Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 81/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 3 października 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Michał Bober

Sędziowie:

SSA Iwona Krzeczowska-Lasoń (spr.)

SSO del. Tomasz Koronowski

Protokolant:

sekr. sądowy Sylwia Gruba

po rozpoznaniu w dniu 3 października 2018 r. w Gdańsku

sprawy A. Ż.

z udziałem (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w T.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w T.

o ubezpieczenie społeczne

na skutek apelacji A. Ż.

od wyroku Sądu Okręgowego w Toruniu IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 4 października 2017 r., sygn. akt IV U 144/17

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od A. Ż. na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w T. kwotę 240,00 (dwieście czterdzieści 00/100) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za II instancję.

SSA Iwona Krzeczowska-Lasoń SSA Michał Bober SSO del. Tomasz Koronowski

Sygn. akt III AUa 81/18

UZASADNIENIE

Decyzją z dnia 30 czerwca 2015 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział
w T. stwierdził, że A. Ż. jako pracownik u płatnika składek (...) Sp.
z o.o. nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, chorobowemu
i wypadkowemu od dnia 2 stycznia 2015 r.

A. Ż. w odwołaniu od decyzji wniósł o jej uchylenie i ustalenie, że podlega obowiązkowym ubezpieczeniom od dnia 2 stycznia 2015 r. W uzasadnieniu swego stanowiska ubezpieczony wskazał, że początkowo sprawował funkcję prezesa zarządu spółki bezpłatnie, żeby nie generować kosztów, ale pod koniec 2014 r. stwierdził, że sytuacja finansowa spółki jest na tyle stabilna, iż pozwala na jego zatrudnienie w ramach umowy o pracę, początkowo z uposażeniem na poziomie minimalnego wynagrodzenia za pracę. Pracę tę wykonywał faktycznie, więc nie sposób uznać umowy o pracę jako pozorną. Natomiast wypadek, któremu uległ na początku 2015 r. był zdarzeniem nagłym i niezależnym od niego.

W odpowiedzi na odwołanie organ rentowy wniósł o jego oddalenie podtrzymując stanowisko wyrażone w zaskarżonej decyzji.

Sąd Okręgowy w Toruniu IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyrokiem
z dnia 11 lutego 2016 r., sygn. akt IV U 1449/15 oddalił odwołanie.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
po rozpoznaniu apelacji ubezpieczonego od ww. orzeczenia wyrokiem z dnia 28 listopada 2016 r., sygn. akt III AUa 791/16 uchylił zaskarżony, zniósł postępowanie w sprawie i sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu w Toruniu do ponownego rozpoznania oraz rozstrzygnięcia o kosztach procesu za II instancję.

W uzasadnieniu Sąd Apelacyjny wskazał, że w sprawie zachodziła nieważność postępowania, jako że stroną postępowania - poza ubezpieczonym A. Ż. - była także (...) Sp. z o.o. w T., która w toku całego postępowania przed sądem I instancji nie miała organu powołanego do jej reprezentowania w sporze z członkiem zarządu.

Uchwałą Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników (...) Sp. z o.o. w T. nr (...) z dnia 5 lipca 2017 r. powołało B. K. jako pełnomocnika spółki do reprezentowania tej spółki w niniejszej sprawie.

W piśmie z dnia 25 maja 2017 r. pełnomocnik A. Ż. podtrzymał swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie i wskazał, że ubezpieczony – po okresie rekonwalescencji po wypadku - powrócił do pracy w spółce w lipcu 2016 r., gdzie nadal świadczy pracę na stanowisku Prezesa Zarządu i Koordynatora Procesu Produkcji. Dodatkowo na rozprawie w dniu 27 września 2017 r. pełnomocnik ubezpieczonego wnosił
o zasądzenie na rzecz ubezpieczonego kosztów procesu według norm przepisanych.

W piśmie z dnia 16 maja 2017 r. organ rentowy także podtrzymał dotychczasowe stanowisko.

Sąd Okręgowy po ponownym rozpoznaniu sprawy wyrokiem z dnia 4 października 2017 r. w sprawie IV U 144/17 oddalił odwołanie.

