Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 1257/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 sierpnia 2021 r.

Sąd Rejonowy w Szczytnie, I Wydział Cywilny,

w składzie następującym:

Przewodniczący:

asesor sądowy Marcin Borodziuk

Protokolant:

st. sekr. sąd. Dorota Parzych

po rozpoznaniu w dniu 28 lipca 2021 r. w Szczytnie na rozprawie

sprawy z powództwa Ł. P.

przeciwko Skarbowi Państwa - Jednostce Wojskowej nr 2031 w L.

o zapłatę

I.  zasądza od pozwanego Skarbu Państwa - Jednostki Wojskowej nr 2031 w L. na rzecz powoda Ł. P. kwotę 12.334 (dwanaście tysięcy trzysta trzydzieści cztery) złotych, z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 21 lipca 2019 r. do dnia zapłaty;

II.  oddala powództwo w pozostałym zakresie;

III.  znosi wzajemnie koszty procesu między stronami.

ZARZĄDZENIE

1.  (...) i(...)

2.  (...)

3.  (...)

S.,(...)

Sygn. akt I C 1257/19

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 20 sierpnia 2021 r.

Pozwem z 09 sierpnia 2021 r. powód Ł. P. wniósł o zasądzenie na swoją rzecz od pozwanego Skarbu Państwa – (...) nr 2031 w L., kwoty 40.000 złotych, wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 21 lipca 2019 r. do dnia zapłaty, oraz kosztami procesu.

W uzasadnieniu pozwu podniósł, że w okresie od 03 grudnia 2012 r. do 30 czerwca 2018 r. pełnił czynną służbę wojskową kontraktową w charakterze kierowcy – elektromechanika. W dniu 20 marca 2017 r. powód wraz z innymi żołnierzami, podczas poligonu wojskowego, rozkazem przełożonego zobowiązany był do podniesienia i zsunięcia płyt betonowych z ciężarówki wojskowej. Pomimo sygnalizowania braku wystarczającej obsady osobowej do wykonania tej czynności przełożonemu (zwłaszcza, że pojazd wyposażony był w podnośnik (...)), powód na wyraźny rozkaz razem z innymi żołnierzami podjął się czynności. Wobec braku jakiegokolwiek zabezpieczenia płyt, czy nawet zapewnienia obuwia ochronnego przesuwana płyta betonowa zsunęła się na stopę powoda, wskutek czego doznał urazu zmiażdżeniowego palców I‑II stopy lewej. Ostatecznie z uwagi na martwicę paliczka dystalnego, I palec stopy lewej został poddany amputacji. Po okresie niezdolności do pracy, powód stawił się do jednostki celem odbywania dalszej służby, jednak niesprawność wynikająca z doznanego urazu stała się przedmiotem kpin, szyderczego i poniżającego traktowania powoda przez przełożonych. Notoryczne stało się ubliżanie, ośmieszanie powoda w oczach innych żołnierzy przez przełożonych, nakazywanie wykonywania ćwiczeń, podczas których powód nie był w stanie utrzymać równowagi i upadał, a co było publicznie wyśmiewane przez przełożonych. Taka ich postawa jeszcze bardziej uwidoczniła się wobec składania przez powoda odwołań w związku z procedurą uznania wypadku jako związanego z pełnieniem służby na potrzeby odszkodowania i wnioskami powoda co do długotrwałego zwolnienia ze względu na stan zdrowia z zajęć służbowych, tj. egzaminu z wychowania fizycznego. Wartość swoich roszczeń powód określił na 20.000 złotych z tytułu uszkodzenia ciała, oraz 20.000 złotych z tytułu mobbingu. Zaznaczył przy tym, że oba dochodzone przez niego roszczenia mają charakter częściowy.

W odpowiedzi na pozew Skarb Państwa – (...)w L. wniósł o oddalenie powództwa w całości.

W uzasadnieniu swego stanowiska Podniósł, że w dniu przedmiotowego zdarzenia z uwagi na warunki pogodowe nie było możliwe użycie specjalistycznego sprzętu w postaci podnośnika. Wskazał, że powód dokonywał rozładunku płyt w sposób nieumiejętny, przy niezachowaniu właściwej i wymaganej koncentracji uwagi. Tym samym powód przyczynił się do powstania szkody. To, że przyczyną urazu powoda było uderzenie płyty betonowej nie przesądza o tym, że była to przyczyna późniejszej amputacji palca u nogi. Nieprawdziwe są przy tym twierdzenia o rzekomej niemożności korzystania z aktywności fizycznej przez powoda. Twierdzenia pozwu odnoszące się do domniemanego mobbingu strona pozwana uznała za niewykazane, powołując się m. in. na istnienie procedur antymobbingowych, z których powód nie korzystał.

Wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia:

W okresie od 03 grudnia 2012 r. do 30 czerwca 2018 r. Ł. P. pełnił czynną służbę wojskową kontraktową w charakterze kierowcy – elektromechanika. W dniu 20 marca 2017 r. wymieniony wraz z innymi żołnierzami udał się na poligon wojskowy. Do zadań wykonywanych przez żołnierzy tego dnia należał rozładunek kilkunastu płyt żelbetowych typu J., z których każda ważyła ok. 150 kg.

(bezsporne)

Warunki terenowe uniemożliwiały rozłożenie podnośnika (...), a tym samym rozładowanie płyt przy jego wykorzystaniu. Do rozłożenia takiego podnośnika niezbędny jest dystans w granicach 9 metrów szerokości. Na miejscu znajdowały się przy tym słupy energetyczne, obok których rozładunek tzw. (...)em byłby niewykonalny.

(dowód: zeznania świadka J. N., k. 204v-205, zeznania P. K., k. 205v-206)

Przy wykonywaniu tego zadania żołnierze samodzielnie organizowali sposób rozładunku, bez jakichkolwiek wytycznych ze strony najstarszego służbą na miejscu żołnierza, którym był P. K.. Wymieniony wydał polecenie rozładowania pojazdu i pouczył żołnierzy, aby zrobili to powoli i ostrożnie, po czym oddalił się od miejsca rozładunku. Nie dał wytycznych co do sposobu dokonania rozładunku, ani też nie obserwował bezpośrednio tego, jak żołnierze rozładowywali płyty. Nikt inny, w szczególności najstarszy stopniem służbowym M. P., nie podjął się nadzorowania prac.

(dowód: zeznania D. P., k. 203-204, P. K., k. 206, zeznania M. P., k. 206-206v, zeznania S. B., k. 207,

Żołnierze przystąpili do ręcznego rozładunku. Czterech żołnierzy ściągało płyty stojąc na samym pojeździe. Z kolei Ł. P. znajdował się wśród żołnierzy, którzy stali na dole i odbierali płyty, a przy zsuwaniu każdej kolejnej płyty musiał odskakiwać do tyłu. Przy jednej z płyt wymieniony próbował się ponownie odsunąć, jednak zderzył się ze stojącym za nim żołnierzem, na skutek czego płyta zsunęła się na lewą stopę Ł. P..

(dowód: zeznania D. P., k. 203-204, zeznania S. B., k. 207, zeznania M. G., k. 207-207v,

W wyniku zdarzenia Ł. P. doznał urazu zmiażdżeniowego palców I i II stopy lewej, z wieloodłamowym złamaniem paliczków dalszychi złamaniem paliczka bliższego palca I stopy lewej.

(dowód: opinia biegłego z zakresu ortopedii i traumatologii, k. 303-309)

W dniu 27 marca 2017 r. Ł. P. odbył wizytę lekarską w Zespole (...) MSWiA w O., gdzie stwierdzono, że palec II goił się prawidłowo, natomiast palec I był do połowy czarny, zaczął cuchnąć, czucie było upośledzone, paznokieć czarny, brzuszna część palucha o zabarwieniu i czuciu prawidłowym. Zalecono codzienną zmianę opatrunków, moczenie stopy w letnim roztworze nadmanganianu potasu, jak również stosowanie leków i kontrolę w poradni ortopedycznej „w czwartek”.

(dowód: karta informacyjna leczenia szpitalnego, k. 19)

Następnie powód odbył wizytę w (...) Publicznym Szpitalu (...) w W. w dniu 22 kwietnia 2017 r., gdzie dokonano analogicznego w istocie rozpoznania.

(dowód: karta informacyjna leczenia szpitalnego, k. 20)

Ostatecznie skutkiem urazu palca I byłą jego martwica i konieczność amputacji, do której doszło w dniu 25 kwietnia 2017 r.

(dowód: opinia biegłego z zakresu ortopedii i traumatologii, k. 303-309, karta informacyjna leczenia szpitalnego, k. 21-23)

Powód przez okres ok. 3 miesięcy przebywał na zwolnieniu lekarskim. Po powrocie do jednostki udał się do dowódcy kompanii G. J., z prośbą o skierowanie na szkolenie podoficerskie. Poinformował, że zrezygnuje z pracy w przypadku nieuwzględnienia swojej prośby.

(dowód: zeznania G. J., k. 204-205, zeznania K. L., k. 205v, zeznania powoda, k. 245v)

Stosunek służbowy Ł. P., łączący go z Jednostką Wojskową w L., wygasł z dniem 30 czerwca 2018 roku na skutek niezłożenia przez niego wniosku o przedłużenie kontraktu.

(bezsporne)

Na skutek doznanego urazu Ł. P. doznał ograniczenia funkcji palców I i II stopy lewej. Powoduje to niewielkie ale obecne ograniczenia funkcjonalne w postaci ograniczenia możliwości wykonywania części sportów, jak również pewnych prac, szczególnie wymagających obciążania przedniej części stopy. Obecnie powód powrócił do sprawności umożliwiającej wykonywanie pracy oraz wszystkich czynności życia codziennego.

