Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 789/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 grudnia 2012 r.

Sąd Okręgowy w Świdnicy, II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie następującym:

Przewodniczący: SSO Grażyna Kobus

Sędziowie: SO Maria Kołcz

SO Piotr Rajczakowski

Protokolant: Violetta Drohomirecki

po rozpoznaniu w dniu 11 grudnia 2012 r. w Świdnicy

na rozprawie

sprawy z powództwa P. P.

przeciwko (...) Spółce z o.o. w Ś.

przy udziale interwenienta ubocznego (...) SA V. (...)

o zapłatę 9.504,60 zł

na skutek apelacji strony pozwanej

od wyroku Sądu Rejonowego w Świdnicy

z dnia 14 sierpnia 2012 r., sygn. akt I C 251/11

oddala apelację;

zasądza od strony pozwanej na rzecz powoda 600 zł kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt II Ca 789/12

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 14 sierpnia 2012 r. Sąd Rejonowy zasądził od strony pozwanej Spółki - (...), Doradztwo i (...) Sp. z o. o. w Ś. na rzecz powoda P. P. 7.425,03 zł, a dalej idące powództwo oddalił oraz orzekł o kosztach procesu i kosztach sądowych.

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny. Zarządcą nieruchomości położonej w Ś. przy ul. (...) jest strona pozwana - (...) Sp. z o.o. z siedzibą w Ś.. Pozwana Spółka zawarła umowę odpowiedzialności cywilnej z (...) S.A na okres od 1 lipca 2010 r. do 30 czerwca 2011 r. P. P. jest właścicielem samochodu osobowego marki B. o numerze rejestracyjnym (...). W dniu 8 grudnia 2010 r. zalegający śnieg na dachu budynku znajdującego się w Ś. przy ul. (...) zsunął się na należący do powoda samochód, uszkadzając przednią szybę, przednią maskę i szyberdach. Nastąpiło wówczas pogięcie pokrywy silnika, ubytki lakieru na masce, pęknięcie szyby w trzech miejscach, pogięcie płatów dachu i wygięcie szyberdachu. Miejsce, gdzie stał samochód powoda nie było odgrodzone ani nie było ostrzeżenia o niebezpieczeństwie osunięcia się śniegu z dachu. Koszt naprawy uszkodzonego samochodu wynosi 7.425,03 zł. Wartość samochodu powoda przed zdarzeniem wynosiła 10.100 zł brutto, a po zdarzeniu 2.700 zł.

