Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 52/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 2 listopada 2021r.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim , w III -cim Wydziale Karnym w składzie :

Przewodniczący Sędzia Katarzyna Sztandar

Protokolant Paulina Lewandowska

w obecności Prokuratora Anny Jóźwik, Piotra Waśkiewicza

po rozpoznaniu w dniach 7 września 2021 roku, 30 września 2021 roku, 2 listopada 2021 roku

sprawy : W. M. (1)

syna A. i A. z domu C.

urodzonego (...) w O.

o s k a r ż o n e g o o t o , ż e :

w dniu 28 stycznia 2020 roku w O. przy ul. (...), woj. (...) spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu u R. G. w ten sposób, że kilkakrotnie uderzył go pięścią w głowę oraz kopnął czym spowodował u pokrzywdzonego obrażenia ciała w postaci urazu głowy z podbiegnięciami krwawymi twarzy, raną prawego łuku brwiowego, złamaniem kości podstawy czaszki oraz krwiakiem nadtwardówkowym, skutkujące powstaniem choroby realnie zagrażającej życiu

tj. o czyn z art. 156 § 1 pkt 2 kk

o r z e k a

1.  oskarżonego W. M. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za to na podstawie art. 156§1 pkt 2 kk wymierza mu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności,

2.  na podstawie art. 63§1 kk zalicza oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności od 31 stycznia 2020 roku, godz. 17:50 do 3 lutego 2020 roku, godz. 10:39,

3.  na podstawie art. 46§1 kk zobowiązuje oskarżonego W. M. (1) do zapłaty na rzecz R. G. kwoty 29.138 (dwadzieścia dziewięć tysięcy sto trzydzieści osiem) złotych i 49 (czterdzieści dziewięć) groszy tytułem odszkodowania za szkodę wyrządzoną przestępstwem oraz kwotę 50.000 (pięćdziesiąt tysięcy) złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wyrządzoną przestępstwem,

4.  na podstawie art. 230§2 kpk nakazuje zwrócić:

- R. G. dowody rzeczowe z pozycji 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 wykazu dowodów rzeczowych nr I/71/20/P, karta akt 127,

- W. M. (1) dowody rzeczowe z pozycji 1, 2, 3 wykazu dowodów rzeczowych nr I/71/20/P, karta akt 127,

5. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 400 (czterysta) złotych

tytułem opłaty oraz kwotę 752(siedemset pięćdziesiąt dwa) złote i 14 (czternaście)

groszy tytułem zwrotu wydatków.

WZÓR FORMULARZA UZASADNIENIA WYROKU SĄDU PIERWSZEJ INSTANCJI,

TYM WYROKU NAKAZOWEGO (UK 1)

UZASADNIENIE

Formularz UK 1

Sygnatura akt

III K 52/20

Jeżeli wniosek o uzasadnienie wyroku dotyczy tylko niektórych czynów lub niektórych oskarżonych, sąd może ograniczyć uzasadnienie do części wyroku objętych wnioskiem. Jeżeli wyrok został wydany w trybie art. 343, art. 343a lub art. 387 k.p.k. albo jeżeli wniosek o uzasadnienie wyroku obejmuje jedynie rozstrzygnięcie o karze i o innych konsekwencjach prawnych czynu, sąd może ograniczyć uzasadnienie do informacji zawartych w częściach 3–8 formularza.

1. USTALENIE FAKTÓW

1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Czyn przypisany oskarżonemu (ewentualnie zarzucany, jeżeli czynu nie przypisano)

W. M. (1)

oskarżony o to, że w dniu 28 stycznia 2020 roku w O., przy ulicy (...) woj. (...), spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu u R. G. w ten sposób, że kilkakrotnie uderzył go pięścią w głowę oraz kopnął, czym spowodował u pokrzywdzonego obrażenia ciała w postaci urazu głowy z podbiegnięciami krwawymi twarzy, rany prawego łuku brwiowego, złamania kości podstawy czaszki oraz krwiaka nadtwardówkowego, skutkujące powstaniem choroby realnie zagrażającej życiu, tj. o czyn z art. 156§1 pkt 2 kk.

Przy każdym czynie wskazać fakty uznane za udowodnione

Dowód

Numer karty

W dniu 28 stycznia 2020 roku, w O., po godzinie 22:00, W. M. (1) wysłał na M. wiadomość do R. G., że chce się z nim spotkać. R. wziął psa i pojechał samochodem po swoją dziewczynę J. B. oraz kolegę D. P., a następnie wspólnie udali się na parking, gdzie czekał W. M. (1). Pokrzywdzony doszedł do niego. Oskarżony widząc, że nie jest sam, nie chciał z nim rozmawiać. Zapytał więc, czy może mu sprzedać (...), bo słyszał, że nią handluje. R. zdziwił się tym pytaniem i odparł, że nie, ponieważ nią nie handluje. Rozstali się i R. wrócił do samochodu. Słowa W. M. (1) nie dawały mu spokoju, więc zadzwonił do niego i ponownie umówili się na spotkanie koło baru (...) w O.. Pojechał tam samochodem. J. i D. zostali, a on sam udał się na spotkanie. J. obawiając się, że może się coś wydarzyć, włączyła dyktafon w swoim telefonie i włożyła go do kieszeni kurtki R..

(wyjaśnienia W. M. (1) k.53-55, zeznania R. G. k.274-276, J. B. k.8-9, D. P. k.61-62).

