Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII Pa 83/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 marca 2021 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach VIII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

Sędzia SO Jolanta Łanowy-Klimek (spraw.)

Sędziowie:

SO Grzegorz Tyrka

SR (del.) Magdalena Kimel

po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w dniu 29 marca 2021r. w G.

sprawy z powództwa S. D.

przeciwko Szpitalowi (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w G.

o wynagrodzenie za pracę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 6 lipca 2020 r. sygn. akt VI P 1264/16

1.  oddala apelację,

2.  zasadza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 1350zł. ( tysiąc trzysta pięćdziesiąt złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

(-) sędzia Grzegorz Tyrka (-)sędzia Jolanta Łanowy-Klimek (-) sędzia Magdalena Kimel

Sygn. VIII Pa 83/20

UZASADNIENIE

Powód S. D. w pozwie skierowanym przeciwko Szpitalowi (...) Sp. z o.o. w G. domagał się zasądzenia od pozwanego kwoty 45.495,75 zł wraz z odsetkami za opóźnienie od kwot i dat szczegółowo w pozwie wskazanych, tytułem wynagrodzenia za pozostawanie w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych w okresie od września 2013 r. do marca 2014 r. (art. 98 ustawy o działalności leczniczej).

W uzasadnieniu pozwu wskazał, że w okresie od 21 maja 2005 r. do 30 kwietnia 2015 r. był zatrudniony przez pozwanego pracodawcę w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku ordynatora i pozostawał w tym okresie w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych w dniach i godzinach szczegółowo wskazanych w harmonogramach dołączonych do pozwu, w których okresy gotowości potocznie nazywano „nadzorem”.

Upominawczym nakazem zapłaty z dnia 4 listopada 2016 r. w całości uwzględniono zawarte w pozwie żądanie.

W sprzeciwie od ww. nakazu zapłaty pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda kosztów procesu według norm prawem przewidzianych.

Uzasadniając swoje stanowisko pozwany zaprzeczył, że powód pozostawał w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych w okresie od września 2013 r. do marca 2014 r. Niezależnie od powyższego strona pozwana podniosła, że stawka godzinowa wskazana w pozwie za pozostawanie w gotowości do udzielania świadczeń medycznych nie została wyliczona zgodnie z art. 98 ust. 3 ustawy o działalności leczniczej, a zarówno w godzinach normalnej ordynacji szpitala (7:25- 15:00) jak i poza tymi godzinami (po godzinie 15:00, w soboty, niedziele i święta nie zachodziła potrzeba pozostawania powoda w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych. Poza godzinami normalnej ordynacji szpitala zawsze na Oddziale pozostawało dwóch lekarzy, co odpowiadało wymogom stawianym przez prawo i Narodowy Fundusz Zdrowia. W dalszej kolejności pozwany wskazał, że wykazy dołączone do pozwu nie były akceptowane przez pracodawcę, a powód co miesiąc otrzymywał tzw. pasek płacowy obejmujący wszystkie składniki wynagrodzenia i nigdy nie kwestionował, że wynagrodzenie jest w niewłaściwej wysokości, a przecież nie sposób byłoby nie zwrócić uwagi na brak co miesiąc kwoty ok. 7.000 zł.

Wyrokiem z dnia 6 lipca (...). sygn.. VIP 1264/16 – Sad Rejonowy w Gliwicach uwzględnił powództwo zasadzając od pozwanego na rzecz powoda - kwotę 27.711,42 zł z tytułu wynagrodzenia za pozostawianie w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych za okres od dnia 1 września 2013r. do dnia 31 marca 2014r. wraz z ustawowymi odsetkami od poszczególnych kwot w skali miesiąca.

Powyższy wyrok zapadł w następującym stanie faktycznym:

Powód był zatrudniony u pozwanego w okresie od 21 maja 2007 r. do 30 kwietnia 2015 r. w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku Ordynatora Oddziału Ginekologii, Położnictwa i Patologii Ciąży.

Jak ustalono, w każdym miesiącu okresu spornego – jak również w bliżej nieokreślonym okresie poprzedzającym okres sporny – w zakładzie pracy pozwanego pracodawcy tworzono harmonogramy dyżurów, które obejmowały określenie dwójki lekarzy sprawujących dyżur medyczny (stacjonarny) oraz wskazanie ordynatora bądź jego zastępcy, sprawujących w danym dniu tzw. nadzór.

