Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: II AKa 274/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 stycznia 2021 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący

SSA Robert Kirejew

Sędziowie

SSA Karina Maksym

SSO del. Rafał Doros (spr.)

Protokolant

Agnieszka Bargieł

po rozpoznaniu w dniu 14 stycznia 2021 r. sprawy

J. J. , s. R. i G., ur. (...) w K.

oskarżonego o czyn z art. 278§1 k.k. w zw. z art. 270§2 k.k. w zw. z art. 286§1 k.k. w zw. z art. 13§1 k.k. w zw. z art. 294§1 k.k.

na skutek apelacji obrońców oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach V Wydziału Karnego Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku z dnia 11 lutego 2020 roku, sygn. akt V K 131/18

1.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że uniewinnia oskarżonego J. J. od popełnienia zarzucanego mu czynu;

2.  zasądza od oskarżycieli subsydiarnych D. U. i B. K. (1) na rzecz oskarżonego J. J. zwrot poniesionych w sprawie wydatków z tytułu zastępstwa procesowego w wysokości po 3600 (trzy tysiące sześćset) złotych;

3.  zasądza od oskarżycieli subsydiarnych D. U. i B. K. (1) na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za obie instancje obejmujące opłatę w wysokości po 120 (sto dwadzieścia) złotych oraz wydatki w wysokości po 300 (trzysta) złotych.

SSO del. Rafał Doros SSA Robert KirejewSSA Karina Maksym

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 274/20

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

1

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

1.1.  Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku z dnia 11 lutego 2020 r., sygn. akt V K 131/18

1.2.  Podmiot wnoszący apelację

☐ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

1.3.  Granice zaskarżenia

1.1.1.  Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

1.1.2.  Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

1.4.  Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami
przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

1.5.  Ustalenie faktów

1.1.3.  Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

2.1.1.1.

J. J.

Świadek A. U. była w dniu
1 stycznia 2008 r. w ciąży.

dokumentacja lekarska.

k. 515

2.1.1.2.

J. J.

Świadek D. B. nie prowadził w na przełomie 2007 i 2008 r. działalności gospodarczej w C. przy ulicy

dane z ewidencji działalności gospodarczej

k. 465-466

2.1.1.3.

J. J.

Umowa pożyczki z dnia 1 stycznia
2008 r. i odpowiedź na pozew sporządzona przez D. U. nie zostały napisane na tym samym urządzeniu.

opinia biegłego z Laboratorium Kryminalisty -cznego KWP w K.

506--511

1.1.4.  Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

1.6.  Ocena dowodów

1.1.5.  Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

2.1.1.1

Dokumentacja lekarska.

Czytelna, stanowcza, nie budzi wątpliwości.

2.1.1.2

Dane z ewidencji działalności gospodarczej.

Dowód jednoznaczny, nie budzi wątpliwości.

2.1.1.3

Opinia biegłego z Laboratorium Kryminalistycznego KWP w K..

Opinia stanowcza, logiczna
i prawidłowo uzasadniona.

1.1.6.  Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

3.  STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

3.1.

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, a to przyjęcie, że J. J. dopuścił się przypisanego mu czynu, a mianowicie usiłowania oszustwa na szkodę pokrzywdzonych.

Powiązany z nim zarzut obrazy przepisów postępowania, a to art. 7 k.p.k. mającej wpływ na treść orzeczenia, poprzez błędną
i dowolną ocenę dowodów, na podstawie których Sąd I instancji ustalił stan faktyczny.

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia to błąd, który wynika bądź z niepełności postępowania dowodowego bądź też z przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów (błąd „dowolności"). Może on więc być wynikiem nieznajomości określonych dowodów lub nieprzestrzegania dyrektyw obowiązujących przy ocenie dowodów, a wynikającej z art. 7 k.p.k.

W rozpoznawanej sprawie obrońcy oskarżonego wywodzili błąd w ustaleniach faktycznych z przekroczenia przez Sąd I instancji granic swobodnej oceny dowodów.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego zarzuty obrońców oskarżonego okazały się zasadne. Sąd Okręgowy dopuścił się błędu w ustaleniach faktycznych, do którego doprowadziła dowolna ocena zgromadzonych w sprawie dowodów, dokonana w sposób wybiórczy, nielogiczny i w konsekwencji w sposób sprzeczny z art. 7 k.p.k.

Jednocześnie należy podkreślić, że Sąd I instancji przeprowadził postępowanie dowodowe w sposób wyczerpujący. Zgromadził kompletny materiał dowodowy, który został jedynie w niewielkim zakresie uzupełniony na etapie postępowania odwoławczego.

Pomimo to, w ocenie Sądu Apelacyjnego, zebrane dowody, ocenione kompleksowo, zgodnie z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego nie pozwalały na stwierdzenie, w sposób nie budzący zasadniczych wątpliwości, że oskarżony dopuścił się przestępstwa. Żaden z dowodów, który stanowił podstawę ustaleń faktycznych Sądu I instancji zarówno samodzielnie jak i wespół z innymi dowodami nie dawał podstawy do ustalenia sprawstwa i winy oskarżonego.

Trzeba na wstępie stanowczo podkreślić, że wydanie wyroku uniewinniającego jest konieczne nie tylko wówczas, gdy wykazano ponad wszelką wątpliwość niewinność oskarżonego, lecz również wtedy, gdy nie udowodniono mu, że jest winny popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. Wystarczy zatem, że wyjaśnienia oskarżonego, negującego tezy aktu oskarżenia zostaną uprawdopodobnione. Co więcej, wyrok uniewinniający musi zapaść jednak również i w takiej sytuacji, gdy wykazywana przez oskarżonego teza jest wprawdzie nieuprawdopodobniona, ale też nie zdołano udowodnić mu sprawstwa i winy.

O tej podstawowej zasadzie procesu karnego, określonej w art. 5 § 1 k.p.k. zapomniał Sąd Okręgowy. Oskarżyciele subsydiarni nie wykazali ponad wszelką wątpliwość, że oskarżony J. J. dopuścił się zarzucanych mu czynów, a Sąd Okręgowy wydał wyrok z obrazą art. 7 k.p.k. i dopuścił się jednocześnie błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku.

