Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1951/20

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 6 października 2020 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi - Śródmieścia w Łodzi:

1.  zasądził od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą w W. na rzecz powoda J. A. kwoty:

a.  30.000 złotych tytułem zadośćuczynienia z odsetkami:

-

ustawowymi od dnia 7 marca 2014 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku oraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty liczonymi dla kwoty 8.000 złotych,

-

ustawowymi od dnia 12 grudnia 2014 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku oraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty liczonymi dla kwoty 22.000 złotych,

b.  4.938 złotych tytułem odszkodowania z odsetkami:

-

ustawowymi od dnia 7 marca 2014 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku oraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty liczonymi dla kwoty 2.110 złotych,

-

ustawowymi od dnia 12 grudnia 2014 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku oraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty liczonymi dla kwoty 1.394 złotych,

-

ustawowymi za opóźnienie od dnia 16 kwietnia 2018 roku do dnia zapłaty liczonymi dla kwoty 1.434 złotych,

2.  oddalił powództwo w pozostałym zakresie,

3.  zasądził od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą w W. na rzecz J. A. kwotę 4.928 złotych tytułem zwrotu kosztów procesu,

4.  nakazał pobrać od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi kwotę 5.223,02 złotych tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 4 lipca 2013 r. powód jechał rowerem ul. (...) w Ł. od ul. (...) w kierunku al. (...). Poruszał się ścieżką rowerową. Około godz. 16:10 – 16:15, gdy przejeżdżał na wysokości posesji nr (...), z bramy wyjechał samochód M.. Powód gwałtownie przed nim zahamował i upadł na obie ręce. Kierowca odjechał z miejsca zdarzenia.

Powód zadzwonił po swoją siostrę. Po jej przyjeździe na miejsce zdarzenia zadzwonili po pogotowie oraz na policję. Po przyjeździe karetki powód został opatrzony. Załoga karetki stwierdziła, że zawiezienie powoda karetką do szpitala jest zbyt czasochłonne, dlatego we własnym zakresie, aby nie tracić czasu, siostra powoda zawiozła go do szpitala. Policja nie przyjechała od razu na miejsce zdarzenia.

Powód został przyjęty do Oddziału (...) Urazowo-Ortopedycznej SP ZOZ MSW w Ł.. Rozpoznano wieloodłamowe, przezstawowe złamanie dalszej nasady kości promieniowej lewej z przemieszczeniem oraz złamanie głowy kości promieniowej prawej. W szpitalu przeprowadzono zabieg zamkniętej repozycji oraz przezskórnej stabilizacji drutami K. złamania dalszej nasady kości promieniowej lewej, w znieczuleniu krótkotrwałym dożylnym. Przebieg bez powikłań. Kończynę górną lewą unieruchomiono w opatrunku gipsowym dłoniowo-przedramiennym. Kończynę górną prawą unieruchomiono w szynie gipsowej dłoniowo-ramiennej. W stanie ogólnym dobrym powód został wypisany z oddziału w dniu 6 lipca 2013 r. Powodowi zalecono utrzymanie unieruchomienia gipsowego oraz drutów K. kończyny górnej lewej przez okres 6 tygodni, utrzymanie unieruchomienia gipsowego kończyny górnej prawej przez okres 3 tygodni, elewację kończyn górnych na temblaku, ćwiczenia palców rąk, przyjmowanie D. 1 x dziennie p.o. w razie bólu. Wystawiono zwolnienie lekarskie od 4 lipca do 18 sierpnia 2013 r. Zalecono ponadto kontrolę w poradni ortopedycznej 11 lipca 2013 r., a w razie wystąpienia silnych dolegliwości bólowych, obrzęków oraz zaburzeń czucia pilne zgłoszenie do poradni ortopedycznej.

W dniu 11 lipca 2013 r. powód rozpoczął dalsze leczenie w poradni chirurgii urazowo-ortopedycznej SP ZOZ MSW w Ł..

Ortopeda zalecił powodowi rehabilitację po zdjęciu gipsu. Poinformował powoda, że czas oczekiwania na rehabilitację w ramach NFZ wynosi ok. pół roku, a po tym czasie istnieje niebezpieczeństwo, że powód może już nie być w stanie wyprostować łokcia i może mieć duże problemy z nadgarstkiem. Z uwagi na tę informację powód podjął rehabilitację w prywatnym gabinecie (...). Powoda poddano krioterapii, laseroterapii i kinezyterapii prawej ręki oraz kinezyterapii lewej ręki. Za te zabiegi powód zapłacił 700 zł.

Po wypisaniu ze szpitala powód zamieszkał u swojej siostry. Siostra pomagała mu przy jedzeniu, ubieraniu. Powód uzyskał większą samodzielność po zdjęciu gipsu.

Swój stan po wypadku powód konsultował z psychologiem. Konsultacja kosztowała 160 zł, badanie 100 zł, a wydanie opinii 150 zł.

Przed wypadkiem powód uprawiał wspinaczkę, chodził po górach, pływał kajakiem, ćwiczył na siłowni, grał na gitarze. Po wypadku powód nie jest w stanie wykonać wielu ćwiczeń, w tym pompek. Po kilku kilometrach jazdy rowerem drętwieje mu ręka. Z powodu stanu rąk początkowo powód nie był w stanie wspinać się, obecnie odczuwa większe zmęczenie przy wspinaczce. Powód jest handlowcem, często porusza się samochodem. Po pół godzinie jazdy samochodem drętwieje mu lewa ręka, przez co musi ją rozmasować, rozprostować. Przy zmianie pogody powód odczuwa duży ból lewego nadgarstka oraz, w mniejszym stopniu, ból prawego łokcia. Obecnie jest w stanie grać na gitarze, ale nie jest w stanie wykonać wszystkich chwytów. Boi się jeździć rowerem.

Z punktu widzenia rehabilitacji medycznej w wypadku z dnia 4 lipca 2013 r. powód doznał wieloodłamowego złamania przezstawowego dalszej nasady kości promieniowej lewej oraz złamania głowy kości promieniowej prawej bez istotnego przemieszczenia odłamów.

Z powodu złamania głowy kości promieniowej prawej z nieistotnym przemieszczeniem zastosowano unieruchomienie gipsowe dłoniowo-ramienne na trzy tygodnie. 25 lipca 2013 r. usunięto gips okrężny i z powodu ograniczenia ruchomości w stawie łokciowym zlecono samodzielnie delikatne ćwiczenia czynne i rehabilitację ambulatoryjną.

Z powodu wieloodłamowego złamania przezstawowego z przemieszczeniem dalszej nasady kości promieniowej lewej wykonano w znieczuleniu krótkotrwałym dożylnym repozycję zamkniętą, stabilizację przezskórną odłamów dwoma drutami K. i unieruchomiono kończynę w gipsie okrężnym dłoniowo-przedramiennym na 3 tygodnie, a następnie na kolejne 3 tygodnie w szynie gipsowo-przedramiennej. Druty K. usunięto 19 sierpnia 2013 r. Po zdjęciu unieruchomienia po 6 tygodniach od złamania zlecono samodzielne wykonywanie ćwiczeń czynnych.

W sierpniu 2013 r. wykonano odpłatnie w (...) dwa cykle fizykoterapii obejmujące kroi, magneto- i laseroterapię na staw łokciowy prawy i nadgarstek lewy oraz jeden cykl kinezyterapii kończyny lewej górnej. Konieczność podjęcia natychmiastowego leczenia wynikała z rodzaju uszkodzenia układu kostnego kończyn górnych. Prawidłowa repozycja złamania i szybko wdrożona rehabilitacja po uzyskaniu zrostu kostnego zapobiegły powstaniu deformacji i dysfunkcji lewego nadgarstka.

Ze względu na znaczne dolegliwości bólowe towarzyszące złamaniu kości i przebiegowi procesu leczenia konieczne było przyjmowanie leków przeciwbólowych, przez pierwsze 6 tygodni w systemie ciągłym, a w późniejszym okresie doraźnie.

Z zakresu rehabilitacji medycznej powód doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu z powodu wieloodłamowego złamania przezstawowego dalszej nasady kości promieniowej lewej, wygojonego z ograniczeniem ruchomości nadgarstka i rotacji w wysokości 7% (pkt 122a), zaś z powodu złamania głowy kości promieniowej prawej bez istotnego przemieszczenia odłamów, wygojonego z nawracającym zespołem bólowym w wysokości 3% (119b).

Przez okres 6 tygodni od wypadku powód był ograniczony we wszystkich czynnościach samoobsługi i dnia codziennego. Po 6 tygodniach, w miarę zwiększania ruchomości w stawie łokciowym prawym oraz przedramieniu, nadgarstku i ręce kończyny lewej, wycofały się ograniczenia w samoobsłudze i zwiększał zakres możliwości wykonywania czynności codziennych. Po 8 tygodniach od urazu powód był zdolny do pełnej samoobsługi, natomiast utrzymywały się ograniczenia w zakresie czynności codziennych wymagających precyzyjnych ruchów ręki lewej oraz prac siłowych. Od 4 miesiąca po urazie ograniczenia w wykonywaniu czynności dnia codziennego ustąpiły.

Powód w pierwszych 6 tygodniach wymagał pomocy osób trzecich w wymiarze 4 godzin na dobę. Przez kolejne 2 tygodnie wymagał pomocy w czynnościach codziennych w wymiarze 2 godzin dziennie. Od 9 do 12 tygodnia sporadycznie w czynnościach codziennych związanych z dźwiganiem powyżej 10 kg.

Aktualny stan narządu ruchu powoda jest zadowalający. W dominującej kończynie górnej prawej nie stwierdza się przykurczów stawowych, zaników mięśniowych ani zaburzeń koordynacyjnych. Dysfunkcja kończyny lewej wynikająca z niewielkiego ograniczenia ruchomości nadgarstka oraz rotacji przedramienia, które jest kompensowane ruchem w barku nie wpływa w istotnych zakresie na ogólną sprawność powoda w wykonywaniu czynności codziennych i pracy zawodowej.

W przyszłości, z powodu przebytego przezstawowego złamania dalszej nasady kości promieniowej lewej, nie można wykluczyć rozwoju przedwczesnych zmian zwyrodnieniowych w lewym nadgarstku, które wymagać będą stosowania refundowanej przez NFZ, ambulatoryjnej fizjoterapii przeciwbólowej i hamującej narastanie zwyrodnień.

Z ortopedycznego punktu widzenia w wyniku wypadku z dnia 4 lipca 2013 r. powód doznał złamania głowy kości promieniowej prawej bez przemieszczenia, złamania przezstawowego dalszej nasady kości promieniowej lewego przedramienia. Wysokość trwałego uszczerbku na zdrowiu w związku z przebytym złamaniem głowy kości promieniowej wynosi 3% (pkt 123), a w związku z przebytym złamaniem dalszej nasady kości promieniowej lewej 5% (pkt 122a).

Aktualny stan zdrowia powoda jest z oceny ortopedycznej dobry. Złamanie głowy kości promieniowej nie spowodowało istotnych zaburzeń funkcji prawego stawu łokciowego u powoda. Podobnie złamanie dalszej nasady kości promieniowej lewej wygoiło się bez zniekształcenia nasady i z dobrym zakresem ruchów w stawie promieniowo-nadgarstkowym.

Wypadek spowodował konieczność podjęcia leczenia ortopedycznego: unieruchomienia kończyny górnej w gipsie, inwazyjnego leczenia złamania nasady obwodowej kości promieniowej lewej z zespoleniem wewnętrznym odłamków drutami K.. Powód nie wymagał leczenia farmakologicznego poza ew. doraźnym podawaniem środków przeciwbólowych w pierwszym okresie po wypadku.

Wypadek nie spowodował trwałych ograniczeń w wykonywaniu czynności życia codziennego. Mógł jednak utrudniać wykonywanie niektórych sportów wiążących się z dużym wysiłkiem, np. wspinaczka górska.

Leczenie ortopedyczne i rehabilitacyjne powoda zostało zakończone. Rokowania na przyszłość są dobre. Złamania zrosły się w ustawieniu anatomicznym.

