Pełny tekst orzeczenia

  Sygn. akt II AKa 193/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 lipca 2021 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:

  Przewodniczący: SSA – Marzanna A. Piekarska-Drążek (spr.)

  Sędziowie: SA – Rafał Kaniok

  SO (del.) – Anna Nowakowska

  Protokolant: st. sekr. sąd. Marta Kamińska

przy udziale prokuratora Michała Gabriel-Węglowskiego

po rozpoznaniu w dniu 22 lipca 2021 r. w Warszawie

sprawy M. G. (1), ur. (...) w R., syna J. i H. z d. G.

oskarżonego o czyny z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 252 § 1 k.k. w zb. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k., art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 2 k.k., art. 284 § 2 k.k.

na skutek apelacji wniesionych przez obrońcę oskarżonego i prokuratora

od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie

z dnia 21 listopada 2017 r. sygn. akt V K 144/14

I.  zmienia wyrok w zaskarżonej części w stosunku do oskarżonego M. G. (1) w ten sposób, że:

1.  uchyla rozstrzygnięcie o karach łącznych pozbawienia wolności i grzywny,

2.  w ramach czynu zarzuconego M. G. (1) w pkt V aktu oskarżenia uznaje go za winnego tego, że działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wspólnie i w porozumieniu z D. O. (1), C. S. (1), D. K. (1), mając świadomość tego, że S. A. (1) został wzięty w charakterze zakładnika, udzielił następnie pomocy sprawcom przetrzymania pokrzywdzonego w realizacji zamierzonego celu, tj. uzyskania okupu, w ten sposób, że nawiązał kontakt z żoną zakładnika R. A. (1), usiłując zmusić ją do rozporządzenia mieniem poprzez zapłatę kwoty 170.000 euro okupu, w zamian za uwolnienie S. A. (1) lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zatrzymania przez Policję,

tj. przestępstwa z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 252 § 1 k.k. w zb. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to skazuje M. G. (1), a na podstawie art. 19 § 1 k.k. w zw. z art. 252 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. w zw. z art. 33 § 2 k.k. wymierza mu karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności i grzywnę 100 (stu) stawek dziennych przyjmując równowartość jednej stawki na 100 złotych;

3.  uchyla rozstrzygnięcie o uniewinnieniu M. G. (1) od zarzutu VI aktu oskarżenia i w tym zakresie przekazuje sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu Warszawa-Praga w Warszawie;

4.  uchyla w stosunku do M. G. (1) rozstrzygnięcie wydane na podstawie art. 46 § 1 k.k. o obowiązku solidarnego naprawienia szkody;

II.  utrzymuje w mocy wyrok w pozostałej zaskarżonej części;

III.  na podstawie art. 85 § 1 k.k. i art. 86 § 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. łączy wymierzone M. G. (1) kary (za czyny V i VIII aktu oskarżenia), orzekając karę łączną 5 (pięciu) lat pozbawienia wolności i 150 (stu pięćdziesięciu) stawek dziennych grzywny przyjmując 1 stawkę za równoważną kwocie 100 złotych;

IV.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. zalicza oskarżonemu na poczet kary pozbawienia wolności okres tymczasowego aresztowania od dnia 3 kwietnia 2013 r. godz. 11:30 do dnia 26 listopada 2015 r.;

V.  zasądza od oskarżonego M. G. (1) na rzecz oskarżyciela posiłkowego S. A. (1) kwotę 600 (sześćset) złotych z tytułu zwrotu kosztów ustanowienia zastępstwa prawnego;

VI.  zasądza od M. G. (1) na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze w części na niego przypadającej, w tym opłatę za obie instancje w kwocie 3.400 (trzy tysiące czterysta) złotych.

UZASADNIENIE

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 193/20

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

2

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

1.1  Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie z dnia 21 listopada 2017 r., sygn. akt V K 144/14, w sprawie oskarżonego M. G. (1).

1.2  Podmiot wnoszący apelację

☒ prokurator

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca oskarżonego M. G. (1)

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

  1.3. Granice zaskarżenia

  1.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść – obrońca oskarżonego M. G.

☒ na niekorzyść – prokurator

☒ w całości – co do części skazującej - obrońca

☒ w części

prokurator

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

  1.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji.

art. 438 pkt 1 k.p.k. - obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. - obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. - obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. - błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. - rażąca niewspółmierności kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

  1.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

  2.1. Ustalenie faktów

  2.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Wskazać oskarżonego.

Wskazać fakt.

Dowód ze wskazaniem numeru karty, na której znajduje się dowód.

  2.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Wskazać oskarżonego.

Wskazać fakt.

Dowód ze wskazaniem numeru karty, na której znajduje się dowód.

  2.2. Ocena dowodów

  2.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Wskazać fakt

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu.

  2.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Wskazać fakt

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu.

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzuty apelacji prokuratora dotyczące wyroku oskarżonego M. G. (1)

I.

1.

2.

1.

1.

2.

1.

2.

2.

II

I B

I A

Zarzut obrazy przepisów postępowania art. 5 § 2 k.p.k., przez błędne zastosowanie zasady rozstrzygania niedających się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego, w wyniku uznania przez Sąd I instancji, że istnieje nieusuwalna wątpliwość co do udziału M. G. (1) w zarzucanym mu w pkt VI aktu oskarżenia oszustwie (zarzut II b);

Zarzut nieorzeczenia przez Sąd I instancji środka karnego w postaci podania wyroku do publicznej wiadomości (zarzut Ie).

☒ zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutów prokuratora za zasadne lub niezasadne.

W odniesieniu do zarzutu pierwszego apelacji prokuratora w sprawie oskarżonego M. G. (1), oznaczonego jako zarzut II b:

Sąd Apelacyjny uznał zasadność zarzutu dotyczącego czynu VI aktu oskarżenia. Sąd podziela twierdzenie prokuratora, że Sąd I instancji błędnie zastosował art. 5 § 2 k.p.k., uznając, że rozstrzygające dla kwestii winy są wątpliwości co do tego skąd (od kogo) M. G. (1) miał bransoletkę, którą za pośrednictwem S. P. (1) okazali pokrzywdzonemu M. D. (1), jako dowód, że reprezentują sprawców kradzieży i mogą pomóc w wykupieniu biżuterii. O ile wątpliwości te by istniały – nie mają znaczenia dla odpowiedzialności M. G. (1) za przestępstwo pomocnictwa do oszusta z art. 286 § 2 k.k.

Zarzut VI aktu oskarżenia sprowadza się do tego, że po kradzieży cennych precjozów z domu M. i A. D., której dokonano 14 marca 2012 r., już w kwietniu, M. G. zaproponował M. D. pomoc w odzyskaniu rzeczy, których wartość pokrzywdzony ocenił na 2 mln zł (A. S. wycenił kilkakrotnie wyżej).

Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił, że M. G. początkowo skontaktował M. D. ze znajomym policjantem Komendy Powiatowej w P. S. P. (1), który miał rzekomo prowadzić prywatnie czynności wiodące do ustalenia sprawców kradzieży i odzyskania biżuterii, podczas gdy M. G. był wówczas w bezpośrednim kontakcie z grupą D. O. (1), która dysponowała tymi rzeczami i zmierzała do uzyskania jak największego okupu za nie. Wykup skradzionej biżuterii przez właściciela, w drodze zakazanego w art. 286 § 2 k.k. żądania, był najprostszą formą odniesienia korzyści z kradzieży czy ich posiadania, ponieważ sprzedaż tych rzeczy na czarnym rynku za ich prawdziwą wartość była ryzykowana, a nawet nierealna. Były to drogie, rzadkie, wyroby jubilerskie, robione na zamówienie, kupowane na aukcjach kolekcjonerskich, charakterystyczne, posiadające opisy i certyfikaty wyrobu i sprzedaży. Uzyskanie ceny zbliżonej do ich rzeczywistej wartości mogło nastąpić wyłącznie w czasie oficjalnej sprzedaży, nie zaś przez paserów. Sprzedaż zaś takiej biżuterii w cenie złomu, czy po oddzieleniu różnych elementów, np. kamieni szlachetnych, byłaby mało opłacalna, dlatego grupa D. O. zmierzała do odsprzedania ich właścicielowi, który również zdawał sobie sprawę, że w takiej sytuacji może dojść do bezpowrotnego zniszczenia biżuterii. Pokrzywdzony zaufał M. G. (1), nie znając jego kontaktów przestępczych, ponieważ M. G. został przedstawiony M. D. przez adwokata J. G., jako „ fantastyczny człowiek, kolekcjoner antyków, zna (jący) wiele kontaktów w świecie sztuki, a także pokrzywdzony (nego) przez polski wymiar sprawiedliwości” (zeznanie M. D. z 24 lipca 2013 r.). M. G. (1) zataił przed M. D. to, że nie jest przypadkową osobą poszukującą skradzionej biżuterii i zegarków, który rozpytuje na rynku o te rzeczy, ale że od lat zna C. S. (1), który przekazał mu wprost informacje o posiadaniu tych rzeczy i żądaniu nielegalnego wykupu. M. G. w oszukańczy sposób tworzył u pokrzywdzonego wyobrażenie, że jest niezależnym pomocnikiem, wręcz przyjacielem pokrzywdzonych, który korzystając z „ kontaktów w świecie sztuki” działa dla ich dobra. Tymczasem M. G. od lat znał C. S. (1), który przekazał mu żądanie posiadaczy precjozów i według M. G. dostarczył mu bransoletkę córki M. D. skradzioną z wieloma innymi rzeczami. M. G. (1) nie ujawnił nigdy pokrzywdzonemu, iż zna osoby żądające wykupu, że był w 2009 r. oskarżony i tymczasowo aresztowany (później skazany) przed Sądem Okręgowym w Białymstoku razem z D. O. (1) i C. S. (1), którego określał „ żołnierzem O. ”. Osoby te, w szczególności D. O., były silnie osadzone w strukturach najgroźniejszych grup przestępczych (m. in. skazany wyrokiem Sądu Okręgowego w Białymstoku III K 130/05 z art. 252 § 1 k.k. 189 § 2 k.k., 64 § 1 k.k.). M. G. przyznał w swoich wyjaśnieniach, że znał D. O., C. S. w związku ze wspólnym oskarżeniem i rozmowami, które mimo oficjalnej izolacji aresztowej odbywali w trakcie konwojowania na rozprawy w B.. Mimo takich związków ze światem przestępczym (za które został ostatecznie prawomocnie skazany), oskarżony grał wobec pokrzywdzonego rolę niezależnego, życzliwego konesera, który rozgląda się w świecie kolekcjonerów i przypadkowo trafił na trop jego biżuterii. Podsunął także pokrzywdzonemu ciche usługi prywatne znajomego policjanta, który pozorował poszukiwania, żądał za to wynagrodzenia, samochodu itp., podczas gdy był jedynie narzędziem w planie M. G., C. S. (1) i innych, którzy realizowali plan wyłudzenia wykupu rzeczy przez M. D., tak by nie ujawnić sprawców kradzieży czy sposobu wejścia w posiadanie precjozów przez grupę O.. M. G. (1) gościł w domu pokrzywdzonych, wszedł w pewną poufałość z M. D., po czym pojawił się jako pomocnik w odzyskaniu skradzionych rzeczy, pod warunkiem zapłaty wykupnego. Oskarżony następnie zaoferował mu pośrednika w zapłaceniu kwoty 200.000 zł, której żądali przestępcy – posiadacze skradzionych precjozów. To M. G. organizował spotkania M. D. z tym pośrednikiem, a znajomym oskarżonego – S. A. (1), negocjacje odnośnie wkładu S. A. w wykup biżuterii i dalsze rozliczenie się z M. D.. Organizował też spotkania S. A. (1) z posiadaczami skradzionej biżuterii: D. O. (1) i C. S. (1), których znał i z którymi był razem oskarżony (skazany) w sprawie Sądu Okręgowego w Białymstoku. M. G. (1) był pośrednikiem i koordynatorem wszelkich kontaktów pomiędzy grupą D. O., posiadającą rzeczy M. D., a nim oraz S. A. (1), który zgodził się wyłożyć żądane przez nich wykupne, zamiast M. D., który nie miał chwilowo takiej kwoty. M. G. (1) doprowadził ostatecznie do momentu, kiedy S. A. (1) przywiózł ze Szwecji do W. żądaną kwotę 200.000 zł euro, zorganizował spotkanie kontrolne w celu sprawdzenia (w hotelu), że S. A. (1) ma tę kwotę, a potem umówił spotkanie, które miało służyć ostatecznej wymianie biżuterii i zegarków skradzionych M. D. za pieniądze S. A. (1), w miejsce M. D., który miał później odkupić biżuterię za 300.000 euro. M. G. był postacią, która swoimi zabiegami oplatała całość zdarzeń dotyczących żądania wykupu biżuterii, a następnie przetrzymywania S. A. (1) jako zakładnika, w celu wymuszenia na nim i jego rodzinie przekazania 200.000 euro, których na początku żądali D. O. i C. S. za skradzioną biżuterię M. D..

Przytoczone okoliczności podkreślają jedną z najistotniejszych ról, którą odegrał M. G. (1) w ciągu żądań oszukańczych, a potem rozbójniczych D. O. (1) i jego ludzi. M. G. był pośrednikiem i koordynatorem kontaktów pomiędzy przestępcami władającymi skradzionymi rzeczami, z pełną świadomością ich przestępczego pochodzenia, a właścicielem rzeczy oraz między nimi a S. A. (1), a także skojarzył tego ostatniego z M. D.. Posłużył się również policjantem S. P. (1), by pozorować działania poszukiwawcze za skradzionymi rzeczami, podczas gdy doskonale wiedział w czyim władaniu się znajdują i, że ich odzyskanie warunkowane jest zapłatą ceny ustalonej przez D. O. i jego grupę – znajomych M. G. (1) ze wspólnej sprawy karnej toczącej się od 2009 r. w Sądzie Okręgowym w Białymstoku, dotyczącej powiązanej działalności przestępczej w zakresie obrotu i przemytu narkotyków do Szwecji (sygn. akt III 67/12).

Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił zbiór działań M. G. (1), które zmierzały początkowo do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez M. D., a następnie doprowadziły do wzięcia w charakterze zakładnika S. A. (1) (prawomocnie skazani D. O., C. S. i D. K.) i pomocnictwa M. G., którego udzielał przetrzymującym porwanego sprawcom, żądając w ich imieniu okupu od żony zakładnika, w zamian za jego uwolnienie, w kwocie, którą wynegocjował wcześniej jako wykupne za skradzione precjoza.

Pozostając w fazie tych żądań, należy odnotować, że D. O. i C. S. zostali prawomocnie skazani za przestępstwo z art. 286 § 2 k.k. – żądanie 200 tys. euro za zwrot biżuterii M. D., zaś uniewinnienie od tego zarzutu (III a/o) D. K. (1) zostało uchylone w wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 6 lipca 2020 r., II AKa 146/18. Wyrok ten, w połączeniu z wyrokiem Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie z dnia 21 listopada 2017 r., V K 144/14 – którego część dotycząca M. G. (1) – została aktualnie rozpoznana w postępowaniu instancyjnym w wyroku Sądu Apelacyjnego z 22 lipca 2021 r. – potwierdziły stanowczo, że za żądaniami wykupienia biżuterii p. D. stali: D. O. (1) i C. S. (1), przedstawiający siebie jako dysponentów skradzionej biżuterii. Wyjaśnienia składane w tym zakresie przez M. G. (1) i C. S. (1), mimo analizowanych przez Sąd Okręgowy elementów zmiennych, w połączeniu z zeznaniami M. D., doprowadziły Sąd Okręgowy do prawidłowych ustaleń, że to M. G. kontrolował i organizował sprawę zwrotu biżuterii p. D. w zmian za okup i to on, działając wspólnie ze S. P. (1), spowodowali okazanie pokrzywdzonemu elementu skradzionego zbioru, którym była bransoletka córki pokrzywdzonego. Skoro ustalono ten znamienny fakt ponad wszelką wątpliwość, jak też niewątpliwy kontakt M. G. (1) z C. S. (1) i D. O. (1), wspólne spotkanie z S. A. (1) koło (...) i przeliczanie okupu przywiezionego przez S., a przede wszystkim skoro ustalono na podstawie zeznań M. D., M. G. i C. S., że wcześniej – jeszcze jesienią 2012 r. - M. G. (1) doprowadził do spotkania D. i S., którego przedmiotem było żądanie zapłaty za biżuterię pokrzywdzonych, to uniewinnienie M. G. od zarzutu pomocnictwa w tym przestępstwie należy ocenić jako całkowicie nieracjonalne. Wszelkie ustalenia Sądu Okręgowego bazujące w zakresie faktów na trzech wymienionych źródłach dowodowych prowadzą bowiem do logicznych wniosków, że oskarżony celowo organizował kontakt M. D. z C. S. i sam uczestniczył w spotkaniu, podobnie jak przez kilka kolejnych miesięcy, aż do marca 2013 r. oplatał M. D. siecią kontaktów i informacji pochodzących od C. S., D. O. i S. A. (1), organizując spotkania w jedynym i oczywistym celu – uzyskania pieniędzy za ewentualny zwrot biżuterii. Sąd prawidłowo ustalił, że M. G. (1) nie był przypadkowym pośrednikiem, któryby raz przekazał jakąś informację nie wnikając w jej sens i skutki. M. G. sam zaoferował pokrzywdzonemu swoje pośrednictwo w wykupie precjozów, skontaktował się z D. O. i C. S., których poznał wcześniej – w 2003 r. - z racji wspólnych działań przestępczych (sprawa Sądu Okręgowego w Białymstoku) i którzy zapewnili, że dysponują skradzioną biżuterią. Sąd Okręgowy ustalił stanowczo, że stronami transakcji wykupu mieli być C. S. i D. O. oraz M. D., a pośredniczył M. G.. Ustalił też niewątpliwe, że bransoletka przekazana przez M. G. S. P. (1), a przez niego okazana M. D., należała do zbioru skradzionych precjozów i pokrzywdzony stanowczo rozpoznał, że jest to bransoletka, którą zamówił specjalnie dla swojej córki: „ Była to bransoletka mojej starszej córki, którą otrzymała z okazji chrztu … miała wygrawerowane imię … P. … powiedział, że sprawcy kradzieży chcą 200.000 USD. Bransoletkę … zabrał z powrotem, mówiąc, że musi ją oddać …” (zeznania M. D. 24 lipca 2013 r.). Skoro M. G. (1) stanowczo przyznał, że to on przekazał bransoletkę S. P., by ten pokazał ją pokrzywdzonemu, jako dowód możliwości odzyskania całego skradzionego zbioru, a równocześnie jako dowód możliwości kontaktów P. i G. z jego posiadaczami, to nie sposób uznać ostatecznego wniosku Sądu o niewinności M. G.. M. G. (1) oszukiwał pokrzywdzonego ukrywając się za osobą S. P., któremu zlecił zadanie okazania bransoletki, unikając przy tym dociekliwości M. D., gdyby to M. G., udający jego przyjaciela, przyniósł i zabrał ponownie tę rzecz. Uniknął pytań skąd ją ma i komu zwróci skradzioną rzecz. M. G. wykonał wiele oszukańczych działań, by skłonić M. D. do zapłaty za zwrot skradzionych rzeczy. Najpierw przekazał żądanie, łącznie z okazaniem bransoletki, przez S. P., a „ w końcu na przełomie listopada i grudnia 2012 r. powiedział, że potrzeba natychmiast na wykup wszystkich skradzionych rzeczy 200.000 ale już nie dolarów tylko euro” – zeznania M. D. z 23 lipca 2013 r. Pokrzywdzony zeznał nadto, że M. G. sprawiał pozory bezinteresownej pomocy, że „ on mi załatwia po przyjacielsku …”. M. G. potwierdził przy tym i „ że złodzieje od biżuterii wzięli te (wcześniejsze) pieniądze, ale żądają dalej tych 200.000 euro”. Należy przypomnieć, że „wc ześniejsze pieniądze” to były kwoty 20.000 USD i 40.000 zł, które M. D. przekazał S. P. w celu wykupu biżuterii. Na pytanie pokrzywdzonego, o tę część pieniędzy, S. P. powiedział, że oddał M. G. i G. przejął tę sprawę, bo ma lepsze kontakty” (przesłuchanie 23 lipca 2013 r.). Tak więc pokrzywdzony, dowiedział się nie tylko od M. G., że to on kontaktuje się ze „ złodziejami od biżuterii” i pomaga w wymianie – zwrocie – biżuterii w zamian za niedopuszczalne żądanie zapłaty.

M. D. (1) usłyszał też od S. A. (1), że „ G. załatwia tę sprawę” oraz, że S. A. także przekazał M. G. zaliczkę na wykup biżuterii M. D., co świadek S. A. potwierdził w postępowaniu karnym. Należy podkreślić, że M. D. zeznał o spotkaniu zorganizowanym przez M. G. z C. S. (1), „ który przedstawił się jako pośrednik sprawców napadu na dom mojej żony”, jak określił to M. D. podczas niewątpliwego rozpoznania C. S. w trakcie okazania procesowego w dniu 13 lutego 2014 r.

