Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 22/22

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

2.

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

wyrok Sądu Okręgowego w P. z dnia (...)

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☒ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☒ na niekorzyść

☐ w całości

☒ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

1.

T. Ł. (1)

- czyn przypisany w wyroku:

1. dotychczasowa karalność oskarżonego;

1.informacja z K.;

1. 710;

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

1.

1. aktualna informacja z K.;

- dokument urzędowy, którego treść, jak i pochodzenie nie budziły wątpliwości stron, a i Sąd odwoławczy nie znalazł podstaw do tego by czynić to z urzędu;

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

Z apelacji obrońcy oskarżonego:

1. zarzut obrazy przepisów postępowania mającej istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia, tj. art. 7 k.p.k., polegającej na ocenie zebranego materiału dowodowego bez poszanowania zasady swobodnej oceny dowodów, z pomięciem zasad prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego, w zakresie:

a) oceny zeznań Ł. R. w zakresie w jakim sąd uznał, iż oskarżony groził pokrzywdzonemu pozbawieniem życia, a groźby te wywołały u pokrzywdzonego rzeczywistą obawę ich spełnienia w sytuacji, gdy to pokrzywdzony z nieuzasadnionych powodów podążał za oskarżonym, inicjował z nim kontakt i na żadnym etapie zdarzenia nie podjął się ucieczki czy też nie wycofał się z „pościgu” za oskarżonym, co zgodnie z logiką nakazuje przypuszczać, iż nie obawiał się on o utratę życia, gdyż znane były jemu dane personalne oskarżonego i mógłby z bezpiecznego miejsca oczekiwać na przyjazd policji;

b) oceny zeznań E. Ł., M. Ł. (1) i B. B. (1) w zakresie w jakim sąd uznał za wiarygodne ich zeznania co do kierowania gróźb przez oskarżonego względem E. Ł. i M. Ł. (1) w sytuacji, gdy pokrzywdzone pomimo, iż jak twierdzą wielokrotnie obawiały się gróźb pokrzywdzonego, to jednak nigdy nie wezwały policji i nie złożyły zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, a zdecydowały się to zrobić dopiero, gdy doszło do sytuacji konfliktowej pomiędzy oskarżonym, a znajomym pokrzywdzonych – Ł. R.; ponadto M. Ł. (1), choć jak twierdzi bała się oskarżonego, to jednak zdecydowała się ruszyć się w pościg za nim w dniu (...) r.; sąd pominął również, iż M. Ł. (1) jest silnie związana ze swoją matką E. Ł., zaś B. B. (1) jest partnerem M. Ł. (1), co z pewnością powinno mieć wpływ na ocenę zeznań pod kątem braku obiektywizmu świadków; zatem biorąc pod uwagę powyższe okoliczności nie sposób uznać, aby ocena zeznań świadków została dokonana z poszanowaniem zasad logiki i doświadczenia życiowego;

c) oceny zeznań B. B. (1) w zakresie zeznań złożonych co do czynu przypisanego oskarżonemu w punkcie 6. wyroku, bowiem świadek konsekwentnie zeznał, że nie wiedział, aby oskarżony rzucił narzędziem w pokrzywdzonego, podczas gdy sąd na podstawie jego zeznań uznał, że oskarżony dopuścił się zarzucanego czynu, co całkowicie przeczy zasadom logiki;

d) oceny zeznań M. Ł. (1) w zakresie zeznań złożonych co do czynu przypisanego oskarżonemu w punkcie 6. wyroku, podczas gdy z uwagi na kształt ulicy, niemożliwy było, aby M. Ł. (1) mogła widzieć przebieg zdarzenia pomiędzy oskarżonym a Ł. R. z odległości, która wynika z jej zeznań, a jej zeznania stanowią jedynie przytoczenie zeznań złożonych przez Ł. R.

- co ma istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia, gdyż wszystkie wskazane powyżej zeznania stanowią podstawę ustalonego przez Sąd I instancji stanu faktycznego, którego konsekwencją było uznanie winy oskarżonego co do zarzucanych czynów, podczas, gdy jak zostało wskazana powyżej ich ocena została dokonana wadliwie;

e) oceny wyjaśnień oskarżonego, poprzez nieuzasadnione wskazanie, że wyjaśnienia oskarżonego były nielogiczne i niezgodne z zasadami doświadczenia życiowego oraz sprzeczne z innymi zgromadzonymi materiałami, podczas gdy sąd w żaden sposób nie wskazał na czym ów brak logiki czy niezgodność z zasadami doświadczenia życiowego miałyby polegać, co ma istotne znaczenie dla sprawy, gdyż konsekwentne i logiczne wyjaśnienia oskarżonego przemawiają za uznaniem go niewinnym;

2. zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia w zakresie czynu określonego w punkcie 6. wyroku, polegający, na ustaleniu, że niebezpieczne narzędzie, którym oskarżony miał rzucić w pokrzywdzonego, w przypadku uderzenia pokrzywdzonego w głowę, mogło spowodować złamanie kości, krwawienie wewnątrzczaszkowe oraz uszkodzenie gałki ocznej, podczas gdy materiał dowodowy, który sąd uznał za wiarygodny i który w ocenie sądu stanowi podstawę do uznania winy oskarżonego (w tym zeznania pokrzywdzonego) jednoznacznie wskazują, że niebezpieczne narzędzie miało lecieć na wysokości ramienia, a nie jak wskazuje sąd w części uzasadniającej przyjętą kwalifikację prawną czynu na wysokości głowy, tym samym ustalenie potencjalnych skutków przez sąd w tym zakresie jest bez znaczenia dla niniejszej sprawy, co z kolei miało istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia, gdyż w konsekwencji doprowadziło do błędnej kwalifikacji prawnej czynu i uznania, że oskarżony dopuścił się czynu opisanego w pkt 6. wyroku;

3. zarzut obrazy przepisów prawa materialnego, tj. art. 156 § 1 pkt 2 k.k., poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, w sytuacji, gdy z ustnej opinii biegłej S. P. na rozprawie w dniu (...) r., stanowiącej uzupełnienie opinii pisemnej wynika, że „gdyby tłuczek trafił w ramię lub nogę mógłby spowodować wyłączenie siniec na powłokach skórnych i wówczas takie obrażenie kwalifikowane by było z art. 157 § 2 k.k.oraz „gdyby tłuczek trafił w ramię pokrzywdzonego, a pokrzywdzony miałby na sobie kurtkę, to byłaby to dodatkowa warstwa, która mogłaby zmniejszyć skutki uderzenia”, z kolei z zeznań pokrzywdzonego złożonych na rozprawie w dniu (...) r. wynika, że „ tłuczek przeleciał obok mnie, koło mojego ramienia i wpadł na jakaś posesję”; a zatem z opinii wynika, iż w realiach sprawy kwalifikacja czynu z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. jest błędna;

4. zarzut obrazy przepisów postępowania mającej istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia tj. art. 170 § 1 pkt 2 i 5 k.p.k., polegającej na niezasadnym oddaleniu wniosku o przeprowadzenie dowodu z oględzin miejsca zdarzenia i przyjęciu, że okoliczność ta nie ma znaczenia dla sprawy i w oczywisty sposób zmierza do przedłużenia postępowania, podczas gdy przeprowadzenie tego dowodu może w oczywisty sposób podważyć wiarygodność zeznań świadka M. Ł. (1), gdyż z uwagi na kształt ulicy, niemożliwy było, aby M. Ł. (1) mogła widzieć przebieg zdarzenia pomiędzy oskarżonym a Ł. R. z odległości, która wynika z jej zeznań, co z kolei ma istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia, gdyż zeznania świadka zostały uznane za wiarygodne i stanowią podstawę uznania winy oskarżonego w zakresie czynu opisanego w punkcie 6 zaskarżonego wyroku;

5. zarzut rażącej niewspółmierności kary:

a) 4 miesięcy pozbawienia wolności i grzywny w wysokości 50 stawek dziennych po 10 zł każda za zabór w celu przywłaszczenia kamery obrotowej o wartości 1 000 zł (pkt 4 wyroku);

b) 4 miesięcy pozbawienia wolności za uszkodzenie mienia (pkt 5 wyroku);

- podczas gdy prawidłowe zastosowanie dyrektyw z art. 53 k.k. i art. 115 § 2 k.k. — w szczególności uwzględnienie stopnia winy oskarżonego, także zachowanie się oskarżonego po popełnieniu zarzucanych jemu przestępstw, w tym jego starania o naprawienie szkody, jak również dokonanie właściwej oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu, rodzaju i charakteru naruszonego dobra, rozmiarów wyrządzonej szkody, sposobu i okoliczności popełnienia czynu, jak również motywacji sprawcy winno skutkować wymierzeniem kary łagodniejszego rodzaju.

Z apelacji prokuratora:

I. zarzut obrazy prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego poprzez zaniechanie zakwalifikowania czynu wskazanego w punkcie 6 jako czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 k.k. zamiast wskazania art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.;

II. zarzut obrazy prawa materialnego w innym wypadku niż w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu – art. 91 § 2 k.k. – poprzez jego niezastosowanie w sytuacji gdy Sąd I instancji połączył kary orzeczone za ciąg przestępstw i inne przestępstwa;

III. zarzut obrazy przepisów postępowania mającej wpływ na treść orzeczenia art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. poprzez sporządzenie orzeczenia skazującego bez dokładnego określenia przypisanego oskarżonemu czynu, z pominięciem znamienia ustawowego, wskazanego w art. 156 § 1 pkt 2 k.p.k., jakim jest określenie charakter ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - w tym wypadku „choroby realnie zagrażającej życiu”.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

I.  Co do apelacji obrońcy oskarżonego.

Apelacja, mimo pewnych racji, okazała się niezasadna.

Apelacja obrońcy oskarżonego co do zasady zarzucała zaskarżonemu wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych, mający wynikać z niepełności materiału dowodowego (błąd "braku") oraz przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów (błąd "dowolności"). W orzecznictwie Sądu Najwyższego wypracowano wymogi, którym podlegać musi ocena dowodów, aby nie przekształciła się w "dowolną". Tak więc przekonanie Sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. wtedy, gdy:

- jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.), i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.),

- stanowi wyraz rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.),

- jest wyczerpujące i logiczne - z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego - uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.)

(por. wyr. SN z 16 XII 1974 r., Rw 618/74, OSNKW 1975, z. 3-4, poz. 47; SN V KK 375/02, OSN Prok. i Pr. 2004, nr 1, poz. 6; wyr. SN z 9 XI 1990 r., (...) 149/90, OSNKW 1991, z. 7-9, poz. 41; wyr. SN z 22 II 1996 r., II KRN 199/95, OSN PiPr 1996, nr 10, poz. 10; wyrok SA w Łodzi z 2001-01-17, II AKa 255/00, Prok.i Pr.-wkł. 2002/10/22; wyrok SA w Łodzi z2002-03-20,II AKa 49/02, Prok.i Pr.-wkł. 2004/6/29 i inne; M. C., Z. Doda: Przegląd..., P.. 1976, nr 2, s. 48; W. D.: Przegląd..., PiP 1976, nr 4, s. 119; Z. Doda, J. G.: Węzłowe problemy..., PS 1996, nr 5, s. 46).

W ocenie Sądu Apelacyjnego, Sąd I instancji generalnie nie naruszył obowiązującej go zasady prawdy materialnej tak w zakresie oceny przeprowadzonych na rozprawie dowodów (art. 7 k.p.k.), jak i badania i uwzględniania całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy (art. 410 k.p.k.) oraz wyciągniętych z nich wniosków i zaprezentowanego w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku toku rozumowania, który doprowadził Sąd orzekający do przekonania o winie i sprawstwie T. Ł. (1) w kontestowanym przez skarżącego zakresie (art. 424 k.p.k.). W rezultacie wysunięty przez skarżącego na plan pierwszy zarzut błędu w ustaleniach fanatycznych co do tego, że oskarżony dopuścił się przestępstw gróźb karalnych na szkodę Ł. R. oraz E. Ł. i M. Ł. (2), jak również usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pierwszego z ww. pokrzywdzonych okazał się chybiony.

Ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego w powyższym zakresie bazowały na zeznaniach pokrzywdzonych oraz B. B. (1) a niezależnie od tego na opinii biegłej z zakresu medycyny sądowej – S. P..

Sąd Apelacyjny zbadał tę ocenę w oparciu o krytykę przedstawioną w skardze apelacyjnej obrońcy i nie znalazł podstaw do jej kwestionowania w stopniu oczekiwanym przez skarżącego. Brak było zatem także podstaw do zasadnego twierdzenia o obrazie przepisu art. 7 k.p.k. Przypomnienia wymaga bowiem w tym miejscu, że zasada swobodnej oceny dowodów wyrażona w powołanym przepisie nakazuje sądowi, by oceniał znaczenie, moc i wiarygodność materiału dowodowego na podstawie wewnętrznego przekonania z uwzględnieniem wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego, nie będąc przy tym związany żadnymi ustawowymi regułami dowodowymi. Nie oznacza to jednak, by dowody należało oceniać bez uwzględnienia ich wzajemnego kontekstu, czego w istocie rzeczy domagał się autor apelacji.

I tak deprecjonowanie dowodu z zeznań Ł. R., E. Ł., M. Ł. (1) oraz B. B. (1) i utrzymywanie, że bezpodstawnie pomówili oni oskarżonego o przestępstwa grób karalnych li tylko z tego względu, że mieli interes osobisty w pogrążeniu T. Ł. (1), w oderwaniu od całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy, w tym pozostałych dowodów, na których Sąd się oparł, czyni ów zarzut de facto polemicznym. Zasada bowiem zawarta w art. 410 k.p.k., wedle, której podstawę wyroku może stanowić tylko całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej obowiązuje także przy wyciąganiu wniosków przez strony procesowe, które przedstawiając własne stanowisko nie mogą go opierać na fragmentarycznej ocenie dowodów z pominięciem tego wszystkiego, co mogło prowadzić do innych wniosków (SN III KR 196/79, OSNPG 1980, nr 3, poz. 43).

Bezspornym jest, że pokrzywdzone E. i M. Ł. (1) to – odpowiednio – była żona i córka oskarżonego, zaś Ł. R. i B. B. (1) to – odpowiednio – aktualni partnerzy pokrzywdzonych kobiet. Powyższe nie oznaczało jednak tego, że ich depozycje procesowe należało a limine uznać za niewiarygodne jako kłamliwe czy tendencyjne, wbrew supozycjom apelującego. Sam fakt, że oskarżony z jednej strony a była żona i córka z drugiej strony pozostają w konflikcie na tle osobistym nie oznaczał bowiem, iż zeznania ww. pokrzywdzonych motywowane były chęcią odwetu czy zemsty. Z pewnością natomiast nakazywał ich ostrożną ocenę w konfrontacji z innymi dowodami, zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz wszystkimi okolicznościami ujawnionym w toku rozprawy. Zasadom tym zadośćuczynił jednak Sąd Okręgowy, pomimo oczywistych niedostatków pisemnych motywów wyroku, które jednak nie mogą być powodem uchylenia wyroku (vide: art. 455a k.p.k.).

Przede wszystkim zeznania pokrzywdzonych były spójne i logiczne, korespondowały nie tylko ze sobą, ale i z resztą uznanych przez Sąd meriti za wiarygodne dowodów, a nade wszystko nie budziły uzasadnionych wątpliwości z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego.

I tak relacje E. i M. Ł. (1) co do wypowiadanych pod ich adres gróźb zabicia – „zniszczenia”, „odrąbanie łbów siekierą” etc. były nie tylko wzajemnie zgodne, ale także znalazły potwierdzenie w zeznaniach zarówno Ł. R. i B. B. (1), jak i osób postronnych – przełożonej E. Ł. w miejscu pracy - Z. M. oraz współpracownicy pokrzywdzonej - E. A. (1), tj. osób niezaangażowanych w konflikt z oskarżonym i nie mających osobistego interesu w zeznawaniu na korzyść lub niekorzyść którejkolwiek ze stron procesowych. Wymienione jako świadkowie potwierdziły, iż oskarżony nie tylko nachodził byłą żonę w pracy oraz nękał telefonicznie, ale także wobec nich zachowywał się agresywnie lub wulgarnie (np. słownie znieważał i szantażował doprowadzeniem do zwolnienia z pracy E. A., z oporem opuszczał zakład pracy), co powodowało widoczną na zewnątrz zmianę zachowania pokrzywdzonej, która w odczuciu tychże świadków była nie tylko skrępowana zachowaniem byłego męża w pracy, ale i niespokojna, przestraszona, a bywało że i roztrzęsiona, nawet po telefonicznej rozmowie z oskarżonym. Z kolei z przekazów ustnych pokrzywdzonej wynikało, że ta wraz z córką „(…) obawiają się, że kiedyś coś im zrobi.” i to do tego stopnia, że pokrzywdzona musiała zażywać środki uspokajające (vide: zwłaszcza k. 148v, 152v).

Z. M. oraz E. A. (1) nie były bezpośrednimi świadkami gróźb kierowanych pod adresem E. i M. Ł. (1) nie mniej ich zeznania jako dowody pochodne potwierdzały relacje pokrzywdzonych. Analogicznie jak zeznania Ł. R. i B. B. (1), którzy relacjonując swoją wiedzę na ten temat wyraźnie podkreślali, że pochodzi ona ze słyszenia, aczkolwiek ta ostatnia została wzbogacona ich bezpośrednimi obserwacjami, o których spontanicznie zeznawali, przez co ich depozycje procesowe nie stanowiły „kalki” zeznań pokrzywdzonych kobiet. Okoliczność ta przydawała ich relacjom wiarygodności, co powodowało, że wypowiedź procesowa każdego świadka zachowywała swój indywidulany charakter i bynajmniej nie nosiła śladów wzajemnego uzgadniania – świadkowie nie starali się obciążać oskarżonego za wszelką cenę, wyraźnie odróżniając fakty zasłyszane od tych, które sami spostrzegli, akcentując okoliczności, których nie pamiętali tudzież nie zarejestrowali.

W świetle powyższego zasadnie Sąd Okręgowy dał wiarę pokrzywdzonym kobietom również co do tego, że obawiały się spełnienia gróźb wypowiadanych pod ich adresem przez oskarżonego. Wszak bezpośrednio na tę okoliczność zeznawali zarówno Z. M. i E. A. (1), jak i Ł. R. oraz B. B. (1). Ostatni z ww., towarzysząc pokrzywdzonym kobietom w różnych sytuacjach życiowych, mogli sami obserwować reakcje E. i M. Ł. (3) w odpowiedzi na zachowanie oskarżonego. Część świadków miała również okazję wcześniej skonfrontować się z T. Ł. (1), który także wobec osób postronnych potrafił zachowywać się agresywnie. Mało tego w przeszłości oskarżony był karany za zniszczenia mienia, a miarą jego możliwości było także zachowanie z (...) roku, kiedy to T. Ł. (1), jak sam przyznał, z czystej złośliwości ukradł kamerę, urwał antenę samochodową oraz zerwał cyfry z budynku oznaczające numer posesji byłej żony. Niezależnie od tego, jak prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy, groził Ł. R. pozbawieniem życia, a w końcu rzucił w jego kierunku metalowym tłuczkiem do mięsa, kiedy ten słownie chciał go powstrzymać przed oddaleniem się i umożliwić przez to funkcjonariuszom Policji zatrzymanie go z uwagi na jego agresywne zachowanie.

Oceny tej bynajmniej nie podważał fakt, iż pokrzywdzone, pomimo iż oskarżony groził im od (...) roku, to do czasu zdarzenia z dnia (...) roku nie zgłaszały interwencji Policji ani nie składały formalnie zawiadomienia o kierowanych pod ich adresem groźbach. Zauważyć bowiem należy, że pokrzywdzone rozmawiały na ten temat z funkcjonariuszami miejscowego Komisariatu Policji, którzy jednak fakt ten bagatelizowali, sugerując, że nie jest to nic poważnego. O ile E. Ł. początkowo sytuacje te lekceważyła na tyle, że nie zgłaszała formalnego zawiadomienia o przestępstwie ani nie domagała się ścigania i ukarania oskarżonego za przestępstwo groźby karalnej, uważając że sobie poradzi bez tego, o tyle po sytuacji z (...) roku zmieniła zdanie, nie chcąc ryzykować życiem córki. Jak przyznała bowiem w śledztwie „(…) nie myślałam, że może zrobić krzywdę dziecku. Jednakże po tym incydencie w dniu wczorajszym ja obawiam się że te wszystkie wcześniejsze groźby pozbawienia życia, które wypowiadał pod moim i córki adresem może spełnić i zrobić nam krzywdę.” (vide: k. 69). Tym samym przestępstwo groźby karanej zmaterializowało się jako typ czynu zabronionego znamiennego skutkiem. Ustawodawca nie wymaga wszakże, aby między wyrażeniem groźby a powstaniem obawy jej spełnienia musiała zaistnieć koincydencja czasowa (por. wyrok SN z 21.05.2020 r., V KK 85/20, LEX nr 3028938; wyrok SA we Wrocławiu z 26.09.2019 r., II AKa 263/19, LEX nr 3028937). Z kolei M. Ł. (1) od początku traktowała groźby oskarżonego poważnie, ma zaburzenia lękowe i z tego też względu korzysta z pomocy psychologa szkolnego.

Bezspornym bowiem jest, że do bytu tego rodzaju przestępstwa konieczne jest traktowanie groźby przez zagrożonego na serio. Ustawowe wyrażenie „jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona” należy interpretować w ten sposób, iż pokrzywdzony winien traktować groźbę poważnie i uznawać jej spełnienie za rzeczywiście możliwe. Jak słusznie zauważył jednak Sąd Najwyższy w wyroku z (...), s. 95: „Wzbudzenie obawy w zagrożonym należy oceniać subiektywnie, nie zaś z punktu widzenia obiektywnego niebezpieczeństwa realizacji groźby”. Z drugiej strony to czy pokrzywdzone miały uzasadnione podstawy obawiać się realizacji gróźb oskarżonego należy oceniać z punktu widzenia kryteriów zobiektywizowanych, ale zrelatywizowanych do subiektywnych odczuć zagrożonego. Jak słusznie podniósł Sąd Najwyższy w wyroku z (...): „Uzasadniona obawa, w konstrukcji przepisu art. 190 § 1 k.k., jest tym elementem, który pozwala ująć i zweryfikować, czy subiektywne odczucie obawy pokrzywdzonego co do spełnienia groźby miało obiektywne (uzasadnione) podstawy. Nie wystarczy zatem to, że pokrzywdzony oświadczy, iż obawiał się spełnienia groźby; konieczne jest bowiem dokonanie oceny, czy jego przekonanie miało obiektywne podstawy w ustalonych okolicznościach. Obiektywizacja podstawy wymaga zaś oceny w oparciu zarówno o osobowość pokrzywdzonego, jak i okoliczności, które pozwalają stwierdzić, że każdy przeciętny człowiek o podobnej osobowości, cechach psychiki, intelektu co pokrzywdzony, w ustalonych okolicznościach, uwzględniając także wcześniejsze ewentualne relacje pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym, towarzyszące wypowiedziom zachowania, uznałby groźbę za rzeczywistą i wzbudzającą obawę jej spełnienia”.

