły podstawę poczynienia korzystnych dla odwołujących się ustaleń faktycznych w tym zakresie, wskazać należy, że – co prawda – świadek zeznając przed Sądem potwierdził, że ubezpieczony pracował u M. G., jednocześnie jednak należy zwrócić uwagę na sprzeczności zawarte w zeznaniach świadka oraz w oświadczeniach składanych w toku postępowania przed organem rentowym, co świadczy o niewiarygodności świadka, a nie o niewłaściwym zrozumieniu świadka przez pracownicę ZUS, jak wywodzi w uzasadnieniu Sąd Okręgowy. Analiza notatki służbowej datowanej na 13.08.2019 r. znajdującej się w aktach organu rentowego (k.21 akt ZUS) prowadzi do wniosku, że R. S. twierdził, iż nie podpisywał umowy na usługi elektryczne, była tylko umowa ustna, prace elektryczne nie zostały dokończone, a świadek czekał na odzew ze strony płatnika składek. Oświadczył również, że dokonał tylko częściowej zapłaty za niedokończoną usługę. Również w dniu 9.10.2019 r. pracownik organu rentowego sporządził notatkę służbową z rozmowy telefonicznej z R. S.. Podczas tej rozmowy świadek nie zmienił swoich wcześniejszych twierdzeń. Trudno zatem uznać za wiarygodne zeznania świadka składane na rozprawie w dniu 11 września 2020 roku, z których wynika, że świadek miał podpisać umowę z płatnikiem składek, że rozstali się w zgodzie i nie zostało uiszczone wynagrodzenie za usługę w żadnym zakresie. Co więcej, kserokopie umowy na wykonanie robót elektrycznych oraz ugody pozasądowej zostały dołączono do akt sprawy dopiero na etapie postępowania sądowego, w dniu 3 sierpnia 2020r. Wątpliwości budzi również oświadczenie tego świadka dotyczące godziny wypadku przy pracy jakiemu rzekomo uległ ubezpieczony. Inspektorowi BHP podał jako godzinę wypadku ok. 13.30 natomiast ubezpieczony zgłosił się na izbę przyjęć szpitala o godz. 11.39. Jednakże i te okoliczności nie wpłynęły na ocenę wiarygodności świadka przez Sąd I instancji. Nie wiadomo z jakiego powodu Sąd Okręgowy uznał tę kwestię za pomijalną i bezrefleksyjnie wytłumaczył to niepamięcią świadka. Zdaniem Sądu Apelacyjnego różnica prawie dwóch godzin trudna jest do wytłumaczenia w sytuacji, w której nie codziennie ktoś ulega wypadkowi przy pracy, w mieszkaniu świadka, w jego obecności.

W tak ważnej kwestii dla rozstrzygnięcia sprawy, Sąd Apelacyjny nie mógł opierać swoich ustaleń na nieprecyzyjnych a wręcz nieprawdziwych zeznaniach świadka.

Ponadto dowodami przedłożonymi przez płatnika i ubezpieczonego mającymi potwierdzać fakt wykonywania przez ubezpieczonego pracy były: umowa o pracę, miesięczna karta pracy, dokument potwierdzający szkolenie BHP, zaświadczenie lekarza medycyny pracy dopuszczające ubezpieczonego do pracy w charakterze pracownika umysłowego. W ocenie Sądu Apelacyjnego wskazane dokumenty nie stanowiły jednak wiarygodnego materiału dowodowego potwierdzającego, iż rzeczywiście ubezpieczony we wskazanych dniach świadczył pracę na rzecz płatnika.

Przede wszystkim zauważyć należy, że ubezpieczony miesięczną kartę pracy podpisywał począwszy od 1 marca 2019 r. (dzień odbycia szkolenia BHP). Podpisy ubezpieczony na miesięcznej karcie pracy składał w dni robocze oraz dwie soboty (23 i 30 marca). Tymczasem ze świadectwa pracy wystawionego w dniu 3.04.2019 r. wynika, że ubezpieczony w okresie zatrudnienia miał wykorzystać urlop w wymiarze 2 dni (16 godzin). Kolejno zauważyć należy, że ubezpieczony w okresie od 15 listopada 2018 r. do 11 marca 2019 r. był niezdolny do pracy – co wynika z wystawionego zwolnienia lekarskiego. Jako niewiarygodne należy uznać wyjaśnienia ubezpieczonego, że nie pamiętał on o swojej niezdolności do pracy, tym bardziej, że niezdolność ubezpieczonego do pracy trwała już od 4.09. do 2.11.2018r., a następnie właśnie od 15.11.2018 r. do 11.03.2019 r. Dalej należy zauważyć, że skierowanie na badania lekarskie płatnik składek wystawiła ubezpieczonemu 25 lutego 2019 r., jednakże na badania ubezpieczony udał się dopiero 22 marca 2019 r.