Powód wymagał pomocy innych osób w podstawowych czynnościach życia codziennego w wymiarze ok. 5 godzin dziennie przez okres pierwszych 6 tygodni po wypadku. Po tym czasie zakres pomocy przez kolejny miesiąc wynosił ok. 2 godzin dziennie. Po tym czasie nie wymagał już pomocy innych osób w wykonywaniu czynności natury egzystencjalnej.

Z psychiatrycznego punktu widzenia w wyniku wypadku z dnia 4 lipca 2013 r. u powoda występują zaburzenia stresowe pourazowe przebyte. Zakres cierpień psychicznych był umiarkowany przez okres do dwóch miesięcy po wypadku, obecnie jest nieznaczny. U powoda nie wystąpił trwały, ani długotrwały uszczerbek na zdrowiu psychicznym, będący następstwem wypadku. Aktualnie stan zdrowia powoda jest dobry. Z przyczyn psychiatrycznych nie istniały bezwzględne wskazania do jego leczenia. Powód nie podejmował takiego leczenia, a objawy stresu pourazowego ustąpiły u niego samoistnie bez pozostawienia trwałych następstw. Zaburzenia psychiczne wywołane wypadkiem nie spowodowały u powoda ograniczeń w zakresie funkcji życiowych. Rokowania na przyszłość są dobre. W związku z następstwami psychicznymi powód nie wymagał pomocy osób trzecich.

Powód nie prezentuje objawowo reakcji spełniających kryteria zespołu stresu pourazowego. W okresie po zdarzeniu mógł odczuwać dyskomfort emocjonalny wynikający z odczuwanego bólu, lęku sytuacyjnego oraz obawy o pogorszenie sytuacji życiowej w aspekcie zawodowy, osobistym. W chwili obecnej u powoda nie występują nasilone klinicznie objawy nerwicowe. Czas trwania negatywnych doznań emocjonalnych należy oceniać jako długi – do ustąpienia ostrych dolegliwości bólowych i odzyskania sprawności. Powód nie ujawnia zaburzeń emocjonalnych z kręgu klinicznego, które miałyby wpływ negatywny na jego życie osobiste, zawodowe, społeczne. W rozumieniu psychologicznym powód nie wymaga postępowania terapeutycznego i leczenia psychiatrycznego. W sytuacji kojarzonej ze zdarzeniem mogą pojawiać się u niego symptomy niepokoju (reakcja sytuacyjna). Przed wypadkiem powód nie odczuwał zaburzeń w stanie zdrowia psychicznego, tak więc nie działał efekt wzmocnienia. W związku z dolegliwościami emocjonalnymi nie poniósł kosztów, nie wymagał pomocy osób trzecich ze względu na aspekt psychologiczny. Rokowania są dobre – nie ujawniono symptomów zaburzeń (powypadkowych i innych), które uniemożliwiłyby prawidłowe funkcjonowanie powoda w obecnym i przyszłym życiu. Stan zdrowia psychicznego jest dobry.

Z uwagi na stresującą sytuację skorzystanie przez powoda z pomocy psychologicznej było jak najbardziej wskazane i zasadne.

Z punktu widzenia chirurgii plastycznej w następstwie wypadku z dnia 4 lipca 2013 r. powód doznał wieloodłamowego złamania nasady dalszej kości promieniowej lewej z przemieszczeniem i złamania głowy kości promieniowej prawej.

Powód leczony był szpitalnie. W. złamanie nasady dalszej kości promieniowej lewej z przemieszczeniem zreponowano (nastawiono) zewnętrznie, ustabilizowano drutami K. wprowadzonymi przezskórnie i unieruchomiono opatrunkiem gipsowym dłoniowo-przedramiennym, a złamanie głowy kości promieniowej prawej unieruchomiono w szynie gipsowej dłoniowo-ramiennej. Następnie powód był leczony ambulatoryjnie. Druty K. usunięto po 6 tygodniach i poddano powoda zabiegom rehabilitacyjnym.

Z punktu widzenia chirurgii plastycznej dolegliwości bólowe powoda były niewielkie, ponieważ stabilizację złamania nasady dalszej kości promieniowej lewej z przemieszczeniem drutami K. wykonano u powoda w znieczuleniu dożylnym, więc bolesności tego zabiegu nie odczuwał. Mógł odczuwać jedynie niewielką i krótkotrwałą bolesność podczas usuwania drutów K..

Urazy odniesione przez powoda w wypadku nie skutkują żadnymi konsekwencjami dla zdrowia i funkcji życiowych powoda.

Z punktu widzenia chirurgii plastycznej uszczerbek na zdrowiu powoda wynosi 0%. Aktualny stan zdrowia powoda jest dobry. Nie istniała, ani nie istnieje potrzeba podjęcia przez powoda jakiegokolwiek leczenia, ani przyjmowania lekarstw. Powód nie doznał ograniczenia żadnych funkcji życiowych. Rokowania na przyszłość są dobre. Powód nie wymaga dalszego leczenia. Nie wymagał pomocy osób trzecich.

W trakcie zdarzenia J. A. poruszał się po drodze z pierwszeństwem przejazdu i wykonał manewr gwałtownego hamowania, co skutkowało utratą stateczności i upadkiem na podłoże. Mechanizm przewrócenia się przez kierownicę i przednie koło jednośladu skutkowało kontaktem przedramion powoda z podłożem, co spowodowało udokumentowane obrażenia ciała. Zachowanie rowerzysty w trakcie zdarzenia było prawidłowe i nie miało ono związku z zaistnieniem wypadku. Błąd w taktyce i technice jazdy popełnił kierujący samochodem M., poprzez wyjazd z posesji bez zatrzymywania się i upewnienia co do możliwości kontynuowania jazdy. Wjazd samochodu M. na tor jazdy rowerzysty stanowił zajechanie drogi kierującego rowerem i był bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku. Kierujący pojazdem M. wymusił pierwszeństwo przejazdu na rowerzyście, a następnie odjechał z miejsca zdarzenia. Rowerzysta posiadał pierwszeństwo przejazdu. Pojazd wyjeżdżający z posesji jest co do zasady pojazdem włączającym się do ruchu i kierujący tym pojazdem ma bezwzględny obowiązek ustąpienia pierwszeństwa zarówno pieszym, jak i rowerzystom przecinającym dojazd do posesji. Podjęcie przez powoda awaryjnego hamowania było naturalnym i niemal bezwarunkowym odruchem. Wykonanie manewru omijania było obarczone ryzykiem kolizji i byłby to manewr zbyt ryzykowny.

Wydział Wykroczeń i Przestępstw w Ruchu Drogowym Komendy Miejskiej Policji w Ł. prowadził pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Ł. dochodzenie w sprawie wypadku drogowego powoda z dnia 4 lipca 2013 r., kiedy to kierujący samochodem marki M. o nieustalonym nr rejestracyjnym nie zachował szczególnej ostrożności podczas włączania się z terenu posesji, nie zastosował się do znaku B-20 (...), czym zmusił powoda do gwałtownego hamowania, w wyniku czego powód spadł z roweru i doznał obrażeń ciała. Postanowieniem z dnia 31 grudnia 2013 r. dochodzenie umorzono wobec niewykrycia sprawcy.

W toku postępowania przeprowadzono oględziny zapisu z kamery przemysłowej umieszczonej w miejscu zdarzenia. W protokole oględzin stwierdzono, że „z posesji wyjeżdża samochód marki M. (…) samochód zatrzymuje się za bramą na drodze rowerowej przed jezdnią ul. (...). W tym samym czasie widać już z lewej strony samochodu hamuje rowerzysta, staje na przednim kole i przelatuje przez kierownicę, upada wraz z rowerem (…).”

Pismem z dnia 29 sierpnia 2013 r. powód zgłosił szkodę pozwanemu za pośrednictwem (...) Towarzystwo (...) S.A. Jednocześnie wniósł o wypłatę zadośćuczynienia w wysokości 80.000 zł, kwoty 1.210 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia oraz kwoty 9.180 zł tytułem kosztów opieki i wyręki ze strony osób trzecich. Pismo wpłynęło do Towarzystwa (...) w dniu 17 września 2013 r.

Pismem z dnia 24 września 2013 r. (...) Towarzystwo (...) S.A. potwierdziło przyjęcie zawiadomienia o szkodzie i zwróciło się do powoda o nadesłanie dokumentacji w celu przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego.

Pismem z dnia 24 września 2013 r. (...) Towarzystwo (...) S.A. zwróciło się do Komendy Miejskiej Policji w Ł. o nadesłanie dokumentacji z akt sprawy dot. wypadku powoda z dnia 4 lipca 2013 r.

W dniu 27 września 2013 r. (...) Towarzystwo (...) S.A. otrzymało opinię ortopedy. Ortopeda ustalił, że powód doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu w wysokości 12%, w tym 7% z powodu złamania nasady dalszej kości promieniowej lewej, oraz 5% z powodu złamania głowy kości promieniowej prawej.

Pismem z dnia 21 października 2013 r. (...) Towarzystwo (...) S.A. poinformowało powoda, że oczekuje na dokumentację w sprawie, a po jej otrzymaniu zajmie merytoryczne stanowisko w sprawie.

Pismem z dnia 3 stycznia 2013 r., doręczonym 13 stycznia 2014 r., powód poinformował pozwanego za pośrednictwem (...) Towarzystwa (...) S.A., że wszelkie informacje dotyczące okoliczności wypadku znajdują się w aktach postępowania karnego prowadzonego przez Wydział Ruchu Drogowego K. w Ł., to ubezpieczyciel ma obowiązek aktywnego i samodzielnego wyjaśnienia okoliczności wypadku i wysokości szkody, a ponadto wniósł o niezwłoczne zakończenie postępowania likwidacyjnego.

Pismem z dnia 21 stycznia 2014 r., doręczonym 24 stycznia 2014 r., powód przesłał pozwanemu za pośrednictwem (...) Towarzystwa (...) S.A. odpis postanowienia o umorzeniu dochodzenia w sprawie wypadku i ponownie wniósł o niezwłoczne zakończenie postępowania likwidacyjnego.

Pismem z dnia 5 lutego 2014 r. (...) Towarzystwo (...) S.A. przekazało pozwanemu akta szkody z dnia 4 lipca 2013 r.

Pismem z dnia 13 lutego 2014 r. (...) Towarzystwo (...) S.A. przekazało pozwanemu w ślad za aktami szkody z dnia 4 lipca 2013 r. fakturę dotyczącą kosztów likwidacji.

Pismem z dnia 8 kwietnia 2014 r., doręczonym 15 kwietnia 2014 r., strona pozwana zwróciła się do (...) Towarzystwa (...) S.A. o uzupełnienie akt szkody.

Pismem z dnia 22 kwietnia 2014 r. (...) Towarzystwo (...) S.A. zwróciło się do Prokuratury Rejonowej Ł. o nadesłanie dokumentacji z akt sprawy 2 Ds. 1392/13 dot. wypadku powoda z dnia 4 lipca 2013 r.

Pismem z dnia 30 kwietnia 2014 r. Prokurator Prokuratury Rejonowej Ł. poinformował (...) Towarzystwo (...) S.A., że pracownik towarzystwa może w siedzibie prokuratury zapoznać się z aktami sprawy 2 Ds. 1392/13, otrzymać z nich kserokopie, bądź wykonać fotokopie.

Od 1 lipca 2009 r. do 30 czerwca 2013 r. stawka za godzinę usług opiekuńczych świadczonych przez (...) Komitet Pomocy (...) na terenie Ł. w dni robocze wynosiła 9,50 zł, a od 1 lipca 2013 r. 11 zł, zaś w soboty, niedziele i święta wynosiła o 100% więcej stawki w dni robocze.