Podstawę tego rozstrzygnięcia stanowiły następujące ustalenia i rozważania Sądu pierwszej instancji. A. Ż. od dnia 1 lutego 1996 r. prowadzi pozarolniczą działalność gospodarczą pod firmą (...). Przedmiotem tej działalności była produkcja ściereczek z mikrofibry i handel nimi, a była ona prowadzona w domu przy ul. (...)
(...), będącym własnością żony ubezpieczonego, J. Ż., z którą ma rozdzielność majątkową od 2007 r. Ubezpieczony zatrudniał 2 pracowników – B. K. i A. Ł.. Ze względu na problemy ze spłatą kredytów oraz regulowaniem należności podatkowych
i składek na ubezpieczenia społeczne (łącznie kilkaset tysięcy złotych, obecnie ta kwota wzrosła do ok. miliona złotych), ubezpieczony postanowił wraz z żoną, że ta zakupi istniejącą już spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, która następnie przejmie prowadzenie działalności polegającej na produkcji i handlu ściereczkami z mikrofibry. Powyższe umożliwiło skorzystanie z dofinansowania z Unii Europejskiej i Urzędu Pracy na zakup maszyn i zatrudnienie pracowników. Realizując ten plan, pod koniec 2013 r. J. Ż. z majątku odrębnego zakupiła 100 % udziałów w (...) Spółce
z ograniczoną odpowiedzialnością, po czym zmieniono nazwę (firmę) tej spółki
na (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Spółka zakupiła zapas tkanin, maszyny (mała prasa do wypalania nadruków i mała drukarka-ploter) oraz komputery i drukarkę od ubezpieczonego. Przejęła także bazę danych dotychczasowych klientów ubezpieczonego, których było na tamten moment kilkuset. Prezesem zarządu spółki
od początku został ustanowiony A. Ż. i to on zajmował się wszelkimi sprawami związanymi z jej prowadzeniem oraz podejmował wszelkie decyzje (jego żona miała swoje źródło utrzymania). Jako prezes zajmował się pozyskiwaniem kontrahentów, zaopatrzeniem i dystrybucją, a także pozyskiwaniem środków z funduszy unijnych i z urzędu pracy. Siedziba spółki znajdowała się w domu J. Ż. – na poziomie piwnicznym, gdzie znajdowały się pomieszczenia biurowe i produkcyjne. Do tej części budynku było osobne wejście. Spółka zajmowała te same pomieszczenia co firma A. Ż.. Z chwilą zakupu udziałów w spółce przez żonę ubezpieczony nie zakończył własnej działalności, gdyż jego firma zajmowała się sprowadzaniem materiałów z zagranicy, na co miał stosowne zezwolenie, przy czym następnie materiały te były sprzedawane spółce żony
(i ewentualnie w niewielkim zakresie innym kontrahentom) za gotówkę. Ubezpieczony
z tytułu prowadzenia działalności pozarolniczej posiada zadłużenie na poczet składek
na ubezpieczenie społeczne, zdrowotne i na Fundusz Pracy za okres od grudnia 2012 r.
i od tego też czasu nie podlega dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu z tego tytułu. Ubezpieczony jest w trakcie zamykania własnej działalności, a przed Sądem Rejonowym
w Toruniu toczy się sprawa, jaką wniósł przeciwko ubezpieczonemu Urząd Skarbowy
w T. o zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. W 2014 r. Spółka uzyskała dofinasowanie unijne na zakup maszyn oraz z Powiatowego Urzędu Pracy na zatrudnienie pracowników i w tymże roku zakupiła maszyny produkcyjne – dużą termoprasę, dużą drukarkę (ploter), maszynę do szycia i kalander do robienia nadruków na ściereczkach (potem zakupiono jeszcze dodatkową drukarkę i sprzedano dużą termoprasę, gdyż okazała się niepotrzebna), a także zatrudniła: w dniu 25 maja 2014 r. B. K. – na stanowisku drukarza-grafika i w dniu 1 grudnia 2014 r. A. Ł. na stanowisku drukarza. B. K. była także prokurentem spółki i już przed formalnym zawarciem umowy o pracę pracowała na rzecz Spółki. Pracownicy ci pracowali po 8 godzin dziennie, w godz. 7-15, niekiedy pracowały po godzinach, dysponowały własnym kluczem do siedziby Spółki. Polecenia pracownikom wydawał ubezpieczony, a jedynie okazjonalnie, w razie jego nieobecności, jego żona. Obsługą księgową spółki zajmuje się księgowa M. W.. Zysk netto spółki w 2013 r. wyniósł 3.770,69 zł, a w 2014 r. 42.488,60 zł. W dniu 31 grudnia 2014 r. została zawarta umowa o pracę między ubezpieczonym a spółką (...),
na podstawie której ubezpieczony został zatrudniony na stanowisku Prezesa Zarządu Spółki w pełnym wymiarze czasu pracy, za wynagrodzeniem w wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę (plus roczna premia uznaniowa). Umowa miała obowiązywać
od dnia 2 stycznia 2015 r. Wskazano w niej, że do obowiązków ubezpieczonego należy
w szczególności kierowanie Spółką i reprezentowanie jej interesów na zewnątrz, wytyczanie strategii jej działania i kierunków rozwoju, planowanie, organizacja, zarządzenie zasobami ludzkimi, zapewnienie ciągłego i sprawnego funkcjonowania Spółki, zapewnienie realizacji jej zadań inwestycyjnych, kształtowanie poprawnych relacji z otoczeniem i klientami strategicznym, nadzór nad działalnością marketingową i promocyjną, wykonywanie czynności z zakresu prawa pracy wobec zatrudnianej kadry pracowniczej, koordynowanie
i nadzór nad działalnością Spółki. Umowę tę w imieniu spółki podpisała B. K., która uchwałą z dnia 31 grudnia 2014 r. została ustanowiona pełnomocnikiem spółki do dokonania tej czynności. Zarówno ww. uchwałę, jak i umowę o pracę celem podpisania wręczył B. K. ubezpieczony. Zawierając umowę o pracę ubezpieczony przedłożył zaświadczenie lekarskie wystawione przez lekarza internistę z dnia 29 grudnia 2014 r., w którym wskazano „stan ogólny dobry celem dostarczenia w miejscu zatrudnienia”. W dniu 31 grudnia 2014 r. sporządzono dokument, że ubezpieczony przeszedł szkolenie BHP (instruktaż ogólny
i stanowiskowy na stanowisku pracy - komputer), przy czym samego szkolenia nie przeprowadzono. W dniu 2 stycznia 2015 r. ubezpieczony prowadził korespondencję mailową z kontrahentami. Wystawił w tym dniu 1 fakturę i podpisał jedną fakturę wystawioną w dniu 3 stycznia 2015 r. W dniu 5 stycznia 2015 r. kontaktował się telefonicznie
z kontrahentem. Na początku stycznia 2015 r. ubezpieczony dowiedział się o możliwości wyjazdu do Włoch na narty razem ze swoim bratem i jego żoną, w zastępstwie pary, która nie mogła w tym terminie przyjechać. W dniu 4 stycznia 2015 r. ubezpieczony pojechał
do Włochy (miejscowości L.) i tam w dniu 8 stycznia 2015 r. doznał wieloodłamowego złamania kości ramiennej prawej w wyniku wypadku na nartach. Ubezpieczony miał wykupioną polisę ubezpieczeniową (...) w okresie 4-10 stycznia 2015 r. W dniu 10 stycznia 2015 r. powrócił do kraju i tu w dniu 19 stycznia 2015 r. przeszedł pierwszy zabieg operacyjny (drugi zabieg miał 20 lipca 2015 r.). Od tego czasu
do lipca 2016 r. przebywał na zwolnieniu lekarskim. Mimo choroby ubezpieczony w dalszym ciągu prowadził spółkę, podejmując strategiczne decyzje i to on wydawał polecenia pracownikom, w czym jedynie okazjonalnie zastępowała go żona. Ubezpieczony zajmował się m.in. przygotowywaniem wniosków o sfinansowanie kolejnych stanowisk pracy do PUP-u. Uczestniczył też w kontroli skarbowej mającej miejsce w Spółce. Zajmował się też wykonywaniem bieżącego nadzoru nad pracownikami. Część jego obowiązków, związanych z kontaktami z klientami, pakowaniem przysyłek i wystawianiem faktur przejęła B. K.. W październiku 2015 r. Spółka zatrudniła nowych pracowników: L. L. na stanowisko drukarza-grafika, która zajmowała się obszywaniem i produkcją ściereczek
z nadrukiem oraz N. M. na stanowisko drukarza-grafika, która zajmowała się przygotowywaniem grafik i pracowała przede wszystkim w domu. Potem w lutym - kwietniu 2016 r. zatrudniono jeszcze J. G., która na stanowisku handlowca zajmowała się pozyskiwaniem klientów i w listopadzie 2016 r. B. R., która na stanowisku handlowca zajmowała się pozyskiwaniem klientów. Gdy L. L. zwolniła się,
na jej miejsce zatrudniono A. C.. Od lipca 2016 r. ubezpieczony powrócił
do pracy ze zwolnienia lekarskiego. Z datą 13 czerwca 2016 r. został sporządzony między ubezpieczonym a spółką aneks do umowy o pracę z dnia 31 grudnia 2014 r., w którym zmieniono stanowisko ubezpieczonego na stanowisko Prezesa Zarządu Spółki
i jednocześnie Koordynatora Procesu Produkcji. Ubezpieczony został zgłoszony
do ubezpieczeń społecznych z tytułu zatrudnienia w ww. spółce w dniu 8 stycznia 2015 r.
i składki za niego były opłacane terminowo i w pełnej wysokości. W dniu 30 czerwca 2015 r. została wydana zaskarżona decyzja. Stan faktyczny w niniejszej sprawie został ustalony
na podstawie okoliczności bezspornych, dokumentów znajdujących się w aktach sprawy,
w tym w aktach ZUS, a także w oparciu o dowód z zeznań świadków B. K., A. Ł. i M. W. oraz częściowo w oparciu o dowód z przesłuchania ubezpieczonego w charakterze strony. Sąd uznał powyższe dokumenty za wiarygodne
w całości. Tym niemniej, mimo iż strony sporządziły dokumenty takie jak umowa o pracę
i zaświadczenie o przejściu szkolenia BHP, to Sąd uznał, że ubezpieczony faktycznie nie pracował w charakterze pracownika na rzecz spółki, co zostanie szerzej omówione w dalszej części uzasadnienia. Jeżeli chodzi o zeznania świadków B. K. i A. Ł., pracownic Spółki (...) w spornym okresie, to Sąd co do zasady dał im wiarę, odnośnie warunków ich zatrudnienia oraz zasad funkcjonowania Spółki, gdyż ich zeznania były jasne, spójne i logiczne, a także znajdowały potwierdzenie w zeznaniach ubezpieczonego. Sąd dał także wiarę B. K., że ta zarówno umowę o pracę, którą miała jako pełnomocnik Spółki zawszeć z ubezpieczonym, jak i pełnomocnictwo do jej zawarcia, otrzymała od ubezpieczonego i nie czytała tych dokumentów, a zaledwie
je przejrzała. Dał jej również wiarę, że zakres obowiązków ubezpieczonego przed