R. G. poszedł na parking przy budynku dawnej (...). Oskarżony już tam stał, a koledzy, z którymi przyjechał, tj. W. B. i K. P. stali w dalszej odległości przy samochodzie. Nie brali żadnego udziału w zdarzeniu.

(zeznania W. B. k.64-65, K. P. k.67-68).

R. doszedł do oskarżonego i zapytał o co chodzi? Wtedy oskarżony uderzył go pięścią w twarz. Pokrzywdzony odskoczył do tyłu mówiąc, żeby go nie bił, ponieważ ma złamaną szczękę. Oskarżony zarzucał mu, że wydał go policji. Mówił, że widział go koło swojego bloku jak pokazywał latarką na okno jego mieszkania, a potem policjanci zrobili u niego przeszukanie i został zatrzymany (to zdarzenie miało miejsce wcześniej, znaleziono u niego (...)). Pokrzywdzony stanowczo zaprzeczał, mówił, że nie wydał go policji. Oskarżony mu jednak nie wierzył. Kilkakrotnie uderzył go pięściami w głowę. R. G. upadł na ziemię. Wtedy oskarżony dwukrotnie kopnął go w głowę. Po chwili, gdy pokrzywdzony wstał, oskarżony uderzył go jeszcze raz pięścią w twarz. Cały czas zarzucał pokrzywdzonemu, że wydał go policji, a pokrzywdzony powtarzał, że tego nie zrobił. W pewnym momencie pokrzywdzony zaczął uciekać, oskarżony początkowo biegł za nim, kopiąc go nogami w plecy, po czym zatrzymał się, a pokrzywdzony dobiegł do samochodu, gdzie czekali J. B. i D. P..

(zeznania R. G. k.98-100, nagranie dyktafonem przebiegu zdarzenia k.32, 35-37).

Powiedział, że W. go pobił. Miał rozcięty łuk brwiowy. Wspólnie udali się na SOR szpitala w O.. Była godzina 23:10. R. powiedział lekarzowi, że przewrócił się, gdy prowadzony przez niego pies pociągnął go. Nie poinformował lekarza, że został pobity, ponieważ czuł się wtedy jeszcze dobrze, nie wiedział, że skutki obrażeń mogą być w rzeczywistości większe i bał się ewentualnego odwetu ze strony oskarżonego. Po udzieleniu mu pomocy lekarskiej, tj. zszyciu rany okolicy prawego łuku brwiowego, pokrzywdzony opuścił szpital.

(zeznania R. G. k.98-100, 274-276, karta pobytu w (...) k.89).

Udał się wspólnie z J. B. i D. P. na miejsce zdarzenia, ponieważ podczas zajścia zgubił klucze, swój telefon i telefon J.. W rejonie tego miejsca znaleźli telefon J., po czym udali się razem do klatki schodowej bloku, gdzie mieszkał R.. Nie mogli jednak wejść do mieszkania, ponieważ nie znaleźli kluczy. D. poszedł do domu, a R. z J. usiedli na klatce schodowej czekając, aż ktoś przyniesie im klucze. R. czuł się coraz gorzej, bolała go głowa, odczuwał piszczenie w głowie, wobec czego postanowił wraz z J. wrócić do szpitala.

(zeznania J. B. k.8-9, 278-279, R. G. k.274-276).

W SOR szpitala w O. pokrzywdzony został ponownie przyjęty po upływie godziny od pierwszej wizyty, tj. o godzinie 00:10 (29.01.2020r.) Po wykonaniu badania TK głowy przewieziono go do szpitala w B., gdzie został poddany natychmiastowej operacji. Na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej przebywał do 5 marca 2020 roku, następnie w okresie od 5 marca 2020 roku do 25 marca 2020 roku przebywał na oddziale neurochirurgicznym, a od 25 marca 2020 roku do 3 kwietnia 2020 roku na oddziale rehabilitacyjnym szpitala w B..

(dokumentacja lekarska k.175, 176).

W wyniku zdarzenia R. G. doznał urazu głowy z podbiegnięciami krwawymi twarzy, raną prawego łuku brwiowego, złamaniem kości podstawy czaszki oraz krwiakiem nadtwardówkowym. Obrażenia te spowodowały chorobę realnie zagrażającą życiu ( art. 156 par. 1 pkt 2 kk).

(opinia lekarska k.157-158).

Obecnie R. G. jest osobą niepełnosprawną w znacznym stopniu, wymagającą opieki i pomocy innych osób w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji.

(orzeczenie o stopniu niepełnosprawności k.303, zeznania R. G. k.274-276, I. G. k.276-278, M. G. k.278, dokumentacja leczenia neurologicznego k.282).

W. M. (1) ma dobrą opinię w miejscu zamieszkania. Od długiego czasu trenował kick-boxing (dyscyplina sportowa, w której walczy się stosując zarówno bokserskie ciosy pięścią jak i kopnięcia). Miał wiele osiągnięć w tej dyscyplinie sportu. Był (...), (...) i (...).

Przed zdarzeniem nie był karany. Wyrokiem Sądu Rejonowego w Opocznie z 9 lipca 2020 r., sygn. akt II K 705/19 został skazany za posiadanie(...)z art. 62 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii karę grzywny.

(odpis wyroku. k.238, wywiad środowiskowy k.85-86).