W okresie sprawowania tzw. nadzoru powód bądź jego zastępca pozostawał w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych. W tym czasie miał obowiązek odebrania telefonu bądź niezwłocznego oddzwonienia w razie kontaktu ze strony lekarzy pełniących dyżur medyczny i był zobowiązany pozostawać w takiej odległości od szpitala by w razie potrzeb szybko do niego dojechać (maksymalnie do godziny). W razie kontaktu telefonicznego ze strony dyżurujących lekarzy powód miał obowiązek udzielenia konsultacji telefonicznej – co niejednokrotnie w okresie spornym miało miejsce – a także był zobowiązany do przyjazdu do pozwanego szpitala i udzielenia świadczeń zdrowotnych, co w okresie spornym zdarzało się wyjątkowo. (...) pokrywał się w czasie z okresem dyżuru medycznego.

Wskazane wyżej harmonogramy – w zakresie dyżurów medycznych - były tworzone przez osobę wskazaną przez ordynatora, natomiast w zakresie rubryki „nadzór” przez powoda bądź jego zastępcę. Na ich podstawie dział kadr pozwanego pracodawcy rozliczał dyżury stacjonarne. Nie tworzono jakichkolwiek innych dokumentów, z których wynikałoby którzy lekarze sprawowali w danym dniu dyżur stacjonarny. Harmonogramy były zatwierdzane podpisem ordynatora i wywieszane w ogólnodostępnych miejscach na Oddziale Ginekologii, Położnictwa i Patologii Ciąży (dyżurki lekarskie, pielęgniarskie etc.).

Lekarze pozostający na dyżurze medycznym (stacjonarnym) postrzegali tzw. nadzór w ten sposób, że w sytuacji, w której nie radzili sobie z sytuacją na dyżurze, potrzebowali konsultacji – której nie mógł udzielić drugi z lekarzy pozostających na dyżurze np. z uwagi na przeprowadzany zabieg - bądź potrzeby dodatkowej osoby do pomocy to kontaktowali się w tym celu z ordynatorem bądź jego zastępcą, w zależności od tego, kto został wpisany na dany dzień w ww. harmonogramach. Osoby sprawujące nadzór były postrzegane przez lekarzy dyżurujących w ramach dyżuru medycznego jako osoby zabezpieczające oddział w nagłych sytuacjach.

Lekarze pełniący dyżur stacjonarny, kontaktujący się z powodem bądź jego zastępcą w czasie tzw. nadzoru, nie postrzegali przeprowadzanych konsultacji w kategoriach koleżeńskiej pomocy. Mieli świadomość tego, że są uprawnieni do żądania od osób sprawujących nadzór udzielenie konsultacji telefonicznej bądź oczekiwania przyjazdu do szpitala przy równoczesnym poczuciu, że udzielenie tych konsultacji, a w razie potrzeby przyjazd do szpitala, jest obowiązkiem ww. osób. Tzw. nadzór sprawowała osoba najbardziej doświadczona.

Ustalono, nadto iż okresie sprawowania nadzoru powód dbał o to by pozostawać w zasięgu telefonicznym, odebrać telefon, udzielić konsultacji, a w razie potrzeby udać się do szpitala. Wprawdzie w pewnych dniach sprawowania nadzoru przyjmował pacjentki w ramach prywatnej praktyki lekarskiej jednakże pozostawał w gotowości do udzielenia konsultacji telefonicznej, a w razie potrzeby był gotów na przerwanie przyjęć w gabinecie prywatnym i stawiennictwo w szpitalu. Powód nigdy nie odmówił konsultacji bądź przyjazdu do szpitala w czasie sprawowania nadzoru w okresie spornym.

W tak ustalonym stanie faktycznym, Sąd I instancji uznał, iż powództwo częściowo zasługiwało na uwzględnienie.

Wskazał, iż zgodnie z art. 98 ustawy z dnia z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej ( Dz.U.2020.295 t.j. ze zm.) pracownicy, o których mowa w art. 95 ust. 1 ww. ustawy mogą zostać zobowiązani do pozostawania w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych. Za każdą godzinę pozostawania w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych przysługuje wynagrodzenie w wysokości 50% stawki godzinowej wynagrodzenia zasadniczego (ust. 2), a godzinową stawkę wynagrodzenia zasadniczego oblicza się dzieląc kwotę miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego wynikającą z osobistego zaszeregowania pracownika przez liczbę godzin pracy przypadających do przepracowania w danym miesiącu (ust. 3). W myśl z kolei art. 95 ust. 1 ww. ustawy pracownikami, o których mowa w tym przepisie są pracownicy wykonujący zawód medyczny i posiadający wyższe wykształcenie, zatrudnieni w podmiocie leczniczym wykonującym działalność leczniczą w rodzaju stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne, mogą być zobowiązani do pełnienia w zakładzie leczniczym tego podmiotu dyżuru medycznego.