Udział M. G. w organizowaniu wykupu biżuterii potwierdził także świadek S. M., który szczegółowo opisał kontakty S. A. (1) z M. G. i M. D. (zeznanie w Międzynarodowej Izbie Prokuratury w S. w dniu 13 maja 2014 r.). S. H. uczestniczył w spotkaniach, znał żądanie przestępców dysponujących biżuterią M. D., zabezpieczał S. A. i kwotę wykupu, którą przed dniem porwania przywieźli razem ze Szwecji do W.. S. H. zeznał, że wszelkie spotkania i negocjacje organizował M. G., w tym doprowadził do sprawdzenia czy S. A. przywiózł żądaną kwotę wykupu. W tym celu współdziałający z oskarżonym C. S. (1) zjawił się w pokoju hotelowym S. A., S. H. i S. S., gdzie okazano mu pieniądze i C. S. przeliczył je, działając na polecenie D. O. (1), który wcześniej spotkał się z S. A. (obecny był także C. S. i M. G.). D. O. i C. S. zostali prawomocnie skazani za udział w przestępstwie oszustwa z art. 286 § 2 k.k., zaś wyrok Sądu Okręgowego w części dotyczącej współsprawstwa D. K. (1) – zarzut III a/o - i uniewinnienia tego oskarżonego został uchylony do ponownego rozpoznania wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 6 lipca 2020 r., AKa 146/18. Na stronie 63 – 66 uzasadnienia tego wyroku Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę na wieloletnie powiązania przestępcze D. K., C. S. i D. O. (także M. G.). Skazania za dokonane w 2003 r. uprowadzenie dla okupu oraz udział w innych procesach (w tym razem z M. G. w sprawie Sądu Okręgowego w Białymstoku) Sąd podkreślił, elementy wspólnych kontaktów, spotkań i negocjacji z M. D. i S. A. dotyczące konkretnego żądania: 200 tys. euro w zamian za skradzioną biżuterię. Sąd przypomniał o całym ciągu zdarzeń, w których niewątpliwie brali udział D. O., C. S., D. K. i M. G., które zakończyły się uprowadzeniem S. A. i zmianą żądania na okup, który wówczas miał zostać zapłacony za życie i wolność S. A. (1).

Ten sam ciąg okoliczności powinien towarzyszyć rozważaniom Sądu Okręgowego nad wszelkimi aspektami udziału M. G. (1) w całym pochodzie przestępstw następujących po włamaniu do domu p. D. - od żądania wykupu skradzionych rzeczy, przez porwanie S. A. (1), aż do żądania okupu, jakie w imieniu przetrzymujących go sprawców przedstawiał żonie zakładnika M. G. (1).

Z niezrozumiałych względów, wbrew ocenie dowodów, którą w procesie karnym prowadzi się na podstawie art. 7 k.p.k., Sąd Okręgowy uznał, że decydujące dla rozstrzygnięcia o winie M. G. w zakresie zarzutu VI a/o, przestępstwa z art. 286 § 2 k.k., będzie jednoznaczne ustalenie czy M. G. miał bransoletkę skradzioną pokrzywdzonym od C. S. (1). Skoro udowodniono, że M. G. od początku do końca owego pochodu wyłudzeń, przywłaszczeń i żądań porywaczy był postacią organizującą, stojącą na styku interesów grupy D. O. i ofiar ich wymuszeń, to nielogiczne jest wnioskowanie o niemożności wykazania jego pomocnictwa w żądaniach kierowanych do p. D. przez tę grupę. Ocena dowodów, które zarówno co do liczby, jak i jakości oraz znaczenia, wskazują na udział M. G.: inicjowanie kontaktów stron, pobieranie pieniędzy na wykup biżuterii od p. D. i S. A. (1) itp., powinna się odbyć na płaszczyźnie art. 7 k.p.k., a więc w zgodzie z zasadami wiedzy, logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego.

Sięganie po zasadę in dubio pro reo, byłoby uzasadnione tylko wówczas, gdyby reguły zwykłej oceny dowodów nie przyniosłyby odpowiedzi na pytanie kto bezprawnie żądał od pokrzywdzonych wykupu ich rzeczy, czyim pomocnikiem (pośrednikiem) był M. G. (1), czy miał pełną świadomość (zamiar bezpośredni) żądania korzyści majątkowej w zamian za zwrot skradzionych rzeczy. Materiał dowodowy zebrany w sprawie pozwala na stanowcze - niewątpliwe - rozstrzygnięcie tych kwestii.

Ustalenie: czy M. G. miał bransoletkę ze skradzionej kolekcji od C. S. (1) czy też od innego posiadacza, ma drugorzędne znaczenie dla odpowiedzialności karnej oskarżonego, w sytuacji gdy wiedział, że pośredniczy w żądaniu wykupienia skradzionych rzeczy przy wykorzystaniu jednej z nich. Akcentowanie przez Sąd Okręgowy źródła pochodzenia bransoletki, jako rozstrzygającego dla winy M. G., tj. konieczności ustalenia personalnie, kto z grupy D. O. dał ją M. G., jest błędne. Nawet gdyby to było wątpliwe, to nie zmienia istoty działań M. G. w stosunku do pokrzywdzonych. Niewątpliwe jest bowiem to, że oskarżony miał bransoletkę skradzioną pokrzywdzonym i pośredniczył w wykupie, a C. S. reprezentował bezprawnych posiadaczy biżuterii i wprost mówił do M. D., że jest „ pośrednikiem sprawców napadu na dom…” (okazanie C. S. M. D. (1), 13 lutego 2014 r.). Oczywiste jest więc, że to z tego źródła M. G. dostał bransoletkę, by uwiarygodnić realność żądania wykupu łupu.

Apelujący prokurator słusznie podkreślił szereg zabiegów M. G. o charakterze oszukańczym, kamuflującym, jak: zatajenie przed M. D., że S. P. posiadał bransoletkę od oskarżonego, tego że okazanie tej rzeczy miało oddziaływać na pokrzywdzonego, by uwierzył w możliwość realizacji transakcji z przestępcami, jak też zatajenie długiej znajomości z grupą przestępczą D. O. ps. (...). W bezpośrednich kontaktach z M. D. oskarżony także stosował takie metody.

Sąd Okręgowy po ponownym przesłuchaniu M. G., D. O., C. S. i K. K. na te okoliczności, ujawnieniu wyjaśnień zmarłego S. P. i zeznań M. D., a w razie konieczności po dokonaniu konfrontacji oskarżonego z pokrzywdzonym, oceni dowody zgodnie z art. 7 k.p.k.

Zasadę tłumaczenia wątpliwości dowodowych na korzyść oskarżonego stosuje się do niedających się usunąć wątpliwości dotyczących istotnych dla odpowiedzialności karnej okoliczności. Nie ma zatem konieczności odtwarzania kompletnego łańcucha zdarzeń dotyczących kradzieży na szkodę p. D. i sposobu wejścia w posiadanie skradzionych rzeczy przez osoby skazane w tej sprawie. Wystarczy dotychczasowe ustalenie, że D. O. i C. S. przedstawiali siebie jako dysponentów łupu, którzy żądają wykupu, zaś M. G. był pośrednikiem i organizatorem realizacji ich żądań w stosunku do pokrzywdzonego. Okazanie jednej ze skradzionych rzeczy dowodziło, że skazani O. i S. rzeczywiście zmierzają do przestępczej wymiany, a M. G. jest zaufanym pośrednikiem – pomocnikiem żądających. Wyjaśnienia M. G., którym Sąd Okręgowy dał w znacznej części wiarę, dają odpowiedź napytanie skąd miał on skradzioną bransoletkę, a całokształt okoliczności sprawy wydaje się tę wersję potwierdzać.

Analiza dowodów w zakresie zarzutu VI aktu oskarżenia będzie przedmiotem ponownego rozpoznania sprawy przez Sąd Okręgowy, podobnie jak zarzut III a/o dotyczący C. S. – na podstawie wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 6 lipca 2020 r., AKa 146/18.

Apelacja prokuratora w tym zakresie była uzasadniona.

Wnioski apelacji prokuratora

o uchylenie wyroku M. G. (1) w części uniewinniającej od zarzutu VI a/o i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania,

o orzeczenie środka karnego w postaci podania wyroku do publicznej wiadomości.

☒ zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny lub niezasadny.

Wniosek prokuratora o uchylenie wyroku w części uniewinniającej od zarzutu VI a/o jest zasadny, gdyż w istocie doszło do naruszenia art. 5 § 2 k.p.k. Wątpliwości Sądu I instancji sprowadzające się do niemożności stanowczego potwierdzenia czy okazana pokrzywdzonemu M. D. (1) bransoletka jego córki, skradziona z ich domu, została uzyskana przez M. G. od C. S. (1) czy też nie, nie były rozstrzygające dla odtworzenia roli przestępczej M. G. (1) w pomocnictwie do wyłudzenia okupu za skradzioną p. D. biżuterię. Powyżej, Sąd Apelacyjny podał szczegółowo powody uznania zarzutu naruszenia art. 5 § 2 k.p.k. za zasadny, co w logiczny sposób skutkowało uchyleniem uniewinnienia M. G. od zarzutu VI a/o i przekazaniem sprawy w tej części do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, w związku z treścią art. 454 k.p.k. ( ne peius).

W sytuacji, gdy udowodniono niewątpliwie, że M. G. nakłaniał pokrzywdzonych do wykupienia skradzionej im wcześniej biżuterii, uwiarygadniając taką ofertę zademonstrowaniem jednego ze skradzionych precjozów, to ewentualne wątpliwości co do tego, który ze sprawców lub ich pomocników przekazał mu ten przedmiot, nie mają znaczenia dla odpowiedzialności karnej M. G. (1) w zakresie art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 2 k.k. – pomocnictwa do żądania korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy.

Drugi wniosek prokuratora, o podanie wyroku do publicznej wiadomości, nie odnosił się bezpośrednio do naruszenia art. 43b k.k., gdyż taki środek karny jest fakultatywny i ocenie sądu podlega to czy w okolicznościach danej sprawy będzie on skutecznym elementem oddziaływania społecznego. Środka tego nie orzekł Sąd Okręgowy, ani Sąd Apelacyjny w wyroku z dnia 6 lipca 2020 r. dotyczącym sprawców uprowadzenia S. A. (1). Podanie skazania do publicznej wiadomości, mające służyć przeciwdziałaniu szczególnie szkodliwym czynom, nie może oddziaływać skutecznie po upływie 8 – 9 lat od przestępstwa. Nie wnosił też o to sam pokrzywdzony, dlatego wniosku nie uwzględniono.

Na str. 23 apelacji prokurator słusznie stwierdza, że opinia publiczna powinna wiedzieć, że aparat państwa zwalcza tego typu przestępczość. Celowi temu służyła jawność rozpraw Sądu I instancji oraz jawne ogłoszenie wyroków sądów obu instancji. Na ogłoszenie wyroku przez Sąd Apelacyjny, w dniu 22 lipca 2021 r., w dniu rozprawy, nikt się nie stawił, także strony, co oddaje w pewnym stopniu poziom zainteresowania publicznego wyrokiem, który zapada po wielu latach od przestępstwa. Niewątpliwie słuszne postulaty oddziaływania społecznego wyroku, w tym poprzez odstraszanie od drastycznego – przestępczego sposobu osiągania zysków w wyniku np. porwań ludzi, traci na sile po tak długim czasie. Pozostaje oddziaływanie na sprawców, ich najbliższe otoczenie (także więzienne) i stosowane kary, jako realizujące cel karno-wychowawczy i ogólnoprewencyjny.

W niniejszej sprawie należy podkreślić bardzo sprawne i profesjonalne działania Policji pod nadzorem prokuratora, które doprowadziły do ujęcia M. G. (1) i skłonienia go do kontrolowanego przekazania okupu pozostałym sprawcom, co jednak zostało zakłócone zachowaniem oskarżonego (zaniósł pieniądze w zarośla i rozmawiał z odbierającymi) i czasowym ukryciem się D. O., C. S. i D. K. oraz utratą znacznej części okupu.

W odniesieniu do apelacji obrońcy oskarżonego M. G. (1) Sąd odwoławczy nie uznał zarzutów i wniosków zmierzających do zanegowania zasadniczych ustaleń faktycznych Sądu I instancji w zakresie roli oskarżonego w przetrzymywaniu S. A. (1) w charakterze zakładnika, żądania okupu i usiłowania jego przejęcia od żony pokrzywdzonego. Uznając za prawidłowe odtworzenie przebiegu uprowadzenia i przetrzymywania S. A., Sąd Apelacyjny wprowadził do opisu przestępstwa zarzuconego M. G. w pkt V a/o jedynie korzystne dla niego zmiany pozycjonujące go w roli pomocnika sprawców przetrzymujących pokrzywdzonego w charakterze zakładnika i zmierzającego wspólnie i w porozumieniu z nimi do osiągnięcia przestępczego celu pozbawienia wolności, którym było uzyskanie okupu. Z tych względów apelację obrońcy oskarżonego, akcentującego rozdźwięk między ustaleniami faktycznymi sprawy, a oceną zamiaru przestępnego oskarżonego, jego roli w uprowadzeniu i przetrzymywaniu zakładnika, ocenić można jako częściowo skuteczną. Zmiana opisu czynu przypisanego M. G. (1) przez Sąd Apelacyjny nastąpiła przy uwzględnieniu, w ramach zasady z art. 5 § 2 k.p.k., wątpliwości odnośnie do zamiaru umyślnego, bezpośredniego – udziału M. G. (1) w początkowej fazie pozbawienia wolności S. A. (1) w samochodzie sprawców, w momencie gdy D. O. (1) i C. S. (1) oraz niezidentyfikowany mężczyzna współdziałający z nimi uniemożliwili pokrzywdzonemu wyjście z auta, zaczęli bić, grozić pistoletami i nożem żądając przy tym pieniędzy, które S. A. (1) miał przynieść na wykup biżuterii M. D. (1), a ostatecznie wywieźli S. A. w ustronne miejsca i więzili go jako zakładnika od 28 marca do 3 kwietnia 2013 r. Ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego co do zachowania M. G. (1) w początkowej fazie porwania – w samochodzie – zostały słusznie oparte na zeznaniach S. A. (1) i tych częściach wyjaśnień M. G., które są z nimi zgodne. Obraz zachowania M. G., który się z nich wyłania świadczy o tym, że wprawdzie nie przeciwdziałał on napaści i żądaniom porywaczy (O., S. i trzeciego mężczyzny), nie wzywał pomocy, ani nawet nie uciekł, choć miał do tego sposobność, ale równocześnie są w zachowaniu M. G. elementy, które nie wykluczają jego linii obrony mówiącej o zaskoczeniu obrotem sprawy i braku w tym momencie jego zgody na porwanie w celu wymuszenia na pokrzywdzonym ujawnienia miejsca przechowywania pieniędzy, które przywiózł do W. na wykup biżuterii. Sąd Okręgowy obiektywnie odtworzył zarówno zachowania mogące świadczyć o współdziałaniu M. G. w porwaniu, jak i fakty sprzyjające jego linii obrony, jak np. próba wyskoczenia z samochodu porywaczy, przytrzymywanie M. G. przez nich, uderzenie go. Te próby demonstrowania oporu stawianego przez M. G. nie są wprawdzie zborne z układem w jakim współdziałał on z grupą O. na długo przed i po wzięciu zakładnika, aż do przekazania okupu. Nie są też zborne ze znaczącą rolą pośrednika, którą oskarżony pełnił w kontaktach z przestępcami, jednak nie sposób jednoznacznie odtworzyć zakresu uprzedniego porozumienia M. G. z C. S. i D. O. co do samego zamiaru zmuszania S. A. do oddania pieniędzy, czy to w ramach kradzieży, rozboju, czy też pozbawienia wolności i wzięcia w charakterze zakładnika. Co do tego porozumienia wyjaśnienia samych oskarżonych, głównie M. G. i C. S., są tak sprzeczne, że nie sposób opierać na nich ustaleń co do winy M. G., co do udziału w planie porwania. Sąd Okręgowy przyjął w tym zakresie wersję najkorzystniejszą dla wszystkich oskarżonych, ustalając, że zamiar porwania był nagły i pojawił się dopiero w chwili, gdy okazało się, że S. A. (1) nie ma przy sobie umówionych pieniędzy na wykupienie skradzionej M. D. biżuterii. S. A. (1) był bardzo ostrożny i strzeżenie pieniędzy powierzył stojącemu w pewnej odległości S. H.. Skoro zatem wykonawcom porwania (w początkowej fazie – na ulicy i w samochodzie) przypisano zamiar umyślny lecz o charakterze nagłym, bez wcześniejszego planu, to M. G., który przyszedł z S. A. w celu wymiany pieniędzy na precjoza M. D., trudno jednoznacznie przypisać celowy udział w początkowej fazie pozbawienia S. A. wolności w samochodzie sprawców. Zachowania obciążające oskarżonego, które podnosi Sąd Okręgowy, takie jak: obecność M. G. w samochodzie porywaczy w czasie bicia i grożenia pokrzywdzonemu bronią, skaleczenia pokrzywdzonego nożem, żądania pieniędzy i brak dostatecznego sprzeciwu M. G. w trakcie, jak też po wypuszczeniu go z samochodu, podają w wątpliwość jego twierdzenia o zaskoczeniu tą sytuacją, jednak brak dowodów przeciwnych nie podważa takiej wersji, korzystającej z ochrony art. 5 § 2 k.p.k.

W związku z powyższym Sąd Apelacyjny nie przypisał M. G. (1) udziału we wzięciu S. A. (1) w charakterze zakładnika w tej początkowej fazie porwania, ale udział – jako pomocnika głównych sprawców (według cech określonych w art. 18 § 3 k.k.) – w czasie przetrzymywania zakładnika, pozbawionego wolności przez kilka dni, tylko w tym celu, by osoby, które dysponują pieniędzmi przyszykowanymi początkowo w zamian za zwrot skradzionej biżuterii, oddały je w obawie o zdrowie i życie zakładnika. Nie ulega wątpliwości, że M. G., nawet jeśli nie przystąpił do planu porwania w samochodzie, to po zdarzeniach, które tam obserwował, a nawet włączał się słownie w ich przebieg, nie mógł mieć wątpliwości, że ma do czynienia z tego rodzaju przestępstwem. W momencie swobodnego wypuszczenia oskarżonego przez sprawców, miał on wybór: pomiędzy przystąpieniem do pomocy sprawcom, którzy odjechali z S. A. w celu ukrycia go i przetrzymywania (pozbawienia wolności), aż do otrzymania okupu; a udzieleniem rzeczywistej pomocy pokrzywdzonemu, na drodze legalnej. M. G. (1), obawiając się, jak twierdzi, powiązania go z porywaczami, z którymi był już sądzony w innej sprawie, mógł nawet wybrać takie rozwiązanie, że sam (jako zamożny handlarz antyków) zmierzałby do zapłaty okupu. M. G. nie wybrał żadnego z tych ostatnich rozwiązań, nie negocjował z porywaczami, jak czynił to w ciągu prawie roku od kradzieży w domu p. D., nie wykorzystał długoletniej znajomości z nimi do rozwiązania dramatu zakładnika, nie zwrócił się o pomoc do Policji, ani nie był szczery w kontakcie z żoną, rodziną i znajomymi S. A. (1).

M. G. (1), będąc w pełni świadomy, że znani mu, groźni przestępcy, zabrali S. A., żądając dostarczenia pieniędzy, przystąpił do ich planu przetrzymywania pokrzywdzonego, aż do uzyskania okupu, przyjmując rolę pomocnika – łącznika – w przekazywaniu żądań żonie zakładnika. Na zamierzone, celowe, przystąpienie do tej fazy przestępstwa wskazują: żądania przekazywane przez M. G. (1) R. A. (1), wiedza jakiej kwoty żądają porywacze i w jakich warunkach powinna być przekazana, żądania niepowiadamiania Policji, oczekiwania na instrukcje, uzależnianie kontaktu z M. G., porywaczami i S. A. od dyktatu sprawców. Należy przy tym zaznaczyć, że M. G., jeszcze przed porwaniem, doprowadził do uzgodnień pomiędzy grupą O., a M. D. i S. A., jakiej kwoty żądają oni od pokrzywdzonych za skradzione precjoza. Skoro tej samej kwoty żądali porywacze od żony S. A. i kwoty tej poszukiwać chciał M. G. w hotelu, gdzie spodziewał się, że pieniądze zostały, to oskarżony jawi się jako punkt wspólny - pośrednik - wszelkich działań przestępnych skierowanych na wyłudzenie od M. D. i S. A. kwoty, której domagała się grupa O., co w wyniku ostrożności S. A. – przyjścia na spotkanie z grupą O. bez pieniędzy – doprowadziło do eskalacji przestępczego zamiaru i usiłowania zdobycia tych pieniędzy w drodze uprowadzenia dla okupu. Początkowo, sprawcy swe żądania zamierzali zrealizować w drodze przestępstwa z art. 286 § 2 k.k., a z powodu zapobiegliwości S. A. (1) przeszli do fazy brutalniejszej, tj. do porwania dla okupu – art. 252 § 1 k.k. i art. 282 k.k. M. G. wstąpił do tych późniejszych działań – przetrzymywania - jako świadomy, zaangażowany i kreatywny pomocnik, przyjmując rolę pośrednika w przekazywaniu żądań porywaczy żonie S. A.. Przypisanie M. G. przestępstwa z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 252 § 1 k.k. w zb. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. i art. 11 § 2 k.k. zostało udowodnione w sposób niewątpliwy. Zbiór dowodów potwierdzających czynności jakie wykonał M. G. zaraz po wyjściu z samochodu, w którym porywacze przemocą zatrzymali i wywieźli uprowadzonego, jest tak duży i zborny, że próby nadania mu innego znaczenia, które podjął w swych wyjaśnieniach oskarżony, a następnie jego obrońca w apelacji, były nieskuteczne.