2. OCENA DOWODÓW

2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

Niewątpliwym jest, że W. M. (1) umówił się na spotkanie z R. G., aby jak przyznał, porozmawiać z nim po męsku (dać mu nauczkę), ponieważ był przekonany, że to R. wskazał go policji. Policjanci dokonali wtedy przeszukania jego mieszkania, znaleźli (...)i zatrzymali go. Chciał być z nim sam na sam, o czym świadczy zachowanie oskarżonego podczas pierwszego spotkania. Miał wtedy pretensje, że pokrzywdzony przyszedł z obstawą i nie chciał z nim rozmawiać. Podczas drugiego spotkania od razu zaatakował pokrzywdzonego uderzając go pięścią w twarz i cały czas zarzucał mu, że wydał go policji, czemu pokrzywdzony stanowczo zaprzeczał i tłumaczył, że nic policji nie powiedział. Prosił przy tym oskarżonego, aby go nie bił, ponieważ ma złamaną szczękę. Oskarżony nie zważał na jego zaprzeczenia i prośby, bo jak wyjaśnił - nie wierzył mu. Powyższe okoliczności są niesporne, wynikają zarówno z zeznań pokrzywdzonego, wyjaśnień oskarżonego jak i treści niekwestionowanej przez strony rozmowy nagranej dyktafonem w telefonie J. B..

Sprzeczności dotyczą ilości i sposobu uderzeń zadanych pokrzywdzonemu.

W. M. (1) wyjaśnił, że podczas zajścia najpierw uderzył pokrzywdzonego pięścią w prawy policzek, on trochę odskoczył do tyłu, oskarżony chciał go kopnąć w brzuch, ale nie trafił, tylko go otarł, R. cały czas cofał się, wtedy oskarżony uderzył go pięścią dwa razy w głowę - najpierw lewą pięścią, a potem prawą. Po tych uderzeniach R. przykucnął, tak jakby położył się na prawym boku i zaraz wstał. Był to upadek kontrolowany. Pokrzywdzony cofał się, a oskarżony szedł w jego kierunku, potem zaczął uciekać, oskarżony przez chwilę go gonił ale zrezygnował i wrócił do kolegów.

Z kolei z relacji R. G. wynika, że po pierwszym uderzeniu pięścią w twarz, oskarżony jeszcze kilkakrotnie uderzył go pięścią w głowę. Pokrzywdzony upadł na ziemię i wtedy W. kopnął go dwa razy w głowę, a gdy wstał, to jeszcze raz został uderzony przez niego pięścią w twarz. Gdy zaczął uciekać, to W. biegł za nim kopiąc go nogami w plecy, po czym odpuścił.

Sąd porównując obie relacje, uznał za wiarygodne i bardziej przekonywujące zeznania R. G.. Pokrzywdzony szczerze opisał zajście i zdaniem Sądu brak jest jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że celowo zeznawał na niekorzyść oskarżonego, o czym świadczy choćby fakt, że po pobiciu wcale nie zawiadomił policji, ani o pobiciu nie powiedział podczas pobytu na SOR szpitala w O.. Prawdziwości zeznań pokrzywdzonego nie podważają również zeznania dwóch naocznych świadków zajścia W. B. i K. P. – kolegów oskarżonego, z którymi wspólnie przyjechał na miejsce zdarzenia.

W. B. na etapie śledztwa zeznał, że W. uderzył R. otwartą ręką w głowę, odskoczyli od siebie, potem W. doskoczył do R., szarpnęli się i W. uderzył R. w głowę, rozdzielili się, po czym W. ponownie dobiegł do R. i szarpnęli się za ubranie. Nie pamiętał czy R. przewrócił się. Potem R. odszedł lub uciekł.

Na rozprawie świadek zeznał podobnie jak oskarżony, że najpierw W. uderzył R. w głowę ręką lub pięścią, R. cofał się, W. szedł w jego stronę, próbował go kopnąć, ale R. odsunął się, potem W. uderzył go dwa razy pięścią w głowę, najpierw lewą pięścią, potem prawą. R. nie upadł na ziemię, tylko pochylił się i zaraz wyprostował, a potem odbiegł.

Z kolei K. P. podczas śledztwa zeznał, że najpierw W. próbował R. kopnąć nogą w brzuch, po czym dwa lub trzy razy uderzył go w twarz. Potem R. uciekał, W. gonił go, a następnie wrócił do nich.

Na rozprawie świadek podał wersję zajścia bliższą relacji oskarżonego, tj., że najpierw W. chciał sięgnąć nogą R. w okolicy brzucha, ale nie udało mu się, bo R. odsunął się. Potem W. uderzył go raz pięścią w twarz, R. odsunął się i W. ponownie uderzył go pięścią w twarz. Wtedy R. kucnął, podparł się ręką, od razu wstał, zaczął uciekać, W. gonił go chwilę i wrócił.

Porównując relacje tych świadków z etapu śledztwa z relacjami rozprawy wyraźnie widać, że wersje zdarzenia z etapu śledztwa różnią się od wersji zdarzenia przedstawionej przez oskarżonego, a dopiero wersje zdarzenia przedstawione przez świadków na rozprawie odpowiadają wersji oskarżonego, co zdaniem Sądu wyraźnie wskazuje na fakt ustalenia treści zeznań przez świadków z oskarżonym.