Zdaniem Sadu Rejonowego, w świetle żądania zawartego w pozwie, zakresu niekwestionowanych faktów, a także przytoczonego stanu prawnego, istota sprawy sprowadzała się do rozstrzygnięcia dwóch zasadniczych zagadnień.

Pierwsze , czy w dniach i godzinach okresu spornego powód pozostawał w gotowości do świadczenia usług zdrowotnych, a drugie, czy został do tego zobowiązany przez pracodawcę.

W ocenie Sądu I instancji - obie z ww. przesłanek zostały spełnione.

Sąd Rejonowy stwierdził, iż biorąc pod uwagę charakter ograniczeń powoda związanych ze sprawowaniem przez niego tzw. nadzoru, a także oczekiwania co do powoda w tym czasie ze strony lekarzy pełniących dyżur stacjonarny w szpitalu prowadzonym przez pozwanego pracodawcę - pełnienie tzw. nadzoru stanowiło w istocie gotowość do świadczenia usług zdrowotnych pomimo tego, że w zakładzie pracy pozwanego pracodawcy używano w tym zakresie innej terminologii. . nadto podkreślono, iż materiał dowodowy nie potwierdził stanowiska pozwanego , z którego wynikało, że sprawowanie nadzoru to jedynie wykonywanie czynności administracyjnych, nadzorczych, kierowniczych będących konsekwencją obowiązków powoda jako ordynatora, kierującego pracą Oddziału Ginekologii, Położnictwa i Patologii Ciąży. Zeznający w sprawie świadkowie – lekarze podwładni powoda – wprost wskazywali, że w okresie sprawowania „nadzoru” przez powoda oczekiwali od niego konsultacji medycznych, a w razie konieczności, stawiennictwa w szpitalu i pomocy przy zabiegu, a zatem świadczenia usług zdrowotnych.

W ocenie Sądu I instancji wynik postępowania dowodowego prowadzi do stwierdzenia, że powód został w tym zakresie zobowiązany przez swojego pracodawcę do spornych nadzorów - dyżurów. Wprawdzie poza sporem pozostaje, że nie otrzymał pisemnego zobowiązania do świadczenia usług medycznych w okresie sprawowania nadzoru jednakże nie ma podstaw normatywnych do przyjęcia, że brak zachowania w tym zakresie formy pisemnej wyklucza przyjęcie omawianej tezy. Sąd I instancji wskazał, iż z art. 60 k.c. wynika, że z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, wola osoby dokonującej czynności prawnej może być wyrażona przez każde zachowanie się tej osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny. Polecenie wykonywania pracy w godzinach nadliczbowych może przybrać również formę dorozumianą np. w sposobie zorganizowania pracy, wymuszającym wykonywania jej w godzinach nadliczbowych. Sama zaś świadomość pracodawcy, że pracownik wykonuje pracę w nadgodzinach może stanowić dorozumianą zgodę (por. wyrok SN z 26.5.2000 r., I PKN 667/99, OSNAPiUS 2001/22/662; wyrok z 18.1.2005 r., II PK 151/04, OSNP 2005/17/262). Jeżeli zaś konieczność świadczenia pracy w godzinach nadliczbowych wynika z obiektywnych warunków pracy (określonej organizacji pracy), nie pozwalających pracownikowi na wykonanie zleconych mu zadań w ustawowej normie czasu pracy wówczas sytuacja ta jest równoznaczna z dorozumianą zgodą pracodawcy na jej świadczenie i przesądza istnienie ,,szczególnych potrzeb pracodawcy” (por. wyroku SN z dnia 2.10.1978 r., I PRN 91/78).

Sąd Rejonowy uznał, iż analogiczna sytuacja miała miejsce w niniejszej sprawie. Jeszcze w okresie poprzedzającym objęcie przez powoda funkcji ordynatora tworzono listy harmonogramów obejmujących rubrykę „nadzór”, a zgodnie z regułami organizacji pracy powszechnie stosowanymi w okresie spornym przez personel medyczny Oddziału Ginekologii, Położnictwa i Patologii Ciąży sprawowanie „nadzoru” oznaczało de facto pozostawanie w gotowości do udzielenia konsultacji medycznej, a jeśli ta forma pomocy dyżurującym lekarzom nie wystarczała, to również w gotowości do przyjazdu do szpitala i osobistym świadczeniu usług zdrowotnych. Tak rozumiał swoją rolę w czasie „nadzoru” nie tylko powód, ale również podwładni mu lekarze, którzy w związku z tym mieli w stosunku do powoda określone oczekiwania. W ocenie Sądu Rejonowego skoro była to trwała i powszechna praktyka przyjęta u pozwanego pracodawcy, skutkująca obowiązkiem po stronie powoda to w istocie należy ją postrzegać jako dorozumianą formę zobowiązania powoda do pozostawania w gotowości do świadczenia usług medycznych.