Przenosząc powyższe rozważania na kanwę rozpatrywanej sprawy, stwierdzić trzeba, iż pokrzywdzone miały obiektywne podstawy obawiać się spełnienia wypowiadanych pod ich adresem gróźb przez T. Ł. (1), który wszak „nękał” je od dwóch miesięcy – po kilka razy dziennie przez dwa-trzy dni w tygodniu, najczęściej pod wpływem alkoholu, stosując agresję słowną względem pokrzywdzonych, jak i fizyczną względem przedmiotów, mając na koncie skazania za zniszczenia mienia. Dodatkowo ww. jako matka i córka wiedziały, że oskarżony w przeszłości był pozbawiony wolności w związku z tym, że miał spalić samochód Komendanta Policji w G. oraz uszkodzić drzwi siekierą swojej matce, co czyniło zeń bez wątpienia osobę impulsywną, agresywną, a pod wpływem alkoholu nawet nieprzewidywalną, w świetle czego każda przeciętna osoba znajdująca się w takiej sytuacji jak pokrzywdzone i o podobnej doń konstrukcji psychicznej i wiedzy na temat grożącego, obawiałaby się spełnienia gróźb pozbawienia życia wypowiadanych przez oskarżonego.

Powyższe należało odnieść także do zeznań Ł. R. w zakresie w jakim stwierdził, iż w dniu (...) roku oskarżony i jemu groził pozbawieniem życia, co ten potraktował poważnie i obawiał się jej spełnienia – pokrzywdzony wiedział bowiem zarówno z własnych doświadczeń, jak i z relacji E. Ł., że oskarżony potrafi być agresywny i nieprzewidywalny, zwłaszcza pod wpływem alkoholu. Fakt wypowiadania gróźb pozbawienia życia pod adresem pokrzywdzonego został bowiem bezspornie dowiedziony przez Sąd Okręgowy, który słusznie w tym zakresie dał wiarę zeznaniom Ł. R. oraz B. B. (1) - który wprawdzie będącym świadkiem ze słyszenia potwierdził nie treść groźby, ale samą okoliczność jej wypowiedzenia (vide: k. 156v) - jako konsekwentnym i prawdopodobnym z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego. Okoliczność, iż świadkowie, którym apelujący zarzuca stronniczość, a mianowicie E. Ł. oraz M. Ł. (1) bezpośrednio nie potwierdziły tego faktu skutecznie ów zarzut skarżącego obala. Dość przypomnieć, że M. Ł. (1) zeznała, iż oskarżony „coś” wykrzykiwał do pokrzywdzonego jednak nie zrozumiała słów z uwagi na dzieląca ich odległość. Gdyby więc ww. (wraz ze świadkiem B.) uzgodnili wspólną wersję zdarzeń po to, aby oskarżonego bezpodstawnie pogrążyć, to bez wątpienia zawczasu ustaliliby wspólną wersję zdarzeń. Tymczasem, w sposób oczywisty tak nie było, o czym świadczy już tylko przywołana powyżej okoliczność.

Bez wątpienia obawy pokrzywdzonego co do spełnienia groźby były uzasadnione – oskarżony wszak groził Ł. R. w ten sposób, że trzymał w ręce tłuczek do mięsa mówiąc, że tym „ tłuczkiem rozwali mi głowę” (vide: k. 444), „mnie tym tłuczkiem zaj…ie” (vide: k. 445). Każdy rozsądny człowiek znajdujący się w takiej jak pokrzywdzony sytuacji, dysponujący określoną wiedza o jego wcześniejszym zachowaniu - zwłaszcza względem byłej żony i córki - słowa te potraktowałby poważnie jako wypowiedziane na serio a nie dla postrachu.

Wnioskowania tego nie obala, wbrew odmiennym zapatrywaniom apelującego obrońcy, fakt, iż zarówno córka oskarżonego M. Ł. (1), jak i Ł. R. podążyli w ślad za oddającym się z posesji E. Ł. oskarżonym. Skarżący pomija bowiem w sposób tendencyjny towarzyszącą ww. motywację.

Wszak córka oskarżonego w obawie o bezpieczeństwo własne i matki nakazała tej ostatniej zawiadomić o zachowującym się agresywnie oskarżonym Policję, a następnie sama zawezwała na miejsce swojego partnera B. B. (1), wraz z którym udała się na poszukiwania oskarżonego w celu zlokalizowania miejsca, w którym się znajdował i doprowadzenia do jego skutecznego zatrzymania. Mało tego, była w kontakcie z matką i jej partnerem Ł. R., który także poczuwał się do zapewnienia bezpieczeństwa pokrzywdzonym kobietom i dlatego ruszył w ślad za oskarżonym, po ustaleniu przez M. Ł. (1), gdzie aktualnie znajduje się T. Ł. (1) i w jakim kierunku się przemieszcza. Nie sposób przy tym pominąć tego, że M. Ł. (1) utrzymywała bezpieczny dystans od oskarżonego i podążała jego śladem w bezpiecznej odległości tak, aby samej pozostać niewidoczną dla oskarżonego, a jednocześnie nie stracić go z pola widzenia. Wprawdzie Ł. R. podszedł sam do oskarżonego, chcąc, aby ten poczekał na przyjazd Policji, jednakże po słowach oskarżonego, aby go zostawił gdyż inaczej go „zaje..ie”, nie próbował siłą zatrzymywać T. Ł. (1) a jedynie podążał za nim. Czynił to nawet wówczas, gdy oskarżony wyciągnął metalowy tłuczek do mięsa, mówiąc do pokrzywdzonego, że jeśli nie przestanie za nim iść to rozwali mu głowę. Okoliczność ta nie świadczy jednak o tym, że pokrzywdzony nie obawiał się groźby oskarżonego, wbrew odmiennym zapatrywaniom apelującego. Nie sposób bowiem pominąć tego, że kiedy jednak oskarżony ponownie zagroził mu, że go „zaj…ie” tym tłuczkiem, to Ł. R. zwiększył dystans i odsunął się na odległość 10-15 metrów. To zaś świadczyło o tym, że słowa te potraktował on poważnie i świadomie podjął związane z tym ryzyko w trosce o bezpieczeństwo E. Ł. i jej córki. Te z kolei mogło im i samemu pokrzywdzonemu zapewnić doprowadzenie do skutecznego zatrzymania oskarżonego przez Policję, która zresztą dzięki pokrzywdzonym w niedługim czasie zjawiała się na miejscu zdarzenia i ujęła T. Ł. (1).

Oceny tej nie podważa okoliczność, iż oskarżony niejako ostrzegał pokrzywdzonego, aby ten za nim nie szedł, a skoro pomimo tego ów go nie posłuchał, to tym samym, w mniemaniu apelującego, sprowokował oskarżonego. Na gruncie teoretycznym odróżnia się wprawdzie ostrzeżenie od groźby (N.-G., Groźba bezprawna, s. 144). Różnica tkwi jednak w motywacji oraz celach występujących po stronie sprawcy. W przypadku ostrzeżenia występuje pozytywna motywacja (np. życzliwość sprawcy dla ostrzeganego), w przypadku zaś groźby pozytywnej motywacji brakuje. Celem groźby jest zastraszenie innej osoby, celem ostrzeżenia zaś uchronienie jej przed grożącym niebezpieczeństwem (por. wyrok SN z 18.01.1934 r., I K 927/33, Zb. Orz. 1934/6, poz. 110; M. Mozgawa [w:] M. Budyn-Kulik, P. Kozłowska-Kalisz, M. Kulik, M. Mozgawa, Kodeks karny. Komentarz aktualizowany, LEX/el. 2022, art. 190). W realiach rozpatrywanego przypadku taka pozytywna motywacja oskarżonemu z pewnością nie przyświecała, bowiem chciał on ewidentnie zastraszyć Ł. R. i zapobiec ewentualnemu doprowadzeniu przez niego do zatrzymania go przez Policję.

W świetle powyższego fakt, iż pokrzywdzony narażał się na niebezpieczeństwo ze strony oskarżonego, nie wykluczał tego, że jednocześnie obawiał się go. Zresztą groźby pokrzywdzony równie dobrze mógł zacząć obawiać się nie tuż po jej wypowiedzeniu, a dopiero po rzuceniu w jego kierunku tłuczkiem do mięsa, co w każdym człowieku, który znalazłby się w takim jak pokrzywdzony położeniu wywołałoby poczucie zagrożenia – obawę przed spełnieniem groźby. Zresztą zdarzenie to musiało wywrzeć silne wrażenie na pokrzywdzonym, który uznał T. Ł. (1) za osobę nieobliczalną i zaburzoną (vide: k. 7).

Reasumując, okoliczność, że nikt nie był naocznym świadkiem kierowania przez oskarżonego groźby karalnej pod adresem Ł. R., nie wykluczała możliwości pozytywnego ustalenia tego faktu – wszak obowiązująca procedura karna nie wyklucza oparcia ustaleń w przedmiocie winy i sprawstwa oskarżonego na jednym dowodzie, naturalnie pod warunkiem, że dowód ten jest logiczny, nie budzi uzasadnionych wątpliwości z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego, a jego ocena jest wszechstronna i należycie uzasadniona, czyli odpowiada wymogom art. 7 k.p.k. Te ostatnie zaś - jak to wykazano powyżej - zostały w niniejszej sprawie spełnione.

Brak było również podstaw do zasadnego kwestionowana przeprowadzonej przez Sąd Okręgowy oceny dowodów, które legły u podstaw ustaleń w zakresie usiłowania spowodowania u Ł. R. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez oskarżonego.

Zasadniczo ustalenia te opierały się na zeznaniach pokrzywdzonego, który szczegółowo opisał okoliczności w jakich T. Ł. (1), po wcześniej wypowiadanych pod jego adresem groźbach, iż rozwali mu głowę trzymanym w ręku tłuczkiem do mięsa i że go nim „zaj…ie”, rzucił nim w jego kierunku, który przeleciał na wysokości ramienia (...) w odległości około pół metra, upadając ostatecznie 3-4 metry za nim, na posesję, jak się następnie okazało, matki oskarżonego. Relacja pokrzywdzonego w tym zakresie była logiczna i konsekwentna – oskarżony nie ubarwiał jej w kolejnych zeznaniach ani nie modyfikował istotnie przebiegu zdarzenia – opisywał je w toku rozprawy tak jak je zapamiętał i w sposób zasadniczo spójny z zeznaniami złożonymi w śledztwie. Mało tego, na rozprawie spontanicznie odpowiadał na pytania uszczegółowiające jego procesową wypowiedź, nie obciążając oskarżonego ponad miarę. Potwierdzeniem powyższego jest fakt, iż pokrzywdzony zeznał m.in. „ (…) nie wiem czy gdybym się nie uchylił to ten tłuczek by mnie trafił. Ja uchylając się zareagowałem instynktownie.” (vide: k. 445), mimo nieco odmiennej wymowy zeznań złożonych „na gorąco” w śledztwie: „(…) wziął zamach i rzucił mnie tym tłuczkiem, ja uchyliłem się i dzięki temu nie trafił we mnie.” (vide: k. 7), co świadczyło o szczerości procesowej wypowiedzi pokrzywdzonego i naturalnym dla upływu czasu zacieraniu się w ludzkiej pamięci szczegółów zdarzenia. Gdyby więc ww. chciał bezpodstawnie pomówić oskarżonego, jak to sugeruje apelujący, to niechybnie zeznałby na rozprawie, że tłuczek, który wszak „ leciał w moim kierunku” niechybnie by go trafił, mało tego mógł potwierdzić, że ów tłuczek „przeleciał” nie na wysokości jego ramienia a głowy, czego jednak nie zeznał, co świadczy o prawdomówności świadka i o tym, że jego procesowa wypowiedz nie była tendencyjna oraz nacechowana osobistą urazą do oskarżonego.

Z procesowych walorów zeznań pokrzywdzonego bez wątpienia zdawał sobie sprawę apelujący, który ostrze swojej krytyki odwoławczej skierował na zeznania M. Ł. (1) oraz B. B. (1) – te jednak zdaniem instancji odwoławczej nie podważają wniosków wyprowadzonych przez Sąd Okręgowy odnośnie sprawstwo oskarżonego w aktualnie rozpatrywanym zakresie.

