Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 133/21

POSTANOWIENIE

Dnia 15 czerwca 2021 r.

Sąd Okręgowy w Gdańsku III Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Krzysztof Gajewski

Sędziowie: Bożena Mathea

D. T.

po rozpoznaniu w dniu 15 czerwca 2021 roku w Gdańsku

na posiedzeniu niejawnym

sprawy z wniosku E. O.

z udziałem J. O., J. P., J. V., R. S., M. T., U. N. i M. K.

o zasiedzenie

na skutek apelacji uczestniczek postępowania R. S. i M. T. od postanowienia Sądu Rejonowego w Gdyni z dnia 22 grudnia 2020r. wydanego w sprawie o sygn. akt VII Ns 312/19

postanawia:

I.  odrzucić apelację R. S.,

II.  oddalić apelację M. T..

SSO Dorota Tarkowska SSO Krzysztof Gajewski SSO Bożena Mathea

Sygn. akt III Ca 133/21

UZASADNIENIE

Wnioskodawczyni E. O. wniosła o stwierdzenie zasiedzenia przez nią w dobrej wierze prawa własności nieruchomości położonej w G. przy ul. (...) (aktualnie ul. (...)), dla której Sąd Rejonowy w Gdyni prowadzi księgę wieczystą (...) oraz zasądzenie kosztów postępowania.

W uzasadnieniu wnioskodawczyni podała, że 13 sierpnia 1979 r. zawarła z poprzednią właścicielką W. P. ustną umowę sprzedaży mieszkania, która miała zostać sfinalizowana aktem notarialnym, jednak po uiszczeniu ceny i przeniesieniu tego samego dnia posiadania lokalu kontakt ze sprzedającą urwał się, wobec czego do aktu notarialnego nie doszło. Wnioskodawczyni z mężem jest odtąd zameldowana w rzeczonym mieszkaniu (okresowo z córką), i podejmują decyzje oraz uiszczają opłaty we wszystkich sprawach dotyczących mieszkania. W minionych latach próby uregulowania stanu prawnego mieszkania przy udziale spadkobierców sprzedającej nie powiodły się.

Uczestnicy postępowania M. T., R. S. i U. H. (następnie N.) jako następcy prawni sprzedającej wnieśli o oddalenie wniosku i zasądzenie na ich rzecz kosztów postępowania według norm przepisanych.

Uczestnicy zakwestionowali samoistność posiadania przedmiotowego mieszkania przez wnioskodawczynię (fakt administracyjnego zameldowania nie może być przesądzający) oraz fakt uiszczenia ceny sprzedaży lokalu, szczególnie przy braku dowodów na zamiar sprzedającej zbycia kiedykolwiek mieszkania. Podnieśli, że jeżeli może być mowa o posiadaniu samoistnym, to tylko w złej wierze z uwagi na świadomość niedochowania formy aktu notarialnego, i że brak jest dowodów na posiadania w okresie między rokiem 1979 a 1998.

Uczestnicy postępowania będący spadkobiercami nieżyjącej H. P., tj. J. P., M. K. i J. V., jako dalsi następcy prawni sprzedającej zostali wezwani do udziału w sprawie. J. P. i M. K. oświadczyli, że nie kwestionują wniosku, nie mając żadnej wiedzy o przedmiotowej nieruchomości. Uczestniczka J. V. nie złożyła oświadczenia w przedmiocie wniosku, nie kwestionując go także.

Uczestnik J. O., mąż wnioskodawczyni, poparł wniosek o stwierdzenie zasiedzenia.

Postanowieniem z dnia 22 grudnia 2020 r. w sprawie VII Ns 312/19 Sąd Rejonowy w Gdyni stwierdził, że wnioskodawczyni E. O. i uczestnik J. O. nabyli z dniem 13 sierpnia 2009 roku przez zasiedzenie - do majątku objętego wspólnością ustawową małżeńską - prawo własności lokalu mieszkalnego nr (...), stanowiącego odrębną nieruchomość, położonego w G. przy ulicy (...), dla którego Sąd Rejonowy w Gdyni Wydział Ksiąg Wieczystych prowadzi księgę wieczystą nr (...) (pkt 1); ustalił, iż wnioskodawczyni i uczestnicy ponoszą koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie (pkt 2).

Powyższe rozstrzygnięcie zapadło na podstawie stanu faktycznego ustalonego w następujący sposób:

Jako wyłączna właścicielka mieszkania przy ul. (...) w G. wpisana jest w księdze wieczystej (...) W. P.. Do lokalu przynależy prawo użytkowania wieczystego udziału (...) gruntu po budynkiem, objętego księgą wieczystą nr (...), oraz współwłasności części wspólnych. W przeszłości adresem lokalu była ul. (...).