i po zawarciu tej umowy nie uległ żadnej zmianie, a także że choć podpisała protokół szkolenia BHP ubezpieczonego, to faktycznie żadnego szkolenia nie prowadziła. Tym niemniej Sąd miał na uwadze, że ww. świadkowie w swoich zeznaniach bardzo mocno akcentowały obowiązki ubezpieczonego związane z produkcją (noszenie towaru i surowców, zakładanie 30 kg bel papieru dla drukarkę, wysyłka zamówień drogą pocztową, ustawianie maszyn, pomoc w uruchamianiu maszyn, w których wystąpiło zacięcie), a tymczasem składając zeznania w trakcie zniesionego postępowania (rozprawa z dnia 5 listopada
2015 r.) świadkowie ci jako jedyne obowiązki ubezpieczonego wskazali: pozyskiwanie kontrahentów, sprawy zaopatrzeniowe i dystrybucja. Podobne czynności, jak na rozprawie
w dniu 5 listopada 2015 r., świadkowie wskazywali w zeznaniach przed inspektorem ZUS. Dlatego też Sąd przyjął, że ubezpieczony mógł zajmować się wskazanymi przez ww. świadków czynnościami związanymi z produkcją jedynie okazjonalnie i w żadnym razie nie można uznać, aby stanowiło to sedno jego obowiązków. Byłoby zresztą wątpliwe, skoro ubezpieczony zatrudniał ww. świadków, mających duże doświadczenie zawodowe odnośnie produkcji ściereczek z mikrofibry z nadrukami, że pracownice te wymagały ciągłej pomocy
ze strony ubezpieczonego. Przeczy temu zresztą okoliczność, że w okresie między
8 stycznia 2015 r. a październikiem 2015 r. (kiedy to zatrudniono nowych pracowników) B. K. i A. Ł. doskonale dawały sobie same radę z produkcją, mimo
iż ubezpieczony z uwagi na stan zdrowia nie był w stanie im fizycznie pomagać. Jeżeli zaś chodzi o transport ciężkich materiałów (np. 30 kg bel papieru), to należy wskazać, że skoro były one przywożone przez kuriera, to z pewnością mógł on zanosić je bezpośrednio
na miejsce, bez potrzeby angażowania w tym ubezpieczonego, czy jego pracownic. Sąd miał także na uwadze, iż A. Ł. zeznała, że w wypadku zacięcia się maszyn, korzystano
z pomocy fachowego serwisu. Sąd miał także na uwadze, że jeżeli chodzi o obecność ubezpieczonego w pracy w styczniu 2015 r. to B. K. zeznała, że kojarzy, iż był
w pracy, bo wystawiał faktury i kontaktował się z klientami (tymczasem takie sytuacje miały miejsce jedynie w dniu 2 stycznia 2015 r. i 3 stycznia 2015 r., przy czym ten ostatni był dniem wolnym od pracy – sobota), a tymczasem A. Ł. wskazała, że nie pamięta, czy ubezpieczony wówczas pracował. Jeżeli chodzi o zeznania M. W. – zajmującej się księgowością spółki – to Sąd co do zasady uznał je za wiarygodne, w szczególności odnośnie tego, że zysk Spółki za rok 2014 r. pochodził w lwiej części z dotacji unijnych, jako że wynikało to także z bilansu Spółki. Tym niemniej nie wniosły one wiele do sprawy, gdyż po pierwsze świadek nie pamiętała sprawy dokładnie (np. odnośnie daty obowiązywania spornej umowy o pracę i daty zgłoszenia ubezpieczonego do ubezpieczonego społecznych z tego tytułu), a po drugie nie miała ona wiedzy odnośnie zakresu obowiązków ubezpieczonego i tego, czy wykonywał on pracę w styczniu 2015 r. Jeżeli chodzi o zeznania ubezpieczonego to Sąd dał im wiarę w części dotyczącej funkcjonowania jego pozarolniczej działalności gospodarczej pod firmą (...) i Spółki (...) oraz okoliczności związanych z wypadkiem na nartach w dniu 8 stycznia 2015 r., gdyż znajdowały potwierdzenie z zeznaniach świadków B. K., A. Ł. i M. W., dowodach z dokumentów, a także były zgodne zasadami doświadczenia życiowego.
W pozostałej zaś części Sąd odmówił tym zeznaniom waloru wiarygodności. W szczególności Sąd nie dał wiary ubezpieczonemu, że do Włoch na narty wyjechał dopiero w dniu 5 stycznia 2015 r., skoro polisę miał wykupioną od dnia 4 stycznia 2015 r. W ocenie Sądu zupełnie niewiarygodne jest, żeby ubezpieczony kupując polisę w ostatniej chwili (według niego miało to miejsce w weekend - 3 lub 4 stycznia 2015 r.) nie był w stanie wskazać właściwej daty rozpoczęcia swojej podróży. Oczywiście można zgodzić się z tym, że wykupienie polisy na okres dłuższy o jeden dzień nie wiązałoby się dla niego ze zbyt wysokimi wydatkami, ale też trudno dać wiarę, że ubezpieczony bez powodu zakupiłby polisę obowiązującą o dzień wcześniej (a właściwie dwa, skoro jak twierdzi wyjechał dopiero w dniu 5 stycznia 2015 r. wieczorem). Ubezpieczony nie był w stanie racjonalnie wyjaśnić tej kwestii. Twierdził co prawda, że wyjazd opóźnił, gdyż musiał na swój wyjazd „przygotować” pracowników”, a ponadto przeszkodziły mu w tym „obowiązki zawodowe”. Twierdzenia te nie wytrzymują jednak krytyki w świetle zasad doświadczenia życiowego, a także zeznań samego ubezpieczonego. Należy mieć bowiem na uwadze, że pracownice zatrudnione wówczas w Spółce (...) B. K. i A. Ł. dysponowały kluczem do siedziby firmy i były przyzwyczajone do nieobecności ubezpieczonego, który w związku ze swoimi obowiązkami często wyjeżdżał. W takiej sytuacji, skoro ubezpieczony o możliwości wyjazdu dowiedział się dopiero w weekend 3-4 stycznia 2015 r. to wystarczyło poinformować swoje pracownice o tym telefonicznie, ewentualnie pozostawić im kartkę ze stosowną informacją. Obecność ubezpieczonego nie była do niczego potrzebna. Sąd miał też na uwadze, że ubezpieczony w dalszym fragmencie swoich zeznań wskazał, że pierwsza połowa stycznia jest okresem przestoju, jest bardzo mało zleceń, więc Spółka zajmuje się wówczas remanentami – porządkowaniem i liczeniem magazynu, dlatego też nie sposób stwierdzić, jakie to pilne obowiązku zatrzymały ubezpieczonego na cały dzień w pracy (w dniu
5 stycznia 2015 r.). Sąd miał także na uwadze, że ubezpieczony nie przedstawił żadnych dokumentów pochodzących z tego dnia (np. faktur, maili), gdyż z maila od kontrahenta
z dnia 5 stycznia 2015 r. wynika jedynie, że rozmawiał on z ubezpieczonym jedynie przez telefon - co w dobie telefonów komórkowym nie oznacza jeszcze, że ktoś w danym dniu pracował – a fakt, że ubezpieczony na tego maila nie odpowiedział (mimo że mail przyszedł o godz. 17.48, a ubezpieczony deklarował, że w tym dniu pracował do godz. 20-tej)
co wskazuje, że w istocie tego dnia nie było go w pracy. Sąd miał także na uwadze,
że wyjazd ubezpieczonego był dość krótki (tygodniowy), dlatego też uszczuplenie go o 2 dni jawiłoby się jako zachowanie absolutnie nieracjonalne, zwłaszcza że sytuacja nie wymagała od ubezpieczonego fizycznej obecności w T.. W ocenie Sądu twierdzenia ubezpieczonego wynikają z chęci wykazania, że przed wypadkiem pracował on przez dwa dni (tj. 2 i 5 stycznia 2015 r.), jako że pozostałe dni były dniami wolnymi od pracy. Warto zaznaczyć, że twierdzenia ubezpieczonego odnośnie jego pracy w styczniu 2015 r. w toku sprawy nieustannie ewoluowały. W piśmie do organu rentowego z dnia 31 marca 2015 r. ubezpieczony wskazywał, że pracował on w dniach 2-3 stycznia 2015 r. w godzinach 8-20,
w dniach 5 i 7 stycznia 2015 r. w godzinach 16-20 i w dniu 7 stycznia 2015 r. [sic!] 12-20.
Są to twierdzenia niewątpliwie w przeważającej części fałszywe, jako że obejmują one dni ustawowo wolne od pracy, a także dni, w których ubezpieczony przebywał na nartach
we Włoszech. Następnie składając zeznania w trakcie zniesionego postępowania (rozprawa z dnia 28 stycznia 2016 r.) wskazał, że zdołał wykonać pewne czynności jako pracownik przed swoim wyjazdem do Włoch na narty. Z kolei na rozprawie z dnia 28 września 2017 r. twierdził, że faktycznie pracował na tym wyjeździe i nawet wynegocjował wówczas duże zamówienie i wystawił w tym czasie fakturę. Tym niemniej należy zauważyć,
że ubezpieczony nie wykazał tych okoliczność (a mógł to uczynić przedkładając wydruki maili i ww. fakturę), dlatego też zgodnie z ogólną regułą wyrażoną w art. 6 k.c. Sąd uznał
je za nieudowodnione. Twierdzenia te są niewiarygodne także dlatego, że ubezpieczony przedłożył liczne faktury z I połowy stycznia 2015 r. i brak jest wśród nich jakiejkolwiek faktury z okresu 4-8 stycznia 2015 r. Z uwagi na powyższe Sąd przyjął, że w styczniu 2015 r. ubezpieczony jedynie w dniu 2 stycznia 2015 r. wykonywał pewne czynności związane
z prowadzeniem firmy, gdyż z tego dnia pochodzą przedłożone przez niego wydruki maili,
a także faktura. W każdym razie biorąc pod uwagę zmienność stanowiska ubezpieczonego, Sąd uznał jego zeznania w tym zakresie za niewiarygodne. Sąd nie dał także wiary ubezpieczonemu, że nie wiedział o potrzebie przedłożenia zaświadczenia o zdolności
do pracy wystawionego przez lekarza medycyny, jako że będąc doświadczonym pracodawcą, od wielu lat zatrudniającym pracowników, niewątpliwie musiał wiedzieć o tym wymogu. Zresztą jego twierdzenia są niespójne, gdyż jednocześnie wskazał, że o tym wymogu poinformował go lekarz internista, do którego udał się po stosowne zaświadczenie, a tymczasem wizyta ta – jak wynika z daty umieszczonej na zaświadczeniu – miała miejsce w dniu 28 grudnia 2015 r., a więc nie tylko przed podjęciem pracy, ale nawet przed podpisaniem umowy o pracę. W ocenie Sądu zlekceważenie przez ubezpieczonego tego obowiązku (przedłożenia zaświadczenia lekarza medycyny pracy) także świadczy o tym, że przedmiotowa umowa o pracę została zawarta dla pozoru. Sąd nie dał też wiary ubezpieczonemu, że B. K. faktycznie przeprowadziła z nim szkolenie BHP (a nie tylko podpisała stosowny dokument), gdyż sama B. K. wyraźnie temu zaprzeczyła stwierdzając, że to ubezpieczony wcześniej przeprowadzał z nią (oraz A. Ł.) szkolenie BHP. W ocenie Sądu zlekceważenie przez ubezpieczonego także tego obowiązku również świadczy o tym, że przedmiotowa umowa o pracę została zawarta dla pozoru. Ubezpieczony wskazywał także, że od początku planował, że zostanie zatrudniony na etat, gdy tylko Spółka okrzepnie i zacznie przynosić zyski. Tymczasem trudno uznać, że taka sytuacja miała miejsce już na początku 2015 r. Co prawda już w 2014 r. Spółka wygenerowała 42.488,60 zł zysku netto, przy czym zysk ze sprzedaży wyniósł zaledwie 11.936,49 zł. W ocenie Sądu nie świadczy to o stabilnej sytuacji finansowej Spółki.