Przede wszystkim M. Ł. (1) stanowczo zeznała, że idąc w pewnej odległości za oskarżonym i podążającym za nim Ł. R. widziała jak ten pierwszy „trzymał w ręku jakiś przedmiot (…) i rzucił czymś w jego stronę. (…) On przeleciał blisko pana Ł. i upadł na terenie posesji mojej babci. Pan Ł. się przestraszył i stanął. Ojciec szedł dalej.” (vide: k. 450). Wersję tę konsekwentnie podtrzymywała w toku całego postępowania, a korespondowała ona z zeznaniami pokrzywdzonego. Nie sposób jednak uznać za skarżącym, iż stanowiły one powtórzenie relacji Ł. R. - gdyby wszak tak było M. Ł. (3) potwierdziłaby nie tylko to, że słyszała jak oskarżony groził pokrzywdzonemu, ale i widziała, że rzucił w jego kierunku tłuczkiem do mięsa. Tak zaś nie było – świadek wyraźnie oddzielała fakty, które sama spostrzegła od tych, o których dowiedziała się post factum, w tym na podstawie własnych obserwacji (jak to, że przedmiotem, którym oskarżony rzucił w kierunku pokrzywdzonego był tłuczek do mięsa, co świadek spostrzegła gdy pokrzywdzony przeskoczył przez płot i podniósł go z ziemi) i oddzielała je od subiektywnych ocen, co nadawało jej zeznaniom indywidualnego charakteru i świadczyło o prawdziwości jej relacji.

Dokonanej przez Sąd Okręgowy oceny wiarygodności odnośnych zeznań świadka nie podważał fakt, iż z odległości, którą w swoich zeznaniach podała, nie była zdaniem skarżącego w stanie zaobserwować tych wszystkich szczegółów, o których zeznała, a to z uwagi na kształt ulicy i porę nocną, a czego wykazania obronie rzekomo uniemożliwił Sąd meriti, bezzasadnie oddalając wniosek dowodowy o przeprowadzenie oględzin miejsca zdarzenia. Z powyższą konstatacją skarżącego nie sposób się zgodzić.

Zgodnie z treścią art. 167 k.p.k. dowody przeprowadza się na wniosek stron albo z urzędu, co jest wyrazem zasady kontradyktoryjności w procesie karnym i realizacją prawa do obrony w sensie materialnym, której granice zakreślił ustawodawca, m.in. szczegółowo regulując podstawy (art. 170 § 1 i 2 k.p.k.) oraz tryb oddalania wniosków dowodowych (art.170 § 3 k.p.k.), podlegających ścisłej wykładni z uwagi na ich gwarancyjny charakter. Z drugiej strony samo odwoływanie się do zasad ogólnych, jak prawo do obrony w procesie karnym, nie zmienia oczywistego faktu, że wnioski dowodowe muszą być powiązane z okolicznościami, które mają być udowodnione lub prowadzić do wykrycia właściwego dowodu (art. 169 § 1 i 2 k.p.k.), muszą mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, być dopuszczalne, dać się przeprowadzić i nadawać się do wykazania danej okoliczności (art. 170 § 1 k.p.k.) (por. postanowienie SN z 2006.05.05, III KK 351/05, LEX nr 182994).

Apelacja skarżącego nie zdołała skutecznie poddać w wątpliwość trafność ocen Sądu I instancji w odniesieniu do zeznań świadka M. Ł. (1) i wyprowadzonych m.in. na tej podstawie wniosków co do winy i sprawstwa oskarżonego Ł. w aktualnie rozpatrywanym zakresie. Wprawdzie przepis art. 169 § 2 k.p.k. przewiduje, że wniosek dowodowy może zmierzać do wykrycia lub oceny właściwego dowodu, ale i tak musi on być możliwy do przeprowadzenia i mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Nie można więc dopuszczać dowodów w oderwaniu od faktycznych realiów rozpoznawanej sprawy. Sąd nie jest wszak zobowiązany do przeprowadzenia wszystkich zgłoszonych przez strony dowodów, lecz tylko tych, które mają istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. W szczególności dowody nie mogą być przeprowadzany niejako "na wszelki wypadek", dla sprawdzenia, czy za ich pomocą da się wyprowadzić kolejną wersję zdarzenia. Zgodnie z treścią art. 169 § 2 k.p.k. dowód ma bowiem zmierzać do wykrycia lub oceny właściwego dowodu (por. wyrok SN z 2015.11.20, (...) 70/15, LEX nr 1941904; wyrok SN z 2015.08.20, (...) 44/15, LEX nr 1771721; postanowienie SN z dnia 26 kwietnia 2013 r., III KK 42/13, LEX nr 1331333 i z dnia 31 maja 2016 r., III KK 173/16, LEX nr 2057624).

Faktem jest, że Sąd Okręgowy postanowieniem wydanym na rozprawie w dniu (...) roku oddalił w trybie art. 170 § 1 pkt 2 i 5 k.p.k. wniosek dowodowy obrońcy oskarżonego, zgłoszony w piśmie procesowym z dnia (...) roku (vide: k. 478). Wprawdzie sposób oddalenia rzeczonego wniosku mógł budzić uzasadnione zastrzeżenia, zwłaszcza jeśli idzie o powody takiego postąpienia, to bez wątpienia rozstrzygnięcie Sądu meriti było słuszne, a przynajmniej skarżący nie wykazał możliwego wpływu tego uchybienia na treść zaskarżonego wyroku.

W tym miejscu przypomnieć trzeba, iż zarzut obrazy przepisów prawa procesowego (error in procedendo), który stanowi względną przyczynę odwoławczą, skutecznie można podnieść tylko wówczas, gdy "mogła mieć wpływ na treść orzeczenia" (art. 438 pkt 2). Konsekwencją takiej regulacji prawnej dla uznania trafności zarzutu obrazy przepisów prawa procesowego jest ciążący na instancji ad quem obowiązek ustalenia zarówno faktu, że miało miejsce określone naruszenie prawa procesowego, jak i okoliczności, że mogło ono mieć wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia. Ustawa wymaga więc, by między uchybieniem procesowym a orzeczeniem zachodził związek przyczynowy, choć nie wymaga, by wpływ ten rzeczywiście zaistniał, wystarczy możliwość jego zaistnienia (K. Marszał (w:) K. Marszał i in., Proces..., 2012, s. 233). Słusznie stwierdza się w piśmiennictwie, że "wpływ uchybień proceduralnych na wynik postępowania zależy od konkretnego układu procesowego, wskutek czego to samo uchybienie może w pewnych sytuacjach mieć zasadniczy wpływ na treść orzeczenia, a w innych - żaden. Zrozumiałe jest zatem, że każda obraza przepisów postępowania (z wyjątkiem wymienionych w art. 388 - obecnie w art. 439) wymaga oceny indywidualnej, dokonywanej na tle okoliczności konkretnego wypadku" (por. Z. Doda, A. Gaberle, Kontrola odwoławcza..., s. 112).

Analiza treści postanowienia Sądu Okręgowego w przedmiotowym zakresie wskazuje, że dowód ten został uznany za zbyteczny, albowiem okoliczność, na którą został zawnioskowany nie miała, zdaniem Sądu meriti, znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, a jednocześnie zmierzał on w sposób oczywisty do przedłużenia postępowania (vide: k. 565-566). Jakkolwiek taki sposób rozpoznania przedmiotowego wniosku dowodowego nie był prawidłowy i utrudniał kontrolę odwoławczą (zgodnie z treścią art.170 § 3 k.p.k. oddalenie wniosku dowodowego następuje w formie postanowienia, które wymaga uzasadnienia, które nie może sprowadzać się do powtórzenia słów ustawy), a ponadto w realiach procesowych rozpatrywanej sprawy nie sposób było uznać, że podstawowym celem odnośnego wniosku dowodowego było wyłącznie przewleczenie postępowania, skoro został on zgłoszony miesiąc po przesłuchaniu świadka (por. wyrok SA w Gdańsku z 5.12.2012 r., II AKa 415/12, LEX nr 1239875), to jednak wnioskowany przez obronę dowód nie był przydatny do ustalenia faktów relewantnych orzeczniczo.

Faktem jest, iż M. Ł. (1) zeznała, że zdarzenie pomiędzy oskarżonym a Ł. R. obserwowała z odległości kilkudziesięciu metrów – około 100 – 60. Bezspornym jest i to, że była to odległość na tyle duża, że świadek nie zrozumiała słów, które T. Ł. (1) wykrzykiwał w kierunku pokrzywdzonego. Z drugiej strony zdarzenie miało charakter dynamiczny – jego uczestnicy przesuwali się do przodu, a za nimi świadek Ł., która stopniowo zmniejszała dystans (oskarżonego spostrzegła najpierw z odległości około 100 metrów – vide: k. 451). O tym, że zdarzenie miało miejsce w porze nocnej – około godz. (...) roku jest bezsporne, analogicznie jak to, że ulica (...), na której doszło do analizowanego zdarzenia była dobrze oświetlona, co nie zostało w toku postępowania zakwestionowane (vide: k. 446). Niesporny był również przebieg ulicy – po łuku ( k. 581) i miejsce, w którym doszło do kulminacyjnego momentu zdarzenia. W świetle powyższego uznać należało, że przeprowadzenie oględzin miejsca zdarzenia – in concreto ulicy (...) w N. – od skrzyżowania ulicy (...) z ulicą (...) do wysokości posesji nr (...) na ulicy (...) na okoliczność, czy świadek M. Ł. (1) mogła być bezpośrednim świadkiem zdarzenia, było zbędne. Wszak świadek Ł. podała jedynie orientacyjną odległość z jakiej zaobserwowała moment rzucenie przez oskarżonego w kierunku pokrzywdzonego „jakimś” przedmiotem, co nie może dziwić z uwagi na emocje towarzyszące zdarzeniu, jak i subiektywność „wzrokowej” oceny odległości, co jest kwestią indywidualną, a na pewno tak mierzona odległość zawsze pozostanie orientacyjną. Z tych względów dowód ten należało uznać w ocenie instancji odwoławczej nie tylko za zbyteczny (art. 170 § 1 pkt 2 k.p.k.), ale wręcz nieprzydatny do wykazania wiarygodności zeznań świadka (art. 170 § 1 pkt 3 k.p.k.), bo w istocie do tego on zmierzał. Tymczasem M. Ł. (1) była pewna, że odległość w jakiej się znajdowała od uczestników zdarzenia pozwalała jej na bardzo dobre zaobserwowanie zachodzących pomiędzy nimi interakcji. Świadczy o tym choćby to, że widziała jak pokrzywdzony „gdy ojciec rzucił pana Ł. narzędziem zrobił unik do tyłu i lekko ukucnął” (vide: k. 451), czego nie opisał w takich szczegółach nawet sam pokrzywdzony, a co wręcz utwierdza w tym, że świadek Ł. nie tylko nie uzgodniła swoich zeznań z pokrzywdzonym, ale opisała zderzanie w taki sposób, który świadczył, o tym, że była jego bezpośrednim (naocznym) obserwatorem.

W tych okolicznościach nieprzeprowadzenie wnioskowanego przez obronę dowodu nie prowadziło do obrazy art. 170 k.p.k., mogącej mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku. Jak słusznie stwierdził Sąd Najwyższy „Nie można uznać za naruszenie prawa sytuacji, gdy sądy powszechne za pomocą innych, niż by sobie życzyły tego strony, określonych dowodów realizują swój obowiązek ustalenia prawdy materialnej”(postanowienie SN z 28.10.2020 r., II KK 405/19, LEX nr 3077362).

Z tożsamych powodów Sąd Apelacyjny uznał ponowiony przez skarżącego w apelacji wniosek dowodowy za niemający znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, a w szczególności za nieprzydatny do wykazania lansowanej przez jej autora tezy o niewiarygodności zeznań świadka Ł..