Oceniając zebrany w sprawie materiał dowodowy Sąd Rejonowy wskazał, że zasadnicze znaczenie miała w niniejszej sprawie opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Stanowisko biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych zostało obszernie umotywowane podczas pisemnego i ustnego uzupełnienia opinii, w toku którego biegły odniósł się do wszystkich wątpliwości podnoszonych przez strony wyjaśniając wyczerpująco podstawy swych wniosków. Biegły w sposób jasny i klarowny wyjaśnił dlaczego niemożliwym jest precyzyjne ustalenie sposobu jazdy rowerzysty przed wypadkiem na podstawie zabezpieczonych nagrań monitoringu. Biegły wskazał wyraźnie, że zapis kamery przemysłowej obejmował ostatnią fazę ruchu rowerzysty – w trakcie upadku na podłoże. Zapis ten jest uszkodzony, znaczniki sekundowe czasu są niewyraźne i uniemożliwiają odtworzenie parametrów ruchowych. Na podstawie odzyskanych z zapisu zdjęć nie można ustalić która faza sekundy jest wyświetlana. Ponadto na klatce wyświetlane są dwie sylwetki pojazdu, co uniemożliwia ustalenie stanu faktycznego. Tylko wtedy gdyby zapis był płynny możliwe byłoby odtworzenie przebiegu zdarzenia. Biegły odniósł się ponadto do opinii prywatnej załączonej do akt sprawy przez stronę pozwaną. Biegły wyjaśnił na czym polega niespójność złożonej ekspertyzy i dlaczego jej ustalenia są całkowicie błędne. W związku z powyższym jako że opinia biegłego została szczegółowo wyjaśniona, nadto nie było podstaw do kwestionowania jej fachowości, rzetelności i precyzji wniosków, wykorzystano ją u podstaw ustaleń istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Z tego powodu na podstawie art. 235 2 § 1 pkt 5 k.p.c. Sąd Rejonowy pominął wniosek strony pozwanej o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych na okoliczność ustalenia przebiegu zdarzenia z dnia 4 lipca 2013 roku, jako zmierzający li tylko do przedłużenia postępowania.

Sąd Rejonowy pominął wniosek strony powodowej o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego psychiatry albowiem samo niezadowolenie strony z opinii biegłego nie uzasadnia powołania innego biegłego. Kryteria oceny dowodu z opinii biegłego stanowią: poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska oraz stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej. Zdaniem Sądu Rejonowego wszystkie te kryteria zostały przez opinie biegłego psychiatry spełnione, przy zachowaniu zasad z art. 233 § 1 k.p.c. przy dokonywaniu przez Sąd ich oceny. Do dowodu z opinii biegłego nie mogą mieć zastosowania wszystkie zasady prowadzenia dowodów, a w szczególności art. 217 § 1 k.p.c. Nie można zatem przyjmować, że sąd obowiązany jest dopuścić dowód z kolejnych biegłych w każdym wypadku, gdy złożona opinia jest dla strony niekorzystna. Potrzeba powołania innego biegłego powinna bowiem wynikać z okoliczności sprawy. W ocenie Sądu Rejonowego rozpoznającego sprawę niniejszą wszystkie okoliczności niezbędne dla rozstrzygnięcia sprawy niniejszej zostały wyjaśnione a wydana opinia psychiatryczna jest wyczerpująca i rzetelna.

Przy tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy wskazał, że powództwo zasługuje na uwzględnienie w przeważającej części.

Wskazał Sąd Rejonowy, że niewątpliwie podstawy prawnej odpowiedzialności strony pozwanej należy upatrywać w art. 98 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z 2016 r., poz. 2060 ze zm.), zgodnie z którym do zadań Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą w W. należy zaspokajanie roszczeń z tytułu ubezpieczeń obowiązkowych, o których mowa w art. 4 pkt 1 i 2, w granicach określonych na podstawie przepisów rozdziału 2 i 3, za szkody powstałe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na osobie, gdy szkoda została wyrządzona w okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego lub kierującego pojazdem mechanicznym, a nie ustalono tożsamości sprawcy.

Z ustalonego stanu faktycznego wynika, że w dniu 4 lipca 2013 roku powód doznał szkody na osobie, w sytuacji, gdy szkoda została wyrządzona w okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego lub kierującego pojazdem mechanicznym, a nie ustalono ich tożsamości.

Zgodnie z przepisem art. 19 ust. 2. ww. ustawy - poszkodowany może dochodzić roszczeń bezpośrednio od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.

Jak wynika z treści art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 k.c. samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.

Powód w sprawie niniejszej dochodzi roszczeń w związku z wypadkiem, w którym brał udział samochód M., kierowany przez osobę, której tożsamości nie ustalono. Strona pozwana zakwestionowała swoją odpowiedzialność za zdarzenie, podnosząc, że powód ponosi wyłączną winę za spowodowanie wypadku, wskutek którego poniósł szkodę.

Jak wynika z powołanych wyżej przepisów, w przypadku szkody wyrządzonej przez samochód będący w ruchu, powstaje odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, a obowiązek naprawienia powstałej szkody jest niezależny od zawinienia sprawcy, który może zwolnić się ze swojej odpowiedzialności jedynie w przypadku wykazania przesłanki egzoneracyjnej, wynikającej z przytoczonych przepisów tj.: wyłącznej winy poszkodowanego, siły wyższej lub wyłącznej winy osoby trzeciej za którą nie ponosi odpowiedzialności. Zatem egzoneracja odpowiedzialnego na podstawie art. 436 § 1 k.c. polega na wykazaniu jako przyczyny szkody określonej przesłanki, przy jednoczesnym spełnieniu wymogu wyłączności tej przyczyny, zewnętrznej w stosunku do podmiotu odpowiedzialnego na zasadzie ryzyka.

W ocenie Sądu Rejonowego, w niniejszej sprawie, żadna z podstaw zwolnienia od odpowiedzialności nie wystąpiła. Jak bowiem wynika z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych zachowanie rowerzysty w trakcie zdarzenia było prawidłowe i nie miało związku z zaistnieniem wypadku. Rowerzysta posiadał pierwszeństwo przejazdu. Pojazd wyjeżdżający z posesji jest pojazdem włączającym się do ruchu i kierujący tym pojazdem ma bezwzględny obowiązek ustąpienia pierwszeństwa zarówno pieszym, jak i rowerzystom przecinającym dojazd do posesji. Błąd w taktyce i technice jazdy popełnił kierujący samochodem M., poprzez wyjazd z posesji bez zatrzymywania się i upewnienia co do możliwości kontynuowania jazdy. Wjazd samochodu M. na tor jazdy rowerzysty stanowił zajechanie drogi kierującego rowerem i był bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku. Kierujący pojazdem M. wymusił pierwszeństwo przejazdu na rowerzyście, a następnie odjechał z miejsca zdarzenia.

Oceniając wysokość należnego powodowi zadośćuczynienia Sąd Rejonowy wskazał, że szkody niemajątkowej nie da się wymierzyć w kategoriach ekonomicznych. Uszczerbek na zdrowiu powoda w znacznym stopniu nie może zostać zrestytuowany przez świadczenia pieniężne, może jednak zostać w ten sposób złagodzony. Biorąc pod uwagę rozmiar krzywdy doznanej przez powoda, przy uwzględnieniu powyższych okoliczności, żądana kwota 30.000 zł zadośćuczynienia jest w ocenie Sądu Rejonowego adekwatna.

Sąd Rejonowy uznał za uzasadnione roszczenie powoda o odszkodowanie w związku z koniecznością korzystania z pomocy osób trzecich. W ocenie Sądu Rejonowego ustalając koszty opieki osoby trzeciej należy się odnieść do cen rynkowych usług podobnych, gdyż w przypadku, gdyby powód nie mógł korzystać z pomocy rodziny to takie właśnie koszty byłby zmuszony ponieść. Przy ustaleniu należnego powodowi odszkodowania z tytułu pomocy osób trzecich Sąd Rejonowy odwołał się do stawek za usługi opiekuńcze stosowanych przez (...) Komitet Pomocy (...). Stosownie do przepisu art. 322 k.p.c., jeżeli w sprawie o naprawienie szkody sąd uzna, że ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione, może w wyroku zasądzić odpowiednią sumę według swej oceny, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. Zdaniem Sądu Rejonowego w niniejszej sprawie taka stawka jest adekwatnym i obiektywnym miernikiem pozwalającym ustalić wysokość odszkodowania z tytułu pomocy osób trzecich, stosowanym zresztą powszechnie przez sądy.

W okresie, kiedy powód wymagał pomocy osób trzecich stawka za roboczogodzinę usług (...) wynosiła w dni robocze 11 zł, zaś w soboty, niedziele i święta o 100% więcej.

Z ortopedycznego punktu widzenia powód po wypadku przez pierwsze 6 tygodni od zdarzenia (od 7 lipca 2013 roku do 18 sierpnia 2013 roku) wymagał pomocy ze strony osoby trzeciej w wymiarze 5 godzin dziennie, co przy uwzględnieniu przypadających w tym okresie 14 dni wolnych od pracy daje kwotę 3.135 zł. Wymagał również pomocy osoby trzeciej w kolejnym miesiącu (od 19 sierpnia 2013 roku do 19 września 2013 roku) , co przy uwzględnieniu 8 dni wolnych od pracy daje kwotę 880 zł. Łączna wysokość odszkodowania w związku z koniecznością korzystania z pomocy osób trzecich należna powodowi wykracza poza kwotę dochodzoną pozwem, a więc Sąd Rejonowy będąc związany żądaniem zasądził kwotę 3.828 zł.

W oparciu o opinie biegłych Sąd Rejonowy za uzasadniony uznał wydatek 700 zł tytułem zwrotu poniesionych przez powoda kosztów zabiegów rehabilitacyjnych. Szybko wdrożona rehabilitacja po uzyskaniu zrostu kostnego zapobiegła powstaniu deformacji i dysfunkcji lewego nadgarstka. Zasadny był również wydatek 410 zł z tytułu konsultacji psychologicznej. Z uwagi na stresującą sytuację skorzystanie przez powoda z pomocy psychologicznej było jak najbardziej wskazane i zasadne.

Za nieuzasadniony Sąd Rejonowy uznał wydatek 100 zł za konsultację ortopedyczną. W aktach sprawy brak jest dowodu w postaci rachunku czy faktury, że taki koszt został poniesiony. Nie złożono także dokumentacji medycznej dotyczącej tej wizyty i w związku z tym nie jest wiadomym kiedy odbyła się ta konsultacja i czego ona dotyczyła. Biorąc pod uwagę powyższe Sąd nie był w stanie ustalić związku konsultacji ortopedycznej ze zdarzeniem i tym samym uznać zasadność poniesionego wydatku.

O odsetkach za opóźnienie od zasądzonych kwot orzeczono na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 359 § 1 k.c. Rozstrzygając o odsetkach należało też uwzględnić zmianę art. 481 § 2 k.c. obowiązującą począwszy od dnia 1 stycznia 2016r., a to na mocy art. 2 pkt 2a i art. 56 i 57 ustawy z dnia 9 października 2015r. o zmianie ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, ustawy – kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2015r., poz. 1830).

Sąd Rejonowy wskazał, że podziela co do zasady pogląd, zgodnie z którym wymagalność roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę, a tym samym i początkowy termin naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie należnego zadośćuczynienia – z uwagi na charakter tego świadczenia, które może kompensować zarówno krzywdę istniejącą już w dacie wezwania do zapłaty, jak i trwającą jeszcze w toku przewodu sądowego – może się różnie kształtować w zależności od okoliczności sprawy.

Zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni, licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. Jednak, jak stanowi ust. 2 przywołanego przepisu, w przypadku gdyby wyjaśnienie w terminie, o którym mowa w ust. 1, okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania okazało się niemożliwe, odszkodowanie wypłaca się w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, chyba że ustalenie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania zależy od toczącego się postępowania karnego lub cywilnego.

Jednocześnie nie można przyjąć, by odsetki należały się dopiero od daty wyrokowania. Świadczenie z tytułu zadośćuczynienia jest świadczeniem bezterminowym, zatem termin jego spełnienia należy określić na podstawie art. 455 k.c. przy uwzględnieniu regulacji art. 14 cytowanej wyżej ustawy z dnia 22 maja 2003 r. Jak podkreśla się w orzecznictwie, jeżeli zobowiązany nie płaci zadośćuczynienia w terminie ustalonym zgodnie z art. 455 k.c., uprawniony nie ma możliwości czerpania korzyści z zadośćuczynienia, jakie mu się należy już w tym terminie, dlatego odsetki powinny należeć się uprawnionego od tego właśnie terminu. Zobowiązany do zapłaty zadośćuczynienia powinien bowiem spełnić świadczenie na rzecz poszkodowanego niezwłocznie po otrzymaniu od niego stosownego wezwania do zapłaty skonkretyzowanej kwoty, jeśli tego nie czyni, popada w opóźnienie uzasadniające naliczenie odsetek od należnej uprawnionemu sumy.