Na wiarę zasługują zeznania J. B. i D. P., aczkolwiek nie byli oni bezpośrednimi świadkami zajścia, ponieważ czekali na R. G. w samochodzie. To J. B. włożyła pokrzywdzonemu do kieszeni kurtki swój telefon z włączonym dyktafonem, zanim udał się na spotkanie z oskarżonym sam na sam. Świadkowie potwierdzili, że R. po powrocie powiedział, że został pobity przez W. M. (1), widzieli u niego obrażenia na twarzy i wspólnie z nim udali się niezwłocznie do szpitala. Potwierdzili również, że R. czuł się wtedy jeszcze dobrze, nie chciał zawiadamiać policji i nie chciał powiedzieć w szpitalu, że został pobity. Dlatego podał, że przewrócił się, ponieważ pociągnął go pies. Po zszyciu rany i założeniu opatrunku wyszli ze szpitala i udali się w okolicę miejsca zdarzenia w poszukiwaniu kluczy i telefonów. Znaleźli telefon J.. Następnie udali się do miejsca zamieszkania R., ale nie mogli wejść do mieszkania, ponieważ nie znaleźli kluczy. Wtedy D. poszedł do domu (wskazują na to zeznania J. B. i R. G., przy czym D. P. nie pamiętał, w którym momencie odszedł od nich), a J. i R. zostali na klatce schodowej. R. poczuł się gorzej, mówił, że boli go głowa i razem z J. wrócił do szpitala, gdzie po badaniach okazało się, że ze względu na stwierdzonego krwiaka musi być pilnie przewieziony karetką do szpitala w B.. Następnego dnia J. B. i D. P. pojechali wraz z bratem R.M. G. do szpitala w B., gdzie dowiedzieli się, że R. przeszedł poważną operację głowy, jego stan jest ciężki i jest utrzymywany w śpiączce. W ocenie Sądu zeznania wskazanych wyżej świadków nie budzą wątpliwości i potwierdzają zeznania pokrzywdzonego co do okoliczności zaistniałych po zajściu.

Oskarżony przyznał się do zadania pokrzywdzonemu łącznie trzech ciosów pięścią w głowę i zaprzeczył aby go kopnął i aby pokrzywdzony przewrócił się podczas zajścia. W toku postępowania próbował dowieść, że pokrzywdzony musiał przewrócić się później i uderzyć głową o twardy przedmiot, podłoże, co spowodowało powstanie u niego ciężkich obrażeń ciała, Sąd przesłuchał wnioskowanych przez obronę świadków.

Analiza zeznań tych świadków absolutnie nie daje żadnych podstaw do przyjęcia, że po pobiciu przez oskarżonego, pokrzywdzony jeszcze gdzieś przewrócił się i uderzył w głowę zanim trafił do szpitala w B..

Przede wszystkim należy zaznaczyć, że sam pokrzywdzony stanowczo zaprzeczył aby taka sytuacja miała miejsce. Świadkowie J. B. i D. P. także wykluczyli aby w ich obecności R. przewrócił się lub uderzył o coś głową. Takiej okoliczności nie potwierdzają także wskazane niżej zeznania świadków przesłuchanych na wniosek obrony.

Otóż N. M. zeznała, że kolega R. o ksywie K. (M. O.) powiedział W. M. (2) i J. K., że R. przewrócił się na schodach i uderzył głową o barierkę lub schody jak wchodził do domu. Dziewczyny jej o tym powiedziały, przy czym nie mówiły o żadnym pobiciu R.. Ona powiedziała o tym matce W..

Zeznań N. M. nie potwierdziła ani W. M. (2) ani J. K.. Dziewczyny zeznały, że rozmawiały z K. o pobiciu R. przez W., przy czym K. powiedział tylko tyle, że jemu wydaje się, przypuszcza, iż R. mógł gdzieś przewrócić się i zaprzeczyły aby powiedział, że R. przewrócił się. Tak więc te zeznania wcale nie dowodzą, że rzeczywiście doszło gdzieś jeszcze po zajściu do upadku pokrzywdzonego i uderzenia się w głowę. Należy zauważyć, że N. M. przekazując matce oskarżonego informację o rzekomym przewróceniu się R. i uderzeniu głową o schody lub barierkę, stworzyła niejako plotkę, ponieważ do informacji uzyskanej od koleżanek dotyczącej przypuszczenia K. odnośnie upadku R. dodała nieprawdziwą okoliczność w postaci pewności, że ten upadek miał miejsce i że R. uderzył się w głowę. Matka oskarżonego A. M. potwierdziła na rozprawie fakt uzyskania powyższej informacji od N. M.. Jednak analiza treści zeznań J. K. i W. M. (2) nie pozwala na uznanie, że taki fakt miał rzeczywiście miejsce, skoro żadna z dziewczyn nie mówiła N. M., że R. przewrócił się po zajściu i uderzył w głowę.

Na uwagę zasługuje także i to, że sam M. O. (K.) podczas przesłuchania zeznał, że nic mu nie wiadomo o żadnym upadku R., ponieważ ani nie był świadkiem pobicia R. ani o tym zdarzeniu nie rozmawiał z R.. Gdy odwiedził R. w szpitalu, to był jeszcze w śpiączce, więc nie mógł z nim rozmawiać, a potem wyjechał za granicę. W późniejszym czasie także nie rozmawiał z R. o tym zajściu.

A. M. podczas przesłuchania na rozprawie zeznała również, że od swojej koleżanki D. D. (2) dowiedziała się w wakacje 2020 roku, że brat pokrzywdzonego M. G. powiedział jej, że R. przewrócił się i stracił przytomność w czasie pomiędzy wizytami w szpitalu w O., przy czym D. D. (2) nie mówiła gdzie się przewrócił i czy podczas tego upadku uderzył się w głowę. Z uwagi na treść tych zeznań Sąd przesłuchał na wniosek obrony jako świadków D. D. (2), M. G. i obecne przy rozmowie A. F. i A. P. (1).