Wnioskodawczyni z mężem weszli w posiadanie mieszkania bez dochowania formy aktu notarialnego. Nabycie nastąpiło w sierpniu 1979 roku między wnioskodawczynią, wspomaganą osobiście i finansowo przez ojca, a C. P. (1), reprezentującym żonę W. P.. Ponieważ W. P. nabyła mieszkanie niedługo wcześniej, chciała uniknąć obowiązku zapłaty podatku od sprzedaży w ciągu 5 lat od nabycia, przez co umowę na daną chwilę zawarto z pominięciem aktu notarialnego, a gotówkę przekazano do ręki. Ojciec wnioskodawczyni poszukiwał W. P. po wejściu wnioskodawczyni w posiadanie, lecz bezskutecznie. W. P. zmarła w roku 1981. Rodzina wnioskodawczyni mieszka w mieszkaniu od roku 1979. Przed nimi w lokalu mieszkały trzy inne rodziny. Rodzina wnioskodawczyni postrzegana jest od roku 1979 jako właściciele mieszkania przez sąsiadów mieszkających w budynku od lat 50-tych. W mieszkaniu odbywały się na przestrzeni lat rodzinne uroczystości i spotkania sąsiedzkie. Rodzina wnioskodawczyni czyniła nakłady na remont i utrzymanie mieszkania, podejmując te decyzje we własnym zakresie. Córka wnioskodawczyni uczęszczała do pobliskiej szkoły.

Następcami prawnymi W. P. są uczestnicy postępowania J. P., M. K., J. V., M. T., R. S. i U. N.. Uczestnik postępowania J. O. jest mężem wnioskodawczyni.

Wnioskodawczyni wprowadziła się do lokalu nabytego od W. P. z mężem we wrześniu 1979 r. (ślub z nim wzięła 22 września 1979 r.). Wcześniej – od sierpnia – przeprowadziła w lokalu remont. Od urodzenia następnie mieszkała z małżonkami w nabytym mieszkaniu ich córka. Wnioskodawczyni z mężem nie uiszczali nigdy żadnych opłat tytułem najmu albo dzierżawy W. P. lub jej następcom prawnym. Wnioskodawczyni jednak miała świadomość tego, że mimo iż czuje się właścicielem mieszkania, nie może nim zadysponować np. w drodze sprzedaży wobec braku umowy notarialnej kupna mieszkania. Na jeden rok rodzina wnioskodawczyni wynajęła mieszkanie komuś innemu, odprowadzając do urzędu skarbowego stosowny podatek. Okresowo udostępniała mieszkanie bliskim krewnym (matka, córka). Przez cały okres posiadania wnioskodawczyni płaciła podatek od nieruchomości i od gruntu, a także opłacała energię elektryczną, gaz i fundusz remontowy.

Wnioskodawczyni zameldowana została w mieszkaniu na pobyt stały od 13 sierpnia 1979 r. Następnie od 4 lipca 2001 r. zameldowana jest pod innymi adresami. Wnioskodawczyni ponosiła opłaty mieszkaniowe i opłaty za korzystanie z mediów pod adresem nieruchomości na ul. (...). Od urodzenia w (...) córka wnioskodawczyni korzystała z opieki medycznej i edukacji w pobliskich placówkach z uwagi na adres zamieszkania (podówczas ul. (...)). Opłaty za samochód także dokonywane były z zaznaczeniem adresu K. albo N. (...)

Nikt z następców prawnych W. P. nigdy nie zwracał się do wnioskodawczyni z roszczeniami dotyczącymi mieszkania. Wnioskodawczyni po śmierci W. P. usiłowała w drodze różnych postępowań sądowych uregulować stan prawny lokalu. Uczestniczka R. S., spadkobierczyni sprzedającej W. P., nie ma wiedzy co do lokalizacji mieszkania ani co do umowy sprzedaży zawartej przez W. P. z wnioskodawczynią. Uczestnik J. P. nie ma wiedzy o losach mieszkania po roku 1973, gdy ostatnio odwiedzał w nim dziadków (W. i C. P. (1)). Podobnie sprawy mieszkania nie są znane uczestniczce J. V., która nie mieszka w Polsce od 1989 roku. Uczestniczka M. T. po wyjeździe za granicę w roku 1987 i powrocie do Polski w roku 1993 ze swoją rodziną nigdy nie interesowała się mieszkaniem po W. P.. Szersza rodzina uczestników rozjechała się po świecie (Niemcy, Norwegia, Stany Zjednoczone) w latach 80-tych (niekiedy wracając i ponownie wyjeżdżając), i nikt z nikim nie poruszał nigdy tematu mieszkania po W. P..

Opisany stan faktyczny ustalono na podstawie dokumentów prywatnych oraz zeznań stron i świadków. Akty stanu cywilnego złożone do sprawy zostały pominięte, ponieważ relacje pokrewieństwa i następstwo prawne po sprzedającej mieszkanie W. P. było niekwestionowane i nie wymagało dowodzenia. Podobnie dowodzenia nie wymagały próby wnioskodawczyni uregulowania sytuacji prawnej poprzez wszczynanie postępowań sądowych z zaangażowaniem następców prawnych W. P. – dla rozstrzygnięcia miał znaczenie fakt posiadania przez określony czas i jego samoistności, zaś z zeznań samej wnioskodawczyni wynikało jasno, że miała ona świadomość nieprzysługiwania jej prawa własności mieszkania. Zarazem następcy prawni W. P. przyznawali, że nie interesowali się nieruchomością i nie mają wiedzy na temat jej losów. Wobec tego nie było potrzeby dowodzenia, że określone osoby mają interes prawny w niniejszej sprawie ani kroków podejmowanych przez wnioskodawczynię w celu uregulowania stanu prawnego mieszkania, i dokumenty dotyczące postępowań sądowych w sprawie zostały pominięte. Również decyzje Burmistrza Miasta R., pisma Prezydenta Miasta G. i korespondencja konsularna oraz dokumenty dotyczące stawiennictwa na rozprawie nie miały znaczenia merytorycznego, ponieważ dotyczyły m.in. ustalania adresów części uczestników postępowania oraz możliwości zeznawania różnych osób, przez co także zostały pominięte. Nadto wydruk z przeglądarki ksiąg wieczystych nie stanowił odpisu księgi wieczystej, przez co także nie był dowodem w sprawie. Niemniej w sprawie nie było sporne, o jaki lokal chodzi, kto jest jego właścicielem i jaka jest odnośna księga wieczysta. Pominięto także fotografie rodzinne, które nie wskazywały wyraźnie, że robiono je pod adresem spornej nieruchomości, przez co nie mogły stanowić dowodu posiadania samoistnego tego konkretnego lokalu mieszkalnego.