W dniu 11 grudnia 2014 r. pozwanemu doręczono odpis pierwszego pisma rozszerzającego powództwo. Drugie pismo strona pozwana otrzymała 15 kwietnia 2016 roku. Biorąc powyższe pod uwagę odsetki ustawowe za opóźnienie od kwot objętych rozszerzeniem zasądzono od dnia następnego po dniu doręczenia pism rozszerzających powództwo.

O kosztach procesu Sąd Rejonowy orzekł w oparciu o art. 100 zd. 2 k.p.c., biorąc pod uwagę, że powód uległ jedynie co do niewielkiej części swojego żądania.

Na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tj. Dz. U. z 2019 r. poz. 785), stosownie do wyniku sprawy, Sąd Rejonowy nakazał pobrać tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych od strony pozwanej kwotę 5.223,02 zł.

Apelacje od powyższego wyroku wywiodły obie strony procesu.

Powód zaskarżył wyrok w części, w zakresie oddalającym powództwo co do odsetek ustawowych od kwoty 24.828 złotych, to jest w zakresie pkt 1a, pkt 2 oraz pkt 1b pkt 2 i 3 oraz pkt 2 wyroku.

Zarzucił wyrokowi naruszenie przepisów prawa materialnego, mianowicie art. 481 k.c. w związku z art. 455 k.c. w związku z art. 817 k.c. i w związku z art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach majątkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych poprzez przyjęcie błędnej daty początkowej naliczania odsetek za opóźnienie od kwoty 22.000 złotych oraz kwot 1.394 złote i 1.434 złote w sytuacji, w której powód zgłosił szkodę pozwanemu za pośrednictwem (...) pismem z dnia 29 sierpnia 2013 roku, nadanym 13 września 2013 roku, z którym pozwany zapoznał się co najmniej 7 lutego 2014 roku, bowiem w dniu 5 lutego 2014 roku pismo to zostało nadane przez (...) do pozwanego, a pozwany przyznał w odpowiedzi na pozew, iż od 8 kwietnia 2014 roku akta znajdują się w (...), a zatem co najmniej od 8 kwietnia 2014 roku pozwany miał wiedzę co do roszczeń i w tym zakresie powyżej wskazanych kwot od tej właśnie daty należało uwzględnić roszczenie o odsetki.

Przy tak sformułowanych zarzutach skarżący wniósł o:

1) zmianę zaskarżonego wyroku i zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kwoty odsetek ustawowych od kwoty 22.000 złotych oraz kwot 1.394 złote i 1.434 złote z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 8 kwietnia 2014 roku do dnia zapłaty;

2) zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, przed Sądem II instancji według norm przepisanych.

Pozwany zaskarżył wyrok w części uwzględniającej powództwo oraz nakazującej pobrać od pozwanego nieuiszczone koszty sądowe.

Skarżący zarzucił wyrokowi:

1) naruszenie przepisów prawa materialnego tj.:

a) art. 98 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach majątkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych poprzez jego błędne zastosowanie i nie przyjęcie faktu wykazania przez pozwanego:

- iż na podstawie zabezpieczonego na płytce CD monitoringu z kamery przemysłowej jest możliwe przeprowadzenie analizy prędkości jazdy kierującego pojazdem M.;

- rozliczenia prędkości poruszania się pojazdu M., która daje możliwość rozliczenia prędkości jazdy i czasu bezpiecznego hamowania rowerzysty przed potencjalną przeszkodą;

- podstawy do całkowitego podważenia tezy o prawidłowym zastosowaniu przez rowerzystę środka obronnego;

- wykazanie, co potwierdzają skutki oraz przebieg tzw. koziołkowania, iż rowerzysta poruszał się ze znaczną prędkością, co uniemożliwiało mu prawidłową obserwację drogi;

- wykazania, że rowerzyści nie mogą korzystać z prawa pierwszeństwa w sposób bezwzględny i łamiący zasadę ograniczonego zaufania dla zmieniających się warunków na drodze, tym bardziej kiedy inny pojazd stoi na jego trasie przejazdu, gdy trzeba brać pod uwagę konieczność ominięcia bądź hamować awaryjnie ale dwoma hamulcami do czego biegły sądowy w ogóle się nie odniósł;

- wykazania, iż w karcie informacyjnej leczenia szpitalnego MSWiA w Ł. z daty zdarzenia nie jest odnotowany wypadek, a to: "iż uraz w dniu przyjęcia w wyniku upadku z roweru";

- wykazania, iż z zaświadczenia Policji w Ł. z dnia 21 sierpnia 2013 roku wynika, iż upadek z roweru był następstwem gwałtownego hamowania rowerzysty;

- wykazani, że brak świadków, czy zabezpieczonych śladów, nie wyklucza oceny przebiegu zdarzenia w oparciu o nagranie z monitoringu, który stanowi materiał dowodowy i źródło wiedzy;

b) art. 436 § 1 k.c. w związku z art. 435 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie i wbrew zapisom z zabezpieczonej kamery monitoringu przyjęcie, że brak jest wyłącznej winy powoda, który nie obserwując toru jazdy i nie dostosowując prędkości jazdy na ścieżce rowerowej doprowadził do gwałtownego hamowania przez nadmierne użycie przedniego układu hamulcowego (w miejsce płynnego hamowania dwoma hamulcami) nie omijając swobodnie stojącego pojazdu (pomimo odpowiedniego miejsca) i doprowadzając do upadku z roweru;

c) art. 362 k.c. poprzez jego niezastosowanie i nie przyjęcie udziału samego poszkodowanego w co najmniej 80 % przyczynieniu, poprzez niezbadanie możliwości rozliczenia nadmiernej prędkości jazdy rowerzysty w oparciu o nagranie z monitoringu, jego błędnej techniki jazdy i podjętego hamowania, skutkującego upadkiem z roweru na twarde podłoże, w miejsce możliwego bezpiecznego ominięcia pojazdu, a w konsekwencji poprzez przyjęcie, że rowerzysta może się czuć bezkarnie na drodze rowerowej;

d) art. 445 k.c. w związku z art. 444 § 1 k.c. przez niewłaściwe zastosowanie, skutkujące przyznaniem na rzecz powoda kwoty zadośćuczynienia rażąco wygórowanej a przez to nieodpowiedniej w stosunku do charakteru doznanej krzywdy;

e) art. 481 k.c. w związku z art. 108 ustawy ubezpieczeniowej przez niewłaściwe zastosowanie, skutkujące zasądzeniem odsetek od żądanych przez powoda kwot nie od chwili wyrokowania, lecz od 31 dnia od dnia wpływu po raz pierwszy niekompletnych akt szkodowych do (...) i od rozszerzenia powództwa w sytuacji, gdy okoliczności istotne dla oceny zarówno w zakresie odpowiedzialności, jak i stopnia krzywdy powoda ustalone zostały na etapie postępowania sądowego;

2) naruszenie przepisów prawa procesowego, tj.:

a) art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 235 2 § 1 pkt 5 k.p.c., które miało wpływ na treść orzeczenia, poprzez przekroczenie przez Sąd I instancji, granic swobodnej oceny dowodów, polegającej na uchybieniu podstawowym regułom wszechstronnego rozważenia całego materiału dowodowego, w tym nagrania z monitoringu i uznanie w sposób sprzeczny z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, że:

- powstanie szkody powoda było przyczynowo powiązane z udziałem pojazdu mechanicznego;

- bez ustalenia zabezpieczonych z dnia zdarzenia faktów dotyczących zachowania powoda, w tym ustalenia z jaką prędkością się poruszał, jaką taktykę jazdy podjął, czy podjęte przez powoda manewry obronne były adekwatne do zaistniałej sytuacji, co skutkowało upadkiem na twarde podłoże, w oparciu również o doznane obrażenia ciała, przyjmuje, że nie zachodzi przesłanka egzoneracyjna tj. wyłączna wina wyłączająca odpowiedzialność pozwanego za szkodę, ani znaczne przyczynienie się powoda, skutkujące znacznym obniżeniem świadczeń i odszkodowania;

- bez ustalenia prędkości poruszania się przy wyjeździe z parkingu pojazdu marki M. przyjmuje się bez odniesienia do zabezpieczonego materiału dowodowego, iż poruszał się gwałtownie, a wbrew zabezpieczonemu monitoringowi wjechał na tor jazdy rowerzysty zajeżdżając mu drogę i był bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku z dnia 4 lipca 2013 roku, tym samym przyjmując błędną tezę, iż błąd w taktyce i technice jazdy popełnił jedynie kierujący samochodem M., poprzez wyjazd z posesji bez zatrzymywania się i upewnienia co do możliwości kontynuowania jazdy;

- bez uwzględnienia pomiarów odległościowych miejsca zdarzenia i długości wyjeżdżającego samochodu przyjmuje także, że powód nie miał możliwości bezpiecznego ominięcia stojącego na wyjeździe samochodu, podczas, gdy przeczy temu zabezpieczone nagranie z monitoringu;

- pominięcie wniosku dowodowego pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych na okoliczność ustalenia przebiegu zdarzenia z dnia 4 lipca 2013 roku, jako zmierzający li tylko do przedłużenia postępowania, przyjmując jednocześnie subiektywną i nie mającą poparcia w materiale dowodowym opinię biegłego B., który na zarzuty pozwanego poparte opinią techniczną rzeczoznawcy pozwanego (...) z czerwca 2019 roku nie wyjaśnił, co również nie znalazło odzwierciedlenia w uzasadnieniu wyroku Sądu niespójności i błędów co do oceny stanu faktycznego rzeczywistego przebiegu zdarzenia;

b) art. 232 k.p.c. w związku z art. 227 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie i wykluczenie tego, że udowodnienie stanu faktycznego leży po stronie powoda, który nie wykazał przede wszystkim udziału pojazdu M. w upadku rowerzysty, jak również przez zaniechanie udostępnienia uszkodzonego roweru przed jego serwisowaniem;

c) art. 322 k.p.c. poprzez jego błędne zastosowanie, albowiem w tej sprawie Sąd I instancji oceniał zarówno świadczenie z tytułu zadośćuczynienia jak i odszkodowania z tytułu zwrotu kosztów, pomijając wnioski nieskutecznie zakwestionowane przez powoda, doprowadzając do zasądzenia świadczenia i odszkodowania w kwotach zawyżonych;

d) art. 327 1 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie, albowiem uzasadnienie Sądu nie zawiera wyjaśnienia wskazania podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, obejmującej ustalenie faktów, które Sąd uznał za udowodnione, dowodów na których się oparł i przyczyn dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej. Uzasadnienie odnosi się bowiem ogólnie do ogólnego stwierdzenia, iż ocenie Sądu w niniejszej sprawie, żadna z podstaw zwolnienia od odpowiedzialności nie wystąpiła. Sąd w ogóle nie odniósł się do np. okoliczności przyznanych czy niespornych, faktów powszechnie znanych, faktów znanych sądowi z urzędu czy domniemań;

e) art. 100 k.p.c. i art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych poprzez ich nieprawidłowe zastosowanie.

Przy tak sformułowanych zarzutach skarżący wniósł o:

1) zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd I instancji z uwagi na nierozpoznanie istoty sporu z pozostawieniem temu Sądowi rozstrzygnięcia o kosztach postępowania;

2) zmianę zaskarżonego wyroku w zakresie kosztów procesu poprzez zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego zwrotu kosztów postępowania, w tym zastępstwa procesowego przed Sądem I instancji według norm przepisanych;

3) zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego zwrotu kosztów postępowania, w tym zastępstwa procesowego przed Sądem II instancji według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Obie apelacje wywiedzione w niniejszej sprawie są bezzasadne i jako takie podlegają oddaleniu.