(dowód: opinia biegłego z zakresu ortopedii i traumatologii, k. 303-309)

Dokonując powyższych ustaleń faktycznych Sąd oparł się na częściowo bezspornych twierdzeniach stron, jak również dowodach z dokumentów prywatnych i urzędowych, których treść i autentyczność nie były kwestionowane. Co prawda powód podnosił, że dokument w postaci protokołu powypadkowego miał pierwotnie nadaną inną treść, jednakże zdaniem Sądu nawet, gdyby miał zostać sporządzony projekt tego dokumentu o odmiennej treści, to pozostaje to bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sporu w niniejszej sprawie.

Z tych samych względów bez znaczenia jest zapis rozmów telefonicznych utrwalony przez powoda na płycie CD. Trafnie skonstatował treść tych nagrań poprzedni dowódca jednostki do której należał powód, K. L., że nic istotnego z tych rozmów nie wynika. Słychać na nich ewidentnie, że powód próbował uzyskać od innych żołnierzy informacje potwierdzające, że w jednostce obowiązuje zmowa przeciwko niemu. Nic takiego nie pada jednak ze strony jego rozmówców.

Sąd oparł się na zeznaniach powołanych wyżej świadków, które były logiczne, wewnętrznie spójne, a przez to zasługiwały na danie im wiary. Ich zeznania różniły się co do drobnych i nieistotnych szczegółów, co przekonuje o ich szczerości i braku uzgodnienia wersji zdarzenia. Przykładowo rozbieżności zachodziły co do tego, czy w dniu 20 marca 2017 r. żołnierze wyrażali niezadowolenie z powodu konieczności ręcznego rozładunku betonowych płyt, czy też panowała ogólna wesołość, czy zabrali się chętnie do zadania. W ocenie Sądu jest to naturalne, zważywszy na to, że niezależnie od tego jak żołnierze manifestowali swój stosunek do zadania na zewnątrz, każdy z nich mógł mieć na ten temat własne zdanie, które następczo rzutowało na sposób, w jaki zapamiętał atmosferę, jaka panowała przy rozładunku.

Na osobne omówienie zasługują zeznania P. K., który na miejscu zdarzenia był najstarszym służbowo żołnierzem, i wydał polecenie rozładunku płyt. Jego zeznania są częściowo niewiarygodne w zakresie, w jakim wskazywał, że ręczny rozładunek „wyszedł bardziej od żołnierzy”, oraz że dał żołnierzom wytyczne, aby rozładowywali płyty po czterech żołnierzy na jedną płytę. Obie te okoliczności nie znajdują potwierdzenia w zeznaniach wszystkich pozostałych świadków, którzy wskazywali na to że padło polecenie ręcznego rozładunku, bez szczególnych wytycznych co do sposobu wykonania związanych z tym czynności.

Zdaniem Sądu P. K. próbował w ten sposób umniejszać własną (nawet jeśli tylko moralną) odpowiedzialność. Jego zeznań nie sposób jednak ocenić jako fałszywe, skoro zdobył się na szczere stwierdzenie, że po udzieleniu tego „instruktażu” oddalił się z miejsca postoju i nie nadzorował prac.

Sąd oparł się także na zeznaniach powoda, aczkolwiek należało dokonać ostrożnej ich oceny. Powód przypisywał różnym zdarzeniom, takim jak nieuwzględnienie jego wniosków o zwolnienie z zajęć w-f, czy wymierzanie kary za oddalenie się z jednostki wojskowej, tego rodzaju znaczenie, że miałyby one stanowić wyraz jego szykanowania w jednostce. Tymczasem z zeznań przesłuchanych świadków nie wynika, aby miał on być w jakiś szczególny sposób traktowany. Nie potwierdził tego nawet zawnioskowany przez powoda świadek D. P., który nie jest już żołnierzem Jednostki Wojskowej w L., wobec czego nie sposób zarzucać, że zeznania wszystkich świadków w sprawie wynikają ze zmowy narzuconej przez przełożonych.

Przede wszystkim po powrocie do jednostki po urazie powód, zgodnie z tym co zeznali G. J. i K. L., zeznał że udał się do dowódcy kompanii radiotechnicznej, w której pełnił służbę, i domagał się rekomendacji do szkoły podoficerskiej. Z zeznań tych wynika, że miał żal o wystawienie oceny dobrej z przebiegu służby, która uniemożliwiała mu kandydowanie do tej szkoły, a swojemu przełożonemu zarzucił w nich „niedocenienie go”. W świetle tych stwierdzeń nie sposób uznać, że powód miałby być ofiarą mobbingu, bowiem w takim wypadku rozmowa z przełożonym dotyczyłaby zupełnie czego innego, niż jego aspiracji do awansu zawodowego.