W apelacji obrońcy zarzucono (w skrócie):

I.  naruszenie prawa procesowego, w tym:

A.  art. 7 k.p.k. – zasady swobodnej oceny dowodów – polegające na oderwaniu od wskazań wiedzy, doświadczenia życiowego oraz zasad prawidłowego rozumowania, wybiórczej, dowolnej i nieadekwatnej ocenie zgromadzonych i przeprowadzonych dowodów,

B.  art. 410 k.p.k., poprzez niedokonanie analizy całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie polegające na pominięciu pewnych okoliczności;

I.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę skazania za czyn V i VIII aktu oskarżenia;

II.  zarzut naruszenia art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k., braku wyczerpującego uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego, został przez obrońcę cofnięty na rozprawie apelacyjnej w dniu 22 lipca 2021 r.

Sąd Apelacyjny uznał zarzuty naruszenia prawa procesowego za nieuzasadnione, tak samo jak wniosek o uniewinnienie M. G. (1) od zarzutu V aktu oskarżenia, czynu przypisanego mu ostatecznie przez Sąd Apelacyjny jako pomocnictwo sprawcom przetrzymywania zakładnika w żądaniach i przejęciu okupu oraz od zarzutu VIII, tj. wcześniejszego przywłaszczenia pieniędzy S. A. (1) w kwocie 150 tys. koron szwedzkich, z zapewnieniem przeznaczenia na poczet wykupu biżuterii.

Sąd Apelacyjny uznał za częściowo uzasadniony zarzut błędu w zakresie ustalenia zamiaru towarzyszącego oskarżonemu w początkowej fazie uprowadzenia, który w świetle pozostałych ustaleń nie był na tyle jednoznaczny, by przyjąć, że w dniu 28 marca 2012 r., w chwili gdy M. G. przyprowadził S. A. do samochodu D. O. i C. S., chciał wspólnie i w porozumieniu z nimi, wziąć go jako zakładnika. Kwestie te omówiono już na wstępie tej części uzasadnienia, oceniając ten fragment zdarzeń w kontekście nagłego zamiaru sprawców, którzy widząc, że pokrzywdzony nie ma przy sobie pieniędzy na wymianę za rzeczy M. D., postanowili go zmusić do ich przekazania za pośrednictwem innych osób w formie okupu za uwolnienie zakładnika. Jedynie ten fragment ustaleń faktycznych, otwierający się faktem zatrzymania S. A. w samochodzie sprawców, bicia, grożenia i żądania ujawnienia miejsca przechowywania pieniędzy, należało uznać, w zakresie zamiaru przestępnego M. G., za niemożliwy do udowodnienia w sposób niewątpliwy, a zatem pozostający pod ochroną art. 5 § 2 k.p.k. Taka ocena Sądu Apelacyjnego, uwzględniająca w tej części zarzut apelacyjny obrońcy o błędnym przypisaniu zamiaru udziału oskarżonego we wstępnym akcie wzięcia zakładnika, doprowadziła do zmiany opisu czynu i przypisania zamiaru bezpośredniego pomocnictwa we wspólnej realizacji dalszego planu przetrzymywania S. A., aż do momentu wydania albo odszukania pieniędzy, w kwocie, którą oskarżeni spodziewali się zastać przy nim. Skazanie za czyn V zostało zasadniczo utrzymane w mocy, ale w opisie czynu przypisanego przez Sąd odwoławczy zawężono działania przestępne M. G. (1) do pomocnictwa w fazie przetrzymywania S. A. (1) w charakter zakładnika, co w kwalifikacji prawnej zaznaczono poprzez użycie art. 18 § 3 k.k.

Wprawdzie S. A. (1) w zeznaniach składanych przed Sądem obciążył M. G. stwierdzając, że z perspektywy czasu widzi, że M. G. w samochodzie porywaczy „ grał” zaskoczonego napadem O. i S., udawał, że chce wyskoczyć z samochodu porywaczy, jednak oceny takie wyrażone przez pokrzywdzonego po długim czasie, mogą zawierać przewagę emocji niechęci do oskarżonego. Pokrzywdzony słusznie jednak zwrócił uwagę na sposób rozstania się M. Grzyba z D. O., tj. moment, kiedy razem, dobrowolnie, wyszli z samochodu na stacji benzynowej, w porze dziennej i spokojnie rozmawiali na zewnątrz, gdzie M. G. mógłby uciekać, wzywać pomocy i dawać inne znaki gotowości ratowania porwanego. Tymczasem, M. G. podczas spokojnej rozmowy z D. O. przyjął kartę telefoniczną i numer do tajnych kontaktów z porywaczami oraz wszelkie instrukcje, jak i gdzie zdobyć spodziewane pieniądze.

Odnośnie tej fazy - następczej - porwania, przystąpienie M. G. (1) do realizacji planu porywaczy (O., S. i innych ustalonych i nieustalonych osób), nie budzi wątpliwości. Wina M. G. w zakresie pomocnictwa udzielonego przetrzymującym zakładnika współoskarżonym (skazanym) została wykazana dużym zbiorem zgodnych dowodów, z których najistotniejsze są właśnie zeznania pokrzywdzonego o sposobie rozstania M. Grzyba z D. O. i pozostałymi sprawcami uprowadzenia, zeznania R. A. (1) o żądaniach i instrukcjach jakie kierował do niej w rozmowach telefonicznych M. G., treść zarejestrowanych rozmów (po zawiadomieniu policji), czas, miejsca i sposoby połączeń telefonicznych, zeznania kuzynów i znajomych pokrzywdzonego, a ostatecznie dowody osobowe i dokumenty z fazy kontrolowanego przez policję przekazywania okupu, w tym zeznania świadków anonimowych.

Znaczenie tych dowodów zostanie omówione przy zarzucie naruszenia art. 7 k.p.k., natomiast fakty ustalone przez Sąd I instancji w zakresie udziału M. G. w osiągnięciu celu przetrzymywania zakładnika i zamiaru pośredniczenia w zmuszeniu do zapłaty okupu zostały ustalone prawidłowo.

Warto wyeksponować podstawowe fakty – zachowania – M. G., które jednoznacznie dowodzą współdziałania z przetrzymującymi S. A. sprawcami (O., K., S. i inni).

M. G. (3):

- był organizatorem i koordynatorem wykupu biżuterii skradzionej p. D., w tym przekazał żądanie grupy O. o zapłatę 200.000 euro oraz nakłonił S. A. (1) do wyłożenia, w zastępstwie M. D. (1) tej kwoty;

- organizował spotkania M. D. (1) z C. S. (1), S. A. (1) i jego kolegami, na których uzgadniano warunki wykupu biżuterii i pośrednictwo S. A., który ostatecznie miał wyłożyć żądaną kwotę za M. D.;

- pobierał pieniądze od M. D., za pośrednictwem S. P. (w dolarach i złotówkach), oraz od S. A. w kwocie 150.000 koron szwedzkich, jako rzekome przedpłaty na wykup skradzionych precjozów;

- uwiarygodniał przed M. D. swój kontakt z grupą O. bezprawnie władającą tymi rzeczami, okazując pokrzywdzonemu, za pośrednictwem S. P., bransoletkę córki p. D., przy czym ukrywał przed nimi i S. A. znajomość z D. O., C. S. i D. K., z którymi już wcześniej, w 2003 r. dokonał przestępstw (wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku) – oskarżony wykonywał wiele zabiegów maskujących jego rzeczywiste związki z grupą O. przedstawiając siebie jako życzliwego przyjaciela, który na rynku kolekcjonerskim próbuje odszukać osoby mogące mieć związek ze szczególnymi, rzadkimi precjozami M. D.;

- zorganizował kilka spotkań, w tym spotkanie C. S. w hotelu, w którym przechowywano przywiezione przez S. A. pieniądze na wykup biżuterii i w obecności jego kolegów S. S., S. H. i kolegi M. G., C. S. (1) upewnił się, że transakcja wykupu dojdzie do skutku, przeliczywszy pieniądze;

- przekazał S. A., że musi osobiście spotkać się ze „ złodziejami”, by obejrzeć biżuterię i musi mieć od razu żądaną kwotę, gdyż nastąpi wymiana z ręki do ręki;

- pozostawał w zmowie z grupą O. planując inne scenariusze przejęcia pieniędzy S. A. (np. kradzież uliczna) lecz nie docenił zapobiegliwości pokrzywdzonego, który kazał S. H. stać z pieniędzmi nieopodal lecz niezauważonym;

- nakłaniał S. A. do obejrzenia złota w samochodzie swojego syna, ale gdy będzie miał równocześnie ze sobą okup, chcąc przejąć tym samym całkowite kontrolę nad cennymi przedmiotami i pieniędzmi S. A., co przeczy wyjaśnieniom M. G. o bezstronnej i bezinteresownej pomocy w wykupie;

- nie przekazał grupie O. zaliczek, które pobrał od M. D. i S. A. na poczet wykupu biżuterii, w tym 150.000 koron, czym wywołał zatarg pomiędzy D. O. a S. A., co do ostatecznie przygotowanej kwoty wykupu - 180.000 euro i możliwości potrącenia części precjozów M. D.;

- zabrał S. A. (1) do samochodu C. S., w obstawie D. O., mimo że umowa dotyczyła przekazania okupu i rzeczy z ręki do ręki, czym z góry narażał S. A. na poddanie się przewadze groźnych przestępców, w sytuacji gdyby stawiał jakikolwiek opór;

- nie stanął zdecydowanie w obronie S. A., gdy dołączył kolejny, zamaskowany napastnik, gdy porywacze grozili pokrzywdzonemu dwoma pistoletami, bili go, ranili w stopę nożem i pozbawili możliwości ucieczki z samochodu.

Tłumacząc na korzyść oskarżonego jego bierność w tej fazie przestępstwa, wyjaśnianą przez niego zaskoczeniem i obawami o własne bezpieczeństwo, nie sposób w ten sposób oceniać jego dalszego postępowania, po rozstaniu się z porywaczami:

- M. G. odszedł swobodnie, po rozmowie z D. O. na ulicy, wiedząc, że S. A. w jego obecności został uprowadzony, brutalnie potraktowany, uwięziony w samochodzie przez sprawców, którzy mu grozili bronią, bili, zranili w stopę nożem, grozili pozbawieniem życia, żądając wydania pieniędzy, które miał przynieść na wykup biżuterii,

- M. G. widział, jak porywacze zabierają - odjeżdżają z pokrzywdzonym – i wiedział, że będą go przetrzymywać aż do wydania pieniędzy, które w tym momencie zmieniły swoje przeznaczenie stając się okupem za zakładnika,

- M. G. widząc niebezpieczeństwo, w jakim pozostał S. A., przystał do planu przestępczego grupy O., pomagając bardzo aktywnie przetrzymującym zakładnika sprawcom, by uzyskali okup, przy czym twierdzeniom oskarżonego, że zmierzał do ocalenia S. A. przeczy fakt unikania ingerencji Policji w uwolnienie pokrzywdzonego i brak jakichkolwiek osobistych zabiegów w celu uwolnienia pokrzywdzonego,

- M. G. przystąpił do dalszego planu przestępstwa przyjmując od D. O. numer karty telefonicznej do potajemnych kontaktów z jego grupą oraz instrukcje dalszego postępowania (kupno osobnego telefonu, dzwonienie do R. A. z budek telefonicznych), przy czym sam nie był śledzony, ani kontrolowany czy zastraszany przez nich,

- M. G. cieszył się zaufaniem sprawców uprowadzenia S. A., skoro od razu powierzyli wyłącznie jemu rolę pośrednika w przekazaniu żądania okupu i kontaktowali się tylko za jego pośrednictwem z żoną zakładnika,

- udał się natychmiast do hotelu, gdzie ostatnio przebywał S. A. w celu poszukiwania jego pieniędzy,

- nie powiadomił Policji, ani nikogo ze wspólnych znajomych, kto mógłby np. negocjować wykupienie zakładnika i nie złożył sam takiej oferty, mimo wielokrotnych deklaracji wobec żony S. A. o tym jak bardzo zależy mu na jego bezpieczeństwie (udawana troska i przyjaźń),

- po niepowodzeniu w poszukiwaniu pieniędzy w miejscu hotelowym S. A., które ten celowo zmienił przed umówioną transakcją, M. G. (1) przystąpił do dalszego planu - celu - przetrzymywania zakładnika, dzwoniąc wielokrotnie do jego żony i przekazując żądanie okupu i ostrzegając przed zawiadomieniem Policji, przy czym wiedział, że S. A. przyleciał do W. w gronie zaufanych rodaków i, że to oni musieli zabezpieczyć pieniądze, które poprzedniego wieczora były jemu i C. S. okazane w pokoju hotelowym – oskarżony zdawał sobie więc sprawę, że pieniądze w kwocie ok. 180 tys. euro istnieją i żądanie takiej sumy od żony zakładnika skłoni całe jego zaufane otoczenie do oddania tych pieniędzy za jego uwolnienie,

- M. G. był pierwszym i jedynym pośrednikiem w żądaniu, a nagrane przez Policję rozmowy oraz organizowanie przez oskarżonego kontaktu telefonicznego R. A. (1) z jej mężem, będącym pod kontrolą porywaczy, świadczą dobitnie o pozostawaniu M. G. w ścisłym kontakcie z grupą O. oraz o zamierzonym – celowym - pomocnictwie do wymuszenia okupu za życie i wolność S. A. (1),

- M. G. wykonywał wiele zabiegów kamuflujących w okresie przetrzymywania zakładnika: korzystał z nierejestrowanej karty telefonicznej, którą otrzymał do kontaktów przestępczych od D. O., dzwonił z budek telefonicznych, spędził dwie noce po porwaniu poza miejscem zamieszkania – w hotelu w W., a potem wyjechał na czas Świąt Wielkanocnych do Chorwacji, skąd zadzwoniła do R. A. (1) jego partnerka, pytając o jej męża,

- oskarżony dzwoniąc następnie sam do R. A. ukrywał swoją znajomość z porywaczami grając, tak jak wobec M. D., rolę niezależnego i bezinteresownego pośrednika,

- M. G. nie wyjawił szczerze, spontanicznie i dobrowolnie, ani wobec rodziny S. A. (1), ani wobec Policji, do czasu kontrolowanego przekazania okupu, w czyich rękach przebywa zakładnik, z jak niebezpiecznymi przestępcami wszyscy mają do czynienia oraz tego jak długo i intensywnie M. G. angażował się w żądanie wykupienia biżuterii M. D., a potem w doprowadzenie do zdobycia, wspólnie z grupą O., pieniędzy (wykupu) od M. D. i S. A.,

- wyłącznie sprawna akcja (...) Biura (...), pod nadzorem prokuratora, rozpoczęta w G. współpracą z R. A. (1) podsłuchami rozmów telefonicznych, analizą danych telekomunikacyjnych, kontaktów przestępczych oskarżonego oraz obserwacją i niespodziewanym zatrzymaniem M. G., zakończona w W. zatrzymaniem C, S. i D. K. z częścią pieniędzy z okupu, doprowadziła do zwolnienia S. A. (1) (sprawcy porwania zdołali ukryć większość pieniędzy),

- M. G. zgodził się na współpracę z policją dopiero po siłowym zatrzymaniu w G., gdzie udał się po okup do R. A. (1) i gdzie został uprzedzony (za pośrednictwem policjanta S. P.), że trwają już poszukiwania uprowadzonego S. A. (1),

- należy zaznaczyć, że oskarżonego zatrzymano, gdy kupił już bilet powrotny do W., chcąc uciec z zasadzki policyjnej, której spodziewał się w G.,

- wszelka dalsza współpraca z Policją i prokuratorem, w tym kontrolowany udział M. G. w przekazaniu okupu, wynikały z zaskoczenia działaniami tych organów i z przedstawienia M. G. zarzutu udziału (wspólnie i w porozumieniu) w uprowadzeniu i przetrzymywaniu dla okupu S. A.,

- M. G., mimo podjętej współpracy i wyraźnych instrukcji zakazujących niekontrolowanego kontaktu z innymi sprawcami, podczas przekazywania okupu skręcił z wyznaczonej linii (z chodnika) w zarośla, gdzie rozmawiał z D. O. i D. K., którzy następnie uciekli zaroślami z pola widzenia funkcjonariuszy Policji, zostali częściowo zatrzymani nazajutrz, po wypuszczeniu S. A. lecz z niewielką częścią okupu,

Przedstawione powyżej schematycznie najważniejsze fakty, tak jak je przedstawił Sąd Okręgowy, mają pełne oparcie w dużym zbiorze spójnych dowodów i potwierdzają, że M. G. (1), co najmniej od momentu opuszczenia samochodu porywaczy i zabrania przez nich S. A., miał pełną świadomość udziału – pomocnictwa - w fazie przetrzymywania pokrzywdzonego w charakterze zakładnika, w rozumieniu art. 252 k.k. Oskarżony wiedział, że jedynym celem wzięcia i przetrzymywania S. A., jest uzyskanie okupu, w kwocie, której w imieniu grupy O. żądał od M. D. i S. A. jako wykupne za skradzioną biżuterię.

M. G., niczym nie przymuszony, dołączył, najpóźniej w momencie opuszczenia samochodu porywaczy i przyjęcia instrukcji od D. O., do fazy przetrzymywania S. A. w charakterze zakładnika, udzielając istotnej pomocy w zmuszaniu R. A. (1) do zapłaty okupu równego kwocie uzgodnionej wcześniej przez M. G. jako kwota wykupu biżuterii, z którą S. A. przyjechał do W. na wymianę z grupą O..

Faktograficzna część ustaleń Sądu I instancji nie budzi zastrzeżeń, uwzględnia wszelkie okoliczności, które mogły być tłumaczone na korzyść oskarżonego. Sąd Okręgowy dopuścił się natomiast błędu podsumowując zamiar oskarżonego w warstwie ocen prawnych dotyczących przestępstwa z art. 252 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. i to zarówno co do formy zjawiskowej z art. 18 k.k., jak przede wszystkim co do strony podmiotowej czynu określonej w art. 9 § 1 k.k. Błędy te były powodem apelacji obrońcy M. G. oraz pozostałych sprawców, jednak nie oddziaływały istotnie na ostateczny kształt wyroku, tj. nie skutkowały uniewinnieniem żadnego z oskarżonych, ponieważ rozstrzygające dla prawidłowości skazania były niepodważone ustalenia faktyczne, z których jednoznacznie wynikał zamiar przestępny M. G. i potrzeba modyfikacji opisu przestępstwa z pkt V a/o. Zmiana ta nastąpiła w granicach zarzutu a/o wskazującego na współsprawstwo M. G. w obu fazach uprowadzenia dla okupu, co Sąd Apelacyjny zawęził do pomocnictwa w fazie przetrzymywania zakładnika, uznając jedynie część argumentów apelującego obrońcy co do niejednoznacznych, początkowych, okoliczności uprowadzenia (zamiaru nagłego sprawców i zakresu porozumienia). Nie ma natomiast wątpliwości, że przyłączenie się M. G. w fazie przetrzymywania S. A., w celu uzyskania okupu, miało postać przemyślnego wspólnego planu i zamiaru bezpośredniego, kierunkowego, który oskarżony starał się skutecznie realizować pełniąc rolę kreatywnego pomocnika, kierującego sprawą tak, by wywrzeć presję emocjonalną (zastraszanie – lęk o życie męża), na R. A. (1). Oskarżony, w ciągu 6 dni przetrzymywania S. A. przez swoich kolegów, samodzielnie, choć w porozumieniu z nimi, dobierał metody codziennego nieomal oddziaływania na zrozpaczoną żonę zakładnika, potęgując napięcie, poczucie zagrożenia i odgradzania od profesjonalnej pomocy organów ścigania. Jedynie wsparcie znajomych i rodziny S. A. (1), spowodowało, że 30 marca, w Wielką Sobotę – trzeciego dnia po porwaniu – R. A. (1) zgłosiła porwanie Policji w G.. Rozmowy nagrane następnie, w czasie podsłuchu jej telefonu, nie pozostawiają wątpliwości, że M. G. (1) fałszywie udawał przyjaciela, ale jednoznacznie odsuwał udział Policji, do tego stopnia, że R. A. składała mu najpoważniejsze przyrzeczenia, że tego nie zrobiła. M. G. koordynował przekazanie nagrania głosu S. A. (1) dla jego żony, czyli tzw. dowodu życia zakładnika. Oskarżony użył tak wielu zabiegów taktyczno – technicznych, by utrzymać R. A. (1) w gotowości zapłaty za życie i wolność męża, że strona podmiotowa jego udziału – pomocnictwa do przestępstw z art. 252 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. nie budzi żadnych wątpliwości, dlatego oceny prawne, jakie przedstawił Sąd Okręgowy w końcowej części uzasadnienia na str. 192 i 195 o tym, że M. G. przynajmniej godził się” na wzięcie zakładnika i zaakceptował tę fazę przestępstwa (wzięcia zakładnika) z określeniem winy w zamiarze ewentualnym, były błędne. Wykluczałoby to przypisanie wszystkim oskarżonym przestępstwa z art. 252 § 1 k.p.k. w postaci tam wymienionej: „ kto bierze lub przetrzymuje zakładnika”. O ile więc ustalenia faktyczne i dowodowe Sądu Okręgowego w stosunku do D. O., C. S. i D. K. nie pozostawiały wątpliwości, że pozbawiając S. A. wolności w ich samochodzie działali od razu z zamiarem kierunkowym zastraszenia go w celu zapłaty okupu, o tyle zamiar taki na tym etapie czynu był trudny do jednoznacznego wykazania w przypadku M. G., z uwagi na brak wiedzy o zakresie porozumienia sprawców i nagłość działań grupy O..

