Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII AGa 765/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 marca 2021 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VII Wydział Gospodarczy i Własności Intelektualnej w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Marzanna Góral

Sędziowie: Katarzyna Jakubowska – Pogorzelska

del. Anna Strączyńska (spr.)

Protokolant: Magdalena Turek

po rozpoznaniu w dniu 25 marca 2021 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W.

przeciwko Z. M.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 28 marca 2019 r., sygn. akt XXVI GC 419/18

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. na rzecz Z. M. kwotę 4050 zł (cztery tysiące pięćdziesiąt złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt VII AGa 765/19

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 27 marca 2018 r. (...) sp. z o.o. w W. wniosła przeciwko Z. M. o zapłatę kwoty 146.878,50 zł wraz
z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 28 grudnia 2017 r. do dnia zapłaty oraz o zasądzenie kosztów procesu. Powodowa spółka wskazała, że współpracowała z pozwanym, który był koordynatorem w zakresie wznoszenia nośników billboardów
i dalszej ich eksploatacji. Ponieważ w 2002 r. nieprawidłowo został zrealizowany nośnik przy Al. (...), bez właściwego pozwolenia na budowę oraz niezgodnie z projektem, strona powodowa musiała dokonać rozbiórki nośnika oraz zapłacić karę administracyjną.

Nakazem zapłaty wydanym w postępowaniu upominawczym Sąd Okręgowy
w W. w sprawie XXVI GNc 363/18 nakazał pozwanemu zapłatę dochodzonej kwoty i kosztów w wysokości 5.453 zł w terminie dwóch tygodni.

W sprzeciwie od nakazu zapłaty pozwany wniósł o oddalenie powództwa
w całości, wskazując, że to powódka dokonała odstępstw od pierwotnego projektu już po zakończeniu prac budowlanych, ponadto nie miał on wpływu na demontaż
i rozbiórkę urządzenia, ani na to, że obecnie reklama jest niezgodna z planem zagospodarowania przestrzennego. Ponadto w trakcie użytkowania reklamy pozwana uzyskała zysk, który wielokrotnie przekroczył ewentualne koszty rozbiórki i kary administracyjnej. Pozwany wskazywał również, że był traktowany jako pracownik, podlegał kierownictwu i nie mógł sam decydować o dokumentach, które były kierowane do urzędów oraz, że przy zakończeniu współpracy w dniu 05 kwietnia 2014 r. strony zawarły porozumienie, w którym dokonały ostatecznego rozliczenia
i oświadczyły, że strona powodowa zrzeka się wszelkich roszczeń. Z. M. podniósł również zarzut przedawnienia roszczenia, bowiem nośnik postawiono w 2002 r., umowa o współpracę, na podstawie której działał zakończyła się w 2006 r. Wreszcie też pozwany wskazał, że powódka powinna mieć świadomość, że należy dokonać rozbiórki urządzenia w 2010 r. po zmianie plan zagospodarowania przestrzennego.

Wyrokiem z dnia 28 marca 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo i zasądził od strony powodowej na rzecz pozwanego kwotę 5.417 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania.

Powyższy wyrok zapadł w oparciu o następujące ustalenia faktyczne i ich ocenę prawną:

Strony współpracowały ze sobą od 1990 r. i w dniu 21 kwietnia 2000 r. zawarta została pomiędzy nimi umowa o świadczenie usług w zakresie uzyskiwania zezwoleń na realizację nośników reklamowych, których lokalizacje wskazywał powód.

W umowie strony określiły zakres obowiązków oraz wynagrodzenie, jakie przysługiwało pozwanemu.

W 2002 r. powodowa spółka w ramach swojej polityki, zgłaszała urządzenia reklamowe jako obiekty tymczasowe, a koordynatorzy korzystali ze wzoru zgłoszenia.