W pierwszej kolejności podkreślić należy, że art. 378 § 1 k.p.c. nakłada na sąd odwoławczy obowiązek ponownego rozpoznania sprawy w granicach apelacji, co oznacza nakaz wzięcia pod uwagę wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków. Granice apelacji wyznaczają ramy, w których sąd odwoławczy powinien rozpoznać sprawę na skutek jej wniesienia, określają je sformułowane w apelacji zarzuty i wnioski, które implikują zakres zaskarżenia, a w konsekwencji kognicję sądu apelacyjnego (np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 6 sierpnia 2015 r., V CSK 677/14, nie publik.). Jednocześnie w świetle uchwały 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r. sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego, w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (III CZP 49/07, OSNC 2008/6/55).

Najpierw zatem należy rozpoznać zarzuty naruszenia prawa procesowego, gdyż jedynie w przypadku uznania, że postępowanie dowodowe nie było dotknięte wadami, można przyjąć, że prawidłowo został ustalony stan faktyczny w sprawie. Ponieważ zaś prawna kwalifikacja stanu faktycznego jest pochodną ustaleń, o prawidłowym zastosowaniu bądź niezastosowaniu prawa materialnego można mówić dopiero wówczas, gdy ustalenia stanowiące podstawę wydania zaskarżonego wyroku pozwalają na ocenę tej kwestii (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 listopada 2002 r. IV CKN 1532/00. Lex nr 78323). Prawidłowe zastosowanie prawa materialnego może mieć z kolei miejsce jedynie do niewadliwie poczynionych ustaleń faktycznych.

Przechodząc do oceny zarzutów podniesionych w wywiedzionych w sprawie apelacjach, w pierwszej kolejności należy wskazać, że zaskarżone rozstrzygnięcie zostało wydane w wyniku prawidłowo ustalonego stanu faktycznego, które to ustalenia Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własne.

Zarzuty dotyczące ustaleń stanu faktycznego sprawy postawione zostały jedynie w apelacji strony pozwanej.

Na wstępie ich oceny przypomnieć należy, odwołując się do utrwalonego i podzielanego przez skład Sądu Okręgowy rozstrzygający sprawę, stanowiska Sądu Najwyższego, wypracowanego na tle wykładni art. 233 § 1 k.p.c., iż jego skuteczne postawienie wymaga od strony wykazania na czym, w odniesieniu do zindywidualizowanych dowodów polegała nieprawidłowość postępowania Sądu, w zakresie ich oceny i poczynionych na jej podstawie ustaleń. W szczególności strona ma wykazać dlaczego obdarzenie jednych dowodów wiarygodnością czy uznanie, w odróżnieniu od innych, szczególnego ich znaczenia dla dokonanych ustaleń, nie da się pogodzić z regułami doświadczenia życiowego i [lub] zasadami logicznego rozumowania, czy też przewidzianymi przez procedurę regułami dowodzenia.

Nie oparcie stawianego zarzutu na tych zasadach, wyklucza uznanie go za usprawiedliwiony, pozostając dowolną, nie doniosłą z tego punktu widzenia polemiką oceną i ustaleniami Sądu niższej instancji (por. w tej materii, wyrażające podobne stanowisko, powołane tylko przykładowo, orzeczenia Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2001, sygn. IV CKN 970/00 i z 6 lipca 2005, sygn. III CK 3/05, obydwa powołane za zbiorem Lex).

Ponadto nie można tracić z pola widzenia również, że swobodna ocena dowodów stanowi jeden z podstawowych elementów składających się na jurysdykcyjną kompetencję Sądu, który dowody bezpośrednio przeprowadza. Ma to m.in. i takie następstwo, że nawet w sytuacji w której z treści dowodów można, w zakresie ustaleń, wyprowadzić równie logiczne, chociaż przeciwne do przyjętych przez Sąd I instancji wnioski, to zarzut naruszenia normy art. 233 § 1 k.p.c., pomimo to, nie zostanie uznany za usprawiedliwiony.

Dopóty, dopóki ocena przeprowadzona przez Sąd ocena mieści się w granicach wyznaczonych przez tę normę procesową i nie doznały naruszenia wskazane tam jej kryteria, Sąd Odwoławczy obowiązany jest ocenę tę, a co za tym idzie także wnioski z niej wynikające dla ustaleń faktycznych, aprobować.

W wywiedzionej przez siebie apelacji strona pozwana w miejsce rzeczowej, opartej na wskazanych wyżej kryteriach krytyki postępowania Sądu w zakresie dokonanej oceny dowodów, poprzestaje na przeciwstawianiu jej oraz wynikającym z niej wnioskom dla ustaleń faktycznych, własnej wersji zdarzeń ze szczególnym uwzględnieniem tych ich elementów, które miałyby potwierdzać. Skarżący ignoruje przy tym całkowicie i pomija wnioski wynikające z przeprowadzonej w toku postępowania opinii biegłego do spraw rekonstrukcji wypadków, wspierając się własnymi, nie znajdującymi żadnego potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym wnioskami i całkowicie dowolnymi założeniami.

Tak zbudowana polemika z oceną dowodów i treścią ustaleń Sądu I instancji, opierającą się na założeniu, że zarzucana nieprawidłowość Sądu polega na tym, iż nie dał wiary wersji wskazanych okoliczności afirmowanych i uznawanych za prawdziwe przez stronę apelującą, nie jest wystarczającą dla skutecznego ich podważenia.

Przechodząc do kwestii szczegółowych należy wskazać, że z uwagi na przedmiot niniejszego postępowania i konieczność poczynienia ustaleń związanych z przebiegiem i przyczynami zaistnienia przedmiotowego zdarzenia, koniecznym było sięgnięcie do wiedzy specjalnej i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego do spraw rekonstrukcji wypadków drogowych, co też Sąd Rejonowy prawidłowo uczynił. Prawidłowo również Sąd Rejonowy, że opinia biegłego R. B. może stanowić podstawę ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie.

Powyższa konkluzja wymaga na wstępie poczynienia uwag o charakterze ogólnym.

Zgodnie z jednolitą linią orzeczniczą dowód z opinii biegłego podlega ocenie na podstawie art. 233 § 1 k.p.c., podobnie jak inne środki dowodowe, a jednym z kryteriów tej oceny jest poziom wiedzy (kompetencji) biegłego (por. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2000 r., I CKN 1170/98, OSNC 2001, Nr 4, poz. 64 i z dnia 26 stycznia 2017 r., I CSK 142/15, oraz wyroki Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2002 r., V CKN 1354/00, z dnia 21 października 2004 r., V CK 143/04, z dnia 14 listopada 2013 r., IV CSK 135/13, z dnia 16 stycznia 2014 r., IV CSK 219/13, z dnia 25 czerwca 2014 r., IV CSK 621/13, z dnia 20 stycznia 2015 r., V CSK 254/14, z dnia 12 lutego 2015 r., IV CSK 275/14, z dnia 14 stycznia 2016 r., IV CSK 223/15, i z dnia 14 grudnia 2018 r., I CSK 689/17). W wyroku z dnia 15 listopada 2002 r., V CKN 1354/00, Sąd Najwyższy wyjaśnił, że ze względu na to, iż sfera merytoryczna opinii kontrolowana jest przez sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych, kryterium to ma znaczenie pierwszorzędne, dlatego też, gdy sąd zleca biegłemu wydanie opinii, musi mieć na względzie to, czy dysponuje on wiadomościami specjalnymi niezbędnymi dla stwierdzenia okoliczności mających istotny wpływ dla rozstrzygnięcia sprawy. Wiadomości te mogą wynikać zarówno z przygotowania teoretycznego, jak i wykonywanej w danej dziedzinie pracy i nabytych stąd umiejętności oceny występujących tam zagadnień. Nie budzi też wątpliwości, że ciężar sprawdzenia, czy osoba, która ma być powołana na biegłego, ma odpowiednie kwalifikacje, spoczywa na sądzie orzekającym, który musi rozważyć, z jakiej specjalności będzie potrzebny biegły, który z biegłych danej specjalności będzie mógł podołać czekającym go obowiązkom i czy ze względu na charakter sprawy nie należy dopuścić biegłych z różnych specjalności (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 lipca 2016 r., II CSK 668/15).

W ocenie Sądu Okręgowego, brak jest podstaw do kwestionowania opinii biegłego powołanego przed Sądem I instancji, jako podstawy do dokonania w niniejszej sprawie ustaleń faktycznych. Nie budzi wątpliwości, że opinia została opracowana przez osobę kompetentną do dokonania oceny okoliczności wskazanych przez Sąd Okręgowy w zakreślonej biegłemu tezie dowodowej oraz dysponującą w tym zakresie niezbędną wiedzą i doświadczeniem.

Biegły R. B. wydając opinię podstawową i uzupełniające w sprawie brał pod uwagę całokształt zebranego w sprawie materiału dowodowego i dokonał oceny jego znaczenia dla odpowiedzi na tezy dowodowe zakreślone postanowieniem Sądu, odpowiedział również na wszelkie pytania stawiane mu przez Sąd. Wbrew tezom lansowanym w apelacji biegły odniósł się do zastrzeżeń formułowanych przez stronę pozwaną, w szczególności do możliwości ominięcia pojazdu m. przez powoda, jak i prawidłowości techniki i taktyki jazdy uczestników przedmiotowego zdarzenia. Wskazał również szczegółowo dlaczego strona pozwana przypisuje nadmierną wagę zapisowi z kamery monitoringu i wyjaśnił dlaczego zapis ten nie może stanowić podstawy do ustalenia prędkości z jakimi poruszali się uczestnicy wypadku.

Tezy podnoszone w tym zakresie w apelacji pozwanego nie stanowią rzeczowej polemiki z ustaleniami i tokiem rozumowania, a ograniczają się do uporczywego i bezrefleksyjnego powtarzania wcześniejszych twierdzeń pozwanego do których biegły odnosił się w sporządzonych opiniach uzupełniających. To, że strona pozwana życzeniowo pragnęłaby uzyskać inne wnioski opinii niż przedstawił je biegły w żaden sposób nie świadczy o wadliwości pracy biegłego i wniosków jego opinii.

Nadto należy zauważyć, że pozwany pod względem czysto procesowym nie sprostał wymaganiom zmierzającym do ewentualnego skutecznego podważenia tez opinii biegłego B..

Nie może bowiem budzić wątpliwości, że z uwagi na konieczność posiadania informacji specjalnych dokonanie odmiennych ustaleń w tej sferze wymagałoby przeprowadzenia dowodu z opinii innego biegłego tej samej specjalności.

Sąd Okręgowy dostrzega, że w toku rozprawy w dniu 15 września 2020 roku strona pozwana złożyła wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków. Dowód ten został pominięty przez Sąd Rejonowy postanowieniem wydanym w tym samym dniu, zaś pozwany złożył do protokołu stosowne zastrzeżenie w trybie przepisu art. 162 k.p.c..

Rzecz jednak w tym, że w myśl art. 380 k.p.c. Sąd drugiej instancji na wniosek strony rozpoznaje również te postanowienia sądu pierwszej instancji, które nie podlegały zaskarżeniu w drodze zażalenia, a miały wpływ na rozstrzygnięcie sprawy. Warunkiem zaskarżalności niezaskarżalnych postanowień, które miały wpływ na wynik sprawy, jest zamieszczenie w środku zaskarżenia stosownego, wyraźnego wniosku w tym zakresie; w odniesieniu do środków zaskarżenia wnoszonych przez zawodowych pełnomocników wniosek taki powinien być w nich wyraźnie i jednoznacznie sformułowany, gdyż nie ma podstaw do przypisywania pismom wnoszonym przez takiego pełnomocna treści wprost w tych pismach niewyrażonych, w braku takiego wniosku przeprowadzenie kontroli nie jest dopuszczalne.

Apelacja pozwanego wniosku takiego nie zawiera. Kwestia prawidłowości postanowienia Sądu Rejonowego pomijającego dowód z opinii innego biegłego do spraw rekonstrukcji wypadków pozostawać więc musi poza sferą oceny Sądu Okręgowego.