Sąd Apelacyjny w obecnym składzie podziela krytykę wyrażoną przez Sąd Apelacyjny w sprawie D. O., C. S. i D. K. – AKa 146/18, co do uzasadnienia pisemnego wyroku Sądu Okręgowego na str. 195 tego dokumentu, odnoszącą się do niezdecydowania w określeniu postaci zamiaru niektórych sprawców przestępstwa uprowadzenia dla okupu, w tym M. G. (str. 32 – 33 oraz 58 – 60 uzasadnienia Sądu Apelacyjnego), jednak przypisane ostatecznie oskarżonemu pomocnictwo udzielane w fazie przetrzymywania zakładnika nosi niewątpliwie postać zamiaru kierunkowego, o czym mowa była w innym fragmencie krytykowanego uzasadnienia Sądu I instancji: „… z pełną świadomością w niej uczestniczyli aż do uzyskania określonego celu, tj. przekazania okupu, a w przypadku M. G. (1) do czasu zatrzymania” – str. 195 uzasadnienia Sądu Okręgowego. M. G. niewątpliwie zaś przystąpił po krótkim czasie do pomocy w realizacji planu przetrzymywania zakładnika w celu wymuszenia okupu, wypełniając znamię pomocnictwa z art. 18 § 3 k.k. do kumulatywnej realizacji znamion z art. 252 § 1 k.k.: „ kto … przetrzymuje zakładnika”, w zw. z art. 282 k.k.: - wymuszenia rozbójniczego. Oskarżony, po tym co widział w samochodzie, jak traktowany był S. A. (1): bity, zraniony nożem, zastraszany pistoletami, związany i wywieziony w celu dalszego pozbawienia wolności - nie mógł mieć wątpliwości co do siłowego przetrzymywania go w charakterze zakładnika, brutalnego używania siły, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla sprawców – okupu wymuszonego od żony pokrzywdzonego, w czym wypełniły się znamiona przestępne udziału M. G. (1) i przejawiły się znamiona winy umyślnej w zamiarze bezpośrednim – kierunkowym.

Mimo pomyłek Sądu Okręgowego w określaniu zamiaru sprawców w uzasadnieniu wyroku, zasadnicze znaczenie miała treść wyroku oparta na prawidłowym przedstawieniu faktów, z których wynikał zamiar bezpośredni – kierunkowy wzięcia i przetrzymywania zakładnika i pomocnictwa M. G. do przetrzymywania dla okupu.

Realizacja znamion tych przestępstw, w przypadku pomocnictwa, nie sprowadza się wyłącznie do fizycznego – osobistego - przetrzymywania (ukrywania, pilnowania, uniemożliwiania uwolnienia się) zakładnika. Wystarczy przyjęcie jednej z ról niezbędnych do realizacji celu więzienia pokrzywdzonego, wiedząc jaki jest zamiar osób współdziałających. Zachowania M. G. wypełniają wszelkie znamiona porozumienia przestępczego w zakresie przypisanym mu przez Sąd Apelacyjny. M. G. (1) działając z zamiarem umyślnym, bezpośrednim, kierunkowym przejęcia ustalonego okupu, pośredniczył w przekazywaniu żądań, warunków i instrukcji, od przetrzymujących zakładnika wykonawców porwania, do żony zakładnika. Wiedział przy tym w jak brutalny sposób potraktowali porywacze S. A. zaraz na początku, wiedział, że są to osoby z kręgu zorganizowanej, groźnej przestępczości, sądzeni za podobne czyny (razem z nim w sprawie przemytu narkotyków), że od dłuższego czasu zmierzają, przy jego udziale, do zagarnięcia pieniędzy, z którymi S. A. dotarł do W.. M. G. cieszył się zaufaniem sprawców, skoro od kilku miesięcy powierzali mu sprawę przestępnych żądań wykupu, a następnie okupu w uzgodnionej kwocie.

Wobec powyższego, wszelkie interpretacje tych faktów w wyjaśnieniach M. G., zmierzające do sytuowania siebie w roli ofiary porywaczy, są niewiarygodne, a zaakceptowane przez Sąd Apelacyjny ustalenia o jego udziale w fazie przetrzymywania zakładnika, polegają na wiarygodnych dowodach, przy czym ocen tych dokonano z poszanowaniem zasady z art. 5 § 2 k.p.k.

Wobec powyższego zarzut błędu w ustaleniach faktycznych został uznany jedynie w zakresie nieprawidłowego przypisania M. G. zamiaru udziału w fazie początkowej, tj. we wzięciu S. A. w charakterze zakładnika, poprzez współwykonawstwo (razem z D. O., D. K. i C. S.) w pozbawieniu wolności pokrzywdzonego w samochodzie, niedopuszczanie do ucieczki, bicie, grożenie, skaleczenie itp. Przyjęto natomiast za udowodniony celowy udział M. G. (1) w dalszej fazie przestępstwa, w roli pomocnika tak jak to opisano w wyroku Sądu Apelacyjnego z 22 lipca 2021 r. w pkt I 2.

W odniesieniu do zarzutu I apelacji – naruszenia art. 410 k.p.k.:

Wysunięcie na czoło niniejszego uzasadnienia kwestii zamiaru przestępnego M. G., towarzyszącego jego działaniom w stosunku do S. A., a wcześniej M. D. (w uzasadnieniu do zarzutów apelacji prokuratora, w kwestii uniewinnienia od przestępstwa z art. 286 § 2 k.k.), było o tyle celowe, że ustalenia faktyczne, z których wnioskuje się o postaci winy, powstają wskutek oceny wiarygodności, dowodów i swego rodzaju wystarczalności tych dowodów do określenia zamiaru, z którym działał sprawca.

Stawiając zarzut naruszenia art. 410 k.p.k., obrońca oskarżonego sugeruje właśnie, że dowody zebrane w sprawie są sprzeczne i niewystarczające do określenia roli M. G. i przesądzenia, czy jego pośrednictwo w zdobyciu okupu przez grupę O. nie było wynikiem podporządkowania się „ ze strachu przed sprawcami porwania”. Zarzut naruszenia art. 410 k.p.k. nie dotyczy w istocie uchybienia temu przepisowi przy procedowaniu dowodowym Sądu Okręgowego, ale jest kolejną próbą podważenia zamiaru przestępnego i roli M. G. w przestępstwach dokonanych z jego udziałem na szkodę S. A. (1) i to zarówno co do pomocnictwa do przetrzymywania go w charakterze zakładnika (zarzut V a/o), jak i wcześniejszego nakłaniania go do wyłożenia zaliczki 150.000 koron szwedzkich na wykup biżuterii M. D., którą to kwotę M. G. zabrał dla siebie (czyn VIII a/o, z art. 284 § 2 k.k.). Wydaje się, że autor apelacji niezbyt celnie pojmuje w jaki sposób uchybienie z art. 410 k.p.k. może oddziaływać na wyrok, albo świadomie wybrał metodę dublowania tych samych zarzutów z zakresu ceny dowodów i ustaleń co do zamiaru przestępnego, by wywrzeć pozorne wrażenie o wielości uchybień Sądu I instancji. Zarzut ten (I B) jest bowiem połączniem i ponowieniem zarzutu dowolnej oceny dowodów (zarzut I A apelacji) i zarzutu błędnych ustaleń faktycznych w zakresie zamiaru przestępnego M. G. (1). Apelujący, tak jak w zarzucie dotyczącym naruszenia art. 7 k.p.k., pozycjonuje wyjaśnienia M. G. (1) jako jedyny wiarygodny dowód na to, że był on rzekomo nieświadomym, zastraszanym narzędziem groźnych porywaczy, a wcześniej bezinteresownie pomagał odzyskać biżuterię skradzioną p. D.. Jest to teza z gruntu fałszywa, wobec chociażby faktów stwierdzonych przez obu pokrzywdzonych, a dotyczących: zarzutu VI a/o – pomocnictwa M. G. do wyłudzenia wykupu biżuterii od dysponującej nią grupy O., z żądaniem zapłaty 200.000 euro (początkowo dolarów) – Sąd Apelacyjny uchylił uniewinnienie M. G. od tego zarzutu, z argumentacją szeroko przedstawioną w uzasadnieniu do skutecznej apelacji prokuratora; oraz dotyczącą zarzutu VIII a/o – opisującego podobny mechanizm pobierania pieniędzy od drugiego pokrzywdzonego, S. A. (1), także na poczet wykupu biżuterii. W przypadku M. D. (1), M. G. (1) podsunął mu znajomego policjanta S. P. (1) (nie żyje), który żądał znacznych kwot i samochodu za rzekome prywatne ustalenie sprawców kradzieży i miejsca ukrycia biżuterii, podczas gdy osoby dysponujące tym łupem były znane M. G., a pokrzywdzony podlegał manipulacji oskarżonego, który za pośrednictwem S. P. przekazał do okazania bransoletkę córki p. D., by wzmóc ich pragnienie wykupu cennych, pamiątkowych i rzadkich rzeczy. Jak już wspomniano M. G. nie ujawniał wobec żadnego z pokrzywdzonych swojej znajomości z D. O. i jego ludźmi, ani tego, że pozostaje z nimi w kontakcie. Już późnym latem 2012 r., na ponad pół roku przed porwaniem, nakłonił potencjalnego zastępcę M. D. w wykupie biżuterii – S. A. (1) – do przekazania oskarżonemu 150.000 koron – na poczet wykupu. Podważający zeznania S. A. w tym zakresie obrońca M. G., nie ma argumentów dowodowych, ani w kontekście zarzutu naruszenia art. 7 k.p.k., a tym bardziej art. 410 k.p.k. W obu przypadkach (pkt I A 2e i I B 2 apelacji) obrońca, na marginesie licznych zarzutów dotyczących uprowadzenia, wtrąca powierzchowną i ogólnikową krytykę zeznań S. A. na temat przywłaszczenia 150.000 koron. W zarzucie I A 2e apelujący myli, albo celowo zrównuje, kwestię celu tej kwoty z pożyczkami, których udzielił S. A. M. G. na inne cele i w innych okolicznościach, gdyż mężczyźni znali się od kilku lat, prowadzili interesy w Szwecji i w Polsce, zakupili działki w Chorwacji itp. W zarzucie I B 2 apelacji obrońca zarzuca zaś, że Sąd Okręgowy pominął zestawienie dat kiedy S. A. przekazał oskarżonemu 150.000 koron z czasem kiedy okazało się, że M. D. nie będzie w stanie samodzielnie pokryć wykupu biżuterii od przestępców. Zarzuty te są bezpodstawne, gdyż Sąd Okręgowy nie popadł w sprzeczność odtwarzając chronologię zdarzeń, w tym spotkań S. A. z M. D. i ich porozumienia co do wykupu biżuterii za 200 tys. euro (spotkanie w hotelu (...), w lutym 2013 r., G., D., A., S.). To, że M. G. już kilka miesięcy wcześniej zwrócił się do S. A., by zabezpieczyć rzekomo biżuterię D. u „ złodziei”, jak też to, że dzień przed spotkaniem M. D. z S. M. G. znowu wziął od S. A. 5.000 euro na ten cel, świadczy jedynie o pokrętnych działaniach oskarżonego w celu wyłudzenia dla siebie zysku przy okazji aranżowanego przez niego wykupu.

S. A. (1) był przesłuchiwany 16 razy, zeznawał szczerze, wyjawiając wszelkie okoliczności kontaktów z M. G. i M. D.. Nie ukrywał tego, że dał się namówić do udziału w niezgodnej z prawem transakcji wykupu rzeczy od przestępców, do czego nakłonił go M. G. (1).

Obaj pokrzywdzeni przedtem dobrze oceniali M. G. i zaufali mu. Ani w zeznaniach M. D., ani S. A. nie ma elementów tendencyjnego zrzucania odpowiedzialności na oskarżonego, a widoczny jest raczej krytycyzm wobec własnej naiwności i zaufania, wbrew obiektywnym faktom, jak chociażby temu, że przez kilka miesięcy przed planowanym sfinalizowaniem wykupu M. G. naciągał obu mężczyzn na inwestowanie w jego obietnice załatwienia zwrotu biżuterii. Wszak sprzeniewierzenie 150 tys. koron szwedzkich od S. A. (1), w sierpniu/wrześniu 2012 r., nie było jedynym przywłaszczeniem akonto rzekomego wykupu, skoro w zbliżonym okresie S. P. poinformował M. D., że oddał M. G. otrzymane od pokrzywdzonego pieniądze w kwocie 20.000 USD i 40.000 zł, z uwagi na przejęcie przez oskarżonego sprawy wykupu biżuterii z powodu „ lepszych kontaktów” w świecie przestępczym, którymi chwalił się M. G.. Kolejny, już wspomniany, akt przywłaszczenia pieniędzy na ten sam cel to 5.000 euro, które wziął oskarżony od S. A. jako „ zaliczkę dla złodziei”, tuż przed spotkaniem S. A. z M. D.. Fakty te wynikają z niezależnych od siebie zeznań obu pokrzywdzonych, którzy wierząc w zapewnienia M. G. o rychłym wykupie biżuterii, byli przez niego, na to konto, łupieni z niebagatelnych kwot, które on zabierał dla siebie. Dopiero podczas ostatecznego spotkania S. Asfara z D. O. i C. S., na moment przed porwaniem, sprawcy usłyszeli od S. A., że kwota okupu wynosi 180 tys. euro, a nie 200 tys., jak żądali O. i inni, gdyż potrącenie wynika z przekazywanych już M. G. kwot w tym 150 tys. koron. Dopiero w trakcie tej wymiany zdań M. G. zobowiązał się wyrównać swoim kolegom (10 tys. euro) do 10 kwietnia 2012 r., co oznacza, że przyznał się do przywłaszczenia pieniędzy S. A.. Skarżący zapomina o tym elemencie zeznań S. A. (1), ale również wyjaśnień C. S. (1) (także co do zaliczek pobieranych przez G. od D.). Obrońca pomija to, że M. G. przyznał w swoich wyjaśnieniach, że wziął od S. A. 150 tys. koron w gotówce, we wrześniu 2012 r. (k. 2444). Sprzeczność między wyjaśnieniami M. G. a zeznaniami S. A. nie dotyczy więc tego czy oskarżony wziął od pokrzywdzonego taką kwotę, tylko co z nią zrobił. To zaś wyjaśniają zeznania S. A. dotyczące spotkania z D. O. i C. S. tuż z przed porwaniem, gdy obaj byli zaskoczeni brakującą kwotą wykupu spowodowaną wcześniejszymi „zaliczkami” pobranymi od S. A. przez M. G.. Nie ma żadnego racjonalnego powodu, by, zgodnie z zeznaniami S. A., ocenionymi według zasad wiedzy, doświadczenia życiowego i logiki, nie wyprowadzić wniosku, że M. G. przywłaszczał pieniądze przekazywane przez pokrzywdzonych na rzekomy zadatek na wykup biżuterii M. D.. Obrońca zapomina o dowodzie z zeznań O. B. (syna oskarżonego), który przekazywał M. G. pieniądze od S. A.. Pokrzywdzony S. A., jak też sam oskarżony, rozróżniali sprawę zwykłych pożyczek, które M. G. zaciągał u S. A. na różne potrzeby które, co sam przyznał, wyniosły ok. 558 tys. koron i które spłacał (wyjaśn. k. 2444 – 2445), od zaliczki na wykup biżuterii – 150 tys. koron - które oskarżony miał przekazać przestępcom posiadającym biżuterię D.. Podążanie za tym, co M. G. (1) uczynił z powierzonymi mu pieniędzmi nie ma znaczenia z punktu widzenia jego odpowiedzialności karnej za przywłaszczenie, skoro i tak nie działał w dobrej wierze i nie dokonywał legalnej transakcji. Bez względu jak oceniać zaprzeczenie pozostałych skazanych, by przekazał im taką kwotę, to znaczenie dowodowe mają tu zeznania S. A., który był świadkiem zaskoczenia D. O. i C. S., gdy dowiedzieli się, że pokrzywdzony już wcześniej wyasygnował kwoty na wykup biżuterii na żądanie M. G. (1).

Zeznania S. A. (1) o powierzeniu M. G. na ten cel 150 tys. koron były konsekwentne, a tłumaczenia, które nadawał temu M. G. służyły wyłącznie jego linii obrony, bez potwierdzenia w jakimkolwiek dowodzie. Oskarżony wziął powierzone mu pieniądze i zadysponował nimi wbrew umowie z pokrzywdzonym, natomiast wg własnej woli i potrzeb, czym wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 284 § 2 k.k., w postaci winy umyślnej w zamiarze bezpośrednim. Bez względu na to czy S. A. (1) w swych zeznaniach określał przekazaną oskarżonemu kwotę 150 tys. koron jako pożyczkę lub kaucję, jak podał w przesłuchaniu z dnia 3 kwietnia 2013 r., czy jako zaliczkę (w tych samych zeznaniach), czy jako zadatek (jak w zeznaniach przed Sądem), to od początku świadek jasno twierdził, że „ miała to być kaucja – 70 – 80 tys. zł, jako dowód, że chcemy kupić. Ja podjechałem do kuzyna (T. A.) i pożyczyłem od niego 150.000 tys. koron szwedzkich. Te pieniądze dałem synowi M. ” (k. 581). W takim oto kontekście S. A. (1) mówił o pożyczce, zaliczce, kaucji, nie zaś w kontekście innych, zwykłych pożyczek, których udzielał M. G. w codziennych interesach. Świadek zeznał jeszcze, że gdy 28 marca 2013 r. powiedział D. O. i C. S. dlaczego od ustalonej kwoty wykupu odjął wcześniejszą zaliczkę, to byli zaskoczeni: „ Wtedy się okazało, że M. G. nie przekazał im tej zaliczki 150 tys. koron. M. nie tłumaczył się dlaczego … powiedział, że odda 10 tys. euro do 10 kwietnia” (k. 584). Pokrzywdzony podtrzymywał te zeznania do końca przesłuchań na rozprawie i nie ma żadnego racjonalnego powodu, by ocenić je inaczej niż jako wiarygodne.

Pozostałe elementy zarzutu naruszenia art. 410 k.p.k. także nie mają nic wspólnego z rzeczywistym naruszeniem procesowym dotyczącym tego przepisu, ale stanowią polemikę, a to z oceną dowodów, a to z ustaleniami faktycznymi. Skarżący kontestuje, tak jak w pkt I A, ustalenia dotyczące: roli M. G. jako pośrednika w przekazywaniu żądania okupu od porywaczy do R. A., faktu przyjazdu oskarżonego do G. po okup, motywów niepowiadomienia policji przez oskarżonego i nakłaniania do tego samego R. A. (1), ukrywania roli D. O. w porwaniu, wersji o planie okradzenia S. A. zamiast porwania oraz linii obrony oskarżonego, wedle której wykonywał on polecenia porywaczy ze strachu i był „ instrumentem, który miał zdobyć pieniądze” (str. 5 apelacji).

Powyższe okoliczności zostały prawidłowo odtworzone przez Sąd Okręgowy, w oparciu o analizę całokształtu dowodów, a nie jak czyni to obrońca w oparciu o fragmenty zeznań czy wyjaśnień ukierunkowane na wersję obrony. Ponieważ oskarżony nie może podważyć bezspornych faktów, w tym głównego – obciążającego go jako pośrednika w żądaniu okupu – próbuje dokonywać nadinterpretacji sfery motywacyjnej swych działań, by za pomocą sugestii przedstawić siebie jako ofiarę porywaczy. Jest to plan karkołomny, jeśli mówimy o przestrzeganiu procedury gromadzenia, odtworzenia i oceny dowodów opartej na art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. Sąd orzekający bowiem, na wniosek prokuratora, ale też nie lekceważąc aktywności dowodowej oskarżonych, zebrał tak duży, spójny i niemal jednorodny zbiór dowodów z zeznań pokrzywdzonych, świadków, funkcjonariuszy zaangażowanych i wyspecjalizowanych w uwalnianiu zakładników i ściganiu porywaczy oraz dowodów z podsłuchów, danych (...), analizy połączeń telefonicznych, szeregu śladów i opinii biegłych, że sprawa porwania S. A. (1) i głównych sprawców została bardzo dobrze wyjaśniona. Sam fakt ocalenia ofiary porwania, która jest potem zdolna i chce współpracować z policją, podobnie jak osoby z jej kręgu, które były szantażowane i zmuszane do wykonania żądań sprawców, przyniósł znakomite możliwości dowodowe w procesie karnym.

Dywagacje obrońcy dotyczące celu przyjazdu M. G. (1) do G., do R. A. (1) są oderwane od jej zeznań i zarejestrowanych rozmów z telefonu (specjalnie zakupionego) M. G. oraz przekazanych R. A. (1) nagrań głosu jej męża. M. G. (1) przyjechał do R. A. (1) do G. wyłącznie po odbiór okupu, a nie w celu umożliwienia jej bezpośredniego kontaktu telefonicznego z jej mężem, co mógł uczynić także na odległość i co z resztą przygotowali porywacze w dniu 2 kwietnia 2013 r., gdy nagrali tzw. dowód życia. Nagranie, w którego przekazaniu pośredniczył, miało ostatecznie przekonać żonę S. A. do dania mu okupu.