Zdaniem Sądu Rejonowego uiszczenie ceny 350 000 zł nie zostało przez wnioskodawczynię wykazane (bo dokument pokwitowania według wnioskodawczyni otrzymany od C. P. (1), męża sprzedającej, zaginął). Nawet mąż wnioskodawczyni przyznał, że nie był świadkiem przekazania pieniędzy W. P. lub jej mężowi, mimo że wniosek zawiera twierdzenie o tym, że do przekazania pieniędzy doszło wspólnie (tj. przez wnioskodawczynię z mężem). Cena sprzedaży i nabycia nie miała jednak znaczenia, gdyż badanie materiału dowodowego przeprowadzano z uwagą na ocenę, czy doszło do samoistnego posiadania i – jeśli tak – ile ono trwało.

Zeznania uczestników J. P. i J. V. nie wniosły do sprawy istotnych informacji poza tym, że nie miał on wiedzy o losach mieszkania po roku 1973. Zeznania świadka S. P. nie posłużyły za podstawę ustaleń w zakresie formy umowy, o jakiej zeznawał – twierdził, że umowę podpisano, podczas gdy wniosek w sprawie mówi o umowie ustnej. Te same zastrzeżenia dotyczą zeznań świadek B. P.. Zeznania W. T., zięcia W. P., poza potwierdzeniem, że uczestnicy nie interesowali się mieszkaniem po sprzedającej nie posłużyły za podstawę ustaleń, ponieważ w dużej mierze świadek relacjonował okoliczności zasłyszane od innych osób, przy czym nie potrafił z całą pewnością wyjaśnić, po co i kiedy C. P. (2) udawał się do mieszkania, wobec czego nie było pewne, czy były to czasy posiadania wnioskodawczyni. Część jego twierdzeń miała formę przypuszczeń, które nie mogły posłużyć tym samym za dowody. Podobnie uczestniczka M. T., córka W. P., przypuszczała jedynie, że mieszkanie było wynajmowane po tym, jak W. P. przeprowadziła się z mężem do mieszkania uczestniczki U. N. po wyjeździe tejże do Norwegii, a W. T. podwoził teścia, C. P. (1), na ul. (...) chyba po czynsz, gdyż inna opcja nie przychodziła jej na myśl – nie miała jednak wiedzy, aby stwierdzić to z przekonaniem. Mimo że część osób próbowała wskazywać, że małżonkowie P. mówili im o tym, że wynajmują mieszkanie, to M. T. zeznała, że jej rodzice nigdy czegoś takiego nie mówili. Co istotne, następcy prawni W. P. nie zaoferowali żadnych innych źródeł dowodowych.

Sąd Rejonowy wskazał, iż wnioskodawczyni wywiodła swoje żądanie w oparciu o art. 172 k.c. dokonując interpretacji powyższego artykułu. Dalej Sąd meriti wskazał, iż zgodnie z utrwalonym poglądem doktryny i orzecznictwem Sądu Najwyższego dobra wiara posiadacza istnieje wówczas, gdy jest on przekonany, że posiada rzecz zgodnie z przysługującym mu prawem, przy czym przekonanie to jest usprawiedliwione okolicznościami danego wypadku. Dobrą wiarę wyłącza więc zarówno świadomość braku uprawnień do władania rzeczą, jak i brak takiej świadomości spowodowany niedbalstwem. Takie ujęcie dobrej wiary prowadzi do kwalifikowania jako posiadaczy w złej wierze nabywców nieruchomości na podstawie nieformalnych umów, gdyż osoba taka powinna wiedzieć, że na skutek podjętych czynności nie stała się właścicielem nieruchomości, a skoro tak, to władając rzeczą wie, że nie ma do niej prawa.