Niezależnie od tego przypomnieć należy, że niezadowolenie strony z opinii biegłego nie może stanowić wyłącznej podstawy do uwzględnienia wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii innego biegłego. Granicę obowiązku prowadzenia przez Sąd postępowania dowodowego wyznacza ocena czy dostatecznie wyjaśniono sporne okoliczności sprawy, zaś okoliczność, że opinia nie ma treści odpowiadającej stronie nie stanowi wystarczającego uzasadnienia dla przeprowadzenia dowodu z opinii innego biegłego. Potrzeba powołania nowego biegłego na tożsamą okoliczność powinna wynikać z okoliczności sprawy, a nie z samego niezadowolenia strony z dotychczas złożonej opinii. Stąd też o dopuszczeniu dowodu z opinii innego biegłego na tożsame okoliczności nie może decydować wyłącznie wniosek strony, lecz zawarte w tym wniosku konkretne uwagi i argumenty podważające miarodajność dotychczasowej (dotychczasowych) opinii lub co najmniej miarodajność tę poddające w wątpliwość.

Wreszcie wskazać należy, że Sąd nie jest obowiązany dążyć do sytuacji, aby opinia biegłego przekonała strony sporu. Wystarczy zatem, że opinia jest przekonująca dla sądu, który wiążąco ocenia, czy biegły wyjaśnił wątpliwości zgłoszone przez stronę. Nadto wskazać należy, że w zakresie wymagających wiadomości specjalnych, Sąd nie może zająć stanowiska odmiennego, na podstawie własnej oceny stanu faktycznego, niż wyrażone w opiniach biegłych (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 października 1987 r., II URN 228/87, (...) rok 1988, nr 7, poz. 62).

Idąc dalej należy wskazać, że w swej argumentacji dotyczącej ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd Rejonowy, skarżący przypisuje nadmierne znaczenie złożonej przez siebie do akt sprawy opinii technicznej sporządzonej przez J. B..

Dokument ten nie może stanowić podstawy do czynienia ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie.

Po pierwsze, nie jest wiadome, jakie kwalifikacje do wypowiadania się w zakresie rekonstrukcji zdarzeń drogowych posiada autor tego opracowania. Pozbawia to Sąd jakiejkolwiek możliwości dokonania weryfikacji kompetencji autora tego opracowania.

Po drugie, przedmiotem dowodu w procesie są fakty. Nie może więc być przedmiotem dowodu, jak chciałby tego skarżący: "ocena zakresu winy kierujących pojazdami", gdyż sfera przypisania winy leży w sferze prawa materialnego i zastrzeżona jest do kompetencji Sądu.

Dokument na który powołuje się skarżący sporządzony został na zlecenie pozwanego i gruncie przepisów kodeksu postępowania cywilnego może być traktowany co najwyżej jako opinia prywatna.

Za ugruntowany w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych oraz literaturze należy uznać pogląd, że, co do zasady, prywatna opinia „biegłego” lub instytutu naukowego nie stanowi dowodu wiadomości specjalnych w rozumieniu art. 278 i 290 k.p.c.. Charakter opinii prywatnej ma nawet ekspertyza osoby, która jest biegłym sądowym, jeżeli sporządzona została na polecenie strony.

W konsekwencji przedłożona do akt przez stronę postępowania cywilnego opinia prywatna może mieć dwojaki charakter. Z jednej strony, może stanowić tylko umotywowane z punktu widzenia wiadomości specjalnych stanowisko strony. Z drugiej natomiast, może być składana przez stronę z wyraźnym dążeniem do przyznania jej waloru dowodowego. W żadnej z tych sytuacji nie jest ona dowodem z opinii biegłego w rozumieniu przepisów k.p.c.: w pierwszym przypadku stanowi stanowisko strony, w drugim – dowód z dokumentu prywatnego. W konsekwencji nigdy ekspertyza prywatna nie może być podstawą wniosków sądu pozostających w opozycji do stanowiska strony przeciwnej. W orzecznictwie Sądu Najwyższego wyrażono słuszne stanowisko, że gdyby ekspertyzę prywatną przyjęto za podstawę orzeczenia, stanowiłoby to istotne uchybienie procesowe, które mogłoby być nawet podstawą skargi kasacyjnej.

Pozostaje zatem wyjaśnić z jakich powodów znaczenie opinii prywatnej dla postępowania cywilnego nie jest tak duże, jak oczekiwałaby tego strona taką opinię składająca do akt.

Po pierwsze, opinia prywatna nie spełnia wymagań, które k.p.c. stawia dowodom w postępowaniu sądowym: tylko i wyłącznie postanowienie sądu o przeprowadzeniu dowodu (art. 236 k.p.c.) nadaje opinii wskazanego w nim rzeczoznawcy (art. 278 k.p.c.) charakter dowodu z opinii biegłego. To sąd określa:

1) osobę biegłego;

2) zakres opiniowania;

3) zakres materiału, w oparciu o który biegły powinien opinię wydać.

Dla uznania określonego stanowiska za opinię biegłego w rozumieniu przepisów k.p.c. nie wystarczy sporządzenie go przez osobę ustanowioną i wpisaną na listę biegłych sądowych prowadzoną przez prezesa właściwego sądu okręgowego. Wszak biegłym może być każda osoba, o której wiadomo, że ma odpowiednią wiedzę w danej dziedzinie, a zatem nie tylko wpisana na oficjalną listę biegłych. Nie wystarczy również nazwanie takiego opracowania „opinią” i podpisanie go przez biegłego sądowego lub przez osobę powszechnie znaną z posiadania wiadomości specjalnych. Koniecznym warunkiem uznania ustnej lub pisemnej wypowiedzi określonej osoby za opinię biegłego jest poprzedzenie jej postanowieniem organu procesowego o zasięgnięciu opinii tej osoby jako biegłego. Postanowienie kreuje określoną osobę biegłym w sprawie. Dopiero więc z chwilą wydania tej decyzji procesowej wskazana osoba staje się uczestnikiem postępowania, zaś jej wypowiedzi – czynnościami procesowymi. Reasumując, strony nie mają prawa samodzielnie powoływać biegłych, jest to kompetencja zastrzeżona dla sądu. Co więcej, dopuszczenie dowodu z opinii biegłych wymaga podjęcia przez sąd decyzji co do liczby biegłych i ich wyboru, a ta zapaść może dopiero po wysłuchaniu wniosków obu stron w tym przedmiocie (art. 283 § 1 k.p.c.).

Po drugie, należy wskazać, że zanim biegły sądowy wykona zlecone mu zadania, organ procesowy sprawdza, czy nie zachodzą okoliczności wyłączające go od udziału w sprawie oraz odbiera przyrzeczenie albo zobowiązuje biegłego do wydania opinii zgodnie ze złożonym uprzednio przyrzeczeniem.

Po trzecie, to sąd określa fakty, które mają być stwierdzone dopuszczonym środkiem dowodowym.

Po czwarte zaś, opinia prywatna może być mniej wartościowa, ponieważ:

1) o wyborze osoby biegłego rozstrzyga ostatecznie strona, która ze względów oczywistych nie może być bezstronna w swojej sprawie w sensie procesowym ( nemo iudex in causa sua), a to przekłada się na wątpliwości co do bezstronności biegłego;

2) pozbawiona jest formalnych gwarancji rzetelności bezstronności biegłego w postaci przyrzeczenia biegłego i jego odpowiedzialności karnej za wydanie fałszywej opinii;

3) podstawą jej wydania może być niepełny materiał badawczy, skoro to strona określa nie tylko zakres ekspertyzy, ale też swobodnie udostępnia (lub nie) pełne informacje o okolicznościach faktycznych istotnych dla opiniowania;

4) nie można wykluczyć swoistego „dopasowywania” opinii prywatnej do potrzeb zlecającego, „solidaryzowania się” jej autora z poglądami zlecającego, obdarzenia go sympatią czy wreszcie motywu finansowego (skoro zlecono komuś wykonanie za wynagrodzeniem stosownego opracowania w określonym celu, zleceniobiorca może czuć się w obowiązku wykonać zamówienie, by cel ten został osiągnięty).

Uwagi te zachęcają do daleko idącej ostrożności w wykorzystywaniu opinii prywatnych.

Dodatkowo w realiach niniejszej sprawy nie sposób nie zauważyć, że ustalenia poczynione w powoływanym przez skarżącego dokumencie są dowolne, wielowariantowe co do prędkości poruszania się pojazdów przed zdarzeniem, a założenia co do prędkości rowerzysty mają charakter czysto hipotetyczny, brak jest bowiem danych do jej ustalenia w materiale dowodowym zebranym w sprawie. Wszystko to czyni powoływanie się na powyższy dokument przez pozwanego chybionym.

Niezasadny jest również zarzut naruszenie prawa procesowego w postaci art. 327 1 § 1 k.p.c..

Zgodnie z tym przepisem uzasadnienie wyroku powinno zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, obejmującej ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa.

Wbrew zastrzeżeniom apelacji pozwanego Sąd Rejonowy w niniejszej sprawie szczegółowo wyjaśnił z jakich powodów i w oparciu o jakie dowody wyprowadził wnioski, które przesądziły o rozstrzygnięciu. Pisemne motywy zaskarżonego wyroku umożliwiają odtworzenie rozumowania Sądu pierwszej instancji, które znalazło wyraz w jego sentencji i pozwalają na dokonanie kontroli instancyjnej przez sąd odwoławczy. Wbrew zarzutowi apelacji uzasadnienie zaskarżonego wyroku wskazuje tok rozumowania Sądu Rejonowego, który doprowadził go do wniosku o spełnieniu podstaw do przyjęcia odpowiedzialności pozwanego, odnosi się również w sposób kompletny do zebranego w sprawie materiału dowodowego. Oczywiście skarżący może nie akceptować poglądów i ocen dokonanych przez Sąd Okręgowy, jest to jednak zupełnie inna kwestia nie uzasadniająca skutecznego postawienia zarzutu naruszenia przepisu art. 327 1 § 1 k.p.c..

Należy również przypomnieć, że z

arzuty naruszenia przepisów postępowania, których skutkiem nie jest nieważność postępowania, wtedy mogą być skutecznie podniesione, gdy strona skarżąca wykaże, że zarzucane uchybienie miało wpływ na treść rozstrzygnięcia.

Sąd Okręgowy w pełni podziela przy tym stanowisko, że skoro uzasadnienie wyroku, mające wyjaśnić przyczyny, dla których orzeczenie zostało wydane, jest sporządzane już po wydaniu wyroku, to wynik sprawy nie może zależeć od tego, jak zostało ono napisane i czy zawiera wszystkie wymagane elementy. W konsekwencji zarzut naruszenia art. 328 § 2 w związku z art. 391 § 1 k.p.c. może być usprawiedliwiony tylko w tych wyjątkowych przypadkach, w których treść uzasadnienia orzeczenia Sądu pierwszej instancji całkowicie uniemożliwia dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia (porównaj między innymi wyroki Sądu Najwyższego z: 27 czerwca 2001 r., II UKN 446/00, OSNP 2003, nr 7, poz. 182; 5 września 2001 r., I PKN 615/00, OSNP nr 15, poz. 352; 24 lutego 2006 r., II CSK 136/05; 24 sierpnia 2009 r., I PK 32/09; 16 października 2009 r., I UK 129/09; 8 czerwca 2010 r., I PK 29/10). W rozpoznawanej sprawie taka sytuacja jednak z całą pewnością nie zachodzi.

Zupełnie niezrozumiałe jest przy tym wskazywanie w ramach powyższego zarzutu przez skarżącego, że Sąd Rejonowy w ogóle nie odniósł się do np. okoliczności przyznanych czy niespornych, faktów powszechnie znanych, faktów znanych sądowi z urzędu czy domniemań. Sąd Rejonowy w swym uzasadnieniu co do każdej okoliczności faktycznej wskazał na podstawie jakich dowodów została ona ustalona. Skarżący zaś w żaden sposób nie wskazał w apelacji do jakich to okoliczności przyznanych czy niespornych, faktów powszechnie znanych, faktów znanych sądowi z urzędu czy domniemań Sąd Rejonowy się nie odniósł i jaki wpływ na treść zapadłego wyroku miało to rzekome uchybienie.