Jeżeli zaś chodzi o zeznania świadków M. M., R. C. i G. K., to pozostawały one bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. W istotnych przedmiotowo okolicznościach powoływali się oni bowiem na swoją nieobecność lub niepamięć, a w najlepszym razie na wiedzę ze słyszenia.

Sąd oparł się tak na dowodzie z opinii biegłego z zakresu (...). Wymieniona opinia jest logiczna, obszerna, a przy tym należycie wskazuje podstawy prawne stwierdzeń biegłego, przy jednoczesnym daniu wyrazu jego fachowej wiedzy. Biegły w sposób obszerny ustosunkował się do zastrzeżeń pełnomocnika pozwanego, które całkowicie nie zasługiwały na podzielenie. Sąd w całości podziela argumenty biegłego, zaprezentowane w opinii uzupełniającej, w szczególności jego sposób rozumienia specyfiki wojskowej na gruncie przepisów o bezpieczeństwie i higienie pracy, co będzie jeszcze omówione w dalszej części niniejszego uzasadnienia.

Podstawą rozstrzygnięcia była także opinia biegłego z zakresu ortopedii i traumatologii, z której wynika charakter uszczerbku na zdrowiu powoda, związane z nim dolegliwości, jak również zakres ograniczeń ruchowych i wynikających stąd zmian w jego życiu codziennym.

Sąd pominął dowód z opinii uzupełniającej tego biegłego, zważywszy na to, że podniesione przez powoda zarzuty nie wymagały ustosunkowania się w drodze zasięgnięcia wiedzy specjalistycznej.

Po pierwsze, bezprzedmiotowe byłoby ustalanie przez biegłego określonego procentowo stopnia uszczerbku na zdrowiu. Posługiwanie się tabelami procentowego uszczerbku na zdrowiu i stawkami za każdy procent trwałego uszczerbku dla rozstrzygnięcia zasadności roszczenia o zadośćuczynienie i jego wysokości, nawet jeśli znajduje niekiedy zastosowanie, to jedynie orientacyjnie i w żadnym razie nie wyczerpuje oceny. Ogólnie wysokość zadośćuczynienia nie może być nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy i stosunków majątkowych społeczeństwa (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 18 lutego 1998, I ACa 715/97, OSA 1999/2/7).

Po drugie, pytanie biegłego o to czy doznany uraz ma charakter trwały budzić musi zdumienie, skoro w świetle aktualnej wiedzy medycznej (i nie jest to wiedzą specjalną), amputowany palec nigdy nie odrośnie.

Biegły wyraźnie wskazał także, że ograniczenia ruchowe powoda sprowadzają się do tego, że nie może obciążać przedniej części stopy przy uprawianiu niektórych sportów wymagających zachowania równowagi (stąd dziwi pytanie nr 4 z pisma pełnomocnika powoda z 02 czerwca 2021 roku, które dotyczy w istocie tego samego). Ponadto wynika z tego, że oczywistym jest wniosek o możliwości odbycia przez powoda swobodnego, dłuższego spaceru. Tym bardziej, że z dołączonego do pozwu dyplomu (k. 56) wynika, że powód już w dniu 04 marca 2018 r. uczestniczył w biegu na dystansie 1.963 metrów, i cały ten dystans pokonał.

Sąd pominął dowód z opinii biegłego z zakresu psychologii, uznając go za nieistotny dla rozstrzygnięcia sprawy. Przede wszystkim zgromadzony materiał dowodowy w postaci dowodów osobowych nie wykazał aby doszło do jakichkolwiek przejawów mobbingu w stosunku do powoda. Bezcelowe byłoby w tej sytuacji badanie przez psychologa następstw prawidłowego zachowania przełożonych i dowódców jednostki dla sfery psychicznej powoda. Jeśli zaś chodzi o następstwa samego wypadku z 20 marca 2017 r. dla sfery psychicznej powoda, to powód nie powoływał się na tego rodzaju okoliczności, aby następstwa te były nadzwyczajne, niewystępujące przy większości tego rodzaju urazów. Stąd zasięganie wiedzy specjalistycznej w omawianym zakresie nie było potrzebne.

Wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku:

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie w części.

Zgodnie z art. 417 § 1 k.c. za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa.

Z powyższego przepisu wynika, że do przesłanek roszczenia odszkodowawczego skierowanego przeciwko Skarbowi Państwa należą 1) niezgodne z prawem działanie (zaniechanie) przy wykonywaniu władzy publicznej, 2) powstanie szkody, 3) związek przyczynowy. Okoliczności te co do zasady powinna wykazać strona powodowa jako ta, która na ziszczeniu wskazanych przesłanek opiera swoje roszczenie. Inaczej jest jednak w przypadku uznania długu, które z natury rzeczy prowadzić musi do odwrócenia ogólnych reguł ciężaru dowodu.