W dniu 26 lipca 2002 r. pozwany skierował do Zarządu Gminy (...) Centrum (...) pismo z prośbą o wstępną akceptację nośnika na dachu budynku przy Al. (...). Do pisma załączono wizualizację, na której widać tylko jedną reklamę. We wrześniu 2002 r. pozwany zgłosił urządzenie do urzędu gminy, przy czym na załączonym projekcie technicznym wskazano dwie tablice reklamowe na jednym nośniku.

Nośnik wykonano zgodnie z projektem z niewielkimi, nieistotnymi odstępstwami. Całość dokumentacji została złożona do urzędu.

W październiku 2001 r. doszło do zmiany umowy pomiędzy stronami.

W dniu 05 kwietnia 2013 r. strony zawarły porozumienie w celu rozliczenia
i zakończenia dotychczasowej współpracy. Strona powodowa zobowiązała się do zapłaty na rzecz pozwanego określonych kwot, a pozwany oświadczył, że po ich uzyskaniu wszelkie jego roszczenia względem C. M. są zaspokojone. Następnie powodowa spóła oświadczyła, że nie będzie zgłaszała do pozwanego żadnych roszczeń z tytułu umowy z 2007 r. oraz jakichkolwiek innych roszczeń.

W dniu 09 lutego 2015 r. przedstawiciel (...) dla (...) W. dokonał kontroli nośnika reklamowego i na mocy decyzji tego organu obiekt miał zostać rozebrany w trybie natychmiastowym. Decyzją z 12 stycznia 2017 r. (...) Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego utrzymał w mocy decyzję o rozbiórce.

Postanowieniem z dnia 28 lipca 2017 r. nałożono na powodową spółkę grzywnę w kwocie 50.000 zł za niedokonanie rozbiórki.

Pierwotny projekt nośnika zaginął w Wydziale Architektury i został odnaleziony na etapie postępowania przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym. WSA oddalił skargę powoda.

W dniu 06 grudnia 2017 r. powodowa spółka wezwała pozwanego do zapłaty kwoty 618.990 zł.

Powyższych ustaleń Sąd dokonał w oparciu o dowody z dokumentów, które nie były kwestionowane oraz zeznania świadków i powoda, którym dał wiarę.

Wobec powyższych ustaleń i oceny dowodów odnośnie każdej z czterech spornych okoliczności, Sąd wskazał, że powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

Sąd I instancji podzielił stanowisko powódki, że roszczenie nie jest przedawnione, ponieważ szkoda powstała w styczniu 2017 r. – wówczas, gdy
w obrocie prawnym znalazła się ostateczna decyzja o rozbiórce.

Następnie Sąd wskazał, że najistotniejsze dla rozstrzygnięcia było to, że porozumienie z 2013 r., zawarte między stronami regulowało ostatecznie stosunki prawne, które łączyły strony i z niego wynika, że obie strony zrzekły się względem siebie wszelkich roszczeń, wynikających z dotychczasowej współpracy. Analiza treści porozumienia w odniesieniu do przepisów art. 65 § 2 k.c. i 917 k.c. prowadziła, zdaniem organu orzekającego w I instancji, do wniosku, że strony chciały definitywnie zakończyć swoje wspólne sprawy i zrzekły się wszelkich roszczeń względem siebie,
w tym również wynikających z niewykonania lub nienależytego wykonania umów.

Sąd wskazał też, że strona powodowa nie uchyliła się w zakreślonym przez kodeks cywilny rocznym terminie od skutków prawnych takiego porozumienia, jeśli uznawała, że została wprowadzona w błąd.

Sąd Okręgowy dodatkowo wskazał też, że nie ma przesłanek, by uznać, że pozwany jest na podstawie przepisu art. 471 k.c. odpowiedzialny za szkodę. Przede wszystkim w odniesieniu do kwoty 50.000 zł grzywny nie istnieje adekwatny związek przyczynowy pomiędzy zapłatą grzywny za niezastosowanie się powódki do nałożonego na nią obowiązku a zachowaniem pozwanego. Ponadto nietrafne jest też obciążenie pozwanego jakimikolwiek kosztami postępowań administracyjnych, bo nie on był przyczyną ich wszczęcia, zatem i co do kwoty 7.559,50 zł nie ma związku przyczynowego.