W omawianej sprawie mamy do czynienia z dwiema zupełnie odmiennymi wersjami zdarzenia. Przy czym ocena wszystkich zgromadzonych w sprawie dowodów, dokonana z najwyższą starannością, nie jest w stanie przemówić za przyjęciem tej wspieranej przez oskarżycieli subsydiarnych. Wersja ta praktycznie w każdym aspekcie posiada braki tego rodzaju, że nie sposób przejść nad nimi obojętnie. Skoro pojawiają się istotne wątpliwości, to należy je rozstrzygnąć na korzyść oskarżonego (art. 5 § 2 k.p.k.). W szczególności, że są to wątpliwości dotyczące kwestii zasadniczych z punktu widzenia jego odpowiedzialności karnej.

W sprawie nie budziło jedynie wątpliwości, że podpisy oskarżycieli subsydiarnych pod umową pożyczki z dnia 1 stycznia 2008 r. były autentyczne. Stawiając ten niekwestionowany fakt jako punkt wyjścia, dla stwierdzenia, że umowa była jako dokument podrobiona, należałoby wskazać na tą okoliczność niepodważalne dowody, które świadczyłyby o popełnieniu przestępstwa przez oskarżonego. Tymczasem przeprowadzone w sprawie dowody, przede wszystkim z zeznań B. K. (1) i D. U. są tylko pozornie przekonujące. Świadkowie przedstawili opis zdarzeń, który po analizie i konfrontacji z innymi dowodami zawiera istotne nieścisłości, luki, sprzeczności i jest nielogiczny.

Sąd Apelacyjny podzielił w tym zakresie argumentację zawartą w apelacjach obrońców oskarżonego, jedynie za wyjątkiem argumentów dotyczących informacji na temat ciąży świadka A. U.. Przeprowadzony w tym zakresie w postępowaniu odwoławczym dowód z dokumentacji medycznej pozwolił na stanowcze ustalenie, że w dniu 1 stycznia 2008 r. wyżej wymieniona była w ciąży
i mogła o tym fakcie poinformować swoich najbliższych.

Pozostałe, liczne i precyzyjne argumenty, zawarte w apelacjach obrońców nie były jedynie polemiką z ustaleniami Sądu I instancji ale wykazały niewątpliwie dowolność przeprowadzonej oceny dowodów, co skutkowało błędnymi ustaleniami faktycznymi w zasadniczych dla odpowiedzialności oskarżonego aspektach.

Przechodząc do oceny dowodów, dokonanej przez Sąd I instancji, należy podkreślić, że dowolna okazała się ocena zeznań świadków D. U. i B. K. (1). Sąd I instancji ocenił ich zeznania jako logiczne i konsekwentne, a także spójne z innymi dowodami, nie dostrzegając w nich oczywistych sprzeczności, braków
i nielogiczności.

Zeznania D. U. i B. K. (1) były konsekwentne jedynie w części, w której świadkowie twierdzili o spreparowaniu umowy pożyczki przez oskarżonego
i wykorzystaniu w tym celu blankietu in blanco z ich podpisami, który został im rzekomo przez oskarżonego skradziony. W pozostałym zakresie zawierały istotne sprzeczności i niekonsekwencje. Na ich tle wyjaśnienia oskarżonego wespół z zeznaniami G. J. są nie tylko spójne i od początku konsekwentne, ale także znajdują potwierdzenie w dowodzie z oryginału umowy pożyczki z dnia
1 stycznia 2008 r.

Zdaniem Sądu odwoławczego skrupulatna analiza zeznań D. U. i B. K. (1) na tle pozostałych zgromadzonych w sprawie dowodów wskazuje, że ocena ta była w rzeczywistości wybiórcza, nie odnosząca się do szeregu niejasności
i wzajemnych sprzeczności w ich zeznaniach, ponadto nielogiczna i w rezultacie całkowicie dowolna.

Na wstępie należy zaznaczyć, że zeznania ww. świadków ewoluowały w czasie, w zależności od stopnia zaawansowania prowadzonego postępowania. Nie były więc jak twierdzi Sąd I instancji konsekwentne. Świadkowie pomijali także istotną okoliczność, dotyczącą ich aktualnych bliskich relacji, co bez wątpienia ma wpływ na ocenę ich wiarygodności.

W pierwszych zeznaniach z dnia 25 listopada 2014 r. świadek B. K. (1) w ogóle nie wspominała o pobycie w okresie sylwestrowo- noworocznym 2007/2008 r.
w Słowacji. Nie wspominała o tym fakcie także w odpowiedzi na pozew w sprawie cywilnej z powództwa oskarżonego (k. 12-13 akt śledztwa w załączeniu). Ten wątek pojawił się dopiero później i był wówczas rozwijany i silnie eksponowany.
Sąd I instancji dał bezkrytycznie wiarę B. K. (1) w omawianej kwestii, pomijając nietypowe okoliczności tego wyjazdu, a w szczególności fakt, że B. K. (1) miała tam pojechać sama i nie wskazała ani jednej osoby, która potwierdziłaby jej pobyt na Słowacji w dniu 1 stycznia 2008 r. Co więcej początkowo nie była w stanie nawet wskazać miejsca zakwaterowania. Potem ograniczyła się do niewiele mówiącego wskazania nazwy ośrodka. Ten wątek jej zeznań zostanie jeszcze szerzej omówiony w dalszej części uzasadnienia.

B. K. (1) zeznawała na temat rzekomo sporządzonych przez nią i jej wspólnika D. U. blankietów in blanco z naniesionymi przez nich podpisami, które miały być wykorzystywane w działalności gospodarczej, związanej z prowadzeniem sklepu z dywanami i wykładzinami w C. przy ul. (...). Twierdziła, że takie blankiety z podpisami in blanco były przez nich wykorzystywane wielokrotnie (zeznania z 14 września 2017 r. – k. 38v-39). W tej części jej zeznania pozostawały w sprzeczności nawet z zeznaniami D. U., który stwierdził ostatecznie, że arkusze z podpisami in blanco nie zostały w praktyce wykorzystane (zeznania z 25 kwietnia 2019 r. – k. 203). Co istotne, żaden ze świadków - ówczesnych pracowników oskarżycieli subsydiarnych takich blankietów nie widział. Także dowody z dokumentacji związanej ze współpracą z firmą (...), należącą do świadka B. K. (2) nie potwierdzają, że takie dokumenty zostały kiedykolwiek wykorzystane (k. 213-230).