Przeprowadzonej przez Sąd Okręgowy oceny zeznań M. Ł. (1) nie podważały zeznania B. B. (1), które jedynie pozornie pozostawały z tymi pierwszymi w sprzeczności. Sąd Okręgowy słusznie uznał, że zeznania tych świadków są ze sobą koherentne, jednak stanowiska swojego nie rozwinął, co stanowiło przyczynek do apelacji.

Faktem jest, iż wymieniony jako świadek na rozprawie w spontanicznej fazie wypowiedzi zeznał: „Ja nie widziałem żeby w dniu (...) r. oskarżony rzucał w stronę Ł. R. jakimś przedmiotem. (…) Ja później rozmawiałem o tym z M.. Mówiła, że pan Ł. rzucił tym przedmiotem w pana Ł..” (vide: k. 452). Natomiast w śledztwie świadek zeznał m.in. „(…) zauważyłem jak T. trzyma coś w ręce i rzuca tym przedmiotem za ogrodzenie posesji babci M.. Ja nie widziałem momentu T. miałby czymś rzucać w Ł..” (vide: k. 156v). Zeznania te po ich czytaniu w trybie art. 391 § 1 k.p.k. świadek podtrzymał, oświadczając, iż nie przypomina sobie, aby widział jak oskarżony rzuca jakimś przedmiotem za ogrodzenie posesji babci M. Ł. (3), ale nie wyklucza, że tak było z uwagi na niepamięć co do szczegółów zdarzenia spowodowana upływem czasu (vide: k. 453).

W tych zeznaniach skarżący upatruje potwierdzenia wyjaśnień oskarżonego, wedle których zamiarem T. Ł. (1) było nie ugodzenie tłuczkiem pokrzywdzonego a przerzucenie swoich rzeczy za ogrodzenia posesji matki oskarżonego z uwagi na brak kluczy i pilota do bramy wejściowej w celu przenocowania w jej domu (względnie schronienia się przed pokrzywdzonym, który miał napaść na oskarżonego, wedle jego wersji prezentowanej w śledztwie). Wprawdzie Sąd rozbieżności te zbagatelizował: „Drobne różnice w relacjach poszczególnych świadków (…) były skuterkiem procesu zapominania, a nie próbą wprowadzenia w błąd organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości”, jednakże konkluzja, że „Okazały się bez znaczenia dla oceny wiarygodności świadków” była trafna.

Nie sposób bowiem pominąć pozostałych elementów procesowej wypowiedz świadka B., z których wynika, iż nie towarzyszył on przez cały czas M. Ł. (1): „Na miejsce przyjechał pan Ł., poszedł za oskarżonym, a M. za nimi. „Skręcili w ul. (...). Ja byłem za nimi, bo (…) cofnąłem się po kurtkę i zadzwoniłem na policję. Potem poszedłem na ul. (...), a gdy tam doszedłem na miejscu była już policja.” (vide: k. 453). O powyższym świadek B. nie zeznał w śledztwie a okoliczność ta pozostaje istotna, gdyż w jej świetle uzasadnionym jest wnioskowanie, że świadek mógł nie widzieć całości analizowanego fragmentu zdarzenia tudzież nie skupić na nim swojej wyłącznej uwagi, nawet jeśli, jak zeznała M. Ł. (1): „Doszedł do mnie mój chłopak i razem obserwowaliśmy co się dzieje.” , skoro nawet ona nie wiedziała „(…) czy B. widział moment, w którym ojciec rzucał narzędzie w pana Ł..” (vide: k. 450).

Reasumując, stwierdzić należy, iż Sąd Okręgowy w pełni zasadnie uznał wyjaśnienia oskarżonego w zakresie w jakim nie przyznał się on do popełnienia zarzuconych mu czynu za niewiarygodne i obliczone na uniknięcie grożącej mu odpowiedzialności karnej. Powyższe należy odnieść nie tylko do wyjaśnień odnoszących się do zarzuconych oskarżonemu przestępstw gróźb karalnych, ale także usiłowania wyrządzenia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Ł. R., gdyż były one sprzeczne nie tylko z resztą dowodów, na których Sąd orzekający się oparł, ale także nielogiczne i naiwne. Trudno bowiem dać wiarę oskarżonemu, że tłuczek do mięsa wypadł mu sam w kierunku bloków, a tym samym, że celowo go nie wyciągnął - najpierw w celu zagrożenia Ł. R. jego bezpośrednim użyciem, a następnie rzucenia nim w kierunku pokrzywdzonego, na co wprost wskazują zeznania Ł. R. i naocznego świadka zdarzenia – M. Ł. (1). Nadto, gdyby oskarżony miał zamiar zanocować w domu matki, to powinien był podejść do ogrodzenia okalającego jej posesję i dopiero przerzucić za nie trzymany w ręku tłuczek do mięsa, a nie rzucać nim przez szerokość drogi i pasu zieleni rosnącej przy posesji. Postąpienie takie jawi się, wbrew twierdzeniem apelującego, jako całkowicie nieracjonalne i sprzeczne z doświadczeniem życiowym. Poza tym oskarżony, jak zeznali ww. świadkowie, nawet nie zbliżył się do ogrodzenia posesji swojej matki, tylko szybkim krokiem oddalał się w przeciwnym kierunku, chcąc zapewne uniknąć zatrzymania przez Policję - wiedział bowiem od Ł. R., że ta jest powiadomiona i oczekiwana na miejscu zdarzenia.

W konsekwencji, w pełni zasadnie Sąd Okręgowy nie dał wiary wyjaśnieniom T. Ł. (1) i co do tego, że nie miał on zamiaru wyrządzenia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Ł. R.. Ocenę tę skarżący wprawdzie kontestuje, utrzymując, iż oskarżony, nawet gdyby przyjąć, iż rzucił tłuczkiem w kierunku pokrzywdzonego, to nie mógł wyrządzić mu tak daleko idącej krzywdy w świetle opinii biegłej S. P.. Tymczasem nie sposób wnioskować o zamiarze li tylko na podstawie niektórych z możliwych skutków rzutu tłuczkiem w pokrzywdzonego, gdyż musi on wypływać z całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy. Podkreślić należy, iż udowodnienie strony podmiotowej w procesie karnym nastręcza wiele trudności, ponieważ znamiona podmiotowe czynu, będące w istocie przeżyciami wewnętrznymi sprawcy, jego stanami psychicznymi, nie są bezpośrednio dostępne dla innych osób, a tym samym nie poddają się bezpośredniemu badaniu i weryfikacji. O istnieniu i charakterze tych przeżyć (w tym o postaci zamiaru sprawcy) wnioskować można jedynie pośrednio, na podstawie ich zewnętrznej emanacji w postaci konkretnych zachowań. Wielokrotnie w orzecznictwie prezentowane były poglądy, że zamiaru popełnienia przestępstwa nie wolno domniemywać ani się domyślać, lecz musi być on ustalony w sposób pewny, wykluczający jakąkolwiek wątpliwość, w szczególności w wypadku, gdy oskarżony nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wówczas to ustalenie niezbędnego dla skazania za przestępstwo umyślne zamiaru sprawcy winno odbywać się w oparciu o zewnętrzne przejawy jego zachowania i całokształt przedmiotowych i podmiotowych okoliczności zdarzenia. Dopiero bowiem na podstawie wszystkich okoliczności dotyczących danego wypadku i osoby sprawcy możliwe jest odtworzenie rzeczywistych przeżyć sprawcy i ustalenie do czego zmierzał, czego chciał, względnie – postępując w określony sposób – co przewidywał i na co się godził. Ustalenie więc rzeczywistego zamiaru powinno wynikać z oceny jego zewnętrznego zachowania się opartego na świadomości możliwości lub konieczności zaistnienia tego, co sprawca chciał osiągnąć (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12.5.1976r., V KR 20/76, GP 1976, Nr 22; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 7.12.2016 r., II AKa 246/16).

Odnosząc przywołane powyżej rozważania do realiów przedmiotowej sprawy, skonstatować trzeba, iż Sąd Okręgowy w sposób trafny przypisał oskarżonemu usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego w zamiarze ewentualnym.

Zgodzić należy się z apelującym, że z wywodów opinii białej z zakresu medycyny sądowej - S. P. wynika, iż w zależności od tego w jaką część ciała metalowy tłuczek rzucony przez oskarżonego ugodziłby pokrzywdzonego, to mógłby on doznać w zasadzie każdego rodzaju obrażeń ciała od ciężkich po lekkie, np. w sytuacji trafienia pokrzywdzonego tłuczkiem w ramię osłonięte kurtką. Skarżący pomija jednak i to, że z opinii biegłej wynika również to, że gdyby jednak został on trafiony tłuczkiem w głowę to mógłby doznać ciężkich obrażeń ciała w postaci m. in. uszkodzenia gałki ocznej, złamania kości czaszki i krwawienia wewnątrzczaszkowego, ze skutkiem śmiertelnym włącznie (vide: k. 561). Wprawdzie wywody opinii były w tym względzie hipotetyczne dlatego, że nie doszło do kontaktu ciała pokrzywdzonego z narzędziem, nie mniej jednak były one osadzone w realiach rozpatrywanej sprawy, a zatem uwzględniały rodzaj użytego przez oskarżonego narzędzia (metalowy tłuczek do mięsa z kratką do rozbijania z jednej strony i ostrzem do cięcia z drugiej, o długości 11 cm, osadzony na drewnianej rękojeści o długości 27 cm) sposób jego użycia (rzut z zamachem, z odległości 10-15 metrów), siłę rzutu (upadek narzędzia za ogrodzeniem i 3-4 metry za pokrzywdzonym), co pozwoliło biegłej ocenić ryzyko narażenia pokrzywdzonego na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu na bezpośrednie.

Miarodajności opinii nie podważa fakt, iż wedle biegłej: „Pokrzywdzony znajdował się w zakresie toru lotu narzędzia, które jak wynika z jego zeznań przeleciało nad jego ramieniem, czyli w okolicach głowy.” (vide: k. 584). Tymczasem bezspornym jest, iż Ł. R. zeznał, że: T. przeleciał obok mnie, koło mojego ramienia (…) w odległości ok. 50 cm (…)” (vide: k. 445). Przeinaczenie zeznań pokrzywdzonego nie zmienia jednak tego, że pokrzywdzony znajdował się w zakresie toru lotu tłuczka do mięsa, skoro instynktownie uchylił się, czego nie uczyniłby gdyby nie obawiał się, że zostanie nim trafiony. W tym kontekście okoliczność ta nie zmienia więc zasadniczych wywodów opinii biegłej, które sprowadzają się do tego, że Ł. R. narażony był na bezpośrednie niebezpieczeństwie utraty życia, albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, albo nastąpienia skutków określonych w art. 157 § 1 lub 2 k.k.

Zresztą opinii biegłej P. skarżący nie kwestionował w postępowaniu przed Sądem I instancji, a i nie czyni tego w apelacji w zakresie w jakim wywodzi z niej korzystane dla oskarżonego skutki. To zaś świadczy o wybiórczym i tendencyjnym podejściu do tego dowodu, obliczonym na uzyskanie korzystanego rozstrzygnięcia w instancji odwoławczej. Abstrahując od powyższego, stwierdzić trzeba, że opinia ta miała charakter jedynie pomocniczy, bowiem ustalenie zamiaru i kwalifikacji prawnej czynu należy do wyłącznej domeny sądu.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy, wbrew zapatrywaniom skarżącego, poczynił w tym zakresie trafne ustalenia, które co do zasady prawidłowo zakwalifikował jako wyczerpujące znamiona usiłowania spowodowania u Ł. R. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - w zamiarze ewentualnym.