Kwestionowanie podstaw odpowiedzialności przez stronę budzi zdziwienie o tyle, że pozwany sam zaspokoił część roszczenia powoda w kwocie 5.666 złotych, a zatem bez wątpienia doszło do właściwego uznania roszczenia co do zasady.

Konsekwencją uznania właściwego jest zmiana rozkładu ciężaru dowodu. Dokonanie uznania nie wyklucza wprawdzie, aby w razie zaistnienia sporu o inne lub dalsze roszczenia ubezpieczonego mające mu przysługiwać w związku z zaistnieniem zdarzenia objętego ochroną, pozwany nie mógł zakwestionować zasady swojej odpowiedzialności czy wysokości zgłoszonych przeciwko niemu roszczeń. W celu zwolnienia się od odpowiedzialności pozwany zobowiązany byłby jednak wykazać, mimo wcześniejszego uznania, że jej podstawy nie istnieją (wyrok SN z dnia 23 lipca 2014 r., V CSK 512/13, OSNC 2015/7-8/88, LEX nr 1537569; wyrok SN z dnia 12 lutego 2016 r., II CSK 251/15, LEX nr 2009502).

W niniejszej sprawie nie wykazano tego, że pierwotna decyzja pozwanego o przyznaniu zadośćuczynienia była niesłuszna.

Przede wszystkim należy odwołać się w tym miejscu do opinii biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, który stwierdził, że w dniu 20 marca 2017 r. doszło do naruszenia § 5 ust. 1, § 8 ust. 1 i § 9 ust. 1 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 14 marca 2000 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy ręcznych pracach transportowych oraz innych pracach związanych z wysiłkiem fizycznym –przez niezapewnienie powodowi przeszkolenia oraz informacji w zakresie przepisów i zasad BHP zapewniających bezpieczne wykonywanie ręczne płyt z ciężarówki, a nadto przez dopuszczenie do wykonywania prac transportowych w warunkach niezapewniających bezpieczeństwa pracy.

Nie powielając rozważań z części uzasadnienia wyroku odnoszącej się do oceny dowodów, stwierdzić należy, że ponad wszelką wątpliwość naruszone zostały także § 3 i § 18 ust. 1 powołanego rozporządzenia, gdyż zaniechano prawidłowej organizacji ręcznych prac transportowych i nie zapewniono nadzoru nad ich wykonywaniem. Najstarszy stopniem służbowym żołnierz wydał polecenie rozładunku płyt i oddalił się z miejsca zdarzenia, a następnie pozostali żołnierze w niezorganizowany sposób, bez jakichkolwiek wytycznych ze strony osoby mającej nadzorować ich prace, przystąpili do rozładunku w sposób, jaki wydawał się im właściwy.

Nie sposób podzielić przy tym zarzutu, że wskazane przepisy nie znajdują zastosowania w omawianej sprawie z uwagi na brak ich dostosowania do tzw. specyfiki wojskowej.

Zgodnie z art. 70 ust. 1 ustawy z dnia 11 września 2003 r. o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych (Dz.U.2021.1131 t.j. z dnia 2021.06.24), przełożeni ponoszą odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny służby żołnierzy zawodowych i są obowiązani zapewnić warunki ochrony ich życia i zdrowia przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Stosownie do ust. 2 tego przepisu, żołnierz zawodowy zobowiązany jest do przestrzegania przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Z ust. 3 wynika odpowiednie stosowanie przepisów działu X Kodeksu pracy do żołnierzy, z wyraźnie określonymi wyjątkami.

Odpowiednie stosowanie przepisów prawa może polegać na stosowaniu danej normy wprost, z modyfikacjami, oraz na odmowie zastosowania określonego przepisu. Specyfika wojskowa przewiduje działanie na rozkaz, zatem jej uwzględnienie nie może prowadzić do przyjęcia, że ręczny rozładunek mógł się odbyć bez jakiegokolwiek skoordynowania prac w sytuacji, gdy nie wymuszały tego okoliczności.

W niniejszej sprawie spełniony został zatem warunek dochodzenia roszczenia, w postaci bezprawnego działania Skarbu Państwa w sferze władczej, do której niewątpliwie należy prowadzenie ćwiczeń wojskowych.