Rozważając tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy stanął na stanowisku, że powództwo co do zasady zasługiwało na uwzględnienie, zaś co do wysokości jest uzasadnione w przeważającej mierze. Powyższych ustaleń, dotyczących okoliczności zdarzenia, na podstawie którego powód dochodzi swojego roszczenia, Sąd dokonał na podstawie notatki urzędowej z 8 grudnia 2012 r., w zestawieniu z zeznaniami świadka D. D., który ją sporządził, oraz z zeznań świadków Z. W. i P. R.. Dowody te Sąd uznał za wiarygodne, gdyż są one ze sobą spójne i zbieżne. To na podstawie tych dowodów Sąd ustalił, że samochód powoda został uszkodzony przez śnieg, który osunął się z dachu budynku przy ul. (...). Wprawdzie strona pozwana podniosła, że notatka służbowa została sporządzona przez funkcjonariusza na podstawie oświadczenia samego powoda, ale funkcjonariusz ten przesłuchiwany był w charakterze świadka i zeznał przed Sądem o własnych spostrzeżeniach dokonanych po przybyciu na miejsce zdarzenia. Wskazał mianowicie, że widział uszkodzenia samochodu - pękniętą przednią szybę, uszkodzony szyberdach i uszkodzoną maskę; istotna jest w tym zakresie również dokumentacja fotograficzna sporządzona przez funkcjonariuszy straży miejskiej. Świadek ten wyraźnie zeznał, że miejsce, w którym stał samochód powoda, nie było zabezpieczone, a fotografie przedstawione przez stronę pozwaną, obrazujące ogrodzone taśmami miejsca, nie przedstawiają miejsca zaparkowania tego pojazdu. D. D. podał nadto, że widział wyraźnie zbrylony, zamarznięty śnieg na samochodzie. Zeznania te korespondują z zeznaniami Z. W. i P. R., którzy byli na miejscu bezpośrednio po zdarzeniu. Świadek Z. W. ma zakład fryzjerski po drugiej stronie ulicy i zeznał, że miejsce postoju samochodu powoda nie było oznakowane w żaden sposób i nie było żadnej informacji o niebezpieczeństwie osunięcia się śniegu z dachu. P. R. był naocznym świadkiem momentu, gdy śnieg spadł na samochód powoda - zeznał on również, że pojazd ten nie był przedtem uszkodzony. Zdaniem Sądu, dokumentacja fotograficzna dołączona do odpowiedzi na pozew nie wnosi wiele do rozstrzygnięcia sprawy, bowiem nie wynika z niej, kiedy wykonano te fotografie, ponadto nie obarzują one - stosownie do zeznań D. D. – miejsca, gdzie stał zaparkowany samochód powoda. Zeznania T. B. również niewiele wnoszą , gdyż były one bardzo ogólne. Świadek nie pamięta zdarzenia z samochodem powoda, jego zeznania odnosiły się ogólnie do działań strony pozwanej w zakresie zabezpieczania miejsc zagrożonych osunięciem się śniegu z dachu, a nie do tej konkretnej sytuacji. Oceniając zgłoszone w sprawie żądanie, Sąd zważył, że nie jest przedmiotem sporu to, iż strona pozwana ma zawartą umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej z interwenientem ubocznym. Zgodnie z art. 822 kc, przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Jeżeli strony nie umówiły się inaczej, umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej obejmuje szkody, będące następstwem przewidzianego w umowie zdarzenia, które miało miejsce w okresie ubezpieczenia (§ 2). Uprawniony do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela (§4). Z treści powołanego przepisu wynika, że jeżeli osoba ponosząca odpowiedzialność cywilną za szkodę jest ubezpieczona w zakresie odpowiedzialności cywilnej, poszkodowany ma dwóch dłużników: tę osobę oraz ubezpieczyciela. Przepis ten nie wyklucza możliwości żądania przez poszkodowanego odszkodowania wyłącznie od osoby odpowiedzialnej za szkodę. Jeżeli ubezpieczyciel zapłaci poszkodowanemu należne mu odszkodowanie, to dopiero wówczas ustaje obowiązek odszkodowawczy