W świetle powyższego Sąd I instancji częściowo uwzględnił powództwo zasądzając sporne wynagrodzenie według II wariantu opinii biegłego. Brak było bowiem podstaw do przyznania powodowi wynagrodzenia z ww. tytułu za okres, w którym korzystał z urlopu wypoczynkowego (jedno bowiem wyklucza drugie), a także za okres dyżuru medycznego (jedno dubluje drugie). Brak było również podstaw do przyjęcia, że rozpoczęcie gotowości następowało już o godz. 14:35. Do godziny 15:00, a zatem do czasu normalnej ordynacji szpitala, nie było bowiem żadnej potrzeby pozostawania przez kogokolwiek w gotowości z uwagi na pozostałą obsadę lekarską. Potrzeba w tym zakresie powstawała dopiero w okresie dyżuru medycznego, kiedy na oddziale pozostawało dwóch lekarzy dyżurujących.

W pozostałym zakresie, tj. ponad żądnie uwzględnione w pkt. 1 wyroku, Sąd Rejonowy oddalił powództwo, a jedynie z uwagi na oczywistą omyłkę przy redakcji wyroku nie znalazło to odzwierciedlenia w sentencji wyroku.

Z kwoty żądanej pozwem (45.495,75 zł) Sąd Rejonowy zasądził na rzecz powoda kwotę 27.711,42 zł. Zgodnie z zasadą stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu (art. 100 k.p.c.), strony powinny ponieść jego koszty w takim stopniu, w jakim przegrały sprawę. O kosztach zastępstwa procesowego Sąd Rejonowy orzekł zatem zgodnie z zasadą stosunkowego rozdzielnia kosztów (art. 100 k.p.c.), mając na uwadze ww. proporcje w jakich każda ze stron przegrała sprawę.

Na podstawie art. 113 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz.U. z 2016 r. poz. 623) Sąd Rejonowy nakazał pobrać od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Gliwicach - kwotę 1.386 zł tytułem kosztów sądowych, od uiszczenia których powód był zwolniony zgodnie z treścią art. 96 ust. 1 pkt. 4 powołanej ustawy.

Apelację wniosła strona pozwana. Zaskarżyła wyrok w całości i zarzuciła:

1.  naruszenie prawa materialnego, a to przepisu art. 98 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011r. o działalności leczniczej, poprzez jego błędne zastosowanie i przyjęcie, iż powód w okresie wskazanym w pozwie pozostawał w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych, podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego wskazuje jednoznacznie, iż powód w czasie tym wykonywał czynności nadzoru w ramach obowiązków związanych wyłącznie z pełniona funkcja ordynatora, a w konsekwencji nie jest mu z tego tytułu należne wynagrodzenie,

2.  naruszenie prawa materialnego, a to art. 151 4 kp poprzez jego pominięcie, podczas gdy jego prawidłowe zastosowanie powinno prowadzi do wniosku, iż sporadycznie, w razie konieczności stawiennictwo powoda w szpitalu celem udzielenia pomocy lekarzom dyżurującym, nie stanowi podstawy do wynagrodzenia,

3.  sprzeczność ustaleń faktycznych ze zgromadzonym materiałem dowodowym, wyrażająca się w uznaniu, iż wykonywanie przez powoda w poszczególnych latach spornego okresu pracy w innym miejscu, tj. w ramach prywatnej praktyki lekarskiej , nie oznacza że nie był powód gotowy w tym czasi9e do udzielenia konsultacji telefonicznej bądź przerwania przyjęć w prywatnym gabinecie i stawiennictwa w szpitalu, a w konsekwencji uznanie , iż powód pozostawał w wówczas w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych, podczas gdy prawidłowa ocena dowodów prowadzi do wniosku, iż owa gotowość nie nosiła cech gotowości rzeczywistej a jedynie pozornej.

Powołując się na powyższe strona apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie kosztów procesu, za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, ewentualnie uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Powód w odpowiedzi na apelację wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego za II instancję według norm przepisanych.

Sąd okręgowy w Gliwicach VIII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zważył co następuje:

Apelacja pozwanego nie jest zasadna.

W pierwszej kolejności należy jednakże podkreślić, że dokonując analizy i oceny materiału dowodowego w sprawie, do czego sąd II instancji jest nie tylko uprawniony ale i zobowiązany, Sąd Okręgowy stwierdził, iż Sąd I instancji prawidłowo ustalił wszystkie okoliczności faktyczne istotne dla rozstrzygnięcia sprawy, co znajduje potwierdzenie w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym oraz dokonał prawidłowej ich oceny.