Zeznania R. A. (1) i jej konsekwentna postawa szczerej współpracy z policją od chwili zgłoszenia zniknięcia męża – od 30 marca 2013 r. – do końca procesu, dowodzą, że celem przyjazdu oskarżonego do G. w dniu 2 kwietnia 2013 r., wieczorem, było wyłącznie przejęcie okupu dla grupy O.. Gdyby intencje oskarżonego były inne, to informacja, którą uzyskał od S. P. i syna o trwającej już akcji policyjnej, nie spowodowałaby próby ucieczki - powrotu do W.. Nie żądałby też od R. A. (1), w rozmowie telefonicznej, tłumaczenia się czy nie zerwała umowy o niepowiadamianiu policji.

R. A. (1) początkowo (30 kwietnia 2013 r.) zeznała: " Powiedział: „cześć to M., k… S. został porwany”. Zapytałam: „jak został porwany przez kogo”. Powiedział: „ja ich znam … oni chcą pieniądze … chcą 170 tysięcy … . wtedy powiedział, że to są kurwy z W. (k. 570). „ Pan M. mówił, żeby nie zawiadamiać policji, że on to załatwi na własną rękę i początkowo mu wierzyłam … mówił, że ci co porwali mojego męża to bandziory. On sam powiedział, że ich zna” (k. 571).

Odnośnie do wtorku – 2 kwietnia 2013 r. – kiedy już M. G. przyjechał do G., by odebrać okup od R. A. (1), świadek zeznała: „ On powiedział, że wiezie dla mnie telefon od porywaczy … M. mówił o pieniądzach na okup – on mi powiedział, że porywacze chcą tych pieniędzy, bo wiedzą, że one są, bo je widzieli w hotelu … pokojarzyłam, że może chodzić o pieniądze, które przekazał mi S. … We wtorek .. ok. 22.00 zadzwonił … M. i powiedział, że jest w S., koło kościoła, żebym wyszła … musiał wiedzieć, że mój mąż ma tu mieszkanie ….” (k. 572);

M. zadzwonił drugi raz i powiedział zdenerwowanym głosem, że powiadomiłam policję… Ja zaprzeczyłam … kazał mi przysięgać na zdrowie moich rodziców i męża. Powiedział mi, że jeśli poszłam na policję, to tego pożałuję. Przestraszyłam się tych słów bardzo … Przede wszystkim bałam się o męża, bo oni go mieli …” (k. 573 – przesłuchanie z 4 kwietnia 2013 r.).

Zeznania te, jak i początkowe: z dnia 30 marca 2013 r., 31 marca 2013 r., były konsekwentnie podtrzymywane przez świadka, aż do końca postępowania karnego, mimo że mąż świadka zeznał przed sądem, że byli zastraszani przez żonę M. G. (k. 9207, rozprawa 4 listopada 2015 r.). W pierwszych rozmowach telefonicznych M. G. (1) z R. A. (1) powoływał się on na to, że sam obawia się, żeby nie porwali jego syna lub wnuka i świadek początkowo wierzyła w jego obawy i zdenerwowanie. Zauważyła jednocześnie, że żona M. G., która jako pierwsza po porwaniu nawiązała z nią niespodziewany kontakt, wypytując o S. A. (1), była spokojna, wprost zrelaksowana. Jeśli wziąć do tego pod uwagę, że M. G. (1) nie czynił żadnych kroków, by ostrzec czy zabezpieczyć swoją rodzinę (dorosłych synów) w Polsce, ani w Szwecji oraz, że cały czas byli oni w łączności z policjantem S. P., który współpracował z M. G., tworzył pewne zabezpieczenie informacyjne - ostrzegł M. G. i jego syna o poszukiwaniu S. A. i porywaczy przez policję, to obecna linia obrony oskarżonego sugerująca, że był on zastraszoną ofiarą przestępców, jest niewiarygodna. R. A. (1), nie znając innych dowodów, tylko na bazie znajomości z M. G. i własnego doświadczenia życiowego, wywnioskowała w pierwszych dniach po porwaniu, że ktoś kto jak M. G., porusza się w czasie porwania swobodnie z Polski po Chorwację i z powrotem do G., spędza Ś. (bez ograniczeń) z żoną, która ma swobodny, lekki ton rozmowy, ktoś kto sam poleca, żeby nie powiadamiać policji, a w końcu grozi, że „ jeśli poszłam na policję, to tego pożałuję”, nie jest przyjacielem, ani bezwolnym narzędziem, jak przedstawia to jego obrońca, ale pozostaje w zmowie przestępczej z porywaczami - jest człowiekiem którego na równi z nimi należy się bać. M. G. (1) od przybranej roli przyjaciela rodziny, który dążył rzekomo do bezinteresownej pomocy, przeszedł do kolejnego stadium wywierania nacisku czyli gróźb i wzbudzania lęku o pozbawionego wolności męża R. A. (1). Dawał przy tym otwarcie do zrozumienia, że R. A. (1) ma pieniądze, które jej mąż miał w W., a porywacze to „ bandziory”, „ związali S. ”. Oskarżony stosował też kamuflaż, który przeczy jego wersji o szczerej pomocy rodzinie S. A.. Oskarżony dbał o to, by nie ujawniono jego miejsca pobytu, nocował w hotelu, wyjechał do Chorwacji, dzwonił ze specjalnego telefonu, który kazał mu kupić D. O., używał karty od niego do tej akcji, a nawet dzwonił z różnych budek telefonicznych. Nie można też tracić z pola widzenia wieloletniej znajomości M. G. z grupą O. (akt oskarżenia z 2009 r., areszt tymczasowy), co skutkowało ich skazaniem w tej samej sprawie Sądu Okręgowego w Białymstoku, sygn. akt III K 67/12.
M. G. mówił R. A. (1), że porywacze pobili też jego „ wybili zęby, wykopali z samochodu”. Wersja ta jest nieprawdziwa, poza tym jak w samochodzie chwilowo przytrzymano M. G. pasami samochodowymi, żeby nie wyskoczył z samochodu i D. O. uderzył go niegroźnie ręką. Twierdzeń M. G. i jego żony o poważnym pobiciu go i wybiciu zębów nie potwierdziły oględziny lekarskie oskarżonego w dniu 4 kwietnia 2013 r., gdzie dwóch lekarzy stwierdziło jednoznacznie brak jakichkolwiek obrażeń ciała czy wybitych zębów (k. 447, 626).

Należy też przypomnieć okoliczności zatrzymania M. G. w G., gdy został ostrzeżony przez S. P. o poszukiwaniach policji związanych z porwaniem S. A.. Nawet wtedy nie zgłosił się dobrowolnie na policję, tylko postanowił wrócić pociągiem do W.. W chwili gdy rano, obserwujący okolice dworca policjanci przygotowali zasadzkę, otoczony „ stawiał czynny opór, a potem zaczął krzyczeć, że wszystko powie” (k. 448). Dopiero wówczas, w tej opresyjnej sytuacji bez wyjścia, M. G. ujawnił kontakt z porywaczami i odkrył dalszy plan przejęcia okupu. Postawa taka wynikała z kalkulacji osoby doświadczonej już (w innych sprawach) zatrzymaniem i determinacją policji w zwalczaniu groźnej przestępczości. Dalsza linia obrony oskarżonego zakładała już tyko zminimalizowanie skutków tzw. wpadki i przedstawienie siebie w roli zastraszonej ofiary, co nieskutecznie kontynuowano w apelacji.

Sąd Apelacyjny rozważał zeznania S. A. (1) dotyczące przemocy zastosowanej w samochodzie (28 marca 2013 r.) przez D. O. w stosunku do M. G., tj. uderzenia go i przytrzymania pasami samochodowymi. Sam pokrzywdzony odbierał wówczas te sceny jako zamach na niego i M. G. (1): „ szarpali, uderzali go” (k. 584), ale równocześnie zauważył, że M. G. nie potraktowano tak dotkliwie jak jego, nie zraniono nożem i nie pozbawiono całkowicie możliwości ucieczki: „ On mógł uciec ale nie uciekł … M. jeździł z nami gdzieś półtorej godziny. Mówił do mnie, że oni chcą zrobić biznes, tylko muszą zobaczyć pieniądze” (drugie zeznania S. A. (1) z 4 kwietnia 2013 r., k. 584). Zeznania te zostały uwzględnione przez Sąd Apelacyjny (także w ustaleniach faktycznych Sądu Okręgowego) i przeważyły na korzyść oskarżonego, iż jego udział w fazie wzięcia S. A. do samochodu, jako zakładnika (zamiar), jest nierozstrzygnięty i korzysta wobec tego z ochrony art. 5 § 2 k.p.k., mimo że przed sądem, z perspektywy czasu, S. A. (1) oceniał sceny w samochodzie z użyciem przemocy wobec M. G., jako udawane albo wynikające tylko z tego, że się wtedy wydało, że brał on od S. A. zaliczki na wykup biżuterii M. D. i nie przekazał ich D. O. i C. S. tylko przywłaszczył (m. in. kwotę 150 tys. koron – zarzutu VIII a/o).

Sąd Okręgowy nie polegał całkowicie na wyjaśnieniach C. S. (1), choć ten także mówił, że sceny przemocy wobec M. G. w samochodzie były udawane w celu zmobilizowania S. A. do zaufania M. G. i wysłania go w miejsce gdzie S. zostawili pieniądze za biżuterię. Do pomówień C. S., jak i M. G. należało podchodzić z maksymalnym krytycyzmem, choćby z powodu ewidentnych kłamstw w zakresie roli głównego sprawcy D. O. (1), którego chronili, wbrew zeznaniom, okazaniom, śladom jego udziału w porwaniu, jak też z powodu wyraźnego nastawienia na ochronę własnych interesów procesowych oskarżonych kosztem pokrzywdzonego S. A. (1) (przedstawianego przez nich jako najgroźniejszego przestępcę).

Sugestia apelującego o tym, że było więcej prób opuszczenia samochodu przez M. G. („ próby”), jest bezpodstawna w świetle zeznań S. A., a także wyjaśnień M. G.. Oskarżony wyjaśnił w pierwszym przesłuchaniu, że przesiadał się na plecenie jednego z porywaczy” „ kazał mi się przesiąść … więc ja wysiadłem a on wsiadł na moje miejsce” (k. 563). Scena ta mówi o pierwszej możliwości ucieczki, z której oskarżony nie skorzystał. Opisał następnie jak raz próbował otworzyć drzwi i został uderzony, twierdził też, że w końcu „ C. zatrzymał samochód … i kazał mi wysiąść… Wcisnął mi w rękę ramkę po karcie SIM … i kazał …. szukać pieniędzy …” (k. 563). Nie dość, że opis oskarżonego: „ otworzył moje drzwi i kazał mi wysiąść, klnąc do mnie”, nie zgadza się z opisem S. A. wskazującego na to, że D. O. wysiadł razem z M. G., odeszli od samochodu i dłuższy czas rozmawiali, to jeszcze M. G. całkowicie fałszywie ukrył udział w porwaniu głównego sprawcy - D. O.. Poleganie więc na jego wyjaśnieniach, które służą wyłącznie jego interesom i osłaniają wspólnika, byłoby błędem procesowym, wypaczającym rzeczywisty przebieg przestępstwa. Sąd Okręgowy, nawet jeśli nieudolnie przedstawił ocenę poszczególnych etapów tych wyjaśnień, pisząc na str. 160 – 161 o szczerości i skrusze, to ostatecznie stwierdził, że dał im wiarę tylko w zakresie, którym znalazły potwierdzenie w innych, spójnych ze sobą dowodach, a takie są zeznania R. A. (1), S. A. (1), ich rodziny i znajomych, zeznania funkcjonariuszy biorących udział w akcji poszukiwania zakładnika, zeznania świadków anonimowych oraz wszelkie informacje uzyskane dzięki analizie komunikacji telefonicznej oskarżonych z innymi osobami.

Określenia używane w apelacji, że wyjaśnienia C. S. i M. G. różnią się, np. w opisie planu okradzenia S. A., że „ często różnią się” albo różnią się „ na przykład w pewnym zakresie” - nie są w stanie podważyć ustaleń opartych, na innym zbiorze dowodów niż depozycje M. G. i C. S., zdominowane różnymi interesami procesowo - osobistymi i środowiskowymi.

Wady uzasadnienia Sądu Okręgowego, w którym (str. 160 – 161) przypisuje się wyjaśnieniom M. G. cechy wiarygodności i konsekwencji, mówiąc o jego skrusze i poczuciu winy, gdy potem Sąd eksponuje odmienności i zaprzeczenia przez M. G. oczywistemu udziałowi D. O. i D. K., zostały słusznie podniesione w apelacji. Odnosił się do nich już Sąd Apelacyjny w składzie rozpoznającym sprawę tych oskarżonych, sygn. akt AKa 146/18, jednak ostatecznie Sąd Okręgowy dostrzegł i poddał analizie wszelkie różnice w wyjaśnieniach oskarżonych, ukazał elementy nieprawdziwe, wątpliwie, oraz takie, które znalazły potwierdzenie w innych dowodach. Tak więc prawidłowość wyroku, mimo defektów uzasadnienia, należało oceniać po potwierdzeniu, że zasadnicze ustalenia faktyczne oparto na całokształcie prawidłowo ujawnionych dowodów, które oceniono zgodnie z zasadami wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego. Te zasady Sąd Okręgowy zachował w zakresie skazania D. O., C. S. i D. K. (prawomocnie), oraz w przypadku M. G. w zakresie niewątpliwego udziału w usiłowaniu wymuszenia okupu za zakładnika, w formie pomocnictwa, w okresie przetrzymywania S. A. (1).

Skarżący nie przedstawił ani jednego przykładu nieujawnienia lub bezprawnego ujawnienia dowodu w niniejszej sprawie, a zarzut naruszenia art. 410 k.p.k. potraktował jako kolejną okazję do polemiki z oceną dowodów i ustaleniami faktycznymi.

W świetle dotychczasowych rozważań, zarzut naruszenia art. 7 k.p.k., z powtórzeniem tych samych argumentów co w pozostałych zarzutach apelacji, należało uznać także za nieskuteczny, za wyjątkiem kwestii zamiaru przystąpienia oskarżonego do przestępstwa z art. 252 § 1 i 282 k.k., który Sąd Apelacyjny przyjął za udowodniony dopiero co do fazy udziału – pomocnictwa M. G. – do przetrzymywania zakładnika, poprzez celowe i dobrowolne przyjęcie roli osoby żądającej okupu, w porozumieniu z bezpośrednimi wykonawcami przetrzymywania.

Kwestia ta została już tak szczegółowo wyjaśniona na wstępie tej części uzasadnienia oraz w części dotyczącej ustaleń faktycznych, których elementem jest zamiar przestępny, że nie wymaga powtórzenia. Sąd Apelacyjny przyjął, że M. G., świadomy celu i okoliczności wzięcia S. A. w charakterze zakładnika, udzielił sprawcom - na etapie przetrzymywania pokrzywdzonego - pomocy, sposób opisany w pkt I 2 wyroku Sądu Apelacyjnego, działając w tej fazie przestępstwa z zamiarem bezpośrednim – kierunkowym – podejmując wszelkie czynności zmierzające do zmuszenia R. A. (1) do przekazania okupu, aż do przerwania jego działań przez policję, w dniu 3 kwietnia 2013 r.

W pkt I A apelacji, obrońca oskarżonego nie wskazał elementów postępowania dowodowego, które, nieocenione lub ocenione wbrew zasadzie swobodnej oceny dowodów, wywołałyby zasadnicze błędy w odtworzeniu przebiegu przypisanych M. G. przestępstw (zarzuty V i VIII a/o) lub w odtworzeniu motywów (zamiaru) jego działań. Apelujący po raz kolejny stwierdza, że wyjaśnienia C. S. i M. G. pozostają „ niejednokrotnie” w rażącej kolizji ze sobą i innymi dowodami. Wraca do różnicy wyjaśnień w sprawie okazania M. D. skradzionej bransoletki jego córki, co w żadnej mierze nie przekłada się na wynik postępowania dowodowego w sprawie porwania S. A. i przywłaszczenia 150 tys. koron tegoż pokrzywdzonego (Sąd Apelacyjny uchylił rozstrzygnięcie o uniewinnieniu M. G. od zarzutu żądania wykupu biżuterii skradzionej M. D. – zarzuty: VI a/o M. G. i III a/o D. K. i orzekł o ponownym rozpoznaniu sprawy w tej części). W istocie wyjaśnienia M. G. i C. S. co do skradzionej bransoletki były inne; M. G. twierdził, że otrzymał ją od C. S., zaś ten zaprzeczał, ale nie zmienia to faktu, że obaj współdziałali w żądaniu wykupu od M. D. posługując się rożnymi metodami wywierania nacisku na pokrzywdzonego, a okazanie mu jednego ze skradzionych precjozów, w dodatku pamiątki z Chrztu Świętego dziecka, motywowało go bardziej do przekonania, że C. S. (spotkali się) reprezentuje sprawców kradzieży lub osoby, które w inny, nielegalny, sposób przechwyciły biżuterię, zaś M. G. jest skutecznym pośrednikiem tego wykupu. Należy przypomnieć, że M. G. (1) był tą osobą, która przed kradzieżą zbliżyła się towarzysko do M. D. (polecony przez adwokata jako koneser sztuki), a po kradzieży podjęła się odnalezienia i doprowadzenia do wykupu rzeczy. Oskarżony stosował przy tym szereg metod kamuflażu, niedopowiedzeń i inscenizacji, by wzbudzać zaufanie pokrzywdzonego. Posługiwał się także S. P. – funkcjonariuszem policji – którego podsunął M. D. jako specjalistę, który prywatnie zajmuje się wykryciem sprawców i łupu, gdy tymczasem M. G. znał od lat grupę D. O., C. S. i D. K., wiedział jakiego rodzaju przestępczością się zajmują, gdyż był razem z nimi sądzony w Sądzie Okręgowy w Białymstoku za groźne przestępstwa (skazany w 2015 r. na 10 lat pozbawienia wolności). Zarówno M. G., jak i S. P. żądali od M. D. pieniędzy i środków, zmierzając do nakłonienia go do wykupu biżuterii. M. G. przyznał, że odebrał od S. P. kwoty rzędu ok. kilkudziesięciu tysięcy złotych (także w dolarach), podobnie jak 150. tys. koron od S. A. (1), z których nie rozliczył się z grupą O.. Awantura podczas ostatecznego spotkania S. Asfara z D. O. i C. S. w dniu 28 marca 2013 r. i dalej w samochodzie, gdzie uwięzili S. A. dotyczyła właśnie tego, że S. A. powiedział, że zmniejszył uzgodnioną – żądaną przez przestępców kwotę wykupu - z 200 tys. euro do 180 tys. euro, ponieważ dał już M. G. zaliczkę. M. G. był zmuszany wówczas, w bezpośredniej konfrontacji z oszukiwanym S. A. i swoimi groźnymi wspólnikami, do uznania długu i zobowiązał do oddania 10 tys. euro do 10 kwietnia 2013 r.

Działania M. G., poczynając od kwietnia 2012 r., kiedy zaproponował M. D. pośrednictwo w wykupie skradzionej biżuterii – do marca/kwietnia 2013 r. kiedy żądał od żony S. A. (1) tych samych pieniędzy w zamian za życie i wolność jej męża, tworzą całość, pod względem planu i zbieżności zamiaru – w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, we współdziałaniu z grupą D. O. ps. (...). Przez rok M. G. dostosowywał jedynie metody oszukańcze, by doprowadzić M. D., a potem S. A. do przekazania pieniędzy jemu i współdziałającym z nim przestępcom, do spełnienia żądania zapłaty 200 tys. euro za wykup biżuterii. Ostatecznie, w wyniku zapobiegliwości S. A., który przyszedł w umówione miejsce bez tej kwoty (miał ją w pobliżu jego przyjaciel), D. O., C. S. i inny sprawca postanowili zmusić S. A. do oddania tych pieniędzy w zamian za uwolnienie go, grożąc zabójstwem, bijąc, zastraszając, pozbawiając wolności. Wzięcie zakładnika, uznając nawet linię obrony M. G., że było dla niego zaskoczeniem, to odbyło się w jego obecności, a sprawcy wykazali jasno cel i zamiar dalszego przetrzymywania S. A., aż do momentu, kiedy M. G. odnajdzie jego pieniądze albo odda je jego żona. Żądania, by pokrzywdzony wyjawił miejsce przechowywania pieniędzy padły od porywaczy w obecności M. G. i były wzmocnione brutalnym biciem S. A., grożeniem mu śmiercią, z demonstrowaniem dwóch sztuk broni, użyciem noża (rana stopy), wreszcie wywiezieniem do ukrytych miejsc w celu przetrzymywania i dalszego złego traktowania (pozbawienie wolności, brak kontaktu, obawa o życie itp.). Już wtedy w samochodzie, M. G. (1) tłumaczył S. A., że „ oni chcą zrobić biznes, tylko muszą zobaczyć pieniądze” (k. 584). Nie ma wątpliwości, że M. G., w porozumieniu z prawomocnie skazanym D. O. i C. S. robili biznes” przestępczy, który miał na celu oszukańcze uzyskanie kwoty za wykup biżuterii, a później wydobycie od pokrzywdzonych tej samej kwoty w ramach okupu za S. A. (1), który zachował ostrożność przy jej przekazywaniu, obawiając się, że nie widząc wcześniej całości precjozów M. D. w ręku D. O. i jego ludzi, może zostać oszukany i pozbawiony pieniędzy.