ubezpieczonego. Zawarcie więc przez stronę pozwaną umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej nie ma wpływu na jej odpowiedzialność, dopóki roszczenie powoda nie zostanie przez ubezpieczyciela zaspokojone. Zgodnie z § 5 umowy o powierzenie zarządzania, zawartej w dniu 28 czerwca 2007 r. w imieniu Gminy Ś. ze stroną pozwaną, przedmiotem umowy jest wykonywanie przez zleceniobiorcę czynności zwykłego zarządu nieruchomością wspólną oraz czynności wykraczających poza zwykły zarząd, w przypadku zlecenia ich odrębną uchwałą właścicieli lokali. Zgodnie z § 6 ust. 1 pkt 6 czynności zwykłego zarządu nieruchomością wspólną obejmują w szczególności: zapewnienie utrzymywania w należytym porządku i czystości pomieszczeń i urządzeń budynku służących do wspólnego użytku właścicieli i najemców lokali, chodnika przed nieruchomością oraz innych terenów, jeżeli obowiązek taki wynika z zawartych umów bądź postanowień odrębnych ustaw. Odnosząc się do kategorii ustaw, Sąd wskazał na ustawę z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (tekst jedn. Dz.U.2010.102.651). Zgodnie z art. 185 tej ustawy zarządzanie nieruchomością polega na podejmowaniu decyzji i dokonywaniu czynności mających na celu w szczególności:
1. zapewnienie właściwej gospodarki ekonomiczno-finansowej nieruchomości,
2. zapewnienie bezpieczeństwa użytkowania i właściwej eksploatacji nieruchomości,
3. zapewnienie właściwej gospodarki energetycznej w rozumieniu przepisów Prawa
energetycznego, 4. bieżące administrowanie nieruchomością, 5. utrzymanie nieruchomości w stanie niepogorszonym zgodnie z jej przeznaczeniem, 6. uzasadnione inwestowanie w nieruchomość. Stosownie do wyroku Sądu Najwyższego z 19 stycznia 2006 r. IV CK 343/05, w świetle art. 184 i 185 ustawy o gospodarce nieruchomościami istnieje podstawa do stwierdzenia, że pojęcie administrowania, jako mające charakter węższy od zarządzania, mieści się w pojęciu zarządzania. W zasadzie obejmuje ono czynności faktyczne, do których należy: utrzymanie porządku i czystości w obrębie nieruchomości, ściąganie czynszów, rejestrowanie awarii i ich usuwanie oraz prowadzenie korespondencji. Jeżeli zatem w zakresie pojęcia administrowania należy rozumieć m. in. utrzymywanie porządku w obrębie nieruchomości, to nie ulega wątpliwości, że dach budynku znajduje się w obrębie nieruchomości, a obowiązek utrzymywania porządku obejmuje również zalegający śnieg, tak aby nie zagrażał on bezpieczeństwu przechodzących w pobliżu nieruchomości osób, ani nie groził wyrządzeniem szkód majątkowych, co miało miejsce w przedmiotowej sprawie. W ocenie Sądu, podnoszone przez stronę pozwaną argumenty, sprowadzające się do trudności z usuwaniem śniegu z budynku, wiążące się z niebezpieczeństwem uszkodzenia dachówek oraz związane z bezpieczeństwem osób usuwających ten śnieg, nie mogą zasługiwać na uwzględnienie. Po pierwsze, tylko przypadek sprawił, że śnieg z dachu tej nieruchomości spadł na samochód. Mógł on z podobnym prawdopodobieństwem spaść na przechodzące osoby, co również zagroziłoby zdrowiu, a nawet życiu tych osób. Po drugie, usunięcia śniegu z dachu nie muszą, a nawet nie powinni dokonywać niewyspecjalizowani w tym zakresie pracownicy strony pozwanej. Istnieją bowiem specjalistyczne firmy, prowadzące tego rodzaju działalność, zaopatrzone w odpowiedni sprzęt oraz środki bezpieczeństwa dla zatrudnionych ludzi. Po trzecie, jeśli nawet nie było fizycznej możliwości usunięcia śniegi z dachu, to strona pozwana powinna co najmniej zabezpieczyć miejsca zagrożone osunięciem się śniegu, a na podstawie wyżej wskazanych dowodów - wbrew twierdzeniom strony pozwanej – wynika, że w