Sąd ustalił też, że pozwany wykonywał wszystkie czynności zgodnie
z instrukcjami powodowej spółki i dokonał zgłoszenia nośnika zgodnie z poleceniami
i według prowadzonej przez nią polityki. Świadek B. K. wskazał, że taka polityka była i jest prawidłowa, a zatem pozwany zachował się tak jak należało, co skutkuje przyjęciem, że to strona powodowa odpowiada za wszystkie okoliczności związane ze zgłoszeniem urządzenia.

Sąd wskazał także, że z projektu niejednoznacznie wynikało, że nośnik miał mieć dwie tablice reklamowe i postępowanie administracyjne nie wykazało, aby miały miejsce nieprawidłowości po stronie pozwanego.

O kosztach Sąd I instancji orzekł stosownie do art. 98 k.p.c., obciążając nimi przegrywającego powoda.

Z powyższym rozstrzygnięciem nie zgodziła się strona powodowa, która wywiodła apelację, zaskarżając wyrok w całości i wskazując na:

- naruszenie prawa materialnego, tj. art. 65 § 2 k.c. poprzez dokonanie nieprawidłowej i niezgodnej z obowiązującymi zasadami, tzw. kombinowanej metody ustalania treści oświadczenia woli odnośnie porozumienia z 05 kwietnia 2013 r. poprzez danie wiary tylko zeznaniom pozwanego w sytuacji istnienia dyssensu
i w sytuacji, gdy zrzeczenie się roszczeń dotyczyło umowy zawartej w dniu 30 października 2007 r., a nie wcześniejszej z dnia 21 kwietnia 2000 r., która została rozwiązana innym porozumieniem i która nie zawierała oświadczenia o zrzeczeniu się innych roszczeń; ponadto poprzez dojście do wniosku, że zrzeczenie to dotyczyło również roszczeń przyszłych i nieznanych stronom w chwili podpisywania porozumienia,

- naruszenie prawa materialnego, tj. art. 917 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że porozumienie z 05 kwietnia 2013 r., odnoszące się do umowy z dnia 30 października 2007 r. i zrzeczenie się w nim jakichkolwiek innych roszczeń, dotyczyło też przyszłych potencjalnych roszczeń z innych stosunków prawnych, w tym również roszczenia odszkodowawczego z innej umowy i w sytuacji, gdy nośnik stanowił samowolę budowlaną, bo nie został prawidłowo zgłoszony, ponieważ pozwany dokonał nieprawidłowego opisu urządzenia oraz napisał, że nośnik jest tymczasowy, zwłaszcza w sytuacji, gdy ugoda może dotyczyć roszczeń przyszłych tylko w sytuacji, gdy wynikają one z oznaczonych stosunków prawnych, co w tej sprawie nie miało miejsca, bo ugoda dotyczyła umowy z 2007 r., a ponadto wbrew zasadzie, że skutki mogą się rozciągać na takie prawa, których strony w ogóle nie przewidywały w chwili zawarcia ugody,

- naruszenie prawa materialnego, tj. art. 508 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i w konsekwencji wadliwe zastosowanie, tj. uznanie, że w porozumieniu z dnia 05 kwietnia 2013 r. zwolnieniem z długu powód skutecznie zwolnił pozwanego z długu przyszłego, o istnieniu którego strony nie miały pojęcia, podczas gdy takie zwolnienie co do długu przyszłego może być skuteczne jedynie wówczas, gdy możliwe było doprecyzowanie przyszłego świadczenia,

- naruszenie prawa procesowego, tj. art. 177 § 1 pkt 3 1 k.p.c. w zw. z art. 16 § 1 k.p.a. i niezawieszenie postępowania,