W ocenie Sądu Apelacyjnego powyższe świadczy o tym, iż działania płatnika składek miały na celu jedynie umożliwienie ubezpieczonemu korzystania ze świadczeń z ubezpieczeń społecznych. Niewątpliwie, gdyby ubezpieczony udał się na badania lekarskie w czasie, kiedy był niezdolny do pracy, mógłby nie uzyskać zaświadczenia o zdolności podjęcia zatrudnienia na wskazanym w skierowaniu stanowisku. Dodatkowo, nie można pomijać przy ocenie niniejszej sprawy tego, że w skierowaniu na badania wskazano stanowisko jedynie pracownika umysłowego, a nie elektryka. Niewiarygodne jawią się tłumaczenia płatnika składek – osoby posiadającej wykształcenie prawnicze – jakoby nie miała świadomości tego, jakie stanowisko należałoby w takim skierowaniu wskazywać. Nie ma wątpliwości, że inaczej oceniany jest stan zdrowia osoby mającej zajmować stanowisko pracownika umysłowego, a inaczej osoby, która ma świadczyć pracę jako elektryk.

Sąd Apelacyjny zauważa ponadto, że w protokole sprawy dotyczącej wyjawienia majątku (k.102 akt sprawy) ubezpieczony wskazywał, że nie może podjąć pracy jako elektryk w związku ze schorzeniami ręki po wypadku w pracy. Ubezpieczony podał, że ma problemy ze stawem skokowym oraz z prawą dłonią, w której ma sprawne tylko 3 palce. Niewątpliwie zatem dane te nasuwają wątpliwości, czy ubezpieczony jest w ogóle zdolny do pracy elektryka. Wskazanie więc w skierowaniu na badania lekarskie stanowiska jedynie pracownika umysłowego, miało umożliwić ubezpieczonemu uzyskanie pozytywnego wyniku badań, aby w dalszej kolejności móc upozorować zawarcie stosunku pracy i dopełnienie formalności związanych z zatrudnieniem M. M..

Wobec czego również jako niewiarygodne należało uznać twierdzenia płatnika, że nie była świadoma stanu zdrowiaM. M.. Co więcej, jak wynika z niekwestionowanych ustaleń faktycznych, płatnik składek i ubezpieczony znają się od wielu lat. Niezależnie od relacji, jaka ich łączy, nie można nie zauważyć, że M. G. pomaga ubezpieczonemu w załatwianiu wszelkich spraw życiowych, w znalezieniu pracy czy dochodzeniu roszczeń od poprzednich pracodawców, strony wspólnie zamieszkiwały, płatnik składek kancelarię otworzyła w pomieszczeniu znajdującym się w mieszkaniu ubezpieczonego. Tym samym Sąd Odwoławczy uznał, że musiała ona mieć pełną wiedzę również o stanie zdrowia M. M.. Płatnik składek natomiast dążyła do takiego sporządzenia dokumentacji pracowniczej, która – jej zdaniem – była wystarczająca do upozorowania istnienia stosunku pracy.

Sąd Apelacyjny podzielił również zarzut skarżącego, że pozbawione podstaw jest stwierdzenie Sądu Okręgowego, iż płatnik w sposób logiczny wyjaśniła potrzebę zatrudnienia ubezpieczonego. Sąd Okręgowy sam przyznał, że początkowa analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wzbudzała wątpliwości co do tego, czy strony zawarły ważną umowę o pracę. Sąd I instancji jednakże ocenił, że płatnik składek faktycznie chciała pomóc ubezpieczonemu w jego powrocie do normalnego funkcjonowania po pobycie w zakładzie karnym, a tym samym doszedł do przekonania, że M. G. miała zamiar i faktycznie zatrudniła M. M. na podstawie umowy o pracę na okres próbny, a on rzeczywiście ten stosunek pracy realizował do czasu ulegnięcia wypadkowi.