Sąd I instancji nie odniósł się wystarczająco do wskazanych niespójności
i sprzeczności, które były przecież istotne dla oceny wiarygodności świadków. Sprawa istnienia blankietów z podpisami in blanco była kluczowa dla wersji zdarzeń, przedstawianej przez oskarżycieli subsydiarnych, ponieważ oskarżony miał podrobić umowę pożyczki wykorzystując w tym celu właśnie jeden z takich blankietów, który miał rzekomo ukraść z miejsca zamieszkania D. U..

Należy podkreślić, że także zeznania D. U. w części dotyczącej blankietów in blanco ewoluowały. Początkowo świadek podobnie jak B. K. (1) twierdził, że były one na bieżąco wykorzystywane (zeznania z dnia 14 września 2017 r.) by w końcu zeznać, że takie sytuacje nie miały miejsca.

Oceniając zeznania D. U. Sąd I instancji pominął także ich dynamikę w części dotyczącej spędzenia przez świadka imprezy sylwestrowej z 2007/2008 r. W tej części w miarę upływu czasu świadek przypominał sobie coraz więcej szczegółów.

Krytycznie należało ocenić także istotną sprzeczność pomiędzy zeznaniami świadków B. K. (1) i D. U., a zeznaniami świadka G. B.. Pomiędzy ich depozycjami zachodziły bowiem sprzeczności, zupełnie pominięte przez Sąd I instancji, o czym będzie szerzej w dalszej części uzasadnienia.

Oskarżyciele posiłkowi podnosili, że nie mogli podpisać umowy pożyczki w dniu
1 stycznia 2008 r., twierdząc, że D. U. spędzał w tym czasie „sylwestra”
z rodziną, a B. K. (1) wyjechała „na sylwestra” do Słowacji. Sąd I instancji starał się zweryfikować powyższe okoliczności.

Umknął jednak sądowi fakt dość oczywisty, który w znacznym stopniu dyskwalifikuje znaczenie owych ustaleń dla rozpoznania sprawy. Nawet jeżeli B. K. (1) wyjechała w okresie sylwestrowo – noworocznym na Słowację, to nic nie stało na przeszkodzie, by wróciła w dniu 1 stycznia 2008 r. do Polski i podpisała umowę pożyczki. Znamienne jest, czego nie zauważył Sąd I instancji, że B. K. (1) przedłożyła rachunek za pobyt sylwestrowy, który miał być prezentem od D. U., jego małżonki i jednej z ich pracownic, ale nie była w stanie wskazać precyzyjnie miejsca swojego pobytu w czasie zabawy sylwestrowej. Pomimo, że według jej relacji pojechała tam sama, więc musiała wiedzieć dokąd się udaje. Nie podała też ani jednej osoby, z którą przebywała w powyższym okresie. W tej sytuacji jej zeznania musiały budzić w tej części poważne wątpliwości. Tymczasem
Sąd I instancji w ogóle wątpliwości nie dostrzegł. Poza więc w gruncie rzeczy gołosłownym zeznaniem B. K. (1) nie istnieją przekonujące dowody, wykluczające możliwość jej obecności w Polsce w dniu 1 stycznia 2008 r.

W ocenie Sądu Apelacyjnego także w przypadku D. U. sam fakt spędzenia Sylwestra 2007/2008 r. w miejscu zamieszkania, w gronie najbliższych nie wyklucza, że ww. udał się w dniu 1 stycznia 2008 r. do oskarżonego w celu przekazania mu przygotowanej umowy pożyczki. Sąd Apelacyjny nie kwestionuje faktu, że D. U. przebywał w miejscu zamieszkania w nocy 1 stycznia 2008 r., ale owo ustalenie w żaden sposób nie wyklucza jego przyjazdu od oskarżonego w celu przekazania mu wskazanej umowy.

Oczywistym jest, że niniejsza sprawa jest pochodną procesu cywilnego z powództwa oskarżonego przeciwko D. U. i B. K. (1). Oskarżyciele subsydiarni, a także świadkowie – osoby najbliższe dla D. U. są zainteresowane wynikiem postępowania, które może wpłynąć na sytuację majątkową oskarżycieli posiłkowych. Dlatego do oceny osobowych źródeł dowodowych z kręgu osób najbliższych i znajomych oskarżycieli posiłkowych należało podchodzić z najwyższą starannością i wnikliwością.

W ocenie Sądu Apelacyjnego lakoniczna treść umowy pożyczki z dnia 1 stycznia 2008 r. mogła teoretycznie służyć interesom pożyczkobiorców a nie oskarżonego jako pożyczkodawcy. Nie jest prawdą, że kartka z podpisami oskarżycieli subsydiarnych zawierała w przestrzeni ponad podpisami zbyt mało miejsca by stworzyć bardziej szczegółową umowę. Należy więc prześledzić okoliczności sporządzenia tego dokumentu. Zgodnie z konsekwentnymi relacjami oskarżonego
i jego matki umowa pożyczki miała być sporządzona już po fakcie wypłacenia pieniędzy przez pożyczkodawcę w czterech transzach. W tej sytuacji to oskarżony J. J. musiał zabiegać o jej sporządzenie, skoro wcześniej razem ze swoją matką wypłacił oskarżonym pieniądze bez pokwitowania. W takiej sytuacji oskarżyciele posiłkowi wcale nie byli zainteresowani sporządzeniem szczegółowego dokumentu. Jednocześnie należy podkreślić, że w omawianym okresie relacje między oskarżonym i D. U. były bardzo dobre. Dlatego tuż przed otwarciem punktu sprzedaży dywanów i wykładzin oskarżyciele posiłkowi nie mogli z jednej strony zlekceważyć żądania oskarżonego, dotyczącego zabezpieczenia jego interesów poprzez popisanie umowy, a z drugiej na, co wskazują okoliczności zdarzenia, nie byli zainteresowani tworzeniem w ich przekonaniu rzetelnej umowy. Charakterystyczne jest, że zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonego i G. J. przywieźli umowę bez wskazania, kto jest pożyczkodawcą a kto jest pożyczkobiorcą. Dopiero, na skutek zapobiegliwości G. J. uzupełniono treść umowy
o ręczne zapisy „pożyczkobiorca i pożyczkodawca”. Gdyby nie te zapiski trudno byłoby w oparciu o treść umowy jednoznacznie rozstrzygnąć kto udzielił pożyczki. Takie zredagowanie dokumentu z całą pewnością nie leżało w interesie oskarżonego. Logiczne jest, że gdyby oskarżony podrabiał dokument to mógłby zredagować go w sposób o wiele bardziej staranny, unikając potrzeby ręcznych dopisków dla zapewnienia umowie essentialia negotii. Gdyby oskarżony podrobił umowę pożyczki w celu wyłudzenia zwrotu nieistniejącej wierzytelności, to całkowicie nielogiczne byłoby wskazywanie, że pieniądze były przekazane w czterech transzach, skoro mógł w dwóch zdaniach zawrzeć informacje o udzieleniu pożyczki i jej odbiorze przez oskarżycieli subsydiarnych.