Nie znajduje potwierdzenia zarzut apelującego jakoby Sąd I instancji dokonał błędnych ustaleń faktycznych i źle ocenił zgromadzony w sprawie materiał dowodowy. Zarzuty te sprowadzają się w zasadzie do naruszenia normy zawierającej zasadę swobodnej oceny dowodów.

Zgodnie z treścią art. 233 § 1 k.p.c. sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału.

Zasada swobodnej oceny dowodów jest jedną z podstawowych reguł procesu cywilnego. Odnosi się ona zarówno do wyboru określonych środków dowodowych jak i do sposobu ich przeprowadzenia. Ramy swobodnej oceny dowodów określone w art. 233 § 1 k.p.c. wyznaczone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego. Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według swego przekonania na podstawie rozważenia zebranego materiału. Dając lub omawiając wiary zeznaniom dowodowym kieruje się wyłącznie własnym przekonaniem (por. wyrok SN z 10 czerwca 1999r. II UKN 685/98 OSNP 2000/17/655, wyrok SN z 29 września 2000r. V CKN 94/00, LEX 52589, wyrok SN z 14 grudnia 2001r. V CKN 561/00, LEX 52713).

Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, samo przytoczenie w skardze apelacyjnej odmiennej własnej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego nie może być uznane za wystarczające do podważenia dokonanych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych oraz ich oceny i znaczenia jako przesłanek rozstrzygnięcia sprawy, i nie uzasadnia zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. (por. wyrok SN z 3 września 1969r., PR 228/69, nie publikowany, wyrok SN z 7 stycznia 2005r., IV CK 387/04, LEX nr 177263, wyrok SN z 15 kwietnia 2004r., IV CK 274/03, LEX nr 164852).

Podkreślić należy, że Sąd I instancji dokonał prawidłowej oceny zebranego materiału dowodowego w sprawie, wyciągając przy tym właściwe wnioski nie przekraczając ram swobodnej oceny dowodów. Dodatkowo Sąd Rejonowy wskazał, które dowody uznał za podstawę swoich ustaleń faktycznych, uzasadniając przyjęte przez siebie stanowisko. Z kolei apelacja pozwanej jest jedynie polemiką ze stanowiskiem Sądu Rejonowego i nie znajduje oparcia w zgromadzonym materiale dowodowym sprawy.

W konsekwencji, Sąd Okręgowy, oceniając jako prawidłowe ustalenia faktyczne i rozważania prawne dokonane przez Sąd I Instancji, uznał je za własne, co oznacza, iż zbędnym jest ich szczegółowe powtarzanie w uzasadnieniu wyroku Sądu Odwoławczego. Stanowisko takie zostało zaprezentowane przez Sąd Najwyższy w wyroku z 5 listopada 1998r. (sygn. I PKN 339/98, OSNP 1999/24/776).

Sąd Okręgowy podziela także w całości rozważania prawne zaprezentowane przez Sąd I instancji, albowiem znajdują oparcie w prawie, oraz odzwierciedlają stanowisko doktryny i orzecznictwa.

W świetle cyt. w. przepisów art. 95 – 99 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011r. o działalności leczniczej, lekarze oraz inni posiadający wyższe wykształcenie - pracownicy wykonujący zawód medyczny , zatrudnieni w podmiocie leczniczym wykonującym działalność leczniczą w rodzaju stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne mogą to zostać zobowiązani do pozostawania poza pomiotem leczniczym w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych (art. 98 u.dz.l.). W doktrynie panuje pogląd , skoro gotowość realizowana jest poza podmiotem leczniczym, wobec tego nie wyczerpuje wprost pojęcia pozostawania w dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w innym miejscu przeznaczonym do wykonywania pracy (art. 128 k.p.). W instytucji gotowości do udzielania świadczeń medycznych trzeba jednak rozróżnić ścisłą gotowość oraz okres wykonywania pracy po stawieniu się w zakładzie pracy w związku z otrzymanym wezwaniem. Czas ścisłej gotowości nie zalicza się do czasu pracy. Do czasu pracy zalicza się czas efektywnej pracy, tj. tej, którą wykonuje się po wezwaniu.

W tym miejscu wypada przytoczyć, nadal aktualny podgląd , jaki zaprezentował Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 lipca 2006r. sygn. I PK 27/06 , gdzie stwierdził, iż ordynator, jako kierownik wyodrębnionej komórki organizacyjnej, nie może być stale zobowiązany do wykonywania pracy w zakładzie opieki zdrowotnej poza normalnymi godzinami pracy.