Za taką ich oceną przemawiały ustalone w sprawie prawidłowo okoliczności o charakterze przedmiotowym jak i podmiotowym. Mianowicie: po pierwsze - rodzaj i sposób użycia niebezpiecznego narzędzia, jakim niezaprzeczalnie był metalowy tłuczek do mięsa, którym oskarżony rzucił po uprzednim zamachu w kierunku oddalonego o 10-15 metrów pokrzywdzonego, upadając 3-4 m za nim, co per se świadczyło o znacznej sile rzutu; po drugie - uprzednie zachowanie oskarżonego względem pokrzywdzonego, który groził mu, że rozwali mu głowę trzymanym w ręku tłuczkiem, że go nim „zaj…ie”; po trzecie - znajdowanie się pod wpływem alkoholu, który jak powszechnie wiadomo wyzwala zachowania agresywne, tym bardziej w przypadku oskarżonego, który jest osobą impulsywną i agresywną; motywacja oskarżonego, który chciał zmusić pokrzywdzonego do odstąpienia od niego najpierw groźbą, a następnie właśnie rzutem tłuczkiem, aby w ten sposób zapobiec swojemu zatrzymaniu przez Policję, a przy okazji wyładować narastająca w nim frustrację.

Jak słusznie argumentował Sąd Okręgowy, oskarżony, jak każdy dojrzały i przeciętnie doświadczony człowiek, zdawał sobie sprawę z tego, że trafienie metalowym tłuczkiem w głowę pokrzywdzonego obiektywnie mogło spowodować poważny uraz czaszkowo – mózgowy, a więc ciężki uszczerbek na zdrowiu (odpowiadający nota bene chorobie realnie zagrażającej życiu), którego postaci nie musiał sobie dokładnie wyobrażać, wystarczający w tym zakresie jest bowiem tzw. zamiar ogólny. Jak przyjmuje się w judykaturze sprawca musi obejmować świadomością przynajmniej możliwość spowodowania swoim zachowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu innej osoby i chcieć takiego skutku, albo na nastąpienie takiego skutku się godzić, przy czym przyjmuje się, że postać ciężkiego uszkodzenia ciała, wymieniona w art. 156 § 1 pkt 1 lub 2 k.k., nie musi być wyraźnie sprecyzowana w świadomości sprawcy. Dlatego też postać zamiaru sprawcy może zbliżać się do konstrukcji zamiaru ogólnego (dolus generalis) - czyli zamiaru wyrządzenia istotnego uszczerbku w dobrostanie sprawcy (por. postanowienie SN z dnia 9 października 2018 r. III KK 552/18 OSNKW 2019/2/9).

Skoro, przewidując taką możliwość, oskarżony podjął jednak opisane wyżej zachowanie, tzn. rzucił ze znaczną siłą metalowym, obustronnym tłuczkiem do mięsa w stojącego w niedalekiej od niego odległości pokrzywdzonego, to niechybnie na taki skutek godził się. Okoliczność, że tłuczek przeleciał obok - na wysokości ramienia pokrzywdzonego w odległości ok. 50 cm i upadł 3-4 metry dalej za ogrodzeniem mierzącym ok. 1,5 m wysokości - oceny tej nie zmienia. Oskarżony wszak chybił a Ł. R. uchylił się od ciosu. W kontekście bowiem całokształtu okoliczności sprawy, a zwłaszcza wcześniejszego grożenia pokrzywdzonemu „rozwaleniem” głowy tłuczkiem nie sposób intepretować zamiaru oskarżonego jako obliczonego wyłącznie na przestraszenie pokrzywdzonego tudzież ewentualnie spowodowanie u Ł. R. co najwyżej lekkich obrażeń ciała. Ponieważ zamierzony skutek nie nastąpił, zasadnym było zakwalifikowania czynu jako usiłowania – udolnego tyle, że nieudanego.

W konsekwencji powyższego stwierdzić należy, iż Sąd I instancji co do zasady nie dopuścił się zarzucanego przez obronę błędu w ustaleniach faktycznych, przyjmując iż T. Ł. (1) dopuścił się przestępstw groźby karalnej na szkodę E. i M. Ł. (1) oraz Ł. R., a jednocześnie usiłował wyrządzić temu ostatniemu ciężki uszczerbek na zdrowiu, rzucając w jego kierunku dwustronnym, metalowym tłuczkiem do mięsa. Przypomnieć tu trzeba, iż o dopuszczeniu się uchybienia określonego w art. 438 pkt 3 k.p.k. można zasadnie mówić jedynie wówczas, gdy trafność ocen i wniosków wyprowadzonych przez Sąd I instancji z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowościom logicznego rozumowania. Sama zaś tylko możliwość, przeciwstawienia ustaleniom Sądu orzekającego odmiennego poglądu nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu błędu w ustaleniach faktycznych. W tych warunkach generalnie nie ma podstaw do odmiennych ustaleń co do zachowania się oskarżonego niż to uczynił Sąd I instancji, a w konsekwencji uniewinnienia go od zarzuconych mu czynów w kontestowanym przez apelującego zakresie.

Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się nadto, by w sprawie niniejszej zachodziła podstawa do zmiany wyroku, przewidziana w art. 438 pkt 4 k.p.k. - z powodów wyeksplikowanych przez apelującego obrońcę. Przypomnieć należy, iż rażąca niewspółmierność kary, o jakiej mowa w art. 438 pkt 4 k.p.k., zachodzić może tylko wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez Sąd pierwszej instancji a karą, jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 53 k.k. oraz zasad ukształtowanych przez orzecznictwo Sądu Najwyższego (por. III KR 254/73, OSNPG 1974, nr 3-4, poz. 51 i aprobatę tego stanowiska: M. C., Z. Doda, Przegląd orzecznictwa, P.. 1975, nr 3, s. 64; wyrok SN z 13.02.2003, WK 1/03, OSNKW 2003/323). Nie chodzi przy tym o każdą ewentualną różnicę w ocenach co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby – również w potocznym znaczeniu tego słowa –„rażąco” niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować. Zarzut rażącej niewspółmierności kary jako zarzut z kategorii ocen można zasadnie podnosić tylko wówczas, gdy kara, jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia jednak w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy – innymi słowy, gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą (wyrok SA w Łodzi z 12.07.2000r., II AKa 116/00, podobnie – wyrok SA w Krakowie z 19.12.2000r., II AKa 218/00, wyrok S.A. we Wrocławiu z 30.05.2003r., II AKa 163/03, OSA 2003/11/113).

Za przestępstwo groźby karalnej na szkodę Ł. R. Sąd I instancji wymierzył oskarżonemu karę 4 miesięcy pozbawienia wolności - mogąc ją orzec w granicach od miesiąca do 2 lat pozbawienia wolności albo karę łagodniejszego rodzaju - alternatywnie grzywnę w liczbie od 10 do 540 stawek dziennych albo ograniczenia wolności od miesiąca do 2 lat. Za ciąg gróźb karalnych na szkodę E. Ł. i M. Ł. (1) wymierzono oskarżonemu karę 8 miesięcy pozbawienia wolności, mogąc ją orzec do górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę, czyli do lat 3, oraz środek karny w postaci zakazu kontaktowania się i zbliżania się do pokrzywdzonych E. i M. Ł. (1) na odległość mniejszą niż 10 metrów przez okres 3 lat, mogąc go orzec w okresie od roku do lat 15. Za przestępstwo kradzieży na szkodę E. Ł. Sąd meiriti wymierzył oskarżonemu karę 4 miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywny w liczbie 50 stawek dziwnych w kwocie po 10 zł każda, mogąc je orzec w granicach odpowiednio – od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności oraz od 10 do 540 stawek dziennych grzywny. Za przestępstwo uszkodzenia mienia na szkodę E. Ł. wymierzono oskarżonemu karę 4 miesięcy pozbawienia wolności, mogąc ją orzec w granicach od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Z kolei za przypisane oskarżonemu przestępstwo w punkcie 6. wyroku, zagrożone ustawowo karą od 3 do 15 lat pobawienia wolności, Sąd Okręgowy orzekł karę 3 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności, a nadto przepadek tłuczka do mięsa. Kary te sprowadzono do kary łącznej 3 lat i 5 miesięcy pozbawienia wolności.

W ocenie Sądu Apelacyjnego tak ukształtowana represja karna jawiłaby się jako sprawiedliwa i nie raziłaby ani surowością, ani łagodnością, gdyby nie konieczność zmiany konstrukcji ciągu dwóch przestępstw groźby karalnej, przypisanych oskarżonemu w punkcie 2. zaskarżonego wyroku, na jedno przestępstwo popełnione jednocześnie na szkodę dwóch pokrzywdzonych, tj. E. i M. Ł. (1) oraz modyfikację czasookresu popełnionego przestępstwa. Sąd odwoławczy, niezależnie bowiem od zarzutów apelacyjnych skarżącego obrońcy, uwzględnił te okoliczności niejako z urzędu, aczkolwiek w graniach zaskarżenia (co do winy – art. 447 § 1 k.p.k.) i zgodnie z kierunkiem zaskarżenia (na korzyść), uznając, że utrzymanie wyroku w tym względzie jawiłoby się jako oczywiście niesprawiedliwe (art. 440 k.p.k. w zw. z art. 433 § 1 k.p.k.). Z uznanych wszak za wiarygodne zeznań pokrzywdzonych kobiet wynikało, że T. Ł. (2) groził swojej byłej żonie oraz córce w tym samym miejscu i czasie jednocześnie, co najlepiej oddaje liczba mnoga używana przez świadków w opisie treści kierowanych pod ich adresem przez oskarżonego gróźb karalnych: „(…) groził mi i córce (…), że nas zniszczy”(vide: k. 446); (…) jak mu nie otworzymy tych drzwi to nas pozbija.”(vide: k. 29v.); „Mówił też, że nas pozabija.” (vide: k. 449); (…) powiedział, że odrąbie nam łby siekierą.” (vide: k. 23v). W tych realiach zastosowanie znajdował pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w wyroku z (...) (OSNKW 1999/9–10, poz. 55), iż groźba skierowana do dwóch osób lub ich większej liczby stanowi jedno przestępstwo, nie zaś tyle przestępstw, ilu jest pokrzywdzonych.

Dodatkowo oskarżony wyjaśnił, że powrócił z G. (...) roku (vide: k. 83), co nie zostało w toku postępowania podważone, a wręcz zeznania E. Ł. i Z. M. potwierdzają treść odnośnych depozycji T. Ł. (1) (vide: k. 30 in fine, k. 148v), co skłoniło Sąd odwoławczy do ustalenia, że przestępstwa groźby karalnej na szkodę pokrzywdzonych kobiet oskarżony dopuścił się w okresie - nie od początku (...) roku - jak przyjął Sąd Okręgowy - a od połowy (...) roku. Za tak zakwalifikowane przestępstwo Sąd odwoławczy wymierzył oskarżonemu karę 7 miesięcy pozbawienia wolności, de facto obniżając pierwotną karę o jednej miesiąc z uwagi na mniejszy stopień społecznej szkodliwości jednego czynu aniżeli dwóch i to mających być popełnionymi w warunkach ciągu przestępstw, co stanowi ustawową przesłankę fakultatywnego nadzwyczajnego obostrzenia kary. Jej dalsze łagodzenie było jednak nieuzasadnianie, analogicznie jako pozostałych kar jednostkowych orzeczonych przez Sąd Okręgowy.

Dyrektywy sądowego wymiaru kary zawiera art. 53 § 1 i 2 k.k., który stanowi, że sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, zwłaszcza w razie popełnienia przestępstwa na szkodę osoby nieporadnej ze względu na wiek lub stan zdrowia, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego.

W świetle powyższego karą współmierną i sprawiedliwą jest tylko kara wymierzona z uwzględnieniem wszystkich dyrektyw wymiaru kary i wszystkich okoliczności obciążających i łagodzących (por. Sienkiewicz (w:) Górniok i in., t. 1, s. 83-88; Buchała (w:) Buchała, Zoll, s. 412; Kaczmarek, Ogólne..., s. 19-40). Nie każda z tych dyrektyw ogólnych musi być jednak uwzględniona w każdym przypadku w jednakowym stopniu (G., Okoliczności..., s. 151-159).