Sąd Okręgowy w rozważaniach prawnych dokonał analizy regulacji prawnych wskazanych w art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 11 ust. 1 i 12 ust. 1 ustawy z dnia 13 października
1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych
(t.j. Dz. U. z 2017, poz. 1778 ze zm.; dalej ustawa systemowa), art. 83 § 1 k.c. w zw. z art. 300 k.p. oraz art. 22 k.p. oraz charakterystyki stosunku pracy osoby zarządzającej zakładek pracy w imieniu pracodawcy. Sąd Okręgowy wskazał, że podporządkowanie pracownicze nie występuje wtedy, kiedy jedna i ta sama osoba wyznacza zadania pracownicze, a następnie sama je wykonuje. Tak właśnie było
w niniejszej sprawie, gdyż wszystkie sprawy związane ze spółką, jej funkcjonowaniem
i prowadzeniem wykonywał wyłącznie ubezpieczony i to zarówno przed, jak i po zawarciu umowy o pracę. Jego praca, w tym także godziny i miejsce jej wykonywania, nie były przez nikogo kontrolowane – ubezpieczony nie tylko nie podpisywał listy obecności, ale dowolnie regulował miejsce i godziny pracy skoro wkrótce po podpisaniu spornej umowy ostatecznie zdecydował, że obowiązki pracownicze będzie wykonywał podczas rodzinnego wyjazdu
na narty za granicę. Twierdzenia o wykonywaniu przez ubezpieczonego w ramach umowy
o pracę obowiązków związanych bezpośrednio z tokiem produkcji pojawiły się dopiero przy ponownym rozpoznaniu sprawy, co formalnie znalazło wyraz w aneksie do umowy o pracę
z dnia 13 czerwca 2016 r. (kiedy zmieniono stanowisko ubezpieczonego na Prezesa Zarządu i jednocześnie Koordynatora Procesu Produkcji). W umowie o pracę z dnia
31 grudnia 2014 r. nie wskazano obowiązków związanych z produkcją, o takich obowiązkach ubezpieczony i świadkowie nie wspominali też w postępowaniu przed organem rentowym. Sąd I instancji podkreślił również, że pracownik niezdolny do pracy i przebywający
na zwolnieniu lekarskim nie może wykonywać pracy. Tymczasem ubezpieczony mimo przebywania na zwolnieniu lekarskim, przez okres niemal półtora roku wykonywał swoje dotychczasowe obowiązki polegające na kierowaniu spółką (choć część z jego obowiązków przejęła żona i B. K.) i nie wykonywał ich wyłącznie wtedy, gdy przebywał
w szpitalu. Nikt nie został też zatrudniony na jego miejsce, dopiero na początku 2016 r. została zatrudniona J. G., która jako handlowiec przejęła część obowiązków ubezpieczonego. Powyższe w ocenie Sądu przesądza o tym, że ubezpieczony nie wykonywał funkcji Prezesa Zarządu Spółki jako pracownik, a jedynie jako osoba powołana na to stanowisko na postawie przepisów k.s.h. Po zawarciu umowy o pracę ubezpieczony nie podjął żadnych nowych obowiązków. O pozorności umowy o pracę świadczą także twierdzenia znajdujące w treści jego zeznań w toku postępowania przed ZUS, gdzie wskazano, że ubezpieczony jako pracownik miał zajmować się pozyskiwaniem funduszy unijnych na zakup maszyn, gdy tymczasem ubezpieczony zajmował się (i to skutecznie) pozyskiwaniem tych funduszy w 2014 r., a w wyniku tych starań stworzono stanowiska pracy dla dwóch pracowników (B. K. i A. Ł.). Sąd miał na uwadze, że w dniu
13 czerwca 2016 r. ubezpieczony zawarł ze Spółką aneks do umowy o pracę z dnia
31 grudnia 2014 r., w której wprowadzono zmianę w zakresie ustalenia, że ubezpieczony jest zatrudniony na stanowisku Prezesa Zarządu Spółki i jednocześnie na stanowisku Koordynatora Procesu Produkcji, ale tym niemniej dokument ten nie ma żadnego znaczenia dla sprawy, jako że zaczął on obowiązywać dopiero po upływie ok. półtora roku od zawarcia pierwotnej umowy (i po wydaniu zaskarżonej decyzji) i nie ma znaczenia dla oceny jej treści
i jej ważności. Można wręcz stwierdzić, że pierwotnie strony nie planowały potwierdzenia ubezpieczonemu żadnych obowiązków związanych z produkcją, skoro obowiązki te zostały wprowadzone dopiero od dnia 13 czerwca 2016 r., a co za tym idzie należy jeszcze raz powtórzyć, że zakres obowiązków ubezpieczonego po dniu 1 stycznia 2015 r. nie uległ żadnej zmianie. Przy ocenie, czy umowa o pracę miała charakter pozorny, istotne jest także dopełnienie przez pracodawcę obowiązków wynikających z prawa pracy. W sprawie bezspornym było, iż strony dochowały właściwej, pisemnej formy umowy o pracę. Tym niemniej ubezpieczony nie przedłożył zaświadczenia o zdolności do pracy wystawionego przez lekarza medycyny pracy i nie został zaznajomiony z przepisami BHP. Sąd miał także na uwadze, że ubezpieczony mimo iż nie złożył wniosku urlopowego, ani tym bardzie nie uzyskał pozwolenia na skorzystanie z urlopu wypoczynkowego, wyjechał na tydzień na narty, a jak zostało umówione powyżej Sąd nie dał wiary ubezpieczonemu, że na tym wyjeździe pracował (i to z taką intensywnością i w takiej ilości godzin jak wskazano w piśmie do ZUS
z dnia 31 marca 2015 r.). Tego typu zachowanie (wyjazd w istocie urlopowy) byłoby niemożliwe gdyby ubezpieczony faktycznie był zatrudniony w ramach stosunku pracy, natomiast było możliwe w ramach wykonywania przez niego obowiązków Prezesa Zarządu Spółki bez umowy o pracę, gdyż wówczas niewątpliwie ubezpieczony nie musiał martwić się o takie kwestie jak urlop i jego wymiar. Podkreślenia wymaga okoliczność, że bez zawarcia przedmiotowej umowy o pracę ubezpieczony nie podlegałby ubezpieczeniu chorobowemu
i nie miałby prawa do świadczeń z tytułu choroby, jako że z tytułu prowadzonej pozarolniczej działalności gospodarczej nie podlegał dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu, posiadając zaległości z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne od grudnia 2012 r. W tym stanie rzeczy należało uznać, że sporna umowa o pracę jest nieważna jako że została zawarta dla pozoru. Jako nieważna przedmiotowa umowa zawarta pomiędzy A. Ż. a Spółką nie może wywoływać skutków prawnych w sferze prawa ubezpieczeń społecznych, w tym również nie może skutkować objęciem go ubezpieczeniami: emerytalnym, rentowymi, chorobowym i wypadkowym. Wobec powyższego Sąd Okręgowy na podstawie cytowanych wyżej przepisów prawa materialnego oraz w oparciu o przepis art. 477 14 § 1 k.p.c. oddalił odwołanie A. Ż. jako bezzasadne, nie znajdując podstaw do jego uwzględnienia.