Pracodawca może domagać się od ordynatora wykonywania pracy w godzinach nadliczbowych tylko wyjątkowo - "w razie konieczności" (art. 151 4 k.p.), a przed 1 stycznia 2004 r. - art. 135 k.p.). Zwrot "w razie konieczności" należy rozumieć jako sporadyczną potrzebę uzasadnioną sytuacją szczególną, niecodzienną, niezwykłą, nadzwyczajną, wyjątkową, nie zaś jako stałe wykonywanie pracy ponad obowiązujący pracownika czas pracy, wynikający z wadliwie określonego zakresu czynności (ustalenia zadań) lub nieprawidłowej organizacji pracy (por. wyrok SN z 14 maja 1998 r., I PKN 122/98, OSNAPiUS 1999 nr 10, poz. 343). Dopuszczalność zobowiązania ordynatora do wykonywania pracy w godzinach nadliczbowych "w razie konieczności", czyli tylko wyjątkowo, nie uzasadnia zobowiązania ordynatora do przybywania na oddział na wezwanie dyrektora szpitala, lekarzy zatrudnionych na oddziale lub lekarza dyżurnego, ilekroć zajdzie uzasadniona potrzeba (Z. K.: Status ordynatora, Prawo i Medycyna 2001 nr 10, s. 81). W razie konieczności, a więc w razie niecodziennej, wyjątkowej sytuacji (na przykład w razie katastrofy lub wypadku ze znaczną liczbą ofiar, którym trzeba udzielić pomocy medycznej) ordynator powinien wykonywać pracę poza normalnymi godzinami pracy bez prawa do oddzielnego wynagrodzenia z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych (art. 151 4 k.p., a przed 1 stycznia 2004 r. art. 135 k.p.).

Niezależnie od pracy w godzinach nadliczbowych, w warunkach określonych w art. 151 4 k.p., ordynator - jak każdy lekarz - może być zobowiązany do pełnienia dyżuru medycznego (art. 32j w związku z art. 18d ust. 1 pkt 4 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej). Pełnienie dyżuru medycznego dotyczy typowych sytuacji związanych z udzielaniem całodobowych świadczeń zdrowotnych. Dyżur medyczny jest z góry zaplanowany i ujęty w stosownym harmonogramie dyżurów.

Ordynator, jako lekarz, może także zostać zobowiązany przez pracodawcę do pozostawania poza zakładem opieki zdrowotnej w „gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych (art. 32k ust. 1 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej). Z polecenia pracodawcy powinno jednoznacznie wynikać, że zobowiązanie do "dyżurowania pod telefonem" dotyczy tego właśnie aspektu pracy ordynatora - nie jako kierownika wyodrębnionej komórki organizacyjnej zakładu pracy, lecz jako lekarza, który jest zobowiązany do udzielania świadczeń zdrowotnych. Ordynator oddziału szpitalnego może zatem zostać zobowiązany - na przykład w przydzielonym mu zakresie czynności - do stawienia się na każde wezwanie w związku z koniecznością udzielenia świadczeń zdrowotnych, niezbędnych ze względu na stan zdrowia pacjentów, bezpośrednio w zakładzie opieki zdrowotnej, na podległym mu oddziale lub nawet na innym oddziale. To zobowiązanie dotyczy ordynatora jako lekarza, a nie jako kierownika wyodrębnionej komórki organizacyjnej zakładu pracy. Całodobowy nadzór przypisany do funkcji (stanowiska) ordynatora nie może być - oczywiście - utożsamiany z pozostawaniem w gotowości do udzielania świadczeń medycznych. Jednocześnie jednak nałożony na ordynatora obowiązek sprawowania całodobowego nadzoru nie może służyć pozbawianiu go należnego wynagrodzenia za pozostawanie w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych, jeżeli faktycznie taki był charakter tego nadzoru. Wynagrodzenie ordynatora - na ogół znacznie wyższe od wynagrodzenia lekarzy pracujących na oddziale - jest wynagrodzeniem za pełnienie, poza leczeniem, szczególnej funkcji kierowniczej, obejmującej czynności administracyjne i gospodarcze. Należy w związku z tym wyraźnie rozróżnić sprawowanie nadzoru przez ordynatora (także jego zastępcę), nawet całodobowego, przypisanego do pełnionej funkcji kierowniczej, od pozostawania w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych na polecenie pracodawcy. Sprawowanie przez ordynatora nadzoru nad szpitalem (oddziałem mu podległym lub także innym oddziałem) nie powinno polegać - i na ogół nie polega - na gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych, sprawowanie nadzoru stanowi nierozłączny element zarządzania zakładem opieki zdrowotnej i pełnienia funkcji kierowniczej. Jednocześnie ordynator jako lekarz może zostać zobowiązany przez pracodawcę - także na podstawie polecenia - do pozostawania w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych. Oddzielenie tych dwóch zakresów obowiązków ordynatora - raz określanych mianem sprawowania całodobowego nadzoru w ramach obowiązków, innym razem będących par excellence pozostawaniem w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych - może być trudne, nie jest przecież niemożliwe. Opierać się powinno na dokonaniu odpowiednich ustaleń faktycznych w odniesieniu do każdego konkretnego przypadku. Za sprawowanie całodobowego nadzoru w ramach swoich obowiązków przypisanych do powierzonej mu funkcji kierowniczej ordynator otrzymuje jedynie wynagrodzenie w postaci dodatku funkcyjnego, nawet jeżeli sprawowanie tego nadzoru polega na pozostawaniu "pod telefonem" i przybywaniu na każde wezwanie do zakładu w celu podjęcia odpowiednich decyzji związanych z pełnieniem funkcji kierowniczej, wydania odpowiednich poleceń, zorganizowania pracy zespołu lekarzy zatrudnionych na oddziale zabiegowym albo lekarzy dyżurnych, podjęcia innych czynności kierowania, organizowania, zarządzania. Za pozostawanie w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych na polecenie pracodawcy (wyraźne lub także dorozumiane) ordynator powinien otrzymać wynagrodzenie na podstawie art. 32k ustawy o zakładach opieki zdrowotnej.