Plan okradzenia S. A. w ostatniej chwili przed wymianą pieniędzy na złoto, o czym wyjaśniał nie tylko C. S. (k. 10444 – 10445), ale i D. K. (1) (k. 10491 – 10492), nie ma istotnego znaczenia dla oceny przypisanych M. G. (1) przestępstw. Sąd Apelacyjny zaznaczył już kilkakrotnie w niniejszym uzasadnieniu, że wobec zmienności i niespójności, a nawet sprzeczności wyjaśnień wszystkich oskarżonych i wynikających stąd wątpliwości co do zakresu porozumienia z M. G. (1) – planu przejęcia pieniędzy S. A. – w tym jego uprowadzenia, zinterpretowano owe wątpliwości w sprawie M. G. na jego korzyść, przypisując mu pomocnictwo w kolejnej fazie porwania czyli w okresie przetrzymywania S. A., w celu wymuszenia tych samych pieniędzy jako okupu za jego uwolnienie. Powrót apelującego do kwestii sprzed uprowadzenia i w ogóle do każdego elementu różnic w wyjaśnieniach M. G., C. S., D. K. czy nieżyjącego S. P., odrywa tylko uwagę od głównych dowodów, którymi są zeznania pokrzywdzonych i dowody z akcji odnalezienia zakładnika prowadzonej przez CBŚ i prokuratora (podsłuchy, telefony, obserwacja, kontrolowane przekazanie okupu, zatrzymania, ślady, opinie biegłych). Sprzeczność wyjaśnień M. G., C. S., do której ciągle nawiązuje apelujący, nie wprowadzała stanu istotnych - niedających się usunąć wątpliwości - co do tego kto porwał, przetrzymywał S. A. i żądał okupu, wobec dużego zbioru dowodów, którym nie sposób zarzucić takiej stronniczości i interesowności jak oskarżonym. Ich doświadczenie we wzajemnych kontaktach przestępczych oraz z kontaktu z organami ścigania wpłynęło zdecydowanie na postawy procesowe. Zarówno M. G., jak i C. S. wyjawiali, dawkując, informacje - tylko takie - którym w danej chwili nie mogli zaprzeczać, gdyż zostali ujęci w okolicznościach i wśród dowodów jednoznacznie wskazujących na związek z uprowadzeniem S. A., a wcześniej z wyłudzaniem wykupu biżuterii na szkodę M. D.. Deklaracje M. G. czy C. S. o spontanicznej współpracy z policją są nieprawdziwe. M. G. (1), który już nazajutrz po porwaniu S. A. (1) zaczął telefonicznie żądać w imieniu sprawców okupu, stał się od 30 marca 2013 r. pierwszym obiektem podsłuchów i obserwacji specjalnej jednostki Policji ds. porwań dla okupu. Został sprawnie zidentyfikowany i podlegał obserwacji prowadzonej dyskretnie, z założeniem kontrolowanego przekazania okupu. Dopiero jego nerwowe ruchy w G. i pytania do R. A. (1), we wtorek wieczorem - 2 kwietnia 2013 r. – czy powiadomiła policję oraz wycofanie się ze spotkania z kobietą w podanym przez nią miejscu, spowodowały decyzję o zatrzymaniu M. G. w G., przed powrotem do W. i ostrzeżeniem grupy O.. M. G. został zatrzymany z telefonem, z którego przekazywał żądania i warunki przekazania okupu. Zdając sobie sprawę z dowodów, którymi może dysponować policja po współdziałaniu z R. A. (1), wybrał drogę połowicznej współpracy, w czasie której co do zasady, wykonywał polecenia policji, ale równocześnie wykroczył poza nie, gdy przekazywał okup w W. (rozmowa z O. i K. w zaroślach podczas przekazywania torby z pieniędzmi) oraz konsekwentnie ukrywał rolę głównego organizatora przestępstw D. O. (1).

Obrońca M. G. (1) krytykując wyjaśnienia C. S., jako sprawcy interesownie pomawiającego oskarżonego, korzystającego z wiedzy o dowodach, „ obeznanego z mechanizmami procesu karnego”, mogącego obciążać M. G. choćby z zemsty”, nie dostrzega, że w wyjaśnieniach M. G. wyraźne są podobne motywy obciążania innych osób oraz ukrywania roli innych. W przeciwieństwie do M. G., który kreuje siebie na ofiarę każdego z przypisanych mu przestępstw, C. S. oświadczył, że „ przyznaje się do wydarzeń, które zostały ujęte w akcie oskarżenia …, tj. do uprowadzenia S. A. ” i jego przetrzymywania (k. 10323). Tak więc, mimo fałszywego ukrywania D. O. (1) jako sprawcy tego przestępstwa, C. S. obciążył przede wszystkim siebie winą w zakresie najcięższego zarzutu a/o. M. G. natomiast, nie dość, że wbrew wszelkim dowodom zaprzeczał udziałowi D. O. (1) we wzięciu zakładnika, przypisując jego działanie D. K., którego w ogóle nie było przy zamknięciu i grożeniu S. A. w samochodzie, to na dodatek oskarżony wyjaśnił nieprawdziwie o treści i sensie rozmów z R. A. (1) w czasie przetrzymywania jej męża. M. G. zarówno w kontaktach ze wszystkimi pokrzywdzonymi, poczynając od kwietnia 2012 r., przez okres przetrzymywania zakładnika w 2013 r., aż po moment przekazywania okupu i składania wyjaśnień, wykorzystywał metodę kamuflażu, oszustw, niedomówień, ubarwień lub wprost kłamstw, jak w przypadku ukrywania centralnej postaci przestępczego planu przejęcia pieniędzy z wykupu biżuterii M. D. lub okupu za osobę S. A. (1), którą był D. O. (1) ps. (...) (multirecydywista, skazywany za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, za porwanie dla okupu, wymuszenia rozbójnicze i inne). Krytykując C. S. za to, że „ w swoich wyjaśnieniach ukrywał nieustalonych sprawców porwania”, obrońca M. G. przemilcza to, że oskarżony, wbrew zeznaniom uprowadzonego S. A., wbrew śladom w miejscach przetrzymywania, wbrew dowodom z obserwacji przekazywania okupu w dniu 3 kwietnia 2013 r. w W. i wbrew okolicznościom zatrzymania D. O. – ukrywał jego obecność i rolę przy wzięciu i przetrzymywaniu S. A.. M. G. fałszywie pomawiał D. K. (1) osadzając go w czynnościach, które w czasie uprowadzenia wykonywał D. O., podczas gdy D. K. nie było z porwanym w samochodzie i dołączył do sprawców dopiero w domku działkowym C. S. w P.. M. G. nie był jedynym oskarżonym, który ukrywał rolę D. O.. Podobnie jak C. S. znał D. O. od ok. 10 lat. Na podstawie wspólnego aktu oskarżenia z 2009 r. odpowiadali przed Sądem Okręgowym w Białymstoku za obrót i przemyt dużych ilości amfetaminy do Szwecji w 2003 r. W sprawie sygn. akt III K 67/12 byli tymczasowo aresztowani w 2008 i 2009 r. (skazani później wyrokiem 23 lipca 2015 r., M. G. na 10 lat pozbawienia wolności). Okoliczność ta ostatecznie wyklucza, by M. G. mógł się pomylić opisując D. K. w roli D. O. oraz demaskuje charakter pośrednictwa oskarżonego między pokrzywdzonym M. D. (1), a grupą O., podczas żądania wykupu skradzionej biżuterii. M. G. nie podał także danych, ani bliższego opisu trzeciego sprawcy uprowadzenia, co apelujący zarzuca tylko C. S., jako jeden z dowodów „ ukrywania nieustalonych dotychczas sprawców porwania”.

Wobec powyższego krytyka wyjaśnień C. S. (1) podejmowana w apelacji jest nieobiektywna i służy wyłącznie ukryciu zbliżonych interesów i gier procesowych obu oskarżonych, a w zasadzie wszystkich, gdyż każdy z nich zmierzał do zminimalizowania swojej winy i ochrony D. O., aczkolwiek to C. S. (1) przyznał się ostatecznie, że był sprawcą porwania, natomiast M. G. (1), mimo istnienia większego zbioru dowodów go obciążających, odwracał ich znaczenie, kreując siebie na „ instrument, który miał zdobyć pieniądze, poza swoją wolą” (str. 5 apelacji).

Sąd Okręgowy, który uznał za częściowo wiarygodne wyjaśnienia M. G., C. S. czy D. K., mimo niedoskonałości swej argumentacji, podsumował ich ocenę stwierdzeniem, że ostatecznie oparł ustalenia faktyczne tylko na częściach, które znalazły potwierdzenie w innych dowodach, w tym zeznaniach pokrzywdzonych. Na str. 159 uzasadnienia Sąd Okręgowy stwierdził, że: „ zasadniczo na wiarę zasługują wyjaśnienia M. G. (1) i C. S. (1), w części w jakiej są zgodne z zeznaniami pokrzywdzonych…”, zaś wyjaśnienia M. G. zawierały „ nieścisłości, brak logiczności”. Faktem jest, że Sąd I instancji wyraził tę ocenę obok mniej krytycznych ocen tych samych wyjaśnień, jednak ostatecznie odtworzył prawidłowo przebieg przestępstw bazując na obiektywnej ocenie całości dowodów, dlatego niedoskonałość uzasadnienia wyroku nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.

Należy przy tym zauważyć, że obrońca M. G. nie podtrzymał na rozprawie apelacyjnej zarzutu naruszenia art. 424 § 1 k.p.k., którego zgłoszenie i tak nie wywarłoby wpływu na wyrok Sądu Apelacyjnego.

Z cytowaną powyżej oceną wyjaśnień oskarżonych polemizuje obrońca M. G., zarzucając, że Sąd niesłusznie odmówił wiary tym wyjaśnieniom w zakresie motywów przyjazdu oskarżonego do żony S. A. (1), powodów niepowiadamiania policji, przyczyn przyjazdu do Chorwacji po porwaniu, okoliczności przekazania okupu czy rzekomej pożyczki od S. A. w kwocie 150 tys. koron. Ta ostatnia kwestia była już niejednokrotnie omówiona w niniejszym uzasadnieniu, bowiem powtarza się w każdym członie zarzutów tej apelacji.

Wystarczy przypomnieć, że zeznania S. A. (1) były konsekwentne, co do faktu przekazania M. G. kwoty 150 tys. koron, z zapewnieniem oskarżonego, że zostaną przekazane jako zaliczka na poczet wykupu biżuterii M. D.. Bez względu na to czy S. A. posługiwał się określeniem zaliczka, kaucja czy pożyczka, to jednoznacznie określił, że kwoty tej domagał się M. G. jako rzekomej zaliczki na wykup biżuterii M. D. od „ złodziei”, zanim pokrzywdzony lub S. A. zapłacą pełną kwotę wykupu, w której uzgodnieniu pośredniczył M. G. i C. S..

Próba wrzucenia kwoty 150 tys. koron do ogólnego zbioru pożyczek udzielonych M. G. przez S. A., jest nieudolnym rozmywaniem przywłaszczenia tej kwoty przez oskarżonego, który obiecał S. A., że przekaże ją przestępcom, którzy posiadają biżuterię. M. G. (1) wyjaśnił, że rzeczywiście wziął te pieniądze jako zadatek pod wykup biżuterii, więc obecne zastrzeżenia, co do tej kwestii są niezrozumiałe. M. G. wyjaśnił, że we wrześniu 2012 r. S. A. (1) dał mu 150 tys. koron szwedzkich, które on wymienił w Polsce na prawie 75 tys. zł i przekazał C. S. (k. 2444). Należy zaznaczyć, że do czasu przesłuchania S. A., który ujawnił, że dał M. G. taką zaliczkę, oskarżony milczał na ten temat, natomiast okoliczność ta wypłynęła przy spotkaniu S. Asfara z D. O. i C. S. w dniu porwania, gdy dowiedzieli się od S. A., że potrącił z umówionej kwoty 200-tu tys. euro kwoty, które przekazał już za pośrednictwem M. G.. Wtedy okazało się, że M. G. nie przekazał ludziom O. żadnych pieniędzy i przy S. A., zapewnił wspólników, że odda je do 10 kwietnia 2013 r. Tak więc ustalenia o sprzeniewierzeniu 150 tys. koron przez M. G. nie polegały wyłącznie na wyjaśnieniach C. S., ale na zeznaniach S. A., M. G. i O. B. (przekazał w. kwotę od S. dla ojca – M. G.), ocenianych łącznie, obiektywnie z zachowaniem zasady z art. 7 k.p.k.

Odnośnie do motywów przyjazdu M. G. do G. do R. A. (1), w dniu 2 kwietnia 2013 r., to kwestia ta została omówiona w części dotyczącej zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych oraz zarzutu określonego przez obrońcę jako naruszenie art. 410 k.p.k.

Zarówno ustalenie o przyjeździe M. G. w celu odbioru okupu za uwolnienie S. A. (1), jak i ocena dowodów, które przeczą linii obrony M. G. były prawidłowe, dlatego, że wersję oskarżonego skonfrontowano z szeregiem dowodów wskazujących bardzo wyraźnie na to, że oskarżony został odesłany z samochodu porywaczy przez D. O. po to, by zrealizować cel wzięcia i przetrzymywania zakładnika i dalej oskarżony działał w łączności z nimi, dobrowolnie i samodzielnie. Zmierzał wszelkimi sposobami do przejęcia kwoty, o której wiedział, że została przywieziona przez S. A. i jego kolegów na wykup biżuterii M. D. (S. przyszedł w przeddzień transakcji do pokoju hotelowego S. A., by zobaczyć pieniądze, co było uzgodnione na spotkaniu z M. G.).

Kwestionowanie przez obrońcę M. G. roli oskarżonego jako świadomego pośrednika, który ostatecznie przyjechał po okup do żony zakładnika, jest oderwane od pozostałych dowodów. Apelujący wyraża oceny całkowicie odbiegające od zeznań R. A. (1) i świadków z otoczenia jej i męża, a nade wszystko oderwane od rozmów zarejestrowanych po zawiadomieniu przez nią policji. Dowody te jednoznacznie wykluczają linię obrony oskarżonego o bezwolnym wykonywaniu poleceń porywaczy i przyjacielskiej chęci skontaktowania R. A. (1) z mężem. Celem M. G., w ramach porozumienia z osobami, które w jego obecności wzięły S. A. (1) w charakterze zakładnika i potem przetrzymywały go dla okupu, była pomoc przetrzymującym w uzyskaniu pieniędzy przygotowanych przez pokrzywdzonego. O ile Sąd Apelacyjny uznał argumenty obrony dotyczące wątpliwości co do zamiaru przestępnego M. G. w chwili wzięcia zakładnika, o tyle w momencie, gdy oskarżony wyszedł wolny z samochodu, w którym porywacze trzymali, bili i grozili, a potem zabrali S. A., zaś M. G. odebrał instrukcję od D. O., z kartą telefoniczną i kontaktem, oskarżony przystąpił do wspólnej realizacji celu przestępstwa z art. 252 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. - w fazie przetrzymywania zakładnika. M. G. (1) widział i wiedział przy tym, że porywacze żądają od S. A. (1) konkretnej kwoty, grożą mu pozbawieniem wolności i życia, traktują brutalnie (pistolety, nóż ,bicie) i nie puszczą wolno, aż do uzyskania tej kwoty, a zatem wiedział, że odzyskanie wolności przez pokrzywdzonego warunkowane jest uzyskaniem okupu, gdyż zakładnik nie wyjawił, gdzie zabezpieczył pieniądze. Bez względu na to czy przymuszony i pozbawiony wolności S. A. miałby wydać miejsce zdeponowania pieniędzy czy też żądanie takie miałaby spełnić jego żona, sprawcy dopuścili się przestępstwa porwania dla okupu. M. G. miał pełną świadomość sytuacji zakładnika i determinacji przestępczej grupy O., z którą od roku próbował wyłudzić wykup biżuterii skradzionej M. D. i kontynuował ten „ biznes”, jak to określił w słowach skierowanych do bitego w samochodzie S. A., aż do zatrzymania w G..

Apelujący, omawiając zeznania R. A. na str. 9 – 10 uzasadnienia apelacji, formułuje tezy oderwane do tych zeznań i zarejestrowanych rozmów z S. A. (1). Kwestionując ustalenie główne, a więc to, że M. G. przekazał R. A. (1) żądanie okupu i wysokość kwoty okupu oraz zmierzał do jego odbioru, obrońca eksponuje to czy R. A. potwierdziła M. G., że dysponuje pieniędzmi, które miał w W. jej mąż. Bez względu na to czy R. A. (1) miałaby oddać porywaczom pieniądze jej męża przywiezione do niej po uprowadzeniu przez S. H. (ubezpieczał przekazanie pieniędzy w W.) czy też musiałaby zdobyć jakieś inne pieniądze, to nie ulega wątpliwości, że M. G. (1) żądał od niej, w porozumieniu z porywaczami, konkretnej kwoty za uwolnienie jej męża, wiedząc, że ludzie z otoczenia S. A. mają kwotę ok. 180 tys. euro, przygotowaną wcześniej na wykup biżuterii M. D.. Wszelkie kontakty z R. A. (1) w dniach 29 marca 2013 r. (piątek) – kiedy M. G. zadzwonił pierwszy raz, do wieczora 2 kwietnia 2013 r. (wtorek), kiedy będąc w G. groził jej, jeśli powiadamiała policję, były ukierunkowane wyłącznie na wymuszenie okupu za uwolnienie S. A. (1). Drugorzędne przy tym było czy R. A. jest w dyspozycji tych samych pieniędzy, które jej mąż przygotował na wykup biżuterii czy też takiej samej kwoty, gdyż porywacze kierowali się wiedzą, że otoczenie S. A. dysponuje takimi pieniędzmi i żona, postawiona w sytuacji przymusowej, zorganizuje żądaną kwotę i wykupi męża. Rozbijanie więc problemu winy M. G. i powodu jego przyjazdu do R. A. (1) o to, czy odda ona pieniądze, które sprawcy widzieli w W. czy też inne, jest celowo mylące i spycha uwagę na boczne wątki, po to by oderwać ją od oczywistego faktu żądania okupu, które M. G. przekazywał R. A. podczas kontaktów telefonicznych, czego dowodzą konsekwentne zeznania R. A. (1), S. H., S. S., materiały niejawne dotyczące rejestracji rozmów oskarżonego z R. A. (1) oraz bezpośrednimi sprawcami przetrzymywania S. A. (1). Zarówno kwestia żądania okupu, jak i ukrywanie tego przed policją oraz ukrywanie miejsc i sposobu kontaktowania się M. G. (1) świadczą o realizacji przestępczego planu, o celowości wszystkich zachowań o charakterze kamuflującym, zmierzających do wymuszenia i przejęcia okupu na warunkach określonych przez porywaczy. Twierdzenia apelującego, jakoby „ R. A. (1) nie powiedziała nic takiego, co upoważniałoby do formułowania nawet przypuszczeń … , co do celu przyjazdu M. G. do T. (okupu)”, są oderwane od ww. dowodów. Zaraz bowiem apelujący zauważa, że R. A. (1) zeznała, że „ faktycznie M. G. przekazał jej, że porywacze domagają się 170.000 euro … i … powiedział, że są to bandziory z W., których zna” (str. 9 apelacji). Trudno logicznie wytłumaczyć w jaki sposób ewidentne żądania okupu, padające w rozmowach oskarżanego z żoną zakładnika, wiąże obrońca z linią obrony, według której M. G. przyjechał do G. wyłącznie w celu pomocy R. A. w skontaktowaniu się z mężem. Te rzekomo czyste intencje M. G. są oderwane od faktu ponad rocznej jego współpracy z grupą O. zmierzającej, od początku do końca, do przestępczego przejęcia pieniędzy od którejkolwiek z osób zmierzających do wykupu biżuterii M. D.. W całym tym okresie M. G. czerpał zyski w postaci przywłaszczenia zadatku, do którego nakłonił S. A. (1). Usiłował nakłonić M. D. do zapłaty 200 tys. euro wykupnego, czerpał zyski z jego zaufania i nakładów na rzekome starania policjanta S. P. i „ lepsze dojścia” oskarżonego, na które M. D. wyłożył 20 tys. dolarów i 40 tys. zł. Na koniec, nie uzyskawszy od S. A. (1) ustalonej z D. O. i C. S. kwoty, wynegocjowanej z pokrzywdzonymi z aktywną rolą negocjacyjno – organizatorską M. G., oskarżony pomógł w realizacji planu przetrzymywania S. A. w charakterze zakładnika, kontynuując stałą rolę pośrednika. M. G. (1) korzystał przy tym z wcześniejszej znajomości z żoną i znajomymi S. A. udając przyjaciela, jednak rolę tę demaskuje fakt ukrywania porwania przed policją, nakłaniania żony S. A. do niepowiadamiania policji i zdania się wyłącznie na plecenia porywaczy. M. G. (1) ze swej strony, prywatnie, w zakresie swojej orientacji w środowisku przestępczym W., którego znajomość podkreślał w rozmowach z R. A. (1) (na co też wskazuje prawomocne skazanie w sprawie Sądu Okręgowego w Białymstoku), nie uczynił nic, by wynegocjować z kolegami uwolnienie S. A., albo wykupić go, w trosce o jego życie i bezpieczeństwo. Skoro oskarżony wiedział, że S. A. jest zamożnym przedsiębiorcą i rzekomo przyjacielem, skoro tak troszczył się o jego bezpieczeństwo i spokój jego żony, to mógł zmierzać w tym kierunku, by go ratować. Oczywiście nie można wymagać, by oskarżony wziął wyłącznie na siebie ciężar takich działań, ale też nie sposób uznać za logiczne i zgodne z doświadczeniem życiowym zachowań, podejmowanych rzekomo dla dobra zakładnika, powodujących zastraszenie jego najbliższych, a takie właśnie podejmował M. G.. Sam przyznał się do refleksji, że niepokojące było to, że człowiek od 6 dni jest pozbawiony wolności, wiedząc że wcześniej został pobity, skaleczony nożem i wywieziony przez „ bandziorów”, jak ich określał. Przeciętny świadek porwania, widząc brutalne traktowanie zakładnika, słysząc żądania okupu, byłby wstrząśnięty takim zdarzeniem i szukałby natychmiastowej pomocy u otaczających go ludzi, wzywałby policję. M. G., nie dość, że postąpił przeciwnie, to nawet po zatrzymaniu sprawców ukrywał rolę D. O..