D. D. (2) zeznała, że pod koniec sierpnia 2020 roku była w pracy, w pokoju koleżanek A. F. i A. P. (1). Przyszedł tam pracujący z nimi M. G.. Rozmawiali o pobiciu R. i wtedy M. powiedział, że jak R. wyszedł ze szpitala to upadł i stracił przytomność, kolega go podnosił. Jednocześnie D. D. (2) zeznała, że nic więcej jej nie wiadomo, nie wiedziała gdzie upadł i czy podczas tego upadku uderzył się w głowę. Tak więc już same zeznania D. D. (2) w żaden sposób nie dowodzą, że po zajściu z oskarżonym, pokrzywdzony rzeczywiście jeszcze doznał dodatkowego urazu głowy (możliwości upadku człowieka są różne i sam fakt upadku nie oznacza automatycznie uderzenia się w głowę). Nadto zeznania te nie znajdują żadnego oparcia w relacjach pozostałych świadków. A. F. i A. P. (1) przyznały, że miała miejsce rozmowa, podczas której M. G. mówił jedynie, że jego brat został dotkliwie pobity, że jest w ciężkim stanie, wymaga rehabilitacji przy czym na pytanie - czy mówił o upadku brata i utracie przytomności po wyjściu ze szpitala? A. F. podała, że nic takiego nie było, a A. P. (1) stwierdziła, że nie przypomina sobie nic takiego. Sam M. G. stanowczo zaprzeczył aby podczas rozmowy powiedział, że jego brat po wyjściu ze szpitala przewrócił się i stracił przytomność. Mówił jedynie o tym, że został pobity, leży w szpitalu i wymaga rehabilitacji.

Mając na uwadze zeznania wskazanych świadków Sąd uznał, że zeznania D. D. (2) nie przekonują, że po wyjściu ze szpitala pokrzywdzony rzeczywiście upadł i stracił przytomność. Dodatkowo, gdyby istotnie stracił przytomność, to powstaje pytanie: jak o własnych siłach doszedł z powrotem do szpitala? Przy ocenie zeznań D. D. (2) nie można pominąć również faktu, że zarówno ona jak i jej mąż utrzymują bliskie relacje koleżeńskie z rodzicami oskarżonego, wobec czego świadek mogła celowo złożyć tej treści zeznania chcąc wspomóc w obronie ich syna, przy czym jak już wyżej wskazano – zeznania te i tak w swej treści nie dowodzą, że po zajściu R. doznał jeszcze ponownego urazu głowy.

Faktu tego nie dowodzą także zeznania świadków M. C. i P. O.. M. C. zeznała, że jest siostrą cioteczną W. M. (1). J. B. opowiadała jej, że gdy siedziała z R. na klatce schodowej, to napisała smsa do P. O. aby podała jej szklankę wody, bo R. zrobiło się słabo. Potem poszła do P. po tę wodę i wróciła z nią do R.. R. jednak coraz gorzej się czuł i musieli wrócić do szpitala.

Z kolei P. O. przyznała, że była taka sytuacja, że J. B. dzwoniła do niej prosząc, aby wyniosła jej wodę dla R., ale nie pamięta czy tę wodę wynosiła, czy J. B. po nią przyszła. Zeznała, że mieszkała w tym samym bloku co R., w sąsiedniej klatce schodowej.

P. O. podała także, że była nakłaniana przez matkę oskarżonego do potwierdzenia, że to J. B. przyszła do niej po tę wodę. A. M. była u niej w domu co najmniej dwa razy w tej sprawie i rozmawiała o tym również z jej rodzicami. P. O. za każdym razem mówiła jej, że nie może tak zeznać, bo nie pamięta tego zdarzenia. Matka oskarżonego doszła do niej również przed salą rozpraw w dniu rozprawy i powiedziała, żeby zastanowiła się, co zeznać.

Przesłuchana na powyższą okoliczność A. M. przyznała, że trzykrotnie była w miejsca zamieszkania P. O. w tej sprawie, ponieważ P. O. powiedziała jej, że zniosła szklankę wody na dół i J. B. po nią przyszła, ale jednocześnie poinformowała ją, że nie zezna o tym w Sądzie, bo nie chce się w to mieszać.

Wobec tego A. M. swoimi wizytami próbowała nakłonić ją do potwierdzenia tej okoliczności i w tej sprawie rozmawiała również z jej rodzicami.

Niewątpliwie A. M. swoim zachowaniem udowodniła jak dużą presję wywierała na świadka odnośnie złożenia zeznań, przy czym zeznania wskazanych świadków w ogóle nie dowodzą, że R. G. po pobiciu przez oskarżonego, doznał jeszcze jakiegoś urazu głowy. Nawet jeśli by przyjąć, że J. B. poszła do sąsiedniej klatki schodowej po wodę, którą zniosła jej na dół koleżanka, to absolutnie nie uprawnia do twierdzenia, że w tym czasie pokrzywdzony doznał jakiegoś urazu głowy. Brak jest przecież jakichkolwiek podstaw do przyjęcia zaistnienia takiego faktu. Z zeznań M. C. wynika, że R. coraz gorzej się czuł i to spowodowało ich powrót do szpitala, przy czym ani ona ani P. O. nie miały żadnej wiedzy odnośnie ewentualnego, późniejszego urazu głowy doznanego przez pokrzywdzonego.