miejscu zaparkowania samochodu powoda i w czasie zdarzenia nie było ostrzeżeń ani ogrodzenia tego miejsca. Strona pozwana podniosła, że dokonała szeregu wyżej wskazanych czynności i - zdaniem Sądu - nie ma podstaw do kwestionowania tych czynności w innych miejscach; być może strona pozwana dokonała takich czynności również w miejscu zdarzenia, ale w innym czasie - wcześniej lub później. Z punktu widzenia rozstrzygnięcia przedmiotowej sprawy istotny jest jednak czas i miejsce osunięcia się śniegu na samochód powoda - a tam nie było ostrzeżenia na wiszących kartkach, ani tym bardziej odgrodzenia tego miejsca taśmami, bowiem wówczas powód nie miałby fizycznej możliwości zaparkowania samochodu w tym miejscu, chyba że takie zabezpieczenie sam by usunął, co jednak nie zostało wykazane i nie jest nawet prawdopodobne. Odnosząc się do kolejnego argumentu strony pozwanej, Sąd podniósł, że nie ma takiego prawnego wymogu, aby powód przed dochodzeniem odszkodowania poniósł już koszty naprawy. Trudno zresztą byłoby tego od powoda oczekiwać, jeśli nie ma on dostatecznych ku temu środków finansowych. W myśl art. 362 kc naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego (w realiach rozpoznawanej sprawy naprawienie samochodu na koszt strony pozwanej), bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Sąd wskazał przy tym, że rozstrzygnął sprawę w oparciu o opinię biegłego, a nie w oparciu o kalkulację naprawy przedstawioną przez powoda, którą strona pozwana kwestionowała. Uchylanie się przez pozwaną od odpowiedzialności w oparciu o art. 361 kc również nie jest, w ocenie Sądu, zasadne. Zgodnie z tym przepisem zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Takie uszkodzenia, jak pogięta pokrywa silnika, ubytki lakieru na masce, pęknięcie szyby przedniej, pogięty lewy błotnik, pogięty szyberdach są, zdaniem Sądu, jak najbardziej normalnym następstwem uderzenia z dużej wysokości zwałów śniegu i lodu. Obecni na miejscu świadkowie, a zwłaszcza funkcjonariusz straży miejskiej, naocznie przekonali się o zakresie szkód w samochodzie powoda. Charakter tych szkód, zobrazowany za pomocą fotografii wykonanych przez strażników miejskich, nie pozostawia wątpliwości co do przyczyn tych szkód, tzn. działania śniegu i lodu, który spadł z dachu, z dużej wysokości. Zresztą samo działanie powoda - wezwanie straży miejskiej – sugeruje, że zależało mu na obiektywnym i starannym stwierdzeniu oraz udokumentowaniu okoliczności zdarzenia. Zakres szkody Sąd ustalił na podstawie opinii biegłego sądowego D. R.. Do opinii tej zastrzeżenia złożył interwenient uboczny (...) S.A. V. (...), podnosząc, że jest ona nieprzydatna dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, gdyż zawiera liczne braki i niejasności, a tym samym nie może stanowić podstawy ustalenia wysokości szkody powstałej w pojeździe. W kosztorysie nie widnieje bowiem numer licencji programu (...), na podstawie którego wykonano kosztorys, nie wskazano wersji baz danych, z której przyjmuje się zarówno ilości roboczogodzin na każdą czynność naprawczą, jak też ceny poszczególnych części samochodowych. Tym samym istnieje wątpliwość czy kalkulacja została opracowana przez biegłego w oparciu o aktualne bazy danych (aktualizacje A. i E. dokonywane są co miesiąc) i aktualny licencjonowany program E.. Interwenient podniósł, że sporządzona przez biegłego wycena szkody w pojeździe nie jest wiarygodna i uniemożliwia odniesienie się do wniosków wydanej opinii. Zwrócił uwagę, że konieczne jest wyliczenie wartości pojazdu na dzień przed powstaniem szkody oraz porównanie go z wartością pojazdu w stanie uszkodzonym. Wskazał nadto, że