Idąc dalej należy wskazać, że całkowicie chybionym, a wręcz niezrozumiałym jest stawiany przez pozwanego zarzut naruszenia przepisu art. 322 k.p.c.. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli w sprawie o naprawienie szkody, o dochody, o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia lub o świadczenie z umowy o dożywocie sąd uzna, że ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe, nader utrudnione lub oczywiście niecelowe, może w wyroku zasądzić odpowiednią sumę według swej oceny opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. Sąd Rejonowy prawidłowo zastosował powyższy przepis, ustalając przy jego pomocy wysokość kwoty należnej powodowi z tytułu zwrotu kosztów opieki. Sąd Okręgowy akceptuje w pełni utrwalony w orzecznictwie pogląd zgodnie z którym poszkodowany, który doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, może domagać się na podstawie art. 444 § 1 k.c. odszkodowania z tytułu kosztów opieki sprawowanej nad nim nieodpłatnie przez osoby bliskie. Szkodą przy kosztach opieki innych osób jest sama konieczność zapewnienia opieki, nie jest konieczne, aby poszkodowany rzeczywiście opłacił koszty tej opieki, stanowią one bowiem element należnego odszkodowania nawet jeśli opieka była sprawowana nieodpłatnie przez członków rodziny. Wysokość zasądzonego z tego tytułu odszkodowania nie może przekroczyć wartości rynkowej sprawowanej opieki, tj. wynagrodzenia osoby mającej odpowiednie kwalifikacje do jej wykonywania (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 14 lutego 2019 r., I ACa 43/18, Lex nr 2637220, uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 22 lipca 2020 roku, III CZP 31/19, opublikowana w Biul. SN 2020 nr 7-8). Roszczenie poszkodowanego nie ma charakteru regresowego i nie zależy od poniesienia wydatków, a jedynie od uznania, że były one konieczne (zobacz wyrok Sądu Najwyższego z 8 lutego 2012 sygn. V CSK 57/11).

Wobec powyższego słusznie wskazał Sąd Rejonowy, że wysokość stawki odszkodowania winna zostać ustalona w oparciu o stawkę godzinową (...) Komitetu Pomocy (...), która odpowiada stawkom rynkowym na terenie miasta w tym zakresie. Należy przy tym zauważyć, że Sąd Rejonowy na podstawie art. 322 k.p.c. ustalił jedynie wysokość stawki należnej za godzinę opieki, gdyż zakres godzinowy koniecznej opieki wynika z opinii biegłych.

Nie stosował natomiast Sąd Rejonowy przepisu art. 322 k.p.c. do ustalenia odpowiedniej sumy zadośćuczynienia. Niewątpliwie wyrażenie "odpowiednia suma", która posłużył się ustawodawca w art. 445 k.c. pozostaje w związku z tym, że ze względu na istotę krzywdy nie da się jej wyliczyć w sposób ścisły, w przeciwieństwie do szkody rzeczowej. Nie zachodzi zatem w takich przypadkach niemożliwość albo nadmierne utrudnienie ustalenia wysokości szkody, o czym mowa w art. 322 k.p.c. Wyłączone jest zatem w takich przypadkach stosowanie tego przepisu (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 2004 r., sygn. akt I CK 219/04, LEX nr 146356).

Zarzut naruszenia art. 227 k.p.c. w zw. z art. 232 k.p.c. trzeba traktować w płaszczyźnie nieporozumienia prawnego. Obraza art. 227 k.p.c. może mieć miejsce tylko wtedy, gdy Sąd przeprowadził dowód na okoliczności niemające znaczenia w sprawie albo gdy odmówił przeprowadzenia dowodu na fakty mające znaczenie wadliwie oceniając, że nie mają one takiego charakteru. Uzasadnienie tego zarzutu jest nieadekwatne do hipotezy powołanego przepisów i jest on oczywiście chybiony.

Za całkowicie nietrafny należało także uznać zarzut obrazy art. 232 k.p.c. Powołany przepis – o ile chodzi o normę zawartą w zdaniu pierwszym – nie jest adresowany do Sądu, lecz ustanawia dla stron obowiązek wskazywania dowodów dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne. Kolejna norma, zawarta w zdaniu drugim tego przepisu daje Sądowi możliwość dopuszczenia dowodu z urzędu. Nie jest zatem zrozumiałe przywoływanie przez skarżącego naruszenia omawianego art. 232 k.p.c., skoro towarzyszy mu teza apelacji o „ustaleniu, że powód nie wykazał istnienia swojego roszczenia”, które w żaden sposób nie przystaje do norm zawartych w tym przepisie. Nie można naruszyć tego przepisu przez przyjęcie, że strona udowodniła lub nie udowodniła określonych okoliczności.

Przy prawidłowo ustalonym stanie faktycznym nie naruszył również Sąd Rejonowy przepisów prawa materialnego.

Zgodnie z treścią art. 98 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach majątkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych do zadań Funduszu należy zaspokajanie roszczeń z tytułu ubezpieczeń obowiązkowych, o których mowa w art. 4 pkt 1 i 2, w granicach określonych na podstawie przepisów rozdziałów 2 i 3, za szkody powstałe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej: na osobie, gdy szkoda została wyrządzona w okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego lub kierującego pojazdem mechanicznym, a nie ustalono ich tożsamości.

W realiach przedmiotowej sprawy Sąd Okręgowy w pełni prawidłowo przyjął, że spełnione zostały przesłanki odpowiedzialności za przedmiotowe zdarzenie po stronie kierowcy samochodu pojazdu, co w związku z nieustaleniem jego tożsamości skutkuje odpowiedzialnością Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.

Przypomnieć należy, że przypadku zdarzenia drogowego z udziałem pojazdu mechanicznego i roweru, podstawą odpowiedzialności posiadacza samochodu w stosunku do poszkodowanego rowerzysty jest art. 436 § 1 w zw. z art. 435 § 1 k.c. Zgodnie z tymi przepisami odpowiedzialność posiadacza pojazdu mechanicznego względem innych osób jest niezależna od winy sprawcy zdarzenia. Odpowiedzialność ta jest więc oparta o tzw. zasadę ryzyka. Nie ma więc znaczenia to, czy posiadacz samochodu "zawinił". Kierowca pojazdu mechanicznego nie odpowiada względem poszkodowanego rowerzysty, jedynie wtedy, jeśli szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi on odpowiedzialności. Odmienne zasady odpowiedzialności sprawców wypadków (na zasadzie winy lub ryzyka) wynikają z tego, że rower nie jest pojazdem mechanicznym wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody (tj. silnika). Mimo, iż w zdarzeniu niewątpliwie bierze udział dwóch uczestników ruchu drogowego, to jednak rower nie jest wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody, a zatem do rowerzysty stosuje się odmienny reżim odpowiedzialności cywilnoprawnej, niż ma to miejsce w przypadku osób "zmotoryzowanych" (vide - wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 27 marca 2015 roku, I ACa 1442/14, opublikowany w zbiorze orzecznictwa programu LEX, nr 1711503).

Materiał dowodowy zgromadzony w przedmiotowej sprawie w żaden sposób nie dowodzi aby to powód był wyłącznym sprawcą wypadku, nie zostało więc udowodnione spełnienie przesłanki egzoneracyjnej.

Idąc dalej, brak było podstaw do przyjęcia, że powód przyczynił się do zaistnienia wypadku.

Tytułem uwagi ogólnej wskazać należy, że w świetle przepisu art. 362 k.c. przyczynienie się poszkodowanego ma miejsce wtedy, gdy jedną z przyczyn powstania lub powiększenia szkody jest nie tylko zachowanie sprawcy zdarzenia, z którym ustawa łączy obowiązek odszkodowawczy, ale także zachowanie poszkodowanego, przy czym między zachowaniem się poszkodowanego a szkodą istnieje normalna zależność w znaczeniu art. 361 § 1 k.c. O tym zaś, czy zachowanie poszkodowanego stanowiło współprzyczynę szkody odpowiadającą cechom normalnego związku przyczynowego, decyduje ocena w konkretnych okolicznościach danej sprawy, dokonana według kryteriów obiektywnych i uwzględniająca zasady doświadczenia życiowego (por: wyroki Sądu Najwyższego z dnia 2 grudnia 1985 r., IV CR 412/85, OSP 1986/4/87 i z dnia 7 grudnia 1985 r., IV CR 398/85; z dnia 19 listopada 2009, IV CSK 241/09).

Ciężar udowodnienia powyższych okoliczności – stosownie do treści art. 6 k.c. – obciążał w tym zakresie stronę pozwaną, jako wywodzącą skutki prawne ze swych twierdzeń.

Przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody również należy do kategorii ocen prawnych, formułowanych na gruncie konkretnych ustaleń faktycznych. Z tej przyczyny nie jest rzeczą biegłego dokonywanie oceny prawnej co do stopnia przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody (a już zwłaszcza procentowego), gdyż tego rodzaju ocena należy wyłącznie do sądu i winna być dokonywana w oparciu o wykazane w sprawie fakty mające świadczyć o takim działaniu czy zaniechaniu poszkodowanego, które skutkowało powstaniem, czy też zwiększeniem zakresu szkody.

W realiach przedmiotowej sprawy skarżący nie sprostał wyżej wskazanemu obowiązkowi dowodowemu. Z zebranego w sprawie materiału dowodowego nie wynika bowiem aby powód poruszając się rowerem naruszył w jakikolwiek sposób zasady ruchu drogowego czy też techniki jazdy.

Na marginesie jedynie można zaznaczyć, że w ugruntowanym orzecznictwie Sądu Najwyższego oraz sądów powszechnych wskazuje się, że samo ustalenie przyczynienia się poszkodowanego nie nakłada na sąd obowiązku zmniejszenia odszkodowania i zadośćuczynienia.

Prawidłowo również Sąd Rejonowy określił wysokość należnych powodowi świadczeń, tym samym pozwany nieskutecznie kwestionuje naruszenie art. 445 § 1 k.c. zarzucając zasądzenie na rzecz powoda zadośćuczynienia w nieodpowiedniej kwocie.

Należy zauważyć, że Sądy dysponują w ramach regulacji zawartej w art. 445 § 1 k.c. swobodą w określaniu wysokości odpowiedniej kwoty należnej pokrzywdzonemu tytułem zadośćuczynienia. Ta swoboda jest jednak limitowana konkretnymi okolicznościami sprawy, rozmiarem krzywdy doznanej przez pokrzywdzonego oraz uwarunkowaniami związanymi z poziomem życia społeczeństwa. Instancja odwoławcza przeprowadzając kontrolę zaskarżonego orzeczenia w zakresie wysokości zasądzonego zadośćuczynienia ingeruje w sytuacjach, gdy kwota jest rażąco za wysoka lub rażąco za niska, bowiem tylko w takiej sytuacji Sąd II instancji może dokonać stosownej zmiany orzeczenia Sądu I instancji. Korygowanie zasądzonego już zadośćuczynienia uzasadnione jest wówczas i tylko wówczas, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy , mających wpływ na jego wysokość, jest ono rażąco niskie lub rażąco wygórowane (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 września 1999r I CKN 477/98).

Cywilistyczne ujęcie zadośćuczynienia przewidzianego w komentowanym przepisie zakłada, iż pełni ono funkcję kompensacyjną, przyznana suma pieniężna ma stanowić przybliżony ekwiwalent poniesionej przez poszkodowanego szkody niemajątkowej. Powinna wynagrodzić doznane cierpienia fizyczne i psychiczne oraz ułatwić przezwyciężenie ujemnych przeżyć, aby w ten sposób przynajmniej częściowo przywrócona została równowaga zachwiana na skutek zdarzenia. W konsekwencji sąd meriti, ustalając wysokość należnego zadośćuczynienia winien uwzględnić wszystkie okoliczności istotne dla określenia rozmiaru doznanej krzywdy, w szczególności takie jak: wiek poszkodowanego, stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i czas trwania, nieodwracalność następstw doznanego uszczerbku niemajątkowego, szanse na przyszłość, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiowa, uczucie smutku, tęsknoty, żalu, utrata wsparcia, niemożność znalezienia się w nowej sytuacji, poczucie sieroctwa oraz inne czynniki podobnej natury. Jednocześnie zadośćuczynienia ma spełnić funkcję kompensacyjną, przyznana bowiem suma pieniężna ma stanowić przybliżony ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej, jednakże jego wysokość nie może być dowolna.