Przenosząc powyższe rozważania prawne na grunt niniejszej sprawy, bez wątpliwości można było zdaniem Sądu I instancji uznać, że wnioskodawczyni wykazała samoistność posiadania spornej nieruchomości (spornej tylko z częścią uczestników, gdyż pozostali nie kwestionowali wniosku). Przede wszystkim wnioskodawczyni od samego początku, tj. od zameldowania pod adresem N. (...)(wówczas K. (...)) 13 sierpnia 1979 r. oraz zawarcia związku małżeńskiego 22 września 1979 r. nie była zależna od woli innych osób w odniesieniu do swego posiadania. Z ustaleń wynika, że wnioskodawczyni czuła się właścicielką nieruchomości, a niewątpliwie za taką uważali ją i uważają do dzisiaj sąsiedzi, z których część jest mieszkańcami budynku od lat 50-tych. Wnioskodawczyni w przeciągu lat od roku 1979 uiszczała różnego rodzaju opłaty w związku z korzystaniem z nieruchomości, a także rejestrowała samochód i zapisywała dziecko na opiekę zdrowotną i edukację ze wskazaniem adresu przedmiotowego mieszkania. Różne osoby – niespokrewnione i spokrewnione – potwierdziły, że wnioskodawczyni organizowała w mieszkaniu uroczystości rodzinne i przyjmowała gości, a także czyniła nakłady remontowe. O ile opłaty i zameldowanie pod danym adresem nie stanowią o samoistności posiadania, o tyle mogą wzmacniać wnioski płynące na tę okoliczność z innych dowodów. Kwestionujący samoistność posiadania uczestnicy byli w zasadzie gołosłowni, jak wynika z analizy dowodów. Nie wykazali w żaden sposób, aby posiadanie wnioskodawczyni było zależne – najdalej idące twierdzenia sprowadzały się w ich zeznaniach do wyrażenia przypuszczenia, że małżonkowie W. i C. P. (2) wynajmowali mieszkanie rodzinie wnioskodawczyni (twierdzenia te zresztą, jak wyżej podnoszono, nie były spójne).

W ocenie Sądu Rejonowego w okolicznościach niniejszej sprawy można rozważać fakt samoistnego posiadania od roku 1979, przy czym pierwszą datą pewną jest dzień 13 sierpnia 1979 r., gdyż można przyjąć że po skutecznym w praktyce (nie formalnie) nabyciu posiadania (nie własności), dotychczasowa właścicielka zezwoliła na zameldowanie wnioskodawczyni w przekazanym mieszkaniu. Zarazem z doświadczenia życiowego wydaje się, że możliwe jest przyjęcie, aby działania nieformalne powodowane były chęcią właścicielki do uniknięcia opodatkowania przy sprzedaży w terminie krótszym niż 5 lat po nabyciu, co miało miejsce w niniejszej sprawie. Uczestnicy, nie mając nawet wiedzy o tym, że mieszkanie jest w jakiś sposób przez kogoś wykorzystywane i nie interesując się nim od lat przynajmniej 80-tych, nie mogli skutecznie zaprzeczyć samoistności posiadania wnioskodawczyni. Należy podkreślić, że instytucja zasiedzenia nie tyle polega na zaprzestaniu faktycznego władztwa przez właściciela, co na wykonywaniu samoistnego władztwa faktycznego na rzeczą przez posiadacza, co w sprawie niniejszej zostało wykazane.

Odnosząc się następnie do kwestii dobrej lub złej wiary wnioskodawczyni Sąd Rejonowy wskazał, iż mimo że domagała się ona stwierdzenia zasiedzenia w dobrej wierze, to z wyżej wywiedzionego stanu prawnego wynika, że świadomość posiadacza co do nieprzysługiwania mu prawa własności wyklucza dobrą wiarę. W niniejszej sprawie wnioskodawczyni wprost podawała, że miała świadomość niebycia właścicielem nieruchomości. W tym zakresie zatem uczestnicy skutecznie podważyli istnienie u niej dobrej wiary w momencie nabycia posiadania. Z tego wynika termin 30-letni, który w przypadku wnioskodawczyni i pierwszej pewnej daty posiadania lokalu upływał 13 sierpnia 2009 r. Stwierdzając zasiedzenie, miano na uwadze stan cywilny wnioskodawczyni. W sprawie nie podnoszono, aby ją i uczestnika J. O. łączył ustrój majątkowy inny niż ustawowa wspólność małżeńska. Z tego względu stwierdzono nabycie nieruchomości w drodze zasiedzenia przez wnioskodawczynię do wspólności ustawowej małżeńskiej z jej małżonkiem zgodnie z art. 31 KRO.

Mając powyższe na względzie, na mocy art. 172 § 1 i 2 k.c. Sąd I instancji orzekł jak w punkcie I postanowienia.

O kosztach postępowania, w tym zastępstwa prawnego, orzeczono w punkcie III na podstawie art. 108 § 1 zd. 1 KPC i art. 520 § 1 KPC.

Apelację od powyższego orzeczenia wniosły uczestniczki postępowania M. T. i R. S. zaskarżając je w całości oraz zarzucając:

I. naruszenie przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, tj.:

1) art. 233 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. poprzez dowolną a nie swobodną ocenę materiału dowodowego, dokonaną w sposób wybiórczy, sprzeczny z regułami wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego, wyprowadzenia z materiału dowodowego wniosków z niego niewynikających, co skutkowało sprzecznością ustaleń faktycznych z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, wyrażającą się w uznaniu, że:

a) E. O. nabyła przedmiotową nieruchomość w sierpniu 1979 roku za kwotę 350 tys. zł, podczas gdy okoliczność ta wynika jedynie z zeznać wnioskodawców oraz nie została potwierdzona żadnym dokumentem,

b) zeznania uczestnika W. T. nie mają mocy dowodowej z uwagi na rzekome relacjonowanie okoliczności zasłyszanych od innych osób, założenie, że treść twierdzeń miała formę przypuszczeń oraz oparcie rozstrzygnięcia na zeznaniach pozostałych świadków, a w konsekwencji nieprawidłowe uznanie, że nieruchomość położona przy ul. (...) nigdy nie była wynajmowana bądź użyczona wnioskodawcom,

c) nieuwzględnienie materiału dowodowego w postaci dokumentów z Sądu Rejonowego w Gdyni, dotyczących postępowań sądowych zainicjowanych przez wnioskodawczynię w celu uregulowania stanu prawnego mieszkania, w tym przede wszystkim pozwu z dnia 12 marca 1987 roku, co miało istotny wpływ na wynik sprawy, przede wszystkim dla oceny charakteru posiadania, tj. że wnioskodawcy do czasu zakończenia postępowania władali nieruchomością jako posiadacze zależni;