Pozwany w toku niniejszej sprawy powoływał się na bojowy charakter zadania wykonywanego przez żołnierzy w dniu 20 marca 2017 r., forsując pogląd o wyłączeniu bezprawności, jaka wynika z zaniechania zachowania powyższych norm bezpieczeństwa i higieny pracy. Pogląd ten jest jednak chybiony z tego względu, że Skarb Państwa odpowiada za szkody wyrządzone na osobie także mimo braku bezprawności działania, gdy przemawiają za tym szczególne względy (art. 417 2 k.c.). Do takich względów z pewnością należy zaliczyć doznanie urazu przez żołnierza w czasie zajęć na poligonie, stanowiących zadanie bojowe. Wynika to z prostej konstatacji, że państwo nie może zostawiać własnych żołnierzy samym sobie w sytuacji, gdy doznali urazu w warunkach bojowych. Pomijając kwestię zobowiązań o charakterze prawnym, stwierdzić należy że jest to moralnym obowiązkiem każdego społeczeństwa, aby zadośćuczynić za urazy będące wynikiem poświęcenia własnego zdrowia przez żołnierza. Powyższy argument pozwanego nawet potencjalnie nie mógłby zatem prowadzić wyłączenia jego odpowiedzialności w niniejszej sprawie.

Tym bardziej nie mógłby prowadzić do oddalenia powództwa w całości zarzut przyczynienia się przez powoda do powstania szkody. Przyczynienie się z istoty różni się bowiem od sprawstwa i może skutkować jedynie zmniejszeniem należnego zadośćuczynienia, o czym wprost stanowi art. 362 k.c. W niniejszej sprawie pozwany nie wykazał przy tym, aby doszło do jakiejkolwiek obiektywnej nieprawidłowości w zachowaniu powoda, która spowodowałaby zaistnienie zdarzenia.

Nie stanowi przyczynienia się w rozumieniu art. 362 k.c. „niezachowanie należytej uwagi”. Rzeczą powoda było wykazanie konkretnego, obiektywnie weryfikowalnego zachowania powoda jako poszkodowanego, powodującego umniejszenie odpowiedzialności sprawcy. Niezachowanie należytej uwagi skutkujące doznaniem urazu ma zwykle zewnętrzne przejawy, jak np. stanie w niewłaściwym miejscu, potknięcie się, problemy z koordynacją ruchową. W toku przeprowadzonego postępowania dowodowego nie wykazano, aby to powód miał się zachować nieprawidłowo. Przeciwnie, doznanie urazu wynikało ze zderzenia się z innym żołnierzem, który stał zbyt blisko niego w nieokreślonym celu, w sytuacji gdy powód brał udział w rozładunku ciężkich płyt żelbetowych i nikt tych prac nie nadzorował. Nie sposób tu zatem mówić o przyczynieniu się powoda w jakimkolwiek stopniu do zaistnienia urazu.

W dalszej kolejności pozwany wskazywał na potencjalne nieprawidłowości w leczeniu urazu powoda jako przyczynę późniejszej amputacji palca lewej nogi.

Przesłanką konieczną dla przyjęcia odpowiedzialności deliktowej jest występowanie związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem, a szkodą. Zgodnie z teorią przyczynowości adekwatnej związek przyczynowy zachodzi tylko wtedy, gdy w zestawie wszystkich przyczyn i skutków mamy do czynienia jedynie z takimi przyczynami, które normalnie powodują określone skutki.

W niniejszej sprawie zachodzi normalny związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy zdarzeniem z 20 marca 2017 r. objętym odpowiedzialnością pozwanego, a amputacją palca z uwagi na jego zmiażdżenie. Wprost wynika to z opinii biegłego z zakresu ortopedii i traumatologii. W tym kontekście nie można podzielić stanowiska pozwanego, jakoby okolicznością uzasadniającą przyznanie zadośćuczynienia w kwocie ustalonej przez niego w postępowaniu likwidacyjnym, było to, że powód miał dopuścić się zaniedbań w trakcie leczenia, bądź miał być nieprawidłowo leczony w szpitalu. Pozwany nie zaoferował na tę okoliczność jakichkolwiek wniosków dowodowych. Wina osoby trzeciej oczywiście może być czynnikiem ekskulpującym, jednakże to na pozwanym spoczywał ciężar dowodu w tym zakresie, jako wywodzącym skutki prawne z tej okoliczności.

W myśl art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. sąd może przyznać poszkodowanemu w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Krzywda w rozumieniu tego przepisu to szkoda niemajątkowa ujmowana jako cierpienie fizyczne, a więc ból i inne dolegliwości oraz cierpienia psychiczne, to jest ujemne przeżycia odczuwane w związku z cierpieniami fizycznymi. Przyznanie zadośćuczynienia ma przede wszystkim na celu złagodzenie tych cierpień, przy czym jego wysokość nie może być dowolna i musi uwzględniać stopień doznanej krzywdy.