- naruszenie prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c. przez dokonanie wadliwej oceny prawnej i przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów oraz dokonanie ustaleń wbrew zasadom logiki i doświadczenia życiowego, co dotyczy zeznań świadków R., R., S. i J. oraz umowy z dnia 21 kwietnia 2000 r. wraz z aneksami i porozumienia o jej rozwiązaniu, a następnie kolejnej umowy i kolejnego porozumienia, dokonanie ustaleń wbrew treści decyzji administracyjnej, błędne ustalenie, że współpraca stron trwała od 1990 r.,

- naruszenie prawa materialnego, tj. art. 471 k.c. poprzez nieprawidłowe ustalenie, że ziściła się przesłanka ekskulpacyjna i pozwany nie ponosi odpowiedzialności za nieprawidłowe zgłoszenie robót budowlanych, pomimo, że zajmował się tym profesjonalnie i winien sprawdzić jaki jest właściwy tryb zgłoszenia,

- naruszenie prawa procesowego, tj. art. 217 § 3 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku o opinię biegłego na okoliczność ustalenia wysokości szkody,

- naruszenie prawa materialnego, tj. art. 361 § 1 k.c. przez uznanie, że brak jest związku przyczynowego pomiędzy szkodą a nienależytym wykonaniem obowiązków przez pozwanego.

W konkluzji powódka wniosła o zmianę wyroku i zasądzenie dochodzonej od pozwanego kwoty wraz z odsetkami wraz z kosztami procesu za obie instancje.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie i zasądzenie kosztów.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja powódki podlegała oddaleniu.

Sąd Apelacyjny w pełni podziela ustalenia stanu faktycznego poczynione przez sąd pierwszej instancji w oparciu o zebrane dowody i przyjmuje je, czyniąc podstawą własnego rozstrzygnięcia. Zbędne jest ich ponowne przedstawienie w tym miejscu, ponieważ orzekając na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu
w pierwszej instancji i oddalając apelację, sąd odwoławczy nie musi powtarzać dokonanych ustaleń, lecz wystarczy stwierdzenie, że przyjmuje je za własne (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 lipca 2015 r., I CSK 654/14). Zastrzeżeń sądu drugiej instancji nie budzi także ocena przeprowadzonych w sprawie dowodów, podobnie jak ocena prawna roszczenia wywiedzionego przez powoda.

Stan faktyczny wymaga jednak uzupełnienia o tyle, że wydany został w sprawie II OSK 1783/18 w dniu 08 grudnia 2020 r. przez Naczelny Sąd Administracyjny wyrok, z którego wynikają poniższe ustalenia i wnioski. NSA wskazał, że w decyzji (...) Wojewódzkiego Inspektora Budowalnego oraz w wyroku WSA
w W. doszło do błędnej oceny zgodności wybudowanej inwestycji
z dokonanym zgłoszeniem. Wprawdzie inwestor opisał obiekt jako tymczasowy, jednak uszło uwadze organów, że do zgłoszenia robót budowlanych dołączono umowę najmu zawartą na 5 lat, co wskazuje, że zamiarem inwestora nie było posadowienie nośnika na krótki czas, ale na co najmniej kilka lat, co odpowiada inwestycji nakierowanej na długofalowe przynoszenie zysku. Określenie zawarte we wniosku o ustawienie reklamy NSA utożsamił bardziej ze słowem „rozbieralny” niż „tymczasowy”. Ponadto NSA uznał, że wadliwa była ocena dokonana przez WSA dotycząca ilości tablic, które miał zawierać nośnik. Załączony do skargi projekt obiektu w pkt 4 wyraźnie opisuje dwie tablice reklamowe.

Na skutek tych zmian NSA uchylił decyzję organu II instancji oraz wyrok WSA
i nakazał ponowne przeprowadzenie postepowania administracyjne, wskazując wytyczne oraz wyraźnie nakazując wzięcie pod uwagę obecnego stanu faktycznego, czyli de facto rozebranie nośnika.