II. naruszenie przepisów prawa materialnego, tj.:

1) art. 336 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie i w rezultacie przyjęcie, że E. O. i J. O. byli od 1979 roku posiadaczami samoistnymi nieruchomości położonego w G. przy ul. (...), dla którego Sąd Rejonowy w Gdyni Wydział Ksiąg Wieczystych prowadzi księgę wieczystą o nr (...),

2. art. 172 k.c. w zw. z art. 336 k.c. i art. 338 k.c. poprzez przyjęcie, iż mimo braku przesłanki samoistności posiadania i sprawowania władztwa nad nieruchomością jako dzierżyciel bądź na podstawie użyczenia E. O. i J. O. nabyli własność nieruchomości w drodze zasiedzenia,

3. art. 338 k.c. poprzez jego niezastosowanie w sprawie i uznanie, że E. O. i J. O. byli posiadaczami samoistnymi w/w nieruchomości, zamiast uznania, że Wnioskodawcy byli jedynie dzierżycielami.

W oparciu o powyższe zarzuty apelujące wniosły o zmianę zaskarżonego postanowienia w punkcie I poprzez oddalenie wniosku E. O. i J. O. o zasiedzenie w całości, zmianę zaskarżonego postanowienia w punkcie II poprzez zasądzenie od wnioskodawców na rzecz uczestniczek M. T. i R. S. kosztów postępowania przed Sądem I Instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, nadto zasądzenie od wnioskodawców na rzecz uczestniczek M. T. i R. S. kosztów postępowania przed Sądem II instancji, w tym kosztów zastępstwa według norm przepisanych, ewentualnie uchylenie postanowienia w całości i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpatrzenia z pozostawieniem temu Sądowi orzeczenia o kosztach procesu.

W odpowiedzi na apelację uczestniczek wnioskodawcy domagali się oddalenia apelacji w całości oraz zasądzenia na ich rzecz kosztów zastępstwa procesowego.

S ąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja uczestniczki R. S. podlegała odrzuceniu, natomiast, co do uczestniczki M. T. jako bezzasadna podlegała oddaleniu.

W ocenie Sądu Okręgowego Sąd Rejonowy w sposób właściwy rozważył wszystkie dowody oraz okoliczności i na ich podstawie poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne, nie przekraczając w tej mierze zasady swobodnej oceny dowodów. Sąd I instancji podejmując zaskarżone rozstrzygnięcie nie naruszył także przepisów prawa materialnego i dlatego Sąd Okręgowy akceptuje argumenty przedstawione w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia.

Za bezzasadny Sąd Okręgowy uznał zarzut naruszenia przez Sąd I instancji przepisu art. 233 § 1 k.p.c. Zgodnie z wyrażoną w art. 233 kpc zasadą swobodnej oceny dowodów, Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, a zatem z uwzględnieniem wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, jak również wszelkich okoliczności towarzyszących przeprowadzeniu poszczególnych dowodów i mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności.

Wprawdzie przewidziane w art. 233 § 1 kpc kryteria oceny wiarygodności i mocy dowodów mogą być przedmiotem kontroli odwoławczej, jednak powołanie się na naruszenie cytowanego przepisu nie może polegać jedynie na przedstawieniu odmiennego stanu faktycznego ustalonego na podstawie własnej oceny dowodów. Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie zebranego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Jedynie w przypadku, gdy brak jest logiki w powiązaniu wnioskowania z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo – wbrew zasadom doświadczenia życiowego – nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo – skutkowych, to przeprowadzona ocena dowodów może być skutecznie podważona ( por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 lipca 2000r. III CKN 842/98). Należy podkreślić, iż skuteczne zarzuty apelacji nie mogą polegać na ponownym przedstawianiu własnej oceny faktów i dowodów. Pogląd ten ma w niniejszej sprawie szczególne znaczenie, albowiem uczestniczka M. T. w znacznej mierze opiera apelację na zarzutach naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. wskazując na błędną ocenę dowodów, w tym z zeznań stron oraz świadków. Sąd, oceniając materiał dowodowy, zawsze jednym dowodom daje wiarę, a innym jej odmawia, ale fakt ten nie może uzasadniać zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., jeżeli ocenę tę cechuje wnikliwość i staranność, a wyciągnięte wnioski końcowe tworzą zwartą, logiczną całość, zgodną z zasadami doświadczenia życiowego. Skoro ocena dowodów należy do sądu orzekającego, to nawet w sytuacji, w której z dowodu można było wywieść wnioski inne niż przyjęte przez sąd, nie dochodzi do naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., jeśli tylko wnioski te odpowiadają regułom logicznego myślenia (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 19 czerwca 2008 r., I ACa 180/08).

W n/n sprawie nie sposób uznać, aby wniesiona apelacja skutecznie podważała prawidłowość dokonanej przez Sąd Rejonowy oceny mocy dowodowej i wiarygodności zebranego w sprawie materiału dowodowego, czy trafność wyprowadzonych na tej podstawie wniosków. Sąd Okręgowy aprobuje dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę wiarygodności poszczególnych dowodów, ze szczególnym uwzględnieniem oceny zeznań świadków, stron oraz złożonych dokumentów.