podstawowa wartość pojazdu B. (...) z silnikiem 2,31 z roku 1996 to - zgodnie z systemem E. - 8000 zł. Uwzględniając ewentualne korekty zarówno na plus i na minus, ostatecznie wartość tego pojazdu może wahać się do 25 % na plus i minus. W sytuacji zaś obniżenia kwoty 8000 zł o ok. 25 % uznać należałoby, że w samochodzie wystąpiła szkoda całkowita, gdyż koszt naprawy przewyższa wartość pojazdu przed wypadkiem. Zatem zasadna byłaby wypłata odszkodowania jedynie w wysokości stanowiącej różnicę pomiędzy wartością samochodu przed zdarzeniem i wartością w stanie uszkodzonym. Interwenient podniósł , że brak ustaleń co do wartości pojazdu z chwili przed wypadkiem oraz w stanie uszkodzonym, uniemożliwia prawidłowe
określenie wysokości szkody w pojeździe powoda. W odpowiedzi na te zarzuty
biegły przedstawił kopię faktury pro forma nr (...) z dnia 19 marca 2012 r., dotyczącej uprawnienia do korzystania z aktualizowanego co miesiąc programu EurotaxGlass. Wskazał, że wartość samochodu przed zdarzeniem wynosiła 10.100 zł
brutto, a po zdarzeniu 2700 zł. Do uzupełniającej opinii biegłego interwenient złożył kolejne zastrzeżenia – podniósł, że przestawiona kopia faktury datowana jest na dzień 19 marca 2012 r. i nie potwierdza, że sporządzona w dniu 6 grudnia 2011 r. opinia została wykonana w oparciu o aktualne bazy danych i aktualny licencjonowany program E.. Opinie sporządzono bowiem w grudniu 2011 r., a nabywcą nie jest D. R.. Interwenient wykonał w dniu 19 kwietnia 2012 r. własny kosztorys (...) nr (...), biorąc pod uwagę ceny części zamiennych obowiązujące w dniu 8 grudnia 2010 r. Koszt naprawy pojazdu powoda z zastosowaniem części oryginalnych pochodzących od producenta oraz stawek serwisowych (...) B. stanowi zgodnie z kosztorysem kwotę 10.156,79 zł Jednocześnie interwenient uboczny wykonał w dniu 19 kwietnia 2012 r. wycenę (...) pojazdu powoda według stanu sprzed powstania szkody w dwóch wariantach. Wariant pierwszy zakładał, że pojazd powoda posiadał wyposażenie standardowe (1995.10-1996.08) i wyposażenie dodatkowe o wartości 88 zł. Na tej podstawie oszacowania wartość pojazdu powoda wyniosła 8400 zł. Wariant drugi zakładał, że samochód powoda posiadał wyposażenie standardowe (1997.03-1998.08) i wyposażenie dodatkowe o wartości 80 zł. Na tej podstawie oszacowana wartość pojazdu wyniosła 8500 zł brutto. Wartości powyższe określono w oparciu o notowania wartości rynkowych z katalogu „pojazdy samochodowe - Wartości Rynkowe XII-2010", zweryfikowane przez wykonawcę wyceny oraz w oparciu o korekty, mające wpływ na wartość pojazdu. Mając na uwadze, że koszt naprawy pojazdu przekroczył wartość pojazdu w stanie nieuszkodzonym (8400 zł - I wariant i 8500 - II wariant) celowym okazało się wykonanie wyceny pojazdu w stanie uszkodzonym, aby rozliczyć szkodę metodą szkody całkowitej. Wycena powyższa sporządzona została w oparciu o metodę zredukowanego kosztu naprawy i wyniosła dla wariantu pierwszego 5095 zł, zaś dla wariantu drugiego 5214 zł. Wysokość szkody obliczono przez odjęcie od wartości rynkowej brutto pojazdu po zaokrągleniu i w ten sposób uzyskano kwotę 3 300 zł, co stanowi wysokość szkody całkowitej w pojeździe powoda. Interwenient wskazał, że powyższa wycena sporządzona została w programie (...)Ekspert, w którym system automatycznie dokonuje wyliczenia wartości pojazdu, biorąc pod uwagę zadane pozycje - autor podaje dane pojazdu, wskazuje, jakie elementy pojazdu zostały uszkodzone, czy zostały zakwalifikowane do naprawy, czy też do wymiany i w konsekwencji program sam dokonuje obliczeń. Uwzględniając powyższe, Sąd uznał, że podniesione przez interwenienta ubocznego