Wskazać należy, że powyższe ustalenia zostały oparte wyłącznie na niepopartych żadnymi dowodami twierdzeniach płatnika i ubezpieczonego. Sąd Okręgowy, ustalając stan faktyczny w tym zakresie, stracił z pola widzenia nader istotną okoliczność, a mianowicie to, że płatnik składek nie wykazała, aby w marcu 2019 r. dysponowała wystarczającymi środkami finansowymi na zapewnienie wynagrodzenia ubezpieczonego. Płatnik składek wyjaśniała, że posiadała oszczędności oraz zaciągnęła kredyt, wobec czego była w stanie zatrudnić pracownika. Sąd I instancji nie wziął w ogóle pod uwagę tego, że stanowisko ubezpieczonego zostało utworzone specjalnie dla ubezpieczonego. Decyzja ta nie została poprzedzona żadną analizą czy rachunkiem ekonomicznym. Poza tym, po wygaśnięciu umowy o pracę na czas próbny płatnik składek nie zaproponowała ubezpieczonemu nowej umowy, nie zatrudniła też żadnej innej osoby, która miała zająć się świadczeniem usług elektrycznych, tym bardziej, że jak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego – to właśnie świadczenie usług elektrycznych miało rzekomo przynosić płatnikowi składek największe dochody. W sytuacji natomiast, gdyby płatnik składek chciała świadczyć usługi elektryczne jednorazowo, wystarczające byłoby podpisanie z ubezpieczonym przykładowo umowy zlecenia. Analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie pozwala na przyjęcie, że płatnika było stać na zatrudnienie pracownika za wynagrodzeniem 5650 zł miesięcznie brutto. Należy wskazać, że w zwykłych i typowych dla działalności gospodarczej warunkach racjonalnie działający przedsiębiorca nie zatrudnia pracownika proponując mu wynagrodzenie w wysokości nie mającej żadnego racjonalnego uzasadnienia, ani z ekonomicznego punktu widzenia, ani przy uwzględnieniu warunków rynkowych. Nie da się wytłumaczyć logicznie, dlaczego płatnik składek zatrudnia nagle ubezpieczonego na stanowisku nowoutworzonym, w ramach próbnej umowy o pracę za wynagrodzeniem bardzo wysokim, wynoszącym 5650 zł brutto, nie wiedząc, czy ubezpieczony będzie pracownikiem przydatnym i odpowiednim na dane stanowisko. Racjonalnym było zatrudnienie ubezpieczonego w ramach umowy próbnej, sprawdzenie przydatności do pracy danej osoby, i dopiero potem zaoferowanie jej zatrudnienia w ramach umowy o pracę, za odpowiednio wyższym wynagrodzeniem. Z doświadczenia życiowego wynika, że pracodawca zatrudniając nowego pracownika, nawet jeśli jest to osoba znajoma, proponuje zdecydowanie niższe - jak nie najniższe - wynagrodzenie. Co więcej, nie zatrudnia się osoby przebywającej na zwolnieniu lekarskim, jak również osoba na takim zwolnieniu przebywająca, nie podejmuje się świadczenia pracy. Jest to sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego.

U źródła każdej umowy o pracę leży przyczyna w postaci uzasadnionej przesłankami ekonomiczno - organizacyjnymi konieczności pozyskania pracownika do wykonywania prac zakreślonych przedmiotem działalności gospodarczej pracodawcy. Pracodawca kieruje się własną potrzebą gospodarczą i przy prawidłowym, ważnym stosunku pracy wyłącznie ta potrzeba jest sprawczym czynnikiem zatrudnienia. W orzecznictwie Sądu Najwyższego wielokrotnie stwierdzono, że przy ocenie pozorności umowy o pracę racjonalność zatrudnienia, potrzeba zatrudnienia pracownika są przesłankami istotnymi dla oceny ważności umowy (por. np. wyroki Sądu Najwyższego z 2 lutego 2002 r., II UKN 359/99, OSNAPiUS nr 13, poz. 447, z 17 marca 1997 r., II UKN 568/97, OSNAPiUS z 1999 nr 5, poz. 18 oraz z 4 lutego 2000 r., II UKN 362/99, OSNAPiUS 2001 nr 13, poz. 449).

W konsekwencji uznać należało, iż poczynienie ustalenia przez Sąd I instancji, że od dnia 1 marca 2019 r. ubezpieczony podjął pracę u płatnika składek, nosi cechy całkowitej dowolności, a tym samym jest sprzeczne z dyspozycją art. 233 § 1 k.p.c.

W ocenie Sądu II instancji – podzielającego w tym względzie stanowisko apelującego – należy jednoznacznie stwierdzić, że dostępny materiał dowodowy nie pozwalał na poczynienie takich ustaleń. Na podstawie wskazanego wyżej materiału dowodowego przyjąć należało, to były to jedynie czynności pozorowane, mające uwiarygodnić świadczenie przez M. M. pracy dla płatnika. Takie postępowanie stron nie może korzystać z ochrony prawnej i skutkować uznaniem, iż pomiędzy ubezpieczonym i płatnikiem składek istniał stosunek pracowniczy.

Podkreślić należy, że uruchomienie stosunku ubezpieczeniowego może odnosić się wyłącznie do ważnego stosunku pracy, a więc takiego, który stanowi wyraz woli obu stron realizowania celów, którym umowa ma służyć. Przesłankę nawiązania pracowniczego stosunku ubezpieczenia oraz wynikającego z tego stosunku prawa do świadczenia stanowi przy tym nie samo zawarcie umowy o pracę, lecz jej faktyczne wykonywanie.