Wszelkie próby zniwelowania zachowań przestępczych M. G. (1). jako pomocnika sprawców przetrzymywania zakładnika są bezskuteczne. Akcentowanie jego wersji o pomocy R. A. (1), o przekazaniu informacji o porwaniu S. P. i A. K., są nieprzekonujące wobec konsekwentnych zeznań R. A. (1) i przyjaciół jej męża (kuzynów), którzy w krótkim czasie zorientowali się, że M. G., który nakłonił S. A. (1) do transakcji z ludźmi O., pozostaje cały czas w zmowie z porywaczami. S. P. (1), korumpowany przez oskarżonego funkcjonariusz policji, był przez to uzależniony od milczenia M. G. i ze swej strony także zapewniał mu dyskrecję i lojalność. Podobnie, pracownica sklepu oskarżonego A. K. (2), nawet jeśli usłyszała od M. G. o porwaniu, nie podjęła bez jego zgody żadnych czynności. Jeśli więc oskarżony podzielił się taką informacją z ww. osobami, to nadal pozostała ona w kręgu tajemnicy zaufanego grona. Posłużyła ona do tego, że wtajemniczony w nią S. P. ostrzegł później M. G. (1), za pośrednictwem jego syna S., że policja prowadzi działania związane z porwaniem (2 kwietnia 2013 r.).

Wersja oskarżonego o tym, że znajomi i kuzyni S. A. (1) wydzwaniali ze Szwecji” i nakłaniali go do niepowiadamiania policji, jest z gruntu nieprawdziwa, wobec faktu, że S. H., który był blisko miejsca porwania, w W., po szybkim wyjeździe i dostarczeniu pieniędzy do G. do R. A. (1) i powrocie do Szwecji, udał się tam na policję, by zawiadomić o uprowadzeniu obywatela szwedzkiego S. A. (1). Uczynił to w porozumieniu z R. A. (1) i będącym w G. S. S., który zgłosił się z nią do policji polskiej, w dniu 30 marca 2013 r. (Wielka Sobota), prosząc o pomoc. Bez względu na inne koncepcje rozwiązania tego problemu, które mogła mieć część arabskich znajomych porwanego, na co powołuje się M. G. (podsłuchy), żona i przyjaciele najbardziej wtajemniczeni w sytuację i żądania M. G., ocenili te żądania i sugestie o zagrożeniu dla życia zakładnika bardzo racjonalnie i poprosili o pomoc wyspecjalizowanych funkcjonariuszy.

S. M., bezpośrednio po wyjeździe z W. (po porwaniu) i przekazaniu R. A. (1) w G. pieniędzy jej męża, w piątek rano – 29 marca 2013 r. - (nazajutrz po porwaniu S. A.) poleciał do Szwecji, gdzie na stałe mieszkał. Świadek zeznał: „… kiedy przyjechałem do Szwecji do S., to dzwoniłem do R. od razu z lotniska … powiedziałem, że pójdę bezpośrednio na policję i zgłoszę to w Szwecji … na policję i tam to zgłosiłem tego samego dnia kiedy przyjechałem. I powiedziałem R., żeby też poszła na policję … oni nie są tacy grzeczni z tego co słyszałem. Widziałem jak S. szedł z nimi to bardzo się bał, powiedział: S. jak coś się stanie, żeby iść na policję…. Na polską policję, powiedziałem, że ma (R.) tam iść” (przesłuchanie z 13 maja 2014 r. w S.). Świadek mówił też o wielokrotnych (20 – 30 razy) próbach skontaktowania się z M. G., który nie odbierał telefonu. Relację S. H. potwierdził także F. A. (kuzyn S.), który był z nim w kontakcie i także określał M. G. (1) jako „ zamieszany w całą tę sytuację, był jakimś pośrednikiem czy coś w tym rodzaju … chodziło o pieniądze ... M. rola to że był pośrednikiem między S. … a facetami którzy zabrali S. ” (przesłuchanie 13 maja 2014 r. w S.).

S. S., za radą S. H., który do razu podczas zabrania S. A. (1) przez porywaczy ocenił sytuację jako groźną, poszedł z R. A. (1) na policję w G., 30 marca 2013 r. przed południem. S. S. zeznał, że zadzwoniła do niego R. i powiedziała, że S. został porwany, że „ dzwonił M., żądali pieniędzy – okupu” (k. 9149), dlatego poprosił o pomoc B. B..

Znajomy policjant B. B. (2), do którego zwrócili się o radę, skontaktował ich z właściwą jednostką, natychmiast gdy usłyszał od nich, że zgłosił się „ jakiś kolega, który zaoferował pomoc, że pomoże uwolnić S., aby tylko nie powiadamiać policji … wzbudziło to moje podejrzenia, bo on zastrzegł, że on będzie się kontaktował, że nie należy z nim się kontaktować ... podejrzane, że on chce negocjować, a kontakt ograniczył” (B. B. k. 9134).

Analiza sytuacji, którą już w drugiej dobie porwania przeprowadził doświadczony policjant, na podstawie relacji R. A. (1) co do jej kontaktów z M. G. (1), była bardzo trafna, a dalsze postępowanie oskarżonego tylko pogłębiło przekonanie, że współdziałał on w celu zmuszenia R. A. (1) do zapłaty okupu za przetrzymywanego męża. Świadek B. B. polegał na swojej wiedzy i doświadczeniu zawodowym, które już w pierwszej chwili i to na podstawie ograniczonego zbioru poszlak, prowadziło do trafnych wniosków co do roli M. G. w przestępstwie. Sąd, który dysponował całym spektrum dowodów, przekonał się, że wnioski te były logiczne i tak samo – w zgodzie z wiedzą i doświadczeniem życiowym przyjął - że M. G. żądał okupu w porozumieniu z grupą O..

Relacja R. A. (1) na temat kontaktów z M. G. (1) jest konsekwentna, logiczna i w dużym zakresie potwierdzona rejestracją ich rozmów telefonicznych pod kontrolą wyspecjalizowanej w sprawach porwań grupy policyjnej. R. A. (1) wraz z najbliższymi kolegami męża, bardzo szybko zorientowała się, że nie można ufać w zapewnienia M. G. o chęci pomocy i dlatego zwrócili się do policji (zawiadomienie – 30 marca 2013 r. godz. 12.50), mimo, że posiadali taką kwotę jakiej żądali sprawcy, którzy domyślali się, że pieniądze mają nadal ludzie, z którymi S. A. przyjechał do W. na wykup i którzy pokazali w przeddzień transakcji te pieniądze w pokoju hotelowym (oględziny te przeprowadził C. S., a zorganizował M. G.).

Zanim Sąd odwoła się bezpośrednio do zeznań R. A. (1), trzeba zaznaczyć, że M. G., zaraz po zaskakującym zatrzymaniu go w G., w pierwszym przesłuchaniu 4 kwietnia 2013 r., nie przyznał się do udziału w porwaniu, ale przyznał, że w piątek ok. godz. 13.00 zadzwonił do porywaczy „… mieli się do mnie odezwać postanowiłem, że pojadę do Chorwacji. Wtedy też zaczęły się moje kontakty z R. żoną S.. Powiedziałem, że ktoś go porwał, że chcą za niego 180 tysięcy … ja nie żądałem … tylko mówiłem”. (k. 563v). Dalej M. G. wyjaśnił, że pojechał do R. A. żeby mogła porozmawiać z S. przez telefon mój, na który kontaktowali się porywacze … jak dojechałem do G. … rozmyśliłem się, bo stwierdziłem, że ona będzie na mnie krzyczeć i płakać” (k. 563v). W ten oto naiwny sposób M. G. tłumaczył wówczas rezygnację, w ostatniej chwili, ze spotkania z R. A. w celu przekazania okupu. Oskarżony wymyślił ten błahy powód nie wiedząc jeszcze, że jego rozmowy telefoniczne były przez policję nagrywane od kilku dni i, że wynika z nich rzeczywisty cel jego przyjazdu, a odstąpił od spotkania po wiadomości od syna (ten zaś od S. P.), że policja w kraju prowadzi intensywne czynności w sprawie porwania S. A. (1), a jedynym aktualnie kontaktem z porywaczami jest właśnie on. W rozmowie z R. A. (1) odbytą wieczorem (wtorek) 2 kwietnia 2012 r. M. G. nachalnie dopytywał się czy nie powiadomiła policji. R. A. przerażona możliwością wycieku tej informacji składała przysięgi na życie męża. Wcześniej wielokrotnie odradzał jej zawiadomienie policji, obiecując, że „ zaraz po świętach” sam to zrobi, podczas gdy nie zrobił tego aż do chwili zatrzymania, w środę 3 kwietnia 2013 r. Stosował przy tym różne wybiegi: a to, że są Ś., że „ tak radzą (...) ”, że sam się dogada, bo „ znam wszystkich bandziorów z W. ”, a wreszcie epatował rzekomą troską o życie S. A.. Należy też pamiętać jakiż to kontakt zorganizował M. G. przerażonej i zmęczonej kilkudniowym oczekiwaniem żonie porwanego. Otóż, po zatrzymaniu M. G., w środę 3 kwietnia 2013 r., pod kontrolą policji oskarżony odebrał od porywaczy połączenie z tzw. dowodem życia czyli nagraniem słów S. A. (1), który prosił o zapłatę okupu w obawie o okrutne okaleczenie, a nawet śmierć. Połączenie to było tak dramatyczne, że R. A. (1) nie była w stanie za pierwszym razem zrozumieć słów. Ten przekaz był tak skoordynowany z przyjazdem M. G. do R. A. i zabezpieczony kamuflażem specjalnie kupionego telefonu, dzwonieniem z budek telefonicznych, przemieszczaniem się M. G. między Polską, a Chorwacją, noclegami w hotelu, że całokształt tych zabiegów, sam w sobie, wskazuje logicznie na udział M. G. w realizacji wspólnego planu z D. O., C. S. i innymi przetrzymującymi zakładnika osobami.

Pozory bezinteresownej pomocy, czy działania pod wpływem lęku przed porywaczami (zemsty na rodzinie) stanowią linię obrony, którą M. G. budował w miarę poznawania dowodów. Wszak oskarżony nie podejmował żadnych starań, by zabezpieczyć rodzinę, nie prosił o to choćby znajomego policjanta S. P.. Oskarżony dbał wyłącznie o to, żeby nie został sam namierzony przez policję albo przez znajomych S. A. (1), od których nie odbierał w większości telefonów i nie chciał otwarcie współpracować z R. A. (1), narzucając jej oczekiwanie na swój telefon. Wszystko to było przeciwne do zachowania oskarżonego w stosunku do porywaczy. M. G. od razu przy samochodzie, gdzie uwięziono S. A., uzgodnił z D. O. jak się będą kontaktować (nr telefonu), zakupił wyłącznie do tego celu aparat i unikał miejsc w W. i P. na nocleg czy dłuższe zatrzymanie (wynajdował hotele na noclegi), następnie wyjechał do Chorwacji, skąd wracał wprost do G., na spotkanie z R. A..

S. A. (1) opisał jak M. G. opuścił samochód z D. O.: „ Poszli jakieś 20 m od samochodu i rozmawiali, klepał go tak jak koledzy” (k. 8425); „ powtarzali cały czas, że mają zaufanie do G., że on pojechał, żeby przywieźć moją żonę z pieniędzmi..” (k. 8427); „…a jak wyszli się poklepywali jak koledzy … wtedy uznałem, że to teatr … oni udawali” (k. 8429). Te zeznania S. A. składane przed sądem (26 maja 2015 r.) możnaby uznać za oceny i przemyślenia świadka po dłuższym czasie, ale sam oskarżony (także C. S.) przyznał, że gdy zatrzymali się na stacji benzynowej i wysiadł z jednym z porywaczy (O.), wziął od niego ramkę na kartę telefoniczną z numerem kontaktu i instrukcją, że ma kupić telefon. M. G. musiał się cieszyć zaufaniem porywaczy, skoro w ogóle został wypuszczony i powierzono mu główne zadanie – doprowadzenie do przejęcia pieniędzy S. A. w formie okupu za niego. M. G. wysiadł w środku miasta, w dzień, w publicznym miejscu (stacja paliw), nie był bity czy opatrzony urządzeniem lokalizacyjnym, odzyskał pełną swobodę i z nią przystąpił do pomocy w realizacji planu pomocy w przetrzymywaniu zakładnika, który z determinacją wykonywał.

R. A. (1) zeznała w dniu 30 marca 2013 r., że nazajutrz po porwaniu, w piątek przed południem, zadzwoniła najpierw z Chorwacji żona M. G.A., rozpytując o S. A. (1). Robiła to w lekkim tonie, nie ujawniając powodu, tylko chcąc zorientować się czy do R. A. (1) dotarły już informacje o porwaniu. Był to niespodziewany telefon, gdyż kobiety nie utrzymywały ze sobą stałego kontaktu.

„30 minut później zadzwonił jej mąż … Po tym jak zadzwonił za pierwszym razem, powiedziałam że skontaktuję się z policją, M. powiedział, żeby nie informować policji, bo mogą porwać jego wnuczka lub syna. Powiedziałam, że musisz ratować męża …Mówił, żeby ze zgłoszeniem na policję poczekać do poniedziałku … że miał kontakt z tymi osobami … dzwoniła A. i za każdym razem mówiła, żeby nie zawiadamiać policji … jak M. zadzwonił za pierwszym razem, kiedy powiedział, że S. został porwany, powiedział, że ci mężczyźni chcą 170 tys. (I przesłuchanie 30 marca 2013 r.). R. A. (1) powiedziała także, że: „ …. zadzwonił S., który powiedział, że za 10 min będzie szedł na policję w S.S. mówił, że dzwonił do M.M. miał zapytać gdzie są pieniądze bo S. ma kłopoty” (jw.).

Z zeznań tych, tak jak zeznań S. H. i S. S. wynika wprost, że nazajutrz po porwaniu M. G. zadzwonił do R. A., by przekazać dwie informacje w związku z porwaniem S. A.: żądanie: „ chcą 170 tys.” oraz „ żeby nie zawiadamiać policji”, co podkreślała też w rozmowach jego żona A.. Przyjaciel porwanego, na którego kreował się M. G. w swoich wyjaśnieniach, nie czekałby dobę, by powiadomić rodzinę człowieka, który był na jego oczach pozbawiony wolności, bity, skaleczony nożem, zastraszany przez uzbrojonych, groźnych przestępców. Taka postawa, w połączeniu z ukrywaniem się za specjalnym telefonem, wynajmowaniem hotelu 2 noce po porwaniu, wyjazdem do Chorwacji, limitowaniem żonie i znajomym zakładnika kontaktów, dowodzi, że M. G. współdziałał ze sprawcami przetrzymywania zakładnika.

Używanie różnych telefonów, dzwonienie z budki, zastrzeganie, by nie powiadamiać policji, odkładanie w czasie rzekomej chęci powiadomienia policji, dramatyzowanie o pobiciu oskarżonego przez porywaczy, wyrzuceniu z samochodu, grożeniu rodzinie, podczas gdy oskarżony nie miał on żadnych śladów pobicia, a jego rodzina swobodnie spędziła Ś. Wielkanocne – wszystko to, razem ze zmiennymi wyjaśnieniami M. G. co do celu przyjazdu do R. A. i powodu rezygnacji ze spotkania, a nade wszystko celowe zatajanie udziału D. O. (1) w porwaniu, dyskwalifikuje wiarygodność M. G. (1) w zakresie przyjętej linii obrony. Nieprawdą jest też to, że oskarżony nie taił porwania, skoro powiedział o nim S. P. (1) i A. K. (2) (pracowniczce). S. P., jak już wspomniano był policjantem zwerbowanym przez M. G. (podczas wykonywania dozoru policyjnego przez oskarżanego) do cichej pracy dla M. D., w celu pozorowania odzyskania skradzionej biżuterii, podczas gdy to M. G. miał kontakt z C. S. i D. O., a S. P. jedynie markował działania, żądając różnych kwot i samochodu. S. P. był zaufanym wspólnikiem M. G. w próbie skłonienia M. D. do wykupu skradzionej biżuterii, a wykonując zajęcia niedopuszczalne w pragmatyce policyjnej zachowywał przede wszystkim lojalność wobec M. G.. Z tych względów poinformowanie S. P. o porwaniu nie było oczywiście powiadomieniem Policji, a spowodowało ten skutek, że skorumpowany funkcjonariusz naruszył tajemnice służby i uprzedził syna oskarżonego o akcji policyjnej w sprawie porwania (S. P. przyznał się w czasie śledztwa, zmarł po wniesieniu a/o).

W kolejnych przesłuchaniach: 31 marca 2013 r., 4 kwietnia 2013 r. i dalszych, R. A. (1) konsekwentnie potwierdzała, że M. G. i jego żona zdecydowanie zniechęcali ją do zawiadomienia policji, ale ani żona porwanego, ani najbliżsi przyjaciele: S. H. i S. S. nie ufali im i w sobotę przed południem zawiadomili Policję w G. i w S., co przeczy linii obrony M. G., wedle której odradzał R. A. takie kroki z powodu telefonów od (...) ze Szwecji. M. G. wiedział, że w otoczeniu S. A. najbardziej zaufanymi postaciami byli dwaj ww. S., którzy dbali o jego bezpieczeństwo podczas negocjacji z grupą O. i w przeddzień wykupu biżuterii pilnowali w hotelu jego pieniędzy. Wiedział zatem, że ci mężczyźni najprawdopodobniej zabrali pieniądze S. A., które przywieźli na wykup biżuterii i będą poszukiwali porwanego, że to oni doradzają jego żonie, jak ma się dalej zachować. Świadkowie S. H. i S. S. próbowali wielokrotnie, bezskutecznie, skontaktować się z M. G. (20 – 30 krotnie). Gdyby więc intencją oskarżonego było szukanie wszelkiej pomocy dla S. A. (1), nie zaś zmuszenie do zapłaty okupu przez przerażoną żonę zakładnika, to sam inicjowałby wszelkie kontakty z otoczeniem S. A., a nie unikał ich. M. G. twierdzi natomiast, że rzekomo słuchał porad innych osób ze Szwecji, które odradzały kontakt z Policją. M. G., po początkowym kontakcie z S. H. po porwaniu i przekazaniu S., że zadaniem oskarżonego jest przywiezienie pieniędzy „ bo S. ma problem”, gdy S. H. powiedział, że jest już w Szwecji, oskarżony przestał obierać telefony, kontaktując się z R. A. (1) i przekazując jej żądania okupu. Nie był więc skłonny słuchać osób, którym ufał S. A., dlatego linia obrony oparta na twierdzeniu o nacisku „ A. ze Szwecji”, by nie powiadamiać policji (materiały z podsłuchów), jest nieprawdziwa. Wprawdzie wśród głosów, które docierały do R. A. był też głos niezadowolenia jednego z kuzynów męża, że ujawniła to policji, ale M. G. nie kierował się żadnymi poradami w kierunku bezwarunkowego uwolnienia S. A. i nie słuchał rad ze środowiska pokrzywdzonego, gdyż był pomocnikiem osób przetrzymujących pokrzywdzonego w celu wyłudzenia okupu. M. G. zmieniał tylko metody, by powstrzymać R. A. (1) od powiadomienia Policji. W pierwszej rozmowie, w piątek 29 marca 2013 r. odwoływał się do zagrożenia S. A. i własnego (rodziny) i zapewniał: „ że jak do poniedziałku sprawa się nie wyjaśni, to we wtorek pójdziemy na Policję…”.

W poniedziałek, 1 kwietnia 2013 r. oskarżony zmienił metodę zniechęcania R. A. do kontaktu z Policją, mówiąc (przez telefon), żeby „ nie szła na Policję, że tak radzą (...) ”.