Istotne jest również, że oskarżony utrzymywał bliskie relacje, zarówno zawodowe jak i towarzyskie z D. U., a nie z B. K. (1). Pozostaje więc kwestia, dlaczego na umowie jako pożyczkobiorcy figurują zarówno D. U. jak i B. K. (1). Ponadto jest zamieszczona pieczątka firmowa, prowadzonej przez nich spółki, wskazująca ściśle, że dotyczy „(...) ul. (...) w C.”.

Gdyby oskarżony i jego matka nie pożyczyli, wbrew temu co twierdzą w swoich wyjaśnieniach, pieniędzy na otwarcie tego konkretnego sklepu w C., to nie byłoby żadnego uzasadnienia dla umieszczenia w umowie danych B. K. (1). Natomiast zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonego i zeznaniami G. J., wskazanie w umowie także B. K. (1) jest jak najbardziej uzasadnione. W ocenie Sądu I instancji oskarżony wykazał w sposób logiczny i przekonujący powód, dla którego oskarżyciele posiłkowi potrzebowali pieniędzy. Otwarcie sklepu, a raczej pawilonu handlowego o powierzchni około 600 metrów kwadratowych z pewnością wymagało dużych nakładów finansowych, tym bardziej, że D. U. i B. K. (1) zeznawali, że remontowali pomieszczenia. Wbrew temu co twierdzili, nie łączyła ich z dostawcą towaru i świadkiem B. K. (2) umowa komisu. Z przedłożonej dokumentacji owej współpracy wynika jednoznacznie, że B. K. (2) wystawiał im od początku marca faktury sprzedaży, z odroczonymi terminami płatności od 30 do 90 dni. Wartość dostarczonych towarów, według faktur wynosiła 284.427,74 złote. Okoliczność, że B. K. (2) (znajomy D. U.) ostatecznie przyjął od nich istotną część niesprzedanego towaru i wystawił faktury korygujące nie sprzeciwia się twierdzeniu, że oskarżyciele posiłkowi w związku z otwarciem tak dużego sklepu potrzebowali pieniędzy i mogła to być suma, zgodna z umową pożyczki z dnia 1 stycznia 2008 r. Trzeba zauważyć, że poza wynagrodzeniem dla pracowników musieli ponosić także wysokie koszty wynajmu pomieszczeń.

Wracając do blankietów z podpisami in blanco nie można nie dostrzec, że oskarżyciele subsydiarni twierdzili, że jeden z takich blankietów został im skradziony, a jego forma (usytuowanie i rodzaj podpisów) w domyśle wymuszała spreparowanie umowy pożyczki zarówno wobec B. K. (1) i D. U.. Ten sposób rozumowania nie broni się jednak w świetle przeprowadzonych w sprawie dowodów.

Trzeba bowiem podkreślić, że twierdzenia o rzekomych kartkach z podpisami in blanco wspólników, które miały być wykorzystywane w prowadzonej przez nich działalności gospodarczej są nielogiczne i sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego, a ponadto nie znajdują żadnego potwierdzenia w innych dowodach. Zatrudniona w omawianym okresie w sklepie oskarżonych świadek J. S. (1) stwierdziła bowiem, że słyszała o takich dokumentach, ale ich nigdy nie widziała. Nie wykazano, aby taki dokument został kiedykolwiek wykorzystany. Wreszcie trzeba stanowczo stwierdzić, że funkcjonowanie takich blankietów in blanco w celu wskazanym przez oskarżycieli subsydiarnych, nie miało żadnego uzasadnienia. Po pierwsze towar zawsze mógł odebrać upoważniony pracownik, a po drugie z zeznańJ. S. wynikało, że oskarżyciele subsydiarni zawsze byli obecni przy odbiorze towaru. Wreszcie dostawcą dywanów i wykładzin był znajomy D. U., który miał go namówić na otworzenie sklepu z takim asortymentem. Jemu również potwierdzenie odbioru towarów nie było potrzebne.

Historia o wytworzeniu dokumentów in blanco jest nielogiczna. Co więcej, zakłada, że oskarżony miał w jakiś sposób skraść jeden z takich dokumentów. W ocenie Sądu odwoławczego to twierdzenie jest dowolne, a cała opisywana przez D. U.
i B. K. (1) sytuacja - dotycząca rzekomego wejścia oskarżonego w posiadanie dokumentu z ich podpisami, jest wręcz nieprawdopodobna. Zeznania na temat porozrzucanych w miejscu zamieszkania D. U. kartek z naniesionymi podpisami in blanco nie wytrzymują konfrontacji z konsekwentnymi wyjaśnieniami oskarżonego.

Sąd Apelacyjny zwrócił ponadto uwagę na istotne podobieństwa w sposobie zredagowania umowy pożyczki z dnia 1 stycznia 2008 r. oraz odpowiedzi na pozew w sprawie z powództwa oskarżonego o zapłatę. Jakkolwiek opinia biegłego, dopuszczona na etapie postępowania odwoławczego nie była w stanie rozstrzygnąć kwestii powstania porównywanych pism, to jednak nie sposób nie zauważyć charakterystycznych podobieństw. Odpowiedzi na pozew i umowa pożyczki zostały napisane taką samą czcionką, ale przede wszystkim zawierają takie samo charakterystyczne określenie oskarżonego jako „ p. J.” (odpowiedź na pozew D. U.). Zarówno umowa pożyczki jak i odpowiedzi na pozew, w szczególności pismo B. K. (1), nie zawierają licznych wymaganych znaków diakrytycznych (litery diakrytyczne w umowie pożyczki, brak znaków diakrytycznych nad „z, e, s, ł”; por. k. 10-11, 12-13 z k. 16 akt śledztwa o sygnaturze PR 2 Ds. 146.2017). Oczywiście nie jest to okoliczność przesądzająca o autorze umowy pożyczki, ale wespół z innymi dowodami wzmacnia poważne wątpliwości co do prawdziwości relacji forsowanej przez oskarżycieli subsydiarnych.