Zgodnie z dyspozycją art. 22 k.p. przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju, na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem, w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca do zatrudnienia pracownika za wynagrodzeniem. Stosunek pracy charakteryzuje się pewnymi szczególnymi cechami, które odróżniają go od innych stosunków prawnych zbliżonych do niego, a w szczególności umowy o dzieło, czy umowy zlecenia. Są to: konieczność osobistego wykonywania pracy, podporządkowanie pracodawcy, wykonywanie pracy na jego rzecz i ryzyko oraz odpłatność pracy. Stosunek pracy jest stosunkiem zobowiązaniowym uzewnętrzniającym wolę umawiających się stron. Po stronie pracownika musi zatem istnieć chęć świadczenia pracy oraz możliwość jej świadczenia, a po stronie pracodawcy potrzeba zatrudnienia i korzystania z tej pracy za wynagrodzeniem. Innymi słowy, celem i zamiarem stron umowy o pracę winna być więc faktyczna realizacja treści stosunku pracy w granicach zakreślonych zawartą umową. Nie stanowi przy tym podstawy do objęcia ubezpieczeniem społecznym dokument nazwany umową o pracę, jeżeli rzeczywisty stosunek prawny nie odpowiada treści art. 22 k.p. (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 września 2006 r. II UK 2/06, publ. Legalis).

Z kolei aby można było uznać, że umowa o pracę została uznana za pozorną, konieczne jest - zgodnie z dyspozycją art. 83 § 1 k.c. - spełnienie łącznie trzech elementów: oświadczenie woli musi być złożone tylko dla pozoru, oświadczenie woli musi być złożone drugiej stronie, adresat oświadczenia woli musi zgadzać się na dokonanie czynności prawnej jedynie dla pozoru. Złożenie oświadczenia woli dla pozoru oznacza, że osoba składająca oświadczenie nie chce, aby powstały jego skutki prawne, jakie zwykle prawo łączy ze składanym przez nią oświadczeniem.

Podkreślić należy, że zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 18 października 2005 r. (II UK 43/2005) „cel zawarcia umowy o pracę w postaci osiągnięcia świadczeń z ubezpieczenia społecznego nie jest sprzeczny z ustawą, ale nie może to oznaczać akceptacji dla nagannych i nieobojętnych społecznie zachowań oraz korzystania ze świadczeń z ubezpieczeń społecznych, przy zawarciu umowy o pracę na krótki okres przed zajściem zdarzenia rodzącego uprawnienie do świadczenia i ustaleniu wysokiego wynagrodzenia w celu uzyskania świadczeń obliczonych od tej podstawy”. Powyższą tezę Sądu Najwyższego da się w całej rozciągłości przenieść na grunt niniejszej sprawy.

U źródła każdej umowy o pracę leży przyczyna w postaci uzasadnionej przesłankami ekonomiczno - organizacyjnymi konieczności pozyskania pracownika do wykonywania prac zakreślonych przedmiotem działalności gospodarczej pracodawcy. Pracodawca kieruje się własną potrzebą gospodarczą i przy prawidłowym, ważnym stosunku pracy wyłącznie ta potrzeba jest sprawczym czynnikiem zatrudnienia. W orzecznictwie Sądu Najwyższego wielokrotnie stwierdzono, że przy ocenie pozorności umowy o pracę racjonalność zatrudnienia, potrzeba zatrudnienia pracownika są przesłankami istotnymi dla oceny ważności umowy (por. np. wyroki Sądu Najwyższego z 2 lutego 2002 r., II UKN 359/99, OSNAPiUS nr 13, poz. 447, z 17 marca 1997 r., II UKN 568/97, OSNAPiUS z 1999 nr 5, poz. 18 oraz z 4 lutego 2000 r., II UKN 362/99, OSNAPiUS 2001 nr 13, poz. 449).

Reasumując - w świetle przedstawionych wyżej argumentów i dowodów przyjąć należy, że strony ani nie realizowały ani nie miały zamiaru realizować obowiązków wynikających z umowy o pracę datowanej na 1 marca 2019 r., a jedynym jej celem było umożliwienie ubezpieczonemu skorzystania ze świadczeń z ubezpieczenia społecznego z tytułu wypadku przy pracy.

Sąd Apelacyjny – na mocy art. 386 § 1 k.p.c. – zmienił zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego i oddalił odwołania.

O kosztach zastępstwa procesowego za obie instancje orzeczono zgodnie z wnioskiem organu rentowego na podstawie art. 98 k.p.c. i § 9 ust. 2 oraz § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U.2018.265 j.t.) 180+240 = 420 zł.