Powyższe ustalenia, wynikające z orzeczenia NSA, którymi sąd cywilny jest związany, powodują, że ocena dokonana przez Sąd I instancji musi zostać uznana za trafną. Co więcej, po dokładnej analizie materiału dowodowego, niezależnie od powyższego wyroku NSA, Sąd Apelacyjny również doszedł do własnego przekonania co do prawidłowości postępowania pozwanego.

Przede wszystkim należy jednak wskazać, że podniesiony przez powódkę zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. okazał się nietrafny. Ocena wiarygodności i mocy dowodów dokonywana jest na podstawie przekonania sądu, jego wiedzy
i posiadanego doświadczenia życiowego, a nadto winna uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i - ważąc ich moc oraz wiarygodność - odnosi je do pozostałego materiału dowodowego. Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów (tak też Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 10 stycznia 2002 r., II CKN 572/99, Legalis 53680).

Temu ciężarowi skarżąca nie sprostała, podejmując polemikę z prawidłowym rozstrzygnięciem Sądu I instancji. Stanowisko apelacji opiera się na przekonaniu skarżącej, iż istnieje wyraźnie odmienne stanowisko stron i sąd winien dać rację powódce, a nie pozwanemu. W takiej sytuacji, z jaką mamy do czynienia w sprawie, kiedy obie strony prezentują dokładnie inne punkty widzenia, sąd musi opowiedzieć się za którąś wersją i uzasadnić swoją decyzję w sposób zrozumiały i poparty materiałem dowodowym. Tak stało się w niniejszym postępowaniu. Ostateczna, dokonana zgodnie z logiką, przepisami i doświadczeniem życiowym, ocena dowodów jest nie do podważenia.

Okoliczność, że świadek W. R. jest teściem pozwanego, nie jest sama w sobie przyczyną, dla której jego zeznania miałyby zostać uznane za niewiarygodne. Istotnie do takiego dowodu sąd powinien podejść z większa dozą ostrożności, jednak co istotne, zeznania tego świadka były zgodne z zeznaniami innych osób i potwierdzały, że osoby współpracujące z powódką, w zasadzie miały takie obowiązki jak pracownicy. Jeszcze bardziej widoczny jest stosunek podległości, zbliżony do stosunku pracy w przypadku zeznań M. R., która zajmowała stanowisko podobne do stanowiska pozwanego. Świadek wyraźnie opisywała w jaki sposób odbywała się współpraca stron i jakie są obowiązki koordynatora, czyli podmiotu, jakim był pozwany. Świadek stwierdziła także, że to nie koordynatorzy decydowali o charakterze dokumentów, jakie są składane do urzędu odnośnie pozwolenia na budowę. Ich rolą było zasadniczo znalezienie miejsca pod nośniki reklam i uzyskanie porozumień z właścicielami obiektów, na których nośniki te miały się znaleźć.

Z kolei, jeśli chodzi o zeznania świadka E. J., to wskazała ona jednoznacznie, że jeśli przygotowywała dokument kończący współpracę, to miało to oznaczać definitywne zakończenie. Pozostałe okoliczności podnoszone przez świadka były nieistotne, ponieważ, jak powiedziała nie pamięta czy w przypadku pozwanego ona była autorem pierwotnej wersji porozumienia z 05 kwietnia 2013 r., ale i też świadek podniosła, że porozumienie było negocjowalne i obie strony mogły zmienić każdy zapis, który znalazł się w projekcie.