W swych ogólnikowych zarzutach skarżąca podnosiła, że sąd naruszył reguły swobodnej oceny dowodów poprzez przyjęcie, iż doszło do nabycia przez wnioskodawczynię przedmiotowego lokalu, dowolną ocenę zeznań świadka W. T., nieuwzględnienie dokumentów z akt sprawy innych postępowań sądowych, a w konsekwencji uznanie, iż doszło do zasiedzenia przez wnioskodawczynię i jej męża przedmiotowej nieruchomości. W ocenie Sądu Okręgowego zarzuty ten uznać należy za nietrafne.

Biorąc pod uwagę zebrany w sprawie materiał dowodowy błędnie skarżąca podważa dokonane przez Sąd I instancji ustalenie dotyczące zakupu przez wnioskodawczynię w sierpniu 1979r. lokalu przy ul. (...). Okoliczność powyższa potwierdzona została zeznaniami świadków S. P., D. M., B. P. i J. K.. Podkreślenia wymaga, iż S. P. był obecny przy jej zawieraniu (k. 341v), zaś pozostali wskazani powyżej świadkowie zgodnie i jednoznacznie potwierdzili zarówno fakt zawarcia umowy sprzedaży, jak również okoliczności leżące u podstaw niezachowania formy aktu notarialnego. Zamiar uniknięcia przez zbywcę mieszkania płacenia podatku, w związku uprzednim jego nabyciem oraz wola potwierdzenia sprzedaży poprzez sporządzenia jej w formie aktu notarialnego po upływie 5 lat, wbrew twierdzeniom zawartym w apelacji, nie jest odosobnionym przypadkiem i niewątpliwie znajduje oparcie zarówno w zebranym w sprawie materiale dowodowym, jak również zasadach doświadczenia życiowego. Fakt nabycia przedmiotowego lokalu potwierdza również zachowanie wnioskodawczyni oraz jej męża, którzy od września 1979r. zamieszkali w nim na stałe, zostali tam zameldowani, ponosili opłaty, wykonywali liczne jego remonty oraz mieszkanie to przez okres kilkudziesięciu lat uznawali za centrum życiowe, co pozwala na stwierdzenie, że traktowali je jako swoją własność, a nie przedmiot wynajmu. W kontekście powyższych okoliczności oraz dowodów je potwierdzających zasadnie Sąd Rejonowy uznał zeznania świadka W. T., w zakresie w jakim wskazywał na istnienie umowy najmu, za nieprzekonujące. Twierdzenie powyższe nie zostały wykazane żadnymi innymi dowodami, pozostając ponadto w sprzeczności nie tylko z zeznaniami wskazanych powyżej świadków, ale także M. T. córki zbywców, która zaprzeczyła, aby rodzice kiedykolwiek informowali ją o zawarciu z wnioskodawczynią takiej umowy (k. 356v). Za sprzeczną z zasadami doświadczenia życiowego i logiki uznać należy natomiast tezę, iż rodzice o umowie najmu poinformowali zięcia, nie powiedzieli tego natomiast własnej córce. Ponieważ zeznania M. T. odnośnie przyczyn jeżdżenia na ul. (...) stanowiły jedynie jej przypuszczenia, pozostając przy tym w sprzeczności z pozostałymi, zebranymi w sprawie dowodami, zasadnie Sąd I instancji nie uwzględnił ich przy ustalaniu stanu faktycznego sprawy. Twierdzeniom skarżącej dotyczącym umowy najmu przeczy ponadto fakt, iż po śmierci W. P. żaden ze spadkobierców nie interesował się mieszkaniem przy ul. (...), która to okoliczność potwierdza, iż doszło do jego zbycia. W przypadku bowiem umowy najmu, spadkobiercy domagaliby się niewątpliwie jego zwrotu bądź uiszczania czynszu na ich rzecz, co nie miało miejsca. Ponadto roszczenia w powyższym zakresie nie zostały przez nich sformułowane nawet wtedy, gdy wnioskodawczyni wystąpiło przeciwko nim z pozwem o przeniesienie własności tego lokalu, co jedynie potwierdza, że mieli świadomość jego uprzedniego zbycia.

Za nietrafne Sąd Okręgowy uznał również zarzuty dotyczące nieuwzględnienia materiału dowodowego w postaci dokumentów, dotyczących postępowań sądowych zainicjowanych przez wnioskodawczynię w celu uregulowania stanu prawnego mieszkania. W sprawie bezsporne było, iż po uzyskaniu informacji o śmierci W. P. wnioskodawczyni złożyła wniosek o zawezwanie do próby ugodowej w sprawie przeniesienia własności przedmiotowego lokalu ((...)), wniosek o stwierdzenie nabycia spadku oraz w 1987r. pozew o przeniesienie własności tego lokalu, na podstawie którego domagała się zobowiązania spadkobierców W. P. do złożenia oświadczenia woli, na mocy którego przeniosą jego własność na wnioskodawczynię ((...)). We wszystkich powyższych sprawach wnioskodawczymi E. O. powoływała się na analogiczne okoliczności wejścia w posiadanie spornego mieszkania, jak przedstawione w n/n sprawie (k. 32, 33, 35, 37-39), co jedynie dodatkowo potwierdza wiarygodność jej twierdzeń, albowiem od ponad 30 lat są one konsekwentne i stanowcze. Wbrew zarzutom zawartym w apelacji, fakt wnoszenia przez wnioskodawczynię wspomnianych spraw, nie świadczy jednak o posiadaniu zależnym, o czym będzie mowa poniżej.