P., należy jeszcze raz stwierdzić, że żadne z omówionych wyżej zeznań świadków nie dają jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że pokrzywdzony po pobiciu przez W. M. (1), doznał jeszcze jakiegoś dodatkowego urazu głowy zanim znalazł się w szpitalu w B., gdzie został poddany operacji ratującej jego życie.

Należy podkreślić, że biegły z zakresu medycyny sądowej w swojej opinii jednoznacznie stwierdził, że R. G. doznał w wyniku pobicia między innymi złamania kości podstawy czaszki oraz krwiaka nadtwardówkowego.

Już z samej definicji wynika, że krwiak nadtwardówkowy powstaje w wyniku nagromadzenia krwi pomiędzy kośćmi czaszki a oponą twardą. W wyniku urazu głowy dochodzi do przerwania naczyń krwionośnych, krew z uszkodzonych tętnic wypływa i gromadzi się nad oponą twardą. Krwawienie powiększa się aż do momentu gdy uszkodzone naczynie zostanie uciśnięte lub zamknięte przez gromadzącą się krew i krwiak zaczyna uciskać na mózg, ponieważ czaszka człowieka nie może się rozszerzyć aby zrobić miejsce dla gromadzącej się krwi. Narastanie krwiaka może trwać od kilku minut do nawet kilku godzin i w tym czasie człowiek może normalnie funkcjonować. Dlatego pokrzywdzony przez pewien okres czasu, po pobiciu przez W. M. (1), czuł się dobrze i nie spodziewał się, że skutki pobicia będą dla jego zdrowia dużo poważniejsze. Jego pierwsza wizyta w (...) szpitala w O. miała miejsce w krótkim czasie po zajściu ( z analizy treści mapy wynika, że pokonanie pieszo odległości od miejsca zdarzenia do szpitala wynosi ok. 10 minut). R. G. czuł się wtedy jeszcze dobrze. . Nie powiedział lekarzowi o pobiciu, ponieważ nie chciał aby sprawa trafiła na policję, bał się ewentualnego odwetu ze strony oskarżonego i nie przypuszczał, że w rzeczywistości obrażenia są tak poważne. Dlatego podał jedynie, że upadł, ponieważ został pociągnięty przez psa. W związku z tym opatrzono i zszyto mu ranę łuku brwiowego, po czym pokrzywdzony opuścił szpital. Jego stan zdrowia w miarę upływu czasu ulegał jednak pogorszeniu, bolała go głowa, zaczął odczuwać piski w głowie, na skutek czego po godzinie wrócił z powrotem na SOR szpitala w O.. Został poddany badaniu TK głowy, które potwierdziło istnienie między innymi ogniska krwiaka, w związku z czym został przewieziony karetką do szpitala w B., gdzie ze względu na stwierdzony stan zagrażający jego życiu został poddany natychmiast operacji a następnie wdrożono intensywne leczenie z wentylacją mechaniczną, leczeniem przeciwobrzękowym i stabilizacją krążenia. W dniu 25 lutego 2020 roku pokrzywdzony został ekstubowany, był już przytomny, przy czym stwierdzono u niego niedowład czterokończynowy, z przewagą po stronie lewej. Na oddziale intensywnej opieki medycznej przebywał do 5 marca 2020 roku, kiedy został przeniesiony na oddział neurochirurgiczny, a następnie od dnia 25 marca 2020 roku przebywał na oddziale rehabilitacji. Po opuszczeniu szpitala w dniu 3 kwietnia 2020 roku, w dalszym ciągu leczy się neurologicznie i jest poddawany systematycznej rehabilitacji. Nie odzyskał w pełni sił i w dalszym ciągu jest osobą niepełnosprawną w stopniu znacznym.

Sąd w pełni podzielił wnioski wyrażone w opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej, z której wynika, że pokrzywdzony na skutek pobicia doznał urazu głowy z podbiegnięciami krwawymi twarzy, raną prawego łuku brwiowego, złamaniem kości podstawy czaszki oraz krwiakiem nadtwardówkowym, które to obrażenia spowodowały chorobę realnie zagrażającą życiu (art. 156§1 pkt 2 kk).

Biegły wyjaśnił mechanizm powstania obrażeń stwierdzając, że obrażenia doznane przez pokrzywdzonego powstały w następstwie zadziałania narzędzia twardego, tępego, którym mogła być zarówno zaciśnięta pięść jaki i obuta noga, przy czym nie jest możliwe precyzyjne określenie ilości uderzeń, jakie otrzymał pokrzywdzony w głowę, można jedynie przyjąć, że było ich kilka i zostały zadane ze znaczną siłą.

Sąd analizując zebrane dowody przyjął, że niewątpliwie podczas zajścia wyłącznie oskarżony był stroną atakującą, a zadane przez niego ciosy pokrzywdzonemu były silne - W. M. (1) trenował kick-boxing. Podczas zajścia pokrzywdzony nie bronił się i ani razu go nie uderzył. Oskarżony przyznał się do zadania pokrzywdzonemu trzech uderzeń pięścią w głowę - nie lekkich i zaprzeczył aby go kopał Sąd, jak już wyżej wskazano, uznał te twierdzenia za nieprzekonywujące i ustalił, że wszystkie obrażenia pokrzywdzonego powstały wyłącznie na skutek działania oskarżonego, przy czym w świetle opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej mogły one powstać również od uderzeń pięścią w głowę. Brak jest bowiem jakichkolwiek przekonywujących dowodów świadczących o tym, że pokrzywdzony, już po pobiciu przez oskarżonego, doznał jeszcze jakiegoś innego urazu głowy, na co wskazywała linia obrony oskarżonego.