Z kolei wersja prezentowana przez M. S., była dokładnie odmienna od wersji świadków i pozwanego. Jednej z powyższych Sąd musiał dać wiarę i dokonał wyboru, iż wiarygodny opis rzeczywistości to ten, który został przedstawiony przez świadków i Z. M.. Na poparcie swoich twierdzeń powodowa spółka przedstawiła dokumenty, że dochodziło do zgłoszeń innych nośników w odmienny sposób – nie jako tymczasowych, jednak są to dokumenty, które po pierwsze nie dotyczą tej sprawy, po drugie są one spóźnione, bowiem nie zostały dołączone do pozwu, a po trzecie, wobec ustaleń NSA są nieistotne. NSA wskazał, że użycie słowa tymczasowość miało znaczenie bardziej odnośnie charakteru nośnika, tzn. faktu jego szybkiego demontażu, a nie chodziło o okres, na jaki obiekt był postawiony. Takie rozumowanie daje się pogodzić z „polityką” powodowej spółki, której zależało na czasie i kosztach, a taki tryb stawiania nośników był i szybszy i tańszy. Okoliczność tę podkreślił świadek W. R., który mówił o tym, że spółce zależało, by nośniki stawały bez pozwoleń na budowę, jedynie na podstawie zgłoszenia.

Nie ma znaczenia kwestia oceny dowodu w postaci decyzji (...) Wojewódzkiego Inspektora Budowlanego z racji uchylenia tego aktu administracyjnego przez NSA.

Trafny jest natomiast zarzut nieprawidłowego ustalenia przez sąd początkowej daty współpracy pomiędzy stronami. Chodziło oczywiście o rok 1999, co było zgodne pomiędzy stronami, a nie 1990, jednak ten błąd nie ma żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia.

Wobec powyższego, ocena dowodów dokonana przez sąd I instancji była prawidłowa i zgodna z zasadami, które obowiązują przy jej dokonywaniu.

Trafny był też zarzut naruszenia prawa procesowego, tj. niezawieszenia postępowania, choć w apelacji wskazano nieprawidłową podstawę prawną. Niemniej jednak okoliczność ta również nie wpływa na treść orzeczenia.

Ostatnim zarzutem naruszenia prawa procesowego był zarzut nieprzeprowadzenia dowodu z opinii biegłego. Zarzut ten również jest zarzutem nietrafionym. Sąd Okręgowy ma rację, że to strona powinna przedstawić dowody na okoliczność wysokości szkody i nie mogą one być zastąpione dowodem z opinii biegłego. W tej sprawie wszystkie kwoty powinny wynikać z dokumentów
i przedstawiać realną wysokość szkody, a skoro pozwany zaprzeczył istnieniu niektórych z elementów składających się na ostateczną wysokość, strona winna to udowodnić, np. przelewem potwierdzającym zapłatę określonej sumy. Ponadto skoro, zdaniem Sądu I instancji zabrakło związku przyczynowego pomiędzy niektórymi elementami, składającymi się na wartość szkody oraz pomiędzy szkodą
a zachowaniem pozwanego, zbędne było prowadzenie dalej idącego postępowania, co naraziłoby strony na niepotrzebne koszty i przedłużyło proces, a nie służyło rozstrzygnięciu.

Jeśli natomiast chodzi o zarzuty naruszenia prawa materialnego, to także one nie mogą spowodować zmiany orzeczenia.

Przede wszystkim zarzut naruszenia przepisu art. 65 § 2 k.c. nie zasługiwał na uwzględnienie. Porozumienie z dnia 05 kwietnia 2013 r. zawiera w § 1 pkt 2 zdanie 2 informację, że „zleceniodawca oświadcza, że nie będzie zgłaszał do zleceniobiorcy roszczeń z tytułu umowy z dnia 30.10.2007 roku oraz z jakiegokolwiek tytułu.” Taki zapis powinien być interpretowany szeroko i na korzyść pozwanego, tak jak ocenił to sąd I instancji. Autorem tekstu porozumienia była powodowa spółka, a jej prawnik oświadczył, że chodziło o definitywne zakończenie wszystkich spraw związanych ze współpracą stron, ponadto porozumienie nie odnosi się jedynie do umowy z 2007 r., tak jak wskazuje (...) sp. z o.o., ale mówi o „jakichkolwiek tytułach”, czyli również o innych, wcześniejszych czy pobocznych zobowiązaniach, jakie miały strony względem siebie. Apelujący wskazuje, że nie mogło to dotyczyć roszczeń przyszłych, nieznanych stronom, bowiem niemożliwe było dostateczne sprecyzowanie przyszłego świadczenia. Tak jednak nie jest. W niniejszym porozumieniu strony odwołały się do wszelkich tytułów, na podstawie których współpracowały ze sobą, a zatem możliwe było ustalenie, że nawet roszczenia przyszłe, o ile ich podstawą były łączące strony umowy (czyli znane stronom tytuły), również podlegały rozliczeniu na podstawie tego porozumienia.