Powyższe rozważania pozwalają na stwierdzenie, iż Sąd Rejonowy kompleksowo odniósł się do wszystkich wniosków dowodowych, wnikliwie zbadał podstawę faktyczną roszczenia oraz prawidłowo ocenił wszystkie zgromadzone dowody, zarówno w postaci dokumentów, jak i zeznań wnioskodawczyni, uczestników i przesłuchanych świadków pod kątem ich przydatności dla poczynienia stosownych ustaleń stanu faktycznego. Ustalenia faktyczne zostały poczynione przez Sąd I instancji na podstawie materiału dowodowego dostarczonego przez strony postępowania zgodnie z regułą wyrażoną w przepisie art. 6 k.c., co powoduje, iż zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c. uznać należy za bezzasadny.

Na uwzględnienie nie zasługiwały również zarzuty dotyczące naruszenia prawa materialnego tj. art. 336 k.c., 172 k.c. i 338 k.c.

W pierwszej kolejności wskazania wymaga, iż dla rozstrzygnięcia rozpoznawanej sprawy podstawowe znaczenie miała ocena rodzaju posiadania wykonywanego przez wnioskodawczynię oraz jej małżonka w stosunku do przedmiotowej nieruchomości. Stosownie bowiem do treści przepisu art. 172 k.c. nabycie własności przez upływ czasu przez osobę nieuprawnioną następuje tylko i wyłącznie w przypadku posiadania samoistnego . Zgodnie zaś z art. 336 k.c., posiadaczem samoistnym jest ten kto faktycznie włada rzeczą jak właściciel, zaś posiadaczem zależnym ten, kto włada rzeczą jak użytkownik, zastawnik, najemca, dzierżawca lub mający inne prawo, z którym łączy się określone władztwo nad cudzą rzeczą. Powszechnie przyjmuje się, że rodzaj posiadania determinuje przede wszystkim zakres faktycznego władztwa nad rzeczą oraz okoliczności, w jakich jest ono wykonywane, w szczególności, czy odbywa się ono za wyraźną lub dorozumianą zgodą innej osoby, w tym właściciela. Kryterium odróżniającym posiadanie samoistne od posiadania zależnego jest czynnik woli – animus – gdyż w obu przypadkach musi istnieć faktyczne władztwo nad rzeczą – corpus. Wola władania dla siebie (animus rem sibi habendi) przejawia się w podejmowaniu czynności wskazujących na to, że posiadacz traktuje rzecz jak własną, mieszczącą się w nieograniczonej sferze jego dyspozycji. Posiadanie samoistne to władztwo nad rzeczą z wyłączeniem innych osób i niezależne od wyraźnej lub dorozumianej zgody innej osoby, w szczególności właściciela rzeczy. Posiadacz samoistny obejmuje rzecz w posiadanie albo dlatego, że z przyczyn usprawiedliwionych uważa się za właściciela, albo dlatego, że chce rzeczą władać dla siebie, jak właściciel, chociaż wie, że nie jest właścicielem (por. orz. Sądu Najwyższego z dnia 5 grudnia 2007 r., I CSK 300/07). Objęcie rzeczy w posiadanie za zgodą właściciela, nawet dorozumiewaną i posiadanie jej w zakresie przez właściciela określonym, świadczy z reguły o posiadaniu zależnym, choćby posiadacza z właścicielem nie łączył wyraźnie oznaczony stosunek prawny. W takiej bowiem sytuacji posiadacz włada wtedy rzeczą „jak” osoba mająca prawo, z którym łączy się określone władztwo nad rzeczą i zgodnie z art. 336 k.c. jest posiadaczem zależnym.

Jest oczywiste, i pozostaje poza wszelką dyskusją, że podłożem zasiedzenia jest taki stan faktyczny, który nie opiera się na prawie własności. Istotnym elementem tego stanu musi być natomiast posiadanie określane mianem "posiadania samoistnego", polegające na faktycznym władaniu rzeczą "jak właściciel" (art. 172 § 1 w zw. z art. 336 k.c.). Konieczne jest zatem wykonywanie przez posiadacza czynności faktycznych wskazujących na samodzielny, rzeczywisty, niezależny od woli innej osoby stan władztwa. Mówiąc inaczej, wszystkie dyspozycje posiadacza powinny swą treścią odpowiadać dyspozycjom właściciela, co wcale nie oznacza, że w każdej sytuacji posiadacz musi mieć przekonanie, iż jest właścicielem. Kwestia świadomości, jaką posiadacz odnosi do wykonywanego prawa, a więc przekonanie o tym, czy jest lub nie jest właścicielem posiadanej rzeczy, rzutuje natomiast na dobrą albo złą wiarę posiadania. Tak więc posiadaczem w dobrej wierze jest ten, kto błędnie przypuszcza, że jest właścicielem rzeczy, a w złej pozostaje ten, kto wie albo wiedzieć powinien, że prawo własności nie przysługuje jemu, lecz innej osobie (por. orz. Sądu Najwyższego z dnia 14 marca 1980 r., III CZP 14/80, orz. Sądu Najwyższego z dnia 6 grudnia 1991 r., III CZP 108/91, orz. Sądu Najwyższego z dnia 28 kwietnia 1999r. I CKN 430/98).