Zadośćuczynienie powinno mieć charakter kompensacyjny, a wiec przedstawiać ekonomiczne odczuwalna wartość i być tak ukształtowane, by stanowić ekwiwalent doznanej krzywdy. Z drugiej strony w orzecznictwo wskazuje na potrzebę utrzymania wysokości zadośćuczynienia w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, co nie może jednak podważać kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia (tak Sąd Najwyższy w wyroku z 30.01.2004 I CK 13112003 OSN 2005 nr 2, poz. 40).

Zadośćuczynienie przyznawane jest na całe życie. Dotyczy też doznań psychicznych człowieka, obejmuje ból, cierpienie, tak fizyczne, jak i psychiczne. Dotyczy uszczerbku niewymiernego i nieodwracalnego. Zatem uszczerbku tego nie da się wyrazić i ocenić w sposób wymierny w kwocie pieniężnej. Można to uczynić jedynie w sposób przybliżony. W ocenie Sądu zadośćuczynienie w powołanej wysokości uwzględnia obniżenie jakości życia powoda we wszystkich płaszczyznach życia i uwzględnia wszystkie ujemne aspekty z tym związane i w pośredni sposób pozwoli na wyrównanie uszczerbku doznanego przez powoda.

Uwzględniwszy powyższe dane, należy podzielić ocenę Sądu Okręgowego, że w okolicznościach faktycznych sprawy, adekwatnym do poniesionej przez powoda krzywdy niemajątkowej jest zadośćuczynienie w kwocie przyznanej przez Sąd pierwszej instancji to jest 30.000 zł.

Ustalając wysokość zadośćuczynienia Sąd Rejonowy wziął pod uwagę zarówno stopień doznanego przez powoda trwałego uszczerbku na zdrowiu, stopień i czas trwania cierpień fizycznych i psychicznych, ograniczenia w życiu codziennym powoda związane z przebytym wypadkiem, jak i rokowania na przyszłość.

Uzasadnienie zaskarżonego wyroku, w kwestii wysokości zadośćuczynienia, broni się przed zarzutami apelacji mocną argumentacją. Nie ma potrzeby by tę argumentację Sądu Rejonowego powielać, wystarczy odnieść się do niej z aprobatą i stwierdzić, że nie sposób uznać zasądzonej kwoty za nieodpowiednią, a z całą pewnością nie w stopniu uzasadniającym ingerencję Sądu Okręgowego.

Reasumując - uważna lektura motywów zaskarżonego wyroku prowadzi do wniosku, iż Sąd Okręgowy orzekając w przedmiocie wysokości zadośćuczynienia kierował się dyrektywami określonymi w art. 445 § 1 k.c. i nadał im właściwe znaczenie.

W zakresie zasądzonego na rzecz powoda odszkodowania pozwany kwestionuję kwotę 410 złotych wydatkowaną przez powoda na koszt konsultacji psychologicznej. Zarzut ten musi być uznany za chybiony. Eksponowany przez skarżącego fakt, że powód nie wymagał pomocy osób trzecich w aspekcie psychologicznym, pozostaje bez znaczenia dla oceny prawidłowości powyższego rozstrzygnięcia. Niewątpliwie (co wynika również wprost z przeprowadzonych w toku postępowania opinii biegłych psychiatry i psychologa), powód po wypadku odczuwał dyskomfort emocjonalny, przy czym negatywne doznania emocjonalne trwały przez długi czas. W tej sytuacji miał prawo skonsultować się z psychologiem a koszt takiej konsultacji pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z zaistniałym wypadkiem.

Nie znalazł także Sąd Okręgowy podstaw do zakwestionowania rozstrzygnięć Sądu Rejonowego w zakresie odsetek od należności głównych, co do których zarzuty zostały postawione w apelacjach obydwóch stron.

Co apelacji powoda:

Na wstępie należy wyjaśnić, że zarówno Sąd Rejonowy jak i powód w wywiedzionej przez siebie apelacji wskazali błędnie przepisy prawa z których wynika termin zaspokojenia przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny zgłoszonych roszczeń. Termin ten wynika bowiem z przepisu art. 109 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (tekst jednolity Dz. U. z 2021 r., poz. 854 ze zm.), zgodnie z którym Fundusz jest obowiązany zaspokoić roszczenie, o którym mowa w art. 98 ust. 1 i 1a, w terminie 30 dni, licząc od dnia otrzymania akt szkody od zakładu ubezpieczeń lub syndyka upadłości.

Skoro zebrany w sprawie materiał dowodowy (co zresztą w treści zarzutu apelacyjnego przyznaje sam dowód), daje podstawy do przyjęcia, że akta szkody zostały przekazane pozwanemu w dniu 8 kwietnia 2014 roku, to od tej daty rozpoczął bieg wyżej wskazany 30 - dniowy termin na likwidację szkody, który upłynął 8 maja 2014 roku.

Rzecz jednak w tym, że nie czekając na upływ powyższego terminu (a nawet na jego rozpoczęcie), powód wszczął niniejsze postępowanie sądowe w którym dochodził diametralnie innych kwot niż określone we wcześniejszym zgłoszeniu szkody. W tej sytuacji nie sposób przyjąć aby pozwany pozostawał w opóźnieniu ze spełnieniem kwot innych niż objęte wytoczonym powództwem oraz co do kwot wynikających z modyfikacji powództwa (w tym przypadku od daty doręczenia pism rozszerzających powództwo).

Czyni to zarzut apelacji powoda chybionym.

Co do apelacji pozwanego:

W wywiedzionej apelacji pozwany twierdzi, że skoro dopiero w zaskarżonym wyroku określono wysokość zadośćuczynienia i odszkodowania należnych powodowi to odsetki powinny zostać zasądzone od daty wyrokowania.

Pogląd ten nie zasługuje na uwzględnienie.

Odsetki należą się, zgodnie z art. 481 k.c., za samo opóźnienie w spełnieniu świadczenia, choćby więc wierzyciel nie poniósł żadnej szkody i choćby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności. Stanowią one zatem opartą na uproszczonych zasadach rekompensatę typowego uszczerbku majątkowego doznanego przez wierzyciela wskutek pozbawienia go możliwości czerpania korzyści z należnego mu świadczenia pieniężnego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2000 r., II CKN 725/98, OSNC 2000, nr 9, poz. 158).

Jeżeli zobowiązany nie płaci zadośćuczynienia lub odszkodowania w terminie wynikającym z przepisu szczególnego lub w terminie ustalonym zgodnie z art. 455 in fine k.c., uprawniony nie ma niewątpliwie możliwości czerpania korzyści z zadośćuczynienia, jakie mu się należy już w tym terminie. W konsekwencji odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia należnego uprawnionemu już w tym terminie powinny się należeć od tego właśnie terminu.

Stanowiska tego nie podważa pozostawienie przez ustawę zasądzenia zadośćuczynienia i określenia jego wysokości w pewnym zakresie uznaniu sądu. Przewidziana w art. 445 § 1 k.c. możliwość przyznania przez sąd odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za krzywdę nie zakłada bowiem dowolności ocen sądu, a jest jedynie konsekwencją niewymiernego w pełni charakteru okoliczności decydujących o doznaniu krzywdy i jej rozmiarze. Pomimo więc pewnej swobody sądu przy orzekaniu o zadośćuczynieniu, wyrok zasądzający zadośćuczynienie nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03, OSNC 2005, nr 2, poz. 40; z dnia 17 listopada 2006 r., V CSK 266/06, z dnia 26 listopada 2009 r., III CSK 62/09, i z dnia 18 lutego 2010 r., II CSK 434/09).

Stanowisku temu nie sprzeciwia się również stosowanie do zadośćuczynienia art. 363 § 2 k.c. (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 maja 1990 r., II CR 225/90). Wyrażona w tym przepisie, korespondującym z art. 316 § 1 k.p.c., zasada, że rozmiar szeroko rozumianej szkody, a więc zarówno majątkowej, jak i niemajątkowej, ustala się, uwzględniając czas wyrokowania, ma na celu możliwie pełną kompensatę szkody ze względu na jej dynamiczny charakter - nie może więc usprawiedliwiać ograniczenia praw poszkodowanego (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2000 r., II CKN 725/98, OSNC 2000, nr 9, poz. 158 i z dnia 16 kwietnia 2009 r., I CSK 524/08, OSNC-ZD 2009, nr D, poz. 106).

W wyroku z dnia 8 lutego 2012 r., sygn. sprawy V CSK 57/11 Sąd Najwyższy stwierdził, że odsetki od zasądzonej kwoty odszkodowania należą się poszkodowanemu już od chwili zgłoszenia roszczenia o zapłatę odszkodowania. W dacie zgłoszenia roszczenia obowiązek spełnienia świadczenia odszkodowawczego zgodnie z art. 455 k.c., staje się wymagalny. Rozmiar szkody, a tym samym wysokość zgłoszonego żądania podlega weryfikacji w toku procesu, nie zmienia to jednak faktu, że chodzi o weryfikację roszczenia wymagalnego już w dacie zgłoszenia, a nie dopiero w dacie sprecyzowania kwoty i przedstawienia dowodów. Jeżeli po weryfikacji okaże się, że ustalona kwota odszkodowania nie przekracza wysokości kwoty żądanej już wcześniej, nie ma przeszkód do zasądzenia odsetek od tej wcześniejszej daty.

Wobec powyższego zarzut ten musi być uznany za chybiony.

Chybiony jest wreszcie zarzut pozwanego dotyczący naruszenia art. 100 k.p.c. i art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych poprzez ich nieprawidłowe zastosowanie.

Co do zasady skoro powód uległ jedynie co do niewielkiej części swojego żądania to z mocy art. 100 zd. 2 k.p.c. zasadnym było obciążenie pozwanego obowiązkiem zwrotu na rzecz powoda całości kosztów procesu. W związku z regulacją zawartą w przepisie art. 113 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych skutkuje to również obowiązkiem poniesienia przez skarżącego całości nieuiszczonych kosztów sądowych.

Bezzasadnie przy tym skarżący kwestionuje wysokość tychże kosztów sądowych, jakie nakazał od niego pobrać Sąd Rejonowy.

Po pierwsze skarżący tytułem zaliczek na opinie biegłych nie uiścił wbrew swoim twierdzeniom kwoty 2.250 złotych. Pozwany uiścił z tego tytułu jedynie kwotę 1.000 złotych w dniu 24 października 2018 roku, a jej uiszczenie stanowiło wykonanie wezwania Sądu Rejonowego z dnia 10 października 2018 roku (k. 321 odwrót akt). W toku postępowania pozwany nie był wzywany do uiszczenia innych kwot z tytułu zaliczek na koszt opinii biegłych.

Po drugie, gdyby skarżący przed wniesieniem apelacji zadał sobie trud zapoznania z aktami sprawy, bądź choćby z treścią doręczanych mu odpisów postanowień Sądu Rejonowego, wiedziałby, że powyższa kwota 1.000 złotych została wykorzystana na zapłatę części wynagrodzenia biegłego R. B., przyznanego mu postanowieniem Sadu Rejonowego z dnia 28 października 2019 roku (k. 382).

Rozliczenie kosztów dokonane przez Sąd Rejonowy w zaskarżonym wyroku jest więc w pełni prawidłowe, zaś zarzut apelacji pozwanego pozbawiony podstaw.

Wobec powyższego obie apelacje podlegały oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c..

Ponieważ obie wywiedzione w sprawie apelacja zostały oddalone, Sąd Okręgowy, działając z mocy art. 100 zd. 1 k.p.c. zniósł wzajemnie pomiędzy stronami koszty postępowania apelacyjnego.