Orzecznictwo, które powodowa spółka przywołała w zarzucie trzecim nie kłóci się z takim rozumowaniem. Apelujący wskazuje, że „strony w takim zwolnieniu z długu (przyszłego) powinny w szczególności wskazać określoną, dostatecznie ukształtowaną sytuację prawną, z której taki obowiązek może powstać”. Porozumienie taki opis zawiera, mówi o jakichkolwiek tytułach, czyli wszelkich roszczeniach, jakie powstały i mogły powstać z umów, które w przeszłości łączyły strony,
a w szczególności z ostatniej umowy z 2007 r. tak, również w ocenie Sądu Apelacyjnego, należy rozumieć zapis porozumienia.

Nie ma też mowy o naruszeniu przepisu art. 917 k.c. – strony mogły zawrzeć taką ugodę, która kończy pomiędzy nimi wszelkie stosunki prawne i dokonuje ostatecznego rozliczenia, zwrotu rzeczy należących do zleceniodawcy i umorzenia wzajemnych zobowiązań. Również przepis art. 508 k.c. nie był przeszkodą dla możliwości zawarcia takiego porozumienia i zrzeczenia się wzajemnego roszczeń. Nie jest też prawidłowy zarzut w zakresie takim, że pozwany nie czynił ustępstw, a miały one miejsce jedynie po stronie spółki. Z treści ugody wynika np., że zapłata kwot
z punktu 1 a,b,c,d następuje bez odsetek, co wskazuje, iż również po stronie Z. M. następowały ustępstwa.

Sąd Apelacyjny nie stwierdza także, że doszło do naruszenia przepisu art. 471 k.c. Umowa ze strony pozwanego wykonana była w sposób prawidłowy i nie może dojść do uznania, że mamy do czynienia z odpowiedzialnością kontraktową za nienależyte wykonanie zobowiązania. Okoliczność ta przesądzona została orzeczeniem NSA, który wskazał jak organy administracyjne rozumieją określenie „tymczasowy” i że zgłoszenie nastąpiło prawidłowo, z załączeniem projektu, który wyraźnie wskazywał na nośnik reklamowy z dwiema tablicami. Nota bene do pozwu sama powódka załączyła zgłoszenie wraz z projektem, z którego wprost wynika, że obiekt ma dwie tablice reklamowe (k. 32 akt sprawy). Wreszcie, co również podniósł NSA, organy administracyjne, które dokonywały początkowej oceny prawidłowości zgłoszenia, czyli Wydział Architektury i Budownictwa dla D. W. (...) W. oraz (...) nie miały wątpliwości co do dokumentów ani wykonania urządzenia. Powyższe powoduje, że niezależnie od kwestii oceny porozumienia z 05 kwietnia 2013 r., pozwanemu nie można przypisać jakiejkolwiek wady w wykonywaniu swoich obowiązków. Nie dość więc, że Z. M., działał zgodnie
z poleceniami powodowej spółki, wypełniał gotowe i sporządzone przez nią projekty dokumentów, które były kierowane do właściwych urzędów, to jeszcze jego zachowanie zostało zaakceptowane w pełni przez stosowne organy i potwierdzone obecnie wyrokiem NSA. Twierdzenie powoda, że jego zleceniobiorca nie wykonał należycie swoich umownych obowiązków i nieprawidłowo zgłosił nośnik, będące podstawą niniejszego powództwa nie zasługiwało więc na danie mu waloru prawdziwości.