W ocenie Sądu Apelacyjnego nieprawdopodobne były przedstawione przez świadka D. U. okoliczności dotyczącego rzekomego szantażowania go przez oskarżonego, a w szczególności dotyczące przedłożenia mu pisma, w którym oskarżony miał wyrażać swoje żądania. Jest nielogiczne i niezgodne z zasadami doświadczenia życiowego zachowanie oskarżycieli subsydiarnych, którzy mieli zostać szantażowani przez oskarżonego przy wykorzystaniu rzekomo podrobionej umowy pożyczki z dnia 1 stycznia 2008 r. Według relacji D. U. (zresztą niekonsekwentnej) oskarżony miał pozostawić mu kopertę zawierającą dwa pisma. W jednym miał go wprost szantażować, domagając się uczestniczenia w nielegalnym procederze tatułowania psów, pod groźbą wykorzystania umowy pożyczki. Drugim pismem miała być rzekomo kopia tej umowy. Oskarżyciele subsydiarni mieli zignorować pismo oskarżonego. Podczas gdy jedynym racjonalnym zachowaniem byłoby w tej sytuacji zawiadomienie organów ścigania. W ocenie Sądu Apelacyjnego nie można uznać za logiczne i racjonalne zachowanie polegające na zlekceważeniu podrobienia przez osobę trzecią umowy pożyczki, zawierającej autentyczne podpisy osób szantażowanych, na mocy której są oni zobowiązani do zwrotu kwoty 300.000,00 złotych wraz z odsetkami wynoszącymi 4500,00 złotych miesięcznie.

Oskarżyciel subsydiarny D. U. zeznał, że wysłał wówczas do oskarżonego list, którego kopię przedłożył jako dowód w sprawie. W ocenie Sądu Apelacyjnego nie ma jednak dowodu, że oskarżony otrzymał właśnie ten list, który D. U. okazał w sądzie. Faktem jest jedynie to, że w sierpniu 2010 r. odebrał nieustaloną korespondencję od D. U.. Oceniając zeznania D. U. nie można przejść do porządku dziennego nad jego specyficzną logiką postępowania. Jak wynika z jego zeznań, wykazał się bowiem przezornością
i zapobiegliwością, zachowując kopię listu, który miał wysłać do oskarżonego w 2010 r. oraz dowód jego nadania. Przy czym z niewytłumaczalnych powodów nie zachował kluczowego dokumentu jakim miał być napisany przez oskarżonego list, w którym ten miał szantażować go i grozić wykorzystaniem spreparowanej umowy pożyczki. Okoliczność ta wzbudziła bardzo poważne wątpliwości Sądu Apelacyjnego.

Takie same wątpliwości budził fakt niezawiadomienia organów ścigania
o podrobieniu umowy i o szantażu zarówno w 2010 r. jak i później. Oskarżyciele subsydiarni lekceważyli żądania oskarżonego, dotyczące zwrotu pożyczki, pomimo, że zgodnie z ich zeznaniami mieli świadomość, że oskarżony dysponuje podrobioną umową, którą może przedstawić w sądzie. Co więcej B. K. (1), odbierając telefon od oskarżonego, który żądał zwrotu pożyczki przedstawiała się jako własna córka. Takie zachowanie nie może być ocenione jako racjonalne w sytuacji jeżeli umowa pożyczki byłaby faktycznie podrobiona.

Oskarżyciele subsydiarni nie zawiadomili organów ścigania ani po otrzymaniu wezwania do zapłaty, ani po otrzymaniu odpisu pozwu o zapłatę.

Dopiero po ogłoszeniu nieprawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 13 października 2014 r. w sprawie II C 144/14, zgodnie z którym zostali zobowiązani do zapłaty na rzecz oskarżonego J. J. kwoty 300.000,00 złotych z odsetkami, wynoszącymi 4500,00 złotych miesięcznie, począwszy od 16 marca 2008 r., złożyli zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Takie zachowanie wskazywałoby na ich wyjątkową niefrasobliwość, a wręcz naiwność. Tymczasem wieloletnie doświadczenie oskarżonych, związane z prowadzeniem
w kilku miejscach działalności gospodarczej, jak i treść ich pism i wypowiedzi nie wskazują na takie cechy ich osobowości.

Koronnym dowodem w sprawie, na którym oskarżyciele subsydiarni budowali prezentowaną przez siebie wersję zdarzeń miała być treść pieczątki, naniesionej na umowę pożyczki z dnia 1 stycznia 2008 r. W ocenie oskarżycieli subsydiarnych była to pieczątka, która nie istniała w dniu 1 stycznia 2008 r., ponieważ została wytworzona dopiero w marcu 2008 r. Okoliczność ta wymaga szerszej analizy, czego nie uczynił w wystarczającym stopniu Sąd I instancji. Nie ulega wątpliwości, że oskarżyciele subsydiarni zlecili świadkowi P. S. wyrobienie pieczątki automatycznej oraz czterech nieustalonych gumek do pieczątki w drugiej połowie marca 2008 r. Zamówienie, w tym pieczątkę odebrała osobiście świadekJ. S.(nazwisko panieńskie – W.). Osobiście podpisała się pod fakturą Vat nr (...) (k. 24 akt śledztwa – w załączeniu), która została wystawiona
i odebrana w dniu 20 marca 2008 r. Świadek P. S., co naturalne, nie pamiętał jaką pieczątkę wówczas przygotował. Natomiast świadek J. S. zeznawała, że ona osobiście zaniosła zlecenie wykonania pieczątki jak i osobiście pieczątkę odebrała. Sąd Apelacyjny miał jednak poważne wątpliwości w części zeznań świadka, w której stwierdziła, że okazany jej wzór pieczątki o treści tożsamej z tym naniesionym na umowie pożyczki jest tym, który zawierała pieczątka odebrana przez nią w dniu 20 marca 2014 r. Argumentem świadka, świadczącym o trafności rozpoznania był fakt, że takiej pieczątki rzekomo używano w sklepie. Jednocześnie świadek nie pamiętała co zawierały odebrane przez nią, zgodnie z fakturą Vat, cztery gumki do pieczątek, które musiały posiadać jakąś treść. Wątpliwe jest też rozpoznanie okazanego wzoru po upływie około 6 i pół roku od zdarzenia. Ponadto, na co trzeba było zwrócić uwagę, świadek była zatrudniona w sklepie, prowadzonym przez oskarżycieli posiłkowych od 21 marca 2008 r. (zgodnie ze świadectwem pracy – k. 28-29 akt śledztwa w załączeniu). Skoro więc miała wykonywać pracę jeszcze przed faktem zawarcia umowy, to pojawiają się kolejne wątpliwości od kiedy faktycznie była zatrudniona. Największe wątpliwości Sądu Apelacyjnego wzbudził jednak fakt wyrobienia pieczątki z adresem sklepu przy ulicy (...) w C., co nie miało żadnego uzasadnienia ani faktycznego ani prawnego. Tymczasem Sąd I instancji zbagatelizował tą istotną przecież okoliczność. Dla porządku trzeba wskazać, że oskarżyciele subsydiarni podpisali umowę najmu lokalu, położonego w C. przy ulicy (...) z jego właścicielem - świadkiem G. B. w dniu 1 marca 2008 r. Przy czym jeszcze w dniu 26 lutego 2008 r. D. U. uzyskał wpis zmiany w ewidencji działalności gospodarczej, w której odnotowano jako jedno z miejsc jej prowadzenia – „(...)-(...) C., ul. (...)”.