Powyższe okoliczności świadczą o tym, że M. G. realizował cel sprawców przetrzymujących zakładnika. R. A. (1) zeznała, że tuż przed pójściem na Policję dzwoniła ponownie A., partnerka oskarżonego, która mówiła „ że nie mam robić sama żadnych kroków, nie zgłaszać Policji …” (II przesłuchanie 31 marca 2013 r.). R. A. zeznała też o eskalacji napięcia i zagrożenia, w przekazach M. G., który przeklinając, mówiąc nerwowym głosem, mówił, że jego też bili, wybili mu 2 zęby, co było oczywiście nieprawdziwe. Mówił o zagrożeniu dla rodziny, a równolegle jego żona doradzała łagodnym tonem, była spokojna, co tworzyło dysonans. Świadek uznała, w porozumieniu z S. i S., że M. G. prowadzi grę, a w rzeczywistości jest „ pośrednikiem ... on mi powiedział, że rozmawiał z porywaczami … i że oni przekazują, że z mężem jest wszystko w porządku … po świętach powiedzą co robić dalej …” „ Pan marek mówił, że ci, którzy porwali mojego męża to są bandziory … powiedział, że ich zna (k. 571). Za niezgodne z doświadczeniem życiowym trzeba przyjąć takie zachowanie M. G., tj. przeciąganie lęku i napięcia rodziny porwanego (R. A. była w G. u rodziców męża, których także wtajemniczyła) i odwlekanie kontaktu na „ po świętach”, jeśliby chciał bezinteresownie im pomóc. Każdy kto chciałby pomóc osobom w tak trudnym położeniu, zakładnikowi i jego rodzinie, nie byłby zdolny do takiej gry i obojętności, chyba, że był zdeterminowany celem przestępczym, tak jak M. G. i skazani sprawcy.

Oskarżony, żeby powstrzymać R. A. obiecywał, że później zgłoszą się na policję, ale mówiąc , że wiezie jej telefon od porywaczy przypomniał jednocześnie „ o pieniądzach na okup - on mi powiedział, że porywacze chcą tych pieniędzy, bo wiedzą, że one są, bo je widzieli w hotelu (k. 572 – zeznanie R. A.).

W środę, 3 kwietnia 2013 r., po zatrzymaniu M. G., kiedy zgodził się wykonywać plecenia policji i przekazał telefon, był tam zarejestrowany SMS od porywaczy, że zadzwonią o 13.30, gdy zadzwonili R. A. odebrała, usłyszała nagranie głosu jej męża, następnie ukazał się SMS, że ma z M. i z okupem przyjechać do W., sprawcy powtórzyli kwotę 170 tys. euro. R. A. (1) zeznała przed sądem, że od M. G. usłyszała, że porywacze to „ jego znajomi. Chcą 170 tys. euro … powiedział, że policja nic tu nie pomoże” (k. 8445). Wszystkie dalsze czynności, aż do przekazania okupu przez M. G. dla D. O. i G. K. odbywały się pod nadzorem policji, za wyjątkiem momentu, kiedy M. G. zszedł z chodnika, gdzie miał postawić torbę z pieniędzmi, podszedł do ww. sprawców stojących z boku, wśród krzewów i doszło tam do wymiany zdań (wiarygodne zeznania R. A. (1), świadków anonimowych spójne, logiczne, rzeczowe, materiały niejawne sprawy).

Obrońca oskarżonego kontestuje to ostatnie ustalenie, ale jest ono niepodważalne w świetle zeznań świadków anonimowych, którzy z ukrycia, ale w kontakcie wzrokowym z miejscem spotkania sprawców, obserwowali ich zachowania. M. G. zachował się nielojalnie, złamał wyraźne ustalenia z policją, że postawi torbę z okupem na chodniku. Zaniesienie jej w zarośla, pomijając nieznaną treść rozmowy, do której tam doszło, ułatwiło D. O. i G. K. ucieczkę z okupem, a zatrzymanie D. O. i C. S. kilka - kilkanaście godzin później (K. ukrył się na dłużej) nie pozwoliło na odnalezienie większej części pieniędzy z okupu.

R. A. (1) zeznała, że kiedy negocjowała z porywaczami przed przekazaniem okupu, powiedziała: „ nie do końca wierzę panu M., a on (porywacz) mi powiedział, żebym była spokojna” (k. 573). Spokój który okazywał sprawca i zalecał go żonie zakładnika, był wynikiem wspólnego planu działania oskarżonego ze skazanymi D. O., C. S. i D. K., wzajemnego zaufania sprawców, polegania na sobie.

R. A. opisała przekazanie okupu tak samo jak świadkowie anonimowi, w tym to, że M. G. poszedł w stronę takiego jakby lasu – wysokich krzaków … M. powiedział, że pieniądze w torbie włożył w krzaki” (k. 574). Na rozprawie R. A. ponownie zeznała, że M. G. poszedł z okupem w krzaki, gdzie nie był widoczny (k. 8445). Świadek nie widziała tego momentu, ale usłyszała to od oskarżonego. Świadek nie ufała oskarżonemu. Przed spotkaniem z nim otrzymała telefon od M. D., który radził, by zawiadomiła policję. Ponieważ „ M. to bardzo niebezpieczna osoba” (k. 574). R. A. podtrzymała swoje konsekwentne zeznania przed Sądem (k. 8445 – 8448), podkreślając, że od M. G. i jego żony słyszała wielokrotnie, żeby nie zgłaszała tego na policję. Świadek była przekonana, że M. G. przyjechał do G. po okup. Wynika to jednoznacznie, z sekwencji zdarzeń i zarejestrowanych rozmów M. G. z R. A. i jej rozmów z porywaczami, a także nagrania oświadczenia jej męża, gdy był zakładnikiem.

Zeznania R. A. (1) stanowią, łącznie z zeznaniami jej męża, logiczną całość (także zeznania innych świadków z ich otoczenia i policjantów). Dowodzą dobrowolnej, świadomej, celowej współpracy M. G. z przetrzymującymi S. A. sprawcami oraz krótkiego kontaktu M. Grzyba z D. O. i D. K. w trakcie przekazywania okupu w W..

Staranne przesłuchanie świadka anonimowego na rozprawie w dniu 10 maja 2016 r. (k. 9980 – t. 50) nie pozostawia wątpliwości co do tego ostatniego faktu. Świadek, funkcjonariusz Policji, zeznał: „ Widziałem osobę, która niosła teczkę … Odbierający stali 10 m w głąb ogródków działkowych … W momencie gdy G. zszedł z chodnika i poszedł w stronę krzaków, zaczęła się ożywiona dyskusja, którą było dobrze słychać” (k. 10003).

S. A. (1), który przebywał z porywaczami przez kilka dni (próbował też ucieczki), słyszał od nich o zaufaniu do M. G. i powierzonej mu roli: D. (K.) groził, że jak będę mieszał policję to znają mój adres ... moją rodzinę… Mówił, że M. przyjedzie z moją żoną … Mówił, że chłopaki siedzieli razem z M. w więzieniu i tylko M. może to uratować … D. powiedział, że musimy dać znak mojej żonie … że mam powiedzieć wyraźnie: R. daj M. pieniądze, bo tylko on może uratować mnie, bo inaczej będą obcinali mi palce i nie zgłoś na policję, bo będzie tragedia (k. 579).

W świetle tych dowodów, nie można mieć wątpliwości, że pośrednictwo M. G. odbywało się w dramatycznych warunkach zagrożenia dla porwanego, o czym M. G., pozostający w stałym kontakcie z porywaczami i cieszący się ich zaufaniem, doskonale wiedział. Mimo dramatu zakładnika i jego żony, oskarżony metodycznie dążył do wyzyskania ich położenia i przekazania okupu D. O. i jego ludziom.

Sąd Apelacyjny podzielił w związku z tym ustalenia Sądu I instancji w zakresie udziału M. G. (1) w przestępstwie z pkt V aktu oskarżenia, którego formę prawną określono ostatecznie jako pomocnictwo z art. 18 § 3 k.k. udzielone w fazie przetrzymywania S. A. (1), w celu wymuszenia na R. A. (1) zapłaty okupu. W przypadku M. G. udział w przejęciu okupu został przerwany przez policję na etapie usiłowania, gdyż faktycznie wzięcie od R. A. (1) pieniędzy i przekazanie pozostałym sprawcom odbyło się już pod kontrolą policji.

W związku z powyższym Sąd nie uznał głównych zarzutów apelacji i wniosku o uniewinnienie M. G. (1) od przypisanych mu czynów.

Sąd Apelacyjny uznał za prawidłowe skazanie M. G. (1) za przypisane mu w wyroku tego sądu przestępstwo z art. 18 § 3 w zw. z art. 252 § 2 k.k. w zb. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. Opis przestępstwa przypisanego M. G. (1) w wyroku Sądu Apelacyjnego pozostaje niewątpliwie w granicach zarzutu a/o, a wręcz stanowi jego zawężenie do pomocnictwa w fazie przetrzymywania zakładnika. Nastąpiło to w oparciu o ustalenia faktyczne Sądu I instancji oraz oceny dokonane na str. 195 – 196 uzasadnienia jego wyroku, za wyjątkiem zamiaru przystąpienia do porwania w początkowej fazie wzięcia zakładnika. Wymierzając oskarżonemu karę 4 lat pozbawienia wolności, a więc karę zbliżoną do dolnej granicy ustawowej z art. 252 § 1 k.k. (od 3 lat pozbawienia wolności), Sąd uwzględnił jako okoliczność łagodzącą współpracę M. G. z policją po zatrzymaniu go. Oskarżony nie ujawnił jednak szczerze wszystkich okoliczności sprawy, ukrywał np. rolę D. O., trudno zatem mówić o szczerej skrusze i przeżywaniu krzywdy, jaką wyrządził pokrzywdzonym. Kara 4 lat pozbawienia wolności i grzywna 100 stawek dziennych (wymuszenie rozbójnicze w celu osiągnięcia korzyści majątkowej) jest karą łagodną, bacząc na charakter przestępstwa popełnionego na szkodę osoby zaprzyjaźnionej i postawę procesową oskarżonego, a także kary wymierzone skazanym za wzięcie i przetrzymywanie zakładnika (6 do 12 lat pozbawienia wolności).

Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy skazanie za czyn VIII a/o, z art. 284 § 2 k.k. i wymierzoną tam karę 2 lat pozbawienia wolności i grzywny. Przy zagrożeniu ustawowym do 5 lat pozbawienia wolności i uwzględnieniu okoliczności przywłaszczenia 150 tys. koron należących od S. A. (1), także te kary: pozbawienia wolności i 100 stawek dziennych grzywny oscylują pomiędzy dolną a górną ustawową granicą.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

Wskazać wszystkie okoliczności, które sąd uwzględnił z urzędu, niezależnie od granic zaskarżenia
i podniesionych zarzutów (art. 439 k.p.k., art. 440 k.p.k.).

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności.

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

  5.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

  1

Przedmiot utrzymania w mocy

- w sprawie M. G. (1) Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy skazanie go za czyn VIII aktu oskarżenia – przestępstwo z art. 284 § 2 k.k., za które wymierzono karę 2 lat pozbawienia wolności i grzywnę 100 stawek dziennych po 100 złotych,

- w zakresie uniewinnienia M. G. od zarzutu VII a/o, czynu z art. 286 § 1 k.k., wyrok Sądu Okręgowego stał się prawomocny wskutek niezaskarżenia przez żadną ze stron procesu.

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy.

Utrzymanie w mocy skazania za czyn VIII a/o było wynikiem uznania bezzasadności zarzutu apelacyjnego obrońcy oskarżonego, co zostało przedstawione w pkt 3 niniejszej apelacji. Sąd Apelacyjny uznał za udowodnione, w oparciu o zeznania pokrzywdzonego S. A. (1), częściowo wyjaśnienia M. G. (1) i dowody pośrednie (zeznania O. B.), że oskarżony nakłonił pokrzywdzonego, by ten przekazał mu 150.000 koron szwedzkich z przeznaczeniem na rzekome wykupienie biżuterii skradzionej M. D. (1). M. G. przywłaszczył powierzone mu pieniądze, prowadząc grę oszukańczą, zarówno z M. D., jak i S. A. (1), przekonując ich, że prowadzi negocjacje i podejmuje starania u dysponentów skradzionych rzeczy, by wykupić je i zwrócić właścicielom. Wszystkie uzyskane na en cel środki M. G. przywłaszczał. Wina M. G. w zakresie czynu VIII jest niewątpliwa.

  5.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

1.2.1  1.

Przedmiot i zakres zmiany

Wyrok Sądu Okręgowego w odniesieniu do M. G. (1) został zmieniony w opisie czynu V aktu oskarżenia w ten sposób, że uznano oskarżonego za winnego tego, że działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wspólnie i w porozumieniu z D. O. (1), C. S. (1), D. K. (1), mając świadomość tego, że S. A. (1) został wzięty w charakterze zakładnika, udzielił następnie pomocy sprawcom przetrzymania pokrzywdzonego w realizacji zamierzonego celu, tj. uzyskania okupu, w ten sposób, że nawiązał kontakt z żoną zakładnika R. A. (1), usiłując zmusić ją do rozporządzenia mieniem poprzez zapłatę kwoty 170.000 euro okupu, w zamian za uwolnienie S. A. (1) lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu zatrzymania przez Policję, tj. przestępstwa z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 252 § 1 k.k. w zb. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to skazał M. G. (1), a na podstawie art. 19 § 1 k.k. w zw. z art. 252 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. w zw. z art. 33 § 2 k.k. wymierzył mu karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności i grzywnę 100 (stu) stawek dziennych przyjmując równowartość jednej stawki na 100 złotych;

Sąd Apelacyjny:

- uchylił rozstrzygnięcie o uniewinnieniu M. G. (1) od zarzutu VI aktu oskarżenia i w tym zakresie przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu Warszawa-Praga w Warszawie;

- uchylił w stosunku do M. G. (1) rozstrzygnięcie wydane na podstawie art. 46 § 1 k.k. o obowiązku solidarnego naprawienia szkody;

- orzekł ponownie kary łączne 4 lat pozbawienia wolności i 100 stawek dziennych grzywny po 100 zł.

Zwięźle o powodach zmiany.

Zmiana polegała na przypisaniu M. G. (1), w miejsce udziału we wzięciu zakładnika, pomocnictwa do przetrzymywania S. A. (1), polegającego na celowym przyjęciu roli pośrednika pomiędzy wykonawcami porwania, a żoną zakładnika i żądaniu zapłaty określonego okupu za uwolnienie S. A. (1). M. G. zakończył swój udział w wymuszeniu okupu w fazie usiłowania, ponieważ został zatrzymany przez policję i dalsze czynności związane z przekazaniem okupu wykonywał pod kontrolą policji. Głównie sprawcy wprawdzie przejęli skutecznie okup, ukrywając go przed policją, osiągając zysk, ale M. G. współpracujący wówczas z policją nie odpowiada za tę fazę realizacji (dokonania) wymuszenia rozbójniczego z art. 282 k.k. (skazany za usiłowanie).

Powyższa zmiana wyroku skutkowała uchyleniem obowiązku naprawienia szkody, który był orzeczony solidarnie ze sprawcami.

  5.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

  5.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia.

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia.

4.

Konieczność warunkowego umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i warunkowego umorzenia ze wskazaniem podstawy prawnej warunkowego umorzenia postępowania.

- Sąd Apelacyjny uchylił uniewinnienie M. G. (1) od zarzutu VI a/o – czynu z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 2 k.k., ponieważ reguła ne peius z art. 454 § 14 k.k. zabrania reformowania na niekorzyść oskarżonego wyroku, w którym został on uniewinniony. Postępowanie w tym zakresie musi być przeprowadzone ponownie.

- Sąd Apelacyjny uchylił także orzeczenie M. G. (1) o solidarnym obowiązku naprawienia szkody spowodowanej przekazaniem przez R. A. (1) okupu za męża w kwocie 166.500 zł.

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia.

- Powody uchylenia wyroku Sądu Okręgowego w zakresie zarzutu VI a/o i przekazania sprawy temu sądowi do ponownego rozpoznania wskazano szczegółowo w pkt 3 niniejszego uzasadnienia.

- Powodem uchylenia wobec M. G. środka z art. 46 § 1 k.k. jest uznanie, że oskarżony zakończył udział w przejęciu okupu w fazie usiłowania.

Sąd Okręgowy zasądził solidarny zwrot takiej kwoty przez wszystkie osoby, które uznał za sprawców uprowadzenia S. A. (1), tj. od C. S. (1), D. O. (1), D. K. (3) i M. G. (1).

W sytuacji, gdy Sąd Apelacyjny przypisał M. G., zgodnie z zarzutem aktu oskarżenia wymuszenie rozbójnicze w fazie usiłowania (także udział w żądaniu okupu za zakładnika), to nielogiczne byłoby zasądzenie obowiązku naprawienia szkody. M. G. przejął okup od żony zakładnika i przekazał go współsprawcom przetrzymywania S. A. (1) działając w ramach akcji policji. Tak więc po zatrzymaniu i podjęciu współpracy z policją usiłowanie dokonania czynu z art. 282 k.k. nie przeszło w jego przypadku w fazę dokonania i wspólnej z innymi sprawcami konsumpcji owocu uprowadzenia i przetrzymywania zakładnika. Kwestia naprawienia szkody nie podlega ponownemu rozpoznaniu.

  5.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

W zakresie czynu VI Sąd Okręgowy powinien przeprowadzić dowody dotyczące oferowania (wielokrotnego) M. D. (1) wykupu skradzionej mu biżuterii, w tym wpływania na pokrzywdzonego poprzez zademonstrowanie, za pośrednictwem S. P. (1), bransoletki córki pokrzywdzonego, w celu uwiarygodnienia swego kontaktu ze sprawcami kradzieży czy posiadaczami rzeczy i gotowości do wymiany zrabowanych rzeczy za pieniądze w kwocie 200.000 euro.

Ponowna ocena wyjaśnień M. G. (1) i C. S. (1), wcześniejszych wyjaśnień zmarłego S. P. (1) oraz zeznań M. D. (1) powinna zostać dokonana zgodnie z zasadami wiedzy, logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. Rozważenie dowodów w oparciu o art. 7 k.p.k. powinno prowadzić do prostego wniosku, że osoba pomagająca sprawcom żądającym wykupu przez właściciela skradzionych mu rzeczy i uwiarygodniająca ten zakup przez zademonstrowanie pokrzywdzonemu jednej ze skradzionych rzeczy, z pełną świadomością pochodzenia tej rzeczy z kradzieży, odpowiada za przestępstwo z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 2 k.k. Kwestia tego czy M. G. (1) otrzymał tę rzecz od C. S. (1) – prawomocnie skazanego (razem z D. O. (1)) – za żądanie wykupienia skradzionych rzeczy, przestępstwo z art. 286 § 1 k.k., czy też od innego sprawcy, jest drugorzędna dla ustalenia jego udziału w tym żądaniu. Ewentualne wątpliwości stąd wynikające nie wywierają wpływu na ocenę świadomości M. G. (1), że pomagał on w niedozwolonym wykupie rzeczy.

  5.4. Inne rozstrzygnięcia z wyroku

Lp.

Wskazać punkt rozstrzygnięcia z wyroku.

Przytoczyć okoliczności.

6.  Koszty Procesu

Wskazać oskarżonego.

Wskazać punkt rozstrzygnięcia z wyroku.

Przytoczyć okoliczności.

Oskarżony M. G. (1)

Pkt VI

Na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. Sąd Apelacyjny zasądził od M. G. (1) na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze w tym opłatę sądową – jedną za obie instancje - w kwocie 3.400 zł. Kwota opłaty wynika z art. 2 ust. 1 pkt 5 i art. 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.).

M. G. (1) od uchylenia tymczasowego aresztowania w 2015 r. pozostaje na wolności i osiągał przez wiele lat znaczne dochody z handlu antykami. Posiada nieruchomości w Polsce i za granicą, jest zatem w stanie pokryć koszty postępowania karnego, w którym został skazany.

7.  PODPIS

SSA Marzanna A. Piekarska-Drążek (ref.)

SSA Rafał Kaniok SSO (del.) Anna Nowakowska

  1.3 Granice zaskarżenia

Wpisać kolejny numer załącznika 1

Podmiot wnoszący apelację

Prokurator Prokuratury (...)
w G.

Rozstrzygnięcie, brak rozstrzygnięcia albo ustalenie, którego dotyczy apelacja

Wyrok Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie z dnia 21 listopada 2017 r., sygn. akt V K 144/14, w sprawie M. G. (1), w części dotyczącej uniewinnienia od zarzutu VI aktu oskarżenia, dotyczącego przestępstwa z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 2 k.k. oraz nieorzeczenia środka karnego z art. 43b k.k.

  1.3.1 Kierunek i zakres zaskarżenia

☐ na korzyść

☒ na niekorzyść

☐ w całości

☒ w części

co do uniewinnienia

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

  1.3.2 Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji.

art. 438 pkt 1 k.p.k. - obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. - obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. - obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. - błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. - rażąca niewspółmierności kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

  1.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

  1.3 Granice zaskarżenia

Wpisać kolejny numer załącznika 2

Podmiot wnoszący apelację

Obrońca oskarżonego

Rozstrzygnięcie, brak rozstrzygnięcia albo ustalenie, którego dotyczy apelacja

Wyrok Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie z dnia 21 listopada 2017 r., sygn. akt V K 144/14, w sprawie M. G. (1), w części skazującej tego oskarżonego.

  1.3.1 Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☐ w całości

☒ w części

skazującej oskarżonego

co do skazania za czyn V i VIII a/o

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

  1.3.2 Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji.

art. 438 pkt 1 k.p.k. - obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. - obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. - obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. - błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. - rażąca niewspółmierności kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

  1.4. Wnioski

☐ uchylenie

zmiana