Rację ma także Sąd Okręgowy co do braku związku przyczynowego pomiędzy opisywaną szkodą a działaniami pozwanego. Strona powodowa nie wykazała też dokumentami jaka była wartość nośnika i jego rozbiórki (nota bene również pozostającej bez związku z działaniami Z. M.). Na pewno nałożenie grzywny i prowadzone postępowania administracyjne też nie są spowodowane przez pozwanego, nie może zatem być on obciążony takimi wartościami.

Jeśli natomiast chodzi o złożone wraz z apelacją oświadczenie o uchyleniu się od skutków oświadczenia woli w postaci porozumienia z dnia 05 kwietnia 2013 r., jako że zostało ono zawarte pod wpływem błędu, to należy uznać, ze jest to oświadczenie nieskuteczne. Po pierwsze dlatego, że zostało złożone po upływie terminu określonego w przepisie art. 88 § 2 k.c., a po drugie dlatego, że nie może być mowy
o jakimkolwiek błędzie po stronie powódki w zawartym porozumieniu. W przypadku powoływania się na błąd strona ma rok na to, by złożyć skuteczne oświadczenie
o uchyleniu się od swojej czynności. W tej sprawie oświadczenie zostało złożone
w dniu 09 lipca 2019 r., przy czym nie jest nawet sądowi wiadome, kiedy zostało doręczone pozwanemu i czy nie dopiero wraz z apelacją. Jeśli tak, to można przyjąć, że jego złożenie jest spowodowane uzasadnieniem Sądu I instancji, który wskazał, że w stosownym czasie powódka takiego oświadczenia nie złożyła. Ponadto rację ma pozwany, że kwestię błędu należy oceniać na datę zawarcia porozumienia, a nie według okoliczności, które miały miejsce po jego zawarciu. W dacie 05 kwietnia 2013 r. intencją stron było zakończenie wszelkich spraw, które między nimi istniały i mogły zaistnieć na podstawie dotychczasowych umów. Złożenie takiego oświadczenia jest niejako przyznaniem się ze strony powodowej spółki, że jej zamiarem było definitywne zakończenie wszelkich stosunków prawnych z pozwanym, co z kolei jest sprzeczne
z zarzutami stawianymi odnośnie naruszenia art. 65 2 k.c., art. 508 k.c. oraz art. 917 k.c. Spółka jest więc niekonsekwentna w sowim postępowaniu, bo albo kategorycznie powołuje się na fakt, że porozumienie nie dotyczyło przyszłych długów, albo to dopuszcza i składa obecnie spóźnione oświadczenie o uchyleniu się od wcześniejszego oświadczenia. W ocenie Sadu Apelacyjnego obie drogi są nieprawidłowe i nie mogą doprowadzić do uwzględnienia żądania. Porozumienie dotyczyło jakichkolwiek zobowiazań – i przeszłych i przyszłych, bo miało na myśli „jakiekolwiek tytuły”, nie było podstaw do uznania, ze spółka działała pod wpływem błędu, ale i też nie było możliwości ustalenia, że pozwany nie wywiązywał się prawidłowo z zawartej umowy. Wszelkie czynności, których dokonał były zgodne
z oczekiwaniami zleceniodawcy i ocenione jako prawidłowe przez organy, które miały za zadanie sprawdzenie poprawności dokumentacji i wykonania nośnika, a także obecnie przez Naczelny Sąd Administracyjny.

Mając powyższe na względzie, Sąd Apelacyjny oddalił apelację powodowej spółki na podstawie art. 385 k.p.c.

O wynagrodzeniu należnym pełnomocnikowi ustanowionemu dla pozwanego
z urzędu orzeczono na podstawie § 2 pkt 6 w zw. z §10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie.

Anna Strączyńska Katarzyna Jakubowska-Pogorzelska Marzanna Góral