Pełnienie przez ordynatora dyżuru poza zakładem pracy, zwykle w domu, które nie jest dyżurem medycznym w rozumieniu art. 32j w związku z art. 18d ust. 1 pkt 4 ustawy, na ogół nie jest tożsame z pozostawaniem poza zakładem opieki zdrowotnej w gotowości do świadczenia usług zdrowotnych w rozumieniu art. 32k ust. 1 ustawy. Za czas pełnienia takiego dyżuru domowego nie przysługuje ordynatorowi ani czas wolny, ani wynagrodzenie (art. 151 5 § 3 k.p.). Dyżur domowy ordynatora (określany w rozpoznawanej sprawie jako "całodobowy nadzór w ramach obowiązków") może być zewnętrznie podobny do pozostawania w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych. Istotne jest jednak dla oceny jego charakteru, czemu taki dyżur służy. Jeżeli ordynator pozostaje w gotowości do wykonywania czynności administracyjnych, gospodarczych, organizacyjnych, kierowniczych, a nie wyłącznie czynności stricte medycznych, wówczas uzasadnione jest przyjęcie, że został zobowiązany wyłącznie do pełnienia dyżuru domowego (art. 151 5 k.p.). W doktrynie wyrażono pogląd, że zobowiązanie do pełnienia takiego dyżuru może dotyczyć także sytuacji, która uzasadnia pozostawanie ordynatora w gotowości zarówno do wykonywania czynności administracyjnych lub gospodarczych, jak też leczniczych (Z. K.: Status ordynatora, Prawo i Medycyna 2001 nr 10, s. 85). Tylko w sytuacji, w której ordynator może być potrzebny wyłącznie do wykonywania czynności leczniczych, uzasadnione jest zobowiązanie go do pozostawania w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych, z odpowiednim wynagrodzeniem. W doktrynie (Z. Kubot, ibidem) podnosi się, że ordynator nie może domagać się zobowiązania go przez pracodawcę do pozostawania w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych zamiast zobowiązania do dyżuru domowego. Instytucja pozostawania w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych (art. 32k ustawy o zakładach opieki zdrowotnej) nie wyłącza możliwości zobowiązania ordynatora do dyżuru domowego (art. 151 5 k.p.).

Specyfika funkcji ordynatora, związana z kierowaniem oddziałem, w której dominują elementy kierowania, administrowania, organizacji, przemawia za stosowaniem wobec niego raczej dyżuru domowego ("całodobowy nadzór w ramach obowiązków" jest wynagradzany dodatkiem funkcyjnym) niż zobowiązywania go do pozostawania w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych na podstawie art. 32k ustawy. Jeżeli jednak dyżur domowy ordynatora miałby polegać w istocie wyłącznie na pozostawaniu w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych, a nie w gotowości do wykonywania czynności administracyjnych, kierowniczych, organizacyjnych przypisanych do funkcji ordynatora, to należałoby rozważyć, czy zakwalifikowanie przez pracodawcę tego rodzaju pozostawania w gotowości jako jedynie obowiązku "całodobowego nadzoru", niepodlegającego wynagrodzeniu poza dodatkiem funkcyjnym, nie stanowi ze strony pracodawcy próby obejścia prawa, w tym przypadku art. 32k ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, przewidującego wynagrodzenie za pozostawanie w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych. Ordynator jako osoba pełniąca funkcję kierowniczą, ma obowiązek nadzoru, który należy wiązać z tą funkcją. Pełnienie funkcji ordynatora nie powinno jednak ograniczać jego uprawnień jako lekarza, a obowiązki wynikające z art. 32k ustawy polegają na świadczeniu (ust. 3) bądź gotowości świadczenia (ust. 1) czynności lekarza, a nie czynności osoby zarządzającej oddziałem szpitalnym.

Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że jeżeli "dyżur pod telefonem" ordynatora ma ściśle charakter pozostawania w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych w rozumieniu art. 32k ustawy, to za pełnienie tego rodzaju "dyżuru pod telefonem" należy mu się wynagrodzenie. Jeżeli jednak w pełnieniu takiego dyżuru domowego przeważają elementy gotowości do podjęcia czynności administracyjnych, organizacyjnych, gospodarczych, wtedy za czas takiego dyżuru nie należy się wynagrodzenie. Zobowiązanie ordynatora do pozostawania w gotowości do udzielania świadczeń zdrowotnych nie może przy tym dotyczyć każdego dnia - poza urlopami, niezdolnością do świadczenia pracy z powodu choroby lub innymi zdarzeniami usprawiedliwiającymi nieobecność w pracy.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy, wskazać należy, iż zgodnie z cyt. w. przepisem art. 98 cyt. w. ustawy z dnia 15 kwietnia 2011r. o działalności leczniczej – gotowość do udzielenia świadczeń zdrowotnych nie jest czasem pracy, a zatem bez znaczenia dla sprawy pozostaje okoliczność co faktycznie powód w tym czasie robił, a w szczególności czy prowadził prywatną praktykę lekarską, czy załatwiał inne sprawy, czy był w domu. Istotnym jest aby wypełnił swoje obowiązki w ramach tej „gotowości”, tj. odebrał telefon ze szpitala, udzielił porady lekarzowi lub też przyjechał do szpitala w sytuacji wymagającej jego obecności związanej z opieką medyczną. Wynik postępowania dowodowego wskazuje, iż powód te obowiązki wypełniał. Będąc „pod telefonem” udzielał porad medycznych i konsultował z lekarzami dyżurującymi decyzje co do kwestii stricte medycznych, a nie formalno-administracyjnych. Lekarze dyżurujący na dyżurach stacjonarnych, często dzwonili do powoda lub do zastępcy ordynatora, w zależności od tego , kto miał dyżur - z prośbą o radę. Lekarze ci mieli świadomość, że nie jest to prośba o poradę koleżeńska , ale uprawnienie do żądania konsultacji medycznej od przełożonego, lekarza bardziej doświadczonego , w sytuacji gdy nie byli pewni swoich decyzji. Ponadto ,w miesięcznych harmonogramach dyżurów lekarskich stacjonarnych, które tworzone były przez ordynatora, wyraźnie wskazano, który z k lekarzy ma dyżur stacjonarny, a kto pełni dyżur „pod telefonem” i w tych przypadkach był to ordynator lub zastępca ordynatora. Harmonogramy były ogólnie dostępne – wywieszone na tablicy ogłoszeń na każdym piętrze . Na podstawie tych harmonogramów , lekarze dyżurujący mieli wypłacane wynagrodzenie. Albowiem harmonogramy były przedstawiane do działu płac. Można uznać było, iż była to powszechna praktyka, obowiązująca u pozwanego. Tym samym nie była powodowi potrzebna odrębna zgoda pracodawcy na „gotowość do udzielania świadczeń medycznych”, mówiąc potocznie „bycia pod telefonem” - skoro harmonogramy nie były nigdy kwestionowane, a zatem sama akceptacja harmonogramów była dorozumianą zgodą. Zatem pozostawanie powoda w gotowości do udzielania świadczeń medycznych, w okresie uznanym przez Sąd I instancji , a wynikające z treści harmonogramów, wyczerpuje znamiona cyt. przepisu art. 98.

Reasumując, z tych tez względów apelacja pozwanego nie jest uzasadniona, dlatego na mocy art. 385 kpc podlega oddaleniu.

O kosztach zastępstwa procesowego strony powodowej reprezentowanej przez adwokata, orzeczono po myśli aktualnie obowiązujących przepisów, mając na uwadze wynik postepowania apelacyjnego.

(-) sędzia Grzegorz Tyrka (-)sędzia Jolanta Łanowy-Klimek (-) sędzia Magdalena Kimel