Zgodnie z ugruntowanym poglądem orzecznictwa, zadośćuczynienie stanowi sposób naprawienia szkody niemajątkowej na osobie, wyrażającej się krzywdą w postaci doznanych cierpień fizycznych i psychicznych. Inaczej niż przy odszkodowaniu, w przypadku zadośćuczynienia ustawodawca nie wprowadza jasnych kryteriów ustalania jego wysokości. Wskazuje jedynie ogólnikowo, iż suma przyznana z tego tytułu winna być odpowiednia. W judykaturze i piśmiennictwie podkreśla się, że zadośćuczynienie ma charakter kompensacyjny, i jako takie musi stanowić odczuwalną wartość ekonomiczną, jednocześnie nie będąc nadmiernym. Wskazuje się na potrzebę poszukiwania obiektywnych i sprawdzalnych kryteriów oceny jego wysokości, choć przy uwzględnieniu indywidualnej sytuacji stron (tak między innymi Sąd Najwyższy w wyroku z 12 września 2002 r., IV CKN 1266/00, LEX nr 80272).

Z powyższego wynika, że ustawodawca nie wprowadza żadnych sztywnych kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia, pozostawiając to zagadnienie uznaniu sędziowskiemu. Niewątpliwie powinno ono uwzględniać wszystkie aspekty krzywdy w odniesieniu do konkretnego pokrzywdzonego.

Chodzi tu przede wszystkim o rodzaj naruszonego dobra, zakres (natężenie i czas trwania) naruszenia, trwałość skutków naruszenia i stopień ich uciążliwości, a także stopień winy sprawcy (por. wyroki Sądu Najwyższego z 20 kwietnia 2006 r., IV CSK 99/05, LEX nr 198509; z 1 kwietnia 2004 r., II CK 131/03, LEX nr 327923). Na rozmiar kompensaty może mieć również wpływ trwałość skutków uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia (por. wyrok Sądu Najwyższego z 5 maja 1967 r., I PR 118/67, LEX nr 139132).

Szereg czynników w niniejszej sprawie przeważa za przyznaniem powodowi zadośćuczynienia z tytułu uszkodzenia ciała w przeważającym zakresie. Ł. P. doznał urazu, który był niewątpliwie związany ze znacznymi dolegliwościami bólowymi. Uraz ten ma przy tym charakter trwały, bowiem doszło do utraty palca I lewej stopy. Powód doznał urazu będąc w pełni sprawnym mężczyzną, wykonującym taki zawód, który niewątpliwie wymagał od niego sprawności fizycznej na wysokim poziomie. Uraz ten rzutował w znacznym stopniu na komfort wykonywania pracy oraz utrudniał powodowi osiąganie zamierzonych celów zawodowych. Na skutek utraty palca wydatnie ograniczona została możliwość uprawiania przez powoda sportów wymagających utrzymywania równowagi przez obciążanie przodu stopy, jak koszykówka, piłka nożna, siatkówka, a więc dyscypliny najbardziej popularne w naszym kraju. Sąd wziął także pod uwagę cierpienia psychiczne, jakich niewątpliwie doznał powód po przedmiotowym zdarzeniu. Należał do nich nie tylko żal do przełożonych w pracy, strach o dalszą zdolność do utrzymywania się z zawodu żołnierza, ale także dyskomfort polegający z trwałego oszpecenia lewej stopy powoda.

Z drugiej strony uraz, którego doznał powód, jedynie nieznacznie utrudnia powodowi obecnie codzienne funkcjonowanie. Powód po zaistnieniu tego urazu brał udział w zawodach sportowych polegających na biegu, co świadczy o tym że jego sprawność fizyczna jakkolwiek uległa obniżeniu, to na podstawowym poziomie została zachowana.

Powód podnosił, że po doznaniu przez niego urazu doszło do utraty zainteresowania ze strony jego partnerki, która go opuściła. Jeżeli nawet uznać, że zachodzi związek przyczynowy między zdarzeniem a utratą kobiety, to nie sposób zdaniem Sądu przyjąć, że jest to związek adekwatny w rozumieniu 361 k.p.c. Jest wiele czynników poza wyglądem stóp (o ile ten w ogóle brany jest pod uwagę), którymi można zatrzymać przy sobie ukochaną osobę.

Mając na uwadze powyższe okoliczności, Sąd uznał kwotę 18.000 złotych za zadośćuczynienie odpowiednie w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. Uwzględniając wypłaconą kwotę 5.666 złotych, na rzecz powoda należało zasądzić 12.334 złotych.

Z uwagi na pozostawanie w opóźnieniu ze spełnieniem świadczenia przez pozwanego, Sąd na podstawie art. 481 § 1 k.c. zasądził od niego na rzecz powoda żądane odsetki ustawowe za opóźnienie od dnia 21 lipca 2019 r. do dnia zapłaty. Termin ten wynika z wezwania do zapłaty (art. 455 § 1 k.c.) z dnia 12 lipca 2019 r., odebranego 15 lipca 2019 r. Pięciodniowy termin zakreślony w tym wezwaniu upłynął 20 lipca 2019 r., w związku z czym stan opóźnienia zaistniał z dniem kolejnym.

Z uwagi na powyższe rozstrzygnięto, jak w pkt I wyroku.