argumenty, kwestionujące kalkulację naprawy samochodu powoda dołączoną do pozwu, są zasadne, jednakże bezprzedmiotowe, bowiem wyrokowania nie oparto na podstawie tej kalkulacji, lecz na opinii biegłego sądowego, jednak argumenty te można, zdaniem Sądu, w pełni zastosować do kalkulacji przedstawionej przez interwenienta w zarzutach do opinii biegłego. Kalkulacja ta nie może być podstawą dokonywania przez Sąd wiążących ustaleń, stanowi bowiem jedynie dokument prywatny i jej moc dowodowa nie wykracza poza twierdzenia samej strony, na co wskazuje orzecznictwo. Niezależnie od powyższego Sąd wskazał, że biegłego powołuje się stosownie do art. 278 kpc ze względu na posiadane przez niego wiadomości specjalne. Opinie biegłych, zwłaszcza biegłych z listy sądowej, którzy składają przy objęciu funkcji stosowne przyrzeczenie mają duży walor dowodowy. Biegły nie ma obowiązku zastosowania ściśle określonego programu informatycznego do kalkulacji szkody i wyceny pojazdu. W ocenie Sądu, opinia biegłego D. R. zawiera wszystkie niezbędne elementy, w tym wskazanie programu wykorzystanego do obliczeń, zwłaszcza oznaczenie sposobu dokonania wyliczeń, dlatego jest wiarygodna. Zestawiona z tą opinią kalkulacja wykonana samodzielnie przez interwenienta, stosownie do powyższych ustaleń, nie może być samodzielną podstawą ustalenia wysokości szkody, mogłaby stanowić jedynie uzasadnienie wniosku o powołanie kolejnego biegłego, jednakże wniosek taki przez profesjonalnego pełnomocnika interwenienta nie został złożony, a Sąd nie dopatrzył się konieczności dopuszczenia z urzędu dowodu z kolejnej opinii biegłego. Biegły na rozprawie w dniu 14 sierpnia 2012 r. w sposób przekonujący wyjaśnił, z czego wynikają różnice w wycenie samochodu powoda pomiędzy jego opinią, a kalkulacją dokonaną przez interwenienta. W ocenie biegłego, bezpodstawne było obniżenie wartości samochodu w kosztorysie interwenienta o 10% z tytułu wcześniejszych napraw. Zdaniem Sądu, opinia biegłego była bardziej rzetelna niż kalkulacja, gdyż sporządzono ją również po oględzinach pojazdu. Ponadto, zdaniem biegłego, nie obniża się z tej przyczyny wartości pojazdu przy tym roczniku samochodu. Zdaniem biegłego, nie obniża się również wartości samochodu z tytułu indywidualnego sprowadzenia samochodu z zagranicy po upływie 5 lat od sprowadzenia samochodu, a tak uczyniono w kosztorysie przedłożonym przez interwenienta. W kosztorysie tym również mylnie wskazano na typ samochodu – kombi, gdy w rzeczywistości była to limuzyna. Reasumując, mając na względzie wszystkie podniesione wyżej argumenty, Sąd stanął na stanowisku, że stronę pozwaną obciążał obowiązek zapobiegnięcia skutkom osunięcia się śniegu z zarządzanego przez nią budynku przy ul (...).
W ocenie Sądu, zaniechanie tych czynności, w tym konkretnym przypadku stanowiło
znamię winy w rozumieniu art. 415 kc, co przesądza o odpowiedzialności strony
pozwanej. Sąd stosunkowo rozdzielił koszty procesu, przy założeniu że powód wygrał sprawę w 78,12 %, i w takim procencie pozwany winien ponieść te koszty. Na koszty procesu składały się wynagrodzenia pełnomocników i opłaty skarbowe za pełnomocnictwo. W podobnych proporcjach strony powinny ponieść koszty nieziszczonej opłaty sądowej od pozwu (powód był zwolniony od kosztów sądowych), przy czym od powoda nakazano ściągnąć tę należność z zasądzonego na jego rzecz roszczenia na podstawie art. 113 ust 2 pkt 1 ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Na tej samej zasadzie Sąd rozliczył wydatki poczynione przez Sąd na opinie biegłego (w sumie 1209 zł), przy założeniu, że strona pozwana uiściła zaliczkę na tę opinię w wysokości 700 zł.