Apelację od wyroku wywiódł ubezpieczony zaskarżając go w całości i zarzucając mu:
1) błąd w ustaleniach faktycznych poprzez wadliwe ustalenie, że umowa o pracę z dnia
31 grudnia 2014 r. została zawarta dla pozoru, albowiem de facto nie pracował
w charakterze pracownika na rzecz spółki,

2) naruszenie prawa materialnego poprzez:

- niewłaściwe zastosowanie art. 83 § 1 k.c., a zatem wadliwe uznanie, iż powyższa umowa
o pracę jest nieważna, jako że została zawarta dla pozoru,

- odmowę zastosowania art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 11 ust. 1 oraz art. 12 ust. 1 ustawy systemowej, w sytuacji gdy pomiędzy spółką a nim doszło do zmiany zasad wykonywania pracy (zawarta została umowa o pracę), a praca związana z prowadzeniem przez niego spraw spółki była rzeczywiście wykonywana,

3) naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów, polegającą na odmowie w przeważającej części wiarygodności i mocy dowodowej jego zeznaniom oraz w części zeznaniom świadków B. K. i A. Ł., które zeznały, iż w okresie między wejściem w życie umowy o pracę
(2 stycznia 2015 r.), a wypadkiem (8 stycznia 2015 r.), pracował on przy procesie produkcji oraz przy obsłudze kontrahentów, a co za tym idzie wadliwe i niezgodne z zasadami doświadczenia życiowego uznanie, że w tym czasie fizycznie nie świadczył pracy jako pracownik spółki, a był jedynie Prezesem Zarządu Spółki pełniącym stanowisko
na podstawie k.s.h.

Wskazując na powyższe wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie odwołania w całości, zasądzenie kosztów postępowania, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Skarżący ponadto wniósł o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z dokumentów finansowych Spółki za rok 2016 i 2017, wskazujących na zwiększenie zysku w Spółce, zgodnie z jego deklaracjami - na okoliczność, iż faktycznie świadczył on pracę na rzecz spółki w omawianym okresie i jego aktywność zawodowa w spółce nie ograniczała się jedynie do jej reprezentacji na mocy k.s.h.

W uzasadnieniu apelacji ubezpieczony przedstawił argumentację na poparcie swojego stanowiska.

Organ rentowy na rozprawie apelacyjnej wniósł o oddalenie apelacji oraz
o zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja A. Ż. nie zasługuje na uwzględnienie.

Przedmiotem sporu było, czy A. Ż. jako pracownik u płatnika składek (...) Sp. z o.o. podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym (emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu) od dnia 2 stycznia 2015 r.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, dokonana przez Sąd Okręgowy ocena mieści się
w granicach statuowanych treścią art. 233 k.p.c. i nie wzruszają jej zarzuty apelacji.

Zgodnie z art. 233 § 1 k.p.c. Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Taka ocena dokonywana jest na podstawie przekonań sądu, jego wiedzy i posiadanego doświadczenia życiowego, a ponadto powinna uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których Sąd w sposób bezstronny, racjonalny
i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i – ważąc ich moc oraz wiarygodność – odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 1999 r., II UKN 685/98, OSNP 2000/17/655, LEX nr 41437). W razie przekroczenia naruszenia przez Sąd
I instancji przepisu art. 233 § 1 k.p.c. wadliwa jest przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów, a także będące jej konsekwencją ustalenie stanu faktycznego i jego subsumowanie pod określony przepis prawa. Sąd Apelacyjny w Poznaniu w wyroku z dnia 16 listopada 2005 r. I ACa 447/05, LEX nr 177024 wskazał, że zarzut sprzeczności istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego może tylko wówczas wzruszyć zaskarżony wyrok, gdy istnieje dysharmonia między materiałem zgromadzonym
w sprawie a konkluzją, do jakiej doszedł Sąd na jego podstawie.

Nadto, jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko
w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo - skutkowych, to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, I ACa 513/05, LEX
nr 186115).

Postępowanie przed Sądem Okręgowym było wolne od wad, ponieważ spółka była reprezentowana w sporze z członkiem zarządu przez pełnomocnika B. K.. Ponadto Sąd pierwszej instancji przeprowadził prawidłowe, wnikliwie i szczegółowe postępowanie dowodowe, w swych ustaleniach i wnioskach nie wykroczył poza ramy swobodnej oceny wiarygodności i mocy dowodów wynikające z art. 233 § 1 k.p.c., nie popełnił też uchybień w zakresie kwalifikacji prawnej, uzasadniających ingerencję w treść zaskarżonego orzeczenia. Apelujący bezpodstawnie zarzucał błąd w ustaleniach faktycznych poprzez ustalenie,
że odwołujący się nie pracował w charakterze pracownika na rzecz spółki. A. Ż. przed podpisaniem przedmiotowej „umowy o pracę” sprawował funkcję prezesa, a charakter wykonywanych przez niego czynności przed i po zawarciu ww. umowy był taki sam. Istotne jest bowiem, że skarżący nie wykazał, że po jego zatrudnieniu zmienił się jego zakres obowiązków w stosunku do tego, czym zajmował się jako prezes zarządu przed podpisaniem „umowy o pracę”.