Zgodnie z umową najmu z dnia 1 marca 2008 r. jego przedmiotem były pomieszczenia położone na parterze budynku przy ulicy (...) w C.. Świadek G. B. wskazał, że wyłącznie takim adresem miał się prawo posługiwać. Od ulicy (...) było wejście do kompleksu budynków, ale od drugiej strony. W tej sytuacji całkowicie niezrozumiałe jest rzekome posługiwanie się pieczątką niezgodną z wpisem do ewidencji i z umową. Oskarżyciele posiłkowi nie mieli prawa posługiwać się takim adresem. Wyjaśnienie tej kwestii w ocenie Sądu Apelacyjnego może mieć związek z faktem, że D. U. i B. K. (1) interesowali się tym lokalem i mieli do niego dostęp znacznie wcześniej, nie znając jeszcze jego prawnych uwarunkowań. Zdaniem Sądu Apelacyjnego świadek G. B. częściowo mijał się z prawdą, twierdząc, że klucze od lokalu przekazał dopiero w dniu 1 marca 2008 r., a rozmowy na temat wynajmu miały miejsce co najwyżej
2 tygodnie przed tą datą. Trzeba bowiem zwrócić uwagę, co wynika z zeznań D. U., że przygotowania do otwarcia sklepu trwały około pół roku (zeznania D. U. - k. 197v, 201v, 202v). Świadek zeznał, że sklep miał 600 metrów kwadratowych, wymagał remontu i przygotowań do otwarcia. Remontował dwa lokale przy ulicy (...) w C.. Robił parking przy sklepie, malował wnętrze. Remont trwał kilka miesięcy i zdaniem świadka w styczniu 2008 r. już wykonywali prace przy lokalu. (k. 202v). W tej części w ocenie Sądu Apelacyjnego wypowiedź świadka należało uznać za logiczną i zgodną z zasadami doświadczenia życiowego. Otworzenie tego typu lokalu, składającego się z dwóch bardzo dużych pomieszczeń (łącznie około 600 metrów kwadratowych) z całą pewnością wymagało przygotowań. Na tym tle zeznania G. B. w części dotyczącej jego udostępnienia jawią się jako nieprawdopodobne i niezgodne z prawdą. Trzeba wspomnieć, że już w dniu 1 marca 2008 r. sklep przyjmował towar w postaci dywanów. Takie ustalenie wynika wprost z faktur Vat wystawionych przez dostawcę asortymentu – firmę prowadzoną przez świadka B. K. (2). Skoro więc już kilka miesięcy wcześniej remontowano lokal to nie jest wykluczone, że w dniu
1 stycznia 2008 r. istniała już pieczątka z adresem przy ulicy (...) w C.. Wówczas, jeszcze przed podpisaniem umowy najmu, oskarżyciele subsydiarni mogli nie znać adresu pod jakim formalnie figurował wynajmowany lokal. Takie założenie tłumaczy fakt posłużenia się pieczątką z błędnym adresem. Wskazany przez Sąd Apelacyjny ciąg zdarzeń jest w kontekście wszystkich wyżej wymienionych wątpliwości o wiele bardziej prawdopodobny niż ten, który przedstawili oskarżyciele subsydiarni i który w sposób dowolny i bezkrytyczny podzielił Sąd I instancji.

W ocenie Sądu Apelacyjnego nie było podstaw do bezkrytycznego przyjęcia za wiarygodne zeznań D. U., dotyczących rzekomej współpracy z oskarżonym w procederze tatuowania psów nierasowych. Sąd I instancji podczas oceny tej części zeznań powołał się na publikacje, świadczące, że takie sytuacje w ogóle mają miejsce wśród hodowców. Sam fakt, że takie sytuacje mogą teoretycznie, a nawet w praktyce mieć miejsce nie oznacza, że oskarżony i D. U. byli wspólnikami w tożsamym procederze. Argument, że sprzedaż szczeniąt nierasowych z odciśniętym tatuownicą numerkiem na uchu jest przedsięwzięciem zyskownym w żaden sposób nie przesądza o tym, że oskarżony J. J. podejmował takie działania, szczególnie jeżeli zważymy, że według relacji D. U. miał to czynić na bardzo dużą skalę, bowiem D. U. miał bezprawnie tatuować około 10 psów tygodniowo. W ocenie Sądu Apelacyjnego świadek G. J. w sposób przekonujący zeznawała dlaczego taki proceder nie mógł mieść miejsca. Jej zeznania znajdowały potwierdzenie w treści pisma Przewodniczącego Zarządu Związku Kynologicznego Oddziału w Z. (k. 319-320).