W pozostałym zakresie żądanie zapłaty z tytułu zadośćuczynienia za krzywdę, polegającą na uszkodzeniu ciała powoda, podlegało oddaleniu.

Nie zasługiwało na uwzględnienie także żądanie zapłaty zadośćuczynienia z tytułu rzekomego mobbingu, jakiego miał doznać powód ze strony swoich przełożonych i dowódców Jednostki Wojskowej w L. po zdarzeniu z 20 marca 2017 roku.

Zgodnie z art. 94 3 § 2 k.p. mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.

Zgodnie z art. 6 k.c. ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Procesowym odzwierciedleniem tej reguły jest art. 232 zd. 1 k.p.c., z którego wynika, że strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne. W niniejszej sprawie to na powodzie, jako tym który wywodził skutek prawny w postaci obowiązku zapłaty zadośćuczynienia, spoczywał obowiązek wykazania, że doszło do mobbingu, a więc 1) zachowania upokarzającego, zastraszającego, które 2) ma na celu wywołać zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, a przy tym 3) ma nosić cechy uporczywości i długotrwałości.

Mobbing jest zachowaniem uderzającym w ludzką godność i cześć, a zatem w dobra osobiste podlegające ochronie w myśl norm prawa cywilnego, stosownie do art. 23 k.c. Zgodnie z art. 448 k.c. w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia.

Powód nie wykazał swoich twierdzeń co do tego, że po powrocie do jednostki po zdarzeniu z 20 marca 2017 r. miał być niewłaściwie traktowany przez przełożonych. Nawet świadek D. P., o którego przesłuchanie wnosił sam powód, w swoich zeznaniach wbrew tezie dowodowej wniosku dowodowego strony powodowej nie potwierdził, że miało wówczas dochodzić do nieprawidłowości względem Ł. P.. Przeciwnie, nie pamiętał nawet tego, że był z powodem w jednostce po jego powrocie ze zwolnienia lekarskiego, myśląc że zdążył zmienić miejsce zatrudnienia przed powrotem do jednostki powoda.

Z kolei sam powód potwierdził wersję przekazaną w zeznaniach przez swojego byłego dowódcę, K. L., że udał się do niego z prośbą o skierowanie na szkolenie podoficerskie, informując że w razie nieprzychylenia się do tej prośby, opuści jednostkę. Wskazania doświadczenia życiowego przemawiały za przyjęciem, że osoba poddawana mobbingowi przez przełożonych nie starałaby się o ich uznanie, szukając sposobu na awans zawodowy, lecz skupiłaby się na próbie zmiany swojej trudnej sytuacji. Nie jest zatem wiarygodne, że powód, który udał się ze swoistym ultimatum do własnego dowódcy, miałby zostać poddany przez swoich przełożonych niewłaściwym praktykom, noszącym znamiona mobbingu. W świetle zeznań K. L. połączonych z zeznaniami samego Ł. P., Sąd uznał, że to powód, nie uzyskawszy tego, czego oczekiwał, próbował niejako wykreować siebie jako osobę pokrzywdzoną przez system wojskowy.

Tego rodzaju postawa powoda jest widoczna w innych jego twierdzeniach, jakie padły w toku postępowania. Powód stwierdził m. in., że przez zdarzenie z 20 marca 2017 r. został opuszczony przez partnerkę, której nie odpowiadał fakt jego oszpecenia. Tymczasem sfera uczuciowa człowieka jest złożona i na tego rodzaju decyzje rzutuje całe spektrum czynników, w tym przede wszystkim układ relacji dwojga ludzi.

Sąd nie ustalił tego, by miało miejsce niewłaściwe zachowanie przełożonych wobec powoda, które ponadto cechowałby stopień nasilenia, który odpowiadałby słowu „uporczywe”. Jednorazowe stwierdzenie na apelu, że żołnierze mają zgłosić się, podnosząc palec do góry, nie ma w sobie nic pogardliwego, nawet jeśli w zawoalowanej postaci mogło dotyczyć (czego jednak nie wykazano) zdarzenia z 20 marca 2017 r.

Stąd też w pkt II wyroku powództwo w pozostałym zakresie oddalono.

Powód wygrał sprawę w 30,83%. Wymieniony poniósł koszty procesu w kwocie 7.200 złotych (3.600 zł wynagrodzenie zawodowego pełnomocnika, 2.000 zł opłata od pozwu, 1.600 zł zaliczki na opinie biegłych). Z kolei pozwany poniósł 3.600 złotych tytułem kosztów zastępstwa zawodowego pełnomocnika, która to kwota stanowi 33,33% kosztów procesu. W tej sytuacji Sąd na podstawie art. 100 k.p.c. koszty procesu między stronami wzajemnie zniósł, o czym orzeczono w pkt III.

ZARZĄDZENIE

1.  (...)

2.  (...)

3.  (...)

S., (...)