Ponadto apelujący niezasadnie zarzucił Sądowi Okręgowemu naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów, polegającą na odmowie w przeważającej części wiarygodności
i mocy dowodowej zeznaniom ubezpieczonego A. Ż. oraz w części zeznaniom świadków B. K. i A. Ł., które zeznały, iż w okresie między wejściem w życie umowy o pracę (2 stycznia 2015 r.), a wypadkiem skarżącego
(8 stycznia 2015 r.), pracował on przy procesie produkcji oraz przy obsłudze kontrahentów,
a co za tym idzie wadliwe i niezgodne z zasadami doświadczenia życiowego uznanie,
że w tym czasie fizycznie nie świadczył pracy ona jako pracownik Spółki, a był jedynie Prezesem Zarządu Spółki pełniącym stanowisko na podstawie k.s.h.

A. Ż. przesłuchany w charakterze strony zeznał bowiem, że w czasie
po podpisaniu umowy do czasu wypadku nie wykonywał prac związanych z produkcją (takich jak ustawienie maszyn, drukowanie), ponieważ nie było takiej potrzeby. Początek stycznia
to okres remanentów i produkcja zaczyna się w drugiej połowie stycznia (przesłuchanie
w charakterze strony wnioskodawcy – k. 358v-359v a.s. t. III, zapis na płycie CD 03:55:49-04:44:57, płyta CD - k. 433 a.s. t. III, k. 381v-384v a.s. t. III, zapis na płycie CD 00:14:56-02:20:36, płyta CD - k. 433 a.s. t. III).

Sąd pierwszej instancji dokonał szczegółowej oceny wiarygodności zeznań odwołującego się oraz świadków, wskazując w jakim zakresie dał im wiarę, a w jakim zakresie odmówił przymiotu wiarygodności, a Sąd drugiej instancji ocenę tę podzielił, co czyni zbędnym jej ponowne przytaczanie.

W konsekwencji Sąd Odwoławczy oceniając jako prawidłowe ustalenia faktyczne
i rozważania prawne dokonane przez Sąd pierwszej instancji uznał je za własne, nie widząc w związku z tym konieczności ich ponownego szczegółowego przytaczania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 1998 r., I PKN 339/98, OSNAPiUS z 1999 r., z. 24, poz. 776).

Analizę prawidłowości zaskarżonego wyroku z punktu widzenia prawa materialnego należy rozpocząć od wskazania, że rolą sądu w niniejszej sprawie, zapoczątkowanej decyzją stwierdzającą niepodleganie przez A. Ż. pracowniczemu tytułowi ubezpieczeń społecznych, było zbadanie materialnoprawnej podstawy tej decyzji i rozstrzygnięcie, czy w świetle przepisów prawa materialnego (art. 22 § 1 k.p.) był on pracownikiem (...) Sp. z o.o. i z tego tytułu podlegał obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym (w tym ubezpieczeniu chorobowemu) jako pracownik na podstawie art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 11 ust. 1, art. 12 ust. 1 i art. 13 pkt 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych /t.j. Dz. U. z 2017 r., poz. 1778 ze zm.; dalej ustawa systemowa).

Dla objęcia pracowniczym ubezpieczeniem społecznym zasadnicze znaczenie ma to, czy strony umowy pozostawały w stosunku pracy (art. 8 ust. 1 ustawy systemowej). O tym zaś, czy strony istotnie w takim stosunku pozostawały i stosunek ten stanowi tytuł ubezpieczeń społecznych, nie decyduje samo formalne zawarcie umowy o pracę, wypłata wynagrodzenia, przystąpienie do ubezpieczenia i opłacenie składki, wystawienie świadectwa pracy, ale faktyczne i rzeczywiste realizowanie elementów charakterystycznych dla stosunku pracy, a wynikających z art. 22 § 1 k.p. (wyroki Sądu Najwyższego z dnia: 17 marca 2016 r., III UK 83/15, LEX nr 2026236; 26 lutego 2013 r., I UK 472/12, LEX nr 1356412; 11 września 2013 r., II UK 36/13, LEX nr 1391783). Treść oświadczeń woli złożonych przez strony przy zawieraniu umowy o pracę nie ma więc rozstrzygającego znaczenia dla kwalifikacji danego stosunku prawnego służącego pozyskiwaniu „pracy” jako stosunku pracy (wyroki Sądu Najwyższego z dnia: 17 maja 2016 r., I PK 139/15, LEX nr 2057610; 26 lutego 2013 r.,
I UK 472/12, LEX nr 1356412 17 marca 2016 r., III UK 83/15, LEX nr 2026236). Istotne jest, aby stosunek pracy zrealizował się przez wykonywanie zatrudnienia o cechach pracowniczych. Zasadnicze znaczenie w procesie sądowego badania, czy dany stosunek prawny jest stosunkiem pracy, ma ustalenie faktyczne, czy praca wykonywana w ramach badanego stosunku prawnego rzeczywiście ma cechy wymienione w art. 22 § 1 k.p. W tym celu bada się okoliczności i warunki, w jakich dana osoba wykonuje czynności na rzecz innego podmiotu prawa i dopiero w wyniku tego badania (poczynienia stosownych ustaleń) rozstrzyga się, czy czynności te świadczone są w warunkach wskazujących na stosunek pracy.

Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 27 stycznia 2016 r., I UK 40/15, LEX nr 1992032 wskazał, że zgodnie z art. 22 § 1 k.p., przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca -
do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. Z mocy § 1 1 tego przepisu zatrudnienie
w warunkach określonych w § 1 jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy. Zaistnieć muszą zatem cechy kreujące stosunek pracy i wyróżniające go od innych stosunków prawnych. Na pewno taką cechą odróżniającą, będącą elementem niezbędnym stosunku pracy, jest pracownicze podporządkowanie pracownika pracodawcy, co może budzić wątpliwości w przypadku osoby zarządzającej zakładem pracy w imieniu pracodawcy. Dla stwierdzenia, że występuje ona
w treści stosunku prawnego z reguły wskazuje się na takie elementy jak: określony czas pracy i miejsce wykonywania czynności, podpisywanie listy obecności, podporządkowanie pracownika regulaminowi pracy oraz poleceniom kierownictwa co do miejsca, czasu
i sposobu wykonywania pracy oraz obowiązek przestrzegania norm pracy, obowiązek wykonywania poleceń przełożonych, wykonywanie pracy zmianowej i stała dyspozycyjność, dokładne określenie miejsca i czasu realizacji powierzonego zadania oraz ich wykonywanie pod nadzorem kierownika. Są to jednak cechy „zwykłego” stosunku pracy. Niewątpliwie inna jest charakterystyka stosunku pracy osoby zarządzającej zakładem pracy w imieniu pracodawcy. Osoba zarządzająca zakładem pracy w imieniu pracodawcy może być zatrudniona na podstawie stosunku pracy, w którym wykonywanie pracy podporządkowanej ma cechy specyficzne, odmienne od „zwykłego” stosunku pracy. Tradycyjne pojmowanie podporządkowania jako obowiązku wykonywania przez pracownika poleceń pracodawcy ewoluuje w miarę rozwoju stosunków społecznych. W miejsce dawnego systemu ścisłego hierarchicznego podporządkowania pracownika i obowiązku stosowania się do dyspozycji pracodawcy nawet w technicznym zakresie działania, pojawia się nowe podporządkowanie autonomiczne, polegające na wyznaczeniu pracownikowi przez pracodawcę zadań bez ingerowania w sposób ich wykonania. W tymże systemie podporządkowania pracodawca określa godziny czasu pracy i wyznacza zadania, natomiast sposób realizacji tych zadań pozostawiony jest pracownikowi (wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 7 września 1999 r.,
I PKN 277/99, OSNP 2001 Nr 1, poz. 18 i z dnia 9 września 2004 r., I PK 659/03, OSNP 2005 Nr 10, poz. 139). To, że taka osoba może być zatrudniona na podstawie stosunku pracy wskazują liczne przepisy Kodeksu pracy regulujące tę kwestię (por. art. 128 § 2 pkt
2, art. 131 § 2, art. 132 § 2 pkt 1, art. 149 § 2, art. 151 4 § 1, art. 151 5 § 4, art. 151 7 § 5 pkt
1, art. 241 26 § 2
). Z art. 241 26 § 2 k.p. wynika wprost, że osoba zarządzająca w imieniu pracodawcy zakładem pracy może być zatrudniona na podstawie stosunku pracy lub
na innej podstawie niż stosunek pracy. Status pracowniczy osób sprawujących funkcje organów zarządzających zakładami pracy (w tym także funkcję członka zarządu spółki) nie wynika z faktu spełniania przez te osoby wszystkich cech stosunku pracy z art. 22 § 1 k.p., lecz z decyzji ustawodawcy o włączeniu tych osób do kategorii pracowników, pomimo braku podporządkowania kierownictwu pracodawcy pojmowanego w tradycyjny sposób (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 9 września 2004 r., I PK 659/03, OSNP 2005 Nr 10, poz. 139; z dnia 15 stycznia 2007 r., I UK 208/06, LEX nr 470025; z dnia 7 marca 2006 r.,
I PK 146/05, OSNP 2007 nr 5-6, poz. 67; z dnia 7 kwietnia 2010 r., II UK 357/09, OSNP
2011 nr 19-20, poz. 258; z dnia 6 maja 2009 r., II PK 95/09, OSNP 2011 nr 1-2, poz.
6; z dnia 1 czerwca 2010 r., II UK 34/10, LEX nr 619639). W modelu „autonomicznego” podporządkowania pracowniczego osoby zarządzającej zakładem pracy (członka zarządu), podległość wobec pracodawcy (spółki z ograniczoną odpowiedzialnością) wyraża się
w respektowaniu uchwał wspólników i wypełnianiu obowiązków płynących z Kodeksu spółek handlowych (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 maja 2011 r., II UK 20/11, OSNP 2012,
nr 11-12, poz. 145).W przypadku zatrudnienia członka zarządu spółki w ramach umowy
o pracę występuje układ dwóch stosunków prawnych między spółką a członkiem zarządu. Pierwszy z nich, wynikający z powołania do organu spółki (zarządu), jest stosunkiem korporacyjnym regulowanym przepisami Kodeksu spółek handlowych a jego ustanie związane jest z zakończeniem wykonywania mandatu członka zarządu. Drugi z tych stosunków prawnych wynika z zawarcia umowy o pracę, której przedmiotem jest wykonywanie obowiązków członka zarządu tożsamych z obowiązkami korporacyjnymi. Ustanie stosunku korporacyjnego nie prowadzi do automatycznego ustania stosunku pracy, chyba że chodzi o umowę o pracę zawartą na czas pełnienia funkcji w zarządzie. Do jego rozwiązania konieczne jest podjęcie dodatkowych czynności (por.: uchwałę siedmiu sędziów z dnia 16 maja 2012 r., III PZP 3/12, OSNP 2012 nr 23-24, poz. 279 oraz wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 16 czerwca 1999 r., I PKN 117/99, OSNAPiUS 2000 Nr 17, poz. 646;
z dnia 7 stycznia 2000 r., I PKN 404/99, OSNP 2001 Nr 10, poz. 347; z dnia 21 marca
2001 r., I PKN 322/00, OSNAPiUS 2002 Nr 24, poz. 600; z dnia 24 stycznia 2002 r., I PKN 838/00, PiZS 2003 nr 4, s. 38; z dnia 26 września 2006 r., II PK 47/06, OSNP 2007 nr 19-20 poz. 27; z dnia 2 marca 2011 r., II PK 201/10, LEX nr 1084554; z dnia 17 października
2017 r., II UK 451/16, LEX nr 2427158 ).

Podkreślić należy, że nawet w autonomicznym systemie podporządkowania występuje wyraźne oddzielenie pozycji i roli pracodawcy od pozycji i roli pracownika. Kierownicze uprawnienia pracodawcy nie są wprawdzie realizowane w drodze wydawania pracownikowi bezpośrednich poleceń w procesie pracy, ale wyrażają się w określeniu zadań i warunków, w jakich mają być one wykonywane. Istota nawet takiego pracowniczego podporządkowania sprowadza się jednak do tego, że pracownik nie ma samodzielności
w określaniu bieżących zadań, ponieważ to należy do sfery pracodawcy organizującego proces pracy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2016 r., II PK 352/14, LEX
nr 2004192).

Status pracowniczy osób sprawujących funkcje organów zarządzających zakładami pracy (w tym także funkcję członka zarządu spółki) nie wynika z faktu spełniania przez
te osoby wszystkich cech stosunku pracy z art. 22 § 1 k.p., lecz z decyzji ustawodawcy
o włączeniu tych osób do kategorii pracowników, pomimo braku podporządkowania kierownictwu pracodawcy pojmowanego w tradycyjny sposób (wyrok Sądu Najwyższego
z dnia 16 grudnia 2016 r., II UK 517/15, LEX nr 2191456).

W piśmiennictwie przyjmuje się, że niedopuszczalne jest, aby wspólnik handlowej spółki osobowej zawarł ze spółką umowę o pracę, której przedmiotem byłoby prowadzenie spraw lub reprezentowanie spółki. Są to, co do zasady, uprawnienia i obowiązki wspólnika wynikające wprost z kodeksu spółek handlowych. W takiej sytuacji wspólników wiąże umowa spółki. Aby pomiędzy wspólnikiem a spółką nawiązany został stosunek pracy, konieczne jest zachowanie elementów konstrukcyjnych stosunku pracy, w tym w szczególności cechy podporządkowania pracownika w procesie świadczenia pracy (art. 22 § 1 k.p.). Oznacza to, że praca musiałaby być świadczona w faktycznym podporządkowaniu pracodawcy i przy wyraźnym rozróżnieniu od obowiązków wspólnika. Sam fakt podpisania dokumentu zatytułowanego „umowa o pracę” ze wspólnikiem nie przesądzi o tym, że stosunek pracy zostanie nawiązany. Jeżeli uda się oddzielić obowiązki wspólnika, wynikające ze stosunku pracy, i te, których podstawą ma być umowa spółki, wówczas dopuszczalne jest zawarcie umowy o pracę pomiędzy spółką a wspólnikiem. W szczególności, jeżeli ten ostatni posiada indywidualne kwalifikacje, w oparciu o które może świadczyć pracę dla spółki. Zakres świadczonej pracy będzie wynikał wtedy z umowy o pracę. Wówczas wspólnik-pracownik będzie podporządkowany spółce, tj. wspólnikom prowadzącym jej sprawy. Poza tym podlegać będzie przepisom prawa pracy.

Wszystkie powyższe aspekty oceny stosunku oprawnego wykreowanego „umową
o pracę” znalazły się w polu widzenia Sądu Okręgowego orzekającego w sprawie.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego zarzuty apelującego były chybione i nie mogły podważyć trafności wniosków zawartych w zaskarżonym orzeczeniu.