Wynika z niego, że w okresie od 2006 do 2012 r. G. J. posiadała łącznie 30 suk hodowlanych, przy czym w roku 2006 Komisja przeprowadziła 16 odbiorów miotu, w 2007 r. 16 odbiorów miotu, w 2008 r. 13 odbiorów miotu, w 2009 r. – 9 odbiorów miotu, w 2010 r. – 10 odbiorów miotu. Jednocześnie z pisma wynika, że po urodzeniu szczeniąt hodowca jest zobowiązany poinformować oddział macierzysty oraz właściciela psa w terminie 14 dni. Wszystkie szczenięta poddaje się obowiązkowemu znakowaniu (tatuaż lub chip). Co istotne po ukończeniu 6 tygodni przez szczenięta Oddziałowa Komisja Hodowlana dokonuje ich przeglądu, w czasie którego ocenia m.in. ich kondycję, stwierdzone wady anatomiczne, zwłaszcza dyskwalifikujące. Następnie odhodowane szczenięta otrzymują metryki, które są podstawą do wystawienia rodowodów.

W ocenie Sądu Apelacyjnego poza zeznaniami D. U. i pośrednio B. K. (1), żaden dowód nie potwierdził takiej, nielegalnej współpracy oskarżonego z D. U., który w omawianym okresie miał uprawnienia do tatuowania psów. Skala nielegalnej działalności, bo nie chodzi tu o incydentalne przypadki, byłaby niemożliwa do niedostrzeżenia przez Oddziałową Komisję Hodowlaną Związku Kynologicznego, której członkowie musieli by wykazywać się skrajną niekompetencją lub współdziałać w procederze, na co nie ma żadnych dowodów. Przy tej skali nielegalnego tatuowania psów, jaką przedstawiał oskarżyciel subsydiarny z dużym prawdopodobieństwem, któryś z nabywców psów zorientowałby się, że został oszukany.

Wobec takich argumentów, zdaniem Sądu odwoławczego wyłącznie gołosłowne twierdzenie D. U. nie jest wystarczające dla ustalenia, że współdziałał z oskarżonym w takim jak opisany procederze. Trzeba mieć na uwadze, że tej treści zeznania D. U. miały na celu wykazanie przyczyn rzekomego szantażowania go przez oskarżonego, który miał się domagać kontynuowania nielegalnej współpracy, wykorzystując w tym celu podrobioną umowę pożyczki. Miały również wytłumaczyć powód, dla którego D. U. przez długi okres czasu nie poinformował o szantażu i podrobieniu dokumentu organów ścigania.

Należy jednak podkreślić, że także ten fragment zeznań D. U. jest niedostatecznie przekonujący aby mógł zostać oceniony jako wiarygodny i stanowić podstawę ustalenia stanu faktycznego w sprawie. Przyznanie się do takiego procederu bez wskazania oszukanych w ten sposób osób w istotny sposób utrudnia bowiem pociągnięcie jego sprawców do odpowiedzialności karnej.

W ocenie Sądu Apelacyjnego każdy wskazywany wyżej fragment depozycji D. U. i B. K. (1) istotny dla przypisania oskarżonemu zarzucanego mu przestępstwa zawiera luki, nieścisłości, sprzeczności i braki logiczne tego rodzaju, że trudno uznać ich zeznania za wystarczająco przekonujące.

Na ich tle wyjaśnienia oskarżonego są konsekwentne. Oskarżony zeznawał spójnie z G. J.. Oczywiście zachodziła pomiędzy nimi wspólnota interesów, ale w przeciwieństwie do zeznań oskarżycieli subsydiarnych trudno zarzucić oskarżonemu i jego matce, że zeznawali niekonsekwentnie, niespójnie i wzajemnie sprzecznie.

Wersja zdarzenia, którą od początku przedstawiał oskarżony jest prawdopodobna i to prawdopodobieństwo nie zostało obalone pozostałymi przeprowadzonymi w sprawie dowodami.

Oskarżony wskazał jakie były okoliczności udzielenia pożyczki, dlaczego domagał się umowy, podał okoliczności jej podpisania i podkreślił, że jej treść była przygotowana przez oskarżycieli subsydiarnych. Podał wreszcie powód, dla którego D. U. i B. K. (1) mieli pożyczyć pieniądze i był to w ocenie Sądu odwoławczego powód wysoce prawdopodobny. Wykazał, że mógł razem ze swoją matką posiadać w 2007 r. oszczędności w wysokości 300.000,00 złotych.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego wątpliwa z punktu widzenia logiki i doświadczenia życiowego pozostawała kwestia późnego, wobec nie spłacania pożyczki, wystąpienia z wezwaniem oskarżycieli posiłkowych do zapłaty i złożenia pozwu.

Oskarżony wytłumaczył jednak tą okoliczność, wskazując, że był zwodzony przez oskarżycieli subsydiarnych. D. U. oferował mu nieruchomość w rozliczeniu, na co oskarżony się nie zgodził. Telefonował w tej sprawie zarówno do D. U. jak i B. K. (1), co zostało częściowo potwierdzone w zeznaniach B. K. (1). Wobec unikania spłaty zdecydował się na złożenie pozwu. Oczywiście zasady doświadczenia życiowego wskazują, że wierzyciele raczej nie zwlekają tak długo
z dochodzeniem swoich roszczeń. Należy jednak zważyć na sytuację osobistą
i majątkową oskarżonego, który jest kawalerem, mieszka z matką i nie brakuje mu środków do życia.

Sąd Apelacyjny dostrzegł, że oskarżony w toku postępowania kwestionował swój podpis pod odbiorem korespondencji, pochodzącej od D. U., którą niewątpliwie odebrał w dniu 23 sierpnia 2010 r. Kwestia to została jednoznacznie rozstrzygnięta w oparciu o zeznania pracownic urzędu pocztowego oraz na podstawie opinii biegłego z zakresu badania pisma ręcznego. Należy wskazać, że z uwagi na upływ czasu oskarżony mógł nie pamiętać jakiejkolwiek korespondencji od D. U.. W szczególności, o czym była wyżej mowa, wobec braku jednoznacznych dowodów, że otrzymał właśnie ten list, który D. U. przedłożył w toku postępowania.

W ocenie Sądu Apelacyjnego nie było podstaw do kwestionowania wiarygodności zeznań świadków: J. K., E. F., U. M. i P. S.. Jednak w przeciwieństwie do Sądu I instancji, trudno przyjąć, że wskazane depozycje potwierdzają wersję zdarzenia, przedstawioną przez oskarżycieli subsydiarnych. P. S. potwierdził jedynie fakt przyjęcia i wykonania zlecenia na wyrób pieczątki dla spółki cywilnej (...). Nie pamiętał jej treści.