Wskazane powyżej kryteria w należytym stopniu uwzględniają orzeczone wobec oskarżonego kary jednostkowe. Zostały bowiem wzięte pod uwagę wszystkie okoliczności relewantne z punktu widzenia sądowego wymiaru kary, a w tym stopień społecznej szkodliwości czynów, stopień natężenia złej woli oskarżonego, jego motywację, a ponadto sposób i okoliczności przestępczego działania, a niezależnie od powyższego - właściwości i warunki osobiste oskarżonego i jego zachowanie po popełnionych czynach, co pozwoliło należycie ocenić stopień demoralizacji oskarżonego i jego rokowania na przyszłość. Jednocześnie apelujący nie wykazał okoliczności podważających tę ocenę w kontestowanym przezeń zakresie, których uwzględnienie przemawiałoby za zmianą orzeczenia o karze za przestępstwo kradzieży, jak i zniszczenia mienia, poprzez wymierzenie kary łagodniejszego rodzaju.

Niezaprzeczalnie oskarżony o tyle naprawił szkodę wyrządzoną ww. przestępstwami, że zapłacił równowartość skradzionego i uszkodzonego mienia (1.600 zł - k. 558) na rzecz E. Ł., nadto przyznał się w tym zakresie do sprawstwa (aczkolwiek kwestionował uszkodzenie dwóch krzeseł), jednakże nie sposób okoliczności tych traktować ekstraordynaryjnie, pomimo stosunkowo niskiej wartości wyrządzonych przez oskarżonego szkód. Okoliczności te znajdowały się bowiem w polu widzenia Sądu Okręgowego, który nadał im właściwą rangę. Wbrew stanowisku apelującego, nie sposób wszak traktować „rodzinnego” tła konfliktu jako działania pod wpływem „emocji i silnego wzburzenia związanego okolicznościami”, skoro oskarżony znajdował się w tym czasie pod wpływem alkoholu i zrobił to ze zwykłej złośliwości, nękając byłą żonę od dwóch miesięcy, zakłócając jej spokój w domu i w miejscu pracy – i to mimo świadomości swoich deficytów. Dowodem tego jest uprzednia karalność oskarżonego, w tym za zniszczenia mienia, na kary wolnościowe, które nie zapobiegły jednak ponownemu popełnieniu przez niego przestępstw - nie tylko tego samego rodzaju, ale poważniejszych, świadczących o postępującej demoralizacji oskarżonego.

W tych okolicznościach ponowne wymierzanie oskarżonemu kar łagodniejszego rodzaju, tj. grzywny tudzież ograniczenia wolności lub choćby obniżanie wymiaru kary pozbawienia wolności i tak bliskich dolnym granicom ich wymiaru - nie spełniłoby celów kary – tak w zakresie prewencji indywidualnej, jak i generalnej. Stąd brak było podstaw do ich łagodzenia tak, jeśli idzie o kary zasadnicze, jak i orzeczoną obok kary pozbawienia wolności za przestępstwo kradzieży niewygórowaną grzywnę. Oskarżony musi wszak mieć świadomość, że popełnianie przestępstw nie popłaca i spotyka się z adekwatną reakcją wymiaru sprawiedliwości, a wyjście naprzeciw oczekiwaniom skarżącego mógłby wręcz utwierdzić oskarżonego w poczuciu bezkarności. Nie sprzyjałoby także kształtowaniu właściwych postaw innych członków społeczeństwa w zakresie potrzeby przestrzegania obowiązującego porządku prawnego.

Powyższe uwagi zachowują w pełni aktualność w odniesieniu do kar jednostkowych orzeczonych za pozostałe, zbiegające się przestępstwa, które i tak zdecydowanie grawitują ku dolnym granicom ich wymiaru. Z tych względów ich dalsze obniżanie czyniłoby je nazbyt łagodnymi, a przez to niesprawiedliwymi jako nieadekwatnymi do ustalonego stopnia winy i społecznej szkodliwości czynów, będącego wypadkową trafnie naprowadzonych przez Sąd Okręgowy okoliczności łagodzących i obciążających,

Konsekwencją wymierzenia nowej kary jednostkowej za przestępstwo groźby karalnej na szkodę E. i M. Ł. (1) w postępowaniu odwoławczym przez Sąd Apelacyjny była konieczność orzeczenia nowej kary łącznej, którą Sąd ad quem orzekł w minimalnym dopuszczalnym przez ustawę rozmiarze, tj. powyżej najwyższej z kar wymierzonych za poszczególne przestępstwa (art. 86 § 1 k.k.), uwzględniając zbieżność przedmiotowo-podmiotową przestępstw (dwa przestępstwa przeciwko wolności, dwa przeciwko mieniu, tożsamość pokrzywdzonych w - odpowiednio – dwóch i trzech przypadkach) oraz ich bliskość czasowo-miejscową, co łącznie przemawiało za tak korzystnym ukształtowaniem kary łącznej pozbawienia wolności, a finalnie jej złagodzeniem z 3 lat i 5 miesięcy do 3 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności – z racji mniejszej ilości zbiegających się przestępstw.

Faktem jest, że „Kara powinna realizować zarówno cel społecznego oddziaływania, jak i cele zapobiegawcze i wychowawcze wobec skazanego” (por. wyrok SN z dnia 4 grudnia 1980 r., II KR 381/80, OSPiKA 1982, z. 1, poz. 9; także wyrok SN z dnia 7 listopada 1969 r., II KR 128/69, OSNPG 1970 nr 2, poz. 16). Jednakże proporcja obu tych aspektów kary zależy od okoliczności konkretnej sprawy (tak Lernell, Poprawcza..., s. 9-24; Buchała (w:) Buchała, Zoll, s. 42-44). Położenie większego nacisku na osiągnięcie zadań wychowawczych i zapobiegawczych jest możliwe zdaniem Sądu Najwyższego wtedy, gdy popełnienie tego przestępstwa nie wynika z demoralizacji sprawcy, lecz stanowi odstępstwo od dotychczasowej linii postępowania sprawcy (por. wyrok SN z dnia 21 lipca 1976 r., III KR 164/76, OSNPG 1977, nr 3, poz. 19). W realiach niniejszej sprawy stopień zdemoralizowania oskarżonego jest na tyle znaczny, że wymaga on z pewnością średnioterminowego oddziaływania resocjalizacyjnego w warunkach pełnej izolacji penitencjarnej.

Reasumując – Sąd Apelacyjny uznał orzeczoną przez Sąd Okręgowy karę i częściowo ukształtowaną na nowo w postępowaniu odwoławczym za należycie wyważoną, prawidłowo uwzględniającą sądowe dyrektywy wymiaru kary oraz cele kary - tak w zakresie prewencji indywidualnej, jak i generalnej – adekwatną do stopnia winy i społecznej szkodliwości przypisanych oskarżonemu czynów.

II.  Co do apelacji prokuratora.

Apelacja skarżącego w części okazała się zasadna.

W punkcie 6. sentencji zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy uznał oskarżonego T. Ł. (1) za winnego tego, że „w dniu (...) r. w N., działając z zamiarem ewentualnym usiłował spowodować u Ł. R. ciężki uszczerbek na zdrowiu w ten sposób, że rzucił w niego dwustronnym metalowym tłuczkiem do mięsa o długości 11 cm z drewnianym trzonkiem o długości 27 cm, jednak swojego celu nie osiągnął z uwagi na fakt, że chybił, a pokrzywdzony zrobił unik” – tj. popełnienia przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 k.k. W świetle tak skonstruowanego opisu sprawczego zachowania zgodzić należało się ze skarżącym, iż nie sposób mówić o wyczerpaniu przez oskarżonego wszystkich znamion przedmiotowych przypisanego mu czynu w postaci przyjętej w wyroku.

Zgodnie wszak z treścią art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. każdy wyrok skazujący powinien zawierać dokładne określenie przypisanego oskarżonemu czynu oraz jego kwalifikację prawną. W rezultacie wyrokowe ustalenie czynu przypisanego powinno obejmować wszystkie elementy czynu mające znaczenie dla prawidłowej kwalifikacji prawnej, zatem powinno zawierać wskazanie czasu i miejsca jego popełnienia oraz wszystkie elementy zachowania sprawcy wypełniające ustawowe znamiona czynu zabronionego (z uwzględnieniem także okoliczności kształtujących zakres odpowiedzialności karnej, określonych w części ogólnej Kodeksu karnego). Nadto takie istotne elementy, które bliżej charakteryzują (konkretyzują) czyn popełniony przez oskarżonego (por. postanowienie SN z 04-02-2008, V KK 245/07; LEX nr 361543, Prok.i Pr.-wkł. 2008/10/21, Biul.PK 2008/7/32). Nie jest tu wystarczające zamieszczenie elementu czynu stanowiącego znamię przestępstwa tylko w części motywacyjnej wyroku, a pominięcie go w opisie czynu przypisanego sprawcy w części dyspozytywnej (wyrok SN z 9.07.2002 r., III KKN 499/99, LEX nr 56819; wyrok SA w Łodzi z 17.03.2009 r., II AKa 32/09, Prok. i Pr.-wkł. (...)–8, poz. 29; wyrok SA w Katowicach z 26.03.2009 r., II AKa 49/09, Prok. i Pr.-wkł. (...)–12, poz. 45). Żaden element, od którego uzależnione jest uznanie danego zachowania za bezprawne, nie powinien być w takim wyroku pominięty. Zgodnie z zasadą nullum crimen sine lege nie jest zatem dopuszczalne skazanie osoby, której nie przypisano zachowania odpowiadającego określonym w ustawie wszystkim znamionom danego typu czynu zabronionego (wyrok SN z 26.03.2019 r., V KK 109/18, LEX nr 2647175; wyrok SN z 5.07.2018 r., V KK 228/18, LEX nr 2515955; wyrok SA w Warszawie z 15.03.2019 r., II AKa 17/18, LEX nr 2675306).

Przenosząc powyższe uwagi na grunt poddanego osądowi przypadku zgodzić należało się ze skarżącym co do tego, że opis czynu przypisanego oskarżonemu w punkcie 6. sentencji wyroku Sądu Okręgowego i jego kwalifikacja prawna były wadliwe, co skutkowało nie tylko obrazą prawa procesowego (art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k.), ale i obrazą prawa materialnego w zakresie przyjętej kwalifikacji prawnej czynu przypisanego w wyroku.

Przypomnieć należy, że przestępstwo określone w art. 156 § 1 k.k. jest przestępstwem materialnym, a należącym do jego znamion skutkiem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu. Ciężki uszczerbek na zdrowiu jest zbiorczą nazwą dla wszystkich szczegółowo wskazanych przez ustawodawcę postaci, w jakich dojść może do naruszenia zdrowia, kwalifikowanego w kategoriach uszczerbku ciężkiego. Po myśli bowiem art. 156 § 1 k.k. karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3 podlega ten

Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci:

1) pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia,

2) innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała.

Ze względu na zróżnicowanie skutków należących do znamion przestępstwa z art. 156 § 1 k.k. przyjęty w wyroku opis przypisanego sprawcy czynu nie może sprowadzać się do ogólnego stwierdzenia, że wywołał on swym zachowaniem „ciężki uszczerbek na zdrowiu”, lecz należy zawsze w opisie czynu ująć konkretne i sprecyzowane w jasny sposób działanie sprawcy ( tak wyrok SA w Rzeszowie z 14.11.2002 r., II AKa 103/02, OSA 2004/1, poz. 2).

Tymczasem, Sąd Okręgowy pomimo, że w pisemnych motywach wyroku prawidłowo ustalił, iż „ Gdyby tłuczek trafił go (Ł. R. – uwaga SA) w twarz lub głowę mógłby spowodować złamanie kości, krwawienie wewnątrzczaszkowe (…)”, to znamienia usiłowanego przez oskarżonego powyższego skutku (który był obiektywnie przewidywalny a który oskarżony przewidywał oraz na niego się godził) nie zawarł w opisie czynu przypisanego w wyroku.