Należy w tym miejscu wspomnieć, że oskarżony na rozprawie podnosił również, że pokrzywdzony odzyskał już zdrowie i na tę okoliczność złożył do akt zdjęcia przedstawiające pokrzywdzonego w otoczeniu jego grupy trenującej boks. Podał także, że koleżanka N. M. ( ta sama, która przekazała matce W. M. (1) informację, że słyszała, iż R. przewrócił się i uderzył głową o barierkę lub schody) powiedziała mu, że widziała R. spacerującego z psem.

Te okoliczności okazały się nieprawdziwe. Zarówno z zeznań matki pokrzywdzonego I. G., jego brata M. G., J. B., D. P., W. B. jak i dokumentacji lekarskiej niewątpliwie wynika, że R. G. jest w dalszym ciągu osobą niepełnosprawną, nie poruszającą się samodzielnie i wymagającą pomocy innych osób. Pokrzywdzony uczestniczył w rozprawach i widać było, że porusza się z wielkim trudem z balkonikiem.

Przed zdarzeniem R. G. trenował boks w klubie sportowym w O., ale z zeznań jego trenera A. P. (2) wynika wyraźnie, że R. bywając w klubie, od około października 2020 roku, wykonuje jedynie ćwiczenia rehabilitacyjne, nie porusza się samodzielnie, a do klubu przywożony jest czasem z wózkiem inwalidzkim, a czasem z balkonikiem.

Analiza powyższych dowodów wskazuje więc, że pokrzywdzony jest zdolny co najwyżej stanąć o własnych siłach i w takich chwilach zostały zrobione przedmiotowe zdjęcia, ale absolutnie nie jest człowiekiem zdrowym, jak dowodził oskarżony.

Na koniec rozważań należy odnieść się jeszcze do kwestii związanej ze złamaniem szczęki, o czym mówił pokrzywdzony podczas zajścia. Otóż w czasie zajścia R. prosił oskarżonego aby go nie bił, ponieważ doznał wcześniej złamania szczęki. Z zeznań pokrzywdzonego i dokumentacji lekarskiej załączonej przez Sąd odnośnie tego zdarzenia wynika, że R. G. został przyjęty w SOR szpitala w O. w dniu 30 listopada 2019 roku z powodu uderzenia okolicy prawej gałęzi żuchwy. Podczas tego przyjęcia wykonano pokrzywdzonemu badanie CT głowy i twarzoczaszki, które poza złamaniem żuchwy nie wykazało żadnych zmian pourazowych mózgu. (karta pobytu w SOR oraz dokument badania CT k. 288).

W związku z tym Sąd uznał, że pomiędzy obrażeniem doznanym przez pokrzywdzonego w dniu 30 listopada 2019 roku w postaci złamania żuchwy a obrażeniami stwierdzonymi u niego w wyniku pobicia przez oskarżonego nie zachodzi żaden związek przyczynowy. Wykonane w dniu 30 listopada 2019r. badanie CT głowy i twarzoczaszki nie wykazało bowiem żadnych zmian mózgu, tj. ani nie stwierdzono cech krwawienia śródczaszkowego ani zmian urazowych kości podstawy i pokrywy czaszki u pokrzywdzonego. Zarazem był to ostatni pobyt R. G. w (...) szpitala w O. przed pobiciem go przez oskarżonego w dniu 28 stycznia 2020 roku.

3. PODSTAWA PRAWNA WYROKU

Punkt rozstrzygnięcia

z wyroku

Oskarżony

3.1. Podstawa prawna

skazania

zgodna z zarzutem

3.2. Podstawa prawna skazania niezgodna z zarzutem

1

W. M. (1)

Zwięźle o powodach przyjętej kwalifikacji prawnej

Przepis art. 156§1 pkt 2 kk chroni jedno z najważniejszych dóbr jakim jest zdrowie i życie człowieka. Oskarżony zadając pokrzywdzonemu uderzenia, działał umyślnie, z zamiarem ewentualnym spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, tj. obejmował swoim zamiarem możliwość spowodowania ciężkich obrażeń ciała i na to się godził. Stan faktyczny wskazuje, że pokrzywdzony nie stanowił żadnego rzeczywistego zagrożenia dla oskarżonego, a w toku całego zajścia nie spowodował u niego żadnej dolegliwości. Wyłącznie oskarżony był stroną atakującą, to on zaproponował spotkanie sam na sam, bo chciał dać pokrzywdzonemu nauczkę za to, że według jego wiedzy – wydał go policji. Podczas zajścia zadawał mu ciosy w głowę ze znaczną siłą, ponieważ pokrzywdzony doznał między innymi złamania kości podstawy czaszki. Uderzając go w głowę, nie mógł nie zdawać sobie sprawy, że atakowanie w tak agresywny sposób tak ważnego i wrażliwego dla zdrowia ludzkiego organu, może spowodować poważne konsekwencje dla zdrowia pokrzywdzonego, tym bardziej, że oskarżony od kilku lat trenował kick boxing, więc był bardzo silnym mężczyzną. W wyniku urazów zadanych w głowę, doszło w efekcie u pokrzywdzonego do powstania choroby realnie zagrażającej życiu, określonej w art. 156§1 pkt. 2 kk, czyli stanu, w którym następuje poważne zaburzenie podstawowych czynności układów narządów, z powodu którego w każdej chwili można spodziewać się zahamowania i ustania ich czynności, a zatem zgonu. Pomiędzy działaniem oskarżonego a zaistniałą chorobą realnie zagrażającą życiu istniał związek przyczynowy, dlatego oskarżony swoim zachowaniem zrealizował dyspozycję art. 156§1 pkt 2 kk. Na tę kwalifikację prawną nie ma wpływu fakt, że pokrzywdzony podczas pierwszego pobytu w (...) szpitala w O. nie powiedział o pobiciu, wobec czego badanie TK głowy i dalsze leczenie zostało wdrożone, gdy po godzinie wrócił do szpitala. Jednocześnie należy nadmienić, że jeśli pokrzywdzony nie wróciłby do szpitala, zostałby w domu na noc, to skutek pobicia mógłby okazać się tragiczny, ponieważ pokrzywdzony mógłby stracić życie, a w takiej sytuacji odpowiedzialność karna byłaby surowsza.