U. M. potwierdziła, że złożyła się na prezent dla B. K. (1) w postaci pobytu sylwestrowo – noworocznego w Słowacji. Nie była świadkiem tego pobytu
i nie miała wiedzy bezpośredniej na temat okoliczności i daty powrotu B. K. (1) do Polski.

Sąd Apelacyjny w przeciwieństwie do Sądu Okręgowego z powodów wyżej opisanych ocenił ostrożnie zeznania świadkaJ. S., poddając w wątpliwość rozpoznanie przez świadka okazanej jej pieczątki.

Sąd dał wiarę świadkom R. U., A. U. i Ł. U. odnośnie spędzenia razem z D. U. imprezy sylwestrowej z 2007/2008 r. Potwierdziły się także zeznania A. U. w przedmiocie jej wiedzy w dniu
1 stycznia 2008 r. na temat zajścia w ciążę.

Sąd Apelacyjny nie uznał za wystarczająco przekonujące zeznania ww. świadków w części, w której twierdzili, że oskarżony w dniu 1 stycznia 2008 r. nie opuścił miejsca pobytu. W świetle powyższych argumentów i wobec długiego upływu czasu pomiędzy opisywaną imprezą a złożeniem zeznań, takie twierdzenie wydaje się mocno wątpliwe. W szczególności, że początkowo nawet D. U. nie pamiętał szczegółów dotyczących tego okresu.

Z wyżej opisanych powodów nie zasługiwały na uznanie za wiarygodne zeznania świadka G. B. w części dotyczącej okoliczności udostępnienia oskarżycielom subsydiarnym lokalu położonego w C. przy ulicy (...), ponieważ były nielogiczne i całkowicie sprzeczne z zeznaniami D. U. i B. K. (1).

Sąd odwoławczy w taki sam sposób jak zeznania D. U. ocenił także zeznania T. U., która była zainteresowana wynikiem postępowania
z powodów finansowych. Należy jednocześnie podkreślić, że nie miała szerokiej wiedzy na temat interesów prowadzonych przez jej męża.

Nie budziły wątpliwości dowody z dokumentów oraz z opinii powołanych w sprawie biegłych.

Wszystkie zebrane w sprawie dowody ocenione łącznie nie dawały jednak dostatecznych podstaw do uznania oskarżonego J. J. za winnego zarzucanego mu czynu.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, w świetle wyżej wymienionych argumentów, należy podkreślić, że to wersja zdarzeń prezentowana przez oskarżonego jest prawdopodobna i w żaden sposób nie ustępuje tej wersji, którą przedstawili oskarżyciele subsydiarni.

Sąd Apelacyjny uznał więc w przeważającej większości za skuteczne argumenty
i zarzuty zawarte w apelacjach obrońców i je podzielił.

Wniosek

Wniosek o zmianę zaskarżonego wyroku
i uniewinnienie oskarżonego, ewentualnie
o uchylenie zaskarżonego wyroku
i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Z powodów opisanych wyżej, w ocenie Sądu Apelacyjnego należało zmienić zaskarżony wyrok i uniewinnić oskarżonego J. J. od zarzucanego mu czynu. Należy podkreślić, że uchylenie wyroku Sądu I instancji i przekazanie sprawy temu sądowi do ponownego rozpoznania nie miałoby żadnego uzasadnienia. Materiał dowody zebrany w sprawie jest kompletny, a jedynie wadliwa okazała się jego ocena dokonana przez Sąd Okręgowy.

W ocenie Sądu Apelacyjnego zebrane dowody nie umożliwiają przyjęcia, iż oskarżony popełnił zarzucane mu przestępstwo. Zachodzi więc materialna, negatywna przesłanka procesowe z art. 17 § 1 pkt. 2 k.p.k. W związku z powyższym, stosownie do art. 437 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 17 § 1 pkt. 2 k.p.k. w zw.
z art. 414 § 1 k.p.k. należało zmienić zaskarżony wyrok i orzec jak w sentencji.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

4.1.

--------------

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

--------------

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

1.7.  Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

5.1.1.

Przedmiot utrzymania w mocy

-------------

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

-------------

1.8.  Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

5.2.1.

Przedmiot i zakres zmiany

Wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku z dnia 11 lutego 2020 r., sygn. akt V K 131/18 - w całości - poprzez uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu.

Zwięźle o powodach zmiany

Z powodów opisanych w rubryce 3.1 formularza. Zgodnie z art. 437 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 17 § 1 pkt. 2 k.p.k. w zw. z art. 414 § 1 k.p.k.

1.9.  Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

1.1.7.  Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

5.3.1.1.1.

------------

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

------------

5.3.1.2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

-------------

5.3.1.3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

-------------

5.3.1.4.1.

-------------

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

-------------

1.1.8.  Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

1.10.  Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

Punkt. 2

Sąd odwoławczy na podstawie art. 632 pkt. 1 k.p.k. i art. 616 § 1 pkt. 2 k.p.k. zasądził od oskarżycieli subsydiarnych D. U.
i B. K. (1) na rzecz oskarżonego J. J. zwrot poniesionych w sprawie wydatków z tytułu zastępstwa procesowego, pro parte po 3600 złotych. Sąd ustalił łącznie wysokość kosztów zastępstwa procesowego według stawki minimalnej, mając na uwadze obie instancje i ilość dodatkowych terminów rozpraw. Brak było powodów do przyznania zwrotu wydatków poprzez zastosowanie sześciokrotności stawki minimalnej. Sprawa nie była bowiem skomplikowana pod względem faktycznym i prawnym.

Punkt 3

Sąd odwoławczy zgodnie z art. 632 pkt. 1 k.p.k. w zw. z art. 640 § 1 i 2 k.p.k. obciążył oskarżycieli subsydiarnych D. U. i B. K. (1) kosztami sądowymi za obie instancje to jest opłatą w wysokości po 120 złotych i wydatkami w wysokości po 300 złotych.

7.  PODPIS

SSO del. Rafał Doros SSA Robert Kirejew SSA Karina Maksym

1.11.  Granice zaskarżenia

Kolejny numer załącznika

1

Podmiot wnoszący apelację

obrońcy oskarżonego

Rozstrzygnięcie, brak rozstrzygnięcia albo ustalenie, którego dotyczy apelacja

Wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku z dnia 11 lutego 2020 r., sygn. akt V K 131/18 w całości.

1.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

1.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. – błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

1.4. Wnioski

uchylenie

zmiana