Uwzględniając zebrany w sprawie materiał dowodowy brak jest podstaw, aby w rozpoznawanej sprawie wnioskodawczynię oraz jej męża uznać za posiadaczy zależnych. Objęli oni bowiem posiadanie spornego lokalu będąc przekonani, że nabyli go na podstawie umowy sprzedaży i są jego właścicielami (k. 340v – 341), , w czym utwierdzili ich zbywcy, którzy po przekazaniu pieniędzy i wydaniu mieszkania, przestali się nim interesować. Taki właśnie zakres władztwa uzewnętrzniali począwszy od 1979r. przez ponad czterdzieści lat, przy czym w tym okresie ich uprawnień właścicielskich nikt nie kwestionował, w tym także spadkobiercy W. P.. W sprawie nie udowodniono przy tym, aby doszło do zawarcia jakiejkolwiek umowy, z tytułu której wnioskodawczyni zobowiązana byłaby do dokonywania opłat za korzystanie z lokalu. Przeciwnie, wnioskodawczyni wraz z mężem władali nieruchomością samoistnie, ponosili koszty jej utrzymania, opłacali podatki, dokonywali niezbędnych remontów, w swych decyzjach dotyczących nieruchomości byli samodzielni, swoje władztwo manifestowali na zewnątrz, również otoczenie postrzegało ich jako właścicieli nieruchomości. Powyższe okoliczności przemawiają za uznaniem wnioskodawczyni oraz uczestnika J. O. za posiadaczy samoistnych, przy czym świadomość, iż dla skuteczności sprzedaży konieczne jest zachowanie formy aktu notarialnego, pozwala zakwalifikować ich – jak słusznie przyjął Sąd I instancji - jako posiadaczy samoistnych w złej wierze.

Wbrew zawartym w apelacji zarzutom, fakt występowania przez wnioskodawczynię przeciwko spadkobiercom z roszczeniami o przeniesienia własności przedmiotowego lokalu potwierdza jedynie samoistność jej posiadania. Za ugruntowane w orzecznictwie uznać należy stanowisko, iż samoistny posiadacz rzeczy w złej wierze, który w czasie biegu zasiedzenia zwraca się do właściciela lub innej osoby, którą uważa za właściciela, z ofertą nabycia własności tej rzeczy w drodze umowy, nie pozbawia swego posiadania przymiotów samoistności, chyba że z innych okoliczności wynika, iż rezygnuje z samodzielnego i niezależnego od woli innej osoby władania rzeczą. W takich sytuacjach kierując ofertę do właściciela wnioskodawca nie demonstruje braku samoistności posiadania, ani tym bardziej nie objawia braku poczucia, że jest właścicielem, gdyż nie mógł się nim czuć w sytuacji, gdy objął nieruchomość bez żadnego tytułu prawnego, lecz co najwyżej tylko ujawnia wiedzę, że prawo własności przysługuje nie jemu, lecz innej osobie. Innymi słowy, wnioskodawca uzewnętrznia złą wiarę posiadania. Poza tym nie można samoistnemu posiadaczowi w złej wierze, zasiadującemu własność rzeczy, wiedzącemu, że nie jest właścicielem i znającemu właściciela, odmówić prawa do podjęcia prób wcześniejszego wyeliminowania niezgodności między stanem posiadania a rzeczywistym stanem prawnym, np. w drodze cywilnoprawnej umowy przenoszącej własność rzeczy. Próby takie, zmierzające do unormowania stanu prawnego, leżą nie tylko w interesie posiadacza, ale także w interesie ogólnym. (por. orz. Sądu Najwyższego z dnia 28 kwietnia 1999r., I CKN 430/98, orz. Sądu Najwyższego z dnia 15 października 2010r., V CSK 65/10).

W n/n sprawie występowanie przez wnioskodawczynię i jej męża przeciwko spadkobiercom z żądaniami przeniesienia własności spornego lokalu w sposób jednoznaczny wskazują, iż czuli się oni jego posiadaczami samoistnymi, albowiem podstawą ich żądań było konsekwentnie i stanowczo wyrażane - w tym także na zewnątrz - przekonanie, że nabyli własność przedmiotowego mieszkania i sytuację tą zamierzali jedynie zalegalizować. Co do zasady uznać zatem należy, iż wystąpienie z powództwem o zobowiązanie do przeniesiona własności mieszkania potwierdza jedynie samoistność jego posiadania, wyraża bowiem przekonanie powoda o przysługującym mu prawie własności. Jeżeli kierowana do właściciela oferta nabycia przedmiotu zasiedzenia nie pozbawia posiadania przymiotów samoistności, to tym bardziej nie pozbawia go wystąpienie z powództwem o przeniesienie własności lokalu.

Uwzględniając powyższe w ocenie Sądu Okręgowego nie doszło zatem również do naruszenia prawa materialnego w postaci art. 172 k.c., art. 336 k.c. oraz art. 338 k.c. i dlatego na mocy art. 385 k.c. apelacja M. T., jako bezzasadna, podlegała oddaleniu.

SSO Dorota Tarkowska SSO Krzysztof Gajewski SSO Bożena Mathea