Wyżej opisany skutek, do którego wywołania oskarżony bezpośrednio zmierzał, rzucając w kierunku pokrzywdzonego metalowym, obustronnym tłuczkiem do mięsa, a którego nie wywołał z uwagi na to, że chybił a pokrzywdzony wykonał unik, bez wątpienia odpowiadał „chorobie realnie zagrażającej życiu” w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Choroba realnie zagrażająca życiu to takie upośledzenie funkcjonowania organizmu, które grozi zejściem śmiertelnym ofiary w bliskiej lub nawet dalszej perspektywie czasowej. „Nie musi to być choroba, której cechy wskazują, że «zazwyczaj zagraża ona życiu», w ujęciu bardziej abstrakcyjnym, lecz choroba, która takich cech może nawet nie posiadać, ale w konkretnym przypadku stanowi ona rzeczywiste – realne – zagrożenie dla życia określonej osoby. «Choroba realnie zagrażająca życiu» nie musi być ani ciężka, ani długotrwała, ale może to być choroba nieuleczalna” (por. wyrok SO w Sieradzu z 16.12.2013 r., II K 35/12, LEX nr 1716843).

Uchybienie to nie miało jednak charakteru li tylko formalnego (obraza art. 438 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k.), Sąd orzekający doprowadził bowiem do sytuacji, w której oskarżonemu przypisano czyn, którego wszystkich znamion ustawowych nie wyczerpał, a więc dopuścił się obrazy prawa materialnego. Zatem w tym zakresie apelacja prokuratora zasługiwała na uwzględnienie przez uzupełnienie brakującego znamienia ustawowego w postaci „choroby realnie zagrażającej życiu”.

Zgodzić należało się z apelującym i co do tego, że kwalifikacja prawna odnośnego czynu również była niekompletna – skoro bowiem ustawa wyróżnia dwie postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, ujęte w punktach 1. i 2. art. 156 § 1 k.k., to obowiązkiem Sądu Okręgowego było nie tylko ustalenie postaci tego uszczerbku i zawarcie go w opisie czynu, ale także wskazanie go w podstawie skazania. Zatem jego pominięcie w kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu w punkcie 6. sentencji zaskarżonego wyroku skutkowało obrazą art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i czyniło apelację prokuratora w tym zakresie zasadną.

W pozostałej części apelacja prokuratora była jednak chybiona: po pierwsze - dlatego, że Sąd Okręgowy błędnie przyjął konstrukcję ciągu przestępstw w rozumieniu art. 91 § 1 k.k. w punkcie 2. sentencji zaskarżonego wyroku - z powodów, o których była mowa przy omawianiu zarzutów apelacji obrońcy oskarżonego; a po drugie - z uwagi na wadliwość konstrukcji samego zarzutu.

Na wstępie stwierdzić należy, że obraza prawa materialnego (error iuris) może polegać na błędnej wykładni prawa (wówczas następstwem jest błędne stosowanie prawa) albo na błędnym zastosowaniu prawa przy niekwestionowanej jego wykładni. Obraza prawa materialnego odnosząca się do jego wykładni jest związana z błędną interpretacją przepisu wynikającą z niezastosowania lub nieprawidłowego zastosowania reguł wykładni prawa, tj. wykładni językowej, systemowej i funkcjonalnej. Obraza prawa polegająca na błędnym zastosowaniu lub niezastosowaniu przepisów prawa materialnego ma miejsce wówczas, gdy są to przepisy o charakterze stanowczym, tzn. nakazujące stosowanie prawa materialnego lub zakazujące jego stosowania. W świetle jednak podstawy odwoławczej z art. 438 pkt 1 litera a k.p.k. nie każde naruszenie przepisów prawa materialnego prowadzi do zmiany lub uchylenia zaskarżonego orzeczenia. Zakres normatywny tego przepisu obejmuje tylko taką obrazę przepisów prawa materialnego, dotyczącą podstawy prawnej orzeczenia innej niż kwalifikacja prawna, z powodu której przy prawidłowej podstawie prawnej rozstrzygnięcia sytuacja prawna oskarżonego czy pokrzywdzonego mogłaby ulec zmianie. Jeżeli zaś pozostałaby taka sama, to pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie nie podlega uchyleniu ani zmianie. Jeżeli zaś pozostałaby taka sama, to pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie nie podlega uchyleniu ani zmianie (por. D. Świecki [w:] B. Augustyniak, K. Eichstaedt, M. Kurowski, D. Świecki, Kodeks postępowania karnego. Tom II. Komentarz aktualizowany, LEX/el. 2022, art. 438).

Odnosząc powyższe uwagi o charakterze teoretycznym do okoliczności poddanego osądowi przypadku, stwierdzić trzeba, że nawet uwzględnienie apelacja prokuratora i uzupełnienie podstawy orzeczenia o karze łącznej pozbawienia wolności w punkcie 7. sentencji zaskarżonego wyroku o przepis art. 91 § 2 k.k. w niczym nie zmieniłoby sytuacji prawnej oskarżonego, co prowadziłoby do wniosku, że apelacja nie mogłaby i tak zostać uwzględniona, bowiem mimo błędnej podstawy orzeczenia wyrok odpowiadałby prawu.

Wniosek

Z apelacji obrońcy oskarżonego, który wniósł o:

1. przeprowadzenie dowodu z oględzin miejsca zdarzenia (ulicy (...) w N. — od skrzyżowania ul. (...) z ulicą (...) do wysokości posesji nr (...) znajdującej się na ulicy (...)) na okoliczność ustalenia czy z uwagi na miejsce zdarzenia, uwarunkowania terenu i kształt ulicy (...), świadek M. Ł. (1) mogła być bezpośrednimi świadkami zdarzenia;

2. zmianę zaskarżonego wyroku poprzez:

a) uniewinnienie oskarżonego od czynów kierowania gróźb względem Ł. R., M. Ł. (1) i E. Ł. (punkty 1-2 wyroku) oraz usiłowania spowodowania u Ł. R. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (punkt 6 wyroku);

b) wymierzenie kary łagodniejszego rodzaju za czyny zaboru w celu przywłaszczenia kamery obrotowej (punkt 4 wyroku) oraz uszkodzenia mienia (punkt 5 wyroku);

3. nieobciążanie oskarżonego kosztami postępowania odwoławczego.

Z apelacji prokuratora, który wniósł o:

1. zmianę zaskarżonego wyroku w części dotyczącej jego punktu 6. i uzupełnienie opisu czynu przypisanego oskarżonemu o określenie charakteru ciężkiego uszczerbku na zdrowiu „w postaci choroby realnie zagrażającej życiu oskarżonemu”;

2. uzupełninie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu o konkretny punkt wskazany w art. 156 § 1 k.k. – w tym wypadku punkt 2. tego przepisu;

3. zmianę zaskarżonego wyroku w części dotyczącej jego punktu 7. przez wskazanie jako podstawy prawnej rozstrzygnięcia o karze łącznej także art. 91 § 2 k.k.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Wnioski główne apelującego obrońcy nie zasługiwały na uwzględnienie z uwagi na niezasadność zarzutów apelacji z powodów, o których była mowa powyżej. Analogicznie jak zgłoszony przez apelującego obrońcę w środku odwoławczym wniosek dowodowy, który Sąd Apelacyjny rozpatrzył w czasie narady nad wyrokiem z uwagi na kolizję powinności jego rozpoznania w toku przewodu sądowego z obowiązkiem bezstronności – pozostawał on bowiem w ścisłym związku z treścią zarzutów apelacyjnych, zatem jego wcześniejsze rozpoznanie wprost prowadziłoby do ujawnienia stanowiska Sądu odwoławczego w przedmiocie zgłoszonych przez obrońcę oskarżonego zarzutów apelacyjnych przez co Sąd odwoławczy utraciłby przymiot bezstronności przy osądzeniu sprawy. Szczegółowe powody nieuwzględnienia przedmiotowego wniosku zostały wyeksplikowana w części poświęconej omówieniu zarzutów odwoławczych zawartych w apelacji obrońcy oskarżonego. Wniosek zaś o zwolnienie oskarżonego od kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze był zasadny, o czym mowa poniżej.

Natomiast przyczyny uznania wniosków apelującego prokuratora za zasadne bądź nie wynikają z powodów, dla których zarzuty odwoławcze Sąd Apelacyjny ocenił jako trafne lub nie, co zostało wyżej szczegółowo skomentowane.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

1.

Zaliczenie na poczet nowej kary łącznej skorygowanego okresu tymczasowego aresztowania w sprawie.

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

Konsekwencją orzeczenia przez Sąd Apelacyjny nowej kary łącznej była potrzeba zaliczenia na jej poczet okresu faktycznego pozbawienia wolności oskarżonego w niniejszej sprawie, stosownie do brzmienia art. 63 § 1 k.k., tj. okresu od dnia (...) i nadal. Zaliczeniu nie podlegał natomiast cały okres wskazany w wyroku Sądu Okręgowego, albowiem jak wynika z danych zawartych w aktach sprawy w okresie od (...) oskarżony odbywał karę za wykroczenie orzeczoną w sprawie o sygn. akt (...) Sądu Rejonowego w N. (vide zawiadomienie SO w P. przez AŚ w P. z dnia (...) r. o wykonywaniu kary wobec tymczasowo aresztowanego - k. 493).

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

0.1II.

Przedmiot utrzymania w mocy

a.  orzeczenie w przedmiocie winy i kary w punktach: 1., 4., 5., 6. - w zakresie w jakim wyrok Sądu I instancji nie został zmieniony;

b.  orzeczenie o środku karnym w punkcie 9.

c.  orzeczenie o przepadku w punkcie 10;

d.  orzeczenie o kosztach sądowych w punkcie 11.

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Brak było podstaw do zmiany wyroku w powyższym zakresie z uwagi na niezasadność zarzutów odwoławczych tudzież brak podstaw do zmiany lub uchylenia wyroku z urzędu.

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

0.0.1I.

Przedmiot i zakres zmiany

Sąd odwoławczy zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że

a.  przyjął, że czyny zarzucone oskarżonemu w punktach II. i III. części wstępnej wyroku, a przypisane mu w punkcie 2. stanowią jeden czyn zabroniony z art. 190 § 1 k.k., popełniony w okresie od połowy (...) roku, za co na podstawie powołanego przepisu wymierzył mu karę 7 miesięcy pozbawienia wolności;

b.  uzupełnił opis czynu przypisanego oskarżonemu w punkcie 6. w ten sposób, że po słowach: „ciężki uszczerbek na zdrowiu”, a przed słowami „w ten sposób, że” dodaje słowa: „w postaci choroby realnie zagrażającej życiu” i uznał, że tak opisanym zachowaniem oskarżony wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.;

c.  uchylił orzeczenie o karze łącznej pozbawienia wolności w punkcie 7. i na podstawie art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. połączył kary pozbawienia wolności orzeczone w punkcie I. podpunkt a. wyroku oraz w punktach 1., 4., 5. i 6. zaskarżonego wyroku, i wymierzył oskarżonemu nową karę łączną 3 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności;

d.  w miejsce okresu zaliczonego na poczet kary łącznej pozbawienia wolności w punkcie 8. na podstawie art. 63 § 1 k.k. zaliczył oskarżonemu okres od dnia (...) i nadal.

Zwięźle o powodach zmiany

Powody tych zmiany zostały omówione - odpowiednio - w tabelach 3. i 4.

0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

1.1.

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

4.1.

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

III.

Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k. oraz art. 17 ust. 1 ustawy z 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz.U. 1983 Nr 49, poz. 223 z późn. zm.). Sąd odwoławczy zwolnił oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa przypadającej na niego części kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze (art. 636 § 2 k.p.k.), w tym od opłaty za II instancję, z uwagi na wymierzenie średnioterminowej kary pozbawienia wolności oraz pozbawienia wolności od (...) roku, co ogranicza możliwości zarobkowe oskarżonego, obciążonego obowiązek alimentacyjnym względem córki.

7.  PODPIS

I. P. M. K. H. K.