W apelacji od powyższego wyroku strona pozwana, wnosząc o jego zmianę przez oddalenie powództwa w całości, ewentualnie o uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania, zarzuciła:

- naruszenie prawa materialnego poprzez niewłaściwą interpretację i błędne zastosowanie art. 415 kc, polegające na bezpodstawnym ustaleniu, że pozwany ponosi winę za szkodę w mieniu powoda,

- naruszenie prawa materialnego poprzez niezastosowanie art. 362 kc,

-naruszenie prawa materialnego poprzez błędną interpretację i niewłaściwe zastosowanie art. 185 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami, polegające na błędnym ustaleniu, że na pozwanym ciążył prawny obowiązek usuwania śniegu z dachu budynku,

- naruszenie prawa procesowego poprzez błędną interpretację i niewłaściwe zastosowanie art. 233 kpc, polegające na dokonaniu nazbyt dowolnej oceny i interpretacji materiału dowodowego,

- sprzeczność zebranego w sprawie materiału dowodowego z ustaleniami Sądu, mającymi istotny wpływ na treść orzeczenia.

Sąd Okręgowy rozpoznając apelację oparł się na ustaleniach faktycznych Sądu Rejonowego, mających uzasadnienie w zebranym w sprawie materiale dowodowym i zważył co następuje. Apelacja strony pozwanej nie jest uzasadniona, a Sąd Okręgowy podziela stanowisko Sądu pierwszej instancji i uzasadniającą je argumentację, których apelacja ta skutecznie nie podważyła, stanowiąc w istocie bezpodstawną polemikę z powyższą argumentacją, a polemika te oparta jest w przeważającej mierze na zarzutach podnoszonych już w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, a do których Sąd odniósł się w rozważaniach uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Wbrew zatem stanowisku skarżącej zasadnie Sąd Rejonowy uznał, że tak z umowy o powierzenie zarządzania z 28 czerwca 2007r. jak i z przepisów, do których umowa ta odsyła, w tym m. in. art. 185 ustawy z 21 sierpnia 1997r. o gospodarce nieruchomościami (tekst jedn. Dz. U. z 2010r., Nr 102, poz. 651 ze zm.), wynikał obowiązek strony pozwanej, jako zarządcy, również odśnieżania dachu nieruchomości. Podzielając zatem rozważania Sądu Rejonowego dotyczące istnienia tego obowiązku na podstawie powołanego art. 185 ust. 1 pkt 4 ustawy (bieżące administrowanie nieruchomością), dodatkowo wskazać należy, że obowiązek pozwanej w tym przedmiocie należało wywodzić także z art. 185 ust. 1 pkt 2 ustawy, przewidującej obowiązek zarządcy zapewnienia bezpieczeństwa użytkowania i właściwej eksploatacji nieruchomości. Ponadto źródłem tego obowiązku zarządcy były również postanowienia wskazanej wyżej umowy o zarządzanie, z których wynikała powinność zarządcy utrzymania nieruchomości w należytym porządku (§ 6 ust. 1 pkt 6 umowy). Niezależnie od powyższych rozważań wskazać ponadto należy, że zarzut pozwanej co do braku jej obowiązku usuwania śniegu z dachu nieruchomości budził wątpliwości nawet w świetle przez nią przedstawionych dowodów. Jak wynika bowiem z treści dołączonego do odpowiedzi na pozew ogłoszenia (k. 65), informowało ono o planowanych próbach ściągania przez zarządcę śniegu z dachu, co ewidentnie przeczy obecnemu stanowisku pozwanej o braku po jego stronie takiego obowiązku. Przyjmując zaś nawet, że pozwana Spółka nie miała powyższego obowiązku usuwania śniegu z dachu budynku, do czego z przyczyn wyżej wskazanych jak i wynikających z uzasadnienia Sądu Rejonowego, brak jest podstaw, to bez wątpienia miała obowiązek (a którego realizację sama przyznawała), ogradzania i umieszczenia ostrzeżeń w miejscach, na które mogło następować osuwanie się śniegu z zarządzanych przez nią budynków. Tymczasem, jak zasadnie przyjął Sąd Rejonowy, na podstawie zebranych dowodów, w tym zeznań świadka D. D. (interweniującego strażnika miejskiego), w dniu zdarzenia miejsce, w którym stał samochód powoda, nie było w żaden sposób zabezpieczone, jak również brak było jakiegokolwiek ostrzeżenia o zalegającym na dachu śniegu. Przy czym brak takiego zabezpieczenia nie jest już w apelacji kwestionowany, natomiast z oczywistych przyczyn nie mogło być uznane za uzasadnione i prowadzące, jak chciałaby skarżąca i co podnosiła w apelacji, do przyjęcia jej ekskulpacji, dokonywanie w innych miejscach miasta takich zabezpieczeń i umieszczania ostrzeżeń. Brak bowiem zabezpieczenia miejsca zdarzenia skutkował tym, że do powstania szkody w mieniu powoda doszło. W takich zaś, wyżej wskazanych, okolicznościach sprawy, przy zaistniałych zaniedbaniach pozwanej tak w odśnieżaniu dachu jak i zabezpieczeniu miejsca, w którym doszło do uszkodzenia samochodu powoda, brak było też podstaw do uwzględnienia zarzutu naruszenia przez Sąd Rejonowy przepisu art. 362 k.c. W sytuacji bowiem gdy pozwana, jak twierdzi, umieszczała w wielu miejscach Ś. ostrzeżenia o osuwającym się z dachów śniegu i zabezpieczała miejsca, gdzie takie osunięcie mogło nastąpić, to brak takich i zabezpieczeń, i ostrzeżeń w miejscu zdarzenia, tym bardziej mógł utwierdzać powoda w przekonaniu, iż jest to miejsce bezpieczne, tym bardziej, że jest ono położone w centralnej i ruchliwej części miasta.

Odnośnie natomiast trudności technicznych w usuwaniu śniegu z dachu jak i co do względów bezpieczeństwa osób, które wykonywałyby te czynności, Sąd Okręgowy podziela w całości wywody rozważań uzasadnienia Sądu Rejonowego, które odnosiły się do zarzutów pozwanej w tym przedmiocie podnoszonych już w postępowaniu przed tym Sądem, zaś treść uzasadnienia apelacji stanowi jedynie powtórzenie tychże zarzutów.

Z tych też przyczyn, gdy zarzuty apelacji pozbawione były jakichkolwiek usprawiedliwionych podstaw, jako nieuzasadnione, nie mogły one podlegać uwzględnieniu.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy, na podstawie art. 385 k.p.c., oddalił apelację (pkt I), a o kosztach postępowania apelacyjnego (pkt II) orzekł na podstawie art. 98 § 1 i 3 w związku z art. 391 § 1 zdanie pierwsze k.p.c. i § 6 pkt 4 w związku z § 13 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. nr 163, poz. 1348 ze zmianami).