4. KARY, ŚRODKI KARNE, PRZEPADEK, ŚRODKI KOMPENSACYJNE
I ŚRODKI ZWIĄZANE Z PODDANIEM SPRAWCY PRÓBIE

Oskarżony

Punkt rozstrzygnięcia
z wyroku

Punkt z wyroku odnoszący się
do przypisanego czynu

Przytoczyć okoliczności

W. M. (1)

1

3

4

Sąd uwzględnił na niekorzyść oskarżonego: brak jakiegokolwiek powodu, brak prowokacji ze strony pokrzywdzonego, agresywność, brutalność ataku i fakt kontynuowania go mimo próśb pokrzywdzonego aby go nie bić ze względu na wcześniejsze złamanie szczęki. Absolutnie żadnego usprawiedliwienia dla działania oskarżonego nie może stanowić fakt, że podejrzewał pokrzywdzonego o wydanie go policji.

Na korzyść oskarżonego Sąd poczytał fakt, że oskarżony częściowo przyznał się, nie był karany przed datą tego przestępstwa, ma pozytywną opinię środowiskową, wyraził żal i skruchę.

Oskarżony swoim zupełnie bezmyślnym zachowaniem wyrządził ogromną krzywdę pokrzywdzonemu. R. G. ma dopiero (...)lata, jest bardzo młodym człowiekiem i nie wiadomo czy kiedykolwiek odzyska pełnię sił. Aktualnie jest osobą niepełnosprawną, wymagającą opieki innych osób.

Sąd orzekł wobec W. M. (1) karę pozbawienia wolności w wymiarze 3 lat i uznał, że jest to kara słuszna i sprawiedliwa. Należy zaznaczyć, że czyn z art. 156§1 pkt 2 kk stanowi zbrodnię i jest zagrożony karą od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Dlatego uwzględniając wszystkie wskazane wyżej okoliczności Sąd uznał, że kara orzeczona w takim wymiarze jest współmierna do stopnia winy oskarżonego, wagi czynu i stopnia jego społecznej szkodliwości. Jednocześnie Sąd uznał, że ze względu na opisane wyżej okoliczności, nie można zastosować wobec oskarżonego instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary i wymierzyć mu kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Byłoby to orzeczenie niesprawiedliwe i w rzeczywistości nie stanowiłoby żadnej dolegliwości dla oskarżonego.

Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego wniósł o zasądzenie od oskarżonego na rzecz R. G. kwoty 50.000 zł. tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz kwoty 69.482,06 zł. tytułem odszkodowania. Sąd uwzględnił w całości wniosek o zadośćuczynienie i na podstawie art. 46§1 kk zasądził od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego kwotę 50.000 zł. Uznał, że jest to kwota odpowiednia, uwzględniająca skalę krzywdy doznanej przez pokrzywdzonego a także jest utrzymana w rozsądnych granicach, dostosowanych do aktualnych stosunków majątkowych w społeczeństwie. Tytułem odszkodowania Sąd zasądził kwotę 29.138,49 zł., stanowiącą sumę wartości wynikających ze złożonych do wniosku rachunków obejmujących koszty leków, środków pielęgnacyjnych, wózka inwalidzkiego oraz kosztów rehabilitacji.

W oparciu o art. 230§2 kpk orzeczono o zwrocie osobom uprawnionym rzeczy zabezpieczonych w toku postępowania.

5. INNE ROZSTRZYGNIĘCIA ZAWARTE W WYROKU

Oskarżony

Punkt rozstrzygnięcia
z wyroku

Punkt z wyroku
odnoszący się
do przypisanego
czynu

Przytoczyć okoliczności

     

2

     

Na podstawie art. 63§1 kk zaliczono oskarżonemu na poczet kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w tej sprawie od 31 stycznia 2020 roku, godz. 17:50 do 3 lutego 2020 roku, godz. 10:39.

7. KOSZTY PROCESU

Punkt rozstrzygnięcia
z wyroku

Przytoczyć okoliczności

5

Zgodnie z art. 2 ust. 1 pkt 5 ustawy z 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych- Dz.U. z 1983r. Nr 49, poz.223 z późniejszymi zmianami Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa opłatę od orzeczonej wobec niego kary pozbawienia wolności, a w oparciu o art. 627 kpk zwrot wydatków.

8. PODPIS