Argumentacja mająca uzasadniać naruszenie przez Sąd pierwszej instancji przepisów prawa materialnego w istocie ogranicza się do kontestowania przeprowadzonej przez Sąd Okręgowy oceny materiału dowodowego oraz dokonanych na tej podstawie ustaleń faktycznych, z których Sąd ten wywiódł prawidłowy wniosek, że A. Ż. nie świadczył na rzecz spółki (...) pracy w ramach stosunku pracy na stanowisku prezesa zarządu spółki, a jednie na podstawie przepisów k.s.h., w związku z czym „umowa
o pracę” została zawarta przez strony tej umowy dla pozoru.

W rozpoznawanej sprawie wobec prawidłowego ustalenia, że wnioskodawca rzeczywiście nie wykonywał wszystkich obowiązków wynikających z umownego zakresu czynności, a wolą stron nie było zawarcie umowy o pracę, nie można przyjąć, że doszło
do naruszenia art. 83 k.c.

Zwrócić uwagę należy przy tym na to, że możliwe jest stwierdzenie, że strony umowy, zawartej formalnie zgodnie z obowiązującymi przepisami, porozumiały się (bądź milcząco godziły) co do realizacji marginalnego zobowiązania wynikającego z tej umowy jedynie
w celu uprawdopodobnienia pozorów jej wykonywania oraz wywołania mylnego przekonania osób trzecich (w tym organu rentowego), jakoby zawarły i realizowały ważną umowę. Owa marginalna realizacja zawartej umowy nie opiera się bowiem w takiej sytuacji na zasadzie wzajemności uzgodnionych świadczeń, albowiem strony tej umowy od początku nie miały faktycznie zamiaru realizować wynikających z niej zobowiązań, a jedynie stwarzać pozory jej wykonywania po to, aby ubezpieczony mógł uzyskać korzystny ekonomicznie tytuł
do podlegania ubezpieczeniom społecznym. Jeżeli osoba składająca oświadczenie woli chce wywołać skutki prawne inne niż wynikałoby to ze złożonego przez nią oświadczenia woli, składa pozorne oświadczenie woli w rozumieniu art. 83 k.c. Stwierdzenie, że zaszła taka sytuacja, wymaga poczynienia ustaleń co do tego, że strony z góry przewidziały, iż celem zawartej przez nie umowy nie są wzajemne świadczenia wynikające z tej umowy, wobec czego nie są zainteresowane jej wykonywaniem, wobec czego realizacja wzajemnych marginalnych zobowiązań ma jedynie pozorować wykonywanie umowy. Takie ustalenia poczynił Sąd Okręgowy, a tym samym nie ma podstaw do stwierdzenia, że wykonywanie przez A. Ż. czynności na stanowisku prezesa zarządu spółki na podstawie k.s.h. przekreśla możliwość zawarcia tej umowy dla pozoru.

Trzeba również pamiętać, że umowa o pracę jest czynnością prawną kauzalną. Zatem u podstaw jej dokonania leży interes stron w zawarciu takiej umowy jako źródła stosunku pracy. Celem ustalenia motywów, którymi kierowała się spółka zawierając
z wnioskodawcą kwestionowaną umowę o pracę, nieodzowne jest ustalenie racjonalność zatrudnienia i potrzeby zatrudnienia pracownika (wyroki Sądu Najwyższego z dnia 2 lutego 2002 r., II UKN 359/99, OSNAPiUS Nr 13, poz. 447, z dnia 17 marca 1997 r., II UKN 568/97, OSNAPiUS z 1999 r. Nr 5, poz. 18). Zasady logiki i doświadczenia życiowego nakazują bowiem stwierdzić, że pracodawca tworzy nowe miejsce pracy z uwagi na gospodarczą potrzebę zatrudnienia pracownika i opłacalność tej decyzji, nie zaś jedynie w celu stworzenia mu ochrony ubezpieczeniowej. Powyższe wynika z tego, że zatrudnienie pracownika generuje znaczne koszty - wynagrodzenie za pracę i składki na ubezpieczenie w części obciążającej pracodawcę.

Zdaniem Sądu Odwoławczego A. Ż. ustanowiony prezesem zarządu (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością zawarł z tą spółką ważną w świetle art. 210 k.h. umowę o prace na stanowisku prezesa zarządu, lecz jego obowiązki na powierzonym stanowisku sprowadzały się do strategicznego zarządzania sprawami spółki i wykonywania takich samych czynności jakie wykonywał w ramach stosunku organizacyjnego. Nie zostały określone mu jako pracownikowi przez pracodawcę zadania i warunki, które wymagałyby ich realizacji w ramach pracowniczego zatrudnienia. Wręcz przeciwnie odwołujący się samodzielnie określał długoterminowe i bieżące zadania i sposób ich wykonania. Sposób zarządzania i kierowania spółką przez wnioskodawcę od dnia
2 stycznia 2015 r. w żadnej mierze nie mieści się w modelu „autonomicznego” podporządkowania pracowniczego osoby zarządzającej zakładem pracy, gdzie podległość wobec pracodawcy (spółki) wyraża się w respektowaniu uchwał wspólników i w wypełnianiu obowiązków płynących z Kodeksu spółek handlowych, ciążących z jednej strony na spółce,
z drugiej zaś na członku zarządu. Przyjęcie nawet, że odwołujący się funkcjonował w modelu „autonomicznego” podporządkowania pracowniczego osoby zarządzającej zakładem pracy nie oznacza zupełnej dowolności w respektowaniu zasad prawa pracy.

W stosunku do skarżącego nie zostało przeprowadzone szkolenie bhp, pomimo, że jej podpis widnieje na karcie szkolenia wstępnego w dziedzinie bhp. Wnioskodawca nie dopełnił obowiązku przedłożenia zaświadczenia wystawionego przez lekarza medycyny pracy w zakresie braku przeciwwskazań do wykonywania pracy na stanowisku prezesa zarządu spółki. Złożył jedynie zaświadczenie lekarskie wystawione przez lekarza internistę z dnia 29 grudnia 2014 r., w którym wskazano „stan ogólny dobry celem dostarczenia
w miejscu zatrudnienia”. Nie była prowadzona w stosunku do niego ewidencja czasu pracy, nie składał wniosków urlopowych. Nadto korzystając ze zwolnienia lekarskiego wykonywał czynności związane z zarządzaniem spółką. Zajmował się m.in. przygotowywaniem wniosków o sfinansowanie kolejnych stanowisk pracy do PUP-u. Uczestniczył też w kontroli skarbowej mającej miejsce w Spółce. Zajmował się też wykonywaniem bieżącego nadzoru nad pracownikami. Wydruki maili, a także faktura z 2 stycznia 2015 r. nie mogą być uznane za dowody wykonywania przez niego obowiązków w reżimie pracowniczym. Trafie zatem Sąd Okręgowy uznał, że powyższe przesądza o tym, że A. Ż. nie wykonywał funkcji Prezesa Zarządu Spółki jako pracownik, a jedynie jako osoba powołana na to stanowisko na postawie przepisów k.s.h.

Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny uznał, że Sąd pierwszej instancji nie uchybił przepisom prawa materialnego - art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 11 ust. 1, art. 12 ust. 1 oraz art. 13 pkt 1 ustawy systemowej uznając, że A. Ż. jako pracownik u płatnika składek nie podlegał ubezpieczeniom społecznym: emerytalnemu, rentowym, chorobowemu
i wypadkowemu od dnia 2 stycznia 2015 r.

W świetle powyższego uznać należało, że wyrok Sądu pierwszej instancji odpowiada prawu, albowiem bezzasadne okazały się zarzuty naruszenia prawa procesowego
i materialnego, wobec czego na podstawie art. 385 k.p.c. Sąd Apelacyjny orzekł, jak
w punkcie pierwszym wyroku.

O zwrocie kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym Sąd Odwoławczy orzekł w punkcie drugim wyroku na podstawie art. 98, art. 99 i art.
108 § 1 k.p.c.
oraz przepisów § 9 ust. 2 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U. z 2015 r., poz. 1804 ze zm.).

SSA Iwona Krzeczowska-Lasoń SSA Michał Bober SSO del. Tomasz Koronowski